Staje na drodze do kariery męża? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Staje na drodze do kariery męża?

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 174 z 174 ]

131

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Nie wiem, niektóre osoby nie wiedzą że nie trzeba siedzieć z dzieckiem do wieku przedszkolnego. Wszyscy moi przyjaciele i sąsiedzi funkcjonowali na zasadzie: dziecko od roczku idzie do żłobka, a rodzice róż jeden a raz drugi wykorzystują urlop czy L4 gdy dziecko jest chore. I mówię tu o sytuacjach gdzie była trójka dzieci, a pomiędzy dziećmi był tylko rok różnicy

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
rossanka napisał/a:

Czytając forum mam jeszcze inna refleksje.
Najlepiej więc nie mieć dziecka do 30, wtedy pokończyć szkoły, kursy, dyplomy, rozwinąć karierę (pisze tu i kobietach i mezczyznach) a potem, gdy jest już finansowe zaplecze, rodzic dzieci.
Tylko jest ten minus, ze wtedy kobieta jest po 30 a z tego co czytam na forum nie nadaje się już do radzenia dzieci, bo jest za stara, a panowioe, którzy chcą mieć liczną rodzinę, celują w 20latki. Taki paradoks:D

Chcieć i celować to sobie mogą. Na tym forum nie widziałam jeszcze żadnego ojca rodziny wielodzietnej. A co do rodzenia po 30 - statystyki mówią co innego.

133

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Szeptuch napisał/a:

Nie wiem, niektóre osoby nie wiedzą że nie trzeba siedzieć z dzieckiem do wieku przedszkolnego. Wszyscy moi przyjaciele i sąsiedzi funkcjonowali na zasadzie: dziecko od roczku idzie do żłobka, a rodzice róż jeden a raz drugi wykorzystują urlop czy L4 gdy dziecko jest chore. I mówię tu o sytuacjach gdzie była trójka dzieci, a pomiędzy dziećmi był tylko rok różnicy

Tak, tylko wtedy trzeba zadbać o rozwój zawodowy. Aby robić pieniądze, które są bardzo ważne.

134

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
bb8 napisał/a:
rossanka napisał/a:

Czytając forum mam jeszcze inna refleksje.
Najlepiej więc nie mieć dziecka do 30, wtedy pokończyć szkoły, kursy, dyplomy, rozwinąć karierę (pisze tu i kobietach i mezczyznach) a potem, gdy jest już finansowe zaplecze, rodzic dzieci.
Tylko jest ten minus, ze wtedy kobieta jest po 30 a z tego co czytam na forum nie nadaje się już do radzenia dzieci, bo jest za stara, a panowioe, którzy chcą mieć liczną rodzinę, celują w 20latki. Taki paradoks:D

Chcieć i celować to sobie mogą. Na tym forum nie widziałam jeszcze żadnego ojca rodziny wielodzietnej. A co do rodzenia po 30 - statystyki mówią co innego.

To wiem. Piszę, co czytałam na forum.

135 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2022-10-28 11:53:52)

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:

Dziewczyny ja już mam doświadczenie w temacie studiów zaocznych plus pracy. Licencjata robiłam dziennie, na magisterkę rodzice mnie namawiali na dzienną, ale ja już wtedy miałam firmę i się uparłam na zaoczne. Dzisiaj twierdzę, że mniej bym się narobiła studujac dziennie i pracujące, bo zawsze jest ten weekend.
Ja nie mając rodziny i dziecka padałam na twarz studiując zacznie, nie raz płakałam ze zmęczenia, bo to nie są tylko 4 dni w miesiącu, to czasami 6 dni plus milon prac do oddania, egzaminów. Napisanie pracy.
Dlaczego nie wspominam o innych do pomocy?
Budujemy się, aktualnie zajmujemy górę domu moich rodziców, ich akurat więcej nie ma w domu niż są, ale jak są to też nie proszę o pomoc, bo założyliśmy sobie, że pierwszy miesiąc będziemy rozwijać relacje z dzieckiem, żeby nikt nas nie pouczał, nie męczył. Moja babcia uparła się na przyjście do nas jak mała miała tydzień, dziękuję bardzo, np. Konsultowałam z fizjoterapeutą jak podnosić, jak nosić dziecko, a babcia chce uczyć po swojemu ,,bo tak wychowałam mame, Ciebie". Mąż też wie, że ja potrzebuje teraz spokoju, ciszy w domu, a nie nauczycieli. Uczymy się wszystkiego razem, sami.

Oprócz malutkiego dziecka i planu studiów jeszcze budujecie się. Nie mam więcej pytań big_smile

Ja temu projektowi nie wróżę dobrej przyszłości.
Zrobicie jak będziecie chcieli, w końcu to Wasze życie.
Moim zdaniem, przez takie niewłaściwe ustawienie priorytetów rodziny się sypią.
W życiu jest czas na wszystko, ale nie na wszystko w tym samym czasie. Zawsze trzeba wyznaczać kolejność tak ważkich i absorbujących projektów, bo codzienne życie i praca zawodowa generują i tak olbrzymie zmęczenie. Jak się zbyt wiele skumuluje to  coś się posypie, bo człowiek ma ograniczone zasoby sił. To nie przypadek że wiele rodzin się rozpada gdy są malutkie dzieci, i niestety tych przypadków jest coraz więcej.

136

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Agnes76 napisał/a:
Aleksandra955 napisał/a:

Dziewczyny ja już mam doświadczenie w temacie studiów zaocznych plus pracy. Licencjata robiłam dziennie, na magisterkę rodzice mnie namawiali na dzienną, ale ja już wtedy miałam firmę i się uparłam na zaoczne. Dzisiaj twierdzę, że mniej bym się narobiła studujac dziennie i pracujące, bo zawsze jest ten weekend.
Ja nie mając rodziny i dziecka padałam na twarz studiując zacznie, nie raz płakałam ze zmęczenia, bo to nie są tylko 4 dni w miesiącu, to czasami 6 dni plus milon prac do oddania, egzaminów. Napisanie pracy.
Dlaczego nie wspominam o innych do pomocy?
Budujemy się, aktualnie zajmujemy górę domu moich rodziców, ich akurat więcej nie ma w domu niż są, ale jak są to też nie proszę o pomoc, bo założyliśmy sobie, że pierwszy miesiąc będziemy rozwijać relacje z dzieckiem, żeby nikt nas nie pouczał, nie męczył. Moja babcia uparła się na przyjście do nas jak mała miała tydzień, dziękuję bardzo, np. Konsultowałam z fizjoterapeutą jak podnosić, jak nosić dziecko, a babcia chce uczyć po swojemu ,,bo tak wychowałam mame, Ciebie". Mąż też wie, że ja potrzebuje teraz spokoju, ciszy w domu, a nie nauczycieli. Uczymy się wszystkiego razem, sami.

