30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Strony Poprzednia 1 44 45 46 47 48 195 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,926 do 2,990 z 12,668 ]

2,926

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Misinx, zapewniam Cię, że nie chcę znać szczegółów smile

Szczegóły sprawa osobista wiadomo nic na siłę smile
tylko Q czy M ? smile
no niestety kurde chyba mam coś z Cherlaka Szelmsa smile


raczej baby z magla big_smile




nie bij big_smile

Zobacz podobne tematy :

2,927 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-27 13:14:04)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
adiafora napisał/a:
paslawek napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Misinx, zapewniam Cię, że nie chcę znać szczegółów smile

Szczegóły sprawa osobista wiadomo nic na siłę smile
tylko Q czy M ? smile
no niestety kurde chyba mam coś z Cherlaka Szelmsa smile


raczej baby z magla big_smile




nie bij big_smile

spoko smile
Pisałem już z babcią chodziłem do magla smile podświadomość smile
babcia była kochana lubiła zagadki i kryminały, a pradziadek ojciec babci  był przez jakiś czas policjantem granatowym przedwojennym ale zdrowia niestety nie miał .

2,928

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

pasławku minąłeś się z powołaniem smile

A w Holandii deszcz za deszczem..

2,929 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-27 13:25:23)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
bagienni_k napisał/a:

pasławku minąłeś się z powołaniem smile

A w Holandii deszcz za deszczem..

Z niejednym pewnie.
pastorem też chciałem być,ale uznałem że to za  dużo wkuwania smile

Was też  skręca ciekawość tylko ta poprawność musi być tongue

2,930 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-27 14:36:10)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

A propos wojennych wspomnień, to wczoraj zaczęłam czytać:


https://cf1-taniaksiazka.statiki.pl/images/popups/D6C/9788326829499.jpg


Wbija w fotel. Choć już nie zaskakuje, do czego zdolni są ludzie - niestety.

2,931 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-10-27 14:43:43)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Misinx, zapewniam Cię, że nie chcę znać szczegółów smile

Szczegóły sprawa osobista wiadomo nic na siłę smile
tylko Q czy M ? smile
no niestety kurde chyba mam coś z Cherlaka Szelmsa smile
ale oficjalnie, formalnie i takie tam wiadomo szanujemy prywatność .

Eeee... A co oznaczają te skróty, bo nie wiem ? smile


Czytałem o tej książce. Sprawa mało znana. Ale cóż. To też Polska.

2,932 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-27 14:52:01)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:
paslawek napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Misinx, zapewniam Cię, że nie chcę znać szczegółów smile

Szczegóły sprawa osobista wiadomo nic na siłę smile
tylko Q czy M ? smile
no niestety kurde chyba mam coś z Cherlaka Szelmsa smile
ale oficjalnie, formalnie i takie tam wiadomo szanujemy prywatność .

Eeee... A co oznaczają te skróty, bo nie wiem ? smile

A chcesz odpowiedzieć ? Naprawdę ?

Q=QuQu
M=MonkaIska
"podejrzane" użytkowniczki forum

2,933

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Piegusku, dlaczego usunęłaś ten drugi tytuł? Ja nie mogłam przebrnąć przez Elisabeth Kubler Ross "Rozmowy o śmierci i umieraniu", czytałam i odkładałam, strasznie przygnębiająca to dla mnie książka, choć na końcu opisuje etap pogodzenia się ze śmiercią.

2,934

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:

Czytałem o tej książce. Sprawa mało znana. Ale cóż. To też Polska.

Lubię reportaże. Z wiekiem coraz mniej mnie ciągnie do fikcji - nie obrażając porządnej, dobrej beletrystyki - a coraz bardziej do faktów.

2,935

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Też mnie ciekawiły te skróty a bałem się zapytać tongue chociaż jedną z tych użytkowniczek chyba kojarzę z jakiegoś wątku..

2,936

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
Misinx napisał/a:
paslawek napisał/a:

Szczegóły sprawa osobista wiadomo nic na siłę smile
tylko Q czy M ? smile
no niestety kurde chyba mam coś z Cherlaka Szelmsa smile
ale oficjalnie, formalnie i takie tam wiadomo szanujemy prywatność .

Eeee... A co oznaczają te skróty, bo nie wiem ? smile

A chcesz odpowiedzieć ? Naprawdę ?

Q=QuQu
M=MonkaIska
"podejrzane" użytkowniczki forum

Ja pier... Dalej nie rozumiem lol

2,937

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:
paslawek napisał/a:
Misinx napisał/a:

Eeee... A co oznaczają te skróty, bo nie wiem ? smile

A chcesz odpowiedzieć ? Naprawdę ?

Q=QuQu
M=MonkaIska
"podejrzane" użytkowniczki forum

Ja pier... Dalej nie rozumiem lol

Idzie w zaparte big_smile

2,938

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

A kto go tam wie..? big_smile

2,939 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-27 15:13:52)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Symbi napisał/a:

Piegusku, dlaczego usunęłaś ten drugi tytuł? Ja nie mogłam przebrnąć przez Elisabeth Kubler Ross "Rozmowy o śmierci i umieraniu", czytałam i odkładałam, strasznie przygnębiająca to dla mnie książka, choć na końcu opisuje etap pogodzenia się ze śmiercią.


Jakoś mi się niepotrzebnym zawracaniem głowy wydał. Ale o.k., już wklejam.
Nie znam tej książki, lecz poczułam lekki niesmak. Ciekawość jest ludzka i naturalna, ale czy naprawdę zawsze trzeba jej folgować? Takie dociekanie, jak wygląda ciało po śmierci, czy się charczy, czy trafi przytomność, wydaje mi się prymitywne, niesmaczne.
Mnie kiedyś jedna wścibska baba zapytała, jak wyglądał mój ojciec... Palnęłam, że jak nieboszczyk.
Oto ksiązka:


https://ecsmedia.pl/c/jak-umieramy-b-iext62684109.jpg


Jest za to inna, bardzo dobra, według mnie, książka o odchodzeniu z tego świata. Wstawiałam kiedyś na "Moim cudownym..."



https://ecsmedia.pl/c/ostatnie-chwile-bardzo-ludzkie-historie-w-iext53304346.jpg

2,940

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
bagienni_k napisał/a:

A kto go tam wie..? big_smile

Właśnie .

Z góry przepraszam w/w użytkowniczki za wmieszanie ich w ten wątek bez wiedzy i zgody-oczywiście o ile czują się z tym źle.
Wątek jest z założenia z przymrużeniem oka a udział w nim na własne ryzyko .

