mój mąż mnie zdradził - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » mój mąż mnie zdradził

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 162 z 162 ]

131

Odp: mój mąż mnie zdradził
Lexpar napisał/a:
Gary napisał/a:

czytaj i czytaj dużo o zdradzie na tym forum. Np. w wątku kobiety na zakręcie.

Nie karm negatwynych uczuć do męża. Najlepiej zamieść wiadomość o zdradzie "pod dywan" i dalej razem żyć... co innego gdy związek jest w rozpadzie, ale wasz taki nie był jak rozumiem... "nie jest" raczej... Zdrada to nie koniec świata -- to tylko seks, pewnie przygodny. A nawet jak się zakochał, to się odkocha za pół roku i będzie dobrze.

Gary ja Ciebie naprawdę czasem nie rozumiem.
Z tego co piszesz to należy rozumieć, że preferujesz zdradę.
Nie znam Ciebie i nie wnikam w Twoje życie.
Sądze tylko, że jeżeli jesteś w związku to jest to związek otwarty i Ty czy Twoja partnerka bzyka się z kim chce.
Dlatego masz takie poglądy.

Ja tego też nie rozumiem. Jak tylko się bzykali - to tylko seks, wyluzuj. Jak się zakochał - odbiło mu, odkocha się, wyluzuj. Jesteście małżeństwem/parą, to się liczy. Generalnie zdrada to żaden problem, a te tony tematów tutaj pełne bólu, rozczarowania, żalu, cierpienia, zwątpienia to bzdurne wymysły, bo przecież wystarczy zamieść zdradę pod dywan i żyć dalej. Dać buzi żonie po upewnieniu się, że umyła zęby po obrabianiu gały kochankowi. Przyjmować kwiatki od męża upewniając się, że te dzisiejsze są dla mnie, nie dla kochanki, bo dzisiaj Pan jest dla żony, a kochanka zarezerwowała termin jutro. Przecież nasz partner w zdradzie szuka szczęścia, my szukamy szczęścia, uzupełniamy deficyty. Boże, jaka to jest piękna i czysta droga życia, wszystko jest takie proste, czego płaczenie kobiety, czego rozpaczacie faceci, zdrada to sport jak każdy inny... big_smile

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: mój mąż mnie zdradził
Foxterier napisał/a:
Lexpar napisał/a:
Gary napisał/a:

czytaj i czytaj dużo o zdradzie na tym forum. Np. w wątku kobiety na zakręcie.

Nie karm negatwynych uczuć do męża. Najlepiej zamieść wiadomość o zdradzie "pod dywan" i dalej razem żyć... co innego gdy związek jest w rozpadzie, ale wasz taki nie był jak rozumiem... "nie jest" raczej... Zdrada to nie koniec świata -- to tylko seks, pewnie przygodny. A nawet jak się zakochał, to się odkocha za pół roku i będzie dobrze.

Gary ja Ciebie naprawdę czasem nie rozumiem.
Z tego co piszesz to należy rozumieć, że preferujesz zdradę.
Nie znam Ciebie i nie wnikam w Twoje życie.
Sądze tylko, że jeżeli jesteś w związku to jest to związek otwarty i Ty czy Twoja partnerka bzyka się z kim chce.
Dlatego masz takie poglądy.

Ja tego też nie rozumiem. Jak tylko się bzykali - to tylko seks, wyluzuj. Jak się zakochał - odbiło mu, odkocha się, wyluzuj. Jesteście małżeństwem/parą, to się liczy. Generalnie zdrada to żaden problem, a te tony tematów tutaj pełne bólu, rozczarowania, żalu, cierpienia, zwątpienia to bzdurne wymysły, bo przecież wystarczy zamieść zdradę pod dywan i żyć dalej. Dać buzi żonie po upewnieniu się, że umyła zęby po obrabianiu gały kochankowi. Przyjmować kwiatki od męża upewniając się, że te dzisiejsze są dla mnie, nie dla kochanki, bo dzisiaj Pan jest dla żony, a kochanka zarezerwowała termin jutro. Przecież nasz partner w zdradzie szuka szczęścia, my szukamy szczęścia, uzupełniamy deficyty. Boże, jaka to jest piękna i czysta droga życia, wszystko jest takie proste, czego płaczenie kobiety, czego rozpaczacie faceci, zdrada to sport jak każdy inny... big_smile

Jak widać zdrajcy patrzą na to zupełnie inaczej...w końcu trzeba sobie jakoś to sumienie uspokoić prawda? Przeinaczyć rzeczywistość, żeby dało sie dalej z tym zyć....

133

Odp: mój mąż mnie zdradził
moniaCo napisał/a:
Foxterier napisał/a:
Lexpar napisał/a:

Gary ja Ciebie naprawdę czasem nie rozumiem.
Z tego co piszesz to należy rozumieć, że preferujesz zdradę.
Nie znam Ciebie i nie wnikam w Twoje życie.
Sądze tylko, że jeżeli jesteś w związku to jest to związek otwarty i Ty czy Twoja partnerka bzyka się z kim chce.
Dlatego masz takie poglądy.

