Lucky wyznaczyl granice, mialo to byc nie kontaktowanie sie z tamtym facetem, i niby od roku nie ma tego kontaktu, telefon dostepny, bez pinu, ale przy zawiedzionym zaufaniu on jednak nie wierzy do konca
67 2020-02-08 14:52:15 Ostatnio edytowany przez maku2 (2020-02-08 15:01:55)
Lucky, przede wszystkim nie poddawaj się presji, nie daj sobie wmówić, że coś musisz, powinieneś, że jest tylko jedyna słuszna droga wyjścia z tej sytuacji. Rób wszystko w zgodzie z sobą i tak jak czujesz.
Oczywiście warto brać pod uwagę zdanie innych, zwłaszcza jeśli mają na ten temat stosowną wiedzę, bo albo znają zagadnienie z autopsji, albo na przykład zajmują się tym zawodowo, ale to szydzenie z Ciebie, że nie postępujesz tak, jak inni tego oczekują - wydaje mi się co najmniej niestosowne.
Święta racja Pani Redaktor, święta racja.
Lucky wyznaczyl granice, mialo to byc nie kontaktowanie sie z tamtym facetem, i niby od roku nie ma tego kontaktu, telefon dostepny, bez pinu, ale przy zawiedzionym zaufaniu on jednak nie wierzy do konca
Czyżby?
Od tamtego czasu minął rok, jednak wiem, że przynajmniej dwa razy do niego pisała(dowiedziałem się przypadkiem) i rozmawiała z nim, ale nie ze swojego telefonu .
Jak dla mnie zeszli do podziemia, oczywiście mogę się mylić, oczywiście mogą się TYLKO kontaktować ale i taka forma jej emocjonalnego zaangażowania w tamtego utrudnia im funkcjonowanie w małżeństwie na takim poziomie jaki powinien być lub mógłby być a autor porównywany z gachem na tym traci.
Jestem rozbity emocjonalnie. Dziś, może świadomie lub mniej świadomie, powiedziałem coś, do mogłoby nawiązywać do niego. Żona się wściekła dosłownie, że to ja psuje nasze małżeństwo, że oskarżam ją. Ale to nie było oskarżanie, tylko taki dwuznaczny tekst do żony, tak czy inaczej, żona się wyprowadziła do drugiego pokoju na noc. Ja na spokojnie czekam na rozwój zdarzeń.
69 2020-02-09 01:57:12 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2020-02-09 01:58:13)
Uderz w stol, nozyce sie odezwa
masz prawo wracac do tematu facia, bo cie sprawa gryzie od lat, jej reakcja to poniekad przyznanie ze cos jest w temacie
Również uważam, że jeśli cokolwiek budzi nasze wątpliwości, to należy o tym mówić. Nie ma nic gorszego jak gubienie się w domysłach czy drżenie z obaw, kiedy odpowiedź mamy na wyciągnięcie ręki. Już sama reakcja drugiej strony może nam dużo powiedzieć, choć oczywiście wiele też zależy od formy w jakiej sugestia czy pytanie zostały przekazane.
Jego żoneczka nawet nie żałuje. Wiem jak działa umysł po. Człowiek chce by było
Jak dawniej, ale to dopada. U autora nie ma status quo w malzenstwie. Bez tego zawsze ktoś będzie miał przewagę. Tu pozorna ma Lucky, ale tak naprawdę kontroluje sytuacje jego żona. Lucky ma tylko ułudę niestety.
72 2020-02-09 05:47:44 Ostatnio edytowany przez 49 (2020-02-09 06:17:53)
Witam. Podzielam zdanie przedmówców.
Pisałem przez pół godz. i okazała się, że tekst się nie pojawił. Tak czy inaczej kolega jest z cała pewnością w gronie R...czy - ja już nie wstydzę się do tego przyznać. Jeśli ma nadzieje, że jego żona za 5 zestarzeje się (a na pewno w tym wieku tak się często dzieje) na tyle, że kochanek przestanie się nią interesować (a może to prawdziwa miłość i tak się nie stanie a Ciebie będzie to dręczyć) a wtedy ona z braku laku zostanie z nim - no cóż...?. Powinno być inaczej a jest jak jest i nic tego nie zmieni, i z całą pewnością miłość nie wróci a wątpliwości zostaną w pamięci i będą ciągle wracać aby dręczyć (może nie wszystkich....?). Ja w tej chwili czekam na drugi rozwód i wolę być sam jak z taką osobą z którą byłem przez ostatnie 22 lata. Jedyne co mnie zastanawia to to, że byłem pewien na powiedzmy 90%, że mnie oszukuje ale pomimo to starałem się z całej siły to wyprzeć z siebie i nawet teraz pomimo, że od 5 lat już nie sypiamy ze sobą ja miałem problemy aby zdobyć się na pozew. Zrobiłem to i stracę połowę majątku co dla mnie z rzeczy materialnych jest najważniejsze bo stracę swój dom (jej wkład finansowy może 10% a emocjonalny 0%) ale cóż wierzę w lepszą przyszłość nawet jeśli będę już dalej sam. Co do kolegi (jeśli jest to realny autor) niech da już sobie w końcu spokój, bo im później zda sobie z tego sprawę, że jest to nieuniknione tym dla niego gorzej bo życie ucieka. Wszyscy o tym wiemy ale chcielibyśmy aby to nas nie dotyczyło - tak nie jest! Uciekaj od niej bo dzieci w tym związku też nie będą szczęśliwe i później same też mogą mieć problemy. U mnie wydawało się, że nasze zachowanie poza sprawami łóżkowymi jest na bardzo dobrym poziomie (pomimo, że od ponad 10 lat były rozmowy o rozwodzie nikt ze znajomych nas o to nie podejrzewał nawet część tych co lepiej znało moją żonę przypuszczała że o jej poczynaniach nic nie wiem). Prawda jest taka, że są to emocje które dzieci odbierają i pomimo, że nie mówią o nich, to ma to na nie bardzo negatywny wpływ - wiem to od dzieci które mają już po 19 i 21 lat. Zakończ to a będziesz cierpiał krócej o okres wahania. Pozdrawiam.
Nigdy nie zrozumiem dlaczego faceci się boją sie swoich kobiet? Jak jest wieksza i silniejsza to jeszcze bym zrozumiał...ale kurde nie mieści mi sie to w głowe, jak dorosły facet może dać się tak zmanipulować i robić z siebie wariata.
Babka poszłą w tango, a gość sie boi odezwać, żeby ona awantury nie robiła...
Faceci są za bardzo wpatrzeni w swoje niewiasty, a potem mamy co mamy...boi sie odezwać bo jeszcze mnie zostawi...no i co z tego??
CO do autora. Ona kontaktuje sie z tamtym cały czas. Jak sam widzisz, ma do ciebie obrzydzenie, brak szacunku, unika fizycznego kontaktu. Czy uprawiali sex? dorośli ludzi uprawiają sex, więc sie juz nie zadręczaj bo to oczywiste.
Czy to twoja wina??Na pewno twojego zachowania po części tak, bo po twoim obecnym zachowaniu i strachu przed małżonką widać, kto tu dominował w związku.
Teraz morda w kubeł, zero termatu, uśpienie czujności księżniczki, jednocześnie zabezpieczanie assetów, przed żonką, bo po jej zachowaniu widać, że tanio skóry nie sprzeda. O prawniku chyba nie muszę wspomiać.
I żeby ci jakaś głupota do głowy nie przyszła o jakiejś naprawie i pracy nad związkiem....bo to puste slogany i strata czasu.
74 2020-02-09 09:42:16 Ostatnio edytowany przez Markotny (2020-02-09 09:46:34)
Nigdy nie zrozumiem dlaczego faceci się boją sie swoich kobiet?.
Nie wiem jak u autora, ale... pomijając miłość. Gdy facet coś przeskrobie on ponosi konsekwencje. Gdy kobieta będzie niewierna to generalnie tez facet ponosi konsekwencje rozstania.
Pierwszy przykład z brzegu to dzieci. Koniec małżeństwa to generalnie brak bycia tata 24h/dobę. Jest to kluczowa kwestia przetargowa. Świadomość, że traci się ta pozycję naprawdę wpływa na działania. Do tego dochodzi kwestia „dziecku to zrobisz”? Zwykle to facet w tej sytuacji musi organizować sobie życie na nowo. Bycie dobra żona, a dobra matka to dwie różne sprawy dla wymiaru sprawiedliwości.
Gdybyśmy żyli w świecie fantazji i kobieta traciła dziecko w przypadku jej niewierności to gwarantuje, ze byłoby tu 3/4 tematów facetów mniej. I to kobiety, by miały problem. One wiedząc, ze w pewnych kwestiach nie poniosą konsekwencji mogą sobie pozwolić na porywy serca niestety.
Jego żoneczka nawet nie żałuje. Wiem jak działa umysł po. Człowiek chce by było
Jak dawniej, ale to dopada. U autora nie ma status quo w malzenstwie. Bez tego zawsze ktoś będzie miał przewagę. Tu pozorna ma Lucky, ale tak naprawdę kontroluje sytuacje jego żona. Lucky ma tylko ułudę niestety.
Ja to wiem, że ona tego nie żałuje i nawet nie stara się tego ukrywać, bo jak twierdzi, nic złego nie zrobiła.Czasami jak chce mnie udobruchać to mówi, że wie, że mnie skrzywdziła, ale niedługo po tym wraca do poprzedniej narracji.
Czy to twoja wina??Na pewno twojego zachowania po części tak, bo po twoim obecnym zachowaniu i strachu przed małżonką widać, kto tu dominował w związku.
