To na pewno musiało być zabawne
edukacja seksualna przez lata była nijaka stąd zażenowanie jeżeli rozmawiamy o seksie, a co dopiero kupić wibrator, czy rozmawiać z obcą osobą o oczekiwaniach w stosunku do wibratora, ja mam receptę odwiedzam sklepy z erotyką w internecie np. sklep Motylek, czy też Love Toys
Edukacja matematyczna nie jest nijaka, a rozmowa matematyczna też i większości kończy się zażenowaniem.
Nie zwalałbym na edukację czy otoczenie. Wystarczy - właśnie - przestać stawiać się ciągle w relacji do otoczenia. Olać otoczenie. Jeśli ma się potrzeby, które nikogo nie krzywdzą, to się je najprościej w świecie realizuje, bez nadmiaru rozważań. Kto spróbuje ten wie, że nie było się czego bać czy wstydzić.
69 2012-09-07 11:49:25 Ostatnio edytowany przez Anemonne (2012-09-07 12:11:16)
Zastanawiam się jak to jest, ale mamy XXI wiek, jesteśmy niby tacy wyzwoleni, a wstydzimy się kupować w sex shopie. Może na Zachodzie jest większy postęp, trudno powiedzieć. Ja chyba nie mogłabym pójść do stacjonarnego sex shopu. Mieszkam w dużym mieście, ulice na których są sklepy z gadżetami erotycznymi, są tłoczne od rana do wieczora i nie widzę siebie, wychodzącej np. z wibratorem Ale ostatnio polubiłam zakupy w Internecie, nabyłam już obuwie erotyczne i seksowną koszulkę nocną na spam. Myślę, że sklepy internetowe są fajną alternatywą dla ludzi takich jak ja- niby wstydliwych, nieśmiałych, ale tak naprawdę lubiących eksperymenty z seksem.
znudzonaOna- jak wygląda obuwie erotyczne? Zaintrygowało mnie to
dziwna sprawa... ja byłem 2 razy w ciągu dnia... pierw z moją dziewczyną. stanelismy przed sklepem i zaczelismy się kłócić kto pierwszy wejdzie... <miałem 19 lat, ona 20>. w końcu wyszła sprzedawczyni i spytała "państwo do mnie?", oboje strzelilismy buraka i powiedzielismy że tak.
po wejsciu do sklepu moja dziewczyna jednak sie rozluźniła, po spytaniu sprzedawczyni czy cos chcemy odp że "nie". moja ex zaczęła wszystkiemu sie przygladac... tak samo jak ja to był jej 1 raz w sex shopie. ja z kolei stałem nieruchomo... zamieniłem z S. kilka słów na temat "ubrań" i po chwili wyszlismy. jednak kolega zdecydował że też chce iśc... ale nie sam, więc poszedłem z nim. tym razem wszedłem do sklepu pewnie, on za mna. spytałem nawet o coś co umiałoby wzbogacić moje zycie seksualne z dziewczyna i faktycznie, sposób w jaki ona zaczęła o tym opowiadać wygladał jakby opowiadała o czymś najzwyczajniejszym, jakby sama tego próbowała, bardzo mnie to zmieszało i w końcu opuścilismy sklep.
po tym temacie chyba jednak go odwiedze raz jeszcze, przypomniały mi sie słowa sprzedawczyni, nie wiem jak te wszystkie żele krople itd działaja, jednak tak to zachwalała, że chyba zaskoczę swoją partnerke czymś nowym.
1 wizyta jest najgorsza! poza tym ja bym się nie odwazył pójść do takiego sklepu w moim miescie xd
pozdrawiam
Ale czego się ludzie wstydzą idąc do sex shopu? Nie rozumiem tego...
również nie rozumiem
osoby które pracują w takim sklepie sa od tego żeby nam pomóc i na 100000% nie mają ze wstydem problemu. Więc nas traktują jak klientów przychodzących kupić np. majtki , stanik czy spodnie. I tak samo my powinniśmy do tego podchodzić. Ja byłam , kupiłam co miałam kupić i nie miałam z tym problemu, choć nie ukrywam iż na poczatku sama się krepowałam, ale to było kiedyś .
Bywałem w takich sklepach nie raz i robiłem zakupy. Jeśli obsługa jest fachowa to nie ma problemu.
Pamiętam jak kilka lat temu zaprowadziłem swoją ówczesną dziewczynę do takiego sklepiku celem kupna jej wibratora w prezencie ;)Myślała na początku że tylko żartuję ...
