Przeczytałem cały wątek od początku i musze powiedzieć, że doskonale rozumiem autora i jego dylematy.
To co teraz napiszę to oczywiście tylko moje subiektywne podejście do tematu. Będę to pisał tak jakbym był na miejscu autora wątku bo będzie mi tak wygodniej.
1. Wakację z ekipą z pracy - osobiście uważam, że to jest słabe jeśli ktoś w małżeństwie poświeca cały tydzień z puli swojego urlopu i jedzie z całą paczką na kilka dni. Ja osobiście wyznaję zasadę, że w pracy ma się kolegów i koleżanki "z pracy". Oczywiście można mieć jakąś osobę bliższą, ale to w takim wypdaku moja żona musiałby utrzymywać z tą osobą kontak już od dłuższego czasu, ja jako mąż przynajmniej znałbym tego "Tomka" lub "Kasię" z widzenia, wiedziałbym, że żona czasami wypada z nimi na kawę po pracy albo na jakąs dyskotekę by się zresetować (chociaż tutaj oczywiście wolałbym by to była Kasia a nie Tomek). Nawet bym się zgodził na jakiś wspólny wypad weekendowy do SPA - ale tylko zony z Kasią oczywiście (moja wiara w przyjaźń damsko-męską jest słaba). Natomiast już kilku dniowy wypad z większa ekipą z pracy - chyba tylko jeśli byłby to wyjad inegrcyjny fundowany przez pracodawcę i w ramach "wyjazdu służbowego" a nie wykorzystywania własnego urlopu.
2. Zdjęcie żony w bieliżnie - tutaj zwróciłbym uwagę, na dwie rzeczy - A - bielizna to nie strój kąpielowy, B- jest bielizna i jest bielizna. Żona na zdjęciu z kolega w stroju kąpielowym - OK, bez problemu - może wychodzili na basen w hotelu (ale nadal patrz punkt 1 - tylko jesli to był "narzucony" wyjazd integracyjny). Zdjęcie żony w biustonoszu "normalnym" - nie OK, zdjęcie żony w biustonoszu, który jak sama żona wcześniej podkreślała, jest seksowny i był elementem gdy wstępnej - za cholerę nie OK. Sam od siebie dodam tylko, że moja byla ex partnerka nawet jako zwykła bieliznę uzywała staników z bardzo prześwitującego materiału - gdyby w tym przypadku ściągneła wierzchnie okrycie - to de facto piersi były by "jak na patelni". Nie wiem jaki to biustosz miała żona autora wątku ale to i tak nie istotne.
3. Żona usuwa zdjęcia i po dwóch tygodniach od wyjazdu jak niewiniątko mówi do mężą "Ależ sobie sprawdzaj, nie mam nic do ukrycia" - mega słabe. Oczywiście mogła się bać reakcji autora wątku, nie wiemy na 100% jak tam z komunikacją w związku ale gdyby było z komunikacją OK to mogłaby powiedzieć "Słuchaj Mężuś, musze Ci coś powiedzieć - na tym wyjeźdize trochę za bardzo schlaliśmy się z Anką i podczasj jakichś wygłupów (durnej gry itp) żdjęłyśmy z Anką koszule i zrobiłyśmy sobie zdjęcie w stanikach, gdzie było tam też parę kolegów. STrasznie się z tym czuję, było za dużo alko - nic więcej nie było, ubrałyśmy się szybko, bo to chora akcja była, strasznie Cię przepraszam, głupio mi, zachowałam się jak szczeniara". Nawet mogłaby dodać, że usunęła to zdjęcie bo tak jej było głupio. A nie usuwać dowody a potem "No patrz sobie, nic tam nie ma..."
4. Zmiana zachowania po powrocie i tłumaczenie się zmęczeniem - no prosze...wraca z wakacji i zmęczona? Nie ukrywam, ze dla mnie dziwne.
No ale co autor może zroibić?
Uważam, że jak nie zrobi nic to będzie go to zżerało od środka.
Stety, niestety - rozmowa łatwa nie będzie ale trzeba porozmawiać.
Jak? najlepiej szczerze - "Słuchaj Aniu, pamiętasz jak zepsuł się mój telefon i wziąłem twój stary by sprawdzić co może być nie tak z moim, bo Twój miał taką samą ustarkę? Sprawdzając twój stary telefon zobaczyłem zdjęcie, na kórym jesteś w samym staniku, w towarzystwie koleżanki, też w staniku i kolegi. Nie pokzałaś mi wcześniej tego zdjecia, czy moglibyśmy porozmawiać o tej sytuacji? Ufam Ci i o nic Cię nie oskarżam, jednakże sama wiesz, że usunęłaś to zdjęcie. Chciałbym o tym porozmawiać".
Bez oskarżeń, bez wyrzutów...No i zobaczyć jak się żona zachowa. Jak zacznie atakować, odwracać kota ogonem to powiedzieć na spokojnie "Proszę nie zmieniać tematu, wyjasniłem okoliczności natrafienia na to zdjęcie - teraz rozmawiamy o okolicznościach powstania tego zdjęcia zatem słucham."
Myślę, że autor dużo się moze dowiedzieć z tej rozmowy, duzo może się dowiedzieć patrząc na zachowanie żony a poza tym będzie miał jednak jakis argument na przyszłosć gdy żona będzie chcała znów jechać na takie wypady. Zreszta - po wytłumaczeniu żony, jakie by nie było zawsze można dodać "Jak rozumiesz kochanie w zaistnialej sytuacji nie będę przychylnie nastawiony na kolejne tego typu wypady, chyba, ze będziemy jechać na nie razem".
Nie wiem czy moja odpowiedź coś pomogła ale ja bym chyba tak zrobił na miejscu autora wątku.