Absolutnie nie jest jego winą że został zdradzony, to że ona dominowała a on ustępował nie oznacza że mogła go zdradzić. Odwróć sytuację i że to on dominuje, daje mu to prawo do zdrady? Cy też z racji tego że on dominował ona mała prawo go zdradzić – na zasadzie ograniczał ją, osaczał itp.
Ja to wiem, że ona tego nie żałuje i nawet nie stara się tego ukrywać, bo jak twierdzi, nic złego nie zrobiła.Czasami jak chce mnie udobruchać to mówi, że wie, że mnie skrzywdziła, ale niedługo po tym wraca do poprzedniej narracji.
Ona tego nie żałuje gdyż wie że nic na nią nie masz. Gdy 5 lat temu temat się pojawił powinieneś zareagować a Ty byłeś ... ustępowy, ostrożny, płaczliwy, błagający, słowem – nijaki. I teraz wymagać że się przyzna i będzie tego żałować(nie poniosła żadnych konsekwencji - oprócz marudzenia męża) to tak jakbyś oczekiwał że czas się cofnie.
Napisałem Ci co możesz teraz zrobić a Ty co robisz? Mazgaisz się i rozpamiętujesz, mało ci tego było przez 5 lat?
Jak długo chcesz to ciągnąć?
Aż stracisz resztkę szacunku u dzieci?
Aż ona zrobi z Ciebie czuba i odejdzie?
Jest takie powiedzonko - "Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna" a teraz odpowiedz sobie na pytanie – jak chce skończyć tą historię – i zrób to.
Wynajęcie detektywa rozjaśni sytuację góra w tydzień. Fingujesz wyjazd gdzieś tam na parę dni i resztę zostawiasz w rękach zawodowca.
Po "powrocie" masz czarno na białym co kiedy z kim i żaden sąd nie będzie zadawał zbędnych pytań. 45 minut na sali i wychodzisz wolny.
Albo męczysz się kolejne 5 lat robiąc za wycieraczkę i pośmiewisko, aż żonka wymyśli sposób jak cię oskubać do zera i kopnie w dupę.
Którą bramkę wybierzesz, to już tylko od ciebie zależy, klepanie w guziki na internetowym forum w nieskończoność nie przyniesie rozwiązania.
78 2020-02-09 18:56:08 Ostatnio edytowany przez authority (2020-02-09 18:58:00)
Nigdy nie zrozumiem dlaczego faceci się boją sie swoich kobiet? Jak jest wieksza i silniejsza to jeszcze bym zrozumiał...ale kurde nie mieści mi sie to w głowe, jak dorosły facet może dać się tak zmanipulować i robić z siebie wariata.
Babka poszłą w tango, a gość sie boi odezwać, żeby ona awantury nie robiła...
Faceci są za bardzo wpatrzeni w swoje niewiasty, a potem mamy co mamy...boi sie odezwać bo jeszcze mnie zostawi...no i co z tego??CO do autora. Ona kontaktuje sie z tamtym cały czas. Jak sam widzisz, ma do ciebie obrzydzenie, brak szacunku, unika fizycznego kontaktu. Czy uprawiali sex? dorośli ludzi uprawiają sex, więc sie juz nie zadręczaj bo to oczywiste.
Czy to twoja wina??Na pewno twojego zachowania po części tak, bo po twoim obecnym zachowaniu i strachu przed małżonką widać, kto tu dominował w związku.
Teraz morda w kubeł, zero termatu, uśpienie czujności księżniczki, jednocześnie zabezpieczanie assetów, przed żonką, bo po jej zachowaniu widać, że tanio skóry nie sprzeda. O prawniku chyba nie muszę wspomiać.
I żeby ci jakaś głupota do głowy nie przyszła o jakiejś naprawie i pracy nad związkiem....bo to puste slogany i strata czasu.
A ty kto mizogin co to że facet silniejszy ma być tyranem może od razu bić. . Tylko odchodzę na jakiś czas na moje miejsce zjawia się jakiś oszołom. Nie rozumiesz ponieważ nikogo nie masz samotnik pewnie ksiądz albo jakiś moherowa starsza pani. PS A Bóg nie istnieje
SzczęśćBożę napisał/a:Nigdy nie zrozumiem dlaczego faceci się boją sie swoich kobiet?.
Nie wiem jak u autora, ale... pomijając miłość. Gdy facet coś przeskrobie on ponosi konsekwencje. Gdy kobieta będzie niewierna to generalnie tez facet ponosi konsekwencje rozstania.
Pierwszy przykład z brzegu to dzieci. Koniec małżeństwa to generalnie brak bycia tata 24h/dobę. Jest to kluczowa kwestia przetargowa. Świadomość, że traci się ta pozycję naprawdę wpływa na działania. Do tego dochodzi kwestia „dziecku to zrobisz”? Zwykle to facet w tej sytuacji musi organizować sobie życie na nowo. Bycie dobra żona, a dobra matka to dwie różne sprawy dla wymiaru sprawiedliwości.
Gdybyśmy żyli w świecie fantazji i kobieta traciła dziecko w przypadku jej niewierności to gwarantuje, ze byłoby tu 3/4 tematów facetów mniej. I to kobiety, by miały problem. One wiedząc, ze w pewnych kwestiach nie poniosą konsekwencji mogą sobie pozwolić na porywy serca niestety.
Jest tak ponieważ nie mamy instynktu macierzyńskiego a co co konsekwencji tu się mylisz większość facetów oczekuje po zdradzie wybaczenia a większość kobiet jest zależna od facetów finansowo. 500+ to miało zmienić nic nie zmieniło ceny wzrosły tak i już dawno nie istnieje. Tak to jest z populistami. W mojej byłej firmie kobiety roiły na dwa etaty zawsze wracasjac martwiły sie co wymyślić do jedzenia mężowi jak go udobruchać. A pracowały nie mneij niż on. On wracał z pracy nieraz narąbany kanapa telewizor komputer i wyje@@@e na wszystko ewentualnie koledzy wyjazdy sport piłka nożna siłownia. To się zmienia ale nie wszędzie.
PS A Bóg nie istnieje
Udowodnij
Ja też czasami rozmawiam z kolegami i to od kilku lat. Ale w seksie jest tylko mój mąż.
A on dla niej już jest mężczyzna, pożądaniem.
Powiem tak.... After, pogromco niewiernych wzywam Cię abyś pomógł autorowi dowiedzieć się prawdy.
83 2020-02-10 10:47:24 Ostatnio edytowany przez Nathan (2020-02-10 10:52:57)
Z tymi dziećmi to prawda - niezależnie czy zdradzi mąż czy żona - i tak najczęściej to mąż jest pokrzywdzony bo dzieci zostają z matką.
Stronniczość sądów jest w tym przypadku porażająca, nawet mając twarde dowody zdrady mężom ciężko wywalczyć nawet opiekę naprzemienną.
A kobiety na masową skalę grają dziećmi, nawet jeśli całkowita wina leży po ich stronie.
Gdyby sądy sprawiedliwie przyznawały opiekę nad dziećmi osobie zdradzonej - ilość zdradzających kobiet gwałtownie by zmalała.
Tak samo w przypadku zdradzających facetów - często czują się bezkarni bo żony są od nich zależne finansowo.
Gdyby sądy przyznawały prawo do przejęcia całkowitego majątku wspólnego zdradzonym - ilość zdradzających facetów też gwałtownie by spadła.
Po prostu ludzie znając ryzyko częściej by się rozwodzili i rzadziej decydowali się na ślub.
Co do autora wątku - to że ma rogi jest pewne - i tego już nie zmieni.
Nie ma za to jaj - ale akurat w tym przypadku - ma szansę je odzyskać.
Wynajęcie detektywa rozjaśni sytuację góra w tydzień. Fingujesz wyjazd gdzieś tam na parę dni i resztę zostawiasz w rękach zawodowca.
Po "powrocie" masz czarno na białym co kiedy z kim i żaden sąd nie będzie zadawał zbędnych pytań. 45 minut na sali i wychodzisz wolny.
Albo męczysz się kolejne 5 lat robiąc za wycieraczkę i pośmiewisko, aż żonka wymyśli sposób jak cię oskubać do zera i kopnie w dupę.
Którą bramkę wybierzesz, to już tylko od ciebie zależy, klepanie w guziki na internetowym forum w nieskończoność nie przyniesie rozwiązania.
Autor wybrał tą drugą drogę, co nam usilnie powtarza.
Autor wybrał tą drugą drogę, co nam usilnie powtarza.
Lafirynda bezczelnie robi go w ciula, a ten się tu zarzeka, że na pewno zerwała kontakt z tamtym... bo obiecała i zostawia telefon.
Od pięciu lat żona mu kręci na boku z jakimś palantem centralnie, a on idzie w zaparte, że tamten jej nie puka... bo tak mu mówiła.
Wszyscy mu tłoczą - nie bądź frajerem i weź ją pogoń - a on nie, wszystko się ułoży i będzie dobrze... bo jak twierdzi nic złego nie zrobiła.
Niektórzy muszą odebrać bolesną lekcję, żeby wynieść naukę na przyszłość. A do innych nic nie dociera.
86 2020-02-10 14:24:40 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-10 17:36:55)
Lucky12: ja Cię nie potępiam. Sam przeszedłem coś podobnego, ba, ja miałem dowody, a jednak łudziłem się ... że się mylę. Zapierałem się choć osoby będące w "temacie" mówiły bez ogródek jak to widzą.
