Czy mam podstawę sądzić, że to flirt? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 112 z 112 ]

66 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-06 16:43:11)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Wiedząc, że ktoś jest zajęty raczej nie pakowałbym się mu do mieszkania o takiej porze, tym bardziej, jeśli partner mojej znajomej mnie nie zna. Dlatego już sama wizyta jest dla mnie jednoznacznym sygnałem, żę facet coś kombinuje. Chcąc mieć czyste sumienie, to najlepiej się umówić gdzieś publicznie na ta kawę, niż stwarzać taką niezręczną sytuację.
Nie zmienia to zresztą faktu, że Autorka zainicjowała kontakt, wiedząc, że gość jest zajęty.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Ela210 napisał/a:

Ale Roxannnn smile) no chyba sama nie wierzysz w to co piszesz smile przyszedł w wiadomym celu . Przecież jej nie zgwałci.
Będzie chętna będzie romans. Jak nie to nie. Chyba że coś innego jeszcze wyjdzie.

Cóż, wygląda na to, że facet może być doświadczonym graczem w tych sprawach. Nie narzuca się ale daje Autorce pewne znaki, które robią robotę. Ona o nim myśli, zastanawia o co mu chodzi itd. Czemu na to służyć? Ano jak ją jeszcze tak przetrzyma, to kobieta będzie tak nakręcona, że w zasadzie nic nie będzie musiał robić by ją zdobyć. Zresztą od samego początku to ona inicjuje kontakt.
Urabianie high level.
Autorka jest na najlepszej drodze by stać się kochanką na własne życzenie.

68

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

W sumie to i tak niczego nie wniesie ale dla jasnosci bo ktos cos źle zrozumiał. Ja zainicjowałam kontakt raz, kiedy jeszcze nie wiedziałam ze z kimś jest (na samym początku). Kazda kolejna forma kontaktu w tym spotkanie, itp. wyszły od niego i to po długim czasie przerwy.

69

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

W sumie to i tak niczego nie wniesie ale dla jasnosci bo ktos cos źle zrozumiał. Ja zainicjowałam kontakt raz, kiedy jeszcze nie wiedziałam ze z kimś jest (na samym początku). Kazda kolejna forma kontaktu w tym spotkanie, itp. wyszły od niego i to po długim czasie przerwy.

To rzeczywiście niczego nie zmienia bo z Twojej strony było na to przyzwolenie.
Wiedząc już, że facet jest zajęty i podobno lojalny zgadzasz się by wpadł do Ciebie, pijecie sobie winko, pozwalasz na 'niewinny' flirt...
Nie wiem czemu odezwał po kilku msc, może akurat pokłócił ze swoją kobietą i przypomniał sobie o Tobie.
Gdyby Wasza znajomość była tylko kumpelska, to przecież wtedy nie zrywałby kontaktu mówiąc, że jest lojalny wobec swojej kobiety. Wtedy mu to przeszkadzało, a teraz już nie? Sama pomyśl...
Możliwe, że ona wtedy zauważyła, że coś nie halo, skoro jak sama mówiłaś pisaliście ze sobą b dużo. Odsunął, udobruchał i znów odnowił kontakt. A Ty zamiast go spławić umówiłaś się z nim (u Ciebie?).

70 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2021-02-06 18:08:20)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Gosik dla mnie sprawa jest prosta.
Prosisz o ocenę zachowania faceta moim zdaniem wyglada ono tak:
1) gosc jest zainteresowany romansem. Byl zainteresowany w sumie juz od początku ale jest z tych co to wola być "szczerzy" i uprzedzić o partnerce po to tylko żebyś była swiadoma na czymś Wasz ewentualny uklad bedzie polegał ( czytaj znajomosc z benefitami ale nie związek).  Twoja pierwsza reakcja "aha to sorki nie wcinam się" trochę go zbiła z tropu i dlatego było mileczenie. Ale wziął Cie chwile na przeczekanie i teraz sam uderzyl do ataku. Oczywiście takiego przyczajonego, ze niby nic, niby tylko kawka i pogaduchy. Bo to od Ciebie ma finalnie wyjść ruch w kierunku romansu, to Ty mając świadomość ze on ma kobietę masz mimo to być chętna i otwarta.  Pierwsze zielone światło ze taka jestes dałaś mu akceptacją spotkania i to w Twoim domu. On przyniósł winko, tez pewnie nie bez powodu licząc na to ze rozluźnisz się na tyle ze może wykonasz jakis ruch. Nie wykonałaś wiec zabawa w " nie wiem o co tu chodzi" (obustronna zabawa) trwa dalej. On juz wrzucil niepozorny kamyczek do Twego ogródka ale na tyle celny ze juz rozkminiasz czy to jest tylko koleżeństwo czy inne zamiary. Jeśli gosc jest cierpliwy to sobie jeszcze poczeka na spokojnie aż Ty teraz zadzwonisz/ napiszesz i znowu się spotkacie i może coś wtedy "ruszy do przodu". Bardzo ważne by to ruszylo do przodu z Twojej inicjatywy. Wtedy On będzie zupełnie "czysty", wkoncu On ma partnerkę o której wiesz, ona wie (podobno) o Tobie i jeśli zainicjujesz fizyczność albo dasz na nią mocne przyzwolenie to znaczy ze znasz zasady Waszej ewentualnej znajomości. To Ty przeniosłaś wasza relacje na poziom "romansu" on chciał tylko siorbac winko i kawkę;)
Dlatego teraz wszystko rozbija się tak naprawdę o Twoja a nie jego postawę. Albo nie chcesz romansu i kończycie kawki i winka albo idziesz w "zacieśnienie " znajomosci. Ale jeśli wybierzesz opcje nr 2 to porzuć ton zdezorientowanej zagubionej owieczki bo tak jak pisałam wyżej dla niego i pewnie dla większości tu piszących jasne jest ze jestes/ byłaś swiadoma na co się piszesz.

