Związki damsko-męskie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związki damsko-męskie

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 550 ]

391

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

W wymiarze materialnym można starać się osiągnąć symetrię, wyliczając się z każdego wydatku, co do grosza, ale weź pod uwagę, ze wkład w budowanie relacji to przede wszystkim wkład emocjonalny, a ten nigdy nie jest symetryczny a jego wyrazem może być - ale oczywiscie nie musi - hojność jednej ze stron. Angażować można się na wiele sposobów. Finansowo, czasowo, emocjonalnie.

Ale oczywiście, tylko zobacz na mentalność wpisów miri czy kass, oni nie piszą nic z tego co ty.
One wpiszą wprost, ze to facet ma sie starać, zabiegać , ona jest nagroda, ona ma mieć finansowane wyjazdy i wycieczki.

Już pomne fakt, że nie znam kobiety, w realu które przejawiały by taką mentalność, i były by żonate.
Dziwnym trafem (podobnie jak na forum) faceci nie chcą sie takim kobietom oświadczać.
O przypominam ci, zże według tych pan, to jest to sposób na znalezienie wartościowego faceta.

Po pierwsze, pisałam to trochę z przekąsem. Nie wyobrażam sobie w praktyce wyliczania się co do centa. Nigdy nie miałam okazji praktykować czegoś takiego.  Nie wiem też jak miałaby wyglądać w takim założeniu kwestia obdarowywania się prezentami oraz ewentualny zwrot kosztów np. za paliwo oraz amortyzację samochodu, którym facet po mnie przyjechał lub którym odwiózł mnie z randki. Księgowość trzeba byłoby prowadzić.
Po drugie, jako kobieta bardzo lubię kiedy mężczyzna stara się i zabiega. Jest to bardzo przyjemny element gry towarzyskiej, lubię te podchody, bo mogę odwdzięczyć się tym samym.

Ale przypomnę, ze ja cały czas mowie o 1 randce, nie o związku, a tym bardziej nie o małżenstwie
Nie rozumiem, dlaczego tak trudno zauważyć, ze na każdym tym etapie sa inne prawa i obowiązki.
Żaden normalny facet, nie będzie sie rozliczał, ze swoją zona bo pieniądze sa wspólne.
ale z nowa poznana dziewczyna juz powinien.
Tak samo jak owy facet nie ma prawa oczekiwać od nowo poznanej dziewczyny, ze ta będzie sie nim opiekować, bo ten uległ wypadkowi.
Natomiast od zony, juz ma prawo tego oczekiwać.
Naprawdę, nie umiem tego prościej wyjaśnić.

Znasz takie powiedzenie
"kochajmy sie jak bracia, liczmy sie jak żydzi?"
Dziś, w przypadku młodych kobiet, każdy facet powinien mieć to wyryte w pamięci.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Związki damsko-męskie
morojka napisał/a:

[/quote=M!ri]

Jack Sparrow napisał/a:

[/quote=M!ri]
Są badania że związki w których mężczyzna mniej zarabia od partnerki częściej się rozpadają bo on nie wytrzymuje bycia gorszym. Więc po co pchać się w coś takiego.


To tylko źle świadczy o takim facecie - widocznie na innym polu też partnerce nie dotrzymuje kroku, to chociaż chciałby sobie to zrekompensować większym wkładem finansowym w ich budżet. Najwyraźniej zakompleksiona jednostka.


Nope. To są badania np z USA czy kilku innych krajów zachodnich, gdzie w określonych kręgach rolą kobiety było siedzenie w domu i opiekowanie się dziećmi. Ekonomia się zmieniła, więcej kobiet pracuje i nagle jeden z głównych atrybutów męskich poszedł się jebać. A presja została. W PL, a szerzej w krajach byłego bloku wschodniego aż takiego problemu z tym nie ma, bo u nas systemowo kobiety musiały zapierdalać podobnie do facetów, a możliwości "dorobienia się" praktycznie nie istniały.

393

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
morojka napisał/a:

[/quote=M!ri]

Jack Sparrow napisał/a:

[/quote=M!ri]
Są badania że związki w których mężczyzna mniej zarabia od partnerki częściej się rozpadają bo on nie wytrzymuje bycia gorszym. Więc po co pchać się w coś takiego.


To tylko źle świadczy o takim facecie - widocznie na innym polu też partnerce nie dotrzymuje kroku, to chociaż chciałby sobie to zrekompensować większym wkładem finansowym w ich budżet. Najwyraźniej zakompleksiona jednostka.


Nope. To są badania np z USA czy kilku innych krajów zachodnich, gdzie w określonych kręgach rolą kobiety było siedzenie w domu i opiekowanie się dziećmi. Ekonomia się zmieniła, więcej kobiet pracuje i nagle jeden z głównych atrybutów męskich poszedł się jebać. A presja została. W PL, a szerzej w krajach byłego bloku wschodniego aż takiego problemu z tym nie ma, bo u nas systemowo kobiety musiały zapierdalać podobnie do facetów, a możliwości "dorobienia się" praktycznie nie istniały.

Ale przeciez ZADEN atrybut meski nie poszedl sobie, tylko dlatego, ze kobiety tez wiele z nich pracuje

394

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:
SaraS napisał/a:

I tak samo konwenanse wymuszają, że zapraszający płaci. Nie chcesz, nie zapraszasz. Zresztą to jest to, co wyżej napisałam o ciastku. Albo randka, albo spotkanie z kumpelą, tylko niech ona może będzie tego świadoma i nie traci czasu, jeśli nie szuka kolegi, tylko faceta.

Czyli wprost napisałaś, że fakt zgody kobiety na spotkanie kosztuje $$$$.
Fajnie jak by dziewczyny od razu swój cennik mówiły, dużo by to faceta ułatwiło.

NP

"spotkanie ze mną będzie cie kosztowało( i tu widełki) bo za odpowiednie miejsce na randkę, uznaje tylko odpowiednie lokale, tak mi  zaimponujesz"

Tylko wiesz co Sars, so już takie strony, gdzie mężczyzna ma przynajmniej zagwarantowany "przyjemny finał" i jeszcze wyjdzie go to wszystko taniej.

Sorry, Szeptuch, ale w tym momencie jesteś naprawdę żałosny. Dla osób na poziomie to, że zapraszający płaci, jest czymś oczywistym i nie urąga niczyjej godności.
Tak, zaproszenie gdzieś kogoś wiąże się z wydaniem pieniędzy. No straszne rzeczy. I to działa w dwie strony, jeśli zaprasza kobieta, płaci kobieta.

Reszty nie skomentuję; wyjątkowo niskie i żenujące.

395 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 16:50:29)

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Ale oczywiście, tylko zobacz na mentalność wpisów miri czy kass, oni nie piszą nic z tego co ty.
One wpiszą wprost, ze to facet ma sie starać, zabiegać , ona jest nagroda, ona ma mieć finansowane wyjazdy i wycieczki.

Już pomne fakt, że nie znam kobiety, w realu które przejawiały by taką mentalność, i były by żonate.
Dziwnym trafem (podobnie jak na forum) faceci nie chcą sie takim kobietom oświadczać.
O przypominam ci, zże według tych pan, to jest to sposób na znalezienie wartościowego faceta.

Po pierwsze, pisałam to trochę z przekąsem. Nie wyobrażam sobie w praktyce wyliczania się co do centa. Nigdy nie miałam okazji praktykować czegoś takiego.  Nie wiem też jak miałaby wyglądać w takim założeniu kwestia obdarowywania się prezentami oraz ewentualny zwrot kosztów np. za paliwo oraz amortyzację samochodu, którym facet po mnie przyjechał lub którym odwiózł mnie z randki. Księgowość trzeba byłoby prowadzić.
Po drugie, jako kobieta bardzo lubię kiedy mężczyzna stara się i zabiega. Jest to bardzo przyjemny element gry towarzyskiej, lubię te podchody, bo mogę odwdzięczyć się tym samym.

