elya napisał/a:Ewika99 napisał/a:została oczyszczona z głównych zarzutów przez felietonistę Famiglia Cristiana - najlepiej sprzedającego się we Włoszech tygodnika katolickiego. Massimo Introvigne, który zajmuje się od lat badaniem sekt i okultyzmu z katolickiego punktu widzenia, oświadczył że nie widzi przeszkód, by dzieci czytały o przygodach małego czarodzieja.
Wiesz jak napisałaś, że włoski to juz mi sie swiatło czerwone zapaliło,w samym Rzymie jest iles tysiecy czarnych mszy. Jak czytałam ksiązkę napisana przez egzorcyste, ktory egzorcyzmował Annelise Michel to pisał,że we Włoszech jest bardzo dużo osób rzucajacych uroki, odprawiajacych czary. Nie zebym straszyła ale to sa dane egzorcystów, a po drugie ten felietonista nie pokazał toku swoich przemyśleń, nie napisał żadnego uzasadnienia. Wobec sensownych analiz, jakie słyszałam demaskujacych okultyzm w hp jego wypowiedz odbieram jako gołosłowną i cóż powiedziec ...naiwną.
Samo nazwanie się katolikiem nie sprawi, że od razu przyklasnę jego teoriom, tym bardziej, że tu nie ma żadnego uzasadnienia, wyeksponował jedynie jakies swoje twierdzenie, bez teorii.
Powiedziec o sobie "katolik" to może każdy. Raczej patrze czy to, co ten człowiek mówi i co robi jest zgodne z nauczaniem Kościoła.
Elyo, ale Wlochy to takze jedna z ostoi chrzescijanstwa.
No dobrze, to moze taki artykul. Tu jest napisane mniej wiecej to samo, co Ci wlasnymi slowami probowalam wytlumaczyc:
Harry Potter - czy jego czytanie to grzech?
Gość serwisu czw, 17 mar 2005, 10:58:48 Odsłon 63,465
Pytania i odpowiedziWitam. Od dawna zastanawia mnie to, czy czytanie książek z serii Harry Potter jest grzechem i co kościól sądzi na ich temat? Jest to dla mnie ważne, ponieważ kilka razy uczestniczylam już w Częsochowie we mszach z modlitwą o uzdrowienie. Aby sie przygotować do takiej mszy należy przeczytać krótką książeczkę ks. Wlodzimierza Cyrana "Modlitwa Wstawiennicza", na końcu której zamieszczony jest zestaw pytań, które trzeba sobie zadać przed przystąpieniem do takiej modlitwy. Jedno z nich dotyczylo wlaśnie Harrego Pottera ("Czy czytales książki o magii wtajemniczającej w czary i magię (np. Harry Potter)?"), co sugeruje, że czytanie tych książek jest zle. Sama wiele razy je czytalam i nie ukrywam, że bardzo je lubię, ale nie dopatruję sie w nich nawolywania do okultyzmu i uprawiania magii- po prostu sa dla mnie kawalkiem dobrej, wciagającej literatury. Jestem wierzącą i praktykującą katoliczką, dlatego odpowiedź na to pytanie jest dla mnie bardzo ważna.
Na pytanie nadesłane przez Czytelnika odpowiada Roman Zając - biblista i demonolog z KUL.
Często można usłyszeć głosy zakazujące czytania "Harrego Pottera", bo to okultyzm, satanizm itd. Publicysta "Naszego Dziennika" Stanisław Krajski napisał nawet książkę w całości poświęconą zwalczaniu powieści pani Joanne Rowling (Magiczny świat Harrego Pottera, Warszawa, Wydawnictwo Św. Tomasza, 2002). W książce tej można znaleźć rozdziały o następujących tytułach: Czy baśnie mogą być szkodliwe; Dlaczego Harry Potter podoba się dzieciom; Magia w nauczaniu Kościoła. Harry Potter w świetle Objawienia, Tradycji i nauczania Kościoła; Opinie ks. Gabriela Amortha, o. Aleksandra Posackiego SJ i ks. Niklausa Pflugera; Czy Rowling jest czarownicą; Harry Potter i "Biblia Szatana" La Veya; Harry Potter i "Księgi Bestii" Crowleya.