Ja tego też nie rozumiem. Jak tylko się bzykali - to tylko seks, wyluzuj. Jak się zakochał - odbiło mu, odkocha się, wyluzuj. Jesteście małżeństwem/parą, to się liczy. Generalnie zdrada to żaden problem, a te tony tematów tutaj pełne bólu, rozczarowania, żalu, cierpienia, zwątpienia to bzdurne wymysły, bo przecież wystarczy zamieść zdradę pod dywan i żyć dalej. Dać buzi żonie po upewnieniu się, że umyła zęby po obrabianiu gały kochankowi. Przyjmować kwiatki od męża upewniając się, że te dzisiejsze są dla mnie, nie dla kochanki, bo dzisiaj Pan jest dla żony, a kochanka zarezerwowała termin jutro. Przecież nasz partner w zdradzie szuka szczęścia, my szukamy szczęścia, uzupełniamy deficyty. Boże, jaka to jest piękna i czysta droga życia, wszystko jest takie proste, czego płaczenie kobiety, czego rozpaczacie faceci, zdrada to sport jak każdy inny... big_smile

Jak widać zdrajcy patrzą na to zupełnie inaczej...w końcu trzeba sobie jakoś to sumienie uspokoić prawda? Przeinaczyć rzeczywistość, żeby dało sie dalej z tym zyć....

Nie, Gary tłumaczy jak to zwykle wygląda z perspektywy zdrajcy - tylko seks, przygoda. Zrozumienie i zaakceptowanie wersji drugiej strony też jest istotne w dochodzeniu do siebie po zdradzie.

134 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-07-18 15:28:11)

Odp: mój mąż mnie zdradził
Teo napisał/a:
moniaCo napisał/a:

Jak widać zdrajcy patrzą na to zupełnie inaczej...w końcu trzeba sobie jakoś to sumienie uspokoić prawda? Przeinaczyć rzeczywistość, żeby dało sie dalej z tym zyć....

Nie, Gary tłumaczy jak to zwykle wygląda z perspektywy zdrajcy - tylko seks, przygoda. Zrozumienie i zaakceptowanie wersji drugiej strony też jest istotne w dochodzeniu do siebie po zdradzie.

No ale jeśli zdrada jest świeża, to rady typu "to tylko seks, przygoda, więc wyluzuj", są (że tak delikatnie powiem) nie na miejscu, za dużo się wtedy od zdradzonej osoby wymaga, a samemu ma się zrozumienia mało - takie odnoszę wrażenie, zresztą mi taka gadanina hipokryzją zalatuje.

Co innego jak się rozpamiętuje bardzo długo, wtedy to trochę inna sprawa, ta rada ma sens nawet, ale ten dobór słownictwa... aż mi się od tego coś robi, więc mniej czytam. big_smile

135

Odp: mój mąż mnie zdradził

próbowałam zamieść pod dywan ,żyć dalej , wziąć się w garść nie wyszło
gumki znalazłam w listopadzie , szok , płacz awantura , później deklaracja ,, spróbujmy powalczyć o nas " i doopa
próba normalnego życia była koszmarem
to było jak nowotwór , który wiesz że masz ale nic z tym nie robisz
nie leczysz się i żyjesz ze świadomością że to cię zabija , każdego dnia
czujesz się coraz gorzej , nie masz siły ale nic z tym nie robisz
później pojawiają się przerzuty na wszystkie sfery życia , dom rodzina , relacje z bliskimi , znajomymi
czujesz że umierasz
i w pewnym momencie pomyślałam że spróbuję powalczyć o siebie , o nas
forum mi pomogło
tu mogłam wylać żale , tu dostałam wsparcie i kopa w tyłek smile
zaczęłam walczyć z chorobą  , rozmowy , rozmowy  i jeszcze raz rozmowy
okazało się , że jest tak strasznie dużo tych ,,przerzutów " , tak wiele miejsc zainfekowanych w organizmie jakim jest nasz związek , że terapia będzie długa , wyczerpująca i bolesna
i do póki nie oczyścimy wszystkich miejsc , nie wyciągniemy wszystkich trupów z szafy , jeśli zostawimy choć mały <<guzek" to znów to się rozrośnie i będzie powoli zabijać
moje ,,leczenie" zaczęłam w czerwcu czyli po 8 miesiącach
tyle czasu potrzebowałam na uświadomienie sobie że nie dam rady tak dalej żyć , że nie da się zamieść pod dywan , zapomnieć
teraz , po tych trudnych i bolesnych rozmowach , mam nadzieję że się uda
choć zdarzają się dni że nie mam siły , nie mam wiary ,mam doły , a w mojej głowie budzą się demony ale może tak ma być , żeby było lepiej musi być gorzej smile

Teo zrozumienie - mogę spróbować zrozumieć
      zaakceptowanie - nie , na to mnie nie stać emocjonalnie , nie w tej chwili

mam nadzieję że moja walka będzie wygrana , wiem że łatwo nie będzie , nie jest , ale najważniejsze jest chyba przyznanie się do tego że jest się chorym i próba leczenia

taka medyczna analogia za którą przepraszam  smile

ponoć wygrany to ten , który podejmuje działanie , staje na starcie smile

136

Odp: mój mąż mnie zdradził

trzymam kciuki za twoją walkę. Ja też walczę od listopada 2013r. Jednak się poddałam i wczoraj byłam na pierwszym spotkaniu u psychoteraputy. Mam nadzieję, że mi to pomoże. Wzmocni mnie na tyle, że sama podejmę decyzję o dalszym życiu razem czy osobno.

137

Odp: mój mąż mnie zdradził

małami powodzenia
mam nadzieję że odnajdziesz odpowiedź smile

138

Odp: mój mąż mnie zdradził

dziękuję i wzajemnie

139

Odp: mój mąż mnie zdradził

Malami77, opiszesz w wolnym czasie na czym polega takie spotkanie z psychoterapeuta?