Ale przypomnę, ze ja cały czas mowie o 1 randce, nie o związku, a tym bardziej nie o małżenstwie
Nie rozumiem, dlaczego tak trudno zauważyć, ze na każdym tym etapie sa inne prawa i obowiązki.
Żaden normalny facet, nie będzie sie rozliczał, ze swoją zona bo pieniądze sa wspólne.
ale z nowa poznana dziewczyna juz powinien.
Tak samo jak owy facet nie ma prawa oczekiwać od nowo poznanej dziewczyny, ze ta będzie sie nim opiekować, bo ten uległ wypadkowi.
Natomiast od zony, juz ma prawo tego oczekiwać.
Naprawdę, nie umiem tego prościej wyjaśnić.

Znasz takie powiedzenie
"kochajmy sie jak bracia, liczmy sie jak żydzi?"
Dziś, w przypadku młodych kobiet, każdy facet powinien mieć to wyryte w pamięci.

Hołduję zasadzie, ze jeżeli ktoś zaprasza, to oznacza, że ponosi koszty, jeżeli proponuje, to oznacza, że każdy ponosi koszty wspólnego spędzenia czasu za siebie. Jak rozumiem problem płacenia na 1 randce dotyczy restauracji lub kawiarni bądź innego miejsca, w którym pobyt wymaga opłaty. A co w sytuacji w której facet na 1 randkę zaprasza na kolację do siebie? Też powinien oczekiwać, że zwróci mu sie w gotówce koszt czy to przyrządzonej samodzielnie czy zamówionej kolacji i wina?

396

Odp: Związki damsko-męskie
Agnes76 napisał/a:
SaraS napisał/a:

Mnie się właśnie wydaje, że panowie tutaj do czegoś takiego dążą, w każdym razie to miałam na myśli, pisząc "mieć ciastko i zjeść ciastko". Bo niby wiadomo, że randka, że relację damsko-męską ma rozwijać, że pan zaprosi, bo taki męski jest przecież, ale jak chodzi o płacenie, to już nagle spotkanie koleżeńskie, obca baba, czego ona chce, co taka roszczeniowa. No nie, albo randka, zapraszający i zapraszany, albo wyjście kumpla i kumpeli, ale wtedy rozmowy o Heglu, technologiach i nie marudzić, że friendzone i do widzenia.

A na czym niby polega relacja damsko-męska?
W czym przejawia się  prawdziwa męskość faceta?

Czy mężczyzna bez pieniędzy automatycznie przestaje być męski?

Ale co to ma do rzeczy, bo nie rozumiem? O relacji damsko-męskiej pisałam dla odróżnienia od koleżeńskiego wypadu. Nie było nic o męskości jako takiej. Przypomnę, że już kilka razy pisałam, że to obowiązuje również kobiety - zaprasza, to płaci. Gdzie tu męskość i kobiecość?

397

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:

Hołduję zasadzie, ze jeżeli ktoś zaprasza, to oznacza, że ponosi koszty, jeżeli proponuje, to oznacza, że każdy ponosi koszty wspólnego spędzenia czasu za siebie. Jak rozumiem problem płacenia na 1 randce dotyczy restauracji lub kawiarni bądź innego miejsca, w którym pobyt wymaga opłaty. A co w sytuacji w której facet na 1 randkę zaprasza na kolację do siebie? Też powinien oczekiwać, że zwróci mu sie w gotówce koszt czy to przyrządzonej samodzielnie czy zamówionej kolacji i wina?

Też pytałam, czy jeśli zaproszę faceta do siebie, to mam zażądać pokrycia połowy kosztu składników + wynagrodzenia za pracę, ale nie doczekałam się odpowiedzi. wink

398

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Hołduję zasadzie, ze jeżeli ktoś zaprasza, to oznacza, że ponosi koszty, jeżeli proponuje, to oznacza, że każdy ponosi koszty wspólnego spędzenia czasu za siebie. Jak rozumiem problem płacenia na 1 randce dotyczy restauracji lub kawiarni bądź innego miejsca, w którym pobyt wymaga opłaty. A co w sytuacji w której facet na 1 randkę zaprasza na kolację do siebie? Też powinien oczekiwać, że zwróci mu sie w gotówce koszt czy to przyrządzonej samodzielnie czy zamówionej kolacji i wina?

Też pytałam, czy jeśli zaproszę faceta do siebie, to mam zażądać pokrycia połowy kosztu składników + wynagrodzenia za pracę, ale nie doczekałam się odpowiedzi. wink

Ja dolaczam do pytania, bo tez jestem ciekawa

399

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
SaraS napisał/a:

Mnie się właśnie wydaje, że panowie tutaj do czegoś takiego dążą, w każdym razie to miałam na myśli, pisząc "mieć ciastko i zjeść ciastko". Bo niby wiadomo, że randka, że relację damsko-męską ma rozwijać, że pan zaprosi, bo taki męski jest przecież, ale jak chodzi o płacenie, to już nagle spotkanie koleżeńskie, obca baba, czego ona chce, co taka roszczeniowa. No nie, albo randka, zapraszający i zapraszany, albo wyjście kumpla i kumpeli, ale wtedy rozmowy o Heglu, technologiach i nie marudzić, że friendzone i do widzenia.

A na czym niby polega relacja damsko-męska?
W czym przejawia się  prawdziwa męskość faceta?

Czy mężczyzna bez pieniędzy automatycznie przestaje być męski?

Ale co to ma do rzeczy, bo nie rozumiem? O relacji damsko-męskiej pisałam dla odróżnienia od koleżeńskiego wypadu. Nie było nic o męskości jako takiej. Przypomnę, że już kilka razy pisałam, że to obowiązuje również kobiety - zaprasza, to płaci. Gdzie tu męskość i kobiecość?

cytuję :



Bo niby wiadomo, że randka, że relację damsko-męską ma rozwijać, że pan zaprosi, bo taki męski jest przecież

Co się kryje pod relacją damsko -męską?
Wspólne zakupy?
Wspólne jedzenie i picie?
Akurat big_smile

400

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Hołduję zasadzie, ze jeżeli ktoś zaprasza, to oznacza, że ponosi koszty, jeżeli proponuje, to oznacza, że każdy ponosi koszty wspólnego spędzenia czasu za siebie. Jak rozumiem problem płacenia na 1 randce dotyczy restauracji lub kawiarni bądź innego miejsca, w którym pobyt wymaga opłaty. A co w sytuacji w której facet na 1 randkę zaprasza na kolację do siebie? Też powinien oczekiwać, że zwróci mu sie w gotówce koszt czy to przyrządzonej samodzielnie czy zamówionej kolacji i wina?

Też pytałam, czy jeśli zaproszę faceta do siebie, to mam zażądać pokrycia połowy kosztu składników + wynagrodzenia za pracę, ale nie doczekałam się odpowiedzi. wink

Zaproś go do restauracji, kłopot z głowy wink

401

Odp: Związki damsko-męskie
Agnes76 napisał/a:
SaraS napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Hołduję zasadzie, ze jeżeli ktoś zaprasza, to oznacza, że ponosi koszty, jeżeli proponuje, to oznacza, że każdy ponosi koszty wspólnego spędzenia czasu za siebie. Jak rozumiem problem płacenia na 1 randce dotyczy restauracji lub kawiarni bądź innego miejsca, w którym pobyt wymaga opłaty. A co w sytuacji w której facet na 1 randkę zaprasza na kolację do siebie? Też powinien oczekiwać, że zwróci mu sie w gotówce koszt czy to przyrządzonej samodzielnie czy zamówionej kolacji i wina?

Też pytałam, czy jeśli zaproszę faceta do siebie, to mam zażądać pokrycia połowy kosztu składników + wynagrodzenia za pracę, ale nie doczekałam się odpowiedzi. wink

Zaproś go do restauracji, kłopot z głowy wink

No właśnie nie, bo w restauracji on będzie musial zapłacić big_smile.

