Mam nadzieję, że nie dorobił sobie zapasowych kluczy.
Nie, kochana. Uwierz mi, to nie będzie takie proste, to rozstanie z nim.
Bedziesz miała z nim jeszcze niejedna przeprawę. Kwestia czasu. Miał z Tobą za dobrze. Drugiej takiej tak łatwo nie znajdzie. Będzie oczywiście próbował, ale przy każdym niepowodzeniu z jakąś kobieta będzie przypominał Ci o sobie.
Moim zdaniem powinnaś pójść na terapię, bo już samo to, że w ogóle byłaś w czymś takim i znosilas tego rodzaju traktowanie świadczy o tym, że masz wielkie problemy sama ze sobą. To nie jest normalne, że aż do takiego stopnia pozwoliłas komuś wejść sobie na głowę.
Idź na terapię i być może odnajdziesz sama siebie w samą porę, by pogonić go, jeśli znowu będzie chciał wrócić. To będzie z Twojej strony taki wyścig z czasem. Ważne żebyś wygrała, bo szkoda, żebyś marnowała czas oraz zdrowie na takie pokraczne pseudo związki.
131 2022-06-12 18:42:04 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-06-12 18:45:20)
bagienni_k napisał/a:Autorko, wytłumacz tutaj jedną rzecz: co sprawia, że on jest(czy był) dla Ciebie tak atrakcyjny czy kochany? Te nieliczne przyjemne chwile przekładane jego wszystkimi wyskokami, zrywaniem czy innym nieodpowiedzialnym zachowaniem..Co Ciebie tak trzymało przy człowieku, który Ciebie tyle razy zawodził i w dziecinny sposób "zrywał" po czym wracał?
Z opisu wynika, zę facet ma jakieś problemy emocjonalne, bo jest zwyczajnie niestabilny, jak liść na wietrze. Toksyna aż się zniego wylewa..Dlaczego tak często wybieracie ten emocjonalny rollercoaster?
Wybierają takich, bo tacy rozbudzają w nich emocje i te pozytywne, euforyczne, jak i te zahaczające o skrajna rozpacz. Kobiety nie odróżniają stanów nienormalnych stanu swojej świadomości od miłości. Miłość w piosenkach, w poezji w filmach klasy b, c, d itd utożsamiana jest z cierpieniem, wieczna tęsknota itd, czyli jeśli spotykają się ze zrównoważonym i stabilnym facetem natychmiast się nudzą, bo przy odpowiedzialnym człowieku nic się przecież nie dzieje. Codziennie jest tak samo, czyli stabilnie, więc zwykle nudziarstwo.
Nie piszę, że wszystkie kobiety tak mają, bo te, które raz czy dwa przejechały się na takim starym wyjadaczu od manipulacji uciekają, gdzie pieprz rośnie, gdy wyczują cwaniaczka. Ciągle jednak łapią się na takich niedoświadczone kobiety takie, które jeszcze nie dostały zbyt tęgiego lania.
Nic tak człowieka nie uczy rozumu, jak poparzona wrzątkiem łapa.
Wydaje mi się, że to nie są odosobnione przypadki, raczej pewien tend, jaki sie obserwuje. Najgorsza jest STAŁOŚĆ, NIEZMIENNOŚĆ a jeśli tylko cokolwiek się zmienia, to już nie ma znaczenia, co się tam dzieje..
najgoprsze to naczytać się jakiś teorii i potem je odtwarzać.
Kobieta walczyła właśnie o jakąś stabilizację, ale z niewłaściwym Panem
Zdobedziesz trochę życiowego doświadczenia Bagiennik to zrozumiesz zę kobiety w pewnym wieku lubią stałość.
Te Twoje teorie śą tworzone na 20 letnich pannach z klubów, a powtarzasz je w każdym wątku, nie wiem po co?
Dziękuję Wam…
Dziękuję Wam…
Dziękuję Wam…
Dziękuję Wam…
Facet wcale nie jest niestabilny, raczej konsekwentny.
On od początku jasno nakreślił ramy tej relacji, jako luźną tymczasówkę. Gdy Autorka próbowała na siłę tworzyć z tego wielki 'związek' ze ślubem i dwójką dzieci na horyzoncie, to ją kierował z powrotem na 'właściwe' tory.
