Zdrada emocjonalna, czy coś więcej. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 326 do 374 z 374 ]

326

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Lucky nie trać czasu na jakieś zabawy z nią, wygląd, fryzurę zawsze możesz zmienić ale dla siebie... Na siłkę również bardzo chętnie ale tylko aby poprawić swoją sprawność, a przy tym pewność siebie !!!

Poszukaj dobrego mecenasa, wymyśl z nim odpowiednią strategię i do dzieła !!!
Zanim dojdzie do rozprawy rozwodowej, trochę czasu minie, stawiam nawet 6 miesięcy, a gdzie jeszcze potem podział majątku, chyba, że uda się Tobie wszystko załatwić za jednym razem...

Naprawdę szkoda czasu na nią, Ty się dla niej w ogóle nie liczysz - jesteś tylko na przetrzymanie, jak gach da jej zielone światło, bez zastanowienia wróci do niego...
Ona z pewnością teraz na to czeka, jeżeli do tego nie dojdzie z czasem zacznie sobie szukać innego towarzysza!!!

Zero pokory, skrupułów tylko ciągle ataki na Ciebie o tym świadczą, do tego te zmiany nastroju - to tylko pokazuje jak ona jest bardzo niestabilna emocjonalnie!!!
Jej zadaniem jest teraz uśpić Twoją czujność, cały czas stara się Ciebie rozgrywać, zwodzi Cię...

Czy tak wyobrażasz sobie teraz swoje małżeństwie z osobą, która tak naprawdę ma Cię dosłownie w 4 literach, nie liczy się z Tobą, nie obchodzi jej Twoje zdanie, do tego tylko czekać, aż odwali podobny numer...

Trafił Ci się typ bardzo wyrafinowanej kobiety !!!!

Lucky nie łudź się na nic, ona nic nie zrozumie - kwestie a jeszcze chwile poczekam, pobawie się z nią w poczucie zazdrości, zobaczę czy się zmieni - odpuść sobie, nic Ci to nie da poza jednym - stratą czasu...

Teraz ten czas wykorzystaj wyłącznie dbaniem o siebie, liczysz się tylko Ty, nikt inny, zobacz po jakim czasie dopiero odstawiłeś tabletki, ile zdrowia straciłeś, w imię czego ???

Dlaczego Ci to piszę, bo moja historia była bardzo podobna do Twojej i jak teraz patrzę na bż, co robi wręcz nie dowierzam... Zakończyła romans z gościem, przez którego rozwaliła nasze małżeństwo, a teraz na horyzoncie pojawili się inni, dobrze przeczytałeś wielu nowych kolesi !!! Ona idzie jak burza, nic ją teraz nie zatrzyma, do czasu aż się w coś nie wpierd....

Jeszcze wiele przed Tobą, jak dobrze poszukasz znajdziesz z pewnością wartościową kobietę, ale pod jednym warunkiem, bez zakłamanywania rzeczywistości...

3maj się i życzę Tobie wytrwałości oraz abyś podjął rozsądną i właściwą decyzję...

Zobacz podobne tematy :

327

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

merle  właśnie mi tylko o tą skruchę chodzi, nie wymagam cudów.....,a może jednak?

Wymagasz cudów. Ona błądzi od lat, a Ty chciałbyś, żeby nagle się ocknęła i przyznała, że przez te wszystkie lata strasznie błądziła?

Wiesz jak niewielu ludzi stać na takie coś? Jak miałaby sobie potem spojrzeć w twarz?

No i to i tak zakładając, że gdzieś tam głęboko rzeczywiście jest w ogóle zdolna do takich wyrzutów sumienia.

Rozwiedź się z nią. Osobiście pewnie czekałbym na wniosek z jej strony, ale pewnie się go nie doczekasz. Więc dojrzyj wreszcie do tej decyzji. Nie bój się zawalczyć o siebie. Wszystko się jakoś ułoży, nawet jeśli się rozstaniecie. Inaczej będziecie tak trwać do Twojej 50tki, a ona i tak zostawi Cię przy pierwszej nadarzającej się okazji. Stracisz tylko czas i nerwy. Po co Ci to?

Daj jeden dobry powód, by przedłużać tę agonię?

Jak powiesz dobry seks, to okej, ale w takim razie musiałbyś zrobić coś, by emocjonalnie się od niej odciąć. Nie potrafisz tego zrobić, więc cierpisz. I jeśli się tego nie nauczysz, będziesz cierpieć nadal.

328

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Jeszcze dodam abyś poczytał jak naprawdę wyglada żal za zdradę i próby naprawy gdzie facet się miota . Wpisz w wyszukiwarkę :       miało być pięknie a wyszło jak zawsze   zdrada  . Jest to co prawda historia z innego portalu i na jego miejscu bym spróbował z taką kobieta spróbować dalej byća broń Boże z taką jak twoja jest.

329

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:

Szczęściarz nie wiem czy już ktoś Ci to proponowała ale wywołaj u niej zaniepokojenie a wręcz zazdrość - zmień swój wygląd i zachowanie, zmień fryzurę sposób ubierania, zacznij ćwiczyć(najpierw w domu później na siłce) zacznij chodzić zadowolony taki cieszący się nie wiadomo z czego.
Bądź pewny siebie (nawet jak nie jesteś)
Może Twoja zmiana zachowania, wyglądu, + gadka o rozwodzie spowoduje zmianę jej podejścia do Ciebie i wyjście Ci naprzeciw.

ALE PO CO? Zeby zrobic zmiane w osobie, ktora juz dawno głęboko ma go gdzies? Ktora z rozmysłem go krzywdziłą i krzywdzi, ma zero skruchy i jest taaak beznadziejnym człowiekiem, że serio szkoda kolejnej minuty życia na nią? Po co? Serio? Nie lepiej zainwestoać energię w siebie?

330

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
PainIsFinite napisał/a:
maku2 napisał/a:

Szczęściarz nie wiem czy już ktoś Ci to proponowała ale wywołaj u niej zaniepokojenie a wręcz zazdrość - zmień swój wygląd i zachowanie, zmień fryzurę sposób ubierania, zacznij ćwiczyć(najpierw w domu później na siłce) zacznij chodzić zadowolony taki cieszący się nie wiadomo z czego.
Bądź pewny siebie (nawet jak nie jesteś)
Może Twoja zmiana zachowania, wyglądu, + gadka o rozwodzie spowoduje zmianę jej podejścia do Ciebie i wyjście Ci naprzeciw.

ALE PO CO? Zeby zrobic zmiane w osobie, ktora juz dawno głęboko ma go gdzies? Ktora z rozmysłem go krzywdziłą i krzywdzi, ma zero skruchy i jest taaak beznadziejnym człowiekiem, że serio szkoda kolejnej minuty życia na nią? Po co? Serio? Nie lepiej zainwestoać energię w siebie?

Przecież napisałem po co - zmianę jej podejścia.

331

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:
PainIsFinite napisał/a:
maku2 napisał/a:

Szczęściarz nie wiem czy już ktoś Ci to proponowała ale wywołaj u niej zaniepokojenie a wręcz zazdrość - zmień swój wygląd i zachowanie, zmień fryzurę sposób ubierania, zacznij ćwiczyć(najpierw w domu później na siłce) zacznij chodzić zadowolony taki cieszący się nie wiadomo z czego.
Bądź pewny siebie (nawet jak nie jesteś)
Może Twoja zmiana zachowania, wyglądu, + gadka o rozwodzie spowoduje zmianę jej podejścia do Ciebie i wyjście Ci naprzeciw.

ALE PO CO? Zeby zrobic zmiane w osobie, ktora juz dawno głęboko ma go gdzies? Ktora z rozmysłem go krzywdziłą i krzywdzi, ma zero skruchy i jest taaak beznadziejnym człowiekiem, że serio szkoda kolejnej minuty życia na nią? Po co? Serio? Nie lepiej zainwestoać energię w siebie?