402

Odp: Związki damsko-męskie
Agnes76 napisał/a:
SaraS napisał/a:

Ale co to ma do rzeczy, bo nie rozumiem? O relacji damsko-męskiej pisałam dla odróżnienia od koleżeńskiego wypadu. Nie było nic o męskości jako takiej. Przypomnę, że już kilka razy pisałam, że to obowiązuje również kobiety - zaprasza, to płaci. Gdzie tu męskość i kobiecość?

cytuję :

Bo niby wiadomo, że randka, że relację damsko-męską ma rozwijać, że pan zaprosi, bo taki męski jest przecież

Co się kryje pod relacją damsko -męską?
Wspólne zakupy?
Wspólne jedzenie i picie?
Akurat big_smile

Ach. To było a propos tego, że Szeptuch napisał, że to realia wymuszają na mężczyźnie zaproszenie kobiety. A ja w tym poście miałam na myśli to, że skoro pan zaprasza kobietę, bo tak wypada/uważa, że musi, to widocznie jest to dla niego taka stereotypowo "męska rzecz", no, "to facet zaprasza kobietę". Wskazałam, że to nie powinno być połowiczne, tak z przymrużeniem oka - taki męski, zaprasza na randkę jak "prawdziwy facet" wink, ale jak przyjdzie co do czego, to obrót o 180 stopni i nagle obca baba i takie tam.

A pod relacją damsko-męską może się kryć cokolwiek, przecież to o intencje chodzi, więc dobrze, żeby były spójne: zapraszam Cię na randkę, płacę, chciałbym, żeby to rozwijało się w kierunku ewentualnego związku. Albo: umawia się kumpel z kumpelą, każde płaci za siebie, ale nikt niczego poza koleżeństwem nie oczekuje. A panowie chcieli to mieszać - wyjść jak z koleżanką, ale perspektywy mieć jak na randce. wink

No chyba że jeszcze o coś innego Ci chodziło, ale w takim razie, serio, nie wiem, wytłumacz. big_smile

403

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:

No właśnie nie, bo w restauracji on będzie musial zapłacić big_smile.

No nie, jak zaproszę, to ja zapłacę.

Ale poważnie, zastanawiam się, dlaczego w knajpie miałoby być na pół, ale jak jedno zaprosi drugie do domu to już nie. No chyba że panowie oddają kobietom kasę nawet za to, że te ich poczęstują kawą.

404 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-08-25 17:35:24)

Odp: Związki damsko-męskie

Niskie i żenujące to jest przeświadczenie, że masz mieć opłacone to i owo, bo jesteś kobitom.
I nie róbcie sobie jaj, żadna kobieta, nawet zaburzona, nie zgodzi sie na przyjazd do domu faceta, którego poznała wczoraj na apce.,
Czyli posmutniejmy Sara, nigdy żadnego fata nie zaprosiłaś, ale w co drugim ]gim zdaniu powtarzasz, "kto zaprasza ten płaci"
Cwaniactwo pełna gębą.
Zwykłe korzystanie z przywilejów płci.

Jasno, sama napisałaś, że dla faceta zaproszenie kobiety w celach nie koleżeńskich, musi sie wiążąc z wydaniem kasy, ale teraz nie potrafisz sie z konfrontować z konsekwencjami tej wypowiedzi.

405

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:

Niskie i żenujące to jest przeświadczenie, że masz mieć opłacone to i owo, bo jesteś kobitom.
I nie róbcie sobie jaj, żadna kobieta, nawet zaburzona, nie zgodzi sie na przyjazd do domu faceta, którego poznała wczoraj na apce.,
Czyli posmutniejmy Sara, nigdy żadnego fata nie zaprosiłaś, ale w co drugim ]gim zdaniu powtarzasz, "kto zaprasza ten płaci"
Cwaniactwo pełna gębą.
Zwykłe korzystanie z przywilejów płci.

Jasno, sama napisałaś, że dla faceta zaproszenie kobiety w celach nie koleżeńskich, musi sie wiążąc z wydaniem kasy, ale teraz nie potrafisz sie z konfrontować z konsekwencjami tej wypowiedzi.

Zebyscie wy chociaz jakies pieniadze mieli przewaznie o kase dra sie najwiecej ci co sami jej nie maja

406

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:

Sorry, Szeptuch, ale w tym momencie jesteś naprawdę żałosny. Dla osób na poziomie to, że zapraszający płaci, jest czymś oczywistym i nie urąga niczyjej godności.
Tak, zaproszenie gdzieś kogoś wiąże się z wydaniem pieniędzy. No straszne rzeczy. I to działa w dwie strony, jeśli zaprasza kobieta, płaci kobieta.

Reszty nie skomentuję; wyjątkowo niskie i żenujące.


Też o tym słyszałem, ale tylko teoretycznie. W praktyce NIGDY nie spotkałem, ani o takim wypadku nie słyszałem, żeby na początku znajomości kobieta zaprosiła i zapłaciła.

407

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:

Niskie i żenujące to jest przeświadczenie, że masz mieć opłacone to i owo, bo jesteś kobitom.

Tak mi przyszło teraz do głowy a co z kwiatami? Kto powinien zapłacić za kwiaty, jeśli mężczyzna ma ochotę obdarować nimi kobietę. Przychodzi na randkę i powiedzmy że ma taki gest, humor lub zachciankę w stylu vintage. Jak powinny być rozliczone koszty tego miłego gestu?

408

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Sorry, Szeptuch, ale w tym momencie jesteś naprawdę żałosny. Dla osób na poziomie to, że zapraszający płaci, jest czymś oczywistym i nie urąga niczyjej godności.
Tak, zaproszenie gdzieś kogoś wiąże się z wydaniem pieniędzy. No straszne rzeczy. I to działa w dwie strony, jeśli zaprasza kobieta, płaci kobieta.

Reszty nie skomentuję; wyjątkowo niskie i żenujące.


Też o tym słyszałem, ale tylko teoretycznie. W praktyce NIGDY nie spotkałem, ani o takim wypadku nie słyszałem, żeby na początku znajomości kobieta zaprosiła i zapłaciła.

Ja slyszalam o kilku takich przypadkach

409

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Niskie i żenujące to jest przeświadczenie, że masz mieć opłacone to i owo, bo jesteś kobitom.

Tak mi przyszło teraz do głowy a co z kwiatami? Kto powinien zapłacić za kwiaty, jeśli mężczyzna ma ochotę obdarować nimi kobietę. Przychodzi na randkę i powiedzmy że ma taki gest, humor lub zachciankę w stylu vintage. Jak powinny być rozliczone koszty tego miłego gestu?

Jak tak dalej pojdzie to kobiety beda placic za pierscionki zareczynowe 50% kosztow zwrotu. A ile takie kwiaty kosztuja? Przeciez nie musi byc niewiadomo jaki drogi bukiet na pierwsze spotkanie. Z kazdej zlotowki bedzicie rozliczac masakra sami sie zachowujecie jak materialisci,wszystko wyliczacie

410 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-08-25 17:51:11)

Odp: Związki damsko-męskie

Tak, ośmieszmy temat, i stwórzmy sobie chochoła z którym bohatersko walczymy.
kończę ten temat.
I każdemu facetowi, zawsze będę powtarzał, każdą kobietę, która patrzy krzywo na fakt zapłacenia za siebie na 1 spotkaniu, możesz z góry odpuścić.
Żony z niej dobrej nie będzie.

411

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Płacenie za randki, płacenie za wyjazdy za weekendy, jak co nei które Panie tutaj wnoszą, aby "facet udowodnił swoja wartość" (oczywiście materialnie) to nie kultura, to frajerstwo i stulejarstwo.
Wkład w budowanie relacji, a potem związku musi być zawsze symetryczny.

A może dopiero gdy płaci to wkład się wyrównuje? Bierzesz to pod uwagę?

To jaki wkład na szale kładzie kobieta?
Który facet musi wyrównać kasa.

Ty mi powiedz. Przepisałeś żonie pół mieszkania za free. Czujesz się jak frajer?

Szeptuch napisał/a:

Ale przypomnę, ze ja cały czas mowie o 1 randce, nie o związku, a tym bardziej nie o małżenstwie

Że niby ktoś kto wykazuje chujowe zachowania na początku znajomości, żonę będzie traktował lepiej? Dobre sobie.

