Zwykły Facecie ja nie Sezamek ale myślę,że na tym etapie on tego chce..
niech jest sobie miły i słodki jak papier toaletowy amelia, może nawet wytapetowac całe biuro w króliczki i różyczki!
co z tego?
ty od tego nie uciekniesz, on też.
zobaczy co to dzidzius-jak sobie nie pośpi, nie wypachni się i nie wyrwie nowej dupy. będzie mu to doskwierało.
burak.
No jasne. Świetny post nokia. Więc sezsmku czekaj. Bo za moment będziesz miała nie tylko romans z kolega z pracy ale prawdziwy bajprawdziwszy romans z facetem w związku z małym dzieckiem??
Nawet jak facet nie dojrzał do bycia ojcem to naprawdę zgodzilabys sie sezamku na role pocieszycielki i seksualnej odskoczni życiowego nieidacznkka?
Zwykły Facecie ja nie Sezamek ale myślę,że na tym etapie on tego chce..
On czy ona? Bo mnie się wydaje, że to ona czeka niecierpliwie aż do niej wróci. Dlatego też nie chce zamknąć tego raz na zawsze bo żyje nadzieją. Sezamku mylę się czy nie ?
Net - facecie , nie! nie chciałabym żeby był ze mną .Minione trzy lata zmarnowałam na myśleniu i rozpamiętywaniu każdego jego słowa i gestu,wyobrażniu sobie co by było gdyby i ciągle czekałam na jakiś ruch z jego strony.
KoralinaW napisał/a:Zwykły Facecie ja nie Sezamek ale myślę,że na tym etapie on tego chce..
On czy ona?
Bo mnie się wydaje, że to ona czeka niecierpliwie aż do niej wróci. Dlatego też nie chce zamknąć tego raz na zawsze bo żyje nadzieją. Sezamku mylę się czy nie ?
Ona się czepiasz literówki
Net - facecie , nie! nie chciałabym żeby był ze mną .Minione trzy lata zmarnowałam na myśleniu i rozpamiętywaniu każdego jego słowa i gestu,wyobrażniu sobie co by było gdyby i ciągle czekałam na jakiś ruch z jego strony.
A już nie czekasz? Bo myśle,że po 3 latach to nie takie proste..nie masz wyłącznika ON OFF.
Michmo dzięki za rzeczowy post ...oczyścić umysł ? Jak to się zrobić?
Chyba czuję ,żal sama do siebie,że zakochałam sie w takim dupku ,
że po całym tym zajściu z ciążą oczekiwałam na jakąś rozmowe
niekoniecznie wyjaśniającą ale taką normalną między dwojgiem ludzi :
że jest ktoś ,że będzie dziecko....żebym nie czuła się tak niewartościowo.
74 2014-02-20 13:50:18 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2014-02-20 13:51:33)
Ja chcę "tylko" przestać go kochać...chcę ,żeby zostawił mnie w spokoju - dzisiaj rano zagadnął ,że znowu mu się śniłam...
po co on to robi?????????i ciągle zdawkuje jak pieprzony frajer a o konkretnych sytuacjach boi się rozmawiać???
Przecież to było moje postanowienie świąteczne :zakończyć to i zrobiłam to w kulturalny ,cywilizowany sposób - zadzwoniłam ,wyjaśniłam ,że podjęłam decyzję ...
Najgorsze jest to ,że nie znałam zazdrości - a teraz coraz częściej mnie nachodzi to uczucie.
Chcę przestać kochać a mimowoli zazdroszczę
a może szczera rozmowa z tą dziewczyną?
Nie odważyłabym się na rozmowę z matką jego dziecka , nawet nie brałam tego pod uwagę -nigdy.
On czy ona?
Bo mnie się wydaje, że to ona czeka niecierpliwie aż do niej wróci. Dlatego też nie chce zamknąć tego raz na zawsze bo żyje nadzieją. Sezamku mylę się czy nie ?
Onasię czepiasz literówki
Wolałem się upewnić bo w tym przypadku literówka zmieniała wszystko . Albo on albo ona no jest różnica prawda
.
nokiaaa a co miałaby zmienić ta rozmowa? Czemu miałaby służyć?
78 2014-02-20 20:28:51 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2014-02-20 20:29:44)
nad dupkiem litości nie trzeba, ale szkoda mi każdej ciężarnej robionej w konia. widziałam na własne oczy, to wiem. zdrada na imprezie służbowej, a w domu w 38tygodniu połowica pod pierzyną.
