Związki damsko-męskie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związki damsko-męskie

Strony 1 2 3 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 550 ]

Temat: Związki damsko-męskie

Mam do Was pytanie: czy Wy naprawdę wierzycie w związki damsko-męskie?

Czy mając 30+ i jakiś bagaż doświadczeń za sobą jesteście w stanie z pełnym przekonaniem powiedzieć - jestem szczęśliwa/y w swoim związku lub wierzę, że mój przyszły związek taki będzie? Czy Wy samotni też tak myślicie?

Ja już w to nie wierzę. Jestem zawiedziony. Straciłem wiarę, że mój obecny związek może skończyć się jakimś happy endem. Straciłem coś nienamacalnego i niemierzalnego. Widzę to i czuję. Są sprawy, których nie jestem w stanie już odwrócić.
Pewnie część z Was rozczaruje, ale nie będę tu pisał o mojej partnerce. Szanuje ją i pomimo anonimowości tego forum - zostawię wiele dla siebie.
Nie czuję już żalu. Żyje ze świadomością, że miłość jest przereklamowana. Dla mnie miłość to spółka z o.o.  Ma krótki termin ważności. A ja nie chce przez to n-razy przechodzić.
Wydawało mi się, że kilka lat temu złapałem byka za rogi. Że spotkałem tą właściwą kobietę…. A znów wyszło jak wyszło. Efekt ten sam.

Pocieszę więc Was - singli. Nie gońcie za czymś co Was i tak rozczaruje. Coś co Was i tak będzie niszczyć. Co przyniesie ból. Miłość jest jak narkotyk. Zaczyna się nieśmiało. Potem gwałtownie eksploduje w naszych umysłach by finalnie dać rozczarowanie. I wiecie co - dam Wam radę. Przestańcie narzekać na swój wolny stan. Nawet nie wiecie, że macie coś czego Ci rozczarowani nie mają. Wolność, czysty umysł i wciąż pełnię siebie. Macie wiarę, nadzieję. Brak Wam doświadczeń, których nie chcecie. Doświadczeń, które zostawiają ślady w Waszych duszach. Które powodują, że tracicie samych siebie. Zmieniacie się. Życie Was zmienia. Stajecie się tak poranieni, tak zniekształceni przez przeszłość, że nie potraficie już normalnie funkcjonować w jakimkolwiek związku.
Ileż razy można czuć ból i rozczarowanie? Ileż razy chcecie się podnosić i znów zaczynać wszystko od nowa. Czy nie warto przewartościować swojego życie i uwierzyć, ze szczęście jest poza związkiem. Jest w Nas samych. Tylko musimy je odkryć jak czystą kartę.
Stale odnoszę wrażenie, że cały świat za czymś goni. A miłość kojarzy mi się z uciekającym zającem, którego finalnie i tak nie da się złapać.
A jeśli już wpadniemy w ten miłosny stan - to z czasem okazuje się być kolejną bańką mydlaną czy jak kto woli - wydmuszką. Czymś tak nietrwałym jak domek z kart.
Ileż wyrzeczeń ta "nieodkryta miłość" kosztuje?
Powiadają, że wiara czyni cuda, ale biorąc wszystko w kategorii rachunku zysku i strat mnie osobiście nie stać już na to.

Pewnie znajdą się osoby, które stwierdzą - ja mam cudowny związek.
Ale ja Wam i tak nie uwierzę. Choć chciałbym. Wszyscy malujemy trawę na zielono i czytając w wolnych chwilach to forum - zadałem sobie zasadnicze pytanie: co w życiu jest ważne?
Nie mam imponujących doświadczeń w relacjach damsko-męskich, ale ludzi podzielę na dwie grupy - tych świadomych swojego położenia i tych jeszcze nieuświadomionych w swoim położeniu.
Mówi się, że prawda nas wyzwoli, ale czy wszyscy jesteśmy na nią gotowi? A może część z Was woli okopać się przy swoich przekonaniach i powie mi: myślisz się gościu smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związki damsko-męskie

1. Miłość nie istnieje. Nie ma czegoś takiego jak miłość.
2. Każdy związek ma naturę transakcyjną.

3

Odp: Związki damsko-męskie

A może część z Was woli okopać się przy swoich przekonaniach i powie mi: myślisz się gościu smile

Czyli założyłeś wątek tylko po to żebyśmy przyznali Ci rację?

Good luck.

4

Odp: Związki damsko-męskie
Mariusz 1984 napisał/a:

1. Miłość nie istnieje. Nie ma czegoś takiego jak miłość.
2. Każdy związek ma naturę transakcyjną.

Jeszcze jakiś czas temu - nie zgodziłbym się z Tobą, ale … dziś podpisze się Mariusz pod Twym postem.

5

Odp: Związki damsko-męskie

Wszystkie związki są trudne, bo wymagają od człowieka pracy.
Chcesz mieć żonę/męża musisz wiele z siebie dać.
Chcesz mieć dziewczynę/ chłopaka musisz się starać.
Chcesz mieć przyjaciół musisz o nich dbać.
Chcesz mieć dobrych sąsiadów musisz się odpowiednio zachowywać.
Chcesz mieć dobre układy rodzinne też musisz odpowiednio się zachowywać.

Jak chcesz być szczęśliwy w samotności nie wystarczy leżeć i czekać aż szczęście wpadnie Ci do rąk.

6

Odp: Związki damsko-męskie

Czyli jeśli ktoś się z Tobą nie zgadza, to okopuje się w swoich przekonaniach? Sprytnie.

7 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-08-21 09:56:19)

Odp: Związki damsko-męskie
Mariusz 1984 napisał/a:

1. Miłość nie istnieje. Nie ma czegoś takiego jak miłość.

To posumowanie kilkunastu tysięcy lat dociekań ludzkości ? Zgłosić Ciebie do jakiejś nagrody Mariusz ?
Eee nie ty to wymyśliłeś
Co to jest miłość i czym jest? Aaa nie istnieje big_smile
Istnieje i nie istnieje taki paradoks życia zależy jak ją się pojmuje i co rozumie przez to określenie bardzo złożone i wieloznaczna.

Mariusz 1984 napisał/a:

2. Każdy związek ma naturę transakcyjną.

To akurat prawda i nie ma w tym absolutnie nic dziwnego niezwykłego, wzajemność jest naturalna i bywa pożyteczna, przydatna
Pomyślność ,szczęście,równowaga w związku zależy miedzy innymi  od oczekiwań tych świadomych i tych podświadomych oraz co z nimi się zrobi,uczucia i emocje się zmieniają  postawa niekoniecznie

8

Odp: Związki damsko-męskie
Foxterier napisał/a:

A może część z Was woli okopać się przy swoich przekonaniach i powie mi: myślisz się gościu smile

Czyli założyłeś wątek tylko po to żebyśmy przyznali Ci rację?

Good luck.

Nie oczekuje żadnego potwierdzenia. W tej kwestii wyrobiłem sobie już zdanie.

Moim celem nie jest też „obwinianie” jakiejkolwiek ze stron.
Ciekawi mnie Wasza szczera opinia.
Tak dużo osób na tym forum pisze o swoich fatalnych relacjach. Cześć osób poszukuje miłości, szuka swoich wymarzonych połówek - ale czy to w ogóle ma sens?

Kiedyś uważałem, że najwyższą wartością jest  Rodzina, drugi człowiek, miłość, ale tak jak Mariusz napisał - to tylko układ biznesowo-towarzyski.

Patrząc na własne relacje, na historie swoich znajomych, posty zamieszczane w internecie można odnieść wrażenie, że … są jeszcze ludzie, którzy pragną tego mistycznego uczucia zwanym potocznie miłością. Ale czy to nie jest tylko wabik? Forma jakieś „reklamy”.

Dzisiejsze związki w większości opierają się na zasadzie poznania i mówiąc kolokwialnie zaklepania sobie jakieś partii a potem dopiero okazuje się, że pod płaszczykiem osoby, którą poznaliśmy - jest zupełnie inna osoba. Obcy. I wierzcie mi - czas nie odgrywa tu żadnej roli.

To co liczyło się jeszcze jeszcze dekady temu - wszystko straciło na wartości.

Dlatego też poszukuje odpowiedzi na pytanie - co w życiu jest ważne, jeśli nie ta sławetna miłość?

9

Odp: Związki damsko-męskie

Ciebie nie ciekawi szczera opinia. Przyszedłeś po poklask.
W innym wypadku nie zakladałbyś od razu, że jeżeli ktoś ma inną opinię niz Ty, to po prostu jeszcze nie wie jak jest.

10

Odp: Związki damsko-męskie

Wszędzie jest dobrze, gdzie nas nie ma...
Dlatego single zazdroszczą tym co są w związku i odwrotnie.
Nikt nic idealnego nie wymyslił, ale jesteśmy stworzeni do bycia w rodzinie i w niej się najlepiej czujemy, wyłączając patologię.

Chcemy kochać i być kochanym, najpierw rodzice, polem partner /mąż, następnie dzieci.
Każda miłość jest inna, ale największa do dzieci, bo bezinteresowna.

Ty tu mówisz o jakiś szalonych miłościach w związku do śmierci, po pierwsze nie wszyscy je w ogóle przeżywają, a jak już, to też życie zmienia barwy... Bo my generalnie nie umiemy żyć w związku, może to złe słowo, bo sprawa jest bardzo złożona.

"Straciłem wiarę, że mój obecny związek może skończyć się jakimś happy endem."

Tylko co to znaczy, czym dla Ciebie będzie happy end? I dlaczego?
Bo jeśli nie wierzysz w was, to wiadomo, że się nie uda, więc nie ma sensu ciągnąć tego zwiazku.
Pytanie też czy obecny związek Ci nie odpowiada, dlatego tak myślisz, lub odpowiada ale czujesz, że się posypie, tylko dlatego, że poprzednie tak skończyły? Jeśli to ostatnie, to sam sobie niepotrzebnie robisz pod górkę, paraliżuje Cię strach i tu być może powinieneś skorzystać z pomocy psychologicznej.

Bo to tak wygląda jakbyś zaczynał studia z przekonaniem, że ich nie skończysz, bo poprzednie się posypały...
To jest destrukcyjne myślenie, pesymistyczne, więc też nie wyjdzie.
Więcej optymizmu Ci życzę.

