Witam jestem nowa ..od roku cierpię i nie umiem sobie poradzić ten ból rozrywa mi serce...każdy dzień wygląda tak samo:płacz,histeria,te same pytania do męża,nawraxajace natretne myśli i obrazy.Rok temu mąż pisał z kobietą (zwierzenia,opowiadania o wszystkim,fotki pornograficzne,pisanie o sexie) w tym czasie nasze dziecko miało problemy i uczeszczalismy do psychologa z nim .Mamy też drugie dziecko autystyczne i z epilepsja.Widziałam że coś sir dzieje pytałam to mówił że martwi się o córkę z którą uczeszczalismy do psychologa..robiłam kolacje zagadywalam a on ciagle na swojej pasji i na telefonie..nawet spisałem umowę ze ograniczy telefon dla czasu dla rodziny a ja udostępnię mu więcej czasu na jego pasję.Pisał z nia wszędzie zdjęcia pornograficzne wysyłał z domu (widziałam jego wszystkie obrzydliwe) przy nas .Pewnego wieczora gdy szykowalam dzieci do szkoły on oczywiście był na necie ale jakiś dziwny skupiony na barwiące się dzieci i mnie nawet nie patrzył..co się okazało tego dnia wyznał tej kobiecie że chce z nia być i zakochał się w niej ;( dzieci poszły spać a my przegladalismy dane do pracy od psychologa i jemu wyswietlila się wiadomość od Niej która prędko skasowal i wysmial mnie ze jestem ślepa i żadna baba do niego nie pisze i poszedł spać. Ta kobieta napisała do niego ale to ja jej odpisałam że on ma dzieci które go potrzebują i tyle.Następnego dnia powiedział mi że to była "koleżanka od tatuazu" i że przysiega na dzieci ze jeśli mi to nie odpowiada to więcej nie napisze do niej i poprosił żebym ja przeprosiła jeśli coś złego jej napisałam bo Ona jest okej.Poszedł do pracy i nadal pisał że jest twardy..ona mu powiedziała że nie może ryzykować bo ma dzieci a on ze on może wszystko.Kolejne dni upłynął na tym że pisał jej ze byłby z nia kochał ale dzieci by im to "[wulgaryzm]"...ja nie zdając sobie sprawy ze on tak robi dalej choć sam obiecał dałam spokój uwierzyłam przygotowałem mu z dziećmi piękne urodziny itp.Az do dnia kiedy tknelomnie i sprawdziłam jego wiadomości gdy był w pracy ...no i co?przeczytałam że on ma dość kary za tą akcję co ja zrobiłam że ja poprosiłam żeby nie pisała do niego ,ze on czeka aż będzie dostępna i że jeśli ma ochotę na foty sex to on oczekuję tego i ma sobie mną ona głowy nie zaprzatac...wrócił do domu i wiedział że to akurat przeczytałam..nie odezwał się..ona do mnie napisała i pokazała screeny rozmów o miłości o walce co jej pisał..a on mi wmawia że to była tylko zabawa..to po co to pisał?czemu mnie oszukiwal?czemu odwrócił się od nas od problemów dziecka?Jak wy to widzicie ?bo ja straciłam kontakt z racjonalnym mysleniem ..pomóżcie
1 2020-03-12 16:06:51 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-03-13 17:19:29)
Jedynym wytłumaczniem dla twojego męża jest fakt, że go przerosła sytuacja. Często to widziałam, w 99% u mężczyzn.
Albo jest zwykłym palantem i cię niestety zdradza bo może, przykro mi że tak piszę o tym wprost
3 2020-03-12 16:15:07 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-12 16:19:27)
To na pewno facet udaje twardego a życie w rodzinie go jak napisała Izzie przerasta nie daje rady z uczuciami i ucieka odpływa odleciał w znajomość jak nałogowiec schował się tam w tym światku i fantazjach każda próba oderwania go to atak na jego świat i niby azyl.Podpiera się i dopala emocjami podnietami i tą znajomością rozmowami bujaniem w obłokach byle nie myśleć o tym co jest w domu albo dla nagrody jaki to on bohater.
To go oczywiście nie usprawiedliwia wziął odpowiedzialność a teraz rejteruje.
Pytasz dlaczego to zrobił?
Bo mogl, bo mu na to pozwoliłaś, bo nie wyznaczylas właściwych granic, bo nie wyciągnęłas konsekwencji...
Tak to jest, ze dostajemy to na co sie godzimy. Ty godzisz sie byc zdradzana wiec w czym masz problem?
5 2020-03-12 16:33:17 Ostatnio edytowany przez Kiwi3 (2020-03-12 16:33:56)
Po tej ostatniej wszystko wyszło jak domino ..okazało się że on to robi od narodzin córeczki 5lat z kilkoma kobietami ..kiedyś 3lata temu znalazłam wiadomości na badoo i obiecał że przestanie ale tego nie zrobił..z tą ostatnią było grubo :kłamstwa źle mnie traktował wyzywal że się czepiam odsunął się wyznał jej przy nas i dalej w to szedł bo mówił że skończy a dalej to robił. On mówi że to zabawa ale chyba nie skoro napisał że chce z nia być i kocha ale ona ze to nie wchodzi w grę. Wiem że ona wcześniej to mu wyznała że była zazdrosna o mnie dawała foty rozmowy zdjęcia kiedy chciał więc nie musiał pisać tego wyznania ..czy on się naprawdę zakochał?
Jak można napisać że kobieta pozwala na zdradę? Facet zdradził ot tak i nie ma tu żadnej winy kobiety. Facet taki jest i tyle. Pytanie teraz tylko takie co kobieta ma dalej z tym zrobic? Rozwieść się i będąc bez grosza z 2 chorych dzieci? Czy zostać z mężczyzną który ja nie szanuje ale będzie utrzymywał ją i dzieci?
Pytasz dlaczego to zrobił?
Bo mogl, bo mu na to pozwoliłaś, bo nie wyznaczylas właściwych granic, bo nie wyciągnęłas konsekwencji...
Tak to jest, ze dostajemy to na co sie godzimy. Ty godzisz sie byc zdradzana wiec w czym masz problem?
Nie zgodzę się wyznaczyłam zasady
On wiedział co i jak ale on stwierdził że On chciał i może robić wszystko..ja mu nie miałam prawa zabrania..zreszta to nic nie znaczyło. Tak słyszę! Uwierzyłam wtedy 3lata temu i wiedział
8 2020-03-12 16:57:32 Ostatnio edytowany przez HH (2020-03-12 16:58:05)
Jak można napisać że kobieta pozwala na zdradę?
Raz to błąd, dwa to decyzja.
Rozwieść się i będąc bez grosza z 2 chorych dzieci?
Nie, lepiej zostac z mezczyzna, byc poniwierana, nieszanowana i zdradzana - wazne zeby sie kasa zgadzala. Typowe dla 99% kobiet (statystyka 99% odnosi sie do twojego wczesniejszego posta o mezczyznach). Slyszalas o alimentach ?
Autorko wyznaczylas granice a co z ich respektowaniem ?
Izzie_Stevens napisał/a:Jak można napisać że kobieta pozwala na zdradę?
Raz to błąd, dwa to decyzja.
Izzie_Stevens napisał/a:Rozwieść się i będąc bez grosza z 2 chorych dzieci?
Nie, lepiej zostac z mezczyzna, byc poniwierana, nieszanowana i zdradzana - wazne zeby sie kasa zgadzala. Typowe dla 99% kobiet (statystyka 99% odnosi sie do twojego wczesniejszego posta o mezczyznach). Slyszalas o alimentach ?
Autorko wyznaczylas granice a co z ich respektowaniem ?
To jest sytuacja patowa. Dziewczyna nie ma ruchu praktycznie. Oczywiście, może się rozwieść, dostanie jakieś 800 zł alimentów, o ile nie dostanie dużo mniej, do tego 1000 na dzieci i jest załatwiona na amen. Nie wiem jak głębokie jest upośledzenie dziecka z autyzmem, ale jeśli do tego ma epilepsję to prawdopodobnie nigdy tego dziecka nie zostawi samego w domu, więc o żądnej pracy i dodatkowych dochodach nie ma mowy. Proszę sobie wyobrazić los takiej samotnej kobiety z niepełnosprawnym dzieckiem do końca życia, bo mężczyźni nie pchają się do związków gdzie są dzieci, a już dzieci niepełnosprawne?..... co ona może zaoferować innemu partnerowi, żeby chciał z nią żyć? Troje ludzi do utrzymywania i ciągłe kłopoty zdrowotne?
Można by się pokusić o cynizm i napisać, żeby autorka zostawiła tatusiowi dzieci i sama odeszła w siną dal, by żyć dala od kłopotów. Tylko ze matki nie potrafią się zdobyć na taki czyn, a ojcowie, niestety, bardzo często.
To jest sytuacja patowa. Dziewczyna nie ma ruchu praktycznie. Oczywiście, może się rozwieść, dostanie jakieś 800 zł alimentów, o ile nie dostanie dużo mniej, do tego 1000 na dzieci i jest załatwiona na amen. Nie wiem jak głębokie jest upośledzenie dziecka z autyzmem, ale jeśli do tego ma epilepsję to prawdopodobnie nigdy tego dziecka nie zostawi samego w domu, więc o żądnej pracy i dodatkowych dochodach nie ma mowy. Proszę sobie wyobrazić los takiej samotnej kobiety z niepełnosprawnym dzieckiem do końca życia, bo mężczyźni nie pchają się do związków gdzie są dzieci, a już dzieci niepełnosprawne?..... co ona może zaoferować innemu partnerowi, żeby chciał z nią żyć? Troje ludzi do utrzymywania i ciągłe kłopoty zdrowotne?
Można by się pokusić o cynizm i napisać, żeby autorka zostawiła tatusiowi dzieci i sama odeszła w siną dal, by żyć dala od kłopotów. Tylko ze matki nie potrafią się zdobyć na taki czyn, a ojcowie, niestety, bardzo często.
Sytuacja wcale nie jest patowa. Trzeba to po prostu na spokojnie przemyśleć.
Dziecko z autyzmem i padaczką to dziecko niepełnosprawne, zatem należy złożyć wniosek o orzeczenie niepełnosprawności. Po takim orzeczeniu przychody matki wzrosną o 2045,84 tytułem zasiłku pielęgnacyjnego i opiekuńczego. Będzie mieć 500+ na dwoje dzieci, czyli tysiąc. Na niepełnosprawne dziecko nie dostanie mniej niż 1000 zł alimentów, na zdrowe w zależności od potrzeb myślę, że około 700-800 złotych. Robi nam się z tego kwota prawie 5 tys złotych, która wcale mała nie jest.
