Szczerze? Seksualna przeszłość mi wisi.
Natomiast zwracam uwagę na zdrady i stosunek do byłych. Jak facet okłamywał eks dziewczynę, to okłamie mnie. Jak pogardliwie się o niej wyraża, tak o mnie pomyśli.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy rzeczywiście nie zwracacie uwagi na przeszłość partnerki/ra?
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Szczerze? Seksualna przeszłość mi wisi.
Natomiast zwracam uwagę na zdrady i stosunek do byłych. Jak facet okłamywał eks dziewczynę, to okłamie mnie. Jak pogardliwie się o niej wyraża, tak o mnie pomyśli.
HardBreaker Powtarzam, jeśli w regulaminie jest punkt zabraniający się singlom wypowiadać, nie będzie problemu i odpuszczę..Póki co takiego punktu nie widzę..Zaznaczam również, że teraz, gdybym miał wchodzić w związek prezentowałbym dokładnie taki punkt widzenia. Czy i jak bardzo zostałoby to zweryfikowane to już inna sprawa..
Post usunięty z powodu naruszenia punktu 6 postanowień szczególnych Regulaminu Netkobiet (off-top).
HardBreaker Powtarzam, jeśli w regulaminie jest punkt zabraniający się singlom wypowiadać, nie będzie problemu i odpuszczę..Póki co takiego punktu nie widzę..Zaznaczam również, że teraz, gdybym miał wchodzić w związek prezentowałbym dokładnie taki punkt widzenia. Czy i jak bardzo zostałoby to zweryfikowane to już inna sprawa..
Przecież nie zabraniam Ci się wypowiadać, odwołuje się tylko do twojego sumienia.
Opinie wielu osób będą zróżnicowane, zależnie od ich doświadczenia i tego, co akurat w życiu widzieli. Dlatego wspominam o tym, że wchodząc teraz "na świeżo" w związek miałbym zapewne większy poziom tolerancji, niż ktoś kto ma za sobą bogatszą historię.
Panowie, wy tak poważnie? Wypowiadacie się w wątkach tylko wtedy, kiedy dany problem sami przeżyliście?
Poza tym jeszcze jedna rzecz - nie trzeba być w związku, żeby np. odrzucić kogoś ze względu na przeszłość, niekoniecznie seksualną nawet, bo pewne rzeczy wychodzą na jaw już na etapie bycia adorowaną/adorowanym. Ja jestem w związku, ale prawdę mówiąc większe doświadczenie w tej kwestii mam z czasów bycia samą, bo w tym okresie pojawiali się na horyzoncie zainteresowani mną mężczyźni i w przypadku każdego wiedziałam, dlaczego to nie będzie ten właściwy; część tych powodów była związana z ich przeszłością. Z kolei związek za wiele przemyśleń w tej kwestii mi nie dał, bo jak już się wreszcie z kimś związałam, to się dzień po dniu okazuje ideałem dla mnie (żeby nie było, dla mnie, dla wielu pewnie byłby nie do wytrzymania xD), w jego przeszłości na siłę mogłabym się przyczepić może do jednego drobiazgu, tak to żadnych wydarzeń, które by mnie nie zachwycały, więc bycie w związku w żaden sposób nie zwiększyło mojego doświadczenia w tym temacie. A bycie singlem i brak zainteresowania związkami? Jak najbardziej.
A może osoby, które faktycznie proszą o te badania przed seksem opowiedzą jak to w praktyce wyglada? Z jaką reakcja się spotykali? Czy kazdy od razu w podskokach biegł do laboratorium, później cierpliwie czekał na wyniki a później już tylko z gorki? No i jakie konkretne badania robicie? Kurczę, nawet tu na forum, dziwnie o takich szczegółach pisać w co dopiero w takich sytuacjach aczkolwiek uważam, że tak powinno się robić.
