Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 717 ]

131 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-22 14:04:20)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Aktorów w sztuce jest więcej.Ale tez więcej niewiadomych niż tu się starają przedstawić niektorzy.
Widzę młodą dziewczynę. Która przeżywa mocno pierwsze chyba prawdziwe uczucie i zbliżenie do mężczyzny.
Na dodatek w stresujacym momencie jakim jest matura.
I rodziców w których nie ma wsparcia, histeryzujacego ojca i beznadziejną sorry matkę.której chyba największym zmartwieniem jest to, co ludzie powiedzą i by jej ukochanego męża szlag nie trafił.
wierzę Julija w Twoje szczere zaangażowanie ale chyba to pora na ogarnianie sytuacji rozumem tez.
Lekcja nr 1. Największym wsparciem dla siebie musisz być Ty sama.
Może nie ma co faktycznie wnikać w przyczyny rozpadu tamtego małżeństwa bo i taj się nie dowiesz prawdy absolutnej.
Ale też zwróć uwagę na to, by nie dac się ustawić między młotem a kowadłem.
Z jednej strony szantazujacy ojciec. Z drugiej On. Który jak ojciec tez cię obciąża swoim przeżywaniem. A Ty w środku.
Dbaj o siebie a nie o tych dwóch Panów.
I antykoncepcja. Nie wierz w żadne on uważa itp.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Misinx (2020-01-22 14:10:19)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MagdaLena1111 napisał/a:

Nikt tu chyba świata zmieniać nie będzie :-D Mniejsza z tym, egocentryzm to tylko jedna z hipotez, dla których ktoś widzi świat przez pryzmat TYLKO własnych doświadczeń i własnych wartości. W konsekwencji ma upośledzoną zdolność do widzenia i akceptowania innych niż własna postawa i poglądy.
Możesz przyjąć do wiadomości, że niekoniecznie odpowiedzialność jest dla kogoś jedną z kluczowych wartości (od razu dodam, że dla mnie jest)? Czy tylko jeśli facet okaże się odpowiedzialny, to autorka będzie szczęśliwa? Może szuka zabawy, ale czy to źle? Może chce się zabawić ze starszym facetem, a ojciec jej przeszkadza i jak to widzą wszyscy moralizatorzy, którzy widzą scenariusz naiwnej młodości i wyrachowanego doświadczenia?
Masz rację, scenariuszy jest wiele, ale jak wejdzie jeden do wątku, to ciężko nawet wtrącić cokolwiek odmiennego. Zaczyna się wszystko na jedno kopyto. Chyba jestem zmęczona tym moralizowaniem i pouczaniem :-/
Przydałaby się jakaś prawdziwa dyskusja. Czytałam tu dawne wątki, ludzie jakoś głębiej pisali, było w tamtych wypowiedziach więcej głębi i przemyśleń, teraz mam wrażenie, że taka płycizna nastąpiła, przepychanka na moralizowanie. Czas zwijać żagle.

Hmmm... Ok, może być oczywiście tak, że panna chce się zabawić ze starszym facetem. Samo życie. Tylko, że z wypowiedzi autorki moim zdaniem trudno o taki wniosek. Rozszerzając horyzonty można doradzić autorce, aby pogadała z miejscowymi "karkami", żeby uspokoili tatusia i niech się dobrze dalej bawi big_smile wink  (moderatorzy - żart ! Nie krzyżujcie mnie big_smile )
Niech będzie, że jestem fetyszystą odpowiedzialności big_smile I to takie moje "lokowanie produktu" do każdej możliwej historii. Czy tylko jeśli facet okaże się odpowiedzialny, to autorka będzie szczęśliwa ? Nie tylko. Natomiast ja zaryzykuję stwierdzenie, że nie będzie szczęśliwa w związku z TYM facetem jeśli on się nie okaże odpowiedzialny smile

Ela210 napisał/a:

Aktorów w sztuce jest więcej.Ale tez więcej niewiadomych niż tu się starają przedstawić niektorzy.
Widzę młodą dziewczynę. Która przeżywa mocno pierwsze chyba prawdziwe uczucie i zbliżenie do mężczyzny.
Na dodatek w stresujacym momencie jakim jest matura.
I rodziców w których nie ma wsparcia, histeryzujacego ojca i beznadziejną sorry matkę.której chyba największym zmartwieniem jest to, co ludzie powiedzą i by jej ukochanego męża szlag nie trafił.
wierzę Julija w Twoje szczere zaangażowanie ale chyba to pora na ogarnianie sytuacji rozumem tez.
Lekcja nr 1. Największym wsparciem dla siebie musisz być Ty sama.
Może nie ma co faktycznie wnikać w przyczyny rozpadu tamtego małżeństwa bo i taj się nie dowiesz prawdy absolutnej.
Ale też zwróć uwagę na to, by nie dac się ustawić między młotem a kowadłem.
Z jednej strony szantazujacy ojciec. Z drugiej On. Który jak ojciec tez cię obciąża swoim przeżywaniem. A Ty w środku.
Dbaj o siebie a nie o tych dwóch Panów.
I antykoncepcja. Nie wierz w żadne on uważa itp.

No dobra, chodziło mi o główne role w sztuce smile Są oczywiście jeszcze drugoplanowe, ale nie nieważne.

133 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-22 14:15:35)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Powiem szczerze, że tak po dłuższym zastanowieniu to zastanawia mnie motywacja tego faceta. Ok, od razu przuychodzi na myśl znudzenie małżeńśtwem, chęć znalezienia młodszej, roztoczenie opieki nad kimś słabszym( w jego mniemaniu), rozpiesczanie, dogadzanie itp. Wymownym faktem jest jego stosunek do rodziny Autorki. NIezaleznie od wieku partnera, zazwyczaj miło jest poznać jego rodzinę, znajomych itd. Tutaj nie wiem czy niechęć faceta do jego rodziny wynikła bezpośrednio z nastawienia ojca...może właśnie chciał mieć Autorkę na wyłączność?

Co nie zmienia faktu, że sporo takich związków po prostu nie rokuje, jak zauważyła niepodobna. Młode osoby ze stosunkowo zbyt słabym doświadczeniem życiowym moga się ostro przejechać na swoich oczekiwaniach, chocby co do spędzania wolnego czasu czy w ogóle możliwości spędzania czasu ze sobą a tym samym budowania bliskości i uczucia. Coś tam może partnerów łączyć, ale i tak sporo ich dzieli. Myślę też, że pewne postawy i tak będą wywoływać niesmak, bo jeśli przyjmiemy, że ktoś w wieku 18 lat podchodzi do związku poważnie, to ta odpowiedzialność jest dla niej ważna. Zwykle jednak w tym wieku o zwązaniu się razem decydują inne wartości, zwykle, co nie oznacza, że zawsze. Dlatego DLA MNIE naturalną rzeczą jest wejście w związek w tym wieku raczej ze swoim rówieśnikiem, niż kimś, kto możę być naszym ojcem. To uporczywe gonienie za wzorem męskiej dojrzałości i zaradnośći, może wynikać z tego, że komuś tego brakuje lub zwyczajnie fascynuje się samą zdolnością do radzenia sobie w życiu a nie tym człowiekiem. W tak młodym wieku nagłe zauroczenie, fascynacja kimś z wyższej ligi jest często krótkotrwała, oparta o pewne złudzenie, które szybko życie weryfikuje. Ciężko wtedy dostrzec coś więcej oprócz stanu euforii, spowodowanej tą osobą. Tym samym wszystko inne łatwo schodzi na drugi plan, łatwo taką osobę zmanipulować, na co zresztą facet naciska, nakłaniając Autorkę do przeprowadzki.
A co do zabawiania się 18-latki z facetem ponad 15 lat starszym - niech się bawią, ale mnie osobiście to zniesmacza..