I z całym szacunkiem, ale lepiej być samej do końca życia, niż znosić ciągłe zdrady, poniżanie, gryźć się brakiem szacunku, czy brakiem miłości.
11 2020-03-12 22:04:58 Ostatnio edytowany przez Kiwi3 (2020-03-12 22:06:01)
Gwoli ścisłości jedno dziecko ma autyzm a drugie autyzm i epilepsje.
Nie pracuje bo ktoś musi być dostępny w razie ataków epileptycznych ..które zdarzają się bardzo często
Dominka17 napisał/a:To jest sytuacja patowa. Dziewczyna nie ma ruchu praktycznie. Oczywiście, może się rozwieść, dostanie jakieś 800 zł alimentów, o ile nie dostanie dużo mniej, do tego 1000 na dzieci i jest załatwiona na amen. Nie wiem jak głębokie jest upośledzenie dziecka z autyzmem, ale jeśli do tego ma epilepsję to prawdopodobnie nigdy tego dziecka nie zostawi samego w domu, więc o żądnej pracy i dodatkowych dochodach nie ma mowy. Proszę sobie wyobrazić los takiej samotnej kobiety z niepełnosprawnym dzieckiem do końca życia, bo mężczyźni nie pchają się do związków gdzie są dzieci, a już dzieci niepełnosprawne?..... co ona może zaoferować innemu partnerowi, żeby chciał z nią żyć? Troje ludzi do utrzymywania i ciągłe kłopoty zdrowotne?
Można by się pokusić o cynizm i napisać, żeby autorka zostawiła tatusiowi dzieci i sama odeszła w siną dal, by żyć dala od kłopotów. Tylko ze matki nie potrafią się zdobyć na taki czyn, a ojcowie, niestety, bardzo często.Sytuacja wcale nie jest patowa. Trzeba to po prostu na spokojnie przemyśleć.
Dziecko z autyzmem i padaczką to dziecko niepełnosprawne, zatem należy złożyć wniosek o orzeczenie niepełnosprawności. Po takim orzeczeniu przychody matki wzrosną o 2045,84 tytułem zasiłku pielęgnacyjnego i opiekuńczego. Będzie mieć 500+ na dwoje dzieci, czyli tysiąc. Na niepełnosprawne dziecko nie dostanie mniej niż 1000 zł alimentów, na zdrowe w zależności od potrzeb myślę, że około 700-800 złotych. Robi nam się z tego kwota prawie 5 tys złotych, która wcale mała nie jest.I z całym szacunkiem, ale lepiej być samej do końca życia, niż znosić ciągłe zdrady, poniżanie, gryźć się brakiem szacunku, czy brakiem miłości.
Co do alimentów wszystko zależy od zarobków ojca. Jeśli ojciec zarabia np. 2500 netto, to nie jest w stanie płacić 1800 na dzieci, bo on też musi się utrzymać. Często też uciekają w szarą strefę.
Nie tylko pieniądze są ważne, część kobiet nie radzi sobie z samotnością. Wszystko zostaje na ich głowie i czują się uwięzione w domu z chorym dzieckiem.
.każdy dzień wygląda tak samo:płacz,histeria,te same pytania do męża,nawraxajace natretne myśli i obrazy w ten sposób trudno cokolwiek naprawić w małżeństwie. Powinniście iść na terapię par.
Wiecie co powiem tak - nie wyobrażam sobie być z facetem który chociaż raz mnie zdradził, wywaliłabym go na zbity pysk. Ale nie mam dzieci, więc nie potrafię sobie nawet wyobrazić a już nie mówić postawić się w sytuacji autorki co powinnam zrobić, co bym zrobiła. Nie mam na tyle odwagi w tym temacie pisać wprost jakbym pozjadała wszystkie rozumy. Napisałam że albo byłabym z nim dla dobra dzieci i z brakiem szacunku do siebie, albo zostawiła i była skazana na początku przynajmniej, tylko na siebie. Nie wiemy czy autorka ma jakiekolwiek wsparcie w rodzinie. Niestety moja mama sama przeżywała sytuację taką, że też miała achore dzieci i mimo że wkokło było mnóstwo ciotek, wujków, babć i dziadków to nikt nie chciał się nimi zajmować bo się bał, traktował jak upośledzone, jakby miały jakąś zarazę którą można się zarazić.
Co do alimentów wszystko zależy od zarobków ojca. Jeśli ojciec zarabia np. 2500 netto, to nie jest w stanie płacić 1800 na dzieci, bo on też musi się utrzymać. Często też uciekają w szarą strefę.
Sąd nie bierze pod uwagę faktycznych zarobków ojca, tylko jego możliwości zarobkowe. To są dwie zupełnie inne sprawy.
Temat rzeka, ale - nie zawsze kończy się na marnych groszach na szczęście.
Dominka17 napisał/a:Co do alimentów wszystko zależy od zarobków ojca. Jeśli ojciec zarabia np. 2500 netto, to nie jest w stanie płacić 1800 na dzieci, bo on też musi się utrzymać. Często też uciekają w szarą strefę.
Sąd nie bierze pod uwagę faktycznych zarobków ojca, tylko jego możliwości zarobkowe. To są dwie zupełnie inne sprawy.
Temat rzeka, ale - nie zawsze kończy się na marnych groszach na szczęście.
Bardzo mi sie nie podoba twoje podejście, nie zawsze facet jest winien. A nie od dziś wiadomo, że mściwa kobieta zrobi wszystko aby upszykszyć życie swojego byłego partnera , jego bliskim, oraz że zrobi wszystko dla kasy
Bardzo mi sie nie podoba twoje podejście, nie zawsze facet jest winien. A nie od dziś wiadomo, że mściwa kobieta zrobi wszystko aby upszykszyć życie swojego byłego partnera , jego bliskim, oraz że zrobi wszystko dla kasy
Będzie mi bardzo miło, jeśli zacytujesz moją wypowiedź, w której napisałam, że to zawsze facet jest winien.
Wtedy będziemy mogły dalej dyskutować, bo teraz, to trudno jest mi się odnieść do tego, co sobie wymyśliłaś i wyciągnęłaś z kapelusza.
Abstrahując od tego wątku, gdzie niestety - ale to mąż Autorki jest winien temu co się dzieje. Jest winien zdrady, braku szacunku, wielokrotnego wiarołomstwa - chciałabym tylko zwrócić Twoją uwagę na fakt, że o ile dochodzi do rozstania, i nie tylko z takich powodów, alimenty na dzieci są rozwiązaniem zrozumiałym i zgodnym z prawem. Fakt, że rodzic, który zostaje sam z dziećmi, dochodzi swoich praw w sądzie, wcale nie świadczy o tym, że jest mściwy i robi wszystko dla kasy, nie ośmieszaj się proszę.
Świadomie użyłam powyżej określenia rodzic ponieważ uważam, że niezależnie od tego kto w małżeństwie zdradza i łamie przysięgę małżeńską - winien jest ponieść tego konsekwencje. A konsekwencje - zarówno naturalne, jak i prawne - to właśnie orzeczenie rozwodu, oraz alimentów na rzecz rodzica, który z dziećmi zostaje.
Nie rozumiem, jak możesz mówić, że to jest mściwość i uprzykrzanie życia byłemu partnerowi.
Rodzic, który po rozstaniu zostaje z dziećmi ma się unieść honorem, i codziennie rano zeskrobywać im tynk ze ścian i podawać zamiast owsianki, będzie fajny, honorowy i w porządku? A rodzic, który w takiej samej sytuacji będzie dochodził swoich praw i domagał się finansowego udziału drugiego partnera w życiu dzieci, będzie mściwym potworem, który zrobi wszystko dla kasy?
Przeczytaj jeszcze raz mój post, i podaj proszę przykłady z mojej wypowiedzi, dla których mnie zaatakowałaś.
17 2020-03-13 01:24:20 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-03-13 01:29:33)
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na fakt zajmowania się dwójką chorych dzieci 24/7. Jest to niezwykle obciążające psychicznie. Z doświadczenia wiem, że rodzina najchętniej ogranicza się do krytykowania i udzielania dobrych rad ale z realną pomocą raczej się nie rwie. Oczywiście są wyjątki, ale też na dłuższą metę, matka zostanie z problemem sama. Co do świadczeń opiekuńczych są rzeczywiście nie najgorsze, 500+,alimenty - można wyżyć pod warunkiem, że nie potrzebna jest jakaś kosztowna rehabilitacja . Musisz jednak liczyć wyłącznie na siebie, bo Ty nie zawiedziesz , aby się nie rozczarować.
Teraz z innej beczki. Sama mówisz, że sytuacja z mężem Cię przerasta i wyniszcza emocjonalnie, a brak szacunku z jego strony widoczny jest w każdym twoim zdaniu. Zastanów się czy jesteś w stanie żyć tak dalej, czując się poniżania, upokarzana i samotna w tym związku. Nie ulega wątpliwości, że i tak na tobie spoczywa cały ciężar opieki nad dziećmi. Jedyne czego mogę się doczepić ,to fakt, że dałaś mu czas na pisanie i flirtowanie z kobietami przez 5 lat, wręczając go z obowiązków opiekuńczych wobec dzieci. Wydaje mi się jednak, że sama to już wiesz.
18 2020-03-13 16:09:52 Ostatnio edytowany przez Kiwi3 (2020-03-13 16:15:27)
Meliska masz racje wyreczslam go on nie robil kompletnie nic poza jazda na motorzes(swojej pasji) I przesiadywaniem na telefonie ..czekalam prosilam od lat o rozmowe nawet w nocy wracal z pracy a ja czekalam a on zdawkowo opowiedzial o pracy I tyle..nikt sie mna nor interesowal now poswiecal czasu tylko dzieci ciagle z dziecmi 24h na dobe.To teraz slysze ze bylam mama tylko a nice zona ..o now to on mine now widzial.robilam wszystko zeby my bylo komfortowo I teraz widze ze blsgalam o kazdy maly gest ,gdy to dostalam to bylam szczesliwa.i wiecie co ja Nadal blagam o ten gest rozmowe...rozumiecie jaka jestem kretynka.Od lat jego zycie I uwaga to te wszystkie kobiety..mi wypalil ze ciagle mialam Jakie's problemy zmartwienia na glowie
Niestety nie man oparcia w rodzinie ..odwrocili sie ..uwazaja ze przezywam I zachowuje sie jak wariatka I zebym przestala a dzieci traktuja jak Ktps wyzej napisal tredowatych I uwazaja ze gdyby dostali porzadne Lanie to by sie uspokoili
Jest mi ciezko zawsze bylo ...dzieci SA batdzo hiperaktywne biegam za nimi non stop Bo nie moge ich zostawic Bo moga zrobic sobie krzywde..ja sie my nawet od dluzszego czasu nie zalilam ze mi ciezko Bo ciagle slyszalam ze "leze z dupa w domu " I "ze nie man prawa cos mu zabraniac czy kazac " .