Może to kierowanie było niezbyt eleganckie, może nawet pozornie dziecinne, ale jednak - skuteczne.
Wyjąwszy mało ważną otoczkę, sedno jest takie, że ona chce głębokiej relacji, a on lekkiego romansu i każde ciągnie w swoją stronę. Dopóki każde wierzy, że zdoła przeciągnąć drugie na swoją stronę, dopóty będzie ta zabawa trwała.
jakieś minimum kłamstewek na użytek tego wspólnego życia musiało być, inaczej by się na to nie złapała
140 2022-06-12 20:31:27 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-06-12 20:41:31)
Facet wcale nie jest niestabilny, raczej konsekwentny.
On od początku jasno nakreślił ramy tej relacji, jako luźną tymczasówkę. Gdy Autorka próbowała na siłę tworzyć z tego wielki 'związek' ze ślubem i dwójką dzieci na horyzoncie, to ją kierował z powrotem na 'właściwe' tory.
Może to kierowanie było niezbyt eleganckie, może nawet pozornie dziecinne, ale jednak - skuteczne.Wyjąwszy mało ważną otoczkę, sedno jest takie, że ona chce głębokiej relacji, a on lekkiego romansu i każde ciągnie w swoją stronę. Dopóki każde wierzy, że zdoła przeciągnąć drugie na swoją stronę, dopóty będzie ta zabawa trwała.
No właśnie na tym polega ryzyko.
Do tego dodaj jeszcze współuzależnienie emocjonalne i inne względy i masz komplet.
Ten człowiek nie odpuści tej dziewczynie, bo ma tak rozbujale ego, że do łba mu nawet nie przyjdzie, że dziewczyna naprawde zmądrzała. Jak to? Ona miałaby powiedzieć koniec? To ode mnie zależy, kiedy rzecz się skończy itd
Będzie nachodził ja jeszcze wiele razy i nawijał makaron na uszy, wybaczy i znowu da szansę i będą się tak bujali, aż dziewczyna w końcu wpadnie albo pojawi się inna łatwiejsza w obsłudze, albo autorka znajdzie dobrego psychologa i zdąży stanąć na nogi, by mieć siłę obronić się przed tym syfem.
Autorko, życzę Ci mądrości i siły.
Noben, on jest niestabilny i to jak cholera jasna. Pokaż mi drugiego takiego świra, który w ciągu siedmiu miesięcy zdążył zerwać z kobietą ponad dwadzieścia razy i potem, za każdym razem wracal do niej i tak samo z niczym, jak od samego początku.
To był zwykły oszust, bo nawet jeśli autorka sama snuła swoje wizje i fantazje, to przecież on dobrze się do tego przysłużył, bajerowal ja po prostu.
Stabilny jakby zerwał raz, to by zerwał.
Ten miał pod kopułą. Nie opowiadaj, że dla Ciebie on zachowywał się w porządku wobec dziewczyny.
141 2022-06-12 20:51:46 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-06-12 20:52:26)
A ona? No ludzie kochani - ILEŻ RAZY MOZNA PRZEZYWAC ROZSTANIE?
Raz to już dramat, dwa razy koszmar
a ponad
20 razy to już silna nerwica i deprecha aż się patrzy.
Noben, on jest niestabilny i to jak cholera jasna. ............ Nie opowiadaj, że dla Ciebie on zachowywał się w porządku wobec dziewczyny.
Ja nie mówię, że się zachowywał w porządku, tylko że konsekwentnie i stabilnie.
Te rzekome 'zrywania' to zwykła figura retoryczna z gatunku 'jak ci nie pasuje, to tam są drzwi'. Nic więcej. W takich układach wygrywa ten, komu mniej zależy.
Autorka też próbowała sobie z nim pogrywać, tyle że jej zależy bardziej, więc była w swoich zagraniach żałośnie nieskuteczna.
Tyle.
Pozorna niestabilność w stabilnośći Możę to jakas swoista strategia na kontrolowanie partnera..?
To nie jest tak, że on mówił że chce luźnego związku. Przeciwnie, mówił że chce jednej partnerki już do końca życia.
