Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 717 ]

196 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-01-24 00:13:22)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Kwestia, czy na studiach ma zamiar mieszkać nadal z rodzicami, czy w akademiku jakimś czy właśnie z tym chłopem.
Jeśli autorka ma tylko parę miesięcy do skończenia szkoły, to naprawdę nie ma tu wielkiego problemu, tym bardziej jeśli pisze, ze priorytetem i tak jest szkołą, jak również nie robi jakichś szczególnych planów dot. przyszłości z lubym, jak śluby i dzieci. Widać, zę nie ma podejścia, że bez lubego nie przeżyję jednego dnia. Przy takim nastawieniu schować ten związek do kieszeni na parę miesięcy nie jest wielkim problemem. A ojciec, domyślam się, że jeśli autorka przestanie mówić o lubym, to ojciec się uspokoi.
Konflikt będzie dopóty, dopóki żywy będzie temat lubego. Wiec albo luby+kłótnie w domu, albo luby w kieszeni i brak kłótni w domu albo wyprowadzka do lubego z pogorszeniem stosunków z rodzicami na jakiś czas, może nawet na parę lat.

Choć, i tak najpiewr porozmawiałbym na jej miejscy z amantem o jego planach, w jakim celu w ogóle się za nią złapał.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-01-24 02:38:26)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
marakujka napisał/a:

Przy takim nastawieniu schować ten związek do kieszeni na parę miesięcy nie jest wielkim problemem. A ojciec, domyślam się, że jeśli autorka przestanie mówić o lubym, to ojciec się uspokoi.
Konflikt będzie dopóty, dopóki żywy będzie temat lubego. Wiec, dla spokoju - albo luby+kłótnie w domu, albo luby w kieszeni i brak kłótni w domu albo wyprowadzka do lubego z pogorszeniem stosunków z rodzicami na jakiś czas, może nawet na parę lat.

[edycja moderatorska] Wielomiesięczna przerwa zabija związki.

198

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Style90 napisał/a:

[edycja moderatorska] Wielomiesięczna przerwa zabija związki.

No fakt, przez te parę miesięcy on może jeszcze bardziej skapcieć...

199

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
marakujka napisał/a:

No fakt, przez te parę miesięcy on może jeszcze bardziej skapcieć...

Właśnie potwierdziłaś powiedzenie "Uroda przemija charakter zostaje".

200 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-24 01:33:53)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
marakujka napisał/a:
Style90 napisał/a:

[edycja moderatorska] Wielomiesięczna przerwa zabija związki.

No fakt, przez te parę miesięcy on może jeszcze bardziej skapcieć...

big_smile trzeba jednak omijać rówieśników by sobie złej karmy nie wytwarzać przyczyniając się do ich skapcanienia.
I tak Style, słyszałam o kobietach, które nie chcą udomowić kochanka, smile bo i w jakim celu?
Natomiast dziwiłam się dlaczego mężczyźni  30 letni nie szukają sobie do stałego związku 35 latek, są na tym samym etapie życiowym, o ile On chce czegoś na stałe.
Teraz wiem, że to z powodu skapcienia, bo wizualnie 25 o 35 latka dla mnie różnią się niewiele.
Już bardziej zrozumiem dlaczego 40 łatek który chce mieć dzieci nie wybierze rówieśniczki.

201

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Style90, czuję się w obowiązku zwrócić Ci uwagę, że sposób w jaki dyskutujesz jest zwyczajnie nieprzyjemny w odbiorze. Każdą, naprawdę każdą myśl można przekazać w sposób kulturalny, czyli bez tej słownej napastliwości, którą wyczuwa się w Twoich postach. Proszę o zapoznanie się z naszym regulaminem i stosowanie do jego zapisów.   

Równocześnie wszystkim przypominam, że zgodnie z 6 punktem naszego regulaminu treści umieszczane na Forum winny mieć charakter merytoryczny i pomocny innym użytkownikom. Użytkownicy zobligowani są do publikowania na Forum wyłącznie treści zgodnych z tematyką wątku

Z pozdrowieniami, Olinka

202 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-24 10:23:44)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

big_smile trzeba jednak omijać rówieśników by sobie złej karmy nie wytwarzać przyczyniając się do ich skapcanienia.
I tak Style, słyszałam o kobietach, które nie chcą udomowić kochanka, smile bo i w jakim celu?
Natomiast dziwiłam się dlaczego mężczyźni  30 letni nie szukają sobie do stałego związku 35 latek, są na tym samym etapie życiowym, o ile On chce czegoś na stałe.
Teraz wiem, że to z powodu skapcienia, bo wizualnie 25 o 35 latka dla mnie różnią się niewiele.
Już bardziej zrozumiem dlaczego 40 łatek który chce mieć dzieci nie wybierze rówieśniczki.

No ale taka jest prawda, że mężczyzna w wieku 30 lat osiąga szczyt swoich możliwości. Jednym z przykładów dobrze obrazujących to zjawisko są sporty walki. Trzydziestolatkowie osiągają najlepsze rezultaty ponieważ fizycznie nie odbiegają od dwudziestolatków a do tego wykorzystują zdobyte doświadczenie. Kariera wraz ze spadkiem kondycji i muskulatury kończy się ok. 40. Niektórzy próbują oszukać nature i biją testosteron. Pomijając już samych zawodników jest udowodnione naukowo, że młode atrakcyjne kobiety podnoszą mężczyznom testosteron.
złośliwe osobiste przytyki big_smile
A statystyczny 30 latek nie będzie zainteresowany 35 latką bo z racji swoich możliwości może sięgnąć po te bardziej atrakcyjne.

Olinka zrozumiałem, bez odbioru.

203

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ojciec się martwi, nie akceptuje,
bo wiem że bardzo często tacy starsi faceci bazują za naiwności, głupocie takiej małolaty...

Bardzo często taki facet jest cwańszy, doświadczony więcej życiowo, potrafi dobrze manipulować, bazuje na głupocie, naiwności młodszej.

204

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Tutaj może być tak, zę facet ma rzeczywiście calkowicie szczere i dobre intencje wobec Autorki, pomimo dzielącej ich różnicy wieku oraz wynikającego z tego ryzyka. Zakochali się w sobie a starszy doświadcozny Pan chciał może częsiowo otoczyć opieką młodszą wybrankę i budowac z nią dojrzały związek.  W każdym razie - chce się z nią związać, tylko po tym, jak napotkał opór i furię jej ojca, to się nieco wycofał, czująć się zdezorientowany zaistniałą sytuacją. Teraz się pewnie zastanawia co ma zrobić, żeby przekonać do siebie jej Ojca. Nnie wiem, czy prędzej on się z nim nie dogada, niż Autorka..

205 Ostatnio edytowany przez Style90 (2020-01-24 13:36:23)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

big_smile trzeba jednak omijać rówieśników by sobie złej karmy nie wytwarzać przyczyniając się do ich skapcanienia.

Nie przyczyniasz się po 40 to naturalny proces, a spowolnić go mogą dodatkowe stymulanty.

206

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Elu, bardzo Cię szanuję, ale proszę abyś nie była wobec mnie złośliwa...

"Ale wróżka.. Skąd ty wiesz dlaczego rozpadło się jego małżeństwo??
Są zagrożenia, owszem, ale robienie z gościa psychopaty i gwałciciela dziecioroba jest komiczne.
Najbardziej Cię razi chyba to młodsze ciało koło ciała...z obserwacji to najgłośniej krzyczą Ci panowie, co sami chętnie by sobie nastolatkę znaleźli.. "

Nigdzie nie napisałem, że gość jest psychopatą czy gwałcicielem. Co do moich preferencji co do ciała obok ciała to oczywiście wolę młodsze, ale co to znaczy może być przedmiotem dyskusji. Ojciec Autorki zauważył, że córka zamiast poświęcać się nauce aby zdobyć wykształcenie i zawód więcej interesuje się chłopakami niż szkołą co zaowocowało przedmiotowym romansem. Czyli przypuszczenia ojca sprawdziły się i jego marzenia  najprawdopodobniej legły w gruzach. Ma prawo do zdenerwowania? Oczywiście tak. Reaguje tak jak potrafi, a zależy to od wykształcenia, pozycji społecznej czy środowiska w którym przebywa. Jeśli ktokolwiek uważa, że w naszych domach obowiązuje jedynie wychowanie bezstresowe, to jest w wielkim błędzie. O dramatach które dzieją się za zamkniętymi drzwiami naszych domów napiszę, ale w oddzielnym temacie. Nam wszystkim trudno ocenić sytuację ponieważ dysponujemy jedynie strzępami jednostronnych informacji. Podobny problem ma Sąd gdzie obok prawdy obiektywnej /faktów/ funkcjonuje jeszcze tzw. prawda sądowa, czyli to co się sądowi udało ustalić i na podstawie czego wydaje wyroki. Czy słuszne? Życie pokazuje , że niekoniecznie!  Właściwie temat się wyczerpał, a nawet zboczył z kursu poprzez niepotrzebne utarczki pomiędzy dyskutantami, co ewidentnie obniża poziom Forum. Ale do rzeczy! Autorka widzi swoje szczęście poprzez pryzmat łóżka co bezwzględnie wykorzystuje doświadczony 35 latek. Nikt nie zainteresował się dlaczego odchodzi od niego żona. To co on mówi na ten temat nie jest wart przysłowiowego funta kłaków. Dzieci miały być po trzech latach. Przypuszczam, że kobieta od początku mała jakieś zastrzeżenia i dała sobie tyle czasu na rozpracowanie gościa. Efekt jednoznaczny, odchodzi bo nie widzi możliwości, aby ojcem jej dzieci był 35 latek. Przyczyny nie są znane, ale są!! Tymczasem gość kuje żelazo póki gorące odgrywa teatrzyk zatroskania o relacje z rodziną i tym podobne komedie, aby wzbudzić zaufanie Autorki. Wielu pisze tutaj o „pójściu sobie na studia”. W mojej ocenie przy takim zaangażowaniu w sprawy łóżkowe które absolutnie przysłaniają sprawę kontynuowania nauki, Autorka nie tylko nie dostanie się na studia, ale nie zda egzaminu maturalnego chyba, że jest takim geniuszem, że potrafi wszystkie sprawy pogodzić. Padało już pytanie czy uczęszcza do liceum czy do technikum, odpowiedzi nie było. Na pójście na studia nawet gdyby  zdała maturę nie pozwoli jej 35 latek uziemiając ją dziećmi bo to jedyna droga do jej zatrzymania na co najmniej najbliższych kilkanaście lat. Jeśli zwiąże się z tym człowiekiem straci młodość i wiele lat dorosłego życia. Ela zapyta skąd to wiem? Nie wiem Elu, ale tak podpowiada mi doświadczenie. Prawdopodobieństwo sukcesu jest, ale równe totolotkowi dlatego w totolotka nie gram! Chciałbym zwrócić również uwagę na to, że nie wszystkie osoby zakładające tematy na Forum nie koniecznie zasługują na nasze współczucie i dobre rady /pomijam temat aktualny/. Są tu takie, że w realu nie ukłonił bym się im i nie podał ręki. Czyli ten kto tu pisze wcale niekoniecznie zasługuje na obligatoryjne przyznanie mu racji. Na koniec przytoczę pewną historię. Kilka dni temu byłem w moim Banku. Rozległe schody prowadzące do niego myła młoda dziewczyna z rozwianymi włosami. Wiało jak czort i zrobiło mi się szkoda tej młodej osoby w wieku  naszej Autorki. Podszedłem, przeprosiłem i zapytałem dlaczego pracuje bez czapki bo to wstęp do problemów z zatokami i tak w ogóle czy nie lepiej tam za biurkiem w Banku? Chętnie podjęła rozmowę mówiąc, że problemy z zatokami już ma, nie skończyła szkoły /wypięła przy tym rosnący brzuch/ a musi przecież z czego żyć…. . Niech historia ta będzie wielkim ostrzeżeniem dla naszej Julii…..