Przecież napisałem po co - zmianę jej podejścia.

a jak się ucieszy że kogoś znalazł i będzie to jakieś usprawiedliwienie jej zachowania oraz impuls do rozwodu ????

332 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2021-02-04 00:57:55)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Dziękuję za zainteresowanie moim wątkiem.
normalnyjestem... jestem w trakcie czytania tej historii, którą mi poleciłeś, jest dużo podobieństw do mojej.
maku_2 obecnie wyprowadziłem się do drugiego pokoju że spaniem (od 2 tygodni), powiedziałem, że poczekam tak, dopóki nie dotrą do niej pewne fakty, choć drzwi do sypialni mam szeroko otwarte.
PaintsFinite.... pewnie masz rację....., ale wracam dzisiaj z pracy, żona wita mnie takim uśmiechem, że mógłbym nim obdarować pół okolicy,pisze mi, że stęskniła się za mną.
Ja jej odpisuję, że to nie ma sensu, że nigdy nie pogodzę się z takim podejściem do tego jak ona przedstawia mi swój romans. Przedstawia go jako mało znaczący,by za chwilę poinformować mnie że gdyby chciała to by przyjechał do niej.
Włożyłem dość dużo,by to naprawić, ale ciągle na jej zasadach, że to moja wina, że jej nie pilnowałem, żebym nie wracał do tego i mam wierzyć we wszystko co mi do tej pory powiedziała.
Nie wiem, czy pisałem o tym, ale od dłuższego czasu przedstawia tego swojego kochasia,jako.....geja.....
Opowiada mi, że nigdy nie rozmawiali o seksie,ani jej tego nie zaproponował.
Dostałem potwierdzenie z jego rodziny, że może być gejem,mimo, iż kiedyś tam miał dziewczynę, która zresztą póscila go kantem.
Mimo wszystko i tak w to nie wierzę.
Nie interesował by się nią, gdyby nią był.
Z drugiej strony, brak propozycji seksu wobec mojej j.ż. mogło by wywołać w niej frustrację, gdyż włożyła tyle zaangażowania w niego.
Sam nie wiem co o tym myśleć.
Co dla mnie ważne..... jeśli nie było między nimi seksu....,to albo jest chory...
, albo jest gejem.
Ale to i tak się kupy nie trzyma.

333

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

A może kręci go on i ona . Nawet jak jest gejem to wcale nie oznacza że seksiku nie było. Za materac nie robiłeś ani jej torebką nie jesteś . To ona powinna Ci udowodnić w takiej sytuacji w jakiej się znalazła że seksu nie było i to na 100% bo ona i tylko ona zachwiała zaufaniem. Żona miała kolegów i ja mam koleżanki ale wszystko było transparentne, nigdy nie przyłapałem na niedomówieniach, kasowaniu sms, rozmawianiu po cichu a bywało i tak że opowiadała mi w zaufaniu ich małe tajemnice i o co się radzili jak mieli kłopoty w związku. To samo ja , żadnych tajemnic, żadnych kłamstewek, żadnych niedomówien. Teraz możesz usłyszec od niej że jest marsjaninem lub nawet nie ma 21 paluszka bo nie urósł i jak sprawdzisz ??? Do niej chyba nie dociera że straciła całkowicie u ciebie zaufanie i ty w nic jej nie wierzysz.

334 Ostatnio edytowany przez bullet (2021-02-04 10:18:53)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

...Nie wiem, czy pisałem o tym, ale od dłuższego czasu przedstawia tego swojego kochasia,jako.....geja.........

hmm
nie wiem czy to ma jakieś znaczenie
moja bż też w fazie gdy wykryłem romans opisywała mi kochasia jako geja, a że ma w środowisku takich znajomych twierdziła, że stara mu się pomóc bo on jest gnębiony, że chce zapoznać go ze swoimi znajomymi, że on płacze, a ona go pociesza, że nie akceptuje tego u siebie, chce popełnić samobójstwo i inne bzdety.
Oczywiście przez solidną chwilę byłem przerażony i nawet czas jakiś wierzyłem i cieszyłem się z tego jakim aniołem jest moja (teraz już była) żona.
Na temat takich jak Twoje wątpliwości w tym temacie - zacytuję bardzo mądre powiedzenie nt zdradzaczy
"NIE WIERZ W NIC CO OD NIEGO SŁYSZYSZ I MAX W POŁOWĘ TEGO CO WIDZISZ", a się nie zdziwisz.
Na prawdę warto sobie to wziąć do serca...
Jesli on jest gejem to ja jestem Kardynałem Richelieu
Pomyśl przez chwilę i nie daj się wkręcać ... czy gdyby był gejem nie wiedziałbyś o tym od początku ?
Dowiadujesz się teraz, na etapie usprawiedliwiania i poniższych sytuacji

Lucky12 napisał/a:

... swój romans. Przedstawia go jako mało znaczący,by za chwilę poinformować mnie że gdyby chciała to by przyjechał do niej.
...,by to naprawić, ale ciągle na jej zasadach.... że to moja wina, że jej nie pilnowałem, żebym nie wracał do tego i mam wierzyć we wszystko co mi do tej pory powiedziała..

przy czymś takim powiedzieć, że Pani coś kręci to tak jakby nic nie powiedzieć

335

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

ale wracam dzisiaj z pracy, żona wita mnie takim uśmiechem, że mógłbym nim obdarować pół okolicy,pisze mi, że stęskniła się za mną.

Jedna z form dalszego urabiania - mila, uśmiechnięta, zawsze chętna

Lucky12 napisał/a:

Przedstawia go jako mało znaczący,by za chwilę poinformować mnie że gdyby chciała to by przyjechał do niej.

Mało znaczący bo księciunio jej nie porwał. Do niej czy po nią?
Następnym razem zapytaj ją czy masz w jej imieniu zadzwonić po tołdiego?

Lucky12 napisał/a:

Włożyłem dość dużo,by to naprawić, ale ciągle na jej zasadach, że to moja wina, że jej nie pilnowałem, żebym nie wracał do tego i mam wierzyć we wszystko co mi do tej pory powiedziała.

I zmieniłeś swoje podejście, teraz Ty ustalasz zasady?
Bo mam wrażenie że nie.
Następnym razem jak wspomni o pilnowaniu to spytaj czy chce żebyś ją na smyczy przez życie prowadził? czy jak wychodzisz z domu masz ją kajdankami do grzejnika przykuwać?
I co ona ma na myśli mówiąc pilnował?

Lucky12 napisał/a:

Nie wiem, czy pisałem o tym, ale od dłuższego czasu przedstawia tego swojego kochasia,jako.....geja.....

Nie nie pisałeś ale jak będzie o nim mówić że to gej to powiedź jej że na mieście mówią że on jest BI.

Lucky12 napisał/a:

Dostałem potwierdzenie z jego rodziny, że może być gejem,mimo, iż kiedyś tam miał dziewczynę, która zresztą póscila go kantem.

A kogo w tej rodzinie pytałeś?
Nie masz do niego nr telefonu? nie możesz jego spytać? Zadzwoń i powiedz że ...(tu imię żony) mówi że ci kuśka nie staje bo podobno lubisz tylko młodziutkich mężczyzn, prawda to?
Autorze miej troche radości z życia, mieszaj tak jak ona miesza i czekaj na efekt.

Lucky12 napisał/a:

Z drugiej strony, brak propozycji seksu wobec mojej j.ż. mogło by wywołać w niej frustrację, gdyż włożyła tyle zaangażowania w niego.

Przecież to tylko jej słowa, JEJ, dlaczego wierzysz sobie która kłamie?

Lucky12 napisał/a:

Sam nie wiem co o tym myśleć.