Tak. Konsekwentne bycie ciulem. Konsekwentne manipulowanie. Konsekwentne nietrzymanie się postanowień o zakończeniu związku... Związku??? Konsekwentne wracanie jak bumerang. Konsekwentny egoizm. Konsekwentne wykorzystywanie podatnej jednostki. Dla zasady nazwijmy to stabilnością tylko, że z stabilnością jako taką nie ma nic wspólnego. Raczej przeciwieństwo stabilności.
Autorko, w co Ty się wpakowałaś? Ile razy wrócił? Być raz oszukanym to bycie ofiarą oszustwa. Być dwa przez tą samą osobę to naiwność. Być trzy... To już informacja dla Ciebie, żebyś zamiast nad jego zachowaniem nad własnym się zastanowiła. Ale 20 razy? W przeciągu 7 miesięcy???
Natychmiast skończ za nim tęsknić. To nie tęsknota! To jakieś zaburzenie odczuwania rzeczywistości. To jakiś problem wewnętrzny wciąż nierozwiązany i nie związany z tamtym gościem, tylko z Tobą. Wolisz rozkminiać jego? Jego potrzeby, wszak ojciec, dzieci bla bla... Hierarchia jego potrzeb jest wyżej niż Twoich. Ważność jego problemów stoi wyżej niż Twoich. Może potrzebuje Twojego wsparcia? Ojej. Może ma traumę po rozwodzie? Ojej. A Ty?????????? Chcesz przenieść uwagę ze swoich problemów na jego problemy? Żeby się swoimi nie zajmować? Bo cudze łatwiej rozwiązać? Bo z pomocą uda im się szybciej to zrobić? A Twoje w tym czasie rosną w podświadomości? Będziesz szukała następnego biednego misia do uratowania? Tylko po to aby mieć wytłumaczenie na swoje własne zachowanie? Na to, że pozwalasz się w ten sposób traktować? Pozwalasz bo nie zamykasz za nim drzwi na amen. Tęsknisz? Powtarzam, to nie tęsknota za nim. To ból, że nie da się przed sobą samym uciec... Zostałaś sama ze sobą i jest Ci źle sama ze sobą. Nie masz jak się rozproszyć. Najłatwiej jest się znieczulić i uciec od rzeczywistości pogrążając się w marzeniach, we wspomnieniach... W tych dobrych. Nie w tych złych. I choćby dobrych było tylko sztuk dwie a złych sztuk pięćdziesiąt to i tak skupisz się na tych pierwszych, bo przynoszą ukojenie.
To nie tęsknota za nim. Mówię Ci. Przypatrz się sobie. Bądź ze sobą szczera.
Dla mnie najbardziej bolesne jest to, że w poniedziałek rano obudziłam się w jego ramionach, a w poniedziałek wieczorem powiedział że przyjedzie oddać mi moje klucze. To boli... Ciężko będzie jeszcze komuś zaufać... Że mnie nie zostawi z dnia na dzień...
Następnym razem oceniaj czyny a nie słowa, facet od samego początku nie traktował Cię poważnie, miałaś być rozrywką, nie obowiązkiem, stałaś się obowiązkiem zanim do Ciebie przywykł i dlatego tak łatwo Cię zostawił. Sprawiasz wrażenie naiwnej i bardzo uległej, popracuj nad sobą bo sytuacja będzie się powtarzać, po co masz cierpieć
Ciężko będzie jeszcze komuś zaufać... Że mnie nie zostawi z dnia na dzień...
Komuś, kto jeszcze nie miał okazji się wykazać będzie Tobie ciężko zaufać... Ale kolesiowi, który zostawia Cię z dnia na dzień średnio raz na tydzień to zaufasz, hmm??? Fuck logic.
Chyba gdzieś odleciałaś. Mnie takie gadanie zwyczajnie przeraża
Właśnie dzięki Konsorcjum.pl poznałam najpiękniejsze zakątki Portugalii – Evora, Nazare, Lizbona… Rejs i degustacja wina były absolutnym hitem. Wycieczka w pełni warta swojej ceny! Z serca polecam!
Ja polecam się odważyć i pojechać na wakacje solo! Biuro podróży Konsorcjum.pl zorganizowało fantastyczną wycieczkę, podczas której mogłam zobaczyć, jak żywa jest kultura Majów na terenach Gwatemali i Meksyku. Na zakończenie wypoczynek nad Karaibami dostarczył mi niezapomnianych wrażeń i błogiego relaksu.