11 Ostatnio edytowany przez Kasssja (2023-08-21 10:19:45)

Odp: Związki damsko-męskie

No cóż, matka natura wie co robi. Zakochanie to parę "chwil" na dragach, inne wydzielanie endokrynologicznie, haj w głowie - a wszystko po to, żeby się rozmnożyć. A potem to już gońcie się, biologicznie nie ma znaczenia, czy będziecie razem, dziecko jest już na świecie i samice ogarną samotne wychowywanie. Następuje więc spadek poziomu hormonów przyciągających do partnera i elo. Cała reszta, czyli "miłość" to transakcja, ale nie tylko w ujęciu materialnym. To też wymiana wzajemnej opieki, pomocy, wsparcia, bliskości fizycznej. Każdy negocjuje takie warunki, jakie są dla niego korzystne. Im dłużej te potrzeby są w związku zaspokajane po obu stornach, tym dłużej trwa związek i ma szansę być szczęśliwy - tak, bywają wieloletnie szczęśliwe związki, w których ludzie doskonale wpasowali się w ten system dawać-brać i żadne nie widzi potrzeby szukania nowej "sp.z o.o.". Ale ponieważ jesteśmy ludźmi, istotami stadnymi i emocjonalnymi, to te spółki nie są tylko transakcyjne, nie można tak o tym myśleć. Ludzie po latach wciąż mogą być sobie bardzo bliscy, ale trzeba zdać sobie sprawę, że miłość to nie te hormony z początku, one już nigdy nie wrócą, to biologicznie niemożliwe. Hormony mogą pojawić się na widok innego przedstawiciela gatunku, organizm wtedy świruje, że "czas złożyć nowe jaja". Nie jesteśmy zwierzętami (tzn jesteśmy, ale mamy lepiej rozwinięte mózgi), więc tylko do nas należy decyzja, czy rozmnażać się (uprawiać seks) z nowym osobnikiem, czy pozostać w dotychczasowej relacji, w której nie ma już tej chemii, ale są inne profity. Ludzie często lecą za chemią, wiadomo. Tęsknota za magicznymi początkami na darmowych dragach jest w każdym z nas bardzo silna.

12

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:

Mam do Was pytanie: czy Wy naprawdę wierzycie w związki damsko-męskie?

Czy mając 30+ i jakiś bagaż doświadczeń za sobą jesteście w stanie z pełnym przekonaniem powiedzieć - jestem szczęśliwa/y w swoim związku lub wierzę, że mój przyszły związek taki będzie? Czy Wy samotni też tak myślicie?

Ja już w to nie wierzę. Jestem zawiedziony. Straciłem wiarę, że mój obecny związek może skończyć się jakimś happy endem. Straciłem coś nienamacalnego i niemierzalnego. Widzę to i czuję. Są sprawy, których nie jestem w stanie już odwrócić.
Pewnie część z Was rozczaruje, ale nie będę tu pisał o mojej partnerce. Szanuje ją i pomimo anonimowości tego forum - zostawię wiele dla siebie.
Nie czuję już żalu. Żyje ze świadomością, że miłość jest przereklamowana. Dla mnie miłość to spółka z o.o.  Ma krótki termin ważności. A ja nie chce przez to n-razy przechodzić.
Wydawało mi się, że kilka lat temu złapałem byka za rogi. Że spotkałem tą właściwą kobietę…. A znów wyszło jak wyszło. Efekt ten sam.

Pocieszę więc Was - singli. Nie gońcie za czymś co Was i tak rozczaruje. Coś co Was i tak będzie niszczyć. Co przyniesie ból. Miłość jest jak narkotyk. Zaczyna się nieśmiało. Potem gwałtownie eksploduje w naszych umysłach by finalnie dać rozczarowanie. I wiecie co - dam Wam radę. Przestańcie narzekać na swój wolny stan. Nawet nie wiecie, że macie coś czego Ci rozczarowani nie mają. Wolność, czysty umysł i wciąż pełnię siebie. Macie wiarę, nadzieję. Brak Wam doświadczeń, których nie chcecie. Doświadczeń, które zostawiają ślady w Waszych duszach. Które powodują, że tracicie samych siebie. Zmieniacie się. Życie Was zmienia. Stajecie się tak poranieni, tak zniekształceni przez przeszłość, że nie potraficie już normalnie funkcjonować w jakimkolwiek związku.
Ileż razy można czuć ból i rozczarowanie? Ileż razy chcecie się podnosić i znów zaczynać wszystko od nowa. Czy nie warto przewartościować swojego życie i uwierzyć, ze szczęście jest poza związkiem. Jest w Nas samych. Tylko musimy je odkryć jak czystą kartę.
Stale odnoszę wrażenie, że cały świat za czymś goni. A miłość kojarzy mi się z uciekającym zającem, którego finalnie i tak nie da się złapać.
A jeśli już wpadniemy w ten miłosny stan - to z czasem okazuje się być kolejną bańką mydlaną czy jak kto woli - wydmuszką. Czymś tak nietrwałym jak domek z kart.
Ileż wyrzeczeń ta "nieodkryta miłość" kosztuje?
Powiadają, że wiara czyni cuda, ale biorąc wszystko w kategorii rachunku zysku i strat mnie osobiście nie stać już na to.

Pewnie znajdą się osoby, które stwierdzą - ja mam cudowny związek.
Ale ja Wam i tak nie uwierzę. Choć chciałbym. Wszyscy malujemy trawę na zielono i czytając w wolnych chwilach to forum - zadałem sobie zasadnicze pytanie: co w życiu jest ważne?
Nie mam imponujących doświadczeń w relacjach damsko-męskich, ale ludzi podzielę na dwie grupy - tych świadomych swojego położenia i tych jeszcze nieuświadomionych w swoim położeniu.
Mówi się, że prawda nas wyzwoli, ale czy wszyscy jesteśmy na nią gotowi? A może część z Was woli okopać się przy swoich przekonaniach i powie mi: myślisz się gościu smile

Ale dramatyzm. Jeżeli związki są takie bez sensu to czemu płaczesz że coś straciłeś?

13

Odp: Związki damsko-męskie

Hey, ja wierze w milosc z nowym partnerem/ka, kiedy juz mamy wiecej lat i jestesmy po przejsciach, po wczesniejszych doswiadczeniach, zwiazkach. Najwazniesze (wg mnie) dla ludzi ktorzy buduja nowy zwiazekm jest to, czy ma sie wspolne cele i oczekiwania! Bez tego ani rusz, jesli kazde ciagnie w inna strone, jesli w tej kwestii sie mijaja..

Mysle, ze w twoim przypdku powinienes sie zastanowic czy ratowac zwiazek, nie napisales co sie wydarzylo. Brzmisz jakbys byl rozczarowany, zawiedziony, oszukany.
Jesli warto ratowac, to ja bym skupila sie na wiezi jaka was laczy. Poza tym, wiadomo (tym, ktorzy wierza w milosc) ze w kazdym zwiazku trzeba sie starac, przede wszystkim szanowac, szanowac poswiecenie partnera/rki, jego/jej pomoc, zaangazowanie, ogolem wszystko nalezy szanowac. Rozmowa rowniez jest bardzo wazna, zeby rozwiazywac problemy czy dogadywac sie, jak ten zwiazek ma wygladac, nalezy byc otwartym wobec siebie, szczerym i rozmawiac na wszystkie tematy.  Niekiedy mozna pojsc na kompromis (w ramach rozsadku oczywiscie), to moze tez rozwiazac "sprawe". Pozdrawiam.

14

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:
Foxterier napisał/a:

A może część z Was woli okopać się przy swoich przekonaniach i powie mi: myślisz się gościu smile

Czyli założyłeś wątek tylko po to żebyśmy przyznali Ci rację?

Good luck.

Nie oczekuje żadnego potwierdzenia. W tej kwestii wyrobiłem sobie już zdanie.

Moim celem nie jest też „obwinianie” jakiejkolwiek ze stron.
Ciekawi mnie Wasza szczera opinia.
Tak dużo osób na tym forum pisze o swoich fatalnych relacjach. Cześć osób poszukuje miłości, szuka swoich wymarzonych połówek - ale czy to w ogóle ma sens?

Kiedyś uważałem, że najwyższą wartością jest  Rodzina, drugi człowiek, miłość, ale tak jak Mariusz napisał - to tylko układ biznesowo-towarzyski.

Patrząc na własne relacje, na historie swoich znajomych, posty zamieszczane w internecie można odnieść wrażenie, że … są jeszcze ludzie, którzy pragną tego mistycznego uczucia zwanym potocznie miłością. Ale czy to nie jest tylko wabik? Forma jakieś „reklamy”.

Dzisiejsze związki w większości opierają się na zasadzie poznania i mówiąc kolokwialnie zaklepania sobie jakieś partii a potem dopiero okazuje się, że pod płaszczykiem osoby, którą poznaliśmy - jest zupełnie inna osoba. Obcy. I wierzcie mi - czas nie odgrywa tu żadnej roli.

To co liczyło się jeszcze jeszcze dekady temu - wszystko straciło na wartości.

Dlatego też poszukuje odpowiedzi na pytanie - co w życiu jest ważne, jeśli nie ta sławetna miłość?

No dobrze, skoro mówisz że interesuje Cię zdanie innych ludzi to powiem Ci jak ja to widzę - ja wierzę w miłość, ale rozumianą jako otwartość, mówienie o swoich potrzebach i trudnościach, zaangażowaniu, odpowiedzialności, trosce, ale także postrzeganiu siebie jako dwóch osobnych bytów z dwiema osobymi ścieżkami życia. I może być tak że nasze drogi będą szły równolegle od 16 roku życia kiedy się poznaliśmy do 85 kiedy razem umrzemy, ale może być tak że byliśmy dla siebie - wierni, czuli, troskliwi, wspierający przez parę lat, a potem chcemy iść dalej sami.

Wierzę że ludzie się zmieniają całe życie i są momenty kiedy ktoś nagle czuje, że coś w danej relacji się dla niego/dla niej skończyło. Niekoniecznie oznacza to że partner jest zły, ale wynika właśnie ze zrozumienia że partner jest jaki jest, ale my dłużej nie chcemy z nim być - po prostu.

Nie wierzę w bajkowe przedstawianie miłości jako wartości najwyższej, celu w życiu, teorii o dwóch połówkach jabłek itp. Jeśli pytasz co w życiu jest ważne - ja uważam, że samoświadomość. Czyli wiesz czego pragniesz, czego nie chcesz, co Ci sprawia ból, co wpływa na Twoje myślenie, jesteś w stanie się zaangażować i przeżyć ból rozstania, nie oczekujesz od ludzi czegoś "bo tak trzeba", masz otwartość na zmiany u siebie i u innych ludzi, ale podchodzisz do nich z szacunkiem i mówisz o tym wprost.

15

Odp: Związki damsko-męskie
Kasssja napisał/a:

No cóż, matka natura wie co robi..

No nie wiem Kasssja ?

K007 wrócił i się przygląda big_smile
uwaga big_smile

16

Odp: Związki damsko-męskie

Nie oczekuje żadnego potwierdzenia. W tej kwestii wyrobiłem sobie już zdanie.

Tak dużo osób na tym forum pisze o swoich fatalnych relacjach. Cześć osób poszukuje miłości, szuka swoich wymarzonych połówek - ale czy to w ogóle ma sens?


Druga polowke mozna znalezc, trzeba miec szczescie, mnie sie udalo, ale wiele rzeczy musielismy zmienic czy zaakceptowac, tutaj chodzi o drobnostki, bo wazne rzeczy sa priorytetem czyli wspolne cele i oczykiwania, bez tego sie niestety nie uda.
Trzeba w zwiazku naprawde sie starac, bo po co stracic ta druga polowke?

