Jestem tu nowa i chcialabym porozmawiam z osobami bedacych w podobnej badz identycznej sytuacji. A mianowicie moj partner jest o 17 lat starszy ..poznalismy sie latem wtedy juz nie mueszkal z zona ale rozwodu nie mieli.. Ukrywalismy sie by nie padly podejrzenia ze bylam przyczyna rozpadu ich malzenstwa.Moj ojciec jak tylko dowiedzial sie o nas wpadl w dziki szal zaczal mnie szantazowac do takiego stopnia ze przestalam sie z chlopakiem spotykac no ale on nie wytrzymal rozlaki przyjechal do ojca porozmawiac i zostal z niego wyrzucony.. Duzo by opowiadac ale po tym incydencie jest jeszcze gorzej .Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego
Co byscie zrobili na moim miejscu?
To że typ obracał małolatę jak nie miał rozwodu niezbyt dobrze o nim świadczy. Dziecko skończ choć szkołę, znajdź pracę i możesz się wyprowadzać. Jeśli wyprowadzisz się teraz to będziesz od faceta całkiem zależna. 2 jako starszy powinien dążyć do załagodzenia konfliktu z twoimi rodzicami, widać to mu na ręke. Odetnie cię od rodziców i będzie miał cię w garści.
Dokładnie jak pisze Czekolada.. gość się wziął za dziecko do urobienia, gdyby mu zależało, to by wykazał cierpliwość i nie konfliktowal Cię z ojcem.
Za 5 lat to już będzie inna bajka .
A jak długo się znacie ? Czy masz do niego tak bezgraniczne zaufanie bardziej niż do rodziców?To że awanturuje się z twoimi rodzicami niezbyt dobrze o nim świadczy.Wg mnie jeżeli tak zależy mu na tobie to powinien na spokojnie podejść do sprawy bo jakiej reakcji spodziewalas się ze strony twoich rodziców? 17 lat to przepaść a ty jesteś bardzo młoda i nie znasz życia. Ja proponował bym Ci zająć się na tą chwilę szkołą i zdobyciem zawodu a na miłość przyjdzie jeszcze czas.Zastanów się czy jest on wart żebyś wpadła w konflikt z rodzicami ? A i zastanów się co będzie jak Cię zostawi? Bo narazie wygląda mi to jakby chciał przekabacić Cię na swoją stronę i skłócić z rodzicami więc zastanów się dobrze
Nie awanturuje sie z moim ojcem a tylko wrecz przeciwnie staral sie zlagodzic sytuacje i dlatego gdy ojciec dowiedzial sie o nas przyjechac porozmawiac.Myslal ze jak ojciec go pozna blizej to zmieni zdanie na jego temat no ale stalo sie gorzej I od tamtej pory czyli od 20 grudnia praktycznie w ogole sie nie spotykamy nawet Boze Narodzenie osobno I Sylwester by ojcu sie zdrowie nie pogorszylo.No ale ile mozna tak zyc zakochalismy sie w sobie I jest Nam bardzo trudno stad jego konczaca sie cierpliwosc ale nie chce mnie sklocac z rodzicami!
Znamy sie 8 miesiecy
Wszytko jest za szybko. Daj ojcu czas. Zwłaszcza że jest chory. Nie musicie od razu mieszkać ze sobą. Niech luby udowodni że jest porządny itp. Ty zdaj maturę. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że wspólne mieszkanie to nie tylko przyjemności, al też mycie kibla, pranie brudnych gaci, zakupy, płacenie za prąd. Co zrobisz jak romantyzm nagle pryśnie.
A on jest w ogóle rozwiedziony? Ma dzieci?
Zaraz po 19 urodzinach poznalam faceta 12 lat starszego i z gorszymi problemami niz rozwod.
Zwyczjnie nie dyskutowlam o tym z nikim.
Nie wydaje mi sie bym nawet mowila o nim z rodzicami przez dlugi czas.
Olej Ojca. Chorowanie w ramach szantazu dawno wyszlo z mody.
Nad facetem z kolei serio sie zastanow.
A jakby powiedział żebyś dokładała się do rachuków?
Jak całkiem odciełabyś się od rodziców to nawet nie miałabyś gdzie wrócić...
Stary koń za małolatę się wziął i tyle w temacie.
11 2020-01-21 09:25:28 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-21 09:29:04)
Zaraz po 19 urodzinach poznalam faceta 12 lat starszego i z gorszymi problemami niz rozwod.
Zwyczjnie nie dyskutowlam o tym z nikim.
Nie wydaje mi sie bym nawet mowila o nim z rodzicami przez dlugi czas.Olej Ojca. Chorowanie w ramach szantazu dawno wyszlo z mody.
Nad facetem z kolei serio sie zastanow.
Winter Ty wiadomo już od urodzenia byłaś samodzielna i dojrzała. Niestety nie wszyscy tak mają.
W wieku 18 lat oczywiście są miłości, człowiekowi wydaje się, że jest dojrzały. Ale tak jak twierdzą wypowiadający się powyżej, tak na prawdę jest się mentalnie dzieckiem. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy dzieci kompletnie nie wiedzą co to jest dorosłe życie, gdzie trzeba pracować i zmagać się z trudnościami codziennymi, trzeba podejmować trudne decyzje.
I jeszcze ważna rzecz. Odpowiedz sobie na pytanie. Czy potrafisz żyć bez rodziców i bez faceta, którego kochasz? Zawsze trzeba założyć tej najgorszy scenariusz. Nie tylko ten różowy, że będą żyć długo i szczęśliwie.
12 2020-01-21 09:48:39 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-21 09:49:24)
W tym wieku każdy rok to różnica.
Skończone 19 a skończone 17 to różnica spora.
Poza tym, jeśli on jest w separacji a nie rozwiedziony to z czym do łudzi,?
Jakoś mnie zupełnie nie razi gdy 40 latek ma 20 letnią partnerkę, ale jak nawet 30 latek za jakąś 16 czy 17 się bierze to tylko jedna myśl, że chce sobie dziecko urobić i to mi źle wygląda.
Wprawdzie moja babcia wyszła za mąż jako 17 latka ale ona miała cały dom na głowie od 13 roku życia. Jak się poznaliscie autorko?
Autorko, twoje dorosłe życie dopiero się zaczyna i niestety tak ci się ułożyło, że już teraz musisz podejmować tak poważne życiowe decyzje. Nie wiem jak postąpisz ostatecznie, ale weź pod uwagę to, że czasem jedna źle podjęta decyzja będzie Ci się mścić przez resztę życia.
Ja odradzam Ci związek z tym facetem.
Wypisze moje argumenty na nie.
1. Facet jest sporo od ciebie starszy, a mimo to nie miał żadnych oporów, by zabrać się za bardzo młodziutka dziewczynę i rozkochać ją w sobie.
2. Nie wiesz dokładnie dlaczego doszło do rozwodu (bazujesz tylko na jego wersji, więc wiadomo), może to jakiś lowelas, może ciężki do życia z nim na co dzień, może to albo tamto), uważaj, bo czasem goowno potrafi być owinięte w piękne sreberko.
3. Nic dziwnego, że zależy mu na tobie, skoro w porównaniu do ciebie to stary dziadek, więc dla niego to powód do dumy, do obnoszenie się wśród kumpli jaki to z niego ogier itd będziesz dla niego czymś w rodzaju luksusowego gadżetu.
4. Będzie Ci obiecywał złote góry, że będziesz mogła się kształcić itd a potem wkopie cię w dzieciaka, może w jakiś kredyt i tym prostym sposobem udoopi cue w domu. Takie stare dziady tak robią, żeby utrzymać przy sobie mlodke. Są po prostu cwani i żerują na naiwności młodej kobiety.
5. Skonfliktujesz się z rodzicami, szczególnie mocno sprawę przeżyje ojciec i po co ci coś takiego? Twój ojciec ma rację a pewnie widząc tego faceta, tym bardziej nie wyobraża sobie, by jego córka skończyła w taki sposób. Każdy rodzic chce dla dziecka jak najlepiej. Ojciec miota się ale widząc twój upór zapada na zdrowiu.
6. Ten twój amant nie odczepi się od ciebie tak łatwo i będzie cię brał na różne sztuczki, bo Ty trafiłaś się mu niczym ślepej kurze ziarno. Zamiast więc cieszyć się młodością, rozwijać się ty będziesz żyła w wiecznym konflikcie sama że sobą, bo i tu, i tam będziesz widziala plusy i minusy.
A to sprawi, że nie będziesz szczęśliwa.
