Malina5555 napisał/a:Roxann napisał/a:Malina5555 napisał/a:Rozmawiałam z jego mamą przez Skype'a czy to się liczy? 
Mnie ciekawi jak go poznałaś, skoro nie znasz żadnych jego znajomych a niby z matką rozmawiałaś. 5 msc to bardzo niewiele na takie wyznania jakie padły u Was. Do tego znajomość na odległość. Tu padły różne scenariusze. Ja mam kolejny nieco pokrywający się z niektórymi. Otóż napisałaś, że facet jest obcokrajowcem na wysokim stanowisku i nie mówi po polsku (prosił Cię o kontakt z kurierem). Jak dla mnie wygląda to na klasyk kiedy faceta wysyłają w korpo na posadę w innym kraju a ten czując tam 'samotny' szuka rozrywki. Może jego praca w PL się skończyła i wrócił do siebie albo został oddelegowany do innego kraju? Może partnerka/żona przyjechały go odwiedzić, a może poznał inną na miejscu?
Inna kwestia, dlaczego ot tak urwał kontakt? Bo po co tłumaczyć? Widocznie ta znajomość dla niego była na chwilę. Facet wie, że czułymi słówkami, gestami więcej zdziała niż prawdą.
Znam różne przypadki takich 'zniknięć'. Również taki, gdzie facet miał wypadek. Ale wtedy bliska osoba się z daną skontaktowała. Ty natomiast nie poznałaś nikogo choć uważasz, że matkę. Gdyby matka wiedziała, że jesteście razem i miała do Ciebie kontakt, w przypadku gdyby mu się coś stało, skontaktowałaby się z Tobą.
W ogóle nie zastanowiło Cię to, dlaczego nikomu Ciebie nie przedstawił? Z drugiej str to tylko kilka msc znajomość i to na odległość.
Być może on traktował tą znajomość luźno (słowa to tylko słowa, zawsze patrz na czyny).
Pomysł ze sprawdzeniem go nie uważam za odjechany. No może nie detektyw, bez przesady. Może masz w jego mieście kogoś znajomego? Jak będziesz wiedzieć, że ma się dobrze to szybciej Ci przejdzie.
Na początku tego posta napisałam, że ma duże znaczenie jak się poznaliście. Czy na neutralnym gruncie np. pracy, imprezie... ale to chyba odpada, skoro nie kojarzysz znajomych, czy przez net lub (o zgrozo) portal randkowy. Jeśli to ostatnie to... wszystkiego można się spodziewać. Również tego, że żona/partnerka wyjechała na te Mazury z dzieckiem a on sam musiał zostać w pracy i tak sobie czas umilał pisaniem z Tobą. Tak, wiem, spotykaliście się ale na odległość, a to naprawdę niewiele zmienia.
Nikt nie jest tu wróżką, ale... chyba (prawie) każdemu kto czyta ten wątek kojarzy się podwójne życie albo granie na co najmniej 2 fronty. Piękne słowa czy kwiaty tu nic nie znaczą. Inaczej by kobiety nie zainteresował/zdobył.
Wypadek to ostateczność. Choć to też możliwa opcja. Niemniej jak pisałam wyżej, zostałabyś powiadomiona choćby przez matkę.
Moja znajoma miała jakiś czas temu trochę podobną sytuację tylko z Polakiem. Ich znajomość też nie dłuższa niż kilka msc. Po wypadku faceta, który trafił do szpitala do tej dziewczyny zadzwoniła jego siostra, której nie zdążyła poznać. Być może wiedziała o niej, a może nie ale na pewno przeczytała w jego tel/komp ich rozmowy i do niej zadzwoniła widząc, że martwi.
Jeszcze od siebie dodam, że jak na 5 msc znajomość na odległość, do tego z obcokrajowcem, histeryzujesz bardzo.