207 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2020-01-24 16:31:16)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
oryx napisał/a:

Ojciec Autorki zauważył, że córka zamiast poświęcać się nauce aby zdobyć wykształcenie i zawód więcej interesuje się chłopakami niż szkołą co zaowocowało przedmiotowym romansem.

A jakby Autorki chłopak był w Jej wieku to sądzisz, że Jej Ojcu by to przeszkadzało?

Proszę napisz, gdzie Autorka pisze, że Ojciec zauważył, że Autorka zaniedbała naukę na rzecz związku?

oryx napisał/a:


Czyli przypuszczenia ojca sprawdziły się i jego marzenia  najprawdopodobniej legły w gruzach. Ma prawo do zdenerwowania? Oczywiście tak. Reaguje tak jak potrafi, a zależy to od wykształcenia, pozycji społecznej czy środowiska w którym przebywa. Jeśli ktokolwiek uważa, że w naszych domach obowiązuje jedynie wychowanie bezstresowe, to jest w wielkim błędzie. O dramatach które dzieją się za zamkniętymi drzwiami naszych domów napiszę, ale w oddzielnym temacie. Nam wszystkim trudno ocenić sytuację ponieważ dysponujemy jedynie strzępami jednostronnych informacji. Podobny problem ma Sąd gdzie obok prawdy obiektywnej /faktów/ funkcjonuje jeszcze tzw. prawda sądowa, czyli to co się sądowi udało ustalić i na podstawie czego wydaje wyroki. Czy słuszne? Życie pokazuje , że niekoniecznie!

Jakie przypuszczenia?
Jakie marzenia?


Nie chcę być złośliwa, ale może zmień profesje i zatrudni się, jako scenarzysysta "Trudnych spraw"?
Tak koloryzujesz, że inaczej się tego nie da skomentować.


oryx napisał/a:


  Właściwie temat się wyczerpał, a nawet zboczył z kursu poprzez niepotrzebne utarczki pomiędzy dyskutantami, co ewidentnie obniża poziom Forum.

Jak dla mnie poziom forum się obniża przez Ludzi, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem i nie potrafią/nie chcą zająć się głównym problemem tylko zafiksowali się nad umoralnianiem i tworzeniem scenariuszy "Trudnych spraw".

oryx napisał/a:


Ale do rzeczy! Autorka widzi swoje szczęście poprzez pryzmat łóżka co bezwzględnie wykorzystuje doświadczony 35 latek. Nikt nie zainteresował się dlaczego odchodzi od niego żona. To co on mówi na ten temat nie jest wart przysłowiowego funta kłaków. Dzieci miały być po trzech latach. Przypuszczam, że kobieta od początku mała jakieś zastrzeżenia i dała sobie tyle czasu na rozpracowanie gościa. Efekt jednoznaczny, odchodzi bo nie widzi możliwości, aby ojcem jej dzieci był 35 latek. Przyczyny nie są znane, ale są!! Tymczasem gość kuje żelazo póki gorące odgrywa teatrzyk zatroskania o relacje z rodziną i tym podobne komedie, aby wzbudzić zaufanie Autorki. Wielu pisze tutaj o „pójściu sobie na studia”. W mojej ocenie przy takim zaangażowaniu w sprawy łóżkowe które absolutnie przysłaniają sprawę kontynuowania nauki, Autorka nie tylko nie dostanie się na studia, ale nie zda egzaminu maturalnego chyba, że jest takim geniuszem, że potrafi wszystkie sprawy pogodzić. Padało już pytanie czy uczęszcza do liceum czy do technikum, odpowiedzi nie było. Na pójście na studia nawet gdyby  zdała maturę nie pozwoli jej 35 latek uziemiając ją dziećmi bo to jedyna droga do jej zatrzymania na co najmniej najbliższych kilkanaście lat. Jeśli zwiąże się z tym człowiekiem straci młodość i wiele lat dorosłego życia. Ela zapyta skąd to wiem? Nie wiem Elu, ale tak podpowiada mi doświadczenie. Prawdopodobieństwo sukcesu jest, ale równe totolotkowi dlatego w totolotka nie gram! Chciałbym zwrócić również uwagę na to, że nie wszystkie osoby zakładające tematy na Forum nie koniecznie zasługują na nasze współczucie i dobre rady /pomijam temat aktualny/. Są tu takie, że w realu nie ukłonił bym się im i nie podał ręki. Czyli ten kto tu pisze wcale niekoniecznie zasługuje na obligatoryjne przyznanie mu racji.

"Trudne sprawy".



oryx napisał/a:

Na koniec przytoczę pewną historię. Kilka dni temu byłem w moim Banku. Rozległe schody prowadzące do niego myła młoda dziewczyna z rozwianymi włosami. Wiało jak czort i zrobiło mi się szkoda tej młodej osoby w wieku  naszej Autorki. Podszedłem, przeprosiłem i zapytałem dlaczego pracuje bez czapki bo to wstęp do problemów z zatokami i tak w ogóle czy nie lepiej tam za biurkiem w Banku? Chętnie podjęła rozmowę mówiąc, że problemy z zatokami już ma, nie skończyła szkoły /wypięła przy tym rosnący brzuch/ a musi przecież z czego żyć…. . Niech historia ta będzie wielkim ostrzeżeniem dla naszej Julii…..

MASAKRA!!!
Mam wielką nadzieję, że jesteś JEDYNĄ osobą na Świecie, która w tak żenujący sposób wtrąca się i komentuje życie obcych ludzi.

Jak można podejść do obcej osoby i zadać tak idiotyczne pytania?

Jakbym usłyszała taką rozmowę dwóch obcych ludzi to:
-  byłoby mi wstyd, że ktoś ma czelność zadawać takie pytania;
-  centralnie przeprosiłabym za zachowanie tej wścibskiej osoby.


Jesteś niewychowanym, wścibskim Ludzikiem.
Może warto zająć się swoim życiem a nie pouczać innych, jak mają żyć?

208 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-01-24 17:32:17)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
oryx napisał/a:

No cóż, w sumie smutna historia jakich wiele na tym Forum. Świetną ocenę sytuacji dała "ulle". Nie dziwię się reakcji ojca, skoro córki nie przekonuje siła argumentów to w desperacji stosuje argument siły który również jest nieskuteczny. Jak moja prognoza? Julija nie będzie zważać na "dobre rady", wykorzysta każdą sytuacje aby "połączyć się" z "ukochanym" który z premedytacja wykorzystuje jej młode ciało... . I w tym momencie skończy się jej młodość. Nie będzie mowy o żadnych studiach, "ukochany" nie pozwoli jej na to chociażby dlatego, aby nie spotykała równolatków którzy mogliby mu zagrozić. Niezwłocznie zmajstruje jej jedno dziecko, może zaraz drugie i nasza Julija będzie szczęśliwą (?) matką otrzymującą 500+. Podporządkuje ją sobie tym samym bezgranicznie i będzie "władał". Julija zrozumie to może za kilkanaście lat, poczeka jeszcze na odchowanie dzieci i wyzwoli się z tego tak pięknie zapowiadającego się związku, tracąc młodość i ze 20 lat dorosłego życia. Czy jest jakiekolwiek prawdopodobieństwo sukcesu? Tak, jest, ale równe wygraniu w totolotka. Póki co tęskni, nie może wytrzymać, nie może się wyrwać, do czego? Przepraszam, ale powiem wprost: do łóżka, bo nie znając prozy codziennego życia, na to piękno patrzy jedynie przez ten pryzmat!! 35-letni "praktyk" wie jak wprowadzić ją w stan euforii i na tym bazuje, a dla Julji jest to właśnie to szczęście. Przekona się kiedyś jaki straszny popełniła błąd, bo żona 35-latka już to zrozumiała i wycofała się mając swoje powody. Każdy ma prawo do podejmowania swoich decyzji, ma prawo też do błędów których konsekwencje będzie ponosić osobiście... .

Z premedytacja wykorzystuje moje cialo?To znaczy? Tak bardzo sie na mnie napalil ze nawet nie zraza go moj ojciec i problemy z tego wynikajace, tak? Gdyby tylko chodzilo mu o seks ile by wytrzymal ? Mysle ,ze po tym jak zostal nazwany smieciem dalby sobie ze mna spokoj. I skad wiesz ze jest zakompleksionym desperata by czuc zagrozenie u rownolatkow? Zeby poznac rowiesnika nie trzeba studiowac

Ojciec Autorki zauważył, że córka zamiast poświęcać się nauce aby zdobyć wykształcenie i zawód więcej interesuje się chłopakami niż szkołą

Jak mogl zauwazyc cos czego nie ma? Nie zaniedbalam nauki . Nie znasz mnie ok ale skad ta pewnosc ze mlody wiek to tylko lekkomyslnosc?

EDIT. Mam pekniety ekran i bardzo trudno mi wklejac , edytowac a nie moge odpisywac post pod postem


Autorka widzi swoje szczęście poprzez pryzmat łóżka co bezwzględnie wykorzystuje doświadczony 35 latek. Nikt nie zainteresował się dlaczego odchodzi od niego żona.