Ha smile

2,941

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
paslawek napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

A kto go tam wie..? big_smile

Właśnie .

Z góry przepraszam w/w użytkowniczki za wmieszanie ich w ten wątek bez wiedzy i zgody-oczywiście o ile czują się z tym źle.
Wątek jest z założenia z przymrużeniem oka a udział w nim na własne ryzyko .

Ha smile

A ja oświadczam oficjalnie, że w sprawie w/w użytkowniczek dalej nie kumam o co kaman lol

2,942

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Zawsze uważałam że dyskrecja to jedna z najcenniejszych cech u mężczyzny.
smile

2,943 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-27 15:25:39)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Ela210 napisał/a:

Zawsze uważałam że dyskrecja to jedna z najcenniejszych cech u mężczyzny.
smile

To też ma że tak powiem dwa końce smile

Ela ,ale Misinx chyba naprawdę nie wie o co chodzi.

2,944

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Nie wie, nie wie, jasne tongue

Widzę Piegusku ze książki w moim guście wink przeczytałam sobie o czym te "Płuczki", bo tak szczerze nie słyszałam o niej wcześniej i cóż, w moim rodzinnym miasteczku też podobno miały miejsce takie rzeczy, dziadek mi opowiadał, wiadomo nie na taka skale, ale jednak...przed wojna więcej Żydów tutaj mieszkało niż Polaków, dookoła żydowskie cmentarze i też wykopywali zwłoki w poszukiwaniu złota, tak na marginesie, przypomniało mi się...

2,945

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

Nie wie, nie wie, jasne tongue
.

Coś mnie się przypomniało ? smile
a dam se dzisiaj spokój ,bo jeszcze wyjdę na jakiegoś smile


Po wojnie to żadne miejsca nie były nietykalne,na ziemiach odzyskanych na przykład ucierpiały wszystkie cmentarze:ewangelickie,żydowskie,katolickie .

2,946

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

Nie wie, nie wie, jasne tongue

Widzę Piegusku ze książki w moim guście wink przeczytałam sobie o czym te "Płuczki", bo tak szczerze nie słyszałam o niej wcześniej i cóż, w moim rodzinnym miasteczku też podobno miały miejsce takie rzeczy, dziadek mi opowiadał, wiadomo nie na taka skale, ale jednak...przed wojna więcej Żydów tutaj mieszkało niż Polaków, dookoła żydowskie cmentarze i też wykopywali zwłoki w poszukiwaniu złota, tak na marginesie, przypomniało mi się...

To nikt mnie nie oświeci ? big_smile

2,947

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Paslawek te dwie panie typuje Misinx, ze może któraś z nich to ta "twoja" big_smile

2,948

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

Paslawek te dwie panie typuje Misinx, ze może któraś z nich to ta "twoja" big_smile

Skarżypyta smile
Paslawek to robi jawnie reszta po cichu obstawia .

2,949

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

I masz, zepsuli Ci całą zabawę smile

2,950

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
lody miętowe napisał/a:

Paslawek te dwie panie typuje Misinx, ze może któraś z nich to ta "twoja" big_smile

Eeeee Wy używacie dzisiaj za dużych skrótów myślowych lol Nie nadążam za Wami.

2,951

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Jakoś mi się niepotrzebnym zawracaniem głowy wydał. Ale o.k., już wklejam.

Dzienks.
Mnie też coraz trudniej znaleźć coś fascynującego do czytania. Próbowałam w niedzielę "Homo Deus" i "Sapiens" Harariego, ale odrzuciło mnie po kilku stronach. "Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprz..śmy wszystko" wydała mi się luźną zbieranią lekkich dykteryjek i nie dokończyłam z tego powodu. Z fikcją jest nie lepiej. "Pierwszy śnieg" dla mnie nudny, nie rozumiem fenomenu. Kończę w listopadzie prenumeratę pewnego czasopisma i więcej nie będę tej prenumeraty odnawiać. Kiedyś lubiłam czytać "Charaktery", ale teraz mam wrażenie, że więcej w nich wywiadów, niż rzeczowych artykułów. Ponownie czytam Nosowskiej "A ja żem jej powiedziała" i kupiłam jej najnowszą książkę "Powrót z Bambuko", spodziewając się czegoś sensownego.
Może na Twoje problemy byłby dobry "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie i "Niezniszczalni. Rozwój po traumie'" Michaela Haas, nieśmiało proponuję.

2,952

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:
Symbi napisał/a:

Piegusku, dlaczego usunęłaś ten drugi tytuł? Ja nie mogłam przebrnąć przez Elisabeth Kubler Ross "Rozmowy o śmierci i umieraniu", czytałam i odkładałam, strasznie przygnębiająca to dla mnie książka, choć na końcu opisuje etap pogodzenia się ze śmiercią.


Jakoś mi się niepotrzebnym zawracaniem głowy wydał. Ale o.k., już wklejam.
Nie znam tej książki, lecz poczułam lekki niesmak. Ciekawość jest ludzka i naturalna, ale czy naprawdę zawsze trzeba jej folgować? Takie dociekanie, jak wygląda ciało po śmierci, czy się charczy, czy trafi przytomność, wydaje mi się prymitywne, niesmaczne.
Mnie kiedyś jedna wścibska baba zapytała, jak wyglądał mój ojciec... Palnęłam, że jak nieboszczyk.
Oto ksiązka:


https://ecsmedia.pl/c/jak-umieramy-b-iext62684109.jpg


Jest za to inna, bardzo dobra, według mnie, książka o odchodzeniu z tego świata. Wstawiałam kiedyś na "Moim cudownym..."



https://ecsmedia.pl/c/ostatnie-chwile-bardzo-ludzkie-historie-w-iext53304346.jpg

Ta ksiazka mi sie przypomniala. Ogolnie uwielbiam tematyke smierci, oczywiscie.
https://i.gr-assets.com/images/S/compressed.photo.goodreads.com/books/1428421466l/25314972.jpg

Na Jesien i Halloween, polecam tez te:

https://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/91ofeZtYeBL.jpg
https://cdn-lubimyczytac.pl/upload/books/4923000/4923869/807707-352x500.jpg
https://cdn-lubimyczytac.pl/upload/books/4073000/4073172/555348-352x500.jpg
https://ecsmedia.pl/c/zbrodnie-robali-w-iext33618053.jpg
https://ecsmedia.pl/c/niewyjasnione-okolicznosci-b-iext53998821.jpg
https://ecsmedia.pl/c/trupia-farma-b-iext50073643.jpg

