Pogubiłem się - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 90 z 90 ]

66 Ostatnio edytowany przez Szi (2020-12-16 21:14:44)

Odp: Pogubiłem się
Wielokropek napisał/a:
Szi napisał/a:

Nie myślisz racjonalnie. Wydaje Ci się, że skrzywdzisz dzieci rozwodem, że lepszy ojciec byle jaki niż żaden, niż nieobecny. (...)

Proszę, uważnie przeczytaj to, co napisałam. smile

Ty myślisz racjonalnie. Użyłam dziwnej formy z własnej perspektywy. Nie myślisz wtedy racjonalnie. Tak miało być. Wybacz, ostatnio ze stylistyką i ortografią jest u mnie na bakier.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Pogubiłem się

Szi
A ja myślę, że każdy sam sobą manipuluje, by usprawiedliwić swoje niefajne zachowanie. Bo pomimo niegodnych zachowań typu zdrada, oszukiwanie chce się o sobie myśleć dobrze. Więc usprawiedliwia się swoje każde świństwo zwalając winę na małżonka. Czego to się wtedy o sobie człowiek nie dowiaduje. Oczywiście wyjątkiem są na prawdę złe małżeństwa np. z przemocą w tle.
Dopiero jak kurz opadnie, często dopiero po iluś tam latach, spogląda się wstecz z dystansem i bierze się odpowiedzialność na siebie za wszystkie swoje złe zachowania. Więc dopiero za ileś tam lat będziesz mogła ocenić spokojnie siebie. Na razie to tylko usprawiedliwiasz swoje zachowanie zwalając winę na męża. No bo zawsze zdradza się, opuszcza tego złego, co sam to wszystko sprowokował.
Zgodnie z Dostojewskim, który pisał "On mi co prawda nic złego nie zrobił. To ja mu wyrządziłem wielkie świństwo. A jak tylko go skrzywdziłem to go za to znienawidziłem". Cytuję z pamięci.

68 Ostatnio edytowany przez Szi (2020-12-16 22:16:28)

Odp: Pogubiłem się
faja napisał/a:

Szi
A ja myślę, że każdy sam sobą manipuluje, by usprawiedliwić swoje niefajne zachowanie. Bo pomimo niegodnych zachowań typu zdrada, oszukiwanie chce się o sobie myśleć dobrze. Więc usprawiedliwia się swoje każde świństwo zwalając winę na małżonka. Czego to się wtedy o sobie człowiek nie dowiaduje. Oczywiście wyjątkiem są na prawdę złe małżeństwa np. z przemocą w tle.
Dopiero jak kurz opadnie, często dopiero po iluś tam latach, spogląda się wstecz z dystansem i bierze się odpowiedzialność na siebie za wszystkie swoje złe zachowania. Więc dopiero za ileś tam lat będziesz mogła ocenić spokojnie siebie. Na razie to tylko usprawiedliwiasz swoje zachowanie zwalając winę na męża. No bo zawsze zdradza się, opuszcza tego złego, co sam to wszystko sprowokował.
Zgodnie z Dostojewskim, który pisał "On mi co prawda nic złego nie zrobił. To ja mu wyrządziłem wielkie świństwo. A jak tylko go skrzywdziłem to go za to znienawidziłem". Cytuję z pamięci.

Co mogę sobie zarzucić? Brak miłości. Złe priorytety (nie wyobrażałam sobie nie mieć kolegów, miałam kontakt po pracy z kolegami z pracy, nie trzymałam odpowiedniego dystansu-- nie zdradzałam, ale myślę że jako mężatce nie pasowało mi wiele zachowań). Dbałam o niego. Na początku z uczucia, potem przyzwyczajenia i ogromnej wdzięczności. Nalegałam na leczenie, prosiłam żeby opamiętał się. Nie brałam na poważnie rozwodu, chociaż chciałam wiele razy odejść. Nie wiem co mnie powstrzymywało, bo zanim rozwiedliśmy się poprosiłam o rozwód tylko raz. Obiektywnie nie mam sobie wiele do zarzucenia oprócz braku miłości... On też mnie nie kochal, ale w tym wszystkim był podłą, złą wersją.