świństwo
W piątki jest super , nie będę go widziała przez 2 dni.
Jest mi szkoda samej siebie - głupiego zakochanego dziewuszyska - jak można wpędzić się w taki zaułek...
Ile razy prześmiewałam się z wszystkich zakochanych kobiet?!
Muszę faktycznie oczyścić umysł bo zadręczam się myślami o nim , zaczyna się to odbijać na moim samopoczuciu ale fizycznie.
Nie mogę spać i boli mnie głowa prawie cały czas.
Dziękuję Wam ... że w miarę możliwości nakierowaliście moje myślenie w odpowiednim kierunku
W piątki jest super , nie będę go widziała przez 2 dni.
Jest mi szkoda samej siebie - głupiego zakochanego dziewuszyska - jak można wpędzić się w taki zaułek...
Ile razy prześmiewałam się z wszystkich zakochanych kobiet?!
Muszę faktycznie oczyścić umysł bo zadręczam się myślami o nim , zaczyna się to odbijać na moim samopoczuciu ale fizycznie.
Nie mogę spać i boli mnie głowa prawie cały czas.Dziękuję Wam ... że w miarę możliwości nakierowaliście moje myślenie w odpowiednim kierunku
życzę ci innej miłości
sezamku niechce cię martwić ...Ale jeśli Pana x codziennie widzisz to jak ty sobie wyobrażasz oczyścić. umysł? rozum swoje...a serce swoje..jak byłaś z nim tyle czasu..podświadomie wiesz że to niema sensu..i przyszłości..Ale mimo wszystko go kochasz chociaż układ był jasny? to jak chcesz to osiągnąć?? ja mam ostatnie tygodnie pod górkę...napiszę ci meila jak znajdę tyle siły w sobie..pozdrawiam cię sezamku i pisz tu...
Tak cieszyłam się na to wolne a było gorzej niż źle...
Musiałam wykonać polecenie szefa - akurat ta czynność w firmie jest moim obowiązkiem a sprawa dotyczyła pracy pana x.
Gdy się o tym dowiedział Krzyczał na mnie przy innych pracownikach, podejrzewał,że chcę go kontrolować...poczułam się strasznie nieswojo tym bardziej ,że nie jest do kończa czysty ale daleka jestem od tego żeby odgrywać się na nim
w donosząc do szefa. Na ogół jestem lubiana przez wspólpracowników , on nie jest moim przełożonym mimo to utrudnia mi kontakty z innymi. Atmosfera się zagęszcza.Zadzwoniłam do niego ,zeby powiedzieć mu ,że życzę mu wszystkiego dobrego ale on źle mnie odbiera bo nigdy nie miałam zamiaru go kontrolować,że to było polecenie służbowe.Strasznie się boję ,że on wykorzysta to co było między nami i ośmieszy mnie przed innymi pracownikami.
Wiesz przekroczyliście pewną barierę w pracy i teraz może być rożnie,pogadaj z nim stanowczo i chłodno żeby nie mieszał relacji służbowych z tymi które były bo to już temat zamknięty.
Tylko dupek będzie próbował Ciebie ośmieszyć przed pracownikami.
sezamku co u ciebie
Dwutygodniowe zwolnienie lekarskie dało mi tylko tyle ,że teraz bardzo obawiam się wrócić do pracy...nie chce mi się go oglądać. Podczas mojej nieobecności zadzwonił tylko raz - w sprawie służbowej - nie wiedział gdzie są dokumenty - potem drugi raz pytał o jakiś nr telefonu ...Już nie myślę o nim tak często jak kiedyś... bo go nie widzę.
Nigdy na nikim się tak nie zawiodłam i jeszcze nikt nigdy mnie tak obojętnie nie potraktował.
Nie chciałam zmuszać go do uczucia bo to nie miałoby najmniejszego sensu...ale mam do niego żal o to ,że pomimo ,że to był układ bez zobowiązań rozmawialiśmy ze sobą o różnych sprawach związanych z pracą , wymienialiśmy poglądy na różne tematy razem się śmialiśmy a teraz nasze rozmowy są tak zdawkowe pełne żalu i sprawiają straszny ból....
no ale dla niego to taki układ by ł
podupcyc podyupcyć - az się skończy
ty naprawde sądziłaś, że on był miły, zainteresowany, uczynny dlatego, bo byłas jego PRZYJACIÓŁKĄ??
nie - dlatego, bo taki ukłąd...
witaj sezamku :-) jak u ciebie sytuacja??? u mnie tragedia.pozdrawiam
U mnie też tragedia...
po powrocie z chorobowego jest w miarę normalnie tzn. rozmawiamy na wszystkie tematy tylko nie na temat tego co było między nami.