Sprawdź więc sobie dokładnie dlaczego temu facetowi rozwaliła się rodzina, bo możesz wpaść niczym śliwka w kompot i skończyć jak głupiutka i niedoświadczoną zielona gąska.
Jestem tu nowa i chcialabym porozmawiam z osobami bedacych w podobnej badz identycznej sytuacji. A mianowicie moj partner jest o 17 lat starszy ..poznalismy sie latem wtedy juz nie mueszkal z zona ale rozwodu nie mieli.. Ukrywalismy sie by nie padly podejrzenia ze bylam przyczyna rozpadu ich malzenstwa.Moj ojciec jak tylko dowiedzial sie o nas wpadl w dziki szal zaczal mnie szantazowac do takiego stopnia ze przestalam sie z chlopakiem spotykac no ale on nie wytrzymal rozlaki przyjechal do ojca porozmawiac i zostal z niego wyrzucony.. Duzo by opowiadac ale po tym incydencie jest jeszcze gorzej .Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego
Co byscie zrobili na moim miejscu?
Byłam w podobnej do Ciebie sytuacji. Zakochałam się w facecie 10 lat starszym ode mnie na kilka miesięcy przed moimi 18tymi urodzinami. Mój tata też nie akceptował tego związku, czemu dawał wyraz, więc tydzień po ukończeniu 18lat wyprowadziłam się z domu rodziców. Do dzisiaj pamiętam, jak tata stał mi nad głową, gdy się pakowałam i klarował mi, jak strasznie mnie potraktuje mój partner. Spędziliśmy razem 7 lat i na końcu to ja zakończyłam związek nie widząc sensu w jego dalszej kontynuacji, więc wszelkie obawy taty okazały się być tylko projekcją jego obaw. Ale faktem jest, że mój partner nie był żonaty, nie dzieliła nas wiekowo różnica pokolenia a ja byłam wówczas już samodzielna finansowo.
Po wyprowadzeniu się z domu przez 2 lata prawie nie miałam kontaktu z tatą. On dopiero po tym czasie odpuścił, zaprosił nas na święta i nasze relacje zrobiły się poprawne, więc też potrzebował czasu, żeby to sobie w głowie poukładać i zaakceptować sytuację.
Julija18 napisał/a:Jestem tu nowa i chcialabym porozmawiam z osobami bedacych w podobnej badz identycznej sytuacji. A mianowicie moj partner jest o 17 lat starszy ..poznalismy sie latem wtedy juz nie mueszkal z zona ale rozwodu nie mieli.. Ukrywalismy sie by nie padly podejrzenia ze bylam przyczyna rozpadu ich malzenstwa.Moj ojciec jak tylko dowiedzial sie o nas wpadl w dziki szal zaczal mnie szantazowac do takiego stopnia ze przestalam sie z chlopakiem spotykac no ale on nie wytrzymal rozlaki przyjechal do ojca porozmawiac i zostal z niego wyrzucony.. Duzo by opowiadac ale po tym incydencie jest jeszcze gorzej .Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego
Co byscie zrobili na moim miejscu?Byłam w podobnej do Ciebie sytuacji. Zakochałam się w facecie 10 lat starszym ode mnie na kilka miesięcy przed moimi 18tymi urodzinami. Mój tata też nie akceptował tego związku, czemu dawał wyraz, więc tydzień po ukończeniu 18lat wyprowadziłam się z domu rodziców. Do dzisiaj pamiętam, jak tata stał mi nad głową, gdy się pakowałam i klarował mi, jak strasznie mnie potraktuje mój partner. Spędziliśmy razem 7 lat i na końcu to ja zakończyłam związek nie widząc sensu w jego dalszej kontynuacji, więc wszelkie obawy taty okazały się być tylko projekcją jego obaw. Ale faktem jest, że mój partner nie był żonaty, nie dzieliła nas wiekowo różnica pokolenia a ja byłam wówczas już samodzielna finansowo.
Po wyprowadzeniu się z domu przez 2 lata prawie nie miałam kontaktu z tatą. On dopiero po tym czasie odpuścił, zaprosił nas na święta i nasze relacje zrobiły się poprawne, więc też potrzebował czasu, żeby to sobie w głowie poukładać i zaakceptować sytuację.
Najgorsze jest wlasnie w ojcach to ze zakladaja czarne scenariusze i staraja sie wmowic co wypada a co nie .A przeciez na szczesliwy zwiazek nie ma reguly. Fakt jest rozwodnikiem ale wiem ze nie z jego winy .Dzieci nie maja bo ona nie chciala .Mniejsza z tym.. Nie chce sie wyprowadzac ani on nie chce bym w takiej atmosferze opuszczala Dom ale dluzej juz nie moge
A wiesz chociaż co było powodem rozwodu? Jak się poznaliscie?
MagdaLena1111 napisał/a:Julija18 napisał/a:Jestem tu nowa i chcialabym porozmawiam z osobami bedacych w podobnej badz identycznej sytuacji. A mianowicie moj partner jest o 17 lat starszy ..poznalismy sie latem wtedy juz nie mueszkal z zona ale rozwodu nie mieli.. Ukrywalismy sie by nie padly podejrzenia ze bylam przyczyna rozpadu ich malzenstwa.Moj ojciec jak tylko dowiedzial sie o nas wpadl w dziki szal zaczal mnie szantazowac do takiego stopnia ze przestalam sie z chlopakiem spotykac no ale on nie wytrzymal rozlaki przyjechal do ojca porozmawiac i zostal z niego wyrzucony.. Duzo by opowiadac ale po tym incydencie jest jeszcze gorzej .Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego
Co byscie zrobili na moim miejscu?Byłam w podobnej do Ciebie sytuacji. Zakochałam się w facecie 10 lat starszym ode mnie na kilka miesięcy przed moimi 18tymi urodzinami. Mój tata też nie akceptował tego związku, czemu dawał wyraz, więc tydzień po ukończeniu 18lat wyprowadziłam się z domu rodziców. Do dzisiaj pamiętam, jak tata stał mi nad głową, gdy się pakowałam i klarował mi, jak strasznie mnie potraktuje mój partner. Spędziliśmy razem 7 lat i na końcu to ja zakończyłam związek nie widząc sensu w jego dalszej kontynuacji, więc wszelkie obawy taty okazały się być tylko projekcją jego obaw. Ale faktem jest, że mój partner nie był żonaty, nie dzieliła nas wiekowo różnica pokolenia a ja byłam wówczas już samodzielna finansowo.
Po wyprowadzeniu się z domu przez 2 lata prawie nie miałam kontaktu z tatą. On dopiero po tym czasie odpuścił, zaprosił nas na święta i nasze relacje zrobiły się poprawne, więc też potrzebował czasu, żeby to sobie w głowie poukładać i zaakceptować sytuację.Najgorsze jest wlasnie w ojcach to ze zakladaja czarne scenariusze i staraja sie wmowic co wypada a co nie .A przeciez na szczesliwy zwiazek nie ma reguly. Fakt jest rozwodnikiem ale wiem ze nie z jego winy .Dzieci nie maja bo ona nie chciala .Mniejsza z tym.. Nie chce sie wyprowadzac ani on nie chce bym w takiej atmosferze opuszczala Dom ale dluzej juz nie moge
Radziłabym Ci nie opuszczać domu, jeśli nie masz własnych pieniędzy na utrzymanie.
Przez Twojego tatę przemawia życiowe doświadczenie, on chce tak naprawdę jak najlepiej dla Ciebie a Twój partner jest dla niego uwodzicielem niedoświadczonych kobiet a nie księciem, czyli wymarzonym kandydatem na zięcia. I ma w tym sporo racji. Bo to nie jest takie zwyczajne, że dojrzały facet wybiera na partnerkę tak młodą osobę. Również Ty lepiej zastanów się, dlaczego akurat ten dojrzały mężczyzna stał się obiektem Twoich uczuć.
18 2020-01-21 10:52:49 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-01-21 11:02:35)
Jestem tu nowa i chcialabym porozmawiam z osobami bedacych w podobnej badz identycznej sytuacji. A mianowicie moj partner jest o 17 lat starszy ..poznalismy sie latem wtedy juz nie mueszkal z zona ale rozwodu nie mieli.. Ukrywalismy sie by nie padly podejrzenia ze bylam przyczyna rozpadu ich malzenstwa.Moj ojciec jak tylko dowiedzial sie o nas wpadl w dziki szal zaczal mnie szantazowac do takiego stopnia ze przestalam sie z chlopakiem spotykac no ale on nie wytrzymal rozlaki przyjechal do ojca porozmawiac i zostal z niego wyrzucony.. Duzo by opowiadac ale po tym incydencie jest jeszcze gorzej .Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego
Co byscie zrobili na moim miejscu?