412

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:

A może dopiero gdy płaci to wkład się wyrównuje? Bierzesz to pod uwagę?

To jaki wkład na szale kładzie kobieta?
Który facet musi wyrównać kasa.

Ty mi powiedz. Przepisałeś żonie pół mieszkania za free. Czujesz się jak frajer?

Szeptuch napisał/a:

Ale przypomnę, ze ja cały czas mowie o 1 randce, nie o związku, a tym bardziej nie o małżenstwie

Że niby ktoś kto wykazuje chujowe zachowania na początku znajomości, żonę będzie traktował lepiej? Dobre sobie.

Jak na poczatek jest zle, to bedzie pozniej jeszcze gorzej

413

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:

Że niby ktoś kto wykazuje chujowe zachowania na początku znajomości, żonę będzie traktował lepiej? Dobre sobie.

Traktowanie kobiety jak dorosłego, odpowiedzialnego, samodzielnego człowieka jest chujowe?

Rozwiń M!ri. Czemu?

414

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:

Tak, ośmieszmy temat, i stwórzmy sobie chochoła z którym bohatersko walczymy.
kończę ten temat.
I każdemu facetowi, zawsze będę powtarzał, każdą kobietę, która patrzy krzywo na fakt zapłacenia za siebie na 1 spotkaniu, możesz z góry odpuścić.
Żony z niej dobrej nie będzie.

Ale ja serio zapytałam. Co z kwiatami? Czy ten miły gest się jeszcze liczy? Czy jeśli facet na pierwszą wspólną noc przyniesie butelkę dobrego wina, to też koszty powinny być podzielone? Należy się nad ranem po wszystkim zapytać - ile należy się za alkohol?

415

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Że niby ktoś kto wykazuje chujowe zachowania na początku znajomości, żonę będzie traktował lepiej? Dobre sobie.

Traktowanie kobiety jak dorosłego, odpowiedzialnego, samodzielnego człowieka jest chujowe?

Rozwiń M!ri. Czemu?

Traktowanie jak interesownej pijawki, samemu licząc każdy grosz, bo się jest sknerą lub gościem z syndromem "skrzywdzenia".

Z mojej pensji prawdopodobnie kupię więcej kaw niż Ty więc daruj sobie teksty o tych odpowiedzialnych i samodzielnych bo wyjdzie że mniej samodzielny to jesteś Ty wink

416 Ostatnio edytowany przez Szeptuch (2023-08-25 18:02:21)

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:

A może dopiero gdy płaci to wkład się wyrównuje? Bierzesz to pod uwagę?

To jaki wkład na szale kładzie kobieta?
Który facet musi wyrównać kasa.

Ty mi powiedz. Przepisałeś żonie pół mieszkania za free. Czujesz się jak frajer?

Szeptuch napisał/a:

Ale przypomnę, ze ja cały czas mowie o 1 randce, nie o związku, a tym bardziej nie o małżenstwie

Że niby ktoś kto wykazuje chujowe zachowania na początku znajomości, żonę będzie traktował lepiej? Dobre sobie.


-Nie chcesz mi an 1 randce pożyczyć samochodu? oddam jutro rano, wiesz ide na imprezę z kolegami, trzeba ich odwieść, a mój sie zepsuł.
- pojebało Cie człowieku, ja cie dzis dopiero poznałam, nie pożyczę ci mojego samochodu.

OOO wiesz, czytałem taką miri, jak ktoś jest chujowy na początku znajomości, to potem będzie tylko gorzej, 0 życzliwości ani klasy.

Po tym wpisie Miri, jestem przekonany ze trollujesz, wiec nie będę tego kontynuował.

I nie będę sie już udzielał w tym temacie.

417

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak, ośmieszmy temat, i stwórzmy sobie chochoła z którym bohatersko walczymy.
kończę ten temat.
I każdemu facetowi, zawsze będę powtarzał, każdą kobietę, która patrzy krzywo na fakt zapłacenia za siebie na 1 spotkaniu, możesz z góry odpuścić.
Żony z niej dobrej nie będzie.

Ale ja serio zapytałam. Co z kwiatami? Czy ten miły gest się jeszcze liczy? Czy jeśli facet na pierwszą wspólną noc przyniesie butelkę dobrego wina, to też koszty powinny być podzielone? Należy się nad ranem po wszystkim zapytać - ile należy się za alkohol?

Oj, aleź sobie strzeliła w kolanko.

Kwiaty i wino to cena za seks. Dodajmy - bardzo niska cena....

418 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 18:05:32)

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Tak, ośmieszmy temat, i stwórzmy sobie chochoła z którym bohatersko walczymy.
kończę ten temat.
I każdemu facetowi, zawsze będę powtarzał, każdą kobietę, która patrzy krzywo na fakt zapłacenia za siebie na 1 spotkaniu, możesz z góry odpuścić.
Żony z niej dobrej nie będzie.

Ale ja serio zapytałam. Co z kwiatami? Czy ten miły gest się jeszcze liczy? Czy jeśli facet na pierwszą wspólną noc przyniesie butelkę dobrego wina, to też koszty powinny być podzielone? Należy się nad ranem po wszystkim zapytać - ile należy się za alkohol?

Oj, aleź sobie strzeliła w kolanko.

Kwiaty i wino to cena za seks. Dodajmy - bardzo niska cena....

Czyli każdy prawdziwy dżentelmen od razu powinien pokazać paragon z Żabki. Jaka cena, taki seks. Ty Sparrow sugerujesz że kobieta nie ma przyjemności z wieczoru przy winie i seksu? Że to nie jest TEŻ dla kobiety?

419

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Że niby ktoś kto wykazuje chujowe zachowania na początku znajomości, żonę będzie traktował lepiej? Dobre sobie.

Traktowanie kobiety jak dorosłego, odpowiedzialnego, samodzielnego człowieka jest chujowe?

Rozwiń M!ri. Czemu?

Traktowanie jak interesownej pijawki, samemu licząc każdy grosz, bo się jest sknerą lub gościem z syndromem "skrzywdzenia".

Z mojej pensji prawdopodobnie kupię więcej kaw niż Ty więc daruj sobie teksty o tych odpowiedzialnych i samodzielnych bo wyjdzie że mniej samodzielny to jesteś Ty wink

"Interesowna pijawka" z ust osoby, która oczekuje darmowej kawy/obiadu od nieznajomego faceta.

Pośmiałem się.

420

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Traktowanie kobiety jak dorosłego, odpowiedzialnego, samodzielnego człowieka jest chujowe?

Rozwiń M!ri. Czemu?

Traktowanie jak interesownej pijawki, samemu licząc każdy grosz, bo się jest sknerą lub gościem z syndromem "skrzywdzenia".

Z mojej pensji prawdopodobnie kupię więcej kaw niż Ty więc daruj sobie teksty o tych odpowiedzialnych i samodzielnych bo wyjdzie że mniej samodzielny to jesteś Ty wink

"Interesowna pijawka" z ust osoby, która oczekuje darmowej kawy/obiadu od nieznajomego faceta.

Pośmiałem się.

Wynika z tego że nalezy być intersowną pijawką big_smile. Skoro wino i kwiaty to bardzo niska cena za seks, to facet powinien co najmniej podarować Porsche big_smile.

421

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:

Czyli każdy prawdziwy dżentelmen od razu powinien pokazać paragon z Żabki. Jaka cena, taki seks. Ty Sparrow sugerujesz że kobieta nie ma przyjemności z wieczoru przy winie i seksu? Że to nie jest TEŻ dla kobiety?

Czyli co - kurwienie się za flache i chwasta to jest frajda dla babki?

A jak wygląda taki cennik?

tulipany i ruski szampan - macanko
róże i białe wino z żabki - lodzik
pełen bukiet i wino bez siarczynów z górnej półki - pakiet "Izaura"


big_smile big_smile big_smile

422 Ostatnio edytowany przez Panna de Jones (2023-08-25 18:22:06)

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Czyli każdy prawdziwy dżentelmen od razu powinien pokazać paragon z Żabki. Jaka cena, taki seks. Ty Sparrow sugerujesz że kobieta nie ma przyjemności z wieczoru przy winie i seksu? Że to nie jest TEŻ dla kobiety?