71

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jesteście po 30-tce? Myślałam, że pisze to jakaś 20-tka, która udaje naiwną. Nawet bardziej ogarnięta nastolatka odczytałaby sygnały wysyłane przez takiego gościa. Powiedział swojej dziewczynie?... akurat. Już sobie wyobrażam, jak otrzymał błogosławieństwo i życzenia miłej zabawy, po tym, gdy "uczciwie" wyznał, że kupuje wino i idzie z wizytą domową do mało znajomej pani, którą poznał onegdaj w jakimś klubie.

R_ita napisał/a:

Jeśli to roztrząsa i poddaje w wątpliwość (pierwszy post) to znaczy, że sama dostrzega drugie dno i niejasność (nieczystość) sytuacji. W tej konkretnej sytuacji.
A teraz sama chce się usprawiedliwiać tym, że dokłada rękę do czyjejś niewierności, ewentualnie nielojalności. Łatwo się chowa za "byłam taka naiwna"... Taa.

Dokładnie tak jest i zgadzam się także ze zdaniem Roxan. Moim zdaniem autorka nie wykazuje się naiwnością, ani niewiedzą, tylko desperacją. Fakt istnienia partnerki nieco uwiera, ale nadzieja na ewentualne zacieśnienie znajomości, a może na coś więcej (związek?), jest.

72

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Zgadzam się z feniks35 w 100%. Zresztą pisałam o tym ale ona ubrała to lepiej w słowa.
Dodam tylko, że on nie ma po co i na co spieszyć bo ma kobietę. Uważam też, że możliwe, że byłby zdolny do tego by Was poznać i udawać, że jesteś tylko kumpelą. Wszystko sprowadza do tego, że ruch ma być po Twojej stronie byś od razu wiedziała gdzie Twoje miejsce.
To do Ciebie należy decyzja czy się wycofasz czy zaczniesz grać w jego grę.
On już wie, że nie chcesz rozbijać im związku (plus dla Ciebie), podobno powiedział o Tobie swojej dziewczynie więc i tym zabezpieczył. No bo przecież tylko koleżanką jesteś. Pójdziesz tam do nich na kawę, to tym bardziej zamknie Ci usta w razie czego.
A jak do czegoś dojdzie i zaczniesz walczyć o swoje (niego) od razu będziesz na straconej pozycji i zostaniesz posądzona o chęć rozbicia jego związku pod pretekstem 'przyjaźni'. A to jeszcze gorsze niż romans w ukryciu.
Chce się z Tobą spotykać, niech zerwie z obecną, jaki problem?
No chyba, że chcesz być obok i czekać aż u nich popsuje i wykorzystać sytuację.
Liczysz na coś więcej, sama przyznaj przed sobą (tu nie musisz), o czym świadczy choćby to Twoje "powiedział o mnie siostrze" itd.
Problem w tym, że on raczej (a właściwie na pewno) wie/widzi, że jesteś zainteresowana, tylko oboje udajecie, że nie wiecie o co chodzi.
Zgadzam z Fenix, że on czeka na Twój ruch po tym jak jasno przedstawił swoją sytuację. On zajęty, lojalny, możemy kolegować.. a jak coś wyjdzie to nasza wspólna tajemnica.

73

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Dokładnie. Dla mnie też autorka doskonale wie o co chodzi, tylko nie zdecydowała jeszcze co zrobić. Myślała że misiu sam będzie dążył a tu klops, jak to, był na winie i nic? A misio cwany, rozgrywa ja. Ona się łapie bo jak widać ciągle myśli. Po co ma sobie brudzić ręce, jak coś później będzie 'przeciez sama tego chciałaś, wiedziałaś że mam kogos. Ja Ci nic nie obiecywałem'.

74

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Facet wygląda na wytrawnego gracza, takiego, co to każdą potrafi "urobić". Wie doskonale, co ma mówić Autorce i swojej lubej tak, aby osiągnąć swój cel, czyli utrzymać swój "związek" a jednocześnie zostawić sobie furtkę do romansu. Autorka jest w kropce, bo nie wie(albo udaje, że nie wie), co powinna dalej zrobić.

75

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
bagienni_k napisał/a:

Facet wygląda na wytrawnego gracza, takiego, co to każdą potrafi "urobić". Wie doskonale, co ma mówić Autorce i swojej lubej tak, aby osiągnąć swój cel, czyli utrzymać swój "związek" a jednocześnie zostawić sobie furtkę do romansu. Autorka jest w kropce, bo nie wie(albo udaje, że nie wie), co powinna dalej zrobić.

Ładnie napisane- z naciskiem na "udaje, że nie wie".