2,953 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 10:29:41)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Poszalałaś, Winter smile
Mnie tematyka interesuje od strony... egzystencjalnej. Szukam sensu w tym wszystkim, akceptacji, odwagi i zrozumienia. Oswojenia lęku.
Kiedyś, gdy chodziłam na terapię (w małżeństwie, wspominałam o tym) przewinął się wątek lęku przed śmiercią. Doszlyśmy do wniosku, że może umarł ktoś z otoczenia, gdy byłam dzieckiem, bo pamiętam, że nawet jako sześcioletni berbeć myślałam o śmierci i czułam wielki lęk. Zupełnie nie wiem, skąd mi się to wzięło. Może jakieś bardzo wczesne przeżycia, bo choruję od urodzenia?
Zawsze sięgnę po literaturę z takiego egzystencjalnego nurtu.
Sama też byłam blisko, mając 18 lat. Nie pamiętam żadnych mistycznych przeżyć z tego czasu - wielki niebyt i tyle. Ale też nie byłam zupełnie po drugiej stronie, leżałam otumaniona lekami


_______________________________


Symbi napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Jakoś mi się niepotrzebnym zawracaniem głowy wydał. Ale o.k., już wklejam.

Dzienks.
Mnie też coraz trudniej znaleźć coś fascynującego do czytania. Próbowałam w niedzielę "Homo Deus" i "Sapiens" Harariego, ale odrzuciło mnie po kilku stronach. "Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprz..śmy wszystko" wydała mi się luźną zbieranią lekkich dykteryjek i nie dokończyłam z tego powodu. Z fikcją jest nie lepiej. "Pierwszy śnieg" dla mnie nudny, nie rozumiem fenomenu. Kończę w listopadzie prenumeratę pewnego czasopisma i więcej nie będę tej prenumeraty odnawiać. Kiedyś lubiłam czytać "Charaktery", ale teraz mam wrażenie, że więcej w nich wywiadów, niż rzeczowych artykułów. Ponownie czytam Nosowskiej "A ja żem jej powiedziała" i kupiłam jej najnowszą książkę "Powrót z Bambuko", spodziewając się czegoś sensownego.
Może na Twoje problemy byłby dobry "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie i "Niezniszczalni. Rozwój po traumie'" Michaela Haas, nieśmiało proponuję.

Dzięki, Symbi.
Mnie kiedyś o wiele łatwiej było skoncentrować się nad książką. Teraz to musi być coś naprawdę poruszającego. Poruszającego mnie oczywiście. Męczę Tołstoja chyba od wakacji, choć jest to kawał dobrej literatury. Przeczytam trochę odkładam - aż mi wstyd przed koleżanką, która mi go pożyczyła. "Płuczki" łyknęłam w dwa wieczory.
Nie mam już ochoty czytać pustych czytadełek, dla samego relaksu, choć kiedyś nie stroniłam. Szkoda mi już czasu, a poza tym teraz straszny tego zalew.
Z czasopism lubiłam "Sens", ale mam już przesyt tych treści i zamiast wydawać kilkanaście złotych na kolejny numer, chyba lepiej zrobię wybierając się na jakąś sobotnią wycieczkę w okolicę - tak sobie wczoraj pomyślałam, czytająć Twoją wzmiankę o zaprzestaniu prenumeraty. Zresztą w internecie tyle artykułów, że czasu nie starcza na wszystko.

2,954 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 10:26:08)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

.

2,955

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Dzięki, Symbi.
Mnie kiedyś o wiele łatwiej było skoncentrować się nad książką. Teraz to musi być coś naprawdę poruszającego. Poruszającego mnie oczywiście. Męczę Tołstoja chyba od wakacji, choć jest to kawał dobrej literatury. Przeczytam trochę odkładam - aż mi wstyd przed koleżanką, która mi go pożyczyła. "Płuczki" łyknęłam w dwa wieczory.
Nie mam już ochoty czytać pustych czytadełek, dla samego relaksu, choć kiedyś nie stroniłam. Szkoda mi już czasu, a poza tym teraz straszny tego zalew.
Z czasopism lubiłam "Sens", ale mam już przesyt tych treści i zamiast wydawać kilkanaście złotych na kolejny numer, chyba lepiej zrobię wybierając się na jakąś sobotnią wycieczkę w okolicę - tak sobie wczoraj pomyślałam, czytająć Twoją wzmiankę o zaprzestaniu prenumeraty. Zresztą w internecie tyle artykułów, że czasu nie starcza na wszystko.

Ja tak męczyłem "Imię róży". Męczyłem i męczyłem. Teraz nie jestem pewien czy skończyłem, ale chyba tak smile

2,956

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Mam tak samo Piegusku. Musi być coś, co naprawdę mnie zaintryguje. Czytam sobie wiec różne fora, nawet czasem te najgłupsze wypowiedzi, bo ciekawią mnie opinie ludzkie na różne tematy. Prawie cały mój zbiór książek oddałam do szpitala. Teraz mam czytnik i czasem zakupię jakiegoś e-booka, nieraz trafię w lekturę, częściej nie. Zbieram się do przeczytania Biblii. Czytałam opracowania jak do tej pory, z wykładnią tego, co tam napisane.

2,957

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Poszalałaś, Winter smile
Mnie tematyka interesuje od strony... egzystencjalnej. Szukam sensu w tym wszystkim, akceptacji, odwagi i zrozumienia. Oswojenia lęku.
Kiedyś, gdy chodziłam na terapię (w małżeństwie, wspominałam o tym) przewinął się wątek lęku przed śmiercią. Doszlyśmy do wniosku, że może umarł ktoś z otoczenia, gdy byłam dzieckiem, bo pamiętam, że nawet jako sześcioletni berbeć myślałam o śmierci i czułam wielki lęk. Zupełnie nie wiem, skąd mi się to wzięło. Może jakieś bardzo wczesne przeżycia, bo choruję od urodzenia?
Zawsze sięgnę po literaturę z takiego egzystencjalnego nurtu.
Sama też byłam blisko, mając 18 lat. Nie pamiętam żadnych mistycznych przeżyć z tego czasu - wielki niebyt i tyle. Ale też nie byłam zupełnie po drugiej stronie, leżałam otumaniona lekami


_______________________________


Symbi napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Jakoś mi się niepotrzebnym zawracaniem głowy wydał. Ale o.k., już wklejam.

