Katarzyno, domyślam się, że to rasa na literę s. lub b. Nie napisałam, że nie można tych dwóch kwestii pogodzić, 4 psy to nie 30, a i takie hodowle są. Po prostu te hodowle, które znam, są prowadzone przez osoby mocno ustabilizowane w jednym miejscu, mimo że jeżdżą na wystawy i psy nie żyją w klatkach. Jak widać można to wszystko pogodzić, więc tego nie neguję.
Jeśli chodzi o ryzyko, to miałam na myśli bezpieczeństwo innych osób, nie tych, które z własnej woli ryzykują. Wiem, że wiele rzeczy dzieje się spontanicznie i przypadkiem. Mnie samą swego czasu chapnął lew, potrącił samochód, a i obławy ze strony niemieckich antyterrorystów byłam świadkiem. I paru jeszcze rzeczy, o których dla własnego bezpieczeństwa pisać nie można. Więc z jednej strony takie historie rozumiem, wiem, jak to jest, ale z drugiej strony przeciwna jestem dążeniu do takich sytuacji, żeby tylko zrobić coś szalonego. Nic nie jest warte utraty życia. Obawiam się, że ja swój limit już wyczerpałam i stąd pewnie ta ostrożność. Albo taka moja natura.
Tak w sumie wiem o co Ci chodzi. Psy jednak zawsze troche ograniczaja, szczegolnie teraz jak zostalam sama. Ciezko cos wynajac lepiej miec swoj dom ale na to mnie nie stac. Ale my sie sporo przeprowadzalismy i one to znosily dobrze. Uwielbiaja jezdzic autem zawsze pilnuja zeby czasem nie zostaly w domu jak sie gdzies pakuje. Moj pierwszy pies zasikał 23 kraje. Takie psy tez troche inaczej funkcjonuja, jak mialabym rase ozdobna bylo by ciezej. Takie pastuchy to za swoja owca poleca na koniec swiata..