Czy mam podstawę sądzić, że to flirt? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 112 ]

Temat: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Kochani może wy coś podpowiedzie, bo ja mam mętlik w głowie. Kiedyś na imprezie wyhaczyłam się wzrokiem z jednym facetem, takie klasyczne zauroczenie. Wyszło tak, że znaleźliśmy się później na fb (ja jego) okazało się ze jest 5 lat w związku więc przystopowałam, ale i tak trochę trwała nasza korespondencja niby niewinna, ale pisanie po nocach o wszystkim, tak jak to bywa na początku zapoznawania się. Ostatecznie on uznał, ze nie potrafi powiedzieć o mnie partnerce i że powinniśmy zakończyć to pisanie i tak się stało.
Po kilku miesiącach nasz kontakt się odnowił. Myślałam, ze to jednorazowe zyczenia noworoczne, ale nie, zaczął pisac co kilka dni niby o błahostki aż zaproponował spotkanie. Zgodziłam się.
Spotakliśmy się u mnie, przyniósł wino, i tak nam na rozmowie zleciało dobre kilka godzin. Wspominał, że jest zajęty, ale jednocześnie, ze chce ten kontakt podtrzymać. No i niby nic, ale były też zachowania z jego strony typowo flirciarskie, ze mnie rozprasza, pytanie czy nadal mi się podoba czy myślałam o nim, przelotny dotyk, itp. Jak się okazało bardzo wiele pamięta z tej imprezy więc musiał mnie wtedy nieźle obserwować. Raz mówi ze niby nie jestem w jego typie, ale to on zaczepiał mnie na imprezie usmiechem i "oczkami", raz mowi, ze w sumie jakby byl wolny to nie wie co by bylo. Po spotkaniu mile smsy z podziekowaniami, zdrobnienia, droczenie się itp. Przed spotkaniem powiedział w koncu o moim istnieniu partnerce, ona ponoć w ogole nie jest zazdrosna. I teraz tak zastanawiam się czy może mieć taki styl bycia, czy cos jest na rzeczy z jego strony? Nie wygląda mi na typowego podrywacza. Wiem, ze zwierzał się swojej siostrez z tego ze mnie poznał.
Co do mnie, na pewno nie chce mu czegos popsuć, postanowilam sobie, ze jesli poczuje coś wiecej to sie wycofam, ale jednoczesnie takie jego zachowanie daje mi do myślenia.
Jak dla mnie, jak ktos poznaje nową osobe bedac w zwiazku prze internet to nie jedzie do niej z winem na kilka godzin a ewentualnie umawia sie na kawe i po 2h wraca do domu. Może zyje w  innym czasie? big_smile
Dodam, ze oboje jestesmy po 30tce.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-06 13:17:31)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jak by facet wyglądał na "typowego " podrywacza to już dawno byś go pogoniła .
Gary by się przydał w tym momencie jest dobry w analizowaniu takich sytuacji ( może się nie zaczerwieni smile ).
Od siebie napiszę Ci tylko że facet Ciebie rwie że aż trzeszczy,czym jesteś zachwycona bo Ci się podoba i facet i jego nietypowy podryw ,teksty o tym że niby nie jesteś w jego typie to nic nadzwyczajnego ,odnoszą skutek bo masz materiał do rozkmiń i analiz intrygująca jest taka niby sprzeczność pomiędzy tym co facet mówi i robi ,a buduje intymność Ty razem z nim.Aktywnie dajesz się wciągać i uwodzisz go również przez to.
Najprawdopodobniej facet już teraz ściemnia opowiadając o swojej partnerce, podkreśla szczere intencje swoją uczciwość i otwartość w ten sposób,tym prostym mykiem jakby znieczula Twoje skrupuły.Nie robicie nic złego przecież to ma być niewinne smile
Masz wybór albo kontynuować flirt który zaprowadzi was do seksu i romansu ,albo teraz uciąć to w zarodku,bo Twoje założenie że jak poczujesz coś więcej i się wycofasz może być bardzo błędne ,przeświadczenie o mocy panowania nad zauroczeniem,fascynacją zachwytem i innymi niecodziennymi emocjami bywa na wyrost.W pewnej fazie i na pewnym etapie trudno się wycofać o wiele trudniej niż być może teraz jeszcze Ci się wydaje.

3

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Typowe urabianie materiału smile  Jego dziewczyna nie jest zazdrosna? A co jej powiedział o tobie, jeśli coś w ogole powiedział? Widać, że facet ma doświadczenie w tego typu akcjach. Jak nie chcesz być "wyrwana" jak to dobrze określił Pasławek, a potem ryczeć nocami w poduszkę, to daj sobie spokój czym prędzej.

4

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
paslawek napisał/a:

Jak by facet wyglądał na "typowego " podrywacza to już dawno byś go pogoniła .
Gary by się przydał w tym momencie jest dobry w analizowaniu takich sytuacji ( może się nie zaczerwieni smile ).
Od siebie napiszę Ci tylko że facet Ciebie rwie że aż trzeszczy,czym jesteś zachwycona bo Ci się podoba i facet i jego nietypowy podryw ,teksty o tym że niby nie jesteś w jego typie to nic nadzwyczajnego ,odnoszą skutek bo masz materiał do rozkmiń i analiz intrygująca jest taka niby sprzeczność pomiędzy tym co facet mówi i robi ,a buduje intymność Ty razem z nim.Aktywnie dajesz się wciągać i uwodzisz go również przez to.
Najprawdopodobniej facet już teraz ściemnia opowiadając o swojej partnerce, podkreśla szczere intencje swoją uczciwość i otwartość w ten sposób,tym prostym mykiem jakby znieczula Twoje skrupuły.Nie robicie nic złego przecież to ma być niewinne smile
Masz wybór albo kontynuować flirt który zaprowadzi was do seksu i romansu ,albo teraz uciąć to w zarodku,bo Twoje założenie że jak poczujesz coś więcej i się wycofasz może być bardzo błędne ,przeświadczenie o mocy panowania nad zauroczeniem,fascynacją zachwytem i innymi niecodziennymi emocjami bywa na wyrost.W pewnej fazie i na pewnym etapie trudno się wycofać o wiele trudniej niż być może teraz jeszcze Ci się wydaje.


Dzięki za odpowiedź, ja zawsze byłam we flircie kiepska i dopóki ktoś mi nie powiedział wprost to miałam rozkminy, ze moze ktos ma taki styl bycia po prostu, ale ostatecznie przeczucia nigdy mnie nie myliły.  Tylko nawet jakby mi się podobał to takie zachowanie wylewa mi zimny kubeł na głowe, bo dzisiaj traktuje tak swoją a pozniej może mnie...  Nie kontorowalam dotychczas swoich partnerów, ale taki wypad na tyle godzin do innej u mnie by nie przeszedł. Dzięki raz jeszcze za konstruktywną wypowiedz.

5

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Salomonka napisał/a:

Typowe urabianie materiału smile  Jego dziewczyna nie jest zazdrosna? A co jej powiedział o tobie, jeśli coś w ogole powiedział? Widać, że facet ma doświadczenie w tego typu akcjach. Jak nie chcesz być "wyrwana" jak to dobrze określił Pasławek, a potem ryczeć nocami w poduszkę, to daj sobie spokój czym prędzej.