17

Odp: Związki damsko-męskie
paslawek napisał/a:
Mariusz 1984 napisał/a:

1. Miłość nie istnieje. Nie ma czegoś takiego jak miłość.

To posumowanie kilkunastu tysięcy lat dociekań ludzkości ? Zgłosić Ciebie do jakiejś nagrody Mariusz ?
Eee nie ty to wymyśliłeś
Co to jest miłość i czym jest? Aaa nie istnieje big_smile
Istnieje i nie istnieje taki paradoks życia zależy jak ją się pojmuje i co rozumie przez to określenie bardzo złożone i wieloznaczna.

Weź Ty nie pij alkoholu z rana, bo naprawdę Ci się służy.

18

Odp: Związki damsko-męskie
paslawek napisał/a:
Kasssja napisał/a:

No cóż, matka natura wie co robi..

No nie wiem Kasssja ?

K007 wrócił i się przygląda big_smile
uwaga big_smile

CO? big_smile Skąd wrócił i czemu się przygląda? big_smile

19

Odp: Związki damsko-męskie
Mariusz 1984 napisał/a:

Weź Ty nie pij alkoholu z rana, bo naprawdę Ci się służy.

Prosił cię ktoś o radę ?
Ojej jaka riposta "cięta i ostra" big_smile
Myślałby kto jaki cios,jak ja się z tego otrząsnę big_smile
Długo nad nią myślałeś "filozofie" ?

20

Odp: Związki damsko-męskie
paslawek napisał/a:
Mariusz 1984 napisał/a:

Weź Ty nie pij alkoholu z rana, bo naprawdę Ci się służy.

Prosił cię ktoś o radę ?
Ojej jaka riposta "cięta i ostra" big_smile
Myślałby kto jaki cios,jak ja się z tego otrząsnę big_smile
Długo nad nią myślałeś "filozofie" ?

Ty jednak za duzo nie masz w tej głowie:)
Bez odbioru:)

21

Odp: Związki damsko-męskie
Gosiawie napisał/a:

Nie oczekuje żadnego potwierdzenia. W tej kwestii wyrobiłem sobie już zdanie.

Tak dużo osób na tym forum pisze o swoich fatalnych relacjach. Cześć osób poszukuje miłości, szuka swoich wymarzonych połówek - ale czy to w ogóle ma sens?


Druga polowke mozna znalezc, trzeba miec szczescie, mnie sie udalo, ale wiele rzeczy musielismy zmienic czy zaakceptowac, tutaj chodzi o drobnostki, bo wazne rzeczy sa priorytetem czyli wspolne cele i oczykiwania, bez tego sie niestety nie uda.
Trzeba w zwiazku naprawde sie starac, bo po co stracic ta druga polowke?

Co to za pierdolety o połówkach. Teoria połówek pomarańczy czy czegoś tam jest dla romantycznych nastolatków, dorośli ludzie są pełnowymiarowymi owockami i ewentualnie mogą się wiązać z innymi owockami, też nieokrojonymi. I nie ma, że się traci drugą połówkę i jest drama, bo człowiek niekompletny został. Został cały i pełnowartościowy, znajdzie sobie inny owocek albo i nie i tez będzie ok.

22

Odp: Związki damsko-męskie
Kasssja napisał/a:
paslawek napisał/a:
Kasssja napisał/a:

No cóż, matka natura wie co robi..

No nie wiem Kasssja ?

K007 wrócił i się przygląda big_smile
uwaga big_smile

CO? big_smile Skąd wrócił i czemu się przygląda? big_smile

Ze szczęśliwego życia w rzeczywistości wrócił na forum dziś
przygląda się nam big_smile

23

Odp: Związki damsko-męskie
paslawek napisał/a:
Kasssja napisał/a:
paslawek napisał/a:

No nie wiem Kasssja ?

K007 wrócił i się przygląda big_smile
uwaga big_smile

CO? big_smile Skąd wrócił i czemu się przygląda? big_smile

Ze szczęśliwego życia w rzeczywistości wrócił na forum dziś
przygląda się nam big_smile

Hehe, ktoś wierzył w to jego szczęśliwe życie? tongue

24

Odp: Związki damsko-męskie
Mariusz 1984 napisał/a:

Bez odbioru:)

Spadówa big_smile tongue
tylko bądź konsekwentny

25

Odp: Związki damsko-męskie
Kasssja napisał/a:
paslawek napisał/a:
Kasssja napisał/a:

CO? big_smile Skąd wrócił i czemu się przygląda? big_smile

Ze szczęśliwego życia w rzeczywistości wrócił na forum dziś
przygląda się nam big_smile

Hehe, ktoś wierzył w to jego szczęśliwe życie? tongue

Ej no..każdy ma prawo do szczęśliwego życia;p

26

Odp: Związki damsko-męskie
Mariusz 1984 napisał/a:
Kasssja napisał/a:
paslawek napisał/a:

Ze szczęśliwego życia w rzeczywistości wrócił na forum dziś
przygląda się nam big_smile

Hehe, ktoś wierzył w to jego szczęśliwe życie? tongue

Ej no..każdy ma prawo do szczęśliwego życia;p

Do "janoszkowania" w sumie tez XD

27 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-08-21 14:52:19)

Odp: Związki damsko-męskie

Po pierwsze miłość istnieje.ale nie dla każdego jest dostępna jako zdolność.
Powiedziałabym, że z 70 % ludzi przynajmniej tej zdolności nie ma, patrząc nawet po sposobie rozumowania przy omawianiu różnych wątków tutaj.
Nie dla wszystkich to transakcja, bo jakby tak było, zostawilihy swoich partnerów gdyby transakcja była dla nich niekorzystna.
A ponieważ życie jest długie, niekorzystne momenty transakcji  wystąpią na pewno.
Dla mnie więc na związek transakcyjny szkoda by było energii po prostu.
A jednak ludzie boją się samotności czy liczą na zyski i w takie transakcje wchodzą.
Jeśli trafią na drugą podobną transakcyjną osobę, to jest właściwie sprawiedliwie,  czyli nie powinni się czuć urażeni gdy dają w transakcji mniej i związek się rozpada.
Jeżeli pojmowanie związku miłość i jest różne, ktoś może czuć się poszkodowany.
No i jest jeszcze filozofia Kalego oczywiście wink
Na dzień dzisiejszy ja przyjmuję, że jeśli ktoś potrafi dawać miłość, a trafia na partnerów transakcyjnych to znaczy że nie analizuje tej osoby wcześniej, bo swoje przekonania na 100% ona projektuje w różnych małych zachowaniach.
Wystarczy zdjąć różowe okulary.

28

Odp: Związki damsko-męskie

"Skończyć się happy endem" to jest chyba oksymoron w kontekście związku. Bez znajomości szczegółów, tylko czytając to, co napisałeś, można się domyślać, że Ty sam nie wiesz, jak miałby wyglądać ten happy end. Nie masz celu, do którego mógłbyś dążyć, sam czy z kimś.

29

Odp: Związki damsko-męskie
Kasssja napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Nie oczekuje żadnego potwierdzenia. W tej kwestii wyrobiłem sobie już zdanie.

Tak dużo osób na tym forum pisze o swoich fatalnych relacjach. Cześć osób poszukuje miłości, szuka swoich wymarzonych połówek - ale czy to w ogóle ma sens?


Druga polowke mozna znalezc, trzeba miec szczescie, mnie sie udalo, ale wiele rzeczy musielismy zmienic czy zaakceptowac, tutaj chodzi o drobnostki, bo wazne rzeczy sa priorytetem czyli wspolne cele i oczykiwania, bez tego sie niestety nie uda.
Trzeba w zwiazku naprawde sie starac, bo po co stracic ta druga polowke?

Co to za pierdolety o połówkach. Teoria połówek pomarańczy czy czegoś tam jest dla romantycznych nastolatków, dorośli ludzie są pełnowymiarowymi owockami i ewentualnie mogą się wiązać z innymi owockami, też nieokrojonymi. I nie ma, że się traci drugą połówkę i jest drama, bo człowiek niekompletny został. Został cały i pełnowartościowy, znajdzie sobie inny owocek albo i nie i tez będzie ok.

Nie zgodzę sie z tobą kasssja.
Ja uważam, żę sa nam ludzie przeznaczeni.
Którzy są tą naszą druga połówką, którzy nas uzupełniają i scalają.
Którzy sprawiają, że jesteśmy lepsi, że dojrzewamy jako osoby.
Jeżeli nie wierzysz w cos takiego, to w dziale  psychologia jest temat "Śmierć męża - jak sobie poradzić?"
I jeżeli masz na tyle odwagi, to napisz tam prosze te swoje słowa "I nie ma, że się traci drugą połówkę i jest drama, bo człowiek niekompletny został. Został cały i pełnowartościowy, znajdzie sobie inny owocek albo i nie i tez będzie ok"

30

Odp: Związki damsko-męskie

Szeptuch, uważam że manipulujesz teraz trochę i grasz na emocjach. To oczywiste że jeżeli ktoś udziela się w wątku poświęconym śmierci małżonka to jest cały w bólu straty i mowienie mu "nie ma dwóch połówek jabłka" może być dla niego bardzo nieadekwatne i trudne.

Oczywiście masz prawo wierzyć w teorię o dwóch dopełniających się połówkach, Twoja sprawa. Ale wplątywanie to kwestii emocjonalnego rozbicia po śmierci partnera jest ble.

31 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-08-21 17:38:10)

Odp: Związki damsko-męskie

Wzorce zavhowan w związkach wynosimy z domu.
Nie ma skąd wziąć wzorca miłości i przywiązania  tam gdzie w dzieciństwie był chłód między rodzicami.
Chcesz wiedzieć jaki będzie Twój mąż, żona?
Popatrz na teściów.
Czy można to przeskoczyć?
Wg mnie tylko na poziomie racjonalnym bardzio się można starać,  ale emocje za tym nie pobiegną.

Foksterier.
Zdziqilbys się , ale po śmierci nie wszyscy przeżywają żałobę w ten sam sposób..
Bo różne były związki i niektórzy dość szybko wchodzą w jowe relacje, i po rozwodach i po owdowieniu.
Zaręczam Ci że są  takie wdowy i wdowcy.
Wydaje mi się że Szeptuch wskazuje po prostu, że ludzie potrafią tez tworzyć układy inne niż 1 + 1 = 2

Czasami 1 +1 = 0 i tyle , tego związku zostaje
Albo tworzą wartość dodaną większą niż suma dwóch części.
Wyższa matematyka smile

32

Odp: Związki damsko-męskie
SaraS napisał/a:

Czyli jeśli ktoś się z Tobą nie zgadza, to okopuje się w swoich przekonaniach? Sprytnie.

SaraS - myślę, że mocno nadinterpretowałaś moją wypowiedź.

Dla wyjaśnienia - założyłem, że tak jak w życiu - część osób może mieć odmienne ode mnie zdanie więc ja jestem ze swoimi przekonaniami po jednej stronie a osoby o innych poglądach są po innej stronie "barykady". Nie ma tu "lepszej" czy "gorszej" strony. Po prostu w grupie osób - możemy mieć odmienne poglądy co dla mnie jest naturalne
Nie wiem co miałaś na myśli pisząc "sprytnie", ale nie było tu żadnej manipulacji z mojej strony.