Człowiek wypiera to z siebie, to jest ciężki okres dla psychiki, z tego etapu wyjść bardzo trudno, a jest to czas stracony. Osoba zdradzająca po prostu totalnie się maskuje, im więcej pokarzesz, że wiesz tym głębiej się chowa.
Zmarnowałeś 5 lat, bo to oczywista oczywistość co się dzieje. Nie masz dowodów więc będziesz czekał na nie, na zdjęcia, filmy itp. ?
Ujmę to tak, będziesz miał zdjęcia to .... powiesz, że przecież nie widziałeś na własne oczy, a nawet jak się żona przyzna to uznasz, że chciała Cię zdenerwować bo na pewno tak nie było .... to jest błędne koło ...
Ostatecznie jeśli emocjonalnie wytrzymasz, zostaniesz wrakiem, w każdym razie ja stałem się mocno nadszarpniętym człowiekiem. Potem i tak zostaniesz postawiony pod ścianą. Co dalej, czy masz plan B ?
Szykuj się na batalię. Nie wiem czyj to cytat ale idealnie pasuje: Jeśli chcesz mieć pokój, bądź gotów na wojnę.
Ktoś tu bodaj doradził by iść z tym do prawnika na konsultacje. Tak, to w tej chwili najlepsze. Nie wykupuj od razu "abonamentu", idź na poradę i bądź przygotowany, bo to spadnie na Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie.
Lucky12: ja Cię nie potępiam. Sam przeszedłem coś podobnego, ba, ja miałem dowody, a jednak łudziłem się ... że się mylę. Zapierałem się choć osoby będące w "temacie" mówiły bez ogródek jak to widzą.
Człowiek wypiera to z siebie, to jest ciężki okres dla psychiki, z tego etapu wyjść bardzo trudno, a jest to czas stracony. Osoba zdradzająca po prostu totalnie się maskuje, im więcej pokarzesz, że wiesz tym głębiej się chowa.
Zmarnowałeś 5 lat, bo to oczywista oczywistość co się dzieje. Nie masz dowodów więc będziesz czekał na nie, na zdjęcia, filmy itp. ?
Uje to tak, będziesz miał zdjęcia to .... powiesz, że przecież nie widziałeś na własne oczy, a nawet jak się żona przyzna to uznasz, że chciała Cię zdenerwować bo na pewno tak nie było .... to jest błędne koło ...
Ostatecznie jeśli emocjonalnie wytrzymasz, zostaniesz wrakiem, w każdym razie ja stałem się mocno nadszarpniętym człowiekiem. Potem i tak zostaniesz postawiony pod ścianą. Co dalej, czy masz plan B ?
Szykuj się na batalię. Nie wiem czyj to cytat ale idealnie pasuje: Jeśli chcesz mieć pokój, bądź gotów na wojnę.
Ktoś tu bodaj doradził by iść z tym do prawnika na konsultacje. Tak, to w tej chwili najlepsze. Nie wykupuj od razu "abonamentu", idź na poradę i bądź przygotowany, bo to spadnie na Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie.
To chyba najistotniejsze w temacie, skoro spodziewasz sie, podejrzewasz, to czy jestes gotowy, bo w razie kiedy pojdziesz na wojne mozesz zostac po prostu oskubany
88 2020-02-10 18:02:06 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-10 18:15:23)
To chyba najistotniejsze w temacie, skoro spodziewasz sie, podejrzewasz, to czy jestes gotowy, bo w razie kiedy pojdziesz na wojne mozesz zostac po prostu oskubany
tak, lecz nie podejmujesz kroków bo się boisz takiej myśli, sam przed sobą wypierasz i obawiasz się, że rozgniewasz zdradzacza, bo przecież on „nic złego nie zrobił”, gasslighting jest powszechny z tego co można tu wyczytać. Wg mnie jest tutaj taka sytuacja
Ja dopiero dziś to zrozumiałem.... jakbym widział swoją sytuację. Gach mojej ex nawet próbował się ze mną zakolegować. Na sugestię o romans (kolejną) zareagował agresją. Podobnie mamy w tym wątku.
Lucky12 pewnie nic nie zrobi do jakiejś mocnej akcji, u mnie była taka sytuacja, która nie zostawiła mi możliwości braku reakcji.
12miecio12 napisał/a:To chyba najistotniejsze w temacie, skoro spodziewasz sie, podejrzewasz, to czy jestes gotowy, bo w razie kiedy pojdziesz na wojne mozesz zostac po prostu oskubany
tak, lecz nie podejmujesz kroków bo się boisz takiej myśli, sam przed sobą wypierasz i obawiasz się, że rozgniewasz zdradzacza, bo przecież on „nic złego nie zrobił”, gasslighting jest powszechny z tego co można tu wyczytać. Wg mnie jest tutaj taka sytuacja Ja dopiero dziś to zrozumiałem.... jakbym widział swoją sytuację. Gach mojej ex nawet próbował się ze mną zakolegować. Na sugestię o romans (kolejną) zareagował agresją. Podobnie mamy w tym wątku.
Lucky przyszedl na to forum, bo robiono z niego latami zazdrosnego swira, a on wyczuwal ze komunikacja z gachem to raczej cos znacznie wiecej niz wymiana pogladow na zycie, nawet obecna operetka typu niezahaslowany telefo, lezacy na widoku jakos dalej go nie uspokoila, bo jednak siedzi w nim ze cos tam bylo
90 2020-02-10 18:20:33 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-10 18:23:26)
Lucky przyszedl na to forum, bo robiono z niego latami zazdrosnego swira, a on wyczuwal ze komunikacja z gachem to raczej cos znacznie wiecej niz wymiana pogladow na zycie, nawet obecna operetka typu niezahaslowany telefo, lezacy na widoku jakos dalej go nie uspokoila, bo jednak siedzi w nim ze cos tam bylo
ja również podejrzewałem ale u adwokata wylądowałem po pół roku ... tu mija 5 lat. Przede wszystkim adwokat powie czego się wystrzegać z punktu prawnego
12miecio12 napisał/a:Lucky przyszedl na to forum, bo robiono z niego latami zazdrosnego swira, a on wyczuwal ze komunikacja z gachem to raczej cos znacznie wiecej niz wymiana pogladow na zycie, nawet obecna operetka typu niezahaslowany telefo, lezacy na widoku jakos dalej go nie uspokoila, bo jednak siedzi w nim ze cos tam bylo
ja również podejrzewałem ale u adwokata wylądowałem po pół roku ... tu mija 5 lat. Przede wszystkim adwokat powie czego się wystrzegać z punktu prawnego
Lucky zaczyna od wzmozenia kontroli, wie ze ma tylko domysly I samymi domyslami moze tylko ugrac ze dalej bedzie traktowany jako zazdrosny swir
Masz do wyboru:
1. Ona wkurza się na Ciebie, gdy wspominasz o tamtym, bo najlepszą obroną jest atak
2. Ona wkurza się, gdy wspominasz o tamtym, bo jest zmęczona tym tematem
3. Ona wkurza się, gdy wspominasz o tamtym, bo go zostawiła dla Ciebie i przypominasz jej o tym niechcący
Olewaj te wybuchy. To jest za każdym razem manipulacja.
3. Ona wkurza się, gdy wspominasz o tamtym, bo go zostawiła dla Ciebie i przypominasz jej o tym niechcący
To jest też bardzo prawdopodobna opcja, tzn że się skończyło. W sumie teraz bez znaczenia czy ona skończyła czy on czy się po prostu wypaliło... 5 lat to kupa czasu. Mało który 'skrywany' romans tyle trwa. Wiadomo, że "motylków" starcza zwykle na max 3 lata.
Dlatego bardzo możliwe, że żona już autora nie zdradza.
Nawet najbardziej "płomienne" romanse jak choćby ten tu na forum Hrefiego, gdzie początkowo zupełnie stracił głowę dla swojej kochanki, gasną po max kilku latach.
Moim zdaniem to naprawdę promile.. kiedy romanse trwają latami i jest zaangażowanie. Paliwo, które je napędza dość szybko się kończy, jeśli relacja nie przechodzi na inny etap. Ewentualnie może seks od czasu do czasu (nawet raz na pół roku), czy jakaś rozmowa...o ile nie było dramy ale to choć wciąż zdrada to już nie romans.
Do czego zmierzam... po 5 latach nie wierzę w regularny romans z pełnym zaangażowaniem.
Także autor prawdopodobnie nic nie wykryje. Chyba, że żona innego znalazła.
I tak zostanie.
Masz do wyboru:
1. Ona wkurza się na Ciebie, gdy wspominasz o tamtym, bo najlepszą obroną jest atak
2. Ona wkurza się, gdy wspominasz o tamtym, bo jest zmęczona tym tematem
3. Ona wkurza się, gdy wspominasz o tamtym, bo go zostawiła dla Ciebie i przypominasz jej o tym niechcącyOlewaj te wybuchy. To jest za każdym razem manipulacja.
Dokładnie tak jest i powiedziała, że jeśli chcę, żeby było dobrze mam do tego już nigdy nie wracać, bo ona już dawno o tym zapomniała.
No i wyszło na to, że zdradzacz dyktuje warunki,wszystko na odwrót, ale niestety, na razie nic jej nie mogę udowodnić i wypiera się wszystkiego Zobaczymy ja długo....
Marata napisał/a:Masz do wyboru:
1. Ona wkurza się na Ciebie, gdy wspominasz o tamtym, bo najlepszą obroną jest atak
2. Ona wkurza się, gdy wspominasz o tamtym, bo jest zmęczona tym tematem
3. Ona wkurza się, gdy wspominasz o tamtym, bo go zostawiła dla Ciebie i przypominasz jej o tym niechcącyOlewaj te wybuchy. To jest za każdym razem manipulacja.
