Mąż nie interesuje się dzieckiem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mąż nie interesuje się dzieckiem

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 125 z 125 ]

66

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Salomonka napisał/a:

Nigdy nie bronię ani kobiet ani facetów tym bardziej, ale kogoś kto tylko wymaga a nic z siebie nie daje, to sorry..ale wyczuwam na kilometr.

Salomonko, ta żona, co "nic z siebie nie daje" na okrągło opiekuje się ich wspólnym dzieckiem i prowadzi dom. Normalnie to tak wygląda, ze nie ma chwili odpoczynku i rozrywki. Co jej z tych pieniędzy na dom? Nawet nie ma ich kiedy wydać na swoje przyjemności, zabawić się, odpocząć.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-11-10 23:54:04)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

To, że prowadzi dom i wypruwa sobie żyły przy dziecku to jedno. Ale w dodatku nie znajduje czasu dla siebie, nie wsparcia w swoim mężu, który jeszcze do tego zacohwuje się jak jakiś despota. Czy fakt, że przynosi do domu kasę uprawnia go, aby zabraniałczy się nie zgadzał) żonie na realizację jej marzeń lub planów?
Zaraz pewnie będzie o tym, że mąż też sobie żyły wypruwa, aby zapewnić byt rodzinie. Racja, tylko nie powód, aby prezentowąć taką postawę, jaką on prezentuje.

68 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-11 00:00:47)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Salomonka napisał/a:

Pasławku, jak się zacznie tak "dłubać" to w każdym związku coś się wydłubie.

.

Tak wiem ,tylko że rozkład pożycia to proces ma swój początek fazy i etapy
idealne związki ludzi w przyrodzie nie występują zawsze jest "coś" obojętnie jaki model związku, rodziny przyjmie się za wzorzec
a tak w skrócie to kończy się ten rozkład na ogół : jałową wegetacją obcych sobie ludzi, współwłaścicieli,destrukcją,bolesnym rozstaniem,zdradą kogoś
ponieważ
coraz bardziej brakuje miłości,potem są te dopalacze wyzwalacze,katalizatory i kataralizatorki i to, że niby ktoś "dojrzewał", "dorastał" etc albo nagle kogoś j***ął piorun, nowej wielkiej miłości i go olśniło.

69

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Agnes76 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Nigdy nie bronię ani kobiet ani facetów tym bardziej, ale kogoś kto tylko wymaga a nic z siebie nie daje, to sorry..ale wyczuwam na kilometr.

Salomonko, ta żona, co "nic z siebie nie daje" na okrągło opiekuje się ich wspólnym dzieckiem i prowadzi dom. Normalnie to tak wygląda, ze nie ma chwili odpoczynku i rozrywki. Co jej z tych pieniędzy na dom? Nawet nie ma ich kiedy wydać na swoje przyjemności, zabawić się, odpocząć.

Agnes, jak zwykle wywlokłaś jakieś zdanie z kontekstu.

Ja naprawdę piszę w suahili?

Niech idzie do pracy jak jej tak niewygodnie w tej sytuacji. Czego chce od męża który robi co może aby mogła w domu siedzieć i zapewniać dziecku to, czego pewnie nie raz żałuje że  jego omija.
Autorka tylko narzeka że zły z niego ojciec.. Co stoi na przeszkodzie aby okazała się matką roku i pracując zapewniała dziecku chociaż 50% tego czego dziś wymaga od męża.
No i ta satysfakcja że będzie wydawała swoje cięzko zarobione pieniądzde na swoje przyjemności  smile Bezcenne smile

70 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-11-11 00:02:04)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Tylko tu leży komunikacja, nie potraficie ze sobą rozmawiać, mąż wygląda na apodyktycznego, nie znaszacego sprzeciwu, niczym dziecko Rity i Twoje wink
Co do dzieci, skoro mówi się dziecku, że zapałki są be, a potem im je daje do zabawy... Efektem będzie właśnie bunt i nie tylko dwulatka, ale to będzie trwało bardzo długo...
Dziecko tu wychowuje rodzica, a nie odwrotnie, rodzic sobie nie radzi z dzieckiem, bo nie jest uczone od małego co wolno co nie, dostaje co chce, a nie co może i powinno, więc wymusza zachowania rodzica i nie znosi sprzeciwu, co już samo w sobie przyprawia o dreszcze.

Co do męża, wygląda jakbyś bała się z nim rozmawiać, mówić o swoim niezadowoleniu, wyczerpaniu psychicznym, braku bliskości itp.
Nie masz widać dużo do powiedzenia w tym związku, na wszystko od początku się godziłaś  i tak masz nieciekawie w każdym aspekcie...

71 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-11-11 00:03:55)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
wieka napisał/a:

Tylko tu leży komunikacja, nie potraficie ze sobą rozmawiać, mąż wygląda na apodyktycznego, nie znaszacego sprzeciwu, niczym dziecko Rity i Twoje wink
Co do dzieci, skoro mówi się dziecku, że zapałki są be, a potem im je daje do zabawy... Efektem będzie właśnie bunt i nie tylko dwulatka, ale to będzie trwało bardzo długo...
Dziecko tu wychowuje rodzica, a nie odwrotnie, rodzic sobie nie radzi z dzieckiem, bo nie jest uczone od małego co wolno co nie, dostaje co chce, a nie co może i powinno, więc wymusza zachowania rodzica i nie znosi sprzeciwu, co już samo w sobie przyprawia o dreszcze.

Co do męża, wygląda jakbyś bała się z nim rozmawiać, mówić o swoim niezadowoleniu, wyczerpaniu psychicznym, braku bliskości itp.
Nie masz widać dużo do powiedzenia w tym związku, na wszystko od początku się godziłaś  i tak masz nieciekawie w każdym aspekcie...

....że co?.................

72

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Salomonka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Nigdy nie bronię ani kobiet ani facetów tym bardziej, ale kogoś kto tylko wymaga a nic z siebie nie daje, to sorry..ale wyczuwam na kilometr.

Salomonko, ta żona, co "nic z siebie nie daje" na okrągło opiekuje się ich wspólnym dzieckiem i prowadzi dom. Normalnie to tak wygląda, ze nie ma chwili odpoczynku i rozrywki. Co jej z tych pieniędzy na dom? Nawet nie ma ich kiedy wydać na swoje przyjemności, zabawić się, odpocząć.

Agnes, jak zwykle wywlokłaś jakieś zdanie z kontekstu.

Ja naprawdę piszę w suahili?

Niech idzie do pracy jak jej tak niewygodnie w tej sytuacji. Czego chce od męża który robi co może aby mogła w domu siedzieć i zapewniać dziecku to, czego pewnie nie raz żałuje że  jego omija.
Autorka tylko narzeka że zły z niego ojciec.. Co stoi na przeszkodzie aby okazała się matką roku i pracując zapewniała dziecku chociaż 50% tego czego dziś wymaga od męża.
No i ta satysfakcja że będzie wydawała swoje cięzko zarobione pieniądzde na swoje przyjemności  smile Bezcenne smile

Wywlokłam to zdanie, bo ono miało na celu podsumowanie Autorki, z czym się nie zgadzam.
Jeśli on zupełnie nie zajmuje się dzieckiem to nie jest żadnym ojcem.
Co do przeszkody - właśnie zdanie ojca jest tą przeszkodą. On nie chce, żeby wróciła do pracy, bo wtedy będą musieli dzielić domowe i rodzicielskie obowiązki, a jemu to nie odpowiada. Pieniądze nie załatwiają wszystkiego, jest jeszcze coś takiego jak codzienne życie, które nam dopowiada lub nie. Jeśli człowiek ma 24/7 obowiązki, to żadne pieniądze mu tego nie wynagrodzą.
W rodzinie takie zasadnicze sprawy, jak praca małżonków i podział domowych obowiązków powinny być uzgadniane wspólnie. A ona spotyka się ze ścianą. W sumie tak właśnie powinna zrobić - wziąć opiekunkę do dziecka, a po powrocie z pracy wykonać tylko część domowych prac i zostawiać z nim dziecko na kilka godzin by mogła wyjść z domu chociaż dwa razy w tygodniu.

73

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Agnes76 napisał/a:

Wywlokłam to zdanie, bo ono miało na celu podsumowanie Autorki, z czym się nie zgadzam.
Jeśli on zupełnie nie zajmuje się dzieckiem to nie jest żadnym ojcem.
Co do przeszkody - właśnie zdanie ojca jest tą przeszkodą. On nie chce, żeby wróciła do pracy, bo wtedy będą musieli dzielić domowe i rodzicielskie obowiązki, a jemu to nie odpowiada. Pieniądze nie załatwiają wszystkiego, jest jeszcze coś takiego jak codzienne życie, które nam dopowiada lub nie. Jeśli człowiek ma 24/7 obowiązki, to żadne pieniądze mu tego nie wynagrodzą.
W rodzinie takie zasadnicze sprawy, jak praca małżonków i podział domowych obowiązków powinny być uzgadniane wspólnie. A ona spotyka się ze ścianą. W sumie tak właśnie powinna zrobić - wziąć opiekunkę do dziecka, a po powrocie z pracy wykonać tylko część domowych prac i zostawiać z nim dziecko na kilka godzin by mogła wyjść z domu chociaż dwa razy w tygodniu.


Wszystko fajnie, tylko to MOJE ZDANIE nie autorki. Akurat tutaj miałam na myśli relacje mąż-żona a w nich chyba od dawna mocno skrzeczy i fakt że facet łokcie sobie urabia nigdy nie będzie przez żonę doceniany. Tak to już jest, gdy żonie jak to się mówi "we .... się przewróciło".

Tylko wymagać, wymagać, wymagać.. Recepta na naprawdę udany związek.

Ja tam idę spać, bo jutro trzeba wstać do roboty:)

74

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Jesteś upośledzona? Nie rozumiesz, że chodzi o to, że fagas w weekend NIC nie robi z rodziną? Nikt cię dawno nie grzmocił, że taka sucz jesteś zlośliwa?



Salomonka napisał/a:
Evergreen napisał/a:

JohnyBravo777, Wielokropek zgadzam się z Wami w pełni. Pytanie: 'Pytanie, na które warto znaleźć odpowiedź "Dlaczego mąż autorki nie chce słyszeć o renegocjacji zawartej przed laty umowy z żoną?"' bardzo zasadne, oraz co z tymi weekendami - przecież mąż nie pracuje.

Salomonka to nie jest tylko JEJ dziecko lecz ICH dziecko. Ojciec powinien w tym uczestniczyć, bezwzględnie.

Szeptuch zgadzam się częściowo. Powrót do pracy przez Autorkę w tym momencie to strzał w kolano. Gwarantuję, że jak wróci do pracy, to będzie miała i to na głowie i to co dotychczas + obrażonego męża, że nie wszystko będzie na tip-top. Autorka zakładam, że mniej zarabia więc jej praca według męża będzie g*wno warta (taki mi się tu obraz jawi). Taki scenariusz ma jak w banku.

Autorko, nie daj sobie wmówić, że wychowywanie dziecka i ogarnianie spraw domowych to nie jest praca. Jest. I to psychicznie bardziej wykańczająca niż praca etatowa. Wiem co czujesz i potrzebujesz czasu dla siebie. Mąż musi dać Ci się zresetować psychicznie, bo naprawdę można zwariować, gdy po 1 jesteś z tym sama, a po 2. widzisz, że mąż w weekendy robi na co ma ochotę, a Ty jesteś przywiązana do dziecka i domu jak pies na łańcuchu. To frustrujące, wiem. Problemów w rodzinie nie powinnaś rozwiązywać samodzielnie, i myślę, ze powinnaś postawić męża przed faktem, że nie dajesz rady sama i on ma znaleźć jakieś rozwiązanie. Jak nie umie, to proponujesz, że będzie on uczestniczyć w obowiązkach domowych (nie mówię, że po równi, bo to może nie wypalić, skoro teraz robi okrągłe zero) oraz przede wszystkim przy zajęciach z dzieckiem. On również jest rodzicem, dziecko z nieba nie spadło. Jeśli teraz tego nie załatwisz, to będzie tylko gorzej. Dasz sobie wejść na głowę, Twoje poczucie wartości spadnie poniżej zera i mamy gotowe problemy. Poważne problemy.