Oprócz malutkiego dziecka i planu studiów jeszcze budujecie się. Nie mam więcej pytań big_smile

Ja temu projektowi nie wróżę dobrej przyszłości.
Zrobicie jak będziecie chcieli, w końcu to Wasze życie.
Moim zdaniem, przez takie niewłaściwe ustawienie priorytetów rodziny się sypią.
W życiu jest czas na wszystko, ale nie na wszystko w tym samym czasie. Zawsze trzeba wyznaczać kolejność tak ważkich i absorbujących projektów, bo codzienne życie i praca zawodowa generują i tak olbrzymie zmęczenie. Jak się zbyt wiele skumuluje to  coś się posypie, bo człowiek ma ograniczone zasoby sił. To nie przypadek że wiele rodzin się rozpada gdy są malutkie dzieci, i niestety tych przypadków jest coraz więcej.

Nie zaczęliśmy budowy wczoraj tylko po ślubie. Budujemy się bez kredytu, aktualnie jesteśmy w ostatniej fazie i do marca powinniśmy się wprowadzić, owszem mieliśmy się wprowadzić przed przyjściem na świat małej, ale zwyczajnie zabrakło nam funduszy.
Nie rozumiem, mieliśmy się wstrzymać z ciąża póki się nie wybudujemy? No nie, co innego gdy ktoś buduje się na kredyt wtedy może skończyć budowę w rok.

137

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Szeptuch napisał/a:

Nie wiem, niektóre osoby nie wiedzą że nie trzeba siedzieć z dzieckiem do wieku przedszkolnego. Wszyscy moi przyjaciele i sąsiedzi funkcjonowali na zasadzie: dziecko od roczku idzie do żłobka, a rodzice róż jeden a raz drugi wykorzystują urlop czy L4 gdy dziecko jest chore. I mówię tu o sytuacjach gdzie była trójka dzieci, a pomiędzy dziećmi był tylko rok różnicy

Funkcjonować można różnie, ale to żaden argument.

138

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
Aleksandra955 napisał/a:

Dziewczyny ja już mam doświadczenie w temacie studiów zaocznych plus pracy. Licencjata robiłam dziennie, na magisterkę rodzice mnie namawiali na dzienną, ale ja już wtedy miałam firmę i się uparłam na zaoczne. Dzisiaj twierdzę, że mniej bym się narobiła studujac dziennie i pracujące, bo zawsze jest ten weekend.
Ja nie mając rodziny i dziecka padałam na twarz studiując zacznie, nie raz płakałam ze zmęczenia, bo to nie są tylko 4 dni w miesiącu, to czasami 6 dni plus milon prac do oddania, egzaminów. Napisanie pracy.
Dlaczego nie wspominam o innych do pomocy?
Budujemy się, aktualnie zajmujemy górę domu moich rodziców, ich akurat więcej nie ma w domu niż są, ale jak są to też nie proszę o pomoc, bo założyliśmy sobie, że pierwszy miesiąc będziemy rozwijać relacje z dzieckiem, żeby nikt nas nie pouczał, nie męczył. Moja babcia uparła się na przyjście do nas jak mała miała tydzień, dziękuję bardzo, np. Konsultowałam z fizjoterapeutą jak podnosić, jak nosić dziecko, a babcia chce uczyć po swojemu ,,bo tak wychowałam mame, Ciebie". Mąż też wie, że ja potrzebuje teraz spokoju, ciszy w domu, a nie nauczycieli. Uczymy się wszystkiego razem, sami.

Oprócz malutkiego dziecka i planu studiów jeszcze budujecie się. Nie mam więcej pytań big_smile

Ja temu projektowi nie wróżę dobrej przyszłości.
Zrobicie jak będziecie chcieli, w końcu to Wasze życie.
Moim zdaniem, przez takie niewłaściwe ustawienie priorytetów rodziny się sypią.
W życiu jest czas na wszystko, ale nie na wszystko w tym samym czasie. Zawsze trzeba wyznaczać kolejność tak ważkich i absorbujących projektów, bo codzienne życie i praca zawodowa generują i tak olbrzymie zmęczenie. Jak się zbyt wiele skumuluje to  coś się posypie, bo człowiek ma ograniczone zasoby sił. To nie przypadek że wiele rodzin się rozpada gdy są malutkie dzieci, i niestety tych przypadków jest coraz więcej.

Nie zaczęliśmy budowy wczoraj tylko po ślubie. Budujemy się bez kredytu, aktualnie jesteśmy w ostatniej fazie i do marca powinniśmy się wprowadzić, owszem mieliśmy się wprowadzić przed przyjściem na świat małej, ale zwyczajnie zabrakło nam funduszy.
Nie rozumiem, mieliśmy się wstrzymać z ciąża póki się nie wybudujemy? No nie, co innego gdy ktoś buduje się na kredyt wtedy może skończyć budowę w rok.

Dwa projekty mają szansę powodzenia, natomiast trzy już nie.
Nie zawsze jest możliwość wstrzelić się z dzieckiem w odpowiedni czas, a skoro budowa jest na kończeniu to dacie radę, zresztą i tak musicie. Natomiast dokładanie do tego studiów w mojej ocenie nie jest dobrym pomysłem.
Z budową nigdy nic nie wiadomo dopóki się człowiek nie wprowadzi, a i potem jest wiele do zrobienia.

Wiele będzie zależeć od tego ile pomocy od swojej rodziny zgodzisz się przyjąć. Nie jesteś w tak trudnej sytuacji jak mi się na początku wydawało, bo jednak ta rodzina chętna do pomocy jest. Mąż też to wie, dlatego chętnie na studia by poszedł.
W takim razie trzeba nazywać rzeczy po imieniu i uzgodnić czy wychowujesz dziecko razem z mężem czy z pomocą własnej rodziny.