Wyznaczylam granice ze nie zycze sobie zeby pisywal ..przyznam sie ze kilka razy sprawdzilam jego Telefon ..on teraz sie smieje ze sprawdzilam Tel a on wtedy nic nie kombinowal I ze gdybym ostatniej wiadomosci nie znalazla ("po co grzebalas w Tel ) to zacytuje "dalej zylabys szczesliwie". Ja wiem jestem idiotka Bo ja to wszystko widze teraz tylko ja sie boje I go kocham.!
...nikt sie mna nor interesowal now poswiecal czasu tylko dzieci ciagle z dziecmi 24h na dobe.To teraz slysze ze bylam mama tylko a nice zona ..o now to on mine now widzial.robilam wszystko zeby my bylo komfortowo I teraz widze ze blsgalam o kazdy maly gest ,gdy to dostalam to bylam szczesliwa.i wiecie co ja Nadal blagam o ten gest rozmowe...rozumiecie jaka jestem kretynka.Od lat jego zycie I uwaga to te wszystkie kobiety..mi wypalil ze ciagle mialam Jakie's problemy zmartwienia na glowie
Niestety nie man oparcia w rodzinie ..odwrocili sie ..uwazaja ze przezywam I zachowuje sie jak wariatka I zebym przestala a dzieci traktuja jak Ktps wyzej napisal tredowatych I uwazaja ze gdyby dostali porzadne Lanie to by sie uspokoili
.....ja sie my nawet od dluzszego czasu nie zalilam ze mi ciezko Bo ciagle slyszalam ze "leze z dupa w domu " I "ze nie man prawa cos mu zabraniac czy kazac " .
Wyznaczylam granice ze nie zycze sobie zeby pisywal ..przyznam sie ze kilka razy sprawdzilam jego Telefon ..on teraz sie smieje ze sprawdzilam Tel a on wtedy nic nie kombinowal I ze gdybym ostatniej wiadomosci nie znalazla ("po co grzebalas w Tel ) to zacytuje "dalej zylabys szczesliwie". Ja wiem jestem idiotka Bo ja to wszystko widze teraz tylko ja sie boje I go kocham.!
No cóż byłaś mamą A nie żoną, bo na to nie starczyło już energii, skoro właściwie musiałaś być też tatą. I tu jest właśnie sedno sprawy, bo on miał zapewniony komfort twoim kosztem. Jeśli chodzi o pytanie czy.on się zakochał to trudne pytanie. Ale warto zapytać czy on w ogóle potrafi kochać. Jak dla mnie to mało realne. Dla niego była to odskocznia od codzienności, problemów, które go przerosły. Tutaj pewnie mężczyźni mnie zlinczują, ale z moich obserwacji wynika, że kobiety to wcale nie jest ta słaba płeć. ( nie generalizuję, bo zawsze są wyjątki, sama je znam). Osobiście uważam, na podstawie tego co piszesz, że on się nie zmieni. Poniża Cię, obraża, lekceważy . Zastanów się, czy jesteś w stanie ciągnąć ten związek w takiej formie, jakiej jest, bo raczej szacunku w jego oczach nie odzyskasz.Twoją miłość raczej tu nie wystarczy.
20 2020-03-13 17:06:10 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-03-13 17:38:40)
Czyli według ciebie byłam dla niego matka ? Nie kochał mnie a był z wygody ? Przecież też mnie przytulil mówił o miłości kochałes my się itp. To kim dla niego byłam? On mówi że zawsze mnie kochał i że uwielbia moj biust że zawsze na mnie reagował (wiesz o co chodzi )..
a mnie ciągle nurtuje pytanie czy on się zakochał w tej ostatniej ?
Teraz gdy niepozwalam się dotykać to wtedy szaleje wali pięścią gdy pytam dlaczego to mówi bo mnie ignoruje sz a ja tak bardzo tęsknię za tobą.
Wogole jeden dzień jazda a potem mnie tuli ...wiem jak debil się zachowujemy..spytalam czemu to sobie robimy to jest chore najpierw szał potem namietnosc.? !
A wczoraj poprosiłam żeby się wyprowadził bo to jest chore ..ja nie przestaje ..rozumiecie. to najpierw że nie bo to jego dom wtedy powiedziałam ok w takim razie kto pierwszy znajdzie mieszkanie ten się wyprowadzi to od razu ok ty zostań bo to dzieci dom. A teraz słyszę że "zawsze chciałaś mnie wulgaryzm" bo tak kilka razy mówiłam mu ze jak ci się nie podoba to wiesz gdzie są drzwi i obraca to przeciwko mnie ,dlaczego to robi ? A dziś stwierdził że ja mogę się wyprowadzić a dzieci zostają a ja jak chce mogę iść ale sama. Ja już nie wiem czego on chce ..biorę leki ale to nic nie pomaga ..psycholog z którą pracuje każe mi iść do psychiatry bo to nie jest normalne..chyba wpadłam w depresję
Czyli według ciebie byłam dla niego matka ? Nie kochał mnie a był z wygody ? Przecież też mnie przytulil mówił o miłości kochałes my się itp. To kim dla niego byłam? On mówi że zawsze mnie kochał i że uwielbia moj biust że zawsze na mnie reagował (wiesz o co chodzi )..
a mnie ciągle nurtuje pytanie czy on się zakochał w tej ostatniej ?
Tak. Byłaś i jesteś dla niego matką. Twoja sytuacja jest niestety taka, że jesteś samotną matką trójki dzieci. Dwójki małych, z problemami rozwojowymi i jednego wyrośniętego nastolatka, który aktualnie przechodzi bunt.
Dodatkowo (moim zdaniem) macie problem mylenia miłości z pożądaniem.
Fakt, że on uwielbia Twój biust nie znaczy, że Cię kocha, tylko że Cię pożąda. To jest różnica. Miłość to przede wszystkim szacunek do partnera, troska, opiekuńczość - gdzie w Waszej relacji tego jak na lekarstwo Fakt, że go pociągasz, oznacza, że jesteś dla niego atrakcyjna, ale niekoniecznie świadczy o tym, że darzy Cię miłością.
Teraz gdy niepozwalam się dotykać to wtedy szaleje wali pięścią gdy pytam dlaczego to mówi bo mnie ignoruje sz a ja tak bardzo tęsknię za tobą.
Wogole jeden dzień jazda a potem mnie tuli ...wiem jak debil się zachowujemy..spytalam czemu to sobie robimy to jest chore najpierw szał potem namietnosc.? !
Tak, to jest bardzo chore i utrwalanie tego schematu wpędzi Cię tylko w większe kłopoty. Nie możemy być tego pewni, ale Twój mąż może równie dobrze dążyć do rozładowania napięcia seksualnego z Tobą, bo jesteś dostępna, natomiast obiektem jego romantycznych usiłowań, jest inna kobieta.
Dojrzała relacja to taka, w której nie ma takich gwałtownych wahań od miodu do błota. W normalnej relacji można się porozumieć z partnerem na bieżąco i radzić sobie z problemami.
A wczoraj poprosiłam żeby się wyprowadził bo to jest chore ..ja nie przestaje ..rozumiecie. to najpierw że nie bo to jego dom wtedy powiedziałam ok w takim razie kto pierwszy znajdzie mieszkanie ten się wyprowadzi to od razu ok ty zostań bo to dzieci dom. A teraz słyszę że "zawsze chciałaś mnie wulgaryzm" bo tak kilka razy mówiłam mu ze jak ci się nie podoba to wiesz gdzie są drzwi i obraca to przeciwko mnie ,dlaczego to robi ?
Robi to, bo może. Bo mu na to pozwalasz. Bo nie idą za tym żadne konsekwencje, więc on niestety już zauważył, że może powiedzieć wszystko - co tylko mu do głowy przyjdzie.
A dziś stwierdził że ja mogę się wyprowadzić a dzieci zostają a ja jak chce mogę iść ale sama. Ja już nie wiem czego on chce ..biorę leki ale to nic nie pomaga ..psycholog z którą pracuje każe mi iść do psychiatry bo to nie jest normalne..chyba wpadłam w depresję
Bardzo dobrze. To świetna wiadomość! Wyprowadź się więc sama. Na tydzień.
Zostaw go z dziećmi, powiedz, że nie możesz płacić alimentów, bo Cię nie stać, niech składa sprawę do sądu - o ile jest oczywiście tak mściwy i najwidoczniej dla kasy zrobi wszystko ...
Jak myślisz, co się stanie po 2 dniach od Twojej wyprowadzki ?
22 2020-03-13 18:22:12 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-03-13 18:35:31)
To czemu łącznie z kobietą z terapii mówi że mnie kochał a teraz kocha jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Co nie kochał mnie i nie kocha? To po cholera że mną był? Mówiłam jeśli mu się nie podoba coś zawsze może odejść.. według ciebie mnie nie kochał/kocha ?! A ta ostatnia kobietę...w niej się zakochał?
A on mi mówi zarzuca że traktowalam go jak chłopca a nie mezczyzne..sama czasem miałam wrażenie że mam 3 dzieci w domu ..wogole odnosze wrazenie ze w jego zyciu jedyna wartoscia jest sex ..nie wiem moze on wie ze ma klopot bo owszem nie zadawalal mnie musialam udawac czasem zeby nie zrobic mu przykrosci.a dodał że ta ostatnia doceniają go jako faceta..czyli jak? Powiedzcie mi bo ja naprawde nie wiem jak to wszystko wyglądało bo mój mąż był moim jedynym chłopakiem i partnerem może ja się poprostu tego nie nauczylam bo nie miałam doświadczenia.
Co by się stało???umarłby i zniszczył że jestem wygodna matka ..słowami by mnie zajechal..a ja nie mam odwagi tak zrobić bo wiem że nie poradzi sobie z dzieciakami .
Po cholerne mówi mi że nigdy się od niego nie uwolnie nigdy mnie nie zostawi bo mnie kocha i koniec .I przed każdym sądem powie co czuje a i jeszcze ze mogę brać nawet 10 rozwodów a on i tak będzie że mną!
