Czwarty prawiczek w moim życiu... :/ - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 161 ]

66 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2012-03-21 04:48:28)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Mówiłam, ale nie przesadzałam z instruowaniem. Chyba nikt nie czuje się dobrze jak ktoś ciągle mówi: ?w prawo, mocniej, wolniej?itd. Nie wszystko na raz. Osobiście nie mam zwyczaju czekać aż facet sie domyśli, wolę powiedzieć. Po co sobie utrudniać życie.

No to bardzo dobrze! smile

Jeśli jest aktywny fizycznie, ale pomimo tego podejrzanie szybko się męczy to niech idzie do lekarza i zrobi rezonans kręgosłupa. Szukając przyczyny mojego stanu miałem wlaśnie rezonans i okazało się, że oprócz tego co mi dolega mam też Choroba Scheuermanna (a służyłem jako żołnierz zawodowy w rozpoznaniu smile cóż...uparte ze mnie bydle wink ) i dlatego są dni, że jestem zmęczony non-stop i parę innych drobiazgów się wyjaśniło przy okazji...całe szczęście, że u mnie to bardzo delikatne objawy są i w sumie ledwo zauważalne....

Co do podejścia, że facet powinien być przewodnikiem....cóż. Czasy się zmieniły. Facet nie jest od wszystkiego, ale mimo wszystko nawet jeśli kobieta ma tytuł mgr inż, to właśnie facet powinien wiedzieć jak i co naprawić w popsutej spłuczce smile. W twojej sytuacji - lepiej, że właśnie jest 'humanem'. Jakbyście byli na pokrewnych kierunkach to albo on poprawiałby ciebie, albo ty jego. Szybko idzie się pochlastać w takich warunkach, a przecież nie o to chodzi. Skoro ciekawi cię, kiedy mówi o historii, o turystyce, no to bardzo dobrze - ma coś, czym się interesuję i pole, na którym może ci imponować.


I nie przesadzaj z latkami....

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Remi napisał/a:

Skreśl jak najszybciej, daj mu szansę z kimś innym, a ty odważnie poszukaj tego do kogo chemię poczujesz smile Bo właśnie o tą chemię chodzi. A jak profesor z liceum mi wmawiał że chemia to najważniejsza sprawa, to nie wierzyłem wink

No nie można się nie zgodzić wink

68

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
yoghurt007 napisał/a:

Jeśli jest aktywny fizycznie, ale pomimo tego podejrzanie szybko się męczy to niech idzie do lekarza i zrobi rezonans kręgosłupa.

To raczej nie o to chodzi. Niby jest aktywny fizycznie, ale i tak jest trochę przy kości. Taki z niego "misiek". Mi to aż tak bardzo nie przeszkadza, ale mimo wszystko wolę trochę szczuplejszych.Myślę, że to chyba dlatego tak szybko się męczy.

yoghurt007 napisał/a:

Co do podejścia, że facet powinien być przewodnikiem....cóż. Czasy się zmieniły. Facet nie jest od wszystkiego, ale mimo wszystko nawet jeśli kobieta ma tytuł mgr inż, to właśnie facet powinien wiedzieć jak i co naprawić w popsutej spłuczce . W twojej sytuacji - lepiej, że właśnie jest 'humanem'. Jakbyście byli na pokrewnych kierunkach to albo on poprawiałby ciebie, albo ty jego. Szybko idzie się pochlastać w takich warunkach, a przecież nie o to chodzi. Skoro ciekawi cię, kiedy mówi o historii, o turystyce, no to bardzo dobrze - ma coś, czym się interesuję i pole, na którym może ci imponować.

Tak, tylko lubię być tak jakby o krok za mężczyzną. Lubie mieć poczucie, że to on wie lepiej, więcej itd.Co do spłuczki, to sama z chęcią naprawiam takie sprawy. smile Ale gdy np jest to już kwestia samochodu i mężczyzna oddaje go do warsztatu nawet gdy chodzi o drobne sprawy, to jak dla mnie jest to trochę dziwne. Albo np malowanie pokoju, a on wzywa ekipę remontową. Z nim tak nie jest, tylko czasami czuję nad nim taka przewagę. Zwykłe logiczne myślenie, on się gubi. Np. mapa, linijka i jak tutaj policzyć odległość.
Co do pokrewnych kierunków to tak byłoby najlepiej, bo lubię dyskutować. Nie kłócić się tylko tak trochę ze śmiechem się przekomarzać wink Z poprzednim tak było, bo on też na studiach technicznych. Czasami droczył się ze mną o jakąś sprawę z mojego kierunku, udowadniał mi że nie mam racji, a ja próbowałam go przekonać do swoich racji. Różnie to się kończyło, ale było przy tym dużo śmiechu smile Nie lubię czuć się taka "głupiutka" przy mężczyźnie, ale fajne jest to uczucie, że to jednak on jest o en krok z przodu. W moim przypadku, przy humaniście idzie się pochlastać, tak jak pisałeś. wink

69

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Ekhm...może to brutalne, ale jeśli linijka i mapa to dla niego wyzwanie (po co facetowi mapa? przecież my się nie gubimy wink ), a do malowania wzywa ekipę to z niego mameja, a nie facet....to nie są jakieś skomplikowane sprawy - to przecież są absolutne podstawy takiego partnerskiego 'to ja nosze spodnie kobieto' wink

70

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Przecież w związku seks nie jest najważniejszy;o
SEKSU MOŻNA SIĘ NAUCZYĆ I ALE PRAWDZIWEGO UCZUCIA NIE!!!!!
Chcesz poważnego związku a zachowujesz się jak gówniara co szuka faceta pod kątem doświadczenia, masakra a na dodatek żali się na forum:o
Mój facet też był prawiczkiem jesteśmy razem 3 lata i jest najlepszym kochankiem pod słońcem a przed nim miałam takiego "psa na baby" i umywa się do obecnego.
Zastanów się kobieto czego chcesz jak zależy Ci na seksie to poszukaj w necie faceta do seksu i po sprawie;o

71

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

mominka1 twój facet jednak był prawiczkiem ze stanu, a nie z mentalności. A to różnica zasadnicza, a Małgorzatce przeszkadza mentalność prawiczka, a nie jego seksualne niedoświadczenie. Ona szuka faceta, a nie chłopca i trudno jej się dziwić. Ja też wolę kobiety niż dziewczynki.....

Niestety dziś chłopcy rzadko stają się męskimi facetami, a takich mamei z dwiema lewymi rękami to na pęczki. Rureczki, słit focie, życiowe niezdecydowanie, ale żeby cieknący kran naprawić, czy podjąć 'męską' decyzję to nie ma komu....

72

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
mominka1 napisał/a:

Przecież w związku seks nie jest najważniejszy;o
SEKSU MOŻNA SIĘ NAUCZYĆ I ALE PRAWDZIWEGO UCZUCIA NIE!!!!!
Chcesz poważnego związku a zachowujesz się jak gówniara co szuka faceta pod kątem doświadczenia, masakra a na dodatek żali się na forum:o
Mój facet też był prawiczkiem jesteśmy razem 3 lata i jest najlepszym kochankiem pod słońcem a przed nim miałam takiego "psa na baby" i umywa się do obecnego.
Zastanów się kobieto czego chcesz jak zależy Ci na seksie to poszukaj w necie faceta do seksu i po sprawie;o

Droga koleżanko, przeczytaj posty, a nie podłapałaś tylko tytuł wątku i i piszesz takie głupoty smile
Właśnie dlatego, że szukam poważnego związku, nie odpowiada mi ten facet bo zachowuje się jak chłopiec. Mentalnie jest prawiczkiem, tak jak napisał yoghurt007.

yoghurt007 napisał/a:

mominka1 twój facet jednak był prawiczkiem ze stanu, a nie z mentalności. A to różnica zasadnicza, a Małgorzatce przeszkadza mentalność prawiczka, a nie jego seksualne niedoświadczenie. Ona szuka faceta, a nie chłopca i trudno jej się dziwić. Ja też wolę kobiety niż dziewczynki.....

Dokładnie, chciałabym spotykać się z facetem, który nie zachowuje się jak dzieciak. Ja sama potrafię wykonywać różne męskie prace. Dlatego związek z facetem, który jak już wspominałam wzywa hydraulika nie wchodzi w grę. On taki nie jest, to akurat wiem, ale inne sprawy kuleją, o których wspominałam. Ale w czasie tego weeekendu gdy zapytałam gdzie teraz pojedziemy, to on wiedział. Bywały momenty, że nie wiedziałam gdzie jesteśmy, a on bez problemu odnajdywał odpowiednią drogę smile Wtedy czuję się tak bezpiecznie. Wcześniej to ja musiałam dbać o takie sprawy.
Co ciekawe yoghurt007, myślałam że mężczyźni lubią czasami takie nieporadne dziewczynki, którymi trzeba się zaopiekować. smile

73

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Nie wypowiadam się za resztę, ale za siebie. Ja nieporadnych nie lubię. Mierzi mnie to. Nieporadna dziewczynka to co innego niż kobieta wymagająca pomocnej dłoni mężczyzny....to faktycznie jest przyjemne i trudno tego nie lubić. Ale jak mówiłem, taka typowa nieporadność to mnie mierzi po prostu....

74 Ostatnio edytowany przez LapkaPandy (2012-03-21 19:53:13)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Kurczę ja byłam z takim facetem: ani malowania, ani naprawiania- w końcu sama malowałam ledwo mi pomagał sad tylko za biurkiem i przy kompie bo on nie potrafi i kiedyś to ekipę będzie załatwiał sad((  Powiem Wam ,że to był jeden z powodów dla którego zaczęłam się od niego oddalać. Rozumiem ,że nie każdy mężczyzna musi być złotą rączką ale choć trochę zainteresowania, spróbowania... I nawet autem nie jeździł i powiedział ,że nie będzie...Nie do końca potrafiłam to zaakceptować..

75

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
LapkaPandy napisał/a:

Kurczę ja byłam z takim facetem: ani malowania, ani naprawiania- w końcu sama malowałam ledwo mi pomagał  tylko za biurkiem i przy kompie bo on nie potrafi i kiedyś to ekipę będzie załatwiał ((  Powiem Wam ,że to był jeden z powodów dla którego zaczęłam się od niego oddalać. Rozumiem ,że nie każdy mężczyzna musi być złotą rączką ale choć trochę zainteresowania, spróbowania... I nawet autem nie jeździł i powiedział ,że nie będzie...Nie do końca potrafiłam to zaakceptować..

Ja bym nie wytrzymała zbyt długo z takim mężczyzną. Powinien umieć zrobić jakieś podstawowe rzeczy, tym bardziej że ja jako kobieta to umiem. Z tego co piszesz Ty też. smile Spotkałam sie własnie z takim panem zza biurka w pracy. Wykonywałam pomiary w jego biurze, chciał mi pomóc bo nie mogłam się dostać do ściany żeby przyłożyć dalmierz. Wziął ode mnie podniósł rękę i mierzy, ja mówię że trzeba do ściany przyłożyć, a on zdziwiony.
Jak mężczyzna ma prawo jazdy, to jest dobrze. Były facet także nie chciał zrobić, bo jemu niepotrzebne. Tylko że mieszkał w małej miejscowości w razie jakiejkolwiek pracy musiałby dojeżdżać. Niestety tego nie widział. Ja mam prawko, fakt że nie jeżdżę na razie, bo nie potrzebuję ale jakbym dostała pracę gdzieś dalej to wsiadam i jadę.

76 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-03-22 02:06:59)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Tak, odebrałem to emocjonalnie bo wcześniej pisałaś tak pięknie a teraz nagle taka zmiana. Mdli mnie jak czytam, że 30 letni prawiczek to skarb albo 42 letnia dziewica ?jeszcze znajdziesz tego jedynego nie martw się? Opisałem swoją historie w innym temacie to mną pomiatali jak po śmieciu dlatego, ze mam kompleks prawiczka i chciałbym go się pozbyć.

77

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Jak mężczyzna ma prawo jazdy, to jest dobrze. Były facet także nie chciał zrobić, bo jemu niepotrzebne. Tylko że mieszkał w małej miejscowości w razie jakiejkolwiek pracy musiałby dojeżdżać. Niestety tego nie widział. Ja mam prawko, fakt że nie jeżdżę na razie, bo nie potrzebuję ale jakbym dostała pracę gdzieś dalej to wsiadam i jadę.

