Takie cechy to raczej kwestie mentalności aniżeli dojrzałości. Ja na przykład raz usłyszałem, że jestem niedojrzały bo zbyt szybko się zdeklarowałem.
Jakie cechy, Grasse?
nie panimaju
Jakie cechy, Grasse?
nie panimaju
Takie o których piszesz, że facet szuka znajomości na chwilkę, a potem znika. Jak wspomniałem, to są cechy mentalne, człowiek się taki rodzi i umiera, to nie jest kwestia dojrzałości. Ja od szczenięcych lat nie uznawałem przygodnych zbliżeń i nie zmieniło się to mimo licznych doświadczeń i chyba dojrzewania.
264 2020-12-22 21:58:04 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2020-12-22 21:59:43)
adela 07 napisał/a:Jakie cechy, Grasse?
nie panimajuTakie o których piszesz, że facet szuka znajomości na chwilkę, a potem znika. Jak wspomniałem, to są cechy mentalne, człowiek się taki rodzi i umiera, to nie jest kwestia dojrzałości. Ja od szczenięcych lat nie uznawałem przygodnych zbliżeń i nie zmieniło się to mimo licznych doświadczeń i chyba dojrzewania.
Nie do konca. Niektore osoby zanim osiagna dojrzalosc emocjonalna, zanim dorosna tez musza posmakowac czego i kogo chca od zycia. Przyklad, dziewczynki ktore gustuja w łobuzach, a pozniej jak dostanie w dupe od jednego, drugiego trzeciego to chca stabilnego mezczyzny, ktory oferuje bezpieczenstwo i to takiego doceniaja i chca do konca. Czesto tez tak jest, ze chca takie osoby (ktore odchodza do innej/innego) powrotu, bo jednak kurcze taki łobuz to narkotyk, dawka emocji ale hustawka emocjonalna na dluzsza mete jest meczaca i wola wrocic do bezpiecznej przystani.
Kiedy takie osoby dojrzewaja? Niektorzy sie z tym rodza, jak Ty czy ja, inni po 30 roku zycia, inni po 50, a jeszcze inni nigdy. Nie ma reguly.
No przecież zaletą łobuza nie jest to, że znika. N9ie dlatego jest pożądanym partnerem.
moze nim byćbo:
1. Nie osacza kobiety, nie kontroluje
2. ma zwykle większe poczucie humoru i obycie wśród kobiet
to przyciąga- a nie to, że ma jakieś negatywne cechy.
266 2020-12-22 23:02:43 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2020-12-22 23:03:16)
No przecież zaletą łobuza nie jest to, że znika. N9ie dlatego jest pożądanym partnerem.
moze nim byćbo:
1. Nie osacza kobiety, nie kontroluje
2. ma zwykle większe poczucie humoru i obycie wśród kobietto przyciąga- a nie to, że ma jakieś negatywne cechy.
Oczywiscie, ze nie to, ze znika. Zaleta jest to, ze jest osoba pewna siebie, ktora zna swoja wartosc i ma w d**ie co o nim kto mysli. Nie szaleje i nie pisze kolejnej wiadomosci jak “ksiezniczka” nie odpisala na wiadomosc od 2h. Taki facet jest niedostepny, bardziej intrygujacy, tajemniczy, w ten sposob bardziej atrakcyjny. Z czasem buduje fajne napiecie i emocje, z jednej strony zabiera na mega romantyczna kolacje do restauracji z widokiem na miasto, by zaraz przez kolejny dzien milczec i nie odpisywac.
To jest wlasnie cecha tego łobuza, o ktorym mowimy, ale nie tylko:)
To jest taki schemat dzialajacy na bardzo atrakcyjne kobiety, ktore maja po dziurki w nosie podbijaczy, ktorzy leca na ich wyglad i padaja do stop na dzien dobry. Wlasnie takie budowanie emocji i olewanie powoduje mysli “co to za typ, ktory mi nie pada na kolana ze wzgledu na moj wyglad?!”.
Troche poplynalem z tematem..
rossanka napisał/a:Święta mają coś w sobie, przed Bożym narodzeniem rozeszłam się z ex i od tamtej pory od lat w grudniu odczuwam jakiś podświadomy niepokój i swiat nie lubię.
W tym roku oprócz spotkań z najbliższą rodziną planuje nic nie robić, tylko zajmować się swoim hobby i przeczytać niedawno kupione książki.Święta Bożego Narodzenia to był dla mnie jeden z najpiękniejszych okresów, cieszyłem się z nich jako dziecko i również teraz... Niestety jak Ty Rossanka, przez moją ex, coś we mnie pękło i będą to pierwsze święta, które jak dla mnie, lepiej jakby ich nie było Czy mi to przejdzie ??? Mam nadzieje, że tak...
Ja w święta również czyste lenistwo + jeden dzień gratis "niedziela" ) ale czy się uda zobaczymy, bo znajac życie, rodzina i znajomi w tym okresie mogą mi nie dać spokoju...
Czytałam gdzieś, ze rozstania przed Świętami, na koniec roku są dość powszechne. Ciekawe dlaczego? Może ludzie chgcą z czystą kartą wchodzić w Nowy ROk?
adela 07 napisał/a:Jakie cechy, Grasse?
nie panimajuTakie o których piszesz, że facet szuka znajomości na chwilkę, a potem znika. Jak wspomniałem, to są cechy mentalne, człowiek się taki rodzi i umiera, to nie jest kwestia dojrzałości. Ja od szczenięcych lat nie uznawałem przygodnych zbliżeń i nie zmieniło się to mimo licznych doświadczeń i chyba dojrzewania.
Nie zajarzyłam, że odnosisz się bezpośrednio do tytułu wątku. Ostatnio sporo tu offtopów, i to pewnie dlatego.
Czyli co, po prostu "taki typ"?
Ale jeśli lata, lata i potem przestaje, i się zostaje z jedną partnerką na stałe, to znaczy że jaką miał mentalność? Czy może jednak dojrzał?
Czy taka mentalność oznacza brak dojrzałości?
Zgubiłam się.
Czy ja przez 10 lat nie zorientowałam się wystarczająco w jego mentalności?
269 2020-12-22 23:08:57 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-22 23:24:00)
Artiii napisał/a:rossanka napisał/a:Święta mają coś w sobie, przed Bożym narodzeniem rozeszłam się z ex i od tamtej pory od lat w grudniu odczuwam jakiś podświadomy niepokój i swiat nie lubię.
W tym roku oprócz spotkań z najbliższą rodziną planuje nic nie robić, tylko zajmować się swoim hobby i przeczytać niedawno kupione książki.Święta Bożego Narodzenia to był dla mnie jeden z najpiękniejszych okresów, cieszyłem się z nich jako dziecko i również teraz... Niestety jak Ty Rossanka, przez moją ex, coś we mnie pękło i będą to pierwsze święta, które jak dla mnie, lepiej jakby ich nie było Czy mi to przejdzie ??? Mam nadzieje, że tak...
Ja w święta również czyste lenistwo + jeden dzień gratis "niedziela" ) ale czy się uda zobaczymy, bo znajac życie, rodzina i znajomi w tym okresie mogą mi nie dać spokoju...Czytałam gdzieś, ze rozstania przed Świętami, na koniec roku są dość powszechne. Ciekawe dlaczego? Może ludzie chgcą z czystą kartą wchodzić w Nowy ROk?
Chyba z zafajdaną kartą, raczej.