Sara Wywołałem niechcący lawinę
Racjonalnie pomyślałem, że ktoś, kto wchodzi w swój pierwszy związek może mieć( i pewnością ma) pewne wymagania czy cechy które go odrzucają u drugiego człowieka. Tak jak wspomniałaś, kiedy za każdym razem coś Ciebie w tych facetach odrzucało ,a w konsekwencji traciłaś nimi zainteresowanie. Z czasem, jeżeli ktoś się "przejedzie" na innym jest siłą rzeczy dużo ostrożniejszy. To tak a propos tego, że niby człowiek się z życiu nie zmienia nie dokonuje przewartościowania wyborów czy priorytetów czy też nie uczy się na własnych doświadczeniach. Zakładanie z góry, że jakiś epizod z życia partnera musi się koniecznie powtórzyć w relacji ze mną, jest moim zdaniem zbyt szybko stawianą zaporą. Kolega m4jkel o tym świetnie napisał: jak daleko można zajść, usilnie szukając w aktualnym zachowaniu partnera tendencji do ponownego popełnienia jakiś tam czynów sprzed lat? Albo co gorsza doszukiwania się w każdym kolejnym partnerze cech tego, który nas skrzywdził..
Ja nie wiem, czemu ludzie się oburzają o te badania. Przecież to leży w interesie obydwu stron, zdrowie jest najważniejsze. Mój mąż się zgodził na te badania. Był lekko zaskoczony ale tym, że nigdy mu żadna dziewczyna tego nie proponowała. Ale ja też nie wyskoczyłam z hasłem, że boję się że on ma syfa i ma jutro lecieć do lekarza
tylko zaproponowałam, żebyśmy obydwoje się zbadali. Dla mnie takie badania powinny być okresowe i obligatoryjne, tak samo jak badania DNA po narodzinach dziecka.
Wracając do tematu, nie wiem... Ludzie, których spotkałam a którzy mieli bujne życie seksualne, mieli również w sobie cechy, które sprawiały, że nie byli dla mnie interesujący po prostu jako ludzie. Być może gdybym poznała człowieka, którego bym po prostu polubiła, nie miałoby to dla mnie znaczenia. Ale o tym mogę gdybać. Mój mąż i ja poznaliśmy się młodo, więc nie zdążyliśmy nabić licznika ale też nie byliśmy niedoświadczeni. Myślę że zamieściliśmy się w swoich "normach".
Myślę również, że z wiekiem też się zmienia "norma" ilości partnerów i zwiększa tolerancja w tym zakresie
Ja nie wiem, czemu ludzie się oburzają o te badania.
Przecież to leży w interesie obydwu stron, zdrowie jest najważniejsze. Mój mąż się zgodził na te badania. Był lekko zaskoczony ale tym, że nigdy mu żadna dziewczyna tego nie proponowała. Ale ja też nie wyskoczyłam z hasłem, że boję się że on ma syfa i ma jutro lecieć do lekarza
tylko zaproponowałam, żebyśmy obydwoje się zbadali. Dla mnie takie badania powinny być okresowe i obligatoryjne, tak samo jak badania DNA po narodzinach dziecka.
Wracając do tematu, nie wiem... Ludzie, których spotkałam a którzy mieli bujne życie seksualne, mieli również w sobie cechy, które sprawiały, że nie byli dla mnie interesujący po prostu jako ludzie. Być może gdybym poznała człowieka, którego bym po prostu polubiła, nie miałoby to dla mnie znaczenia. Ale o tym mogę gdybać. Mój mąż i ja poznaliśmy się młodo, więc nie zdążyliśmy nabić licznika
ale też nie byliśmy niedoświadczeni. Myślę że zamieściliśmy się w swoich "normach".
Myślę również, że z wiekiem też się zmienia "norma" ilości partnerów i zwiększa tolerancja w tym zakresie
Nie wyobrazam sobie prosic o te badania chyba, ze aktywna prostytutke. Mowie powaznie, bo juz umawialam sie z bylym panem do towarzystwa.
Z kolei ja sama wolalabym zerwac z kims niz robic badania. Za duzo zamieszania tylko po to by byc w zwiazku.
Przyznam że nie widzę nic oburzającego w tym, gdyby ktoś mnie o takie badania poprosił.
Akurat prostytutki raczej o siebie dbają zawodowo, w przeciwieństwie do swobodnych singli.
Przyznam że nie widzę nic oburzającego w tym, gdyby ktoś mnie o takie badania poprosił.
Akurat prostytutki raczej o siebie dbają zawodowo, w przeciwieństwie do swobodnych singli.
Ja ogólnie też nie widzę w tym nic oburzającego ale moje wątpliwości budzi choćby fakt, że dorośli ludzie zwykle idą do łóżka dość szybko bo powiedzmy po 3-5 spotkaniach (a nawet wcześniej), skąd więc pewność, że wyniki będą wiarygodne skoro niektóre infekcje można prawidłowo zdiagnozować/wykluczyć dopiero po kilku tygodniach a nawet miesiącach?