Dokładnie tak jest i powiedziała, że jeśli chcę, żeby było dobrze mam do tego już nigdy nie wracać, bo ona już dawno o tym zapomniała.
No i wyszło na to, że zdradzacz dyktuje warunki,wszystko na odwrót, ale niestety, na razie nic jej nie mogę udowodnić i wypiera się wszystkiego Zobaczymy ja długo....
I załóżmy że jej udowodnisz - to co z tym zrobisz?
96 2020-02-11 10:50:05 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2020-02-11 11:25:39)
Do czego zmierzam... po 5 latach nie wierzę w regularny romans z pełnym zaangażowaniem.
Także autor prawdopodobnie nic nie wykryje.
Też myślę,że nie było regularności w tym romansie,ale mieli okazje do spotkań,gdyż mamy wspólnych znajomych.I nie zawsze byłem czujny na ich poczynania,tzn.impreza,alkohol itp.
To jest też bardzo prawdopodobna opcja, tzn że się skończyło. W sumie teraz bez znaczenia czy ona skończyła czy on czy się po prostu wypaliło... 5 lat to kupa czasu.
Też to biorę pod uwagę,że się wypaliło,ale jeszcze nie do końca,gdyż z bilingu wynikało,że odkryłem to w kulminacyjnym momencie,w ostatnich 3 miesiącach nie było dnia,by nie wysłali do siebie kilkanaście smsów i nie rozmawiali,a były to rozmowy nawet po około godzinne.
I załóżmy że jej udowodnisz - to co z tym zrobisz?
Jeśli jej udowodnię,że uprawiali seks,to się rozwiodę,nie biorę nawet innej opcji pod uwagę.
A ona tymczasem niech myśli,że odpuściłem.
Cytat sms od żony do mnie z przed około pół roku.
"W styczni w dniu naszej kłotni rozmawiałam z nim,zapytał,czy ma po mnie przyjechać i jeśli chce, pomoże mi wynająć mieszkanie,kiedyś zapytał,czy by nam wyszło,zaśmiałam się,ogólnie gadki były puste,ale czasami wyskakiwał z takimi tekstami.A że większości żartowaliśmy,więc nigdy tego nie brałam na poważnie.Mówisz,że się uganiałam za nim,to nie do końca prawda.Obiecał,że nie zadzwoni itp...Ale po spotkaniu w maju u ..........miałam dziwne wrażenie,chciałam tylko zapytać,czy nie ma do mnie jakiś pretensji i tyle.
Nie byłeś dobrym mężem i ciężko ci się do tego przyznać.
Masz prawdę!!
Uczucia nie są nie zmienne!!"
Tak naprawdę,to tutaj w tym smsie od żony do mnie,czuć jej tęsknotę za nim,czy się mylę.
97 2020-02-11 11:09:50 Ostatnio edytowany przez Nathan (2020-02-11 11:13:32)
Chłopie, Ty się jeszcze mieścisz w drzwiach z takimi rogami?
Wynajmij detektywa - to raz.
Ukryj w domu kilka dyktafonów - to dwa.
Przebadaj się na choroby przenoszone drogą płciową - to trzy.
I nie uprawiaj z nią seksu - to cztery.
Was już nic nie łączy - nie jesteś dla niej facetem tylko fajfusem.
Ona pokazuje Ci to na każdym kroku.
Marnujesz przy niej życie - a masz tylko jedno.
Dlaczego nie zażądałeś by pokazała Ci te esemesy?
W razie odmowy - jest jasna odpowiedź - kłamie.
To że Cię zdradzała i się z gachem rżnęła jest pewne - możliwe że robi to dalej.
Dletego zamiast czekać - musisz działać.
Czas abyś odzyskał jaja.
Roxann napisał/a:
Do czego zmierzam... po 5 latach nie wierzę w regularny romans z pełnym zaangażowaniem.
Także autor prawdopodobnie nic nie wykryje.Też myślę,że nie było regularności w tym romansie,ale mieli okazje do spotkań,gdyż mamy wspólnych znajomych.I nie zawsze byłem czujny na ich poczynania,tzn.impreza,alkohol itp.
Roxann napisał/a:To jest też bardzo prawdopodobna opcja, tzn że się skończyło. W sumie teraz bez znaczenia czy ona skończyła czy on czy się po prostu wypaliło... 5 lat to kupa czasu.
Też to biorę pod uwagę,że się wypaliło,ale jeszcze nie do końca,gdyż z bilingu wynikało,że odkryłem to w kulminacyjnym momencie,w ostatnich 3 miesiącach nie było dnia,by nie wysłali do siebie kilkanaście smsów i nie rozmawiali,a były to rozmowy nawet po około godzinne.
maku2 napisał/a:I załóżmy że jej udowodnisz - to co z tym zrobisz?
Jeśli jej udowodnię,że uprawiali seks,to się rozwiodę,nie biorę nawet innej opcji pod uwagę.
A ona tymczasem niech myśli,że odpuściłem.Cytat sms od żony do mnie z przed około pół roku.
"W styczni w dniu naszej kłotni rozmawiałam z nim,zapytał,czy ma po mnie przyjechać i jeśli chce, pomoże mi wynająć mieszkanie,kiedyś zapytał,czy by nam wyszło,zaśmiałam się,ogólnie gadki były puste,ale czasami wyskakiwał z takimi tekstami.A że większości żartowaliśmy,więc nigdy tego nie brałam na poważnie.Mówisz,że się uganiałam za nim,to nie do końca prawda.Obiecał,że nie zadzwoni itp...Ale po spotkaniu w maju u ..........miałam dziwne wrażenie,chciałam tylko zapytać,czy nie ma do mnie jakiś pretensji i tyle.
Nie byłeś dobrym mężem i ciężko ci się do tego przyznać.
Masz prawdę!!
Uczucia nie są nie zmienne!!"Tak naprawdę,to tutaj w tym smsie od żony do mnie,czuć jej tęsknotę za nim,czy się mylę.
SMS sprzed pół roku, a ty nadal siedzisz i rozkładasz go na czynniki pierwsze? Zobacz w jakim ty jesteś miejscu! Równie dobrze mogłaby napisać: "Jesteś nikim! Jesteś dla mnie wycieraczką! Zwykłym waflem! Tamten ma to coś, to jest facet, a nie takie popłuczyny jak ty! To twoja wina!". I co byś zrobił? Pewnie byś myślał, czy tam jest jakaś tęsknota za tamtym, czy jednak nie. No i oczywiście stałbyś przed lustrem cały zasmarkany, biczowałbyś się za to jaki jesteś dla niej niedobry i niedorobiony. P.S. Nie piszę tego, żeby ci dopiec - wszystko jest w twoich rękach. W tym momencie pozwalasz na takie traktowanie.
99 2020-02-11 13:40:06 Ostatnio edytowany przez balin (2020-02-11 13:41:18)
"W styczni w dniu naszej kłotni rozmawiałam z nim,zapytał,czy ma po mnie przyjechać i jeśli chce, pomoże mi wynająć mieszkanie,kiedyś zapytał,czy by nam wyszło,zaśmiałam się,ogólnie gadki były puste,ale czasami wyskakiwał z takimi tekstami.A że większości żartowaliśmy,więc nigdy tego nie brałam na poważnie.Mówisz,że się uganiałam za nim,to nie do końca prawda.Obiecał,że nie zadzwoni itp...Ale po spotkaniu w maju u ..........miałam dziwne wrażenie,chciałam tylko zapytać,czy nie ma do mnie jakiś pretensji i tyle.
Nie byłeś dobrym mężem i ciężko ci się do tego przyznać.
Masz prawdę!!
Uczucia nie są nie zmienne!!"Tak naprawdę,to tutaj w tym smsie od żony do mnie,czuć jej tęsknotę za nim,czy się mylę.
Ty już nie odróżniasz manipulacji zony od prawdy. Sms miał na celu wmówienie ci, że wszystko co ona robi to twoja wina. Ona jest święta i co najważniejsze ma alternatywę, z której na razie nie korzysta. Nie wiedzieć czemu. Łaskę ci robi, bo to święta kobieta. Ty masz się poprawić, znaczy być posłusznym.
Twoja odpowiedź idzie zgodnie z nurtem manipulacji. Ona ma alternatywę. Odwraca uwagę od sedna problemu. Relacji między wami. Skoro uważa cie za złego męża, to niech powie dlaczego, albo odejdzie. A tu? Masz mieć tylko poczucie winy.
Jeśli jej udowodnię,że uprawiali seks,to się rozwiodę,nie biorę nawet innej opcji pod uwagę.
Ty nadal się łudzisz że jesteś w błędzie. Tobie nawet nie chodzi żeby jej udowodnić może nawet nie sobie ale innym chcesz rzucić w twarz macie patrzcie robiła ze mnie wariata a to JA miałem rację.
Zobacz co my to Tobie piszemy ale Ty sprawiasz wrażenie że stoisz w miejscu mało tego zobacz co sam pisałeś:
Żeńska część rodziny żony uważa, że nic się nie stało, męska, trzyma moją stronę i jej nagadali, ale to mniej ważne w tym wszystkim.
Dlaczego mniej ważne? Swoje zdanie wyrazili ludzie których znasz, chyba ufasz – zgodzili się z Tobą że jest bardzo nie halo a Ty co zrobiłeś? Zrobiłeś coś w tedy?