76 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-06 19:34:35)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jeżeli kobieta nie miała do czynienia z zajętymi/zdrajcami i ma wciąż, mimo wieku, idealistyczne podejście do "miłości", to sam fakt, że facet nie zapomniał o niej przez kilka msc, że powiedział o niej siostrze, a nawet ex, wyrwał by spędzić z nią wieczór przy winie, flirtował, był jakiś niby niewinny kontakt fizyczny itd. to mogło jej zawrócić w głowie.
Jestem daleka o posądzanie jej o perfidię. Jednak to, że facet tak ryzykuje, nie zapomniał... spowodowało, że zaczęła myśleć, że coś jest na rzeczy.
Tyle, że z drugiej strony nadal z tamtą kobietą jest a nawet zaproponował że się poznają. Wtf? Czyli jednak traktuje jak TYLKO koleżankę? Można pogubić.
Problem w tym, że chyba Autorka flirt traktuje jako synonim uczucia. Bo gdyby go też traktowała czysto koleżeńsko, to jakie znaczenie miałoby to, że powiedział o niej siostrze? Albo, że wcześniej nie potrafił o niej powiedzieć swojej kobiecie a tuż przed spotkaniem już tak? Pytanie co powiedział i w jaki sposób przedstawił? No raczej nie powiedział, że idzie do koleżanki z winem i wróci ok północy.
Podejrzewam, że wcześniej, te kilka msc temu jak tak ze sobą pisali non stop coś partnerka zaczęła podejrzewać, stad to urwanie kontaktu. Może i siostra wtrąciła.
Natomiast Autorka odebrała to zupełnie inaczej, że jemu zależy i nie może o niej zapomnieć. Problem w tym, że ani nie rozstał ze swoją kobietą ani nie dążył do czegoś więcej na spotkaniu mimo, że trwało kilka h przy winie.
Eh... jak to ludzie sami szukają problemów wink Po ch...ę zajmować głowę, czas zajętym facetem? Wiem, łatwo mówić ale człowiek mądry po szkodzie.

77 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-06 19:35:04)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Ja skłaniam się ku temu co napisała/napisał Josz- to może być kwestia desperacji (bo np. ciśnienie z racji przekroczenia 30tki a innego na horyzoncie brak) i wyciszanie tego, co w głowie krzyczy.
Ale ja to teoretyzuje jedynie smile

78

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Dla mnie to facet jakiś średnio rozgarnięty jest i nie do końca wie czego chce. Trzeba by było wiedzieć, jak tam w tamtym związku jest i czy w ogóle jeszcze jest. Wygląda na to, ze chyba tam jakieś problemy są, to sobie przypomniał o pannie co go wyhaczyła na imprezie.

79

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
R_ita napisał/a:

Ja skłaniam się ku temu co napisała/napisał Josz- to może być kwestia desperacji (bo np. ciśnienie z racji przekroczenia 30tki a innego na horyzoncie brak) i wyciszanie tego, co w głowie krzyczy.
Ale ja to teoretyzuje jedynie smile

Ja bym tak nie generalizowała. On przecież nie jest żonaty i nie ma dzieci a na imprezie ją podrywał.
Abstrahując od wszystkiego kobieta miała prawo myśleć, że jest nią zainteresowany. Pytanie w jakim sensie?
Ja osobiście nie wierzę, że teraz po tych kilku msc spotkała się z nim tylko po kumpelsku, nie mając większych oczekiwań. Pisałam w poście wyżej dlaczego i on dał jej ku temu powody.
Nie lubię słowa desperacja. Niemniej po 30-stce ogólnie ciężej kogoś poznać, szczególnie kobiecie. Może nie poznać ale stworzyć związek. Nie oszukujmy się jednak, że każdy jest przeźroczysty bo większość nowych związków zaczyna kiedy ktoś jeszcze w innym tkwi. Taka prawda. A tam podobno ani małżeństwa, ani dzieci. Więc czysto teoretycznie facet mógłby bez większych problemów zakończyć tamten związek i spróbować z Autorką.

80 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-06 19:50:34)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Nie wiem Roxann czy się dobrze zrozumiałyśmy- mówiłam o desperacji u niej, a nie u niego?
Słowo słabe, różnie można rozumieć, ale występować występuje. To już tylko autorka wie czy to naiwność, wygłuszanie intuicji czy ta "straszna" desperacja.

81

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
R_ita napisał/a:

Nie wiem Roxann czy się dobrze zrozumiałyśmy- mówiłam o desperacji u niej, a nie u niego?
Słowo słabe, różnie można rozumieć, ale występować występuje. To już tylko autorka wie czy to naiwność, wygłuszanie intuicji czy ta "straszna" desperacja.

Dobrze się zrozumieliśmy. Też miałam na myśli jej, nie jego 'desperację', której i tak nie widzę. Czy chodzi o wygłuszenie intuicji? Moim zdaniem nie. Inaczej wątek by nie powstał. Ona zapewne chciała czegoś więcej, on dawał sygnały... czy to od razu desperacja? Wcześniej pisała, że nie był w stanie powiedzieć o niej kobiecie. Kontakt urwał. I nagle on znów odezwał i doszło do spotkania. Tyle, że ono nie wyglądało tak jak mogło, jak 'powinno' jeśli facetowi zależy. Z jednej str przyniósł wino a z drugiej do niczego nie dążył a nawet zaproponował, że mogą się spotkać z jego kobietą w 3-kę. Jeśli Autorka coś więcej myślała, to jak policzek.
Sorry, facet odzywa po kilku msc, umawia i proponuje spotkanie ze swoją kobietą?
Przecież oni nie są kumplami. Coś ewidentnie nie gra.