Dokładnie smile Kiedyś zadałam mu pytanie : co będzie jak coś się stanie i trzeba będzie pilnie jechać do szpitala? Właśnie w takich momentach te prawo jazdy się przydaje? A on na to: zadzwonię po taxi.... Dobrze ,że nie jesteśmy już razem smile

78 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-22 21:06:48)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Hmmm... ja potrafię sobie zrąbać życie hmm Był u mnie dzisiaj mój były (poprzedni) oddać książki. Na początku zaczęliśmy rozmawiać, tak jak za dawnych czasów. Dyskutowaliśmy o pewnej sprawie, bo mam na studiach zagadnienia z jego kierunku. On też jest na technicznych. Przekomarzaliśmy się i tak od słowa do słowa stało się. On mnie bardzo pociąga tylko jest tak trochę niezaradny życiowo i dlatego się rozstaliśmy. Na wszystkich takich sprawach typu jak coś naprawić itd zna się, tylko nie chce szukać pracy. Jednak pozostaje to uczucie pożądania. Jest inteligentny i tacy faceci mnie kręcą jak wspominałam wyżej. Żałuję, nie żałuję - nie wiem. Było cudownie, wspaniale, tylko no właśnie...

79

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Tylko no właśnie...co z obecnym?

80

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Obecny jak na razie wysłał mi znowu jakiś wierszyk na dobranoc:
"Muszki to robią, ptaszki to robią, motylki to robią... Może my też to zrobimy... Eeee chyba i tak nie nauczymy się latać.
p.s. wisisz mi 100 całusów."
Bo rano wysłał mi smsa, że jak nie napisze mu coś miłego w ciągu 20 s to będę musiała dać mu 100 całusów. Codziennie jest to samo ;/ Nie wiem już sama co z tym zrobić. Były byłby w porządku, tylko gdyby jakoś tak bardziej chciałby zatroszczyć się o swoją przyszłość.

81

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

No takie wierszyki to dziecinada....ale powinnaś być wobec niego uczciwa.

82

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Sms z rana: "Przykro nam ale twój telefon złapał wirusa i lada chwila zostanie zablokowany! Aby odblokować telefon musisz pocałować nadawcę." Ja już nie wiem co mam z tym zrobić. Powiem chyba wprost, żeby nie wysyłał mi takich głupkowatych wiadomości. Może to byłoby fajne, ale tak codziennie? Z każda taką wiadomością jestem coraz bardziej wkurzona hmm

83

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Najlepiej powiedzieć/napisać wprost, żeby przestał być dziecinny, bo takie smsy są dobre w gimnazjum, a nie mając 20pare lat.

84

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Hahahaha, rzeczywiście, rozbrajające są te wiadomości! big_smile Takie... infantylne. Rozumiem Cię i potwierdzam, że brzmi to bardzo dziecinnie...

85

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Z całą pewnością on nie jest taki z powodu, że jest prawiczkiem. Natomiast zapewne jest prawiczkiem z powodu tego jaki jest smile

Małgorzatko, Ty potrzebujesz faceta. Trafiłaś na dzieciaka. Właśnie tacy mężczyźni trafiają do szufladki z napisem "kumpel" i się dziwią, czemu kobiety nie widzą w nich facetów. No bo jak zobaczyć faceta w kimś, kto wypisuje takie rzeczy?
Jeśli chcesz mieć czyste sumienie to możesz próbował go nawracać i powiedzieć wprost, że Ci wierszyki nie pasują. Ale obawiam się, że jego styl bycia jest adekwatny do wierszyków, więc i tak pociechy z niego mieć nie będziesz. Z wierszykami czy bez. Szans na chemię tu nie widzę i tyle.

86

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Z całą pewnością on nie jest taki z powodu, że jest prawiczkiem. Natomiast zapewne jest prawiczkiem z powodu tego jaki jest smile

W ramkę i na ścianę! big_smile

87

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

to po co się za takich bierzesz ba Boga?:O a teraz się żalisz, każdy jest jaki jest i nie jedna woli "chłopczyka" od "mężczyzny" chłopczyk potrafi być zabawny mieć fajne pomysły na spędzenie czasu i wiele pozytywnych cech
a mężczyzna najczęściej zarozumiały egoista i materialista, co nie zna się na żartach.
A kochana ideałów nie ma, przynajmniej nie w tych czasach.
Albo zaakceptujesz któregoś albo zostaniesz starą panną, wybieraj lepszy chłopczyk czy samotność?? A jak znajdziesz tego "jedynego" to może okazać się jeszcze większym prawiczkiem od tamtych i będziesz musiała zaakceptować bo miłość silniejsza.
Życzę powodzenia i więcej zrozumienia a może i cierpliwości kiedy któryś będzie chciał się dla Ciebie zmienić...

88 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-03-24 23:44:32)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
vinniga napisał/a:

Z całą pewnością on nie jest taki z powodu, że jest prawiczkiem. Natomiast zapewne jest prawiczkiem z powodu tego jaki jest

Dokładnie smile Koło się zamyka. Być może coś go ominęło, gdy był młodszy i teraz próbuje nadrabiać.

vinniga napisał/a:

Jeśli chcesz mieć czyste sumienie to możesz próbował go nawracać i powiedzieć wprost, że Ci wierszyki nie pasują. Ale obawiam się, że jego styl bycia jest adekwatny do wierszyków, więc i tak pociechy z niego mieć nie będziesz. Z wierszykami czy bez. Szans na chemię tu nie widzę i tyle.

Problem w tym, że ja już za bardzo nie chcę go "nawracać" i zrobić z niego faceta wink Jego styl bycia nie obrazują te wierszyki. Jest odpowiedzialny, gdy gdzieś idziemy/jedziemy to ma zaplanowane wszystko, w senie jak nie wyjdzie z kinem, to planuje kręgle. Wie od któej do której coś jest otwarte, można na nim polegać. Tylko te jego smsy.Też jak doszło do pieszczot między nami, przypomniał sobie że ma prezerwatywę. Zaczął ją szukać i biegać po pokoju. W końcu nie znalaz, do niczego nie doszło smile Ja rozumiem, może nie mieć doświadczenia, ale nie spotkałam się z prawiczkiem który byłby aż tak... nieogarnięty. Z jednej strony mi odpowiada, ale z drugiej jest w nim coś takiego co mnie odpycha.
Już słyszałam kilka razy, że on stawia dobro innych ponad swoje i nieraz nawet się nie zastanawia czy jemu to się opłaca. Jak ja coś takiego słyszę to mnie skręca. Czasy są takie a nie inne. Czasami ludzie próbują kogoś wykręcić, a on trochę naiwny jest hmm

mominka1 napisał/a:

to po co się za takich bierzesz ba Boga? a teraz się żalisz, każdy jest jaki jest i nie jedna woli "chłopczyka" od "mężczyzny" chłopczyk potrafi być zabawny mieć fajne pomysły na spędzenie czasu i wiele pozytywnych cech
a mężczyzna najczęściej zarozumiały egoista i materialista, co nie zna się na żartach.
A kochana ideałów nie ma, przynajmniej nie w tych czasach.
Albo zaakceptujesz któregoś albo zostaniesz starą panną, wybieraj lepszy chłopczyk czy samotność?? A jak znajdziesz tego "jedynego" to może okazać się jeszcze większym prawiczkiem od tamtych i będziesz musiała zaakceptować bo miłość silniejsza.
Życzę powodzenia i więcej zrozumienia a może i cierpliwości kiedy któryś będzie chciał się dla Ciebie zmienić...

Fakt, ciekawie spędzamy czas razem. Zawsze ma jakiś pomysł ja też coś ciekawego zaproponuję i nie nudzimy się. Co do tego, że mężczyzna jest najczęściej egoistą i materialistą to się nie zgodzę. Spotkałam kilku takich, tylko najczęściej są już zajęci;/  Nie wchodziłabym w skrajność, że albo chłopczyk albo zostanę starą panną wink Piszesz, że mogę kiedyś jeszcze bardziej się "przejechać" bo zakocham się w jeszcze bardziej niedojrzałym facecie. Właśnie ja potrafię oddzielić miłość od rozumu. Czyli nawet jeżeli byłabym bardzo zakochana, a facet okazałby się tym nieodpowiednim to niestety ale doszłoby do rozstania. Już tak było wcześniej. Albo chyba jeszcze nigdy nie byłam zakochana smile
Nie chcę być w związku z kimś, od kogo wymagałabym aby się zmienił. Wychodzę z takiego założenia, że widzę jaki jest człowiek i albo mi to odpowiada i próbuję stworzyć głębszą relację, albo nie i zostaje kolegą smile Wiele jest wątków na forum, które piszą kobiety zawiedzione postawą swojego męża. Tylko, że przed ślubem on był taki sam, a one liczą że po ślubie się zmieni. Ja na to nie liczę dlatego chciałabym spotkać tego odpowiedniego;) Niestety z tym jest duży problem ;/

89 Ostatnio edytowany przez Zeref (2012-03-31 10:57:46)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Hmmm... ja potrafię sobie zrąbać życie hmm Był u mnie dzisiaj mój były (poprzedni) oddać książki. Na początku zaczęliśmy rozmawiać, tak jak za dawnych czasów. Dyskutowaliśmy o pewnej sprawie, bo mam na studiach zagadnienia z jego kierunku. On też jest na technicznych. Przekomarzaliśmy się i tak od słowa do słowa stało się. On mnie bardzo pociąga tylko jest tak trochę niezaradny życiowo i dlatego się rozstaliśmy. Na wszystkich takich sprawach typu jak coś naprawić itd zna się, tylko nie chce szukać pracy. Jednak pozostaje to uczucie pożądania. Jest inteligentny i tacy faceci mnie kręcą jak wspominałam wyżej. Żałuję, nie żałuję - nie wiem. Było cudownie, wspaniale, tylko no właśnie...

Jeżeli masz chłopaka, a mimo to zabawiasz się z innymi jak na przykład z byłymi, to jest to oznaka tego iż to ty nie jesteś gotowa na związek. Seks jest bardzo ważny, ale w momencie gdy uprawiasz go z kimś, kogo nie kochasz, a już tym bardziej zdradzając obecnego partnera w stosunkowo tak brutalny dla niego sposób, znaczy to iż nie powinnaś z nikim być bo tylko udajesz iż ktoś jest dla ciebie ważny sądząc po tym co czynisz, a wybrać przynajmniej na czas nieokreślony życia singla. Twój obecny chłopak może i jest dziecinny, w sposób śmieszny okazuje tobie miłość, ale skoro jest twoim chłopakiem, to czymś sobie na to musiał zasłużyć. Jeżeli przedstawiasz się jako dojrzała osoba wiedząca czego chce, to pewnie byłaś pewna że to konkretne uczucie, miłość. Ale w momencie gdy z owej miłości się śmiejesz, piszesz o niej na forum, wklejasz sms-y jakie tobie wysyła, zamiast sama mu powiedzieć że preferujesz inny sposób ukazywania miłości, ba, zabawiając się z byłym, tylko pokazujesz jak bardzo nie rozumiesz czym właściwa miłość jest, potrzebujesz najwidoczniej więcej czasu by pojąć to uczucie. Seks jest tylko i wyłącznie jej uzupełnieniem, ja jednak mam wrażenie że w twoim przypadku jest na odwrót.

90

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Hmmm... ja potrafię sobie zrąbać życie hmm Był u mnie dzisiaj mój były (poprzedni) oddać książki. Na początku zaczęliśmy rozmawiać, tak jak za dawnych czasów. Dyskutowaliśmy o pewnej sprawie, bo mam na studiach zagadnienia z jego kierunku. On też jest na technicznych. Przekomarzaliśmy się i tak od słowa do słowa stało się. On mnie bardzo pociąga tylko jest tak trochę niezaradny życiowo i dlatego się rozstaliśmy. Na wszystkich takich sprawach typu jak coś naprawić itd zna się, tylko nie chce szukać pracy. Jednak pozostaje to uczucie pożądania. Jest inteligentny i tacy faceci mnie kręcą jak wspominałam wyżej. Żałuję, nie żałuję - nie wiem. Było cudownie, wspaniale, tylko no właśnie...

On z pewnością jest dziecinny... ale po tym co tu napisałaś wnioskować można tylko jedno - ty jesteś nikim. Miałaś ochotę pofolgować to było go zostawić.