Od tamtego czasu minął rok, jednak wiem, że przynajmniej dwa razy do niego pisała(dowiedziałem się przypadkiem) i rozmawiała z nim, ale nie ze swojego telefonu . No i znów tłumaczenia typu: tylko chciała zapytać, czy on nie czuje się urażony i czy się na nią nie gniewa.
Dowiedziałeś się przypadkiem – ciekawe od kogo?
Zobacz jak to wygląda, ona martwi się o JEGO samopoczucie a Twoje ma w d.pie, nie martwi ją że ryzykuje małżeństwem bo WIE że Ty oprócz gadania nic nie zrobisz – bo Tobie potrzebne jest prześcieradło na którym oni się przewalali. O tuż przyjmij do wiadomości że możesz go nigdy nie zobaczyć.
pisali do siebie smsy w tym czasie, co odkryłem później i skojarzyłem daty. Oczywiście całą winę zwaliła na mnie, że to moja wina i że sobie zasłużyłem.dostałem [wulgaryzm], że za mało zarabiam, że nie potrafię o nią dobrze zadbać i takie tam.
To nie jest takie tam te słowa czy te myśli zasiał jej tamten, być może on lepiej zarabia a przynajmniej może tak mówić. Ale jest jeszcze coś, on zaczął przed nią roztaczać wizję jej lepszego życia, życia którego przy Tobie nie ma. Zaczęła WAS porównywać i być może a właściwie gdyby uznała że jej się opłaca odejść to by to zrobiła.
Chyba nie pisałeś ale czy on ma żonę, dzieci, jak bliskim jest znajomym – słowem co o nim wiesz.
Całkiem możliwe że to taki gawędziarz który może gadką namieszać ale możliwości ma ni hu hu.
Jeśli o tym wspomnę, żona robi mi taką awanturę, że zaraz żałuję, że zaczynałem ten temat.
To ona powinna żałować a Ty zamiast postawić na swoim wycofujesz się, jeśli masz postawić na swoim musisz być gotowy na wszystko – na rozwód też.
Napisałem Ci wcześniej jakie masz możliwości i tu muszę Ciebie zmartwić - musisz się na cos zdecydować.
Czytałem gdzieś na forum historię faceta który kiedyś przypadkiem znalazł zdjęcie jakiegoś faceta z dedykacją z tyłu który wskazywał czy tez sugerował zdradę narzeczonej, znalazł je po ślubie i zamiast się rozwieść. czy też to przeżuć i żyć dalej, to od 20 lat to rozpamiętuje robiąc sieczkę w małżeństwie – też tak chcesz?
101 2020-02-11 14:02:47 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-11 14:24:19)
Chciałem nic nie pisać ale.. uwzględnię moje osobiste doświadczenie i wytłumacz e jak ja to widzę
"W styczni w dniu naszej kłotni rozmawiałam z nim,zapytał,czy ma po mnie przyjechać i jeśli chce, pomoże mi wynająć mieszkanie,..
Pani po kłótni dzwoni do gościa.... nieźle. Mi się przypomina, ze moja ex celowo prowokowała zdarzenia by móc w pośpiechu się ewakuować do "przyjaciela"
...Mówisz,że się uganiałam za nim,to nie do końca prawda..
Nie do końca ... się nie uganiała. Boshhh, ona to napisała ?
...kiedyś zapytał,czy by nam wyszło,zaśmiałam się,ogólnie gadki były puste,ale czasami wyskakiwał z takimi tekstami....
taa, 5 lat się jej o to pytał i nie przetestował ? facet żyje w celibacie od 5 lat
....A że większości żartowaliśmy,więc nigdy tego nie brałam na poważnie....
słowo klucz "w większości", bo czasem nie żartowali, ciekawe co robili, pewnie oglądali klasery ze znaczkami albo słuchali płyt gramofonowych.
Pani czasem się wymuskiwała prawda
... ..........miałam dziwne wrażenie,chciałam tylko zapytać,czy nie ma do mnie jakiś pretensji i tyle...
Pan postawił wtedy warunki, i chyba chciał Ci wszystko ujawnić na imprezie, a Twoja Pani go przekonała, że lepiej nie, wiec gość pewnie sapał na imprezie ... przekonała go bo powiedziała mu, że niedługo przyjdzie, pooglądać z nim klasery. A tak na poważnie przypomnij sobie dokładnie co było potem ....
...Nie byłeś dobrym mężem i ciężko ci się do tego przyznać..
klasyczne przerzucanie winy na Ciebie
...Uczucia nie są nie zmienne!!".
Pani Ci napisała, ze już do Ciebie nic nie czuje
Wg. mnie każde z tych zdań, KAŻDE mówi, ze on jest nrem 1, samcem alfa w tym stadzie i Pani wyłącznie na nim zależy, a Ty tylko utrudniałeś. Ty jedyne co możesz dostać to zj38kę ...
Autor nie bij się sam z własnymi myślami, pisz tutaj. Spotkasz czasem kopa ale to służy żeby Ciebie ruszyć bo tam gdzie się okopałeś nie możesz zostać.
Czy macie dzieci?
Jeśli nie, to ten SMS pokazał wszytko, co ona czuje do Ciebie.
Twoja decyzja.
Czy macie dzieci?
Jeśli nie, to ten SMS pokazał wszytko, co ona czuje do Ciebie.Twoja decyzja.
A jaka różnica czy mają czy nie?
Przy dzieciach sytuacja bardziej się komplikuje. I więcej rzeczy jest do rozważenia.
Przy dzieciach sytuacja bardziej się komplikuje. I więcej rzeczy jest do rozważenia.
Mają dwoje
I to nie zmienia faktu że pokazała co czuje do męża.
I tak, to jest jego decyzja.
Tak, dzieci mają dwoje.
A jak autor dalej będzie taką ciapą to wkrótce może się okazać że będzie wychowywał troje - to trzecie gacha.
Tak, dzieci mają dwoje.
A jak autor dalej będzie taką ciapą to wkrótce może się okazać że będzie wychowywał troje - to trzecie gacha.
Ona jest po 40, jakiś czas temu zaczęła "żyć" i znowu ma pchać się w pieluchy? Wątpię.
109 2020-02-11 18:41:29 Ostatnio edytowany przez Markotny (2020-02-11 18:43:43)
Jak tak czytam ten wątek to cieszę się, ze mam swój bajzel za sobą. Autentycznie mi filmy wracają co była mówiła i robiła. Tak jak Lucky się nie da żyć. A on funkcjonuje. Ja już bym siedział w Tworkach. Niestety strach paraliżuje. Autor boi się zmian jak cholera, ale ciężko go winić. Każdy ma inny charakter.
Jak tak czytam ten wątek to cieszę się, ze mam swój bajzel za sobą. Autentycznie mi filmy wracają co była mówiła i robiła. Tak jak Lucky się nie da żyć. A on funkcjonuje. Ja już bym siedział w Tworkach. Niestety strach paraliżuje. Autor boi się zmian jak cholera, ale ciężko go winić. Każdy ma inny charakter.
No fakt, że psycha siada, a ona czuje, że ma przewagę. Szkoda, że tak późno tu zajrzałem i cały czas biłem się z myślami sam.
Markotny napisał/a:Jak tak czytam ten wątek to cieszę się, ze mam swój bajzel za sobą. Autentycznie mi filmy wracają co była mówiła i robiła. Tak jak Lucky się nie da żyć. A on funkcjonuje. Ja już bym siedział w Tworkach. Niestety strach paraliżuje. Autor boi się zmian jak cholera, ale ciężko go winić. Każdy ma inny charakter.
No fakt, że psycha siada, a ona czuje, że ma przewagę. Szkoda, że tak późno tu zajrzałem i cały czas biłem się z myślami sam.
No jest potencjał by to był najdłuższy wątek na tym forum.
Twoja żona pisząc takie teksty pokazuje kompletny brak szacunku.
Zdradę można wybaczyć, ale nie robienie z kogoś idioty.
Ona jest albo mega głupia, sorry i jej główka wywnioskowała, że jak nie wziąłeś ją za włosy i po podłodze, czy od razu nie wywaliles za próg, to może sobie pozwalać że hej.! Taki typ występuje w wersji męskiej i żeńskiej i tu nie ma za bardzo czego ratować.
Szykuj sobie plan B.
Twoja żona pisząc takie teksty pokazuje kompletny brak szacunku....
Szykuj sobie plan B.
No właśnie Lucky12 przeczytaj jeszcze milion razy tego smsa. W nim nie ma ani jednego słowa skruchy ani szacunku. Jest ciągły atak, a ostatecznie wskazanie winnego CIEBIE.
Tak na prawdę nie ma znaczenia czy się bzykali choć wg mnie tak było. Sądzę, ze Twoja Pani już dawno odjechała mentalnie, zdrada, do której doszło - emocjonalna - już dawno miała miejsce. Najgorsze, ze tu nie ma pola do manewru, nie ma "przepraszam, niewłaściwie postąpiłam przez to mogłeś źle zinterpretować" .. to atak. Jednocześnie ciepła wypowiedź o "koledze".
Dalsza interpretacja jest prosta jak drut, Pani pewna siebie bo widzi, ze może sobie pozwolić, Ty nic nie zrobisz.
No chyba że autor ma jakieś wielkie przewiny: olewał żonę typu sam zdradzał, bił, odseparował od łoża itp..
115 2020-02-12 01:23:42 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2020-02-12 01:32:55)
No chyba że autor ma jakieś wielkie przewiny: olewał żonę typu sam zdradzał, bił, odseparował od łoża itp....