Ten konkretny facet akurat zbyt dobrze, poprzez swoje zachowanie, nie rokuje.

134

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

łoooo ty nawet nie masz 18 lat.

135

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Nie wiem jak w Polsce, ale statystycznie w USA, takich par gdzie facet jest 15-19 lat starszy jest jedynie 1.6% (pewnie jest podobnie), co chyba z czegoś wynika. Gdyby wchodzenie w związek z osobą o dużej różnicy wieku było bezproblemowe, to ta statystyka by inaczej wyglądała. I ja tu nawet nie piszę o większości tych małżeństw, które się pobrały kiedy oboje byli już dojrzali...

136

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wg. GUS w 2018 roku rozpadło się co trzecie małżeństwo, pewnie podobnie lub nawet gorzej  jest ze związkami nieformalnymi. Jeśli wierzyć że około 1,6 % z tego stanowiły pary z dużą różnicą wieku to śmiem twierdzić, że w związkach to nie wiek jest główną przyczyną rozstań i porażek.

137

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
gagatka0075 napisał/a:

Wg. GUS w 2018 roku rozpadło się co trzecie małżeństwo, pewnie podobnie lub nawet gorzej  jest ze związkami nieformalnymi. Jeśli wierzyć że około 1,6 % z tego stanowiły pary z dużą różnicą wieku to śmiem twierdzić, że w związkach to nie wiek jest główną przyczyną rozstań i porażek.

Akurat procent małżeństw, które się rozpadają, a w których jest duża różnica wieku, jest znacznie wyższy.  Ryzyko rozwodu wynosi 30% gdy różnica wynosi 5-10 lat i zwiększa się gdy różnica jest bardziej znacząca, jak wynika z badań statystycznych w Holandii (CBS).

138 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2020-01-22 16:00:46)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Ale to nadal nie dowód na to, że taki związek Z PEWNOŚCIĄ będzie porażką. Bo to zależy od relacji  ludzi, którzy są w związku. A nie tylko od ich wieku.
Największą bzdura jaka tu padła, to że dziewczyna uniemożliwia sobie rozwój osobisty. A co on, szejk arabski, w haremie ją zamknie? Może studiować, mieć fajną pracę i życie, spełniać marzenia. Facet ustabilizowany zawodowo i życiowo nawet ją w tym wesprze. Czy on takim będzie, nikt nie wie. Może zapewnić jej więcej niż rówieśnik, z których wielu idzie do pracy za niską płacę, a w weekendy chleje i ćpa po klubach. Mieszkając u rodziców. Ale czy to status materialny jest decydujący w takich związkach to wątpię. Młode dziewczyny bywają romantyczne i mają inne priorytety.
Szkoda mi natomiast każdego dziecka nie mającego wsparcia rodziców. Nie wiemy czy ojciec histeryk nie storpedowałby każdego związku córki, matka to już rzeczywiście porażka, więc dla mnie w tej historii nie są to osoby pozytywne.

139

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

A mnie się wydaje, że cała ta nasza dyskusja jest bez sensu, bo autorka i tak zrobi po swojemu. Jednak czy można mieć do niej pretensje? Raczej nie, bo każdy niech decyduje za siebie i potem, w razie czego, niech uczy się na błędach.
Zwróćcie uwagę na jej odpowiedzi. Ona w ogóle nie odnosi się do tych postów, które po prostu jej nie leżą. Jedyne, o czym pisze, to wyskarzanie się na rodziców, a szczególnie na zrozpaczonego i zdesperowanego ojca i opisywanie, jak to jej facet jest przez to wszystko nieszczęśliwy. Trzyma nad nim parasol ochronny, przecież można to wyczuć.
Podejrzewam, że ona guzik wie na temat jego małżeństwa, bo jakoś dziwnie prześlizguje się po tym temacie, a przecież ludzie zadają jej konkretne pytania. Ona napisała tylko, że była w domu tego chłopa i że jest pewna, że on mieszka sam, więc na pewno jej nie okłamuje. No matko święta, przecież widać, że to dziecko błądzące we mgle, zielona gąska drepcząca po zielonych pastwiskach.