Co ty bredzisz? Naszym materacem jestes? Jak mozesz byc tak bezczelny?
Duzo osob pytalo z jakiego powodu sie rozstali i wytlumaczylam no ale pewnie klamal mowili .Jest szczery ze mna niczego nie ukrywa bo wie ze i tak by wyszla prawda.Jego zona sama zgodzila sie na rozwod bez orzekania o wine wiec nie mogla zostac porzucona dla mnie nie sadzisz? Nigdy zle nie mowil o niej nie obwinial nie oskarzal. Oddalila sie od niego dziecka nie chciala i mimo tego staral sie naprawic relacje proponowal poradnie malzenska , chcial ratowac i zastanawial sie gdzie popelnil glad I za to go szanuje.No ale tutaj robia z niego jakiegos lowelasa I zdrajce

209

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Krejzolka82 napisał/a:
słaba kobietka napisał/a:

Autorko, a może napisz nam coś więcej o swoim chłopaku. Kim jest, czym się zajmuje, czym interesuje, jakich ma znajomych itd.

A czy to ważne czym się zajmuje, czym interesuje?

Powtarzam, co już Autorka napisała, że nie potrzebuje rad odnośnie swojego związku, Partnera, ale co ma zrobić z Ojcem, więc może wypadałoby te pytania zadać odnośne Ojca Autorki?


słaba kobietka napisał/a:

I jeszcze takie pytanie do Autorki: dlaczego oczekiwałaś rad osób w swoim wieku/swoim położeniu/w takiej samej sytuacji? Bo szczerze mówiąc nie pojmuję cóż takie osoby mogą doradzić, skoro zafiksowane są podobnie tak jak Ty. Wszyscy ludzie dorośli wiedzą, że trzeba radzić się osób starszych wiekiem, z większym bagażem doświadczeń, z większą wiedzą, obiektywnych itd. Przecież osoby podobne Tobie tylko poklepią Cię po plecach i tyle.
Natomiast jeśli posłuchasz ludzi, którzy z niejednego pieca chleb jedli, możesz poszerzyć swoje myślenie.

A ja nie pojmuję czemu zadajesz takie pytanie?
No chyba logiczne, że najwartościowsze rady będę od osób, które przeżyły podobne/identyczne sytuacje, nie sądzisz?

A niby na czym Autorka jest zafiksowana?


słaba kobetka napisał/a:

Wszyscy ludzie dorośli wiedzą, że trzeba radzić się osób starszych wiekiem, z większym bagażem doświadczeń, z większą wiedzą, obiektywnych itd. Przecież osoby podobne Tobie tylko poklepią Cię po plecach i tyle.

No popatrz wyszło, że nie jestem dorosła pomimo, że wkrótce stuknie mi 38 lat. big_smile big_smile big_smile
Jak ja potrzebuję rady, to nie patrzę na wiek osoby radzącej, ale o to kim jest dla mnie ta osoba i co przeżyła.

Ale w czym poklepią po plecach, w tym, że Jej Ojciec Ją źle traktuje?
Przypominam, że Autorka nie prosi o rady dotyczące Jej związku.


Masz tutaj przykład trzydziestoparoletniego Bagienni_k'a, który nie był w żadnym związku, a wymądrza się, jakby jakiś harem miał.
I co? Też uważasz, że Jego wiek pozwala na dawanie rad Autorce a co gorsze krytykowanie?

MagdaLena111 napisał/a:

PS
bagienny, a czy Ty kiedykolwiek czułeś w ogóle porozumienie z jakąkolwiek kobietą, że nagle zrobiłeś się specem od porozumienia damsko-męskiego? I dokładnie wiesz kiedy ono może a kiedy nie ma szans zaistnieć?
Może przestań świat filtrować TYLKO przez pryzmat własnych wyobrażeń i zainteresuj się ludźmi takimi jacy są.

Dzięki Ci za ten wpis, bo już serio momentami myślałam, że czepiam się tego Bagienni_k'a.

Bagienni_k, czy możesz odpowiedzieć czemu udzielasz się w tematach związkowych, skoro ciągle piszesz, że nie jesteś zainteresowany związkiem?
Mnie na przykład nie interesuje religia i dlatego nie wchodzę na dział religijny, ani tym bardziej nie udzielam się w tych tematach (przynajmniej nie pamiętam).



słaba kobietka napisał/a:

Na razie masz jeszcze naiwne i młodzieńcze. Nie wiesz jak wygląda codzienne życie i jak trudno jest funkcjonować w związku. Co dopiero z taką różnica wieku! Chcesz wyrwać się spod opieki rodziców, aż krzyczysz o tym w postach. A tak na prawdę pod jego opieką będziesz właśnie osaczona. Bo on Cię bezinteresownie kochał nie będzie tak jak rodzice. Powtarzam, to od niego wiele zależy. Od jego zachowania, stosunków z rodzicami. Po jednej nieudanej próbie już nie przychodzi? A to dlaczego? Skoro jest cos wart, niech to pokaże.

Proszę wskaż mi fragment, gdzie wyczytałaś, że Autorka chce wszystko rzucić i interesują Ją tylko związek?
Ja wyczytałam zgoła całkiem co innego, że priorytetem jest matura i studia.

Gdzie wyczytałaś, że chce się wyrwać od Rodziców?

Jakby tak było to:
- nie zakładałaby tego tematu;
- wprowadziłaby się do Chłopaka.

A o tym osaczeniu, to ze szklanej kuli odczytałaś??

A jakbyś Ty się zachowała, jakby Cię ktoś od śmieci wyzywał i wyrzucił z domu?
Bez problemu dalej przychodziłabyś z uśmiechem na herbatki?

Moim zdaniem jest coś wart, podam przykłady:
- nie zrezygnował z Autorki, po tym jak został potraktowany przez Jej Ojca;
- nie zareagował agresją na słowa Ojca Autorki ( jeżeli tak było, to proszę o wskazanie);
- zaproponował wspólne zamieszkanie po tym, jak dowiedział się o złym traktowaniu Autorki przez Ojca.

Nie rozumiem czemu praktycznie ciągle są posty o tym, że Autorka nie powinna się z Nim wiązać, po co o tym ciągle piszecie?
Czemu obrażacie tego Faceta, jak nic a nic o Nim nie wiecie?
Nie macie pojęcia, jak On traktuje Autorkę.
Nie macie pojęcia, jak Autorka się przy Nim czuje.

Szczujecie i obrażacie tylko.

Autorko, a może spróbuj jeszcze raz na spokojnie porozmawiać z Ojcem, albo napisz list i wszystko w nim wyjaśnij.

Jesteś szczęśliwa z tym Facetem?
Dobrze Cię traktuje?


P.S. Wszystkie te umoralniające posty miałyby sens, jakby Autorka przyszła tutaj po radę dotyczącą Jej związku, ale przyszła z innym problemem, więc może warto na tym się skupić?

Poplakalam sie po przeczytaniu Twojej odpowiedzi bo potraktowalas mnie powaznie nie skreslajac czlowieka z ktorym sie zwiazalam. Za wiele emocji sie we mnie zebralo. Brak wsparcia mamy, agresja taty, moj strach o jego zdrowie bo przy takich nerwach o zawal nie trzeba duzo.
Napisze do niego list. Tato jednak jest uparty.Ale sprobuje. .
Dla niego jest nieprzyjete ze oddalam sie mezczyznie po przejsciach , ze bede z nim zyc w grzechu bo przeciez rozwod to grzech i zycie bez slubu koscielnego tez.Nie moze przebolec ze jego jedyne dziecko bedzie zylo z rozwodnikiem .Wstyd co ludzie powiedza .
Zakochalam sie i nie zrezygnuje z niego . To cudowny, wrazliwy mezczyzna , ktory mysli o mnie powaznie pomimo przeciwnosci. Znamy sie 7 miesiecy ..

210

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julija18, a czego Ty tak naprawdę w życiu chcesz i czego oczekujesz od tego 35-latka? Obecnie jesteście na zupełnie innym etapie w życiu i zapewne macie różne priorytety. Nie neguję tego, że się w sobie zakochaliście, ale nie samą "miłością" człowiek żyje. Piszesz, że jemu zależało na dziecku. Myślisz, że będąc z Tobą odłoży te marzenia o byciu ojcem na kilka lat? Chyba nie. Jesteś na to gotowa? Chyba też nie. Twój ojciec przesadza, ale spróbuj zrozumieć też jego. Jesteś bardzo młodziutka, masz przed sobą maturę, teraz tak naprawdę ważą się Twoje dalsze losy, przyszłość. Ja się nie dziwię poniekąd jego reakcji - facet zapewne niewiele młodszy od niego, wciąż jeszcze żonaty (choć pewnie zaraz po rozwodzie) mąci Ci w głowie, sypia z Tobą i to w jednym z najważniejszych momentów Twojego życia. Trudno mu uwierzyć w dobre intencje tego faceta, po prostu.
Czy wiesz dokładnie w jakiej on jest sytuacji choćby materialnej? Jakie ma plany wobec Ciebie? Wydaje się, że jest a przynajmniej był bardzo pewny siebie skoro poszedł sam do Twojego domu. Mój ojciec też w podobny sposób przeganiał moich adoratorów, więc domyślam się co czujesz. Pytanie, czy wszystkich przegania czy tylko tego? Bo u mnie wszystkich wink
Jesteś młoda, nie znasz dorosłego życia i wydaje Ci się, że tak romantyczne by było uciec do tego faceta, gdyby nie stan zdrowia ojca (tak przynajmniej zrozumiałam z Twoich postów). Ok, pewnie na początku byłoby fajnie, ekscytująco itd., tylko co dalej? Co zrobisz jeśli on zacznie nalegać na dziecko albo mu się odwidzi? Wrócisz z płaczem do Rodziców? Za co będziesz żyła, myślisz, że on Cię będzie utrzymywał?
To, że masz skończone 18 lat nie znaczy, że jesteś dorosła i możesz robić co chcesz. Niby tak ale... żeby (prze)żyć, trzeba mieć kasę. Teraz rodzice Cię utrzymują, może na początku też by utrzymywał tamten facet, ale.. co jak się rozstaniecie? Nawet jak zdasz maturę i pójdziesz na zaoczne i znajdziesz jakąś pracę, nie utrzymasz się sama i nie opłacisz studiów. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale raczej nigdzie po szkole średniej nie możesz liczyć na zarobki większe niż płaca minimalna.
Nie twierdzę, że temu facetowi teraz na Tobie nie zależy, ale wszystko w życiu się może zdarzyć. Powinnaś też o tym pomyśleć. Jak chcesz iść na studia dzienne, to tym bardziej.
Sama dla siebie oceń tą relację, czy ona (bez względu na rodziców) nie ma wpływu na twoje przygotowanie do matury, czy wiesz co chciałabyś w życiu robić itd. Jeżeli ten facet mimo sprzeciwu ojca Cię wspiera, daje Ci komfort psychiczny, to ok. Jednak wątpliwe by ta relacja przetrwała jak pójdziesz na studia. To jest szczególny czas, który on już dawno ma za sobą. Wątpię by w przyszłości chciał towarzyszyć Ci w tych wszystkich studenckich sprawach, przeżywać z Tobą egzaminy itd.
Zapewne, jak z nim będziesz to po zdaniu matury pójdziesz na zaoczne i niebawem zajdziesz w ciąże. Czyli całkowicie uzależnisz od niego. Może teraz wydaje Ci się to całkiem atrakcyjne.. ale... gwarancji, że z nim będziesz, że on będzie utrzymywał Ciebie i ew dziecko nie masz. Jak Cię zostawi, zostaniesz z niczym.
Nie myśl tylko o tym czy możesz z nim (teraz) być/spotykać czy nie bo to bardzo krótkowzroczna perspektywa, pomyśl o swojej przyszłości. Jak chcesz żyć, kim być itd.
Ja nie mówię, że Wam się na pewno nie uda, nie znam Was. Jednak co innego gdybyś już miała zawód, swoje pieniądze itd. Wtedy możesz ryzykować. A i ojciec nie miałby już nic do gadania.
Ja Ci radzę skup się teraz na maturze i studiach o jakich marzysz. Niech on zajmie w tej chwili rozwodem.
A potem zobaczycie. Jeśli to uczucie jest szczere i trwałe to dacie radę. Jak to mawiają: "jak kocha to poczeka" wink