140

Odp: mój mąż mnie zdradził

nie dam rady próbowałam bóg mi świadkiem jak bardzo próbowałam ale nie dam rady
życie obok mnie wykańcza bez zaufania , bez ognia nie potrafię
gdyby nie nasz syn ...
ja już nic nie wiem , niczego nie jestem pewna ,
jestem zmęczona , tak bardzo zmęczona
nawet demony w mojej głowie ustały , obojętność to to co czuję
potworna obojętność 
to takie straszne nic nie czuć , żyć , oddychać ale tak naprawdę nie żyć

141

Odp: mój mąż mnie zdradził

Przeczytałam całą Twoją historię tutaj i ...popłakałam się jak dziecko. Sama przechodzę kryzys, co prawda nie jest to 15 letni związek, a 7, ale boli jak cholera, ty chociaż możesz się wyżyć, nawrzeszczeć, rzucić talerzem, ja nie, daleko od domu i tylko biję się z myślami. Życzę Ci dużo siły, bo na pewno ci się przyda...

142

Odp: mój mąż mnie zdradził

Czy faceci umówili się ,że zdradzały w listopadzie?
Ja również należą do zdradzonych w tym okresie.
Tyle tylko mogę powiedzieć,że mam dość i chcę uwolnić się od m.

143 Ostatnio edytowany przez mala82 (2014-08-09 18:29:49)

Odp: mój mąż mnie zdradził

chyba cierpię na chorobę dwubiegunową tylko zamiast euforii są stany w miarę normalnego życia
co raz mniej demonów w mojej głowie , nie wiem czy dochodzę do siebie czy obojętnieję nie potrafię się określić , ale ze stanu w miarę normalnego dnia  w jeden moment potrafię się przenieść do koszmaru , nic się nie musi stać , wystarczy jego gest , spojrzenie i ląduję w kregach piekła które jest w mojej głowie
nie widzę sensu , celu , jestem w potrzasku , nie wiem co mam robić łapie mnie panika ..
tych dni jest relatywnie mniej ale są i są straszne
mój m się stara , ja to widzę ale problem polega na tym że asekuracyjnie nie wierzę w jego dobre intencję
cieszę się jak mam namiastkę normalności a potem myślę sobie że i tak na pewno to wszystko szlak trafi , kompletny irracjonalizm ,jak jest dobrze zaczynam się bać że to tylko iluzja że się skończy , że to nie dzieje się na prawdę , i wtedy wystarczy gest , mina , słowo , ton głosu  i jestem w piekle , emocjonalnym piekle
jak ja chciała bym mieć pewność że to się dzieje tylko w mojej głowie , że mi się wydaje , że jestem przewrażliwiona ale nie mam tej pewności i mieć nie będę

staram się zbudować życie od nowa ale nie wiem jak , od czego zacząć 
chcę aby nam się udało ale no właśnie   kopię się z koniem  tak kopię się z koniem pomimo tego że wiem że nie mam szans , że jest to kompletnie pozbawione sensu, że na pewno przegram , że będzie bolało to i tak to robię
a mianowicie wiem że tego co było już nie ma i nie będzie ale cały czas walczę o moje dawne życie , o poczucie bezpieczeństwa , o zaufanie to głupie wiem  ale tak za tym tęsknię
wiem że powinnam dopuścić do siebie myśl że teraz musimy zacząć budować od nowa ale jak , od czego zacząć

dużo ostatnio zastanawiam się nad naszym związkiem i tak naprawdę , nie był on tak całkiem do doopy
nie wiem kiedy coś pękło ale kiedyś byliśmy naprawdę szczęśliwi
i tak na dobrą sprawę teraz też nie ma tragedii , z zewnątrz nikomu by do głowy nie przyszło że coś jest nie tak , i nie dlatego że udajemy czy gramy , darzymy się szacunkiem , wydaje mi się (choć mogę być nieobiektywna ) że jesteśmy całkiem dobrymi rodzicami , wiem że możemy na siebie liczyć , łączy nas uczucie ( jak je nazwać nie wiem ) jest dla mnie naprawdę kimś ważnym , nadal pomimo wszystko ciągnie nas do siebie  smile to chyba dużo
lubię jak mówi zdrobniale moje imię , lubię gdy trzyma mnie za rękę , lubię gdy się uśmiecha , lubię gdy gada głupoty ,lubię gdy mi dokucza , lubię gdy patrzy na mnie i oczy mu się śmieją ,
choć tych chwil jest dużo mniej niż kiedyś, oboje jesteśmy zmęczeni, to gdy są jestem szczęśliwa , mam namiastkę mojego dawnego życia , a potem ...
wpadam w dół tak jak wczoraj

mówiłam choroba dwubiegunowa smile

lena kibicowałam ci , wierzyłam że wam się uda , przykro mi ściskam cię mocno

lovelka szkoda łez smile ale dzięki

144

Odp: mój mąż mnie zdradził
Angela24 napisał/a:

związek po zdradzie to już moim zdaniem jakas psychiczna pulapka. Ja uważam ze jak mezczyzna zdradzil to już koniec, nawet jeżeli by się calowal "tylko" to już koniec, ja bym nie odbudowywała niczego bo bym psychicznie wysiadla, ciagle siedzieć i myslec, a jak znow zdradzi?

zgadzam się. jak facet raz zdradził - nigdy więcej nie można czegoś takiego wybaczyć. to się już będzie powtarzało, a Ty będziesz sobie robiła "wodę z mózgu" i wpadała w paranoje... a potem będzie żę to Twoja wina, bo "Ty" psychiczna.