Nie byłam w takiej sytuacji, ale znam przypadek gdzie ojcu tak bardzo nie podobały się związki swoich córek, że z nerwów doprowadziło go to prawie do zawału. Tyle, że tam ojciec nie miał słuszności wtracając się w wybory córek.
Jednak ich faceci byli w podobnym wieku do dziewczyn. Minęło od tego czasu kilka ładnych lat, dziewczyny są w związkach z tymi właśnie facetami, dzieciate i szczęśliwe, a ojciec, cóż, baaardzo już aprobuje swoich zięciów.
Nie mówię, że ktoś dużo starszy nie może zauroczyć się w kimś dużo młodszym, ale tutaj to wygląda jak zwykłe cwaniactwo faceta wobec ciebie i bazowanie na twojej naiwności. Facet, jak można rozumieć, nie ma rozwodu - w tym wypadku od razu powinnaś mu podziękować, dlaczego ci tyłek w ogóle zawraca? Powinien wracać do żony i dziecka jeśli je mają, albo najpierw zakończyć swoje sprawy rodzinne i wtedy cokolwiek z tobą próbować.
Po drugie, na jakich zasadach miałabyś u niego mieszkać? Przynajmniej spiszcie jakąś umowę, bo jak nie, to może cię wywalić z dnia na dzień z tego mieszkania.
Tak że w tym wypadku nie dziw się twojemu ojcu tak do końca.
Naprawdę wykazałabyś się głupotą, gdybyś w to dalej weszła, przynajmniej w tym momencie niepozałatwianych spraw. Uczucia to jedno, ale brak szacunku do siebie oraz głupota to drugie.
Aaa, jeśli ma rozwód, to... i tak w to nie wchodź. Niech "se" facet poczeka, aż tam skończysz szkoły lub przynajmniej dopóki nie znajdziesz pracy.
W ogóle, on już jest w takim wieku, że zaraz się totalny kapeć z niego zrobi, albo szybciej samej się tobie go odechce.
Oj Julia. Zastanów się co gdy odejdziesz do faceta a już z jego doświadczeń wiesz, że gwarancji na udany związek nie ma. Gdzie pójdziesz w przypadku ewentualnego rozstania? Twój partner powinien stawić czoła sytuacji nie uważasz? Ojca masz jednego, kocha Cię dlatego Twój wybór jest dla niego ciężki do zniesienia. Jak Ci powyżej bardziej doświadczone koleżanki i koledzy pisali, skończ szkołę, zdaj maturę, usamodzielnij się. Jak kocha to poczeka
Ja powiem tylko tyle: nie będę oceniał samego faceta, bo jego postawa jest oczywista.
Wątek założyła dziewczyna, wieć odniosę się tylko do tego. Niech młode dziewczyny biorą się ze chłopaków swoim wieku, to nie będzie takich problemów. Lecą do starszych jak muchy do miodu a potem rezultaty są takie jakie są..
Julia, wiesz co jest najbardziej wiarygodnym wyznacznikiem tego, że ktoś nas naprawdę kocha? To, że chce NASZEGO szczęścia, nie SWOJEGO.
Jesli facetowi nie przeszkadza, że ryzykujesz zerwanie kontaktów z rodziną, nieukończenie szkoły i niezdobycie samodzielności finansowej i życiowej, to znaczy że cię kocha? Zastanów się.
Oj Julia. Zastanów się co gdy odejdziesz do faceta a już z jego doświadczeń wiesz, że gwarancji na udany związek nie ma. Gdzie pójdziesz w przypadku ewentualnego rozstania? Twój partner powinien stawić czoła sytuacji nie uważasz? Ojca masz jednego, kocha Cię dlatego Twój wybór jest dla niego ciężki do zniesienia. Jak Ci powyżej bardziej doświadczone koleżanki i koledzy pisali, skończ szkołę, zdaj maturę, usamodzielnij się. Jak kocha to poczeka
Dokładnie. Aha, a jeśli stwierdzisz jednak, że "musisz z nim, gdyż tak się kochacie", to przynajmniej poproś go o pokazanie wszystkich dokumentów, żeby mieć pewność w co wchodzisz.
Julia, już dużo napisano. Powiem tyle, jeśli bardzo chcesz z nim być, to przecież możesz być, nie musisz od razu z nim mieszkać. Zainwestuj w siebie i swój rozwój, skończ szkole, zdaj maturę. Na wielka miłość jest czas, ale zakładając że teraz tak czujesz, to nie ma się co spieszyć.
Nie skomentuje faceta, bo typ który nie ma rozwodu i bierze się za dziecko nie jest wart splunięcia, z takiego faceta nigdy nic dobrego nie będzie. Ale wiem, że jesteś młoda ufna i negowanie faceta tylko cię do niego zbliży. Więc daj temu czas, pobądź z rodziną, spotykaj się w tygodniu. Ucz się, to najważniejsze. Jak ma się udać to się uda bez takich gwałtownych zmian w życiu.
Jest taka młoda, nie zmarnuj najlepszych lat swojego życia
24 2020-01-21 11:19:15 Ostatnio edytowany przez czekoladazfigami (2020-01-21 11:20:51)
Jak naprawdę kocha to poczeka rok aż jego luba skończy szkołę. Zda maturę. Będzie miał od groma czasu na poprawne ułożenie sobie stosunków z teściami. 2. niech się rozwiedzie. W separacji można być i 40 lat.
Rodzice nie mają prawa wybierać partnerów swoim dzieciom. Bo to nie oni będą spędzać z nimi życie. No i nie te czasy, nie ta kultura. Dobry rodzic potrafi puścić swoje dziecko wolno, nie szantażując go stanem zdrowia związanym z niezadowoleniem z wyboru. Kochać mu zięcia /synowej nikt nie każe, uszanować wybór dziecka powinien. Nawet jeśli utrzymuje to dziecko, co, przypominam, jest jego prawnym obowiązkiem.
Moja córka ma partnera starszego o 20 lat. Po nim tego nie widać. Mentalnie ona jest nawet dojrzalsza. Ale zgadzam się, że każde z nich widocznie zaspokaja jakieś potrzeby takim wyborem. Nawet jeśli okoliczności powstania takiego związku są kiepskie, niekiedy uda się na tym zbudować coś trwalszego. Nie byliśmy i nadal nie jesteśmy szczęśliwi z takiego obrotu sytuacji. Nasze bunty też były ale rozsądek zwyciężył. Córka była uparta i mogliśmy ją stracić, poszłaby za nim. Tego nie chcielibyśmy. Dokończyła szkołę mieszkając w domu, spotykali się poza nim. Mamy dobre stosunki, bo pozwoliliśmy jej na to, czego chce i ewentualne popełnienie błędu. Pomożemy jeśli nie wyjdzie, choć póki co dobrze jest, zaręczyli się, idzie pomału, bez emocji, może to jest klucz do sukcesu: na chłodno ocenić powagę sytuacji i przyjąć nie tylko plusy, ale i wady takiego związku. Moja koleżanka też ma dużo starszego męża, ale on był zawsze mentalnie zdziadzialy i teraz jest kiepsko. Mój zięc in spe jest raczej Piotrusiem Panem. Gwarancji na stałość związku nie ma w żadnym, więc i tu trudno coś zakładać.
Autorko, porozmawiaj z rodzicami na spokojnie, gdy emocje opadną. Upewnij się najpierw sama, że to jest to, czego chcesz. I przekonaj ich, że wiesz co robisz i będziesz szczęśliwa. To Twoje życie, przejdź je nie po trupach marzeń rodziców, ale też i nie pod ich dyktando.
Słowa klucze: mentalnie dojrzały..ten młodszy partner musi być taki. Czy Julia jest? Samo stwierdzenie rozwód nie z jego winy.. zawsze jest to wspólna 'wina w jakimś stopniu, ale Julia nie zna życia.
Z drugiej strony mocno nie fair jest obciążanie jej winą za chorobę ojca.
Jak się ma dzieci, trzeba dbać o zdrowie by mieć na to nerwy. Awantura z wybrankiem córki dobrze o nim nie świadczy.
Facet lat 35, który biega za licealistką, szczególnie jak jeszcze rozwodu nie ma, śmierdzi mi na kilometr i wcale się Twojemu ojcu nie dziwię. Śmierdzi niedojrzałością, albo jeszcze gorzej brzmiącymi zadatkami na domowego kukiełkarza, co chce sobie znaleźć dziecko do wychowania. Uwierz mi, dorośli, dojrzali mężczyźni, nie latają za dziewczynami, które mogłyby być ich własnymi córkami.