33

Odp: Związki damsko-męskie
Szeptuch napisał/a:
Kasssja napisał/a:
Gosiawie napisał/a:

Druga polowke mozna znalezc, trzeba miec szczescie, mnie sie udalo, ale wiele rzeczy musielismy zmienic czy zaakceptowac, tutaj chodzi o drobnostki, bo wazne rzeczy sa priorytetem czyli wspolne cele i oczykiwania, bez tego sie niestety nie uda.
Trzeba w zwiazku naprawde sie starac, bo po co stracic ta druga polowke?

Co to za pierdolety o połówkach. Teoria połówek pomarańczy czy czegoś tam jest dla romantycznych nastolatków, dorośli ludzie są pełnowymiarowymi owockami i ewentualnie mogą się wiązać z innymi owockami, też nieokrojonymi. I nie ma, że się traci drugą połówkę i jest drama, bo człowiek niekompletny został. Został cały i pełnowartościowy, znajdzie sobie inny owocek albo i nie i tez będzie ok.

Nie zgodzę sie z tobą kasssja.
Ja uważam, żę sa nam ludzie przeznaczeni.
Którzy są tą naszą druga połówką, którzy nas uzupełniają i scalają.
Którzy sprawiają, że jesteśmy lepsi, że dojrzewamy jako osoby.
Jeżeli nie wierzysz w cos takiego, to w dziale  psychologia jest temat "Śmierć męża - jak sobie poradzić?"
I jeżeli masz na tyle odwagi, to napisz tam prosze te swoje słowa "I nie ma, że się traci drugą połówkę i jest drama, bo człowiek niekompletny został. Został cały i pełnowartościowy, znajdzie sobie inny owocek albo i nie i tez będzie ok"

Niektorzy uczepili sie "drugiej polowki" big_smile
Jest temat o milosci, roznie mozna nazwac dopasowanie sie w zwiazku. Mnie sie takie okreslenie podoba, bo ja znalazlam milosc i wierzcie mi albo nie wierzcie do nas takie stwierdzenie pasuje. Uzupelniamy sie we wszystkim i jest miedzy nami ogromna wiez. To sie czuje, my to czujemy i jestesmy szczesliwi smile

34

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:

Mam do Was pytanie: czy Wy naprawdę wierzycie w związki damsko-męskie?

Czy mając 30+ i jakiś bagaż doświadczeń za sobą jesteście w stanie z pełnym przekonaniem powiedzieć - jestem szczęśliwa/y w swoim związku lub wierzę, że mój przyszły związek taki będzie?

Tak, jestem szczęśliwy obecnie.

Tak - wierzę, ze ludzie mogą się dogadać i stworzyć coś fajnego.

35

Odp: Związki damsko-męskie
Ela210 napisał/a:

Wzorce zavhowan w związkach wynosimy z domu.
Nie ma skąd wziąć wzorca miłości i przywiązania  tam gdzie w dzieciństwie był chłód między rodzicami.
Chcesz wiedzieć jaki będzie Twój mąż, żona?
Popatrz na teściów.
Czy można to przeskoczyć?
Wg mnie tylko na poziomie racjonalnym bardzio się można starać,  ale emocje za tym nie pobiegną.

Foksterier.
Zdziqilbys się , ale po śmierci nie wszyscy przeżywają żałobę w ten sam sposób..
Bo różne były związki i niektórzy dość szybko wchodzą w jowe relacje, i po rozwodach i po owdowieniu.
Zaręczam Ci że są  takie wdowy i wdowcy.
Wydaje mi się że Szeptuch wskazuje po prostu, że ludzie potrafią tez tworzyć układy inne niż 1 + 1 = 2

Czasami 1 +1 = 0 i tyle , tego związku zostaje
Albo tworzą wartość dodaną większą niż suma dwóch części.
Wyższa matematyka smile

Ela  ja bym się nie zgodziła, że tylko wzorce zachowań wyniesione z domu zdecydują o trwałości związku.
Powiedziałabym nawet, że często bywa wprost przeciwnie.
Dzieci wychowane w dobrej rodzinie, gdzie rodzice bardzo dbają o swój związek, często nie widzą jak wiele pracy taki dobry związek wymaga. Potem wydaje im się, że to przychodzi samo, że wystarczy pożądanie między ludźmi i wszystko będzie dobrze do samiutkiej śmierci.

Natomiast dzieci z rodzin trudnych, często rozbitych, patrzą nażycie bardziej realnie. Dobrze wiedzę, że nic nie jest dane raz na zawsze, że zaniedbując partnera muszą się liczyć z rozpadem związku. Jeśli zależy im na rodzinie to dbają o dobre samopoczucie swoje i tej drugiej osoby, bo prawda jest taka, że nie można być szczęśliwym w związku z człowiekiem nieszczęśliwym.
Tylko balans - a więc dbanie zarówno o swoje potrzeby jak i o żonę/męża da dobre efekty.
Nie sprawdzi się ani poświęcenie ani egoizm.

36 Ostatnio edytowany przez Zwykły_ON (2023-08-21 23:13:48)

Odp: Związki damsko-męskie
Lady Loka napisał/a:

Ciebie nie ciekawi szczera opinia. Przyszedłeś po poklask.
W innym wypadku nie zakladałbyś od razu, że jeżeli ktoś ma inną opinię niz Ty, to po prostu jeszcze nie wie jak jest.

Po poklask? No comment

Założyłem po prostu Loka, że bazując na tym co widzę osobiście, na doświadczeniach, które sam przeżyłem, na związkach, które obserwuję - że dużo osób jak już wcześniej wspomniałem - maluje trawę na zielono. I te związki, które z zewnątrz wyglądają na udane i spełnione - w gruncie rzeczy są tylko dobrymi atrapami.
Za zamkniętymi drzwiami udanych związków nierzadko odbywają się dramaty, które ludzie skrzętnie skrywają w ścianach swoich domów. A mnie samego przeraża to, że nie znam żadnego związku (zarówno partnerskiego jak i sformalizowanego), który mógłbym uczciwie wskazać jako udany.

Co nie oznacza, że tak wszędzie jest. Może to "moje" środowisko takie jest? A może ten mój zbiór obserwowanych relacji jest niereprezentatywny? Któż to wie.

Żeby utrudnić - napiszę CI Lady Loka, że mam nadzieję, iż jestem w błędzie. I że gdzieś są ludzie, którzy są naprawdę szczęśliwi. Nie na papierze, ale tak od serca. Szczerze i z miłości.

37 Ostatnio edytowany przez Zwykły_ON (2023-08-21 23:52:04)

Odp: Związki damsko-męskie
Agnes76 napisał/a:

Wszystkie związki są trudne, bo wymagają od człowieka pracy.
Chcesz mieć żonę/męża musisz wiele z siebie dać.
Chcesz mieć dziewczynę/ chłopaka musisz się starać.
Chcesz mieć przyjaciół musisz o nich dbać.
Chcesz mieć dobrych sąsiadów musisz się odpowiednio zachowywać.
Chcesz mieć dobre układy rodzinne też musisz odpowiednio się zachowywać.

Jak chcesz być szczęśliwy w samotności nie wystarczy leżeć i czekać aż szczęście wpadnie Ci do rąk.

Piękne słowa Agnes. Masz absolutną rację. Tak właśnie powinny wyglądać relacje ludzi, którym na sobie zależy.
Związek to praca. To nierzadko wyrzeczenia. Poświęcenie w dobrym tego słowa znaczeniu. To wolność i szacunek. Troska o drugiego człowieka.
To odpowiedzialność za swoje słowa i czyny. To nie jest łatwa droga - ale jakże piękna.
Patrząc z boku na to co mnie otacza dookoła - śmiem twierdzić, że upadły wszystkie nasze wartości. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Ludzie nie mają do siebie szacunku.
Wszędzie słyszę piękne słowa, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Mówi i pisze się wiele, ale ... Ci co najwięcej piszą o zasadach, moralności, etyce - sami mają najwięcej za uszami.

A ja prywatnie - nigdy nie chciałem i nie zakładałem, że będę żyć w samotności. Nie zastanawiałem się też nad tym.
I wierz mi - nie jestem osobą, która była/jest bierna.
Mój aktualny związek trwa 4 lata. Wydawało mi się, że wreszcie to jest to czego zawsze pragnąłem. Zgodność ciał i dusz. Podobne priorytety i cele. Obydwoje wykształceni. Obydwoje świadomi swojej przeszłości. Nasze doświadczenia pomogły nam się odnaleźć - bo dały nam odpowiedź na pytanie czego nie chcemy od życia. To też spajało naszą relacje.
I na dodatek - spoiły nas jeszcze dwa wydarzenia. Zaręczyny i doczekaliśmy się naszego upragnionego i kochanego dziecka smile W planach jest scementowanie związku. A raczej było.

Gdzie problem? Otóż zdarzyło mi się już kilkakrotnie w miejscach publicznych usłyszeć od swojej partnerki:
1) pamiętaj, że matka jest najważniejsza i tylko ona jest pewnym rodzicem a co do ojca to nie ma pewności kto nim jest
2) jeśli nas zdenerwujesz to po ślubie wystąpię o alimenty na siebie i dziecko i puszczę Cię w samych skarpetkach

Nie wiem na ile interpretować to jako niezręczny żart, bezmyślność, zagalopowanie się, ale ... cały mój zapał gdzieś przepadł. Zacząłem inaczej spoglądać na naszą relację. Jakie miejsce w niej zajmuję.
Za każdym razem prosiłem o wyjaśnienie tych słów, ale ona obracała je w żart. Nie wiem czy ja nie posiadam aż takiego poczucia humoru lub moja partnerka nieświadomie coś "palnęła".
Ale nie wierzę w przypadki. Raz - zrozumiałbym. Ale jak napisałem - usłyszałem to już kilkakrotnie.

38

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Wszystkie związki są trudne, bo wymagają od człowieka pracy.
Chcesz mieć żonę/męża musisz wiele z siebie dać.
Chcesz mieć dziewczynę/ chłopaka musisz się starać.
Chcesz mieć przyjaciół musisz o nich dbać.
Chcesz mieć dobrych sąsiadów musisz się odpowiednio zachowywać.
Chcesz mieć dobre układy rodzinne też musisz odpowiednio się zachowywać.

Jak chcesz być szczęśliwy w samotności nie wystarczy leżeć i czekać aż szczęście wpadnie Ci do rąk.

Piękne słowa Agnes. Masz absolutną rację. Tak właśnie powinny wyglądać relacje ludzi, którym na sobie zależy.
Związek to praca. To nierzadko wyrzeczenia. Poświęcenie w dobrym tego słowa znaczeniu. To wolność i szacunek. Troska o drugiego człowieka.
To odpowiedzialność za swoje słowa i czyny. To nie jest łatwa droga - ale jakże piękna.
Patrząc z boku na to co mnie otacza dookoła - śmiem twierdzić, że upadły wszystkie nasze wartości. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Ludzie nie mają do siebie szacunku.
Wszędzie słyszę piękne słowa, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Mówi i pisze się wiele, ale ... Ci co najwięcej piszą o zasadach, moralności, etyce - sami mają najwięcej za uszami.