Nic z tych rzeczy, ale jak wracam pamięcią, do czasu jak im się tak świetnie układało, to faktycznie byłem odseparowany od łoża, większość czasu to były kłótnie, ot tak na poczekaniu o byle co, wtedy spanie w osobnych pokojach, jak już zdarzało się spanie razem, to pod osobnymi kołdrami, jak już wybłagałem seks, to tak jakbym to robił że sztuczną lalą.Oczywiście wtedy jeszcze o niczym nie wiedziałem, to było trochę ponad rok temu. Myślę, że wtedy chciała odejść do niego, ale gdy to się wydało, spękała i zaczęła wszystkiemu zaprzeczać,obiecywać, że nie zadzwoni już nigdy do niego itp. Jednocześnie podtrzymując, że to moja wina. Obietnicy nie dotrzymała, o czym pisałem wcześniej. Jedną z wersji tłumaczeń był ten sms z poprzednich moich postów, była też rozmowa(chyba, bo nie pamiętam dokładnie) lub sms, w którym było tłumaczenie, że musiała zadzwonić jeszcze ten jeden raz, bo widujemy się czasami i żeby?? ON?? nie zrobił jakichś głupstwKiedy zapytałem o jakie głupstwa jej chodzi, to nie potrafiła bardzo odpowiedzieć, no i się nie dowiedziałem. Od jakiś 2-3 miesięcy, żona bardziej stara się o moje względy niż kiedykolwiek, jest bardziej ugodowa i wogóle do rany przyłóż, a ja nie potrafię jej zaufać, że ma czyste intencje, ta czerwona lampka, która mi się zaświeciła na stałe rok temu, nie gaśnie.Ja się wypalam, ale narobiłem za dużo błędów, po tym jak to odkryłem, teraz może być za późno, aby się czegoś dowiedzieć. Myślę, że będę w tym tkwił dalej narazie, tylko, że teraz będę czujny i bawił się w szpiega. Teraz przez jakiś czas może być grzeczna, choć nie koniecznie, ale jeśli jej tym razem tak łatwo poszło, to sprobuje raz jeszcze. Wiem, że zaraz posypie się na mnie fala krytyki, ale ja muszę mieć dowody, żeby to zakończyć. Chyba, że od teraz będzie przykładną żoną, ale w takie cuda bardzo nie wierzę. Może to śmieszne, ale teraz gdy jest tak "super" mam wyrzuty sumienia, że to roztrząsam, ale jak przypomnę sobie co robiła, wyrzuty mijają, bo wiem, że to może być fikcja i mydlenie oczu.
"Myślę, że będę w tym tkwił dalej narazie, tylko, że teraz będę czujny i bawił się w szpiega. " - No no no! Brzmi jak idealny sposób na $pierdolenie sobie życia. Nie musisz mieć żadnego dowodu, twojego małżeństwa już nie ma. Pytanie tylko ile jeszcze lat swojego życia poświęcisz na to, żeby wyciągnąć wniosek, który większość podaje ci na tacy?
117 2020-02-12 09:25:33 Ostatnio edytowany przez Markotny (2020-02-12 09:28:12)
Autorze, wiesz, że żona cię nie szanuje, a to co piszesz na forum budzi politowanie. Może warto byś spojrzał prawdzie w oczy i odpowiedział szczerze czego chcesz od życia. Bo wydaje mi się, że marzysz o tym, by żona nie dawała powodów do podejrzeń, a to co było się rozmyło. Szukanie dowodów to sposób na wytłumaczenie sobie, że coś robisz. Jednocześnie z racji tego, ze się uspokoiła daje ci to możliwość tkwienia w tym. No, bo przecież czekasz na jej wpadkę. Im dłużej tym lepiej. Aż mi się z Dyzma skojarzyles i jego kombinacjami jak to przedłużyć sobie chorobami fuchę u Kunickiego. Pisanie postów pomaga, ale czy jest sens skoro w głowie masz swoją oszukana jednak wizje przyszłości? Pisałem ci, ze wiem jak to działa. I wiesz czego ja żałuje najbardziej dziś? Straconego czasu. Nikt ci go nie odda, a za rok możesz tu znów siedzieć, bo żona znów znika z telefonem w kiblu.
118 2020-02-12 10:49:14 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-12 10:53:16)
... jak im się tak świetnie układało, to faktycznie byłem odseparowany od łoża, większość czasu to były kłótnie, ot tak na poczekaniu o byle co, wtedy spanie w osobnych pokojach, jak już zdarzało się spanie razem, to pod osobnymi kołdrami, jak już wybłagałem seks, to tak jakbym to robił że sztuczną lalą.Oczywiście wtedy jeszcze o niczym nie wiedziałem, to było trochę ponad rok temu. Myślę, że wtedy chciała odejść do niego....
Własnie wtedy sypiali ze sobą, bardzo często, był okres szału seksualnego u nich więc Ty jako znany nie byłeś atrakcyjny, a ponadto po dobrym seksie Pani się nie chciało bzykać z Tobą, tylko wystękany, wybłagany sex raz na jakiś czas ze wstrętem ale i tak myślała o nim. To strasznie poniżające ale wiem o czym napisałeś.
Widzisz, znowu wypierasz i bronisz Pani co chciała zrobić.
Skoro sypiali wtedy to pewnie nadal sypiają ale pewnie nie tak często więc to kwestia tylko odpowiedniego przygotowania z Twojej strony by to udowodnić tylko czy na pewno jesteś gotów by poznać prawdę o tym , a przede wszystkim o sobie, tj. co jż opowiada na Twój temat
119 2020-02-12 11:14:01 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2020-02-12 11:29:46)
Własnie wtedy sypiali ze sobą, bardzo często, był okres szału seksualnego u nich więc Ty jako znany nie byłeś atrakcyjny, a ponadto po dobrym seksie Pani się nie chciało bzykać z Tobą, tylko wystękany, wybłagany sex raz na jakiś czas ze wstrętem ale i tak myślała o nim. To strasznie poniżające ale wiem o czym napisałeś.
Widzisz, znowu wypierasz i bronisz Pani co chciała zrobić.
Skoro sypiali wtedy to pewnie nadal sypiają ale pewnie nie tak często więc to kwestia tylko odpowiedniego przygotowania z Twojej strony by to udowodnić tylko czy na pewno jesteś gotów by poznać prawdę o tym , a przede wszystkim o sobie, tj. co jż opowiada na Twój temat
Jestem zdecydowany by dowiedzieć się prawdy i udowodnić przede wszystkim.Bez dowodów zostanę z niczym,tylko zwykłym zazdrośnikiem,który sobie coś ubzdurał.Za dużo mam do stracenia.Teraz jest tylko słowo przeciwko słowu,czyli nie mam nic.
Pisałem ci, ze wiem jak to działa. I wiesz czego ja żałuje najbardziej dziś? Straconego czasu. Nikt ci go nie odda, a za rok możesz tu znów siedzieć, bo żona znów znika z telefonem w kiblu.
Ja żałuję,że rok temu poleciałem ze wszystkim do niej,zamiast zbierać dowody,skończyło się tym,że zostałem wyśmiany i poniżony,bo wiedziała,że nie mam zielonego pojęcia o niczym.Teraz pewnie byłoby już po wszystkim,ale nie ma co gdybać,tylko działać spokojnie.
Oczywiście wtedy jeszcze o niczym nie wiedziałem, to było trochę ponad rok temu.
Autor to ile trwa ten romans, bo jak wcześniej pytałem to napisałeś że:
Myślę, że to trwa od kilku lat, ale z przerwami, ale nie wiem tego na 100 %.
a jak dopytałem to napisałeś że:
Myślę, że to się ciągnie od około 5 lat, a rok temu odkryłem, że utrzymują kontakt codziennie przez smsy i rozmowy.
Skąd podejrzenie że romans trwa od 5 lat? Masz na to jakiś dowód, co powoduje że uważasz iż romans trwa od 5 lat? Bo coś to sprawia?
Jeśli kumulacja była w zeszłym roku to zabierz jej telefon i oddaj informatykowi to odzyska skasowane wiadomości, zdjęcia(bo na bilingach była informacja SMS-ach i o MMS-ach, tak?)
Bardzo mało piszesz o Was, unikasz odpowiedzi na wiele pytań to ponowie
-co o nim wiesz?
-kiedy według Ciebie żona miała Ciebie z nim zdradzać
-czy żona pracuje
-czy ta praca może jej ułatwiać te zdrady
-dlaczego tak łatwo wmawia Ci winę
-dlaczego tak łatwo przyjmowałes że wina jest Twoja
-itd., itp. słowem coś o Was oczywiście bez przesady
Napisz co zrobiłeś żeby odkryć zdradę – dosłownie co zrobiłeś – ludzie w rożny sposób to odkrywali może ktoś ci podpowie co jeszcze możesz zrobić.
Napisz co teraz robisz żeby się dowiedzieć, bo tak piszesz jakbyś stał w miejscu a właściwie kręcił się za własnym ogonem.
Wiem, że zaraz posypie się na mnie fala krytyki, ale ja muszę mieć dowody, żeby to zakończyć.
Bez dowodów zostanę z niczym,tylko zwykłym zazdrośnikiem,który sobie coś ubzdurał.Za dużo mam do stracenia.
Dlaczego to takie ważne? Tak bardzo potrzebujesz innym udowodnić jej zdradę? Czy rezultat rozwodu będzie inny? Czy też uważasz że to nią tak wstrząśnie że będzie jak było(na zasadzie naszych sądów)
"masz dużo do stracenia" czyli czego tak wiele możesz stracić?