Ja nie mówię tu o nas, bo każdy z nas wie z kim i kiedy i zapewne dba o higienę, bada regularnie itd. ale skąd pewność, że nowo co poznana osoba będzie wobec nas uczciwa w tej kwestii? Co jeśli (jak to zwykle na początku bywa) umawia się nie tylko z nami?
Sama reakcja na taka propozycję może wiele powiedzieć, ale nawet jeśli ktoś się zgodzi i zrobi te badania, to nie daje nam to 100% pewności i poczucia bezpieczeństwa.
Idealna sytuacja byłaby dopiero wtedy gdybyśmy na początku znajomości zrobili badania i po pewnym czasie (kilku tyg.) je powtórzyli zachowując do tego czasu 'czystość'.
Być może są takie pary, które w ten sposób zaczynały swoją znajomość/związek ale ja o takich nie słyszałam. Co innego kiedy decydują na dziecko, wtedy tak. Nawet pół roku przed zaczynają badana, detoksy, suplementacje itd.
Też jestem ciekawa jakie w tym temacie ludzie mają doświadczenia i ogólnie podejście.
To jest bardzo ciekawy temat i mam nadzieję, że nie będzie potraktowany jako off top, tym bardziej, że pytanie autora było dość ogólne i nie dotyczy jakiegoś konkretnego problemu.
Z kolei ja sama wolalabym zerwac z kims niz robic badania. Za duzo zamieszania tylko po to by byc w zwiazku.
Winter Ty" leniwcu" jakiego za dużo zamieszania to parę minut roboty nawet nie trzeba wstawać o nieludzkich porach.
Assassin to potraktuj moją wypowiedź bardzo poważnie.
Poza tym, gdyby ludzie tak bardzo dbali o czyjąś przeszłość, to nie byłoby ponownych małżeństw/związków po czyimś rozwodzie. Taka osoba ma bardzo bogate doświadczenia i przeszłość, co nie przeszkadza znaleźć jej nowego partnera. Oczywiście jest bardziej ryzykowne utrzymanie takiego związku np. szajbniety ex trujący nowy związek, ale są ludzie, którzy wchodzą w takie układy.
Gruba krecha i żyją.
Potwierdzam, również nie byłabym z kimś kogo przyszłości nie akceptuję. Może i zaczyna się wszystko z kimś na NOWO - czysta kartka itd., ale czy ktoś tego chce czy nie - przeszłość wywiera na nas i na nasze decyzje/odczucia mniejszy lub większy wpływ w przyszłości.
m4jkel Dokładnie! Jeśli nie pogodzimy się z czyjąś przeszłością i jej nie zaakceptujemy, to jak mamy w takim razie cokolwiek budować? Oczywiście w wypadku, kiedy ta przeszłość od razu kogoś nie przekreśla, kiedy nie ma mowy o negocjacjach. Powiem szczerze, że zaufanie komuś, kto wdał się wcześniej w romans nie jest taką łatwą decyzją. Osobiście dla mnie byłoby to cięższe niż ilość partnerów seksualnych wybranki w czasach młodości, kiedy ta jest oczywiście w rozsądnych granicach. Jakich? - to chyba każdy ma swoje
W sumie to wszystko zależy od przypadku. Nie wiem czy potrafiłabym być z kimś kto w sumie coś komuś zrobił złego, natomiast ilość partnerów mi nic nie robi o ile jest ta osoba zdrowa. Jeżeli by była chora to też w sumie do przeżycia. Natomiast wyciągania przeszłości by się usprawiedliwić nienawidzę.
Witam. Oczywiście, że przeszłość partnera ma znaczenie w związku. Tu nie chodzi o to, żeby wypominać partnerowi jakieś rzeczy, które kiedyś zrobił, ale warto poznać jakim był wcześniej człowiekiem, jak traktował ludzi itd. Też myślałam, że ważne jest tylko tu i teraz, ale to nieprawda. Kiedyś wydawało mi się, że mój facet był chodzącym ideałem, nie wierzyłam ludziom co o nim mówili źle i mnie przed nim ostrzegali, a to był błąd. Byłam głupia i naiwna. Potem się okazało jaki jest naprawdę. Był dla mnie taki sam zły jaki był wcześniej dla swojej byłej jak byli razem. Warto znać przeszłość partnera czy partnerki.