Że dalej kręci, mataczy a Ty skaczesz do jej rytmu.

Lucky12 napisał/a:

Co dla mnie ważne..... jeśli nie było między nimi seksu....,to albo jest chory...
, albo jest gejem.

Znaczy że się łamiesz.
Był taki człowiek który zajmował się propagandą i jeden z jego cytatów
"Kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą" lub
"Kłamcie, kłamcie, zawsze coś z tego w ludziach zostanie"
to robi Twoja żona i jak widać działa.

336 Ostatnio edytowany przez bullet (2021-02-04 12:17:46)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

..... jeśli nie było między nimi seksu....,.

Od którego momentu wg Ciebie jest sex ? Poważnie pytam

Lucky12 napisał/a:

..... Ale to i tak się kupy nie trzyma.

no widzisz, zaczynasz też to dostrzegać

337 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2021-02-04 13:06:52)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
bullet napisał/a:
Lucky12 napisał/a:

..... jeśli nie było między nimi seksu....,.

Od którego momentu wg Ciebie jest sex ? Poważnie pytam

Lucky12 napisał/a:

..... Ale to i tak się kupy nie trzyma.

no widzisz, zaczynasz też to dostrzegać

Seks zaczyna się najpierw w głowie, później,to już tylko czekanie na odpowiednią okazję.

Przyznam, że się zaplątałem, psycholog powiedziała mi , że sam z j.ż. sobie nie poradzę. Ma rację.
Żona ma teraz taki etap zacierania wszystkich faktów,po prostu tak zmieniła swoją wersję, że się śmieje, że coś sobie ubzdurałem.
Gdy spojrzę się na nią, ciągle się uśmiecha do mnie, ciężko tego nie odwzajemnić....
Dąży do tego, żebym odpuścił,a ona będzie wtedy najlepszą żoną na świecie. Kusząca wizja....,ale co z myślami, które mnie ciągle prześladują,mam udawać, że nic się nie wydarzyło? Wyprzeć to z siebie?
Wiem, że tamto już skończone, ale kto wie czym mnie jeszcze zaskoczy. Bardzo szybko j.ż. potrafi przejść ze stanu miluśkiej żony do stanu wręcz wściekłości..
Kolejne spotkania z psychologiem bardzo wskazane,po prostu muszę to kontynuować.

338

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Kiedyś natrafiłem na innym forum na zestaw prawdopodobnych zarzutów kierowanych przez zdradzającą żonę w kierunku męża (jeszcze). Była to długa lista : mało czasu spędzasz ze mną = przytłaczasz mnie swoją obecnością , nie interesujesz się mną = ciągle mnie dręczysz pytając mnie o wszystko , ........   A teraz przydałoby się tam dopisać : szpiegowałeś mnie ciągle = powinieneś mnie ciągle pilnować i kontrolować !  Jak ktoś chce to znajdzie sposób a jak nie chce to wynajdzie tysiące powodów. Chłopie twoja jeszcze zachowuje się jak psychopatka , o wszystko obwinia ciebie i tylko czekać jak gdy pogoda będzie pochmurna to też będzie twoja wina ! Co do sugesti telefonu do kochasia i pogadania ( żona powiedziała że jesteś gejem i ci nie staje natomiast odczuwasz podniecenie na widok młodych zgrabnych chłopaków - dobrze by było to powiedzieć będąc poza domem gdy małżonka jest w nim sama i wie że jesteś gdzieś daleko i nagrać czy zadzwoni facet i jak potoczy się rozmowa. A zresztą czy jest sens podejmować grę z osobą nieuczciwą i nie wartą swojej gry ???

339

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Seks zaczyna się najpierw w głowie, później,to już tylko czekanie na odpowiednią okazję....

nie odpowiedziałeś mi na pytanie, kiedy wg Ciebie to już sex. Bo z jednej strony napisałeś, ze pewnie sexu nie było by po chwili, że zaczyna się w głowie, a tam to już przerobili na pewno całą kamasutrę
Czy macanie to sex, czy całowanie to sex czy dopiero penetracja ?
Napisz proszę

Lucky12 napisał/a:

Bardzo szybko j.ż. potrafi przejść ze stanu miluśkiej żony do stanu wręcz wściekłości...

tzn że zmusza się do bycia miłą i raczej nie jest to oznaką szacunku

340 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2021-02-04 15:21:26)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
bullet napisał/a:

Czy macanie to sex, czy całowanie to sex czy dopiero penetracja ?

Dla mnie seks to penetracja i dotykanie w jakikolwiek sposób narządów partnera/partnerki.
Choć przy zdradzie,to jakikolwiek kontakt fizyczny jest trudny do zaakceptowania dla zdradzonego.

341

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Gdy spojrzę się na nią, ciągle się uśmiecha do mnie, ciężko tego nie odwzajemnić....

A może to nie uśmiech do Ciebie tylko śmiech z Ciebie?

342

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:

A może to nie uśmiech do Ciebie tylko śmiech z Ciebie?

To napewno nie, jestem pewien.
Widzę, że żona chce mnie udobruchać, zapomnieć za wszelką cenę to co było.
Może ona inaczej nie potrafi, jest uparta, ciężko jest jej się przyznać do takiego błędu.
Ja wiem swoje, ale nie dam rady przekonać jej do mojego punktu widzenia.

343

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

To przekonaj siebie do jej punktu widzenia. Świetnie Ci idzie.

A wystarczyłby dyktafon, a usłyszałbyś jak koleżance przez telefon zdaje relację, jak Ciebie urabia.

Ale jeśli chcesz tak żyć, to kto/co Ci broni?

344

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Lucky, wez ja na wariograf albo jej powiedz ze chcesz zeby poszla na wariograf. Jak bedzie sie burzyc tzn ze jej na tobie nie zalezy.
A te jej usmiechy teraz do ciebie moga nic nie znaczyc. Ty tez mozesz sie nauczyc sztucznie usmiechac to zrozumiesz jak mozna stosowac taka maske.

345 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2021-02-04 19:03:49)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
faja napisał/a:

To przekonaj siebie do jej punktu widzenia. Świetnie Ci idzie.

A wystarczyłby dyktafon, a usłyszałbyś jak koleżance przez telefon zdaje relację, jak Ciebie urabia.

Ale jeśli chcesz tak żyć, to kto/co Ci broni?

W szczegóły nie jest wprowadzona żadna z koleżanek, czy sióstr, tego jestem pewien.
Powiedziała im tyle i mogą wiedzieć,nic szkodliwego na swoją osobę.
Prawdę zna tylko j.ż. i jej gach. Nikt więcej.

acine napisał/a:

Lucky, wez ja na wariograf albo jej powiedz ze chcesz zeby poszla na wariograf. Jak bedzie sie burzyc tzn ze jej na tobie nie zalezy.
A te jej usmiechy teraz do ciebie moga nic nie znaczyc. Ty tez mozesz sie nauczyc sztucznie usmiechac to zrozumiesz jak mozna stosowac taka maske.


Była taka propozycja, zgodziła się bez wahania, ale za ten pomysł oberwało mi się tutaj na forum big_smile

346

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:
faja napisał/a:

To przekonaj siebie do jej punktu widzenia. Świetnie Ci idzie.

A wystarczyłby dyktafon, a usłyszałbyś jak koleżance przez telefon zdaje relację, jak Ciebie urabia.

Ale jeśli chcesz tak żyć, to kto/co Ci broni?