139 Ostatnio edytowany przez Aleksandra955 (2022-10-28 12:33:39)

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Agnes76 napisał/a:
Aleksandra955 napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Oprócz malutkiego dziecka i planu studiów jeszcze budujecie się. Nie mam więcej pytań big_smile

Ja temu projektowi nie wróżę dobrej przyszłości.
Zrobicie jak będziecie chcieli, w końcu to Wasze życie.
Moim zdaniem, przez takie niewłaściwe ustawienie priorytetów rodziny się sypią.
W życiu jest czas na wszystko, ale nie na wszystko w tym samym czasie. Zawsze trzeba wyznaczać kolejność tak ważkich i absorbujących projektów, bo codzienne życie i praca zawodowa generują i tak olbrzymie zmęczenie. Jak się zbyt wiele skumuluje to  coś się posypie, bo człowiek ma ograniczone zasoby sił. To nie przypadek że wiele rodzin się rozpada gdy są malutkie dzieci, i niestety tych przypadków jest coraz więcej.

Nie zaczęliśmy budowy wczoraj tylko po ślubie. Budujemy się bez kredytu, aktualnie jesteśmy w ostatniej fazie i do marca powinniśmy się wprowadzić, owszem mieliśmy się wprowadzić przed przyjściem na świat małej, ale zwyczajnie zabrakło nam funduszy.
Nie rozumiem, mieliśmy się wstrzymać z ciąża póki się nie wybudujemy? No nie, co innego gdy ktoś buduje się na kredyt wtedy może skończyć budowę w rok.

Dwa projekty mają szansę powodzenia, natomiast trzy już nie.
Nie zawsze jest możliwość wstrzelić się z dzieckiem w odpowiedni czas, a skoro budowa jest na kończeniu to dacie radę, zresztą i tak musicie. Natomiast dokładanie do tego studiów w mojej ocenie nie jest dobrym pomysłem.
Z budową nigdy nic nie wiadomo dopóki się człowiek nie wprowadzi, a i potem jest wiele do zrobienia.

Wiele będzie zależeć od tego ile pomocy od swojej rodziny zgodzisz się przyjąć. Nie jesteś w tak trudnej sytuacji jak mi się na początku wydawało, bo jednak ta rodzina chętna do pomocy jest. Mąż też to wie, dlatego chętnie na studia by poszedł.
W takim razie trzeba nazywać rzeczy po imieniu i uzgodnić czy wychowujesz dziecko razem z mężem czy z pomocą własnej rodziny.

Tylko jak sobie wyobrażasz wychowanie dziecka albo z mężem albo z rodziną?
Dziecko jest nasze wspólne, to my jesteśmy za nie odpowiedzialni, nie ja, nie on, ale my. Ja sobie nie wyobrażam wychowania dziecka z rodziną. Przecież to nie ich dziecko. Pewnie pomoc mamy jest normalna, ale pomoc a nie wychowanie, oni są ro rozpieszczania jak już, my do wychowania.
My doskonale wiemy, że z budową bywa różnie, w dom dużo pracy włożył mąż. Ale nie ciśniemy na siłę. Mamy zrobiony swój salonik, sypialnie, mała ma swój kącik, w razie gdyby już była potrzeba pokoju dla niej też jest wolny.

140

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Powiem Ci tak - jeśli się korzysta z czyjejś pomocy, to nie można dyktować warunków na jakich ktoś ma Ci pomagać.
Jeśli Twoja mama czy babcia będą przebywać z dzieckiem, ich zachowanie i sposób opieki zawsze będzie na dziecko wpływać. To wszystko składa się na wychowanie dziecka, bo mniej jest ważne co do dziecka mówisz, a bardziej jaki przykład zobaczy.

Ty już się buntujesz, bo nie chcesz być "uczona przez własną babcię". Jeśli chcesz korzystać z pomocy babci albo mamy , to dobrze zaakceptować ich sposób opieki nad dzieckiem gdy z nim będą. W przeciwnym razie będzie dochodzić do konfliktów,  wszyscy będą niezadowoleni i zmęczeni a dziecko zdezorientowane.

141

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Agnes76 napisał/a:

Powiem Ci tak - jeśli się korzysta z czyjejś pomocy, to nie można dyktować warunków na jakich ktoś ma Ci pomagać.
Jeśli Twoja mama czy babcia będą przebywać z dzieckiem, ich zachowanie i sposób opieki zawsze będzie na dziecko wpływać. To wszystko składa się na wychowanie dziecka, bo mniej jest ważne co do dziecka mówisz, a bardziej jaki przykład zobaczy.

Ty już się buntujesz, bo nie chcesz być "uczona przez własną babcię". Jeśli chcesz korzystać z pomocy babci albo mamy , to dobrze zaakceptować ich sposób opieki nad dzieckiem gdy z nim będą. W przeciwnym razie będzie dochodzić do konfliktów,  wszyscy będą niezadowoleni i zmęczeni a dziecko zdezorientowane.

Jeszcze chwila, a będzie, że nie chce być pouczana przez męża jak się wychowuje dziecko lol

142

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Moja mama zachowuje się normalnie, teściowa póki co też.
Ja nie chce słuchać ,,musicie" ,,powinniście" ,, robicie to źle".
Noszenia, podnoszenia dziecka uczyliśmy się u fizjoterapeuty, babcia chce, żebym nosiła małą błędnie, bo nie da sobie wmówić, że to jest błędne ,,bo ja tak nosiłam".
Lepiej, żeby każdy nam mówił jak zajmować się dzieckiem i to wcielać w życie nawet jeśli jest błędne??

143

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

No dobrze, a możesz powiedzieć co złego stanie się dziecku, jeśli babcia podniesie je jakoś "po swojemu"? Zakładając oczywiście, że nie będzie chwyt za nogę albo rączkę i zrobienie z niego kołowrotka?

144

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:

Moja mama zachowuje się normalnie, teściowa póki co też.
Ja nie chce słuchać ,,musicie" ,,powinniście" ,, robicie to źle".
Noszenia, podnoszenia dziecka uczyliśmy się u fizjoterapeuty, babcia chce, żebym nosiła małą błędnie, bo nie da sobie wmówić, że to jest błędne ,,bo ja tak nosiłam".
Lepiej, żeby każdy nam mówił jak zajmować się dzieckiem i to wcielać w życie nawet jeśli jest błędne??