Skończ liceum, zdaj maturę, zacznij być samowystarczalna- wtedy będziesz mogła decydować w sposób bardziej racjonalny o związkach.
Facet lat 35, który biega za licealistką, szczególnie jak jeszcze rozwodu nie ma, śmierdzi mi na kilometr i wcale się Twojemu ojcu nie dziwię. Śmierdzi niedojrzałością, albo jeszcze gorzej brzmiącymi zadatkami na domowego kukiełkarza, co chce sobie znaleźć dziecko do wychowania. Uwierz mi, dorośli, dojrzali mężczyźni, nie latają za dziewczynami, które mogłyby być ich własnymi córkami.
Skończ liceum, zdaj maturę, zacznij być samowystarczalna- wtedy będziesz mogła decydować w sposób bardziej racjonalny o związkach.
Biegają:) np o a 30 on 50 wtedy nie ma to już takiego wyrazu.
A może to Ona biegała, podając się za studentkę?
Jeśli kiedyś będziesz mieć córkę i ona w Twoim wieku przyprowadzi do domu faceta, który mógłby być na upartego jej ojcem, to myślę, że też Ci w głowie zawyje syrena. To jest normalne. Nie dziw się ojcu. Tym bardziej, że relacje ojciec-córka bywają naprawdę mocne i ojcom z założenia jest czasem ciężko przełknąć, że nie są najważniejszym facetem w życiu córki, a co dopiero jak "rywal" jest niewiele od nich młodszy
Jeśli chcesz być konsekwentna, jeśli CHCECIE oboje być konsekwentni w Waszym wyborze, to niestety musicie się uzbroić w cierpliwość i czekać na zmianę stanowiska ojca. Być może długo. No i trzeba w przyśpieszonym trybie dorosnąć. Sytuacja, że będziesz sobie spokojnie mieszkać z tatą i randkować z tym gościem nie wchodzi raczej w rachubę. To będzie ciągłe źródło konfliktów w domu. Musicie wziąć odpowiedzialność za swój związek i się usamodzielnić. To zwłaszcza test dla Twojego faceta. Bo w przeciwnym razie naprawdę będzie wyglądało, że przygruchał sobie małolatę do zabawy.
Julia, wiesz co jest najbardziej wiarygodnym wyznacznikiem tego, że ktoś nas naprawdę kocha? To, że chce NASZEGO szczęścia, nie SWOJEGO.
Jesli facetowi nie przeszkadza, że ryzykujesz zerwanie kontaktów z rodziną, nieukończenie szkoły i niezdobycie samodzielności finansowej i życiowej, to znaczy że cię kocha? Zastanów się.
Ale on tego nie chce I bardzo przezywa cala sytuacje tylko nie moze patrzec co ojciec wyprawia.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy Jakie mam pieklo w domu . Gdy sie szykuje potrafi wylaczyc wode bo wszedzie gdzie chce wyjsc twuerdzi ze do niego .Internet wylaczony czesto telefon kilka razy jak spalam zabral przeczytal wiadomosci i gdy sie dowiedzial ze z nim spalam to zaczal wyzywac od latwych .
Nie mam czasu I mozliwosci odpisywac wszystkim od razu ale czytam uwaznie wszystkie posty I dziekuje
Powiedzcie tylko skad wziac sile by mieszkac z rodzicami ? Mama boi sie reakcji taty I w sumie to nic sie nie odzywa
Moim zdaniem postepowanie tego 35 letniego faceta wskazuje ze on chce cie skonfliktowac z rodzina, bo dzieki temu przejmie calkowicie kontrole nad toba, to bedzie super sytuacja dla niego, ale pieklo dla ciebie
A wiesz chociaż co było powodem rozwodu? Jak się poznaliscie?
Byli 5 lat malzenstwem . Po 3 latach zaczela sie od niego oddalac..dziecka nie chciala choc przed slubem uzgodnili ze beda dzieci tak po 2-3 LA tach.. Zaczal podejrzewac ze kogos ma ale nie udowodnil nigdy no i wiosna powiedziala ze odchodzi ze juz nie kocha. Dwa miesiace po ich rozstaniu poznalam go
Jprl.. Twój ojciec wyłącza Ci wodę? Internet? Masz skończone te18 lat formalnie? W tym roku matura, czy technikum?
Nie masz jakiejś osoby w rodzinie która by z ojcem pogadała?
34 2020-01-21 15:21:07 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-01-21 15:24:20)
Julia ja juz pomijam ze dwa miesiace po niby rozstaniu zaczeliscie znajomosc. Jestes swiadoma ze jestes w zwiazku z zonatym facetem? Plus znasz tylko jego wersje wydarzen. Zona moze i przestala go kochac ale moze zycie z nim bylo na tyle koszmarne ze wolala nie miec z nim dzieci (mimo ze chciala) by nie fundowac im potem rozstania rodziców tylko za wczasu odeszla poki laczyl ich "jedynie" slub.
Druga sprawa to czy myslalas co on widzi w Tobie? Ja nie twierdze ze jestes jaka glupia i pusta ze nie mozna z Toba porozmawiac ale nie oszukujmy sie, w wieku 18 lat nie masz jeszcze ani zasobu doswiadczen zyciowych ani dojrzalosci zeby miec wspolne plaszczyzny z facetem ktory za 5 lat konczy 40stke. Jego albo kreci zwyczajnie Twoje mlode dziewczece cialo i seks z mlodka, o ktorym wielu jego rownolatkow marzy, albo wizja "wychowania" sobie malolaty ktorą od siebie uzalezni (chociazny finansowo) i latwiej bedzie sterowac niz zoną ktora miala swoje, odmienne od jego wizje. Tobie natomiast moze w nim imponowac to ze jest starszy, (wkoncu kolezanki prowadzaja sie z rówiesnikami ktorzy od "starych" musza brac kase na kino a Twoj men ma ustawione zycie, prace, wlasne mieszkanie. Czujesz sie przez to przy nim "starsza" "powazniejsza" i tworzycie "dojrzalszy" zwiazek. No nie jest tak? Sama sobie uczciwie odpowiedz na to pytanie. A dodatkowo moze chodzic rowniez o to ze imponuje Ci jego opiekunczosc i czulosc ktorej chyba nie dostajesz od ojca (jego metody odcinania neta i wody sa poprostu karygodne). Dojrzalym partnerem rekompensujesz sobie brak bardziej wywazonego i empatycznego ojca, ktory Ciebie wprawdzie kocha ale okazuje to w fatalny sposob.
Czy to sa wszystko przeslanki do nadawania szybkiego tempa tej znajomosci? Moim zdaniem nie. Skoncz szkole, zdaj mature przemysl co ze studiami i praca a men niech ogarnie swoja status matrymonialny. Jesli Wasze uczucie jest dojrzalosci i prawdziwe to takie wywazone podejscie mu w zaden sposob nie zaszkodzi, wrecz przeciwnie.
A ja myślę, że autorka już zdecydowała i najbardziej interesuje ja to, jak ma wytrzymać w domu rodzinnym. Facet wszystko przeżywa i w ogóle jest taki przejęty cała ta sytuacja, a tu wredny ojciec wyłącza wodę, internet, żeby dokopać córce.
Wydaje mi się też, że im więcej będzie się jej tutaj doradzać, żeby była rozsądna, to ona tym bardziej będzie ciągnęła do tego faceta.
Takie wnioski wyciągnęłam po przeczytaniu jej odpowiedzi na nasze rady. Jej zależy tylko na tym, żeby doradzić jak ma wytrzymać z rodzicami w chalupie.
A skoro tak, to znaczy, że to jednak prawda, że człowiek najleppiej uczy się na swoich błędach. Niech więc ona popełnia swoje błędy, a czas pokaże, jak na tym wszystkim wyjdzie.
Jeśli chodzi o to, jak wytrzymać z rodzicami, to ja chyba nie mam żadnej praktycznej rady. Autorko aż kolanami pocierasz za tym facetem i tak naprawdę wszystko w nim ciebie pociąga. Ty po prostu chcesz z nim być, na przekór rozumowi i całemu światu. Rodzice tylko ci przeszkadzają. Ojciec robi, co może, by ściągnąć cię na ziemię, ale to działa ci na nerwy, w ogóle nie rozumiesz jego intencji ani uczuć, bo jedyne, co cię interesuje to ten chłop. Nie wiem, co zrobiłabym będąc na miejscu twoich rodziców, ale po jakiejś tam walce z tobą chyba bym się poddała i puściła cię wolno. Chcesz iść za chłopem? Ok, idź, drzwi otwarte, tylko skoro jesteś taka mądra oraz dorosła, to zarób na siebie i potem, w razie czego, ponoś konsekwencje swoich wyborów. A może czas pokazałby mi, że fantastycznie trafiłaś? Może za jakiś czas jakimś cudem przekonałabym się do tego człowieka?