Ogladaliśmy wiele różnych i pomagała nam w tym miła starsza pani ekspedientka. Na początku moja dziewczyna była skrępowana ale potem się rozluźniła. Wybraliśmy jeden" super-wypasiony" model który spodobał się mojej partnerce i zwyczajnie wyciągnołem kartę i zapłaciłem. Moja dziewczyna przyjęła to z niedowierzaniem. Aż do momentu zapłacenia i wyjścia ze sklepu myślała że ją wkręcam i że żartuję .
Jeszcze tego samego dnia wyprubowaliśmy nową zabawkę i okazało się że jest warta tej kasy którą za nią zapłaciłem a moja kobieta miała niesamowite odloty przy zabawie z tym "cudeńkiem".
Polecam wszystkim pewnym siebie facetom sprawienie swojej kobiecie takiego prezentu. Warto
Kilkanaście lat temu się wstydziłam. Trudno mi się było mi przełamać. Trochę pewniej poczułam się, gdy poszłam tam z facetem tylko pooglądać. Byłam trochę zażenowana po raz pierwszy kupując wibrator - skłamałam, że to na prezent. Potem zaczełam traktować sex shopy jak inne sklepy.
Kilka lat temu mój obecny poważanie mi się naraził swoim szczeniackim wybrykiem (szczniackim nie dlatego że jest dobrych kilka lat ode mnie młodszy). Były potem przeprosiny i były kwiaty. Powiedziałam, że mu daruję jak mi kupi w sex shopie drobiazg, który sama wybiorę i który potem wypróbujemy. Ochoczo się zgodził na ten warunek. Poszłam z nim do samoobsługowego sex shopu i chwilę się tam pokręciłam. Potem wybrałam drobiazg - korek analny z cyberskóry, mały - grubości kciuka i długości wskazującego palca. Przy kasie kazałam sobie dołożyć do tego żel poślizgowy. A kiedy płacił (to nie była droga zabawka) przy ekspedientce napomknęlam, że w domu zapozna się z tym bliżej... Trzeba było widzieć jego rumieńce - pierwszy raz widziałam żeby facet był zawstydzony w sex shopie.
Po wyjściu ze sklepu miał pretensje, że go upokorzyłam i usiłował wejść w rolę pokrzywdzonego. Nie dałam sobie wmówić poczucia winy, przypomniałam mu przyczynę. A domu mimo fochów wypróbowałam nową zabawkę, delikatnie lecz stanowczo.
Sklep jak sklep, pracownik ma obsłużyć jak najbardziej profesjonalnie od tego tam jest.
Branża delikatna więc i pracownicy są uczulani by do klienta odpowiednie mieć podejście.
Przemo obuwie erotyczne to często długie lateksowe kozaki, sznurowane bądź nie.
Wysokie szpilki w cukierkowych kolorach, dostępne tez obuwie dla panów lubiących kobiece ubrania i buty. Wiec w często dużych rozmiarach. Moim zdaniem ogólnie obuwie dla fetyszystów.
Miałem okazję być w takich sklepach w kilku miejscach na świecie i powiem tak: w USA sex shop, który odwiedziłem był niczym tesco i nie podobał mi się. W Niemczech byłem w dwóch sieciówkach Beate Uhse i jakimś drugim, było bardzo ...niemiecko, w Polsce to tak trochę mi chińszczyzną zalatywało. Dlatego moim zdaniem najfajniejszy sexshop jaki widziałem mieści się na Oxford St w Londynie - Harmony, dla mnie to jest to.
Ja Osobiście mam opory przed wejściem do sex shopu dlatego znalazłam ciekawsze rozwiązanie czyli wirtualny sex shop.
Pamiętam jak dziś pierwsza wizytę w takim shopie.. mogłem mieć ok. 20 lat.. Wszedłem z ciekawości i przyznam się że był mały wstyd..
Ostatnio kupowalismy prezent dla kolezanki i z moim chlopakiem oraz jesgo bratem weszlismy do SEX SHOPU...bylo duzo ciekawych rzeczy....
zawsze byllam ciekawa co w takim sklepie jest.
Jka dla mnie to nie jest wstyd wejsc do takiego sklepu.
Oczywiście, że kupowanie w sex shopach to nie wstyd! Te czasy już dawno minęły. I sex shopy są teraz fajniejsze. A przez internet to już w ogóle anonimowo można kupić na prawdę ładne produkty erotyczne.
