Wiedziałam, że jak odświeżę ten wątek to rozwinie się ciekawa dyskusja
Zadziwiające, że pisałam o nim w wątku "Czy on chciałby czegoś więcej?" rozmowa się nie kleiła
Natomiast gdy poruszyłam tutaj aspekt jego prawictwa, nagle wszyscy mają dużo do powiedzenia 
Od początku:
kas301191 napisał/a:yyyy wow jestem pod wrażeniem... Ja wybierając życiowego partnera nie przedkładałam spraw łóżkowych przed uczucia. Kocham mojego faceta i nigdy bym go nie zostawiła tylko dlatego że w łóżku jest taki czy inny... cóż może jestem staroświecka, ale nie rozumiem jak można mieć żal do kolesia że jest prawiczkiem? Mój chłopak był zachwycony, że jestem dziewicą, że nie puszczałam się z kimś kogo nie byłam pewna... To chyba dobrze świadczy. Zabawa to raczej to, że myślisz przede wszystkim o seksie, a gdzie tu uczucie? Kochasz go? - jeśli tak, to o co chodzi? Szukasz gwiazdy porno czy partnera na całe życie????
Mam wrażenie, że nie czytałaś mojego pierwszego posta na jego temat z poprzedniej strony. Moim problemem nie jest to, że on nie miał wcześniej partnerki tylko to czy się "nie wystraszył" mojego doświadczenia. Poza tym czułam się strasznie sfrustrowana, gdy musiałam mu wprost powiedzieć czego oczekuję a on i tak to skwitował "to będzie za dużo jak na pierwszy raz."
Poza tym fakt, że kobieta nie jest dziewicą oznacza, że "puszczała się z kimś"? On na wstępie odpowiada mi pod wieloma względami. Jest odpowiedzialny, zaradny nie myśli o "pierdołach", lubi chodzić w góry-ja to uwielbiam. Szerze mówiąc, nie chciałabym aby na tym to się skończyło.
TwilightSparkle napisał/a:Trochę to dziwne bo z opisu jesteś normalną babką, kontaktową taką ogólnie cool. Jeśli tak to jak Ty to robisz, że z ogółu facetów wybierzesz sobie zawsze takiego?. Przecież z takimi cechami sporo osób musi być w Twoim otoczeniu a Ty akurat wybierasz takich, których koniec końców nie chcesz...albo chcesz tylko się boisz przyznać
Własnie we mnie jest taki mały paradoks
Lubię pójść czasami na imprezę, ale nie przeginam . Z kolei osoby jakie tam poznaję kompletnie do mnie nie pasują (mam na myśli facetów). Nie lubię cwaniaczków i takich tego typu. Dlatego też chyba "ciągnie" mnie do tych spokojniejszych.
vinniga napisał/a:Ależ tu właśnie sekret tkwi w tym "wzbudzaniu zaufania" i "byciu miłą" To przyciąga wszystkich facetów, którzy nie czują się pewnie w relacjach damsko-męskich. Nie boją się odrzucenia, wyśmiania. Znam to z autopsji, chociaż chyba nigdy nie trafiło mi się 5 prawiczków pod rząd
Małgorzatko, dlaczego sądzisz, że się wystraszył? Nawet jeśli - teraz możesz go przekonać, że nie ma czego się bać. Albo zakończyć znajomość - zależnie od tego, czego chcesz. Znacie się z dawnych lat - to troszkę zmniejsza prawdopodobieństwo "wystraszenia".
To chyba o to chodzi. Myślę, że faceci tego typu przynajmniej na początku nie obawiają się tego, że zostaną wyśmiani albo polecę po nich jakimś tekstem. Chyba, że są chamscy to już wybacz. Chociaż nie zawsze tak było. Opisywałam w jakimś wątku moją wakacyjną znajomość. On był śmiały, pewny siebie. Powiedział, że jak zobaczył mnie na parkiecie to musiał zagadać. Ja go spławiałam ale nie wyszło. Niby miłość na całe życie, gdy ja zaczęłam się angażować on sobie poszedł
Więc może nauczona poprzednim doświadczeniem teraz zwróciłam uwagę na takiego spokojniejszego.