Serio jest to aż takie jednoznaczne? Myslalam, ze jak ktos jest z kims lat kilka, to jakas podstawe wiernosci ma... Niby powiedział swojej o mnie wszystko, do nich oboje tez mnie zapraszał nastepnym razem.

6

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Typowe urabianie materiału smile  Jego dziewczyna nie jest zazdrosna? A co jej powiedział o tobie, jeśli coś w ogole powiedział? Widać, że facet ma doświadczenie w tego typu akcjach. Jak nie chcesz być "wyrwana" jak to dobrze określił Pasławek, a potem ryczeć nocami w poduszkę, to daj sobie spokój czym prędzej.

Serio jest to aż takie jednoznaczne? Myslalam, ze jak ktos jest z kims lat kilka, to jakas podstawe wiernosci ma... Niby powiedział swojej o mnie wszystko, do nich oboje tez mnie zapraszał nastepnym razem.

A myślisz, że ja kochanek swojego na szczęście już byłego w domu nie przyjmowałam? Mało tego, sama byłam zapraszana np. do pani, która zdradzała swojego męża z moim byłym. Jak to miało ładnie wyglądać! smile Ja na plaży na Florydzie, jako parawan ich igraszek. Bo przecież jej mąż nie miał niczego przeciwko, aby "znajomi"  na kilka tygodni do ich letniego domu zawitali. Na szczęście zdążyłam się połapać, bo zanim pojechaliśmy, to pani "urwała" się mężowi na małe  tete a tete z moim i wtedy wpadli. Dziś się już z tego śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu.

7

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Tak się jeszcze zastanawiam, jesli faktycznie ma takie zamiary, to dlaczego tym pierwszy razem przystopował? Wydawalo mi sie ze przynajmniej jeden uczciwy typ...

8

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

Spotakliśmy się u mnie, przyniósł wino, i tak nam na rozmowie zleciało dobre kilka godzin. Wspominał, że jest zajęty, ale jednocześnie, ze chce ten kontakt podtrzymać.

Facet w 5-letnim związku wprost Ci powiedział, że chce Cię jako d*pę na boku.

gosikk01 napisał/a:

Przed spotkaniem powiedział w koncu o moim istnieniu partnerce, ona ponoć w ogole nie jest zazdrosna. .

Na pewno prawdę mówi...

I

gosikk01 napisał/a:

teraz tak zastanawiam się czy może mieć taki styl bycia, czy cos jest na rzeczy z jego strony?

Jak wyżej. Chce grać na dwa fronty. Co ty z tym zrobić to Twoja sprawa.

9 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-02-06 13:59:47)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Ehh jakie niektóre kobiety są naiwne.
Jasne jego dziewczyna nie jest zazdrosna wink
Uciekaj, jak nie chcesz płakać.

10

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Typowe urabianie materiału smile  Jego dziewczyna nie jest zazdrosna? A co jej powiedział o tobie, jeśli coś w ogole powiedział? Widać, że facet ma doświadczenie w tego typu akcjach. Jak nie chcesz być "wyrwana" jak to dobrze określił Pasławek, a potem ryczeć nocami w poduszkę, to daj sobie spokój czym prędzej.

Serio jest to aż takie jednoznaczne? Myslalam, ze jak ktos jest z kims lat kilka, to jakas podstawe wiernosci ma... Niby powiedział swojej o mnie wszystko, do nich oboje tez mnie zapraszał nastepnym razem.

Gosiu, znasz ten tekst "(...) że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią"... no to to raczej do lamusa odchodzi bo się babki połapały, że kłamstwo.
Technika, którą przyjął ten Pan jest lepsza, zdecydowanie lepsza i jak widać się sprawdza. Najlepsi podrywacze nie wyglądają na typowych podrywaczy.

Sama zresztą napisałaś Jak dla mnie, jak ktos poznaje nową osobe bedac w zwiazku prze internet to nie jedzie do niej z winem na kilka godzin a ewentualnie umawia sie na kawe i po 2h wraca do domu. A on przyjechał... a ty rozkminiasz czy gościu fajny, uczciwy.

11 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-02-06 14:17:11)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

... do nich oboje tez mnie zapraszał nastepnym razem.

To jedź do nich i się zorientuj. Napijesz się kawy, zjesz ciastko.

Może mają związek otwarty i szukają dziewczyny do trójkąta.

A może on kłamie i chce Cię jako kochankę poza związkiem.



PS> Jeśli masz wątpliwości czy jazda z winem do Ciebie była czysto koleżeńska, to się zastanów, czy tak samo by pojechał gdybyś była chłopakiem? Pewnie nie... zatem w tle jest jednak seks.

12 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-02-06 14:23:45)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Britan napisał/a:

Ehh jakie niektóre kobiety są naiwne.

No pewnie, że są. Wiedza do tego z praktyką znikąd się nie bierze. Czasem trafia się na takie życiowe bagno i komuś kto nigdy wcześniej tego nie doświadczył trudno ocenić, gdzie kończy się twardy grunt a zaczyna trzęsawisko. Dlatego dobrze że dziewczyna tutaj napisała i pyta, bo to świadczy o tym, że jeszcze do cna instynktu samozachowawczego nie straciła. Oby tylko coś jej to dało...

13 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-06 14:25:45)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Britan napisał/a:

Ehh jakie niektóre kobiety są naiwne.

Oj ja tu nie widzę, ani grama naiwności. Dziewczyna jest sprytna, a że kity wciska, to już inna sprawa. smile
Niestety jak to zwykle bywa, to facet musi stopować. Jej nie przeszkadza, że on zajęty, chętnie nóżki by rozłożyła.

14 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-06 14:26:57)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
prego napisał/a:
Britan napisał/a:

Ehh jakie niektóre kobiety są naiwne.

Oj ja tu nie widzę, ani grama naiwności. Dziewczyna jest sprytna, a że kity wciska, to już inna sprawa. smile

Zgadzam się po części, ale dla mnie to bardziej szukanie usprawiedliwiania dla własnego braku moralności i zagłuszanie wyrzutów sumienia pod płaszczykiem "ja naiwna, on zły".

15

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Albo to naiwność, albo zwyczajne wyrachowanie, żę "co mi tam, że zajęty, może coś z tego będzie, nawet, gdyby to miała być przygoda.." Poza tym, że facet mając kobietę, przyjeżdża z winem do innej, to chyba bardziej jaskrawego sygnału nie ma, że niego "świetny kandydat" na partnera..

16

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
R_ita napisał/a:
prego napisał/a:
Britan napisał/a:

Ehh jakie niektóre kobiety są naiwne.

Oj ja tu nie widzę, ani grama naiwności. Dziewczyna jest sprytna, a że kity wciska, to już inna sprawa. smile

Zgadzam się po części, ale dla mnie to bardziej szukanie usprawiedliwiania dla własnego braku moralności i zagłuszanie wyrzutów sumienia pod płaszczykiem "ja naiwna, on zły".

Wypicie z kimś butelki wina chyba jeszcze nie świadczy o braku moralności?