Chcesz żyć po swojemu, to żyj. Wyprowadź się do tego człowieka i na własnej skórze przekonaj się, jak Ci u niego będzie.
Mieszkasz w z rodzicami i uczysz się. Na razie nie ma mowy, żebyś potrafiła zarobić na siebie. Siądź z rodzicami i porozmawiaj z nimi na spokojnie. Powiedz, że chciałabyś mieszkać samodzielnie, ale masz takie a nie inne problemy i czy nie mogliby dać Ci trochę czasu, byś ty mogła zorganizować sobie samodzielne życie.
Porozmawiaj też z tym panem, bo może być i tak, że jemu, tak naprawdę bardzo pasuje taka sytuacja. Ma ciebie do łóżka, kiedy tylko chce, a sprawami przyziemnymi, czyli utrzymaniem ciebie zajmują się twoi rodzice. Gdyby wziął cię na utrzymanie, to nie byłoby już tak fajnie.
Bo po co kupować cała krowę, jeśli można pójść do sklepu i kupić butelkę mleka?
Tak więc leć na łeb i na szyję za miłością swojego życia. A nóż widelec będziesz z nim szczęśliwa.
Jprl.. Twój ojciec wyłącza Ci wodę? Internet? Masz skończone te18 lat formalnie? W tym roku matura, czy technikum?
Nie masz jakiejś osoby w rodzinie która by z ojcem pogadała?
Duzo gorsze rzeczy robi ale wstyd pisac np. rozwalil mi telefon rzucil w nerwach rozbil ekran I ciezko pisac. Wiec ten wylaczony internet to jeszcze nic takiego z innymi przykrosciami
Mam 18 lat skonczone I w tum roku matura
Ela210 napisał/a:Jprl.. Twój ojciec wyłącza Ci wodę? Internet? Masz skończone te18 lat formalnie? W tym roku matura, czy technikum?
Nie masz jakiejś osoby w rodzinie która by z ojcem pogadała?Duzo gorsze rzeczy robi ale wstyd pisac np. rozwalil mi telefon rzucil w nerwach rozbil ekran I ciezko pisac. Wiec ten wylaczony internet to jeszcze nic takiego z innymi przykrosciami
Mam 18 lat skonczone I w tum roku matura
No cóż. Twój facet odpowiada w dużym stopniu za to, że teraz masz piekło w domu. Albo jest poważny i bierze Ciebie pod swoją opiekę, albo trzeba się pożegnać.
Zgadzam się z ulle. Skoro jest taka sytuacja to niech Twój facet Cię utrzymuje. Zdasz maturę, pójdziesz do pracy i będziecie żyć razem. Zaproponuj mu takie rozwiązanie, skoro uważasz go za miłość życia.
Salomonka napisał/a:Julia, wiesz co jest najbardziej wiarygodnym wyznacznikiem tego, że ktoś nas naprawdę kocha? To, że chce NASZEGO szczęścia, nie SWOJEGO.
Jesli facetowi nie przeszkadza, że ryzykujesz zerwanie kontaktów z rodziną, nieukończenie szkoły i niezdobycie samodzielności finansowej i życiowej, to znaczy że cię kocha? Zastanów się.
Ale on tego nie chce I bardzo przezywa cala sytuacje tylko nie moze patrzec co ojciec wyprawia.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy Jakie mam pieklo w domu . Gdy sie szykuje potrafi wylaczyc wode bo wszedzie gdzie chce wyjsc twuerdzi ze do niego .Internet wylaczony czesto telefon kilka razy jak spalam zabral przeczytal wiadomosci i gdy sie dowiedzial ze z nim spalam to zaczal wyzywac od latwych .Nie mam czasu I mozliwosci odpisywac wszystkim od razu ale czytam uwaznie wszystkie posty I dziekuje
Powiedzcie tylko skad wziac sile by mieszkac z rodzicami ? Mama boi sie reakcji taty I w sumie to nic sie nie odzywa
Na tę chwilę to możesz się uspokoić. W sensie, że umów się z lubym, że się nie kontaktujecie ze sobą przez parę miesięcy. Żadnych esemesów, żadnych rozmów, tak jakby było po temacie. Powiedz twojemu podstarzałemu amantowi, że może się do ciebie zŋłosić za tam jakiś czas, dopiero gdy skończysz szkołę i się usamodzielnisz - to będzie dobry sprawdzian dla twojego amanta, czy w ogóle wytrzyma. W domu też mów, że z tamtym koniec.
I nie, nie podoba mi się, że ojciec czyta twoje esemesy, wyłącza wodę, nazywa łatwą. Pomimo totalnego wkurzenia i dobrych chęci nie powinien tak robić. Rodziny się nie wybiera.
Inna metoda, to taka, że... nie wiem, może ktoś zna się lepiej z racji doświadczenia co zrobić w takiej sytuacji z rozjuszonym ojcem, gdy dziecko jest pełnoletnie (lub zaraz będzie) i chce się z kimś spotykać jednocześnie będąc nadal na utrzymaniu i w domu rodziców? Jakaś linią pomocy? Ktoś coś może wie? Ewentualnie sama posprawdzaj to, albo zadzwoń do lubego, moze on się orientuje.
40 2020-01-21 16:30:11 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-01-21 16:32:46)
Ja już to widzę, jak luby wyciąga autorkę z piekła zwanego domem. Po co mu dziecko na utrzymanie i wychowanie? Na wychowanie, to on jeszcze by poszedł, bo taka młoda dziewczynę można ukształtować pod swoje potrzeby, żeby jadła mu z ręki, ale gorzej z tym utrzymaniem, dopilnowaniem, żeby dziewczyna skończyła szkołę, najpierw zdała maturę, a potem może jakieś studia i to dobre studia, by w każdym momencie życia mogła być niezależną finansowo. O nie, z takim pasztetem, to pan może mieć problem. Dlatego lepiej i wygodniej jest mieć młode ciałko w łóżku, nawet od czasu do czasu, ale z proza życia niech borykają się inni.
Jednak wszystko jest dla ludzi i kto wie, ale może ta para okaże się cudowna i wspaniałą? Niech próbują, żeby potem niczego nie żałowali.
Autorko, poroznawiaj z tym swoim amantem, zróbcie się na Romeo i Julię i wprowadź się do niego. Może się zgodzi?
Ja mogę Ci już teraz powiedzieć, że on na coś takiego się nie zgodzi i swoją odmowę będzie argumentował tym, że nie chce stawać między tobą a twoim ojcem, bo on taki szlachetny i dojrzały ze klękajcie narody. Ty to łykniesz i jeszcze bardziej będziesz zachwycona tak odpowiedzialnym facetem i jeszcze bardziej znienawidzisz ojca oraz przymus mieszkania w domu rodzinnym.
I najśmieszniejsze w tym wszystkim będzie, że będziesz uważała siebie oraz swojego mena za ofiary.
Najlepsza metoda na zrobienie porządku w swoim małżeństwie jest osobiste dostarczenie zdradzającej żony wraz z jej manelami pod drzwi kochanka. W takich przypadkach kochanek mówi ale o co chodzi, ja nie znam tej pani itd.
W twoim przypadku ojciec zrobiłby najlepiej, gdyby wziął pana na rozmowę, jasno powiedział mu, jak teraz będzie i puścił cię z wybrankiem tam, gdzie wam się spodoba. To dopiero byłoby zagranie.
Szkoda, że twój ojciec niegdy do takiego etapu nie dojdzie. Zamiast tego będzie się tobą szarpał i na siłę będzie chciał uczyć cię życia, a ty i tak zrobisz po swojemu.
Ale może to normalne, że tak jest?
Biegają:) np o a 30 on 50 wtedy nie ma to już takiego wyrazu.
A może to Ona biegała, podając się za studentkę?
No przecież to zupełnie inna wtedy historia, bo taka kobieta jest DOROSŁA nie tylko na papierze, ale w przynajmniej w 99% mentalnie. Osiemnastolatka to w większości przypadków jeszcze naiwne dziecko, któremu można bez problemu nawinąć makaron na uszy i zaimponować samym wiekiem. A bajki o rzekomo "złej" żonie też się łatwiutko wciska.
Zachowania jej ojca nie popieram- to jest czysta przemoc- ale rozumiem jego obiekcje. Tak na marginesie, co na to matka?
