.
1 2022-11-09 14:03:42 Ostatnio edytowany przez Malica11 (2022-11-09 15:04:50)
a jakie działania podjęliście żeby polepszyć Wasz związek i żeby taka sytuacja nie miała więcej miejsca?
macie dzieci?
więcej rozmawiamy, szczególnie o tym co nas boli. nie dusimy tego w sobie. odbyliśmy kilka naprawdę ważnych rozmów o całych tych 4 latach. co nam nie pasuje , co nas gryzie. Oboje staramy się nie popełniac tych samych błędów. przez ten czas który minął widzę, że relacje między nami są lepsze. Nie mamy dzieci. ale ten niepokój ciągle jest.
Nie ufasz mu. Nie zaufasz nagle sama z siebie. Więc to niezbyt ma sens, tylko się wymęczycie przy sobie oboje.
ciężko ufać w 100 % po zdradzie. minęły dopiero 3 tygodnie, ale masz rację sama się zastanawiam czy to ma nadal sens
czy dać nam więcej czasu, czy to zakończyć
ciężko ufać w 100 % po zdradzie. minęły dopiero 3 tygodnie, ale masz rację sama się zastanawiam czy to ma nadal sens
Moim zdaniem nie ma sensu. Nie macie ślubu, nie macie dzieci, rozstanie będzie łatwe.
2 lata narzeczeństwa to bardzo dużo, a też nic nie pisałaś, żebyście mieli jakieś plany. Wygląda na związek z braku laku.
mam 35 lat. w związku od 4 lat. zaręczeni od 2. mój narzeczony mnie zdradził z koleżanką z pracy. Co dokładnie się stało? zmienił pracę, poznał nowych ludzi i między innymi ją. Mają dużo wspólnych tematów, podobne zainteresowania. pewnego dnia umówili się na spacer na którym doszło do pocałunku. Nie było sexu , nic innego. dowiedziałam się sama widząc zmianę w jego zachowaniu. Dokładnie dzień po tym spacerze zerwaliśmy. Tzn ja rozpoczęłam temat jego zachowania tego że widzę że się odsunął. On zaś pow że już nie chce ślubu ( na który wcześniej sam naciskał, to ja raczej zwlekałam z podjęciem decyzji). Rozstaliśmy się. Jednak po dwóch dniach spotkaliśmy się aby porozmawiać o tym co się stało. Miałam podejrzenia, że chodzi o kogoś bo jakiś czas wcześniej dużo o niej mówił a potem przestał całkowicie. Zastanowiło mnie to. Przyznał się do tego spaceru i pocałunku, złożył wypowiedzenie w pracy. Postanowiliśmy że spróbujemy odbudowac nasz związek. i choć minęło już trochę czasu ja nadal wracam do tego myślami. nie potrafię mu zaufać. Ostatnio nie chciał przy mnie wejść na messenger, wydało mi się to podejrzane. zapytałam wprost czy ma z nią kontakt i piszą ze sobą. Pow że nie... ale... jakaś lampka się zapaliła i boję się, że tak już będzie zawsze. Poradźcie coś. Jak to wyglądało u was? czy zdradę da się wybaczyć i da sie naprawić związek? Czy te niepokoje kiedyś miną czy jest na to szansa?
Jak napisała R_ita: 3 tygodnie to bardzo krótko. I musicie chcieć oboje to naprawić.
4 lata to z jednej strony związek, o który (ze względu na staż) wypadałoby już zawalczyć; z drugiej to często oznacza przechodzony związek. Czemu zwlekałaś ze ślubem?
Na razie wiemy że było drobne zauroczenie, z którego może się otrząsnąć... albo nie. Może z nią nie pisze na Msg, ale pewnie obserwuje jej aktywność. Trochę czasu minie zanim znów w 100% będzie Twój. Dokonaj bilansu: jeśli jest więcej plusów, jeśli zbudowaliście więź, to może warto powalczyć o odbudowę tego? To był tylko pocałunek; to Wy musicie sobie wyjaśnić czy przyczyną tej "choroby" było zakochanie w niej czy po prostu ona się pojawiła kiedy między Wami źle się działo.
Malica11 napisał/a:ciężko ufać w 100 % po zdradzie. minęły dopiero 3 tygodnie, ale masz rację sama się zastanawiam czy to ma nadal sens
Moim zdaniem nie ma sensu. Nie macie ślubu, nie macie dzieci, rozstanie będzie łatwe.
2 lata narzeczeństwa to bardzo dużo, a też nic nie pisałaś, żebyście mieli jakieś plany. Wygląda na związek z braku laku.
I stąd właśnie moje pytanie: czemu ona odwlekała decyzję o ślubie?
Facet zwolnił się z pracy! Czy tym czynem nie pokazał dostatecznie, że nie chce mieć z nią kontaktu i jednak na poważnie myśli o Tobie?
Nie ufasz mu. Nie zaufasz nagle sama z siebie. Więc to niezbyt ma sens, tylko się wymęczycie przy sobie oboje.
