Motocyklistka napisał/a:Animus napisał/a:Właśnie, w tym cała nadzieja. Można się nie modlić i mieć zdrowe podejście do życia.
A można się modlić tylko po to, aby czuć się lepiej przy swoich licznych powikłaniach osobowości, które tylko Dobremu Bogu się mogą jakoś podobać, gdy się Go uda obłaskawić pobożnością i klepaniem zdrowasiek.
Mam wrażenie, że spora część wierzących wierzy, bo tak wypada, bo co ludzie powiedzą, jak przestanę.
Nie mają odwagi wyłamać się z utartych schematów.
Idąc do Brata na cmentarz nie przeżegnuję się na dzień dobry, po prostu mówię "siema Młody". W nosie mam, czy ktoś mnie skarci za brak wiary, bo żyję tak, żeby nikogo nie krzywdzić. Mam swoje zasady, którymi się kieruję.
Nie znoszę pokazówek. Może na starość będę krzyżem pod ołtarzem leżeć licząc na odkupienie, bo ponoć im człowiek starszy i bliżej mu do śmierci, to zaczyna sie bardziej ku wierze kierować.
Nie wiem, mi wiara w Boga, bogów, czy inne twory do życia potrzebna nie jest. Nie potrzebuję przykazań, żeby wiedzieć, że cudzołożenie, zabijanie itp jest złe.A z tym się w ogóle nie moge zgodzić - jest raczej odwrotnie właśnie - teraz wypada właśnie nie wierzyć i narzekać na kościół.
I kto dzisiaj karci za brak wiary?:)
Pzdr
Tak to prawda, teraz ateizm jest modny,więc ludzie przestają wierzyć "bo co inni powiedza"