Teraz gada o szukaniu mieszkania,trajkocze że zawsze chciałam że on bez nas umrze..a nic z tym nie robi realnie nie szuka.To co z tym.mam zrobić? Ja chcę żeby się wyprowadził bo ja muszę odetchnąć
Czy jest szansa według Was ? On zaproponował mi terapię malzenska
To czemu łącznie z kobietą z terapii mówi że mnie kochał a teraz kocha jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Co nie kochał mnie i nie kocha? To po cholera że mną był? Mówiłam jeśli mu się nie podoba coś zawsze może odejść.. według ciebie mnie nie kochał/kocha ?! A ta ostatnia kobietę...w niej się zakochał?
Tak, według mnie on Ciebie nie kocha. Z całą pewnością było między Wami uczucie, ale nic w jego obecnym zachowaniu nie świadczy o tym, że kocha Cię obecnie.
Słuchaj, a jakbyś zrobiła tak, jak się nieraz robi z telewizorem?
Wyłącz dźwięk i zostaw obraz.
Bo wiesz. Mówić, to można bardzo wiele. Ale miłość okazuje się czynami, a nie gadaniem.
Facet, który zdradza żonę i jednocześnie jęczy o tym, jak bardzo, bardzo, ogromnie ją kocha - jest wariatem, który musi się leczyć na głowę. Chory człowiek i tyle.
Miłość to troska, wierność, oddanie, szacunek ... Ty na razie masz same kłamstwa.
Gdybym ja Ci teraz powiedziała, że Cię kocham. I że Ci się oświadczam teraz, padam na kolana. Weźmiemy ślub, ja adoptuję Twoje dzieci i będziemy miały pieska i kotka i mały biały domek.
Co zrobisz? Pobiegniesz do miasta (niepomna na zarazę) żeby szukać sukni ślubnej?
Ano nie. No właśnie.
Bo słowa to jedno, a konsekwencje w postaci czynów, to drugie.
Więc nic z tego, że ja Ci coś tam powiedziałam, coś tam obiecałam. Ważne jest to, że nie zrobiłam niczego na poparcie moich słów. Dlatego jak najbardziej masz prawo, aby nie traktować tego co powiedziałam poważnie.
Ta zasada sprawdza się w każdej relacji.
A on mi mówi zarzuca że traktowalam go jak chłopca a nie mezczyzne..sama czasem miałam wrażenie że mam 3 dzieci w domu ..wogole odnosze wrazenie ze w jego zyciu jedyna wartoscia jest sex ..nie wiem moze on wie ze ma klopot bo owszem nie zadawalal mnie musialam udawac czasem zeby nie zrobic mu przykrosci.a dodał że ta ostatnia doceniają go jako faceta..czyli jak? Powiedzcie mi bo ja naprawde nie wiem jak to wszystko wyglądało bo mój mąż był moim jedynym chłopakiem i partnerem może ja się poprostu tego nie nauczylam bo nie miałam doświadczenia.
Myślę, że w Waszym związku on wszedł w taką pozycję. Chłopca, co to niczym nie musi się przejmować, mamusia mu wytrze nosek i pocieszy, jeśli nie wyjdzie mu randka z nowo poznaną dziewczyną.
Trudno więc, żebyś traktowała go inaczej.
Co by się stało???umarłby i zniszczył że jestem wygodna matka ..słowami by mnie zajechal..a ja nie mam odwagi tak zrobić bo wiem że nie poradzi sobie z dzieciakami .
Nie przesadzaj i nie dramatyzuj. Nikt by nie umarł. I dzieciom też by się nie stała żadna krzywda. Po prostu w ten sposób zobaczyłby co to znaczy ogarniać takie dzieci. Ile to kosztuje pracy, cierpliwości i wysiłku. Wtedy przekonałby się, co czujesz Ty.
Po cholerne mówi mi że nigdy się od niego nie uwolnie nigdy mnie nie zostawi bo mnie kocha i koniec .I przed każdym sądem powie co czuje a i jeszcze ze mogę brać nawet 10 rozwodów a on i tak będzie że mną!
Bo jest głupi. Albo sprytny ... jeśli Ci powie, że Cię nie kocha, to straci bezpieczną bazę, seks na zawołanie, wikt, opierunek. Utraci swoją strefę komfortu. On nie chce sam sobie gotować, czy prać przysłowiowych gaci. On woli, żebyś Ty to robiła, a on w tym czasie zajmie się czymś przyjemniejszym. Pisaniem z innymi kobietami.
Bardzo proszę, niech w sądzie na rozprawie rozwodowej powie i tysiąc razy, że Cię kocha, czemu nie. A sąd w obliczu dowodów na jego liczne zdrady, może go co najwyżej na przymusowe leczenie psychiatryczne wysłać po czymś takim. Rozwód i rozprawa to nie koncert życzeń. Tam jedno "kocham cię" nie załatwi sprawy wieloletnich zdrad.
Teraz gada o szukaniu mieszkania,trajkocze że zawsze chciałam że on bez nas umrze..a nic z tym nie robi realnie nie szuka.To co z tym.mam zrobić? Ja chcę żeby się wyprowadził bo ja muszę odetchnąć
Wobec tego Ty będziesz musiała się wyprowadzić. Choćby na 3 dni do koleżanki.
Czy jest szansa według Was ? On zaproponował mi terapię malzenska
Zawsze jest szansa. Jednak żeby się udało, trzeba wysiłku i pracy.
Musicie trafić na mądrego specjalistę. Mąż musi uznać swoje wybryki i rozpocząć pracę nad sobą. Z wielu jednak tematów, jakie mamy na tym forum wynika, że jeśli partner, który zdradził nie widzi problemu - to nie ma szansy na uratowanie takiego związku.
Zdrady to ogromny problem, trauma, którą trzeba wspólnie przepracować. Tu nie wystarczy powiedzieć kocham, tu trzeba realnie to pokazać.
24 2020-03-13 19:21:03 Ostatnio edytowany przez Kiwi3 (2020-03-13 19:24:16)
Wyłączam głos i widzę że opiekował się mną wziął wolne i nie pozwalał się ruszać tylko leżeć jak byłam po operacji. Zamienił telefon na starą nokie 3310 wiesz te stare sprzed kilkunastu lat. Nie zajmuje się swoją pasja motorem przestał jeździć choć wiem że za tym tęskni. Nie ma go na żadnym portalu społecznościowym. Zaczął gotować i znalazł danie które uwielbiam .Odłożył telefon i ciągle bawi się z dziećmi. Komplementy je mnie .ale też ma czasem w dupie ogląda tv nie zauważa mnie ignoruje są też takie dni nie szuka kontaktu jakby nie interesowało go ze jestem w innym pokoju smutna .. reszta to już jak włączę głos i się klocimy ..
To jak widzisz to? Teraz chyba pierwszy raz obiektywnie to napisałam. A Jak włączę głos to raz słodko raz koszmar ..
Czyli według ciebie byłam dla niego matka ? Nie kochał mnie a był z wygody ? Przecież też mnie przytulil mówił o miłości kochałes my się itp. To kim dla niego byłam? On mówi że zawsze mnie kochał i że uwielbia moj biust że zawsze na mnie reagował (wiesz o co chodzi )..
a mnie ciągle nurtuje pytanie czy on się zakochał w tej ostatniej ?
Teraz gdy niepozwalam się dotykać to wtedy szaleje wali pięścią gdy pytam dlaczego to mówi bo mnie ignoruje sz a ja tak bardzo tęsknię za tobą.
Wogole jeden dzień jazda a potem mnie tuli ...wiem jak debil się zachowujemy..spytalam czemu to sobie robimy to jest chore najpierw szał potem namietnosc.?
Tak myślę, że on jest niestabilny emocjonalnie i Ciebie wprowadza w podobny stan. Gra na twoich emocjach, bo próbujesz mu odebrać spokojną, bezproblemową przystań. Ma uprane, ugotowane, posprzątane i dzieci nie przeszkadzają , bo potulna żona- mamusia się nimi zajęła. Kto by nie chciał takiej wygody. Dodatkowo jak wykrzesa z siebie jakieś miłe słówko to w nocy i seks będzie dla rozładowania napięcia. A potem , kiedy już osiągnie to, co chciał poleci pisać z innymi kobietami aby polechtać swoje ego. Czy Cię kocha? Ludzie, którzy kochają, z premedytacją nie ranią, nie poniżają, nie ublizają.
A wczoraj poprosiłam żeby się wyprowadził bo to jest chore ..ja nie przestaje ..rozumiecie. to najpierw że nie bo to jego dom wtedy powiedziałam ok w takim razie kto pierwszy znajdzie mieszkanie ten się wyprowadzi to od razu ok ty zostań bo to dzieci dom. A teraz słyszę że "zawsze chciałaś mnie wulgaryzm" bo tak kilka razy mówiłam mu ze jak ci się nie podoba to wiesz gdzie są drzwi i obraca to przeciwko mnie ,dlaczego to robi ? A dziś stwierdził że ja mogę się wyprowadzić a dzieci zostają a ja jak chce mogę iść ale sama. Ja już nie wiem czego on chce ..biorę leki ale to nic nie pomaga ..psycholog z którą pracuje każe mi iść do psychiatry bo to nie jest normalne..chyba wpadłam w depresję
Tak jak pisałam gra na twoich emocjach i próbuje przypisać Ci swoje winy. Bada co zadziała, a że Ty też nie jesteś konsekwentna i wymiękasz (rozumiem, że go kochasz i pragniesz miłości i czulości jak kania dżdżu) to on to wykorzystuje i gra toczy się dalej. Twoim kosztem i kosztem teojej równowagi psychicznej. Gdybyś wprowadziła się na kilka dni sama, a on by musiał zająć się dziećmi na pełny etat, może docenilby Ciebie. MOŻE. Terapii zawsze można spróbować, ale pamiętaj, że nad związkiem powinny pracować obie strony. Sama twoja miłość nie wystarczy. Mąż to partner i powinniście razem rozwiązywać problemy, razem wykonywać obowiązki domowe i razem wychowywać i zajmować się dziećmi WSPÓLNIE. (Oczywiście w miarę możliwości, bo pracuje zawodowo. Zastanów się dobrze czego chcesz od życia i męża też i czy możesz żyć tak jak dotąd.
Poczytaj sobie o mechanizmie cieplo-zimno. To manipulacja, ktorej ulegasz. Jest taki bo czuje, ze traci nad Toba kontrole a wie, ze nie moze przegiąć pały wiec przez chwile słodzi. Jak juz przestajesz sie stawiać wszystko wraca na swoje tory, pojawia sie obojętność i brak zainteresowania. Znajome?