Opisałem Ci historię faceta który od ponad 20 lat chciał się dowiedzieć prawdy o zdradzie narzeczonej na co wskazywał dowód i.... chcesz iść jego drogą? Jak nie uzyskasz tego dowodu, to co zamierzasz?
121 2020-02-12 11:58:03 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-02-12 12:14:39)
Dlaczego to takie ważne? Tak bardzo potrzebujesz innym udowodnić jej zdradę? Czy rezultat rozwodu będzie inny? Czy też uważasz że to nią tak wstrząśnie że będzie jak było(na zasadzie naszych sądów)
"masz dużo do stracenia" czyli czego tak wiele możesz stracić?
Opisałem Ci historię faceta który od ponad 20 lat chciał się dowiedzieć prawdy o zdradzie narzeczonej na co wskazywał dowód i.... chcesz iść jego drogą? Jak nie uzyskasz tego dowodu, to co zamierzasz?
Możliwe, ze Lucky12 nie wie, ze nawet gdyby posiadał dowód zdrady to wcale nie oznacza, ze dostałby rozwód z orzekaniem.
Bardzo prawdopodobnie tez jest, że gdy wygadał się co wie to:
1. Zeszli głębiej do podziemia
2. Pani też zaczęła na niego zbierać różną wiedzę, haki co by usprawiedliwiało, że trochę shardziała.
Więc jeśli wyskoczy z dowodem zdrady ona mu udowodni, ze ją zaniedbywał i kółko się zamknie. Będzie więcej lat zmarnowanych, a efekt żaden.
Zawsze może z Ciebie zrobić pedofila, Lucky poczytaj bo warto zobaczyć mechanizm, polecam bloga, wpisz w wyszukiwarkę "Byłem rogaczem blog" .... tam koleś opisuje jakie miał dowody, twarde na k..two żony, wielokrotne, Pani nie miała dowodów.
Walczył bardzo długo mimo oczywistych dowodów ale pani gościa ostatecznie tak oskubała, że nie można się nadziwić ...
122 2020-02-12 12:35:47 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2020-02-12 12:39:19)
Lucky12 napisał/a:Oczywiście wtedy jeszcze o niczym nie wiedziałem, to było trochę ponad rok temu.
Autor to ile trwa ten romans, bo jak wcześniej pytałem to napisałeś że:
Lucky12 napisał/a:Myślę, że to trwa od kilku lat, ale z przerwami, ale nie wiem tego na 100 %.
a jak dopytałem to napisałeś że:
Skąd podejrzenie że romans trwa od 5 lat? Masz na to jakiś dowód, co powoduje że uważasz iż romans trwa od 5 lat? Bo coś to sprawia?
Jeśli kumulacja była w zeszłym roku to zabierz jej telefon i oddaj informatykowi to odzyska skasowane wiadomości, zdjęcia(bo na bilingach była informacja SMS-ach i o MMS-ach, tak?)
Bardzo mało piszesz o Was, unikasz odpowiedzi na wiele pytań to ponowie
-co o nim wiesz?
-kiedy według Ciebie żona miała Ciebie z nim zdradzać
-czy żona pracuje
-czy ta praca może jej ułatwiać te zdrady
-dlaczego tak łatwo wmawia Ci winę
-dlaczego tak łatwo przyjmowałes że wina jest Twoja
-itd., itp. słowem coś o Was oczywiście bez przesady
Napisz co zrobiłeś żeby odkryć zdradę – dosłownie co zrobiłeś – ludzie w rożny sposób to odkrywali może ktoś ci podpowie co jeszcze możesz zrobić.
Napisz co teraz robisz żeby się dowiedzieć, bo tak piszesz jakbyś stał w miejscu a właściwie kręcił się za własnym ogonem.
#Nie wiem,od kiedy to trwa,tylko wiem,że mniej więcej 5lat temu w trakcie seksu powiedziała jego imię.
#Z tego co wiem,od tamtego czasu pisali ze sobą kilka razy(tyle wiem),poza tym spotykaliśmy się kilkakilkanaście razy w roku ,gdyż mamy wspólnych znajomych.
#on kawaler,młodszy od zony kilka lat
#żona pracuje
#łatwo nie daję sobie wmawiać winy,niestety po ciężkich awanturach,odpuszczam(czyli sam sobie zaprzeczam)
#Często się zastanawiam w jaki sposób mogła/może mnie zdradzać fizycznie
1.Na imprezach,gdzie zdarzało mi się iść wcześniej spać
2.Wyjazd do pracy,a cel inny np.mógłby po nia przyjechać i odstawić w godzinach pracy.
Więcej mi nic do głowy nie przychodzi.To tylko moje domysły i nie wiem jak było i jest.
Odkryłem to wtedy,jak już było bardzo źle między nami,po prostu sprawdziłem billing.
Kolejne dwa kontakty przez sms,telefon z przed pół roku wyszły na jaw dzięki znajomemu,który mi o tym powiedział,ale powiedział,że nie zdradzi szczegółów.Naciskałem na niego,ale nie chce się mieszać i nic z tego.
Nr 2 wystarczy.
Ale to i tak ma drugorzędne znaczenie.
Kolejne dwa kontakty przez sms,telefon z przed pół roku wyszły na jaw dzięki znajomemu,który mi o tym powiedział,ale powiedział,że nie zdradzi szczegółów.Naciskałem na niego,ale nie chce się mieszać i nic z tego.
Wiesz przynajmniej co takiego się zdarzyło, że w ogóle zdecydował się o tym powiedzieć? Zwyczajnie zastanawia mnie co w tej rozmowie aż tak zwróciło jego uwagę i skąd znał treść sms-ów znajdujących się w cudzej komórce?
Lucky12 napisał/a:Kolejne dwa kontakty przez sms,telefon z przed pół roku wyszły na jaw dzięki znajomemu,który mi o tym powiedział,ale powiedział,że nie zdradzi szczegółów.Naciskałem na niego,ale nie chce się mieszać i nic z tego.
Wiesz przynajmniej co takiego się zdarzyło, że w ogóle zdecydował się o tym powiedzieć? Zwyczajnie zastanawia mnie co w tej rozmowie aż tak zwróciło jego uwagę i skąd znał treść sms-ów znajdujących się w cudzej komórce?
Wiedział o wszystkim, o tym, że ma się z tamtym nie kontaktować, a moja żona zadzwoniła z telefonu jego żony.
#Nie wiem,od kiedy to trwa,tylko wiem,że mniej więcej 5lat temu w trakcie seksu powiedziała jego imię.
#Z tego co wiem,od tamtego czasu pisali ze sobą kilka razy(tyle wiem),poza tym spotykaliśmy się kilkakilkanaście razy w roku ,gdyż mamy wspólnych znajomych.
#on kawaler,młodszy od zony kilka lat
#żona pracuje
#łatwo nie daję sobie wmawiać winy,niestety po ciężkich awanturach,odpuszczam(czyli sam sobie zaprzeczam)
#Często się zastanawiam w jaki sposób mogła/może mnie zdradzać fizycznie
1.Na imprezach,gdzie zdarzało mi się iść wcześniej spać
2.Wyjazd do pracy,a cel inny np.mógłby po nia przyjechać i odstawić w godzinach pracy.
Więcej mi nic do głowy nie przychodzi.To tylko moje domysły i nie wiem jak było i jest.Odkryłem to wtedy,jak już było bardzo źle między nami,po prostu sprawdziłem billing.
Kolejne dwa kontakty przez sms,telefon z przed pół roku wyszły na jaw dzięki znajomemu,który mi o tym powiedział,ale powiedział,że nie zdradzi szczegółów.Naciskałem na niego,ale nie chce się mieszać i nic z tego.
5 lat? nie wiem jak to zrobiłeś, to ja po czymś takim zszedłbym do podziemia żeby coś wyniuchać albo stwierdzić że jestem baran.
Spotkaliście się kilkanaście razy i nic?
Nie gadałeś z nim nie próbowałeś od dopy strony czegoś się dowiedzieć?
Znajomi nic nie mówili o nim, o nich, nawet w "żartach"?
Spotykaliście się bo macie wspólnych znajomych a teraz się z nimi nie spotykacie? czy też znajomi wiedzą że coś jest na rzeczy i jego nie zapraszają albo Was?
Co do zdrady myślałem że masz jakieś podejrzenie.
Zastanawiam się... wiesz co słyszałeś wiesz kto to, spotykaliście się a zostawiałeś ją samą z nim w towarzystwie i szedłeś spać sam dla mnie to...skrajna nieodpowiedzialność tak jakby Ciebie nie interesowało żeby się dowiedzieć, złapać za rękę.
Ponawiam weź jej telefon zanieś do informatyka odzyska co odzyska ale musisz wykorzystać KAŻDĄ możliwość weryfikacji - nie wiem czy wiesz ale w telefonie masz możliwość ustawienia lokalizacji telefonu tam w mapach możesz sprawdzić gdzie telefon się znajdował.
Żona gdzieś zaczęła wychodzić(kiedyś albo nadal) sama - fitness, zakupy, koleżanki itd.?
Żona pracuje na miejscu i nie wiąże się to z delegacjami, szkoleniami?
Wiedział o wszystkim, o tym, że ma się z tamtym nie kontaktować, a moja żona zadzwoniła z telefonu jego żony.
Teraz wiesz że jego żona trzyma stronę Twojej żony i z jej strony na nic nie licz, jak i również niczego nie możesz jej mówić bo powtórzy wiesz kogo.
Pogadaj z nim jeszcze raz na spokojnie i poproś żeby sprawdził w bilingu żony nr telefonu gacha(masz go?) to coś Ci powie więcej.