Niewiele babć da sobie wmówić, że coś robi błędnie, zwłaszcza jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem - i to jest sedno problemu!
Jeśli chcesz aby babcia robiła coś inaczej to ją poproś. Tak zwyczajnie, szanując jej sposób, poproś, aby nosiła dziecko jak pokazał Wam terapeuta.

Nikt nie chce słuchać "musisz" "powinnaś" "robisz źle". Babcia też.
smile

145

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

To nie tak, że ja babcie uczę jak ma nosisz małą. Ja olałam temat, jak ją chwilę ponosi to nic złego się nie stanie.
Słuchajcie może to my mamy źle podejście do tego wszystkiego, ale chcieliśmy nauczyć się siebie nawzajem sami, bez ,,dobrych rad". Mój mąż jest oazą spokoju, ja nie, chcieliśmy zrobić wszystko, żeby te pierwsze tygodnie upłynęły spokojnie, chcieliśmy się cieszyć każdym uśmiechem, każdą chwilą.
W domu panuje spokój, cisza, po czym wchodzi babcia i mówi ,,telewizor włącz dziecko musi mieć głośno cały czas".
Może to nasze podejście jest błędne, nie mówię, że nie, ale jest takie jak chcieliśmy.

146

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Agnes76 napisał/a:

Powiem Ci tak - jeśli się korzysta z czyjejś pomocy, to nie można dyktować warunków na jakich ktoś ma Ci pomagać.
Jeśli Twoja mama czy babcia będą przebywać z dzieckiem, ich zachowanie i sposób opieki zawsze będzie na dziecko wpływać. To wszystko składa się na wychowanie dziecka, bo mniej jest ważne co do dziecka mówisz, a bardziej jaki przykład zobaczy.

Ty już się buntujesz, bo nie chcesz być "uczona przez własną babcię". Jeśli chcesz korzystać z pomocy babci albo mamy , to dobrze zaakceptować ich sposób opieki nad dzieckiem gdy z nim będą. W przeciwnym razie będzie dochodzić do konfliktów,  wszyscy będą niezadowoleni i zmęczeni a dziecko zdezorientowane.


Dlatego autorka chce wychowywać z mężem, nie z rodziną.

147

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:

To nie tak, że ja babcie uczę jak ma nosisz małą. Ja olałam temat, jak ją chwilę ponosi to nic złego się nie stanie.
Słuchajcie może to my mamy źle podejście do tego wszystkiego, ale chcieliśmy nauczyć się siebie nawzajem sami, bez ,,dobrych rad". Mój mąż jest oazą spokoju, ja nie, chcieliśmy zrobić wszystko, żeby te pierwsze tygodnie upłynęły spokojnie, chcieliśmy się cieszyć każdym uśmiechem, każdą chwilą.
W domu panuje spokój, cisza, po czym wchodzi babcia i mówi ,,telewizor włącz dziecko musi mieć głośno cały czas".
Może to nasze podejście jest błędne, nie mówię, że nie, ale jest takie jak chcieliśmy.

I tak trzymaj.

148

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:

Rozmawiając z teściową powiedziałam jej, że ja się bardzo cieszę z jego awansu, dobrych zarobków, spełnienia marzeń, ale jednocześnie jest mi przykro, że te studia zabiorą nasz wspólny czas, mam takie poczucie, że to jest bardzo ważny czas, zwłaszcza teraz kiedy mąż był na urlopie, widziałam jak ta relacja na płaszczyźnie tata-dziecko się rozwija.

Nie rozumiem, dlaczego jest ci przykro z tego powodu, że mąż chce się rozwijać? Jeszcze nic się nie wydarzyło, nie zaniedbał dziecka ani ciebie, a ty już kreślisz czarne scenariusze. Małżeństwo nie polega na tym, że wszystko będziecie robić razem, nawet przy dziecku. Po to dwoje ludzi dobiera się w parę aby się wzajemnie uzupełniać, a nie robić sobie wzajemnie "pod górkę". Ty studia skończyłaś i chwała ci za to, choć wybacz ale Mont Everestu nie zdobyłaś. Nie ty pierwsza, nie ostatnia pracowałaś i studiowałaś, a dziecka przecież jeszcze wtedy nie było. Teraz pozwól, że mąż zacznie robić własną karierę, bo jeśli z tym jeszcze trochę poczeka, to może być na wiele rzeczy już za późno. Można pogodzić wiele rzeczy, w tym studia, pracę i pomoc przy dziecku, jeśli obie strony okazują sobie przychylność i chcą sobie pomagać. Naprawdę przestań panikować, bo dziecku potrzebni są oboje rodzice, ale szczęsliwi i spełnieni, a nie rozczarowani i zawiedzeni.

Nie twierdzę, że będzie wam łatwo, ale naprawdę to nie koniec świata że wrócisz za jakiś czas do pracy, mąż będzie studiował i pracowal, a przy dziecku pomoże wam czasem babcia jedna czy druga, nawet jeśli podniesie je czasami po swojemu. Więź dziecka z babciami też jest ważna, a kiedy niby ma ona powstać?

149

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Salomonka napisał/a:
Aleksandra955 napisał/a:

Rozmawiając z teściową powiedziałam jej, że ja się bardzo cieszę z jego awansu, dobrych zarobków, spełnienia marzeń, ale jednocześnie jest mi przykro, że te studia zabiorą nasz wspólny czas, mam takie poczucie, że to jest bardzo ważny czas, zwłaszcza teraz kiedy mąż był na urlopie, widziałam jak ta relacja na płaszczyźnie tata-dziecko się rozwija.

Nie rozumiem, dlaczego jest ci przykro z tego powodu, że mąż chce się rozwijać? Jeszcze nic się nie wydarzyło, nie zaniedbał dziecka ani ciebie, a ty już kreślisz czarne scenariusze. Małżeństwo nie polega na tym, że wszystko będziecie robić razem, nawet przy dziecku. Po to dwoje ludzi dobiera się w parę aby się wzajemnie uzupełniać, a nie robić sobie wzajemnie "pod górkę". Ty studia skończyłaś i chwała ci za to, choć wybacz ale Mont Everestu nie zdobyłaś. Nie ty pierwsza, nie ostatnia pracowałaś i studiowałaś, a dziecka przecież jeszcze wtedy nie było. Teraz pozwól, że mąż zacznie robić własną karierę, bo jeśli z tym jeszcze trochę poczeka, to może być na wiele rzeczy już za późno. Można pogodzić wiele rzeczy, w tym studia, pracę i pomoc przy dziecku, jeśli obie strony okazują sobie przychylność i chcą sobie pomagać. Naprawdę przestań panikować, bo dziecku potrzebni są oboje rodzice, ale szczęsliwi i spełnieni, a nie rozczarowani i zawiedzeni.

