Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 312 ]

131

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

...tak, nie mam poczucia własnej wartości , jestem materacem,  szmatą, itp.itd.
ale to trwało zbyt długo ...i mimo wszystko przyzwyczaiłam się do pewnych zachowań i sytuacji i z czasem wydały mi się całkiem normalne .Dopiero Wy tak na 100%  uświadomiliście mnie,że ten układ jest dla mnie destrukcyjny....

Smutne okrutnie. Nie będę powtarzać po poprzednikach, wszystko Ci napisali.
Mogę tylko dodać, że widać u Ciebie OGROMNY strach przed podejmowaniem odpowiedzialności za siebie, samostanowieniem i niezależnością.
Jesteś w typowym układzie, gdzie osoba, która Cię poniża i od czasu do czasu okaże Ci ochłap czułości, uwagi -źle pojmowanej - bo poprzez seks, który nie ma nic wspólnego z wyrażaniem uczucia czy zaangażowania w Twoim kierunku - spowodowała u Ciebie ogromne przywiązanie i haj, dając Ci poczucie "stabilizacji" (z perspektywy ofiary, w  roli której się odnajdujesz i spełniasz niestety).
W tym facecie imponują Ci wszystkie cechy, których uważasz że Tobie brakuje i podświadomie chciałabyś mieć, więc cholernie Cię to podnieca.

Ja myślę - a możesz tutaj anonimowo się przyznać - że w waszym przypadku chodzi o coś więcej niż klasyczny seks.. czy Ty czasami nie masz inklinacji do bycia uległą? Odpowiedz uczciwie, bo to są typowe zachowania osoby, która pragnie być poniżana, ulegać..nakręca i podnieca ją to, a mówić można wszystko -podświadomości nie oszukasz.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

...tak, nie mam poczucia własnej wartości , jestem materacem,  szmatą, itp.itd.
ale to trwało zbyt długo ...i mimo wszystko przyzwyczaiłam się do pewnych zachowań i sytuacji i z czasem wydały mi się całkiem normalne .Dopiero Wy tak na 100%  uświadomiliście mnie,że ten układ jest dla mnie destrukcyjny....

Gwiazdo te epitety są zbyteczne...
Tylko dziwi mnie i to ogromnie jak można sobie na coś takiego pozwalać. Tylu wolnych i co najważniejsze przyzwoitych gości kręci się po tym świecie. Mi by było po prostu szkoda życia i tych szans, których w ten sposób się pozbawiasz. Ale to Twoje życie...

133 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-04-25 13:50:06)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
assassin napisał/a:
Sezamek885 napisał/a:

...tak, nie mam poczucia własnej wartości , jestem materacem,  szmatą, itp.itd.
ale to trwało zbyt długo ...i mimo wszystko przyzwyczaiłam się do pewnych zachowań i sytuacji i z czasem wydały mi się całkiem normalne .Dopiero Wy tak na 100%  uświadomiliście mnie,że ten układ jest dla mnie destrukcyjny....

Gwiazdo te epitety są zbyteczne...
Tylko dziwi mnie i to ogromnie jak można sobie na coś takiego pozwalać. Tylu wolnych i co najważniejsze przyzwoitych gości kręci się po tym świecie. Mi by było po prostu szkoda życia i tych szans, których w ten sposób się pozbawiasz. Ale to Twoje życie...

Problem u osób, których kręcą zabawy uległość-dominacja, leży głębiej i wiąże się z bardzo konkretnymi (i niezrozumiałymi dla osób o tzw. "normalnych" preferencjach w seksie) bodźcami, które wyzwalają silne podniecenie. To jest właśnie trudna do wyjaśnienia dla nich chęć ulegania swojemu oprawcy, bycia wykorzystanym niczym zabawka dla jego/jej przyjemności, bycia poniżanym.. To wszystko wymieszane z odpowiednią dozą czułości, daje mieszankę wybuchową i takie osoby czują się jak w narkotycznym transie przebywając w towarzystwie takiego Dominanta.
Dla nich utworzenie związku, o którym piszesz assassin, jest niemal niemożliwe - wydaje się mega nudne i zbyt przewidywalne, po prostu nie wzbudza "tych" skrajnych emocji. Oni uwielbiają się zatracać w pożądaniu, interpretują je jako miłość.
Identycznie to wygląda od strony męskiej (gdy facet ulega).
To są bardzo pierwotne instynkty, bodziec musiał powstać daleko w dzieciństwie..ciężko się z tego wychodzi, bo jak widać po autorce, pomimo że ona świadomie może tą sytuacje postrzegać jako niekorzystną dla siebie, to podświadomość i tak przeważy i podniecenie jakie te sytuacje u niej wzbudzają, bierze górę i "macha ręka" na konsekwencje, byle znów dostać swoją "działkę" od oprawcy.

Życie z partnerem o takich preferencjach potrafi być tak samo wyniszczające, jak dla nich uleganie tym swoim demonom. Tyle, że oni cierpią tak naprawdę tylko podczas etapu bycia odrzuconym przez oprawce (syndrom sztokholmski), a Partner osoby z tymi skłonnościami cierpi cały związek, bo nie da się dotrzeć do takiej osoby inaczej niż poprzez poniżanie i przemoc, co dla osoby, która postrzega miłość znacznie szerzej i głębiej niz "zatracenie", jest czymś niezrozumiałym i budzi niepokój, bezradność.

134

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Elle88 napisał/a:
assassin napisał/a:
Sezamek885 napisał/a:

...tak, nie mam poczucia własnej wartości , jestem materacem,  szmatą, itp.itd.
ale to trwało zbyt długo ...i mimo wszystko przyzwyczaiłam się do pewnych zachowań i sytuacji i z czasem wydały mi się całkiem normalne .Dopiero Wy tak na 100%  uświadomiliście mnie,że ten układ jest dla mnie destrukcyjny....