Dxisssiss... To nie jest tylko jej dziecko? A kto na to dziecko zarabia? Kto łoży na jego utrzymanie, na utrzymanie matki tego dziecka by ona mogła nie pracować i zajmować się opieką nad nim? Przecież dziecko to nie tylko kaszki i śpioszki, ale dach nad głową, ciepło w zimie...

CZY WY W OGÓLE WYCHOWALIŚCIE DZIECKO? I wiecie ile to kosztuje? Tak naprawdę wyłożyliście swoje zarobione pieniądze?

Przecież to jest majątek i chcecie teraz faceta od czci i wiary odżegnać, bo jest zmęczony wieczorami?

Żalosne.

75

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Że jesteś durna i nie kumasz bazy;)



Salomonka napisał/a:
wieka napisał/a:

Tylko tu leży komunikacja, nie potraficie ze sobą rozmawiać, mąż wygląda na apodyktycznego, nie znaszacego sprzeciwu, niczym dziecko Rity i Twoje wink
Co do dzieci, skoro mówi się dziecku, że zapałki są be, a potem im je daje do zabawy... Efektem będzie właśnie bunt i nie tylko dwulatka, ale to będzie trwało bardzo długo...
Dziecko tu wychowuje rodzica, a nie odwrotnie, rodzic sobie nie radzi z dzieckiem, bo nie jest uczone od małego co wolno co nie, dostaje co chce, a nie co może i powinno, więc wymusza zachowania rodzica i nie znosi sprzeciwu, co już samo w sobie przyprawia o dreszcze.

Co do męża, wygląda jakbyś bała się z nim rozmawiać, mówić o swoim niezadowoleniu, wyczerpaniu psychicznym, braku bliskości itp.
Nie masz widać dużo do powiedzenia w tym związku, na wszystko od początku się godziłaś  i tak masz nieciekawie w każdym aspekcie...

....że co?.................

76

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Salomonko, naprawdę nie da się Ciebie tu czytać, tak mi brakuje logiki w Twoich postach że aż ciężko się komentuje.

urabia sobie łokcie, pracuje po 12h i przynosi 9 kafli?? myślałam, że jako Pan Ważny Mąż Wielki Kierownik to z 40 koła przynosi. to możnaby dyskutować o podziale ról, ale tu nie ma o czym rozmawiać. zakładając, że te 4,5K autorka to miała za 40h tygodniowo to ciekawe jakbyśmy policzyli ile zarobi za godzinę i czy nie wyjdzie jednak porówywalnie.. to tak tylko na marginesie.
dla mnie praca zawodowa jest nieporówywalnie mniej męcząca niż siedzenie non stop w domu z dzieckiem. fakt, że ja z tych co nie lubią rutyny i mają dużą odporność na stres, ale mówienie że mąż się zacharowuje na rodzinę jest nie na miejscu bo on tą rodzinę ma w dupie. plus ON MA odpoczynek. Autorka NIE MA go wcale! jak można tego nie widzieć? a weekendy pominę po prostu milczeniem.. koleś jest żałosny.

rady żeby poszła sobie do pracy nie patrząc na męża uważam że nie są dobre bo nie po to jesteśmy w małżeństwie żeby stawiać drugą osobę przed faktami dokonanymi. ale ja w tym momencie nie widzę ŻADNEJ wartości dla Autorki z tego małżeństwa. ona potrafi na siebie zarobić. i wiem że ktoś tam ironizował żeby się rozwiodła to dostanie alimenty i w ogóle, no tak patrząc obiektywnie to nic nie straciłaby rozwodząc się.

p.s. dołączam do grupy LEAP #10 big_smile

77 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-11-11 01:16:22)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Kompletnie ianczej by sprawa wyglądała, gdyby chociaż po tej codziennej harówie, przytulił żonę, porozmawiał z nią a przy tym choć odrobinę angażował się w zajęćia oraz przede wszystkim, oboiwązki ojca. Gdyby nie był do tego tak apodyktyczny, to jeszcze można by patrzeć na to inaczej. Z jego strony musi istnieć jakaś chęć i wola, aby pełnić te funkcje, jakie przed nim stawia bycie mężem i ojcem.

78

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Paslawek tutaj odkrył, co może być jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy i dlaczego mąż autorki tak się broni przed zmianami. Zapowiada się cięzka walka o ten związek, jeśli autorka nie ustąpi, bo do tej pory zgadzała się na taki podział zajęć.

79

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
bagienni_k napisał/a:

Kompletnie ianczej by sprawa wyglądała, gdyby chociaż po tej codziennej harówie, przytulił żonę, porozmawiał z nią a przy tym choć odrobinę angażował się w zajęćia oraz przede wszystkim, oboiwązki ojca. Gdyby nie był do tego tak apodyktyczny, to jeszcze można by patrzeć na to inaczej. Z jego strony musi istnieć jakaś chęć i wola, aby pełnić te funkcje, jakie przed nim stawia bycie mężem i ojcem.

Ale woli wypić piwa i pójść spać. Pan i władca... On tu rządzi i dzieli...

Rita, sorry myślałam, że masz większy dystans do siebie, bo napisałam to z prymużeniem oka, nie można też, wszystkich dzieci wkładać do jednego worka, ale prawdą jest, że te bunty zależą od wychowania, zarówno w wieku przedszkolnym i wcześniejszym, jak i nastoletnim, bo jak dziecko nie wie co wolno co nie, dostaje wszystko czego chce, nie pozwolisz mu zapłakać, to jak mu odmówisz, jest bunt i nie ma się co dziwić.

80

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Dracarys napisał/a:

Kierownik transportu z taborem 150 jednostek pracuje średnio 12 godzin dziennie stacjonarnie w biurze, ma 24 godzinną dyspozycyjność pod telefonem, a w praktyce oznacza to, że około 22-23 robi się trochę luźniej, bo telefony się kończą. O północy można spokojnie iść spać, bo o 6 pobudka ...

Kobiety jak zwykle nie widzą całości obrazu, tylko "swój" wycinek (krótkowzroczność) i jakie to one są poszkodowane (przyszłe samotne mamusie smile).

Ja pracowałem kilka lat w takim kieracie jak maż autorki.
Po pracy to tylko kolacja i do spania, na nic innego nie było ani czasu, ani ochoty.
Weekend to był czas, żeby się wyspać, zrobić porządek i ewentualnie coś załatwić.
Nie miałem ochoty i energii na nic.
A nie miałem ani żony, ani dziecka.

Jeśli autorce się taki układ nie podoba, to niech idzie do pracy, przyniesie te 9 kafli (na zadupiu) do domu i wtedy może się rządzić.

Jej mąż nie popiera, by poszła do pracy, bo dziecko jeszcze małe i ktoś się będzie musiał nim zająć.
Lepiej jak to zrobi matka, niż obca osoba.

A co może zrobić maż?
Nie ograniczy pracy, bo go zwolnią.
Nie zmieni, bo to zadupie, jedynie co mu pozostaje to trwać tak długo, ile jeszcze wytrzyma, aż dziecko podrośnie na tyle, by poszło do żłobka/przedszkola.
Wtedy będzie mógł myśleć o zmianach.

Ale myślę, że to wszystko szybciej padnie, bo autorka w ogóle nie rozumie swojego męża, ani sytuacji.

Dziecko to wielka odpowiedzialność.
Mąż się poświęca, by nic mu nie brakowało.
Tu brakuje bliskości. Nie nawiązała się wieź. Niestety opuścił wiele etapów i dobrze by było, gdyby weekend zamiast chodzić po znajomych spędzał w domu, albo brał dziecko i żonę na wycieczki (o ile będzie miał na to energię).
Facet jest po prostu skrajnie zmęczony i po pracy chciałby odpocząć.
Niestety nie wie (nie został nauczony), że może odpocząć razem z dzieckiem.

81 Ostatnio edytowany przez Dracarys (2022-11-11 14:04:25)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Farmer napisał/a:

Ja pracowałem kilka lat w takim kieracie jak maż autorki.
Po pracy to tylko kolacja i do spania, na nic innego nie było ani czasu, ani ochoty.
Weekend to był czas, żeby się wyspać, zrobić porządek i ewentualnie coś załatwić.
Nie miałem ochoty i energii na nic.
A nie miałem ani żony, ani dziecka.

Ja pracuję w takim kieracie od ponad 20 lat. Ale szanujmy się. Za taki poziom odpowiedzialności i kompetencje, musi być adekwatne wynagrodzenie. Przez pierwszych 10 lat również nie miałam ani energii, ani siły na nic. Przy czym nie potrafiłam odpoczywać, bo jadąc cały czas na tak wysokim poziomie stresu człowiek jest taki "hyper", że nie potrafi spokojnie usiąść i nie zajmować się niczym.

Farmer napisał/a:

Jeśli autorce się taki układ nie podoba, to niech idzie do pracy, przyniesie te 9 kafli (na zadupiu) do domu i wtedy może się rządzić.

Ale ona chce iść do pracy przecież. Tylko on na to nie pozwala.

Farmer napisał/a:

A co może zrobić maż?
Nie ograniczy pracy, bo go zwolnią.

To prawda. Nie może powiedzieć - ej, szefie, ja to bym chciał być kierownikiem teraz tylko od 30 aut, a do reszty, to sobie zatrudnijcie innych kierowników. Jak teraz zmienić zakres własnej odpowiedzialności i przede wszystkim nakładów czasowych, jakie mąż autorki ponosi na pracę w takim wymiarze?

Farmer napisał/a:

Ale myślę, że to wszystko szybciej padnie, bo autorka w ogóle nie rozumie swojego męża, ani sytuacji.

Również i on nie rozumie ani swojej żony, ani sytuacji.

Farmer napisał/a:

Dziecko to wielka odpowiedzialność.
Mąż się poświęca, by nic mu nie brakowało.
Tu brakuje bliskości. Nie nawiązała się wieź. Niestety opuścił wiele etapów i dobrze by było, gdyby weekend zamiast chodzić po znajomych spędzał w domu, albo brał dziecko i żonę na wycieczki (o ile będzie miał na to energię).
Facet jest po prostu skrajnie zmęczony i po pracy chciałby odpocząć.
Niestety nie wie (nie został nauczony), że może odpocząć razem z dzieckiem.

Czyli jednak czegoś brakuje. I nie wiadomo, czy bliskość i więź jest mniej ważna w życiu rodziny, niż kasa i satysfakcja z kierowniczego stanowiska.

82

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Kolejny watek sprowadzony do durnej pyskówki, gdzie gospodynie domowe dezawuują ciężar pracy zarobkowej, a zarabiający panowie zajmowania się domem.
Ze swej strony proponuję Autorce rozważyć kilka kwestii, co może pomoc w znalezieniu konstruktywnego rozwiązania.