Wiesz, moim zdaniem kluczowy dla związku jest szacunek. Ludzie dużo mówią o miłości, o pożądaniu, a zapominają jak wiele znaczy szacunek na co dzień.
Jeśli kogoś nie szanujesz to z czasem przestajesz go kochać. Jeśli ktoś Ciebie nie szanuje nie jesteś w stanie go kochać.

W życiu przychodzą różne momenty - zarówno dobre jak i trudne, i na każdym etapie w moim przekonaniu ten szacunek był kluczowy. Jeśli jesteś smutny czy załamany nie pogrążaj swojego partnera własnymi problemami zbyt mocno, jeśli jesteś szczęśliwy też o nim nie zapominaj, dziel z nim swoje radości i tryumfy.
Daj partnerowi przestrzeń, margines swobody, nie wszystko musi być tak jak chcesz.
Czasem ma  wrażenie, że ludzie chcą zbyt dużo od życia, gubią się w swoich potrzebach, a gdy nie dostają "wszystkiego" szukają winnych poza sobą.

Trudno jest tworzyć dobry, satysfakcjonujący związek, i trzeba wiedzieć, że tego człowiek też musi się nauczyć. Nikt nie dostaje tego od razu, bo nie ma gotowej recepty jak być szczęśliwym.

39 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2023-08-21 23:55:44)

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:

Gdzie problem? Otóż zdarzyło mi się już kilkakrotnie w miejscach publicznych usłyszeć od swojej partnerki:
1) pamiętaj, że matka jest najważniejsza i tylko ona jest pewnym rodzicem a co do ojca to nie ma pewności kto nim jest
2) jeśli nas zdenerwujesz to po ślubie wystąpię o alimenty na siebie i dziecko i puszczę Cię w samych skarpetkach

Nie wiem na ile interpretować to jako niezręczny żart, bezmyślność, zagalopowanie się, ale ... cały mój zapał gdzieś przepadł.

To faktycznie straszne, do tego głupie i pokazuje brak szacunku. Bo nawet jeśli tak myśli, to takich rzeczy nie mówi się publicznie. To podstawowy, karygodny błąd.

A nie chciałbyś o tym porozmawiać z nią któregoś wieczoru?

Edit:
Tego nie można zostawić bez konsekwencji. Serio. Jeśli nie zareagujesz odpowiednio w przyszłości będziesz  na przegranej pozycji. A dobry związek to partnerstwo, nie matka z dzieckiem i dostawca kasy. Lepiej nie brać ślubu jeśli miałbyś mieć taką rolę w małżeństwie. Wstrzymaj się i zobacz jak dziewczyna podejdzie do sytuacji. Ja szczerze odradzam ślub z osobą o takim dyktatorskim nastawieniu.

40 Ostatnio edytowany przez paslawek (2023-08-21 23:59:12)

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:

. A raczej było.

Gdzie problem? Otóż zdarzyło mi się już kilkakrotnie w miejscach publicznych usłyszeć od swojej partnerki:
1) pamiętaj, że matka jest najważniejsza i tylko ona jest pewnym rodzicem a co do ojca to nie ma pewności kto nim jest
2) jeśli nas zdenerwujesz to po ślubie wystąpię o alimenty na siebie i dziecko i puszczę Cię w samych skarpetkach

Nie wiem na ile interpretować to jako niezręczny żart, bezmyślność, zagalopowanie się, ale ... cały mój zapał gdzieś przepadł.

Teraz to się nie ma co Tobie dziwić że naszły Ciebie takie wątpliwości,narzeczona coś niepewna,boi się
jakby grozi niby  przestrzega,a Ty się zadręczasz
wykoślawiona hipergamia w akcji tak jawnie ?
oj nie tędy droga jeżeli to już kilka razy powiedziała publicznie
kiepski to żart raczej,ale Ty widziałeś więcej kontekstu gestów min mowy ciała tonu głosu
mimo to wiara i wątpliwość zaczęły walkę 
słowo pisane brzmi bardziej dosadnie przeważnie

41

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ciebie nie ciekawi szczera opinia. Przyszedłeś po poklask.
W innym wypadku nie zakladałbyś od razu, że jeżeli ktoś ma inną opinię niz Ty, to po prostu jeszcze nie wie jak jest.

Po poklask? No comment

Założyłem po prostu Loka, że bazując na tym co widzę osobiście, na doświadczeniach, które sam przeżyłem, na związkach, które obserwuję - że dużo osób jak już wcześniej wspomniałem - maluje trawę na zielono. I te związki, które z zewnątrz wyglądają na udane i spełnione - w gruncie rzeczy są tylko dobrymi atrapami.
Za zamkniętymi drzwiami udanych związków nierzadko odbywają się dramaty, które ludzie skrzętnie skrywają w ścianach swoich domów. A mnie samego przeraża to, że nie znam żadnego związku (zarówno partnerskiego jak i sformalizowanego), który mógłbym uczciwie wskazać jako udany.

Co nie oznacza, że tak wszędzie jest. Może to "moje" środowisko takie jest? A może ten mój zbiór obserwowanych relacji jest niereprezentatywny? Któż to wie.

Żeby utrudnić - napiszę CI Lady Loka, że mam nadzieję, iż jestem w błędzie. I że gdzieś są ludzie, którzy są naprawdę szczęśliwi. Nie na papierze, ale tak od serca. Szczerze i z miłości.

Pytanie, na jakiej podstawie chcesz chatakteryzować związek jako udany wink bo może być różnie.
Szczęście i jego poczucie też jest subiektywne.
Mozna być sszczęśliwym w związku, ale nie w życiu tak w ogóle. I co wtedy?

Ja powiem tak - teksty Twojej partnerki są dla mnie niedopuszczalne. Nie będę tu rozkminiać, co jej się na głowę rzuciło.

Natomiast jak najbardziej istnieją związki wieloletnie, w których ludzie czują się ze sobą dobrze i chcą razem iść przez życie tyle lat. Ja takie widuję smile

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-08-22 07:33:51)

Odp: Związki damsko-męskie

Twoje słowa Agnes potwierdzają to co napisałam.
Dla ludzi z takim dzieciństwem związki są ciężką harówka,  gdzie ciągle coś niebezpiecznego w partnerze czyha.
Z tego co piszecie, można być w tym szczęśliwym, bo docenia się pewnie bardziej to, czego boisz, się stracić.
Jednak i tak uważam, że strach to nie jest najlepsza gleba pod związek.
Może jednak ludzie którzy mają podobnie lepiej się zrozumieją.
Dla mnie związek w który trzeba ciągle i ciągle w znoju nad wszystkim pracować jest męczący, niedobrany.
Nie pozostawia pola na wolność  i trochę ogranicza.
Wiem że wiele osób na forum ma związki nad którymi pracują w znoju, wracają do domu i zastanawiają się, czy mąż czy żona będą zadowoleni,  albo co by tu w partnerze ulepszyć.
Ale być może 2 osoby które mają przekonanie wynikające że swoich doświadczeń, że tak trzeba, dogadają się w tym całkiem dobrze.
Mi to jest obce po prostu.
Nie bierzcie tego jako krytykę, ale obserwację.
.
Autorze i co?
Teraz będziesz ratować ksęzniczkę od jej zranień by poczula się bezpiecznie?
Będziesz "pracować" nad związkiem?
Wszedłeś  w zwiazek  pelnym zaufaniem, a tu panna takie wyrachowane teksty wali?
Skądś się jej biorą.

43

Odp: Związki damsko-męskie
Ela210 napisał/a:

Wiem że wiele osób na forum ma związki nad którymi pracują w znoju, wracają do domu i zastanawiają się, czy mąż czy żona będą zadowoleni,  albo co by tu w partnerze ulepszyć.
Mi to jest obce po prostu.
Nie bierzcie tego jako krytykę, ale obserwację.

Ja uważam, że związek to jest praca, ale nie tego rodzaju, co napisałaś.

Z twoich słów wynika, że to jak z pracą zarobkową, kiedy pracujesz, bo musiszmieć na rachunki, na jedzenie. Ja to traktuję jak....hmm....jak spływ kajakowy, na który samemu się chce jechać. Żeby się móc przemieszczać to musisz wiosłować. Jedno i drugie jest jakimś tam musem, ale trochę innym. Jedno to przymus - obowiązek. Drugie jest wewnętrzną i dobrowolną potrzebą. Nie traktujesz wiosłowania jak czegoś złego, męczącego i fatalnego. Obcujesz z przyrodą, polegasz na własnych mięśniach, pokonujesz kolejne kilometry z uśmiechem. I w życiu jest podobnie. Jestem z moją żoną, bo chcę z nią być. A nie że muszę. Ale musimy się komunikować, wspierać, wzajemnie uzupełniać i zwyczajnie współpracować, aby osiągnąć kompromis w miejscach spornych. Musimy się też szanować i swoje prawa.

Będąc z kimś musisz liczyć się z tym, że to drugi człowiek. Taki jak ty. Ale też zupełnie inny niż ty.

44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2023-08-22 07:49:32)

Odp: Związki damsko-męskie

Skoro takie marynistyczne porównania, to wolę  surfing.
Jak nie ma fal to nie ma.:)
Nie walczysz z przyrodą, cieszysz się nią.
To już wiem czemu nigdy nie lubiłam kajaków  smile
W kajaku podwójnym to chyba rządzi jedna osoba, a druga tylko pomaga? wink inaczej się wywrócą.?

45

Odp: Związki damsko-męskie
Ela210 napisał/a:

Skoro takie marynistyczne porównania, to wolę  surfing.
Jak nie ma fal to nie ma.:)
Nie walczysz z przyrodą, cieszysz się nią.
To już wiem czemu nigdy nie lubiłam kajaków  smile
W kajaku podwójnym to chyba rządzi jedna osoba, a druga tylko pomaga? wink inaczej się wywrócą.?

Nie. Muszą współpracować. Bo choć osoba z tyłu teoretycznie steruje, to osoba z przodu ma lepszą pozycję do czytania wody.

Tak czy siak - to nie jest kwestia codziennego znoju po łokcie. Nikt nikomu nie nadskakuje. Bo faktycznie ja też sobie nie wyobrażam czegoś takiego jak opisujesz, że np wracam z pracy i myślę, co by tu zrobić, żeby uszczęśliwić żonę, albo jak ją 'ulepszyć'. To jakieś kuriozum. To nie związek. To jakieś współniewolnictwo.

46

Odp: Związki damsko-męskie
Jack Sparrow napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Wiem że wiele osób na forum ma związki nad którymi pracują w znoju, wracają do domu i zastanawiają się, czy mąż czy żona będą zadowoleni,  albo co by tu w partnerze ulepszyć.
Mi to jest obce po prostu.
Nie bierzcie tego jako krytykę, ale obserwację.

Ja uważam, że związek to jest praca, ale nie tego rodzaju, co napisałaś.