145

Odp: mój mąż mnie zdradził

Nie można tak uogólniać! Nie każdy jest taki, że nie wyciagnie wniosków z popełnionych błędów. Tym bardziej jeżeli facet się stara. Skreślić kogos można w każdym momencie. Warto chociaz spróbowac.

146 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2014-08-10 06:22:37)

Odp: mój mąż mnie zdradził
mala82 napisał/a:

lubię jak mówi zdrobniale moje imię , lubię gdy trzyma mnie za rękę , lubię gdy się uśmiecha , lubię gdy gada głupoty ,lubię gdy mi dokucza , lubię gdy patrzy na mnie i oczy mu się śmieją ,
choć tych chwil jest dużo mniej niż kiedyś, oboje jesteśmy zmęczeni, to gdy są jestem szczęśliwa , mam namiastkę mojego dawnego życia

Mala po Twoich słowach widać jak Ty bardzo kochasz swojego m.
Jestem przekonany, że taka miłość jest w stanie przemóc wszystko.
Nie wiem co Ci doradzić.
Wiem natomiast, że takie dołowate dni będą w Twoim życiu, ale z czasem będzie ich mniej.
Mówią, że to zdrajca musi się starać o naprawę związku i ja się z tym zgadzam.
Jednak jak nie będzie wsparcia z drugiej strony, tego zdradzonego to wtedy mamy pozamiatane i nic z tego nie będzie.
Wiem co przeżywasz aczkolwiek ja nigdy nie byłem w takiej sytuacji jak Ty.
Wielokrotnie się zastanawiałem co by było gdyby żona mnie zdradziła.
Już na samą myśl o tym to się trzęse i na chwile obecną mówię, że byłby to koniec.
Bo dla mnie zdrada=koniec związku.
Tylko, że ja mówię to na chwilę obecną, ale gdyby do tego doszło to powiem Ci szczerze nie wiem jak bym postąpił. Może bym wybaczył, kto tam wie.
Co niektórzy na tym forum za to, że jednych namawiałem aby zdradzacza spakowali w walizki a innych namawiałem do walki nazwali mnie kłamcą i hipokrytą.
Ale nie ma identycznych sytuacji i dlatego nie można wszystkiego zaszufladkować.
Do każdej sytuacji trzeba podchodzić indywidualnie.
Może spróbuj zastanowić się i zrobić taki rachunek sumienia co jest za tym aby ratować Was, a co jest po drugiej stonie. Jak tak uczynisz to wtedy zobaczysz czego jest więcej a czego mniej.
Może to w jakiś sposób Ci pomoże
Trzymam za Ciebie kciuki i mocno przytulam ( bez podtekstów http://emotikona.pl/emotikony/pic/oczko.gif ).

147

Odp: mój mąż mnie zdradził

ostatnio dużo myślę i dużo się zastanawiam robię listy w głowie i jednak dobrych stron jest więcej niż złych
Czeka mnie wiele zmian , trochę się ich boję ale wiem że dam radę
Lexpar ja wiem że te dni , gorsze dni będą się pojawiać , ja nawet rozumiem dlaczego ale gdy już się pojawią to znika racjonalizm i zrozumienie jest tak ciężko i ciemno dookoła że dech zapiera i teraz muszę poradzić sobie z wychodzeniem z takiego dołka , wypracować w sobie mechanizm , który pozwoli mi na przezwyciężenie tego .
To jest jak z atakami paniki , jeśli wiesz ,że je masz jesteś w stanie kontrolować ich intensywność , ale na to czy one występują nie masz już wpływu , i tak jest ze mną ja wiem że takie chwile będą się pojawiać ale muszę nauczyć się je kontrolować aby nie wpadać w aż tak straszne doły

tak naprawdę ja dopiero od trochę ponad 2 miesięcy próbuję się uporać z tematem , to chyba zbyt krótki czas jak na mnie aby wszystko sobie poukładać w głowie

Lexpar mam nadzieję że dostałeś moją odpowiedź to wtedy zrozumiesz o czym mówię , gdy pewniej się poczuję łatwiej będzie mi zapanować nad wątpliwościami

Lovelka ja mam nadzieję że mój m wyciągnął wnioski , całym sobą pokazuję że wyciągnął , problem polega na tym że jeszcze ja muszę w to uwierzyć i to jest najtrudniejsze na teraz

148

Odp: mój mąż mnie zdradził

Witaj mała82 - dawno mnie tu na forum nie było, ale czytam. śledzę Twoja historię, bo uczucia, stany, emocje które opisujesz są mi tak bliskie. Mam tez takie wahania emocjonalne. Jest ok, wszystko niby dobrze, ale wystarczy jakaś sytuacja, słowo, zachowanie mojego M i uruchamia się lawina. Właśnie dziś mam taki marny dzień, chwilę zwątpienia, mysli, że może łatwiej by było odejść bo nie daję już rady unieść tego wszystkiego. Staram sie walczyc z tym sama, M mi mówi, że nie da sie budować jesli ciągle bedziemy do tego wracać, mielic i przerabiać, więc czasem płaczę w samotności. Mój M sie stara, pomaga więcej w domu, robi rzeczy, których dotąd nigdy nie tknął. Przytula, całuje, głaszcze, planuje .... odpowiadam na jego gesty ale gdzies tam głęboko w głowie mam wątpliwości. Zastanawiam sie czy to wszystko jest szczere, jakie są motywacje mojego męża.
Ile z jego uczuć zostało dla mnie a ile ma tamta kobieta (bo sie zakochał). Nie wiem czy to kiedyś minie? Powiem Ci tylko na pociechę, że jestem 3 lata po zdradzie, a doły pojawiaja sie coraz rzadziej.