Czyli co - kurwienie się za flache i chwasta to jest frajda dla babki?

A jak wygląda taki cennik?

tulipany i ruski szampan - macanko
róże i białe wino z żabki - lodzik
pełen bukiet i wino bez siarczynów z górnej półki - pakiet "Izaura"


big_smile big_smile big_smile


To kiedy pierwszy seks w oczach mężczyzny i w jakich okolicznościach nie jest kurwieniem się? Jak się zachowuje wobec kobiety mężczyzna z klasą przed pierwszym seksem? Zachowuje się jakoś w ogóle? Ile czasu należy odczekać przed pierwszym seksem aby nie zostać uznaną za kurwę? Po ślubie?

Bo po ślubie to już chyba bardzo wysoka cena za seks big_smile.

423

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:

To kiedy pierwszy seks w oczach mężczyzny i w jakich okolicznościach nie jest kurwieniem się? Jak się zachowuje wobec kobiety mężczyzna z klasą przed pierwszym seksem? Zachowuje się jakoś w ogóle? Ile czasu należy odczekać przed pierwszym seksem aby nie zostać uznaną za kurwę? Po ślubie?

Bo po ślubie to już chyba bardzo wysoka cena za seks big_smile.

Taka stara i nie wie? Nikt na żonę nie wybrał?

424

Odp: Związki damsko-męskie

A tak na serio - co za wielka filozofia? Póki się nie znamy - każdy płaci za siebie. I zobaczymy jak znajomość się rozwinie. Czy to przyjaźń, miłość, czy zwykłe ruchanie.

425

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

To kiedy pierwszy seks w oczach mężczyzny i w jakich okolicznościach nie jest kurwieniem się? Jak się zachowuje wobec kobiety mężczyzna z klasą przed pierwszym seksem? Zachowuje się jakoś w ogóle? Ile czasu należy odczekać przed pierwszym seksem aby nie zostać uznaną za kurwę? Po ślubie?

Bo po ślubie to już chyba bardzo wysoka cena za seks big_smile.

Taka stara i nie wie? Nikt na żonę nie wybrał?

Ciebie pytam. Chcę poznać męski punkt widzenia. Młodego pokolenia.

426

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:

Niskie i żenujące to jest przeświadczenie, że masz mieć opłacone to i owo, bo jesteś kobitom.
I nie róbcie sobie jaj, żadna kobieta, nawet zaburzona, nie zgodzi sie na przyjazd do domu faceta, którego poznała wczoraj na apce.,
Czyli posmutniejmy Sara, nigdy żadnego fata nie zaprosiłaś, ale w co drugim ]gim zdaniu powtarzasz, "kto zaprasza ten płaci"
Cwaniactwo pełna gębą.
Zwykłe korzystanie z przywilejów płci.

Jasno, sama napisałaś, że dla faceta zaproszenie kobiety w celach nie koleżeńskich, musi sie wiążąc z wydaniem kasy, ale teraz nie potrafisz sie z konfrontować z konsekwencjami tej wypowiedzi.

To chyba bardzo wybiórczo czytasz, bo już parę razy pisałam, że owszem, zapraszałam i płaciłam. Nie zapraszałam obcych, bo nie korzystałam z apek. Sama też przez obcych zapraszana nie byłam.

Może zaprosić kobietę na spacer albo na wycieczkę w góry, jeśli tak go boli płacenie.

Nie, dla kobiet i mężczyzn zaproszenie drugiej osoby wiąże się z wydatkiem, więc nie wkładaj mi w usta słów, których nie powiedziałam. Nie mam z czym się konfrontować, chyba że z jakimś Twoim wyobrażeniem.

Jack napisał/a:

Też o tym słyszałem, ale tylko teoretycznie. W praktyce NIGDY nie spotkałem, ani o takim wypadku nie słyszałem, żeby na początku znajomości kobieta zaprosiła i zapłaciła.

Ale to nie ma znaczenia, kto z czym się spotkał. Ja zapraszałam i płaciłam, więc nie bardzo rozumiem, dlaczego miałabym oczekiwać czegoś innego. Bo jakichś tam facetów nikt nigdzie nie zaprosił? A to moja wina?

A poza tym: panowie, kogo wy, do jasnej cholery, zapraszacie na te randki? Jak pijawki, które nigdy się nie rewanżują, to czyja to wina? Pozostałych kobiet? Przecież to wasze wybory! Serio, zachowujecie się jak ofiary traumatycznych przeżyć z PTSD, które konsekwencjami przykrych doświadczeń chcą obdzielić otoczenie. Bez jaj, czy gdyby mnie facet zdradził, to mogłabym Wam od początku kontrolować telefon i robić inne krzywe akcje, bo "mężczyźni tacy są", więc ja się muszę zabezpieczać? Czy jednak popukalibyście się po głowie, odesłali do terapeuty i zalecili pakować się w związki, jak już będę w stanie traktować mężczyzn tak, jakby mieli czystą kartę? A wy dokładnie to robicie. "Bo kobiety... bla bla bla". Jak ktoś się z wami umawia, to nie po to, żeby pokutować za wasze wcześniejsze doświadczenia.

427 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-25 18:37:36)

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:
Jack napisał/a:

Też o tym słyszałem, ale tylko teoretycznie. W praktyce NIGDY nie spotkałem, ani o takim wypadku nie słyszałem, żeby na początku znajomości kobieta zaprosiła i zapłaciła.

Ale to nie ma znaczenia, kto z czym się spotkał. Ja zapraszałam i płaciłam, więc nie bardzo rozumiem, dlaczego miałabym oczekiwać czegoś innego. Bo jakichś tam facetów nikt nigdzie nie zaprosił? A to moja wina?

Zaprosiłaś nieznanego faceta i za niego zapłaciłaś?

SaraS napisał/a:

Jak ktoś się z wami umawia, to nie po to, żeby pokutować za wasze wcześniejsze doświadczenia.

Ale dla kobiet to powszechna praktyka dla darmowego obiadu/wyjścia. Z założenia nie chcą niczego innego jak darmowego wyjścia. Takich jest na pęczki.

A poza tym: panowie, kogo wy, do jasnej cholery, zapraszacie na te randki? Jak pijawki, które nigdy się nie rewanżują, to czyja to wina? Pozostałych kobiet? Przecież to wasze wybory! .

Zapraszamy kobiety. Po prostu kobiety. Różne. Problem z żerowaniem mają nie tylko faceci. ZUS też. Bo to problem tak powszechny, ze aż systemowy.

https://www.pit.pl/aktualnosci/zus-mowi … ek-1006027

428 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-25 18:43:06)

Odp: Związki damsko-męskie

I SaraS nie będę tu gołosłowny. Skala takich praktyk darmowego nażarcia się czy wyjscia do kina jest ogromna. Nawet ma swoją własną nazwę: sneating.

https://dzienniknaukowy.pl/czlowiek/naw … wy-posilek

429

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:

A tak na serio - co za wielka filozofia? Póki się nie znamy - każdy płaci za siebie. I zobaczymy jak znajomość się rozwinie. Czy to przyjaźń, miłość, czy zwykłe ruchanie.

Ale przecież wcześniej pisałeś że płacenie za randki czy wyjścia czy wyjazdy w ZWIĄZKU to żerowanie na facecie. Czyli nigdy nie jest ten moment.