Nie twierdzę, że będzie wam łatwo, ale naprawdę to nie koniec świata że wrócisz za jakiś czas do pracy, mąż będzie studiował i pracowal, a przy dziecku pomoże wam czasem babcia jedna czy druga, nawet jeśli podniesie je czasami po swojemu. Więź dziecka z babciami też jest ważna, a kiedy niby ma ona powstać?

super komentarz,nic dodać, nic ująć.

150

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Powiem Ci tak - jeśli się korzysta z czyjejś pomocy, to nie można dyktować warunków na jakich ktoś ma Ci pomagać.
Jeśli Twoja mama czy babcia będą przebywać z dzieckiem, ich zachowanie i sposób opieki zawsze będzie na dziecko wpływać. To wszystko składa się na wychowanie dziecka, bo mniej jest ważne co do dziecka mówisz, a bardziej jaki przykład zobaczy.

Ty już się buntujesz, bo nie chcesz być "uczona przez własną babcię". Jeśli chcesz korzystać z pomocy babci albo mamy , to dobrze zaakceptować ich sposób opieki nad dzieckiem gdy z nim będą. W przeciwnym razie będzie dochodzić do konfliktów,  wszyscy będą niezadowoleni i zmęczeni a dziecko zdezorientowane.


Dlatego autorka chce wychowywać z mężem, nie z rodziną.

Żeby wychowywać z mężem on musi przy nich być, zastępować matkę w opiece nad maleństwem, wspierać ją psychicznie, uczyć się wszystkiego razem z nią i podejmować wspólne decyzje.

Jeśli podejmie studia fizycznie go nie będzie z nimi, wiec nie będzie jej zastępował, będzie się uczył zupełnie czegoś innego niż ona.

Z pewnością matka i dziecko nie zginą, bo ojca ma kto zastąpić. Tylko jak to wpłynie na ich rodzinę?
Jeśli ona będzie miał do niego żal, że poszedł sobie na studia w najbardziej gorącym momencie i wbrew wcześniejszym ustaleniom, to żadne stanowisko i pieniądze (których im specjalnie nie brakuje) tego nie wynagrodzą.
W życiu nie ma nic za darmo.

151

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Powiem Ci tak - jeśli się korzysta z czyjejś pomocy, to nie można dyktować warunków na jakich ktoś ma Ci pomagać.
Jeśli Twoja mama czy babcia będą przebywać z dzieckiem, ich zachowanie i sposób opieki zawsze będzie na dziecko wpływać. To wszystko składa się na wychowanie dziecka, bo mniej jest ważne co do dziecka mówisz, a bardziej jaki przykład zobaczy.

Ty już się buntujesz, bo nie chcesz być "uczona przez własną babcię". Jeśli chcesz korzystać z pomocy babci albo mamy , to dobrze zaakceptować ich sposób opieki nad dzieckiem gdy z nim będą. W przeciwnym razie będzie dochodzić do konfliktów,  wszyscy będą niezadowoleni i zmęczeni a dziecko zdezorientowane.


Dlatego autorka chce wychowywać z mężem, nie z rodziną.

Żeby wychowywać z mężem on musi przy nich być, zastępować matkę w opiece nad maleństwem, wspierać ją psychicznie, uczyć się wszystkiego razem z nią i podejmować wspólne decyzje.

Jeśli podejmie studia fizycznie go nie będzie z nimi, wiec nie będzie jej zastępował, będzie się uczył zupełnie czegoś innego niż ona.

Z pewnością matka i dziecko nie zginą, bo ojca ma kto zastąpić. Tylko jak to wpłynie na ich rodzinę?
Jeśli ona będzie miał do niego żal, że poszedł sobie na studia w najbardziej gorącym momencie i wbrew wcześniejszym ustaleniom, to żadne stanowisko i pieniądze (których im specjalnie nie brakuje) tego nie wynagrodzą.
W życiu nie ma nic za darmo.

Robisz tak czarny scenariusz, jakby ten facet miał nagle wyjechać na 15 lat do Stanów i przez ten czas ani razu nie wrócić do Polski. I to jeszcze jakby miał być w takim miejscu, gdzie nawet skype nie ma.

Tymczasem on normalnie będzie w pracy do tej 15 tak jak ustalili, potem 3h może zajmować się dzieckiem, kiedy Autorka będzie pracować, tak jak ustalili, a potem może poświęcić trochę czasu na naukę. Nie prognozujmy mu nie wiadomo jak ciężkich studiów, jak on nawet jeszcze nie ma planu zajęć.

152

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Lady Loka napisał/a:

Nie prognozujmy mu nie wiadomo jak ciężkich studiów, jak on nawet jeszcze nie ma planu zajęć.

Poza tym ma już doświadczenie zawodowe więc studia to może być formalność.

153

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Powiem Ci tak - jeśli się korzysta z czyjejś pomocy, to nie można dyktować warunków na jakich ktoś ma Ci pomagać.
Jeśli Twoja mama czy babcia będą przebywać z dzieckiem, ich zachowanie i sposób opieki zawsze będzie na dziecko wpływać. To wszystko składa się na wychowanie dziecka, bo mniej jest ważne co do dziecka mówisz, a bardziej jaki przykład zobaczy.

Ty już się buntujesz, bo nie chcesz być "uczona przez własną babcię". Jeśli chcesz korzystać z pomocy babci albo mamy , to dobrze zaakceptować ich sposób opieki nad dzieckiem gdy z nim będą. W przeciwnym razie będzie dochodzić do konfliktów,  wszyscy będą niezadowoleni i zmęczeni a dziecko zdezorientowane.


Dlatego autorka chce wychowywać z mężem, nie z rodziną.

Żeby wychowywać z mężem on musi przy nich być, zastępować matkę w opiece nad maleństwem, wspierać ją psychicznie, uczyć się wszystkiego razem z nią i podejmować wspólne decyzje.

Jeśli podejmie studia fizycznie go nie będzie z nimi, wiec nie będzie jej zastępował, będzie się uczył zupełnie czegoś innego niż ona.