211 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-24 20:59:56)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Autorko, jeszcze raz podkreślając, ze życzę Ci jak najlepiej, postaraj się, żeby Ojciec jakoś się przekonał do niego. Teraz, jak napisałaś, możę to być trudniejsze z uwagi na to, że zaczyna używać jeszcze argumentów religijnych a tutaj bywa tak, że nic rozsądnego nie dociera. Wierzę, że dacie radę się dogadać i Wasze potrzeby jakoś się przenikają smile Masz swój plan nażycie czy na najbliższy czas, więc go realizuj i spraw, aby partner Cę w tym wspierał. Myślę, że z czasem Ojciec będzie musiał i da radę zaakceptować Twojego partnera. Jeśli tylko jesteś pewna tego człowieka, to spóbuj chwycić żuycie w garść smile
Tylko pamiętaj, że nie będzie łatwo i wszystk omoże się zdarzyć..

212

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julija18 - dwie sprawy.
Po pierwsze - nie pisz proszę kolejnych swoich postów pod poprzednimi. Jest to niezgodne z regulaminem naszego forum. Możesz odpowiedzieć kilku użytkownikom w jednej wypowiedzi, a jeśli chcesz coś dodać do postu, który już opublikowałaś - zrób to używając funkcji "edytuj".
Po drugie - udzielając komuś odpowiedzi, zrób to w oparciu o cytat jednej, konkretnej wypowiedzi, nie kopiując przy tym sześciu poprzednich.
Szczerze mówiąc, ze względu na cytaty cytatów z cytatów, ten wątek zrobił się beznadziejnie nieczytelny. Trudno jest dobrnąć do właściwych wypowiedzi, które giną w bałaganie cytatów i zupełnie nie wiadomo kto komu odpowiada

213

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Zakochalam sie i nie zrezygnuje z niego . To cudowny, wrazliwy mezczyzna , ktory mysli o mnie powaznie pomimo przeciwnosci. Znamy sie 7 miesiecy ..

A ja myślę, że trollujesz. I śmiejesz się ze wszystkich tu piszących. Cytat zdradził Twoje intencje.

214

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie popadajmy w skrajności, bo niedługo każdy nietypowy wątek będzie traktowany jako trolling :)No stało się, dziewczyna się zakochała, facet też. Różnica wieku spora, inne podejście do życia, trochę inne priorytety, ale nuż się uda smile

215

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

To po co ta deklaracja o wielkiej miłości, jest łączona z krótkim czasem od poznania?

216

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Można to zwalić na karb młodego wieku. Tylko z drugiej strony, ile było tutaj na forum wątków, gdzie podobny staż związku przechowiły pary, gdzie partnewrzy( lub co najmniej jedno z nich) było znacznie starsze?

217 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2020-01-24 22:10:26)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

. .
Dla niego jest nieprzyjete ze oddalam sie mezczyznie po przejsciach , ze bede z nim zyc w grzechu bo przeciez rozwod to grzech i zycie bez slubu koscielnego tez.Nie moze przebolec ze jego jedyne dziecko bedzie zylo z rozwodnikiem .Wstyd co ludzie powiedza .
Zakochalam sie i nie zrezygnuje z niego .

Nie czytałem całego wątku i nie znam się na prawie kościelnym, ale wydaje mi się, że jeżeli żona Twojego faceta zmieniła zdanie co do posiadania dzieci w trakcie małżeństwa, to możliwe że można to jego małżeństwo unieważnić. Jeśliby to się udało, to mogłabyś z nim wziąć ślub kościelny, co być może trochę uspokoiłoby Twojego ojca i pozwoliłoby mu (w jego mniemaniu) zachować twarz wobec otoczenia (znajomych, rodziny, sąsiadów).

Póki co, nie widząc innego wyjścia stara się utrudnić kontakty między Wami do tego stopnia, by rozłąka i problemy z niej wynikające zachwiały tym związkiem do tego stopnia, w którym jedno z Was zrezygnuje.
Myślę, że powinnaś uświadomić Ojca, że wiesz czemu to robi i jeżeli z powodu jego zachowania i zakazów ten związek się rozleci, to mu tego nie wybaczysz (można to potraktować jako szantaż, ale ja myślę, że tak może być- że jeżeli to się posypie to obciążysz za to odpowiedzialnością Ojca) i może "stracić" Cię być może nawet na zawsze, czego przecież żadne z Was nie chce.

218

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Naprędce napisał/a:
Julija18 napisał/a:

. .
Dla niego jest nieprzyjete ze oddalam sie mezczyznie po przejsciach , ze bede z nim zyc w grzechu bo przeciez rozwod to grzech i zycie bez slubu koscielnego tez.Nie moze przebolec ze jego jedyne dziecko bedzie zylo z rozwodnikiem .Wstyd co ludzie powiedza .
Zakochalam sie i nie zrezygnuje z niego .

Nie czytałem całego wątku i nie znam się na prawie kościelnym, ale wydaje mi się, że jeżeli żona Twojego faceta zmieniła zdanie co do posiadania dzieci w trakcie małżeństwa, to możliwe że można to jego małżeństwo unieważnić. Jeśliby to się udało, to mogłabyś z nim wziąć ślub kościelny, co być może trochę uspokoiłoby Twojego ojca i pozwoliłoby mu (w jego mniemaniu) zachować twarz wobec otoczenia (znajomych, rodziny, sąsiadów).

Póki co, nie widząc innego wyjścia stara się utrudnić kontakty między Wami do tego stopnia, by rozłąka i problemy z niej wynikające zachwiały tym związkiem do tego stopnia, w którym jedno z Was zrezygnuje.
Myślę, że powinnaś uświadomić Ojca, że wiesz czemu to robi i jeżeli z powodu jego zachowania i zakazów ten związek się rozleci, to mu tego nie wybaczysz (można to potraktować jako szantaż, ale ja myślę, że tak może być- że jeżeli to się posypie to obciążysz za to odpowiedzialnością Ojca) i może "stracić" Cię być może nawet na zawsze, czego przecież żadne z Was nie chce.

Tak, mowil mi o mozliwosci uniewaznienia slubu koscielnego z powodu niecheci do posiadania dzieci .Tylko czy latwo to zrobic nie orientuje sie. Teraz ma wyznaczony termin  rozprawy rozwodowej i zobaczymy co potem .No ale to juz z adwokatem ustali co i jak.
Tato stara sie go zrazic do siebie do mnie tym zachowaniem i mu to powiedzialam ze  zrani jak zmusi mnie do rozstania no i nie  zrobilo to na nim zadnego wrazenie .Wgl niego beda inni , lepsi

219

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Naprędce napisał/a:
Julija18 napisał/a:

. .
Dla niego jest nieprzyjete ze oddalam sie mezczyznie po przejsciach , ze bede z nim zyc w grzechu bo przeciez rozwod to grzech i zycie bez slubu koscielnego tez.Nie moze przebolec ze jego jedyne dziecko bedzie zylo z rozwodnikiem .Wstyd co ludzie powiedza .
Zakochalam sie i nie zrezygnuje z niego .

Nie czytałem całego wątku i nie znam się na prawie kościelnym, ale wydaje mi się, że jeżeli żona Twojego faceta zmieniła zdanie co do posiadania dzieci w trakcie małżeństwa, to możliwe że można to jego małżeństwo unieważnić. Jeśliby to się udało, to mogłabyś z nim wziąć ślub kościelny, co być może trochę uspokoiłoby Twojego ojca i pozwoliłoby mu (w jego mniemaniu) zachować twarz wobec otoczenia (znajomych, rodziny, sąsiadów).

Póki co, nie widząc innego wyjścia stara się utrudnić kontakty między Wami do tego stopnia, by rozłąka i problemy z niej wynikające zachwiały tym związkiem do tego stopnia, w którym jedno z Was zrezygnuje.
Myślę, że powinnaś uświadomić Ojca, że wiesz czemu to robi i jeżeli z powodu jego zachowania i zakazów ten związek się rozleci, to mu tego nie wybaczysz (można to potraktować jako szantaż, ale ja myślę, że tak może być- że jeżeli to się posypie to obciążysz za to odpowiedzialnością Ojca) i może "stracić" Cię być może nawet na zawsze, czego przecież żadne z Was nie chce.

Tak, mowil mi o mozliwosci uniewaznienia slubu koscielnego z powodu niecheci do posiadania dzieci .Tylko czy latwo to zrobic nie orientuje sie. Teraz ma wyznaczony termin  rozprawy rozwodowej i zobaczymy co potem .No ale to juz z adwokatem ustali co i jak.
Tato stara sie go zrazic do siebie do mnie tym zachowaniem i mu to powiedzialam ze  zrani jak zmusi mnie do rozstania no i nie  zrobilo to na nim zadnego wrazenie .Wgl niego beda inni , lepsi

balin, dlaczego doszukujesz sie slow ktorych nie uzylam? Gdzie napisalam o wielkiej milosci? Krejzolka zapytala o nas to odpowiedzialam ze jestem zakochana i ile czasu jestesmy razem.Co to ma do trola??Wiec prosze lecz swoje kompleksy gdzie indziej a mnie zostaw w spokoju

220

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Uprzedzam, że jeśli nadal będziesz lekceważyć moderatorskie prośby, to otrzymasz upomnienie.