Dzienks.
Mnie też coraz trudniej znaleźć coś fascynującego do czytania. Próbowałam w niedzielę "Homo Deus" i "Sapiens" Harariego, ale odrzuciło mnie po kilku stronach. "Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprz..śmy wszystko" wydała mi się luźną zbieranią lekkich dykteryjek i nie dokończyłam z tego powodu. Z fikcją jest nie lepiej. "Pierwszy śnieg" dla mnie nudny, nie rozumiem fenomenu. Kończę w listopadzie prenumeratę pewnego czasopisma i więcej nie będę tej prenumeraty odnawiać. Kiedyś lubiłam czytać "Charaktery", ale teraz mam wrażenie, że więcej w nich wywiadów, niż rzeczowych artykułów. Ponownie czytam Nosowskiej "A ja żem jej powiedziała" i kupiłam jej najnowszą książkę "Powrót z Bambuko", spodziewając się czegoś sensownego.
Może na Twoje problemy byłby dobry "Koniec współuzależnienia" Melody Beattie i "Niezniszczalni. Rozwój po traumie'" Michaela Haas, nieśmiało proponuję.

Dzięki, Symbi.
Mnie kiedyś o wiele łatwiej było skoncentrować się nad książką. Teraz to musi być coś naprawdę poruszającego. Poruszającego mnie oczywiście. Męczę Tołstoja chyba od wakacji, choć jest to kawał dobrej literatury. Przeczytam trochę odkładam - aż mi wstyd przed koleżanką, która mi go pożyczyła. "Płuczki" łyknęłam w dwa wieczory.
Nie mam już ochoty czytać pustych czytadełek, dla samego relaksu, choć kiedyś nie stroniłam. Szkoda mi już czasu, a poza tym teraz straszny tego zalew.
Z czasopism lubiłam "Sens", ale mam już przesyt tych treści i zamiast wydawać kilkanaście złotych na kolejny numer, chyba lepiej zrobię wybierając się na jakąś sobotnią wycieczkę w okolicę - tak sobie wczoraj pomyślałam, czytająć Twoją wzmiankę o zaprzestaniu prenumeraty. Zresztą w internecie tyle artykułów, że czasu nie starcza na wszystko.

To ta pierwsza ksiazka, ktora wymienilam jest od tej strony.

2,958

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
bagienni_k napisał/a:

I masz, zepsuli Ci całą zabawę smile

Coś się wymyśli prowadzę zakulisowe rozmowy ze "wspólnikiem" Luckiem smile

2,959 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 11:43:28)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Paslawek, a właśnie wczoraj pomyślalam, że coś Lucka ostatnio nie widać. Ale go tam angażujesz! wink

Pochwalę się: wykopałam wczoraj wszystką marchew z ogródka. Jaka piękna i dorodna! big_smile Cieszę się jak dziecko, bo to takie moje. Bardzo lubię pracę na świeżym powietrzu, odpręża mnie jak mało co.
Będzie zupa z marchwi i marchewkowe ciasto, które uwielbia mój syn.

2,960 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-28 13:04:42)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Ciekawie wyglądają te lektury, szczególnie ta o lekarzu medycyny sądowej smile

Właśnie Lucek chyba zszedł do podziemia smile

Piegus, własne produkty smakują jeszcze bardziej smile sam kiedyś dawno miałem pomidory i ogórki na działce. A ciasto marchewkowe ciekawie brzmi, nigdy nie jadłem..

Siedzę sobie, wcinam holenderską goudę i szykuje się na jutro na pierwszy dzień w pracy smile A jak się prognozy sprawdzą to w sobotę urządzę sobie małą wycieczkę nad Morze Północne smile Póki co wieje i pada na zmianę sad

2,961 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 13:16:03)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Uwielbiam sery i w ogóle nabiał.
Pomidory mi się nie udały. Może spróbuję za rok z koktajlowymi, są ponoć najmniej wymagające.
A pogodę mam cudną. Poszłoby się na jakieś kije, ale po poludniu dentysta z synem, a potem robota z marchewkami, trzeba je oczyścić i przygotować do zamrożenia. Nie mam innych warunków do przechowywania, a sąsiadka mówi, że mrozić śmiało można. Jeszcze worek orzechów na wyłuskanie czeka, więc rozrywek na długie jesienne wieczory nie brak smile

Potwierdzam: ciasto marchewkowe przypomina w smaku piernik. Fajne jest, wilgotne - lubię takie.

2,962 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-28 13:15:08)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
bagienni_k napisał/a:

Ciekawie wyglądają te lektury, szczególnie ta o lekarzu medycyny sądowej smile

Właśnie Lucek chyba zszedł do podziemia smile

Piegus, własne produkty smakują jeszcze bardziej smile sam kiedyś dawno miałem pomidory i ogórki na działce. A ciasto marchewkowe ciekawie brzmi, nigdy nie jadłem..

Siedzę sobie, wcinam holenderską goudę i szykuje się na jutro na pierwszy dzień w pracy smile A jak się prognozy sprawdzą to w sobotę urządzę sobie małą wycieczkę nad Morze Północne smile Póki co wieje i pada na zmianę sad

Lucek nie zszedł - jeszcze, jest w swoim żywiole smile

Ciasto marchewkowe nie smakuje marchewką wcale moim zdaniem, jest bardziej piernikowe albo cuś, osobiście obleci i może być.

Bagienniku ciepłą czapkę noś ,powodzenia na jutro nie przejmuj się za bardzo tym co będzie, z łatwością sobie myślę poradzisz ,a nawet jak wynikną jakieś językowe nieporozumienia to spokojnie będziesz pewnie mięć jakieś szkolenie, a firma jest przygotowana na to ,nie działają  w branży pierwszy sezon i zatrudniają Polaków nie od wczoraj.

2,963

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Jeśli smakuje jak piernik, to już je lubię smile Piernik to chyba naprawdę jedyne ciasto, które mógłbym zjeść całe samemu smile

pasławku, akurat nie mam jako takiej tremy smile tym, bardziej z powodów językowych. Ot, taka sobie ciekawość raczej wink

Piegus, na FB widziałem, że masz sad ze śliwkami u siebie...To powidełka pewnie są co roku? wink

2,964 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 15:56:34)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Te śliwki to u mojej siostry, a właściwie u jej teściowej, bo siostra mieszka w rodzinnym domu szwagra. Ale co roku zapraszają mnie, bym narwała sobie trochę, więc parę słoiczków zawsze się usmaży.
Podziwiam zorganizowanie tych gospodyń, które co roku przyrządzają góry przetworów. W tym roku miałam i wiśnie od znajomej, i jabłka od PP, i śliwki, i własne zbiory z działki. A że się w sierpniu kiepsko czułam, było to dla mnie wyzwanie.