W szczegóły nie jest wprowadzona żadna z koleżanek, czy sióstr, tego jestem pewien.
Powiedziała im tyle i mogą wiedzieć,nic szkodliwego na swoją osobę.
Prawdę zna tylko j.ż. i jej gach. Nikt więcej.

acine napisał/a:

Lucky, wez ja na wariograf albo jej powiedz ze chcesz zeby poszla na wariograf. Jak bedzie sie burzyc tzn ze jej na tobie nie zalezy.
A te jej usmiechy teraz do ciebie moga nic nie znaczyc. Ty tez mozesz sie nauczyc sztucznie usmiechac to zrozumiesz jak mozna stosowac taka maske.


Była taka propozycja, zgodziła się bez wahania, ale za ten pomysł oberwało mi się tutaj na forum big_smile

No i co z tego że Ci się oberwało? forum nie żyje z Twoją żoną tylko Ty.
Co Ty właściwie chcesz zrobić/osiągnąć bo od żony nie odejdziesz.

347

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:

Co Ty właściwie chcesz zrobić/osiągnąć bo od żony nie odejdziesz.

Wiedząc tyle  ile wiem, pewnie sam nie odejdę,chyba że..   , choć teraz,to naprawdę nie za wiele trzeba by się rozstać, więc wszystko może się wydarzyć.
Jeśli kiedyś wyjdzie, że był seks w jej romansie, to nie widziałbym innej opcji, tylko rozstanie.
Może też tak być, że to ja ją zamęczę swoimi pytaniami, choć ona sama też nie odejdzie, chyba, że sobie znów kogoś znajdzie.
Tak, że wszystko jest możliwe.
Czas pokaże, wiem na co się piszę.

348 Ostatnio edytowany przez PainIsFinite (2021-02-04 22:18:48)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:
PainIsFinite napisał/a:
maku2 napisał/a:

Szczęściarz nie wiem czy już ktoś Ci to proponowała ale wywołaj u niej zaniepokojenie a wręcz zazdrość - zmień swój wygląd i zachowanie, zmień fryzurę sposób ubierania, zacznij ćwiczyć(najpierw w domu później na siłce) zacznij chodzić zadowolony taki cieszący się nie wiadomo z czego.
Bądź pewny siebie (nawet jak nie jesteś)
Może Twoja zmiana zachowania, wyglądu, + gadka o rozwodzie spowoduje zmianę jej podejścia do Ciebie i wyjście Ci naprzeciw.

ALE PO CO? Zeby zrobic zmiane w osobie, ktora juz dawno głęboko ma go gdzies? Ktora z rozmysłem go krzywdziłą i krzywdzi, ma zero skruchy i jest taaak beznadziejnym człowiekiem, że serio szkoda kolejnej minuty życia na nią? Po co? Serio? Nie lepiej zainwestoać energię w siebie?

Przecież napisałem po co - zmianę jej podejścia.

Wiec pytam dalej - PO CO? Czy wierzysz ze mozna zmienić "core" człowieka, jego fundamentalne wartości, zasady? Czy jeśli ona teraz bedzie "grzeczna" to on bedzie szczęśliwy z nią? Jeny, znam z autopsji. W okresach gdy moj maz nic niby nie robił (w sensie - ja nie odkrywalam:D) i tak juz mialam poczucie gorszosci, bycia dla kogos wyborem z rozsądku. Chromolic takie cos. Zyjemy iles tam lat i mamy je spedzic u boku kogos kto nas jawnie wykorzystuje? Jego żona sie nie zmieni majac taka historie i taka postawe. Mogę się dzis zalozyc o 100000 dolcow.

Lucky12 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Co Ty właściwie chcesz zrobić/osiągnąć bo od żony nie odejdziesz.

Wiedząc tyle  ile wiem, pewnie sam nie odejdę,chyba że..   , choć teraz,to naprawdę nie za wiele trzeba by się rozstać, więc wszystko może się wydarzyć.
Jeśli kiedyś wyjdzie, że był seks w jej romansie, to nie widziałbym innej opcji, tylko rozstanie.
Może też tak być, że to ja ją zamęczę swoimi pytaniami, choć ona sama też nie odejdzie, chyba, że sobie znów kogoś znajdzie.
Tak, że wszystko jest możliwe.
Czas pokaże, wiem na co się piszę.

Strasznie smutne co piszesz. Tu juz nie chodzi i to ze ona Cie nie kocha i nie szanuje. Ty nie kochasz siebie. Zawsze mi przykro jak to w ludziach widze. Zajmij sie soba, zbuduj poczucie wartości i odetnij sie od swojej pozal sie Boze żony. Uwaga! Ona miała z nim seks.

349

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Jeśli kiedyś wyjdzie, że był seks w jej romansie, to nie widziałbym innej opcji, tylko rozstanie.

Czyli nie odejdziesz od żony. Dlaczego?
Bo od kilku lat nic nie zrobiłeś żeby ona się przyznała/wyjaśnić sprawę.

Lucky12 napisał/a:

Może też tak być, że to ja ją zamęczę swoimi pytaniami

Taa jasne miałeś kilka lat na to i...zrobiłeś coś w temacie?
Przeczytaj swojego pierwszego posta a potem jeszcze raz.
Moim zdaniem nic nie zrobisz.

PainIsFinite napisał/a:

Wiec pytam dalej - PO CO?

"Może Twoja zmiana zachowania, wyglądu, + gadka o rozwodzie spowoduje zmianę jej podejścia do Ciebie i wyjście Ci naprzeciw."
Bo autor od kilku lat yikes miota się żeby dowiedzieć sie prawdy. Prawdy którą zna ale jej do siebie nie dopuszcza. Człowiek jest wręcz uzależniony od żony więc podałem możliwy sposób postępowania, czy pomoże nie mam bladego pojęcia.

PainIsFinite napisał/a:

Czy wierzysz ze mozna zmienić "core" człowieka, jego fundamentalne wartości, zasady?

Masz na myśli jego żonę?
Na to jest za późno, mógł coś osiągnąć kilka lat temu, a teraz?

PainIsFinite napisał/a:

Czy jeśli ona teraz bedzie "grzeczna" to on bedzie szczęśliwy z nią?

Czy on będzie szczęśliwy to ja nie wiem ale pamiętaj że taki stan rzeczy trwa kilka lat. Czy przez ten cały czas on był nie szczęśliwy? On przez ten czas stoi na rozdrożu i z jednej strony chciałby a z drugiej boi się.

PainIsFinite napisał/a:

Uwaga! Ona miała z nim seks.

Ale on potrzebuje podania i trzech zdjęć.

350 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2021-02-05 08:41:00)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:

Czyli nie odejdziesz od żony. Dlaczego?
Bo od kilku lat nic nie zrobiłeś żeby ona się przyznała/wyjaśnić sprawę.

Czyli Twoim zdaniem,co mógłbym jeszcze zrobić,by tej prawdy się dowiedzieć??
Napewno nie od j.ż.
Do tej pory zrobiłem wszystko co mogłem...., dyktafon, program w telefonie, łącznie GPS na bieżąco.
Nie wyszło nic co by mogło wskazywać, że się spotkali,czy tak było?? Nie wiem.


PainIsFinite napisał/a:

Strasznie smutne co piszesz. Tu juz nie chodzi i to ze ona Cie nie kocha i nie szanuje. Ty nie kochasz siebie. Zawsze mi przykro jak to w ludziach widze. Zajmij sie soba, zbuduj poczucie wartości i odetnij sie od swojej pozal sie Boze żony. Uwaga! Ona miała z nim seks.

Pain.. pewnie masz rację, ale dla mnie, to strasznie skomplikowane, pewnie dlatego, że tak naprawdę nie potrafię wyobrazić sobie innego życia. To czego dowiedziałem się o romansie mojej j.ż. bardzo boli, ale tyle jeszcze zdołałbym zaszufladkować gdzieś głęboko w pamięci. Gdybym wiedział na 100%, że był w tym seks, zakończył bym to od razu.
Taki jestem. Od zawsze jej powtarzałem, że zdrada w postaci seksu z innym (kiedyś nie brałem pod uwagę zdrady emocjonalnej, która już miała miejsce nie raz) to koniec definitywny.
Muszę jednak mieć pewność, nie domysły i powiem j.ż. , że ma mi udowodnić, że jednak się mylę. To mi jest niezbędne,bym mógł poczuć się jeszcze szczęśliwy w związku.
Jeśli mi ich nie przedstawi, mam jeszcze coś w w zanadrzu, żeby potwierdzić lub zaprzeczyć moim domysłom. Ale to ostateczność, jednak by mi wystarczyła.