69 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-16 22:30:55)

Odp: Pogubiłem się

Na co choruje Twój były mąż ,a teraz nie jest już podłą złą wersją ?
Jak nie chcesz nie odpowiadaj - wiadomo.
Brak miłość to najstraszniejsze co w związku się zdarza od tego wszystko się zaczyna padają kolejne po sobie,zaufanie,szacunek,godność,uczciwość,bliskość,zażyłość,bliskość,szczerość ,poufałość,nadzieja.

70

Odp: Pogubiłem się

"On mi co prawda nic złego nie zrobił. To ja mu wyrządziłem wielkie świństwo. A jak tylko go skrzywdziłem to go za to znienawidziłem". Cytuję z pamięci.

Jak go poznałam był cichym, wycofanym chłopakiem. Wstydliwy, nieśmiały, źle ubrany, mało zarabiał, mało miał chociaz w domu nie było biedy. Przy mnie nabrał pewności siebie, zaczął się inaczej ubierać dzięki moim radom, zaczął być bardziej śmiały, motywowany zaczął awansować. Poczuł wiatr w żaglach. Z faceta zachwyconego mną stał się opryskliwym i wrednym facetem. Zaczęły nagle podobać mu się inne kobiety. Gdy motyle zdechły wraz z nimi odeszły odruchy serca. To człowiek bez empatii, czyste szaleństwo. Myślę że nie spotkałeś nigdy takiej osoby. Nigdy nikogo nie żałował, nikomu nie współczuł, do wszystkich wrogo nastawiony, nie rozumiał emocji i uczuć, traktował mnie bardzo chłodno. Nie pomagał i nie  współczuł w bólu i chorobie. Nienawidził gdy pomagałam innym. Wyrachowany i skąpy. Ciągle nie taka byłam winna całemu złu świata. Do dzisiaj zastanawiam się co było spustem w tym zachowaniu. Brak empatii występował od zawsze, ale jako młoda dziewczyna imponował mi, że nie przejmuje się ludźmi i nie daje sobie mimo nieśmiałości i wycofania w kaszę dmuchać. Na początku związku pomagał w obowiązkach domowych, później uważał, że baby są od tego jak d.pa od sr.nia. Zero troski, opieki, pomocy. Dzieci wychowałam sama. Kiedy został z nimi pod opieką 7godzin i wróciłam do domu dzieci od bramy wolały, że chcą jeść. Wiesz czego to dowodzi? Że dorosły człowiek nie pomyślał, że dzieci loga chcieć jeść CHOCIAŻ SAM ZROBIŁ SOBIE JEŚĆ! A dzieci nie pomyślały, żeby ojca poprosić o jedzenie, bo zwyczajnie nie kojarzyły go z opieką. To ojciec, który powiedział, że żałuje, że są nasze dzieci ma świecie.

71

Odp: Pogubiłem się
Szi napisał/a:
faja napisał/a:

Szi
A ja myślę, że każdy sam sobą manipuluje, by usprawiedliwić swoje niefajne zachowanie. Bo pomimo niegodnych zachowań typu zdrada, oszukiwanie chce się o sobie myśleć dobrze. Więc usprawiedliwia się swoje każde świństwo zwalając winę na małżonka. Czego to się wtedy o sobie człowiek nie dowiaduje. Oczywiście wyjątkiem są na prawdę złe małżeństwa np. z przemocą w tle.
Dopiero jak kurz opadnie, często dopiero po iluś tam latach, spogląda się wstecz z dystansem i bierze się odpowiedzialność na siebie za wszystkie swoje złe zachowania. Więc dopiero za ileś tam lat będziesz mogła ocenić spokojnie siebie. Na razie to tylko usprawiedliwiasz swoje zachowanie zwalając winę na męża. No bo zawsze zdradza się, opuszcza tego złego, co sam to wszystko sprowokował.
Zgodnie z Dostojewskim, który pisał "On mi co prawda nic złego nie zrobił. To ja mu wyrządziłem wielkie świństwo. A jak tylko go skrzywdziłem to go za to znienawidziłem". Cytuję z pamięci.