2,965

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Pytałem dlatego, że jesień to zawsze był dla mnie czas śliwkobrania smile szczególnie pod kątem węgierek, wolałem już śliwki od jabłek. A popyt był, bo i na powidła, i do knedli czy placka - zawsze się przydawały smile

2,966

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Lucek woli się nie udzielać, bo trochę pracy ma i się cieszy z tego, ale po lockdownie może być efekt "uwierz w ducha", bo źle ze mną.

2,967

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

@bagiennik - to możemy wejść w spółkę - oddam Ci każdy piernik. I ciasto z rodzynkami (nienawidzę rodzynek). Kosztowałeś już Stroopwafel?
@Piegowata - to nie był rok na pomidory, prawda! wink
@Lucyfer - trzymamy mocno kciuki!

Dziś w pracy myślałam, że fajnie niektórzy z Was mają, bo udaje się Wam czasem coś poczytać, czy nawet naklikać z roboty wink. U mnie to jest zazwyczaj pełne skupienie od-do. Jak próbowałam coś zerkać , to potem narobiłam głupich błędów. No nie da się tak u mnie.
Czy też tak macie, że dzielicie życie na pracę zawodową i na to, co rzeczywiście lubicie robić?
U mnie pani w żakieciku nie ma wiele wspólnego z tą latającą na miotle po godzinach wink.

2,968

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:

@bagiennik - to możemy wejść w spółkę - oddam Ci każdy piernik. I ciasto z rodzynkami (nienawidzę rodzynek). Kosztowałeś już Stroopwafel?
@Piegowata - to nie był rok na pomidory, prawda! wink
@Lucyfer - trzymamy mocno kciuki!

Dziś w pracy myślałam, że fajnie niektórzy z Was mają, bo udaje się Wam czasem coś poczytać, czy nawet naklikać z roboty wink. U mnie to jest zazwyczaj pełne skupienie od-do. Jak próbowałam coś zerkać , to potem narobiłam głupich błędów. No nie da się tak u mnie.
Czy też tak macie, że dzielicie życie na pracę zawodową i na to, co rzeczywiście lubicie robić?
U mnie pani w żakieciku nie ma wiele wspólnego z tą latającą na miotle po godzinach wink.

Wchodzisz na grząski temat big_smile To ja już bym wolał, żeby mój szef np. przeczytał o moich problemach seksualnych, niż to co ja robię w czasie pracy lol

2,969 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-10-28 20:04:34)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:

@bagiennik - to możemy wejść w spółkę - oddam Ci każdy piernik. I ciasto z rodzynkami (nienawidzę rodzynek). Kosztowałeś już Stroopwafel?
@Piegowata - to nie był rok na pomidory, prawda! wink
@Lucyfer - trzymamy mocno kciuki!

Dziś w pracy myślałam, że fajnie niektórzy z Was mają, bo udaje się Wam czasem coś poczytać, czy nawet naklikać z roboty wink. U mnie to jest zazwyczaj pełne skupienie od-do. Jak próbowałam coś zerkać , to potem narobiłam głupich błędów. No nie da się tak u mnie.
Czy też tak macie, że dzielicie życie na pracę zawodową i na to, co rzeczywiście lubicie robić?
U mnie pani w żakieciku nie ma wiele wspólnego z tą latającą na miotle po godzinach wink.

Wchodzisz na grząski temat big_smile To ja już bym wolał, żeby mój szef np. przeczytał o moich problemach seksualnych, niż to co ja robię w czasie pracy lol

Net zamulił i dublet.

2,970

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:

Wchodzisz na grząski temat big_smile To ja już bym wolał, żeby mój szef np. przeczytał o moich problemach seksualnych, niż to co ja robię w czasie pracy lol

Ooookej.
Ale NAM przecież możesz się zwierzyć?
Czekamy.

2,971

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Rodzynki toleruję, ale nie jakoś w dużych ilościach...Nie, jeszcze nie próbowałem.Zresztą słodycze to akurat nie jest ta część kuchni holenderskiej, którą miałem od początku na oku smile Ale może poszukam i się skuszę smile

Co do życia zawodowego, to właśnie do tej pory, przez dobrych kilka lat( chyba 8-9) cała moja praca stanowiła jednocześnie to, o czym marzyłem i była zgodna z kierunkiem wykształcenia. Robiłem to, co kochałem, zatem praca= przyjemność. Zresztą jestem gorącym zwolennikiem tego podejścia i obecnie pragnę jedynie odbić się finansowo od dna, ale dalszą przyszłość chce wiązać z zawodem i pasją. Co nie oznacza, że nie mam innych zainteresowań, ale jakoś trafiłem w dobry punkt smile
Nigdy nie myślałem sobie: "kiedy ta robota się skończy" czy też "byle do piątku". O sukcesie w pracy czyż o czasie jej wykonywania bardziej decydowała pogoda niż dni tygodnia smile Nigdy nie czułem, że praca jest dla mnie koniecznością, związaną z kwestią finansową. Nigdy nie szedłem do pracy "jak na ścięcie".
W dodatku znam paru takich ludzi i powiem szczerze, że rzadko kiedy można spotkać tak szczęśliwe osoby:D

No nic idę się szykować na jutro smile

"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu"
Konfucjusz

2,972 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-28 20:14:10)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:

@bagiennik - to możemy wejść w spółkę - oddam Ci każdy piernik. I ciasto z rodzynkami (nienawidzę rodzynek). Kosztowałeś już Stroopwafel?
@Piegowata - to nie był rok na pomidory, prawda! wink
@Lucyfer - trzymamy mocno kciuki!

Dziś w pracy myślałam, że fajnie niektórzy z Was mają, bo udaje się Wam czasem coś poczytać, czy nawet naklikać z roboty wink. U mnie to jest zazwyczaj pełne skupienie od-do. Jak próbowałam coś zerkać , to potem narobiłam głupich błędów. No nie da się tak u mnie.
Czy też tak macie, że dzielicie życie na pracę zawodową i na to, co rzeczywiście lubicie robić?
U mnie pani w żakieciku nie ma wiele wspólnego z tą latającą na miotle po godzinach wink.