351 Ostatnio edytowany przez merle (2021-02-05 10:53:33)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Wiedząc tyle  ile wiem, pewnie sam nie odejdę,chyba że..   , choć teraz,to naprawdę nie za wiele trzeba by się rozstać, więc wszystko może się wydarzyć.
Jeśli kiedyś wyjdzie, że był seks w jej romansie, to nie widziałbym innej opcji, tylko rozstanie.
Może też tak być, że to ja ją zamęczę swoimi pytaniami, choć ona sama też nie odejdzie, chyba, że sobie znów kogoś znajdzie.
Tak, że wszystko jest możliwe.
Czas pokaże, wiem na co się piszę.

Lucky nie chcę Cię do niczego przekonywać, to Twoje małżeństwo.

Takie wrażenie jednak mam, że mówisz, że gdyby była zdrada fizyczna, to dla Ciebie byłoby już nie do przejścia.

A to w jaki sposób Cię traktuje, jest do przejścia? Co z tego, ze potrafi być miła?

Seks to tylko seks. Zakładam, że żona przed Tobą miała innych partnerów, więc nie była nieskalanym kwiatem smile

A po tylu latach ciągle brak skruchy.

Ewidentnie liczysz, że się opamięta, ale naprawdę, gdyby miała to zrobić, już by to zrobiła.

Jeśli masz ochotę, to odpowiedz na moje wcześniejsze pytanie o jeden dobry powód, by z nią dalej być.

Zrobisz jak uważasz, ale tak szczerze, jesteś choć trochę szczęśliwy teraz?

Pain napisał/a:

Strasznie smutne co piszesz. Tu juz nie chodzi i to ze ona Cie nie kocha i nie szanuje. Ty nie kochasz siebie. Zawsze mi przykro jak to w ludziach widze. Zajmij sie soba, zbuduj poczucie wartości i odetnij sie od swojej pozal sie Boze żony. Uwaga! Ona miała z nim seks..

Z ciekawości co to znaczy nie kochać siebie? Czytałem już takie stwierdzenie wielokrotnie, ale czy to, że ktoś walczy o swoje małżeństwo (udolnie, czy nie) i nie chce się pogodzić z tym, że pewnie najlepiej byłoby to małżeństwo zakończyć, to oznacza, że nie kocha siebie?

Tak sobie myślę, czy kocham siebie? Nie da się chyba odpowiedzieć na takie pytanie. Lubię siebie, akceptuję i staram się być dobrą osobą. To wystarczy?

352

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Czyli Twoim zdaniem,co mógłbym jeszcze zrobić,by tej prawdy się dowiedzieć??

Widzisz okazje/chwile trzeba łapać na bieżąco bo nadchodzą i przemijają. Ty kilka lat temu miałeś szansę się dowiedzieć ale dałeś się zagadać/zakrzyczeć.
Trudno jest teraz Tobie doradzać co teraz masz zrobić bo przez kilka lat przyzwyczaiłeś ją do tego że pomarudzisz, pomarudzisz i...nic się złego nie dzieje.
Przecież to co opisałeś w pierwszym poście to typowe syndromy osoby zdradzającej, pełno ich w opisach forumowiczów. A Ty dalej twardo - potrzebuję dowodu, musiał być seks - dowodu nie ma to ja nigdzie nie idę.

Lucky12 napisał/a:

Napewno nie od j.ż.

Bo jej nie zmusiłeś do powiedzenia prawdy. Ale tutaj mogą nastąpić konsekwencje na które nie jesteś gotowy.

Lucky12 napisał/a:

Do tej pory zrobiłem wszystko co mogłem...., dyktafon, program w telefonie, łącznie GPS na bieżąco.

Tylko po jakim czasie od godziny "W" zacząłeś to robić? Jak dla mnie zapóźno żeby coś odzyskać z jej telefonu, kiedy ich "gejowskie" rozmowy stały się szczątkowe.
Przegapiłeś "swój" czas - tamten chciał się tylko zabawić - on kilka lat młodszy, ona fajna figura podoba się facetom ale ma olbrzymią "wadę" dwójka dzieci.Czyli zabawa tak ale związek nie.
Ja na Twoim miejscu i to już na początku historii zagroziłbym odejściem a w przypadku braku reakcji odszedł bym. Wolałbym zrezygnować z fajnego "opakowania" i wolałbym być dochodzącym ojcem niż być z kobietą która ma mnie w doopie.
Wiesz że zostałeś zdradzony ale "emocjonalnie" to za mało, Ty musisz mieć przysłowiowe "zdjęcie" żeby w to uwierzyć.

Lucky12 napisał/a:

Nie wyszło nic co by mogło wskazywać, że się spotkali,czy tak było?? Nie wiem.

Sprawdźmy czy się spotykali czy nie

Lucky12 napisał/a:

Wiedziałem o kogo chodziło, mamy wspólnych znajomych i spotykamy się często.

Lucky12 napisał/a:

Spotykaliśmy się ze znajomymi i niestety z nim też

Lucky12 napisał/a:

spotykaliśmy się kilkakilkanaście razy w roku ,gdyż mamy wspólnych znajomych.

Lucky12 napisał/a:

Często się zastanawiam w jaki sposób mogła/może mnie zdradzać fizycznie
  1.Na imprezach,gdzie zdarzało mi się iść wcześniej spać
  2.Wyjazd do pracy,a cel inny np.mógłby po nia przyjechać i odstawić w godzinach pracy.

A Tobie wciąż mało? Wyzywa Ciebie, bije Ciebie, zdradziła Ciebie a Tobie wciąż mało.

Lucky12 napisał/a:

Gdybym wiedział na 100%, że był w tym seks, zakończył bym to od razu.

Ale Ty to wiesz, sam nam to opisałeś tylko sam w to nie chcesz uwierzyć stąd dążenie do posiadania "zdjęcia".

Lucky12 napisał/a:

Muszę jednak mieć pewność, nie domysły i powiem j.ż. , że ma mi udowodnić, że jednak się mylę.

Od kilku lat udowadnia Ci że jest Tobie..przepraszam sobie wierna ale te tłumaczenia Tobie nie pasują, dlaczego?

Lucky12 napisał/a:

To mi jest niezbędne,bym mógł poczuć się jeszcze szczęśliwy w związku.

Obawiam się że poczucia szczęścia już nie odzyskasz, nie w takim układzie w jakim żyjesz.
Masz dwie możliwości
-odejść
-przyjąć za pewnik że zostałeś zdradzony i z tym żyć dalej na zasadzie - nie ja pierwszy i nie ostatni.
Bo takie jazdy jakie sobie robisz tylko wpędzą Ciebie w chorobę.

Lucky12 napisał/a:

Jeśli mi ich nie przedstawi, mam jeszcze coś w w zanadrzu, żeby potwierdzić lub zaprzeczyć moim domysłom. Ale to ostateczność, jednak by mi wystarczyła.

I na co Ty czekasz? Aż minie kolejne 5 lat?

353

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
merle napisał/a:

Z ciekawości co to znaczy nie kochać siebie? Czytałem już takie stwierdzenie wielokrotnie, ale czy to, że ktoś walczy o swoje małżeństwo (udolnie, czy nie) i nie chce się pogodzić z tym, że pewnie najlepiej byłoby to małżeństwo zakończyć, to oznacza, że nie kocha siebie?