82 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-06 21:10:55)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jeśli to nie perfidia i dobrze obmyślony plan, związany z faktem, że Autorka tylko udaje, że jest skołowana, to raczej zwykła naiwność. Gość wpadł Autorce w oko i być możę, na podstawie pewnych faktów miała chwilową nadzieję, że jej się uda apotem już sobie tworzyła scenariusze, jak się dalej to możę potoczyć, mimo, że gdzieś tam z tyłu była jego dziewczyna.

83

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Tak, moim zdaniem masz podstawy tak sądzić. Zajety koleś z butelczyna wina idzie na kilka godzin wieczorem do panny. Klasyk. Jesli ktoś naprawdę uważa, że to dlatego, że koleś grzeczny, wychowany i w gosci z winem wypada, niech odwróci sytuację: czy gdyby Wasz facet tak zrobił, uważałybyście to za koleżeńską wizytę? A Panowie, czy nie przeszkadzałoby Wam, gdyby Wasze dziewczyny przyjmowały wieczorem takich gości?

84

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Alea napisał/a:

Tak, moim zdaniem masz podstawy tak sądzić. Zajety koleś z butelczyna wina idzie na kilka godzin wieczorem do panny. Klasyk. Jesli ktoś naprawdę uważa, że to dlatego, że koleś grzeczny, wychowany i w gosci z winem wypada, niech odwróci sytuację: czy gdyby Wasz facet tak zrobił, uważałybyście to za koleżeńską wizytę? A Panowie, czy nie przeszkadzałoby Wam, gdyby Wasze dziewczyny przyjmowały wieczorem takich gości?

Dokladnie, zastanów się Autorko, czy chciałabyś, żeby Twój mężczyzna tak robił.
Poza tym wiadomo, związek to nie więzienie, można mieć znajomych płci przeciwnej. Tylko że te znajomości to zazwyczaj osoby poznane przed partnerem lub osoby, z którymi coś regularnie łączy tzn. znajomi z pracy, z zajęć hobbistycznych itd. Osoby w związkach przeważnie nie szukają nowych znajomych płci przeciwnej na imprezach, spacerach, w internecie itd. Co niby ma być celem takiej znajomości? Oprzytomniej Autorko. Facet jest ewidentnie cwaniakiem, ale Ty dajesz mu na to przyzwolenie.

85 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-02-06 23:23:49)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
madoja napisał/a:

Uważam że to wszystko nie jest takie jednoznaczne.

Ok, przyjechał z butelką wina (mega dziwne!), ale jednocześnie:
- urwał z Tobą wcześniej kontakt (prawda jest taka że gdybyś mu się szaleńczo podobała lub gdyby był zdradzaczem to już wtedy by nie odpuścił)
- powiedział Ci że nie jestem w jego typie (myślę że jeśli facet chce zaliczyć kobietę to nie powie jej takiego tekstu)
- do niczego nie zmierzał na Waszym alkoholowym spotkaniu... Przypadkowe dotknięcia? może naprawdę były przypadkowe. Facet miał super okazję - byliście sami, piliście alo, a Ty iwesz że jest zajęty, a jednak NIE TKNĄŁ CIĘ, tylko zaprosił do NICH na kolację.

Strzelam że... nie podobasz mu się za bardzo.

"powiedział Ci że nie jestem w jego typie (myślę że jeśli facet chce zaliczyć kobietę to nie powie jej takiego tekstu)" - jak dla mnie to raczej sygnał "nie nastawiaj się na nic poważnego"
Moim zdaniem on liczy na niezobowiązującą przygodę na boku. Może nawet faktycznie mają jakiś związek na boku, zdarza się, choć chyba nie tak często..

R_ita napisał/a:

Najlepsi podrywacze nie wyglądają na typowych podrywaczy.

Też tak myślę. Wzbudzają większe zaufanie, to ułatwia.

86

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
aniuu1 napisał/a:

"powiedział Ci że nie jestem w jego typie (myślę że jeśli facet chce zaliczyć kobietę to nie powie jej takiego tekstu)" - jak dla mnie to raczej sygnał "nie nastawiaj się na nic poważnego"

Albo podrywacz PUA może podkopać dziewczynie pewność siebie, na zasadzie "nie jesteś taka fajna za jaką się masz... ja jestem fajny". Dawniej tak robili:     "Ale masz ładne włosy. Prawdziwe?"                "O... te buty to są wygodne, prawda?"  (w domyśle aseksualne)

87 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-07 00:19:04)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Gość jest najwidoczniej wprawiony, bo zwyczajnie usypia czujność Autorki, co czyni ją trochę skołowaną, ale jak zacznie dalej ją bajerować, to wiadomo, jak to się skończy..