Co mogę sobie zarzucić? Brak miłości. Złe priorytety (nie wyobrażałam sobie nie mieć kolegów, miałam kontakt po pracy z kolegami z pracy, nie trzymałam odpowiedniego dystansu-- nie zdradzałam, ale myślę że jako mężatce nie pasowało mi wiele zachowań). Dbałam o niego. Na początku z uczucia, potem przyzwyczajenia i ogromnej wdzięczności. Nalegałam na leczenie, prosiłam żeby opamiętał się. Nie brałam na poważnie rozwodu, chociaż chciałam wiele razy odejść. Nie wiem co mnie powstrzymywało, bo zanim rozwiedliśmy się poprosiłam o rozwód tylko raz. Obiektywnie nie mam sobie wiele do zarzucenia oprócz braku miłości... On też mnie nie kochal, ale w tym wszystkim był podłą, złą wersją.

Moja koleżanka miała męża, który znęcał się nad nią fizycznie - dwójka dzieci, wieczorami brał ją do pokoju gdzie nikt nie widział i robił swoje. Zastraszył tak kobietę, że nie była w stanie nic zrobić - trwało to latami, rodzina o niczym nie wiedziała - a najlepsze brat jej był policjantem... Dopiero jak zaczął swoją agresję odreagowywać na dzieciach - coś w niej pękło i załatwiła dziada !!! Wszyscy byli w szoku, dlaczego nie powiedziała prawdy, jak ją zapytałem - po prostu odpowiedziała, że się cholernie bała. A z czasem jej psychika się tak zmieniła, że to już była dla niej niestety norma...

72 Ostatnio edytowany przez Szi (2020-12-16 22:47:20)

Odp: Pogubiłem się
paslawek napisał/a:

Na co choruje Twój były mąż ,a teraz nie jest już podłą złą wersją ?
Jak nie chcesz nie odpowiadaj - wiadomo.
Brak miłość to najstraszniejsze co w związku się zdarza od tego wszystko się zaczyna padają kolejne po sobie,zaufanie,szacunek,godność,uczciwość,bliskość,zażyłość,bliskość,szczerość ,poufałość,nadzieja.

Uzależnienie od gier i myślę że  depresja. Nie cieszy go nic. Denerwują go wszyscy. Mistrz czarnych scenariuszy. Zgryźliwy, zgorzkniały pesymista wściekły na cały świat. Zastanawiam się czy nie charakteryzuje go socjopatia. Martwiący jest zerowy poziom epmatii, on jest jakby wyzuty z uczuć. Wszystko spływa po nim jak po kaczce. Z nikim nie ma głębokich więzi - ani z rodzicami, ani z rodzeństwem, ani nigdy nie miał przyjaciół i bardzo bliskich kumpli. Z dziećmi po rozwodzie ma bardzo mały kontakt.

73

Odp: Pogubiłem się
Szi napisał/a:
paslawek napisał/a:

Na co choruje Twój były mąż ,a teraz nie jest już podłą złą wersją ?
Jak nie chcesz nie odpowiadaj - wiadomo.
Brak miłość to najstraszniejsze co w związku się zdarza od tego wszystko się zaczyna padają kolejne po sobie,zaufanie,szacunek,godność,uczciwość,bliskość,zażyłość,bliskość,szczerość ,poufałość,nadzieja.