17 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-06 14:34:42)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Salomonka napisał/a:

Wypicie z kimś butelki wina chyba jeszcze nie świadczy o braku moralności?

Zaczyna się. smile Nie ze mną te numery Bruner. smile

18 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-06 14:34:56)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jeśli to roztrząsa i poddaje w wątpliwość (pierwszy post) to znaczy, że sama dostrzega drugie dno i niejasność (nieczystość) sytuacji. W tej konkretnej sytuacji.
A teraz sama chce się usprawiedliwiać tym, że dokłada rękę do czyjejś niewierności, ewentualnie nielojalności. Łatwo się chowa za "byłam taka naiwna"... Taa.

19

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
R_ita napisał/a:

Jeśli to roztrząsa i poddaje w wątpliwość (pierwszy post) to znaczy, że sama dostrzega drugie dno i niejasność (nieczystość) sytuacji. W tej konkretnej sytuacji.
A teraz sama chce się usprawiedliwiać tym, że dokłada rękę do czyjejś niewierności, ewentualnie nielojalności. Łatwo się chowa za "byłam taka naiwna"... Taa.

No niestety, Oboje siebie warci.

20 Ostatnio edytowany przez Zellda (2021-02-06 14:42:03)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

To ja się może odezwę, jako że mój (już) były lubował się w "koleżankach".
Też nie byłam zazdrosną partnerką i durnowato wierzyłam, że jak koleżanka, to koleżanka. Tyle tylko, że wiedziałam o ułamku relacji - bez potajemnych spotkań, nocnych rozmów, a później całej reszty. Ciekawi mnie, jak to jest z partnerką Twojego kolegi. Ile ona wie i akceptuje? Gdybym miała się zakładać, to obstawiłabym, że mało.

Zastanawiam się, czy Ci się ta sytuacja podoba czy czujesz się niewygodnie?
Jak się nie podoba (bo np. mi by się nie podobało, gdybym była na Twoim miejscu), to wiadomo, że nie trzeba w takiej sytuacji być i warto ją uciąć.
A jak się podoba, to widzę takie opcje:
- albo koleżeństwo i jednak bardziej jasne zasady; no i jednak znacznie więcej ostrożności niż nocne rozmowy i flirtowanie (serio myślisz, że jego kobiecie to odpowiada?), ale to jest z takim facetem (w mojej ocenie) ryzykowne i może prowadzić do trzeciej opcji;
- albo sprawdzenie czy to jest otwarty związek i jeśli tak, to sytuacja jest klarowna;
- albo świadomość, że jesteś "tą trzecią" i nie tylko mu się może coś zepsuć, ale działa się też na niekorzyść innej zaangażowanej osoby tzn. partnerki (Twoje sumienie, Twoja sprawa, ale zastanów się czy warto, bo flirciarz słabo rokuje).

21

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
R_ita napisał/a:

Jeśli to roztrząsa i poddaje w wątpliwość (pierwszy post) to znaczy, że sama dostrzega drugie dno i niejasność (nieczystość) sytuacji. W tej konkretnej sytuacji.
A teraz sama chce się usprawiedliwiać tym, że dokłada rękę do czyjejś niewierności, ewentualnie nielojalności. Łatwo się chowa za "byłam taka naiwna"... Taa.

Do niczego jeszcze nie doszło, żadnej zdrady fizycznej nie było. Jeśli dziewczyna tutaj pisze szukając rady, to chyba nie po to, aby się usprawiedliwiać.

22 Ostatnio edytowany przez Zellda (2021-02-06 14:45:35)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Ja myślę, że do czegoś już tam doszło. Nie doszło do zdrady fizycznej, ale doszło do nocnych spotkań z winem i nocnych rozmów z flirtem z zajętym facetem.
Tak się sprawy mają.

Edycja: Patrzę z własnej perspektywy, obecnie jestem mocno wrażliwa na takie kwestie. Gdyby to było spotkanie z koleżanką bez flirtowania byłoby to dla mnie inną sytuacją, ale moim zdaniem to nie jest tak, że póki nie ma seksu, to do niczego nie dochodzi.

Salomonka napisał/a:
R_ita napisał/a:

Jeśli to roztrząsa i poddaje w wątpliwość (pierwszy post) to znaczy, że sama dostrzega drugie dno i niejasność (nieczystość) sytuacji. W tej konkretnej sytuacji.
A teraz sama chce się usprawiedliwiać tym, że dokłada rękę do czyjejś niewierności, ewentualnie nielojalności. Łatwo się chowa za "byłam taka naiwna"... Taa.

Do niczego jeszcze nie doszło, żadnej zdrady fizycznej nie było. Jeśli dziewczyna tutaj pisze szukając rady, to chyba nie po to, aby się usprawiedliwiać.

23

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Salomonka napisał/a:
R_ita napisał/a:

Jeśli to roztrząsa i poddaje w wątpliwość (pierwszy post) to znaczy, że sama dostrzega drugie dno i niejasność (nieczystość) sytuacji. W tej konkretnej sytuacji.
A teraz sama chce się usprawiedliwiać tym, że dokłada rękę do czyjejś niewierności, ewentualnie nielojalności. Łatwo się chowa za "byłam taka naiwna"... Taa.

Do niczego jeszcze nie doszło, żadnej zdrady fizycznej nie było. Jeśli dziewczyna tutaj pisze szukając rady, to chyba nie po to, aby się usprawiedliwiać.


Zdrady jeszcze nie, ale cichego zaproszenia do zdrady bądź sygnałów chęci- powoli tak.
Nie tylko seks to zdrada. Budowanie więzi emocjonalnej z inną kobietą/mężczyzną to też pewna intymność, to już nielojalność.

24 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-06 14:50:06)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Brak zdrady fizycznej nie jest tu dla mnie osobiście żadnym argumentem. W ogóle można nazwać normalnym czy uczciwym takie zachowanie, kiedy zajęty facet jedzie do obcej kobiety z butelką wina, kiedy jego partnerka nie ma o niczym pojęcia? Więź emocjonalna czy nawet flirt w takich okolicznościach, to już zwyczajne oszustwo w stosunku do partnera. W brak zazdrości dziewczyny racej ciężko uwierzyć..

25

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Zellda napisał/a:

Ja myślę, że do czegoś już tam doszło. Nie doszło do zdrady fizycznej, ale doszło do nocnych spotkań z winem i nocnych rozmów z flirtem z zajętym facetem.

Do tego dziewczyna się zastanawia, dlaczego on występował i nie doszło do seksu. No bardzo ciekawe pytanie.

26

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
bagienni_k napisał/a:

Brak zdrady fizycznej nie jest tu dla mnie osobiście żadnym argumentem. W ogóle można nazwać normalnym czy uczciwym takie zachowanie, kiedy zajęty facet jedzie do obcej kobiety z butelką wina, kiedy jego partnerka nie ma o niczym pojęcia? Więź emocjonalna czy nawet flirt w takich okolicznościach, to już zwyczajne oszustwo w stosunku do partnera. W brak zazdrości dziewczyny racej ciężko uwierzyć..