Pracuję między innymi jako stały mediator sądowy. Wiesz jak łatwo w dzisiejszych czasach ludzie się rozwodzą/rozstają, bo nie chcą walczyć o związek? Nie chcą rozmawiać o problemach? Między innymi przez postawę, którą reprezentujesz; mam na myśli: Jest coś nie tak, nie jest dobrze = rozstajemy się.
Wg statystyk 8 lat małżeństwa to rzut monetą, czy partnerzy będą dalej ze sobą, czy się rozejdą.
Warto zmierzyć się z problemem, a nie chować głowę w piasek.
Wybacz mi za moje stanowisko, ale uważam, że obecne czasy nie uczą ludzi wyciągania wniosków i prób mierzenia się z wyzwaniami, które stawia przed nami życie.
Co do postu autorki. Bardzo Cię proszę - dajcie sobie czas. I rozmawiajcie na takim etapie, na jakim jesteście w stanie w danym momencie. Jeżeli przez dłuższy czas nic się u Ciebie nie zmieni w tej materii - odejdź, ale proszę Cię nie rób tego pochopnie. Ludzie popełniają błędy. Pytanie, czy Twój facet wyciągnie wnioski. Potrzebny jest czas.
Lady Loka napisał/a:Nie ufasz mu. Nie zaufasz nagle sama z siebie. Więc to niezbyt ma sens, tylko się wymęczycie przy sobie oboje.
Pracuję między innymi jako stały mediator sądowy. Wiesz jak łatwo w dzisiejszych czasach ludzie się rozwodzą/rozstają, bo nie chcą walczyć o związek? Nie chcą rozmawiać o problemach? Między innymi przez postawę, którą reprezentujesz; mam na myśli: Jest coś nie tak, nie jest dobrze = rozstajemy się.
Wg statystyk 8 lat małżeństwa to rzut monetą, czy partnerzy będą dalej ze sobą, czy się rozejdą.
Warto zmierzyć się z problemem, a nie chować głowę w piasek.
Wybacz mi za moje stanowisko, ale uważam, że obecne czasy nie uczą ludzi wyciągania wniosków i prób mierzenia się z wyzwaniami, które stawia przed nami życie.
Co do postu autorki. Bardzo Cię proszę - dajcie sobie czas. I rozmawiajcie na takim etapie, na jakim jesteście w stanie w danym momencie. Jeżeli przez dłuższy czas nic się u Ciebie nie zmieni w tej materii - odejdź, ale proszę Cię nie rób tego pochopnie. Ludzie popełniają błędy. Pytanie, czy Twój facet wyciągnie wnioski. Potrzebny jest czas.
Sorry, ale no i co z tego? Oni nie są małżeństwem, ba żadnemu z nich się do małżeństwa nie spieszy. A na pewno nie ze sobą. Nie mają wspólnych dzieci, wspólnych zobowiązań, łatwiej w tym momencie jest się rozstać niż zastanawiać się kolejne lata, co on ma w tym messengerze.
właśnie o to chodzi że łatwiej się rozstać ludzie idą w tą opcję jak w masło bo jest prosta. trudniej coś próbować naprawiać, to wymaga wysiłku i dojrzałości. ja w tym wypadku też rekomenduję spróbować.
Autorko, podrzucę filmik o zaufaniu - nie ma opcji żebyś mu TERAZ ufała. to nie byłoby naturalne. ale to wcale nie znaczy że nie zaufasz. zależy to jednak przede wszsytkim od postawy Twojego partnera i jego transarentności.
polecam Ci cały ten kanał, myślę że dużo wartości możesz z tego wynieść.
https://www.youtube.com/watch?v=BAKt0BAJXgE
Faceta poniosło raz, zrobi to i kolejny. Ja już bym takiemu nie zaufała. Byłby to koniec.
właśnie o to chodzi że łatwiej się rozstać
ludzie idą w tą opcję jak w masło bo jest prosta. trudniej coś próbować naprawiać, to wymaga wysiłku i dojrzałości. ja w tym wypadku też rekomenduję spróbować.
Autorko, podrzucę filmik o zaufaniu - nie ma opcji żebyś mu TERAZ ufała. to nie byłoby naturalne. ale to wcale nie znaczy że nie zaufasz. zależy to jednak przede wszsytkim od postawy Twojego partnera i jego transarentności.
polecam Ci cały ten kanał, myślę że dużo wartości możesz z tego wynieść.
https://www.youtube.com/watch?v=BAKt0BAJXgE
Dziękuję za głos rozsądku. Pozdrawiam ciepło
Poczekaj, bo nie rozumiem.
Nie przeleciał koleżanki z pracy, zwolnił się, by go nie kusiło, a ty masz obiekcje?
Sama czekałaś kilka lat, bo nie chciałaś wyjść za mąż.
Czy myślisz, że znajdziesz kogoś wartościowego w wieku 35 lat?
Albo ludzie coraz głupsi, albo trolling coraz słabszy.