Z twoich słów wynika, że to jak z pracą zarobkową, kiedy pracujesz, bo musiszmieć na rachunki, na jedzenie. Ja to traktuję jak....hmm....jak spływ kajakowy, na który samemu się chce jechać. Żeby się móc przemieszczać to musisz wiosłować. Jedno i drugie jest jakimś tam musem, ale trochę innym. Jedno to przymus - obowiązek. Drugie jest wewnętrzną i dobrowolną potrzebą. Nie traktujesz wiosłowania jak czegoś złego, męczącego i fatalnego. Obcujesz z przyrodą, polegasz na własnych mięśniach, pokonujesz kolejne kilometry z uśmiechem. I w życiu jest podobnie. Jestem z moją żoną, bo chcę z nią być. A nie że muszę. Ale musimy się komunikować, wspierać, wzajemnie uzupełniać i zwyczajnie współpracować, aby osiągnąć kompromis w miejscach spornych. Musimy się też szanować i swoje prawa.

Będąc z kimś musisz liczyć się z tym, że to drugi człowiek. Taki jak ty. Ale też zupełnie inny niż ty.

W samo sedno, popieram.

47

Odp: Związki damsko-męskie
Ela210 napisał/a:

Skoro takie marynistyczne porównania, to wolę  surfing.
Jak nie ma fal to nie ma.:)
Nie walczysz z przyrodą, cieszysz się nią.
To już wiem czemu nigdy nie lubiłam kajaków  smile
W kajaku podwójnym to chyba rządzi jedna osoba, a druga tylko pomaga? wink inaczej się wywrócą.?


Jack nic nie napisal ze trzeba walczyc z przyroda tylko sie z nia obcuje, to znaczy ciesze sie, podziwia, ogolnie jest sie z przyroda, a to zupelnie co innego niz walka.

"W kajaku podwójnym to chyba rządzi jedna osoba, a druga tylko pomaga? wink inaczej się wywrócą.?"

Pewnie, ze w zwiazku sie pomaga na wzajem, ale nie rzadzi, nie znam sie na kajakach, ale wiem duzo o milosci i o zwiazkach smile

48

Odp: Związki damsko-męskie
Ela210 napisał/a:

Wiem że wiele osób na forum ma związki nad którymi pracują w znoju, wracają do domu i zastanawiają się, czy mąż czy żona będą zadowoleni,  albo co by tu w partnerze ulepszyć.
Mi to jest obce po prostu.
Nie bierzcie tego jako krytykę, ale obserwację.

Moze sa osoby, ktore pracuja w znoju, ale nie jest to wtedy wspolna wspolpraca nad zwiazkiem, moze jakas jednostronna milosc, poswiecenie, czyli jedno z nich sie poswieca, a drugie olewa. Moze (mysle, ze predzej pasuje tu kobieta) jest ofiara jakiegos tyrana, moze nygusa od wszystkiego.. To tylko ogolne streszczenie zwiazku, w ktorym ciezko sie pracuje.

Tobie jest to obce, to w jakim ty jestes zwiazku w takim razie? czy nie jestes? Nie podoba ci sie, ze ludzie potrafia zyc w zgodzie? Kiedy sie wzajemnie szanuja i maja takie same cele w zyciu, rozmawiaja ze soba szczerze i o wszystkim, to nie ma mowy wtedy tu o niedudanym zwiazku czy jakims harowaniu w pocie czola.

49

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:
SaraS napisał/a:

Czyli jeśli ktoś się z Tobą nie zgadza, to okopuje się w swoich przekonaniach? Sprytnie.

SaraS - myślę, że mocno nadinterpretowałaś moją wypowiedź.

Dla wyjaśnienia - założyłem, że tak jak w życiu - część osób może mieć odmienne ode mnie zdanie więc ja jestem ze swoimi przekonaniami po jednej stronie a osoby o innych poglądach są po innej stronie "barykady". Nie ma tu "lepszej" czy "gorszej" strony. Po prostu w grupie osób - możemy mieć odmienne poglądy co dla mnie jest naturalne
Nie wiem co miałaś na myśli pisząc "sprytnie", ale nie było tu żadnej manipulacji z mojej strony.

Napisałeś tak:

Mówi się, że prawda nas wyzwoli, ale czy wszyscy jesteśmy na nią gotowi? A może część z Was woli okopać się przy swoich przekonaniach i powie mi: myślisz się gościu smile

Z tego wynika jasno: Ty mówisz prawdę, a ci, którzy się z Tobą nie zgadzają, nie są na nią gotowi i okopują się w swoich przekonaniach. To ma wydźwięk pejoratywny, więc nie odwracaj kota ogonem, pisząc o naturalności odmiennych poglądów, braku lepszej strony itd., skoro w pierwszym poście wyraźnie zdyskredytowałeś osoby o innych przekonaniach.

50

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:

.

Gdzie problem? Otóż zdarzyło mi się już kilkakrotnie w miejscach publicznych usłyszeć od swojej partnerki:
1) pamiętaj, że matka jest najważniejsza i tylko ona jest pewnym rodzicem a co do ojca to nie ma pewności kto nim jest
2) jeśli nas zdenerwujesz to po ślubie wystąpię o alimenty na siebie i dziecko i puszczę Cię w samych skarpetkach

Nie wiem na ile interpretować to jako niezręczny żart, bezmyślność, zagalopowanie się, ale ... cały mój zapał gdzieś przepadł.


Od tego trzeba było zacząć, a nie przekreślać wszystkie związki.

Dobre żarty tongue Sama strzela sobie w stopę, a to wynika z głupoty i zbytniej pewności, że jesteś zaklepany na wieki.
Do tego brak wyczucia, empatii, aż dziwne, że do tej pory wszystko było ok, chyba, że różowe okulary przysłaniały...

Nie doczekała się ciętej riposty, więc powtarza te głupie niby żarty, drugi by jej powiedział, ja Ciebie prędzej puszczę w tych skarpetkach, nie gadaj mi więcej takich głupot, bo ślubu się nie doczekasz, itp. I zapomniał o sprawie.
A Ty jesteś widać bardzo wrażliwy, więc tak wziąłeś to do siebie, że popsuło Ci relację, musisz być pewniejszy siebie, bo związek to nie tylko śpijanie z dzióbków. Dlatego powiedz jej głośno i wyraźnie o swoich odczuciach.

51 Ostatnio edytowany przez Gosiawie (2023-08-22 10:31:13)

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ciebie nie ciekawi szczera opinia. Przyszedłeś po poklask.
W innym wypadku nie zakladałbyś od razu, że jeżeli ktoś ma inną opinię niz Ty, to po prostu jeszcze nie wie jak jest.

Po poklask? No comment

Założyłem po prostu Loka, że bazując na tym co widzę osobiście, na doświadczeniach, które sam przeżyłem, na związkach, które obserwuję - że dużo osób jak już wcześniej wspomniałem - maluje trawę na zielono. I te związki, które z zewnątrz wyglądają na udane i spełnione - w gruncie rzeczy są tylko dobrymi atrapami.
Za zamkniętymi drzwiami udanych związków nierzadko odbywają się dramaty, które ludzie skrzętnie skrywają w ścianach swoich domów. A mnie samego przeraża to, że nie znam żadnego związku (zarówno partnerskiego jak i sformalizowanego), który mógłbym uczciwie wskazać jako udany.

Co nie oznacza, że tak wszędzie jest. Może to "moje" środowisko takie jest? A może ten mój zbiór obserwowanych relacji jest niereprezentatywny? Któż to wie.

Żeby utrudnić - napiszę CI Lady Loka, że mam nadzieję, iż jestem w błędzie. I że gdzieś są ludzie, którzy są naprawdę szczęśliwi. Nie na papierze, ale tak od serca. Szczerze i z miłości.

Sa tez ludzie szczesliwi, ktorzy nie udaja przed rodzina i znajomymi, ze jest wszystko ladnie i pieknie, a za sciana tragedie emocjonalne i nietylko. To zalezy od pary czy sie dogadaja i czy sie zgadzaja we wielu kwestiach.

52

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ciebie nie ciekawi szczera opinia. Przyszedłeś po poklask.
W innym wypadku nie zakladałbyś od razu, że jeżeli ktoś ma inną opinię niz Ty, to po prostu jeszcze nie wie jak jest.

Po poklask? No comment

Założyłem po prostu Loka, że bazując na tym co widzę osobiście, na doświadczeniach, które sam przeżyłem, na związkach, które obserwuję - że dużo osób jak już wcześniej wspomniałem - maluje trawę na zielono. I te związki, które z zewnątrz wyglądają na udane i spełnione - w gruncie rzeczy są tylko dobrymi atrapami.
Za zamkniętymi drzwiami udanych związków nierzadko odbywają się dramaty, które ludzie skrzętnie skrywają w ścianach swoich domów. A mnie samego przeraża to, że nie znam żadnego związku (zarówno partnerskiego jak i sformalizowanego), który mógłbym uczciwie wskazać jako udany.

Co nie oznacza, że tak wszędzie jest. Może to "moje" środowisko takie jest? A może ten mój zbiór obserwowanych relacji jest niereprezentatywny? Któż to wie.

Żeby utrudnić - napiszę CI Lady Loka, że mam nadzieję, iż jestem w błędzie. I że gdzieś są ludzie, którzy są naprawdę szczęśliwi. Nie na papierze, ale tak od serca. Szczerze i z miłości.

Sa tez ludzie szczesliwi, ktorzy nie udaja przed rodzina i znajomymi, ze jest wszystko ladnie i pieknie, a za sciana tragedie emocjonalne i nietylko. To zalezy od pary czy sie dogadaja i czy sie zgadzaja we wielu kwestiach.

53

Odp: Związki damsko-męskie

Autorze, słowa twojej partnerki są bardzo niepokojące, bo nie dość, że świadczą o braku szacunku, a wręcz lekceważeniu ciebie, to do tego mogą mieć podwójne dno. Jesteś absolutnie pewien swojego ojcostwa? Babka wydaje się powolutku, żarcikami szykować sobie grunt pod życie bez ciebie. Trudno uwierzyć, że szczerze przywiązana i kochająca osoba mogłaby choć zasugerować, że partner może nie być ojcem i że się go kiedyś kopnie w tyłek i będzie doić z kasy. Nawiasem mówiąc, ta bździągwa nie pracuje, że miałyby jej się należeć alimenty na nią?