To manipulant, steruje Toba i Twoim poczuciem wartości (jest ok kiedy robisz co chce, beze mnie nie dasz rady), poczuciem bezpieczeństwa (jesli nie zrobisz tego czego chce pozbawie cie czegoś na czym ci zalezy) i poczuciem winy (gdyby nie ty miałbym udane zycie).
Nie daj sie nabrać...
Wyłączam głos i widzę że opiekował się mną wziął wolne i nie pozwalał się ruszać tylko leżeć jak byłam po operacji. Zamienił telefon na starą nokie 3310 wiesz te stare sprzed kilkunastu lat. Nie zajmuje się swoją pasja motorem przestał jeździć choć wiem że za tym tęskni. Nie ma go na żadnym portalu społecznościowym. Zaczął gotować i znalazł danie które uwielbiam .Odłożył telefon i ciągle bawi się z dziećmi. Komplementy je mnie .ale też ma czasem w dupie ogląda tv nie zauważa mnie ignoruje są też takie dni nie szuka kontaktu jakby nie interesowało go ze jestem w innym pokoju smutna .. reszta to już jak włączę głos i się klocimy ..
To jak widzisz to? Teraz chyba pierwszy raz obiektywnie to napisałam. A Jak włączę głos to raz słodko raz koszmar ..
Ile ta sielanka trwa? Rok, dwa, pięć?
Im dłużej, tym lepiej rokuje.
Jeśli jednak jest to krótkotrwałe, i tak jak pisze HH ma schemat ciepło-zimny, to gdzie tu widzisz miłość?
To manipulacja, która ma na celu skołować Cię jeszcze bardziej. Już teraz masz problemy z oceną rzeczywistości
I nic dziwnego, każdy by zgłupiał.
Poczytaj sobie o mechanizmie cieplo-zimno. To manipulacja, ktorej ulegasz. Jest taki bo czuje, ze traci nad Toba kontrole a wie, ze nie moze przegiąć pały wiec przez chwile słodzi. Jak juz przestajesz sie stawiać wszystko wraca na swoje tory, pojawia sie obojętność i brak zainteresowania. Znajome?
To manipulant, steruje Toba i Twoim poczuciem wartości (jest ok kiedy robisz co chce, beze mnie nie dasz rady), poczuciem bezpieczeństwa (jesli nie zrobisz tego czego chce pozbawie cie czegoś na czym ci zalezy) i poczuciem winy (gdyby nie ty miałbym udane zycie).
Nie daj sie nabrać...
Precyzyjnie w punk HH.
Twój mąż Kiwi to wielki dzieciak, chłopaczyna może coś jak "narcyzek".
Czy mógł się zakochać?
To zależy co kto myśli o miłości.Co uważa za miłość.
Dla mnie takie "zakochiwanie się" "wirtualne" to odlot, dziecinada, namiastka,uciekanie, bicie piany słowami, podbijanie emocji.
Co nie znaczy że on nie oddalił się od Ciebie Kiwi.
Zobacz kogo wybiera na obiekty westchnień albo totalne desperatki albo gwiazdki z nieba.
Czy on się zakochał? A to on potrafi kochać? Jeśli potrafi, to jest to jakaś chora miłość. Twierdzisz, że tobie też mówił o miłośći ale robi zupełnie inaczej niż człowiek zakochany. Tamtą mógł się zauroczyc, nowością, świeżością ale przede wszystkim ciągnie go do niej brak zobowiązań i problemów. To odskocznia od codzienności
Tak on wtedy odsunął się ode mnie i dzieci całkowicie był nieobecny nieprzytomny nic go nie interesowało..
Co do ciepło zimno to widzę bo jak nie rozmawiam o tym to jest sielanka a jak zaczynam zadawać pytania to koszmar krzyki przykre słowa itp. Powiedział żebyśmy wrócili do normalności ale na nowych zasadach stąd ta chęć terapii małżeńskiej.
Co do zmiany (ten tv obraz bez dzwieku) to od roku od kiedy wszystko się wydało. Ja wtedy czułam że jest coś grubego i starałam się ale on wtedy uważał że to nie ma znaczenia że się staram bo on odplynal w zabawę dlatego mnie oszukal jak znalazlam cos pierwszym razem .po wszystkim napisał jej maila zeby powiedziała mi bo to wie że nie chciał zostawić rodziny że zabawil się i zagalopowal.. od roku po wszystkim w stosunku do dzieci jest cudowny (owszem był zawsze tylko mało czasu poswiecal) nic nie istnieje tylko czas z nimi i ja odnoszę wrażenia że chce a głównie temu młodszego dziecku zrekompensować zadośćuczynic to że wtedy odsunął się wtedy..a dziecko jakby odzyskał o tatę w pełni przeszxzesliwe..
On cały czas mi zarzucasz że traktowalam go jak chłopca ..a tam był mężczyzna doceniony komplementowac itp
Nie wiem co zrobić? Ciągle są sprzeczne sygnały..serio sama nie wiem;( wczoraj np. Myślał że śpię i usiadł obok łóżka i mówil sam do siebie ze jestem tylko jego i że nikt inny nie będzie mnie miał ze kocha ..pocałował mnie w stopę i wyszedł..czasami widzę że śpi w innym pokoju z moją koszula nocna ..nic nie mówie to niechce żeby wiedział że ja to wszystko widzę i słyszę. Może mu tak łatwiej gdy myśli że ja nie słyszę..niewiem
Mówi, że nikt inny nie będzie Cię miał- o niczym nie świadczy. Mówić można wiele rzeczy, kłamstwa przecież są tylko i aż słowami.
Nie widzę w jego czynach wielkiej miłości- sentyment to i owszem, w końcu jesteście po ślubie, macie dzieci.
Jego zarzuty, że traktowałaś go jak chłopczyka i on musiał u innych szukać potwierdzenia swojej męskości? Śmieszne. Przecież on jest chłopczykiem, bo tylko chłopczyk potrzebuje potwierdzenia, a mężczyzna doskonale wie, że jest mężczyzną i nie musi sprawdzać tego u innych pań (online, czy to w realu).
Chłopczyk po prostu usprawiedliwia swoje zachowanie i nie widzi w swoim postępowaniu niczego niewłaściwego. Przecież to Twoja wina, bo zajrzałam mu do telefonu i się dowiedziałaś, co tam sobie poczynia w wirtualu (jego zdaniem, rzecz jasna).
I jakie ma znaczenie, czy się zakochał, czy nie? Ważne, że wyznawał miłość innej. On twierdzi, że z nudów i dla zabawy- tłumaczenie chłopczyka.
Denerwuję się, kiedy chcesz poważnie porozmawiać o tym, co wyprawiał- norma. Dla niego nic się nie stało, przecież to Ty go do tego zmusiłaś, a teraz masz jakieś śmieszne pretensje, zamiast się cieszyć, że łaskawie ,,został" przy Tobie. Po co rozmawiać o czymś, co jest istotne jak zeszłoroczny śnieg (o ile w ogóle spadła- kto by to pamiętał, więc można uznać, że w ogóle go nie było)?
Nie chce pozwolić Ci odejść- przecież nikt inny nie będzie Cię miał. Ok może mieć wszystkie, ale Ty musisz należeć tylko do niego.
jakie ma znaczenie, czy się zakochał, czy nie? Ważne, że wyznawał miłość innej. On twierdzi, że z nudów i dla zabawy- tłumaczenie chłopczyka.
Dla mnie ma ogromne znaczenie czy się zakochał...co miałaś na myśli z tym ważne i o tłumaczeniu chłopczyka?
Kiwi ... z nudów i dla zabawy to można sobie za przeproszeniem w nosie podłubać, a nie komuś miłość wyznawać!
Tylko kompletny głupek tłumaczy się w ten sposób.
A Tobie przydarzyło się kiedykolwiek, że byłaś tak znudzona, że wyznawałaś komuś miłość? Kogo tak naprawdę nie kochasz? Tylko po prostu tak się nudziłaś, że jedyne co Ci przyszło do głowy, to pisanie innym mężczyznom, że ich kochasz?
Wyznania nieprawdziwej miłości, (może lepiej ją nazwać kiełkującym uczuciem), nie robi się z nudów tylko dla osiągnięcia wymiernych korzyści. Jak chce się z nią przespać to bez "kocham" zazwyczaj nic nie dostanie. A potem nie z każdego kiełka wyrośnie piękny kwiat.
35 2020-03-16 13:50:28 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-03-16 18:43:33)
Izabella77 więc według ciebie zakochał się?! Napisał to potem mnie oszukiwal i dalej pisał że kochał by ją jak wariat ale dzieci są na pierwszym miejscu i to by wszystko popsuło.
Miał do czasu napisania tego wszystko od niej (foty sex itp) i wydaje mi się że on był pewien że ona też to czuję..
Powiedzcie mi tak wprost ZAKOCHAŁ SIĘ CZY NIE ?! UCZCIWIE !!!
A dodam że on na terapii powiedział i zapewnia że nigdy by rodziny nie zostawil ..on to "chcial mieć na internecie i się chelpic że to ma "czyli co ? Tak odpowiedział psychologowi gdy spytał co on chciał pisząc że chce z tą kobietą być i się zakochał. Taka była odpowiedź jego i że on chciał więcej tych fotek. I dodal ze ona pojawila sie wtedy jak zaczely sie klopoty z dzieckiem i wedlug niego to mialo znaczenie.Jak to interpretowac ?Wiecie co ja mam tak rozwala na głowę od natłoku myśli że masakra ;(
Ja Was przepraszam że tak wypytuje poprostu ja nie mam doświadczenia z mężczyznami (miałam tylko jednego ) i nie łapie tych relacji ...wiecie o co mi chodzi..poprostu jestem ciemna masa i nie wiem jak to wszystko wyglądało,jak robi się takie rzeczy online i specyfika mężczyzny ..proszę o wyrozumiałość.
... Jak chce się z nią przespać to bez "kocham" zazwyczaj nic nie dostanie. ...
Tak mogło być. Facet rzeczywiście mógł chcieć pobzykac "na boku" bez zaangażowania. Wiedział, ze bez "Kocham Cię", nic nie dostanie.
Izabella77 więc według ciebie zakochał się?! Napisał to potem mnie oszukiwal i dalej pisał że kochał by ją jak wariat ale dzieci są na pierwszym miejscu i to by wszystko popsuło.
Miał do czasu napisania tego wszystko od niej (foty sex itp) i wydaje mi się że on był pewien że ona też to czuję..