Olinka napisał/a:Lucky12 napisał/a:Kolejne dwa kontakty przez sms,telefon z przed pół roku wyszły na jaw dzięki znajomemu,który mi o tym powiedział,ale powiedział,że nie zdradzi szczegółów.Naciskałem na niego,ale nie chce się mieszać i nic z tego.
Wiesz przynajmniej co takiego się zdarzyło, że w ogóle zdecydował się o tym powiedzieć? Zwyczajnie zastanawia mnie co w tej rozmowie aż tak zwróciło jego uwagę i skąd znał treść sms-ów znajdujących się w cudzej komórce?
Wiedział o wszystkim, o tym, że ma się z tamtym nie kontaktować, a moja żona zadzwoniła z telefonu jego żony.
Po pierwsze za bardzo ci zalezy. Tak piszesz o rozwodzie, ale widać, że nadal się pękasz...Ta kobieta, to nie jest twoje całe życie tylko dodatek do niego...pamiętaj o tym, bo jak sam widzisz inni sie o ciebie zbytnio troszczyć nie będą.
Od jutra zmień swoje zachowanie...chcesz ją "podejść" to daj jej do tego okazję. Jak bedziesz sie zachowywał jak pies na warcie to nic nie ugrasz...musisz uśpić jej czujność. Musi sie poczuć wygodnie i pewnie...zbyt pewnie.
Głupio sie wydałeś, na wariata to teraz musisz pocierpieć, nie ma zmiłuj. Co do spraw intymnych, to korzystaj, bo czemu by nie. Tylko nie daj sie urobić waginą.
Temat można odpuścić.. Autor odkrył że żona przyprawia mu rogi - żona, niechętnie, obiecała zakończyć romans, autor odkrył że mimo obietnic dalej się kontaktowała z kochankiem... I od tego czasu czeka aż mu z nieba spadnie koronny dowód, najlepiej z napisem: Żona Cię zdradza... Żal mi autora, nie pochwalam zdrady, ale chyba zaczynam rozumieć powody poszukiwań jego żony poza małżeństwem - szuka mężczyzny którego zabrakło w domu...
Temat można odpuścić.. Autor odkrył że żona przyprawia mu rogi - żona, niechętnie, obiecała zakończyć romans, autor odkrył że mimo obietnic dalej się kontaktowała z kochankiem... I od tego czasu czeka aż mu z nieba spadnie koronny dowód, najlepiej z napisem: Żona Cię zdradza... Żal mi autora, nie pochwalam zdrady, ale chyba zaczynam rozumieć powody poszukiwań jego żony poza małżeństwem - szuka mężczyzny którego zabrakło w domu...
Tu nie chodzi o to że autor nie jest mężczyzną tylko o to że on kocha za dwoje.
Szkoda że znalazł się tutaj tak późno.
130 2020-02-13 13:26:57 Ostatnio edytowany przez Lucky12 (2020-02-13 19:38:34)
Lucky12: ja Cię nie potępiam. Sam przeszedłem coś podobnego, ba, ja miałem dowody, a jednak łudziłem się ... że się mylę. Zapierałem się choć osoby będące w "temacie" mówiły bez ogródek jak to widzą.
Człowiek wypiera to z siebie, to jest ciężki okres dla psychiki, z tego etapu wyjść bardzo trudno, a jest to czas stracony. Osoba zdradzająca po prostu totalnie się maskuje, im więcej pokarzesz, że wiesz tym głębiej się chowa.
Zmarnowałeś 5 lat, bo to oczywista oczywistość co się dzieje. Nie masz dowodów więc będziesz czekał na nie, na zdjęcia, filmy itp. ?
Ujmę to tak, będziesz miał zdjęcia to .... powiesz, że przecież nie widziałeś na własne oczy, a nawet jak się żona przyzna to uznasz, że chciała Cię zdenerwować bo na pewno tak nie było .... to jest błędne koło ...
Ostatecznie jeśli emocjonalnie wytrzymasz, zostaniesz wrakiem, w każdym razie ja stałem się mocno nadszarpniętym człowiekiem. Potem i tak zostaniesz postawiony pod ścianą. Co dalej, czy masz plan B ?
Szykuj się na batalię. Nie wiem czyj to cytat ale idealnie pasuje: Jeśli chcesz mieć pokój, bądź gotów na wojnę.
Ktoś tu bodaj doradził by iść z tym do prawnika na konsultacje. Tak, to w tej chwili najlepsze. Nie wykupuj od razu "abonamentu", idź na poradę i bądź przygotowany, bo to spadnie na Ciebie w najmniej oczekiwanym momencie.
Coraz bardziej widzę podobieństwa tego co Ty bullet przechodziłeś,do mojego życia.
bullet
Z tego forum się dowiedziałem, że bż jest mieszanką DDA i DDD
U mnie jest to samo.
12miecio12 napisał/a:To chyba najistotniejsze w temacie, skoro spodziewasz sie, podejrzewasz, to czy jestes gotowy, bo w razie kiedy pojdziesz na wojne mozesz zostac po prostu oskubany
tak, lecz nie podejmujesz kroków bo się boisz takiej myśli, sam przed sobą wypierasz i obawiasz się, że rozgniewasz zdradzacza, bo przecież on „nic złego nie zrobił”, gasslighting jest powszechny z tego co można tu wyczytać. Wg mnie jest tutaj taka sytuacja
Ja dopiero dziś to zrozumiałem.... jakbym widział swoją sytuację. Gach mojej ex nawet próbował się ze mną zakolegować. Na sugestię o romans (kolejną) zareagował agresją. Podobnie mamy w tym wątku.
Lucky12 pewnie nic nie zrobi do jakiejś mocnej akcji, u mnie była taka sytuacja, która nie zostawiła mi możliwości braku reakcji.
Właśnie dowiedziałem się o czymś takim jak gasslighting,no i jestem w szoku,gdyż to podobno jest domeną facetów?!
te punkty pasują do mojej Pani
Gaslighting objawia się na różne sposoby:
#opowiadanie niestworzonych rzeczy na temat ofiary innym i wmawianie jej nieprawdziwych opinii na jej temat,
#manipulowanie ofiarą, by ta straciła pewność co do własnych uczuć i emocji,
#robienie z ofiary „wariata”, wmawianie choroby lub zaburzeń psychicznych,
#wprowadzanie dezorientacji poprzez negowanie informacji i zdarzeń, które miały miejsce,
#zaprzeczanie temu, co mówi ofiara,
#podważanie uczuć,
#wmawianie, że wszyscy inni kłamią,
#uderzanie w czułe punkty,
#wzbudzanie poczucia winy,
#utrudnianie weryfikacji informacji i faktów
Czytam teraz artykuły o tym i jest to dla mnie szokiem,gdyż wiele sytuacji mam od lat na co dzień .
Chciałem nic nie pisać ale.. uwzględnię moje osobiste doświadczenie i wytłumacz e jak ja to widzę
Lucky12 napisał/a:"W styczni w dniu naszej kłotni rozmawiałam z nim,zapytał,czy ma po mnie przyjechać i jeśli chce, pomoże mi wynająć mieszkanie,..
Pani po kłótni dzwoni do gościa.... nieźle. Mi się przypomina, ze moja ex celowo prowokowała zdarzenia by móc w pośpiechu się ewakuować do "przyjaciela"
Lucky12 napisał/a:...Mówisz,że się uganiałam za nim,to nie do końca prawda..
Nie do końca ... się nie uganiała. Boshhh, ona to napisała ?
Lucky12 napisał/a:...kiedyś zapytał,czy by nam wyszło,zaśmiałam się,ogólnie gadki były puste,ale czasami wyskakiwał z takimi tekstami....
taa, 5 lat się jej o to pytał i nie przetestował ? facet żyje w celibacie od 5 lat
Lucky12 napisał/a:....A że większości żartowaliśmy,więc nigdy tego nie brałam na poważnie....
słowo klucz "w większości", bo czasem nie żartowali, ciekawe co robili, pewnie oglądali klasery ze znaczkami albo słuchali płyt gramofonowych.
Pani czasem się wymuskiwała prawdaLucky12 napisał/a:... ..........miałam dziwne wrażenie,chciałam tylko zapytać,czy nie ma do mnie jakiś pretensji i tyle...
Pan postawił wtedy warunki, i chyba chciał Ci wszystko ujawnić na imprezie, a Twoja Pani go przekonała, że lepiej nie, wiec gość pewnie sapał na imprezie ... przekonała go bo powiedziała mu, że niedługo przyjdzie, pooglądać z nim klasery. A tak na poważnie przypomnij sobie dokładnie co było potem ....
Lucky12 napisał/a:...Nie byłeś dobrym mężem i ciężko ci się do tego przyznać..
klasyczne przerzucanie winy na Ciebie
Lucky12 napisał/a:...Uczucia nie są nie zmienne!!".
Pani Ci napisała, ze już do Ciebie nic nie czuje
Wg. mnie każde z tych zdań, KAŻDE mówi, ze on jest nrem 1, samcem alfa w tym stadzie i Pani wyłącznie na nim zależy, a Ty tylko utrudniałeś. Ty jedyne co możesz dostać to zj38kę ...
Dzięki bullet za Twoje opinie,gdyż u Ciebie był chyba podobny schemat działania b. ż., pozostaje mi tylko, albo aż wprowadzić te porady w życie.
Tu nie chodzi o to że autor nie jest mężczyzną tylko o to że on kocha za dwoje.
Szkoda że znalazł się tutaj tak późno.
Szkoda, że tak późno, ale dużo już sobie uświadamiam dzięki ludziom na tym forum.