Ale co znaczy? Że wypiła butelkę wina z facetem którego od jakiegoś czasu zna? Nie żyjemy w Iranie do licha i kobiety mają takie same prawa jak inni. Czy jeśli jakiś facet powie do kobiety, że wpadnie do niej pogadać, to ona powinna z góry zatroszczyć się o przyzwoitkę, albo przyjąć go przy otwartych drzwiach do mieszkania jak robią to muzułmanie?

Poza tym jeśli tu ktoś kogoś oszukuje, to facet swoją partnerkę, autorka z nią ani nie jest póki co w związku, ani nikogo nie zdradza. Pisze o swoich wątpliwościach co do zachowania tego faceta wobec siebie zwłaszcza  i o to konkretnie pyta.

27 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-02-06 15:03:26)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Salomonka napisał/a:
R_ita napisał/a:

Jeśli to roztrząsa i poddaje w wątpliwość (pierwszy post) to znaczy, że sama dostrzega drugie dno i niejasność (nieczystość) sytuacji. W tej konkretnej sytuacji.
A teraz sama chce się usprawiedliwiać tym, że dokłada rękę do czyjejś niewierności, ewentualnie nielojalności. Łatwo się chowa za "byłam taka naiwna"... Taa.

Do niczego jeszcze nie doszło, żadnej zdrady fizycznej nie było. Jeśli dziewczyna tutaj pisze szukając rady, to chyba nie po to, aby się usprawiedliwiać.

Jak nie doszło? Obcy koles, w związku, spędził u niej wieczór. Na pewno jego dziewczyna nie ma nic przeciwko temu. A co na to autorka? Ano, nie ma nic przeciwko temu i dała mu na to przyzwolenie. Ochoczo wymienia z nim wiadomosci i flirtuje. W tym momencie powinna powiedzieć sobie dość. A nie powiedziała, tylko brnie dalej. I w ogooooole nie ma pojecia do czego to zmierza, w ogooooole smile

28

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Salomonka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Brak zdrady fizycznej nie jest tu dla mnie osobiście żadnym argumentem. W ogóle można nazwać normalnym czy uczciwym takie zachowanie, kiedy zajęty facet jedzie do obcej kobiety z butelką wina, kiedy jego partnerka nie ma o niczym pojęcia? Więź emocjonalna czy nawet flirt w takich okolicznościach, to już zwyczajne oszustwo w stosunku do partnera. W brak zazdrości dziewczyny racej ciężko uwierzyć..

Ale co znaczy? Że wypiła butelkę wina z facetem którego od jakiegoś czasu zna? Nie żyjemy w Iranie do licha i kobiety mają takie same prawa jak inni. Czy jeśli jakiś facet powie do kobiety, że wpadnie do niej pogadać, to ona powinna z góry zatroszczyć się o przyzwoitkę, albo przyjąć go przy otwartych drzwiach do mieszkania jak robią to muzułmanie?

Poza tym jeśli tu ktoś kogoś oszukuje, to facet swoją partnerkę, autorka z nią ani nie jest póki co w związku, ani nikogo nie zdradza. Pisze o swoich wątpliwościach co do zachowania tego faceta wobec siebie zwłaszcza  i o to konkretnie pyta.


Dzięki za "obronę", to miłe. Ale jak ktos chce krytykować to jak bedzie to z kulturą, niech krytykuje. Mi zaczeło się zapalać po prostu zielone światło w tej sytuacji, po prostu widziałam go chyba jako innego człowieka.

29 Ostatnio edytowany przez R_ita (2021-02-06 15:06:37)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Salomonka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Brak zdrady fizycznej nie jest tu dla mnie osobiście żadnym argumentem. W ogóle można nazwać normalnym czy uczciwym takie zachowanie, kiedy zajęty facet jedzie do obcej kobiety z butelką wina, kiedy jego partnerka nie ma o niczym pojęcia? Więź emocjonalna czy nawet flirt w takich okolicznościach, to już zwyczajne oszustwo w stosunku do partnera. W brak zazdrości dziewczyny racej ciężko uwierzyć..

Ale co znaczy? Że wypiła butelkę wina z facetem którego od jakiegoś czasu zna? Nie żyjemy w Iranie do licha i kobiety mają takie same prawa jak inni. Czy jeśli jakiś facet powie do kobiety, że wpadnie do niej pogadać, to ona powinna z góry zatroszczyć się o przyzwoitkę, albo przyjąć go przy otwartych drzwiach do mieszkania jak robią to muzułmanie?

Poza tym jeśli tu ktoś kogoś oszukuje, to facet swoją partnerkę, autorka z nią ani nie jest póki co w związku, ani nikogo nie zdradza. Pisze o swoich wątpliwościach co do zachowania tego faceta wobec siebie zwłaszcza  i o to konkretnie pyta.

Salomonko, oczywiście, że przede wszystkim winny jest ten facet, bo to on jest zobowiązany to on jest w związku i to on wypada najgorzej moralnie. Ale niech autorka nie udaje głupiej.

Edit: zgadzam się z Kolorowesny

30

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Dzięki za odpowiedzi, również te z krytyką, ostatecznie dużo tu takich tematów się przewija a nikt nie zna mnie na tyle by oceniać mój sposób wartości. Mi bardziej chodziło o ocene zachowania faceta, może zwyczajnie widzę zbyt wiele, a może macie rację. Owszem zgodziłam się na spotkanie, ale chyba nie sądziłam ze ono będzie tak przebiegać. Tamtym razm wspomniał, ze nie chciałby aby ktokolwiek staną między nimi i zakonczył pisanie - był to dla mnie przejaw wiernosci i pewnych wartosic. Nie mam nastu lat i potrafię powstrzymać jakieś tam swoje uczucia na wodzy, wiedząc, ze ktoś ma poukładane życie. Nie planowałam powrotu do godzinnego pisania, nie zagadywałam sama, zachowałam dystans.  Można pozwać nowych ludzi bedzac z kimś i zajetych też, wszystko zalezy, jak daleko to idzie. Nie tłumacząc sie, to spotkanie po prostu wybiło mnie z równowagi i chyba potrzebowałam obiektywnego wglądu w sprawe, co by też nie wyolbrzymiać jego zachowania.

31 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-02-06 15:12:19)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Brak zdrady fizycznej nie jest tu dla mnie osobiście żadnym argumentem. W ogóle można nazwać normalnym czy uczciwym takie zachowanie, kiedy zajęty facet jedzie do obcej kobiety z butelką wina, kiedy jego partnerka nie ma o niczym pojęcia? Więź emocjonalna czy nawet flirt w takich okolicznościach, to już zwyczajne oszustwo w stosunku do partnera. W brak zazdrości dziewczyny racej ciężko uwierzyć..

Ale co znaczy? Że wypiła butelkę wina z facetem którego od jakiegoś czasu zna? Nie żyjemy w Iranie do licha i kobiety mają takie same prawa jak inni. Czy jeśli jakiś facet powie do kobiety, że wpadnie do niej pogadać, to ona powinna z góry zatroszczyć się o przyzwoitkę, albo przyjąć go przy otwartych drzwiach do mieszkania jak robią to muzułmanie?