42 2020-01-21 17:10:02 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-01-21 17:13:40)
Salomonka napisał/a:Julia, wiesz co jest najbardziej wiarygodnym wyznacznikiem tego, że ktoś nas naprawdę kocha? To, że chce NASZEGO szczęścia, nie SWOJEGO.
Jesli facetowi nie przeszkadza, że ryzykujesz zerwanie kontaktów z rodziną, nieukończenie szkoły i niezdobycie samodzielności finansowej i życiowej, to znaczy że cię kocha? Zastanów się.
Ale on tego nie chce I bardzo przezywa cala sytuacje tylko nie moze patrzec co ojciec wyprawia.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy Jakie mam pieklo w domu . Gdy sie szykuje potrafi wylaczyc wode bo wszedzie gdzie chce wyjsc twuerdzi ze do niego .Internet wylaczony czesto telefon kilka razy jak spalam zabral przeczytal wiadomosci i gdy sie dowiedzial ze z nim spalam to zaczal wyzywac od latwych .Nie mam czasu I mozliwosci odpisywac wszystkim od razu ale czytam uwaznie wszystkie posty I dziekuje
Powiedzcie tylko skad wziac sile by mieszkac z rodzicami ? Mama boi sie reakcji taty I w sumie to nic sie nie odzywa
Julija, widzę, że Twój ojciec nie przebiera w środkach, więc wątpię, że spokojne tłumaczenia coś dadzą. Zresztą mój tata tylko truł mi nad uchem i utrudniał pracę, a ponieważ żadne argumenty do niego nie docierały, to postanowiłam odciąć się od niego. No i szkoda, że nie masz oparcia w mamie. Z drugiej strony wiem, że trudno stawać między rodzicami w takiej sytuacji, nawet gdy wsparcia potrzebujesz.
Generalnie masz sporo możliwości. Ponieważ to, co robi Twój ojciec mieści się w definicji przemocy, możesz zwrócić się np. do opieki społecznej lub do pedagoga szkolnego i przedstawić sytuację, poprosić o interwencję.
Inna sprawa, że do skończenia 25 r.ż. jeśli się uczysz, to rodzice muszą partycypować w utrzymywaniu Ciebie. Jeśli tego nie wiedzą, możesz ich urealnić i poinformować, że możesz wystąpić o alimenty na utrzymanie, jeśli się zdecydujesz na wyprowadzkę a w obecnej sytuacji i okolicznościach rozważasz taką możliwość.
Może to pozwoli Twoim rodzicom zrozumieć, że oni tylko sprawują nad Tobą opiekę i nie jesteś ich własnością, która ma wykonywać polecenia. Chodzi o to, żeby zobaczyli w Tobie dorosłą osobę, partnera do dyskusji zamiast małolaty, której ktoś zawrócił w głowie.
Dodam tylko, że mimo wszelkich zawirowań i niefajnymi sytuacji, które miały miejsce z moim tata, gdy znalazłam się w podobnej sytuacji, to dzisiaj jest on moim wielkim wsparciem i przyjacielem, więc czasami jest trudno, ale można się dogadać.
Moim zdaniem musisz sobie przygotować plan działania. Opracuj sobie listę możliwości, plusy i minusy każdej sytuacji oraz - TO WAŻNE - co najgorszego może się wydarzyć w każdym wariancie i jak temu zaradzić.
43 2020-01-21 17:18:00 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-21 17:22:57)
Pomysł na całkowite zerwanie kontaktu z przyjacielem jest nierealny. Ale możecie go ograniczyć do minimum a On powinien dać Ci czas na przygotowanie do matury.
Nie wierzę, że ojciec był wcześniej zrównoważony, skóro zachowuje się teraz jak wariat.
Chyba najlepiej byłoby zdać maturę i wyprowadzić gdzieś na studia.
Pomysł na całkowite zerwanie kontaktu z przyjacielem jest nierealny. Ale możecie go ograniczyć do minimum a On powinien dać Ci czas na przygotowanie do matury.
Nie wierzę, że ojciec był wcześniej zrównoważony, skóro zachowuje się teraz jak wariat.
Chyba najlepiej byłoby zdać maturę i wyprowadzić gdzieś na studia.
Nasz kontakt jest ograniczony do minimum nie da sue bardziej jedynie zerwanie kontaktu pozostaje a tego nie chce. Nawet porozmawiac przez telefon nie moge w obawie ze podslucha i zacznie awanture .
Teraz oczywiscie ze liczy sie matura ale mam dosc ojca I zla jestem ze traktuje mnie podle nie szanuje moich uczuc I nie ufa mi.
Wiesz też bym nie ufała swojej pasierbicy ( jest w podobnym wieku), gdyby spotykała się z żonatym facetem.
Rodzice nie mają prawa wybierać partnerów swoim dzieciom. Bo to nie oni będą spędzać z nimi życie. No i nie te czasy, nie ta kultura. Dobry rodzic potrafi puścić swoje dziecko wolno, nie szantażując go stanem zdrowia związanym z niezadowoleniem z wyboru. Kochać mu zięcia /synowej nikt nie każe, uszanować wybór dziecka powinien. Nawet jeśli utrzymuje to dziecko, co, przypominam, jest jego prawnym obowiązkiem.
Moja córka ma partnera starszego o 20 lat. Po nim tego nie widać. Mentalnie ona jest nawet dojrzalsza. Ale zgadzam się, że każde z nich widocznie zaspokaja jakieś potrzeby takim wyborem. Nawet jeśli okoliczności powstania takiego związku są kiepskie, niekiedy uda się na tym zbudować coś trwalszego. Nie byliśmy i nadal nie jesteśmy szczęśliwi z takiego obrotu sytuacji. Nasze bunty też były ale rozsądek zwyciężył. Córka była uparta i mogliśmy ją stracić, poszłaby za nim. Tego nie chcielibyśmy. Dokończyła szkołę mieszkając w domu, spotykali się poza nim. Mamy dobre stosunki, bo pozwoliliśmy jej na to, czego chce i ewentualne popełnienie błędu. Pomożemy jeśli nie wyjdzie, choć póki co dobrze jest, zaręczyli się, idzie pomału, bez emocji, może to jest klucz do sukcesu: na chłodno ocenić powagę sytuacji i przyjąć nie tylko plusy, ale i wady takiego związku. Moja koleżanka też ma dużo starszego męża, ale on był zawsze mentalnie zdziadzialy i teraz jest kiepsko. Mój zięc in spe jest raczej Piotrusiem Panem. Gwarancji na stałość związku nie ma w żadnym, więc i tu trudno coś zakładać.
Autorko, porozmawiaj z rodzicami na spokojnie, gdy emocje opadną. Upewnij się najpierw sama, że to jest to, czego chcesz. I przekonaj ich, że wiesz co robisz i będziesz szczęśliwa. To Twoje życie, przejdź je nie po trupach marzeń rodziców, ale też i nie pod ich dyktando.
A ile lat miala corka jak go poznala?
Dziecko mojego kolegi, tak samo w wieku 18 lat wyprowadza sie do swojego chlopaka, rodzicom to nie pasuje, ale mimo jej decyzji ma ona ich wsparcie, jest pelnoletnia, wiec zdecydowali ze daja jej prawo na popelnienie jej wlasnych decyzji
Gdy miałam 17-20 lat, też podobali mi się starsi, tacy 30-40 lat.
Spotykałam się z kilkoma i wtedy to było dla mnie fajne, ale gdy teraz jestem w wieku tych facetów... myślę sobie - o czym można gadać z taką małolatą?!
O tym jak pani z przyry się na nią uwzięła? O tym jak Ania z ławki to straszna suka i obgaduje do reszty klasy?
Po prostu teraz rozumiem że jedyne co się tym facetom podoba to młodość, młode ciało, oraz fakt, że się dowartościowują przez to.
Ty dopiero wchodzisz w życie. A ten facet jest już życiem zgorzkniały, lata świetności seksualnej ma już dawno za sobą (a przed Tobą seksualny BUM bedzie dopiero za kilkanaście lat!)
Ale rozumiem, miłość i dorabianie ideologii że to coś wyjątkowego...
Chcesz to spróbuj. Sama się boleśnie przekonasz że to nie dla Ciebie.
Jakby nie możnabyło szukać normalnego chłopaka w swoim wieku..
Zastanawia mnie co tym młodym dziewczynkom tak imponuje..? Dojrzałość? Rozmowy o trudach dorosłego życia? Pogadanki o pracy, firmie, domu, psie czy dzieciach czy o czym tam jeszcze? Nie można pozostać w swoim świecie młodośći i zabawy zamiast uganiać się za facetami, którzy mogliby być ich ojcami.. Samemu mając kiedyś konto na jednym portalu większość wiadomości jakie dostawwałem, to od dziewczyn co najmniej 6 lat młodszych ,a bywało że od 18 letnich właśnie, gdy ja miałem prawie 30-stkę na karku..Nawet się pisało w profilu, ze nie interesują mnie kontakty z dużo młodszymi..