Od jakiegoś czasu rządzę ,a od niedawna mam dwóch jakby zastępców więc mogę sobie pozwolić na zaglądanie na forum kiedy chcę .
Bywa że pracuje w nocy gdzie właściwie się często czeka, jest w gotowości,lubie jednak więcej akcji nawet w nocy, ale nie wybrzydzam,jak jest spokojniej.
Praca bywa nudnawa zwłaszcza papierologia ,czasem stosuje spychotechnikę ,bo mogę .
Tak dzielę życie na pracę i to co od niej bardziej lubię, chociaż,są w mojej pracy rzeczy które też bardzo lubię ,ale nie wszystko,akceptuje to jednak bo takie życie .

2,973

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:
Misinx napisał/a:

Wchodzisz na grząski temat big_smile To ja już bym wolał, żeby mój szef np. przeczytał o moich problemach seksualnych, niż to co ja robię w czasie pracy lol

Ooookej.
Ale NAM przecież możesz się zwierzyć?
Czekamy.

Tematu pracy nie poruszam. I nie chodzi o Was. Chodzi o to, kto może potencjalnie to przeczytać smile Na privie mogę z kimś o tym rozmawiać

2,974

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
bagienni_k napisał/a:

"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu"
Konfucjusz

To powiem Wam, że ja nie potrafię tego znaleźć.
Wielu ludzi ma jakieś kulejące dziedziny: uczuciowe, rodzinne, zdrowotne.
U mnie to akurat jest dziedzina zawodowa, a raczej to, że jakoś nie potrafię znaleźć swojego powołania.
Nie chodzi o to, że jestem niezadowolona, bo wiem, że wielu chciałoby być na moim miejscu.
Ale ja po prostu cały czas czegoś szukam, gdzie nie musiałabym się dzielić na dwoje.
Nawet robiłam taki kurs, trwało to chyba jakoś 12 tygodni. Wszystko było brane pod uwagę: marzenia z dzieciństwa, zainteresowania, dotyczczasowa ścieżka, umiejętności, podróże w fantazję ("gdybyś mogła przeżyć idealny dzień").
Ale szczerze? Nawet po tym nie doszłam do tego. Cierpię na poczucie braku sensu, cały czas.

2,975 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-10-28 20:43:55)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Lovelynn spokojnie. Zawsze ostatecznie można się trzymać sznura smile

2,976

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Misinx napisał/a:

Tematu pracy nie poruszam. I nie chodzi o Was. Chodzi o to, kto może potencjalnie to przeczytać smile Na privie mogę z kimś o tym rozmawiać

Rozumiem, po prostu zapowiadało się... apetycznie. Lubię poczytać o tym, co ludzie mają za uszami big_smile

2,977 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 20:46:23)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Nie mam sentymentów do pracy, jest po to, by się utrzymać. Na szczęście mam ten komfort, że po godzinach już mnie ona nie obchodzi.
Mam w pracy koleżanki mniej i bardziej lubiane, ale nie przyjaźnię się i grubą kreską oddzielam życie prywatne od zawodowego.
Miałam coś więcej napisać, ale chyba też ugryzę się w język.

2,978

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lucyfer666 napisał/a:

Lovelynn spokojnie. Zawsze ostatecznie można się trzymać sznura smile

roll No dziękuję mordo, bardzo mnie to pokrzepiło.

2,979 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 21:19:51)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Lovelynn, ja ostatnio też czuję, że popadłam w marazm i stagnację. Nużą mnie moje jednostajne obowiązki, zmuszam się, chętnie bym od nich uciekła. Jestem tym zmęczona.
Kocham mieć urlop i rozkoszować się prywatnością, domem. Szczęśliwa jestem gdy mogę bez pośpiechu, z sercem ugotować obiad, popracować na działce, dbać o syna i nasz dom bez przymusu i presji czasu, organizować pracę w zgodzie z sobą.
Ale z czegoś żyć trzeba i tak też traktuję swoją pracę zawodową. Staram się doceniać, że do pewnego stopnia koresponduje z moimi zainteresowaniami, ale jej monotonia mnie dobija.
Argument o wychodzeniu z domu do ludzi nie przekonuje mnie, bo w wolnym czasie też wychodzę i to tam, gdzie mi się podoba, a nie gdzie muszę.  Co to zresztą za wychodzenie - do biura, gdzie siedzę pół dnia zamknięta jak w klatce.
Cóż... pozostaje pogodzić się z niedogodnościami, coś im jednak zawdzięczam.

2,980 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-28 20:55:49)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu"
Konfucjusz

To powiem Wam, że ja nie potrafię tego znaleźć.
Wielu ludzi ma jakieś kulejące dziedziny: uczuciowe, rodzinne, zdrowotne.
U mnie to akurat jest dziedzina zawodowa, a raczej to, że jakoś nie potrafię znaleźć swojego powołania.
Nie chodzi o to, że jestem niezadowolona, bo wiem, że wielu chciałoby być na moim miejscu.
Ale ja po prostu cały czas czegoś szukam, gdzie nie musiałabym się dzielić na dwoje.
Nawet robiłam taki kurs, trwało to chyba jakoś 12 tygodni. Wszystko było brane pod uwagę: marzenia z dzieciństwa, zainteresowania, dotyczczasowa ścieżka, umiejętności, podróże w fantazję ("gdybyś mogła przeżyć idealny dzień").
Ale szczerze? Nawet po tym nie doszłam do tego. Cierpię na poczucie braku sensu, cały czas.

To Lovelynn jak pewnie sama (tak myślę) doszłaś do wniosków .ze masz wybór
szukać cały czas do skutku i znaleźć - jeśli wiesz czego szukasz
odnaleźć sens w tym szukaniu ,a niekoniecznie w znalezieniu - nie uważam tego wcale za coś absurdalnego
wypalić sens lub to cierpienie tu dobrze znaleźć sposób na to ,dla mnie brak sensu/celu nie jest aż tak istotny ale ja mam specyficzne podejście do sensu ,bardzo zagmatwane, w skrócie już samo szukanie ma sens ,niekoniecznie znalezienie trochę tych celów znalazłem i wypaliły się pewne pytania/cierpienia.Znużenie jest też czymś naturalnym i do przejścia.