221

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie ma możluwości stwierdzić nieważność ślubu kościelnego, jezeli cis sie stalo juz po jego zawarciu. Była żona musiałaby przyznać się, ze nigdy nie chciala dzieci i skłamała przy przysiędze. Jeżeli odmieniło jej się już po ślubie to przysięga i tak jest ważna.

Stwierdzenie nieważności to nie unieważnienie. To stwierdzenie, że w momencie zawierania było coś, co sprawia, że małżeństwo zostało zawarte jako nieważne.

222

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:

Nie ma możluwości stwierdzić nieważność ślubu kościelnego, jezeli cis sie stalo juz po jego zawarciu. Była żona musiałaby przyznać się, ze nigdy nie chciala dzieci i skłamała przy przysiędze. Jeżeli odmieniło jej się już po ślubie to przysięga i tak jest ważna.

Stwierdzenie nieważności to nie unieważnienie. To stwierdzenie, że w momencie zawierania było coś, co sprawia, że małżeństwo zostało zawarte jako nieważne.

Po znanych mi przypadkach, stwierdzenia przez Kościół nieważności zawarcia małżeństwa, mnie już nic nie zdziwi. smile

223

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Witam.Ja uważam,że powinnaś dobrze się zastanowić nad życiem z tym facetem.Myślę,że ojcu zależy na tym,żebyś była szczęśliwa i nie zmarnowała sobie życia.Natomiast facet nie jest w porządku mając jeszcze żonę i będąc z Tobą.Tak jak piszą inni jakbyś opuściła dom rodzinny  bez żadnej szkoły,pracy itd to jesteś zależna od tego faceta.Co jeśli Twój ojciec,by naprawdę ciężko się rozchorował.A facet by Cię w tym czasie zostawił co jest bardzo prawdopodobne twierdząc po tym co o nim napisałaś.Ja na Twoim miejscu bym zajęła się teraz nauką,skupiła na własnym rozwoju a nie na żonatym starym jak dla Ciebie facecie.Owszem zdarza się w życiu,że ktoś dużo starszy naprawdę się zakocha w młodszej kobiecie,ale to wygląda trochę inaczej jak u Ciebie.Ja Ci życzę,żebyś przejrzała na oczy i uniknęła jakiejś życiowej tragedii z tym facetem.Daj sobie czas.Jak kocha to poczeka.Mądre słowa

224

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
balin napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie ma możluwości stwierdzić nieważność ślubu kościelnego, jezeli cis sie stalo juz po jego zawarciu. Była żona musiałaby przyznać się, ze nigdy nie chciala dzieci i skłamała przy przysiędze. Jeżeli odmieniło jej się już po ślubie to przysięga i tak jest ważna.

Stwierdzenie nieważności to nie unieważnienie. To stwierdzenie, że w momencie zawierania było coś, co sprawia, że małżeństwo zostało zawarte jako nieważne.

Po znanych mi przypadkach, stwierdzenia przez Kościół nieważności zawarcia małżeństwa, mnie już nic nie zdziwi. smile

Wiadomo, że ex małżonkowie mogą przedstawić w sądzie kościelnym wspólną wersję i pójdzie szybciej. Ale w takim wypadku zastanawialabym sie, po co brali ślub kościelny, skoro nie mają potem problemu z kłamstwem w celu jego uniewaznienia. Jakby nie patrzec oficjalnie uniewazniono, ale jezeli dzieki klamstwu to z perspektywy wiary dalej są małżeństwem. Chociaz perspektywa wiary moze malo juz teraz znaczy.

225

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Najgorsze jest wlasnie w ojcach to ze zakladaja czarne scenariusze i staraja sie wmowic co wypada a co nie .A przeciez na szczesliwy zwiazek nie ma reguly. Fakt jest rozwodnikiem ale wiem ze nie z jego winy .Dzieci nie maja bo ona nie chciala .Mniejsza z tym.. Nie chce sie wyprowadzac ani on nie chce bym w takiej atmosferze opuszczala Dom ale dluzej juz nie moge

Zakłądają czarne scenariusze, bo mają więcej życiowego doświadczenia niż Ty.

Ja miałam 17 lat i 35 też już za mną i wiem, jak bardzo zmienił mi się w miedzyczasie światopogląd. Jesteś młoda, zakochana i chcesz widzieć wszystko w jasnych barwach. A życie tak nie działa. Przyznam, że nie czytałam jeszcze całego wątku, tylko te odpowiedzi na pierwszej stronie i większość osób bardzo mądrze Ci napisała. Skończ szkołe, znajdź pracę, potem się możesz wyprowadzać, bo teraz byłabyś na łasce tego gościa. I tak, wiem, że zapytasz, co w tym złego, bo się kochacie i tak dalej. Nie Ty pierwsza. To w tym złego, że między partnerami musi być równość, a on w tej chwili nie traktowałby Cie jako równorzędnej partnerki, bo nią nie jesteś. Byłabyś małolatą na jego utrzymaniu. Wyobrażasz sobie, że będziesz go prosić o pieniądze na nowy sweterek, szminkę, czy podpaski? Czy będzie Ci dawał miesięcne kieszonkowe? Chcesz, by Tata traktował Cię jak dorosłą osobę, to się tak zachowuj. Teraz jesteś zaślepiona i brak Ci doświadczenia życiowego, by dostrzec, w co się pakujesz.

Mnie się też nie podoba to, że jemu nie przeszkadza Twój konflikt z Ojcem. Przecież gdybyś sie do niego wprowadziła i była na jego utrzymaniu, to w razie czego nie miałabyś nawet dokąd wrócić - i Twojemu partnerowi to nie przeszkadza, może wrecz jest mu na rękę. Wcale mi się nie wydaje, że to jest dobry człowiek, wartościowy i odpowiedzialny facet. Na razie to widzę goscia, który bałamuci nieletnią i przyczynia się do jej konfliktu z ojcem.

To nie jest kwestia tego, co wypada a co nie. Ja osobiście nic nie mam do różnicy wieku w związkach, pod warunkiem, że decyzje podejmują dwie DOROSŁE, samodzielne osoby - a Ty ani dorosła ani samodzielna nie jesteś. To, że masz już dowód osobisty tego nie zmienia. I mylisz się - są reguły na szczęśliwy związek: przede wszystkim wzajemny szacunek, uczciwość, odpowiedzialność.

Ciekawi mnie też, jakie miałaś relacje z ojcem do tej pory - dobre, złe, takie sobie? Ignorujesz jego opinie tak jakbyś myślała, że jest Twoim wrogiem, a najpewniej nie jest i chce Twojego dobra.

226 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-25 18:48:58)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Autorka już kilka razy podkreślała, że jest pewna tego uczucia. Pytanie, czy jest świadoma, że wszystko się możę z czasem zmienić, bo wiadomo, że różowe okulary kiedyś spadną..Wprawdzie priorytety Autorki są znane, ale ryzyko jest w tym, że w przypadku wyprowadzki i reakcji jej ojca, potem już nie będzie odwrotu. Skoro Autorka jest gotowa na wspólne życie, to ma zapewne świadomość, iż trzeba się  z czegoś utrzymać smile
Podjęcie decyzji w postaci np studiów zaocznych i pracy bedzie jakimś pomysłem. Grunt, aby połączyć wszystko w całość smile

227

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Autorka już kilka razy podkreślała, że jest pewna tego uczucia. Pytanie, czy jest świadoma, że wszystko się możę z czasem zmienić, bo wiadomo, że różowe okulary kiedyś spadną..Wprawdzie priorytety Autorki są znane, ale ryzyko jest w tym, że w przypadku wyprowadzki i reakcji jej ojca, potem już nie będzie odwrotu. Skoro Autorka jest gotowa na wspólne życie, to ma zapewne świadomość, iż trzeba się  z czegoś utrzymać smile
Podjęcie decyzji w postaci np studió zaocznych i pracy bedzi ejakimś pomysłem. Grunt, aby połączyć wszsytko w całość smile

Ja myślę, że właśnie po to piszemy, aby Autorka była max świadoma, jeśli chodzi o dorosłe, samodzielne życie z partnerem. Aby podejmując jakąkolwiek decyzję miała jak najszerszy obraz sytuacji. Każdy z nas był młody, pamiętamy jak wtedy widzieliśmy świat i życie. A potem faktycznie je przeżyliśmy i piszemy tu jaka jest praktyka. Mało tego, wiele z piszących tu osób jest też rodzicami nastolatków i wiemy co czują rodzice, oraz jak buntują się czasem dorastające dzieci. Fajnie jeśli Autorka weźmie pod uwagę choć trochę naszych sugestii, zanim nauczy się żyć na swoich własnych błędach.
Autorko, te 7-8 miesięcy to jest malutko. Aby się poznać, trzeba czasem lat. Dużo razem przeżyć, znaleźć się w wielu trudnych sytuacjach, w stresie. Wyciągać wnioski z wielu faktów. Takie odświętne spotkania to za mało aby siebie poznać. Ale ta sytuacja w której obecnie znajdujecie się wiele mówi o was. I sama różnica wieku nie jest tu najważniejsza, tylko wasze postawy.

228

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

No cóż Autorko, jednak przyda Ci się bolesna nauczka.

229 Ostatnio edytowany przez CatLady (2020-01-25 19:43:43)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Autorka już kilka razy podkreślała, że jest pewna tego uczucia. Pytanie, czy jest świadoma, że wszystko się możę z czasem zmienić, bo wiadomo, że różowe okulary kiedyś spadną..Wprawdzie priorytety Autorki są znane, ale ryzyko jest w tym, że w przypadku wyprowadzki i reakcji jej ojca, potem już nie będzie odwrotu. Skoro Autorka jest gotowa na wspólne życie, to ma zapewne świadomość, iż trzeba się  z czegoś utrzymać smile
Podjęcie decyzji w postaci np studiów zaocznych i pracy bedzie jakimś pomysłem. Grunt, aby połączyć wszystko w całość smile

Każda 18-letnia dziewczyna jest pewna, że to ten, ten jedyny, pierwszy i ostatni, do grobowej deski itp. taki wiek. Z perspektywy mojego wieku wiem, że jest inaczej.

Ludzie w wieku 18 i 35 lat są na zupełnie innym etapie życia, mają inne doświadczenia i inne potrzeby.