Ciekawy wątek, bo jak zaczęłam sie zastanawiać, to zwracam uwagę, ale nie na wszystko.
Raczej nie interesują mnie detale typu z iloma, ile razy i jak. To jest coś, czego nie muszę wiedzieć.
Z drugiej strony, kiedyś spotykałam sie z facetem, który przyznał się, że miał w przeszłości problemy z narkotykami,( potem się okazało, że to nie jest dla niego przeszłość). Ale, nawet gdyby to była przeszłość, to to jest coś, co by mi przeszkadzało, nie związałabym się z nim na stałe wiedząc, że był narkomanem.
Każdy ma swoją przeszłość.
Pytanie brzmi kto jakie wnioski wyniósł z tych doświadczeń?
Nie oceniaj wszystkich jedna miarą bo tak naprawdę nie znasz powodów czynów tych dziewczyn czasami motywy są bardziej złożone.
To nie jest wyznacznik że jeżeli zdradziła to znowu to zrobi.
Inni nie mieli takiego szczęścia jak Ty że są kryształowo czyści w co też wątpię bo nie ma ideałów.
Przeszłość nie ma znaczenia ważne kim jest się tu i teraz.
Każdy ma swoją przeszłość.
Pytanie brzmi kto jakie wnioski wyniósł z tych doświadczeń?
Nie oceniaj wszystkich jedna miarą bo tak naprawdę nie znasz powodów czynów tych dziewczyn czasami motywy są bardziej złożone.
To nie jest wyznacznik że jeżeli zdradziła to znowu to zrobi.
Inni nie mieli takiego szczęścia jak Ty że są kryształowo czyści w co też wątpię bo nie ma ideałów.
Przeszłość nie ma znaczenia ważne kim jest się tu i teraz.
Zgadzam się z tym.
Problemem jest zaufanie, wiara i uczciwość,szczerość lub jej brak "tu i teraz",a nie przeszłość, drugim problemem jest że wielu ludzi ma podobny asekuracyjny i lękowy stosunek do cudzej przeszłości w swoim kontekście szukając gwarancji na przyszłość
w konsekwencji ludzie spotykają ludzi z lękami obawami żyjącymi przeszłością a największy problem to taki że obawy,leki,awersję przezywanie przeszłości i projekcie na przyszłość są właśnie tu i teraz obowiązkowo bardzo to powszechne niestety podobnie jak niechęć do zmian w myśleniu i działaniach.
Jeszcze raz przypomnę swoje doświadczenie, można się zabezpieczać a i tak kryształowa dziewica bez nałogów nie zagwarantuje niczego wierności lojalności szczerości itp ,nawet statystyka tego nie zagwarantuje w 100% jakimiś jednak kryteriami ludzie się kierują w doborze partnera/partnerki maja prawo, raz się pomylą a raz nie nikt nie jest nieomylny i doskonały takie życie.
Nawet spotkanie kogoś o podobnym stosunku do przeszłości niczego nie gwarantuje cokolwiek to dla kogoś oznacza.
Facet z którym spotykała się CatLady żył swoją przeszłością niestety kontynuując ją tu i teraz widocznie on głównie uważał że nie ma co się zmieniać, a to też rodzaj zniewolenia.
Z narkotykami, innymi nałogami czy tym bardziej kryminalną przeszłością, problem jest o tyle kłopotliwy, że realnie zawsze może się przekładać na obecne życie. Z jednej strony ciężko się wykaraskać z okowów uzależnienia a z drugiej z mrocznej przeszłości pozostają kontakty, pokusa, aby wrócić do zakazanego owocu. Jeśli nie ma silnej motywacji do poprawy i ustabilizowanego życia, to zawsze obawa istnieje, że ktoś może wrócić na złą ścieżkę. Osoby wcześniej karalne, mają jeszcze nieraz problem z podjęciem pracy, więc tutaj istnieje kolejny problem, z jakim trzeba się zmierzyć..
W porównaniu do tego rodzaju czynników, wybieranie kogoś pod kątem wcześniejszych związków( singiel, rozwodnik, wdowiec itp.) wydaje się tak błahe.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy rzeczywiście nie zwracacie uwagi na przeszłość partnerki/ra?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024