Uzależnienie od gier i myślę że  depresja. Nie cieszy go nic. Denerwują go wszyscy. Mistrz czarnych scenariuszy. Zgryźliwy, zgorzkniały pesymista wściekły na cały świat. Zastanawiam się czy nie charakteryzuje go socjopatia. Martwiący jest zerowy poziom epmatii, on jest jakby wyzuty z uczuć. Wszystko spływa po nim jak po kaczce. Z nikim nie ma głębokich więzi - ani z rodzicami, ani z rodzeństwem, ani nigdy nie miał przyjaciół i bardzo bliskich kumpli. Z dziećmi po rozwodzie ma bardzo mały kontakt.

Masakra jak człowiek się może zmienić. Mam rozumieć, że wcześniej był inny ???

74 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-16 23:00:35)

Odp: Pogubiłem się
Szi napisał/a:

Uzależnienie od gier i myślę że  depresja. Nie cieszy go nic. Denerwują go wszyscy. Mistrz czarnych scenariuszy. Zgryźliwy, zgorzkniały pesymista wściekły na cały świat. Zastanawiam się czy nie charakteryzuje go socjopatia. Martwiący jest zerowy poziom epmatii, on jest jakby wyzuty z uczuć. Wszystko spływa po nim jak po kaczce. Z nikim nie ma głębokich więzi - ani z rodzicami, ani z rodzeństwem, ani nigdy nie miał przyjaciół i bardzo bliskich kumpli. Z dziećmi po rozwodzie ma bardzo mały kontakt.

Szi samo uzależnienie od gier wystarczy aż nadto do tego żeby się stoczyć duchowo i psychicznie ,ludziom trudno w to uwierzyć że to prawie identyczne jak uzależnienie od narkotyków.
Daj spokój z diagnozami ,dobrze że zajęłaś się sobą,a nie jego chorobą .

75 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-12-16 23:34:44)

Odp: Pogubiłem się
Artiii napisał/a:

Moja koleżanka miała męża, który znęcał się nad nią fizycznie - dwójka dzieci, wieczorami brał ją do pokoju gdzie nikt nie widział i robił swoje. Zastraszył tak kobietę, że nie była w stanie nic zrobić - trwało to latami, rodzina o niczym nie wiedziała - a najlepsze brat jej był policjantem... Dopiero jak zaczął swoją agresję odreagowywać na dzieciach - coś w niej pękło i załatwiła dziada !!! Wszyscy byli w szoku, dlaczego nie powiedziała prawdy, jak ją zapytałem - po prostu odpowiedziała, że się cholernie bała. A z czasem jej psychika się tak zmieniła, że to już była dl niej niestety norma...

Myśmy ciągle droczyli się, dowalalismy sobie, "biliśmy" się tak w żartach, spychalismy się z łóżek, jak myłam włosy schylona to np. ciągnął mi stringi w górę żeby bolało, przy masażu stóp naciskał tam gdzie miałam pęknięcie, żeby bolało. Taki zaczepny, prowokujący typ. Trzy razy zagalopował się w tym i oberwałam już  na serio i mocniej. Z powodu otoczki żartobliwej którą ci powyżej opisałam nie podeszłam do tego tak jakoś bardzo serio nie poczułam się jak ofiara przemocy. Jestem charakterna i dożarta więc nie wywołał we mnie żadnych psychicznych urazów tylko złość. Pierwszy raz był przykry i był dla mnie zaskoczeniem. Oddałam całkiem przy okazji

76

Odp: Pogubiłem się

Zwariował mi komp, wybaczcie zasypanie topiku.

Brak empatii w stosunku do innych ludzi był zauważalny, ale nie do takiego stopnia jak wyszło to z czasem. Bezduszny i bezlitosny.

Gry? Od zawsze lubił, ale zaczęły przejmować coraz większą rolę. Zawsze powtarzal, że jedno grzebią w silniku, inni majsterkuja, a to ejst jego relaks i tak odpoczywa po pracy. Nieważne że po nocach i kosztem czasu dla rodziny.
Zmienił się z czasem, chociaż wiele sygnałów ostrzegawczych bylo w narzeczeństwie.