88

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Roxann napisał/a:

(...) Albo, że wcześniej nie potrafił o niej powiedzieć swojej kobiecie a tuż przed spotkaniem już tak? Pytanie co powiedział i w jaki sposób przedstawił? No raczej nie powiedział, że idzie do koleżanki z winem i wróci ok północy.

Moim zdaniem to jest zwykła manipulacja i partnerka nic nie wie o żadnym spotkaniu, zaś zaproszenie do nich było typowo kurtuazyjne, za to mające wzbudzić zaufanie. Przypuszczalnie zupełnie nie brał pod uwagę, by Autorka chciała z niego skorzystać.
Jest to zresztą dobry punkt zaczepienia, bo przy kolejnej wymianie zdań Gosikk może wprost zapytać: To kiedy poznam twoją partnerkę? To z pozoru niewinne pytanie może tutaj wiele wyjaśnić.

89 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-07 09:53:18)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Olinka napisał/a:

przy kolejnej wymianie zdań Gosikk może wprost zapytać: To kiedy poznam twoją partnerkę? To z pozoru niewinne pytanie może tutaj wiele wyjaśnić.

Np. czy rzeczywiście ta partnerka jest. smile
Z mojego punktu widzenia, kobieciarz z niego lichy. Do seksu by doszło i na tej pierwszej imprezie i na ostatnim spotkaniu. A tak facet sie usmiecha, pogaduje przez Internet, potem robi długa przerwe, by sobie w końcu przypomnieć o dziewczynie i znowu mając chętną dziewczynę, sposobność (wolna chata, alkohol), znowu tylko gada.

90

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
prego napisał/a:

Kłopot jest w tym, że Autorka się zastanawia, czemu zajęty facet jej nie przeleciał. smile

Prego, a gdzie Ty takie mądrości wyczytałeś?

91 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-07 11:04:32)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
prego napisał/a:
Olinka napisał/a:

przy kolejnej wymianie zdań Gosikk może wprost zapytać: To kiedy poznam twoją partnerkę? To z pozoru niewinne pytanie może tutaj wiele wyjaśnić.

Np. czy rzeczywiście ta partnerka jest. smile
Z mojego punktu widzenia, kobieciarz z niego lichy. Do seksu by doszło i na tej pierwszej imprezie i na ostatnim spotkaniu. A tak facet sie usmiecha, pogaduje przez Internet, potem robi długa przerwe, by sobie w końcu przypomnieć o dziewczynie i znowu mając chętną dziewczynę, sposobność (wolna chata, alkohol), znowu tylko gada.

A może mu nie zależy tylko na pojedynczych seksach i woli poczekać by mieć z tego o wiele więcej niż akty seksualne? Może go kręci robienie mętliku w głowie niewiastom i zabawa nimi, ot taki sport. A może chce podwójne życie i drugą zakochaną i wyczekującą na niego Panią. Kto Pana wie. A może nie chce puścić jednej gałęzi dopóki nie chwyci drugiej, co przypisuje się głównie Paniom... może leczy kompleksy i walczy z resztkami moralności... Całą listę można stworzyć.

92

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Stella_ napisał/a:

Prego, a gdzie Ty takie mądrości wyczytałeś?

Ja świetnie rozumiem, że kobiece dobre imię i jej bezgraniczne wolności i prawa, są najważniejsze. Zatem dla dobra Twojego sposobu myślenia, możemy przyjąć, że gdy mężczyzna i kobieta czują do siebie chemię, gadają na necie, a potem umawiają się sam na sam z winkiem na chacie i to u niej. To z całą pewnością jemu chodzi o wykorzystanie tej biednej i nieświadomej dziewczyny. A ona chciała z nim założyć kółko różańcowe. Może tak być? big_smile

93

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
prego napisał/a:

Z mojego punktu widzenia, kobieciarz z niego lichy. Do seksu by doszło i na tej pierwszej imprezie i na ostatnim spotkaniu. A tak facet sie usmiecha, pogaduje przez Internet, potem robi długa przerwe, by sobie w końcu przypomnieć o dziewczynie i znowu mając chętną dziewczynę, sposobność (wolna chata, alkohol), znowu tylko gada.

Natomiast z mojego punktu widzenia działa bardzo rozważnie a to może wskazywać, że jest starym wyjadaczem. Gdyby od razu do czegoś posunął, pewnie byłby spalony w oczach kobiety (zajęty, bez hamulców itd.), poza tym ryzyko, że się wyda znacznie większe.
Jeśli szuka kochanki na boku lub drugiej gałęzi, to jego strategia jest wręcz idealna. Daje sygnały ale sam pierwszego kroku nie zrobi. Niby twierdzi, że ma kobietę i jest jej lojalny ale wpada do Autorki z winem, flirtuje.
Bardzo możliwe, że nawet byłby skłonny poznać obie panie. Wiadomo, pod latarnią najciemniej. Wtedy gdyby do czegoś między nimi doszło, ma gwarancję, że Autorka będzie siedziała cicho. Zapewne oboje będą udawali, że przecież nie mieli złych intencji, ale to było 'silniejsze od nich' i muszą o tym zapomnieć... do kolejnego razu.