Poza tym jeśli tu ktoś kogoś oszukuje, to facet swoją partnerkę, autorka z nią ani nie jest póki co w związku, ani nikogo nie zdradza. Pisze o swoich wątpliwościach co do zachowania tego faceta wobec siebie zwłaszcza  i o to konkretnie pyta.


Dzięki za "obronę", to miłe. Ale jak ktos chce krytykować to jak bedzie to z kulturą, niech krytykuje. Mi zaczeło się zapalać po prostu zielone światło w tej sytuacji, po prostu widziałam go chyba jako innego człowieka.

Jako jakiego człowieka? Koles jest w związku, flirtuje z Toba, wymienia smsy i jeszcze przyjezdza do obcej laski (Ciebie) z winem. Wlaczylas zielone swiatlo dla kolesia, ktory jest NADAL w zwiazku ? Nie rozumiem ?

32

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
R_ita napisał/a:
Salomonka napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Brak zdrady fizycznej nie jest tu dla mnie osobiście żadnym argumentem. W ogóle można nazwać normalnym czy uczciwym takie zachowanie, kiedy zajęty facet jedzie do obcej kobiety z butelką wina, kiedy jego partnerka nie ma o niczym pojęcia? Więź emocjonalna czy nawet flirt w takich okolicznościach, to już zwyczajne oszustwo w stosunku do partnera. W brak zazdrości dziewczyny racej ciężko uwierzyć..

Ale co znaczy? Że wypiła butelkę wina z facetem którego od jakiegoś czasu zna? Nie żyjemy w Iranie do licha i kobiety mają takie same prawa jak inni. Czy jeśli jakiś facet powie do kobiety, że wpadnie do niej pogadać, to ona powinna z góry zatroszczyć się o przyzwoitkę, albo przyjąć go przy otwartych drzwiach do mieszkania jak robią to muzułmanie?

Poza tym jeśli tu ktoś kogoś oszukuje, to facet swoją partnerkę, autorka z nią ani nie jest póki co w związku, ani nikogo nie zdradza. Pisze o swoich wątpliwościach co do zachowania tego faceta wobec siebie zwłaszcza  i o to konkretnie pyta.

Salomonko, oczywiście, że przede wszystkim winny jest ten facet, bo to on jest zobowiązany to on jest w związku i to on wypada najgorzej moralnie. Ale niech autorka nie udaje głupiej.

Edit: zgadzam się z Kolorowesny

Wystarczy przeczytać tytuł tego tematu aby wiedzieć, że autorka głupiej nie udaje i doskonale wie, o co chodzi. Pytanie raczej brzmi: Czy mam się w to pakować? I tu możemy podoradzać, co kto chce.

33

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Salomonka napisał/a:
R_ita napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Ale co znaczy? Że wypiła butelkę wina z facetem którego od jakiegoś czasu zna? Nie żyjemy w Iranie do licha i kobiety mają takie same prawa jak inni. Czy jeśli jakiś facet powie do kobiety, że wpadnie do niej pogadać, to ona powinna z góry zatroszczyć się o przyzwoitkę, albo przyjąć go przy otwartych drzwiach do mieszkania jak robią to muzułmanie?

Poza tym jeśli tu ktoś kogoś oszukuje, to facet swoją partnerkę, autorka z nią ani nie jest póki co w związku, ani nikogo nie zdradza. Pisze o swoich wątpliwościach co do zachowania tego faceta wobec siebie zwłaszcza  i o to konkretnie pyta.

Salomonko, oczywiście, że przede wszystkim winny jest ten facet, bo to on jest zobowiązany to on jest w związku i to on wypada najgorzej moralnie. Ale niech autorka nie udaje głupiej.

Edit: zgadzam się z Kolorowesny

Wystarczy przeczytać tytuł tego tematu aby wiedzieć, że autorka głupiej nie udaje i doskonale wie, o co chodzi. Pytanie raczej brzmi: Czy mam się w to pakować? I tu możemy podoradzać, co kto chce.

Czy mam sie w to pakować - być kochanką / rozbijać kogoś związek ? Albo być dla kogoś 'na raz' ? smile)

34 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-06 15:17:08)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Oczywiście, że winny jest facet, który z oczywistych względów nie powinien odstawiać takich akcji. Ewidentnie się czai ze swoim zachowaniem, bo pewnie chce zagrać na dwa fronty. Można się tylko postawić w sytuacji partnerki faceta. To jakaś elementarna uczciwośc nakazuje, żęby nie proowkowac takich sytuacji, bo co innego rzeczywiście, jakby spotkali się na koleżeńską kawę.
Autorka się na takie podchody zgadza, więc już tutaj tkwi problem. Żadne "prawa" nie mają tu nic do rzeczy, ale kurde podstawowa przyzwoitość, żeby nie pchać się między wódkę a zakąskę. To, że ktoś oszukuje swojego partnera to jedno, ale czy argument,  "Autorki nic nie łączy z tą dziewczyną" to jakieś usprawiedliwienie? To przepraszam, obce dla nas osoby są dla nas na tyle obojętne, że możemy się przyczyniać do rozpadu czyjegoś związku?
edit: Właśnie, dylemat czy być tą trzecią czy sobie odpuścić?

35

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
KoloroweSny napisał/a:
Salomonka napisał/a:
R_ita napisał/a:

Salomonko, oczywiście, że przede wszystkim winny jest ten facet, bo to on jest zobowiązany to on jest w związku i to on wypada najgorzej moralnie. Ale niech autorka nie udaje głupiej.

Edit: zgadzam się z Kolorowesny

Wystarczy przeczytać tytuł tego tematu aby wiedzieć, że autorka głupiej nie udaje i doskonale wie, o co chodzi. Pytanie raczej brzmi: Czy mam się w to pakować? I tu możemy podoradzać, co kto chce.

Czy mam sie w to pakować - być kochanką / rozbijać kogoś związek ? Albo być dla kogoś 'na raz' ? smile)

No właśnie smile Nareszcie jakiś wspólny mianownik.

36

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
KoloroweSny napisał/a:

Jak nie doszło? Obcy koles, w związku, spędził u niej wieczór. Na pewno jego dziewczyna nie ma nic przeciwko temu. A co na to autorka? Ano, nie ma nic przeciwko temu i dała mu na to przyzwolenie. Ochoczo wymienia z nim wiadomosci i flirtuje. W tym momencie powinna powiedzieć sobie dość. A nie powiedziała, tylko brnie dalej. I w ogooooole nie ma pojecia do czego to zmierza, w ogooooole smile

Autorka doskonale wie co robi i w jakim celu. Przecież jasno pisała w pierwszym poście, że chłopak wpadł jej w oko, że sama znalazła go na fb i zainicjowała kontakt. Nie miała nic przeciwko by pisać z zajętym chłopakiem i tylko dlatego, że on nagle wycofał, kontakt ten urwał się na kilka msc. Ku zaskoczeniu i chyba uciesze Autorki zwykłe życzenia stały się dobrym pretekstem do odnowienia kontaktu i doprowadziły do spotkania.
Autorka teraz zachodzi w głowę bo zachowanie chłopaka dało jej nadzieje bo:
1. nie jedzie się do koleżanki z winem na kilkugodzinne wieczorne spotkanie
2. jego kobieta wie o niej i nie jest zazdrosna (znaczy niewiele ich łączy)
3. powiedział o niej siostrze (jest dla niego ważna).
Tyle, że z drugiej strony on nadal jest z tą dziewczyną, na spotkaniu do niczego więcej nie doszło, mimo wypitego wina (choć był jakiś flirt), a w dodatku on powiedział, że nie jest w jego typie.
No i dziewczyna jest w kropce. Ona nie ma problemu, że zajęty facet z nią flirtuje, tylko z tym, że nie wie na czym stoi i czy dobrze odczytuje jego sygnały.