149

Odp: mój mąż mnie zdradził

ewka123 jak ja się cieszę że to napisałaś , każde słowo bo to oznacza że ja jednak nie fiksuję
serio zastanawiam się czasem czy ze mną jest wszystko ok , bo niby jest ok a nie jest
a czytając ciebie mam wrażenie że ktoś mnie rozumie nawet nie mnie rozumie bo takich osób na forum jest wiele  ,i są bardzo pomocne i wspierające , ale chodzi o to że czuje to co ja
to ogromnie pomaga , świadomość że nie zwariowałam smile serio czasem sama zastanawiam się czy wszystko ze mną ok
mam nadzieję że to może nie minie ale będzie mniej intensywne
pozdrawiam Cię serdecznie , ściskam mocno smile

dziś jest dobry dzień , nowa fryzura i nowy kolor potrafią zdziałać cuda
pierwszy raz od dawna patrząc w lustro stwierdziłam , że całkiem atrakcyjna ze mnie babka ,tak szczerze i przed sobą , i powiem wam ,ze miłe ciepełko mnie ogarnęło w środku , naprawdę fajne uczucie , szczere
chyba powinnam zapisywać te miłe chwile aby w momentach słabszych czytać o takich chwilach i przypominać sobie że może być fajnie

150

Odp: mój mąż mnie zdradził

dziewczyny, napiszę coś od siebie
terażniejszośc jest ok, jest ułozona, dobra, współna
nie było to łatwe
jednak wczoraj myślałam sobie o mojej koleżance, która urodziłą dziecko i przypomniało mi się, jak byłam w ciąży, powiedziałam mojemu męzowi (zdecydowaliśmy sie na kolejne-myslałam, że wspólnie) zareagował sstrachem, taką "lekką złością" jak sobie poradzimy
zabolało mnie to wtedy
a wczora pomyślałam, że ta złośc i strach wynikały z tego, że to 'zobowiązanie" czyli zona w ciązy i dziecko nie by ły mu potrzebne bo wtedfy się dpobrze bawił z kochanką...
i wczoraj pomyslałam -ale mnie to wkerwia, ale jestem zła, jak on mógł, powinien dostac drewnianą łyżką po głowie za to...
i potem mys;lisz człowieku to było w 2009 roku.. czyli 5 lat temu
i to jest tak, jak ze śmiercią ukochanego dziadka - zmarł 10 lat temu - a mysl o tym zawsze wywołuje smutek
maz mnie zdradził 5 lat temu =- ten czyn i ta sytuacja zawsze będzie wywoływqac żal

i potrafię oddzielić to co było, od tego co jest
nie nakłądam na działania, zachowania i emocje mojego męża intencji z tamtego czasu...
zakłądam, że to, co się dziejre teraz jest uczciwe i prawdziwe

ale do tego co się działo wtedy dodałam "powody" był taki - bo mnie zdradzał, powiedział to, bo miał kochankę, zachował się tak, bo był wtedy kawałem gnoja

i tak już zostanie
ta przeszłośc to coś czego nie zmienie, co zaakceptowałam, co było, miało miejsce.
ale nigdy nie przestanie być wazna i bolesna

a dzisiaj? dzisiaj jest terażniejszość
i ona ma inny wymiar

151 Ostatnio edytowany przez mala82 (2014-08-14 10:56:49)

Odp: mój mąż mnie zdradził

End_aluzja ja jeszcze nie pogodziłam się z tym że będzie ok że moje życie może być jak to napisałaś ułożone i dobre ja opłakuje w środku to że nie będzie pasji ognia między nami że będzie właśnie ok
może to kwestia czasu , u mnie jest wszystko relatywnie świeże , ale ja jeszcze mam w sobie nadzieję że może być gorąco a nie letnio
może za jakiś czas to się zmieni nie wiem
ja jestem typowy skorpion jak kocham to do upadłego do utraty tchu i może to jest mój problem , kocham za bardzo
powoli zaczynam się dostosowywać , akceptować to że właśnie może być ok ,  bo jest ok , i powinnam się z tym pogodzić że dobrze jest dobrze a nie musi być tak jak kiedyś do utraty tchu , przynajmniej z mojej strony

trochę to pogmatwane jak stan w którym jestem ale mam nadzieję że może ktoś zrozumie o co mi chodzi

na forum jedna z dziewczyn napisała przepiękną metaforę stanu w jakim się znajduję
napisała że pływa swobodnie w wodzie ale nie traci lądu z oczu
pięknie namalowany stan ducha
zapożyczę sobie tę metaforę mam nadzieję że mi wybaczy smile
ja do tej pory pływałam swobodnie , nie oglądałam się za siebie nie musiałam widzieć lądu miałam poczucie że obok mnie płynie mój m i zawsze mogę liczyć na jego pomoc ,sama dając tę pomoc jemu w zamian
nie straszne mi były żadne fale ani sztormy
potem zostałam wywalona na brzeg , poturbowana , obolała , jednak m mi nie pomógł
stałam przed wodą , zastanawiając się czy jeszcze kiedyś do niej wejdę
weszłam ale tylko do kolan , na dzień dzisiejszy dalej się boję
stoję w tej wodzie , patrzę na horyzont i wspominam jak wspaniale było tak po prostu płynąć przed siebie , nie oglądając się na nic

i tego mi brakuje , tej wolności, pewności , poczucia bezpieczeństwa
mój m stoi ze mną w tej wodzie , do kolan i tak oboje stoimy i patrzymy  w dal wspominając jak kiedyś było fajnie , choć teraz też jest przyjemnie
ja liczę na to że przyjdzie taki moment że znów popłyniemy , powoli ale coraz dalej