Myślę o nim...znowu coraz częściej...
Myszka napisz : janda885@gmail.com
U mnie też tragedia...
po powrocie z chorobowego jest w miarę normalnie tzn. rozmawiamy na wszystkie tematy tylko nie na temat tego co było między nami.
Myślę o nim...znowu coraz częściej...
BYŁO sezamek
po kiego chcesz gadac o tym, co było...
nic się dla ciebie nie zmieniło prawda? jak chujopląt kiwnie palcem to polecisz w te pędy?
Nie polecę.... w te pędy
Czuję się źle z tym co było. Przez tego dupka mam wrażenie ,że jestem bezwartościową istotą .
witaj sezamku;-) co u ciebie? u mnie nastąpił nawrót do układu.............wstyd mi i brak mi słów poprostu niedałam rady!!
Myszka , rozumiem Cię u mnie takich "nawrotów" było sporo.
Teraz na 100% nie wrócimy do układu bo będzie dziecko.
myszka czy twój partner ma rodzinę?
tak mój partner ma. rodzinę...i ja też...wszystko skomplikowane..miał być czysty układ na sexs...chcę to zakończyć ale brak mi silnej woli..codziennie się widujemy ze.względu na miejsce pracy.kiedy postanowiłam że koniec sytuacja zrobiła się okropna..wręcz niedozniesienia....niewiem co dalej...pewnie kiedyś się wyda i zostaniemy z niczym...źle się z tym czuję...
witaj sezamku;-) co u ciebię? trzymasz się?
....niewiem co dalej...pewnie kiedyś się wyda i zostaniemy z niczym...źle się z tym czuję...
Jak to zostaniecie z niczym? Bedziecie przecież mieli siebie, a Jesteście siebie warci, dwoje ludzi bez kręgoslupa moralnego i zasad.
Gocha , nie lubię takiego negowania innych osób...
Gocha , nie lubię takiego negowania innych osób...
I takie Twoje prawo, tak jak moje do wyrażania opinii na publicznym forum.
Myszka
jest lepiej,"wzięłam trochę na luz".... biorę leki bo po tym wszystkim poczułam się jak zwykłe g.... .
Muszę podbudować swoje poczucie wartości.
Jestem uprzejma , staram się normalnie z nim rozmawiać i być obojętna na to co było ....
ale on jest zwykłym dupkiem , raz zachowuje się tak jakby nigdy nic nas nie łączyło, obraża się, krzyczy a są też dni ,że dzwoni do mnie w drobnych
sprawach służbowych (moim zdaniem bez potrzeby) , patrzy na mnie, mówi pieszczotliwie i dotyka niby przypadkiem...
Męczy mnie to strasznie...
Zostanie ojcem na początku drugiego półrocza...prawdopodobnie bliźniąt. Dowiaduję się o tym od współpracowników bo on osobiście nic nie mówi na ten temat
myszka41 napisał/a:....niewiem co dalej...pewnie kiedyś się wyda i zostaniemy z niczym...źle się z tym czuję...
Jak to zostaniecie z niczym? Bedziecie przecież mieli siebie, a Jesteście siebie warci, dwoje ludzi bez kręgoslupa moralnego i zasad.
wiesz gocha niebendziemy mieć siebie!!! bo on.ma fajną żonę..a ja fajnego męża...byliśmy przyjaciółmi przez kilkanaście lat.od kiedy pamiętam mieliśmy do siebie słabość..ale od kiedy relacje zmieniły się na intymne.. wszystko się skomplikowalo..i doszły uczucia!!!! on kocha swoją żonę!!! ja męża zmienić niechce...on.mnie kocha..ja mam do niego słabość..konczyłam ten układ kilkakrotnie...
fajnie sezamku że tu zaglądasz;-) ..wiem co czujesz..wiem że cierpisz..powiedz mi widziałaś tą dziewczynę z którą bendzie miał dziecko? ładna? czy on z nią jest? czy tylko będzie miał dziecko..a jest mu obojętna..dziwne to wszystko..!!! chociaż żeby potrafił porozmawiać.. wytłumaczyć.. było by lżej..
Sezamku ... krótko i na temat.
On się tak zachowuje w stosunku do Ciebie, bo może.
Zachowuje się tak, jak mu na to pozwalasz.