W te wakacje chyba ludzie jacyś wyjątkowo nerwowi się zrobili, pary się kłócą na potęgę. Chodzę z psem codziennie po centrum Krakowa, po parkach, plantach. Czasem z nudów staję sobie przy ławeczkach z siedzącymi ludźmi, pies coś tam wącha czy sika, a mnie wpadają w ucho krótkie wycinki rozmów małżeńskich/partnerskich. W sumie fajny to sport, można by to nagrywać i puszczać w podcaście "skrawki miłości". No i jakoś ostatnio, tego lata, ludziska tak po sobie cisną, tak się żrą na tych ławkach, że czasem aż mi głupio to słyszeć. Np. dziś staję sobie w pobliżu pary pięknych młodych ludzi, tacy koło 30, ładni, wysocy, wydawałoby się szczęśliwi i słyszę jak on mówi do niej takim wrednym tonem przez zaciśnięte zęby "zawsze musisz to spierdolić, zostawić ci coś do załatwienia to równie dobrze można głupiej małpie kazać to zrobić, tez spierdoli". No i tak, potem się pogodzą i będą sweet focie, ale czy ja bym chciała być w związku, w którym ktoś do mnie powie coś takiego chociaż jeden jedyny raz? NIE. Dla mnie takie teksty to od razu walizki za drzwi. A ja takie teksty na ławeczkach słyszę codziennie, mniej lub bardziej wulgarne, agresywne lub szydercze, ze strony panów i pań. Odechciewa się miłości wink

54

Odp: Związki damsko-męskie
Kasssja napisał/a:

Autorze, słowa twojej partnerki są bardzo niepokojące, bo nie dość, że świadczą o braku szacunku, a wręcz lekceważeniu ciebie, to do tego mogą mieć podwójne dno. Jesteś absolutnie pewien swojego ojcostwa? Babka wydaje się powolutku, żarcikami szykować sobie grunt pod życie bez ciebie. Trudno uwierzyć, że szczerze przywiązana i kochająca osoba mogłaby choć zasugerować, że partner może nie być ojcem i że się go kiedyś kopnie w tyłek i będzie doić z kasy. Nawiasem mówiąc, ta bździągwa nie pracuje, że miałyby jej się należeć alimenty na nią?

W te wakacje chyba ludzie jacyś wyjątkowo nerwowi się zrobili, pary się kłócą na potęgę. Chodzę z psem codziennie po centrum Krakowa, po parkach, plantach. Czasem z nudów staję sobie przy ławeczkach z siedzącymi ludźmi, pies coś tam wącha czy sika, a mnie wpadają w ucho krótkie wycinki rozmów małżeńskich/partnerskich. W sumie fajny to sport, można by to nagrywać i puszczać w podcaście "skrawki miłości". No i jakoś ostatnio, tego lata, ludziska tak po sobie cisną, tak się żrą na tych ławkach, że czasem aż mi głupio to słyszeć. Np. dziś staję sobie w pobliżu pary pięknych młodych ludzi, tacy koło 30, ładni, wysocy, wydawałoby się szczęśliwi i słyszę jak on mówi do niej takim wrednym tonem przez zaciśnięte zęby "zawsze musisz to spierdolić, zostawić ci coś do załatwienia to równie dobrze można głupiej małpie kazać to zrobić, tez spierdoli". No i tak, potem się pogodzą i będą sweet focie, ale czy ja bym chciała być w związku, w którym ktoś do mnie powie coś takiego chociaż jeden jedyny raz? NIE. Dla mnie takie teksty to od razu walizki za drzwi. A ja takie teksty na ławeczkach słyszę codziennie, mniej lub bardziej wulgarne, agresywne lub szydercze, ze strony panów i pań. Odechciewa się miłości wink

Jako psiarz mam tak samo. A ciekawsze sa awantury w nocy albo o 5-6 rano jak wracaja z imprez....

55

Odp: Związki damsko-męskie
Kasssja napisał/a:

Autorze, słowa twojej partnerki są bardzo niepokojące, bo nie dość, że świadczą o braku szacunku, a wręcz lekceważeniu ciebie, to do tego mogą mieć podwójne dno. Jesteś absolutnie pewien swojego ojcostwa? Babka wydaje się powolutku, żarcikami szykować sobie grunt pod życie bez ciebie. Trudno uwierzyć, że szczerze przywiązana i kochająca osoba mogłaby choć zasugerować, że partner może nie być ojcem i że się go kiedyś kopnie w tyłek i będzie doić z kasy. Nawiasem mówiąc, ta bździągwa nie pracuje, że miałyby jej się należeć alimenty na nią?

W te wakacje chyba ludzie jacyś wyjątkowo nerwowi się zrobili, pary się kłócą na potęgę. Chodzę z psem codziennie po centrum Krakowa, po parkach, plantach. Czasem z nudów staję sobie przy ławeczkach z siedzącymi ludźmi, pies coś tam wącha czy sika, a mnie wpadają w ucho krótkie wycinki rozmów małżeńskich/partnerskich. W sumie fajny to sport, można by to nagrywać i puszczać w podcaście "skrawki miłości". No i jakoś ostatnio, tego lata, ludziska tak po sobie cisną, tak się żrą na tych ławkach, że czasem aż mi głupio to słyszeć. Np. dziś staję sobie w pobliżu pary pięknych młodych ludzi, tacy koło 30, ładni, wysocy, wydawałoby się szczęśliwi i słyszę jak on mówi do niej takim wrednym tonem przez zaciśnięte zęby "zawsze musisz to spierdolić, zostawić ci coś do załatwienia to równie dobrze można głupiej małpie kazać to zrobić, tez spierdoli". No i tak, potem się pogodzą i będą sweet focie, ale czy ja bym chciała być w związku, w którym ktoś do mnie powie coś takiego chociaż jeden jedyny raz? NIE. Dla mnie takie teksty to od razu walizki za drzwi. A ja takie teksty na ławeczkach słyszę codziennie, mniej lub bardziej wulgarne, agresywne lub szydercze, ze strony panów i pań. Odechciewa się miłości wink

Szacunek! i nie ma takich tekstow.

56

Odp: Związki damsko-męskie
paslawek napisał/a:


Co to jest miłość i czym jest? Aaa nie istnieje big_smile

Pasławku,
Bareja to dopiero był reżyser. Uwielbiam wszystkie jego filmy.
Chyba nikt nie potrafił tak zabawnie przedstawiać poważnych tematów.

57

Odp: Związki damsko-męskie
wieka napisał/a:

Wszędzie jest dobrze, gdzie nas nie ma...
Dlatego single zazdroszczą tym co są w związku i odwrotnie.
Nikt nic idealnego nie wymyslił, ale jesteśmy stworzeni do bycia w rodzinie i w niej się najlepiej czujemy, wyłączając patologię.

Chcemy kochać i być kochanym, najpierw rodzice, polem partner /mąż, następnie dzieci.
Każda miłość jest inna, ale największa do dzieci, bo bezinteresowna.

Ty tu mówisz o jakiś szalonych miłościach w związku do śmierci, po pierwsze nie wszyscy je w ogóle przeżywają, a jak już, to też życie zmienia barwy... Bo my generalnie nie umiemy żyć w związku, może to złe słowo, bo sprawa jest bardzo złożona.

Jakże to prawdziwe.
Jesteśmy ludźmi z całym tym pakietem niedoskonałości. Mamy plany, marzenia. Popełniamy błędy, ale raz za razem podnosimy się, bo chcemy spełnić nasze skryte pragnienia. Szukamy nadziei w tym niedoskonałym świecie. Rzekłbym, że chcemy wierzyć wbrew temu co podpowiada zdrowy rozsądek.
Jak to mawiają: „nadzieja umiera ostatnia”

58

Odp: Związki damsko-męskie
Kasssja napisał/a:

No cóż, matka natura wie co robi. Zakochanie to parę "chwil" na dragach, inne wydzielanie endokrynologicznie, haj w głowie - a wszystko po to, żeby się rozmnożyć. A potem to już gońcie się, biologicznie nie ma znaczenia, czy będziecie razem, dziecko jest już na świecie i samice ogarną samotne wychowywanie. Następuje więc spadek poziomu hormonów przyciągających do partnera i elo. Cała reszta, czyli "miłość" to transakcja, ale nie tylko w ujęciu materialnym. To też wymiana wzajemnej opieki, pomocy, wsparcia, bliskości fizycznej. Każdy negocjuje takie warunki, jakie są dla niego korzystne. Im dłużej te potrzeby są w związku zaspokajane po obu stornach, tym dłużej trwa związek i ma szansę być szczęśliwy - tak, bywają wieloletnie szczęśliwe związki, w których ludzie doskonale wpasowali się w ten system dawać-brać i żadne nie widzi potrzeby szukania nowej "sp.z o.o.". Ale ponieważ jesteśmy ludźmi, istotami stadnymi i emocjonalnymi, to te spółki nie są tylko transakcyjne, nie można tak o tym myśleć. Ludzie po latach wciąż mogą być sobie bardzo bliscy, ale trzeba zdać sobie sprawę, że miłość to nie te hormony z początku, one już nigdy nie wrócą, to biologicznie niemożliwe. Hormony mogą pojawić się na widok innego przedstawiciela gatunku, organizm wtedy świruje, że "czas złożyć nowe jaja". Nie jesteśmy zwierzętami (tzn jesteśmy, ale mamy lepiej rozwinięte mózgi), więc tylko do nas należy decyzja, czy rozmnażać się (uprawiać seks) z nowym osobnikiem, czy pozostać w dotychczasowej relacji, w której nie ma już tej chemii, ale są inne profity. Ludzie często lecą za chemią, wiadomo. Tęsknota za magicznymi początkami na darmowych dragach jest w każdym z nas bardzo silna.

Długo się zastanawiałem Kassja nad Twoim wpisem.
Mój wątek i dotychczasowe życie jest potwierdzeniem Twoich słów, choć mówiąc szczerze - chciałbym by było inaczej.

Jestem osobą twardo stąpającą po ziemi i świadomą, że miłość ewoluuje wraz z upływającym czasem.
Czy jest gorsza od tych pierwszych uniesień?
Nie ująłbym tego w ten sposób.

W takich zdrowych relacjach miłość i związek powinien stawać się dojrzalszy. Ludzie powinni stawać się sobie bliżsi.
Z własnego doświadczenia już wiem, że często przy pierwszych „ziemskich” problemach cześć związków szybko się rozpada.
Pierwsze problemy szybko weryfikują te uczucia. I brutalnie mówiąc to co komuś wydawało się wielkim LOVE okazuje się tylko pożądaniem.
Co innego umawiać się na randki, widywać się sporadycznie od czasu do czasu, żyć chwilą a co innego, gdy zaczyna się wspólne zamieszkanie.
Czas - jednym związkom pomaga a drugie uśmierca.
Nawet ten wyczekiwany moment narodzin dziecka - może być zabójczy dla związku.
Nie wiem jak dużo dojrzałości potrzeba w dwójce rodziców by to co piękne nie okazało się przysłowiowym gwoździem do trumny.
Miałem podobny przykład wśród znajomych…

Nie wiem z czego to wynika - z braku świadomości, że nasze życie ulegnie zmianie, braku elementarnej wiedzy a może z powodu wpajanej przez wszelkiej maści media, gdzie pokazują zadbane, piękne, wypoczęte i uśmiechnięte mamy.
Czy nie macie wrażenia, że to też element ukrywania pewnych oczywistości?

59

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:

Nie wiem z czego to wynika - z braku świadomości, że nasze życie ulegnie zmianie, braku elementarnej wiedzy a może z powodu wpajanej przez wszelkiej maści media, gdzie pokazują zadbane, piękne, wypoczęte i uśmiechnięte mamy.