1. Z tego co piszesz wynika, ze Twój mąż zajmuje się dzieckiem nie mniej niż Ty, tylko w inny sposób. No chyba ze całość zarobków wydaje na chlanie i dziwki, a Ty z dzieckiem żywisz się w caritasie. Twoja optyka: ja -biedna ofiara, on - zły len, już na dzień dobry uniemożliwia jakiekolwiek porozumienie. Miej świadomość, ze tak jak Ty widzisz tylko swój trud i swoje zmęczenie, tak (prawdopodobnie) on widzi głównie swoje. Bliższa koszula ciału i tak po prostu jest. Dlatego z JEGO perspektywy Twoje narzekanie jest wydziwianiem i wręcz splunięciem mu w twarz.

2. Jakie są Wasze realne potrzeby finansowe, a jakie możliwości zarobkowe dla wariantów:
a) aktualnego
b) takiego jaki postulujesz
Mówiąc prościej: czy podjęcie przez Ciebie pracy zawodowej realnie zasili czy wydrenuje rodzinny budżet.

3. Ustalenia dot. podziału ról w rodzinie to dość istotna sprawa i trudno mieć pretensje do kogoś, ze nieszczególnie pali się ro renegocjowania tematu. Gdyby Twój mąż poinformował Cię, ze chciałby renegocjować kwestie wierności małżeńskiej, to tez byś radośnie uznała, ze tylko krowa nie zmienia poglądów?

Konkluzja: Chcesz porozumienia, to spróbuj czasem wczuć się w w role swoje męża, a nie tylko; JA, Ja, mnie...

83

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
noben napisał/a:

Konkluzja: Chcesz porozumienia, to spróbuj czasem wczuć się w w role swoje męża, a nie tylko; JA, Ja, mnie...

Uwazasz, ze dziecka jest najlepsze posiadanie tylko jednego rodzica i zerowy kontakt z drugim?
Tak wygladalo twoje dziecinstwo?

84

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Znajdź jedną taką której wszystko odpowiada.

Te wszystkie piwniczkaki niech poczytają wątek taki jak ten, to im przejdzie ochota na stałe związki.

85

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

To nie jest wszystko takie proste i nie można mierzyć swoją miarą.

Jednej kobiecie by pasowała taka sytuacja, bo ma swięty spokój, nie odczuwa po porodzie potrzeby uprawiania seksu, wręcz jest z tej sytuacji zadowolona, mąż się nie wtrąca do wychowania dziecka, cieszy ją bycie w domu z dzieckiem itp.
Autorce nie i moralizowanie, że powinna być zadowolona, mija się z celem.
Mają z mężem różne priorytety i nie potrafią ze sobą rozmawiać, ani zrozumieć partnera.

86 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-11 15:05:07)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
wieka napisał/a:

Autorce nie i moralizowanie, że powinna być zadowolona, mija się z celem.

Popieram.

wieka napisał/a:

Mają z mężem różne priorytety i nie potrafią ze sobą rozmawiać, ani zrozumieć partnera.

Nie zauwazylem zadnego dowodu na to, ze nie potrafia rozmawiac albo zrozumiec siebie wzajemnie.
Z mojej perspektywy bardzo dobrze potrafia rozmawiac i siebie rozumieja.

Natomiast mimo tego, z uwagi na konflikt interesow (inne pragnienia -> inne priorytety) nie ma miedzy nimi miejsca na zgode.

Sytuacji by nie bylo gdyby maz autorki kochal swoje dziecko bo wtedy chcialby poswiecac mu wiecej czasu.

Slusznosc argumentu, ze kochajacy ojciec powinien poswiecac wiecej czasu dziecku w ciagu tygodnia jest, ale trudno udowodnic.
Slusznosc argumentu, ze kochajacy ojciec powinien w weekend spedzac czas z dzieckiem a nie kolegami jest calkowita i oczywista.

I rozwod z wylacznoscia rodzicielstwa dla kobiety tez jest w takiej sytuacji calkowicie sluszny.

87 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-11-11 15:21:34)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Może i są tacy, którym to odpowiada, ale większość osób nie jest w stanie tak długo funkcjonować. Tylko czy tak na zdrowy rozum jedyną rolą faceta w rodzinie jest zarabianie kasy? Już nawet pomijając sam fakt, że gość zwyczajnie zaniedbuje żonę, to absolutnie nie interesuję się swoim dzieckiem. To raczej nie jest zwyczajna sytuacja, skoro facet nie raczy w ogóle interesować się, co się dzieje w domu. Wszystko pogarsza fakt, żę zachowuje sie jak despota i tyran, bo kto normalny zabrania komuś powrotu do pracy lub w ogóle kwestionuje jej decyzje i wybory? Nie idzie się dogadać z gościem, który nawet nie chce słyszeć niczego, co by mu burzyło jego idealny świat, ustanowiony wcześniej. Szkoda, że sobie tego na papierze nie spisał.. Hruje niby od rana do wieczora, ale przychodzi czas wolny i co? Wyśpi się a potem mysli tylko o swoich przyjemnościach, nie zauważa w domu żony ani dziecka?

88

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Ciężko odnieść mi się do wszystkich postów. Padło wiele pytań, wiele zarzutów w moją stronę.
Chcę żeby było jasne jedno- nie miałabym do męża pretensji o ilość i formę pracy gdyby był obecny w życiu dziecka.
Nie siedzę na dupie i nie oczekuję, że przyniesie kasę i jeszcze będzie zasuwał w domu i przy dziecku. Chcę tylko by dziecko miało ojca.
Chcę wrócić do pracy by obciążyć męża, nawet jak przyniosę te 4500 do domu to w naszej okolicy na opiekunkę, miłą Ukrainkę wydam połowę tego. Ale przecież są dziadkowie chcący opiekować się dzieckiem, więc na pewno odciążyłabym budżet domowy i dzięki temu na mężu nie ciążyła by taka presja, że wszystko co materialne jest na jego głowie. Ale on ten powrót do pracy się nie zgadza, każe czekać aż dziecko pójdzie do przedszkola, bo tak ustaliliśmy. Ja chcę tylko by moje dziecko miało ojca.

Autorko, a jak wyglądała u Was sytuacja przed urodzeniem się dziecka? Potrafiliście ze sobą szczerze rozmawiać, mąż interesował się Tobą, Twoimi problemami, wysłuchiwał Cię, gdy go o to prosiłaś?
Czy on chciał zostać ojcem czy to było bardziej Twoje pragnienie, a on tylko się zgodził/zaliczyliście wpadkę?
Od dawna tyle pracuje? Kiedy objął to kierownicze stanowisko?

Przyznaję, że to nie był długi związek. Do wszystkiego mocno i szybko parł mąż, mówił, że ma swoje lata i chce założyć rodzinę. Jesteśmy razem około 5 lat. Dziecko było planowane. Kierownicze stanowisko objął na 3 miesiące przed moim zajściem w ciążę. Wiedzieliśmy, że sobie poradzimy materialnie, wykończyliśmy mieszkanie i zaczęliśmy starania, szczęśliwie wszystko poszło szybko i po naszej myśli. Mąż także chciał tego dziecka. Czy potrafiliśmy ze sobą szczerze rozmawiać? Myślę, że tak. Oboje żyliśmy szybko, często się mijaliśmy bo pracowałam na zmiany, ale myślę, że mąż się mną interesował.

Co do mojego czasu dla siebie to nie mam tego czasu. Mam go raz w tygodniu jak przyjeżdża moja mama, wtedy wychodzę na większe zakupy, czasem na kawę do koleżanki. To tyle. Zaraz ktoś zapyta co zatem narzekam. A no, mąż nie widzi, że potrzebuje odsapnąć od dziecka. Rozumiem, że nie ma siły w tygodniu na opiekowanie się dzieckiem, ale weekendy mógłby poświęcić rodzinie. To jest wiele? Naprawdę odpowiedzcie sami przed sobą, czy to jest wiele żeby weekend spędzić z rodziną?

Myślę, ze nie ma sensu prowadzić tego wątku dłużej. Macie swoje racje, ja mam swoje. Wiele rzeczy mi tu zarzucono. Ja za radą użytkowniczki wielokropek skorzystam z terapii bo zmienić mogę tylko siebie. Może dostanę wskazówki jak rozmawiać i jak postępować, by mąż zrozumiał że chcę wrócić do pracy, odciążyć go ale wyegzekwować opiekę nad dzieckiem. To nie jest duże wymaganie, by ojciec był obecny w życiu dziecka. Dziękuję wszystkim za komentarze.

Dracarys dziękuję za zrozumienie, że mimo własnej ciężkiej harówki rozumiesz pewne rzeczy.

Noben nie zgadzam się z Twoim postem ale odpowiem na pytania. Na ten moment dajemy sobie dobrze radę, mimo inflacji i podniesionych stóp procentowych. Nawet nam wystarcza. Gdybym poszła do pracy to nawet wydając połowę pensji na opiekunkę żyłoby nam się dobrze. Wiem, że to przede wszystkim zasługa męża i tego co robi dla rodziny. naprawdę to widzę. Wczuwam się w rolę męża dlatego nie oczekuje od niego, że kiwnie palcem w domu i nie mam pretensji, że wszystko jest na mojej głowie, ale dziecko to inna kwestia. Chcę by dziecko miało ojca.

89

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Chcesz by dziecko miało ojca. .. a Ty męża, bo to jest ściśle powiązane.
Ciężko będzie, jak nawet teraz nie jesteś w stanie spowodować, żeby weekendy spędzać razem. Możesz przecież zaplanować coś razem, a jak mąż odwiedza swoją rodzinę niech weźmie ze sobą dziecko, raz w tygodniu też może odpuścić to piwo i zostać z dzieckiem 2 godz, żebyś mogła spotkać się z koleżanką.
Ja odnoszę wrażenie, że dobrze nie sygnalizujesz swoich potrzeb, nie walczysz o swój kawałek podłogi...

Ale bez waszej bliskości nic się nie uda.

90 Ostatnio edytowany przez Ewe131 (2022-11-11 16:54:22)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Autorko, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie GDZIE JEST PIES POGRZEBANY? bo naprawdę rozumiem, że mężczyźni dużo pracują, kobiety za to duzo  więcej serca i energii wkladaja w wychowywanie dzieci i zajmowanie się domem. Ale dlaczego Twój mąż sam nie dąży do spędzania czasu z wami w weekend? Dlaczego sam z siebie nie chce jakby nadrobić tego czasu z tygodnia, kiedy dużo pracuje i jest zmęczony? Czy o tym rozmawiacie? Bo tego chyba nie ustaliliscie, że dziecko jest pod Twoją wyłączną opieka również w weekend??? To mi wygląda jak ucieczka, tylko pytanie od czego? Od Ciebie, od odpowiedzialności ojcowskiej, od atmosfery w domu (może ciosasz mu kołki i nie chce mu się słuchac?)? Czemu on w tym domu nie chce spędzać w weekend czasu? Czemu nie chce spędzać czasu z wami?


Rozwiązania wyżej podawane, że ma zabierać dziecko z sobą do swojej rodziny, albo zostać z dzieckiem kiedy ty będziesz mogła wyjść z koleżanką czy gdziekolwiek nie naprawia wg mnie sytuacji, bo to cały czas nie jest spędzanie czasu we trójkę.  Dziwne, że nie dążycie do tego, aby fajnie spędzać czas z dzieckiem.

91

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Czy Ty Autorko bezwolna jesteś, a my żyjemy w średniowieczu?  Chyba w tym domu nikt Cię jednak nie więzi i zakładnika z Ciebie nie robi. Ewidentnie męczy Cię opieka nad dzieckiem. Zmień to. Wróć do pracy, lub znajdź nową, ale nie rób z siebie męczennicy. Bo to odbije się nie tylko na relacjach z mężem. Naprawdę, trudno mi zrozumieć Twój niby-problem, bo nie żyjesz na bezludnej wyspie. Masz wiele różnych możliwości, żeby zmienić niewygodną dla Ciebie sytuację, pytanie dlaczego tego nie robisz? Zamiast wziąć sprawy w swoje ręce, płaczesz nad swoją niedolą. Jak ktoś w wieku 33 lat mówi, że poświęca się dla dobra rodziny, obwinia partnera, że tego nie zauważa, to mi ręce opadają do samej podłogi.