Co Ty, rozum straciłaś, że pozwalasz, żeby jakiś obcy facet w pracy na Ciebie krzyczał ?
Albo żeby przekraczał Twoją granicę prywatności dotykając Cię ?
No niechby jakiś Dżolero spróbował czegoś takiego w stosunku do mnie .... Nie mówię tu o tym, że moje 3 kg mięśni w rękach mogłoby zmiażdżyć mu twarzyczkę i przyprawić go o kilka ubytków w uwodzicielskim uśmiechu.
Mówię o tym, że jedno moje zdanie osadziłoby tego pożal się boże amanta tak w miejscu, że długo by się zastanawiał, gdzie jest wyjście awaryjne.
A Ty Sezamku ?
Masz w buzi język ?
Potrafisz powiedzieć: nie życzę sobie, żebyś na mnie krzyczał i nie będę tego więcej tolerowała, i odłożyć słuchawkę ?
Potrafisz powiedzieć: proszę mnie nie dotykać, bo źle na mnie działa przekroczenie mojej sfery osobistej ?
Nie potrafisz Sezamku, czy nie chcesz ?
On nigdy nie tłumaczył...ogólnie to ciężki facet.
Ona - może i ładna... młodsza... nie pracująca z tego co słyszałam to niezbyt rozgarnięta..
Może ma coś w sobie czego ja mieć nie będę...
ja miałam tylko "tyłek"....przez trzy lata
Gocha42 napisał/a:myszka41 napisał/a:....niewiem co dalej...pewnie kiedyś się wyda i zostaniemy z niczym...źle się z tym czuję...
Jak to zostaniecie z niczym? Bedziecie przecież mieli siebie, a Jesteście siebie warci, dwoje ludzi bez kręgoslupa moralnego i zasad.
wiesz gocha niebendziemy mieć siebie!!! bo on.ma fajną żonę..a ja fajnego męża...byliśmy przyjaciółmi przez kilkanaście lat.od kiedy pamiętam mieliśmy do siebie słabość..ale od kiedy relacje zmieniły się na intymne.. wszystko się skomplikowalo..i doszły uczucia!!!! on kocha swoją żonę!!! ja męża zmienić niechce...on.mnie kocha..ja mam do niego słabość..konczyłam ten układ kilkakrotnie...
Myszko, muszę przyznać, że mnie rozbawiłaś. No naprawdę, Twoj kochanek musi bardzo kochać swoja żonę. Tylko, że o tym nie świadczy ilość wykrzykników uzytych w zdaniu, tylko czyny. A tu widzę totalne dno i dwa metry mułu. A przecież napisalaś że, w Waszym układzie tez doszly uczucia. Ach te motyle w brzuchu , te ukradkowe spotkania w samochodzie, te smsy wysyłane z rodzinego kibelka. To takie ekscytujące. Męża zmienić nie chcesz i nie dlatego, że On Cię kocha, tylko, że jesteś wygodna jak większość zdradzających. Bo żeby odejść z ciepłego gniazdka i zacząć nowe życie trzeba mieć jaja, a żeby bzykać się po kątach z kochankiem już niekoniecznie.
Nie wiem ...może powiedzieć mu dosadnie żeby zachował dystans ale taki ciągły...
romans w pracy to zly pomysl. mowie o singlach, bo gdy ma sie rodzine, to jest to wykluczone
gocha 42 myśl sobie o mnie co chcesz..nigdy niewiesz co cię w życiu spotka..wcale dobrze w tej sytuacji się nie czuję! wiem że źle postępuje..i przyjdzie taki dzień kiedy przyjdzie mi zapłacić za błędy..żona mego kolegi to piękność wysolaryzowana..i zadbana...i naprawdę ją kocha..
.
No, jak nie wiesz ... to męcz się dalej.
Na własne życzenie.
Dzisiaj okazało się ,że pan x o swoich życiowych planach opowiada nawet naszym przełożonym.
Mówi im gdzie będzie mieszkał , jak będzie się zajmował dzieckiem....itp, itd.
Tak ciężko oderwać się od tego wszystkiego ....
Przez te całe 3 lata myślałam ,że z tego układu w końcu wyniknie jakiś związek...
