Rozumiem, że to byłoby dla Ciebie komfortowe rozwiązanie, ale nie wydaje Ci się nieco dziwne, że ta kobieta wciąga Was we własne sprawy? Przecież to jest dorosły facet, a ona przychodzi jakby nigdy nic i za jego plecami usiłuje decydować co ma zrobić ze swoim życiem, tutaj: gdzie i z kim mieszkać. Całkiem możliwe, że po wsi rozniosła się wieść jak nieładnie potraktowała syna i teraz usiłuje zatrzeć to negatywne wrażenie, ale jego sytuacja w ten sposób wcale nie będzie lepsza.
O tym, że źle go potraktowała ludzie wiedzieli wcześniej niż sam lokator.
Był zaskoczony gdy na "ich" działce pojawiła się koparka. Ludzie mu powiedzieli, że nowy nabywca zaczyna budowę.
Matka zapisała drugiemu synowi już dawno a ten sprzedał to bo nie ma zamiaru wracać do Polski.
Jej obecnie chodzi o marnowanie jego pieniędzy na wynajem u nas.
Mieszka sama na kilku pokojach a syn płaci obcym.
A do tego ona potrzebuje pomocy, trzeba dbać o dom, posesję, zima idzie, węgla kupić, w piecu palić, popiół wynosić, zakupy, odśnieżać może itd.