Powiedzcie mi tak wprost ZAKOCHAŁ SIĘ CZY NIE ?! UCZCIWIE !!!
Moim zdaniem ani on się w niej nie zakochał, ani nie kocha Ciebie. Ten człowiek wydaje się nie być zdolny do głębszych, czystych uczuć.
A dodam że on na terapii powiedział i zapewnia że nigdy by rodziny nie zostawil ..on to "chcial mieć na internecie i się chelpic że to ma "czyli co ? Tak odpowiedział psychologowi gdy spytał co on chciał pisząc że chce z tą kobietą być i się zakochał. Taka była odpowiedź jego i że on chciał więcej tych fotek. I dodal ze ona pojawila sie wtedy jak zaczely sie klopoty z dzieckiem i wedlug niego to mialo znaczenie.Jak to interpretowac ?Wiecie co ja mam tak rozwala na głowę od natłoku myśli że masakra ;(
Słuchaj, skoro Ty potrafisz radzić sobie z kłopotami z dziećmi, nie robiąc przy tym głupot niby ze stresu. Nie zdradzając go, nie pisząc z innymi facetami, nie otrzymując od nich fotografii ich genitaliów, ani nie wysyłając im swoich nagich zdjęć - to Twój mąż też powinien potrafić zmierzyć się z tym problemem jak dorosły, odpowiedzialny człowiek. Skoro Ty jesteś matką i umiesz ogarnąć rozsądnie sytuację, to dlaczego on jako ojciec odczuwając stres uważa, że jest to wytłumaczenie na jego zdrady?
Uważam, że z jego strony są to tylko głupie wymówki. Nie potrafi powiedzieć prawdy, więc wymyśla bzdury.
Błagam Cię, pisał do innej kobiety, że ją kocha, bo chciał więcej nagich fotek?
Internet jest pełen takich zdjęć, mógł sobie pościągać na telefon kilogramy takich materiałów. Dodatkowo ... uważasz, że to w porządku, że chciał się tymi zdjęciami chwalić? Czyli, nie wiem czy dobrze rozumiem - pokazywać je kolegom, czy nie wiem - Tobie? Dla mnie to jest wstrętne.
Ja Was przepraszam że tak wypytuje poprostu ja nie mam doświadczenia z mężczyznami (miałam tylko jednego ) i nie łapie tych relacji ...wiecie o co mi chodzi..poprostu jestem ciemna masa i nie wiem jak to wszystko wyglądało,jak robi się takie rzeczy online i specyfika mężczyzny ..proszę o wyrozumiałość.
Ale co to znaczy specyfika mężczyzny?
Mężczyzna to taki sam człowiek jak i kobieta. Ma taki sam i rozum i rozsądek i serce i uczciwość, moralność, zasady. Nie widzę powodu, aby to różnicować.
Skoro Ty w obliczu problemów z dziećmi nie rzucasz się na łeb i szyję w romanse, seks fotki i wyznania miłości do innych facetów, to dlaczego kłopoty z dzieciakami miałyby być powodem zdrady Twojego męża?
Nie, to nie jest ważne i to dlatego, że pisał innej coś, co powinien mówić/ pisać tylko Tobie.
Dlaczego tłumaczenie chłopczyka? Bo ogarnięty mężczyzna tak się nie tłumaczy. Ba, on nie doprowadzą do takich sytuacji.
Jak mam sobie radzić z tą manipulacja jego ? On mówi że trzeba było mi wysyłać zdjęcia itp to mu mówię trzeba było poprosić. Co rusz mówi mi inne wersje ..czemu ? Teraz obraza bo kazałam mu się wynieść do końca miesiąca. Czemu nie usiądzie porozmawia a wpedza mnie w poczucie winy :mogłaś mi wysłać foty, mogłaś się mną zająć, skupiła się na dzieciach itp .po co to robi ?
Czemu wkurza go gadanie pytania? Czemu wmawia że mnie kocha a w tamtej się nie zakochał?
Jak mam sobie radzić z tą manipulacja jego ? On mówi że trzeba było mi wysyłać zdjęcia itp to mu mówię trzeba było poprosić. Co rusz mówi mi inne wersje ..czemu ? Teraz obraza bo kazałam mu się wynieść do końca miesiąca. Czemu nie usiądzie porozmawia a wpedza mnie w poczucie winy :mogłaś mi wysłać foty, mogłaś się mną zająć, skupiła się na dzieciach itp .po co to robi ?
Czemu wkurza go gadanie pytania? Czemu wmawia że mnie kocha a w tamtej się nie zakochał?
Z manipulacją można poradzić sobie tylko w jeden sposób. Konsekwencją i stawianiem jasnych i nieprzekraczalnych granic. Powiedzeniem - nie interesuje mnie kolejna wersja oczywistych wydarzeń. Nie chcę już więcej o tym słyszeć.
Czemu Twój mąż codziennie tworzy inną wersję swojej rzeczywistości? Bo jest po pierwsze kłamczuchem, którego nie stać emocjonalnie na szczerość. Nie ma honoru, czy poczucia przyzwoitości. Nie mówi sobie w duchu - "dobra, powiem jej prawdę i poproszę o szansę, o wybaczenie, może to jakoś razem odbudujemy" - bo bycie uczciwym nawet nie przychodzi mu do głowy.
A czemu wpędza Cię w poczucie winy? Bo to jest najłatwiejszy sposób na manipulowanie. W ten sposób nagle, magicznym sposobem, okazuje się, że nikt inny nie jest winny jego zdrad, tylko ... Ty
To jest typowe postępowanie toksycznych partnerów w takiej sytuacji. Pamiętasz hasło - "bo zupa była za słona"? Pewnie tak.
Więc dokładnie tak jest z Tobą i z Twoją sytuacją.
Facet który bije kobietę, robi to dlatego, że jest brutalem i przemocowcem. I za przemoc, której się dopuszcza, ponosi winę wyłącznie on, a nie słona zupa.
Tak samo jest z Twoim mężem. Jest niewiernym, kłamliwym manipulatorem. Za jego zdrady, winę i odpowiedzialność ponosi wyłącznie on. Nie Ty i nie fakt, że nie wysyłałaś mu gołych fotek.
Czemu wkurza go gadanie, pytania?
Bo chce dalej w spokoju robić swoje. Chce, żebyś przestała domagać się od niego czegokolwiek. A poza tym, zaplątał się już pewnie mocno we wszystkie swoje kłamstwa i nie wie, co mógłby jeszcze zmyślić, abyś się od niego odczepiła.
Wkurza go, że pytasz, bo nie wie co odpowiedzieć, a jak widać - powiedzenia prawdy nie bierze pod uwagę.
Czemu wmawia że mnie kocha a w tamtej się nie zakochał?
Bo w to wierzysz. A gadanie nic nie kosztuje.
Pisałam to już sto razy, ale mogę napisać i 101 raz. O miłości świadczą czyny Twojego męża, a nie jego głupie gadanie. Tymczasem fakty świadczą mocno za tym, że z całego tego kółka adoracji, mąż najbardziej kocha wyłącznie siebie.
Kiwi on nie kocha ani jej ani Ciebie. Jeśli by kochał, to by świadomie nie ranił. Obiektem jego milości jest on sam, tylko on. Jeśli będziesz dalej trwała w tej złudnej
rzeczywistości, zniszczy Cię to psychicznie. Pamiętaj, że masz dwoje dzieci, które Cię potrzebują jak nikogo na świecie.
Kiwi, jeśli będziesz miała jakiegokolwiek wątpliwości, czytaj do oporu post IsaBelli77.
Od siebie mogę już tylko dodać, że jego wyznania miłości też wyglądają mi na manipulację i to taką, która najbardziej na Ciebie działa, którą mąż chce sprawić, że zmiękniesz i będzie tak, jak do tej pory.
Ty w domu z dziećmi, on w swoim świecie pełnym adoratorek, którym też trzeba powiedzieć to niewiele znaczące dla Twego męża słowa: ,,kocham cię".
43 2020-03-18 14:25:01 Ostatnio edytowany przez Kiwi3 (2020-03-18 14:28:41)
No właśnie czemu nie usiądzie nie powie prawdy ..to mnie tak dobija..i chyba o to chodzi ze niechce mi powiedzieć że się zakochał ale ona odrzuciła jego amory..bo wie że to by mnie wykończylo..te zmiany zdania kłamstwa sam się chyba w nich pogubił tylko po co klamie ..najgorsza prawda jest lepsza od steku klamstw..wczoraj stwierdził że nie da się żyć że ciągle pytam a wkurza się że wylatuje jego kłamstwa i wtedy krzyczy męczy bądź szantażuje wpedza jąć w poczucie winy mnie.
Nie mam pojęcia co zrobić? Kazałam się wyprowadzić ale nie wierzę że to zrobi.
A z drugiej strony chce być bo kocham i jak mają te granice wyglądać?jak można go zmienić? I czy kiedy kolejek powie mi prawdę?
Mam prośbę, czy możesz wyłączyć automatyczny słownik? Bo bardzo trudno zrozumieć sens Twoich wypowiedzi, trzeba się domyślać co masz na myśli, i czasem można się domyślić źle
No właśnie czemu nie usiądzie nie powie prawdy ..to mnie tak dobija..i chyba o to chodzi ze niechce mi powiedzieć że się zakochał ale ona odrzuciła jego amerykański..bo wie że to by mnie wykończyć o..
Nie. Nie sądzę żeby on kłamał ze względu na to, że prawda mogłaby Ciebie wykończyć.
On kłamie ze względu na siebie. Albo jest mu głupio, że tamta kobieta nie chciała głębiej wejść w relację z nim, albo po prostu chce ochronić własny zadek.
Nie mam pojęcia co zrobić? Kazałam się wyprowadzić ale nie wierzę że to zrobi.
Musisz zrobić to, co uważasz za słuszne dla siebie i dzieci. Jeśli prosiłaś go o wyprowadzkę, bo chcesz w spokoju zastanowić się co robić dalej, a do tego potrzebny Ci fizyczny dystans od niego - a on to zlekceważy, to też będzie to jasnym i wyraźnym sygnałem na to, jak bardzo on Ciebie nie szanuje i jak bardzo nie respektuje Twojego zdania, Twoich próśb i Twoich potrzeb.
A z drugiej strony chce być bo kocham i jak mają te granice wyglądać?jak można go zmienić? I czy kiedy kolejek powie mi prawdę?
No helloł koleżanko ... nie da się zmienić kogoś, kto sam nie zauważa w sobie żadnych błędów, ani nie chce sam pracować nad zmianą samego siebie. To niemożliwe.