91

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

.

92

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Czytam już drugi post na tym forum i aż mnie nosi z wściekłości na innych prawiczków. Jedna pisze, że ma kolesia, który tylko realizuje z nią swoje fetysze, a normalnego stosunku unika, bo wystarczają mu filmiki i masturbacja. Do tego koleś płacze i się użala nad sobą obiecując poprawę, a trwało to niby już ponad 3 lata i gówno (za przeproszeniem) się poprawiał. Ona go kochała i ani jej przez myśl nie przechodziło, żeby go zostawić (akurat układało im się w innych sferach). Teraz czytam o kobiecie, która trafia na kolejne ofermy życiowe i zraża się do prawiczków.......... To ja żyje w kompleksach bo jestem prawiczkiem (27 lat), w nieśmiałości i małomówności... ubolewam nad wyglądem (choć pewnie są kobiety, którym bym się spodobał), mam swoje fantazje, jakiś fetysz też się znajdzie, a tu takie coś! No po prostu nie wyobrażałem sobie, że można tak popsuć ogólną reputacje prawiczków. Nie czaje jak można mieć popęd słabszy od kobiety (sam mam duże libido, myślałem, że u nowicjuszy to norma), nie rozumiem, jak można zaspokajać się TYLKO filmikami i masturbacją (mi się to zdaża, tylko dlatego, że nie mam innej opcji i nudzi mnie to już strasznie), nie ogarniam tego jak można być takim egoistą mając taką kochaną dziewczynę przy boku. Teraz rozumiem, że jak przyznam się gdzieś, że nigdy tego nie robiłem to od razu zostanę posądzony o te wszystkie rzeczy. Po prostu ręce opadają jak się to czyta. Ja rozumiem, że seks to tylko jedna ze sfer życiowych, ale to już wykracza poza granice absurdu.
Wybaczcie tego posta, ale musiałem... neutral

PS: Mały apel do pań - nie spisujcie prawiczków na straty, nie patrzcie tylko na wygląd, zróbcie czasem pierwszy krok, facet nieśmiały też może być wartościowy.

93 Ostatnio edytowany przez Zeref (2012-04-01 09:42:10)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
fsman napisał/a:

Czytam już drugi post na tym forum i aż mnie nosi z wściekłości na innych prawiczków. Jedna pisze, że ma kolesia, który tylko realizuje z nią swoje fetysze, a normalnego stosunku unika, bo wystarczają mu filmiki i masturbacja. Do tego koleś płacze i się użala nad sobą obiecując poprawę, a trwało to niby już ponad 3 lata i gówno (za przeproszeniem) się poprawiał. Ona go kochała i ani jej przez myśl nie przechodziło, żeby go zostawić (akurat układało im się w innych sferach). Teraz czytam o kobiecie, która trafia na kolejne ofermy życiowe i zraża się do prawiczków.......... To ja żyje w kompleksach bo jestem prawiczkiem (27 lat), w nieśmiałości i małomówności... ubolewam nad wyglądem (choć pewnie są kobiety, którym bym się spodobał), mam swoje fantazje, jakiś fetysz też się znajdzie, a tu takie coś! No po prostu nie wyobrażałem sobie, że można tak popsuć ogólną reputacje prawiczków. Nie czaje jak można mieć popęd słabszy od kobiety (sam mam duże libido, myślałem, że u nowicjuszy to norma), nie rozumiem, jak można zaspokajać się TYLKO filmikami i masturbacją (mi się to zdaża, tylko dlatego, że nie mam innej opcji i nudzi mnie to już strasznie), nie ogarniam tego jak można być takim egoistą mając taką kochaną dziewczynę przy boku. Teraz rozumiem, że jak przyznam się gdzieś, że nigdy tego nie robiłem to od razu zostanę posądzony o te wszystkie rzeczy. Po prostu ręce opadają jak się to czyta. Ja rozumiem, że seks to tylko jedna ze sfer życiowych, ale to już wykracza poza granice absurdu.
Wybaczcie tego posta, ale musiałem... neutral

PS: Mały apel do pań - nie spisujcie prawiczków na straty, nie patrzcie tylko na wygląd, zróbcie czasem pierwszy krok, facet nieśmiały też może być wartościowy.

Jeżeli nie czaisz jak można mieć mniejsze libido od kobiety, to podpowiem iż każdy człowiek ma je w innym stopniu unormowane, u jednego jest mniejsze, u drugiego większe. Stosunkowo uraziłeś tutaj lekko damską dumę, bo libido kobiet jest w większości przypadków większe niż te facetów, z tym że damskie libido trzeba "obudzić" po przez np grę wstępną, natomiast te u facetów jest zawsze aktywne i owego wybudzenia nigdy nie potrzebuje. Stąd tak często występuje sytuacja iż to pozornie facet jest jedynie zainteresowany seksem a kobiety nie. Dalszy twój post oznacza (mimo twojego wieku) iż wciąż zbyt mało doświadczyłeś w życiu pisząc iż sobie nie wyobrażasz tego i tamtego. Każdy ma inne preferencje seksualne, myślę że nie jest szczytem intelektualnym pojęcie faktu iż jeden lubi seks analny, drugi seks klasyczny, trzeci kobiece stopy a czwarty masturbacje. Każdy w inny sposób lubi i chce zaspokajać swoje potrzeby seksualne.

94

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Zeref napisał/a:
fsman napisał/a:

Czytam już drugi post na tym forum i aż mnie nosi z wściekłości na innych prawiczków. Jedna pisze, że ma kolesia, który tylko realizuje z nią swoje fetysze, a normalnego stosunku unika, bo wystarczają mu filmiki i masturbacja. Do tego koleś płacze i się użala nad sobą obiecując poprawę, a trwało to niby już ponad 3 lata i gówno (za przeproszeniem) się poprawiał. Ona go kochała i ani jej przez myśl nie przechodziło, żeby go zostawić (akurat układało im się w innych sferach). Teraz czytam o kobiecie, która trafia na kolejne ofermy życiowe i zraża się do prawiczków.......... To ja żyje w kompleksach bo jestem prawiczkiem (27 lat), w nieśmiałości i małomówności... ubolewam nad wyglądem (choć pewnie są kobiety, którym bym się spodobał), mam swoje fantazje, jakiś fetysz też się znajdzie, a tu takie coś! No po prostu nie wyobrażałem sobie, że można tak popsuć ogólną reputacje prawiczków. Nie czaje jak można mieć popęd słabszy od kobiety (sam mam duże libido, myślałem, że u nowicjuszy to norma), nie rozumiem, jak można zaspokajać się TYLKO filmikami i masturbacją (mi się to zdaża, tylko dlatego, że nie mam innej opcji i nudzi mnie to już strasznie), nie ogarniam tego jak można być takim egoistą mając taką kochaną dziewczynę przy boku. Teraz rozumiem, że jak przyznam się gdzieś, że nigdy tego nie robiłem to od razu zostanę posądzony o te wszystkie rzeczy. Po prostu ręce opadają jak się to czyta. Ja rozumiem, że seks to tylko jedna ze sfer życiowych, ale to już wykracza poza granice absurdu.
Wybaczcie tego posta, ale musiałem... neutral

PS: Mały apel do pań - nie spisujcie prawiczków na straty, nie patrzcie tylko na wygląd, zróbcie czasem pierwszy krok, facet nieśmiały też może być wartościowy.

Jeżeli nie czaisz jak można mieć mniejsze libido od kobiety, to podpowiem iż każdy człowiek ma je w innym stopniu unormowane, u jednego jest mniejsze, u drugiego większe. Stosunkowo uraziłeś tutaj lekko damską dumę, bo libido kobiet jest w większości przypadków większe niż te facetów, z tym że damskie libido trzeba "obudzić" po przez np grę wstępną, natomiast te u facetów jest zawsze aktywne i owego wybudzenia nigdy nie potrzebuje. Stąd tak często występuje sytuacja iż to pozornie facet jest jedynie zainteresowany seksem a kobiety nie. Dalszy twój post oznacza (mimo twojego wieku) iż wciąż zbyt mało doświadczyłeś w życiu pisząc iż sobie nie wyobrażasz tego i tamtego. Każdy ma inne preferencje seksualne, myślę że nie jest szczytem intelektualnym pojęcie faktu iż jeden lubi seks analny, drugi seks klasyczny, trzeci kobiece stopy a czwarty masturbacje. Każdy w inny sposób lubi i chce zaspokajać swoje potrzeby seksualne.

Rację masz odnośnie mojego niewielkiego doświadczenia. Ale jeśli chodzi o moje zwroty, to akurat po prostu źle je dobrałem. Ogólnie już wiele razy słyszałem o podobnych problemach, ale to były przypadki mniej bulwersujące, bo dotyczyły ludzi mniej podobnych do mnie. Te informacje nie były dla mnie nowością tylko szokiem, że osoby, które je miały były albo podobne do mnie, albo były w podobnej sytuacji. Mimo to trafiali na kobiety, które jednak dawały im szansę (zapewne byli lepsi w czym innym). Z tym budzeniem libido to dobra uwaga i postaram się ją zapamiętać.

95 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2012-04-03 15:11:29)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Zeref napisał/a:

Jeżeli masz chłopaka, a mimo to zabawiasz się z innymi jak na przykład z byłymi, to jest to oznaka tego iż to ty nie jesteś gotowa na związek. Seks jest bardzo ważny, ale w momencie gdy uprawiasz go z kimś, kogo nie kochasz, a już tym bardziej zdradzając obecnego partnera w stosunkowo tak brutalny dla niego sposób, znaczy to iż nie powinnaś z nikim być bo tylko udajesz iż ktoś jest dla ciebie ważny sądząc po tym co czynisz, a wybrać przynajmniej na czas nieokreślony życia singla. Twój obecny chłopak może i jest dziecinny, w sposób śmieszny okazuje tobie miłość, ale skoro jest twoim chłopakiem, to czymś sobie na to musiał zasłużyć. Jeżeli przedstawiasz się jako dojrzała osoba wiedząca czego chce, to pewnie byłaś pewna że to konkretne uczucie, miłość. Ale w momencie gdy z owej miłości się śmiejesz, piszesz o niej na forum, wklejasz sms-y jakie tobie wysyła, zamiast sama mu powiedzieć że preferujesz inny sposób ukazywania miłości, ba, zabawiając się z byłym, tylko pokazujesz jak bardzo nie rozumiesz czym właściwa miłość jest, potrzebujesz najwidoczniej więcej czasu by pojąć to uczucie. Seks jest tylko i wyłącznie jej uzupełnieniem, ja jednak mam wrażenie że w twoim przypadku jest na odwrót.

Gdzie w tym całym wątku było słowo o miłości między nim a mną? On mi nie powiedział że mnie kocha, ja jemu też nie. Nie mogę nawet powiedzieć o tym obecnym że jest moim partnerem. Ja nie widzę w tej relacji żadnej przyszłości. Nie spotykaliśmy się już przez trzy tygodnie i na razie się nie zapowiada,. A jak się spotkamy to powiem że na tym koniec naszej znajomości. Nie pisałam o nim określając go "chłopakiem/partnerem." Zauważ to. Nie traktuje naszej relacji jako związek, bo mnie bardzo zniechęcił do siebie.

Wiesiu napisał/a:

Małgorzatka napisał:

Hmmm... ja potrafię sobie zrąbać życie  Był u mnie dzisiaj mój były (poprzedni) oddać książki. Na początku zaczęliśmy rozmawiać, tak jak za dawnych czasów. Dyskutowaliśmy o pewnej sprawie, bo mam na studiach zagadnienia z jego kierunku. On też jest na technicznych. Przekomarzaliśmy się i tak od słowa do słowa stało się. On mnie bardzo pociąga tylko jest tak trochę niezaradny życiowo i dlatego się rozstaliśmy. Na wszystkich takich sprawach typu jak coś naprawić itd zna się, tylko nie chce szukać pracy. Jednak pozostaje to uczucie pożądania. Jest inteligentny i tacy faceci mnie kręcą jak wspominałam wyżej. Żałuję, nie żałuję - nie wiem. Było cudownie, wspaniale, tylko no właśnie...
On z pewnością jest dziecinny... ale po tym co tu napisałaś wnioskować można tylko jedno - ty jesteś nikim. Miałaś ochotę pofolgować to było go zostawić.