Gwiazdo te epitety są zbyteczne...
Tylko dziwi mnie i to ogromnie jak można sobie na coś takiego pozwalać. Tylu wolnych i co najważniejsze przyzwoitych gości kręci się po tym świecie. Mi by było po prostu szkoda życia i tych szans, których w ten sposób się pozbawiasz. Ale to Twoje życie...

Problem u osób, których kręcą zabawy uległość-dominacja, leży głębiej i wiąże się z bardzo konkretnymi (i niezrozumiałymi dla osób o tzw. "normalnych" preferencjach w seksie) bodźcami, które wyzwalają silne podniecenie. To jest właśnie trudna do wyjaśnienia dla nich chęć ulegania swojemu oprawcy, bycia wykorzystanym niczym zabawka dla jego/jej przyjemności, bycia poniżanym.. To wszystko wymieszane z odpowiednią dozą czułości, daje mieszankę wybuchową i takie osoby czują się jak w narkotycznym transie przebywając w towarzystwie takiego Dominanta.
Dla nich utworzenie związku, o którym piszesz assassin, jest niemal niemożliwe - wydaje się mega nudne i zbyt przewidywalne, po prostu nie wzbudza "tych" skrajnych emocji. Oni uwielbiają się zatracać w pożądaniu, interpretują je jako miłość.
Identycznie to wygląda od strony męskiej (gdy facet ulega).
To są bardzo pierwotne instynkty, bodziec musiał powstać daleko w dzieciństwie..ciężko się z tego wychodzi, bo jak widać po autorce, pomimo że ona świadomie może tą sytuacje postrzegać jako niekorzystną dla siebie, to podświadomość i tak przeważy i podniecenie jakie te sytuacje u niej wzbudzają, bierze górę i "macha ręka" na konsekwencje, byle znów dostać swoją "działkę" od oprawcy.

Życie z partnerem o takich preferencjach potrafi być tak samo wyniszczające, jak dla nich uleganie tym swoim demonom. Tyle, że oni cierpią tak naprawdę tylko podczas etapu bycia odrzuconym przez oprawce (syndrom sztokholmski), a Partner osoby z tymi skłonnościami cierpi cały związek, bo nie da się dotrzeć do takiej osoby inaczej niż poprzez poniżanie i przemoc, co dla osoby, która postrzega miłość znacznie szerzej i głębiej niz "zatracenie", jest czymś niezrozumiałym i budzi niepokój, bezradność.

Pewnie masz rację. No cóż ja to chyba strasznie dziwny jestem, bo wielu rzeczy, które tu się zdarzy przeczytać po prostu nie ogarniam moim małym rozumkiem...

Wychodzi na to Sezamku, że musisz przemyśleć swoje dzieciństwo jeśli Ella ma rację. I ewentualnie podjąć jakieś kroki naprawcze.

135

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

...Elle chyba tylko tak mogę sobie to wytłumaczyć ...nigdy nie byłam jakąś "bez-mózgową puszczalską "....
nie wiem co mnie do niego ciągnie i..przyznaję szczerze ,że w jego obecności czuję wewnętrzny strach....

136

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

...Elle chyba tylko tak mogę sobie to wytłumaczyć ...nigdy nie byłam jakąś "bez-mózgową puszczalską "....
nie wiem co mnie do niego ciągnie i..przyznaję szczerze ,że w jego obecności czuję wewnętrzny strach....

Skłonności do masochizmu (niekoniecznie tylko w wymiarze fizycznym przejawiającym się najprościej poprzez bardzo sztywny podział ról w 'seksie', ale i psychiczny - kiedy podnieca nas sam fakt ulegania, zaznawania poniżenia, następuje gloryfikacja oprawcy po to by mógł dalej "czynić swoje dzieło") nie są równoznaczne z byciem "bez-mózgową puszczalską".
Znam mężczyznę, który całymi latami nie potrafi się odciąć psychicznie z podobnego układu, który do dziś uważa za wielką niespełnioną miłość.
Jest to obsesja, która niszczy mu życie i nie sądzę aby coś z tym robił, po prostu poświęci resztę życia na szukanie "zamiennika" dla tamtej relacji.

Ale Twoje życie może wyglądać inaczej. Pytanie tylko, czy chcesz i co jesteś w stanie od siebie dać żeby na "chceniu" się nie skończyło.

137

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

...Elle chyba tylko tak mogę sobie to wytłumaczyć ...nigdy nie byłam jakąś "bez-mózgową puszczalską "....
nie wiem co mnie do niego ciągnie i..przyznaję szczerze ,że w jego obecności czuję wewnętrzny strach....

Uwielbiam takie odpowiedzi: "nie wiem jak, nie wiem czemu, nie wiem po co, nie wiem, nie wiem, nie wiem i już". Więc nasuwa się pytanie: to kto ma to wiedzieć?
Postanowiłaś zmienić pracę - ok, ale jeśli nie dojdziesz do ładu ze sobą sytuacja się powtórzy i tak życie przeleci Ci przez palce. Chyba, że nie zależy Ci na zdrowych relacjach, rodzinie i reszcie inwentarza z tym związanych. Może to jest powód.

138 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2014-04-28 12:55:04)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Od trzech miesięcy chodzę do specjalisty. Chce być taka jak kiedyś....
Tylko problem w tym ,że wstyd mi powiedzieć i przyznać się do tego ,że przez tak długi czas "realizowałam "się w tym bezsensownym układzie...
a specjalista przy każdym spotkaniu zachodzi w głowę co mogło wpłynąć na  obniżenie mojego poczucia  wartości.
...i pomyśleć ja "szara mycha", która obawia się wszystkiego i wszystkich pieprzyłam się po kątach w zakładzie pracy z bezwartościowym dupkiem...
to dopiero wyczyn.
Wiem jedno ,że nigdy więcej nie powtórzę tego " numerku" . Biorę leki i jest jakby trochę lepiej ..... zaczyna mi być obojętny.