92 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-11-11 17:49:27)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Gość chciał niby tego dziecka, ale teraz jego zachowanie zdaje się temu całkiem przeczyć.
Proponowane rozwiązania miałyby ewentualnie polepszyć sytuację Autorki, która, jak twierdzi, nie radzi sobie z tym wszystkim. Jeśli nawet dziecko zostawałoby pod opieką dziadków a Autorka poszłaby z powrotem do pracy, jednak całkiem nie zmieni to podejśćca jej męża do całej sytuacji. On musi koniecznie wyjść z tej swojej durnej skorupy, aby w końcu zdać sobie sprawę, że poza zarabianiem na rodzinę, ma w tym domu jeszcze jakieś obowiązki czy zadania do spełnienia. Zdserzy się ze ścianą chyba dopiero wtedy, jak Autorka zamacha mu przed oczami pozwem rozwodowym, bo na jej miejscu tez bym długo nie wytrzymał. Życie obok siebie, brak rozmów, czułości i wspólnie spędzonego czasu(bo przecież w weekendy trzeba koniecznie się odstresować z kumplami) sprawi, że w pewnym moemencie cierpliwość Autorki się skończy. Wyłania się tutaj obraz faceta, który po przyjściu do domu zachowuje się tak, jakby nie istniał, jego obecność nie jest wyczuwalna, skoro nie traktuje poważnie faktu, żę rodzina potrzebuje czegoś więcej, niż wsparcia materialnego.

93

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
bagienni_k napisał/a:

Wyłania się tutaj obraz faceta, który po przyjściu do domu zachowuje się tak, jakby nie istniał, jego obecność nie jest wyczuwalna, skoro nie traktuje poważnie faktu, żę rodzina potrzebuje czegoś więcej, niż wsparcia materialnego.

Tak to wygląda.
O ile w ciągu tygodnia mogę to zrozumieć, to weekendy z dzieckiem to podstawa.
Czy autorka pójdzie do pracy, czy nie, to kwestia drugorzędna.
Tu (jak napisałem wyżej) brak jest więzi między ojcem, a dzieckiem.
W sumie facet po coś pracuje, ale chyba do końca nie wie po co ...
Gdzieś się pogubił.

94

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
bagienni_k napisał/a:

Gość chciał niby tego dziecka, ale teraz jego zachowanie zdaje się temu całkiem przeczyć.

Niekoniecznie. Może powiela schematy wyniesione z rodzinnego domu i w taki sposób rozumie opiekę nad rodziną. W Polsce patriarchat wbrew pozorom nadal jest zjawiskiem dość powszechnym.

bagienni_k napisał/a:

Jeśli nawet dziecko zostawałoby pod opieką dziadków a Autorka poszłaby z powrotem do pracy, jednak całkiem nie zmieni to podejśćca jej męża do całej sytuacji.

Tak, ponieważ jedyny wpływ jaki ma Autorka, to jej własna osoba i autonomiczne decyzje. Często zmiana otoczenia ( czyt. wyjście chociażby do pracy) całkowicie zmienia też perspektywę. Ma więc wybór: zmienić coś, lub tkwić w sosie narastających pretensji.

bagienni_k napisał/a:

Zdserzy się ze ścianą chyba dopiero wtedy, jak Autorka zamacha mu przed oczami pozwem rozwodowym, bo na jej miejscu tez bym długo nie wytrzymał. .

I może tak być, gdyż związek nadal jest świeży i niejako na bieżąco poznaje się w ekstremalnych sytuacjach. Widać, że oczekiwania się rozjeżdżają, macierzyństwo męczy, narasta proces wzajemnych oskarżeń, brakuje porozumienia w kluczowych kwestiach. Ale znów, Autorka ma wybór. Zacząć zmiany od siebie, lub biernie czekać na zmiany u innych.

95

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Jak najbardziej on ma wzorce wyniesione z domu, ale błędem autorki było zgadzanie się z każdym zdaniem męża bez zastanowienia.
On się zgadza, on się nie zgadza... A  ona gdzie w tym wszystkim jest.

Sprawa jest dodatkowo skomplikowana, bo Karina chciałaby wrócić do pracy na dwie zmiany, a to się nawet nie da, bez męża zgody i pomocy, a tu nie na jednego ani drugiego, więc na to nie może liczyć.
Nawet jakby sama podjęła taką decyzję, bo ma prawo sama zarządzać sobą, to po powrocie z drugiej zmiany ciągnąć od rodziców zaspane dziecko też nie bardzo.

Jednym słowem bez dogadania się i wyjścia z realnym planem, nie da się.

96

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
R_ita2 napisał/a:

PS Autorko, wysłałam Tobie spis bajeczek terapeutycznych. Znajdziesz tam wszystko, złość, frustracje, radość, różne trudne emocje, no od sasa do lasa bo i relaksacyjne, ale też psychoedukacyjne i psychoterapeutyczne. Na pewno znajdziecie coś dla siebie. Jak sama będziesz szukać bajeczek to pamiętaj, że konstrukcja bajki powinna zawierać elementy, które pozwolą dzieciom utożsamiać się z bohaterem opowiadania, a na zakończenie rozładować wszelkie powstałe napięcia, tak żeby się poczuł spokojne i bezpieczne. Obsługa w księgarni powinna zawsze pomóc : )

To ja dorzucę, że dobrze dzieciom w tym wieku czytać bajki rymowane, są krótkie, ciekawe, śmieszne, dzieci chętnie słuchają, przez co  uczą się je "czytać" na pamięć. Rodzic też big_smile
Nie do znudzenia...

97

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
wieka napisał/a:

Jak najbardziej on ma wzorce wyniesione z domu, ale błędem autorki było zgadzanie się z każdym zdaniem męża bez zastanowienia.
On się zgadza, on się nie zgadza... A  ona gdzie w tym wszystkim jest.

Sprawa jest dodatkowo skomplikowana, bo Karina chciałaby wrócić do pracy na dwie zmiany, a to się nawet nie da, bez męża zgody i pomocy, a tu nie na jednego ani drugiego, więc na to nie może liczyć.
Nawet jakby sama podjęła taką decyzję, bo ma prawo sama zarządzać sobą, to po powrocie z drugiej zmiany ciągnąć od rodziców zaspane dziecko też nie bardzo.

Jednym słowem bez dogadania się i wyjścia z realnym planem, nie da się.

Dokładnie!
To wszystko, w zstawieniu z jego despotyzmem sprawia, że Autorka czuje się obecnie bezradnie. Kto wie, jak on zareaguje, keidy ona ponownie będzie chciała coś zdziałać, aby w końcu choć odrobinę strząsnąć z siebie ten ciężar, rozłożyć go na dwie osoby, jak to powinno wyglądać. Z jakiej paki ten facet wydaje jej jakieś nakazy czy sprzeciwia się kategorycznie jej pragnieniom?
Co to ma znaczyć, że dorosły człowiek musi się drugiego się pytać o zgodę, jak dziecko rodzica? KIm on jest w tej relacji, mężem czy przełożonym bądx nawet dyktatorem nieuznającym sprzeciwu?

98

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Na naszym forum od czasu do czasu odzywa się niejaka Kasia, która ma bardzo podobny problem z mężem, tyle tylko że w jej akurat przypadku wszyscy forumowicze są przeciwko niej.
Dlaczego?
Otóż dlatego, że dziewczyna napisała jasno, że często kloci się z mężem o to, że on po powrocie z pracy do domu w niczym jej nie pomaga, bo wraca zmęczony itd
no nie będę tu streszczała problemu Kasi.
Też jest małe dziecko, kobieta siedzi w domu i zajmuje się dzieckiem i ma tego serdecznie dosyć.
Jej mąż wraca do domu i od progu jest zasypywany pretensjami żony oraz wydawanymi mu poleceniami, co ma natychmiast zrobić.
Wszyscy forumowicze głęboko współczują mężowi i jadą po Kasi.

W tym wątku jest identyczna sytuacja, tyle tylko że mąż autorki w przeciwieństwie do męża Kasi nie pozwala jeździć sobie po głowie.
Mąż Kasi spuszczał łeb po sobie i bez gadania robił, co mu kazała.
Autorka tego wątku raczej nie ma takiego komfortu, jak Kasia, by móc wyżyć się na mężu, gdyż on sobie na to nie pozwoli.
Musi być coś mocno nie halo w tym małżeństwie, skoro facet regularnie zabiera doope w troki i dam wyjeżdża na weekendy.
Gdyby dobrze się czuł w towarzystwie żony chciałby spędzać z nią czas, każda chwilę - tu wygląda na to, że on ucieka z domu.
Moim skromnym zdaniem autorka pojęcia na nie ma, jak żyją dzisiaj ludzie.

99

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Legat napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jedyne co możesz zrobić to załatwić opiekunkę i samej iść do pracy.

I co to zmieni w ich małżeństwie?

Przestanie chodzić po domu sfrustrowana i nadąsana.

To że mąż nie chce spędzać z nią czasu przecież znikąd się nie wzięło. Gdybyś miał w domu tylko pretenje żony to też uciekałbyś kiedy się da.

On chciał mieć projekt dziecko i realizować go wg swojej wizji. Opieką nad dzieckiem nigdy nie był zainteresowany, przecież to ustalili. Autorka była głupia, że na to poszła. Teraz nic nie jest w stanie zrobić aby zmienić podejście męża. Może jedynie zadbać o swój dobrostan psychiczny aby nie zwariować.

Być może gdy dziecko podrośnie mąż stwierdził że jest już wystarczająco interesujące aby coś wspólnie z nim robić. Przecież tak myśli wielu mężczyzn.

100

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Wielu mężczyzn nie lubi zajmować się małymi dziećmi, ale to nie znaczy, że gdy dziecko będzie starsze on dalej będzie uciekał.
Szczerze? Ja też nie lubię małych dzieci, ponieważ bardziej mnie irytują, niż rozczulają. Są męczące, głośne i naprawdę nie wiem, co może komuś odpowiadać w ich zachowaniu, gdy absolutne rządy sprawuje obezwładniająca głupota. I to darcie się oraz wymuszanie, walka na każdym kroku.
Mieszkam z dzieckiem, które aktualnie ma rok i dziewięć miesięcy i chociaż mamy wygląda słodko, to jednak rodzina jest całkowicie zdominowana i opanowana przez tego małego człowieka.
Nie ma mowy, żeby się z nim dogadać, vis wytłumaczyć itd
Mam też prawie siedmioletnia wnuczkę i tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Można normalnie porozumieć się z dzieckiem, porozmawiać i dogadać w różnych kwestiach. Odpadają pieluchy, chodzenie za dzieckiem krok w krok, żeby nie wlazło na stół i łba sobie nie rozbiło itd.
Nie ma żadnego porównania.
Gdy mała zostaje pod moją opieką jestem szczęśliwa i wręcz zrelaksowana.
Gdy mam zostać z małym czuje ciarki na plecach i robi mi się niedobrze. Głównie dlatego, że non stop muszę walczyć z głupota, a tego nie znoszę.
Gdy mały będzie starszy, zacznie wreszcie normalnie mówić, przestanie wydzierać się na każdym kroku, wówczas będę miała ciepliwosc do niego.
A przecież jestem kobietą.
Mało który mężczyzna posiada tak silnie rozwinięty instynkt opiekuńczy, by sam z siebie garnął się do pieluch i użerania przy karmieniu dziecka.
Wychodząc ze straszą wnuczka ubieramy się sprawnie i w kilka minut jesteśmy gotowe do wyjścia, bez wrzasków.
Idąc z małym do sklepu czy gdziekolwiek to jakiś koszmar, bo nie dość że trzeba brać wózek, kocyki, sryki, chusteczki, smoczki i co chwilę sprawdzać czy ma zimne rączki albo czy nie przepocony kark, a jak drze się na dworze i nalyka zimnego powietrza, to wiadomo, że zaraz będzie chory.
Nie widzę w tym niczego przyjemnego nawet z pozycji kobiety, a cóż dopiero z pozycji mężczyzny.
Uważam, że w tej rodzinie istnieje potężny konflikt, ponieważ męża do seksu z żoną nie ciągnie, a każdą wolną chwilę lubi spędzać sam, bez żony. Może brałby dziecko że sobą, ale on widocznie nie wie, jak dałby sobie z nim radę przy karmieniu, czy dobrze by je ubrał itd

101

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
bagienni_k napisał/a:
wieka napisał/a:

Jak najbardziej on ma wzorce wyniesione z domu, ale błędem autorki było zgadzanie się z każdym zdaniem męża bez zastanowienia.
On się zgadza, on się nie zgadza... A  ona gdzie w tym wszystkim jest.