Zaplątał nam się tu motyw łobuza.
Ex nie był łobuzem. Nie fundował mi huśtawek emocjonalnych, nie trzymał w niepewności co do swoich uczuć. W towarzystwie innych zawsze był zadbana z jego strony. Właściwie był na każde moje wezwanie, choć tego nigdy nie nadużywałam.
Po 10 latach bez większych (a nawet mniejszych) wyjaśnień zawinął się, ale najpierw zadbał, żeby mieć miękkie lądowanie.
270 2020-12-22 23:10:46 Ostatnio edytowany przez rossanka (2020-12-22 23:12:31)
Grasse napisał/a:adela 07 napisał/a:Jakie cechy, Grasse?
nie panimajuTakie o których piszesz, że facet szuka znajomości na chwilkę, a potem znika. Jak wspomniałem, to są cechy mentalne, człowiek się taki rodzi i umiera, to nie jest kwestia dojrzałości. Ja od szczenięcych lat nie uznawałem przygodnych zbliżeń i nie zmieniło się to mimo licznych doświadczeń i chyba dojrzewania.
Nie do konca. Niektore osoby zanim osiagna dojrzalosc emocjonalna, zanim dorosna tez musza posmakowac czego i kogo chca od zycia. Przyklad, dziewczynki ktore gustuja w łobuzach, a pozniej jak dostanie w dupe od jednego, drugiego trzeciego to chca stabilnego mezczyzny, ktory oferuje bezpieczenstwo i to takiego doceniaja i chca do konca. Czesto tez tak jest, ze chca takie osoby (ktore odchodza do innej/innego) powrotu, bo jednak kurcze taki łobuz to narkotyk, dawka emocji ale hustawka emocjonalna na dluzsza mete jest meczaca i wola wrocic do bezpiecznej przystani.
Kiedy takie osoby dojrzewaja? Niektorzy sie z tym rodza, jak Ty czy ja, inni po 30 roku zycia, inni po 50, a jeszcze inni nigdy. Nie ma reguly.
Ale to przecież normalne. Nie porównujmy 18 czy 20 latka z osobą, jaką się stanie 20 lat póżniej.
Przykład mój kolega z klasy. W szkole - łobuz jakich mało, a to bójki, a to wagary, a to papierosy, a to za uszy ciągneli go z klasy do klasy - zapowiadał się nieciekawie. Obecnie lat 45, córka kończąca studia (wcześnie oczywiście został ojcem), poza tym dom, praca, własna firma - kto by pomyślał 20 lat temu, że taki łobuziak tak skończy.
Drugi kolega - tu jeszcze lepiej - jako 20 latek imprezowicz, bajerant, ciągle imprezy, szlugi, gadkę miał skubany do każdej. 20 lat póżniej - ogolony i ostrzyżony pan dyrektor w garniturku.
Dajcie ludziom życ, to, że ktoś się tak prowadził za młodu często kompletnie nic nie znaczy.
20 lat temu owi koledzy stanowili kiepski materiał na męża i ojca.
Co do łobuzów, to czy ja wiem, to są specjalne środowiska. Patrząc po sobie i bliższych koleżankach nie pamiętam, by któraś zadawała się z facetami po odsiadkach, wyrokach, skazanych za rozboje, kradzieże, gwałty , narkotyki - ale faktycznie w pewnych środowiskach mają oni wziecie - ale to jest już margines i patologia. Ojciec w więzieniu to i chłopak często w więzieniu. Ojciec bił matkę i ona ma faceta, który ją bije i tak dalej. To są ogólnie przykre sprawy.
rossanka napisał/a:Artiii napisał/a:Święta Bożego Narodzenia to był dla mnie jeden z najpiękniejszych okresów, cieszyłem się z nich jako dziecko i również teraz... Niestety jak Ty Rossanka, przez moją ex, coś we mnie pękło i będą to pierwsze święta, które jak dla mnie, lepiej jakby ich nie było Czy mi to przejdzie ??? Mam nadzieje, że tak...
Ja w święta również czyste lenistwo + jeden dzień gratis "niedziela" ) ale czy się uda zobaczymy, bo znajac życie, rodzina i znajomi w tym okresie mogą mi nie dać spokoju...Czytałam gdzieś, ze rozstania przed Świętami, na koniec roku są dość powszechne. Ciekawe dlaczego? Może ludzie chgcą z czystą kartą wchodzić w Nowy ROk?
Chyba z zafajdaną kartą, raczej.
To może chcą mieć nową kartę a starą wyrzucić.
Grasse napisał/a:adela 07 napisał/a:Jakie cechy, Grasse?
nie panimajuTakie o których piszesz, że facet szuka znajomości na chwilkę, a potem znika. Jak wspomniałem, to są cechy mentalne, człowiek się taki rodzi i umiera, to nie jest kwestia dojrzałości. Ja od szczenięcych lat nie uznawałem przygodnych zbliżeń i nie zmieniło się to mimo licznych doświadczeń i chyba dojrzewania.
Nie zajarzyłam, że odnosisz się bezpośrednio do tytułu wątku. Ostatnio sporo tu offtopów, i to pewnie dlatego.
Czyli co, po prostu "taki typ"?
Ale jeśli lata, lata i potem przestaje, i się zostaje z jedną partnerką na stałe, to znaczy że jaką miał mentalność? Czy może jednak dojrzał?
Czy taka mentalność oznacza brak dojrzałości?
Zgubiłam się.
Czy ja przez 10 lat nie zorientowałam się wystarczająco w jego mentalności?
Na pewno się zorientowałaś, pytanie czy tak wszystko chciałaś widzieć czy nie wolałaś przymknąć oczu...i tolerować, tłumaczyć aż w końcu sama miałaś dosyc
273 2020-12-22 23:30:31 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-22 23:37:04)
Grasse napisał/a:adela 07 napisał/a:Jakie cechy, Grasse?
nie panimajuTakie o których piszesz, że facet szuka znajomości na chwilkę, a potem znika. Jak wspomniałem, to są cechy mentalne, człowiek się taki rodzi i umiera, to nie jest kwestia dojrzałości. Ja od szczenięcych lat nie uznawałem przygodnych zbliżeń i nie zmieniło się to mimo licznych doświadczeń i chyba dojrzewania.
Nie zajarzyłam, że odnosisz się bezpośrednio do tytułu wątku. Ostatnio sporo tu offtopów, i to pewnie dlatego.
Czyli co, po prostu "taki typ"?
Ale jeśli lata, lata i potem przestaje, i się zostaje z jedną partnerką na stałe, to znaczy że jaką miał mentalność? Czy może jednak dojrzał?
Czy taka mentalność oznacza brak dojrzałości?
Zgubiłam się.
Czy ja przez 10 lat nie zorientowałam się wystarczająco w jego mentalności?
trochę tak, adelo.
zaczęło się robić poważnie i nawiał.
Życzliwy: To ze ktoś jest pewny siebie i mówi co myśli to nie wada wg mnie.
ale to że ktoś nie odpisuje, nie kontaktuje się- czyli brak zaangażowania- to nie jest pociągające i dalekie od uwodziciela- no chyba 20 latki się na to nabiorą, ciut starsze już nie. To nie jest trafna diagnoza że kogoś to pociąga, Natomiast ko0biety nie lubią mężdczyzn składających im hołdy albo lubią- to juz zależy od preferencji danej osoby.
Jak ktoś fdunduje huśtawki emocjonalne to dla mnie jest do skreslenia z marszu.