139

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Po co Ci psychoterapeuta, jeśli nie mówisz mu całej prawdy?

140

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Tak, tak Sezamku ... a świstak siedzi i zawija w te sreberka ...

141

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
IsaBella77 napisał/a:

Tak, tak Sezamku ... a świstak siedzi i zawija w te sreberka ...

Tak, jeszcze długa droga przed autorką.
Wcale nie chcesz tego kończyć podświadomie.

Gdybyś naprawdę chciała, nie patrzyłabyś na "wstyd" (który jest tylko reakcją obronną, żeby utrzymać status quo i wzruszyć bezradnie ramionami), tylko opowiedziała psychologowi PRAWDĘ o sobie - bez tego, co on ma leczyć?
Póki co bawisz się z psychologiem w kotka i myszkę, żeby móc później powiedzieć "leczenie nic nie daje..chyba jestem skazana na takie życie".

Jeśli realizujesz się w uległości i podnieca Cię jak facet "bierze Cię" kiedy chce, jak chce i wbrew Twojej woli (umownie, bo za Twoim cichym przyzwoleniem) to nigdy nie stworzysz stałego zdrowego związku, bo mąż czy stały partner nie da Ci tego dreszczyku adrenaliny, co nieznajomy. Nie da Ci tego poniżenia, który wyzwala w Tobie obcy facet.

Zniszczysz się dziewczyno.
Mówię to nie ze współczuciem czy pogarda (bo wiem, że masz ogromny problem), ale mówię tak, bo miałam podobnego partnera i to był koszmar.
Dziś dalej się "puszcza" na lewo i prawo i niszczy każdy rokujący związek, bo najlepiej się czuje w roli bezwolnej kukły, która każdy kto mu władczym charakterem zaimponuje może mieć.
Nie zdaje sobie sprawy, że to wynika z zerowego poczucia własnej wartości, jest przekonany że on sam wybiera. Smutne, ale trzeba pozwolić ludziom żyć po swojemu, nawet jeżeli dążą do autodestrukcji.

142

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

To mam duży problem.

143

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Naprawdę ?
Nie, no co Ty ... nie żartuj ...

144

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Nie ma co ironizować.
Widać, że autorka jest w fazie buntu.. Bardziej wkurzona jest na nas, że jej otwieramy oczy niż na tego gościa.
"Bajka" się kończy, a ona nie wie nadal czy tego chce..

145

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Elle, to oczywiste, że autorka nie chce końca tej bajki.
Jak bowiem inaczej mogłaby "chodzić na numery" a mężczyzną, którego kobieta jest z nim w ciąży ?
Świadomie pomijam tu osobę samej Sezamki - bo rozrzucanie swojego ciała po kątach, to jak mycie brudnej podłogi mopem - a nie żadna bajka.
O ile możemy robić świństwo samym sobie, bo możemy. Własnymi decyzjami, wyborami.
To jednak granice świństwa jakie jesteśmy w stanie uczynić innym ludziom, muszą istnieć !

146

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Dzięki Elle.

147

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Chcę końca . Kiedy mam wolne jest wspaniale.Jestem swobodna ,chce mi się żyć .
A w pracy wystarczy tylko ,że pojawi się x zaraz jestem spięta, nie wiem co robię, boję się ,jego zachowań nieodpowiednich do sytuacji.
A najgorsze jest to ,że on próbuje ze mną flirtować - zwrócili na to uwagę inni współpracownicy-nie chcę tego , nie chcę więcej "numerków".
Uwierz mi Isabell mam dość.

148

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

witaj sezamku:-) długa droga przed tobą do wyjścia z tego układu..mam nadzieję że Masz z tego sexsu jakąś przyjemność..niemartw się nastąpi taki dzień w twym życiu że będziesz gotowa na to by mu powiedzieć koleś spadaj...!!! ale do pewnych sytuacji trzeba dorosnąć emocjonalnie..dasz radę. ..wierzę w ciebie!!!

149

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Sezamku, nie spotyka Cię w tym momencie nic, na co nie miałabyś wpływu i na co byś sama nie wyrażała zgody.

I o ile uderzenie pioruna kulistego, ciężka choroba - to są rzeczy przed którymi nie sposób się obronić, nie sposób ich uniknąć - tak chodzenie na numery z byle ... ekhem ... jest TWOJĄ ŚWIADOMĄ DECYZJĄ na którą jak najbardziej masz wpływ.

Masz przecież oprócz serca, czy tam innej części ciała również rozum, rozsądek, a używanie tego nie boli.
Jesteś dorosła, a nie jakaś bezwolna kukła, masz wpływ na to co zrobisz, a czego nie zrobisz.
To ty sama decydujesz o swoich postępkach, niezależnie od tego jak inni bardzo chcą Cię przelecieć.

Jeśli masz tego dosyć, to nie rób tego więcej. Co jest tak straszliwie ciężkiego i okropnego w powiedzeniu NIE ?
Fakt, że na chwilę w/w rozsądek weźmie górę nad czymś, co nazywasz sercem, a co wcale sercem nie jest ?
No i co z tego.
W takiej sytuacji trochę poboli i kiedyś przecież przestanie.
Jeśli jednak nadal będziesz na każde jego skinienie - to NIGDY nie przestanie boleć.

150

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Elle , jak taka przypadłość się nazywa....dzisiaj idę do specjalisty chyba zdobędę się na odwagę ....