Sprawa jest dodatkowo skomplikowana, bo Karina chciałaby wrócić do pracy na dwie zmiany, a to się nawet nie da, bez męża zgody i pomocy, a tu nie na jednego ani drugiego, więc na to nie może liczyć.
Nawet jakby sama podjęła taką decyzję, bo ma prawo sama zarządzać sobą, to po powrocie z drugiej zmiany ciągnąć od rodziców zaspane dziecko też nie bardzo.

Jednym słowem bez dogadania się i wyjścia z realnym planem, nie da się.

Dokładnie!
To wszystko, w zstawieniu z jego despotyzmem sprawia, że Autorka czuje się obecnie bezradnie. Kto wie, jak on zareaguje, keidy ona ponownie będzie chciała coś zdziałać, aby w końcu choć odrobinę strząsnąć z siebie ten ciężar, rozłożyć go na dwie osoby, jak to powinno wyglądać. Z jakiej paki ten facet wydaje jej jakieś nakazy czy sprzeciwia się kategorycznie jej pragnieniom?
Co to ma znaczyć, że dorosły człowiek musi się drugiego się pytać o zgodę, jak dziecko rodzica? KIm on jest w tej relacji, mężem czy przełożonym bądx nawet dyktatorem nieuznającym sprzeciwu?

W małżeństwie poważne problemy/sprawy trzeba rozwiązywać za obopólną zgodą, nie zawsze tak jest, żeby obydwie strony były zadowolone, ale powinny się mieścić w naszych granicach akceptacji.

Tu pan mąż nie bierze tylko swój komfort pod uwagę, żona nie ma siły przebicia, nie ma pomysłu jak to zmienić, więc faktycznie pomoc psychologa pomoże jej zrozumieć siebie i męża, bo każdy ma swoje racje, gorzej z ich wzajemnym zrozumieniem.
Terapia dla par pewnie by się przydała.

102

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
ulle napisał/a:

Szczerze? Ja też nie lubię małych dzieci, ponieważ bardziej mnie irytują, niż rozczulają. Są męczące, głośne i naprawdę nie wiem, co może komuś odpowiadać w ich zachowaniu, gdy absolutne rządy sprawuje obezwładniająca głupota. I to darcie się oraz wymuszanie, walka na każdym kroku.

Rozumiem Cie.
Dziecko Ci robi konkurencje bo jest tak samo egoistyczne i narcystyczne jak Ty.

Dlatego do dzieci trzeba dojrzec - nabyc zyciowej odwagi, ograniczyc egoizm, narcyzm - co uczy zyc dla innych i wiaze sie z zyciowa satysfakcja.
Ty na dziecko zdecydowalas sie bedac niedojrzala i stad taki poglad na wychowanie dziecka.

Pewnie tak samo jak maz autorki, ktory w przeciwienstwie do wspomnianej Kasi, rowniez nie dojrzal do tego aby umiec dawac milosc.

103 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-11-12 09:52:49)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
JohnyBravo777 napisał/a:
ulle napisał/a:

Szczerze? Ja też nie lubię małych dzieci, ponieważ bardziej mnie irytują, niż rozczulają. Są męczące, głośne i naprawdę nie wiem, co może komuś odpowiadać w ich zachowaniu, gdy absolutne rządy sprawuje obezwładniająca głupota. I to darcie się oraz wymuszanie, walka na każdym kroku.

Rozumiem Cie.
Dziecko Ci robi konkurencje bo jest tak samo egoistyczne i narcystyczne jak Ty.

Dlatego do dzieci trzeba dojrzec - nabyc zyciowej odwagi, ograniczyc egoizm, narcyzm - co uczy zyc dla innych i wiaze sie z zyciowa satysfakcja.
Ty na dziecko zdecydowalas sie bedac niedojrzala i stad taki poglad na wychowanie dziecka.

Pewnie tak samo jak maz autorki, ktory w przeciwienstwie do wspomnianej Kasi, rowniez nie dojrzal do tego aby umiec dawac milosc.

Nie jestem egoistką - tu bardzo się mylisz.
Robię i robiłam dla córki znacznie więcej, niż przewiduje norma.
Jestem jednak egocentryczna i to nawet bardzo.
Czy jestem też narcystyczna? Uważam, że jestem, ale nie zawsze taka byłam. Miałam jednak dobrego nauczyciela, który nieźle dał mi w kość, więc nauczyłam się sposobu myślenia takich ludzi, wiele ich poglądów przyjęłam jako słuszne i dlatego teraz żyje mi się lepiej niż kiedyś, ponieważ nie dam się już skrzywdzić. Siebie stawiam na pierwszym miejscu, gdyż uważam, że gdyby sytuacja była odwrotna, to nikt nie postawiłby mnie jako dobro dla siebie nadrzędne, tylko myślałby o sobie.
Jestem do tego stopnia narcystyczna, że jak widzisz, bez problemu potrafię się do tego przyznać i nawet więcej, potrafię tak doradzić innym, nauczyć ich innego myślenia, że często w sposób realny komuś pomagam. To wielkie osiągnięcie umieć przekuć porażkę na własną korzyść - mnie się to udało.
Jeśli chodzi o małe dzieci, to uwierz mi, naprawdę działają mi na nerwy i chociaż potrafię patrzeć na takiego malucha wzruszonym okiem, to jednak generalnie nie lubię koło kogos skakać. Lubię własną wygodę i robić to, na co mam ochote.
Małe wrzeszczące dziecko ogranicza moja wolność.
Wiem też, że zdecydowana większość młodych matek dość ma życia w czterech ścianach, w pieluchach, w kaszkach i zupkach itd.
Nie znaczy to, że nie kochają swoich dzieci. Owszem kochają, ale wszystkie są umordowane do granic możliwości.
Mówi się, że małe dzieci, to mały kłopot, a duże dzieci, to duży kłopot.
Rzeczywiście tak jest, jednak to zależy, co bierzemy pod uwagę pod kątem oceniania stopnia natężenia kłopotu.
Ja osobiście za upiorne uważam chodzenie za kimś i pilnowanie żeby nie wlazł tam, gdzie nie trzeba, podczas gdy ja mogłabym w tym samym czasie wykonać jakąś czynność, która lubię wykonywać.
Przy małym dziecku na nic nie mogę sobie pozwolić, bo to ono wyznacza mi sposób spędzenia czasu. Jeśli chciałabym wyjść np do sklepu, to będąc samą mogę to zrobić bez problemu, ale z dzieckiem, to cała masa zachodu. Trzeba uszarpac się z jego ubieraniem, przygotować wózek i wszystko, co może być mi potrzebne przy dziecku, gdy ja w tym czasie mogę włożyć na siebie byle co, byle szybciej i wyjść w ogóle nie myśląc o sobie.
Każda osoba, która opiekuje się dzieckiem doskonale wie, o czym piszę.
Wiele kobiet ma serdecznie dosyć takiego życia, chociaż gdyby przyszło co do czego, to bez wahania oddalyby życie za swoje dzieci.

Ja jestem tylko szczera i nie będę pisała rzeczy pod publiczkę, ponieważ nie miałabym z czegoś takiego żadnej satysfakcji.

104

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Lubi nie lubi, jak się ma dziecko trzeba się nim zajmować jako rodzic, babcia nie musi.

105 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-12 15:02:47)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
ulle napisał/a:

Ja jestem tylko szczera

Szanuje to.

ulle napisał/a:

Czy jestem też narcystyczna? Uważam, że jestem, ale nie zawsze taka byłam. Miałam jednak dobrego nauczyciela, który nieźle dał mi w kość, więc nauczyłam się sposobu myślenia takich ludzi, wiele ich poglądów przyjęłam jako słuszne i dlatego teraz żyje mi się lepiej niż kiedyś, ponieważ nie dam się już skrzywdzić. Siebie stawiam na pierwszym miejscu, gdyż uważam, że gdyby sytuacja była odwrotna, to nikt nie postawiłby mnie jako dobro dla siebie nadrzędne, tylko myślałby o sobie.

W tym kryje sie sporo bledow logicznych.

Nie da sie mowic o lepszym zyciu bez definicji czym jest dobre zycie.
Ja moglbym podzielic sie swoja definicja, w ktorej kluczowymi elementami dobrego zycia jest balans pomiedzy adaptacja do a transformacja rzeczywistosci, budowanie zrozumienia (ludzi i swiata), oraz wzajemna milosc.
Ale na potrzeby argumentu musze jedynie wykazac, ze dobre zycie to nie zycie w ktorym zylismy tylko dla siebie i sie nie dalismy skrzywdzic - takie zycie to nedzne zycie.

Czesto przedstawiamy swoje przekonania jako efekt nauki poprzez doswiadczenie, ktore doprowadzilo nas o krok blizej "prawdy".
Ale tak nie jest. Przekonania powstaja na podstawie wiedzy, ktora mamy o ludziach i swiecie w momencie gdy czegos doswiadczamy.
Jesli np. zdradzil nas partner i nie mamy wystarczajaco wiedzy aby zrozumiec jak bardzo jest zagubiony, jak jego zycie stracilo calkowity sens, jak to jest spowodowane jego przekonaniem, ze zyc trzeba tylko dla siebie i jak to przekonanie doprowadzilo go do miejsca, w ktorym jego hedonistyczne, nihilistyczne zycie stalo sie puste, plaskie, bezbarwne - a to z kolei do tego, ze gonitwa za tym aby cokolwiek poczuc, aby czuc ze zyje wziela priorytet nad naszymi uczuciami - to zbudujemy dokladniejsze i bardziej pomocne przekonania na temat dalszej relacji z ta czy inna osoba.
Jesli tej wiedzy nie mamy to samo doswiadczenie doprowadzi nas do zgeneralizowanych przekonan, ze albo ludziom nie mozna ufac, albo ze trzeba stawiac przede wszystkim na siebie, albo ze druga osobe trzeba na sile trzymac z dala od pokus itd. - a te przekonania z kolei rzutuja na kolejne relacje z ludzmi i pozbawia nas np. mozliwosci otwarcia sie na druga osobe, zbudowania wiezi i cieszenia sie ta wiezia bez przeczuwania zagrozenia za rogiem.