Tak sobie myślę, czy kocham siebie? Nie da się chyba odpowiedzieć na takie pytanie. Lubię siebie, akceptuję i staram się być dobrą osobą. To wystarczy?

Merle, dla mnie kochanie siebie to m.in. stawianie siebie na pierwszym miejscu, szacunek do siebie, akceptacja swoich wad. W tym przypadku miłość do siebie wyrażałaby się w odejściu z relacji, która nam nie służy, jest toksyczna.

Obserwuję wątek Lucky'ego, trochę się udzielałam i jest mi coraz smutniej. Jak pomyślę ile u mnie się wydarzyło w podobnej sytuacji przez ostatnie półtora roku (rozstanie z bm, podział majątku, przeprowadzka, rozwód i teraz początek nowej relacji) to widzę, że Lucky kręci się w kółko i krzywdzi siebie coraz bardziej. To nie ma nic wspólnego z miłością do siebie. Wszyscy dobrze mu radzą, tylko moim zdaniem on nie chce zmian i przestaję rozumieć, czemu ma służyć kontynuacja wątku...

354

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
new_life napisał/a:

Merle, dla mnie kochanie siebie to m.in. stawianie siebie na pierwszym miejscu, szacunek do siebie, akceptacja swoich wad. W tym przypadku miłość do siebie wyrażałaby się w odejściu z relacji, która nam nie służy, jest toksyczna.

Obserwuję wątek Lucky'ego, trochę się udzielałam i jest mi coraz smutniej. Jak pomyślę ile u mnie się wydarzyło w podobnej sytuacji przez ostatnie półtora roku (rozstanie z bm, podział majątku, przeprowadzka, rozwód i teraz początek nowej relacji) to widzę, że Lucky kręci się w kółko i krzywdzi siebie coraz bardziej. To nie ma nic wspólnego z miłością do siebie. Wszyscy dobrze mu radzą, tylko moim zdaniem on nie chce zmian i przestaję rozumieć, czemu ma służyć kontynuacja wątku...

OK, jeśli szacunek = miłość. Bo faktycznie Lucky schował dumę do kieszeni i o siebie nie dba, ale to nie znaczy, że np nie akceptuje swoich wad. Stąd moje pytanie, na które chyba ciężko jednoznacznie odpowiedzieć smile

355

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
new_life napisał/a:

Merle, dla mnie kochanie siebie to m.in. stawianie siebie na pierwszym miejscu, szacunek do siebie, akceptacja swoich wad. W tym przypadku miłość do siebie wyrażałaby się w odejściu z relacji, która nam nie służy, jest toksyczna.

Obserwuję wątek Lucky'ego, trochę się udzielałam i jest mi coraz smutniej. Jak pomyślę ile u mnie się wydarzyło w podobnej sytuacji przez ostatnie półtora roku (rozstanie z bm, podział majątku, przeprowadzka, rozwód i teraz początek nowej relacji) to widzę, że Lucky kręci się w kółko i krzywdzi siebie coraz bardziej. To nie ma nic wspólnego z miłością do siebie. Wszyscy dobrze mu radzą, tylko moim zdaniem on nie chce zmian i przestaję rozumieć, czemu ma służyć kontynuacja wątku...

New_life po części zgadzam się z tobą, nie bierzesz jednak pod uwagę tych co mają trochę grubszą skórę, tych co dostali od życia dużo więcej niż zdrada.
Uwierz mi, chciałbym by to wszystko było takie proste i by to tak szybko mógłbym wszystko zmienić.
Nie,tak nie jest.
Na pierwszym miejscu stawiam dzieci, one są najważniejsze. Może nie będą widzieć wielkiej miłości rodziców,ale będą miały ojca i matkę.
Dzieci widzą więcej niż nam się wydaje, tak wiem o tym, ale rozwód dla nich byłby ciosem.
Córka od jakiegoś czasu tuli się raz do matki,raz do mnie, jakby coś przeczuwała.
Mają dopiero 11 i 7 lat. New_life, może i kręcę się w kółko, ale dopóki daję radę i widzę jakąś szansę, będę się tak kręcił. Jeśli uznam, że nie będę widział tej szansy już, to właśnie będzie koniec mojego związku.

356

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
merle napisał/a:

OK, jeśli szacunek = miłość. Bo faktycznie Lucky schował dumę do kieszeni i o siebie nie dba, ale to nie znaczy, że np nie akceptuje swoich wad. Stąd moje pytanie, na które chyba ciężko jednoznacznie odpowiedzieć smile

Merle... ciężko schować tą dumę do kieszeni,to nie takie proste.
Dostałem po doopie ostatnio, bardzo.
Naprawdę jestem innym człowiekiem niż wtedy po wykryciu zdrady.
Piszę tutaj, bo czasem mam ochotę z kimś pogadać, albo zobaczyć,co ktoś o tym myśli.
New_life ... wątki nie muszą mieć sensu,by je ciągnąć,to zbyt skomplikowane.
Jeśli ktoś ma ochotę pisze w jakimś wątku, jeśli,to nie.
Ot cała filozofia.

357

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Lucky, absolutnie nie miałam na myśli, że wątek nie ma sensu. To był skrót myślowy. Bardziej chodziło mi o to, czego oczekujesz teraz, na obecnym etapie Twojej relacji, jak jeszcze można Ci pomóc.

Trochę nie zrozumiałam komentarza o grubszej skórze. Możesz rozwinąć proszę? Biorę wszystko pod uwagę, jestem osobą wysoko wrażliwą i nie chciałabym niewłaściwie zinterpretować Twoich słów

358

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
new_life napisał/a:

chodziło mi o to, czego oczekujesz teraz, na obecnym etapie Twojej relacji

To wbrew pozorom bardzo dobre pytanie. Musisz cos zrobić ze swoim myśleniem, jeśli chcesz być w tym związku, albo sie rozejdźcie. Nie można ciągle wracać do tego co było. Tak się nie da żyć. Powiem mocniej. Wychodzisz na tchórza, który chce zatruć w waszym związku atmosferę, na tyle by to zona w końcu podjęła decyzję o rozejściu się.

359

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Nie tylko duma, ale i godność czy szacunek do samego siebie ucieka tak szybko, bo człowiek chce odzyskać to, na czym mu tak bardzo zależy czy raczej coś, co wcześniej było synonimem szczęścia i spełnienia.
Do tego dochodzą jeszcze dzieci, które czują podświadomie, że coś jest nie tak..

360

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Córka od jakiegoś czasu tuli się raz do matki,raz do mnie, jakby coś przeczuwała.
Mają dopiero 11 i 7 lat.

Na pewno przeczuwa. Tego się nie da ukryć. Nasz średniaczek od razu zauważył, że coś jest nie tak, mimo że u mnie problem trwa kilka miesięcy.

Lucky12 napisał/a:

Na pierwszym miejscu stawiam dzieci, one są najważniejsze. Może nie będą widzieć wielkiej miłości rodziców,ale będą miały ojca i matkę.

Tu Cię rozumiem. Na upartego kilka lat tak można dla dobra dzieci, żeby osiągnęły jakiś sensowniejszy wiek, ale chyba nie chcesz czekać aż się wyprowadzą?

Lucky12 napisał/a:

Merle... ciężko schować tą dumę do kieszeni,to nie takie proste.
Dostałem po doopie ostatnio, bardzo.
Naprawdę jestem innym człowiekiem niż wtedy po wykryciu zdrady.
Piszę tutaj, bo czasem mam ochotę z kimś pogadać, albo zobaczyć,co ktoś o tym myśli.