274 2020-12-22 23:37:44 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-22 23:41:20)
Nie zorientowałam się, że jego pewna doza niezależności oznacza że mnie wystawi. Ja również ową posiadałam i nigdy nie traktowałam tego jako furtki do zmiany partnera.
Czy to się nazywa zaufanie?
Czy też 'mierzenie kogoś swoją miarą"?
Ależ mam zamętu
ELA
Z upływem czasu właśnie to proste rozwiązanie wysuwa się na prowadzenie.
275 2020-12-22 23:44:57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-22 23:45:55)
napiszę tyle, że u mnie na pewno nic się nie zmieni w dozie zaufania. nie ma sensu trzymanie kogoś na sznurku- a jeśli przy kimś miałabym czuć dyskomfort, to nie dla mnie partner.
aleee.. wszystko musi być jak na wadze: mamy tyle samo swobody. Równowaga. i żadnej zaborczości
Nie zorientowałam się, że jego pewna doza niezależności oznacza że mnie wystawi. Ja również ową posiadałam i nigdy nie traktowałam tego jako furtki do zmiany partnera.
Czy to się nazywa zaufanie?
Czy też 'mierzenie kogoś swoją miarą"?
Ależ mam zamętuELA
Z upływem czasu właśnie to proste rozwiązanie wysuwa się na prowadzenie.
Chyba wszystko po trochu . Trzeba mądrze wybierać następnym razem, wziąć kogoś odpowiedzialnego, żeby nie rozkminiać w ten sposób.
Nikt hustawek emocjonalnych nie szuka. To sie dzieje na plaszczyznie podswiadomosci, z rozowymi okularami od milosci. Zobacz ile tu przypadkow chociazby kobirt zaklada tematy, ze chlop bije, pije, zdradza, a one dalej sa z nimi i ich kochaja, a no bo sie uzaleznily od tych emocji jakie im funduja. To nie sa kobiety, ktore maja kisiel w glowie i sa patologiczne, tylko sa uzaleznione od tego. Skreslony czy nie i tak jak sie zaangazujesz to ciezko jest Ci to urwac, taka nasza natura ludzka.
W zyciu chodzi o balans, bandzior nie, ale pantofelek tez nie. Pewna siebie kobieta, znajaca swoja wartosc, nie dajaca sie robic w balona, a jednoczesnie stabilna emocjonalnie, ktora nie rozklada nog przed kazdym przystojniakiem, ktory powie jej czule slowka jest na wage zlota.
Czuje ze ten temat nam sie bardzo rozwinie.
Nikt hustawek emocjonalnych nie szuka. To sie dzieje na plaszczyznie podswiadomosci, z rozowymi okularami od milosci. Zobacz ile tu przypadkow chociazby kobirt zaklada tematy, ze chlop bije, pije, zdradza, a one dalej sa z nimi i ich kochaja, a no bo sie uzaleznily od tych emocji jakie im funduja. To nie sa kobiety, ktore maja kisiel w glowie i sa patologiczne, tylko sa uzaleznione od tego. Skreslony czy nie i tak jak sie zaangazujesz to ciezko jest Ci to urwac, taka nasza natura ludzka.
W zyciu chodzi o balans, bandzior nie, ale pantofelek tez nie. Pewna siebie kobieta, znajaca swoja wartosc, nie dajaca sie robic w balona, a jednoczesnie stabilna emocjonalnie, ktora nie rozklada nog przed kazdym przystojniakiem, ktory powie jej czule slowka jest na wage zlota.
Czuje ze ten temat nam sie bardzo rozwinie.
Haha że tak się dopisze - sama jestem tego najlepszym przykładem. Było toksycznie a ja dalej i dalej klapki na oczach. Ludzie są nieświadomi, bo jak się nie obracali w takim czymś to skąd mają wiedzieć? Nigdzie tego 'nie uczą'. Ja nie miałam pojęcia o tych wszystkich zachowaniach. Lepszy przykład - siostra mojej koleżanki od 10 lat w toksycznym związku. Koleżanka dopiero teraz się dowiedziała, że jest coś takiego jak przemoc emocjonalna i ofiarą tej przemocy była jej własna siostra... Bardzo ciężko się z takiego czegoś wyrwać, mimo że aż wszystko krzyczy UCIEKAJ.
napiszę tyle, że u mnie na pewno nic się nie zmieni w dozie zaufania. nie ma sensu trzymanie kogoś na sznurku- a jeśli przy kimś miałabym czuć dyskomfort, to nie dla mnie partner.
aleee.. wszystko musi być jak na wadze: mamy tyle samo swobody. Równowaga. i żadnej zaborczości
Ela, w punkt. Dla mnie związek bez zaufania nie ma racji bytu.
Dlatego tak boli to doświadczenie nadużycia tegoż.
Nie o to mi Życzliwy chodziło:
zauważ ze o toksycznych zachowaniach takich osób ludzie nie dowiadują się na początku znajomości tylko przyciaga je coś innego, więc jak są już zaangażowane to cięzko się wyrwac i wcalke nie ta huśtawka je trzyma- błędna teza chociaż popularna,
Jeżeli by uznać huśtawkę emocjonalną za wyodrębniony jeden element regulowania uczuć w związku z jakąś więzią to pewnie
trochę mylące ,bo to nie tylko to jest właśnie zaufanie ,ale jakie zaufanie,wiara ,nadzieja i jaka wiara jaka nadzieja ,bywa że więcej jest w toksycznej relacji czekania w nadziei niż huśtawki wiele podporządkowuje się temu co było na początki związku z czekaniem na powtórzenia emocji ,rollercoaster to jeden z fragmentów po prostu ,frustracje ,rozczarowania i to wieczne czekanie w przyszłość z przeszłością.Więź zaangażowanie jest naturalną potrzebą dawania i otrzymywania niestety łatwo zburzyć równowagę i rodzi się uzależnienie obok istnieje coś zdrowego bo mało jest ludzi 100% zaburzonych tak totalnie.
282 2020-12-23 10:42:52 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-23 10:48:45)
Tak, zgadza się, jesli ktoś czegoś w relacji nie otrzymuje, ale tego z wiarą oczekuje, dostając kroplówkę a potem chłód, to ma problem.
Tylko że ja zrozumiałam post Życzliwego nie jako protest song przeciwko toksycznym związkom, ale ból z tego powodu, że kobiety nie doceniają tzw dobrych, miłych gości, którzy by im nieba przychylili a lecą na takich bajerantów
tymczasem nie sądzę, by to co przyciąga kobietę to była zabawa w przyciąganie, odpychanie. i ze dlatego tzw bajeranta wybiorą.
Dla niektórych bajerantem jest każdy bardziej wygadany i posiadający więcej towarzyskich zalet Pan
tymczasem fochniętym toksykiem może być też spokojny z pozoru gość.
Dla mnie jeżeli męzczyzna wywołuje niepewność, znika itd, to nie jest seksowne w żaden sposób i wątpię bym była w tym odosobniona.
szczerze to na takich bajerantów może w początkach studenckich czasów się leciało- ale to naprawdę tak do 20..
Ale moze Panowie szukają właśnie wsód studentek, stąd takie doświadczenia.
co jest mega ciekawe: mężczyżni sami uwielbiają kobiety tzw dusze towarzystwa, a jak jeszcze wyglądem i inteligencją nie straszy to ..moze owijać ich wokół palca na pęczki.
a jakoś mało słychać o badwomen.. a te nieśmiałe myszki nie są zaszczycane spojrzeniem..