430 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-08-25 18:52:39)

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:

A może dopiero gdy płaci to wkład się wyrównuje? Bierzesz to pod uwagę?

a jaki może być wkład w związek na etapie randkowania? Albo się ktoś podoba i jest chemia, wspólne tematy do rozmów, albo nie.
Czyli można przymknąć oko na to, że ktoś jest nudziarzem i nie ma o czym z nim rozmawiać, albo nie za bardzo nas pociąga fizycznie i jest to jedynie kwestia odpowiedniego wkładu finansowego?
Wkładanie w związek kojarzy się jednoznacznie z ponoszeniem jakiś kosztów, a skoro nie ponosi się kosztów finansowych, to rozumiem, że związek to koszt emocjonalny (np przełamanie niecheci, ignorowanie swojego złego samopoczucia wywołanego towarzystwem faceta na randce) albo czasowy (nie dysponuyjemy czasem wolnym albo czas spędzony na wyjście z kimś to nie jest dla nas rozrywka, tylko obowiązek).
Jeśli ktos uważa że ponosi jakieś koszty(nie finansowe) spędzając z kims czas to po co kontynuować taka relacje? Nie lepiej znaleźć sobie kogoś z kim spędzanie czasu nie będzie nas aż tak dużo kosztować, że oczekujemy finansowego rewanżu?

W sumie to troche rozumiem szeptucha. jeśli kobieta uważa, ze to że jest miła i okazuje zainteresowanie na randce jest dla niej tak dużym wysiłkiem, że oczekuje za to prezentu, to znaczy że ma wyjątkowo nieprzyjemny charakter.

431

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A tak na serio - co za wielka filozofia? Póki się nie znamy - każdy płaci za siebie. I zobaczymy jak znajomość się rozwinie. Czy to przyjaźń, miłość, czy zwykłe ruchanie.

Ale przecież wcześniej pisałeś że płacenie za randki czy wyjścia czy wyjazdy w ZWIĄZKU to żerowanie na facecie. Czyli nigdy nie jest ten moment.

Nope. NIGDZIE tak nie pisałem. Ani ja, ani Szpetuch. Od samego początku tej durnej dyskusji mamy w zasadzie takie samo stanowisko:są różne etapy znajomości/relacji. Za żonę można płacić do oporu. Ale za w zasadzie nieznajomą osobę - zdecydowanie nie.

432

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:

-Nie chcesz mi an 1 randce pożyczyć samochodu? oddam jutro rano, wiesz ide na imprezę z kolegami, trzeba ich odwieść, a mój sie zepsuł.
- pojebało Cie człowieku, ja cie dzis dopiero poznałam, nie pożyczę ci mojego samochodu.

Jeżeli dla Ciebie kupienie komuś kawy jest takim samym dramatem jak pożyczenie samochodu to nie mam pytań.

Kiedyś postawiłam obiad bezdomnemu. Widocznie jestem frajerem wink

433

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A tak na serio - co za wielka filozofia? Póki się nie znamy - każdy płaci za siebie. I zobaczymy jak znajomość się rozwinie. Czy to przyjaźń, miłość, czy zwykłe ruchanie.

Ale przecież wcześniej pisałeś że płacenie za randki czy wyjścia czy wyjazdy w ZWIĄZKU to żerowanie na facecie. Czyli nigdy nie jest ten moment.

Nope. NIGDZIE tak nie pisałem. Ani ja, ani Szpetuch. Od samego początku tej durnej dyskusji mamy w zasadzie takie samo stanowisko:są różne etapy znajomości/relacji. Za żonę można płacić do oporu. Ale za w zasadzie nieznajomą osobę - zdecydowanie nie.

A ja cały czas piszę o płaceniu będąc z kimś w związku.

434

Odp: Związki damsko-męskie

Czy jeśli inwestuję w siebie, tak żeby facet się za mnie nie wstydził, ciuchy, buty, fryzjer i kosmetyczna - ogólnie wydatki na zadbany i atrakcyjny wizerunek który kosztuje,  to mogę zażądać zwrotu kosztów poniesionej inwestycji w związek?

435

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:

Kiedyś postawiłam obiad bezdomnemu. Widocznie jestem frajerem wink

I co - dobrze chociaż ruchał? smile

436

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:

A ja cały czas piszę o płaceniu będąc z kimś w związku.

A my piszemy o płaceniu za nieznajomą na pierwszych spotkaniach.

I próbujemy ci to wytłumaczyć od dłuższego czasu wskazując właśnie tę różnicę.

437

Odp: Związki damsko-męskie
Panna de Jones napisał/a:

Czy jeśli inwestuję w siebie, tak żeby facet się za mnie nie wstydził, ciuchy, buty, fryzjer i kosmetyczna - ogólnie wydatki na zadbany i atrakcyjny wizerunek który kosztuje,  to mogę zażądać zwrotu kosztów poniesionej inwestycji w związek?

A jak inwestuję w siebie, w samorozwój, w siłownię, godziny spędzone na treningach, żeby dobrze wyglądać i być atrakcyjnym, w groomera, preparaty do brody, ciuchy, buty, zegarki, paski, i kosmetyki - ogólne wydatki na zadbany i atrakcyjny wizerunek, który kosztuje, to mogę żądać zwrotu kosztów poniesionej inwestycji na związek?

Kobieta ma mi ciągać druta po same kule, na pstryknięcie palcami, bo raczyłem się zjawić odpicowany ?

A nie....czekaj.....zdecydowanie nie. Po prostu robię to dla siebie. Żeby właśnie czuć się ze sobą dobrze. Żeby mieć pewność, że nie przynoszę sobie wstydu. Że wart jestem uwagi.

438

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:
Jack napisał/a:

Też o tym słyszałem, ale tylko teoretycznie. W praktyce NIGDY nie spotkałem, ani o takim wypadku nie słyszałem, żeby na początku znajomości kobieta zaprosiła i zapłaciła.

Ale to nie ma znaczenia, kto z czym się spotkał. Ja zapraszałam i płaciłam, więc nie bardzo rozumiem, dlaczego miałabym oczekiwać czegoś innego. Bo jakichś tam facetów nikt nigdzie nie zaprosił? A to moja wina?

Zaprosiłaś nieznanego faceta i za niego zapłaciłaś?

Nigdy nie chciałam się umawiać z obcymi facetami, więc ani nie zapraszałam, ani nie dawałam się zaprosić. Ale tak, gdybym miała fantazję korzystać z apek i chciała kogoś poznać, to bym to zrobiła bez problemu. Ja nie miałam nigdy problemów z tym, żeby, powiedzmy, wychodzić z inicjatywą. Jak ktoś mi się podobał, to podrywałam, jak chciałam zaprosić, to zapraszałam. A jako że wszystko wynikało z moich chęci, to wcale nie czułam się z tym jak wykorzystane dziewczątko. I choćby z tego powodu byłabym, powiedzmy, urażona, gdyby dobrowolnie zapraszający mnie facet zapłacenie za mnie traktował jak coś, co mu uwłacza (piszę "byłabym", bo nigdy w takiej sytuacji nie byłam).

SaraS napisał/a:

Jak ktoś się z wami umawia, to nie po to, żeby pokutować za wasze wcześniejsze doświadczenia.

Ale dla kobiet to powszechna praktyka dla darmowego obiadu/wyjścia. Z założenia nie chcą niczego innego jak darmowego wyjścia. Takich jest na pęczki.

Ale dlaczego powinno mnie to obchodzić? Facetów, którzy chcą tylko zaliczyć, też jest wielu, ale to nie znaczy, że tego, z którym chcę iść na randkę, mam traktować jak typowego ruchacza.

I ja Ci wierzę, że takie zjawisko istnieje. Mówię tylko, że jeżeli ktoś ma patrzeć na mnie przez jego pryzmat i zachowywać się tak, jakbym go miała oskubać, bo na pewno marzę o darmowej kawie, to nie chciałabym mieć z kimś takim do czynienia. Nie interesują mnie powody, dla których ktoś się zachowuje wobec mnie, ujmijmy to w ten sposób, nieelegancko.

439

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

A ja cały czas piszę o płaceniu będąc z kimś w związku.

A my piszemy o płaceniu za nieznajomą na pierwszych spotkaniach.

I próbujemy ci to wytłumaczyć od dłuższego czasu wskazując właśnie tę różnicę.

Gryziesz władny ogon. Nieznajomej nie zabiera się do Poznania czy tam Łodzi na weekend za kilka tysi. A oburzałeś się właśnie na takie koszty.

440

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:

Nigdy nie chciałam się umawiać z obcymi facetami, więc ani nie zapraszałam, ani nie dawałam się zaprosić.