151

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Nieważne jak ta przypadłość się nazywa.
Idziesz do specjalisty i mówisz prawdę, a diagnozowanie zostawiasz jemu.
Nie musisz przychodzić z gotową diagnozą.

152

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Elle , jak taka przypadłość się nazywa....dzisiaj idę do specjalisty chyba zdobędę się na odwagę ....

Zerowe poczucie własnej wartości. sad

153

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Myszka , ciesz się tym układem , ciesz się ,że oboje macie do tego dystans i oboje wiecie czego oczekiwać lub nie od siebie

...dobre... a czemu Ciebie Sezamku "układ" już nie cieszy....

myszka41 napisał/a:

wiem że źle postępuje..i przyjdzie taki dzień kiedy przyjdzie mi zapłacić za błędy..żona  mego kolegi to piękność wysolaryzowana..i zadbana...i naprawdę ją kocha..
.

Wiesz jaka może być cena tego układu? Z życia wzięta sytuacja, praktycznie będąca kopią Twojej. Był sobie facet, miał 2 synów i żonę Twojego pokroju. Facet uczciwy, szanowany w środowisku, praktycznie ideał synowie byli wpatrzeni w niego jak w obrazek. Kiedy już szambo wybiło zgadnij co się stało... nie wybaczyli i skreślili matkę ze swojego życia, mimo że ich ojciec nalegał, żeby tego nie robili. To miało miejsce kilkanaście lat temu. Teraz ci panowie mają własne rodziny, a matka (teraz jest babcią) w ich życiu po prostu nie uczestniczy. I o ile mi wiadomo została sama jak palec, a więc Myszko warto??


Sezamku szukasz innej pracy czy tylko udajesz przed samą sobą?

154

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Assassin ... myślę, że Sezamek wciąż ma nadzieję ...
Ten okazjonalny seks to przecież ciągle jakiś argument - Sezamek dzięki temu ma poczucie, że nie wszystko jeszcze stracone ...
Sądzę, że dlatego się na to godzi ...

155

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
IsaBella77 napisał/a:

Assassin ... myślę, że Sezamek wciąż ma nadzieję ...
Ten okazjonalny seks to przecież ciągle jakiś argument - Sezamek dzięki temu ma poczucie, że nie wszystko jeszcze stracone ...
Sądzę, że dlatego się na to godzi ...

...cóż, wychodzi na to, że z braku laku to i kit dobry... tylko w takim razie o co w ogóle ten płacz??

156 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2014-05-05 19:13:43)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Bo, bo on jej nie chce tak naprawdę.
A To Sezamek chciałaby go nie chcieć.
Widzi oczami wyobraźni, jak on leży u jej stóp, a ona posyła go do diabła.
Ona płacze nad tym, kim sama nie jest ...

A może to jest jednak gorące i szczere uczucie ze strony Sezamki ?

Sama nie wiem ... czy miłość przeciągnięta przez kibel to jest nadal miłość ?

157

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
IsaBella77 napisał/a:

Bo, bo on jej nie chce tak naprawdę.
A To Sezamek chciałaby go nie chcieć.
Widzi oczami wyobraźni, jak on leży u jej stóp, a ona posyła go do diabła.
Ona płacze nad tym, kim sama nie jest ...

A może to jest jednak gorące i szczere uczucie ze strony Sezamki ?

Sama nie wiem ... czy miłość przeciągnięta przez kibel to jest nadal miłość ?

MOCNE.
Trafiłaś w sedno takich uzależnień.
Cecha, która najbardziej ofiarę pociąga to ta, którą sama chciałaby posiąść, ale nie widzi paradoksu sytuacji: "przysysając się" jak huba leśna do oprawcy żeby ta siłę od niego czerpać, oddaje mu cała swoja siłę co jeszcze bardziej ją osłabia i uzależnia.
Ale haj uzależnienia na krótkie okresy czasu ten ból rekompensuje.
gorzej jak okresy bez "działki" wydłużają się..

158

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

opowiedziałam o wszystkim pani  psycholog...nie powinnam rezygnować z pracy, tak stwierdziła.
Muszę  mieć tyle siły żeby powiedzieć "nie".
Wczoraj powiedziałam "nie"!!!!!Pod koniec pracy przyszedł do mojego biura ... kiedy zostaliśmy sami  znowu zaproponował mi seks.
Powiedziałam , "cześć" i wyszłam...potem dzwonił , mówił ,że mam wrócić .   

P.S. Psycholog przyznała ,że rezygnacja z pracy byłaby głupotą ... nawet ze względu na obecną sytuację na rynku pracy i moje zamieszkanie.

159

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Oprócz rezygnowania z pracy Sezamku, możesz jeszcze znaleźć inną.
Zostać tu gdzie jesteś, zacisnąć zęby i szukać innego zatrudnienia.
Wtedy, pozbawiona jego natarczywej codziennej obecności - będziesz czuła się lepiej i lżej.

Wiesz, przyszedł mi do głowy pomysł na tego namiętnego adoratora - zamontuj w swoim biurze kamerkę internetową.
Albo tylko mu powiedz, że tak zrobiłaś ...

160 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2014-05-06 08:22:11)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Assassin ,  mój układ nigdy mnie nie cieszył tak do końca bo panu X nigdy tak na 100% nie zależało, nie kochał mnie i nie szanował...dla niego najważniejszy był i chyba jeszcze jest mój "tyłek"- przyznaję jakąś  "chemię" wyczuwałam bo nie jestem typową sex-laską więc nie wiem co go we mnie pociągało . Czasami tłumaczę sobie to tak: gdzie znalazłby druga taką głupią babę ,która bez specjalnych starań z jego strony idzie z nim na numerek , wtedy kiedy on chce( mi nie wypadało kiedykolwiek "chciec"). Nie żądałam prezentów -nawet w święta- , nie pisaliśmy SMS-ów, prawie nie dzwoniliśmy do siebie, i prawie nie rozmawialiśmy. Uświadomiliście mi jak duży mam problem .Psycholog powiedziała mi to trochę delikatniej...
ale powiedziała mi też ,że ja od siebie nie dawałam nic oprócz seksu w tym układzie . Byś może ,że coś przegapiłam ....

