Hej wszystkim. Dziewczyny pisze trochę żeby się wyżalić, trochę bo mi hormony buzują. Mój mąż jest inżynierem, nie zrobił magistra, zaczął semestr, ale dostał dobrze płatną pracę bez potrzeby mgr przed nazwiskiem, miał wrócić na studia magisterskie i zrobić sobie inny kierunek, ale że jego kariera w korpo szła do przodu to też nie było czasu. 3 tygodnie temu na świat przyszła nasza córeczka, kiedy ja leżałam w szpitalu mąż dostał awans i na tym stanowisku już go cisną o mgr inż. 2 dni temu poinformował mnie, że w lutym idzie na studia. Nie powiedziałam mu tego, ale mam jakiś taki ogromny żal, ja magisterkę robiłam zaocznie, rozkręcałam firmę i wiem jak mało czasu na życie zostaje. Jest mi mega, mega przykro, że co 2 weekend zostanę sama z małą, miałam na jej pół roczku wrócić częściowo do pracy, ale nie będę miała takiej możliwości. Rozmawiając z teściową powiedziałam jej, że ja się bardzo cieszę z jego awansu, dobrych zarobków, spełnienia marzeń, ale jednocześnie jest mi przykro, że te studia zabiorą nasz wspólny czas, mam takie poczucie, że to jest bardzo ważny czas, zwłaszcza teraz kiedy mąż był na urlopie, widziałam jak ta relacja na płaszczyźnie tata-dziecko się rozwija. Po tym jak mnie teściowa zjechała, mam dodatkowo poczucie, że to ja jestem tą złą. Jak to jest?
Temat: Staje na drodze do kariery męża?
Zobacz podobne tematy :
Odp: Staje na drodze do kariery męża?
Dubel