Myślę, że bez znaczenia jest autentyczność Julii. Napiszę coś, bo jak nie Julia, to może ktoś inny skorzysta, ‘przypadkiem’ trafi na forum, szukając czegoś innego... 
Julia, po pierwsze to najważniejsza jest wiara w Boga. Jednym ze znaczeń tego słowa jest zaufanie, zawierzenie. Chodzi o taką wiarę, nadzieję połączoną z pewnością. Ufam, dlatego jestem gotowa pójść za Tym, któremu wierzę. Wierzę, że On chce dla mnie jak najlepiej, że mnie kocha, że nie zawiedzie. Posłuszeństwo to wyraz tego zaufania, "życie wg Biblii" jest przykładem takiego posłuszeństwa, ale wynika ono z wdzięczności, z miłości, nie jest interesowne, podyktowane realnymi korzyściami w tym świecie i obietnicą zbawienia później. Musisz dowiedzieć się dlaczego Jezus przyszedł na świat i jakie ma to znaczenie dla Twojego życia. Musisz dowiedzieć się tego sercem, nie tylko intelektualnie. Z samej wiedzy niewiele wynika.
Tak samo czytanie Biblii i "życie wg Biblii" nie oznacza życia wiecznego. Czytanie powinno poprowadzić do chociaż wstępnego zrozumienia kim jest Jezus. Następnym krokiem jest wejście w relację z Nim, tu odnajdziesz prawdziwe szczęście i drogę do zbawienia - jeśli w ogóle myślisz o tym w ten sposób. Jeśli nie, warto zacząć 
Samo zachowywanie pewnych zasad, tylko fizyczne podążanie za czymś szczęscia Ci nie da, nie sprawi też że będziesz lepszym człowiekiem w oczach Boga. Jeśli pójdziesz za Jezusem, z automatu chcesz czynić dobro, to jest wdrukowane w ciebie, gdyż człowiek został do tego powołany, pytanie które zadałaś można zadać inaczej, możesz nawet zamienić je w prośbę o poznanie Boga. Wtedy to życie wg Biblii będzie cudownym następstwem, czymś naturalnym, codziennym.
Napisałaś, że będziesz starać się jak najlepiej żyć - sama tego wszystkiego nie ogarniesz, wówczas śmierć Jezusa nie byłaby potrzebna. To nie jest program "zbaw się sam", piszę jeszcze raz, nie dokonasz tego tylko przez bycie "dobrym człowiekiem’" błędem w sztuce jest poleganie tylko na sobie. Możesz zacząć od prostej modlitwy, w której poprosisz o dar łaski i pragnienie poznawania Jezusa. Bez bożej łaski Twoje "życie wg Biblii" będzie bezowocne i po prostu trudne, szybko się poddasz. Nie stawiaj sobie też za cel tego idealnego życia, które masz w głowie. Cel jest inny. Życie doczesne jest wazne i to bardzo, gdyż nie bez powodu mamy i duszę i ciało, ale nie jest istotą.
Czytanie Biblii najlepiej zacząć od Ewangelii Jana, na spokojnie, słowo po słowie, fragment po fragmencie. Ta ewangelia to esencja chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo w pigułce. To zachęta do tego, że wiara to jedyny i racjonalny sposób na życie. Nie ma innego, wbrew temu co twierdzi swiat
myślę, że nie raz o tym boleśnie się przekonalaś. Nie ma znaczenia jakie to wydanie, aczkolwiek najłatwiejszy w odbiorze na początek wydaje się być przekład literacki.
PS. Nie czytaj wszystkiego co jest napisane w sieci, nie bierz tego za pewnik
zaufanie Jezusowi to nie jest kolejna filozofia, styl życia, tego nie nauczysz się z internetu. Osobiście nie lubię jałowych dyskusji z których nic nie wynika.
PS2. nie skupiaj się na wytykaniu błędów KrK, gdyż tam są tacy sami ludzie jak wszędzie, nie są niczemu winni i nie są gorsi od wyznawców innych religii. Jezus nigdy nie potępił żadnego człowieka, po prostu nigdy. Ja się często modlę o to żeby patrzeć na innych ludzi oczami Jezusa, co jest wręcz piekielnie trudne – samo to doświadczenie mówi wiele o tym kim jest Jezus i czego dokonywał gdy żył i czego dokonuje nadal.