Jesli przekonanie "nikt nie postawiłby mnie jako dobro dla siebie nadrzędne, tylko myślałby o sobie" jest prawda to czy twoi rodzice nie postawili Ciebie ponad myslenie o sobie?
A jesli to cecha rodzicow zawarta w DNA to czy kazdy czlowiek ma rodzicow, ktorzy stawiaja dobro ich dzieci jako nadrzedne?
A skoro nie kazdy, czyli to nie cecha zawarta w DNA - co obala argument ze tylko rodzice moga stawiac na dobro innego czlowieka - to jakie inne cechy to definiuja?
Na przyklad zarowno moja zona jak i ja stawiamy na wzajemne dobro na pierwszym miejscu mimo, ze nie jestesmy swoimi rodzicami.
Ostatnio sie smialismy, ze moment gdy druga osoba czuje sie zle, to moment, w ktorym z czesto zmeczonych obowiazkami ludzi zmieniamy sie nagle w iniemamocnych.

Powyzsze w kontekscie argumentacji, ze taka generalizacja jest bledna i prawidlowego przekonania nalezy szukac na glebszym, prezycyjniejszym poziomie - przy wiekszym zrozumieniu ludzkiej psychologii.
Ale dlaczego nalezy szukac prawdziwego przekonania?
Bo kazde przekonanie jest automatycznie wykonywanym (nieswiadomym) szeregiem akcji, ktore sa wykonywane w odpowiedzi na dane sensoryczne.
Jesli kazdy czlowiek wyglada dla Ciebie jak zlodziej to twoj organizm bedzie w stanie chronicznego stresu zwiekszajacego sie za kazdym razem gdy zobaczysz jakiegokolwiek czlowieka.
Tak samo jesli uwazasz, ze kazdy mysli tylko o sobie, twoj organizm nigdy nie pozwoli Ci na zbudowanie trwalej wiezi z druga osoba, z ktora bedziesz zrelaksowana.
Jesli nie zbdujesz precyzyjnych przekonan w jakich konkretnie stanach druga osoba Cie moze skrzywdzic, zrozumienia dlaczego tak sie dzieje i jak mozesz jej pomagac w taki stan nie wpasc, to zawsze bedziesz miala z tylu glowy niebezpieczenstwo (w przypadku generalizacji negatywnej) lub bedziesz skrzywdzona (w przypadku generalizacji pozytywnej).

106

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
JohnyBravo777 napisał/a:

Jesli np. zdradzil nas partner i nie mamy wystarczajaco wiedzy aby zrozumiec jak bardzo jest zagubiony, jak jego zycie stracilo calkowity sens, ...

Ale zaraz. A co z tymi którzy twierdzą że dopiero z nową partnerką odnaleźli szczęście i sens życia i niczego nie żałują?

107 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2022-11-12 17:41:17)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Jak youtuber pokazuje milion dolarow na stole, nowe lambo, penthouse z infinity basenem i mowi, ze to dzieki wiedzy o dropshippingu to mu wierzysz?

To co mowi czlowiek w oderwaniu od zrozumienia konkretnych dynamik dzialajacych na niego ma zerowa wartosc.
Ludzie w sektach wierza, ze skaryfikacja inicjalow swojego lidera jest symbolem ich rozwoju osobistego i oddali by za niego zycie wierzac, ze on by zrobil to samo.
Jaki to ma zwiazek z prawda?

Slowa sa co najwyzej sygnalem do przyjrzenia sie sytuacji, ktora jest zawsze bardziej skomplikowana i ciekawsza niz slowa.

108

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Kim jesteś JohnyBravo777?

Kim Ty jesteś i co robisz na tym forum?
Pytania oczywiście retoryczne. Tak wyrażam teraz swój podziw.

Przeczytałam kilka razy i rozmyślałam przez cały dzień.
Bardzo Ci dziękuję.

109

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
ulle napisał/a:

Kim jesteś JohnyBravo777?

Kim Ty jesteś i co robisz na tym forum?
Pytania oczywiście retoryczne. Tak wyrażam teraz swój podziw.

Przeczytałam kilka razy i rozmyślałam przez cały dzień.
Bardzo Ci dziękuję.

to są dobre pytania, sama sobie je parę razy zadawałam big_smile bo o ile na drugie jestem w stanie odpowiedzieć to pierwsze, hmm big_smile

@Johny,nie tak dawno napisałam do Ciebie maila. znając Twoją twórczość vs brak odpowiedzi, raczej spodziewam się że go nie dostałeś i leży w jakiś spamie.
jeśli się mylę to po prostu daj znać, też OK smile  dzięki!

110

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
anna.zakochana napisał/a:
ulle napisał/a:

Kim jesteś JohnyBravo777?

Kim Ty jesteś i co robisz na tym forum?
Pytania oczywiście retoryczne. Tak wyrażam teraz swój podziw.

Przeczytałam kilka razy i rozmyślałam przez cały dzień.
Bardzo Ci dziękuję.

to są dobre pytania, sama sobie je parę razy zadawałam big_smile bo o ile na drugie jestem w stanie odpowiedzieć to pierwsze, hmm big_smile

@Johny,nie tak dawno napisałam do Ciebie maila. znając Twoją twórczość vs brak odpowiedzi, raczej spodziewam się że go nie dostałeś i leży w jakiś spamie.
jeśli się mylę to po prostu daj znać, też OK smile  dzięki!

Na drugie pytanie też potrafię sobie odpowiedzieć, jednak na pierwsze? Pustka w głowie.
Wiem Johny jednak, że jesteś jedną z osób, które bardzo ale to bardzo zawyżają poziom tego forum. Dobrze, że tu jesteś i obyś zechciał zostać na długo, bo tacy użytkownicy są tu bardzo potrzebni. Troszkę martwiłam się, że od jakiegoś czasu poziom forum się obniżył, a tymczasem pojawiło się tu kilka naprawdę interesujących osób.
Chciałabym, by było tu tak, jak kiedyś. Panowała tu świetna atmosfera, były burze mózgów itd - to były czasy gdy pisała tu np Elle, czyli jakieś siedem osiem lat temu. Wszyscy byli wtedy fantastyczni. Do tej pory starych użytkowników została tylko garstka.
Pozdrawiam JohnyBrawo.

111

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
JohnyBravo777 napisał/a:

To co mowi czlowiek w oderwaniu od zrozumienia konkretnych dynamik dzialajacych na niego ma zerowa wartosc.
Ludzie w sektach wierza, ze skaryfikacja inicjalow swojego lidera jest symbolem ich rozwoju osobistego i oddali by za niego zycie wierzac, ze on by zrobil to samo.
Jaki to ma zwiazek z prawda?

w historii ludzkości nie jeden człowiek zginął za swoją wiarę i nie jednemu wiara przynosi prawdziwe i szczere szczęście i spełnienie w życiu. Jest to prawdziwe choćby wiara była najdurniejsza rzeczą na świecie.

Tak samo nie możesz wmawiać ze każdy kto zdradził jest w głębi duszy nieszczęśliwy bo mijasz się z prawdą. Niektórzy będą mieli wyrzuty sumienia, ale drugi raz zrobiliby to samo, bo ich życie zmieniło się na lepsze. A jeszcze inni będą mieć sumienie czyste, bo nieużywane.

112

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
bagienni_k napisał/a:

Co to ma znaczyć, że dorosły człowiek musi się drugiego się pytać o zgodę, jak dziecko rodzica? KIm on jest w tej relacji, mężem czy przełożonym bądx nawet dyktatorem nieuznającym sprzeciwu?

Czy Autorka przypadkiem nie powinna pochylić się głębiej nad tymi pytaniami? Jeśli jest się zakładnikiem we własnym związku, oddaje prawo do zarządzania swoją osobą, uznaje wyższość partnera, to już jest praca dla psychologa a z takiego związku się po prostu sp**rza. Ja tu widzę ogrom frustracji, rozczarowanie i  samotność w związku. I nie mówię tego tylko w odniesieniu do Autorki. Myślę, że gdyby zmienić perspektywę i na całą sytuację spojrzeć oczami jej męża, zmieniłyby się też pewnie i opinie w tej sprawie. Problem można rozwiązać, albo próbować rozwiązać, albo pogodzić się z nim. Nikt za Autorkę tego nie zrobi, a głaskanie po głowie ma o tyle sens, że daje tymczasową ulgę- problemu jednak nie rozwiązuje.

113

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
ulle napisał/a:

Szczerze? Ja też nie lubię małych dzieci, ponieważ bardziej mnie irytują, niż rozczulają. Są męczące, głośne i naprawdę nie wiem, co może komuś odpowiadać w ich zachowaniu, gdy absolutne rządy sprawuje obezwładniająca głupota. I to darcie się oraz wymuszanie, walka na każdym kroku.

.
I to już nie o to chodzi, że matka 1,5 rocznego dziecka nie może być zmęczona ani nie może zachorować tylko o sam fakt traktowania jej i dziecka przez męża.
Ja nie wiem, jakie pieniądze warte są  takiego braku szacunku i braku najmniejszych chęci spędzania wspólnie czasu. 
Gdyby, odpukać, coś  się jej lub dziecku przydarzyło, pewnie mąż uciekłby w pracę albo pojechał do kolegów, zostawiając parę złotych  i niech się dzieje, co chce,  autorka musiałaby radzić sobie sama.

114

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
memo331 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Co to ma znaczyć, że dorosły człowiek musi się drugiego się pytać o zgodę, jak dziecko rodzica? KIm on jest w tej relacji, mężem czy przełożonym bądx nawet dyktatorem nieuznającym sprzeciwu?

Czy Autorka przypadkiem nie powinna pochylić się głębiej nad tymi pytaniami? Jeśli jest się zakładnikiem we własnym związku, oddaje prawo do zarządzania swoją osobą, uznaje wyższość partnera, to już jest praca dla psychologa a z takiego związku się po prostu sp**rza. Ja tu widzę ogrom frustracji, rozczarowanie i  samotność w związku. I nie mówię tego tylko w odniesieniu do Autorki. Myślę, że gdyby zmienić perspektywę i na całą sytuację spojrzeć oczami jej męża, zmieniłyby się też pewnie i opinie w tej sprawie. Problem można rozwiązać, albo próbować rozwiązać, albo pogodzić się z nim. Nikt za Autorkę tego nie zrobi, a głaskanie po głowie ma o tyle sens, że daje tymczasową ulgę- problemu jednak nie rozwiązuje.

Ulle, można nie lubić dzieci, ale jeśli już się dziecko chciało i powołało to jego psim obowiązkiem jest sie tym dzieckiem zajmować. Samo się na świat nie prosiło.

Bagienniku to nie tak, że ja zawsze pytałam męża o zgodę. Nie bałam się konfrontacji z nim, nie pytałam, mogłam pokłócić ale cały czas spotykałam się ze ścianą w temacie powrotu do pracy. Niestety sytuacja jest taka, ze bez jego wsparcia nie wrócę do zmianowej pracy bo sobie tego sama nie ogarnę. Potrzebuje go do tego aby odebrał dziecko od rodziców po pracy, albo zmienił opiekunkę,  nakarmił, przebrał, zabrał na spacer zanim ja wrócę z drugiej zmiany. Dlatego nie mogę stawiać męża przed faktem dokonanym bo jak się na nas wypnie to co? On już się na nas wypiął. Bardzo się zmienił po objęciu kierowniczego stanowiska, kiedyś bardziej respektował innych ludzi, w tym mnie. Znalazłam już psychologa, który może pomoże uporać mi się z tym tematem.