Jeśli chodzi o mnie, to wyłączam się z tego wątku, bo nic mnie tak nie mierzi jak tępe walenie głową w mur z bezradności. Po tej dziewczynie wszystko spływa jak po kaczce. Dajcie jej spokój. Niech idzie za tym facetem. A może akurat dobrze trafiła?
Ja w to oczywiście nie wierzę, ale życie potrafi zaskakiwać.

140 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-22 16:32:56)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Beyondblackie napisał/a:
gagatka0075 napisał/a:

Wg. GUS w 2018 roku rozpadło się co trzecie małżeństwo, pewnie podobnie lub nawet gorzej  jest ze związkami nieformalnymi. Jeśli wierzyć że około 1,6 % z tego stanowiły pary z dużą różnicą wieku to śmiem twierdzić, że w związkach to nie wiek jest główną przyczyną rozstań i porażek.

Akurat procent małżeństw, które się rozpadają, a w których jest duża różnica wieku, jest znacznie wyższy.  Ryzyko rozwodu wynosi 30% gdy różnica wynosi 5-10 lat i zwiększa się gdy różnica jest bardziej znacząca, jak wynika z badań statystycznych w Holandii (CBS).

Tylko ze ja nie planuje z nim slubu ani dzieci wiec po co te dane? Na dzien dzisiejszy chce mieszkac w rodzinnym domu zdac mature pojsc na studia a co bedzie potem to juz inna sprawa.Na dzien dzisiejszy mam problem z tata jego agresja ,szantazem i tym, ze stawia mnie przed decyzja o wyprowadzce . Jestem tu bo liczylam sie z  rozmowa z kims kto byl/jest w takim zwiazku I poradzic sie w sprawie ojca a nie w sprawie faceta czy z nim byc czy zakonczyc

ulle napisał/a:

A mnie się wydaje, że cała ta nasza dyskusja jest bez sensu, bo autorka i tak zrobi po swojemu. Jednak czy można mieć do niej pretensje? Raczej nie, bo każdy niech decyduje za siebie i potem, w razie czego, niech uczy się na błędach.
Zwróćcie uwagę na jej odpowiedzi. Ona w ogóle nie odnosi się do tych postów, które po prostu jej nie leżą. Jedyne, o czym pisze, to wyskarzanie się na rodziców, a szczególnie na zrozpaczonego i zdesperowanego ojca i opisywanie, jak to jej facet jest przez to wszystko nieszczęśliwy. Trzyma nad nim parasol ochronny, przecież można to wyczuć.
Podejrzewam, że ona guzik wie na temat jego małżeństwa, bo jakoś dziwnie prześlizguje się po tym temacie, a przecież ludzie zadają jej konkretne pytania. Ona napisała tylko, że była w domu tego chłopa i że jest pewna, że on mieszka sam, więc na pewno jej nie okłamuje. No matko święta, przecież widać, że to dziecko błądzące we mgle, zielona gąska drepcząca po zielonych pastwiskach.

Jeśli chodzi o mnie, to wyłączam się z tego wątku, bo nic mnie tak nie mierzi jak tępe walenie głową w mur z bezradności. Po tej dziewczynie wszystko spływa jak po kaczce. Dajcie jej spokój. Niech idzie za tym facetem. A może akurat dobrze trafiła?
Ja w to oczywiście nie wierzę, ale życie potrafi zaskakiwać.

Co bym nie napisala o jego malzenstwo to w odpowiedziach jestem naiwna I pewnie zwala wine na zone wiec o co wam chodzi? Co chcecie uslyszec? Pisze ze sie rozstali jeszcze nim mnie poznal pewnue klamie wedlug was .
Pisze , za to zona znudzona odeszla , wyjechala , oszukala(odnosnie dziecka) w idpowiedzi co slysze? Ze pewnie klamie I chce sie zabawic mlodym cialem

141

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:
gagatka0075 napisał/a:

Wg. GUS w 2018 roku rozpadło się co trzecie małżeństwo, pewnie podobnie lub nawet gorzej  jest ze związkami nieformalnymi. Jeśli wierzyć że około 1,6 % z tego stanowiły pary z dużą różnicą wieku to śmiem twierdzić, że w związkach to nie wiek jest główną przyczyną rozstań i porażek.