Kobieto, on Cię nawet ze znajomymi nie poznał, a Ty już po szpitalach dzwonisz i chciałaś do jego pracy... Sorry, że to napiszę, że gdyby facet z którym się spotykałam 5 msc na odległość (więc żaden związek) zadzwonił do mojej pracy bo się nie odzywam, to uznałabym go za stalkera (osobę niezrównoważoną) i też nie chciałabym kontaktu ŻADNEGO bo nie wiadomo do czego ta osoba jeszcze jest zdolna. Najlepiej uciąć kontakt i liczyć, że da spokój.
Przez te 5 miesięcy spędziliśmy ze sobą niemal każdy weekend. Uwierz mi można zbudować w tym czasie bardzo silne przywiązanie. Gdyby facet z którym się spotykałam napisał że dzwoni po szpitalach bo się martwi ja napisałabym aby spadał i nie robił mi wstydu. On nie napisał nic.
To normalne, że mamy tendencję do tego, by oceniać innych swoją miarą, niemniej jednak na przykładzie tego smutnego wydarzenia naucz się, że ludzie bywają różni i nie zawsze jest tak, że to, co akurat Ty byś zrobiła, ktoś inny nie zachowa się w całkiem odmienny sposób.
Moim zdaniem na własnej skórze doswiadczylas tego, czym jest ghosting, coraz bardziej w dzisiejszych czasach powszechny.
Od samego początku miałaś jasne przykłady na to, że facet traktuje Cię jak zabawkę. Z czystym sumieniem rozkochał Cię w sobie, używał ile tylko chciał, a na koniec zniknął sobie bez słowa pożegnania, już nie mówiąc, że także bez wyjaśnienia. Wyrządzono Ci bardzo wielkie świństwo, naprawdę doswiadczylas wielkiej podłości ludzkiej i to w zamian za dobre serce i szczere intencje. Zwykły bydlak i tyle.
Ja też wiem, jak smakuje ghosting i wrogowi nie życzyłabym czegoś takiego.
Gdyby coś mu się stało, a jemu naprawdę zależałoby na Tobie, to uwierz mi, ten człowiek znalazłby sposób na powiadomienie Ciebie.
Jest jeszcze taka możliwość, że on zrobił Ci "igłę" tylko po to, by planowane przez niego zniknięcie zabolało się jeszcze bardziej, żeby twoje emocje oszalaby. Po co miałby robić coś takiego? Otóż po to, by przyszła do niego na kolanach błagając o przebaczenie, gdy za jakiś czas zadzwoni jakgdyby nigdy nic. To taka sztuczka często stosowana przez wprawionych w tego rodzaju sposobów na kobiety zwykłych drani. Igła z kolei polega na tym, że facet w krótkim czasie przed planowanym zniknięciem adoruje kobietę szczególnie intensywnie, wyznania miłosne, niespodzianki, no w ogóle jest tak kochający, że szok, gdy zobaczy, że udało mu się rozpalić kobietę do czerwoności nagle czar pryska bo facet dosłownie rozpływa się w powietrzu. Kobieta zaczyna wtedy szaleć, szukać lubego wszędzie, gdzie się tylko da, myśli o nim non stop, czyli wdrukowuje w swój mózg, że ten facet jest niezwykle ważny, że jest wręcz priorytetem. Kobieta sama robi sobie krzywdę, bo zamiast umiejszac wartości tego człowieka ona czyni z niego filar i warunek swojego trwania. Nie zapomniała jeszcze igły, jaka jej wstrzyknął, więc niczego nie rozumie i bardzo cierpi.
Jeśli on przeprowadził na tobie akcje z igłą, a potem z zaplanowanym zniknięciem, to bądź pewna, że za jakiś czas on odezwie cię do ciebie i będzie przekonany o tym, że polecisz do niego na gwizdnięcie. Za jakiś czas, gdy zrobi się nudno i przewidywalnie znowu przyatakuje cię igłą, by zaraz po niej zniknąć bez słowa.
Uważaj na siebie.