Ty nie możesz zrobić niczego, żeby odmienić męża. Możesz odmienić wyłącznie siebie.
A jak mają granice wyglądać, to wie chyba każdy w miarę ogarnięty człowiek. Jak się jest z kimś w związku, to w ogóle trzeba mówić, że się nie zdradzamy, że się nie okradamy wzajemnie, że nie wysyłamy zdjęć genitaliów obcym ludziom? Przecież to są fundamentalne zasady, które każdy człowiek nosi w sercu. Fakt, że trzeba to dodatkowo tłumaczyć komuś, kto dobrowolnie złożył Ci przysięgę, w której obiecał Ci miłość, wierność i uczciwość - jest po prostu porażką.
Nie sądzę, żeby Twój mąż kiedykolwiek powiedział Ci prawdę. Wiele świadczy o tym, że jest kłamczuchem, który nie dba o nikogo oprócz siebie samego.
wczoraj stwierdził że nie da się żyć że ciągle pytam a wkurza się że wylatuje jego kłamstwa i wtedy krzyczy męczy bądź szantażuje wpedza jąć w poczucie winy mnie.
Przecież dokładnie o tym pisałam Ci wczoraj. Że jego zwyczajnie denerwuje Twoje domaganie się prawdy. Chce, żebyś zamknęła buzię, siedziała cicho i dała mu święty spokój. Podczas którego on będzie sobie robił co tam chce. Nie potrzebuje do tego Twojego brzęczenia za uszami. Jeśli odkrywasz jego kolejne oszustwa, to go irytuje.
Nie stać go, żeby stanąć w prawdzie, jak zrobiłby normalny, dorosły człowiek w takiej sytuacji. Woli przerzucić winę na Ciebie. Żeby wyszło na to, że to Ty jesteś zrzędzącą jędzą, a on pokrzywdzoną ofiarą. To jest właśnie mechanizm zbyt słonej zupy.
Nie sądzę żeby on kłamał ze względu na to, że prawda mogłaby Ciebie wykończyć.
On kłamie ze względu na siebie. Albo jest mu głupio, że tamta kobieta nie chciała głębiej wejść w relację z nim, albo po prostu chce ochronić własny zadek.
Właśnie tego nie rozumiem czemu klamie.wystarczy powiedzieć "tak zakochałem się i chciałem z nia być,czyli te słowa które jej napisał były prawdziwe . Ale ona odrzuciła moje zaloty i chęć a sama wcześniej wyznała że zakochała się we mnie ". Czym chce się ochronić?
On był przekonany że ona coś do niego czuje i ja mam takie przeczucie ze on też się zakochał chciał odejsc ale ona się przestraszyła bo mówiła mu ze ona niechce związku. A on się otworzył zwierzal poznawal myślał o niej i jej pozadal . Ja czuję że on to co jej napisał było prawda ..a jak wy to odbieracie?
Po tym jak to wyznał ona przestała dawać zdjęcia itp a on się o to upominal i już nie był wyluzowany i rozmawiając o wszystkim .wkurzyl się że ona kogoś ma a miałabyś singiel ka i napisał jej ze go oszukala manipulowala i szkoda mu jej nowego faceta .w rezultacie pisał potem maile w którym zarzucił że rozwaliła mu rodzinę, wyzywal,nawet groził ..Po co w takim razie ?
Niestety to odbiło się na mnie bo Ona napisała mi maila zeby mnie dobić chyba w którym napisała że byłam materacem nikim ,mam chore bekarty , i męża darmowa męska pros*ytutke.Wiedziała gdzie uderzyć a nakbardziej skupila się na z wyzwaniu dzieci (łzy mi plynely jak szalone az takie przykre to bylo serce peklo)wtedy On wpadł w szał ,zaczął pisać te maile(wspomniałam wyżej).
W takim razie co on ukrywa ? Że naprawdę się zakochał i chciał odejsc tylko nie miał gdzie czy co ? Kiedyś powiedział że nie okazała się taka jak przedstawiała. Co on czuje ?
Nie wiem co on czuje i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to.
U Ciebie nastąpiło jakieś poważne zaburzenie priorytetów życiowych.
Ciągle tylko on, on, on, co on myśli, co on czuje, co on robi, co on chce, co on nie chce.
Bez sensu kompletnie.
Nawarzył piwa, to niech teraz pije.
A Ty się na sobie i na dzieciach skup. Zastanów się, co TY czujesz, czego TY chcesz, czego TY potrzebujesz.
Niuniuś sobie poradzi bez Twojej bezustannej adoracji, naprawdę.
Im więcej piszesz o nim i o jego zachowaniu, tym bardziej obrzydliwy wyłania się z tego obraz.
Kochanka u której przygotowywał sobie miękkie lądowanie tuż po tym, jak miał Ciebie kopnąć w cztery litery zmieniła zdanie, a on zaczął ją wyzywać, grozić jej?! Totalne dno i patologia.
Dziewczyno, weź się w garść i nie zawracaj sobie głowy jego "uczuciami", bo są gó**o warte. Przejrzyj na oczy i uświadom sobie , że liczysz się Ty . To ze sobą musisz być do końca życia . On jest dziecinnym gnojkiem, który nie wie czego chce i który myśli tylko o sobie. Weź z niego przykład i zacznij myśleć o sobie, bo już masz rękę w nocniku. Na prawdę chcesz się nużać w gó***e? Przecież masz kolejnego dzieciaka w domu. Tak jak autyzm twoich dzieci jest poważną chorobą, tak choroba twojego męża jest o wiele poważniejsze i obawiam się, że nie rokuje. Ty sama też już popadlaś w taki stan, że przydałaby Ci się terapia łącząca z uzależnienia od męża. Wierz mi , dasz radę tylko zrób coś ze sobą i swoim życiem
48 2020-03-20 12:00:51 Ostatnio edytowany przez Kiwi3 (2020-03-20 12:07:00)
Czyli według ciebie napisał jej bo chciał mnie zostawić? I nie spodziewał się że ona go nie weźmie..to dlaczego zabierał się że nigdy nic nie sprawdził jak iść do niej i nigdy by rodziny nie zostawil. ? Bo gdyby mu tak zalezalo po tym co napisal to spakowałby sie i walczył o nią..a on chciał tylko na necie .a to w końcu zakochał się czy nie bo piszecie że się nie zakochał..a chyba ktoś bez uczuc do drugiej osoby nie chce rozwalić rodziny bez podstaw ?!
Wiem że macie mnie dość..ja sobie nie radzę
Poprostu ..a ja naprawdę go kocham. Dlatego wam zawracam głowę..przepraszam
Kochanie zobacz jak Ty go tłumaczysz. Jak mniejsze jego winy będą gdy usłyszysz, że się nie zakochał. Co zmieni gdy usłyszysz, że się zakochał? Chcesz siebie skrzywdzić czy ratować? Gdyby on jeszcze się starał a póki co zamiata pod dywan i robi z Ciebie idiotkę. Nie skupiaj się na nim, skup się na sobie, na dzieciach. Jako niepracującej kobiecie będzie ci ciężko głównie finansowo, (bo przecież przy dzieciach mąż za bardzo nie pomaga) ale są na to sposoby. Alimenty, 500+, zasiłek na niepełnosprawne dziecko, dziewczyny Ci już to pisały. Nie chcesz się rozstać, jasne jeszcze nie upłynęło dużo czasu, wahasz się, kochasz jednocześnie nie będąc kochaną. Zadbaj teraz o siebie, bo zwariujesz. Zobacz jak bardzo jesteś obciążona, chore dzieci, mąż oszust. Skonsultuj się z psychologiem. W każdym poście wyczuwa się u Ciebie panikę i strach, chcesz sobie udowodnić, że ta jego zdrada nic nie znaczyła. Z czasem przyjdzie wyciszenie ale teraz musisz sobie pomóc. Przesyłam wirtualny uścisk i życzę Ci dużo siły, będziesz jej potrzebować.
Czyli według ciebie napisał jej bo chciał mnie zostawić? I nie spodziewał się że ona go nie weźmie..to dlaczego zabierał się że nigdy nic nie sprawdził jak iść do niej i nigdy by rodziny nie zostawil. ? Bo gdyby mu tak zalezalo po tym co napisal to spakowałby sie i walczył o nią..a on chciał tylko na necie .a to w końcu zakochał się czy nie bo piszecie że się nie zakochał..a chyba ktoś bez uczuc do drugiej osoby nie chce rozwalić rodziny bez podstaw ?!
Wiem że macie mnie dość..ja sobie nie radzę
Poprostu ..a ja naprawdę go kocham. Dlatego wam zawracam głowę..przepraszam
Nie zastanawiaj się co on chciał, a czego nie, bo to Cię wyniszcza psychicznie. Może i nie chce Cię zostawić, bo jest mu wygodnie przy tobie i tylko to. Czy Ty na prawdę chcesz być jakimś zamiennikiem albo " kuracją zastępczą "? Rzeczywiście przebija z twoich słów desperacja i bardzo mi z tego powodu przykro. Umniejszasz swoją wartość , nie możesz się otrząsnąć i spojrzeć z dystansu na całą sytuację. Wszyscy piszemy, że się ponizasz w jego oczach . Czy na prawdę chcesz być jedną z wielu?
Naprawdę się poniżam przed nim ?
Tak macie rację szukam jakiegoś punktu zaczepienia Iskierki ..czuję się jak g*wno rozumiecie jestem nic nie warta ..chcialam tylko kochana być to źle..korzystam z pomocy psychologa ale to nic nie daje nie widzę efektów..;( pisaliscie o wyniszczeniu psychicznym owszem nie mam sił wszystko mnie przytłacza czasem marzę żeby zasnąć i się nie obudzić..nie umiem sobie pomóc.
A on ciagle przytula kaja się itp prosi żebym wrocila z tego koszmaru i zaczęła od nowa.
Jestem wrakiem człowieka:mąż,chore dzieci i jeszcze guza mam czekam na operację za 2tyg i biopsje...jakby cholera było mało. Teraz rozumiecie dlaczego szukam odpowiedzi na moje pytania ?! Potrzebuję prawdy tyle
Przecież prawdę masz podaną na tacy. Jasną i widoczną od dawna.
Problem polega na tym, że nie chcesz jej przyjąć, ani nawet zauważyć.
Nie czytasz nawet żadnych postów, jakie tu do Ciebie piszemy, do niczego zupełnie się nie odnosisz. Nic do Ciebie nie dociera.
Powtarzasz tylko w kółko jak katarynka ciągle te same rzeczy i on, on, on, on ... i tak cały czas.