115

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Wygląda na to, żę on czuje w tym momencie sporą władzę nad Tobą. Z jendej strony kompletnie nie czuje się w obowiązku, aby opiekowąć się dzieckiem, więc zwala to wszystko na Ciebie. Z drugiej, nie zgadza się na Twój powrót do pracy, bo wie, że będzie musiał się poświęcić i wyrwać się z tego schematu. Wychodziz niego totalny egoista, mimo, żę pewnie tłumaczyłby się wcześniejszym "podziałem zadań". Najwyraźniej jest na tyle ślepy i tępy, że niw widzi, iż Cię to całkiem wykańcza, choćby fizycznie. Skoro znalazłaś psychologa, to możę jest jakieś światełko w tunelu wink Powodzenia i dużo siły!

116

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
R_ita2 napisał/a:

Ale mało prawdopodobne żeby było tak, że z miłego otwartego na Twoje potrzeby faceta zmienił się w tak apodyktycznego osobnika. Musiałaś coś przeoczyć, albo nie chciałaś widzieć pewnych rzeczy. Może napiszę o samych oczywistościach, ale musiał już wcześniej narzucać Tobie swoją wolę, zdanie, nie znosić sprzeciwu. Zapewne nawet nie wiesz, że wykonywałaś jego polecenia i realizowałaś jego- a nie swoje pomysły (szybkie parcie do ślubu). Był kiedyś z jego strony gniew, ciche dni jeśli coś nie szło po jego myśli? Jeśli tak, to miałaś sygnały...

Nikt despotą się nie rodzi. Apodyktyczne osoby nabywają swoich cech w procesie wychowania. Potrzeba kontrolowania, narzucanie własnej woli i przekonanie o nieomylności swojej i własnych decyzji są wzorcowo przenoszone przez kulturę, dodatkowo wzmacniane w rodzinie. Przykład idzie z góry- apodyktyczni rodzice przekazują schematy zachowań swoim dzieciom. Jacy zatem są rodzice twojego męża? DLACZEGO NIE LUBISZ DO NICH JEŹDZIĆ? Czyżby także byli apodyktyczni, nie znosili sprzeciwu, musi być po ich woli? Nie musisz mi odpowiadać, sobie odpowiedz. Może ty nie chcesz, by Twoje dziecko tam jeździło? Bo wysoki rygor, dyscyplina i karanie za niewielkie przewinienia mogą źle wpłynąć na Twoje dziecko? Też nie musisz odpowiadać. Skarżysz się na Twoje dziecko, że nie znosi sprzeciwu, widać odziedziczyło co nieco charakterku po tatusiu ; ) Ogólnie despotyzm można rozpatrywać jako zaburzenie osobowości, bo jak wiemy są to zaburzenia głęboko zakorzenionych cech charakteru, które utrudniają funkcjonowanie w społeczeństwie. Twój mąż brzmi jak osoba, która ma zaburzone postrzeganie środowiska i otoczenia. Podpytam- jest perfekcjonistą w pracy? Może ma rys anankastyczny? Jeśli jednak upierasz się, że dotychczas był dobrym narzeczonym/ mężem, zmienił się nagle pod wpływem otrzymanego stanowiska to nie masz innego rozwiązania niż faktycznie udać się na terapię, by albo nauczyć się żyć z despotą albo nauczyć się jak od tego despoty odejść.
Na dziecko jeszcze masz wpływ- jego gniew, fochy, płacz, krzyk można korygować w procesie wychowania poprzez wyciąganie konsekwencji i narzucenie maluchowi granic. Ale z dorosłym mężem już nie wiele zrobisz. Rozpocznij zatem terapię psychologiczną która uświadomi CI, jak bronić się przed szkodliwym wpływem takiej osoby.

Pewnie masz rację, że były sygnały i to wiele sygnałów ale oboje prowadziliśmy szybkie życia, związek też był szybki. Często było tak, że on decydował jak spędzimy randki i tylko mnie o tym informował, imponowało mi jego zdecydowanie i zaskakiwanie mnie na każdym kroku. Z zachwytu nad drobnymi rzeczami przechodzę do udręki nad dużymi rzeczami.
Nie jeżdżę do rodziny męża bo to ludzie, którzy są najmądrzejsi na świecie. Tam nawet mój mąż zachowuje się jak trusia i nigdy nie stanął w mojej obronie. Jego rodzice wiedzą najlepiej wszystko, co powinno się jeść, ile powinniśmy zjeść, co robić, o czym rozmawiać. Jego matka jest bardziej apodyktyczna niż jego ojciec. Jak tylko ich widzę od wielkiego dzwona to są uwagi dotyczące dziecka. A nie chcę wysłuchiwać, że źle wychowuje dziecko, źle ubieram, źle karmię, źle trzymam, źle prowadzę, rozpieszczam lub nie rozpieszczam. I tak, mój mąż to perfekcjonista w pracy. muszę albo przyzwyczaić się, że mam takiego męża i to przepracować albo faktycznie odejść, i tak nie mam z niego żadnego pożytku. Mam zakazy.

Bagiennik, dziękuję za życzenia powodzenia. W czwartek mam pierwsze spotkanie z psychologiem. Stresuje mnie to bardzo i nie wiem jak się do tej wizyty przygotować. Co mówić.

117 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-11-14 21:29:07)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Karina8888 napisał/a:
R_ita2 napisał/a:

Ale mało prawdopodobne żeby było tak, że z miłego otwartego na Twoje potrzeby faceta zmienił się w tak apodyktycznego osobnika. Musiałaś coś przeoczyć, albo nie chciałaś widzieć pewnych rzeczy. Może napiszę o samych oczywistościach, ale musiał już wcześniej narzucać Tobie swoją wolę, zdanie, nie znosić sprzeciwu. Zapewne nawet nie wiesz, że wykonywałaś jego polecenia i realizowałaś jego- a nie swoje pomysły (szybkie parcie do ślubu). Był kiedyś z jego strony gniew, ciche dni jeśli coś nie szło po jego myśli? Jeśli tak, to miałaś sygnały...

Nikt despotą się nie rodzi. Apodyktyczne osoby nabywają swoich cech w procesie wychowania. Potrzeba kontrolowania, narzucanie własnej woli i przekonanie o nieomylności swojej i własnych decyzji są wzorcowo przenoszone przez kulturę, dodatkowo wzmacniane w rodzinie. Przykład idzie z góry- apodyktyczni rodzice przekazują schematy zachowań swoim dzieciom. Jacy zatem są rodzice twojego męża? DLACZEGO NIE LUBISZ DO NICH JEŹDZIĆ? Czyżby także byli apodyktyczni, nie znosili sprzeciwu, musi być po ich woli? Nie musisz mi odpowiadać, sobie odpowiedz. Może ty nie chcesz, by Twoje dziecko tam jeździło? Bo wysoki rygor, dyscyplina i karanie za niewielkie przewinienia mogą źle wpłynąć na Twoje dziecko? Też nie musisz odpowiadać. Skarżysz się na Twoje dziecko, że nie znosi sprzeciwu, widać odziedziczyło co nieco charakterku po tatusiu ; ) Ogólnie despotyzm można rozpatrywać jako zaburzenie osobowości, bo jak wiemy są to zaburzenia głęboko zakorzenionych cech charakteru, które utrudniają funkcjonowanie w społeczeństwie. Twój mąż brzmi jak osoba, która ma zaburzone postrzeganie środowiska i otoczenia. Podpytam- jest perfekcjonistą w pracy? Może ma rys anankastyczny? Jeśli jednak upierasz się, że dotychczas był dobrym narzeczonym/ mężem, zmienił się nagle pod wpływem otrzymanego stanowiska to nie masz innego rozwiązania niż faktycznie udać się na terapię, by albo nauczyć się żyć z despotą albo nauczyć się jak od tego despoty odejść.
Na dziecko jeszcze masz wpływ- jego gniew, fochy, płacz, krzyk można korygować w procesie wychowania poprzez wyciąganie konsekwencji i narzucenie maluchowi granic. Ale z dorosłym mężem już nie wiele zrobisz. Rozpocznij zatem terapię psychologiczną która uświadomi CI, jak bronić się przed szkodliwym wpływem takiej osoby.

Pewnie masz rację, że były sygnały i to wiele sygnałów ale oboje prowadziliśmy szybkie życia, związek też był szybki. Często było tak, że on decydował jak spędzimy randki i tylko mnie o tym informował, imponowało mi jego zdecydowanie i zaskakiwanie mnie na każdym kroku. Z zachwytu nad drobnymi rzeczami. przechodzę do udręki nad dużymi rzeczami Nie jeżdżę do rodziny męża bo to ludzie, którzy są najmądrzejsi na świecie. Tam nawet mój mąż zachowuje się jak trusia i nigdy nie stanął w mojej obronie. Jego rodzice wiedzą najlepiej wszystko, co powinno się jeść, ile powinniśmy zjeść, co robić, o czym rozmawiać. Jego matka jest bardziej apodyktyczna niż jego ojciec. Jak tylko ich widzę od wielkiego dzwona to są uwagi dotyczące dziecka. A nie chcę wysłuchiwać, że źle wychowuje dziecko, źle ubieram, źle karmię, źle trzymam, źle prowadzę, rozpieszczam lub nie rozpieszczam. I tak, mój mąż to perfekcjonista w pracy. muszę albo przyzwyczaić się, że mam takiego męża i to przepracować albo faktycznie odejść, i tak nie mam z niego żadnego pożytku. Mam zakazy.

Bagiennik, dziękuję za życzenia powodzenia. W czwartek mam pierwsze spotkanie z psychologiem. Stresuje mnie to bardzo i nie wiem jak się do tej wizyty przygotować. Co mówić.

Szczególnie te dwa pogrubione zdania zwróciły moja uwagę. Pierwsze bardzo smutne. Drugie - aż brak słów.

Moi przedmówcy słusznie zauważyli, ze już wcześniej coś musiało zgrzytać w waszym związku. Ale tak długo jak twój mąż nie miał az takiego pola do tego, aby być wobec ciebie nie w porządku, pewnie w jakimś stopniu umykało to twojej uwadze, a przede wszystkim nie było aż tak dotkliwe. Jednak żadne zgrzyty na linii mąż - żona nie tłumaczą tak rażącej postawy twojego męża w stosunku do dziecka. Wspólnego dziecka. Trzymanie się sztywnego podziału w odniesieniu do dziecka jest nienormalne. Dziecko się wychowuje, opiekuje nim (a to rola obojga rodziców i nikt nie mówi o podziale pół na pół), a nie tylko obsługuje. Sztywny podział może dotyczyć zmywania czy odkurzania (ty zmywasz, on odkurza), a nie dziecka. On zachowuje się jak kawaler, a to stawia go w bardzo złym świetle jako ojca i jako męża. W ogóle jako człowieka. Mnie jego postawa odrzuca. Skoro dużo pracuje, a do tego obecnie tylko on zarabia, to wystarczyłoby, żeby robił przy dziecku ułamek tego co ty. Ale spanie do oporu i wynoszenie się w weekendy z domu, w którym jest  dziecko, jest nie do pomyślenia. On widzi tylko czubek własnego nosa. Gdzie w tym wszystkim dziecko i jego potrzeby? Gdzie ty?

Niepotrzebnie obawiasz się rozmowy z psychologiem. W mojej opinii nie musisz się do tej wizyty w żaden sposób przygotowywać. Po prostu bądź szczera. Koniecznie napisz tutaj po czwartkowej wizycie. Odwagi!