161 Ostatnio edytowany przez assassin (2014-05-06 17:11:03)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

opowiedziałam o wszystkim pani  psycholog...nie powinnam rezygnować z pracy, tak stwierdziła.
Muszę  mieć tyle siły żeby powiedzieć "nie".
Wczoraj powiedziałam "nie"!!!!!Pod koniec pracy przyszedł do mojego biura ... kiedy zostaliśmy sami  znowu zaproponował mi seks.
Powiedziałam , "cześć" i wyszłam...potem dzwonił , mówił ,że mam wrócić .   

P.S. Psycholog przyznała ,że rezygnacja z pracy byłaby głupotą ... nawet ze względu na obecną sytuację na rynku pracy i moje zamieszkanie.

1. Miałaś szukać innej pracy a nie iść na bezrobocie.
2. Ta praca jest aż taka ekstra bo... od 9 do 17 lub prestiżowa lub jaki inny powód?
3. Sezamku odnośnie użytego cytatu i tekstu o tym czy układ Cię nie cieszy to była ironia... A w sumie całość skierowana w Twoją fankę myszkę, która nie tkwi w układzie, lecz po prostu puszcza się...
4. Postawiłas się, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni...
5. Leczenie z uzależnień przynajmniej w początkowej fazie polega na odcięciu delikwenta od elementu powodującego u niego poczucie haju... więc ciekawe jak ta terapia się potoczy.

PS Jak Sezamq nie będziesz miała kasy/zmienisz miejsce zamieszkania i pracę to psycholożce odpadnie pacjentka - często najprostszy powód jest tym właściwym...

162

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

brawo sezamku.ignoruj go dalej.

163

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Teraz się nie odzywa. Nawet dzisiaj nie przywitał się ze mną ...koszmar

164

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

No koszmar..
To musisz mu ulec, to się od-obrazi.
Nasz biurowy Casanova być zły yikes  UUuuUUUuuu...

165 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2015-03-18 17:14:52)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Teraz się nie odzywa. Nawet dzisiaj nie przywitał się ze mną ...koszmar

Sama widzisz jaką masz dla niego wartość. Jego zachowanie obrażonego księcia potwierdza, że nigdy nie liczyłaś się TY ale wyłącznie Twoje narządy. Obleśny skur..syn bez odrobiny uczciwości. fujj.http://emotikona.pl/emotikony/pic/0vomit.gif

166

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Teraz się nie odzywa. Nawet dzisiaj nie przywitał się ze mną ...koszmar

Jak ćma do ognia....
Na pewno wszystko opowiedziałaś na sesji, czy coś jednak przemilczałaś...

Tak tu w wątku wszystko masz Sezamq rozpisane po kolei co robić, czego nie robić, że nawet bez psychologa sprawę można by pozamiatać. Rozsądny człowiek błyskawicznie wyciągnąłby wnioski i poczynił właściwe kroki. Nikt Cię tu nie zna, a więc powinnaś założyć, że wypowiedzi skierowane do Ciebie są jak najbardziej obiektywne, a Ty i tak uparcie robisz swoje. I tu zaczyna się budzić we mnie nutka wątpliwości, czy przypadkiem Twoje perypetie nie są bujdą na resorach, z góry wybacz jeśli podejrzenie jest niesłuszne...

167

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Moje perypetie nie są bujdą.Wyciągnęłam odpowiednie wnioski , tylko prawda jest taka ,że go kochałam i nie jest tak łatwo przestać o nim myśleć , jeżeli on nie da o sobie zapomnieć proponując mi seks. Wczoraj znowu to samo , chciał mnie zaciągnąć na numerek.Uwierzcie mi to jest bardzo specyficzny człowiek.

168

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

jak chcesz to zakonczyc?
no bo nei przyjmujesz propozycji.
moze lepiej go postraszyc ze powiesz matce jego dzieci o tym

169

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Moje perypetie nie są bujdą.Wyciągnęłam odpowiednie wnioski , tylko prawda jest taka ,że go kochałam i nie jest tak łatwo przestać o nim myśleć , jeżeli on nie da o sobie zapomnieć proponując mi seks. Wczoraj znowu to samo , chciał mnie zaciągnąć na numerek.Uwierzcie mi to jest bardzo specyficzny człowiek.

Nie on jeden w tym tandemie jest bardzo specyficznym człowiekiem...
Pisałaś wczoraj, że biedactwo się nie odzywało do Ciebie, więc skąd nagle pojawiła się posuwista propozycja? Piszesz również, że gościa kochałaś aż się boję zapytać co Ty właściwie przez to wielkie słowo "miłość" rozumiesz? I jeszcze jedno czy byłaś kiedyś w "normalnym" dłuższym związku, czy to z czym teraz się zmagasz to przysłowiowe pierwsze koty za płoty... chociaż nazywanie tego związkiem jest trochę na wyrost, ale w sumie konsekwencje dla Ciebie są zbliżone...

170

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Byłam kiedyś w normalnym, nudnym związku...
A to ,że ze mną nie rozmawiał - jest uciążliwe ale tylko w kwestii służbowej - może źle to wyraziłam w poprzednim poście.
Zawsze tak było kiedy ja powiedziałam "Nie" był zły ,obrażony i ciągle  nalegał ...
Przyznaję ,że to był specyficzny układ i a my w nim.