Inną publikacją łączącą Harrego Pottera z okultyzmem jest książka Roberta Tekieli "Harry Potter, metoda Silvy, tai czi" (wydana w serii: Popularna Encyklopedia New Age tom 3, Warszawa, Fronda, 2005). W doniesieniach prasowych można było znaleźć informację, że w Alamogordo w amerykańskim stanie Nowy Meksyk parafianie Kościoła Wspólnoty Chrystusowej z pastorem Jackiem Brock'em na czele spalili na stosie książki Joanne Rowling. W Polsce przed czytaniem książek o Harrym Potterze przestrzega egzorcysta ks. Aleksander Posacki i ks. dr Włodzimierz Cyran ze Wspólnoty Przymierza Rodzin "Mamre". Tak się składa, że znam osobiście ks. Włodka Cyrana, z którym w dawnych czasach chodziłem na język hebrajski. Pamiętam, że w pewnym momencie (po związaniu się z pewną grupą charyzmatyczną) zaczął on głosić bardzo radykalne poglądy, wszędzie dostrzegając przejawy działania demonów. Ponieważ pisałem właśnie pracę o Szatanie, która zrywała z dość tradycyjnym podejściem do tej postaci, Włodek był poważnie zaniepokojony, czy nie znajduję się pod wpływem złego ducha skoro nie piszę o nim bardzo negatywnie. Prawdopodobnie tym artykułem znów narażę się memu koledze, którego skądinąd bardzo cenię jako biblistę, ale moim zdaniem błędem jest demonizowanie książek o Harrym Potterze. Sam te książki czytam i czekam na kolejny tom. Moja odpowiedź, jako czytelnika przygód Harrego Pottera, będzie więc subiektywna.
Na stronie http://www.apologetyka.katolik.net.pl w dziale "Gorące polemiki" można znaleźć zbiór artykułów pod wspólnym tytułem: "Harry Potter" zagrożenie dla naszej wiary?". Są tam zarówno artykuły przeciwko "Harremu Potterowi", jak i polemizujące z poglądami jego przeciwników. W obronę Harrego Pottera zaangażował się na przykład ks. dr Jacek Dunin-Borkowski (wykładowca teologii dogmatycznej, który napisał bardzo interesujący doktorat o teologii C. S. Lewis'a). Pozwolę sobie na cytat z jego artykułu: "Magia jest traktowanym z przymrużeniem (...). Przykładów na żartobliwe traktowanie magii jest dowolna ilość - tytuły książek- podręczników (np.Potworna Księga Potworów, która? gryzie!), peron nr 9 i trzy czwarte z którego jedynie można się dostać do magicznej szkoły, kupowanie szat czarnoksięskich jak szkolnego mundurka, nieskuteczne zmienianie przez niedouczonego ucznia jeża w poduszkę do szpilek kurczącą się z przerażenia przed ukłuciem. Takie było moje pierwsze odczucie przy lekturze Harrego i zostało ono potwierdzone przez wypowiedź pani Rowling, stwierdzającej, że nie wierzy w czary i dlatego może się nimi bawić. Rola czarów w HP jest podobna do roli techniki w "Tytusie, Romku i A'Tomku" - nikt zdrowy na umyśle nie sądzi chyba, że Papcio Chmiel wmawia młodym czytelnikom, iż można łatwo przerobić wannę lub żelazko na pojazd latający, ani że czytelnicy (oglądacze?) w coś takiego wierzą".
Nie istnieje żadne oficjalne stanowisko Wartykanu, ale kwestia kościelnej oceny Harry'ego Pottera pojawiła się na jednej z konferencji prasowych w Watykanie przy okazji publikacji dokumentu na temat New Age. Ojciec Peter Fleetwood, który uczestniczył w pracach nad tym dokumentem (w którym New Age uznano za zjawisko antychrześcijańskie), powiedział dziennikarzom odnośnie książek o Harrym Potterze: "Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas dorastał bez wyimaginowanego świata wróżek, czarowników, aniołów i wiedźm. Nie są one czymś złym i nie są sztandarem ideologii antychrześcijańskiej. Pomagają dzieciom zrozumieć różnicę między dobrem a złem".
Warto jak sądzę przytoczyć również wypowiedź ks. Dariusza Madejczyka: "Czytelnik czy widz nie ma właściwie czasu, żeby rozmyślać o czarodziejstwie i magicznych praktykach, bo te stanowią tylko tło akcji i w praktyce są jakby częścią scenografii - konwencją wybraną przez autora. (...) W bajkowym świecie Harry`ego Pottera liczy się wierność i przyjaźń, odwaga i lojalność, miłość i ofiara- wartości, bez których żadna bajka nie miałaby sensu. (...) Nie musimy się bać Harry`ego Pottera. Nie musimy palić książek o nim. (...) Musimy jednak umieć o nim rozmawiać" (Przewodnik Katolicki 2002 nr 2 s. 38.). Myślę, że jest to bardzo cenna rada.