Przecież na siłę nie wbijemy Ci tej prawdy młotkiem do głowy.
A jak ma Ci psycholog pomóc, skoro skupiasz się na takiej błahostce, czy on się w tamtej zakochał i nic, z tego, co piszą dziewczyny- do Ciebie nie dociera? Jak już wyżej dziewczyny zauważyły, w Twojej głowie jest tylko on. Co robi, myśli, czuje.
Spakuj go i wystaw walizki. Zajmij się sobą, dziećmi i wizytami u psychologa. Jeśli wtedy dojdziesz do wniosku, że jednak chcesz z nim być- droga wolna.
Ale przestań o nim myśleć, bo przez wszystkie posty zatajess tylko jedno pytanie: czy on się w tamtej zakochał. A to nie ma najmniejszego znaczenia.
Przecież prawdę masz podaną na tacy. Jasną i widoczną od dawna.
Problem polega na tym, że nie chcesz jej przyjąć, ani nawet zauważyć.
Nie czytasz nawet żadnych postów, jakie tu do Ciebie piszemy, do niczego zupełnie się nie odnosisz. Nic do Ciebie nie dociera.
Powtarzasz tylko w kółko jak katarynka ciągle te same rzeczy i on, on, on, on ... i tak cały czas.
Przecież na siłę nie wbijemy Ci tej prawdy młotkiem do głowy.
Ja nie widzę tej prawdy ..może jestem tepa naprawdę. To proszę jasno i klarowne bez owijania ..
Czyli to co pisał tej kobiecie że jest ze mną z przyzwyczajenia i dla dzieci bo sobie z nimi nie poradzę i że kochał mnie kiedyś jest prawda ?! Tak mi ona powiedziała..dlatego mi to robił? Dlatego pokochał kogoś innego ? To do cholera czemu nie odszedł? Czemu teraz się kaja ? I przyzeka ta swoja piep*ona miłość? Po co wprowadza mi metlik w głowie?
Czyli to co pisał tej kobiecie że jest ze mną z przyzwyczajenia i dla dzieci bo sobie z nimi nie poradzę i że kochał mnie kiedyś jest prawda ?! Tak mi ona powiedziała..dlatego mi to robił? Dlatego pokochał kogoś innego ? To do cholera czemu nie odszedł? Czemu teraz się kaja ? I przyzeka ta swoja piep*ona miłość? Po co wprowadza mi metlik w głowie?
Po to, żebyś się tak właśnie szarpała psychicznie, jak to obecnie robisz. Przeczytaj sobie może uważnie jeszcze raz swoje wpisy i przeanalizuj co on mówił i do kogo. Ile razy jego wypowiedzi były sprzeczne. Kochasz go i masz zaburzony osąd, nie widzisz prawdy, bo nie chcesz jej widzieć. Zaklamywanie i zaklinanie rzeczywistości nic nie da. Na prawdę chcesz spędzić resztę życia z konfabulantem, kłamcą i zdradzaczem?
Ja nie widzę tej prawdy ..może jestem tepa naprawdę. To proszę jasno i klarowne bez owijania ..
Jasno, klarownie i bez owijania napisałam dotychczas jakieś 50 razy, inne użytkowniczki też.
Przecież umiesz czytać?
Na te same pytania, które w kółko zadajesz, nie czytając nawet ani słowa z tego co do Ciebie napisano - dostałaś tutaj odpowiedzi wiele, wiele razy.
Po co to więc powtarzać, skoro nawet nie czytasz, nie zatrzymujesz się ani na chwilę nad tym?
Czyli to co pisał tej kobiecie że jest ze mną z przyzwyczajenia i dla dzieci bo sobie z nimi nie poradzę i że kochał mnie kiedyś jest prawda ?!
Tak, to jest prawda.
Tak mi ona powiedziała..dlatego mi to robił? Dlatego pokochał kogoś innego ? To do cholera czemu nie odszedł?
Bo nie miał dokąd pójść. Ona go odtrąciła, a nie miał innego miejsca, w którym miałby taki komfort jak z Tobą.
Czemu teraz się kaja ? I przyzeka ta swoja piep*ona miłość? Po co wprowadza mi metlik w głowie?
Mętlik w głowie sama sobie wprowadzasz. A on się kaja, bo teraz też nie ma dokąd iść. Nigdzie nie będzie miał ugotowane, posprzątane, wyprane i seksu na zawołanie. Odejdzie dopiero wtedy, kiedy przygotuje sobie taką bazę u jakiejś innej kobiety.
Czyli to co pisał tej kobiecie że jest ze mną z przyzwyczajenia i dla dzieci bo sobie z nimi nie poradzę i że kochał mnie kiedyś jest prawda ?! Tak mi ona powiedziała..dlatego mi to robił? Dlatego pokochał kogoś innego ? To do cholera czemu nie odszedł? Czemu teraz się kaja ? I przyzeka ta swoja piep*ona miłość? Po co wprowadza mi metlik w głowie?
Kiwi pokochać kogoś innego można, takie życie, nie ma gwarancji na miłość, zdarza się.
Dlaczego nie odszedł? Bo ona go nie chciała. Wygodnie mu.
Dlaczego mętlik Ci wprowadza? Bo nie znalazł drugiej takiej naiwnej, po co sobie chłop będzie robił problem, rozwodem, alimentami.
Teraz ma służalczą kajającą się żonkę, opiekunkę do dzieci, praczkę, sprzątaczkę i gotowaczkę.
Chcesz prosto z mostu masz, tylko nie wiem czy to udźwigniesz.
Zrób porządek z sobą a potem decyduj czy chcesz z nim być. Najpierw postaw na siebie, na siebie jako człowieka, na siebie jako kobietę.
Kiwi a jakby (nie daj Boże) coś mu się stało? Tu już nawet nie o zdradę chodzi, Ty nie stoisz na swoich nogach pewnie, masz kikutki, cieniutkie trzęsące się i tego Twojego męża trzymasz się jak filara. Ty masz mieć mocne nogi, jako żona, matka, kobieta, jako człowiek. Masz chore dzieci, one potrzebują silnej mamy. Dlaczego myślisz tylko o nim???? Ciągle Ci tu trąbią a Ty znowu swoje.
Ten facet nie kocha nikogo, kocha siebie i pięknie Wami manipuluje. Ty nie masz własnego Ja Kiwi. Dlatego boisz się, że bez niego znikniesz.
59 2020-03-23 18:06:23 Ostatnio edytowany przez Kiwi3 (2020-03-23 18:10:46)
Zrozumiałam.
Tylko on się zapiera i ona również że nigdy by nas nie zostawil a tym bardziej dzieci ! Jego matka mówi to samo że nie odszedł by..może i by pojechał ale za chwilę by wrócił. Żadna z tych kobiet go nie chciala gdy to mówię to odpowiada że wie a i on żadnej nie chciał. Uwazacie ze gdyny mu napisala przyjedz to by pojechal ?! I czyli on sie naprawde w niej zakochal skoro wedlug was chcial odejsv?!Mówi że się pogubił...i moja psycholog mówi że on się zaduzyl to było jak heroiny ale on mnie kocha. Ciągle słyszę o miłości i że bez nas nie da sobie rady . A mi ciezko z dziećmi i tego się obawiam ..
60 2020-03-23 18:29:23 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-03-23 22:13:18)
Zapętliłaś się we własnych gdybaniach i tego raczej już nic nie zmieni. Jeśli chcesz wybaczyć to wybacz i nie dopisuj do tego ideologii . Nie licz na to,że to ostatni raz. Fajne pocieszenie, że nawet jakby pojechał do innej, to by wrócił- ale jak tobie to nie przeszkadza, to ok.
Dzieci to nie wytłumaczenie. Jak byś musiała, dałabyś radę ale trzeba wiedzieć czego się chce. Wiem co mówię, zostałam sama z czwórką dzieci i leżącym ojcem, to trwa 8 lat i daję radę. Wiem przynajmniej, że mogę liczyć tylko na siebie i na nic się nie oglądam. Wolę tę pewność niż tamtą niepewność.
Chce żeby mi powiedział wszystko...ta niepewność mnie rujnuje ..nie poradzę sobie z dziećmi mój synumer niszczy wszystko jestem wykończona i jeszcze ten ból. ..jestem wariatka wiem ale kocham go nad życie i dzieci go ubostwiaja ..a on się zapiera że nigdy by nas nie zostawil ...nie można żyć z kimś tylko dla interesów..ile tak można wytrzymać?
No ale czego Ty oczekujesz? Że przyjdzie i Ci oznajmi, że owszem, zakochał się w tych paniach, ale żadna go nie chciała, więc został z Tobą? Przypalany ogniem w życiu czy się do tego nie przyznał. Złapany za rękę, powie, że nie jego i w ogóle o co Ci chodzi i po co się czepiasz. Albo zaakceptujesz go takim, jakim jest (manipulant i łowca okazji), albo zwariujesz.
Tak, widzę tylko dwa wyjścia, bo nie rozstaniecie się. Więc zaakceptuje to, jaki jest, przestań drążyć i żyj jakby nic się nie wydarzyło.
Jak długo można? Nie wiem. Zapewne do momentu, aż jakaś go nie zechce.
Wlaśnie kochasz go nad życie, jak napisałaś, nad własne życie. Przedkładasz jego życie nad własne i niestety tu jest pies pogrzebany.
Mnie Zaszokowała jedna Twoja odpowiedź. To Tesciowa już o wszystkim wie? Skąd? I po co?
Dostałaś już wszystko jak na tacy. Facet był z Tobą, bo było mu wygodnie.
Wlaśnie kochasz go nad życie, jak napisałaś, nad własne życie. Przedkładasz jego życie nad własne i niestety tu jest pies pogrzebany.
Otóż to.
Bardziej niż miłość Kiwi to jest uzależnienie. Jesteś uzależniona.
Kiwi pytałam Cię co byś zrobiła gdyby Twojemu mężowi coś się stało?
Teraz zadręcza Cię niepewność, że jak nie kochał to może będzie robił skoki w bok ale zawsze wróci. A jak kochał i zakocha się znowu w jakiejś, która go zechce to odejdzie.
Twoje życie Kiwi jest najcenniejsze, dla Ciebie, dla Twoich bliskich a przede wszystkim dla Twoich dzieci, pewnie, że nie raz dają i dadzą Ci w kość, ale mają Ciebie, Tobie ufają, na Ciebie liczą Kiwi. Nie zmarnuj im życia.
Kiwi chcesz być z mężem? To bądź ale naucz się być sama ze sobą.
Nie poddawaj się, nie stawiaj na przegranej pozycji.