Ja byłam kiedyś z chłopakiem po prezerwatywy z wypustkami. Myślałam że będzie fajny dreszczyk a był paraliż i burak na twarzy.
Oczywiście, że kupowanie w sex shopach to nie wstyd! Te czasy już dawno minęły. I sex shopy są teraz fajniejsze. A przez internet to już w ogóle anonimowo można kupić na prawdę ładne produkty erotyczne.
Produkty erotyczne nie mają być ładne tylko skuteczne:P
Pamiętam jak dziś pierwsza wizytę w takim shopie.. mogłem mieć ok. 20 lat.. Wszedłem z ciekawości i przyznam się że był mały wstyd..
Co kupowałeś? Wibrator? :PPP
85 2014-06-20 00:33:49 Ostatnio edytowany przez Vian (2014-06-20 00:37:27)
Nigdy się nie wstydziłam i raczej nigdy nie będę, za to zauważyłam, że ... ekspedientki potrafią się wstydzić. Przychodzę ostatnio, tłumaczę konkretnie o jaki wibrator mi chodzi, bo typ miałam upatrzony, tylko konkretny model jeszcze nie, a ekspedientka taki nerwowy chichot mi wstawia jakbym co najmniej wparowała nago i jej zaproponowała seks na ladzie. Ja do niej "o co chodzi", a ta "o nic" i znowu hihihihi. W końcu nie wytrzymałam i wypaliłam - to ciekawe, jak by pani zareagowała, jakbym przyszła wybrać szpicrutę.
Może nowa jakaś...
Nigdy się nie wstydziłam i raczej nigdy nie będę, za to zauważyłam, że ... ekspedientki potrafią się wstydzić. Przychodzę ostatnio, tłumaczę konkretnie o jaki wibrator mi chodzi, bo typ miałam upatrzony, tylko konkretny model jeszcze nie, a ekspedientka taki nerwowy chichot mi wstawia jakbym co najmniej wparowała nago i jej zaproponowała seks na ladzie. Ja do niej "o co chodzi", a ta "o nic" i znowu hihihihi. W końcu nie wytrzymałam i wypaliłam - to ciekawe, jak by pani zareagowała, jakbym przyszła wybrać szpicrutę.
Może nowa jakaś...
Ta ekspedientka powinna w warzywniaku pracować .
Nigdy się nie wstydziłam i raczej nigdy nie będę, za to zauważyłam, że ... ekspedientki potrafią się wstydzić. Przychodzę ostatnio, tłumaczę konkretnie o jaki wibrator mi chodzi, bo typ miałam upatrzony, tylko konkretny model jeszcze nie, a ekspedientka taki nerwowy chichot mi wstawia jakbym co najmniej wparowała nago i jej zaproponowała seks na ladzie. Ja do niej "o co chodzi", a ta "o nic" i znowu hihihihi. W końcu nie wytrzymałam i wypaliłam - to ciekawe, jak by pani zareagowała, jakbym przyszła wybrać szpicrutę.
Może nowa jakaś...
O współczuję. Zdecydowanie nie powinny pracować tam takie osoby, dla ludzi to jeszcze czasem wstydliwe iść do seks shopu (niepotrzebnie oczywiście), a ta jeszcze się śmieje, o matulu...
Ja myślę, że ona mogła tak zareagować własnie dlatego, że nie byłam wstydliwa, a rzeczowo i precyzyjnie jej zaczęłam opisywać, czego chcę. Nie no, może dziewczyna dopiero zaczynała, wydawało jej się, że każdy tam cichcem się rozgląda, szeptem duka a tu niespodzianka.
Ze mną to tam ze mną, ja jestem wyrozumiały człowiek wbrew pozorom, ale znam osoby, które by nieźle się wkurzyły jakby im pani z sexshopu buchnęła śmiechem w nos na zamówienie.
No rozumiem. Cóż, wkurzyłabym się też niezależnie czy to byłby seks shop czy inne miejsce. Kultura powinna być, a nie jakieś podśmiewanie.
90 2014-06-23 12:22:21 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2014-06-23 12:24:33)
Ja szczerze mówiąc to nie wiem czy jeszcze wejdę do stacjonarnego sex shopu. Raz na studiach wybrałyśmy się z koleżanka i nie czułyśmy się tam komfortowo.