Akurat procent małżeństw, które się rozpadają, a w których jest duża różnica wieku, jest znacznie wyższy.  Ryzyko rozwodu wynosi 30% gdy różnica wynosi 5-10 lat i zwiększa się gdy różnica jest bardziej znacząca, jak wynika z badań statystycznych w Holandii (CBS).

Tylko ze ja nie planuje z nim slubu ani dzieci wiec po co te dane? Na dzien dzisiejszy chce mieszkac w rodzinnym domu zdac mature pojsc na studia a co bedzie potem to juz inna sprawa.Na dzien dzisiejszy mam problem z tata jego agresja ,szantazem i tym, ze stawia mnie przed decyzja o wyprowadzce . Jestem tu bo liczylam sie z  rozmowa z kims kto byl/jest w takim zwiazku I poradzic sie w sprawie ojca a nie w sprawie faceta czy z nim byc czy zakonczyc

No to teraz sami już widzicie o co chodzi autorce. Pisanie o tym facecie spływa po niej, bo ona i tak z nim będzie.
Ja interesuje tylko to, jak poradzić sobie z ojcem, który szaleje z rozpaczy, bo patrzeć nie może na to, co wyprawia jego córka.

Ja zaliczyłam padaczkę przy tym wątku i więcej już nie będę waliła w pusty bęben.

Autorko, twój ojciec prędzej czy później podda się i puści cię wolno. Ja życzę temu człowiekowi, żeby już teraz przestał kopać się z koniem. I jemu łatwiej będzie się żyło, i tobie też. A potem niechby był nawet potop.
Wszystkiego dobrego.

142 Ostatnio edytowany przez Lalka1 (2020-01-22 17:06:13)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Droga autorko, trochę więcej szacunku i zrozumienia dla ojca, który się martwi i prawdopodobnie z bezsilności zachowuje się tak jak zachowuje. Skończone 18 lat świadczy o pełnoletności a nie o dorosłości. A różnica jest ogromna. Ciekawa jestem czy ci , którzy radzą olej rodziców i mieszkaj z ukochanym, sami maja dzieci. Czy normalny rodzic, kiedy mu dziecko powie, że modnę są selfiki w niebezpiecznych miejscach i planuje sobie zrobic zdjęcie na szczycie komina EC1, powie "poczekaj, kupię ci lepszy telefon, żeby zdjęcia lepiej wyszły" ???? Nie, normalny rodzic uprzedzi o konsekwencjach i będzie odradzał. Taka jest rola rodziców.
18 lat to trochę za mało na  "związek" z 35cio letnim facetem. Co do historii o dojrzałych dziewczynach w tym wieku to owszem, pewnie są , ale autorka się do nich nie zalicza.

143 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-01-22 17:29:08)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
ulle napisał/a:
Julija18 napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Akurat procent małżeństw, które się rozpadają, a w których jest duża różnica wieku, jest znacznie wyższy.  Ryzyko rozwodu wynosi 30% gdy różnica wynosi 5-10 lat i zwiększa się gdy różnica jest bardziej znacząca, jak wynika z badań statystycznych w Holandii (CBS).