Nie musisz mnie przekonywać. Też przeszedłem długą drogą w ciągu ostatnich kilku miesięcy, a od wielu (nie od wszystkich) tu na forum dostaje ciągle te same rady. Człowiek w końcu się pogodzi, że być może już nigdy nie będzie dobrze, co nie znaczy, że chce za wszelką cenę walczyć i udowadniać komuś winę. Gdy są dzieci i inne powiązania czasami wybiera się mniejsze zło.

Niemniej tak realnie patrząc u Ciebie trwa to już bardzo długo i można mieć wrażenie, że jednak stoisz w miejscu.

361

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

i jak autorze ? udało Ci się poznac ,,prawdę" czy dalej stoisz w miejscu ? Zamilkłeś w momencie kiedy byłeś wstanie położyć wszystko na jedną szalę i uspokoić wątpliwości , emocje a także sumienie. Nie zawsze podejmuje się decyzje w zgodzie z własnym sercem, sumieniem które są złym bądz dobrym wyborem. Po latach dopiero jesteśmy w stanie ocenić swoją drogę i ewentualnie skorygować. Czasu się nie cofnie a szkoda.

362

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

I co tam u Ciebie, jesteście razem?

363

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:

I co tam u Ciebie, jesteście razem?

maku2 napisał/a:

I co tam u Ciebie, jesteście razem?

Tak, jesteśmy razem. Zmieniło się dużo w naszym zachowaniu wobec siebie, przede wszystkim nie ma kłótni, dajemy od siebie mniej więcej tyle samo, choć ją więcej kosztuje utrzymanie tej naszej relacji.
Tzn. nie jest już tą dominującą stroną, a im więcej ja mam na to wywalone, tym bardziej Ona się stara. Dużo mi dało odbudowanie pewności siebie w związku i żona to czuje, że już nie jestem tym beciakiem z czasów, gdzie mną pomiatała. Dlaczego to robiła? Bo jej na to pozwalałem , byłem słaby i czuła to, że co by nie zrobiła, to i tak nie odejdę.
Dzieci są szczęśliwe, to widać gołym okiem.
Ja....? Chyba jeszcze musi sporo czasu upłynąć nim te złe wspomnienia przestaną dokuczać.
Czy żona zrozumiała to co zrobiła swojej rodzinie? Myślę, że nie do końca, dalej u niej działa system wyparcia niektórych czynów, racjonalizowania ich. Myślę, że boi się przyznać sama przed sobą co narobiła, to lęk przed własnym sumieniem.
Ale swoim zachowaniem udowadnia, że chce to naprawiać.
Czy się uda, nie wiem, bo jeszcze długa droga przed nami.

Czy gdybym mógł cofnąć się w czasie z tą wiedzą co mam dzisiaj i byłbym tym, kim jestem dzisiaj, czy dałbym jej szansę??

Nie, zdecydowanie nie.
Nigdy już nie pozwolę nikomu się tak poniżać, jak pozwalałem na to własnej żonie w tamtym czasie.

364

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Autorze...  rozumiem, że dzieci szczęśliwe to najwazniejsze... długa droga przed wami - wiadomo, czy jestescie w trakcie terapii wspolnej (indywidualnej?) czy wlasnymi siłami probujecie ogarnąć codzienność - tzn zona się stara, Ty masz wywalone i odbudowales swoją pewność siebie - jak napisałes.. moje pytanie czy na dzien dzisiejszy widzisz wspolną przyszłość dalej po tym wszystkim czy czekasz az dzieci się usamodzielnią (nie pamietam ich wieku), czy za duzo niewiadomych by odpowiedziec na to pytanie teraz?

365 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2022-04-06 16:49:50)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
cześka8 napisał/a:

Autorze...  rozumiem, że dzieci szczęśliwe to najwazniejsze... długa droga przed wami - wiadomo, czy jestescie w trakcie terapii wspolnej (indywidualnej?) czy wlasnymi siłami probujecie ogarnąć codzienność - tzn zona się stara, Ty masz wywalone i odbudowales swoją pewność siebie - jak napisałes.. moje pytanie czy na dzien dzisiejszy widzisz wspolną przyszłość dalej po tym wszystkim czy czekasz az dzieci się usamodzielnią (nie pamietam ich wieku), czy za duzo niewiadomych by odpowiedziec na to pytanie teraz?

Może "wywalone" to za wielkie słowo, bardziej mi chodziło o dystans do żony, ciężko mi to wytłumaczyć.
Na tą chwilę nie wiem co będzie za rok czy za kilka lat, poprostu nie mam pojęcia.
Fakt, że oddaliłem się od niej, to chyba przez brak zaufania. Miło spędzamy czas itp, ale nie ma tego czegoś,nie wiem kiedy wróci i czy wogóle wróci . Widzę, że by chciała wejść już na wyższy poziom związku, ale ja nie potrafię się jeszcze otworzyć, opuścić gardy..... by znów nie dostać.
Jestem gotów na każdą opcję.

366

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Witaj ponownie, pamiętam Ciebie. Prawdę mówiąc myślałem że w końcu zobaczyłeś oblicze żonki i jesteście po rozwodzie ale życie pisze różne scenariusze. Zaufania do niej nigdy nie odzyskasz z prostego powodu = byłeś i jesteś okłamywany co czujesz podskórnie. Nigdy też się nie dowiesz jak tam było i co było chyba że jak pisałeś kochaś będzie chciał się zemścić i tobie opisze ale czy całą prawdę ??? Piszesz że się niby stara a co ma robić , jakie ma wyjście ? Wydaje mi się że aby coś ,,po" powstało to byś musiał otrzymać prawdę i wtenczas dokonać decyzji co dalej a tak cały czas trawisz co zaszło (za dużo niewiadomych, niedopowiedzeń). Zatruwa cała ta sytuacja normalne funkcjonowanie : ty udajesz że jest OK a ona że jest w porządku wobec ciebie. Rodzi się pytanie : jak długo wytrzymasz w takim małżeństwie i kiedy pękniesz. A może dobry psychoanalityk rodzinny pomógł by wam jakoś poukładać niewiadome?

367

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Minęło u Ciebie ponad dwa lata i nadal nie wiesz na czym stoisz?
Zobacz co piszesz

Lucky12 napisał/a:

Zmieniło się dużo w naszym zachowaniu wobec siebie, przede wszystkim nie ma kłótni, dajemy od siebie mniej więcej tyle samo, choć ją więcej kosztuje utrzymanie tej naszej relacji.

Niech zgadnę czy brak kłótni jest spowodowany brakiem rozmów...wiesz o czym.
Jeśli jak twierdzisz ją to "kosztuje" oznacza to że ona nie pogodziła się z sytuacja jaka u Was teraz jest i raczej wolałaby wrócić do tego co było.

Lucky12 napisał/a:

Ja....? Chyba jeszcze musi sporo czasu upłynąć nim te złe wspomnienia przestaną dokuczać.

Sporo czasu? Całe lata.

Lucky12 napisał/a:

...byłem słaby i czuła to, że co by nie zrobiła, to i tak nie odejdę.

A teraz jesteś na tyle silny ze mógłbyś odejść?

Lucky12 napisał/a:

Czy żona zrozumiała to co zrobiła swojej rodzinie? Myślę, że nie do końca, dalej u niej działa system wyparcia niektórych czynów, racjonalizowania ich.

W jej mniemaniu ona nie robiła nic przeciwko swojej rodzinie.
Tak długo jak ona nie stanie w prawdzie tak długo będziecie mieli problem. Ona będzie Ciebie obwiniała za to co zrobiła, Ty będziesz czekał na jej skruchę, przyznanie się i przeprosiny.
Bez tego to cokolwiek będziecie próbowali stworzyć na nowo będzie spowijał cień własnych żali.

Lucky12 napisał/a:

Myślę, że boi się przyznać sama przed sobą co narobiła, to lęk przed własnym sumieniem.