37

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Uważam że to wszystko nie jest takie jednoznaczne.

Ok, przyjechał z butelką wina (mega dziwne!), ale jednocześnie:
- urwał z Tobą wcześniej kontakt (prawda jest taka że gdybyś mu się szaleńczo podobała lub gdyby był zdradzaczem to już wtedy by nie odpuścił)
- powiedział Ci że nie jestem w jego typie (myślę że jeśli facet chce zaliczyć kobietę to nie powie jej takiego tekstu)
- do niczego nie zmierzał na Waszym alkoholowym spotkaniu... Przypadkowe dotknięcia? może naprawdę były przypadkowe. Facet miał super okazję - byliście sami, piliście alo, a Ty iwesz że jest zajęty, a jednak NIE TKNĄŁ CIĘ, tylko zaprosił do NICH na kolację.

Strzelam że... nie podobasz mu się za bardzo.

38 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-06 15:22:32)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Rox No właśnie, fakt, że zajęty facet flirtuje z Autorką już jest powodem, dla którego ona nie powinna się w to pakować..Zresztą, to żaden niewinny flirt, ale kurde kilkugodzinna wizyta faceta u dziewczyny, do tego jeszcze wieczorem i z butelką wina..

Może niech każdy tutaj, kto ma partnera, postawi się na miejscu dziewczyny tego faceta, jakby się dowiedział/ła o takiej akcji..

39

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Ja myślę że Ricie również o to chodziło. Facet dno totalne. Bagiennik moim zdaniem również w punkt. On niech robi co chce, to jego sprawa i jego sumienie. Ale autorka wiedząc o wszystkim pakuje się w te sytuacje i jeszcze 'daje mu zielone światło'.

40

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
KoloroweSny napisał/a:

Ja myślę że Ricie również o to chodziło. Facet dno totalne. Bagiennik moim zdaniem również w punkt. On niech robi co chce, to jego sprawa i jego sumienie. Ale autorka wiedząc o wszystkim pakuje się w te sytuacje i jeszcze 'daje mu zielone światło'.

Tak, właśnie o to mi chodziło.

41

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
madoja napisał/a:

Uważam że to wszystko nie jest takie jednoznaczne.

Ok, przyjechał z butelką wina (mega dziwne!), ale jednocześnie:
- urwał z Tobą wcześniej kontakt (prawda jest taka że gdybyś mu się szaleńczo podobała lub gdyby był zdradzaczem to już wtedy by nie odpuścił)
- powiedział Ci że nie jestem w jego typie (myślę że jeśli facet chce zaliczyć kobietę to nie powie jej takiego tekstu)
- do niczego nie zmierzał na Waszym alkoholowym spotkaniu... Przypadkowe dotknięcia? może naprawdę były przypadkowe. Facet miał super okazję - byliście sami, piliście alo, a Ty iwesz że jest zajęty, a jednak NIE TKNĄŁ CIĘ, tylko zaprosił do NICH na kolację.

Strzelam że... nie podobasz mu się za bardzo.


Nooo i dlatego też sie zastanawiam, ze moze przesadzam, ze moze nie mam tym nic zlego, ale jak widać zdania są podzielone.

42

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
KoloroweSny napisał/a:

Ja myślę że Ricie również o to chodziło. Facet dno totalne. Bagiennik moim zdaniem również w punkt. On niech robi co chce, to jego sprawa i jego sumienie. Ale autorka wiedząc o wszystkim pakuje się w te sytuacje i jeszcze 'daje mu zielone światło'.

Nie tylko daje mu zielone światło ale także jest inicjatorką kontaktu (ona znalazła go na fb).
Problem w tym, że facet niby daje jej jakieś sygnały ale nic z nich wciąż nie wynika. Dlaczego?
Albo ma jeszcze jakieś pokłady przyzwoitości i poczucie lojalności wobec swojej dziewczyny albo Autorka mu się nie podoba albo... zastanawia się jak tu ją urobić na jakiś romansik bez roszczeń.
Zapewne Autorka chciałaby coś innego usłyszeć, a mianowicie, że na pewno coś do niej czuje, inaczej nie powiedziałby o niej siostrze i w końcu swojej kobiecie (inna sprawa zależy co jej powiedział) i że ich rozstanie to kwestia czasu.

43

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jeśli jego dziewczyna nie ma z tym problemu albo wierzy mu bezgranicznie, to nic tylko pogratulować jej "optymizmu"..

44

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:
madoja napisał/a:

Uważam że to wszystko nie jest takie jednoznaczne.

Ok, przyjechał z butelką wina (mega dziwne!), ale jednocześnie:
- urwał z Tobą wcześniej kontakt (prawda jest taka że gdybyś mu się szaleńczo podobała lub gdyby był zdradzaczem to już wtedy by nie odpuścił)
- powiedział Ci że nie jestem w jego typie (myślę że jeśli facet chce zaliczyć kobietę to nie powie jej takiego tekstu)
- do niczego nie zmierzał na Waszym alkoholowym spotkaniu... Przypadkowe dotknięcia? może naprawdę były przypadkowe. Facet miał super okazję - byliście sami, piliście alo, a Ty iwesz że jest zajęty, a jednak NIE TKNĄŁ CIĘ, tylko zaprosił do NICH na kolację.

Strzelam że... nie podobasz mu się za bardzo.


Nooo i dlatego też sie zastanawiam, ze moze przesadzam, ze moze nie mam tym nic zlego, ale jak widać zdania są podzielone.

Gosik, to ja proponuje: skorzystaj ty z tego zaproszenia do nich, wyjdź z inicjatywą koleżeństwa, pochwal za brak zazdrości, powiedz, że to super, że możecie koleżeńsko pić winko z jej ukochanym i że ona tak ufa swojemu mężczyźnie... jak się uśmiechnie i powie "nie ma sprawy, kochana!" to nie ma tematu, winkujcie smile

W końcu zapraszał.

45 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2021-02-06 15:36:28)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Roxann napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Ja myślę że Ricie również o to chodziło. Facet dno totalne. Bagiennik moim zdaniem również w punkt. On niech robi co chce, to jego sprawa i jego sumienie. Ale autorka wiedząc o wszystkim pakuje się w te sytuacje i jeszcze 'daje mu zielone światło'.

