Be. napisał/a:No to niezłe mamy prawo, jak zwykle do oporu anty-meskie
W praktyce tak, w teorii nie. Jeśli to żona jest jednostronnie winna rozpadu małżeństwa, też ma obowiązek alimentacyjny. Ale raz, że mężczyźni z tego prawa bardzo rzadko korzystają, dwa, że sądy z reguły mężczyznom przyznają alimenty niechętnie i niższe, niż kobietom.
Salomonka napisał/a:Sytuacja, że żona dostaje alimenty na siebie są ekstremalnie rzadkie.
Osobiście znam sporo kobiet ciągnących alimenty od exów. Nawet takich, które żyją w konkubinacie, ale ślubu nie biorą, żeby dalej doić byłego. Znana mi rekordzistka miała zasądzone 8,5 tys. alimentów miesięcznie.
Z drugiej strony, nie znam osobiście ani jednego mężczyzny, który dostawałby alimenty od byłej żony.
DeepAndBlue napisał/a:Poza przypadkiem byłej żony naszego byłego premiera znam tylko facetów dostających alimenty. Wielu znajomych np wyrzekło się własnego ojca, w razie w, żeby nie musieć go utrzymywać i sponsorować jego stylu życia... Różnie bywa.
Szkoda, że nie odróżniasz dzieci od byłej żony. A alimenty dostają od dzieci nie dlatego, że chcą, tylko dlatego, że MOPS/GOPS zmusił ich do złożenia pozwu o alimenty. Tak u nas wygląda praktyka: jeśli masz dzieci, a będziesz żyć w biedzie (np. z renty 850 zł) i wystąpisz do MOPS o zapomogę, to nakażą ci wytoczenie sprawy o alimenty dzieciom, bez tego nie dostaniesz od nich grosza.
Tak na marginesie, co to znaczy "wyrzec się ojca"? Wyrzeczenie się ojca jest możliwe w jednym przypadku: ojciec stracił prawa rodzicielskie i dziecko jako niepełnoletnie zostało adoptowane przez innego mężczyznę. Dorosły człowiek nie ma opcji prawnego "wyrzeczenia" się ojca czy matki.
Ale alimenty od dzieci to zupełnie inna sytuacja, niż alimenty od byłego męża, wiec wypowiadasz się nie na temat.
Salomonka napisał/a:Najczęściej dostaje alimenty na dzieci i to większości faceci nie płacą.
To bzdura. Ktoś nie zrozumiał słowa pisanego i od lat ta brednia krąży po internetach. A w rzeczywistości, 90% facetów płaci alimenty, 10% jest ścigane przez komornika i z tych 10% od większości nie udaje się wyegzekwować. Zrozumiałe?