słaba kobietka napisał/a:Autorko, a może napisz nam coś więcej o swoim chłopaku. Kim jest, czym się zajmuje, czym interesuje, jakich ma znajomych itd.
A czy to ważne czym się zajmuje, czym interesuje?
Powtarzam, co już Autorka napisała, że nie potrzebuje rad odnośnie swojego związku, Partnera, ale co ma zrobić z Ojcem, więc może wypadałoby te pytania zadać odnośne Ojca Autorki?
słaba kobietka napisał/a:I jeszcze takie pytanie do Autorki: dlaczego oczekiwałaś rad osób w swoim wieku/swoim położeniu/w takiej samej sytuacji? Bo szczerze mówiąc nie pojmuję cóż takie osoby mogą doradzić, skoro zafiksowane są podobnie tak jak Ty. Wszyscy ludzie dorośli wiedzą, że trzeba radzić się osób starszych wiekiem, z większym bagażem doświadczeń, z większą wiedzą, obiektywnych itd. Przecież osoby podobne Tobie tylko poklepią Cię po plecach i tyle.
Natomiast jeśli posłuchasz ludzi, którzy z niejednego pieca chleb jedli, możesz poszerzyć swoje myślenie.
A ja nie pojmuję czemu zadajesz takie pytanie?
No chyba logiczne, że najwartościowsze rady będę od osób, które przeżyły podobne/identyczne sytuacje, nie sądzisz?
A niby na czym Autorka jest zafiksowana?
słaba kobetka napisał/a:Wszyscy ludzie dorośli wiedzą, że trzeba radzić się osób starszych wiekiem, z większym bagażem doświadczeń, z większą wiedzą, obiektywnych itd. Przecież osoby podobne Tobie tylko poklepią Cię po plecach i tyle.
No popatrz wyszło, że nie jestem dorosła pomimo, że wkrótce stuknie mi 38 lat.

Jak ja potrzebuję rady, to nie patrzę na wiek osoby radzącej, ale o to kim jest dla mnie ta osoba i co przeżyła.
Ale w czym poklepią po plecach, w tym, że Jej Ojciec Ją źle traktuje?
Przypominam, że Autorka nie prosi o rady dotyczące Jej związku.
Masz tutaj przykład trzydziestoparoletniego Bagienni_k'a, który nie był w żadnym związku, a wymądrza się, jakby jakiś harem miał.
I co? Też uważasz, że Jego wiek pozwala na dawanie rad Autorce a co gorsze krytykowanie?
MagdaLena111 napisał/a:PS
bagienny, a czy Ty kiedykolwiek czułeś w ogóle porozumienie z jakąkolwiek kobietą, że nagle zrobiłeś się specem od porozumienia damsko-męskiego? I dokładnie wiesz kiedy ono może a kiedy nie ma szans zaistnieć?
Może przestań świat filtrować TYLKO przez pryzmat własnych wyobrażeń i zainteresuj się ludźmi takimi jacy są.
Dzięki Ci za ten wpis, bo już serio momentami myślałam, że czepiam się tego Bagienni_k'a.
Bagienni_k, czy możesz odpowiedzieć czemu udzielasz się w tematach związkowych, skoro ciągle piszesz, że nie jesteś zainteresowany związkiem?
Mnie na przykład nie interesuje religia i dlatego nie wchodzę na dział religijny, ani tym bardziej nie udzielam się w tych tematach (przynajmniej nie pamiętam).
słaba kobietka napisał/a: Na razie masz jeszcze naiwne i młodzieńcze. Nie wiesz jak wygląda codzienne życie i jak trudno jest funkcjonować w związku. Co dopiero z taką różnica wieku! Chcesz wyrwać się spod opieki rodziców, aż krzyczysz o tym w postach. A tak na prawdę pod jego opieką będziesz właśnie osaczona. Bo on Cię bezinteresownie kochał nie będzie tak jak rodzice. Powtarzam, to od niego wiele zależy. Od jego zachowania, stosunków z rodzicami. Po jednej nieudanej próbie już nie przychodzi? A to dlaczego? Skoro jest cos wart, niech to pokaże.
Proszę wskaż mi fragment, gdzie wyczytałaś, że Autorka chce wszystko rzucić i interesują Ją tylko związek?
Ja wyczytałam zgoła całkiem co innego, że priorytetem jest matura i studia.
Gdzie wyczytałaś, że chce się wyrwać od Rodziców?
Jakby tak było to:
- nie zakładałaby tego tematu;
- wprowadziłaby się do Chłopaka.
A o tym osaczeniu, to ze szklanej kuli odczytałaś??
A jakbyś Ty się zachowała, jakby Cię ktoś od śmieci wyzywał i wyrzucił z domu?
Bez problemu dalej przychodziłabyś z uśmiechem na herbatki?
Moim zdaniem jest coś wart, podam przykłady:
- nie zrezygnował z Autorki, po tym jak został potraktowany przez Jej Ojca;
- nie zareagował agresją na słowa Ojca Autorki ( jeżeli tak było, to proszę o wskazanie);
- zaproponował wspólne zamieszkanie po tym, jak dowiedział się o złym traktowaniu Autorki przez Ojca.
Nie rozumiem czemu praktycznie ciągle są posty o tym, że Autorka nie powinna się z Nim wiązać, po co o tym ciągle piszecie?
Czemu obrażacie tego Faceta, jak nic a nic o Nim nie wiecie?
Nie macie pojęcia, jak On traktuje Autorkę.
Nie macie pojęcia, jak Autorka się przy Nim czuje.
Szczujecie i obrażacie tylko.
Autorko, a może spróbuj jeszcze raz na spokojnie porozmawiać z Ojcem, albo napisz list i wszystko w nim wyjaśnij.
Jesteś szczęśliwa z tym Facetem?
Dobrze Cię traktuje?
P.S. Wszystkie te umoralniające posty miałyby sens, jakby Autorka przyszła tutaj po radę dotyczącą Jej związku, ale przyszła z innym problemem, więc może warto na tym się skupić?