283 2020-12-23 11:54:22 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-23 12:02:09)
adela 07 napisał/a:Nie zorientowałam się, że jego pewna doza niezależności oznacza że mnie wystawi. Ja również ową posiadałam i nigdy nie traktowałam tego jako furtki do zmiany partnera.
Czy to się nazywa zaufanie?
Czy też 'mierzenie kogoś swoją miarą"?
Ależ mam zamętuELA
Z upływem czasu właśnie to proste rozwiązanie wysuwa się na prowadzenie.Chyba wszystko po trochu . Trzeba mądrze wybierać następnym razem, wziąć kogoś odpowiedzialnego, żeby nie rozkminiać w ten sposób.
Ha! Dobrze wybierać. Tylko jak. JAK TO ZROBIĆ? Rzadlo kto jest tak biegły w psychologii, żeby wychwycić bardziej ukryte cechu czy skłonności. Jeszcze rzadziej jestem jasnowidzami. A jeszcze dochodzi zauroczenie.
Nie mówoę tu o ewidentnych czerwonych lampkach. Jak na przykład nadużywanie alko, agresja, zazdrość, czy dziwne relację z innymi ludźmi, stosunek do byłych partnerów.
Ja na przykład byłam średnio sceptyczna, bo dość szybko się zakochałam, ale miałam też sporo osób, które znały dobrze exa i to kilka lat. I mówiły mi "bierz chłopa, porządny z niego facet". Jak patrzę z perspektywy czasu, lampek nie było. Przez kilka pierwszych lat na pewno. Potem coś by się znalazło.
Dlatego teraz z przerażeniem myślę, że gdybym kogoś fajnego poznała, to jak działać, aby nie zrazić się , nie ulec obsesji sprawdzania( to w ogóle nie leży w mojej naturze)? Baczniej obserwować, wiem, albo walić z gościem prosto do Was, hakerzy umysłu
Jak to wygląda w praktyce? Odbudowanie wiary i zaufania po zdradzie, kłamstwach,?
Ja raczej łagodna z natury jestem, wierzę w dobre intencje innych, i dość łatwo mnie omotać, jeśli ktoś mnie pociąga( intelektualnie o fizycznie równocześnie).
KoloroweSny napisał/a:adela 07 napisał/a:Nie zorientowałam się, że jego pewna doza niezależności oznacza że mnie wystawi. Ja również ową posiadałam i nigdy nie traktowałam tego jako furtki do zmiany partnera.
Czy to się nazywa zaufanie?
Czy też 'mierzenie kogoś swoją miarą"?
Ależ mam zamętuELA
Z upływem czasu właśnie to proste rozwiązanie wysuwa się na prowadzenie.Chyba wszystko po trochu . Trzeba mądrze wybierać następnym razem, wziąć kogoś odpowiedzialnego, żeby nie rozkminiać w ten sposób.
Ha! Dobrze wybierać. Tylko jak. JAK TO ZROBIĆ? Rzadlo kto jest tak biegły w psychologii, żeby wychwycić bardziej ukryte cechu czy skłonności. Jeszcze rzadziej jestem jasnowidzami. A jeszcze dochodzi zauroczenie.
Nie mówoę tu o ewidentnych czerwonych lampkach. Jak na przykład nadużywanie alko, agresja, zazdrość, czy dziwne relację z innymi ludźmi, stosunek do byłych partnerów.
Ja na przykład byłam średnio sceptyczna, bo dość szybko się zakochałam, ale miałam też sporo osób, które znały dobrze exa i to kilka lat. I mówiły mi "bierz chłopa, porządny z niego facet". Jak patrzę z perspektywy czasu, lampek nie było. Przez kilka pierwszych lat na pewno. Potem coś by się znalazło.
Dlatego teraz z przerażeniem myślę, że gdybym kogoś fajnego poznała, to jak działać, aby nie zrazić się , nie ulec obsesji sprawdzania( to w ogóle nie leży w mojej naturze)? Baczniej obserwować, wiem, albo walić z gościem prosto do Was, hakerzy umysłu
Jak to wygląda w praktyce? Odbudowanie wiary i zaufania po zdradzie, kłamstwach,?
Ja raczej łagodna z natury jestem, wierzę w dobre intencje innych, i dość łatwo mnie omotać, jeśli ktoś mnie pociąga( intelektualnie o fizycznie równocześnie).
To trzeba bez oczekiwań. A ten twój może faktycznie był "porządny chłop" ale i ludzie się zmieniają i okoliczności się zmieniają.
Czasem sa lampki ostrzegawcze, ale człowiek ich nie widzi albi nie chce widzieć. A czasami naprawdę nie ma żadnych lampek, wszystko jest w porzadku przez 5 lat a w 6 coś się dzieje, uczucie wygasa, albo pojawia się ktoś inny - trudno wyrokować.
Rozejść można się po roku i po 20. Małżeństwoi może być ciągnięte latami na siłę, póki się nie rozwiodą. A może to być faktycznie udane małzeństwo przez 10 lat, a potem coś się dzieje i rozwód.
Coraz bardziej myślę, ze trzeba iść na żywioł w relacjach, wyjdzie to wyjdzue, nie to nie. Oczywiście jak są jakieś podstawy a nie na zasadzie byle kto byleby był.
A czy przypadkiem nie jest tak że dopiero po jakimś czasie po rozstaniu przestaniemy wszystkich posądzać o złe intencje? I to dopiero bedzie świadczyć o naszej równowadze?
Z własnego doświadczenia mam odruch wymiotny jak widzę pana w nieszablonowym aucie, odrazu stawiam diagnozę... zdaję sobie sprawę z krzywdzącego podejścia, jednocześnie wiem że przedemną długa droga.
A czy przypadkiem nie jest tak że dopiero po jakimś czasie po rozstaniu przestaniemy wszystkich posądzać o złe intencje? I to dopiero bedzie świadczyć o naszej równowadze?
Z własnego doświadczenia mam odruch wymiotny jak widzę pana w nieszablonowym aucie, odrazu stawiam diagnozę... zdaję sobie sprawę z krzywdzącego podejścia, jednocześnie wiem że przedemną długa droga.
Tego nie wiem, i dlatego pytam się bardziej doświadczonych. Czy takie znamię zostaje na zawsze? Czy to zależy jak mocno się sparzysz?
No ale ja tu o ewentualnych następstwach, a jakoś nie sądzę, żebym poznała kogoś sensownego w moim wieku, to już nie czasy, gdy ciągle coś się działo, a ja mam w sobie nieco z introwertyczki.
Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA POST POD POSTEM
Co prawda składałam już życzenia w innym wątku, ale także tutaj chciałabym przesłać Wam nieco ciepła, wsparcia i dobrych życzeń. Jak dobrze, że jesteście. To miejsce to dla mnie takie bezpieczne schronienie, gdzie wracam jak te złe emocje mnie sponiewierają.
Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA POST POD POSTEM
Co prawda składałam już życzenia w innym wątku, ale także tutaj chciałabym przesłać Wam nieco ciepła, wsparcia i dobrych życzeń. Jak dobrze, że jesteście. To miejsce to dla mnie takie bezpieczne schronienie, gdzie wracam jak te złe emocje mnie sponiewierają.
Trzymaj sie adele07 i wesolych.