77

Odp: Pogubiłem się

Szi, z przykrością stwierdzam, że narobiłaś strasznego bałaganu. Zdublowane okienka to jedno, ale oprócz tego umieszczasz swoje posty jeden pod drugim, co jest sprzeczne z 12 punktem naszego regulaminu. Ponadto jeśli posługujesz się cytatem, rób to, proszę, w sposób, który nie będzie budził wątpliwości, które słowa są Twojego autorstwa, a które pochodzą z czyjejś wypowiedzi. W tym celu możesz użyć tagów 'quote' lub posłużyć się cudzysłowem. Tym razem dokonałam edycji, część postów usunęłam, ale w przyszłości proszę o stosowanie się do obowiązujących na Netkobietach zasad.
Proszę także, abyś chcąc skupiać się na własnych przeżyciach i problemach, założyła odrębny wątek, tutaj bowiem odciągasz uwagę od problemu Autora.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

78 Ostatnio edytowany przez Szi (2020-12-16 23:28:07)

Odp: Pogubiłem się

"Masakra jak człowiek się może zmienić. Mam rozumieć, że wcześniej był inny ???"


Początki naszego związku to sporo pracy i nauki. Nie było wielu okazji, żeby zrozumieć to. Dopiero wspólne życie obnażyło to. Na początku brak empatii widziałam jako hardość, nieprzejmowanie się ludźmi. Potem brak reakcji uczuciowych i emocjonalnych na krzywdy, cierpienia, ból, śmierć, brak współczucia- wszystko to z biegiem czasu wychodziło. Na początku był inny.

79

Odp: Pogubiłem się
Szi napisał/a:

Zwariował mi komp, wybaczcie zasypanie topiku.

Brak empatii w stosunku do innych ludzi był zauważalny, ale nie do takiego stopnia jak wyszło to z czasem. Bezduszny i bezlitosny.

Gry? Od zawsze lubił, ale zaczęły przejmować coraz większą rolę. Zawsze powtarzal, że jedno grzebią w silniku, inni majsterkuja, a to ejst jego relaks i tak odpoczywa po pracy. Nieważne że po nocach i kosztem czasu dla rodziny.
Zmienił się z czasem, chociaż wiele sygnałów ostrzegawczych bylo w narzeczeństwie.

Przykra historia i szczerze współczuje - najważniejsze, że znalazłaś dość siły w sobie i uwolniłaś się od tego...
Pokazałaś mu jak powinno wyglądać prawdziwe życie i jednym słowem odwaliło mu - podobnie jak u mojej bż.
Pozdrawiam i życzę Tobie szczęścia...

80

Odp: Pogubiłem się
Olinka napisał/a:

Szi, z przykrością stwierdzam, że narobiłaś strasznego bałaganu. Zdublowane okienka to jedno, ale oprócz tego umieszczasz swoje posty jeden pod drugim, co jest sprzeczne z 12 punktem naszego regulaminu. Ponadto jeśli posługujesz się cytatem, rób to, proszę, w sposób, który nie będzie budził wątpliwości, które słowa są Twojego autorstwa, a które pochodzą z czyjejś wypowiedzi. W tym celu możesz użyć tagów 'quote' lub posłużyć się cudzysłowem. Tym razem dokonałam edycji, część postów usunęłam, ale w przyszłości proszę o stosowanie się do obowiązujących na Netkobietach zasad.
Proszę także, abyś chcąc skupiać się na własnych problemach, założyła odrębny wątek, tutaj bowiem odciągasz uwagę od problemu Autora.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

To prawda, mój bład. Przepraszam. Obiecuję poprawę, proszę o pokutę i rozgrzeszenie;-)

81 Ostatnio edytowany przez Szi (2020-12-17 04:16:26)

Odp: Pogubiłem się

Szi samo uzależnienie od gier wystarczy aż nadto do tego żeby się stoczyć duchowo i psychicznie ,ludziom trudno w to uwierzyć że to prawie identyczne jak uzależnienie od narkotyków.
Daj spokój z diagnozami ,dobrze że zajęłaś się sobą,a nie jego chorobą .

