M!ri napisał/a:To co powiedziała to stwierdzenie faktu. Taki mamy klimat. A Ty przeżywasz coś co dla średnio inteligentnej osoby jest oczywistością.
Wybacz Miri, ale odkleiło cie totalnie.
Czyli gdyby on jej powiedział
"Gdy mnie zdenerwujesz, gdy nie będziesz mi posłuszna, to Cie zostawię, wywalę z mojego domu, i zakosztujesz, jak wesołe jest życie samotnej matki, do tego zrobię wszystko, abyś nie wychowywała naszego dziecka"
To co, też bys napisała " To co powiedział to stwierdzenie faktu. Taki mamy klimat. A Ty przeżywasz coś co dla średnio inteligentnej osoby jest oczywistością"
Gdyby tutaj o pomoc zwróciła sie jego partnerka?
Czy ty serio uważasz, że gdy ktoś może cos zrobić, to znaczy że powinien grozic tym swojemu partnerowi, a ten powinien uznać to za fakt, że taki mamy klimat, i uznać to za oczywistość?
Ogólnie, jestem zażenowany wręcz poziomem wypowiedzi w tym temacie.
Gdyby napisała to kobieta, że jej partner publicznie powtarza zdania, "jak mnie zdenerwujesz to to, czy tamto"
To wszyscy zgodnie , jak w chórze, kazali by tej kobiecie uciekać.
A tutaj włączyła sie solidarność jajników, bo tą przemoc psychiczna, bo tak, to jest przemoc, uskutecznia kobieta z dzieckiem.
A kopnij ją w dupę (metaforycznie rzecz jasna)
Skoro tak jej się marzy życie samotnej matki, to proszę bardzo, z wszystkimi tego konsekwencjami.
Nieprawdopodobne, że dajesz sie zastraszyć takiej babie.
Tak będziesz płacił alimenty na dziecko, niestety, polskie sady maja gdzieś dobro dzieci, skupiają sie na dobru kobiety, bo w tym przypadku, dziecko powinno być pod wyłącznie twoja opieka, zważywszy jak zaburzona jest mamusia, ale niestety, dobrze wiemy jak to będzie wyglądało.
Pod żadnym pozorem nie wychodź za ta kobieta.
Bo bardzo szybko do tych alimentów na dziecko, dowali ci alimenty na siebie.
Zaproponuj jej opiekę naprzemienna.
Jeżeli się nie zgodzi, idź do adwokata, i walcz w sądzie o kontakty z swoim dzieckiem.
Bo w stosunku do niego, masz szereg odpowiedzialności.
ale pamiętaj, w stosunku do niego, a nie do niej.
Gdy ona będzie cie prosiła o pomoc, nie udzielaj jej.
Gdy ona poprosi cie o odebranie dziecka z żłobka czy przedszkola, bo ma ważne spotkanie, pod żadnym porem tego nie rób, nie chciała opieki naprzemiennej, musi liczyć sie z konsekwencjami samotnej.
Dziecko zachoruje, oczywiście troszcz sie o nie, i dbaj o jego zdrowie, ale wszystkie l4 i wyjazdy do lekarza, niech spoczywają na jej głowie, nie chciała operki naprzemiennej , musi liczyć sie z konsekwencjami.
Bedzie chciała aby zajął sie dzieckiem, bo ona ma wyjście z nowym panem albo koleżanką, oczywiście sie na to nie godz, ona jest od opieki, sama sie na to zdecydowała.
Mam nadzieje, ze pod tym wszystkim tez sie Miri podpisze.
W końcu "To co powiedział to stwierdzenie faktu. Taki mamy klimat. A Ty przeżywasz coś co dla średnio inteligentnej osoby jest oczywistością"
Nie dziwie ci sie autorze kompletnie.
Gdybym ja usłyszał takie słowa, od narzeczonej, to żadnego ślubu by nie było.
Byłby tylko wniosek o ustalenie kontaktów z dzieckiem.
Nie bądź głupi, pod żadnym pozorem nie bierz ślubu z ta kobietom.