Mam jednak wrażenie, że czego byśmy tu nie napisali, to jej nie przekonamy. Ona problem widzi w ojcu, który owszem, przesadza w swoim zachowaniu, ale jest po jej stronie. Nie widzi natomiast potencjalnych problemów w wiązaniu sie z facetem, który jeszcze się nie rozwiódł i może nigdy się nie rozwiedzie; w wiązaniu sie z facetem w średnim wieku, który lubi małolaty - autorko, serio, nie kwestionujesz dlaczego tak jest?; w wiązaniu się z facetem, któremu jej konflikt z ojcem nie przeszkadza, a nawet jest na rękę. Rycerz się znalazł, uwolni księżniczkę od ojca tyrana hmm

Ten wątek mi przypomina wątek innej uzytkowniczki, juz dłuższy czas temu, nie pamiętam nicku. Też młoda laska ze starszym facetem, który koniecznie chciał mieć dziecko teraz, zaraz już, a ona studiowała, czy wybierała sie na studia. Też jej wszyscy odradzali, ale im wiecej jej odradzali, tym bardziej ona go broniła. Może ktoś sobie przypomina ten wątek?

EDIT
Szukajcie, a znajdziecie: https://www.netkobiety.pl/t85125.html autorko, preczytaj. I ten temat tez - https://www.netkobiety.pl/t80976.html - bardziej się odnosi do Twojego problemu

230

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
CatLady napisał/a:

Każda 18-letnia dziewczyna jest pewna, że to ten, ten jedyny, pierwszy i ostatni, do grobowej deski itp. taki wiek.

Skądś się biorą samotne matki w wieku tak około 20. Brutalne, ale prawdziwe. Zapewne też są już po, tej wielkiej i dozgonnej miłości. sad

231

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Każdy chyba wypowiadający sie tutaj wie o tej przepaści wiekowej i zupełnie odmiennym etapie życia. Sam jestem sceptyczny co do tego, że ludzie w takim związku się mogą dogadać. Młodzi ludzie mają nieco idylliczne podejście do życia. Może jednak tutaj jest inaczej, kto wie? Na pewno Autorka musi zrozumieć, że ojciec jest po jej stronie smile

232

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Hej ja też jestem z facetem o 17 lat starszym. Jednak jestem o 10 lat id Ciebie starsza. Wiem, że to ciężką sytuacja. U mnie też nie było łatwo. Na początku ojciec nie akceptował mojego wyboru. Co ja poradzę, że się zakochałam. Serce nie sługa. Moi rodziców w końcu zrozumieli. Albo to zaakceptują, albo mnie stracą. Spróbuj porozmawiać z tatą. Wytłumaczyć mu, że jesteś szczęśliwa.

Musisz też być pewna Twojego partnera. Mam nadzieję, że jesteś. No to bardzo ważne.

Jak byś chciała napisz do mnie meila
Pozdrawiam

233

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wszyscy chyba tutaj zgodnie podkreślali, że sam wiek Autorki jest tutaj kluczowy. W moim odczuciu, mając ponad 25 lat, człowiek jest na kompletnie innym etapie i inaczej się patrzy na żcyie niż jak się ma 18. Kluczowy możę tutaj być staż związku, który na pewno nie jest dość długi, żeby całkowicie zweryfikować jego intencje. Ojciec powinien jakoś wyluzować, ale i Autorka  musi  znaleźć z nim porozumienie.

234 Ostatnio edytowany przez Style90 (2020-01-25 22:03:55)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
CatLady napisał/a:

Ten wątek mi przypomina wątek innej uzytkowniczki, juz dłuższy czas temu, nie pamiętam nicku. Też młoda laska ze starszym facetem, który koniecznie chciał mieć dziecko teraz, zaraz już, a ona studiowała, czy wybierała sie na studia. Też jej wszyscy odradzali, ale im wiecej jej odradzali, tym bardziej ona go broniła. Może ktoś sobie przypomina ten wątek?

EDIT
Szukajcie, a znajdziecie: https://www.netkobiety.pl/t85125.html autorko, preczytaj.

Koniec końców ma męża i jest szczęśliwą mamą. W odróżnieniu od niektórych tu wypowiadających się kobiet 35+ ...
EDIT: Które zaprzepaściły swoją szanse.

235

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Style90 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ten wątek mi przypomina wątek innej uzytkowniczki, juz dłuższy czas temu, nie pamiętam nicku. Też młoda laska ze starszym facetem, który koniecznie chciał mieć dziecko teraz, zaraz już, a ona studiowała, czy wybierała sie na studia. Też jej wszyscy odradzali, ale im wiecej jej odradzali, tym bardziej ona go broniła. Może ktoś sobie przypomina ten wątek?

EDIT
Szukajcie, a znajdziecie: https://www.netkobiety.pl/t85125.html autorko, preczytaj.

Koniec końców ma męża i jest szczęśliwą mamą. W odróżnieniu od niektórych tu wypowiadających się kobiet 35+ ...

Koniec końców nie masz zielonego pojęcia, czy historia jest prawdziwa, także tego...

236

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Style90 napisał/a:
CatLady napisał/a:

Ten wątek mi przypomina wątek innej uzytkowniczki, juz dłuższy czas temu, nie pamiętam nicku. Też młoda laska ze starszym facetem, który koniecznie chciał mieć dziecko teraz, zaraz już, a ona studiowała, czy wybierała sie na studia. Też jej wszyscy odradzali, ale im wiecej jej odradzali, tym bardziej ona go broniła. Może ktoś sobie przypomina ten wątek?

EDIT
Szukajcie, a znajdziecie: https://www.netkobiety.pl/t85125.html autorko, preczytaj.

Koniec końców ma męża i jest szczęśliwą mamą. W odróżnieniu od niektórych tu wypowiadających się kobiet 35+ ...

Koniec końców tak było 3 lata temu. A potem Autorka już nie poruszała tematu swojego związku, więc tak naprawdę nikt nic nie wie czy dalej jest szczęśliwa z mężem i dzieckiem.

237

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Style90, za brak reakcji na moderatorskie prośby, oraz za bezustanne obrażanie użytkowniczek forum, oraz złośliwości pod adresem kobiet ogółem, otrzymujesz w nagrodę pierwsze ostrzeżenie, które zostaje przypisane do Twojego profilu.

238

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wiecie co mnie naszło? To, że 18-sto letnia dziewczyna chce być dorosła, być z facetem w którym się zakochała, mieć pozwolenie od rodziców na wszystko itd. to standard. Wszystkie młode osoby po skończeniu 18 lat chce tego samego. Ale co myśli sobie 35-letni, już raz żonaty mężczyzna, jeszcze nie rozwiedziony, kiedy taką młodą dziewczynę doprowadza do sytuacji opisywanej w tym temacie? Brnie w to, robiąc w jej domu piekło. Przed maturą. O nie, wolę nie wiedzieć co myśli.

239

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Słaba kobietka, assassin, CatLady, balin, bagienni_k i inni, świetnie, same mądre rzeczy, ale to przysłowiowy groch o ścianę. Podtrzymuję każde słowo które napisałem wcześniej. Teraz zrobił się problem z unieważnieniem ślubu kościelnego, bo "żona" nie  chciała mieć dzieci i ze zneutralizowaniem poglądów ojca. Pragnę przypomnieć, że "żona" chciała mieć dzieci, ale po trzech czy dwóch latach doszła do wniosku, że nie z tym facetem, bo na to nie zasługuje!!! Czy ktoś na miły Bóg to dostrzega? Ojcu serdecznie współczuję bo mając jedynaczkę chuchał i dmuchał, a ona w ramach wdzięczności teraz go wydmuchała.... . Związki z taką różnicą wieku są do przyjęcia w przedziale 30 - 50 lat, a nawet później, kiedy ludzie mają już za sobą bogate życiowe doświadczenie i robią to w sposób absolutnie przemyślany i korzystny dla obojga stron. A o 20 letnich samotnych matkach też pisałem dając za przykład młodą dziewczynę z brzuchem myjącą  w zimie schody przed budynkiem Banku, bo "muszę z czegoś żyć".... . Można tu przypomnieć słowa jednego z bohaterów czeskiego serialu: "gdyby głupota mogła fruwać, to niektóre osoby fruwały by jak gołębice...." . Inna rzecz która tu już kilkakrotnie była sygnalizowana, że cały ten wątek to może być najzwyczajniejszy kicz...

240

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
oryx napisał/a:

Słaba kobietka, assassin, CatLady, balin, bagienni_k i inni, świetnie, same mądre rzeczy, ale to przysłowiowy groch o ścianę. Podtrzymuję każde słowo które napisałem wcześniej. Teraz zrobił się problem z unieważnieniem ślubu kościelnego, bo "żona" nie  chciała mieć dzieci i ze zneutralizowaniem poglądów ojca. Pragnę przypomnieć, że "żona" chciała mieć dzieci, ale po trzech czy dwóch latach doszła do wniosku, że nie z tym facetem, bo na to nie zasługuje!!! Czy ktoś na miły Bóg to dostrzega? Ojcu serdecznie współczuję bo mając jedynaczkę chuchał i dmuchał, a ona w ramach wdzięczności teraz go wydmuchała.... . Związki z taką różnicą wieku są do przyjęcia w przedziale 30 - 50 lat, a nawet później, kiedy ludzie mają już za sobą bogate życiowe doświadczenie i robią to w sposób absolutnie przemyślany i korzystny dla obojga stron. A o 20 letnich samotnych matkach też pisałem dając za przykład młodą dziewczynę z brzuchem myjącą  w zimie schody przed budynkiem Banku, bo "muszę z czegoś żyć".... . Można tu przypomnieć słowa jednego z bohaterów czeskiego serialu: "gdyby głupota mogła fruwać, to niektóre osoby fruwały by jak gołębice...." . Inna rzecz która tu już kilkakrotnie była sygnalizowana, że cały ten wątek to może być najzwyczajniejszy kicz...

Tak, oczywiście. Dużo wcześniej sugerowałam, aby Autorka napisała więcej o swoim chłopaku. Dostrzegam, dostrzegam.

241

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie jest wykluczone, że to wszsytko się skończy dobrze.
Tylko, żeby Autorka zwyczajnie przyjęła do wiadomości, że MOŻE być jednak inaczej, niż sobie zakłada..W sumie rzeczywiście nie wiadomo zbyt dużo o tym facecie.