Co do tego, czy się wystraszył to na pierwszy rzut oka nie, ale gdy sobie pewne sprawy przemyśli to być może... Zauważyłam, że zaczął unikać kontaktu ze mną. Chociaż może być też tak, że ja już nie chcę mieć z nim nic wspólnego bo on jest prawiczkiem - tak sobie pomyślał. Ja bym z chęcią z nim wprost porozmawiała na ten temat, tylko wiadomo jak to jest z tymi gierkami damsko-męskimi, nie można się tak uzewnętrzniać. Tylko ja najchętniej powiedziałabym wszystko wprost 
Nirvanka87 napisał/a:kobieto zdecyduj się na jakiegoś faceta i poważnie podchodź do związku. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, ze prawiczek to od razu niedojrzały emocjonalnie. (ten ostatni łaskawie zasłużył na bardziej pochlebna opinię). Jak jesteś nim zainteresowana poważnie to się z nim spotykaj (tylko, że Ty sie nie spotykasz tylko od razu z nim do wyra chciałas lecieć), ale Ty w moim odczuciu tylko się bawisz tymi chłopakami i jeszcze wielce płaczesz jacy to źli i niedobrzy, bo bez doświadczenia.
Nie zakładam tak, że jest niedojrzały emocjonalnie. Gdybym tak myślała, to nawet bym nie chciała się spotykać z prawiczkiem. A, że ten czwarty w "praktyce" okazał się wyrośniętym dzieckiem to inna sprawa.
Wbrew pozorom poważnie podchodzę do związku, dlatego rozpatruję każde aspekty. Na pierwszy rzut oka jest idealny, może oprócz tego że nie potrafi tańczyć
a ja uwielbiam. Spotykanie regularne jest niemożliwe gdyż on na co dzień przebywa jakieś 300 km stąd
Co do tego, że chciałbym z nim do wyra lecieć
Na weselu tak wyszło, ponieważ wszyscy potraktowali nas za parę. On nie zaprzeczył, ja też nie zresztą jego gesty w stosunku do mojej osoby na to wskazywały. Np. głaskanie po ramieniu gdy siedzieliśmy przy stole. Poza tym znamy się już od liceum, a wesele było jakieś trzy tygodnie temu więc nie uważam abym wpakowała się jemu do łóżka 
WitchQueen napisał/a:Hmm... Ja nie miałam co prawda problemu z przyciąganiem prawiczków, bo tylko jeden mi się trafił jako pierwszy partner seksualny. Za to kiedyś notorycznie przyciągałam facetów kompletnie niezaradnych życiowo i mało męskich. Nie wiem dlaczego. Jeśli chodzi o samo podejście do seksu, to niestety inaczej podchodzi do tego ktoś, kto zaczyna dopiero współżycie, a inaczej ktoś, kto trochę już przeżył. Uważam, że doświadczenie jednak robi swoje.
Nie wskakujcie tak na Małgorzatkę z takimi umoralniającymi wywodami, bo każdy ma prawo lubić seks i dążyć by był on dobry i w ilości odpowiadającej preferencjom. Pewnie jakby poznała kogoś, kto już ma pierwszy raz za sobą, to by się nie zastanawiała, tylko poszła z nim do łóżka i byłoby ok.
Dla mnie też seks jest ważny i chyba bym obecnie szczerze mówiąc nie podjęła się związku z kimś, kto dopiero zaczyna właśnie z obaw, że nie spełniałby moich oczekiwań i nie byłoby nam razem dobrze.
Pewnie niektórzy się oburzą, że seks nie jest najważniejszy w związku i tak dalej. Nie jest najważniejszy, ale jest równie ważny co pozostałe aspekty i nic tego nie zmieni. Związek bez seksu to po prostu koleżeństwo.