Mam nadzieje, ze jak juz sie uwolnisz, a raczej Twoja psychika z tych wszystkich mysli i tej relacji to bedziesz tutaj zawsze dobrym motywujacym slowem nas wszystkich raczyla.
Tak też mam przeczucie i wrażenie że Adela ma ogromny potencjał .
Teraz nawet w takim stanie w jakim jest można wyczuć że to niezła agentka,poczucie humoru nawet wisielcze ma ogromnie dobry wpływ na zdrowienie po rozstaniu .
Trzymajcie się ja mam tak pełny brzuszek że nie mogę trawić na siedząco, przechodzę do pozycji horyzontalnej.
Tak też mam przeczucie i wrażenie że Adela ma ogromny potencjał .
Teraz nawet w takim stanie w jakim jest można wyczuć że to niezła agentka,poczucie humoru nawet wisielcze ma ogromnie dobry wpływ na zdrowienie po rozstaniu .
Trzymajcie się ja mam tak pełny brzuszek że nie mogę trawić na siedząco, przechodzę do pozycji horyzontalnej.
Wystarczy przeczytać posty Adeli, z przed kilkunastu tygodni i porównać je do tych z przed kilku dni - jaka jest znaczna POPRAWA !!! Teraz tylko czekać, jak Adela w to uwierzy i mamy duży sukces ))
A co do wigilii - przeżyłem, pierwsza wigilia bez bż i dziecka, na szczęście była tak dobra atmosfera, że nie zawracałem sobie tym głowy
Teraz wróciłem i odpoczywam, bo jest dosłownie masakra )) (niczego sobie nie żałowałem).
Pozdrawiam i duuuużo zdrówkaaaa....
OOO mówcie mi tak jeszcze....
Połechtało mnie.
292 2020-12-25 03:03:19 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2020-12-25 10:20:45)
OOO mówcie mi tak jeszcze....
Połechtało mnie.
I dobrze kruca bomba!
adela 07 napisał/a:OOO mówcie mi tak jeszcze....
Połechtało mnie.
I dobrze kruca bomba!
Życzliwy ???
Nie wiem dlaczego wykasowałeś, poprzedniego posta ???
Zapewniam Cię, że ciężki okres przed Tobą, dwie nowe miłości na horyzoncie i jeszcze była, zaczęła się wahać - a mówią, że stara miłość nie rdzewieje...
Masz lekką przewagę, jakim jest czas i wiesz, że w każdej chwili może ona zapukać do Twoich drzwi - na to się niestety nie da przygotować!!! Jedynie radzę się bardzo mocno zastanowić nad sobą... Czego oczekujesz od życia i czy dałbyś jej kiedyś szanse, masz duże doświadczenie, dlatego mądrze wykorzystaj je....
Święta Bożego Narodzenia, jeżeli jesteś wierzący, to wiesz jaki to szczególny okres dla nas i wtedy właśnie cuda się zdarzają....
Przepraszam, że Ci mieszam w głowie, ale tej nocy znowu dotarło do mnie, wiele istonych spraw, wiec jedno, że ludzie się jednak zmieniają (ważne żeby wyczuć w tym szczere intencje) !!!! Znam takich, byli koło mnie - a ja o nich zapomniałem, a byli tak blisko... Najważniejsze aby Twoja decyzja była przemyślana, potem co kolwiek zrobisz - nie żałuj i nie patrz w przeszłość....
Jak patrzę na moją bż obecnie - rozmawia z boczniakiem i jest szczęśliwa, gada z nim po nocach, ale jak odłoży tel. jest inna - jakby smutna, zamyślona. Czy osoba niedojrzała emocjonalnie, która nie przepracowała swojego związku może być szczęśliwa ???
Po drugie jedno mnie tylko zastanawia w tym kolesiu, jest cwaniakowaty, bo raz jego głos miałem okazje usłyszeć, niesamowicie wygadany, ma niezłe gadki, jego teksty typu - mogę sprawić, że od jutra będziesz szczęśliwa - jest rzekomo sam ) hmmm, czuję że prawda jest zupełnie inna...
Czas pokaże.... Życzliwy czekam na c.d. ))
Adela - daaaaaajesz..... są Święta - w tym okreske wszystko nam wolno !!!!!!!!!!!!!!!!!
Życzliwy,Ty to jesteś obrotny chłopak. Panny lecą na Ciebie , ciągle jakieś się pojawiają. Nigdy nie miałam tyłu adoratorów, to nawet nie wiem, jak to jest ciągle wybierać i przebierać. Znajomych było sporo, ale żeby ktoś podobał mi się na tyle, żeby bardziej się poprzeglądać, to nieczęsto miało miejsce. No ale teraz tak myślę, że ja zawsze niską samoocenę miałam i wychodziłam z założenia, że raczej nie będę z niczym wyskakiwać, bo wyjdę na idiotkę.
Ale Ty masz już pewne doświadczenia. Rozglądaj się, i jeśli podjąłeś decyzję, idź za nią. Nikt nie wie, co czas przyniesie. Dupkiem nie jesteś, przecież pisałeś w jaki sposób się rozstaliście.Dawaliście sobie czas na przemyślenia. A raczej Ty dawałeś jej.
Dobry z Ciebie chłopak, co jeszcze mogłeś zrobić?
Jeśli czujesz, że to tylko sentyment, i że uczucia miłości w tym nie ma, to nie zamęczaj się, bo spędzisz się w poczucie winy wobec tej dziewczyny.
Wyobraziłam sobie, jak mnie mój ex kopnął, czy wolałabym kasę w lotto wygrać, czy być z nim z powrotem jakimś cudem. Wyobraziłam sobie mójj własny dom, podróże i takie tam. I wybrałam jego. Na 100%.
Bo kochałam, bezwarunkowo.
To taki mój test. Nie wiem, co pozwoli Ci się utwierdzić ,ale ja mam wrażenie że nie było to zaawansowane uczucie. Dobrze się zapowiadało, tyle.
Ajaj, za piekne slowa dziekuje.
Artii, napisalem to, ale pozniej zedytowalem post bo wolalem jednak nie poruszac tego tematu. Zeby nie meczyc sie, ale widze, ze jednak powinienem to przegasac.
Ta czesc usunieta to.. widzialem sie ze znajomymi no i w tym gronie znalazla sie wspolna przyjaciolka, ktora dala mi pewne sygnaly, ze to nie bylo tak raz ciach koniec tematu z eks. Tez w glowie siedze tej mojej eksi, ze to nie moja wina tylko jej dystans ogolnie do relacji-damsko meskich, po prostu ma uraz i boi sie, pomimo tego, ze wie, ze nie jestem dupkiem. Jednoczesnie dala mi znac zebym tego nie skreslal bo predzej czy pozniej i tak znowu ta relacja wroci, tylko ona musi sobie poukladac w glowie i przewartosciowac te rzeczy. Nie wiem po co ten temat kontynuowalem, chyba efekt wody ognistej.
Jak widac, jeszcze jest za szybko by stwierdzic ze beton wylany na fundamenty wyschl, czyli to co uznalem za poukladane w glowie jest jeszcze niestabilne. Tak wiec jeszcze jest to swieze, niestety przez wczorajsza rozmowe mam miliard mysli, plus ich jest taki, ze nie sa tak meczace, jak te sprzed kilku tyg. Nauczylem sie, ze albo ktos chce byc z Toba albo nie, jezeli nie to nie, a nie ze ja mam za kims skakac bo ten ktos czuje ogien w sercu, ale sie nie odezwie bo korona z glowy spadnie. Swieta czy nie, szacunek trzeba miec do siebie. Dalem z siebie wszystko z godnoscia i szacunkiem do niej jak i do siebie, wylozylem wszystko co mi wtedy na sercu lezalo, jezeli otrzymalem odpowiedz “nie” to nie i kropka. Nie ma co dalej sie zastanawiac i probowac. O uczucia sie nie prosi.