Ktoś kiedyś zapytał dlaczego nie wywiozę pod jego nieobecność komputera, odpowiedziałam krótko: "Szkoda by mnie było. Co najważniejsze on musi sam chcieć przestać..."
Dzięki, trzymajcie się i pozdrawiam smile

P. S to nie była futbolówka czy strategia, to było zabijanie. Drużyna na drużynę. Człowiek, który nie umiał wczuć się nigdy w film, który beznamiętnie słuchał o ludzkich dramatach, który od zawsze był bez emocji podczas gry trząsł się cały, drżały mu ręce, miał przyspieszone bicie serca, pełna ekscytacja- zabijanie...
Przestrzegam

82

Odp: Pogubiłem się
Wielokropek napisał/a:

...Dotąd nie spotkałam ani jednego dziecka, ani jednego dorosłego, które było/jest wdzięczne takim rodzicom za to, że nie rozstali się....

a ja znam

83

Odp: Pogubiłem się

Roberto, dużo tutaj się pojawilo zarzutów wobec ciebie, że niedojrzaly, że nie ma jaj, że niedecyzyjny. Jednak ja myślę, że przez ostatnie miesiące chciałeś właśnie podejmować dojrzałe i odpowiedzialne decyzje i dlatego jesteś tu gdzie jesteś, czyli u boku kobiety, której nie kochasz. Wybrałeś źle, bo powinieneś pomyśleć o sobie, będac nieszczęśliwy nie dasz szczęścia innym. Pomyśl o sobie i o tym co sprawi, że będziesz czul że to jest twoje życie. Ojcem będziesz zawsze, dzieci to z czasem zrozumieją smile

84

Odp: Pogubiłem się
Tulinka80 napisał/a:

Roberto, dużo tutaj się pojawilo zarzutów wobec ciebie, że niedojrzaly, że nie ma jaj, że niedecyzyjny. Jednak ja myślę, że przez ostatnie miesiące chciałeś właśnie podejmować dojrzałe i odpowiedzialne decyzje i dlatego jesteś tu gdzie jesteś, czyli u boku kobiety, której nie kochasz. Wybrałeś źle, bo powinieneś pomyśleć o sobie, będac nieszczęśliwy nie dasz szczęścia innym. Pomyśl o sobie i o tym co sprawi, że będziesz czul że to jest twoje życie. Ojcem będziesz zawsze, dzieci to z czasem zrozumieją smile


Dziękuje Tulinka za słowa wsparcia.
Tak naprawdę to już sam nie wiem jak jest z tymi właściwymi decyzjami.
Tłumaczę sobie teraz to tak, że przecież zawsze po fazie zachwytu przychodzi uczucie spowszednienia relacji. Czyż badania statystyczne tak nie mówią?
Najpierw pragniemy i walczymy o miłość ale potem, wcześniej lub później i tak lądujemy w punkcie wyjścia - nietrafiona decyzja, nietrafiony partner.
Czy to nie jest tak, że nasze mózgi fundują nam takiego emocjonalnego psikusa-huśtawkę  i zmuszają do wiecznych poszukiwań czegoś co nie istnieje? Chodzi mi oczywiście o miłość.
Wygranymi są Ci, którzy potrafią zrozumieć rządzące nami emocje i uspokoić je. Potrafią zrozumieć, że rozpoczynanie wszystkiego od początku nie jest rozwiązaniem, że warto przemyśleć swoje zachowanie i błędy, polubić siebie, nie przerzucać winy na drugą stronę a na koniec powalczyć o związek.
Sam już nie wiem czym się kierować. Za dużo o tym wszystkim myślę i nie dochodzę żadnych racjonalnych wniosków.
Czuję, że jestem poraniony i coraz mniej wierzę, że można wszystko pogodzić. Niczego już nie chcę i nie mam żadnych pragnień.