Ale efekt był taki sam, jak Pań, które nie życzą sobie propozycji seksualnych a mimo to nie mogą się opędzić od takich "adoratorów"
Także apel do takich "dziewczynek" 18-19 lat - szukajcie facetów w swoim wieku, labo niewiele starszych, bo inaczej to tylko kłopoty wynikną! Co innego, kiedy kobieta jest ciut starsza to wtedy granice się zacierają..
A ile lat miala corka jak go poznala?
17. My dowiedzieliśmy się dopiero tuż przed 18. Są razem już prawie 4 lata. Czy będą jeszcze długo...tego nie wie nikt.
Rozumiem Twojego ojca, szał to dość naturalna reakcja na takie sytuacje u dzieci, o które się dbało. Ale życie jest Twoje.
Nie rozumiem traktowania 18-latków jak niepełnosprytnych bo każdy jest inny. Znam kilka ryczących trzydziestek głupszych od moich córek. Związki są ryzykowne zawsze, ale moim zdaniem przeważnie lepiej grzeszyć i żałować, niż żałować że się nie grzeszyło. Byle nikt na tym niewinny nie cierpiał. Poblądzisz, trudno, wielu się zdarza. Rewolucja w domu jest przykra, ale miłość rodzica występująca tylko wtedy, gdy ulegasz jego despotyzmowi, jest nie fair.
Miałem nie pisać, ale nie mogę się powstrzymać.
Czytając określenia dziadek, kapeć albo że ma nie kontaktować się przez kilka miesięcy kierowane wobec 35 letniego mężczyzny czuje zażenowanie. Może niektórzy nie dorośli albo nie zauważyli, ale średniowiecze się skończyło. W dzisiejszych czasach związek 18 letniej dziewczyny z 35 letnim mężczyzną czy wam się podoba czy nie jest normalną sprawą. A wynika to z tego, że poprostu dziewczyny szybciej dojrzewają, średnia wieku inicjacji seksualnej wynosi 18 lat. W czym niby bzykanie się z rówieśnikiem pógłówkiem jest lepsze od związku z 35 letnim dojrzałym, kulturalnym inteligentnym mężczyzną?
No właśnie i te trzy cechy powinny być brane pod uwagę, oraz to co sobą reprezentuje ten Pan.
Dojrzałość nie polega na braniu sobie kobiety w swoim wieku, ale na byciu konkrentym.
A konkretny facet to taki, który wie czego chce i bierze za to odpowiedzialność.
Facet będący w trakcie rozwodu nijak patrząc nie jest konkretny i na miejscu ojca autorki nalał bym mu kijów.
A mnie zawsze zastanawia, czy takie nastolatki poświęcają choć chwilę na przemyślenie, co o tyle lat starszy facet w nich widzi. Znaczy, jasne, nieliczne są dojrzałe, ale takie raczej nie mają podobnych dylematów, a reszta? Przecież ja bym teraz na nawet o 10 lat młodszego chłopaka patrzyła jak na dziecko. Życie z nim układać? A co on wie o życiu? Partnerem będzie? Jaaasne. Więc, no, wszystkie zakochane w starszych facetach dziewczyny takie nieprzeciętnie dojrzałe nagle, że się czują partnerkami dla takich? Zero zastanowienia, na czym panu tak naprawdę zależy? Każda się czuje wystarczająco doświadczona, na poziomie faceta dwa razy starszego, żeby faktycznie być partnerką do rozmów, planów, zakładania własnego ogniska domowego, a jednocześnie problemy ma rzędu "tatuś nie lubi mojego wybranka, ojej, co teraz" i musi je omawiać na forum? Dojrzałość, faktycznie. Ten 35-latek na pewno docenił ją w pakiecie z bogatym wnętrzem.
Masz 18 lat, wyprowadz sie do faceta. Ojciec nie odpusci. Dlaczego sama nie piszesz o sytuacji zamieszkania z partnerem? Może przy okazji wyjdzie kwestia jak on stoi z finansami (czy mieszkanie jest jego czy jest to wspolna własność z obecną dalej żoną).
Po pierwsze : źle o Tobie świadczy że bierzesz się za zonatego.
I co że już ze sobą nie są. Rozwodu nie wzięli.
A facetowi nie wierz, może kiedyś do żony wróci.
Jak dla mnie facet się po prostu Tobą bawi.
Daj sobie z nim spokój.
Ja powiem tylko tyle: nie będę oceniał samego faceta, bo jego postawa jest oczywista.
Wątek założyła dziewczyna, wieć odniosę się tylko do tego. Niech młode dziewczyny biorą się ze chłopaków swoim wieku, to nie będzie takich problemów. Lecą do starszych jak muchy do miodu a potem rezultaty są takie jakie są..
Hmmm... Od zawsze leciałam na starszych, a wiązałam się z równolatkami i co jeden to gorszy...
Młoda już co prawda nie jestem, ale swymi czasy wybrałam najstarszego jaki się trafił i wreszcie znalazłam z kimś podobny język oraz wzajemne zrozumienie...
Ale jak miałam 18 lat, to podrywałam 36-latka, którego mój tata znał i też mi nagadał, że to nie facet dla mnie. Z podrywu i tak by nic nie wyszło, bo delikwent po latach wyznał, że nie zrobiłby tego mojemu ojcu, bo zbyt wiele mu zawdzięczał.
Więc co historia to inna, a dojrzałości i intencji nie ocenia się po metryce.
Z drugiej strony - dziś młodzi rzadko są ze swoją połową dłużej niż 3 miesiące...
Masz 18 lat, wyprowadz sie do faceta. Ojciec nie odpusci. Dlaczego sama nie piszesz o sytuacji zamieszkania z partnerem? Może przy okazji wyjdzie kwestia jak on stoi z finansami (czy mieszkanie jest jego czy jest to wspolna własność z obecną dalej żoną).
Jakim qźwa partnerem, jaja sobie robisz chyba....
No cóż. Twój facet odpowiada w dużym stopniu za to, że teraz masz piekło w domu. Albo jest poważny i bierze Ciebie pod swoją opiekę, albo trzeba się pożegnać.
To ma być związek, a nie rodzina zastępcza.
58 2020-01-21 21:04:18 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-21 21:06:12)
bagienni_k napisał/a:Ja powiem tylko tyle: nie będę oceniał samego faceta, bo jego postawa jest oczywista.
Wątek założyła dziewczyna, wieć odniosę się tylko do tego. Niech młode dziewczyny biorą się ze chłopaków swoim wieku, to nie będzie takich problemów. Lecą do starszych jak muchy do miodu a potem rezultaty są takie jakie są..Hmmm... Od zawsze leciałam na starszych, a wiązałam się z równolatkami i co jeden to gorszy...
Młoda już co prawda nie jestem, ale swymi czasy wybrałam najstarszego jaki się trafił i wreszcie znalazłam z kimś podobny język oraz wzajemne zrozumienie...Ale jak miałam 18 lat, to podrywałam 36-latka, którego mój tata znał i też mi nagadał, że to nie facet dla mnie. Z podrywu i tak by nic nie wyszło, bo delikwent po latach wyznał, że nie zrobiłby tego mojemu ojcu, bo zbyt wiele mu zawdzięczał.
Więc co historia to inna, a dojrzałości i intencji nie ocenia się po metryce.
Z drugiej strony - dziś młodzi rzadko są ze swoją połową dłużej niż 3 miesiące...
Moim zdaniem, jeśli tylko mowa o innym przedziale wiekowym między obojgiem partnerów, to już jakoś może to wygląda inaczej..Ale jeśli mowa o (jeszcze) uczennicach i starszych facetach, mających swoje rodziny i codzienne zajęcia, to wymiękam..Swoją drogą, to jeśli już mówimy o stereotypach, to przekonanie, że nawet powiedzmy 25 -30 latek, że każdy ich rówieśnik jest niedojrzałym nieudacznikiem w porównaniu do takiego "silnego samca" koło 50-tki, to takie samo myślenie, jak przekonanie o tym, że każda 18 stka jest niedojrzała do dorosłego życia. I tu i tu są rozbieżności..Ktoś sobie przekonanie wyrobi, to się go trzyma mocno.. I ja niestety takowe mam w kwestii związków nastolatek z dojrzałymi facetami..
Jakby nie możnabyło szukać normalnego chłopaka w swoim wieku..