Wiem czego chce od zycia i na pewno nie chce byc z kims kto jest niepewny swoich uczuc do mnie, trudno, czasem lepiej jest cos skonczyc na takim etapie niz pozniej obudzic sie w zwiazku gdzie nie ma milosci.
Co do “panien”, to zawsze widze jakies zainteresowanie moja osoba, moze dlatego ze jestem dosc barwna postacia. Barwnosc polega na tym, ze na co dzien chodze z bananem na twarzy. Taki maly klucz do pewnych sukcesow:) pozytywne nastawienie. Mysle, ze Artiii doskonale wiesz o czym mowie, jak swiat sie postrzega z bananem na twarzy.
Nic nie robie na sile i nie szukam na sile sobie kogos i tak jak rozmawialismy wczesniej, jak jest sie w zgodzie ze soba i nie wyrzadza sie krzywdy innym to sie ludzi do siebie sciaga i tak to u mnie jest.
Tez mimo wszystko mam niska samoocene, pracuje nad tym. Na razie widze, ze dobre szczere slowa na temat mojej osoby wypowiedziane przez kogos dzialaja jak wlacznik w glowie i w ten sposob bateryjka naladowana.
adele07, moja ciocia w wieku 52 lat wyszla za maz pierwszy raz w zyciu, a byla sama przez 20 lat. Wiec glowa do gory. W zyciu wszystko co nas spotyka jest po cos. Potraktuj ten obecny czas, jako przewartosciowanie swoje zycia, moze masz cos do zrobienia w swoim zyciu czego nie moglas zrobic przez partnera? Np chcialas wyjechac za granice, ale partner nie chcial nigdzie jechac. Moze to tez czas dla Ciebie, zeby w jakis sposob zadbac o siebie, cos zmienic w wygladzie? Mi takie myslenie zawsze pomaga, czuje radosc ze moge pewnymi rzeczami sie zajac na ktore nie mialem czasu.
Ajaj, za piekne slowa dziekuje.
Artii, napisalem to, ale pozniej zedytowalem post bo wolalem jednak nie poruszac tego tematu. Zeby nie meczyc sie, ale widze, ze jednak powinienem to przegasac.
Zdecydowanie powinienes to przegadac, a nie dusić w sobie.
Ta czesc usunieta to.. widzialem sie ze znajomymi no i w tym gronie znalazla sie wspolna przyjaciolka, ktora dala mi pewne sygnaly, ze to nie bylo tak raz ciach koniec tematu z eks. Tez w glowie siedze tej mojej eksi, ze to nie moja wina tylko jej dystans ogolnie do relacji-damsko meskich, po prostu ma uraz i boi sie, pomimo tego, ze wie, ze nie jestem dupkiem. Jednoczesnie dala mi znac zebym tego nie skreslal bo predzej czy pozniej i tak znowu ta relacja wroci, tylko ona musi sobie poukladac w glowie i przewartosciowac te rzeczy. Nie wiem po co ten temat kontynuowalem, chyba efekt wody ognistej.
Pierwsza pogrubiona czesc - Wspólna przyjaciółka, powinna raczej nie mieszać się w Wasze sprawy. Powinna pozostać bezstronna. Tutaj tłumaczy Twoją ex i ewidentnie Ci miesza w głowie. A co do drugiej pogrubionej części - ona wyraźnie Cie tutaj urabia/nastawia na powrót. Co to znaczy że 'prędzej czy później ta relacja wróci' ? Że przepraszam bardzo, masz łaskawie czekać aż ona sobie w głowie poukłada i generalnie czy Ci sie podoba czy nie to wszystko wróci? Śmiech na sali . Tutaj nie wiem, czy to jej autorski pomysł - bede taka dobra i ich pogodze czy tez ... spisek uknuty przez je obie. Co do wody ognistej...nie. To efekt tego, że poruszyła za sznurki, które uruchomiły w Tobie uczucia, ktore ... są nadal żywe i bardzo dobrze się mają. Łaknąłeś rozmowy z nią o ex, byłeś ciekawy co Ci powie. Po prostu.
Co do “panien”, to zawsze widze jakies zainteresowanie moja osoba, moze dlatego ze jestem dosc barwna postacia. Barwnosc polega na tym, ze na co dzien chodze z bananem na twarzy. Taki maly klucz do pewnych sukcesow:) pozytywne nastawienie. Mysle, ze Artiii doskonale wiesz o czym mowie, jak swiat sie postrzega z bananem na twarzy.
Jak jesteś optymistycznie nastawiony do życia, uśmiechasz się, to przyciągasz to co dobre. Jak jesteś smutny, zawieszony, pesymistyczny to analogicznie przyciągasz złe rzeczy
Nie chcialem gadac bo ostatnie kilka dni byly bardzo spokojnie, ani mysli nie byly meczace, ani smutny nie chodzilem. Uznalem, ze wczorajsza rozmowa odnosnie eksi powinna byc jak najszybciej zapomniana, zeby wrocic do tego spokojnego stanu. Oczywiscie rano wstalem z kacem moralnym i lekka pretensja do siebie “po co to robiles? po co o tym gadales?”. Najwyrazniej, siedzi to jeszcze we mnie, bo pojawily sie glupie pytania i mysli, na szczescie sa tlumione argumentami o ktorych wspominalem we wczesniejszym poscie.
I tu masz racje, kubelek zimnej wody. Oboje jestesmy dorosli, oboje wiemy czego chcemy, a trzecia osoba i mieszanie tylko spowodowac moze pozniejsze frustracje. Mozesz miec racje “a zeswatam ich ponownie bo taka to fajna parka byla”. Nie do konca potepiam takie zachowanie, ale tez i nie popieram. Tak jak mowilem to interesanci powinni byc swiadomi uczuc i chceci, a nie podatni i zmanipulowani przez osoby trzecie.
Chyba tak, bo im dalej weszlismy w rozmowe, tym bardziej bylem ciekaw pewnych zachowan ze strony eksi.
Dzieki KoloroweSny za trzezwe spojrzenie!
298 2020-12-25 23:47:19 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2020-12-25 23:47:59)
Nie chcialem gadac bo ostatnie kilka dni byly bardzo spokojnie, ani mysli nie byly meczace, ani smutny nie chodzilem. Uznalem, ze wczorajsza rozmowa odnosnie eksi powinna byc jak najszybciej zapomniana, zeby wrocic do tego spokojnego stanu. Oczywiscie rano wstalem z kacem moralnym i lekka pretensja do siebie “po co to robiles? po co o tym gadales?”. Najwyrazniej, siedzi to jeszcze we mnie, bo pojawily sie glupie pytania i mysli, na szczescie sa tlumione argumentami o ktorych wspominalem we wczesniejszym poscie.
Skoro wiesz, ze to było niepotrzebne, to jest dla Ciebie jeszcze jakaś nadzieja gorzej jakbyś rozkminial jej słowa i rozkminial ...