I to w zasadzie kończy temat, bo nie znasz praktyki. Jedynie fantazjujesz.


Ale dlaczego powinno mnie to obchodzić? Facetów, którzy chcą tylko zaliczyć, też jest wielu, ale to nie znaczy, że tego, z którym chcę iść na randkę, mam traktować jak typowego ruchacza.

I dlatego powszechną praktyką u kobiet jest stosowanie pełnej garści różnorakich shit testów.

441

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

A ja cały czas piszę o płaceniu będąc z kimś w związku.

A my piszemy o płaceniu za nieznajomą na pierwszych spotkaniach.

I próbujemy ci to wytłumaczyć od dłuższego czasu wskazując właśnie tę różnicę.

Gryziesz władny ogon. Nieznajomej nie zabiera się do Poznania czy tam Łodzi na weekend za kilka tysi. A oburzałeś się właśnie na takie koszty.

Bo wymieniłaś to jako oczekiwania wobec faceta od początku wzajemnego poznawania. Dlatego ja wymieniłem koszty mojego ostatniego wyjazdu, a któryś z chłopaków swojego. Obaj mieliśmy taką samą reakcję. I dlatego podnieśliśmy larum, ze takie oczekiwanie od (ledwo co poznanego) faceta jest z dupy.

442

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nigdy nie chciałam się umawiać z obcymi facetami, więc ani nie zapraszałam, ani nie dawałam się zaprosić.

I to w zasadzie kończy temat, bo nie znasz praktyki. Jedynie fantazjujesz.

Niby dlaczego? To już mogę oczekiwać płacenia? A jeśli oczekiwałabym płacenia, gdybym zaczęła umawiać się z ludźmi z neta? Bezsens straszny, co najmniej jakby o wartości czyjegoś zdania świadczyło to, że nie umie znaleźć partnera/partnerki bez aplikacji randkowych.

Poza tym dziwne, że nagle okazuje się, że jest mowa wyłącznie o nieznajomych. To, że ktoś się umawia z nieznajomymi, to jego sprawa. Zasady przez to się nie zmieniają.
A przecież na początku było o tym, co Szeptuch czy Kasssja powiedzą swoim dzieciom. To co, małolaty, jak zaczną randkować, to też tylko tinder, żadnych koleżanek z klasy nie będzie? Od razu sru, portale randkowe, "obce baby" itd? Bo z tego, co pamiętam, zasada "nawet za hot-doga" na pierwszej randce nie odnosiła się wyłącznie do nieznajomych.

A rozwiązanie, jeśli o takim można mówić w tym kontekście, jest proste:
- na randki zapraszasz tylko znajome (skoro, jak rozumiem, za nie można zapłacić),
- zapraszasz nieznajome i płacisz,
- zapraszasz nieznajome, nie płacisz i godzisz się z tym, że jesteś mężczyzną, który nie umie się zachować.
Do wyboru, do koloru; zero przymusu przecież.

443 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-25 19:36:19)

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:

Nigdy nie chciałam się umawiać z obcymi facetami, więc ani nie zapraszałam, ani nie dawałam się zaprosić.

I to w zasadzie kończy temat, bo nie znasz praktyki. Jedynie fantazjujesz.

Niby dlaczego?

Bo teoretyzujesz. W realnym życiu, naciągaczy jest od metra. I tak jak kobiety mają do czynienia z piggingiem, czy właśnie próbą wykorzystania tylko dla seksu, tak faceci są często rżnięci na kasę. I w pewnym momencie po prostu mówi się 'nie'. Bo masz dość pijaw i darmozjadów. I dlatego kobiety robią masę shit testów, tak faceci odmawiają płacenia za w gruncie rzeczy nieznajome babki.

444 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-08-25 19:46:48)

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

I to w zasadzie kończy temat, bo nie znasz praktyki. Jedynie fantazjujesz.

Niby dlaczego?

Bo teoretyzujesz. W realnym życiu, naciągaczy jest od metra. I tak jak kobiety mają do czynienia z piggingiem, czy właśnie próbą wykorzystania tylko dla seksu, tak faceci są często rżnięci na kasę. I w pewnym momencie po prostu mówi się 'nie'. Bo masz dość pijaw i darmozjadów. I dlatego kobiety robią masę shit testów, tak faceci odmawiają płacenia za w gruncie rzeczy nieznajome babki.

Czyli SaraS teoretyzuje bo nie umawia sie z obcymi facetami - wiec jej zdanie sie nie liczy.
To zastanawia mnie jak Ty mowisz z praktyki umawiania sie z obcymi kobietami majac zone od 10? lat?

445

Odp: Związki damsko-męskie
JohnyBravo777 napisał/a:

Czyli SaraS teoretyzuje bo nie umawia sie z obcymi facetami - wiec jej zdanie sie nie liczy.
To zastanawia mnie jak Ty mowisz z praktyki umawiania sie z obcymi kobietami majac zone od 10? lat?

Liczy się. Tylko teoretyzuje.


A co, urodziłem się wczoraj?

446

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
SaraS napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

I to w zasadzie kończy temat, bo nie znasz praktyki. Jedynie fantazjujesz.

Niby dlaczego?

Bo teoretyzujesz. W realnym życiu, naciągaczy jest od metra. I tak jak kobiety mają do czynienia z piggingiem, czy właśnie próbą wykorzystania tylko dla seksu, tak faceci są często rżnięci na kasę. I w pewnym momencie po prostu mówi się 'nie'. Bo masz dość pijaw i darmozjadów. I dlatego kobiety robią masę shit testów, tak faceci odmawiają płacenia za w gruncie rzeczy nieznajome babki.

Nie rozumiesz. Nieważne, czy udało mi się pójść w życiu na 500 randek z neta czy nie byłam na ani jednej, nigdy, z nikim, #femcelka. Doświadczenie nie ma znaczenia w tym przypadku, bo co tu z niego może wynikać? To, co piszę, opiera się na ogólnej zasadzie ("zapraszający płaci") i na przekonaniach/zasadach własnych czyli na gotowości do płacenia, kiedy ja zapraszam. I tego nie zmienią hordy obcych roszczeniowych księżniczek, które zapraszacie na randki, bo wszystko rozbija się o to, że ja nie godzę się na traktowanie mnie gorzej, niż sama traktuję kogoś w analogicznej sytuacji. I to, że umawiacie się z nieznajomymi, naprawdę nie ma nic do rzeczy, bo nikt wam nie każe tego robić - jeśli "ratunkiem" przed wykorzystaniem ma być traktowanie mnie jako potencjalnej pijawki, to dziękuję za znajomość i tyle.

447

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
Panna de Jones napisał/a:

Czy jeśli inwestuję w siebie, tak żeby facet się za mnie nie wstydził, ciuchy, buty, fryzjer i kosmetyczna - ogólnie wydatki na zadbany i atrakcyjny wizerunek który kosztuje,  to mogę zażądać zwrotu kosztów poniesionej inwestycji w związek?

A jak inwestuję w siebie, w samorozwój, w siłownię, godziny spędzone na treningach, żeby dobrze wyglądać i być atrakcyjnym, w groomera, preparaty do brody, ciuchy, buty, zegarki, paski, i kosmetyki - ogólne wydatki na zadbany i atrakcyjny wizerunek, który kosztuje, to mogę żądać zwrotu kosztów poniesionej inwestycji na związek?

Za zajmowanie miejsca przed lustrem w łazience kobiece należy się dodatkowa rekompensata.

448

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

A my piszemy o płaceniu za nieznajomą na pierwszych spotkaniach.

I próbujemy ci to wytłumaczyć od dłuższego czasu wskazując właśnie tę różnicę.

Gryziesz władny ogon. Nieznajomej nie zabiera się do Poznania czy tam Łodzi na weekend za kilka tysi. A oburzałeś się właśnie na takie koszty.