171

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Byłam kiedyś w normalnym, nudnym związku...

Na czym ta "nuda" polegała wtedy?
Chodzi o to, że były przytulanki, seks za obopólną zgodą, rozmowy, wspólne wyjścia..a Ty wolałaś mało gadać i spędzać czasu na "pierdołach", a żeby on cie po prostu "brał" jak.. kiedy chce i ile chce, dobrze kombinuje? To jest Twój ideał związku?

172

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Elle ubiegłaś mnie, a więc Sezamku było nudno bo ... ?
Poza tym nie odpowiedziałaś jak dla Ciebie powinna wyglądać ta super miłość? Tylko spróbuj napisać coś więcej niż parę lakonicznych zdań...

173

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Nie wiem co to" super miłość".

174

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Nigdy chyba się nie dowiem co to jest "normalny " związek .Będąc w tym durnym układzie przyzwyczaiłam się do tego ,że ktoś jest ale i nie jest. Elle jesteś bardzo mądrą kobietą - czytając moje jak to określił Assassin lakoniczne posty - postawiłaś diagnozę.

175

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Nie wiem co to" super miłość".

To była lekka ironia, ale chodziło o to co musiałabys poczuć do kogoś innego, żeby wybudzić się z tego marazmu.
Nie zakładaj z góry, że nie masz na coś takiego szans, każdy zasługuje na szczęście, chyba że to co masz daje Ci aż tyle satysfakcji...

176 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-05-07 13:18:51)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Sezamek,

Z tego DA SIĘ wyjść, tylko musiałabyś mieć jakiś bodziec. Ale tez najpierw musisz sama uwierzyć, że tego co jest nie chcesz - wtedy otworzysz się na coś innego. Inaczej nie ma szans.
Tak niefortunnie wyszło, że przez ten układ nałożył Ci się seks na miłość - gdzie tu tego drugiego ewidentnie nie ma. To tylko "gra" Twojego mózgu w reakcji na rozchwianie emocjonalne.

Byłam z taka osoba jak Ty w "związku" i wiem co to znaczy być obok siebie (tak jak Ty żyłaś pewnie w poprzednim "nudnym" związku). Ale jesteś chyba o krok dalej od tej osoby, bo już zauważyłaś, że coś jest nie tak i cierpisz- czyli to Ci nie służy, a chwilowa przyjemność wprowadza Cię w  ILUZJĘ jakiegoś "ciekawszego, niedostępnego dla pospólstwa świata", którego tak naprawdę nie ma.
Pomyśl, ten facet wraca po waszych numerkach do domu, do być może przyszłej rodziny.. Ty i on nie macie żadnego wspólnego świata, to po prostu 2 mechanicznie pocierające się o siebie ciała od czasu do czasu.
Wzajemny onanizm, nic więcej.
Tu nie ma ani odrobiny bliskości - czegoś, co jest absolutną podstawą w relacji.

177 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2014-05-07 13:26:02)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

W tej chwili trudno mi odp. patrzę przez pryzmat poprzedniej "znajomości".
Dla mnie w związku ważna jest fascynacja ,  tak zwana "Chemia" , zaufanie, zrozumienie, akceptacja.

Nie lubię i nie umiem flirtować ...nie chce mieć żadnego bodźca  i nie chcę związku. Mam dość ,chcę się się czymś zająć żeby nie myśleć o  relacjach damsko-męskich... kiedy pomyślę o nim i poczuję te pieprzone motylki w brzuchu to będę "popełniać masturbację"

P.S. Chyba wrócę do biegania...zaangażuję w to całe swoje ciało i umysł...

178 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-05-07 13:33:03)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

W tej chwili trudno mi odp. patrzę przez pryzmat poprzedniej "znajomości".
Dla mnie w związku ważna jest fascynacja ,  tak zwana "Chemia" , zaufanie, zrozumienie, akceptacja.

Nie lubię i nie umiem flirtować ...

No dobrze, fascynacja i chemia są ważne na tym pierwszym etapie, tylko człowiek dojrzały potrafi odróżnić fascynacje opartą na czystej powierzchowności i pozorach = ILUZJA, od "chemii" opartej na fascynacji jakimiś konkretnymi cechami osobowości, która w połączeniu z nasza powoduje, że jesteśmy szczęśliwi i spełnieni w towarzystwie tej osoby. 
Ale ta druga chemia jest jednak świadomym wyborem - w tym sensie, że wtedy "nie lecisz" na pozory i jesteś odporna na manipulację, tylko oceniasz realnie sytuację i jeśli widzisz, że coś jest nie tak i po każdym spotkaniu czujesz się źle i podle, to znak, że dokonałaś wyboru zupełnie nieświadomie, tak jakby rządziła Tobą jakaś część osobowości, o której istnieniu nie wiesz, jakiś chory wzorzec.
Musisz go znaleźć, za wszelką cenę.

Nie lubię i nie umiem flirtować ...nie chce mieć żadnego bodźca  i nie chcę związku.

A to nie jest przypadkiem tak, że przez kompleksy podświadomie czujesz względem niego wdzięczność, że w ogóle się Tobą "w ten sposób" zainteresował?

Ps. Ucieczka od związków w ogóle nie jest żadnym rozwiązaniem, tylko odsuwaniem problemu, który i tak będzie istniał nie z tym kolesiem to z innym.
z problemami trzeba się zmierzyć, a nie spier...

179

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Znowu parę razy próbował mnie wyciągnąć na numer . Jestem już  odporna na jego "zaloty". Poprzedni tydzień był straszny.Najważniejsze żeby nie myśleć o tym co było  i nie idealizować tego co było.

180

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Znowu parę razy próbował mnie wyciągnąć na numer . Jestem już  odporna na jego "zaloty". Poprzedni tydzień był straszny.Najważniejsze żeby nie myśleć o tym co było  i nie idealizować tego co było.