Tylko ze ja nie planuje z nim slubu ani dzieci wiec po co te dane? Na dzien dzisiejszy chce mieszkac w rodzinnym domu zdac mature pojsc na studia a co bedzie potem to juz inna sprawa.Na dzien dzisiejszy mam problem z tata jego agresja ,szantazem i tym, ze stawia mnie przed decyzja o wyprowadzce . Jestem tu bo liczylam sie z  rozmowa z kims kto byl/jest w takim zwiazku I poradzic sie w sprawie ojca a nie w sprawie faceta czy z nim byc czy zakonczyc

No to teraz sami już widzicie o co chodzi autorce. Pisanie o tym facecie spływa po niej, bo ona i tak z nim będzie.
Ja interesuje tylko to, jak poradzić sobie z ojcem, który szaleje z rozpaczy, bo patrzeć nie może na to, co wyprawia jego córka.

Ja zaliczyłam padaczkę przy tym wątku i więcej już nie będę waliła w pusty bęben.

Autorko, twój ojciec prędzej czy później podda się i puści cię wolno. Ja życzę temu człowiekowi, żeby już teraz przestał kopać się z koniem. I jemu łatwiej będzie się żyło, i tobie też. A potem niechby był nawet potop.
Wszystkiego dobrego.

A co ja wyprawiam ze daje mu to prawo do takiego traktowania ? Jak napisala jedna pani, ktorej corka jest ze starszym o 20 lat mezczyzna juz 4 lata (poznala go majac 17) rodzic powinien uszanowac wybor dziecka i ewentualnie wyrazac niepokoj ale zdrowy!
I nie omijam niewygodnych pytan wszystkie wypowiedzi czytam , niektore daja do myslenia ale niestety wiekszosc obraza i troche zraza do dalszej dyskusji. Nie pozwalacie mi sie otworzyc, zadac pytanie by nie zostac obrazonym. To , ze jestem w nim zakochana hue znaczy ze naiwnie wierze mu we wszystko a wy mi tu otwieracie oczy nie znajac go! Jakim cud em? Poniewaz mowi to niedoswiadczona dziewczyna?A ile kobiet 30+ zostalo oszukanym przez partnerow?

144

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Odniosę się tylko do jednej wypowiedzi, wg której dorosły i odpowiedzialny facet daje gwarancję, wsparcia w dążeniu do swoich celów czy tez spełniania marzeń. Nie wiem, czy ludzie w wieku tych 18-20 lat są postrzeganiw ten sposób, że dziewczyny maja wielkie aspiracje, plany i marzenia są ambitne i zaradne a chłopaki ucza się tylko podstaw, pracują za najniższą krajową a jedynym ich zajęciem jest picie, szpanowanie i wyrywanie lasek. Jeśli będziemy się trzymać takich durnych stereotypów to właśnie bedzie coraz więcej takich związków 18 latek z 35-40 latkami. Autorce życzę jak najlepiej i może się jej uda, ale ten trend zaczyna  już przypominać jakąś epidemię. Totalne skreślanie swoich rówieśników i gonienie za dojrzałymi facetami. To już rówieśnik nie da rady wspirać, pomagać i kochać swoją wybrankę? Rówieśnik nie może być odpowiedzialny, zaradny czy opiekuńćzy, choćby poprzez dorabianie, rozwijanie swoich pasji czy opiekowanie się? Dlaczego tak bardzo im zalęzy na tym, żeby mieć OD RAZU przy sobie ten wzór dojrzałości, odpowiedzialności i zaradności, pełen dodatkowych atrybutó jak jeszcze przecież i tak zazwyczaj odezwie się w nich samych chęć szaleństwa i zabawy? Szukają już od razu opieki i oparcia w facecie a nie młodzieńćzej przygody? Ok, trochę się to pozmieniało prze zostatnie lata chyba..

Co do Autorki: oczywiście zrobisz, jak zechcesz smile Jeśli jesteś pewna tego uczucia i tego faceta - śmiało, chwytaj okazję i działaj! SKoro on już się rozwiódł( chociaż i tak zachowałbym ostrożność) to możę będzie mu łatwiej.Tylko niech zejdzie z WTojego ojca, tak samo Ty spróbuj go zrozumieć. O ile matkowanie komuś kto ma 25-30 lat uważam za patologię, o tyle uwzględnienie opinii rodzicó mając lat 18 byłoby wskazane. Dajcie oboje z tym facetem szansę Twojemu ojcu, porozumcie się w jakiś sposób, to możę pójdzie łatwiej smile

145 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-22 19:02:22)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

.Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego

Julia, nikt nie zna twojego partnera, ale możemy się opierać na twoich słowach, ktore napisałaś.