Lovelynn napisał/a:
Misinx napisał/a:

Tematu pracy nie poruszam. I nie chodzi o Was. Chodzi o to, kto może potencjalnie to przeczytać smile Na privie mogę z kimś o tym rozmawiać

Rozumiem, po prostu zapowiadało się... apetycznie. Lubię poczytać o tym, co ludzie mają za uszami big_smile

big_smile smile
chyba nie jestem osamotniony - z resztą wiedziałem o tym smile

Lovelynn napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Lovelynn spokojnie. Zawsze ostatecznie można się trzymać sznura smile

roll No dziękuję mordo, bardzo mnie to pokrzepiło.

Tak na Lucka można w tym liczyć ,mnie wczoraj "pocieszył " smile

2,981 Ostatnio edytowany przez Lovelynn (2020-10-28 21:01:08)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Nie wiem, czasem myślę, że może po prostu mam zbyt wygórowane oczekiwania.

Akurat ja Tobie Lucyfer szczerze zazdroszczę, bo chciałabym, żeby u mnie "efekt ducha" częściej się zdarzał i żebym miała do tego motywację. Ty zawsze ją masz.

2,982 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-28 21:23:49)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:

Nie wiem, czasem myślę, że może po prostu mam zbyt wygórowane oczekiwania.

.

Czasem pewnie i tak może być .
Odpowiedzią i sposobem na rozczarowania jest łagodne siebie traktowanie - wyrozumiałość.Rozczarowanie nie musi być karą .
A to pewnikiem nie jest jakimś odkryciem epokowym,dla mnie motywacja jest odwrotnością przymusu.

Piegowata'76 napisał/a:

Miałam coś więcej napisać, ale chyba też ugryzę się w język.

Uwielbiam takie zwroty - bolało to ugryzienie ? smile
A może coś niepoprawnego chcesz powiedzieć hmm albo nieładnie jaki problem no weź przestań Piegusie smile
autocenzura to okropna sprawa moim zdaniem.

2,983

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

"Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu"
Konfucjusz

To powiem Wam, że ja nie potrafię tego znaleźć.
Wielu ludzi ma jakieś kulejące dziedziny: uczuciowe, rodzinne, zdrowotne.
U mnie to akurat jest dziedzina zawodowa, a raczej to, że jakoś nie potrafię znaleźć swojego powołania.
Nie chodzi o to, że jestem niezadowolona, bo wiem, że wielu chciałoby być na moim miejscu.
Ale ja po prostu cały czas czegoś szukam, gdzie nie musiałabym się dzielić na dwoje.
Nawet robiłam taki kurs, trwało to chyba jakoś 12 tygodni. Wszystko było brane pod uwagę: marzenia z dzieciństwa, zainteresowania, dotyczczasowa ścieżka, umiejętności, podróże w fantazję ("gdybyś mogła przeżyć idealny dzień").
Ale szczerze? Nawet po tym nie doszłam do tego. Cierpię na poczucie braku sensu, cały czas.

To ja tak Ci powiem Lovelynn. Ja też nie potrafię znaleźć swojego powołania. Od 20 lat robię coś, czego wciąż nie rozumiem. Siedzę w tym jak w bagnie, bo nie wiem w co innego iść. Gdybym miał zmieniać pracę to nie na to, co teraz. Tylko, że nie wiem na jaką. Poza tym w związku z tym, że mam kogoś na utrzymaniu muszę brać pod uwagę kwestię finansową. Ona jest co prawda całkiem przeciętna, ale gdybym się przebranżowił to pewnie bym nawet tego nie dostał.

2,984

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Piegowata'76 napisał/a:

Lovelynn, ja ostatnio też czuję, że popadłam w marazm i stagnację. Nużą mnie moje jednostajne obowiązki, zmuszam się, chętnie bym od nich uciekła. Jestem tym zmęczona.
Kocham mieć urlop i rozkoszować się prywatnością, domem. Szczęśliwa jestem gdy mogę bez pośpiechu, z sercem ugotować obiad, popracować na działce, dbać o syna i nasz dom bez przymusu i presji czasu, organizować pracę w zgodzie z sobą.
Ale z czegoś żyć trzeba i tak też traktuję swoją pracę zawodową. Staram się doceniać, że do pewnego stopnia koresponduje z moimi zainteresowaniami, ale jej monotonia mnie dobija.
Argument o wychodzeniu z domu do ludzi nie przekonuje mnie, bo w wolnym czasie też wychodzę i to tam, gdzie mi się podoba, a nie gdzie muszę.

Powinnaś odpocząć.
Wiesz, ja nie mam złudzeń i rozumiem, że i monotonia, i nuda i stagnacja są częścią życia. Akceptuję to, rozumiem, że życie nie składa się wyłącznie z urlopów. Ale wydaje mi się, że ta pospolitość powinna być równoważona przez radość z bycia, z tworzenia, z dawania czegoś światu.

paslawek napisał/a:

Odpowiedzią i sposobem na rozczarowania jest łagodne siebie traktowanie - wyrozumiałość.Rozczarowanie nie musi być karą .
A to pewnikiem nie jest jakimś odkryciem epokowym,dla mnie motywacja jest odwrotnością przymusu.

Oj, nie do końca się zgodzę.
Rozumiem, że nie ma co sobie emocjonalnie dowalać, dołować się - o to chodzi w łagodnym traktowaniu siebie.
Ale czasem trzeba, a nawet należy sobie kopnąć w zadek, bo jakbym ja co chwilę siebie pytała, czy mam ochotę, to odpowiedź zawsze byłaby "nie" tongue.

Sorki, może jeszcze wrócę do tematu, bo ma potencjał, ale dziś jestem osłabiona i czuję, że nie potrafię jasno precyzować myśli. wink

2,985 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-28 21:27:31)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Lovellyn szkoda, ale może przyjdzie jednak taki moment, kiedy stwierdzisz, że jednak odnalazłaś siebie..