Słońce to był tylko tydzień, a dla Ciebie aż tydzień... dobre i tyle, znaczy jakiś postęp jest. A propozycji w stylu chodźmy się pobzykać, zalotami bym nie nazywał.

181

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

assasin, pow\dziwiam, że chcesz ciągle prostowac sezamka
jak ja czytam, że ona zyje skupiona na nim, jego zachowaniach, braku zachowań i tak dalej...
to mnie mdli
żenujące
czy wy nie widzicie że ta dziewczyna dalej tkwi w głębokich relacjach z kochankiem? tylko teraz rzadziej mu za przeproszeniem dooopy daje
nie tędy droga sezamek

182

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
End_aluzja napisał/a:

assasin, pow\dziwiam, że chcesz ciągle prostowac sezamka
jak ja czytam, że ona zyje skupiona na nim, jego zachowaniach, braku zachowań i tak dalej...
to mnie mdli
żenujące
czy wy nie widzicie że ta dziewczyna dalej tkwi w głębokich relacjach z kochankiem? tylko teraz rzadziej mu za przeproszeniem dooopy daje
nie tędy droga sezamek

Lubię sprawy beznadziejne...
Tak, doskonale widzę, że nasza Gwiazda nadal buja w obłokach z tamtym w roli głównej, zresztą nawet ślepy by zauważył... wink
Mimo wszystko mam nadzieję, taką malutką, że jednak dziewczyna się ogarnie...

183 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2014-05-22 11:43:43)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Już nie raz powiedziałam mu dobitnie ,że ma się odpi..... . To po co te propozycje????
Staram się jak mogę zmienić swój tok myślenia tzn nie -myślenia o nim.
W zeszłym tygodniu chyba upadłam na samo dno, nie czytałam, nie oglądałam telewizji,nigdzie nie wychodziłam, nie odbierałam tel.. w pracy w sumie nie zrobiłam nic konkretnego ,co drugi dzień zażywałam relanium byłam jak amoku , nie mogę sobie wybaczyć ,że tak długo dałam się wodzić za nos...i jakoś powoli wszystko mi się układa , tak jakby oczyszczał  mi się umysł od tego natarczywego myślenia o nim i  relacjach z nim.... nie chcę zapeszać ale jak przyjemnie czuć taką psychiczną wolność.
Dla mnie sukcesem jest , że  pierwszy raz od 3 lat cieszę się na urlopowy wyjazd ze znajomymi ....w tym tygodniu zaczęliśmy organizować i planować ...biorę w tym udział...czuję zadowolenie.


P.S. Chcę mieć w sobie tyle siły żeby odpierać jego "ataki".

184

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Już nie raz powiedziałam mu dobitnie ,że ma się odpi..... . To po co te propozycje????
Staram się jak mogę zmienić swój tok myślenia tzn nie -myślenia o nim.
W zeszłym tygodniu chyba upadłam na samo dno, nie czytałam, nie oglądałam telewizji,nigdzie nie wychodziłam, nie odbierałam tel.. w pracy w sumie nie zrobiłam nic konkretnego ,co drugi dzień zażywałam relanium byłam jak amoku , nie mogę sobie wybaczyć ,że tak długo dałam się wodzić za nos...i jakoś powoli wszystko mi się układa , tak jakby oczyszczał  mi się umysł od tego natarczywego myślenia o nim i  relacjach z nim.... nie chcę zapeszać ale jak przyjemnie czuć taką psychiczną wolność.
Dla mnie sukcesem jest , że  pierwszy raz od 3 lat cieszę się na urlopowy wyjazd ze znajomymi ....w tym tygodniu zaczęliśmy organizować i planować ...biorę w tym udział...czuję zadowolenie.


P.S. Chcę mieć w sobie tyle siły żeby odpierać jego "ataki".

Po co te propozycje...? Bo dostawał od Ciebie za darmo to samo za co w agencji musiałby płacić, ot prosty rachunek ekonomiczny, poza tym pewnie czuje, że zmiękniesz... kropla drąży skałę... A na urlop cieszysz się tylko dlatego, że zwiejesz z zasięgu jego wzroku... takie niestety jest moje zdanie na ten temat...

185

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

P.S. Chcę mieć w sobie tyle siły żeby odpierać jego "ataki".

Ataki? czyli rozpina rozporek i goni cię z wywalonym pisiorem po biurze?
proponuje szybki numerek i maca po sutkach?/

'ataki" czyli wywalony sapiący jęzor i propozycja żebys zrobiła mu dobrze??

ATAKI????
dziewczyno, ogarnij się, nie jestes suką w rui...


kojarzysz o czym piszesz???

186

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Cześć. Wróciłam z urlopu , nie pamiętam już kiedy ostatnio było mi tak dobrze .  Z Panem X nie miałam prawie żadnego kontaktu , zapomniałam po raz pierwszy zapomniałam....
jednak mój pierwszy dzień w pracy to porażka. Rozmawialiśmy o urlopie tak normalnie jak koledzy z pracy , zapytałam nawet jak czuje się matka jego przyszłych dzieci - a on ,że nie chce o tym mówić, bla,bla ,bla.  Jednak kiedy się "wyludniło" on zaproponował mi seks...jak mam się od niego odczepić ....po tak długim czasie, było dobrze a teraz..znowu

187

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Sezamek,

jakie "znowu". Chyba jednak nie jestes jeszcze obojetna, bo gdybys byla, potraktowalabys jego propozycje jak kiepski zart.
Jesli nie chcesz sluchac takich propozycji powiedz mu to jednoznacznie.
To sie nazywa sexual harrasment - i jest karane przez prawo. Mozna za to pojsc do,paki - a na pewno stracic prace.
Pomysl dwa razy - zanim wpadniesz w przygnebienie z powodu niewyzytego dupka, ktory sie Toba bawi.