Zastanawia mnie co tym młodym dziewczynkom tak imponuje..? Dojrzałość? Rozmowy o trudach dorosłego życia? Pogadanki o pracy, firmie, domu, psie czy dzieciach czy o czym tam jeszcze? Nie można pozostać w swoim świecie młodośći i zabawy zamiast uganiać się za facetami, którzy mogliby być ich ojcami.. Samemu mając kiedyś konto na jednym portalu większość wiadomości jakie dostawwałem, to od dziewczyn co najmniej 6 lat młodszych ,a bywało że od 18 letnich właśnie, gdy ja miałem prawie 30-stkę na karku..Nawet się pisało w profilu, ze nie interesują mnie kontakty z dużo młodszymi..
Ale efekt był taki sam, jak Pań, które nie życzą sobie propozycji seksualnych a mimo to nie mogą się opędzić od takich "adoratorów"Także apel do takich "dziewczynek" 18-19 lat - szukajcie facetów w swoim wieku, labo niewiele starszych, bo inaczej to tylko kłopoty wynikną! Co innego, kiedy kobieta jest ciut starsza to wtedy granice się zacierają..
Ani ja nie szukalam starszego ani On mlodszej wiec nie wiem o jakim szukaniu piszesz! Poznalismy sie, zaiskrzylo ..Uczucia sie nie wybiera ...Wybrac mozna sobie kogos konkretnego na profilach randkowych o ktorych wspomniales i chyba za duzo na nich przebywasz bo rzeczywistosc jest inna
Zakochanie to jest uczucie jednak wszystko, co zrobisz z tym uczuciem to DECYZJA. I tu już wkracza mózg i Twój wybór co zrobisz. Skoro jesteś dorosła, to zarabiaj na siebie, zamieszkaj z partnerem. Pewnie wtedy klapki z oczu Ci spadną.
Ela210 napisał/a:Biegają:) np o a 30 on 50 wtedy nie ma to już takiego wyrazu.
A może to Ona biegała, podając się za studentkę?No przecież to zupełnie inna wtedy historia, bo taka kobieta jest DOROSŁA nie tylko na papierze, ale w przynajmniej w 99% mentalnie. Osiemnastolatka to w większości przypadków jeszcze naiwne dziecko, któremu można bez problemu nawinąć makaron na uszy i zaimponować samym wiekiem. A bajki o rzekomo "złej" żonie też się łatwiutko wciska.
Zachowania jej ojca nie popieram- to jest czysta przemoc- ale rozumiem jego obiekcje. Tak na marginesie, co na to matka?
Mam potwierdzenie osob trzecich o jego sytuacji w malzenstwie o tym kiedy sie rozstali i w jakich okolicznosciach wiec bajka nie jest.
Niczego nie ukrywa od poczatku byl szczery bywalam czesto u niego w domu na poczatku gdy jeszcze ojciec o nas nie wiedzial I mieszkal od poczatku Sam Dom jest jego wiec znam jego sytuacje I to ze mieszka Sam a nie jak czytam wpisy o rodzinie ,dzieciach a mna sie tylko zabawia .
Mama jest spokojna ale podporzadkowana ojcu nie ma prawa glosu w takich sytuacjach nie stara sie mnie bronic jedynie jak jestesmy same w domu to porozmawia ze mna o nim o seksie o tym ze ojca zabije gdy zajde w ciaze I tak w kolko o tym gada I jeszcze o tym co ludzie powiedza . Zadnego zainteresowania tym co ja czuje eh brak slow nie mam u niej wsparcia
Ela210 napisał/a:Biegają:) np o a 30 on 50 wtedy nie ma to już takiego wyrazu.
A może to Ona biegała, podając się za studentkę?No przecież to zupełnie inna wtedy historia, bo taka kobieta jest DOROSŁA nie tylko na papierze, ale w przynajmniej w 99% mentalnie. Osiemnastolatka to w większości przypadków jeszcze naiwne dziecko, któremu można bez problemu nawinąć makaron na uszy i zaimponować samym wiekiem. A bajki o rzekomo "złej" żonie też się łatwiutko wciska.
Zachowania jej ojca nie popieram- to jest czysta przemoc- ale rozumiem jego obiekcje. Tak na marginesie, co na to matka?
Mam potwierdzenie osob trzecich o jego sytuacji w malzenstwie o tym kiedy sie rozstali i w jakich okolicznosciach wiec bajka nie jest.
Niczego nie ukrywa od poczatku byl szczery bywalam czesto u niego w domu na poczatku gdy jeszcze ojciec o nas nie wiedzial I mieszkal od poczatku Sam Dom jest jego wiec znam jego sytuacje I to ze mieszka Sam a nie jak czytam wpisy o rodzinie ,dzieciach a mna sie tylko zabawia .
Mama jest spokojna ale podporzadkowana ojcu nie ma prawa glosu w takich sytuacjach nie stara sie mnie bronic jedynie jak jestesmy same w domu to porozmawia ze mna o nim o seksie o tym ze ojca zabije gdy zajde w ciaze I tak w kolko o tym gada I jeszcze o tym co ludzie powiedza . Zadnego zainteresowania tym co ja czuje eh brak slow nie mam u niej wsparcia
Zgodzę się z przedmówcami, że dojrzały facet nie szuka partnerki w licealistce. Kochankę- jak najbardziej, zastępczą córkę- też, poddaną ródkę dzieci- a jakże, ale partnerkę? Śmiech na sali.
Jak sobie pomyślę jakie miałam horyzonty w wieku Autorki, choć ani głupia ani niewykształcona nie byłam, a tym bardziej naiwna, to tak na serio nie wiem o czym miałabym rozmawiać z mężczyzną po trzydziestce. Chyba tylko spodki bym z oczu robiła, bo moja emocjonalność i brak doświadczeń by mnie kompletnie uziemiła.
Jako kobieta dorosła mam partnera 10 lat ode mnie starszego, ale ja go nie spotkałam jako nastolatka, tylko w wieku 33 lat kiedy już byłam po rozwodzie, byłam w związkach, ukończyłam edukację i na siebie pracowałam. Nie było pomiędzy nami dysproporcji.
64 2020-01-21 23:04:11 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-21 23:06:49)
W pewnym sensie portale to jakieś odzwierciedlenie sytuacji czy motywacji odpowiednich osób.
Uczucia to TYLKO uczucia a w pewnym momencie powinien wkroczyć mózg i rozsądek, jak napisała wyżej koleżanka.
Tak jak mówię, o ile jeszcze w wyższej kategorii wiekowej jest to bardziej rozsądne, to w tym układzie już raczej nie bardzo. Powiedziałbym nawet, że to nie uczucie, tylko ślepe zauroczenie czy bardziej fascynacja
lub uwielbienie lub pożądanie( dobry seks, status materialny, wygody) bo CO INNEGO może łączyć takich ludzi? Za duża przepaść emocjonalna. Ja, mając 32 lata nawet bym nie pomyślał przez chwilę o związku z kimś o 10 lat młodszym, bo nie czuję porozumienia, to zupełnie inne światy. Co nie znaczy, że może się ktoś mi spodobać, co najwyżej fizycznie. Jeszcze, żeby się kandydat, mimo swojego wieku, okazał odpowiedni. A tu co? Facet żonaty, z problemami - no nic bardziej wspaniałego...
Poza tym odnoszę nieodparte wrażenie, że jest jeden wabik, który przyciąga do dojrzałych facetów takie młode dziewczyny. Bo zaradność, dojrzałość czy inne frazesy - to mozę mieć każdy. Ale dojrzały facet ma na pewno odpowiedni satus materialny, ot co! WYświechtane wymówki, że rówieśnicy w wieku tych 20 lat są nieodpowiedzialni- nie oni są po prostu za mało majętni...Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tak często chodzi głównie o to..Poza tym takie przypadki są wręcz..niesmaczne..
Historia z życia czy z sufitu?
Z życia.
Ona - 18 lat, on - 17 lat starszy. Z jasnego nieba - grom. Zakochują się w sobie i świata poza sobą nie widzą. Ona kocha jego, on kocha ją. W jej domu - piekło z jego powodu.
Co zatem robi on? Albo znika z jej życia na zawsze, albo tworzy z nią dom, teraz, już.
Z sufitu.
Ona - 18 lat, on - 17 lat starszy. Z jasnego nieba - grom. Zakochują się w sobie i świata poza sobą nie widzą. Ona kocha jego, on kocha ją. W jej domu - piekło z jego powodu.
Co zatem robi ona? Zakłada wątek na forum i pyta o to, co ma zrobić. Gdy dostaje odpowiedzi - protestuje, że "to nie tak".
Melodramat na tle osnuty.