A Ty już wiesz co będzie....
Ty też wiesz.
Rozwód, podział majątku, opieka nad dziećmi.
Poszukiwanie szczęścia i nowy rozdział życia.
Nie patrz co było, tylko co będzie.
I idź do psychologa, psychoterapeuty.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Fochniety toksyk
Strony Poprzednia 1 2 3 4
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
A Ty już wiesz co będzie....
Ty też wiesz.
Rozwód, podział majątku, opieka nad dziećmi.
Poszukiwanie szczęścia i nowy rozdział życia.
Nie patrz co było, tylko co będzie.
I idź do psychologa, psychoterapeuty.
Tojaa. napisał/a:A Ty już wiesz co będzie....
Ty też wiesz.
Rozwód, podział majątku, opieka nad dziećmi.
Poszukiwanie szczęścia i nowy rozdział życia.Nie patrz co było, tylko co będzie.
I idź do psychologa, psychoterapeuty.
Jestem po dwóch próbach podjęcia psychoterapii. Pieniądze wyrzucone w błoto. Pierwszy pan terapeuta to jakieś nieporozumienie (wybrany na podstawie licznych opinii, wysoko oceniany), znuzony podczas spotkania, nie panujący nad swoją mowa ciała. Drugi polecany, z tytułami naukowymi, doświadczony. Zniechęcił mnie tym, że na końcu spotkania poprosił o wypełnienie ankiety - brzmiało jak do jakiejś pracy naukowej, wymagało trochę czasu , by odpisać na pytania i przesłać mailem.
Więcej nie probowalam. Za to sama realizują trening umiejętności terapia dialektyczno- behawioralna (zeszyt cwiczen, dostępny w Internecie) i przeczytanie jednego rozdziału więcej wniosło niż kontakty z tymi wyżej wymienionymi terapeutami. Nie mam nerwów do takich partaczy. Wszyscy tyle mówią o terapii, na pewno skuteczne, ale u dobrego specjalisty. Bardzo trudno na takiego trafić... Podsumowując nie mam nerwów do psychoterapii.
Tojaa, na tym forum standardowo poleca się autorom / autorkom wątków terapię i niby nie ma w tym niczego złego, bo gdy posłuchasz wykładów np Jarosława Gibasa ( trzeba tylko przebrnąć przez okropna zajawkę muzyczną na początku jego podcastów), to człowiek od razu ma chec choćby nawet i pofrunąć właśnie do niego.
Niemniej jednak w życiu nie jest tak łatwo. Trafić na dobrego psychologa, ludzie czasem szuka się takiego bardzo długo.
Ja swego czasu też uznałam, że pójdę na terapię i już tu o tym pisałam, ale powtórzę raz jeszcze, podjęłam trzy próby. Zapłaciłam kasę i poszłam. Terapeutka jedna lepsza od drugiej, widać to było już na pierwszy rzut oka, takie dziwolągi, każda w swoim rodzaju , że uwierz mi siedziałam tam i opowiadałam, i zastanawiałam się czy ja na pewno jestem w gabinecie psychologicznym czy nie trafiłam gdzieś do psychiatryka na zakies zajęcia eksperymentalne prowadzone z chorymi psychicznie, by przeprowadzali rozmowy z pacjentami. Naprawdę sposób mówienia tych kobiet, ich miny i gestykulacja i przede wszystkim to, co one gadały, to nawet kompletny laik, jakim ja byłam w tamtym czasie popukalby się w czoło i wyszedł.
Pomoc jak cholera.
Poszłam więc do psychiatry, bo już wtedy miałam nerwicę lękowa i tam była konkretna rozmowa, lekarz kompetentny, zapisał mi leki, po których zaczęłam lepiej się czuć.
Z psychologami nigdy więcej nie zaczynałam
Sama jednak poszłam na prywatne studia psychologiczne, a konkretnie na psychologię kliniczna. To był mój kaprys, gdyż swoje dwa kierunki studiów miałam ukończone. Kliniczna robiłam po 45-ce, typowo dla siebir.
Oprócz tego mnóstwo czytałam i radziłam sobie sama. Dzięki temu z parszywej historii wyszłam jako inny człowiek, jestem silna i mało jest takich rzeczy, które by mnie zadziwiły albo złamały.
Wierzę w to, że jeśli człowiek sam wypłynie na powierzchnię to jego zmiana będzie trwała i silna i przede wszystkim krótszą już nie mówiąc o tym, że bezpłatna.
Ja terapię polecam tylko wtedy, gdy widzę, a raczej czuje przez skórę, że danej osobie bardzo by się przydała jako jedyny ratunek. Zawsze jednak gdy piszę komuś idź na terapię mam mieszane uczucia, ponieważ ja do psychologów nie miałam szczęścia i bałam się, że dana osoba posłucha mojej rady, pójdzie na terapię i przeżyje to samo co ja.
Kiedyś żadnych terapii nie było i ludzie jakoś sobie radzili. Życiowo byli bardziej ogarnięci niż my w dzisiejszych czasach.
Podsumowując nie mam nerwów do psychoterapii.
Nie masz nerwów do wielu rzeczy.
Szukaj do skutku, bo sama się nie podniesiesz, albo będzie bardzo trudno.
A nie pogodzona ze sobą będziesz miała ciężkie życie.
Nie chodzi więc prywatnie, bo nie wiadomo na kogo trafisz, a pieniądze stracisz.
Idź na fundusz, gdyż nigdy nie wiadomo. Troszkę poczekasz na pierwszą wizytę, ale potem będziesz już chodziła regularnie.
Ja teraz psychologa nie potrzebuje, ale z tego, co mówią ludzie w mojej przychodni jedna pani psycholog jest bardzo dobra.
Tak więc bywa różnie, ale najlepiej pomożesz sobie sama, bo to co sobie wypracujesz będzie tylko Twoje i bardzo mocne.
Strony Poprzednia 1 2 3 4
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Fochniety toksyk
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024