242 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-25 21:42:40)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

off top

243 Ostatnio edytowany przez assassin (2020-01-25 21:42:45)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
słaba kobietka napisał/a:

Wiecie co mnie naszło? To, że 18-sto letnia dziewczyna chce być dorosła, być z facetem w którym się zakochała, mieć pozwolenie od rodziców na wszystko itd. to standard. Wszystkie młode osoby po skończeniu 18 lat chce tego samego. Ale co myśli sobie 35-letni, już raz żonaty mężczyzna, jeszcze nie rozwiedziony, kiedy taką młodą dziewczynę doprowadza do sytuacji opisywanej w tym temacie? Brnie w to, robiąc w jej domu piekło. Przed maturą. O nie, wolę nie wiedzieć co myśli.

A ja zadam inne pytanie... CO Z NIM JEST NIE TAK?!?!?!?


EDIT O ile oczywiście ten wątek nie jest zmyślony, wszak okres ferii mamy i się nudzić może...

244 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-25 21:56:26)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Style90 napisał/a:

CatLady, przepraszam, ale nie chcę aby te złote myśli Style90 rozprzestrzeniały się po forum - dlatego z tego cytatu również je usuwam

Może nie tyle usunąć konto, co dać bana - usunąć konta się nie da.

Tego, czy jest szczęśliwą mamą nie wiesz, bo przestała się wypowiadać. Równie dobrze może być na odwrót - jest tak zaharowana, że nie ma czasu. Posiadanie męża w dzisiejszych czasach nie jest żadnym wyznacznikiem statusu, a Ty tak o tym piszesz, jakby doktorat obroniła co najmniej. Tego, czy faktycznie jeszcze ma męża też nie wiesz, bo może się rozstali.

Może niezamężne kobiety w średnim wieku nie są wzorem, ale smarkule zachodzące w ciążę w wieku 18-19 lat tym bardziej nie. Tak samo jak smarkule uciekające z domu do żonatych facetów.

245

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

OMG. Posiadanie męża już dawno przestało być sensem życia i wyznacznikiem statusu społecznego kobiety.

246

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
assassin napisał/a:
słaba kobietka napisał/a:

Ale co myśli sobie 35-letni, już raz żonaty mężczyzna, jeszcze nie rozwiedziony, kiedy taką młodą dziewczynę doprowadza do sytuacji opisywanej w tym temacie?

A ja zadam inne pytanie... CO Z NIM JEST NIE TAK?!?!?!?

Myślę, że jego logika jest klarowna. Nie chce starszej kobiety (takiej jak jego była żona), bo uważa że w tym wieku jest już zmanierowana, rozpuszczona i niedająca się do związku. Bierze młodą dziewczynę, praktycznie bez wykształcenia, bo chce ją wychować i ustawić w jego mniemaniu na dobrą i posłuszną żonę, matkę jego dzieci.

247

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:

Nie ma możluwości stwierdzić nieważność ślubu kościelnego, jezeli cis sie stalo juz po jego zawarciu. Była żona musiałaby przyznać się, ze nigdy nie chciala dzieci i skłamała przy przysiędze. Jeżeli odmieniło jej się już po ślubie to przysięga i tak jest ważna.

Stwierdzenie nieważności to nie unieważnienie. To stwierdzenie, że w momencie zawierania było coś, co sprawia, że małżeństwo zostało zawarte jako nieważne.

Przyczyn uniewaznienia malzenstwa jest wiele i jedna z nich jest odmowa posiadania dzieci .Malzenstwo zawierasz m.in z tego powodu!
W ich przypadku przed slubem zostal omawiany temat dzieci, zgodnie stwierdzili, ze potomek po 2-3 latach trwania malzenstwa.
Gdy jedno ze stron odmawia , malzenstwo mozna uniewaznic

248

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie bierz tego jako pewnik, jeśli jego żona nie będzie w tym zgodna i przedstawi dowody na jego niedojrzałość do bycia ojcem to niekoniecznie.
Na tym bym wszystkiego nie opierała a raczej wchodziła w ten związek z założeniem że białej sukni w kościele nie będzie..

249 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-26 11:18:21)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Autorko, dodam swoje trzy grosze.

Człowiek dorosły nie potrzebuje akceptacji otoczenia, by żyć swoim życiem i podejmować własne decyzje. Jeśli Ty tej akceptacji potrzebujesz, to może to znak, że jeszcze nie jesteś gotowa na tak poważny krok jak rozpoczęcie własnego, samodzielnego życia?

Jest coś, co możesz zrobić. Nie zaniedbuj swoich obowiązków: ucz się, pomagaj w domu, jeśli dasz radę, to pracuj, byś mogła mieć własne pieniądze. Jednym słowem pokaż ojcu, że związek z tym mężczyzną nie przesłania Ci świata i rozsądnego myślenia, że nie zaniedbujesz swoich obowiązków. Rób tak, by nie było się do czego przyczepić. Na zaczepki słowne nie reaguj, lub odpowiadaj spokojnie. Nigdy nie wykłócaj się z ojcem na temat tego mężczyzny, bo to przyniesie odwrotny skutek od zamierzonego.

Ogólnie bądź odpowiedzialna i rozsądna, spróbuj nie dać się ponieść totalnie uczuciom. Podchodź do wszystkiego z dystansem, zastanów się parę razy, zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję. Jest szansa, że ojciec zobaczy, że ten związek Cię w żaden sposób nie zmienił na gorsze i pogodzi się z sytuacją. Tu może pomóc jedynie konsekwencja i czas. Daj go sobie, Twojemu związkowi i ojcu.


Edit, bo wcześniej zapomniałam o tym napisać... mniejsza o to, jak bardzo zakochana jesteś, nigdy nie ufaj ślepo. Zostaw sobie zawsze małą furtkę, byś w razie problemu mogła się wycofać. Pamiętaj, dopóki nie będziesz miała całkowitej pewności, że to jest tylko TWÓJ mężczyzna - nie angażuj się na 100%. Twój tata boi się, że możesz zostać wykorzystana - nie mówię, że tak będzie, ale to jedna z możliwości. Bądź czujna.

250

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie ma możluwości stwierdzić nieważność ślubu kościelnego, jezeli cis sie stalo juz po jego zawarciu. Była żona musiałaby przyznać się, ze nigdy nie chciala dzieci i skłamała przy przysiędze. Jeżeli odmieniło jej się już po ślubie to przysięga i tak jest ważna.

Stwierdzenie nieważności to nie unieważnienie. To stwierdzenie, że w momencie zawierania było coś, co sprawia, że małżeństwo zostało zawarte jako nieważne.

Przyczyn uniewaznienia malzenstwa jest wiele i jedna z nich jest odmowa posiadania dzieci .Malzenstwo zawierasz m.in z tego powodu!
W ich przypadku przed slubem zostal omawiany temat dzieci, zgodnie stwierdzili, ze potomek po 2-3 latach trwania malzenstwa.
Gdy jedno ze stron odmawia , malzenstwo mozna uniewaznic

To nie jest uniewaznienie. Malzenstwa koscielnego nie da sie uniewaznic. Da sie stwierdzic niewaznosc. Czyli stwierdzic, ze w momencie jego zawierania byly przeszkody, ktore sprawily ze sakrament jest niewazny.
Jezeli w momencie brania slubu ona chciala miec dzieci, a odmienilo jej sie juz potem, to jak najbardziej malzenstwo zostalo zawarte w sposob wazny i nie zostanie rozwiazane.
Twoj facet musialby udowodnic, ze w momencie zawierania slubu ona juz dzieci nie chciala tylko go oszukiwala, ze chce.

Widzisz roznice?

251

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Chi,chi,chi, Balin, myślę, że troszeczkę się zagalopowałeś nazywając 35- latkę "starszą kobietą"   smile /chciałem trochę przyplusować , bo są tu takie dwie które mnie okropnie prześladują...  smile  / . Kobiety nigdy nie są stare czy starsze, po prostu są w różnym wieku  smile . Ale do rzeczy. Rozważanie przyczyn nieważności małżeństwa oraz tego kto ponosi winę w póki co małżeństwie przyszłego rozwodnika jest świetnym materiałem do treningu przed maturą. Może akurat będzie taki temat /język polski/  smile . Kuleczka  toczy się coraz szybciej  po równi pochyłej, aż do kompletnego zatracenia /matematyka/. Biała suknia w kościele jako preludium do szczęścia wiekuistego /religia/. I po maturze  smile

252 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-26 11:30:29)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julija, a w ogóle myślisz o ślubie z tym facetem? I to już kościelnym, bo pisałaś, że nie wybiegasz myślami dalej naprzód i chcesz TERAZ mieć spokój, bez zachowań przemocowych, które stosuje Twój ojciec. Poza tym, jak tu już kilka osób napisało ślub dawno przestał być dla młodych kobiet priorytetem, a biorąc pod uwagę, że Polska jest najszybciej laicyzujących się krajem na świecie, to za chwilę zacznie się u nas robić tłoczno wśród ofert ślubów w białej sukni poza dominującym obecnie kościołem.
Niemniej włącz zdrowy rozsądek i weź pod uwagę, że może być różnie w Twojej relacji, może bardzo dobrze, a może realia szybko zweryfikują Wasz związek i okaże się, że oprócz zauroczenia niewiele z tego będzie. Nie warto pakować się w związek, w którym będziesz uzależniona od faceta, ale jak Twój ojciec jest przemocowym raptusem, który do tego choruje, to też, mimo swojego młodego wieku, musisz to wziąć pod uwagę. Po prostu daj sobie na wstrzymanie z wszelkimi wyprowadzkami, dopóki nie będziesz samodzielna finansowa, ale też stawiaj granice ojcu i uświadom go, że to, co stosuje wobec Ciebie to przemoc.

253 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-26 11:41:24)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Dla jasności nie uważam ze biała suknia tylko do kościóła pasuje . smile
I już dawno nie jest symbolem dziewictwa, raczej nowego początku.

254

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Uważam - jak większość - że Autorka powinna myśleć o nauce wink bo jest zbyt młoda na podejmowanie (szczególnie takich) życiowych decyzji.
Uważam też, że ten facet to (proszę mnie nie zbanować!!!) świnia !