A w którym miejscu napisałam, że jesteśmy razem? Nie mam wobec niego żadnych zobowiązań i nie zamierzam mieć. Poniżej napiszę dlaczego.

fsman napisał/a:

(...) Teraz czytam o kobiecie, która trafia na kolejne ofermy życiowe i zraża się do prawiczków.......... To ja żyje w kompleksach bo jestem prawiczkiem (27 lat), w nieśmiałości i małomówności... ubolewam nad wyglądem (choć pewnie są kobiety, którym bym się spodobał), mam swoje fantazje, jakiś fetysz też się znajdzie, a tu takie coś! No po prostu nie wyobrażałem sobie, że można tak popsuć ogólną reputacje prawiczków. (...) Teraz rozumiem, że jak przyznam się gdzieś, że nigdy tego nie robiłem to od razu zostanę posądzony o te wszystkie rzeczy. Po prostu ręce opadają jak się to czyta. Ja rozumiem, że seks to tylko jedna ze sfer życiowych, ale to już wykracza poza granice absurdu.
Wybaczcie tego posta, ale musiałem...

PS: Mały apel do pań - nie spisujcie prawiczków na straty, nie patrzcie tylko na wygląd, zróbcie czasem pierwszy krok, facet nieśmiały też może być wartościowy.

Za bardzo uogólniasz. Ja trafiłam na takich mężczyzn, po prostu. Już to było dużo razy wałkowane w tym temacie. Nie przeszkadza mi brak jego doświadczenia w seksie, tylko jego niedojrzałość psychiczna. Tego nie mogę strawić. Gdyby nie był prawiczkiem i zachowywał się w taki sposób także nie wytrzymałabym tego dłużej.

Więc tak. Jak pisałam nie widzę przyszłości dla tej relacji. Np. dzisiaj wysłał mi rano wierszyk. Ja jemu odpisałam "miłego dnia". A on mi odp: "tylko miłego dnia?" Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Niech się już ogarnie z tych wierszyków. Odpisałam mu że nie umiem pisać takich wierszy. Studia nauczyły mnie konkretów itd. On mi na to, że nie muszę pisać wierszy ale fajnie by było gdyby, dodała coś więcej np "miłego/pogodnego/słonecznego/wymarzonego dnia" Ręce mi opadły hmm Takie rzeczy pisze 25-letni facet? Ja w moim wieku już nie mam zamiaru bawić się w tego typu sprawy.
Pewnie gdyby już nasza relacja bardziej się umocniła, bylibyśmy razem to doszłyby jego inne oznaki dziecinności. Pewnie to jest dopiero przedsmak tego jaki jest na prawdę. Dlatego nie zamierzam dłużej tego ciągnąć.

EDIT: Do Pana, który twierdzi że nie rozumiem co to miłość. To uczucie wg mnie jest trafnie przedstawione przez sygnaturkę, którą mam od początku mojej obecności na forum. Ja z tym obecnym jestem na etapie kwiatów, pluszowego misia i filmów w kinie. Dla mnie to nie jest miłość.

96 Ostatnio edytowany przez taki_on (2012-04-03 16:55:23)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Dlaczego jak się spotkacie?? Weź mu teraz powiedz lepiej bo widzisz jak chłopak próbuje zwrócic na siebie uwagę, robi to w soposób śmieszny\nieudolny ale stara się jakby nie patrzeć. Daj mu do zrozumienia teraz, że go nie chcesz a nie on się też ciągle męczy i zastanawia się co robić, co napisać. Nasłuchał się debilizmów jakie między innymi na tym forum padają, że romantycy, prawiczki są słodcy, cudowni, że kobiety lubią komplementy itp... i efekt jest jaki jest.
Jestem przekonany, że taki facet by Cie darzył ogromnym szacunkiem, wielką miłością, nie olewał a wręcz w ogień skoczył, a jako mężczyzna też by się sprawdził jako "złota rączka", praca i dbałośc o dom. Bo to właśnie taki typ faceta z tego co piszesz. Daj mu do zrozumienia lepiej teraz bo później będzie jeszcze większy ból dla niego.
On ewidentnie chciałby z tobą coś spróbować i ty doskonale o tym wiesz i to ciągniesz mimo, że wcale nie chcesz i uprawiasz seks na boku nawet z kimś kogo już nie kochasz. To kompletny brak okazania szacunku drugiej stronie.

97 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2012-04-03 21:41:43)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Kurczę, ja myślałam, że on pisze coś innego. Gdyby pisał takie wierszyki , wiesz od serca, to nawet jak nieskładne, to bym była urzeczona. Oczywiście, nie oznacza to, że można mnie tym kupić, ale mogłoby mi się to spodobać. Sama napisałam o swoim chłopaku coś w tym stylu "chcę budzić się obok Ciebie i zasypiać, patrząc w Twoje szmaragdowe oczy" . Komuś kto pisze wiersze np bardzo dobrze albo ogólnie może się to kojarzyć z czymś mało ambitnym, ale uważam, że to jest Ok, bo z serca.Dla mnie to jest romantyzm- właśnie dlatego, że z serca smile  I ja też czasem dostaję naprawdę coś miłego od chłopaka, tylko że nie skopiowane tongue  Ale takie wierszyki, jak on Ci wysyła, pewnie wklejone z neta, to faktycznie żenada w tym wieku. I dodatkowo robi to codziennie, jakby nie można było z nim pogadać na poważniejsze tematy. Bardzo niefajnie, że poszłaś do łóżka z byłym, w końcu zachowałaś się nie fair wobec obecnego. No i sama widzisz, pożądanie to nie wszystko. Jest wielu facetów przystojnych, ale eee.. gdyby nie chcieli nawet pracować czy robić w kierunku swojego rozwoju, to taki facet od razu by, mi zbrzydł i był skreślony. Nie daję się tez tak ponosić chwili, tu może mam głowę na karku. Ty dałaś się ponieść, mam nadzieję, że wyciągniesz wnioski i uporządkujesz życie uczuciowe. Jesteś teraz po prostu zagubiona. Ja dałabym sobie spokój z oboma panami. Nie wyobrażam sobie związku z kimś kto w tym wieku jest tak niedojrzały...a druga strona też nie mogłabym być z kimś, kto tak rzadko mnie odwiedza, mimo że może częściej i tak naprawdę raczej mało mu zależy. Poza tym, z tym co pisze wierszyki raczej nie masz chemii, nic, nie zależy Tobie na nim, spotykasz się z nim, a spałaś z byłym. jak to rokuje? Chyba niedobrze, prawda|?

98

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Spotkaliśmy się w czasie świąt i porozmawialiśmy tak szczerze. Nie lubię tego typu spraw załatwiać przez telefon. Zauważył, że bardzo różnimy się od siebie. Mówił, że jestem zbyt praktyczna i ciągle myślę o tym żeby już teraz robić coś w stronę mojej przyszłej pracy itd. chciał mnie jakoś nauczyć bujać w obłokach (dosłownie tak powiedział). Mi jest to zupełnie niepotrzebne, bo dobrze czuję się na ziemi, myśląc racjonalnie smile Studia mnie tego nauczyły (techniczne), że nie mam miejsca na lanie wody, same konkrety i istotne sprawy. On studiuje coś humanistycznego.
Rozmowa poskutkowała tym, że już nie wysyła mi wiadomości typu: "Puk, puk! To ja twoja komórka. Proszę potrzymaj mnie troszkę w dłoni, przytul, pocałuj. jest mi teraz bardzo miło, teraz możemy już zasnąć... smile " Litości hmm
Truskaweczko, on nie kopiował tych wiadomości z internetu, co gorsze sam je wymyślał. facet 25 lat.
Okazało się, że na jego studiach pojawił się jakiś matematyczny motyw. Układ równań czy coś w tym stylu, nawet nie potrafi powiedzieć co to jest. Ja mam jemu w tym pomóc. Nie planowałam następnych spotkań, ale ok, wytłumaczę to.
Nadal się spotykam z moim byłym (?) Chyba już raczej nie byłym. Zaczął szukać sobie jakiś praktyk/pracy więc już jakiś plus.

99

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Postanowiłam odświeżyć ten mój wątek, ponieważ pojawił się piąty prawiczek...
Na wstępie pragnę zaznaczyć iż w odróżnieniu od tego poprzedniego (którego ostatecznie nie rozdziewiczyłam) nie jest on prawiczkiem emocjonalnym. Chodziliśmy do tej samej klasy w LO i teraz na nowo odświeżyliśmy naszą znajomość. On mnie zaprosił na wesele jako osobę towarzyszącą. Po weselu spaliśmy w jednym łóżku, ale nawet mnie nie dotknął. Dwa tygodnie później pojechałam do niego (po studiach wyjechał daleko od naszego miejsca zamieszkania) i spędziliśmy razem trzy dni. Było super, tematów było sporo i na koniec mojego pobytu bolały nas gardła wink Jednak wieczory i noce... Nie powiedział mi wprost, że jest prawiczkiem, ale ja to wiem po jego zachowaniu. Przytulanie, pierwszy pocałunek, pieszczoty i na tym koniec. Prowokowałam dalsze rozwinięcie akcji ale on się tego nie podjął. Zapytałam w końcu: "Dlaczego nie chcesz mnie dotknąć niżej?" Odpowiedział, że to będzie za dużo jak na pierwszy raz. W międzyczasie on doszedł, a ja zostałam taka rozkręcona... Czułam się okropnie. W końcu powiedziałam, że może jednak, a on dalej nie. Poczułam się jeszcze gorzej prosząc go o pieszczoty. Oczywiście rozmawialiśmy o tym, bo ja zazwyczaj powiem co mnie boli. Powiedział, abym się nie przejmowała bo on nie zmienił zdania na mój temat. Jednak ja mimo wszystko nadal czuję taką wewnętrzną frustrację. Nie wiem, czy z tego coś wyjdzie, czy on się przestraszył?

100

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

5ciu z rzędu big_smile Ty to musisz lubić bo jest wręcz niemożliwym tylko na takich się "nadziewać" zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach w te zabawy bawią się już gimnazjaliści.

101

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

No szok, naprawdę. Trafić pięć razy na porządnych gości, którzy nie sypiają z każdą napotkaną laską. Nic, tylko się pociąć, bo nagle okazuje się, że otaczający świat nie jest aż tak zdeprawowany jak to próbuje się nam wmówić w kolorowych magazynach, serialach, na różnych stronach internetowych, etc.

Tak poza tym, to w życiu nie ma łatwiejszego "problemu" do rozwiązania niż trafić na kogoś, kto ma swój pierwszy raz przed sobą (i żadna ze stron nie jest idiotą).

102 Ostatnio edytowany przez Małgorzatka (2013-01-18 22:28:58)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
TwilightSparkle napisał/a:

5ciu z rzędu  Ty to musisz lubić bo jest wręcz niemożliwym tylko na takich się "nadziewać" zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach w te zabawy bawią się już gimnazjaliści.

Lubię/nie lubię, tak jakoś wychodzi. Być może wysyłam sprzeczne sygnały i podświadomie wyławiam tego typu osoby z tłumu.

yeto napisał/a:

No szok, naprawdę. Trafić pięć razy na porządnych gości, którzy nie sypiają z każdą napotkaną laską. Nic, tylko się pociąć, bo nagle okazuje się, że otaczający świat nie jest aż tak zdeprawowany jak to próbuje się nam wmówić w kolorowych magazynach, serialach, na różnych stronach internetowych, etc.

Tak poza tym, to w życiu nie ma łatwiejszego "problemu" do rozwiązania niż trafić na kogoś, kto ma swój pierwszy raz przed sobą (i żadna ze stron nie jest idiotą).

To nie jest dla mnie problemem, że trafiam na porządnych gości. Oni myślą, że ja tez taka niewinna jestem. Jednak czuję się niekomfortowo gdy prawiczek okazuje się niedojrzały emocjonalnie. Ten taki nie jest na szczęście.
Problemem jest to, że on chyba się wystraszył. Zresztą wspominałam jemu nieco o mojej przeszłości seksualnej. zazwyczaj wolę nie ukrywać niczego na początku, nie chcę aby potem nagle się rozczarował.

Edit: Poza tym fakt, że ktos nie jest prawiczkiem nie oznacza, że spał z każdą napotkaną laską.

103

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Lubię/nie lubię, tak jakoś wychodzi. Być może wysyłam sprzeczne sygnały i podświadomie wyławiam tego typu osoby z tłumu.