94 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-07 12:02:53)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Roxann napisał/a:

Natomiast z mojego punktu widzenia działa bardzo rozważnie a to może wskazywać, że jest starym wyjadaczem. Gdyby od razu do czegoś posunął, pewnie byłby spalony w oczach kobiety (zajęty, bez hamulców itd.), poza tym ryzyko, że się wyda znacznie większe.
Jeśli szuka kochanki na boku lub drugiej gałęzi, to jego strategia jest wręcz idealna. Daje sygnały ale sam pierwszego kroku nie zrobi. Niby twierdzi, że ma kobietę i jest jej lojalny ale wpada do Autorki z winem, flirtuje.
Bardzo możliwe, że nawet byłby skłonny poznać obie panie. Wiadomo, pod latarnią najciemniej. Wtedy gdyby do czegoś między nimi doszło, ma gwarancję, że Autorka będzie siedziała cicho. Zapewne oboje będą udawali, że przecież nie mieli złych intencji, ale to było 'silniejsze od nich' i muszą o tym zapomnieć... do kolejnego razu.

Znasz takich, co całymi miesiącami tak kombinują?

95 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-07 12:10:59)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
prego napisał/a:

Znasz takich, co całymi miesiącami tak kombinują?

Oczywiście. Dotyczy to jednak tylko albo zwykle tych zajętych. Oni nie śpieszą bo przecież mają kobietę w domu. Jak chcą mieć stałą, chętną i dyskretną kochankę na boku to jego strategia jest idealna.
Facet zasiał ziarnko, czeka aż kobieta wkręci coraz bardziej... a wtedy już z górki.
No sam pomyśl, jak facet pozna ją ze swoją kobietą, to na kogo ona wyjdzie, jak do czegoś między nimi w końcu dojdzie? Sama doniesie na siebie? Od razu będzie wiadomo, że jej/ich intencje nie były czyste dlatego będą się kryć nawzajem.
Teraz oboje udają, że nie wiedzą co się święci.

96

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Ten gość to trochę taki strateg, myśli o ileś tam kroków do przodu i przewiduje, co może się zdarzyć. Pewnie ma już gotowy plan działania na każdą ewentualność. Są tacy, których kręci zdobywanie, będąc zajętym lub tacy, którzy wolą zajętych smile

97 Ostatnio edytowany przez BEKAśmiechu (2021-02-07 12:20:49)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:
madoja napisał/a:

Uważam że to wszystko nie jest takie jednoznaczne.

Ok, przyjechał z butelką wina (mega dziwne!), ale jednocześnie:
- urwał z Tobą wcześniej kontakt (prawda jest taka że gdybyś mu się szaleńczo podobała lub gdyby był zdradzaczem to już wtedy by nie odpuścił)
- powiedział Ci że nie jestem w jego typie (myślę że jeśli facet chce zaliczyć kobietę to nie powie jej takiego tekstu)
- do niczego nie zmierzał na Waszym alkoholowym spotkaniu... Przypadkowe dotknięcia? może naprawdę były przypadkowe. Facet miał super okazję - byliście sami, piliście alo, a Ty iwesz że jest zajęty, a jednak NIE TKNĄŁ CIĘ, tylko zaprosił do NICH na kolację.

Strzelam że... nie podobasz mu się za bardzo.


Nooo i dlatego też sie zastanawiam, ze moze przesadzam, ze moze nie mam tym nic zlego, ale jak widać zdania są podzielone.

Nie ma w zachowaniu faceta niczego przypadkowego. Wiesz, że jest zajęty i to ma być twoja decyzja, że wychodzisz w bagno. Później w razie twojej histerii, że się zakochałas i chcesz czegoś więcej, powie ci: "Wiedziałaś jak jest i w to weszłaś. Ja Ci niczego nie obiecywalem." P.s. Co do tekstu, że nie jest w jego typie, to już Paslawek chyba na początku wytłumaczył te taktykę. To są chyba negi czy coś podobnego. Powodzenia autorko

98

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Rox coś ta kochanka musi dostać. Nie może zostać po spotkaniu jak Autorka ze znakiem zapytania. Spotkanie z winem na chacie, wyglądało jak spotkanie na kawie na mieście.

99

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
prego napisał/a:

Rox coś ta kochanka musi dostać. Nie może zostać po spotkaniu jak Autorka ze znakiem zapytania. Spotkanie z winem na chacie, wyglądało jak spotkanie na kawie na mieście.

Spotkanie w domu to zupełnie coś innego niż kawa na mieście. To przecież było ich pierwsze spotkanie sam na sam. Autorka zapraszając do siebie dała zielone światło.
Możliwe, że facet po prostu chciał wybadać sytuację. To czekanie na pierwszy seks może bardziej kręcić niż szybka konsumpcja.

100

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

No właśnie jest to "może".
A prawda jest taka, że nie ma sensu wchodzić w bliższe relacje z zajętymi, bo zawsze jest ten ktoś trzeci.

101 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-02-07 12:35:54)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

Jak dla mnie, jak ktos poznaje nową osobe bedac w zwiazku prze internet to nie jedzie do niej z winem na kilka godzin a ewentualnie umawia sie na kawe i po 2h wraca do domu. Może zyje w  innym czasie? big_smile
Dodam, ze oboje jestesmy po 30tce.

Jeszcze jestem przed 30tką, ale dla mnie nielojalnością wobec stałego partnera trąci wycieczka z winem do nowo poznanej osoby, najwyraźniej w celu rozwijania znajomości z nią.