Jaka ja byłam głupia...przecież nigdy nie zaprosił mnie do kina, do knajpy nigdy nie dał mi prezentu nawet małego na święta
niebylaś głupia tylko miałaś nadzieje że coś kiedyś się zmieni..to sezamku naturalne..kawał drania z tego Pana x..świnia i tyle! trudno się z tym wszystkim pogodzić po relacjach jakie was łączyły.Postaraj się gdzieś wychodzić..rozejrzyj się za jakimś chłopakiem wtedy będzie ci lżej.Masz teraz okres żałoby po tym wszystkim..miejmy nadzieję że zaświeci jeszcze słońce:-) pozdrawiam cię
Myszka , ciesz się tym układem , ciesz się ,że oboje macie do tego dystans i oboje wiecie czego oczekiwać lub nie od siebie
Sezamek,
Potrzebujesz czasu i miejsca, w którym nie będziesz go widywać, żeby nabrać dystansu i zobaczyć, że z Twojej strony to uzależnienie emocjonalne, któremu sama nadałaś etykietkę pt. "wielka niespełniona miłość", bo tak łatwiej wytłumaczyć samej przed sobą zmarnowane lata.
Powinnaś teraz postąpić jak z każdym uzależnieniem - odwyk i to wszystko.
Pamiętaj, że sama odpowiadasz za swoje cierpienie. On może zachować się jak chce, ma wolna wole, ale to Ty i tylko Ty jesteś odpowiedzialna za swoje reakcje. Więc jeśli wybierasz taplanie się w cierpieniu zamiast odwyk, to nie możesz mieć pretensji do niego.
Czy kiedykolwiek ktoś się w Tobie nieszczęśliwie kochał? I co, jego cierpienie i gorzkie żale wpłynęły jakoś na Twoja miłość? Interesowało Cię co tamta osoba przeżywa jakoś mocno? Chyba nie..
To naturalne, że osoba, która się nie wkręciła nie przeżywa tego. Zatem, jaka jest Twoja decyzja?
Dzięki Elle88
bardzo konkretna odpowiedź
dzięki
Dziękuję sezamku za wsparcie i zrozumienie;-) życzę ci żebyś kogoś wartościowego spotkała na swej drodze
Witajcie
dziękuję za Wasze rady i zainteresowanie moim wątkiem...
jednak chcę zapomnieć o x ....nie chcę o nim pisać i czytać....oraz myśleć...
Parę dni temu: rozmowa telefoniczna, pan X mówił podniesionym głosem, miał pretensje sama nie wiem dlaczego.
Chodziło o sprawę służbową , w którą ja nie byłam zaangażowana , bezpodstawne zarzuty....
On nie jest moim przełożonym ,mamy zupełnie inne obowiązki w firmie....
Ma dobry kontakt z szefostwem, podobno zaczyna o mnie mówić przy nich - negatywnie...
Moje relacje z przełożonymi zaczynają się komplikować....
Układ był fajny....ale miejsce i osoba do bani.....
Dzięki Wam ....
P.S.
Wiem o nim dużo ....wiem ,że nie jest do końca uczciwy jeżeli chodzi o sprawy służbowe.
....nie lubię tak zagrywać...ale gdybym ja potrafiła być tak chamska ....mógłby stracić pracę i....przyszłą rodzinkę
P.S. Jednak szkoda mi tej kobiety i ich dzieci...
witaj sezamku,ogromnie ci wspolczuje.
bądz w porzadku, a jak zacznie ci robic trzode to moze warto z szefostwem porozmawiac o romansie?
120 2014-04-15 14:02:19 Ostatnio edytowany przez Sezamek885 (2014-04-15 14:02:58)
Ten numer przebił wszystkie inne ... rozmawialiśmy tak "bezpłciowo" na tematy służbowe, byliśmy sami.
Nieźle się zabawił: podszedł (tak jak kiedyś) tak jakby chciał złapać mnie za rękę ...i zaraz w następnym momencie zrobił unik i zabrał dokumenty z mojego biurka... zaczął się śmiać, tak perfidnie....
śmiał się
Pewnie z tego , że byłam całkiem zdezorientowana i nie wiedziałam o co mu chodziło....
Ten numer przebił wszystkie inne ... rozmawialiśmy tak "bezpłciowo" na tematy służbowe, byliśmy sami.
Nieźle się zabawił: podszedł (tak jak kiedyś) tak jakby chciał złapać mnie za rękę ...i zaraz w następnym momencie zrobił unik i zabrał dokumenty z mojego biurka... zaczął się śmiać, tak perfidnie....
śmiał się
Pewnie z tego , że byłam całkiem zdezorientowana i nie wiedziałam o co mu chodziło....
Słuchaj, to jest zły człowiek.