Ale chciałabym temu wątkowi dodać trochę ciepła i nadziei...
Byłam w związku z mężczyzną starszym o 19 lat.
Miałam 21 a on 40 smile
Ja byłam po dwuletnim związku z "chłopakiem" z mojego pokolenia (2 lata starszym) któremu podziękowałam jak przyszedł do domu moich Rodziców z zaręczynowym pierścionkiem i padł przedemną na kolana wink
Myślał, że będzie miał gdzie mieszkać (mieszkam w dużym mieście a on przyjechał na studia z małego miasteczka i mieszkał w akademiku) i że mu będę rodzić dzieci wink
A mnie nie to było wtedy w głowie wink
I poznalam Jego wink
Miał 40 lat, był mega przystojny, zanany i lubiany w środowisku artystycznym w którym oboje się obracaliśmy...żonaty, dzieciaty ale mieszkający osobno itd...
To był romans...wiadomo...bez szans na przyszłość...
Trwało to rok. Nauczyłam się w tym czasie przy nim bardzo dużo. Dojrzałam. Zmądrzałam.
Ale byłam traktowana jak księżniczka big_smile
A on...był od początku do końca fer i po roku sam zachęcił mnie do związku z innym.
Możecie mi nie wierzyć, ale jesteśmy Przyjaciółmi do dziś. Pomagamy sobie w różnych sytuacjach. Spotykamy od czasu do czasu na plotki - pogadać o tym co u nas... Minęło ponad 20 lat a my nadal troszczymy się o siebie - jak kumple - kompletnie bez podtekstu erotycznego.
Można ? Można.
To tylko kwestia tego kim jest ten on i jaka jest ta ona.
Autorka jest zauroczona a facet jest niefer.
Niestety sad

255 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-26 13:20:33)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
NaomiNagata napisał/a:

Uważam - jak większość - że Autorka powinna myśleć o nauce wink bo jest zbyt młoda na podejmowanie (szczególnie takich) życiowych decyzji.
Uważam też, że ten facet to (proszę mnie nie zbanować!!!) świnia !

Ale chciałabym temu wątkowi dodać trochę ciepła i nadziei...
Byłam w związku z mężczyzną starszym o 19 lat.
Miałam 21 a on 40 smile
Ja byłam po dwuletnim związku z "chłopakiem" z mojego pokolenia (2 lata starszym) któremu podziękowałam jak przyszedł do domu moich Rodziców z zaręczynowym pierścionkiem i padł przedemną na kolana wink
Myślał, że będzie miał gdzie mieszkać (mieszkam w dużym mieście a on przyjechał na studia z małego miasteczka i mieszkał w akademiku) i że mu będę rodzić dzieci wink
A mnie nie to było wtedy w głowie wink
I poznalam Jego wink
Miał 40 lat, był mega przystojny, zanany i lubiany w środowisku artystycznym w którym oboje się obracaliśmy...żonaty, dzieciaty ale mieszkający osobno itd...
To był romans...wiadomo...bez szans na przyszłość...
Trwało to rok. Nauczyłam się w tym czasie przy nim bardzo dużo. Dojrzałam. Zmądrzałam.
Ale byłam traktowana jak księżniczka big_smile
A on...był od początku do końca fer i po roku sam zachęcił mnie do związku z innym.
Możecie mi nie wierzyć, ale jesteśmy Przyjaciółmi do dziś. Pomagamy sobie w różnych sytuacjach. Spotykamy od czasu do czasu na plotki - pogadać o tym co u nas... Minęło ponad 20 lat a my nadal troszczymy się o siebie - jak kumple - kompletnie bez podtekstu erotycznego.
Można ? Można.
To tylko kwestia tego kim jest ten on i jaka jest ta ona.
Autorka jest zauroczona a facet jest niefer.
Niestety sad


big_smile. O jes..;) Twój amant był fer bo Cię sponsorował? Bo od razu zakładał że jak się znudzi przejmie Cię inny?
A Julii to świnia nieartystyczna   co z ojcem poszła porozmawiać .wow! wow!

Postanowiłaś polansowac się że starszym artystą, ale nie ubieraj tego w piękne słówka, obrażając innych

256 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-26 14:11:05)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Zostawiając na chwilę sam pomysł na ten związek i motywacje, zarówno Autorki, jak i tego faceta: Problem tutaj jest chyba o tyle skomplikowany, bo ojciec się totalnie zafiskował chyba najbardziej na tym, że jego córka ma się wiązać z ROZWODNIKIEM, niż na tym, że  facet jest o te 17 lat starszy( choć pewnie to też). Jakby się ten związek nie rozwinął, to bardziej chyba go obchodzi opinia innych ludzi czy niż szczęście własnej córki.
I to nie w odniesieniu do tego, żę taki 35-latek może puścić kantem młodą, naiwną i zakochaną dziewczynę, ale cały ambaras tkwi w tym, że ludzie będą ich palcami wytykać. I tu raczej potrzeba czasu i sto sporo, ale nie wiem, czy Autorka chce czekać aż tak długo, nie mówiać o tym facecie, któremu mozę się nawinąć następna..

257

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ojciec boi się, że z dziecka nic nie będzie. A miała mieć dobre życie, fajną prace, kasę, wykształcenie.
A tu jej w głowie facet. A jak facet, to wizja dziecka. A jak starszy, to że biegiem. A jak rozwodnik, to pewnie nic nie wart.
I jak tu ojcu pokazać, że będzie dobrze?

258

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
NaomiNagata napisał/a:

A on...był od początku do końca fer

Choroba dzisiejszych czasów. Żonkoś zdradzający żonę jest super przykładnym facetem, tylko dlatego, że mówi o tym kochanka. Ciekawe, czy to samo powiesz o swoim mężu, gdy będzie miał na boku młodą dupeczke. big_smile

259

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Nie ma możluwości stwierdzić nieważność ślubu kościelnego, jezeli cis sie stalo juz po jego zawarciu. Była żona musiałaby przyznać się, ze nigdy nie chciala dzieci i skłamała przy przysiędze. Jeżeli odmieniło jej się już po ślubie to przysięga i tak jest ważna.

Stwierdzenie nieważności to nie unieważnienie. To stwierdzenie, że w momencie zawierania było coś, co sprawia, że małżeństwo zostało zawarte jako nieważne.

Przyczyn uniewaznienia malzenstwa jest wiele i jedna z nich jest odmowa posiadania dzieci .Malzenstwo zawierasz m.in z tego powodu!
W ich przypadku przed slubem zostal omawiany temat dzieci, zgodnie stwierdzili, ze potomek po 2-3 latach trwania malzenstwa.
Gdy jedno ze stron odmawia , malzenstwo mozna uniewaznic

To nie jest uniewaznienie. Malzenstwa koscielnego nie da sie uniewaznic. Da sie stwierdzic niewaznosc. Czyli stwierdzic, ze w momencie jego zawierania byly przeszkody, ktore sprawily ze sakrament jest niewazny.
Jezeli w momencie brania slubu ona chciala miec dzieci, a odmienilo jej sie juz potem, to jak najbardziej malzenstwo zostalo zawarte w sposob wazny i nie zostanie rozwiazane.
Twoj facet musialby udowodnic, ze w momencie zawierania slubu ona juz dzieci nie chciala tylko go oszukiwala, ze chce.

Widzisz roznice?

W jego przypadku, nie musi byc to konieczne. Skoro jego zona zgodzila sie na rozwod bez orzekania o wine nie bedzie jej zalezec na niewaznosci?Komu po rozwodzie nie zalezaloby na niewaznosci slubu?Jak na razie maja na dniach rozprawe rozwodowa dalej zobaczymy.
W odpowiedzi zlosliwych komentarzy powiem tylko ze nie mysle o slubie na dzien dzisiejszy ale mam nadzieje ,ze to pomoglo by w relacjach z tata

260

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

Przyczyn uniewaznienia malzenstwa jest wiele i jedna z nich jest odmowa posiadania dzieci .Malzenstwo zawierasz m.in z tego powodu!
W ich przypadku przed slubem zostal omawiany temat dzieci, zgodnie stwierdzili, ze potomek po 2-3 latach trwania malzenstwa.
Gdy jedno ze stron odmawia , malzenstwo mozna uniewaznic

To nie jest uniewaznienie. Malzenstwa koscielnego nie da sie uniewaznic. Da sie stwierdzic niewaznosc. Czyli stwierdzic, ze w momencie jego zawierania byly przeszkody, ktore sprawily ze sakrament jest niewazny.
Jezeli w momencie brania slubu ona chciala miec dzieci, a odmienilo jej sie juz potem, to jak najbardziej malzenstwo zostalo zawarte w sposob wazny i nie zostanie rozwiazane.
Twoj facet musialby udowodnic, ze w momencie zawierania slubu ona juz dzieci nie chciala tylko go oszukiwala, ze chce.

Widzisz roznice?

W jego przypadku, nie musi byc to konieczne. Skoro jego zona zgodzila sie na rozwod bez orzekania o wine nie bedzie jej zalezec na niewaznosci?Komu po rozwodzie nie zalezaloby na niewaznosci slubu?Jak na razie maja na dniach rozprawe rozwodowa dalej zobaczymy.
W odpowiedzi zlosliwych komentarzy powiem tylko ze nie mysle o slubie na dzien dzisiejszy ale mam nadzieje ,ze to pomoglo by w relacjach z tata

Ale wiesz, że nawet jeżeli oni to stwierdzenie nieważności dostaną, bo się dogadają odnośnie wspólnej wersji, to będzie ono tak naprawdę kłamstwem? I to, że Ty sobie pójdziesz do ołtarza i tak będzie kłamstwem? Chcesz mieć to na sumieniu? To po co Ci właściwie ślub kościelny skoro tak naprawdę masz to gdzieś? Nie wiem na ile faktycznie jesteś wierząca i na ile praktykująca, więc nie wiem czy jest sens mówić Ci o tym, że w oczach Boga dalej ta pierwsza będzie jego żoną. Bo w sumie jeżeli to, co jest w oczach Boga masz gdzieś, to po co Ci właściwie ślub kościelny, bo nie rozumiem? Cywilny też możesz wziąć w białej sukni, a przynajmniej będzie w zgodzie z faktami.
Jeżeli ona w momencie ślubu chciała dzieci mieć, to nie ma tutaj żadnych przesłanek do stwierdzania nieważności.
Nie wiem komu w przypadku rozwodu zależy na stwierdzeniu nieważności małżeństwa. Może warto było o tym myśleć ZANIM się wzięło ślub kościelny i np. ograniczać się tylko do cywilnego?
Jak ktoś chce stwierdzenia nieważności i para się dogaduje, żeby to stwierdzenie dostać to pytanie brzmi, po co im był ślub kościelny, skoro Kościół i wiarę mają w odwłokach?

Był tu kiedyś temat takiego pana, który dostał stwierdzenie nieważności małżeństwa, którego uzasadnieniem była jego niedojrzałość w momencie brania ślubu. Pan chciał wziąć drugi ślub i był wielce zdziwiony, że Kościół oczekuje jakichś dowodów, że on tym razem dojrzał do zawarcia sakramentu big_smile

Posty [ 196 do 260 z 717 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024