152

Odp: mój mąż mnie zdradził
End_aluzja napisał/a:

dziewczyny, napiszę coś od siebie
terażniejszośc jest ok, jest ułozona, dobra, współna
nie było to łatwe
jednak wczoraj myślałam sobie o mojej koleżance, która urodziłą dziecko i przypomniało mi się, jak byłam w ciąży, powiedziałam mojemu męzowi (zdecydowaliśmy sie na kolejne-myslałam, że wspólnie) zareagował sstrachem, taką "lekką złością" jak sobie poradzimy
zabolało mnie to wtedy
a wczora pomyślałam, że ta złośc i strach wynikały z tego, że to 'zobowiązanie" czyli zona w ciązy i dziecko nie by ły mu potrzebne bo wtedfy się dpobrze bawił z kochanką...
i wczoraj pomyslałam -ale mnie to wkerwia, ale jestem zła, jak on mógł, powinien dostac drewnianą łyżką po głowie za to...
i potem mys;lisz człowieku to było w 2009 roku.. czyli 5 lat temu
i to jest tak, jak ze śmiercią ukochanego dziadka - zmarł 10 lat temu - a mysl o tym zawsze wywołuje smutek
maz mnie zdradził 5 lat temu =- ten czyn i ta sytuacja zawsze będzie wywoływqac żal

i potrafię oddzielić to co było, od tego co jest
nie nakłądam na działania, zachowania i emocje mojego męża intencji z tamtego czasu...
zakłądam, że to, co się dziejre teraz jest uczciwe i prawdziwe

ale do tego co się działo wtedy dodałam "powody" był taki - bo mnie zdradzał, powiedział to, bo miał kochankę, zachował się tak, bo był wtedy kawałem gnoja

i tak już zostanie
ta przeszłośc to coś czego nie zmienie, co zaakceptowałam, co było, miało miejsce.
ale nigdy nie przestanie być wazna i bolesna

a dzisiaj? dzisiaj jest terażniejszość
i ona ma inny wymiar

Witaj Enda smile Rozumiem to co piszesz ale u mnie jest inaczej.
Ta przeszłość miesza się z teraźniejszością niestety. I nie moge tego za cholerę oddzielic. Np. wczoraj M wrócił z pracy w bardzo dobrym humorze. Fajnie, miło ale moja pierwsza myśl - jaki jest powód tego humoru sucz z pracy czy miły pan na stacji benzynowej?? M też mówi, że to przeszłość, ale dla mnie ta przeszłość cały czas jest częścią teraźniejszości.
Wiesz, ja dzielę raczej na " nasz czas w domu" i "jego czas w pracy". Oddzielam, wypieram, stawiam mur. Próbuję się z tym zmierzyć, jednak ciągle mam wrażenie że jestem w tym sama.
Mam wrażenie, że tamta pani i relacja jest ważna dla mojego M. I to jest ten ból. I dlatego to wszystko nie chce odejść.
Jesli podzielić szczęście na Moje i Nasze to Moje jest jak najbardziej OK, Nasze już nie, tak czuję.
Mała82 - fajne to porównanie. Ja to chyba tak weszłam po szyję i czasami trochę mnie woda unosi, ale staram się nie tracic gruntu pod nogami. Łap każdą dobrą chwilę, każde dobre jest małą cegiełką. Więc budujmy to nowe z nadzieją, że będzie trwałe.

153

Odp: mój mąż mnie zdradził

pamiętacie scene z jednej części Kilera , nie pamiętam której , Siara z tym drugim czeka aż sobowtór Kilera wyskoczy z samolotu i wyląduje na łące ?
gdy dupsnął o ziemię Siara mówi  ,,i w pizdu i wylądował "

i w pizdu i wylądowałam

ewcia dziewczyno ja jestem Ci winna butelkę wina dobrego wina
, piszesz w moim wątku więc chciałam sprawdzić twoją historię
trafiłam na temat o granicach prywatności i pierwszy raz w życiu , dzięki gogle sprawdziłam historię stron czy jak to się tam to nazywa
tak jestem komputerowym analfabetą

ale udało się , zrobiłam to z myślą o moim m , przyznaję ale bardziej myślałam , że może mi się to przydać do kontroli mojego syna (11 lat a biegłość w komputerze większa odemnie , tak mi się wydaje ) I CO  IMÓJ SZANOWNY MĄŻ MA ZAŁOŻONEGO DRUGIEGO MEJLA  , ,ma konto na fejsie , (ok może mieć ja nie mam nic przeciwko ale po co robić z tego tajemnicę )

i w pizdu i wylądowałam

najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że jedyne co czuję to złość , żadnego żalu , żadnych łez  , ja nawet nie jestem w szoku
wręcz przeciwnie po raz pierwszy od dawna czuję że krew mi w żyłach zaczęła krążyć , wracam do życia
paradoksalnie wiem na czym stoję  więc nie muszę się już bać

po co to wszystko , ja naprawdę nie mam wątpliwości co to oznacza
może byłam , jestem naiwnie głupia ale nawet moja naiwność i głupota ma granice

jakie to wszystko dziwne, może kop w dupę jest potrzebny aby się obudzić
to ja tego kopa dostałam i się obudziłam
tylko nie rozumiem po co ta szopka z ratowaniem nas po jaką cholerę

i dla tego stałam w wodzie po kolana  , bałam się że gdy wejdę głębiej to mój m mnie utopi i miałam rację

154 Ostatnio edytowany przez Animus (2014-08-15 11:18:26)

Odp: mój mąż mnie zdradził
niunia82 napisał/a:

..i zlozylismy sobie wzajemnie by odnowily sie slowa przysiegi malzenskiej by nabraly na nowo wartosci a symbolem bylo pocalunek obraczek.