Z lenistwa. Każdy naturalnie dąży do tego, co dla niego najłatwiejsze. Miało być miło i przyjemnie, a w rzeczywistości człowiek nie dosypia, słabo się czuje, słabo wygląda, jest przytłoczony obowiązkami i odpowiedzialnością, doskwiera mu poczucie winy, że może robi za mało/za słabo, skoro ta maszyna nie działa tak jak powinna, może mieć też pretensje do partnera, że ten za mało bierze na siebie. Więc zaczyna na niego warczeć  i szuka odpoczynku i zrozumienia poza tym układem. Niekoniecznie w ramionach innej osoby, czasem na rybach, czasem przy piwie albo na forum. Proces oddalania się od partnera może być bardzo powolny, ale często nie da się go już odwrócić. Zostaje związek z rozsądku, poczucia winy, przywiązania do tego, co było i nadziei, że jeśli stanie się to, to i tamto, to znów będzie dobrze.

60

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:

Bareja to dopiero był reżyser. Uwielbiam wszystkie jego filmy.
Chyba nikt nie potrafił tak zabawnie przedstawiać poważnych tematów.

Jeszcze Marek Koterski próbował,ale w innym stylu i nie z takim rozmachem jak Bareja

61

Odp: Związki damsko-męskie
M!ri napisał/a:

Ale dramatyzm. Jeżeli związki są takie bez sensu to czemu płaczesz że coś straciłeś?

Miri,
Czy jest w tym dramatyzm? Dla mnie jest.

Wydawało mi się, że mam już poukładane życie. Poznałem dziewczynę, pojawił się związek, wspólny czas, pierwsze poważne deklaracje, upragnione dziecko, zaręczyny.
Plany na zawarcie związku małżeńskiego.

A od jakiegoś czasu mam coraz bardziej narastające wątpliwości. Moje myśli zaprzątają mi głowę i utrudniają racjonalne myślenie.
I to przez co… przez dwie nieodpowiedzialne wypowiedzi z ust ukochanej osoby.
Zamiast to wyciszyć - mam coraz więcej rozterek. Nie mogę spać. Rozmowy, które odbyły się między nami - nie uspokoiły moich rozterek i wątpliwości.
Rozum zaczął kwestionować wiele spraw. Zaczynam sam zastanawiać się nad prawdziwą istotą tego związku. Czy coś przeoczyłem? A może - co gorsze - to była tylko wyrachowana gra?
Nie prosiłem się o to.

Zastanawiam się dziś jak mógłbym ze stoickim spokojem podejść i zawrzeć związek małżeński. Dla mnie to obecnie … niewykonalne.

62

Odp: Związki damsko-męskie
Zwykły_ON napisał/a:
M!ri napisał/a:

Ale dramatyzm. Jeżeli związki są takie bez sensu to czemu płaczesz że coś straciłeś?

Miri,
Czy jest w tym dramatyzm? Dla mnie jest.

Wydawało mi się, że mam już poukładane życie. Poznałem dziewczynę, pojawił się związek, wspólny czas, pierwsze poważne deklaracje, upragnione dziecko, zaręczyny.
Plany na zawarcie związku małżeńskiego.

A od jakiegoś czasu mam coraz bardziej narastające wątpliwości. Moje myśli zaprzątają mi głowę i utrudniają racjonalne myślenie.
I to przez co… przez dwie nieodpowiedzialne wypowiedzi z ust ukochanej osoby.
Zamiast to wyciszyć - mam coraz więcej rozterek. Nie mogę spać. Rozmowy, które odbyły się między nami - nie uspokoiły moich rozterek i wątpliwości.
Rozum zaczął kwestionować wiele spraw. Zaczynam sam zastanawiać się nad prawdziwą istotą tego związku. Czy coś przeoczyłem? A może - co gorsze - to była tylko wyrachowana gra?
Nie prosiłem się o to.

Zastanawiam się dziś jak mógłbym ze stoickim spokojem podejść i zawrzeć związek małżeński. Dla mnie to obecnie … niewykonalne.

Przechodzisz coś podobnego jak stany po zdradzie   
Twój pierwszy post to przecież skutek ewidentnie a nie jakaś przyczyna jedna wieka wątpliwość i wiele pytań
A narzeczona to raczej nie ma poukładanej przeszłości tak jak deklaruje coś tam wyłazi  toksycznego
Jak zaczniesz się zabezpieczać intercyzą, rozdzielnością majątku to może być "wesoło" i jakaś otwarta walka się zacznie, że nie ufasz, nie kochasz bezwarunkowo,bezinteresownie i takie tam 
podwójny standard klasyczny - oczywiście to moje domysły są i spekulacje

63 Ostatnio edytowany przez ulle (2023-08-22 20:18:34)

Odp: Związki damsko-męskie

Autorze, a ja myślę, że do tej pory musiałeś chyba żyć w chmurach, zbyt idealistycznie, sentymentalnie i romantycznie.
Twoja kobieta natomiast, w przeciwieństwie do Ciebie, zachowała zdrowy rozsądek.
Nie powiedziała nic takiego zdrożnego, żeby musiał zawalać się teraz cały fundament Waszego związku.
Czyż nie jest prawdą bowiem, że tylko matka może być pewna, iż dziecko jest jej?
Czy uważasz, że ona w ten sposób dała Ci do zrozumienia, że mogłaby wrobić Cię w cudze dziecko?
Że jest tak zepsuta i wyrachowana?
Nawet Żydzi uznają pochodzenie żydowskie tylko po matce. Czy oni uważają, że kobiety z definicji są wyrachowanymi latawicami i lepiej dmuchać na zimne?
Myślę, że przesadzasz i to mocno.
A może szukasz dziury w całym, żeby dać nogę?
Albo to, co powiedziała o puszczeniu Ciebie w skarpetkach.
A co miała powiedzieć?
Może miała powiedzieć, że w razie czego puści siebie i dziecko w skarpetkach?
Przecież to był zwykły żart. Ludzie tak ze sobą żartują?
To już odezwać się do Ciebie nie można, bo od razu myślisz nie wiadomo co?

Zgadzam się natomiast z Tobą, jeśli chodzi o ocenę małżeństwa jako takiego czy generalnie związku np. partnerskiego.
Nie jest fajnie, chociaż Ci, którzy tego nie mają uważają inaczej, a Ci którzy mają często wypisaliby się z tych miodów i to z pocalowaniem ręki.

Myślę, że Twój problem polega na tym, że szukasz powodów, by wymiksowac się ze swojego związku.
Nie jesteś jednak tak do końca pewny czy to dobry pomysł i dlatego zawisles w niemym oczekiwaniu nie wiadomo na co.
Jeśli twoja kobieta znowu nieopatrznie zażartuje sobie ze związków, to dla Ciebie będzie to ostatnia kropla, która przeleje czare goryczy.
I tak źle, i tak niedobrze.

64

Odp: Związki damsko-męskie
ulle napisał/a:

Czyż nie jest prawdą bowiem, że tylko matka może być pewna, iż dziecko jest jej?
Czy uważasz, że ona w ten sposób dała Ci do zrozumienia, że mogłaby wrobić Cię w cudze dziecko?
Że jest tak zepsuta i wyrachowana?

Myślę, że przesadzasz i to mocno..

Tam nie było tylko to powiedziane o dziecku i że matki jest zawsze,od razu było też o alimentach i o puszczeniu w skarpetkach jak Autor zdenerwuje
bardzo dwuznaczne ,ja się chłopakowi nie dziwię że ma wątpliwości narzeczona ma specyficzne poczucie humoru
a zakochanie wiadomo że kiedyś się zmienia albo mija i się kończy albo rodzi się coś innego

ulle napisał/a:

Myślę, że Twój problem polega na tym, że szukasz powodów, by wymiksowac się ze swojego związku.
.

W tym też nic nie ma dla mnie dziwnego, zaufanie to podstawa, żaden frazes ważniejsze jest w związku od tak zwanej miłości
i różnych idealnych doskonałości w wizjach planach marzeniach o przyszłości.

65 Ostatnio edytowany przez ulle (2023-08-22 21:41:20)

Odp: Związki damsko-męskie

Ale ja wszystko to rozumiem. Autorowi przyjemnie na pewno nie było, jednak nie rozumiem dlaczego tej kobiecie odejmuje się prawo do zdroworozsądkowego myślenia w momencie, gdy wszyscy ludzie na temat możliwości fiaska w małżeństwie myślą tak samo.
Przecież każdy człowiek, zanim wejdzie w małżeństwo sto razy wcześniej przemyśli, jak na tym wyjdzie.
To chyba tylko w filmach ludzie zawierają małżeństwa i w ogóle nie biorą pod uwagę tego, co będzie dalej
W dzisiejszych czasach na dodatek?
A zresztą kiedyś związku małżeńskie zawierano z jeszcze większym namysłem
Co z tego, że tak powiedziała o tych alimentach?
Przecież tak czasem ludzie żartują, że o zobaczysz, jeszcze mnie nie znasz, ale jak coś, to ja ci pokażę, gdzue raki zimują.
Ci ludzie są ze sobą w wieloletnim związku i znają się nawzajem, znają swoje poczucie humoru i chyba nie muszą ważyć każdego słowa.
Wszystko układało się idealnie i nagle czar prysł, bo kobieta palnela jakąś głupotę?
To jakby za coś takiego miały rozpadać due związki, to ja już nie wiem, o co chodzi ludziom w tych czasach.
A poza tym nawet nie wiemy czy oni kłócili się wtedy, czy po pristu dziewczyna rzuciła jakimś tekstem - ot cytaty wyrwane z kontekstu i na podstawie tego robi się aferę.
Autor zorientował się po prostu, że w jego związku daleko zaszło, że może byłby czas zalegalizować związek i zwyczajnie ogarnęła go panika. Strach przed radykalna życiową zmianą.
Będzie więc teraz chodzil po ścianach i na siłę obrzydzal sobie te kobietę i małżeństwo.

Napisałeś autorze, że na ten moment z całą pewnością byś się nie ożenił.
Rozumiem to, bo ja np. też nie wyszkabym za mąż, nawet nie mogłabym z nikim zamieszkać, no ale ja siebie do Ciebie nie porównuję, bo jestem starsza osobą, która małżeństw i tych miodów życia rodzinnego już tak się w życiu najadłam, że teraz wolę żyć tylko dla siebie i mieć święty spokój, do końca życia zachować sprawność fizyczną i psychiczną, dla nikogo nie być ciężarem i umrzeć we śnie
Mnie tylko tego do spokoju i poczucia bezpieczeństwa brakuje.
Ty natomiast jesteś młodym człowiekiem i dopiero zacząłeś się rozmnażać.
Masz potrzebę zbudowania domu, posadzenia drzewa i spłodzenia syna.
Każdy etap życia człowieka przypisany jest określonym celom i zadaniom.
Staruszka marzy o małej ilości chorób i żeby zmarła nagle nie wykanczajac bliskich swoją osobą.
Młody mężczyzna marzy o rodzinę, dobrej żonie i o dziecku i o tym, że zapewnić swojej rodzinie odpowiedni byt.
A skoro tak, to nie byłoby mądrzej związać się z kobietą mądra życiową, zaradna, zamiast taka, która będzie chodxila i słodzila na każdym kroku. a o życiu będzie myślała na poziomie ośmiolatki.
Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim zdradzić

Posty [ 1 do 65 z 550 ]

Strony 1 2 3 9 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związki damsko-męskie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024