Nie tylko daje mu zielone światło ale także jest inicjatorką kontaktu (ona znalazła go na fb).
Problem w tym, że facet niby daje jej jakieś sygnały ale nic z nich wciąż nie wynika. Dlaczego?
Albo ma jeszcze jakieś pokłady przyzwoitości i poczucie lojalności wobec swojej dziewczyny albo Autorka mu się nie podoba albo... zastanawia się jak tu ją urobić na jakiś romansik bez roszczeń.
Zapewne Autorka chciałaby coś innego usłyszeć, a mianowicie, że na pewno coś do niej czuje, inaczej nie powiedziałby o niej siostrze i w końcu swojej kobiecie (inna sprawa zależy co jej powiedział) i że ich rozstanie to kwestia czasu.

Nawet jak mu sie nie podoba, to na pewno widzi to światło i z niego korzysta. Nic nie wynika...Dlaczego? Bo kalkuluje. Rozgrywa ją, sprawdza, upewnia się i urabia. Jeszcze nie obrał taktyki bo patrzy jak daleko ona pozwoli mu zajść. Moim skromnym zdaniem, jego pokłady lojalności umarły kiedy tylko zaczął z nią flirtować. A kiedy przyjechał z winem, zakopał je 3m pod ziemią smile. Może liczył, że to wino bardziej ją 'otworzy'.
A co sądzicie o poście autorki powyżej? Bo jak dla mnie to nadal udaje, ze nie wie o co chodzi.
Albo to jakis troll.

46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-06 15:36:52)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Czy masz podstawę sądzić że to flirt? Tak.
Czy masz podstawę sądzić że jest na tyle zauroczony by zerwać swój związek dla Ciebie?
Nie.
Czy po waszym seksie bardziej się do Ciebie zbliży?
Nie.
Bo ma dostęp do seksu gdzie indziej i wybacz tyłkiem go nie przywiążesz.

Jak zachowuje się mężczyzna w dłuższym związku który zauroczył się inną i chce zmienić kobietę?

Tu pytanie do Panów.

I jeszcze coś : ocenia nisko Twoją inteligencję skoro myśli że uwierzysz w to że jego dziewczyna wie i akceptuje.
Żaden związek otwarty. Raczej takie pary wyczuwają osoby chętne na takie zabawy.
Po co chce żebyś przyszła? Myślę że w danym momencie rozmowy było mu to potrzebne dla uwiarygodnienia że jego dziewczyna wie.
Albo chce Cię zwabić do swojego domu jak jej nie będzie. Powie że wyjechała itp

47

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Gosikk01, a jakie są Twoje oczekiwania wobec tego chłopaka? Tak szczerze.

48

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Roxann napisał/a:
KoloroweSny napisał/a:

Ja myślę że Ricie również o to chodziło. Facet dno totalne. Bagiennik moim zdaniem również w punkt. On niech robi co chce, to jego sprawa i jego sumienie. Ale autorka wiedząc o wszystkim pakuje się w te sytuacje i jeszcze 'daje mu zielone światło'.

Nie tylko daje mu zielone światło ale także jest inicjatorką kontaktu (ona znalazła go na fb).
Problem w tym, że facet niby daje jej jakieś sygnały ale nic z nich wciąż nie wynika. Dlaczego?
Albo ma jeszcze jakieś pokłady przyzwoitości i poczucie lojalności wobec swojej dziewczyny albo Autorka mu się nie podoba albo... zastanawia się jak tu ją urobić na jakiś romansik bez roszczeń.
Zapewne Autorka chciałaby coś innego usłyszeć, a mianowicie, że na pewno coś do niej czuje, inaczej nie powiedziałby o niej siostrze i w końcu swojej kobiecie (inna sprawa zależy co jej powiedział) i że ich rozstanie to kwestia czasu.


Tam był błąd myślowy, miałam na myśli czerwone światło ostrzegawcze. Kiedy znalzalam go na fb nie wiedzialam ze jest w zwiazku. Ale co do meritum serio zalezalo mi tylko na obiektywnej ocenie zachowania, ale widze ze rozpentalam burze o moralności - tak czy inaczej dobrze przeczytac wasze zdanie wink

49 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-06 15:40:28)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
bagienni_k napisał/a:

No właśnie, fakt, że zajęty facet flirtuje z Autorką już jest powodem, dla którego ona nie powinna się w to pakować.

Nie. Zajętym facetom, czy zajętym kobietom wolno flirtować z kim chcą. To z reguły jest niegroźne. Podbija ego, jest fajnie, śmiesznie i przyjemne.
Kłopot jest w tym, że Autorka się zastanawia, czemu zajęty facet jej nie przeleciał. smile

50

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
KoloroweSny napisał/a:

A co sądzicie o poście autorki powyżej? Bo jak dla mnie to nadal udaje, ze nie wie o co chodzi.
Albo to jakis troll.

Może i nie wie o co MU chodzi bo liczyła na coś więcej. Ona jego zachowanie odczytuje jako flirt i szuka potwierdzenia (powiedział o niej siostrze itd.), tylko no właśnie chłopak niby daje jej sygnały ale ostatecznie ich relacja nadal jest tylko koleżeńska, a mieli taką okazję ... wink

51

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jeszcze coś Gosia.
Jak jego chcesz na chłopaka, to mu to powiedz, że jak będzie wolny to z nim będziesz.
Jak chcesz być kochanką to stoisz na progu..

52

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Ja tez mam kolegę - jego dziewczyna jest w ciąży i wie że czasami sobie z nim gadam. Wie że jestem tylko i wyłącznie koleżanką. I na pewno o mnie wie.

Może więc facet nie ma niecnych zamiarów. Jedynie kupy się nie trzyma to spotkanie sam na sam z winkiem. Z drugiej strony, może można to wytłumaczyć tym że po prostu coś wziął idąc do kogoś pierwszy raz? A może jest alkoholikiem i codziennie musi coś wypić? big_smile No i też zależy jakie były okoliczności spotkania. Wieczór, noc? On był wystrojony i pachnący? Pilnował żebyś piła dużo? Czy dzień a on wyglądał normalnie i zmył się stosunkowo szybko?

Ale wierz mi, jakby to był podły zdradzacz to Z CAŁA PEWNOŚCIĄ wykorzystałby okazję. Bo była idealna! Sam na sam, a alkohol rozwiązuje blokady.

Lepszej okazji do zdrady nie mogłoby być.

53

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

Ale co do meritum serio zalezalo mi tylko na obiektywnej ocenie zachowania, ale widze ze rozpentalam burze o moralności - tak czy inaczej dobrze przeczytac wasze zdanie wink

Jestem daleka od umoralniania kogokolwiek, warto być jednak szczerym samemu ze sobą.

54

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Roxann napisał/a:

Gosikk01, a jakie są Twoje oczekiwania wobec tego chłopaka? Tak szczerze.

Szczerze, owszem wtedy wpadł mi w oko, bo to on zaczał uśmieszki itp.
Ale od tamtego czasu minelo sporo miesiecy wiec, to nie jest tak, ze teraz nadal patrze na niego jak na obiekt, wtedy sadzialam ze jest wolny.
Dlaczego zgodzilam sie na to spotkanie? Nie wiem, wszystko potoczylo sie szybko, myslalam ze to serio bedzie zwykla kawa, poznawam nowych ludzi, itp (nie planowalam spotkan tylko z nim) W koncu zapewnial wczesniej o lojalnosci do partnerki.
I co jak co ale na pewno nie poszlabym do łóżka z zajętym, wiec to nie tak, ze chce się w tym babrac. Skoro wiekszość sądzi tutaj ze mam podstawy traktować "nieczysto" jego zamiary to zwyczajnie bardziej sie temu przyjrze i o to mi chodzilo.