Przysięga małżeńska ma cztery elementy: "Ślubuję Ci (1) MIŁOŚĆ, (2) WIERNOŚĆ i (3) UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKĄ oraz (4) ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ AŻ DO ŚMIERCI."

Dlaczego nie ślubuje się tylko WIERNOŚCI, skoro tak wiele osób uważa ten element za najważniejszy? Może mi ktoś odpowiedzieć na to pytanie?

mala82 napisał/a:

wiem to podłe ale nie potrafię inaczej chcę  żeby cierpiał tak jak ja

Oto cel, który sobie postawiłaś w #12 poście tego wątku. Postawiłaś sobie cel i do niego konsekwentnie dążysz.

Co tu więcej pisać: uda Ci się...

155

Odp: mój mąż mnie zdradził
Animus napisał/a:

Przysięga małżeńska ma cztery elementy: "Ślubuję Ci (1) MIŁOŚĆ, (2) WIERNOŚĆ i (3) UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKĄ oraz (4) ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ AŻ DO ŚMIERCI."

Dlaczego nie ślubuje się tylko WIERNOŚCI, skoro tak wiele osób uważa ten element za najważniejszy? Może mi ktoś odpowiedzieć na to pytanie?

Nie jest najważniejszy, jest równoważny z pozostałymi trzema....ale jeśli przyrównać, te cztery elementy do czterech filarów, podtrzymujących jakąś konstrukcję i nagle jeden z filarów z hukiem się wali, to czy budowla jest równie stabilna jak poprzednio?

Jeśli budowniczowie włożą odpowiedni wysiłek w odbudowanie tego filaru, jest szansa, że budowla będzie znów stabilna.
Ale nie zawsze się to udaje...bo jak to wielokrotnie powtarzam....do tanga trzeba dwojga...jak i do tej budowy. Praca w pojedynkę skazana jest na niepowodzenie.

156 Ostatnio edytowany przez Animus (2014-08-15 18:21:26)

Odp: mój mąż mnie zdradził
moniaCo napisał/a:
Animus napisał/a:

Przysięga małżeńska ma cztery elementy: "Ślubuję Ci (1) MIŁOŚĆ, (2) WIERNOŚĆ i (3) UCZCIWOŚĆ MAŁŻEŃSKĄ oraz (4) ŻE CIĘ NIE OPUSZCZĘ AŻ DO ŚMIERCI."

Dlaczego nie ślubuje się tylko WIERNOŚCI, skoro tak wiele osób uważa ten element za najważniejszy? Może mi ktoś odpowiedzieć na to pytanie?

Nie jest najważniejszy, jest równoważny z pozostałymi trzema....ale jeśli przyrównać, te cztery elementy do czterech filarów, podtrzymujących jakąś konstrukcję i nagle jeden z filarów z hukiem się wali, to czy budowla jest równie stabilna jak poprzednio?

Jeśli budowniczowie włożą odpowiedni wysiłek w odbudowanie tego filaru, jest szansa, że budowla będzie znów stabilna.
Ale nie zawsze się to udaje...bo jak to wielokrotnie powtarzam....do tanga trzeba dwojga...jak i do tej budowy. Praca w pojedynkę skazana jest na niepowodzenie.

Dziękuję Ci MoniaCo za tę szczerą odpowiedź. Tak się składa, że w Twojej odpowiedzi użyłaś podobnego obrazu, jaki miałem na myśli.

ERGO:

Jeśli nie ma miłości, to budowla tak samo się wali, jak bez wierności.

Jeśli nie ma uczciwości, to tez się wali...

A jak ktoś w wyniku zdrady postanowi, że nie chce z kimś być i bierze rozwód, to czy nie wali się podwójnie ???

Dziękuję MoniaCo, dokładnie o to mi chodziło. Może zrozumiesz, że jak dwoje chce burzyć filary, to jest dwa razy więcej burzących niż w przypadku niewierności. Z moich obserwacji wynika, że bardzo często wierność jest już drugim zburzonym filarem, a wcześniej albo nie ma miłości, albo nie ma uczciwości (na przykład w sferze seksualnego dogadania się w sprawie swoich potrzeb i tego, co sprawia przyjemność). W innym wątku znajdziesz mój post (o uśmiechu) opisujący pewien proces pogłębiającej się erozji relacji. To są lata procesu degradacji, dlatego się przeważnie  nie widzi tego czynnika, który jest przyczyną pierwszą.

157

Odp: mój mąż mnie zdradził

małaż
Ja myślę, że gdzieś tak w głębi duszy wiedziałaś, że tak to się skończy. Teraz wiesz co robić i to dobrze, stan zawieszenia się skończył.