188 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2014-07-10 15:28:59)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Assassin ,  mój układ nigdy mnie nie cieszył tak do końca bo panu X nigdy tak na 100% nie zależało, nie kochał mnie i nie szanował...dla niego najważniejszy był i chyba jeszcze jest mój "tyłek"- przyznaję jakąś  "chemię" wyczuwałam bo nie jestem typową sex-laską więc nie wiem co go we mnie pociągało . Czasami tłumaczę sobie to tak: gdzie znalazłby druga taką głupią babę ,która bez specjalnych starań z jego strony idzie z nim na numerek , wtedy kiedy on chce( mi nie wypadało kiedykolwiek "chciec"). Nie żądałam prezentów -nawet w święta- , nie pisaliśmy SMS-ów, prawie nie dzwoniliśmy do siebie, i prawie nie rozmawialiśmy. Uświadomiliście mi jak duży mam problem .Psycholog powiedziała mi to trochę delikatniej...
ale powiedziała mi też ,że ja od siebie nie dawałam nic oprócz seksu w tym układzie . Byś może ,że coś przegapiłam ....

mój Boże, on miał raj i ty myślisz ze zrezygnuje tak latwo z ,,pogotowia seksulanego,,
prostytutce by musial zaplacic
w jakims innym związku nawet na boku tez musiałby się starac, smsy czule słowka kłamstwa
a tutaj......Czy ty się wogole szanujesz?? mialas choć przyjemność z tego seksu? no bo ani rozmow ani nic
naparwde mi jest ciebie szkoda
a on jest taki cudowny ze się na to godzilas? watpie

189

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
End_aluzja napisał/a:
Sezamek885 napisał/a:

P.S. Chcę mieć w sobie tyle siły żeby odpierać jego "ataki".

Ataki? czyli rozpina rozporek i goni cię z wywalonym pisiorem po biurze?
proponuje szybki numerek i maca po sutkach?/

'ataki" czyli wywalony sapiący jęzor i propozycja żebys zrobiła mu dobrze??

ATAKI????
dziewczyno, ogarnij się, nie jestes suką w rui...


kojarzysz o czym piszesz???

End Aluzja uśmiałam się jak fretka, masz specyficzny, aczkolwiek dobitny sposób opisywania rzeczywistości, również tej skrzywionej przez innych, jesteś the best!

190 Ostatnio edytowany przez assassin (2014-07-10 18:37:48)

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
Sezamek885 napisał/a:

Cześć. Wróciłam z urlopu , nie pamiętam już kiedy ostatnio było mi tak dobrze .  Z Panem X nie miałam prawie żadnego kontaktu , zapomniałam po raz pierwszy zapomniałam....
jednak mój pierwszy dzień w pracy to porażka. Rozmawialiśmy o urlopie tak normalnie jak koledzy z pracy , zapytałam nawet jak czuje się matka jego przyszłych dzieci - a on ,że nie chce o tym mówić, bla,bla ,bla.  Jednak kiedy się "wyludniło" on zaproponował mi seks...jak mam się od niego odczepić ....po tak długim czasie, było dobrze a teraz..znowu

Ehh... Sezamek i problemy egzystencjonalne. Proste rzeczy urastają do rangi apokalipsy.

Było dobrze jak Ciebie nie było w jego pobliżu, czyli najlepsze wyjście to zmiana pracy + miejsca zamieszkania, tylko Ty niestety nie chcesz się "odczepić"...

Edit Może być też tak, że gość bawi się Tobą tak jak dzieciak przypalający soczewką mrówki...

191

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

sezamek
gdybyś miał go całkowicie w d*** to byś się nawet nie odezwała i pytała co u niego. Miej na niego wysrane to najlepszy sposób.

192

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

on wie ze jakiś czas znowu będzie cie misl, tak ze dwa tygodnie sama pisalas
tylko co zrobisz jak on już nie zechce, bo to jakiś narkotyk chyba dla ciebie

193

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?
End_aluzja napisał/a:
Sezamek885 napisał/a:

P.S. Chcę mieć w sobie tyle siły żeby odpierać jego "ataki".

Ataki? czyli rozpina rozporek i goni cię z wywalonym pisiorem po biurze?
proponuje szybki numerek i maca po sutkach?/

'ataki" czyli wywalony sapiący jęzor i propozycja żebys zrobiła mu dobrze??

ATAKI????
dziewczyno, ogarnij się, nie jestes suką w rui...


kojarzysz o czym piszesz???

Amen:)
Wydrukuj i porozwieszaj w zasięgu wzroku..
Dziewczyno ile ty masz lat?
Facet od początku mówił, że chce tylko seksu,siłą cię nie brał a teraz łzy i pretensje...
Dawno tak infantylnego wątku nie czytałam...on chciał - ty dawałaś...złotych gór ci nie obiecywał...a ty ile miesięcy masz wyciętych z życia....
bierz się w garść, nie lamentuj tylko postanów być szczęśliwą kobietą....a nie dzieckiem

194

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

3 lata nawet nie romansu tylko bycia dmuchana lala, przykre

195

Odp: Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

...przecież z nim nie poszłam . Po co te słowa krytyki. Chcę Wam pokazać jakim on jest gn...m skoro jeszcze takie numerki chodzą  po głowie.

Dzięki za słowa "otuchy"...widzę ,że na tym forum kiedy widzi się słowo "romans, kochanka" nawet była ,która z wielkim trudem wychodzi z tego gó..wna i----ma dość to naprawdę pomagacie....

Posty [ 131 do 195 z 312 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Romans w pracy- zakończenie! Jak przetrwać?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024