Wiesz to w sumie interesujące. Jakie to są sygnały, że akurat tacy się na nie łapią?. Można powiedzieć iż jesteś mimo woli pewnego rodzaju koneserką takich chłopczyków. Ktoś już tutaj sugerował Tobie lekki retusz imagu bo może rzeczywiście otoczenie odbiera Cię jak matkę polkę a wiadomo kto chowa się za spódnicą mamusi. wink

104

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
TwilightSparkle napisał/a:

Ktoś już tutaj sugerował Tobie lekki retusz imagu bo może rzeczywiście otoczenie odbiera Cię jak matkę polkę a wiadomo kto chowa się za spódnicą mamusi.

To nie tak, że wyglądam jak szara mysz tongue Obcasy nie są mi obce, co prawda w spódnicach zbyt często nie chodzę ale lubię podkreślać swoje kształty. Myślę, że tutaj chodzi o mój charakter. Nie jestem taka "krzykliwa" jak niektóre panny tongue Nie palę, piję czasami i nie przesadzam. Poza tym jestem bardzo miła i często mi się zdarza, że ktoś do mnie zagada np w autobusie, czy zaczepi na chodniku z jakimś pytaniem. Koleżanka się śmiała kiedyś że jestem chodzącą "informacją" gdy któryś już tam z kolei ktoś zaczepił mnie i pytał jako dojść tam i tam, mimo że byłyśmy w obcym mieście:P Wzbudzam jakieś takie zaufanie w ludziach wink

105

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

yyyy wow jestem pod wrażeniem... Ja wybierając życiowego partnera nie przedkładałam spraw łóżkowych przed uczucia. Kocham mojego faceta i nigdy bym go nie zostawiła tylko dlatego że w łóżku jest taki czy inny... cóż może jestem staroświecka, ale nie rozumiem jak można mieć żal do kolesia że jest prawiczkiem? Mój chłopak był zachwycony, że jestem dziewicą, że nie puszczałam się z kimś kogo nie byłam pewna... To chyba dobrze świadczy. Zabawa to raczej to, że myślisz przede wszystkim o seksie, a gdzie tu uczucie? Kochasz go? - jeśli tak, to o co chodzi? Szukasz gwiazdy porno czy partnera na całe życie????

106

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

To nie tak, że wyglądam jak szara mysz tongue Obcasy nie są mi obce, co prawda w spódnicach zbyt często nie chodzę ale lubię podkreślać swoje kształty. Myślę, że tutaj chodzi o mój charakter. Nie jestem taka "krzykliwa" jak niektóre panny tongue Nie palę, piję czasami i nie przesadzam. Poza tym jestem bardzo miła i często mi się zdarza, że ktoś do mnie zagada np w autobusie, czy zaczepi na chodniku z jakimś pytaniem. Koleżanka się śmiała kiedyś że jestem chodzącą "informacją" gdy któryś już tam z kolei ktoś zaczepił mnie i pytał jako dojść tam i tam, mimo że byłyśmy w obcym mieście:P Wzbudzam jakieś takie zaufanie w ludziach wink

Trochę to dziwne bo z opisu jesteś normalną babką, kontaktową taką ogólnie cool. Jeśli tak to jak Ty to robisz, że z ogółu facetów wybierzesz sobie zawsze takiego?. Przecież z takimi cechami sporo osób musi być w Twoim otoczeniu a Ty akurat wybierasz takich, których koniec końców nie chcesz...albo chcesz tylko się boisz przyznać wink

107

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Ależ tu właśnie sekret tkwi w tym "wzbudzaniu zaufania" i "byciu miłą" smile To przyciąga wszystkich facetów, którzy nie czują się pewnie w relacjach damsko-męskich. Nie boją się odrzucenia, wyśmiania. Znam to z autopsji, chociaż chyba nigdy nie trafiło mi się 5 prawiczków pod rząd smile

Małgorzatko, dlaczego sądzisz, że się wystraszył? Nawet jeśli - teraz możesz go przekonać, że nie ma czego się bać. Albo zakończyć znajomość - zależnie od tego, czego chcesz. Znacie się z dawnych lat - to troszkę zmniejsza prawdopodobieństwo "wystraszenia".

108

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

To fakt, całkiem możliwe że oni tak do Ciebie lgną bo mniej się boją odtrącenia. Vinnga chyba masz rację. Przez chwilkę pomyślałam sobie, że spytam mojego co o tym sądzi ale zrezygnowałam bo jaki jest sens dyskutowania takich tematów z kimś kto jest z Marsa przez duże wyboldowane M...nie zrozumiałby wink

109

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Heh u mnie to jest ciekawie bo na pierwszy rzut oka jestem milusi nieporadny, a gdy lepiej się mnie pozna to wyobrażenia o mnie legną w gruzach. Kilka znajomości już przez to zostało zakończonych;)

110

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

kobieto zdecyduj się na jakiegoś faceta i poważnie podchodź do związku. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, ze prawiczek to od razu niedojrzały emocjonalnie. (ten ostatni łaskawie zasłużył na bardziej pochlebna opinię). Jak jesteś nim zainteresowana poważnie to się z nim spotykaj (tylko, że Ty sie nie spotykasz tylko od razu z nim do wyra chciałas lecieć),  ale Ty w moim odczuciu tylko się bawisz tymi chłopakami i jeszcze wielce płaczesz jacy to źli i niedobrzy, bo bez doświadczenia. Skoro masz takie podejście to po prostu nie spotykaj się z takimi chłopakami bo tylko ich krzywdzisz, skoro facet w tym wieku jest jeszcze prawiczkiem, to zapewne czeka na kogoś wyjątkowego (tak jest w Twoich przypadkach, bo łapią się na Twoją pożal się Boże "niewinność"), a Ty z takim podejściem na pewno wyjątkowa nie jesteś. Lecisz do łóżka z facetem i go wręcz molestujesz, nie będąc z nim  w związku (normalnie pewnie nic w tym złego, ale wiedząc, ze on jest prawiczkiem to już jednak jest w pewnym sensie złe)

111

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Hmm... Ja nie miałam co prawda problemu z przyciąganiem prawiczków, bo tylko jeden mi się trafił jako pierwszy partner seksualny. Za to kiedyś notorycznie przyciągałam facetów kompletnie niezaradnych życiowo i mało męskich. Nie wiem dlaczego. Jeśli chodzi o samo podejście do seksu, to niestety inaczej podchodzi do tego ktoś, kto zaczyna dopiero współżycie, a inaczej ktoś, kto trochę już przeżył. Uważam, że doświadczenie jednak robi swoje.
Nie wskakujcie tak na Małgorzatkę z takimi umoralniającymi wywodami, bo każdy ma prawo lubić seks i dążyć by był on dobry i w ilości odpowiadającej preferencjom. Pewnie jakby poznała kogoś, kto już ma pierwszy raz za sobą, to by się nie zastanawiała, tylko poszła z nim do łóżka i byłoby ok.
Dla mnie też seks jest ważny i chyba bym obecnie szczerze mówiąc nie podjęła się związku z kimś, kto dopiero zaczyna właśnie z obaw, że nie spełniałby moich oczekiwań i nie byłoby nam razem dobrze.
Pewnie niektórzy się oburzą, że seks nie jest najważniejszy w związku i tak dalej. Nie jest najważniejszy, ale jest równie ważny co pozostałe aspekty i nic tego nie zmieni. Związek bez seksu to po prostu koleżeństwo.
Na początku były też posądzenia autorki wątku o (o zgrozo! tongue) seks bez miłości.
A jakby miała akurat ochotę tylko na seks, a nie na związek? To co? Zaraz by się podniósł krzyk, że jak tak można, biednych chłopców - prawiczków deprawuje? tongue
Możliwe, że sprawi chłopakowi zawód, jeżeli spróbują być razem, albo chociaż uprawiać seks i nie będzie tego, czego chciała, ale to jest ryzyko wpisane w każde relacje damsko - męskie.
Ja się osobiście nie dziwię, że po tylu prawiczkach chciałoby się wreszcie spróbować z partnerem doświadczonym i o podobnych preferencjach. A prawiczek na temat swoich preferencji seksualnych niestety nie może jeszcze za dużo powiedzieć.

112

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

no to niech próbuje z kim chce, ale niech nie zawraca głowy chłopakowi którego i tak ma gdzieś bo jest "niedoświadczony"
I ja to wszystko wiem, że seks jest bardzo ważny, że jak seks jest do bani to związek i tak sie rozwali i do łóżka można sobie chodzić z kim się chce, tylko nie nalezy wykorzystywać ludzi. Skoro się wie jakie się ma oczekiwania to po co bawić sie osobami, które tych oczekiwań nie spełniają. Ona o tym wie, że chlopak nie spełnia jej oczekiwań, to po co to sprawdzać? On szuka kogoś porządnego zapewne, jak ci wcześniejsi- porządnego w ich mniemaniu czyli takiego jak oni. Sam któryś powiedział, że myślał, że autorka tez jest nie doświaczona. Skoro jest doświadczona to niech się czepia też doświadczonych, a nie biadoli jak to los ją pokarał po raz piąty.

113 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2013-01-19 10:31:25)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
kas301191 napisał/a:

yyyy wow jestem pod wrażeniem... Ja wybierając życiowego partnera nie przedkładałam spraw łóżkowych przed uczucia. Kocham mojego faceta i nigdy bym go nie zostawiła tylko dlatego że w łóżku jest taki czy inny...

Pogadamy za kilka lat jak wda się rutyna. Albo jak twój facet straci zainteresowanie seksem. Jak frustracja zacznie narastać i przyłapiesz się na oglądaniu za innymi.

kas301191 napisał/a:

Mój chłopak był zachwycony, że jestem dziewicą, że nie puszczałam się z kimś kogo nie byłam pewna... To chyba dobrze świadczy.

Szczerze mówiąc to akurat nie świadczy za dobrze kiedy ktoś przywiązuje aż tak wielką wagę do kawałka błony między nogami i do przeszłości drugiej osoby. Akceptujesz partnera jakim jest i jego przeszłość, bo to ona was ukształtowała. A jeśli miałabyś kilku partnerów przed nim, to co wtedy? Zmagałabyś się z kolejnym zazdrośnikiem....



Nirvanka87 napisał/a:

kobieto zdecyduj się na jakiegoś faceta i poważnie podchodź do związku. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, ze prawiczek to od razu niedojrzały emocjonalnie.

Jak się okazuje.....najczęściej jest to prawdą. Dyskusja toczyła się już na ten temat wiele razy. Prawictwo/dziewictwo to nie tylko stan fizyczny, ale również mentalny/emocjonalny. Małgorzatka poznaje faceta, który na pierwszy rzut oka jest takim samym, jak i reszta. Ale kiedy sprawy nabierają rumieńców, to okazuje się, że ci kolesie po prostu nie mają doświadczenia, nie wiedzą co zrobić z kobietą, nie potrafią być partnerem.

Nirvanka87 napisał/a:

Skoro masz takie podejście to po prostu nie spotykaj się z takimi chłopakami bo tylko ich krzywdzisz, skoro facet w tym wieku jest jeszcze prawiczkiem, to zapewne czeka na kogoś wyjątkowego (tak jest w Twoich przypadkach, bo łapią się na Twoją pożal się Boże "niewinność"), a Ty z takim podejściem na pewno wyjątkowa nie jesteś. Lecisz do łóżka z facetem i go wręcz molestujesz, nie będąc z nim  w związku (normalnie pewnie nic w tym złego, ale wiedząc, ze on jest prawiczkiem to już jednak jest w pewnym sensie złe)

Mam inna opinię na temat "czekania na kogoś wyjątkowego". To jest genialna wymówka, bo każdy, kto to stosuje ten umywa ręce od problemu relacji damsko-męskich. Takie bierne czekanie. Wybacz, ale jak chcesz znaleźć sobie kogoś wyjątkowego, to musisz go aktywnie poszukać.