Jeśli o mnie chodzi to nigdy nie czułem się wypalony czy jakoś specjalnie popadłem w stagnację. Szanuję ludzi, którzy mają wysokie ambicje i oczekiwania, ale nigdy jakoś specjalnie nie było mi po drodze się ścigać ani ze sobą ani z nikim innym. Wolałem zachować zawsze złoty środek, jeśli idzie o cele życiowe i skupiłem się stricte na tym, żeby realizować się przede wszystkim w DZIEDZINIE, która mnie pochłonęła już na początku edukacji szkolnej smile

Zatem, jaka by to praca nie była, jeśli tylko choć po części jest związana z moją branżą. Co więcej, ludzie którzy się zajmują czymś w życiu, co ich fascynuje a których spotkałem na swojej drodze potrafią godzinami rozmawiać o tym, co się wiąże z pracą, mniej lub bardziej bezpośrednio. Są oczywiście pewne cienie, jak choćby biurokracja, ale sens i przedmiot ich pracy są tym, w co idealnie trafili smile Zatem nie zostawiają pracy po godzinach pracy, tylko czasami muszą ją zabrać do domu. W każdym razie, ta najprzyjemniejsza część pracy daje tak mnóstwo satysfakcji i takiego powera, że chce się żyć:D
Mam kilku znajomych z branży, którzy zostali nauczycielami, dlatego pewne informacje mam z pierwszej ręki i wiem, jak to wygląda od kuchni. Może nie wszyscy są w 100 % takimi prawdziwymi z powołania, ale mimo wszystko niezmiernie doceniam ich pracę, która jest w tym kraju niedoceniana odkąd pamiętam.

Nie wiem w sumie, co mnie tak w życiu cieszy smile, może to, że mogłem to życie stracić tak wcześnie a jednak mi się udało..Nie wiem..Ale wiem jedno: bez pracy, pasji czy czegokolwiek co MNIE cieszy, takiej radości z życia bym nie miał smile

Kopnąć się w zadek warto, ale u mnie raczej większość odpowiedzi byłaby na "tak" smile

2,986

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Lovelynn, ja ostatnio też czuję, że popadłam w marazm i stagnację. Nużą mnie moje jednostajne obowiązki, zmuszam się, chętnie bym od nich uciekła. Jestem tym zmęczona.
Kocham mieć urlop i rozkoszować się prywatnością, domem. Szczęśliwa jestem gdy mogę bez pośpiechu, z sercem ugotować obiad, popracować na działce, dbać o syna i nasz dom bez przymusu i presji czasu, organizować pracę w zgodzie z sobą.
Ale z czegoś żyć trzeba i tak też traktuję swoją pracę zawodową. Staram się doceniać, że do pewnego stopnia koresponduje z moimi zainteresowaniami, ale jej monotonia mnie dobija.
Argument o wychodzeniu z domu do ludzi nie przekonuje mnie, bo w wolnym czasie też wychodzę i to tam, gdzie mi się podoba, a nie gdzie muszę.

Powinnaś odpocząć.
Wiesz, ja nie mam złudzeń i rozumiem, że i monotonia, i nuda i stagnacja są częścią życia. Akceptuję to, rozumiem, że życie nie składa się wyłącznie z urlopów. Ale wydaje mi się, że ta pospolitość powinna być równoważona przez radość z bycia, z tworzenia, z dawania czegoś światu.

paslawek napisał/a:

Odpowiedzią i sposobem na rozczarowania jest łagodne siebie traktowanie - wyrozumiałość.Rozczarowanie nie musi być karą .
A to pewnikiem nie jest jakimś odkryciem epokowym,dla mnie motywacja jest odwrotnością przymusu.

Oj, nie do końca się zgodzę.
Rozumiem, że nie ma co sobie emocjonalnie dowalać, dołować się - o to chodzi w łagodnym traktowaniu siebie.
Ale czasem trzeba, a nawet należy sobie kopnąć w zadek, bo jakbym ja co chwilę siebie pytała, czy mam ochotę, to odpowiedź zawsze byłaby "nie" tongue.

Sorki, może jeszcze wrócę do tematu, bo ma potencjał, ale dziś jestem osłabiona i czuję, że nie potrafię jasno precyzować myśli. wink

Danie sobie kopa za własną zgodą i umówieniem się na to z sobą to dla mnie jest rodzaj samodyscypliny też wybór ,ale mój dobrowolny nie żadna kara rodzaj determinacji w znużeniu zmęczeniu podczas niektórych rodzajów jakiegoś osłabienia .

2,987

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka
Lovelynn napisał/a:

Nie wiem, czasem myślę, że może po prostu mam zbyt wygórowane oczekiwania.

Akurat ja Tobie Lucyfer szczerze zazdroszczę, bo chciałabym, żeby u mnie "efekt ducha" częściej się zdarzał i żebym miała do tego motywację. Ty zawsze ją masz.

Jesteśmy otoczeni? Świetnie!!!
Możemy atakować we wszystkie kierunki wink

No co mogę powiedzieć.
Lockdown mnie uwala i nie tylko mnie, a i tak sporo problemów mamy wink

Jeszcze pradziadziu ma + na Covid.

2,988

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

No to kiepsko Lucyferku sad a ile lat ma pradziadek? ja to pradziadków mało juz pamiętam, ze strony taty nigdy nie poznałam, bo juz nie żyli, a teraz mam tylko jedna babcie...u mnie szybko poumierali, a nie mam dużo więcej lat od Ciebie wink

2,989 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-10-28 22:34:14)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Cóż... życie to nie je bajka wink
Czasami ma się ochotę "nic nie robić, bumelować, chłodne piwko w cieniu pić".
Mnie się wydaje, że każda praca ma jakieś negatywne aspekty, nawet ta w gruncie rzeczy lubiana.
Więc czasem pomarudzę, ale gdy mi kiedyś trafiła się okazja zmiany pracy, dqqowiedziałam się o warunki, pomyślałam: "Siedź, babo, gdzie jesteś, jak ci dobrze!".
Ja przez ten mój durny stan zdrowia często jestem zmęczona, to już na klatę trzeba wziąć. Fantazjuję czasem o rencie i świętym spokoju, ale jakie renty są, każdy wie.
Jak by więc nie patrzeć - dokonuję wyboru, nie ma co marudzić.

Lucek, zdrowia dla pradziadzia.

Rzecz ciekawa - wypoczywam fizycznie i psychicznie bez PP. Nie dezorganizuje mi popołudni, mam czas w domu i na pracę, i na odpoczynek.
Dzisiaj go spotkałam pod sklepem. Oby znowu mnie nie zaczął nachodzić.

Mnie też coś "rozbiera" ale nie bardziej niż przy zwykłych przeziębieniach.

2,990 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2020-10-28 22:44:05)

Odp: 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

99 od wczoraj czuje się lepiej, więc mam nadzieję, że chociaż tyle będzie z tego "plusa"
Dziękuję za dobre słowa wink

Posty [ 2,926 do 2,990 z 12,668 ]

Strony Poprzednia 1 44 45 46 47 48 195 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » 30latek-, czyli gra małego palucha Paslawka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024