Z pewnością matka i dziecko nie zginą, bo ojca ma kto zastąpić. Tylko jak to wpłynie na ich rodzinę?
Jeśli ona będzie miał do niego żal, że poszedł sobie na studia w najbardziej gorącym momencie i wbrew wcześniejszym ustaleniom, to żadne stanowisko i pieniądze (których im specjalnie nie brakuje) tego nie wynagrodzą.
W życiu nie ma nic za darmo.

Dokładnie, ja też uważam, że nic się nie stanie jak te studia zrobi później, skoro nie są mu tak naprawdę teraz potrzebne, a głównie chodzi o papierek, który też nie determinuje pracy.

Jak już tak porównywać, to po 40 - ce ludzie zaczynają studia, więc wszystko rozbija się o dogadanie się w małżeństwie.

"Najlepsze" jest to, że autorka najpierw nie rozmawiała z mężem, być może on sam by się przychylił do jej obaw. Tak jakby bała się jego reakcji, myślę, że tu zazdrość też odgrywa dużą rolę, więc trudniej rozmawiać, żeby emocje nie wzięły góry...

154

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Dlatego autorka chce wychowywać z mężem, nie z rodziną.

Żeby wychowywać z mężem on musi przy nich być, zastępować matkę w opiece nad maleństwem, wspierać ją psychicznie, uczyć się wszystkiego razem z nią i podejmować wspólne decyzje.

Jeśli podejmie studia fizycznie go nie będzie z nimi, wiec nie będzie jej zastępował, będzie się uczył zupełnie czegoś innego niż ona.

Z pewnością matka i dziecko nie zginą, bo ojca ma kto zastąpić. Tylko jak to wpłynie na ich rodzinę?
Jeśli ona będzie miał do niego żal, że poszedł sobie na studia w najbardziej gorącym momencie i wbrew wcześniejszym ustaleniom, to żadne stanowisko i pieniądze (których im specjalnie nie brakuje) tego nie wynagrodzą.
W życiu nie ma nic za darmo.

Dokładnie, ja też uważam, że nic się nie stanie jak te studia zrobi później, skoro nie są mu tak naprawdę teraz potrzebne, a głównie chodzi o papierek, który też nie determinuje pracy.

Jeżeli chodzi o "papierek" to właśnie on determinuje prace, zdobywasz  dzieki niemu uprawnienia zawodowe. Bez niego nie masz prawa wykonywać danych zawodów.

155

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
M!ri napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie prognozujmy mu nie wiadomo jak ciężkich studiów, jak on nawet jeszcze nie ma planu zajęć.

Poza tym ma już doświadczenie zawodowe więc studia to może być formalność.

To tak nie działa. trzeba "odbębnić " semestry i pozaliczac przemioty. To, że ktoś pracuje w danym zawodzie nie sprawia od razu, że jest zwolniony z danych przedmiotów. Już prędzej zostana przepisane zaliczenia z poprzednich studiów, podobnego kierunku, jesli takowe byly.

156

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
rossanka napisał/a:
M!ri napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie prognozujmy mu nie wiadomo jak ciężkich studiów, jak on nawet jeszcze nie ma planu zajęć.

Poza tym ma już doświadczenie zawodowe więc studia to może być formalność.

To tak nie działa. trzeba "odbębnić " semestry i pozaliczac przemioty. To, że ktoś pracuje w danym zawodzie nie sprawia od razu, że jest zwolniony z danych przedmiotów. Już prędzej zostana przepisane zaliczenia z poprzednich studiów, podobnego kierunku, jesli takowe byly.

Tak, studiowałam.
Chodziło o to, że mając doświadczenie możliwe, że wcale nie będzie musiał się tyle uczyć.

Poza tym kierunek kierunkowi nierowny. Nie jest powiedziane, że faktycznie będzie miał taką masę projektów i nauki. Dopóki studia się nie zaczną to możemy sobie robić czarnowidztwo, ale jest ono bez sensu.

157

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
rossanka napisał/a:
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Żeby wychowywać z mężem on musi przy nich być, zastępować matkę w opiece nad maleństwem, wspierać ją psychicznie, uczyć się wszystkiego razem z nią i podejmować wspólne decyzje.

Jeśli podejmie studia fizycznie go nie będzie z nimi, wiec nie będzie jej zastępował, będzie się uczył zupełnie czegoś innego niż ona.

Z pewnością matka i dziecko nie zginą, bo ojca ma kto zastąpić. Tylko jak to wpłynie na ich rodzinę?
Jeśli ona będzie miał do niego żal, że poszedł sobie na studia w najbardziej gorącym momencie i wbrew wcześniejszym ustaleniom, to żadne stanowisko i pieniądze (których im specjalnie nie brakuje) tego nie wynagrodzą.
W życiu nie ma nic za darmo.

Dokładnie, ja też uważam, że nic się nie stanie jak te studia zrobi później, skoro nie są mu tak naprawdę teraz potrzebne, a głównie chodzi o papierek, który też nie determinuje pracy.

Jeżeli chodzi o "papierek" to właśnie on determinuje prace, zdobywasz  dzieki niemu uprawnienia zawodowe. Bez niego nie masz prawa wykonywać danych zawodów.

Nie w tej sytuacji.

158

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Lady Loka napisał/a:
Aleksandra955 napisał/a:

Ja właśnie nie mam nic przeciwko tym studiom, ale nie teraz, kiedy mała byłaby strasza, tutaj w tygodniu praca od 9 do 17, po pracy co drugi dzień siłownia, albo trening w domu późną nocą i tego czasu we troje przy studiach będzie bardzo mało.
Ja z nim o tym nie rozmawiałam, nie chce. Najpierw muszę przegryźć temat.

Wiecie ja sobie ostatnio nie radzę, pierwszy tydzień po porodzie był rewelacyjny, za to tak od 1,5 tygodnia czuje, wiem, że zwyczajnie sobie nie radzę z emocjami. Też zmęczenie robi swoje. Wiem że muszę przeczekać tą burze.

Niech obetnie siłownię i treningi, krzywda mu się nie stanie z tego powodu.

Nie bluźnij. tongue

159 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2022-10-28 18:17:37)

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:

To nie tak, że ja babcie uczę jak ma nosisz małą. (...)

Jak rozumiem babcia, która "wie lepiej" jest... prababcią dla Twego dziecka. To wiele tłumaczy w jej podejściu, i do prawnuczki, i do Ciebie, i do Twego męża.