"Molestowanie" prawiczka złe? big_smile

114

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Postanowiłam odświeżyć ten mój wątek, ponieważ pojawił się piąty prawiczek...
Na wstępie pragnę zaznaczyć iż w odróżnieniu od tego poprzedniego (którego ostatecznie nie rozdziewiczyłam) nie jest on prawiczkiem emocjonalnym. Chodziliśmy do tej samej klasy w LO i teraz na nowo odświeżyliśmy naszą znajomość. On mnie zaprosił na wesele jako osobę towarzyszącą. Po weselu spaliśmy w jednym łóżku, ale nawet mnie nie dotknął. Dwa tygodnie później pojechałam do niego (po studiach wyjechał daleko od naszego miejsca zamieszkania) i spędziliśmy razem trzy dni. Było super, tematów było sporo i na koniec mojego pobytu bolały nas gardła wink Jednak wieczory i noce... Nie powiedział mi wprost, że jest prawiczkiem, ale ja to wiem po jego zachowaniu. Przytulanie, pierwszy pocałunek, pieszczoty i na tym koniec. Prowokowałam dalsze rozwinięcie akcji ale on się tego nie podjął. Zapytałam w końcu: "Dlaczego nie chcesz mnie dotknąć niżej?" Odpowiedział, że to będzie za dużo jak na pierwszy raz. W międzyczasie on doszedł, a ja zostałam taka rozkręcona... Czułam się okropnie. W końcu powiedziałam, że może jednak, a on dalej nie. Poczułam się jeszcze gorzej prosząc go o pieszczoty. Oczywiście rozmawialiśmy o tym, bo ja zazwyczaj powiem co mnie boli. Powiedział, abym się nie przejmowała bo on nie zmienił zdania na mój temat. Jednak ja mimo wszystko nadal czuję taką wewnętrzną frustrację. Nie wiem, czy z tego coś wyjdzie, czy on się przestraszył?

Małgorzatka, coś mi się widzi, że w jakiś przedziwny sposób przyciągasz prawiczków, a może w drugą stronę - to oni do Ciebie lgną..? smile Z ciekawości zapytam - w jakim wieku jesteś?

115

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
vinnga napisał/a:

Ależ tu właśnie sekret tkwi w tym "wzbudzaniu zaufania" i "byciu miłą" smile To przyciąga wszystkich facetów, którzy nie czują się pewnie w relacjach damsko-męskich. Nie boją się odrzucenia, wyśmiania. .

Vinnga - tak to chyba jest rzeczywiście i w tym przypadku Małgorzatki

116

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Problemem jest to, że on chyba się wystraszył. Zresztą wspominałam jemu nieco o mojej przeszłości seksualnej. zazwyczaj wolę nie ukrywać niczego na początku, nie chcę aby potem nagle się rozczarował.

Wcale się mu nie dziwię, że się wystraszył:) Już wyżej ktoś wspominał, że pewnie wyglądasz zbyt porządnie, to i takich przyciągasz. Zawsze możesz spróbować szukać partnerów na jakiś stronach erotycznych. Inna opcja to jak zaczniesz spotykać kogoś, kto jest dla Ciebie za mało doświadczony, to możesz wysłać go na 'doszkolenie', jakkolwiek absurdalnie to brzmi.

117

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Wiedziałam, że jak odświeżę ten wątek to rozwinie się ciekawa dyskusja wink Zadziwiające, że pisałam o nim w wątku "Czy on chciałby czegoś więcej?" rozmowa się nie kleiła wink Natomiast gdy poruszyłam tutaj aspekt jego prawictwa, nagle wszyscy mają dużo do powiedzenia smile
Od początku:

kas301191 napisał/a:

yyyy wow jestem pod wrażeniem... Ja wybierając życiowego partnera nie przedkładałam spraw łóżkowych przed uczucia. Kocham mojego faceta i nigdy bym go nie zostawiła tylko dlatego że w łóżku jest taki czy inny... cóż może jestem staroświecka, ale nie rozumiem jak można mieć żal do kolesia że jest prawiczkiem? Mój chłopak był zachwycony, że jestem dziewicą, że nie puszczałam się z kimś kogo nie byłam pewna... To chyba dobrze świadczy. Zabawa to raczej to, że myślisz przede wszystkim o seksie, a gdzie tu uczucie? Kochasz go? - jeśli tak, to o co chodzi? Szukasz gwiazdy porno czy partnera na całe życie????

Mam wrażenie, że nie czytałaś mojego pierwszego posta na jego temat z poprzedniej strony. Moim problemem nie jest to, że on nie miał wcześniej partnerki tylko to czy się "nie wystraszył" mojego doświadczenia. Poza tym czułam się strasznie sfrustrowana, gdy musiałam mu wprost powiedzieć czego oczekuję a on i tak to skwitował "to będzie za dużo jak na pierwszy raz."
Poza tym fakt, że kobieta nie jest dziewicą oznacza, że "puszczała się z kimś"? On na wstępie odpowiada mi pod wieloma względami. Jest odpowiedzialny, zaradny nie myśli o "pierdołach", lubi chodzić w góry-ja to uwielbiam. Szerze mówiąc, nie chciałabym aby na tym to się skończyło.

TwilightSparkle napisał/a:

Trochę to dziwne bo z opisu jesteś normalną babką, kontaktową taką ogólnie cool. Jeśli tak to jak Ty to robisz, że z ogółu facetów wybierzesz sobie zawsze takiego?. Przecież z takimi cechami sporo osób musi być w Twoim otoczeniu a Ty akurat wybierasz takich, których koniec końców nie chcesz...albo chcesz tylko się boisz przyznać

Własnie we mnie jest taki mały paradoks tongue Lubię pójść czasami na imprezę, ale nie przeginam . Z kolei osoby jakie tam poznaję kompletnie do mnie nie pasują (mam na myśli facetów). Nie lubię cwaniaczków i takich tego typu. Dlatego też chyba "ciągnie" mnie do tych spokojniejszych.

vinniga napisał/a:

Ależ tu właśnie sekret tkwi w tym "wzbudzaniu zaufania" i "byciu miłą"  To przyciąga wszystkich facetów, którzy nie czują się pewnie w relacjach damsko-męskich. Nie boją się odrzucenia, wyśmiania. Znam to z autopsji, chociaż chyba nigdy nie trafiło mi się 5 prawiczków pod rząd 

Małgorzatko, dlaczego sądzisz, że się wystraszył? Nawet jeśli - teraz możesz go przekonać, że nie ma czego się bać. Albo zakończyć znajomość - zależnie od tego, czego chcesz. Znacie się z dawnych lat - to troszkę zmniejsza prawdopodobieństwo "wystraszenia".

To chyba o to chodzi. Myślę, że faceci tego typu przynajmniej na początku nie obawiają się tego, że zostaną wyśmiani albo polecę po nich jakimś tekstem. Chyba, że są chamscy to już wybacz. Chociaż nie zawsze tak było. Opisywałam w jakimś wątku moją wakacyjną znajomość. On był śmiały, pewny siebie. Powiedział, że jak zobaczył mnie na parkiecie to musiał zagadać. Ja go spławiałam ale nie wyszło. Niby miłość na całe życie, gdy ja zaczęłam się angażować on sobie poszedł wink Więc może nauczona poprzednim doświadczeniem teraz zwróciłam uwagę na takiego spokojniejszego.
Co do tego, czy się wystraszył to na pierwszy rzut oka nie, ale gdy sobie pewne sprawy przemyśli to być może... Zauważyłam, że zaczął unikać kontaktu ze mną. Chociaż może być też tak, że ja już nie chcę mieć z nim nic wspólnego bo on jest prawiczkiem - tak sobie pomyślał. Ja bym z chęcią z nim wprost porozmawiała na ten temat, tylko wiadomo jak to jest z tymi gierkami damsko-męskimi, nie można się tak uzewnętrzniać. Tylko ja najchętniej powiedziałabym wszystko wprost smile

Nirvanka87 napisał/a:

kobieto zdecyduj się na jakiegoś faceta i poważnie podchodź do związku. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, ze prawiczek to od razu niedojrzały emocjonalnie. (ten ostatni łaskawie zasłużył na bardziej pochlebna opinię). Jak jesteś nim zainteresowana poważnie to się z nim spotykaj (tylko, że Ty sie nie spotykasz tylko od razu z nim do wyra chciałas lecieć),  ale Ty w moim odczuciu tylko się bawisz tymi chłopakami i jeszcze wielce płaczesz jacy to źli i niedobrzy, bo bez doświadczenia.

Nie zakładam tak, że jest niedojrzały emocjonalnie. Gdybym tak myślała, to nawet bym nie chciała się spotykać z prawiczkiem. A, że ten czwarty w "praktyce" okazał się wyrośniętym dzieckiem to inna sprawa.
Wbrew pozorom poważnie podchodzę do związku, dlatego rozpatruję każde aspekty. Na pierwszy rzut oka jest idealny, może oprócz tego że nie potrafi tańczyć smile a ja uwielbiam. Spotykanie regularne jest niemożliwe gdyż on na co dzień przebywa jakieś 300 km stąd hmm
Co do tego, że chciałbym z nim do wyra lecieć tongue Na weselu tak wyszło, ponieważ wszyscy potraktowali nas za parę. On nie zaprzeczył, ja też nie zresztą jego gesty w stosunku do mojej osoby na to wskazywały. Np. głaskanie po ramieniu gdy siedzieliśmy przy stole. Poza tym znamy się już od liceum, a wesele było jakieś trzy tygodnie temu więc nie uważam abym wpakowała się jemu do łóżka smile

WitchQueen napisał/a:

Hmm... Ja nie miałam co prawda problemu z przyciąganiem prawiczków, bo tylko jeden mi się trafił jako pierwszy partner seksualny. Za to kiedyś notorycznie przyciągałam facetów kompletnie niezaradnych życiowo i mało męskich. Nie wiem dlaczego. Jeśli chodzi o samo podejście do seksu, to niestety inaczej podchodzi do tego ktoś, kto zaczyna dopiero współżycie, a inaczej ktoś, kto trochę już przeżył. Uważam, że doświadczenie jednak robi swoje.
Nie wskakujcie tak na Małgorzatkę z takimi umoralniającymi wywodami, bo każdy ma prawo lubić seks i dążyć by był on dobry i w ilości odpowiadającej preferencjom. Pewnie jakby poznała kogoś, kto już ma pierwszy raz za sobą, to by się nie zastanawiała, tylko poszła z nim do łóżka i byłoby ok.
Dla mnie też seks jest ważny i chyba bym obecnie szczerze mówiąc nie podjęła się związku z kimś, kto dopiero zaczyna właśnie z obaw, że nie spełniałby moich oczekiwań i nie byłoby nam razem dobrze.
Pewnie niektórzy się oburzą, że seks nie jest najważniejszy w związku i tak dalej. Nie jest najważniejszy, ale jest równie ważny co pozostałe aspekty i nic tego nie zmieni. Związek bez seksu to po prostu koleżeństwo.
Na początku były też posądzenia autorki wątku o (o zgrozo! ) seks bez miłości.
A jakby miała akurat ochotę tylko na seks, a nie na związek? To co? Zaraz by się podniósł krzyk, że jak tak można, biednych chłopców - prawiczków deprawuje?
Możliwe, że sprawi chłopakowi zawód, jeżeli spróbują być razem, albo chociaż uprawiać seks i nie będzie tego, czego chciała, ale to jest ryzyko wpisane w każde relacje damsko - męskie.
Ja się osobiście nie dziwię, że po tylu prawiczkach chciałoby się wreszcie spróbować z partnerem doświadczonym i o podobnych preferencjach. A prawiczek na temat swoich preferencji seksualnych niestety nie może jeszcze za dużo powiedzieć.

Co do tych niezaradnych życiowo to także spotkałam takich. Ja z kolei taka nie jestem. Doświadczenie robi swoje, ale też do wszystkiego można dojść po czasie. Dlatego sam fakt, że jest prawiczkiem mi nie przeszkadza. Z tym, że bym się nie zastanawiała i poszłabym do łóżka to nie jest tak. Zawsze się zastanawiam i to, że wspominam o kimś tutaj na forum, nie jest równoznaczne z tym że mieliśmy tak bliskie relacje. Dla mnie też seks jest istotny, ale wiem (z własnego doświadczenia), że w sytuacji nawet gdy seks jest idealny a inne sprawy nie wychodzą razem to związek nie przetrwa. Dlatego też teraz nie przywiązuję do tego takiej wagi. Nie chcę spróbować z kimś doświadczonym, to jest mi akurat teraz obojętne. Chciałabym, stworzyć stałą relację z kimś na dłuższy czas. A odświeżyłam ten wątek, bo martwię się tym że on się wystraszył mojej przeszłości. Chociaż nie jest taka straszna i ja tez nie opowiadałam jemu wprost wszystkiego. Ale z tego co mówiłam już mógłby wywnioskować pewne sprawy.

yoghurt007 napisał/a:
Nirvanka87 napisał/a:

kobieto zdecyduj się na jakiegoś faceta i poważnie podchodź do związku. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, ze prawiczek to od razu niedojrzały emocjonalnie.