158

Odp: mój mąż mnie zdradził
mala82 napisał/a:

pamiętacie scene z jednej części Kilera , nie pamiętam której , Siara z tym drugim czeka aż sobowtór Kilera wyskoczy z samolotu i wyląduje na łące ?
gdy dupsnął o ziemię Siara mówi  ,,i w pizdu i wylądował "

i w pizdu i wylądowałam

ewcia dziewczyno ja jestem Ci winna butelkę wina dobrego wina
, piszesz w moim wątku więc chciałam sprawdzić twoją historię
trafiłam na temat o granicach prywatności i pierwszy raz w życiu , dzięki gogle sprawdziłam historię stron czy jak to się tam to nazywa
tak jestem komputerowym analfabetą

ale udało się , zrobiłam to z myślą o moim m , przyznaję ale bardziej myślałam , że może mi się to przydać do kontroli mojego syna (11 lat a biegłość w komputerze większa odemnie , tak mi się wydaje ) I CO  IMÓJ SZANOWNY MĄŻ MA ZAŁOŻONEGO DRUGIEGO MEJLA  , ,ma konto na fejsie , (ok może mieć ja nie mam nic przeciwko ale po co robić z tego tajemnicę )

i w pizdu i wylądowałam

najzabawniejsze w tym wszystkim jest to że jedyne co czuję to złość , żadnego żalu , żadnych łez  , ja nawet nie jestem w szoku
wręcz przeciwnie po raz pierwszy od dawna czuję że krew mi w żyłach zaczęła krążyć , wracam do życia
paradoksalnie wiem na czym stoję  więc nie muszę się już bać

po co to wszystko , ja naprawdę nie mam wątpliwości co to oznacza
może byłam , jestem naiwnie głupia ale nawet moja naiwność i głupota ma granice

jakie to wszystko dziwne, może kop w dupę jest potrzebny aby się obudzić
to ja tego kopa dostałam i się obudziłam
tylko nie rozumiem po co ta szopka z ratowaniem nas po jaką cholerę

i dla tego stałam w wodzie po kolana  , bałam się że gdy wejdę głębiej to mój m mnie utopi i miałam rację

Mała - moja historia jest banalnie prosta - koleżanka z pracy, wielka miłość mojego M, zdrada emocjonana, wiele przykrych słów, 2,5 roku szarpania, walki, łącznie z tym, że byliśmy już u adwokata. I wtedy mój M sie ocknął, że rodzina, że nie chce rozwodu......( najwięcej moich postów jest u Endaluzji i MoniiCo Pozdrawiam dziewczyny smile
Ale pracy nie zmienił, codziennie się z nią widzi, codziennie rozmawia
Dlatego napisałam, że przeszłość jest częścią teraźniejszości i ciężko mi z tym.
Mała to, że odkryłaś w kompie drugiego maila to jeszcze nic nie znaczy. Wiesz M może mieć ich nawet 14 ( sama mam trzy). Ale ważne jest to czy on ma w głowie - poczucie uczciwości i lojalności, czy wyznaje zasadę czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.
I choćbyś znalazła jeszcze kilka adresów mailowych to zawsze można założyć następny, jeszcze są komunikatory i inne sposoby, żeby pogruchać z ukochaną. Uwierz mi mój M zaskoczył mnie swoją kreatywnością w tym temacie a niczego nie szukałam. Jeśli jestes z kimś tak długo jak my ze sobą to juz sama intuicja mówi ci że cos jest nie tak, cos jest inaczej i już
Ten mój wątek jest z czasów samego początku zdrady i wtedy tez wydawało mi sie to istotne, teraz juz nie. Bo uczciwość, wierność i miłość mojego męża odleciała z motylami w brzuchu.

159

Odp: mój mąż mnie zdradził

jutro jest dzień który mnie przeraża
mam usg piersi
miesiąc temu znalazłam guzka ,
od tego czasu nie potrafię racjonalnie myśleć
niby wiem , że to pewnie nic takiego ale on tam ciągle jest , a ja jestem przerażona jak dziecko
to nie może być tak że jak się wali to na wszystkich frontach , prawda?
trzymajcie kciuki , proszę
mam nadzieję że wszystko będzie ok , ja wierzę że wszystko będzie ok smile

160

Odp: mój mąż mnie zdradził

będzie dobrze smile

161

Odp: mój mąż mnie zdradził
mala82 napisał/a:

jutro jest dzień który mnie przeraża
mam usg piersi
miesiąc temu znalazłam guzka ,
od tego czasu nie potrafię racjonalnie myśleć
niby wiem , że to pewnie nic takiego ale on tam ciągle jest , a ja jestem przerażona jak dziecko
to nie może być tak że jak się wali to na wszystkich frontach , prawda?
trzymajcie kciuki , proszę
mam nadzieję że wszystko będzie ok , ja wierzę że wszystko będzie ok smile

mala82, napisz, jak po wizycie na USG?
Mam nadzieję, że chociaż zdrowie w porządku.

W razie czego, odpukać, poszukaj proszę informacji o witaminie B-17.
Jest co raz więcej relacji w necie, że skutecznie pomaga na to straszne choróbsko.
Także z bliższego kręgu znam 1 przypadek, gdy starsza osoba miała już przerzuty i jest obecnie zdrowa.

Przepraszam, jeśli uraziłam Cię, wyskakując z taką poradą, ale jak czytam Twój wątek i na koniec jeszcze o tych problemach zdrowotnych, to nie zdzierżyłam i aż się zarejestrowałam, by Ci to napisać. Być może się wygłupię, ale wolę to, niż patrzeć na Twój wątek i wiedzieć, że mogłam pomóc, a tego nie zrobiłam.

Posty [ 131 do 162 z 162 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » mój mąż mnie zdradził

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024