A Ty czujesz się przy nim bardzo malutka przez świadomość i pamięć tego jak Cię poniżał i upokarzał nie raz. To powoduje, że nie potrafisz sobie wyobrazić swojej innej reakcji niż uleganie mu i koło się zamyka.
Wykańczasz się z każdą jego taka kolejną akcją, Twoje poczucie wartości szybuje w dół, niedługo zaczniesz go nienawidzić, a chwile potem pojawią się chore myśli żeby albo jemu albo sobie coś zrobić.
Myślę, że powinnaś poszukać innej pracy. Absolutnie. To powinien być pierwszy krok.
Jeśli tego nie zrobisz, można spokojnie uznac, że gdzies podświadomie podnieca Cię ta cała sytuacja i bycie uległą względem niego.
Elle88 czy Ty jesteś psychoterapeutą?
123 2014-04-17 14:13:55 Ostatnio edytowany przez MamaNalijki (2014-04-17 14:14:22)
Elle88 czy Ty jesteś psychoterapeutą?
Tu jest po prostu dużo mądrych ludzi:-) też myślę, ze zmiana pracy to byłoby najlepsze wyjscie.Tak to bedzie w koło macieju analizować jego i jego zachowania.
.....znowu poszłam z nim na "numer".Sama nie wierzę ,że to zrobiłam ...... .
Zaczynam szukać nowej pracy.... wyjdzie mi to na dobre.
Jego wypowiedzi jak z brazylijskiego serialu działały mi na nerwy: " jak długo będziemy jeszcze czekać?" ... " widzisz, co się stało " ...." to jest silniejsze od nas". Pewnie tamta kobieta nie może z nim uprawiać seksu ze względu na ciążę...
Szukam nowej pracy.
zrobiłaś, bo chciałaś
podjęłaś taką decyzję
zrobiłas odpowiedni krok, a potem drugio trzeci czwarty
jesteś za to w stu procentach odpowiedzialna
ponosisz pełną konsekwencję swoich czynów
chciałas się poniżyć, zdeptac, złąmac
chciałas mu pokazac, że ten gnojek rządzi i ma cię w garści
chciałaś pokazać, że jesteś nic nie warta i moża iśc z tobą na numer...
chciałaś tego
zrobiłaś to sama
.....znowu poszłam z nim na "numer".Sama nie wierzę ,że to zrobiłam ...... .
Zaczynam szukać nowej pracy.... wyjdzie mi to na dobre.
Jego wypowiedzi jak z brazylijskiego serialu działały mi na nerwy: " jak długo będziemy jeszcze czekać?" ... " widzisz, co się stało " ...." to jest silniejsze od nas". Pewnie tamta kobieta nie może z nim uprawiać seksu ze względu na ciążę...
Szukam nowej pracy.
Czytanie podobnych wątków zawsze nasuwa pytanie: jak niskie trzeba mieć poczucie własnej wartości, żeby tkwić w czymś takim? Tak jakby nie zasługiwała jedna z drugą na nic więcej oprócz zaszczytnej roli materaca. W sumie smutne to...
.....znowu poszłam z nim na "numer".Sama nie wierzę ,że to zrobiłam ...... .
Lubisz komplikować sobie życie. Też mi ciężko uwierzyć, że to zrobiłaś po tym co tu wypisywałaś.
Powiem krótko.
FUJ.
Brzydziłabym się sama sobą po czymś takim tak bardzo, że rzygałabym na widok swojego odbicia w lustrze ...
...tak, nie mam poczucia własnej wartości , jestem materacem, szmatą, itp.itd.
ale to trwało zbyt długo ...i mimo wszystko przyzwyczaiłam się do pewnych zachowań i sytuacji i z czasem wydały mi się całkiem normalne .Dopiero Wy tak na 100% uświadomiliście mnie,że ten układ jest dla mnie destrukcyjny....
...tak, nie mam poczucia własnej wartości , jestem materacem, szmatą, itp.itd.
ale to trwało zbyt długo ...i mimo wszystko przyzwyczaiłam się do pewnych zachowań i sytuacji i z czasem wydały mi się całkiem normalne .Dopiero Wy tak na 100% uświadomiliście mnie,że ten układ jest dla mnie destrukcyjny....
Jakie uswiadomilismy. Dalej robisz to samo. Myślisz ze jak sie pokajasz...tO zmieni to wymiar tego co robisz?
Jeszcze powinna przyjść ta ciężarną i na ciebie napluc... Co sądzisz? Tak wiesz. Żeby ci naocznie pokazać co robisz.