Jak się okazuje.....najczęściej jest to prawdą. Dyskusja toczyła się już na ten temat wiele razy. Prawictwo/dziewictwo to nie tylko stan fizyczny, ale również mentalny/emocjonalny. Małgorzatka poznaje faceta, który na pierwszy rzut oka jest takim samym, jak i reszta. Ale kiedy sprawy nabierają rumieńców, to okazuje się, że ci kolesie po prostu nie mają doświadczenia, nie wiedzą co zrobić z kobietą, nie potrafią być partnerem.

Tak, ale najczęściej okazuje się, że nie potrafią być partnerem życiowym, a nie tym do łóżka. Bo tego drugiego można się nauczyć. Jednak gdy kotoś jest niezaradny pod względem emocjonalnym i życiowym to klapa.

tomaszek napisał/a:

Małgorzatka, coś mi się widzi, że w jakiś przedziwny sposób przyciągasz prawiczków, a może w drugą stronę - to oni do Ciebie lgną..?  Z ciekawości zapytam - w jakim wieku jesteś?

Mam 24 lata (prawie 25 niestety hmm ) Pewnie jedno pociąga za sobą drugie. Tzn. ja chciałabym być z kimś spokojniejszym z kimś kto ma ułożone w głowie, nie myśli o tym gdzie by jeszcze jakąś pannę poderwać i gdzie pójść na imprezę. Jednak gdy czasem chcieliby pójść gdzieś się zabawić to tez nie byłoby źle. Tylko jak znaleźć złoty środek, już sama nie wiem. Z reguły jest tak, że poznaję tych skrajnych. Albo całkowitych imprezowiczów, albo takich całkiem grzecznych...

118

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
yeto napisał/a:
Małgorzatka napisał/a:

Problemem jest to, że on chyba się wystraszył. Zresztą wspominałam jemu nieco o mojej przeszłości seksualnej. zazwyczaj wolę nie ukrywać niczego na początku, nie chcę aby potem nagle się rozczarował.

Wcale się mu nie dziwię, że się wystraszył:) Już wyżej ktoś wspominał, że pewnie wyglądasz zbyt porządnie, to i takich przyciągasz. Zawsze możesz spróbować szukać partnerów na jakiś stronach erotycznych. Inna opcja to jak zaczniesz spotykać kogoś, kto jest dla Ciebie za mało doświadczony, to możesz wysłać go na 'doszkolenie', jakkolwiek absurdalnie to brzmi.

Tak to brzmi absurdalnie. potraktowałeś ten wątek i moje wpisy jakby fakt jego braku umiejętności był moim problemem. Wyglądam normlanie, nawet całkiem dobrze. Nawet zdarza mi się usłyszeć komplementy na ulicy, nie od dzieciaków czy pijaczków. Jeżeli już to nie chodzi o wygląd tylko mój sposób bycia. Nie jestem wulgarna, taka krzykliwa.
Co do tych stron erotycznych... to bez komentarza.

119 Ostatnio edytowany przez yeto (2013-01-19 14:10:52)

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Ale ja nic a nic o Twoim wyglądzie nie pisałem:O Powiedziałaś mu trochę o swojej przeszłości. Chwali się szczerość, tylko problem masz taki, że 'ideał' faceta, z którym chciałabyś być, nie jest zainteresowany takimi dziewczynami na poważnie (tj jako partnerki na całe życie). Te dwie sprzeczności trudno pogodzić i stworzyć coś dobrego, trwałego.

120

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Takimi, czyli jakimi ? tongue Co możesz wiedzieć o mnie po tych kilku postach w tym wątku?
A nawiązując do tego obecnego, to własnie kupił sobie kartę do telefonu z mojej sieci abyśmy mieli lepszy kontakt. Czyli raczej się nie wystraszył i nie jestem TAKA jak myślisz smile

121

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

no to właśnie skoro już WIESZ że tacy kolesie się  TWOIM zdaniem nie nadają do tego czy tamtego, TO PO PROSTU DAJ IM I SOBIE  SPOKÓJ, a nie przychodzisz tutaj i żalisz się kolejny raz. To analogiczna sytuacja do historii pewnej dziewczyny, która raz spotykała się z chłopakiem x, który pił, a potem ją bił, zerwała z nim i spotykała się z kolejnym pijącym, który w konsekwencji ją bił. Niczego jej nie nauczył związek z pierwszym i drugim chłopakiem i zaczęła się spotykać z trzecim który też pił ( we wszystkich przypadkach chodzi o takie hmmm nie wylewanie za kołnierz podczas imprez), jak nie trudno się domyślić też stosował wobec niej przemoc. Skoro laska tyle razy się sparzyła na rozrywkowo- alkoholowych chłopakach po cholerę lazła do kolejnego? W Twoim przypadku jest tak samo, wiesz, ze zapewne będzie taki, śmaki i owaki , ale dalej próbujesz, idiotyzm i strata czasu i Twojego i ich. Jesteś od razu podświadomie nastawiona negatywnie do takich związków, i jak takowy chłopak zrobi raz coś (co zapewne by zrobił też nie prawiczek), a nie będzie się to mieściło w Twojej koncepcji "męskości" to pomyślisz, cholera znowu to samo, bo prawiczek.
Idź po rozum do głowy i zacznij spotykać się z kimś kto  W TWOIM ODCZUCIU jest dla Ciebie bardziej odpowiedni.

122

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Co do tych niezaradnych życiowo to także spotkałam takich. Ja z kolei taka nie jestem. Doświadczenie robi swoje, ale też do wszystkiego można dojść po czasie. Dlatego sam fakt, że jest prawiczkiem mi nie przeszkadza. Z tym, że bym się nie zastanawiała i poszłabym do łóżka to nie jest tak. Zawsze się zastanawiam i to, że wspominam o kimś tutaj na forum, nie jest równoznaczne z tym że mieliśmy tak bliskie relacje. Dla mnie też seks jest istotny, ale wiem (z własnego doświadczenia), że w sytuacji nawet gdy seks jest idealny a inne sprawy nie wychodzą razem to związek nie przetrwa. Dlatego też teraz nie przywiązuję do tego takiej wagi. Nie chcę spróbować z kimś doświadczonym, to jest mi akurat teraz obojętne. Chciałabym, stworzyć stałą relację z kimś na dłuższy czas. A odświeżyłam ten wątek, bo martwię się tym że on się wystraszył mojej przeszłości. Chociaż nie jest taka straszna i ja tez nie opowiadałam jemu wprost wszystkiego. Ale z tego co mówiłam już mógłby wywnioskować pewne sprawy.

Nie no, zawsze jest jakiś moment zastanowienia, nie twierdzę, że wskakujesz do łóżka z kim popadnie, no ale jakby nie był prawiczkiem nie byłoby pewnie sytuacji w stylu "to za dużo na pierwszy raz"

Nirvanka87 napisał/a:

no to niech próbuje z kim chce, ale niech nie zawraca głowy chłopakowi którego i tak ma gdzieś bo jest "niedoświadczony"
I ja to wszystko wiem, że seks jest bardzo ważny, że jak seks jest do bani to związek i tak sie rozwali i do łóżka można sobie chodzić z kim się chce, tylko nie nalezy wykorzystywać ludzi. Skoro się wie jakie się ma oczekiwania to po co bawić sie osobami, które tych oczekiwań nie spełniają. Ona o tym wie, że chlopak nie spełnia jej oczekiwań, to po co to sprawdzać? On szuka kogoś porządnego zapewne, jak ci wcześniejsi- porządnego w ich mniemaniu czyli takiego jak oni. Sam któryś powiedział, że myślał, że autorka tez jest nie doświaczona. Skoro jest doświadczona to niech się czepia też doświadczonych, a nie biadoli jak to los ją pokarał po raz piąty.

A co? Ona jest nieporządna, bo łaskawie nie czekała na niego z dziewictwem do 25 roku życia? Tobie się wydaje takie łatwe - poszukać kogoś innego. A jak facet jest ogólnie miły wartościowy i sympatyczny, to trochę szkoda by było go od razu skreślać, ale nie dziwię się, że ma obawy, że się okaże niedojrzały emocjonalnie. Dla mnie czekanie na "tą jedyną/tego jedynego" nie świadczy bynajmniej o jakichś szczególnych zaletach danej osoby, co najwyżej o tym, że nie spotkała nikogo wartego uwagi, albo ma do tego niezdrowe podejście, ewentualnie po prostu jest zbyt nieśmiała w kontaktach z płcią przeciwną. Takie podchodzenie do tematu, że jak ktoś miał wcześniej kilku partnerów seksualnych to jest mniej wartościowym człowiekiem, a jak ktoś czekał z dziewictwem, to jest wszystko super. Infantylne podejście moim zdaniem. Przecież to nie decyduje o wartości człowieka, czy uprawiał seks, czy nie. Może być ważne (jak z resztą widać po tym wątku) ale nie jest jakimś wyznacznikiem wartości.
A z tym wykorzystaniem to moim zdaniem gruba przesada. Zaraz wykorzystaniem. Jak się chce zbudować związek to trzeba spróbować. Można sobie założyć, że idzie się do łóżka z "tą jedyną" tylko nie ma gwarancji, że to przetrwa. Tak jakby Małgorzatka zamierzała biedaka zgwałcić i porzucić jak zużytą prezerwatywę tongue A jakoś wątpię, że zamierza z tego co pisze.

Yoghurt007: Podzielam Twoje zdanie na ten temat w pełni! smile

123

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
WitchQueen napisał/a:
Małgorzatka napisał/a:

Co do tych niezaradnych życiowo to także spotkałam takich. Ja z kolei taka nie jestem. Doświadczenie robi swoje, ale też do wszystkiego można dojść po czasie. Dlatego sam fakt, że jest prawiczkiem mi nie przeszkadza. Z tym, że bym się nie zastanawiała i poszłabym do łóżka to nie jest tak. Zawsze się zastanawiam i to, że wspominam o kimś tutaj na forum, nie jest równoznaczne z tym że mieliśmy tak bliskie relacje. Dla mnie też seks jest istotny, ale wiem (z własnego doświadczenia), że w sytuacji nawet gdy seks jest idealny a inne sprawy nie wychodzą razem to związek nie przetrwa. Dlatego też teraz nie przywiązuję do tego takiej wagi. Nie chcę spróbować z kimś doświadczonym, to jest mi akurat teraz obojętne. Chciałabym, stworzyć stałą relację z kimś na dłuższy czas. A odświeżyłam ten wątek, bo martwię się tym że on się wystraszył mojej przeszłości. Chociaż nie jest taka straszna i ja tez nie opowiadałam jemu wprost wszystkiego. Ale z tego co mówiłam już mógłby wywnioskować pewne sprawy.

Nie no, zawsze jest jakiś moment zastanowienia, nie twierdzę, że wskakujesz do łóżka z kim popadnie, no ale jakby nie był prawiczkiem nie byłoby pewnie sytuacji w stylu "to za dużo na pierwszy raz"

Nirvanka87 napisał/a:

no to niech próbuje z kim chce, ale niech nie zawraca głowy chłopakowi którego i tak ma gdzieś bo jest "niedoświadczony"
I ja to wszystko wiem, że seks jest bardzo ważny, że jak seks jest do bani to związek i tak sie rozwali i do łóżka można sobie chodzić z kim się chce, tylko nie nalezy wykorzystywać ludzi. Skoro się wie jakie się ma oczekiwania to po co bawić sie osobami, które tych oczekiwań nie spełniają. Ona o tym wie, że chlopak nie spełnia jej oczekiwań, to po co to sprawdzać? On szuka kogoś porządnego zapewne, jak ci wcześniejsi- porządnego w ich mniemaniu czyli takiego jak oni. Sam któryś powiedział, że myślał, że autorka tez jest nie doświaczona. Skoro jest doświadczona to niech się czepia też doświadczonych, a nie biadoli jak to los ją pokarał po raz piąty.

