DeepAndBlue napisał/a:Mnie osobiście denerwuje, gdy wyciąga się kartę autyzmu. Głęboki autyzm to nie są przelewki ani dobry temat do żartów z czyjejś nieporadności towarzyskiej. Wiem, autyzm to spektrum ALE aby zdiagnozować autyzm na jakimkolwiek spektrum muszą zaistnieć trzy rzeczy, tzw triada trudności w:
1. Relacji z ludźmi i rówieśnikami
2. Mowie i komunikacji
3. Stereotypiach (!!!!!!!!!) w zachowaniu, zainteresowaniach i wzorcach aktywności.
Nie masz tych trzech to nie jesteś na spektrum autyzmu.
Z ludźmi rozmawiać nie mam trudności. Nie z każdym się dogadam, to raczej oczywiste. W pracy mam grupkę ludzi z którymi mam kontakt, reszta jest "neutralna".
Jeśli by mi to wykryto, lub Aspargeta to z tego co wiem, tego nie da się wyleczyć. Są terapie.
DeepAndBlue napisał/a:Dokładnie. Niezainteresowany. Obojętny. Albo… Jakby się z kobietą miejscami pozamieniał, z aktywnego samca na nieaktywną samicę. Wyobraźmy sobie takie dwie samice obok siebie… herbatka i ploteczki, ale w sumie to nic się nie dzieje
Jeśli dziewczyna/kobieta mało coś od siebie daje - czyt. mam ciągnać rozmowę, to tego nie będę robić. Po co mam to robić, jak druga strona nie jest zainteresowana dialogiem? A z tym nieaktywny, aktywna - to facet ma przejmować wszystko, a kobieta ma być bierna i czekać.
bagienni_k napisał/a:Macie rację drogie Panie - toż to prawdziwy wysyp smile
Szczeze, to nigdy nie przypuszczałem, że to powiem, ale widać teraz, jak żałosnie niektórzy przedstawiciele mojej płci się prezentują. Gdzie leży ten powód, dla którego tak uporczywie wcierają sobie za każdym razem sól w "ranę"?
Dlatego strach pomyślećl, z czym tu następny "agent" wyskoczy..
Jak wyżej napisałem co jest problemem, czyli przeciętna twarz. Resztę wyglądu poprawiłem ile się dało, co wspomniałem w pierwszym poście tematu - schudnięcie, wyleczenie trądzika. Nie wiem, co dla ciebie tutaj jest żałosne. Żałosne jest to kiedy facet ciągle stara się, a kobieta wiadomo, gdzie go ma. Wtedy ktoś powiedziałby, że "słabo się stara".
Beyondblackie napisał/a:Jeżeli ktoś twierdzi, że JEDNA cecha, szczególnie wyglądu, skreśla go jako partnera w oczach kobiet, to ja mam 99% pewność, że ta cecha ma się nijak do jego porażek. Bardzo szybko się okazuje, że powodem jest osobowość delikwenta i jego szurowate poglądy.
Pisałem wyżej - jak się nie spodoba się kobiecie, to zostaje się "tylko kolegą". Do szufladki FZ nie trafiłem, bo zawsze ucinałem próby wyżalania się mnie. Po za tym widać po dziewczynie poprzez zachowanie, czy jest zainteresowana - częstsze spojrzenia (jeśli jest nieśmiała), częstsze zagadywanie itp.
Gary napisał/a:W ramach terapii zalecam posty "Kremik".
Wyżej zostało wyjaśnione czemu ciągnie swój "temat".