55

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Zwykła kawa, a przyszedł z winem.
No popatrz smile
Chyba serio jesteś naiwna.

56

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
Roxann napisał/a:
gosikk01 napisał/a:

Ale co do meritum serio zalezalo mi tylko na obiektywnej ocenie zachowania, ale widze ze rozpentalam burze o moralności - tak czy inaczej dobrze przeczytac wasze zdanie wink

Jestem daleka od umoralniania kogokolwiek, warto być jednak szczerym samemu ze sobą.

W punkt.

57

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

Szczerze, owszem wtedy wpadł mi w oko, bo to on zaczał uśmieszki itp.

No i zaczynają się nowe wygodniejsze wersje. A jak wyglądało w pierwszym poście?

gosikk01 napisał/a:

Kiedyś na imprezie wyhaczyłam się wzrokiem z jednym facetem, takie klasyczne zauroczenie.

58

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
madoja napisał/a:

Ja tez mam kolegę - jego dziewczyna jest w ciąży i wie że czasami sobie z nim gadam. Wie że jestem tylko i wyłącznie koleżanką. I na pewno o mnie wie.

Może więc facet nie ma niecnych zamiarów. Jedynie kupy się nie trzyma to spotkanie sam na sam z winkiem. Z drugiej strony, może można to wytłumaczyć tym że po prostu coś wziął idąc do kogoś pierwszy raz? A może jest alkoholikiem i codziennie musi coś wypić? big_smile No i też zależy jakie były okoliczności spotkania. Wieczór, noc? On był wystrojony i pachnący? Pilnował żebyś piła dużo? Czy dzień a on wyglądał normalnie i zmył się stosunkowo szybko?

Ale wierz mi, jakby to był podły zdradzacz to Z CAŁA PEWNOŚCIĄ wykorzystałby okazję. Bo była idealna! Sam na sam, a alkohol rozwiązuje blokady.

Lepszej okazji do zdrady nie mogłoby być.


Nie no, serio nie wygląda na takiego lowelasa zeby mnie próbować zaliczyć wtedy, albo serio ja naiwna jestem. Normalnie ubrany, chociaz teraz wspomnial, ze ma na sobie ulubiona koszule, no ale teraz to juz za moment zaczne sie ja doszukiwać czegos. Spotkanie bylo po poludni bo oboje pracujemy tak 18-23. Ok, kazdy moze myslec co chce ja tylko nie chce pakować sie w znajomość, gdzie kiedys wyjde na tą złą- bo tak by to się moglo skonczyc. Stad moje rozkminy, bo moze ja sie tutaj spinam, a nie ma nic na rzeczy.

59

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:

[Spotkanie bylo po poludni bo oboje pracujemy tak 18-23. Ok,.

Poszliście do prac pijani? big_smile

60

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
gosikk01 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Gosikk01, a jakie są Twoje oczekiwania wobec tego chłopaka? Tak szczerze.

Szczerze, owszem wtedy wpadł mi w oko, bo to on zaczał uśmieszki itp.
Ale od tamtego czasu minelo sporo miesiecy wiec, to nie jest tak, ze teraz nadal patrze na niego jak na obiekt, wtedy sadzialam ze jest wolny.
Dlaczego zgodzilam sie na to spotkanie? Nie wiem, wszystko potoczylo sie szybko, myslalam ze to serio bedzie zwykla kawa, poznawam nowych ludzi, itp (nie planowalam spotkan tylko z nim) W koncu zapewnial wczesniej o lojalnosci do partnerki.
I co jak co ale na pewno nie poszlabym do łóżka z zajętym, wiec to nie tak, ze chce się w tym babrac. Skoro wiekszość sądzi tutaj ze mam podstawy traktować "nieczysto" jego zamiary to zwyczajnie bardziej sie temu przyjrze i o to mi chodzilo.

To jest stąpanie po kruchym lodzie. Niby nie patrzysz już na niego jak na jakiś obiekt, to jednak kilka msc temu wpadł Ci w oko, a to oznacza, że jest dla Ciebie atrakcyjny fizycznie. Serio chcesz się bawić w kumplowanie z facetem, który Ci się podoba, poznać jego dziewczynę itd.? Po co Ci to? No chyba, że liczysz, że kiedyś, przy sprzyjającej okazji puszcza mu hamulce.
Możliwe, że on jest wobec Ciebie szczery, tzn. jest wobec swojej dziewczyny lojalny, ona mu ufa, a Ty nie jesteś w jego typie, stąd uznał, że nie ma ryzyka taka znajomość. Jednak to też bardzo naiwne myślenie.

61 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-06 15:57:46)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Naprawdę mnie zadziwia, jak bardzo niektórzy przywiązują wagę do tego flirtu..Tak, jakby miało to rzeczywiście podnosić czyjeś ego pod same niebiosa czy też jego brak miałby świadczyć, że ktoś już nie czuje się atrakcyjny/pewny siebie/kobieco/męsko. Pomijając to, żę dla mnie ta cała akcja z wieczorną wizytą zajętego faceta u obcej kobiety to już raczej nie jest flirt.
Dlatego, po takiej akcji nie pakowałbym się w taką znajomość, po prostu dla spokojnego sumienia. Autorka zaś nie jest w sumie pewne, co czuje do niego, tym bardziej, żę inicjowała kontakt sama.

62 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-06 16:07:21)

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?
bagienni_k napisał/a:

Dlatego, po takiej akcji nie pakowałbym się w taką znajomość, po prostu dla spokojnego sumienia. Autorka zaś nie jest w sumie pewne, co czuje do niego, tym bardziej, żę inicjowała kontakt sama.

Możliwe też, że ten chłopak nie miał niecnych zamiarów, a przyniósł wino bo raczej wypada coś przynieść jak się idzie do kogoś w gości.
Miał jej kawę kupić czy kwiaty? wink
Mógł też jakieś ciacho lub czekoladki ale wino jest takim dość uniwersalnym 'prezentem'.
Sama idąc do kogoś w gości często biorę ze sobą dobre wino, nawet jak nie piję alkoholu.
Pytanie, kto wyszedł z inicjatywą i dlaczego spotkanie było u niej a nie np. jakiś spacer na świeżym powietrzu?

63

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Gosikk01 to co robisz, w męskim wydaniu nazywa się udawanie biednego misia. smile

64

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie jest (w sensie, że to właśnie robi)

65

Odp: Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Ale Roxannnn smile) no chyba sama nie wierzysz w to co piszesz smile przyszedł w wiadomym celu . Przecież jej nie zgwałci.
Będzie chętna będzie romans. Jak nie to nie. Chyba że coś innego jeszcze wyjdzie.

Posty [ 1 do 65 z 112 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy mam podstawę sądzić, że to flirt?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024