A co? Ona jest nieporządna, bo łaskawie nie czekała na niego z dziewictwem do 25 roku życia? Tobie się wydaje takie łatwe - poszukać kogoś innego. A jak facet jest ogólnie miły wartościowy i sympatyczny, to trochę szkoda by było go od razu skreślać, ale nie dziwię się, że ma obawy, że się okaże niedojrzały emocjonalnie. Dla mnie czekanie na "tą jedyną/tego jedynego" nie świadczy bynajmniej o jakichś szczególnych zaletach danej osoby, co najwyżej o tym, że nie spotkała nikogo wartego uwagi, albo ma do tego niezdrowe podejście, ewentualnie po prostu jest zbyt nieśmiała w kontaktach z płcią przeciwną. Takie podchodzenie do tematu, że jak ktoś miał wcześniej kilku partnerów seksualnych to jest mniej wartościowym człowiekiem, a jak ktoś czekał z dziewictwem, to jest wszystko super. Infantylne podejście moim zdaniem. Przecież to nie decyduje o wartości człowieka, czy uprawiał seks, czy nie. Może być ważne (jak z resztą widać po tym wątku) ale nie jest jakimś wyznacznikiem wartości.
A z tym wykorzystaniem to moim zdaniem gruba przesada. Zaraz wykorzystaniem. Jak się chce zbudować związek to trzeba spróbować. Można sobie założyć, że idzie się do łóżka z "tą jedyną" tylko nie ma gwarancji, że to przetrwa. Tak jakby Małgorzatka zamierzała biedaka zgwałcić i porzucić jak zużytą prezerwatywę tongue A jakoś wątpię, że zamierza z tego co pisze.

Yoghurt007: Podzielam Twoje zdanie na ten temat w pełni! smile

czytajże ze zrozumieniem, wszędzie podkreślałam, ze "bycie porządnym" jest w opinii innych bardzo bardzo subiektywne. ja nie pisze, ze autorka "się źle prowadzi" tylko, że w opinii tych chłopaków może tak być. moim zdaniem to całkiem normalna dziewczyna pod względem doświadczenia, problem ma jedynie z ogarnięciem czego tak naprawdę chce. Bo niby wie czego chce, a dalej się pcha w takie same związki.

124

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Nirvanka87 napisał/a:

no to właśnie skoro już WIESZ że tacy kolesie się  TWOIM zdaniem nie nadają do tego czy tamtego, TO PO PROSTU DAJ IM I SOBIE  SPOKÓJ, a nie przychodzisz tutaj i żalisz się kolejny raz. To analogiczna sytuacja do historii pewnej dziewczyny, która raz spotykała się z chłopakiem x, który pił, a potem ją bił, zerwała z nim i spotykała się z kolejnym pijącym, który w konsekwencji ją bił. Niczego jej nie nauczył związek z pierwszym i drugim chłopakiem i zaczęła się spotykać z trzecim który też pił ( we wszystkich przypadkach chodzi o takie hmmm nie wylewanie za kołnierz podczas imprez), jak nie trudno się domyślić też stosował wobec niej przemoc. Skoro laska tyle razy się sparzyła na rozrywkowo- alkoholowych chłopakach po cholerę lazła do kolejnego? W Twoim przypadku jest tak samo, wiesz, ze zapewne będzie taki, śmaki i owaki , ale dalej próbujesz, idiotyzm i strata czasu i Twojego i ich. Jesteś od razu podświadomie nastawiona negatywnie do takich związków, i jak takowy chłopak zrobi raz coś (co zapewne by zrobił też nie prawiczek), a nie będzie się to mieściło w Twojej koncepcji "męskości" to pomyślisz, cholera znowu to samo, bo prawiczek.
Idź po rozum do głowy i zacznij spotykać się z kimś kto  W TWOIM ODCZUCIU jest dla Ciebie bardziej odpowiedni.

Trafione porównanie, tylko zauważ, że ja nie wracam ciągle do tego samego typu faceta. Miałam do czynienia z imprezowiczami i z takimi całkiem spokojnymi. A ja chciałabym kogos po środku. Więc jak widzisz wiem z kim chciałabym być tylko nie mogę nikogo takiego spotkać. Poza tym poznając kogoś nie wiem jakie miał wcześniej kontakty seksualne i czy w ogóle je miał. Skupiam się raczej na cechach które można zauważyć przy pierwszym poznaniu i kolejnych spotkaniach. Sprawy typu dziewictwo itd wychodzą po pewnym czasie. Nie rozmawiam o tym na pierwszym spotkaniu ani nawet na drugim chociaż to zależy z kim mam do czynienia. Tego faceta akurat znam jeszcze z czasów mojej młodości, a teraz po studiach się zmienił zresztą ja też. Wtedy się sobą nawzajem nie interesowaliśmy za bardzo a widać, że to czego doświadczyliśmy po liceum sprawiło że być może dojrzeliśmy do tego aby być razem. Skąd mogłam wiedzieć, że jest prawiczkiem? Raczej nie ma tego napisanego na czole, a na pierwszy rzut oka nie widać. Spodobał mi się jako facet, spojrzałam na niego inaczej niż wtedy w liceum i chciałabym żeby coś z tego wyszło. Co do męskości nie uważam, aby kryterium było prawictwo lub jego brak. A jeżeli chodzi o "zacznij spotykać się z kimś kto  W TWOIM ODCZUCIU jest dla Ciebie bardziej odpowiedni", to własnie on jest w moim odczuciu odpowiedni. Gdyby istotny był dla mnie fakt czy jest prawiczkiem czy nie to raczej zapytałabym się o to na początku. A tak skupiłam sie na jego innych cechach, które wydały mi się ważniejsze.

WitchQueen napisał/a:

A co? Ona jest nieporządna, bo łaskawie nie czekała na niego z dziewictwem do 25 roku życia? Tobie się wydaje takie łatwe - poszukać kogoś innego. A jak facet jest ogólnie miły wartościowy i sympatyczny, to trochę szkoda by było go od razu skreślać, ale nie dziwię się, że ma obawy, że się okaże niedojrzały emocjonalnie.

Nie mam obaw co do tego, że jest niedojrzały emocjonalnie, bo ma zdrowe podejście do życia na pierwszy rzut oka. Zauważyłam, że na tym polu mamy podobne poglądy prawie takie same priorytety. Skończyliśmy podobny profil studiów i tematów nie było końca. Dla mnie najistotniejsze jest czy mamy o czym rozmawiać. Zresztą już w lo taki był, najrozsądniejszy z nas wszystkich. Chyba, że coś wyjdzie dalej, ale to się okaże po czasie.
Jeszcze raz napiszę. Odświeżyłam ten wątek, bo zastanawiałam się czy on po tym co się wydarzyło między nami, a właściwie po tym co jemu opowiedziałam o sobie nie odpuści, a nie dlatego że problemem było jego prawictwo.

WitchQeen napisał/a:

A z tym wykorzystaniem to moim zdaniem gruba przesada. Zaraz wykorzystaniem. Jak się chce zbudować związek to trzeba spróbować. Można sobie założyć, że idzie się do łóżka z "tą jedyną" tylko nie ma gwarancji, że to przetrwa.

Szczerze mówiąc każdego z nich traktowałam poważnie i nie z każdym z którym się spotkałam byłam w tak intymnych sytuacjach. Piszę, że jest to 5 prawiczek, ale nie każdego z nich rozdziewiczyłam. Jednak z kimś z kim byłam w głębszej relacji emocjonalnej decydowałam się na dalszy krok. Nie żałuję niczego, bo to dało mi jakieś doświadczenie w życiu. Podobnie kieruję się w przypadku pracy. Na chwilę obecna miałam więcej pracodawców niż mój ojciec przez całe życie. Tak sobie kiedyś rozmawialiśmy. Uważam, że nie jest to niezdrowe podejście do życia.

125

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

skoro on Twoim zdaniem jest odpowiedni to się z nim zacznij spotykać, tylko potem nie płacz, że się okazał zły i niedobry, a dlaczego? bo prawiczek

126

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Nirvanka: czytam ze zrozumieniem i ty też czytaj. Nie napisałam, że uważasz, że Małgorzatka się źle prowadzi, bo nie napisałaś. Ale piszesz jak to nie wolno wykorzystywać ludzi i że ów prawiczek czeka na kogoś porządnego i że Małgorzatka się Twoim zdaniem bawi facetami. A to tak jakbyś sugerowała, że Małgorzatka jest nieporządna i go z pewnością wykorzysta i skrzywdzi. Piszesz, że ona sama nie wie czego chce. Taka już ludzka natura, że się czasami nie wie, nic w tym złego.

Małgorzatka: No jak się spłoszy i ucieknie przez to co powiedziałaś, to trochę jest jednak niedojrzałość emocjonalna. I czy to trochę nie wynika z tego, że to prawiczek to już nie mnie oceniać, ty go lepiej znasz.

127

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Autorko, może zrób sobie dłuższą przerwę od facetów. W międzyczasie zastanów się nad tym wszystkim co do tej pory zdarzało się w Twoim życiu. Kto wie być może zauważysz jakieś niuanse, które pozwolą Ci zmienić siebie i zaczniesz w końcu przyciągać facetów z prawdziwego zdarzenia.

128

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

wydawalo by sie ze taki prawiczek dwudziesto paro letni powinien miec wlasnie ciag na cipke.. ;-) chyba nie trafiasz na zbyt temperamentnych chlopakow hehehe

129

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Nirvanka87 napisał/a:

skoro on Twoim zdaniem jest odpowiedni to się z nim zacznij spotykać, tylko potem nie płacz, że się okazał zły i niedobry, a dlaczego? bo prawiczek

Tak własnie zamierzam zrobić, tylko on na co dzień jest 300 km stąd hmm Poza tym odpowiedzią na każdy problem w związku nie jest to, że był prawiczkiem gdy się poznaliśmy tongue Może się mylę ale chyba gdzieś na forum czytałam, że Ty chyba jeszcze masz przed sobą swój pierwszy raz. Chyba stąd Twoje wnioski.

WitchQueen dzięki za dobre słowo smile Fakt, trochę się spłoszył co może świadczyć o niedojrzałości. Ja jednak patrzę na ten aspekt przez pryzmat tego jakie kto ma podejście do życia. A on akurat jako partner do takiego życia na co dzień byłby bardzo dobry smile

TwilightSparkle napisał/a:

Autorko, może zrób sobie dłuższą przerwę od facetów. W międzyczasie zastanów się nad tym wszystkim co do tej pory zdarzało się w Twoim życiu. Kto wie być może zauważysz jakieś niuanse, które pozwolą Ci zmienić siebie i zaczniesz w końcu przyciągać facetów z prawdziwego zdarzenia.

Miałam jakąś tam przerwę własnie kilku miesięczną. Nie było mi zbyt dobrze tak samej hmm podejrzewam, że nadal byłabym sama gdyby on nie odnowił naszej znajomości. Chociaż też niedawno miałam kontakt z takim żołnierzem ale nie chcę mieć nic wspólnego z mundurowym jakimkolwiek. Siebie zmieniać raczej nie chcę bo dobrze mi tak smile

xerxes napisał/a:

wydawalo by sie ze taki prawiczek dwudziesto paro letni powinien miec wlasnie ciag na cipke.. ;-) chyba nie trafiasz na zbyt temperamentnych chlopakow hehehe

Hmm.. co za komentarz.Może miał ciąg ale się powstrzymał? Zresztą on w międzyczasie doszedł więc go już nie kręciły dalsze zabawy. Co do temperamentów to różne były raczej nie narzekam.

130

Odp: Czwarty prawiczek w moim życiu... :/
Małgorzatka napisał/a:

Miałam jakąś tam przerwę własnie kilku miesięczną. Nie było mi zbyt dobrze tak samej hmm podejrzewam, że nadal byłabym sama gdyby on nie odnowił naszej znajomości. Chociaż też niedawno miałam kontakt z takim żołnierzem ale nie chcę mieć nic wspólnego z mundurowym jakimkolwiek.

Dlaczego?, mój mąż ma kilku kumpli zawodowych żołnierzy, fajni faceci, bardzo zorganizowani potrafiący z nic zrobić coś smile Choć na co dzień mogliby być z lekka uciążliwi z tym ich drylem.

Siebie zmieniać raczej nie chcę bo dobrze mi tak smile

No i wyszło szydło z worka big_smile

Posty [ 66 do 130 z 161 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Czwarty prawiczek w moim życiu... :/

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024