(...) Słuchajcie może to my mamy źle podejście do tego wszystkiego, ale chcieliśmy nauczyć się siebie nawzajem sami, bez ,,dobrych rad". Mój mąż jest oazą spokoju, ja nie, chcieliśmy zrobić wszystko, żeby te pierwsze tygodnie upłynęły spokojnie, chcieliśmy się cieszyć każdym uśmiechem, każdą chwilą. (...)

Tzw. dobrymi radami, dobrymi chęciami podobno piekło jest wybrukowane. Dobre rady są dobre, gdy potencjalni nimi obdarowani ich chcą, oczekują, proszą o nie; inaczej - funta kłaków niewarte.


(...) W domu panuje spokój, cisza, po czym wchodzi babcia i mówi ,,telewizor włącz dziecko musi mieć głośno cały czas". (...)

To nie dobra rada, a rozkaz wydany przez dyktatora.


(...) Może to nasze podejście jest błędne, nie mówię, że nie, ale jest takie jak chcieliśmy.

Dlaczego błędne? Bo chcecie wychować dziecko "po swojemu", wedle zasad, które według Was są dobre i dla dziecka, i dla Was? Daj spokój. To Wy jesteście rodzicami, to jest Wasze dziecko i to do Was należą decyzje Waszego dziecka (i całej trójki) dotyczące.

Ktoś, kto chce pomóc (a nie narzucić swój sposób myślenia i postępowania oraz narzucić swoje "jedyne słuszne" warunki), pyta się o zgodę zainteresowanych, pyta, w czym i jak może pomóc; jeśli to, co usłyszy (tu: od Ciebie i Twego męża) jest zgodne z tym, co on chce zrobić, to robi. Jeśli nie jest zgodne, ale chce pomóc, to dostosowuje się do tego, co usłyszy. Jeśli "wie lepiej", niech sobie idzie do myślących podobnie do niego.


Trzymam kciuki. smile


***
Poprawiłam błędy (o zgrozo, ortograficzne!).

160

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Tak zgadza się moja babcia, prababcia mojej córki. Tutaj mojej mamie i tacie nie mogę nic zarzucić, mieszkają na dole a nie pchają się codziennie do góry, nie pouczają.

161

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:

Tak zgadza się moja babcia, prababcia mojej córki. Tutaj mojej mamie i tacie nie mogę nic zarzucić, mieszkają na dole a nie pchają się codziennie do góry, nie pouczają.

Mam nadzieję, że nie włączasz tego tv na rozkaz babci?! O.O

Rozumiem starsze pokolenie gdy na siłę chcą dokarmiać dzieci cukrem, wiem skąd to się bierze, ale skąd ona wytrzasnęła, że dziecko musi mieć głośno, to nie wiem... Weź zapytaj, bo jestem strasznie ciekawa big_smile

162

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Tylwyth Teg napisał/a:
Aleksandra955 napisał/a:

Tak zgadza się moja babcia, prababcia mojej córki. Tutaj mojej mamie i tacie nie mogę nic zarzucić, mieszkają na dole a nie pchają się codziennie do góry, nie pouczają.

Mam nadzieję, że nie włączasz tego tv na rozkaz babci?! O.O

Rozumiem starsze pokolenie gdy na siłę chcą dokarmiać dzieci cukrem, wiem skąd to się bierze, ale skąd ona wytrzasnęła, że dziecko musi mieć głośno, to nie wiem... Weź zapytaj, bo jestem strasznie ciekawa big_smile

Żeby się nie budziło od każdego brzdęknięcia szklanki, bo wszyscy chodzili wokół dziecka na paluszkach. Nie ma za co.

163

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
R_ita2 napisał/a:
Tylwyth Teg napisał/a:
Aleksandra955 napisał/a:

Tak zgadza się moja babcia, prababcia mojej córki. Tutaj mojej mamie i tacie nie mogę nic zarzucić, mieszkają na dole a nie pchają się codziennie do góry, nie pouczają.

Mam nadzieję, że nie włączasz tego tv na rozkaz babci?! O.O

Rozumiem starsze pokolenie gdy na siłę chcą dokarmiać dzieci cukrem, wiem skąd to się bierze, ale skąd ona wytrzasnęła, że dziecko musi mieć głośno, to nie wiem... Weź zapytaj, bo jestem strasznie ciekawa big_smile

Mój tata miał/ma tę samą teorię : D  Mówi, że to dla ułatwienia życia rodziców, by nie musieć być przy dziecku cicho i chodzić na paluszkach, by było przyzwyczajone do hałasu bo wtedy można wszystko robić jak śpi a ono i tak się nie obudzi. Odkurzać, oglądać TV, gadać głośno przez telefon : D

O matko moja... To jest tak durna teoria, że szkoda gadać...

164

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Też o tym słyszałam, ale zakładam, ze wystarcza normalnie żyć big_smile

165

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Zwykle ludzi wyznających takie zasady pytam, czy można się tak zachowywać w czasie, gdy oni śpią. I... nie wiedzieć czemu pytanie ich denerwuje. big_smile

166 Ostatnio edytowany przez Snake (2022-10-28 20:45:39)

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Wielokropek napisał/a:

Zwykle ludzi wyznających takie zasady pytam, czy można się tak zachowywać w czasie, gdy oni śpią. I... nie wiedzieć czemu pytanie ich denerwuje. big_smile

Mnie nie denerwuje. Jak śpię możesz robić co tylko zechcesz, nie przeszkadza mi to. Najlepiej zasypiam jak gra telewizor, a w dzień kładę się na drzemkę w salonie, gdzie dzieciaki oglądają jakieś bzdury na jutubie i kłócą się z matką. Zasypiam momentalnie wink
Ale znam takie osoby, osobliwie kobiety, które terroryzują cały dom, bo ona śpi i wszyscy muszą chodzić na paluszkach i mówić szeptem.