118

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Ok, to ja jeszcze coś dodam. Dopóki kobieta i mężczyzna są sami razem zazwyczaj jest całkiem przyzwoicie lub wręcz bosko. Jak przychodzi moment dołożenia obowiązku i wzniesienia odpowiedzialności za kogoś jeszcze - zaczyna się wielki test. Jedni mężczyźni wchodzą w to pięknie, inni tracą nagle wyłączność do uwagi i czują się opuszczeni (jak pierworodny, któremu urodził się młodszy brat/siostra), inni nie chcą w tym wszystkim uczestniczyć, bo to jest totalny chaos (z pracy jak mu się nie podoba - może odejść, tutaj można tylko "ucieczkować" po powrocie do domu - w gry, telewizję, tzw. odpoczynek, czy zwiększyć ilość godzin w pracy by nie uczestniczyć w tej rzeźni itd.), a niektórzy widzą, że ta cudna, radosna kobieta o dużej pewności siebie nagle traci rezon, jest niepewna, osłabiona, pierwszy raz czegoś "nie wie" i zaczynają tą przewagę wykorzystywać na swoją korzyść. Nagle to oni stają się lepsi, nareszcie czują władzę nad słabszą istotą w postaci swojej kobiety, mogą być bardziej stanowczy i apodytyktyczni, mogą wreszcie rozwinąć skrzydła, bo wcześniej ograniczała tą "moc" ta pewna siebie kobieta. Teraz jest osłabiona. Czy któraś z tych opcji jest Ci bliska?

To co zakreślił Apogeum jest dla mnie również bardzo, bardzo smutne, ale z drugiej strony słowa, których użyłaś Z zachwytu nad drobnymi rzeczami. przechodzę do udręki nad dużymi rzeczami pięknie obrazują Twój ból. Jestem dobrej myśli, że sobie poradzisz, jeśli potrafisz to tak ładnie zidentyfikować.
Co do psychologa: Mów wszystko co tylko ślina na język przyniesie, mów o emocjach, opowiadaj historię. Im więcej powiesz tym szybciej pójdzie ta terapia. Pod warunkiem, że psycholog będzie dla Ciebie dobry. Z tą osobą musisz czuć chemię inaczej może być słabo.

119

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Karina, dziewczyny wszystko powiedziały, ja tylko chcę dodać że trzymam kciuki i daj znać!

120 Ostatnio edytowany przez racja (2022-11-15 09:04:04)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Nikt nie mówił że będzie łatwo,bo sama pracowałam na stażu a co zarobiłam dostała opiekunka. Wracałam o 18glodna albo stałam półtoragodzinny w  kolejce do lekarza bo dzieciak ciągle chorowal. W domu syf i malaria,bo opiekunka na umowie była niezbyt mądra. Swoje stanowisko pracy się sprząta. Nakruszone ciastka,brudne talerze albo rozwalone zabawki.nie. Ona nie miała sprzątać po mnie a po dziecku co nabrudzilo w czasie zabawy. Słaba opiekunka,chłop z pretensjami, chore dziecko i płaca poniżej najniższej krajowej wydanej w całości na opiekę. Pracowałam za składki ZUS. Staż był do 17ale miasto zakorkowane zanim wróciłam a tu dzieciak biega wokół stołu,w domu kupa syfu i prania. I to był tylko staż. Między czasie miałam egzamin na studiach a wekendy spędzałam w szkole. Wiesz ile ma się prania przy dziecku:⁠-⁠\:⁠-⁠\ i fizycznym.
Życzę ci dużo sily. Gdybym kierowała taka firma to bym nie była w stanie słuchać pisków i awantur dziecka. Tylko bym uciekła. Najbardziej bolało że nie mogłam za te pieniądze kupić nic dziecku bo oddałam za opieke mimo refundacji z up .żeby chociaż ten pieniądz został za ten ciężki czas.:⁠'⁠(

121

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Karina8888 napisał/a:

Postaram się odpowiedzieć wszystkim po kolei.

mąż dużo pracuje i rozumiem, że w tygodniu nie ma sił i energii ale w weekendy nie spadłaby mu korona z głowy gdyby zajął się włąsnym dzieckiem. A tymczasem on śpi do 10-11, wychodzi z kolegą, jedzie do rodziny, odpoczywa, regeneruje się czasem przed komputerem i jako jedyny argument podaje to, że pracuje.



Niestety muszę to powiedzieć, ale Twój mąż jest dupkiem. Skoro ma czas widzieć się z kolegą, rodziną i siedzieć przed kompem to coś z nim jest nie tak. Na spotkania z rodziną powinien zabierać Ciebie i dziecko.

Wydaje mi się, że na takiego typa może nic zbytnio nie zadziałać. Musiałabyś chyba wywołać w nim ogromny szok żeby zobaczył, że coś się dzieje, bo Twoje słowa niestety puszcza mimo uszu, niektórzy faceci podobno mimo tego, że słyszą to nie dopuszczają tego do siebie, po prostu ignorują niektóre informacje.

Powodzenia i trzymam kciuki żeby udało się coś zmienić.

122 Ostatnio edytowany przez random87 (2022-11-16 00:46:58)

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem
Szeptuch napisał/a:
Karina8888 napisał/a:

Już pal sześć ze mną, takie jest życie, że tego czasu może brakować ale on nawet w weekend nie zajmie się dzieckiem.

I to jest podstawowy bład.

Najważniejsza jesteś ty i twój mąż.
To wasza relacja powinna byc na pierwszym miejscu, to na sobie powiniecie sie skupić w pierwszej kolejności,i na odbudowaniu bliskości pomiędzy wami.
Relacja z dzieckiem też oczywiście jest piekielnie ważna,tak jak pisałem wyżej, ale jest to relacja wtórna do waszej.

Jeżeli nie zadbacie o WASZE relacje,to to małżeństwo sie rozpadnie,nawet nie jesteś świadoma jak szybko.

Mądre słowa. Mi się wydaje nawet po tym co pisałaś, i po tym jak w sumie lekceważąco Twój mąż podchodzi do Twoich obaw/ spostrzeżeń że na dzień dzisiejszy to WAS JAKO PARY JUŻ NIE MA. Żyjecie pod jednym dachem - bo macie dziecko, bo jesteście małżeństwem, bo zawarliście jakiś 'kontrakt'.

U mnie była odwrotna sytuacja niż u Ciebie, bo dużo pomagałem od początku przy dziecku, starałem się odciążać byłą żone ile sie dało. Po prostu odnalazłem się jako ojciec doskonale, nic co związane z opieką nad synem nie sprawiało mi problemu. Wręcz uwielbiałem to robić. Zmieniłem swoje priorytety o 180 stopni względem tego co było wcześniej. To moja była tak naprawde (jak sama tłumaczyła) wpadła w jakiś marazm, i przerosło ją posiadanie dziecka, problemy z tym związane. Oddaliliśmy się od siebie i to bardzo. Ja to widziałem i mnie to gniotło. Do pracy wróciła szybciej niż zakładalismy, bo juz 'nie wytrzymywała w domu'. Między nami już nie wiele to zmieniło, a jeśli zmieniło to tylko na gorsze. Wbiła się w tą pracę po uszy. Ja oczywiście marudziłem, jątrzyłem - no bo taka sytuacja mi nie pasowała. Ona problemu nie widziała. Summa summarum to ona zaczęła szukać gdzie indziej, i się rozstaliśmy.

Obawiam się, że u Ciebie może być podobnie, tyle że w drugą stronę.
Tak naprawdę to Twojego męża przerasta macierzynstwo, i to co piszesz świadczy o tym najlepiej. Fakt że pracuje, zarabia, utrzymuje dom - nijak się ma do tego że nie czuje żadnej potrzeby żeby Waszego syna wychowywać. Nie widzi też potrzeby żeby między Wami było dobrze.
Ostatecznie może wyjść tak - że to Ty jako: mało atrakcyjna, zmęczona, sfrustrowana, wiecznie marudząca - staniesz kiedyś przed faktem dokonanym, jak mąż zakręci się wokół bardziej interesującej, 'przyjemnej' kobiety, z którą nie będzie miał tyle problemów i tak złożonych relacji i zależności - bo nie będą mieli wspólnego dziecka, i całego tego obciążenia z tym związanego.

123

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

On tam w pracy pewnie ma jakąś panią stąd to unikanie ciebie i dziecka.
Nie masz żadnej gwarancji, że na weekendy jedzie sobie do kolegi lub teściów.
Podejście innych, że skoro zarabiam na rodzinę to wystarczająco w kwestii wychowania dziecka - bez komentarza.
Córki potrzebują ojców, który wprowadzi je w męski świat. Inaczej skończą jak autorka w patologii, w której panem jest jej mąż a ona nawet niegodna jest jego spojrzenia.

Poszukałabym innej pracy lub dogadała się by być na jedną zmianę, dziecię podrzucała rodzicom i szykowała się na rozwód. Nie wiem jak inni, ale nie po to biorę ślub z gościem by potem jedyne co po nim mieć to brudne gacie w koszu.
Ale autorka pewnie nie będzie miała jaj tego zrobić i będzie się męczyć w imię nie rozwalania rodziny, której już i tak nie ma. smile

124

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

Witajcie ponownie. Po wizycie u psychologa czuje się dobrze. Czułam się komfortowo i stres zszedł prawie od razu. Psycholog pytał mnie od kiedy trwa problem, jakich objawów doświadczam, co się działo i jak wyglądało moje życie przed pojawieniem problemu, jak ten problem wpływa na moje obecne życie, jak sobie z tym radzę, jakie są moje oczekiwania względem niego. Pytał o schemat relacji moich rodziców, schemat relacji rodziców męża. Nie zdążył pytać o dzieciństwo, zalecił współpracę terapeutyczną, polecił mi zaznajomionego terapeutę. Od grudnia zaczynam terapię, moja mama wie o wszystkim i pomoże przy opiece nad dzieckiem. Ma żal do mojego męża za wszystko co się teraz u nas dzieje.

Racja przykro mi, że masz takie doświadczenia.

Co do innej kobiety i tym, że o tym piszecie to sama już nie wiem. Kiedy miałby na nią czas? Mniej więcej wiem, że jak jest u kolegów to jest u kolegów bo mam kontakt z ich żonami i czasem pytały, czemu nie przyjeżdżam z mężem i dzieckiem. Może chce naiwnie wierzyć, że nie chodzi o inną kobietę. Ale co to zmienia jeśli nas jako małżeństwa już nie ma?

Random87 wiem, że nas jako pary już nie ma. Żyjemy pod jednym dachem bo mamy dziecko, bo jesteśmy małżeństwem ale nas nie ma.

Na dany moment sama nie wiem czego chcę. Póki co chcę skupić się na terapii, dojść do ładu ze sobą a potem myśleć czy da się coś zrobić z moim małżeństwem i moim mężem. Nie umiem z nim rozmawiać, cały czas jest tak samo. Może to wszystko potoczyło się za szybko?

R_ita2 miała rację, myślałam nad tym i już wcześniej wykonywałam jego polecenia i realizowałam jego a nie swoje pomysły. Nie pasowało mi momentami tempo związku przez niego narzucane a mimo wszystko się dostosowywałam, wszystko było takie szalone i romantyczne. Jak coś nie szło po jego myśli to się obrażał. Tak jak już pisałam, co zauważyła Apogeum mam dobrą refleksję, że z  zachwytu nad drobnymi rzeczami. przeszłam do udręki nad dużymi rzeczami. Moje życie to aktualnie dla mnie udręka. Tylko dziecko pozwala mi na trzymanie w ryzach tego wszystkiego.

125

Odp: Mąż nie interesuje się dzieckiem

DObre wieści Autorko! Gratuluję niezłomności i determinacji smile Wszystko przed Tobą!

Posty [ 66 do 125 z 125 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mąż nie interesuje się dzieckiem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024