Na początku były też posądzenia autorki wątku o (o zgrozo! ) seks bez miłości.
A jakby miała akurat ochotę tylko na seks, a nie na związek? To co? Zaraz by się podniósł krzyk, że jak tak można, biednych chłopców - prawiczków deprawuje?
Możliwe, że sprawi chłopakowi zawód, jeżeli spróbują być razem, albo chociaż uprawiać seks i nie będzie tego, czego chciała, ale to jest ryzyko wpisane w każde relacje damsko - męskie.
Ja się osobiście nie dziwię, że po tylu prawiczkach chciałoby się wreszcie spróbować z partnerem doświadczonym i o podobnych preferencjach. A prawiczek na temat swoich preferencji seksualnych niestety nie może jeszcze za dużo powiedzieć.
Co do tych niezaradnych życiowo to także spotkałam takich. Ja z kolei taka nie jestem. Doświadczenie robi swoje, ale też do wszystkiego można dojść po czasie. Dlatego sam fakt, że jest prawiczkiem mi nie przeszkadza. Z tym, że bym się nie zastanawiała i poszłabym do łóżka to nie jest tak. Zawsze się zastanawiam i to, że wspominam o kimś tutaj na forum, nie jest równoznaczne z tym że mieliśmy tak bliskie relacje. Dla mnie też seks jest istotny, ale wiem (z własnego doświadczenia), że w sytuacji nawet gdy seks jest idealny a inne sprawy nie wychodzą razem to związek nie przetrwa. Dlatego też teraz nie przywiązuję do tego takiej wagi. Nie chcę spróbować z kimś doświadczonym, to jest mi akurat teraz obojętne. Chciałabym, stworzyć stałą relację z kimś na dłuższy czas. A odświeżyłam ten wątek, bo martwię się tym że on się wystraszył mojej przeszłości. Chociaż nie jest taka straszna i ja tez nie opowiadałam jemu wprost wszystkiego. Ale z tego co mówiłam już mógłby wywnioskować pewne sprawy.
yoghurt007 napisał/a:Nirvanka87 napisał/a:kobieto zdecyduj się na jakiegoś faceta i poważnie podchodź do związku. Nie rozumiem, dlaczego zakładasz, ze prawiczek to od razu niedojrzały emocjonalnie.
Jak się okazuje.....najczęściej jest to prawdą. Dyskusja toczyła się już na ten temat wiele razy. Prawictwo/dziewictwo to nie tylko stan fizyczny, ale również mentalny/emocjonalny. Małgorzatka poznaje faceta, który na pierwszy rzut oka jest takim samym, jak i reszta. Ale kiedy sprawy nabierają rumieńców, to okazuje się, że ci kolesie po prostu nie mają doświadczenia, nie wiedzą co zrobić z kobietą, nie potrafią być partnerem.
Tak, ale najczęściej okazuje się, że nie potrafią być partnerem życiowym, a nie tym do łóżka. Bo tego drugiego można się nauczyć. Jednak gdy kotoś jest niezaradny pod względem emocjonalnym i życiowym to klapa.
tomaszek napisał/a:Małgorzatka, coś mi się widzi, że w jakiś przedziwny sposób przyciągasz prawiczków, a może w drugą stronę - to oni do Ciebie lgną..? Z ciekawości zapytam - w jakim wieku jesteś?
Mam 24 lata (prawie 25 niestety
) Pewnie jedno pociąga za sobą drugie. Tzn. ja chciałabym być z kimś spokojniejszym z kimś kto ma ułożone w głowie, nie myśli o tym gdzie by jeszcze jakąś pannę poderwać i gdzie pójść na imprezę. Jednak gdy czasem chcieliby pójść gdzieś się zabawić to tez nie byłoby źle. Tylko jak znaleźć złoty środek, już sama nie wiem. Z reguły jest tak, że poznaję tych skrajnych. Albo całkowitych imprezowiczów, albo takich całkiem grzecznych...