Tu nie chodzi o sumienie czy lek ale jej przyznanie się w całości przyklepie zamianę Waszych pozycji w związku a to może jej się nie podobać.

Lucky12 napisał/a:

Ale swoim zachowaniem udowadnia, że chce to naprawiać.

Chce naprawić a jednocześnie nadal się wypiera? Coś mi tu się gryzie.

368 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2022-04-06 23:18:37)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
maku2 napisał/a:

Niech zgadnę czy brak kłótni jest spowodowany brakiem rozmów...wiesz o czym.

W jakiejś częsci pewnie tak.

maku2 napisał/a:

Jeśli jak twierdzisz ją to "kosztuje" oznacza to że ona nie pogodziła się z sytuacja jaka u Was teraz jest i raczej wolałaby wrócić do tego co było.

Myślę,że czas to zweryfikuje.


maku2 napisał/a:

A teraz jesteś na tyle silny ze mógłbyś odejść?

Jestem na tyle silny,by zostać i jeśli nie damy rady,zakończyć to.Naigorsze mam już za sobą.

maku2 napisał/a:

W jej mniemaniu ona nie robiła nic przeciwko swojej rodzinie.
Tak długo jak ona nie stanie w prawdzie tak długo będziecie mieli problem. Ona będzie Ciebie obwiniała za to co zrobiła, Ty będziesz czekał na jej skruchę, przyznanie się i przeprosiny.
Bez tego to cokolwiek będziecie próbowali stworzyć na nowo będzie spowijał cień własnych żali.

Może tak być.

maku2 napisał/a:

Chce naprawić a jednocześnie nadal się wypiera? Coś mi tu się gryzie.

Wypiera się,bo się boi.Zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła, tak działa u niej system obronny.

Zwracam uwagę przede wszystkim na to co robi dla związku,będę ją obserwował i postaram się nie stracić czujności,ale tak by pewnie było bez względu na to z kim bym sobie ułożył życie.

369

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Wypiera się,bo się boi.Zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła, tak działa u niej system obronny.

To co napisałeś ponownie się wyklucza, bo albo zdaje sobie sprawę z tego, co zrobiła i świadomie się do tego przyznaje, nawet jeśli nie głośno, to przynajmniej sama przed sobą, albo działa u niej system obronny, który tej świadomości nie dopuszcza.

Przypuszczam, choć mogę się mylić, że Ty po prostu bardzo chcesz wierzyć w żonę, w Was, w to, że uda Wam się to wszystko jakoś posklejać, dlatego gotów jesteś w duchu ją tłumaczyć, samego siebie oszukiwać, a nawet pewne rzeczy sobie wmawiać. To z kolei pozwala Ci nie tracić nadziei, że nie popełniłeś błędu, a żona zasługuje na tę szansę, którą dostała.
Żeby nie było wątpliwości, od razu dodam, że nie uważam, aby to było coś złego, bo w ten sposób samemu sobie pomagasz (tak działa Twój mechanizm obronny), ale jednak istnieje ryzyko, że przeoczysz coś ważnego.

370

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:

Zwracam uwagę przede wszystkim na to co robi dla związku,będę ją obserwował i postaram się nie stracić czujności

I tak do końca życia?

Lucky12 napisał/a:

...ale tak by pewnie było bez względu na to z kim bym sobie ułożył życie.

Tylko Ty wiesz że to kłamstwo i usprawiedliwienie swojej postawy.

371

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

.... autor po prostu bierze dobro dzieci ponadto swoje - tu jest pelna rodzina, nie ma obecnie klotni, jest jakis tam dystans - dzieci (autorze w jakim wieku?) wydaja sie szczesliwe.. a przeciez z kazda inna osoba nie ma sie pewnosci ze nie oszuka, wiec poki co funkcjonuja jako.. w miare dobra rodzina, nie ma sensu wywracac swiata dzieciom?? Takie mniejsze zlo - jak u wielu.. wczesniej czy pozniej to peknie?? A moze jednak nie?? Autor chyba w to wierzy, zona sie.. stara..( ludzie sie nie zmieniaja??)... tego nie wie nikt..

372

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Czy jego żona to nie taka Anna z wątku obok?

373

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
Lucky12 napisał/a:
maku2 napisał/a:

Niech zgadnę czy brak kłótni jest spowodowany brakiem rozmów...wiesz o czym.

W jakiejś częsci pewnie tak.

maku2 napisał/a:

Jeśli jak twierdzisz ją to "kosztuje" oznacza to że ona nie pogodziła się z sytuacja jaka u Was teraz jest i raczej wolałaby wrócić do tego co było.

Myślę,że czas to zweryfikuje.


maku2 napisał/a:

A teraz jesteś na tyle silny ze mógłbyś odejść?

Jestem na tyle silny,by zostać i jeśli nie damy rady,zakończyć to.Naigorsze mam już za sobą.

maku2 napisał/a:

W jej mniemaniu ona nie robiła nic przeciwko swojej rodzinie.
Tak długo jak ona nie stanie w prawdzie tak długo będziecie mieli problem. Ona będzie Ciebie obwiniała za to co zrobiła, Ty będziesz czekał na jej skruchę, przyznanie się i przeprosiny.
Bez tego to cokolwiek będziecie próbowali stworzyć na nowo będzie spowijał cień własnych żali.

Może tak być.

maku2 napisał/a:

Chce naprawić a jednocześnie nadal się wypiera? Coś mi tu się gryzie.

Wypiera się,bo się boi.Zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła, tak działa u niej system obronny.

Zwracam uwagę przede wszystkim na to co robi dla związku,będę ją obserwował i postaram się nie stracić czujności,ale tak by pewnie było bez względu na to z kim bym sobie ułożył życie.


Obrzydliwe.

374 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2022-04-17 06:54:20)

Odp: Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.
normalnyjestem napisał/a:

Witaj ponownie, pamiętam Ciebie. Prawdę mówiąc myślałem że w końcu zobaczyłeś oblicze żonki i jesteście po rozwodzie ale życie pisze różne scenariusze. Zaufania do niej nigdy nie odzyskasz z prostego powodu = byłeś i jesteś okłamywany co czujesz podskórnie. Nigdy też się nie dowiesz jak tam było i co było chyba że jak pisałeś kochaś będzie chciał się zemścić i tobie opisze ale czy całą prawdę ??? Piszesz że się niby stara a co ma robić , jakie ma wyjście ? Wydaje mi się że aby coś ,,po" powstało to byś musiał otrzymać prawdę i wtenczas dokonać decyzji co dalej a tak cały czas trawisz co zaszło (za dużo niewiadomych, niedopowiedzeń). Zatruwa cała ta sytuacja normalne funkcjonowanie : ty udajesz że jest OK a ona że jest w porządku wobec ciebie. Rodzi się pytanie : jak długo wytrzymasz w takim małżeństwie i kiedy pękniesz. A może dobry psychoanalityk rodzinny pomógł by wam jakoś poukładać niewiadome?


Powiedz mi, kiedy Ona mówi prawdę?
Jak to poznać?
Bo ja nie wierzę jej w nic ,co mówi o swoim romansie.
Więc,kiedy ja mam wiedzieć,że ona się otworzyła?
Tak ,znam ją. Ona nigdy nie otworzy się na takie wyznania.

W tej chwili biorę życie takim jakie jest, nie rozmyślań ponad to co muszę.

Czuję, że gdybym dał jej szansę, bylibyśmy idealną parą.
Ale na jak długo? Takie rodzi mi się pytanie..
I co , zaufać? I znów dać się wy......ć,czy jednak żyć z ograniczonym zaufaniem.
W tej chwili, robię to drugie.....

Posty [ 326 do 374 z 374 ]

Strony Poprzednia 1 4 5 6

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada emocjonalna, czy coś więcej.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024