I tu masz racje, kubelek zimnej wody. Oboje jestesmy dorosli, oboje wiemy czego chcemy, a trzecia osoba i mieszanie tylko spowodowac moze pozniejsze frustracje. Mozesz miec racje “a zeswatam ich ponownie bo taka to fajna parka byla”. Nie do konca potepiam takie zachowanie, ale tez i nie popieram. Tak jak mowilem to interesanci powinni byc swiadomi uczuc i chceci, a nie podatni i zmanipulowani przez osoby trzecie.
Chyba tak, bo im dalej weszlismy w rozmowe, tym bardziej bylem ciekaw pewnych zachowan ze strony eksi.
A ja się skłaniam bardziej do wersji 'coś kombinują we dwie' albo 'cos kombinuje ex'. To są baby, ona zapewne jej sie wyplakuje na ramieniu jak to źle zrobila bo miała mętlik w glowie. Ze coś tam czuje do Ciebie, jak to żałuje i inne takie. Nie jestem wcale taka pewna, że sie nie zgadały że Ci szepnie słowko i wybada czy jesteś skory do rozmowy. Dlaczego Twoja eks zwierza się z takich rzeczy akurat tej wspolnej znajomej? Nie ma innej przyjaciółki? Jeżeli nie ta 'przyjaciolka' , to ex na pewno ma interes zeby akurat jej to powiedziec. Nie wierze w ta czystosc intencji. Ona bardzo dobrze wiedziala, ze tamta Ci to przekaże.
Fajnie jakby Cie ta wspolna przyjaciolka wspierała, ale jednak moim zdaniem absolutnie nie powinna robić za posłańca i przekazywać co mowila ex. Powinna się od tego trzymać z daleka.
299 2020-12-26 01:08:06 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2020-12-26 01:17:34)
Etap rozkmin mam za soba. Sporo to pracy kosztowalo, ale sie udalo. Tutaj bardzo duza role odegralo wygadanie sie, przerobienie calej sytuacji i dojscie do jakiegos wniosku, nastepnie pogodzenie sie z faktem i nagle w glowie wszystkie rozkminy zmniejszyly sie i oslabily, do praktycznego zero. Oczywiscie wracaja, ale juz slabiej i nie sa tak klujace. Totez widze i lapie sie na tym, ze jak probuje sie zalaczyc tryb rozkmina to czuje takie zmeczenie materialu i odbijam w inny temat w glowie. Nie jest to ucieczka na sile z tego co widze, a forma odejscia od tego tematu-męczybułę.
Mozesz miec rację, nie wykluczam tego, ale.. po pierwsze czemu mialbym sie nad tym dluzej zastanawiac i to rozkminiac? Czasem lepiej miec na to wylozone, niz sie tym przejmowac. Ale swoje 5 groszy do tematu dorzuce. To jest prosty schemat dzialania, za ktory bardzo dziekuje mojej jeszcze wczesniejszej partnerce bo byla znaczaco slabsza psychicznie i na jej przykladzie wielu zachowan i mechanizmow sie nauczylem. To o czym piszesz ma wlasnie proste dzialanie, partnerka zostawia faceta, widzi ze on nie chce rozstania, ze mu zalezy. Liczy ona ze on bedzie sie odzywac, ze dalej bedzie na jej pierdniecie, ale co sie dzieje? Olewa totalnie, nie odzywa sie, wisi mu to, bawi sie swietnie, nie zachowuje sie tak jak typowa osoba porzucona, ktora rozpacza, wtedy pojawia sie lek i mysli “co jest kur.. taki zakochany byl, przy rozstaniu tak nie mogl przyjac do wiadomosci informacji o zakonczeniu, a teraz sie swietnie bawi?!” i szlak jasny trafia, zaczyna sie wieksze zainteresowanie, irytacja a to pozniej prowadzi, ze eks zaczyna chciec kontaktu, oraz “powrotu” powrot nie bez powodu jest wziety w cudzyslow bo tak naprawde chodzi o wbicie szpilki i sprawdzenie jak to jest naprawde czy mu tak swietnie czy jednak to wszystko na pokaz i podbudowania swojego ego, ze on jednak cierpi i teskni, czyli jestem sporo warta skoro chlop po mnie placze. Brzmi to smiesznie i zalosnie, ale ludzie niedojrzali ktorymi targaja emocje naprawde tak sie zachowuja
To o czym piszesz dalej, to jest to, co przerabialem przy pierwszym rozstaniu, wspolna przyjaciolka ktora bada teren, probuje to skleic, wyciagac ode mnie informacji by je dalej przekazywac, tak proforma zeby miec kontrole nad tym co sie dzieje u drugiej osoby w zyciu. Stad tytul tamtego tematu mial zdanie “badanie terenu?”. Nie chce Cie, zostawiam Cie, ale chce wiedziec jak Ci sie dalej zyje. Chore to totalnie, dlatego od tamtej sytuacji nie utrzymuje jakiegokolwiek kontaktu z przyjaciolkami eks, mowiac wprost wrzucam je do tego samego worka co eks i zegnam towarzystwo.
Jezeli tu byloby badanie terenu w celu powrotu to jest to zenada, od ktorej wole trzymac sie jak najdalej, dziecinne gierki i brak dojrzalosci, po takich akcjach tym bardziej nie chce zadnych kontaktow ani powrotow. Jak ktos lubi sie taplac w kupie to niech tapla, ale bez mojego udzialu, pozdrawiam.
Tu jeszcze dorzuce drewienko do kominka i tak jak mowilem, calkowity brak kontaktu i informacji o eks pomaga w takich sytuacjach. Jezeli jestes w stanie przetrwac najgorszy poczatkowy okres bez dowiadywania sie co u tej osoby sie dzieje, to pozniej jakakolwiek informacja, ktora dochodzi jakims cudem z zewnatrz nie powoduje, ze szalejesz i nie rozkminiasz, bo generalnie przez calkowite odciecie sie, nie miales tego nawyku doinformowywania sie. To tak w skrocie.
No właśnie mam ten trudny czas, kiedy nie dochodzą mnie informacje o ex, ale strasznie mnie korci, żeby sprawdzić. Niech to minie, bo oszaleję! Bo część mojego życia zniknęła i została dziura.
No właśnie mam ten trudny czas, kiedy nie dochodzą mnie informacje o ex, ale strasznie mnie korci, żeby sprawdzić. Niech to minie, bo oszaleję! Bo część mojego życia zniknęła i została dziura.
Innej osobie powiedziałabym odetnij się.
Tylko że inni odbyli przynajmniej częściowo ten czyściec. Tu znikło nagle.
Więc potrzebujesz to śledź sprawdzaj idź daj mu w pysk. Nawrzucaj mu jak potrzebujesz.
adela 07 napisał/a:No właśnie mam ten trudny czas, kiedy nie dochodzą mnie informacje o ex, ale strasznie mnie korci, żeby sprawdzić. Niech to minie, bo oszaleję! Bo część mojego życia zniknęła i została dziura.
Innej osobie powiedziałabym odetnij się.
Tylko że inni odbyli przynajmniej częściowo ten czyściec. Tu znikło nagle.
Więc potrzebujesz to śledź sprawdzaj idź daj mu w pysk. Nawrzucaj mu jak potrzebujesz.