Bo wymieniłaś to jako oczekiwania wobec faceta od początku wzajemnego poznawania. Dlatego ja wymieniłem koszty mojego ostatniego wyjazdu, a któryś z chłopaków swojego. Obaj mieliśmy taką samą reakcję. I dlatego podnieśliśmy larum, ze takie oczekiwanie od (ledwo co poznanego) faceta jest z dupy.

Znowu sobie dopowiadasz aby pasowało Ci do teorii. W którym miejscu napisałam że oczekuję tego od "ledwo co poznanego faceta"?

Na pierwszej randce to mogę pozwolić facetowi kupić mi kawę czy lody za kilka zł i to tylko jeżeli jest flow i chęć na poznanie dalsze.

449

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:

Nie rozumiesz. Nieważne, czy udało mi się pójść w życiu na 500 randek z neta czy nie byłam na ani jednej, nigdy, z nikim, #femcelka. Doświadczenie nie ma znaczenia w tym przypadku, bo co tu z niego może wynikać? To, co piszę, opiera się na ogólnej zasadzie ("zapraszający płaci") i na przekonaniach/zasadach własnych czyli na gotowości do płacenia, kiedy ja zapraszam. I tego nie zmienią hordy obcych roszczeniowych księżniczek, które zapraszacie na randki, bo wszystko rozbija się o to, że ja nie godzę się na traktowanie mnie gorzej, niż sama traktuję kogoś w analogicznej sytuacji. I to, że umawiacie się z nieznajomymi, naprawdę nie ma nic do rzeczy, bo nikt wam nie każe tego robić - jeśli "ratunkiem" przed wykorzystaniem ma być traktowanie mnie jako potencjalnej pijawki, to dziękuję za znajomość i tyle.

Ale to jest właśnie to teoretyzowanie.

To zupełnie jak takie gadanie, że "dla ciebie to ja bym przyjął nawet kule w pierś!". A potem wyskakuje facet z nożem i gacie pełne kupy i stoi taki jak słup soli. Albo "no ja to bym zrobił loda z połykiem. Tyle, że wiesz - jestem heterykiem, więc nigdy nie umawiałem się z facetami i pindola nie ssałem".

Przekonania i zasady są fajne. Ale są jeszcze fajniejsze te, które wynikają z doświadczenia, a nie z wyobrażeń o sobie.

Bo widzisz - nie zaprosiłaś. Nie płaciłaś. Nie doświadczyłaś "nie licz na nic kurduplu, po prostu byłam głodna". Bo fajnie się o tym mówi, jak się takiego zachowania nie doświadczało. W liczbie mnogiej. Tak od biednych, jak i bogatych. I tych ładniejszych i tych troszkę mniej. I tych z dobrych domów i tych niekoniecznie.

450 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-25 20:21:04)

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:

Znowu sobie dopowiadasz aby pasowało Ci do teorii. W którym miejscu napisałam że oczekuję tego od "ledwo co poznanego faceta"?

Na pierwszej randce to mogę pozwolić facetowi kupić mi kawę czy lody za kilka zł i to tylko jeżeli jest flow i chęć na poznanie dalsze.

No jak to w którym? O tutaj:

M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:
M!ri napisał/a:

To teraz weź to swoje wyobrażenie i porównaj z moimi wymaganiami o których piszemy. Ty o tym że facet ma zarabiać tyle aby żona nie musiała pracować. A ja o tym że powinien płacić na randkach, kupić czasem kwiatka, zapraszać na weekendy, wyjazdy czy inne DROBNOSTKI. Widzisz różnicę?

Emm zaproszenie na wyjazdy czy weekendy potrafi kosztować więcej, niż utrzymanie, zdajesz sobie z tego sprawę?
Głupi weekend w poznaniu, z 2 noclegami, to wydatek z 2 tyś.

A ktoś zmusza jeździć do Poznania i wydawać na weekend 2tys?
Nie można spędzić fajnego weekendu we dwoje za 200zł?

Skoro on (ja?) o żonie, a ty stawiasz w opozycji po prostu faceta (nie męża, nie partnera), ze ma płacić na randkach itp. No to jak nie układ mąż-żona, tylko jednak odwrotny/odmienny od tego co on pisał, to pozostaje układ kobieta-mężczyzna, którzy dopiero się poznają. Są na początku znajomości. Bo przecież to będą te opozycyjne sytuacje względem siebie.

451

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
M!ri napisał/a:

Znowu sobie dopowiadasz aby pasowało Ci do teorii. W którym miejscu napisałam że oczekuję tego od "ledwo co poznanego faceta"?

Na pierwszej randce to mogę pozwolić facetowi kupić mi kawę czy lody za kilka zł i to tylko jeżeli jest flow i chęć na poznanie dalsze.

No jak to w którym? O tutaj:

M!ri napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Emm zaproszenie na wyjazdy czy weekendy potrafi kosztować więcej, niż utrzymanie, zdajesz sobie z tego sprawę?
Głupi weekend w poznaniu, z 2 noclegami, to wydatek z 2 tyś.

A ktoś zmusza jeździć do Poznania i wydawać na weekend 2tys?
Nie można spędzić fajnego weekendu we dwoje za 200zł?

Skoro on (ja?) o żonie, a ty stawiasz w opozycji po prostu faceta (nie męża, nie partnera), ze ma płacić na randkach itp. No to jak nie układ mąż-żona, tylko jednak odwrotny/odmienny od tego co on pisał, to pozostaje układ kobieta-mężczyzna, którzy dopiero się poznają. Są na początku znajomości. Bo przecież to będą te opozycyjne sytuacje względem siebie.

Ha ha ha że co? Lol
Czy Ty nie umiesz czytać czy rżniesz głupa?
Utrzymywanie vs randki/kwiatki/wyjazdy.
A ten zrozumiał że żona vs nowo poznana baba.

452 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-08-25 20:34:47)

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:

Ha ha ha że co? Lol
Czy Ty nie umiesz czytać czy rżniesz głupa?
Utrzymywanie vs randki/kwiatki/wyjazdy.
A ten zrozumiał że żona vs nowo poznana baba.

Skoro i Szeptuch i ja tak to odebraliśmy (i dlatego obaj podaliśmy koszty takich wypadów), to raczej coś u ciebie jest z przekazem, a nie z naszym rozumieniem.

Bo to są właśnie dwie odmienne sytuacje. Przeciwstawne. Wydawanie na żonę vs. randki z dopiero co poznaną kobietą.

To z czym w takim razie się kłócisz tyle czasu, skoro i Szpetuch i ja mówimy to samo: że na początku znajomości zwyczajnie się nie funduje randek. Za to można pofolgować w zasadzie bez ograniczeń własnej żonie?

453

Odp: Związki damsko-męskie

Bo z tego co piszesz aktualnie, to wynika, że zarówno twoje, jak i moje stanowisko jest mniej więcej spójne.

Początek znajomości oznacza ostrożność i względną neutralność. Można się spotkać, pogadać, ale finansowo - zachowawczo. Najwyżej jakieś pierdółki jak te przykładowe lody. Bo nie wiadomo na kogo się trafiło. Ale skala zaangażowania finansowego rośnie wraz z zaangażowaniem emocjonalnym w związek.

Coś źle teraz?

454

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:

To z czym w takim razie się kłócisz tyle czasu, skoro i Szpetuch i ja mówimy to samo: że na początku znajomości zwyczajnie się nie funduje randek. Za to można pofolgować w zasadzie bez ograniczeń własnej żonie?

Bo u Was jest zero jedynkowo. Po ślubie jest żona a przed ślubem jest obca baba.
Czy po 3 tygodniach znajomości kobieta zazna u Was zaproszenia na kawę czy jeszcze jest niegodna? A po 3 miesiącach zaprosilibyście na swój koszt kobietę na weekend gdzieś czy to wciąż obca baba? Ale ruchać obcą babę to pewnie nie mielibyście skrupułów?

455

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:

pełen bukiet i wino bez siarczynów z górnej półki - pakiet "Izaura"


big_smile big_smile big_smile

A co to pakiet Izaura?
Człowiek całe życie się uczy i  nic nie wie sad

Posty [ 391 do 455 z 550 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związki damsko-męskie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024