Obecnie zamawiam przez internet (mamy z mężem swoje ulubione miejsce, konkretnie spam ) i stamtąd właśnie zamawiamy. Wszystko jest dokładnie opakowane tak więc nikt nie zorientuje się co zamówiliśmy. I bardzo dobrze ponieważ nikomu nie jest to potrzebne
Moja pierwsza przygoda z sex shopem była jakieś 1,5 roku temu. Uparłam się na fluorescencyjne prezerwatywy i dla nich odwiedziliśmy z chłopakiem kilka sklepów tego typu. nie czułam wstydu, ani zażenowania, ot, normalna sprawa. Dzięki temu, ze wybralismy sie chyba do czterech, czy pięciu znalazłam swój ulubiony, który za jakiś czas odwiedliśmy znowu razem.
Potem byłam dwa razy sama, najpierw kupując sztuczną pochwę chłopakowi na urodziny, za drugim razem wybierałam grę na walentynki.
Jak szukałam pochwy- jakkolwiek to brzmi, to się wybrałam bardzo wcześnie ok 10.40, bo myślałam, ze jest otwarte od 10, a było od 11, to stałam jak ta idiotka pod drzwiami, z jeszcze jedną kobitką, koleżanka sprzedawczyni. Jak się okazało ekspedientka stała w korku, ale była juz ponoć niedaleko, to kwitłam tam pod drzwiami, żeby potem nie musieć drugi raz przyjeżdżać. Jak weszłyśmy potem we trzy, to ekspedientka wypaliła do mnie z pytaniem:
"A Pani w sprawie pracy? Przyszła Pani na rozmowę kwalifikacyjną?"
powiem szczerze, ze mnie zaskoczyła trochę, ale odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że ja w sprawie zakupu i chciałam obejrzeć sztuczne pochwy Swoją drogą co się namacałam to moje
Początek tematu biorąc pod uwagę to ze wypowiadały się niezalogowane użytkowniczki, mocno pachnie spamem.
Jak dla mnie problemem jest to, że w większości sex-shopów jest straszne badziewie, a ceny są często mocno przesadzone
Ja gdy poszlam po wibrator natrafilam na kobiete sprzedawczynie ,wiec niczego nie udawalam ,normalne pytania zadawalam ,aby mi doradzila. Pozniej gdy opowiadalam to kolezanka to wiekszosc mi powiedziala ze by wstydzila sie pytac sprzedawczynie o takie rzeczy .
Stwierdzilam ze jednak jakby byl facet to by bylo troche gorzej.
Przyznam ze dla mnie wizyta w sex shopie jest zbyt krępująca. Osobiście wolę kupować na wstydliwie.pl
nie wiem czego tu sie wstydzic jak kupujecie papier toaletowy czy podpaski to tez sie wstydzicie?
osobiście nigdy nie spotkałam sie z nieprofesjonalnym sprzedawcą.
chętnie chodze do seksshopow, zeby pomacac rozne zabawki. kupić wolę jednak w internecie - z prostej przyczyny - jest taniej
chociaz muszę przyznać, że miałam wielkie oczy, jak byłam w pewnym sklepie z gadżetami bdsm, które do tej pory wiedziałam tylko na filmach - ciekawym doświadczeniem było zobaczenie ich na żywo.
ale ja ogólnie jestem ciekawa wszystkiego, wiec po prostu lubię dowiadywać się i doświadczać nowych rzeczy.
pierwszy raz weszłam do sex z shopu z kumplem-gejem. Szukaliśmy butów lateksowych na platformach dla niego ;d
Innym razem poszłam kupować sama jakieś gumowe cycki na prezent dla kogoś, jakieś antystresowe.
Trochę może skrępowania jest. W Niemczech byliśmy z chłopakiem kupić dildo, w sumie uczucie bardziej jak supermarket. A stresował się bardziej mój chłopak niż ja. Szczerze, to bardziej mnie krępowało jak kupowałam test ciążowy, bo kolejka, ludzie się patrzą i słuchają.
97 2016-07-04 11:51:05 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-04 11:52:07)
wstyd to krasc...
Wszystko jest dla ludzi, acz dla mnie chyba nie ma tam za wiele ciekawego. Ogolnie trąci tandetą, caly ten asortyment.. Kiedys z ciekawosci kupulam sobie wibrator ale porazka. Zero przyjemnosci. Sztuczny penis tak dziala na mnie jak na faceta plastikowa wagina...
Nic nie przebije prawdziwego fiuta z krwi i kosci, przyczepionego do fajnego faceta
Tak, wiem, nie ma tam kosci