Jak dla mnie to facet robi w Twoją stronę gesty zapraszające, przy czym wyraźnie zakomunikował, że jest w stałym związku i tego związku kończyć nie zamierza, więc znajomość zmierza w kierunku romansu. Twoja decyzja, czy wchodzisz w taki układ, że będziesz otrzymywała ochłapy z cudzego stołu, czy interesuje Cię coś bardziej jasnego, bez pokątnych spotkań.


PS. Chyba to zależy od człowieka, bo na mnie mocno zniechęcająco zadziałałyby stwierdzenie, że nie jestem w czyimś typie.

102

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Gdyby gość zaczał ściemniać, że jest singlem, to pewnie zadziałałby w typowy sposób i byłoby już pozamiatane. A tak, to przyjął taktykę wolnych podchodów, żeby sobie zapewnić ewentualną otwarta furtkę
(przedstawienie dziewczynie Autorki) i powoli zdobywqa teren. Z drugiej strony dziwię się Autorce, że nie odpuściła, skoro usłyszała, że nie jest jego typie.

103

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

A tak w ogóle, to po co, Autorko, ta rozkmina: czy to flirt czy nie flirt? Zadaj sobie pytanie: czy chcę takiej relacji? Zajety facet odwiedza mnie wieczorem z butelką wina? Jesli odpowiedź brzmi tak, to co Cię to interesuje, jak to nazwiesz. No chyba, że chcesz czegoś więcej od tego zajętego mezczyzny? I pytasz tak naprawdę nie o to, czy to flirt, ale czy z tego może wyniknąć coś więcej.

104

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Czy ty Gosikk jesteś tak okrutnie samotna iż taka kontrowersyjna znajomość jest aż tak ważna dla Ciebie i chcesz ją rozwijać, co Ty po tej znajomości oczekujesz że nie możesz jej zdystansować i pozostawić w szufladce 'luźna, niewiele znacząca, przypadkowa' Rozumiem że chłopak Ci się spodobał i nawet pierwsza zadbałaś o nawiązanie kontaktu, jednak już wiesz jak to wygląda i cóż tu więcej dodać, zdążyłaś go tak strasznie polubić że koniecznie musi być Twoim kolegą ?
     Ja uważam że nie jesteś uczciwa wobec siebie, bo jeśli nawet on faktycznie widzi w Tobie tylko koleżankę to co ? będziesz się z nim spotykała na pogaduszki i co ? taki jest fascynujący ? po co Ci to ? pytam poważnie, wiem że nie macie wspólnych wspomnień, beczki soli nie zjadłaś z nim, nie przeżyłaś radości ni smutków z nim, chcesz rozwijać relację powstałą na przelotnym zainteresowaniu powierzchownością ?  z chłopakiem mającym długotrwały związek chcesz z fascynacji przejść w koleżeństwo ? bo ja rozumiem że już się poznaliście i jak go przypadkiem spotkasz to powiecie cześć i nawet możecie przysiąść na kawie bo to jak najbardziej normalne,...jednak cyklicznie, umyślnie umawiać się z kimś zajętym jest dość jednoznaczne celowo

105

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

  Wiem, ze zwierzał się swojej siostrez z tego ze mnie poznał.
ale jednoczesnie takie jego zachowanie daje mi do myślenia.

gosikk01 napisał/a:

Wspominał, że jest zajęty, ale jednocześnie, ze chce ten kontakt podtrzymać. No i niby nic, ale były też zachowania z jego strony typowo flirciarskie, ze mnie rozprasza, pytanie czy nadal mi się podoba czy myślałam o nim, przelotny dotyk, itp. Po spotkaniu mile smsy z podziekowaniami, zdrobnienia, droczenie się itp. Przed spotkaniem powiedział w koncu o moim istnieniu partnerce, ona ponoć w ogole nie jest zazdrosna. I teraz tak zastanawiam się czy może mieć taki styl bycia, czy cos jest na rzeczy z jego strony?

Wątek ma już dwie strony smile Czyli materiał do analizy jest smile
Co dopiero dzieje się ,działo w głowie Autorki po usłyszeniu od faceta kilku zdań ?

Zastanówmy się co poeta mógł mieć na myśli i nad możliwymi prawdopodobnymi interpretacjami w dopowiedzeniach i niedowiedzeniach między wierszami "jeszcze raz zatrzymując się nad tym

"Raz mówi ze niby nie jestem w jego typie, ale to on zaczepiał mnie na imprezie usmiechem i "oczkami", raz mowi, ze w sumie jakby byl wolny to nie wie co by bylo."