85

Odp: Pogubiłem się

Juz pisałam ale powtórze, myślę że na gwałt potrzeba Ci dwóch rzeczy: 1) czasu 2) pomocy psychologa w ogarnieciu tego misz maszu uczuć i myśli który masz aktualnie w głowie

86

Odp: Pogubiłem się

Szi

Im więcej piszesz, tym bardziej wybrzmiewa choroba czy zaburzenie psychiczne u bm. Dobrze, że w tej sytuacji uratowałaś siebie i dzieci.

87

Odp: Pogubiłem się

Roberto

Masz teraz chory ogląd sytuacji, jesteś totalnie pogubiony.
Zanim więc zaczniesz podejmować jakieś duże, życiowe decyzje - NAJPIERW idź do psychologa na terapię, poukładaj siebie, zrób porządek w swoim wnętrzu. A dopiero potem zacznij porządkować świat na zewnątrz.

88

Odp: Pogubiłem się
faja napisał/a:

Roberto

Masz teraz chory ogląd sytuacji, jesteś totalnie pogubiony.
Zanim więc zaczniesz podejmować jakieś duże, życiowe decyzje - NAJPIERW idź do psychologa na terapię, poukładaj siebie, zrób porządek w swoim wnętrzu. A dopiero potem zacznij porządkować świat na zewnątrz.

!!!!!
Teraz to aż się prosi o to ze podejmie jakieś decyzję i za kilka lat sobie będzie wyrzucał albo wiklal się w kolejny romans czy coś

89

Odp: Pogubiłem się

Myślę, że tak naprawdę to wcale nie kochałeś kochanki i tyle. Poszedłeś na łatwiznę, zamiast ratować związek znalazłeś sobie kogoś komu mogłeś się pożalić. Skoro tak ją kochasz, to czemu z nią nie jesteś?
A co z żoną, niby jej nie kochasz a zostaniesz z nią na resztę życia? Czy to nie egoistyczne, skoro nic to niej nie czujesz to od niej odejdź i daj jej szanse na ułożenie sobie życia z kimś kto będzie jej wart.

90

Odp: Pogubiłem się
alien1666 napisał/a:

Myślę, że tak naprawdę to wcale nie kochałeś kochanki i tyle. Poszedłeś na łatwiznę, zamiast ratować związek znalazłeś sobie kogoś komu mogłeś się pożalić. Skoro tak ją kochasz, to czemu z nią nie jesteś?
A co z żoną, niby jej nie kochasz a zostaniesz z nią na resztę życia? Czy to nie egoistyczne, skoro nic to niej nie czujesz to od niej odejdź i daj jej szanse na ułożenie sobie życia z kimś kto będzie jej wart.

Nie zawsze jest warto ratować, czasami naprawdę trzeba odejść. Bywa, że ludzie są niedobrani, choć na początku wydaje się, że miłość pokona wszystko, to tylko Wydaje S i Ę. Bo zauroczenie niekoniecznie musi przerodzić się w miłość. Bywa też, że ludzie myślą, że w związku udane seksualne jest najważniejsze, a gdzie reszta, gdzie przyjaźń, wspólne tematy, odpowiedzialność za siebie, plany i poglądy na życie? To wszystko musi choć w połowie współgrać, bo inaczej klapa i związek zaczyna się rozłazić. W prozie życia nie wystarczy tylko udane łóżko, choć jest najlepszym i najpiękniejszym dopełnieniem związku.
Ludzie często męczą się ze sobą całymi latami, unieszczęśliwiają się wzajemnie.
Niech się rozstaną i nie marnują sobie życia i to bez względu, kto zdradził.

Posty [ 66 do 90 z 90 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024