Jasne, ze korci, ale pamietaj co Ci to da? Tylko bedzie znowu rozkminiac i sie zastanawiac, chwilowa ulga bo sprawdzilas informacje, a za chwile rozkminy i znowu dolek. To jak kusi Cie zapalic papierosa, choc sie powstrzymujesz, zapalasz go, spalisz do konca niby jest okej, a pozniej wyrzuty sumienia i wkurzenie sie na sama siebie. Wiec po co? Zacznij miec na to wylane i zakoncz ten temat w glowie, a przynajmniej cos rob w tym kierunku.
Mnie tez korcilo i sprawdzilem, nie bede mowil ze nie, po tej akcji z przyjaciolka, ja po kilku glebszych drinkach i mysl w glowie “a co mi tam”, sprawdzilem w jednym miejscu i wiedzialem, ze dalsze sprawdzenie spowoduje dodatkowy niepotrzebny chaos w glowie, powrot mysli itd, wobec czego powiedzialem “stop idioto, co robisz?”.
Musisz miec instynkt samozachowawczy, uswiadomic sobie, ze chcesz swojej normalnosci, a nie apatii i zyciu w kupie, ktora w gruncie rzeczy sama sobie tworzysz, bo eks juz w tym palcem nie macza. Tylko Ty i Twoja glowa.
303 2020-12-26 13:00:21 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-26 13:05:19)
To wszystko prawda, tylko że przez 10 lat dzieliłam życie z kimś.... długi odwyk mnie wykańcza. Idę na spacer.
Technicznie jestem odcięta. W myślach jeszcze nie. Trzymam się, ale czasem sobie ponarzekam, a Wy to taka podpora dla mnie.
Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
Ja też wybieram się na spacer:)
Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
Ja też wybieram się na spacer:)
A ja dzisiaj na hale, a co tam, że święta - ruch wskazany ))
Ćma - zapraszam ))
Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
Ja też wybieram się na spacer:)
Tak, to popularna teoria. Dużo zalezy jeszcze od charakteru, okolicznosci i przypadków losowych. Ale poczucie krzywdy gdzieśtam zostawia ślad w sercu, tak myślę.
Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
A od kiedy się liczy ten czas ? Od wyprowadzki, czy od rozwodu ?
Ćmaazjatycka napisał/a:Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
A od kiedy się liczy ten czas ? Od wyprowadzki, czy od rozwodu ?
Osobiście pasowało by mi od wyprowadzki:) bo ja mam 20 lat do odchorowania a rozwód raptem dwa miesiące temu
Artii jak tylko usłyszałam że idziesz na halę to zrewidowałam swoje plany i idę biegać.
Ćmaazjatycka napisał/a:Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
A od kiedy się liczy ten czas ? Od wyprowadzki, czy od rozwodu ?
To już teraz wiesz o kogo chodziło
Misinx napisał/a:Ćmaazjatycka napisał/a:Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
A od kiedy się liczy ten czas ? Od wyprowadzki, czy od rozwodu ?
To już teraz wiesz o kogo chodziło
Ale w jakiej kwestii ?
Nic nic
za dużo do streszczania
Ćmaazjatycka napisał/a:Adelo słyszałam teorię że każdy rok zwiazku odchorowuje się miesiąc...
Ja też wybieram się na spacer:)Tak, to popularna teoria. Dużo zalezy jeszcze od charakteru, okolicznosci i przypadków losowych. Ale poczucie krzywdy gdzieśtam zostawia ślad w sercu, tak myślę.
Jeśli się liczy od wyprowadzki to nie potwierdzam tej teorii bo ja mam 15 lat do odchorowania a minęło już 17 miesięcy raczej nie czuję się jeszcze zdrowa....
Jeśli się liczy od rozwodu to spoko, przy tempie mojego exa to do pozwu mam jeszcze z kilka lat a gdzie rozprawa i wyrok.... to się jeszcze zdążę chyba wyleczyć kilka razy ...
Pikupik spokojnie, jak 15 lat to 18 miesięcy a Tobie brakuje miesiąc więc poczekaj, ja potwierdzam, u mnie się sprawdziło, mąż to teraz taki daleki krewny, taki wujek Kazio parafrazując chyba Faję, mam nadzieję że to trwały stan( dziś rocznica ślubu, strach mówić która )my mamy honorową separację, czyli sami umówiliśmy się na pewne warunki i dzieli nas z 500 km
paslawek napisał/a:Misinx napisał/a:A od kiedy się liczy ten czas ? Od wyprowadzki, czy od rozwodu ?
To już teraz wiesz o kogo chodziło
Ale w jakiej kwestii ?
HĘ?
Misinx napisał/a:paslawek napisał/a:To już teraz wiesz o kogo chodziło
Ale w jakiej kwestii ?
HĘ?
Ja też nie kumam o co chodzi
Paslawek jakąś intrygę kręci. Kapitan Sowa na tropie.:)
Dziecko na imprezę wychodzi. Ładnie wygląda, tańczy i ma błysk w oku. Ja też tak chcę!
Paslawek jakąś intrygę kręci. Kapitan Sowa na tropie.:)
Dziecko na imprezę wychodzi. Ładnie wygląda, tańczy i ma błysk w oku. Ja też tak chcę!
To czemu nie zabierze mamy ?
adela 07 napisał/a:Paslawek jakąś intrygę kręci. Kapitan Sowa na tropie.:)
Dziecko na imprezę wychodzi. Ładnie wygląda, tańczy i ma błysk w oku. Ja też tak chcę!
To czemu nie zabierze mamy ?
Głupio sie zapytać
319 2020-12-26 20:22:02 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-26 20:22:23)
adela 07 napisał/a:Misinx napisał/a:Ale w jakiej kwestii ?
HĘ?
Ja też nie kumam o co chodzi
Jak zwykle niby .
To jest właśnie TA Ćma co Ci mówiłem .
Zaraz intrygę wszystko było jawne .
320 2020-12-26 20:59:26 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-26 21:18:33)
Ja tam nic nie wiem. Proszę mnie w to nie mieszać. Misinx na dywanik!
Dziecko na imprezę wychodzi. Ładnie wygląda, tańczy i ma błysk w oku. Ja też tak chcę!
Wolna chata? Kurde odpalilbym na Twoim miejscu wino i albo telefon do przyjaciolki, albo dobra muza z glosnikow i pospiewalbym, albo nie! Przejrzal cala szafe i poszukalbym nowych stylizacji z tego co mam w szafie. A pozniej ciepla herbatka, kołderka i serial na Netflix. Zachcialo mi sie takiego wieczoru.
Jak tam Wasze brzuszki po swietach? Mi jeszcze tyle jedzenia zostalo, a tak niewielu znajomych jeszcze przez moj dom sie nie przewinelo jeszcze. Czy u Was tez snieg spadl? Nie pamietam kiedy ostatni raz swieta ze sniegiem byly!
322 2020-12-26 21:59:03 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-26 22:08:23)
No własnie szukam stylizacji, bo znajomi jada na Sylwka przebrani za hipisów, inie maja strojów. Ja uwielbiam przebieranki, znalazłam już perukę afro i sukienkę. Niestety, lumpeksy zamkniete, tam jest dla mnie raj w tych kwestiach!
Winko nie, dżin z tonikem odpalony. Serial również. Albo dziś film, zobaczę. Mój brzuszek ma się dobrze, w tym roku jakoś nie szykowałam tyle jedzenia. A śnieg był,ale stopniał. Żadnego kontaktu z ex nie było, co najważniejsze.
Paslawek ????
Paslawek ????
Słucham
Artiii napisał/a:Paslawek ????
Słucham
Wiesz co chcę