Tłumacząc z polskiego na nasze
"powiedziałem że niby nie jesteś w moim typie,ale jak bym mógł to byś w tym typie była ,przekonaj mnie do siebie ,postaraj się ,teraz Ty o mnie zabiegaj,daj się poznać ,wykaż się inicjatywą ,jak się domyślisz i zrobisz co mam na myśli ,będziesz w moim typie trafisz do mojego przekonania ,potem się zobaczy,następne warunki poznasz wkrótce ,niektóre już znasz ,nie zrezygnuje ze związku z partnerką ,bo mi tak dobrze i wygodnie ,zwłaszcza że nie jest zazdrosna ,a ja mogę robić za jej plecami co mi się podoba,teraz Ty decydujesz czy w to wchodzisz."
To jedna z możliwości interpretowania ,zwłaszcza jeżeli się chce smile
Ciekawość podtrzymana i nakręcona jeszcze bardziej ,podekscytowanie co może być dalej,materiał do rozkmin,figura wyobrażenie faceta w głowie Autorki zaszczepiona i zaczyna swoje życie zaczyna rosnąć zajmować miejsce rozwijać się stwarzać wersje i warianty.
Jeszcze facet siostrze się zwierzył że poznał Autorkę ,czyli niby nie w typie ale wywołała Autorka wrażenie teraz ruch po jej stronie znaczy taki egzamin i test ,następny krok.
A jak ma przekonać i trafić do serca faceta Autorka ,może oczywiście przez żołądek,może i nie przez żołądek.
Zaproszenie do domu i propozycja poznania partnerki facet też intrygująca dająca pole i przestrzeń .
Urabianie do trójkąta też wydaje mi się prawdopodobne,mało co prawda ale prawdopodobne.
Skłaniam się jednak raczej do poglądu Olinki i Roxann  w tym.

106

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
paslawek napisał/a:

"Raz mówi ze niby nie jestem w jego typie, ale to on zaczepiał mnie na imprezie usmiechem i "oczkami", raz mowi, ze w sumie jakby byl wolny to nie wie co by bylo."

Tłumacząc z polskiego na nasze
"powiedziałem że niby nie jesteś w moim typie,ale jak bym mógł to byś w tym typie była ,przekonaj mnie do siebie ,postaraj się ,teraz Ty o mnie zabiegaj,daj się poznać ,wykaż się inicjatywą ,jak się domyślisz i zrobisz co mam na myśli ,będziesz w moim typie trafisz do mojego przekonania ,potem się zobaczy,następne warunki poznasz wkrótce ,niektóre już znasz ,nie zrezygnuje ze związku z partnerką ,bo mi tak dobrze i wygodnie ,zwłaszcza że nie jest zazdrosna ,a ja mogę robić za jej plecami co mi się podoba,teraz Ty decydujesz czy w to wchodzisz."
To jedna z możliwości interpretowania ,zwłaszcza jeżeli się chce smile

To taka interpretacja, zakładająca, że autorka ma niskie poczucie własnej wartości, z którym walczy poprzez udowadnianie sobie i całemu światu, że jednak jest lepsza niż się zdaje.
Dla mnie to też cecha „mentalności kochanki”, które rywalizują ze stałą partnerką o palmę pierwszeństwa :-D Z boku wyglada to komicznie, tym bardziej, że stały partner rzadko wie o rywalizacji. Ale masz rację to odpowiednia wędka na pewien typ ludzi.

107 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-07 15:48:22)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Mnie ten watek przypomina, scenę z jakiegoś francuskiego filmu, w którym kobieta mówi, żeby przynajmniej przeleciał, to by to jakoś wyglądało. Można by go draniem nazwać, albo za czymś zatęsknić, ponarzekać. A tak to nie wiadomo co o tym myśleć.

108

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Zaczyna to przypominać scenariusz jakiejś taniej telenoweli..

109

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Samo życie smile

110

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

M. Rodowicz tak śpiewała :
Małgośka – mówią mi – on niewart jednej łzy, on nie jest wart jednej łzy.
Małgośka, kochaj nas, na smutki przyjdzie czas, zaśpiewaj raz, zatańcz raz!
Małgośka, tańcz i pij, a z niego sobie kpij, a z niego kpij sobie, kpij!
Jak wróci, powiedz: nie. Niech idzie tam gdzie chce. Hej, głupia ty, głupia ty, głupia ty.

Nie jesteś pierwsza i nie jesteś ostatnia, takie jesteście kobiety naiwne i łatwe a faceci przebiegli i bezwzględni . Ile to już kobitek płakało , ile depresji się nabawiło a ile zwariowało bo kochaś namieszał i porzucił = a tak miało być pięknie !!! Poczytaj fora jak po fali motylków z żonatym kochasiem czy też mężatki wyją rozwalając swoje życie. Kiedyś był fajny topik na innym forum ,, wychodzenie z romansu  " ciągle kasowany przez zawistnych i głupich ludzi i powstający od nowa jak Feniks z popiołów gdzie dyskutowały i opisywały swoją historię kobiety uwikłane w romanse z którym nie mogły skończyć. Szkoda że kasowali bo to kopalnia wiedzy o tym jak łatwo zniszczyć sobie życie, przyszłość i zdrowie. Jak trudno skonczyć układy z manipulatorami i psychopatami.

111 Ostatnio edytowany przez Socjallibertarianin (2021-02-08 02:09:25)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

A znalazłem kafeteria, interia podobno nie moderowana zostawały groźby karalne. Widzę wszystko skasowali.

112

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Bądź ostrożna. Jego zachowanie wydaje się bardzo niepokojące. Osoby będące w związku raczej się tak nie zachowują i myślę, że sama też czujesz, że coś jest nie tak, dlatego tu napisałaś. Słuchaj swojej intuicji i uważaj, żeby nie skrzywdzić samej siebie tą relacją, a przy okazji jego partnerki.

Pozdrawiam

Posty [ 66 do 112 z 112 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024