167

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Terrorystów (płeć obojętna) nie lubię.
Znam i takich, którzy śpią przy fanfarach, i takich, którym przeszkadza byle szelest. smile

168

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Aleksandra955 napisał/a:

To nie tak, że ja babcie uczę jak ma nosisz małą. Ja olałam temat, jak ją chwilę ponosi to nic złego się nie stanie.
Słuchajcie może to my mamy źle podejście do tego wszystkiego, ale chcieliśmy nauczyć się siebie nawzajem sami, bez ,,dobrych rad". Mój mąż jest oazą spokoju, ja nie, chcieliśmy zrobić wszystko, żeby te pierwsze tygodnie upłynęły spokojnie, chcieliśmy się cieszyć każdym uśmiechem, każdą chwilą.
W domu panuje spokój, cisza, po czym wchodzi babcia i mówi ,,telewizor włącz dziecko musi mieć głośno cały czas".
Może to nasze podejście jest błędne, nie mówię, że nie, ale jest takie jak chcieliśmy.

Jak ja to dobrze znam smile My telewizora nie mamy i żyjemy dużo spokojniej, a u dziadków bębni cały dzień, oszaleć można.
Dziwię się, że nie rozmawialiście o tych studiach wspólnie, że mąż nie zapytał, w końcu to zmieni Wasze codzienne funkcjonowanie. Ola, ja nie chcę być złym prorokiem, różnie może być, ale moje dziecko też przez pierwszy miesiąc spało, co 3 godziny karmienie i w nocy aniołek. Dzieci przechodzą różne skoki rozwojowe, nie zawsze jest tak landrynkowo. Kocham mojego syna nad życie, ale w 3 i 4 miesiącu dał nam tak popalić, że moi rodzice chcieli wprowadzać swoje rządy, bo my źle zajmujemy się swoim dzieckiem, a ja to już w ogóle jestem upośledzona, bo nie daję dziecku smoczka, a dziecko musi mieć smoka i basta! Gdyby nie pomoc mojego narzeczonego ciężko byłoby mi to wszystko ogarnąć.
Może porozmawiajcie szczerze, bez oskarżeń o swoich obawach. Może Twój mąż robi to dla Was, chce Wam zapewnić dobry byt, może nie zdaje sobie sprawy, że ominie go tak piękny okres w życiu jego dziecka. Kurcze, pierwsze wszystko. Ja na początku sama zajmowałam się synkiem, a później zaczęłam angażować narzeczonego do opieki i teraz widzę jak to procentuje. Mały za nim szaleje, a on świata nie widzi poza nim. Żeby Twój mąż później nie żałował, że coś mu nie wyszło...

169

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
nim2 napisał/a:

Może Twój mąż robi to dla Was, chce Wam zapewnić dobry byt, może nie zdaje sobie sprawy, że ominie go tak piękny okres w życiu jego dziecka. Kurcze, pierwsze wszystko. Ja na początku sama zajmowałam się synkiem, a później zaczęłam angażować narzeczonego do opieki i teraz widzę jak to procentuje. Mały za nim szaleje, a on świata nie widzi poza nim. Żeby Twój mąż później nie żałował, że coś mu nie wyszło...

Ludzie...
Jego nie zaciągnęli do marynarki na pół roczny rejs...
To sa studia ZAOCZNE  w zawodzie którym pracuje, 4 dni w miesiącu.
W zasadzie nie będzie sytuacji że go nie ma 1 dzień, bo pójdzie rano i wróci wieczorem PRZEZ 4 DNI w miesiącu,gdzie będzie mógł wieczorem zając sie dzieckiem.
Jeżeli ogarnia to co robi,to może być tylko formalność na zasadzie pójść,podpisać listę.

170

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Szeptuch napisał/a:

Jeżeli ogarnia to co robi,to może być tylko formalność na zasadzie pójść,podpisać listę.

Strach pomyśleć, jak wyglądały Twoje studia xD

171

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
bb8 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Jeżeli ogarnia to co robi,to może być tylko formalność na zasadzie pójść,podpisać listę.

Strach pomyśleć, jak wyglądały Twoje studia xD

Kolega jest absolwentem i magistrem jednego kierunku ale na stare lata zachciało mu się zrobić kwit na mój kierunek studiów. Od 3 lat 2 razy w miesiącu ma zjazd na uczelni, bo musi zrobić pełen zakres studiów, jedynie niektóre przedmioty mu przepiszą. Jakoś daje radę przy okazji normalnie pracując. Zaocznie robione studia magisterskie, to nie wojsko jak u mnie, gdzie znikam o świcie w sobotę i wracam w niedzielę wieczorem.

172

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
bb8 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Jeżeli ogarnia to co robi,to może być tylko formalność na zasadzie pójść,podpisać listę.

Strach pomyśleć, jak wyglądały Twoje studia xD

Normalnie.
Chodzi mi o prosty fakt,że gdy ktoś pracuje w danym zawodzie,i ten zawód jest jego pasja,to nie musi uczyć sie czy wkuwać.
Bo on to umie,gdyby nie umiał to by nie pracował.

tyle dobrze że w sygnaturce  dodałaś sobie juz odpowiedni komentarz.

173

Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Szeptuch napisał/a:
bb8 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

Jeżeli ogarnia to co robi,to może być tylko formalność na zasadzie pójść,podpisać listę.

Strach pomyśleć, jak wyglądały Twoje studia xD

Normalnie.
Chodzi mi o prosty fakt,że gdy ktoś pracuje w danym zawodzie,i ten zawód jest jego pasja,to nie musi uczyć sie czy wkuwać.
Bo on to umie,gdyby nie umiał to by nie pracował.

tyle dobrze że w sygnaturce  dodałaś sobie juz odpowiedni komentarz.

Ot i znawca teoretyk big_smile

174

Odp: Staje na drodze do kariery męża?

Szeptem, w ogóle nie rozumiem  Twojego podejścia do zwierząt. Wychowałam się z psami od niemowlaka i nie wyobrażam sobie życia bez futrzaka.

I tak, jest on członkiem rodziny. Mój bulldog amerykański ma prawie 11 lat. Śpi na łóżku, dostaje jedzenie z topowej półki i w razie jakiejkolwiek potrzeby zabierany jest do specjalisty. Może się zdziwisz, ale nawet raz był u dentysty bo sobie ukruszył zęba. Na tym etapie, chociaż generalnie to zdrowy i silny pies, wydaliśmy kilka tysięcy funtów kiedy ten dentysta był potrzebny i kiedy miał problem z okiem, który wymagał operacji. Dla mnie i Misia jest oczywistym, że jak trzeba specjalisty, to się idzie do specjalisty.

Tak szczerze pisząc, to mam wielkie wątpliwości wobec ludzi, którzy nie lubią zwierząt.

Posty [ 131 do 174 z 174 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Staje na drodze do kariery męża?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024