Rozmawiajmy z dziećmi o ich lekturach. Poznajmy treść książek, które tak poruszają dziecięcą wyobraźnię. Znów odwołam się do słów ks. Dunina- Borkowskiego: "Wiele książek i filmów może mieć złe oddziaływanie. Każde dzieło, szczególnie bardziej wyraziste, może być opacznie przyjęte. Trylogia Sienkiewicza mogłaby kogoś skłonić ku głupiej brawurze, albo opilstwu. Opowiadania o wyrzeczeniach świętych ascetów mogłyby doprowadzić do szkodzenia sobie na zdrowiu. Więcej: z fragmentów Dziejów Apostolskich niektórzy próbują wyciągać wnioski o dobroci komunizmu. Ale główny sens tamtych tekstów jest przecież inny. Podobnie jest tutaj. W poterowskich książkach znajdziemy opis przyjaźni, odwagi, poświęcenia, ale i ludzkich wad: zazdrości, naiwności, pychy. Czytając czasami można pęknąć ze śmiechu, ale i się przerazić. To są książki o ludziach, o życiu nastolatków zaplątanych w fascynującą rozgrywkę dobra ze złem. A czary? Czary to tylko bardzo specyficzna otoczka. Młodzi czarodzieje uczą się ich jako pewnej umiejętności. Nie są one współpracą ze złymi, czy innymi, duchami. Są wiedzą podobną do rzemiosła, do techniki. Kosztuje ona wiele wysiłku, czasem może być źle użyta, ale zazwyczaj jest używana dobrze. Chyba tylko jedną część tej wiedzy można by uznać za zbliżoną do New Age - kurs przepowiadania przyszłości. Tylko że akurat nauczycielka wróżbiarstwa jest śmieszna i w przekonaniu Harrego, jego przyjaciół oraz innych profesorów, uczy zupełnych bzdur. W ogóle czary nie są przez autorkę traktowane poważnie".
Zjawisko potteromanii może być niebezpieczne jeśli prowadziłoby do zainteresowania okultyzmem. Przebieranie się w stroje czarodziejów z miotłami, które budzi taki niepokój, to tylko dziecięce zabawy w bohaterów. Rodzice powinni jednak zwrócić uwagę, czy dzieci nie zaczynają wierzyć na serio w magię, interesować okultyzmem, albo psychotroniką. Dlatego warto z dziećmi rozmawiać. Czytanie książek o Harrym Poterze nie jest grzechem, grzechem jest natomiast praktykowanie magii i okultyzmu. Jak pisze ks. Dunin-Borkowski: "To prawda, że książki o Potterze mogą na kogoś oddziałać negatywnie. Nie znam jednak żadnej wyrazistej książki, czy filmu, które są zabezpieczone przed głupim odbiorcą. Przecież najgłupsze i najbardziej zbrodnicze sekty opierają się na Biblii! Czy z tego wynika, że Biblia jest "niebezpieczną książką"? Co do jednego tylko rodzaju książek można mieć pewność, że nie będą źle oddziaływać - do takich, które nie oddziałują w ogóle, bo są zupełnie bezbarwne. Dotyczy to także pewnego rodzaju kazań, których nikt nie słucha - z pewnością nie są one szkodliwe. Nie zamierzam twierdzić, że poterowa mania jest w pełni pozytywna, a książki z tego cyklu są arcydziełami literatury o czysto chrześcijańskiej wymowie. Zadaję sobie tylko jedno praktyczne pytanie - czy poradzić ojcu, lub babci kretyniejącego przy telewizji i grach komputerowych nastolatka podarowanie mu "Harrego"? I z całkowitym przekonaniem odpowiadam - TAK! Wolałbym, żeby ten młodzieniec czytał Lewisa, Gołubiewa, Tolkiena, Malewską, Chestertona, czy Kossak-Szczucką. Ale on od nich nie zacznie. Dam mu "Pottera" i pogadam z nim po zakończonej z wypiekami na twarzy lekturze, zwracając uwagę na to, co było tam najpiękniejsze. A następnie spróbuję wskazać mu piękno innych, lepszych książek. Z czasem może także tej Jedynej - Najlepszej".
Jest tu pod koniec taki fajny cytat ks. Dunina-Borkowskiego: ...''Przeciez najglupsze i najbardziej zbrodnicze sekty opieraja sie na Biblii!...''
Moze warto sie nad tym zastanowic? W sumie ten ksiadz ma racje. Nic nie bedzie tak oddzialywac na wyobraznie satanisty, jak Biblia wlasnie. I na niej bazuja sekty w duzej mierze, bo to Ksiega Samego Boga. Zadna powazna sekta nie wezmie serio ksiazki o Harrym Potterze, gdzie wystepuja skrzaty domowe, zaklecia typu Avada Kedavra (swoja droga, jak bardzo podobnie brzmi do naszego rodzimego abra-kadabra), czy latajace samochody...