Słowo "żąda" już może sprawić, aby zapaliło się czerwone światło pod czaszką. Nie jesteś rzeczą, którą się bierze, bo tak komuś wygodnie, bez względu na wszystko inne. Twój partner co byś tutaj nie napisała o nim pozytywnego, naprawdę nie zachowuje się jak dorosły, odpowiedzialny człowiek. Jeśli nawet ma pracę i teoretycznie może was utrzymać, to jeszcze nie ma z żoną rozwodu, podzialu majątku i uporządkowanych ich wspólnych spraw, a z tym naprawdę może być jeszcze różnie. Może sie okazać, że za chwilę mieszkanie nie będzie do niego należalo, albo będzie musial spłacić je żone, wiesz cokolwiek o tym? Wiem, że wybiegam w nieznaną przyszłość, ale jak inaczej ci pokazać, że nie wszystko może wygladać pięknie i landrynkowo. On jest wciąż żonaty i nie wiesz, jak zareaguje żona, gdy dowie się że jej jeszcze mąż sprowadził sobie  do mieszkania w trakcie trwania ich małżeństwa  jakąś kobietę? Wiesz o tym, że może wystąpić o rozwód z jego winy i go dostanie? Wiesz, jakie są konsekwencje takiego rozwodu? Dlaczego twoj partner o tym nie myśli? Dlaczego nie robi nic, aby uporządkować swoje sprawy, mieć czystą kartę i dopiero tworzyć nowy związek? Co nim powoduje, że zaczyna budować swój nowy dom od dachu?

146

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Szanowny Panie Lalka, ja mam córkę w tym wieku.Gdyby się okazało, że znalazła sobie 35 letniego kochanka to nie byłabym zachwycona, ale nigdy nie odstawiałabym takich żenujących scen jak jej ojciec. Uznałabym że nawet jak nie jest dojrzała to bardziej dorosła niż mi się zdawało, i chciała poznać tego mężczyznę. Z córką bym rozmawiała, poważnie jak zawsze to robię od przedszkola.

147 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2020-01-22 19:37:47)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Odniosę się tylko do jednej wypowiedzi, wg której dorosły i odpowiedzialny facet daje gwarancję, wsparcia w dążeniu do swoich celów czy tez spełniania marzeń. Nie wiem, czy ludzie w wieku tych 18-20 lat są postrzeganiw ten sposób, że dziewczyny maja wielkie aspiracje, plany i marzenia są ambitne i zaradne a chłopaki ucza się tylko podstaw, pracują za najniższą krajową a jedynym ich zajęciem jest picie, szpanowanie i wyrywanie lasek. Jeśli będziemy się trzymać takich durnych stereotypów to właśnie bedzie coraz więcej takich związków 18 latek z 35-40 latkami. Autorce życzę jak najlepiej i może się jej uda, ale ten trend zaczyna  już przypominać jakąś epidemię. Totalne skreślanie swoich rówieśników i gonienie za dojrzałymi facetami. To już rówieśnik nie da rady wspirać, pomagać i kochać swoją wybrankę? Rówieśnik nie może być odpowiedzialny, zaradny czy opiekuńćzy, choćby poprzez dorabianie, rozwijanie swoich pasji czy opiekowanie się? Dlaczego tak bardzo im zalęzy na tym, żeby mieć OD RAZU przy sobie ten wzór dojrzałości, odpowiedzialności i zaradności, pełen dodatkowych atrybutó jak jeszcze przecież i tak zazwyczaj odezwie się w nich samych chęć szaleństwa i zabawy? Szukają już od razu opieki i oparcia w facecie a nie młodzieńćzej przygody? Ok, trochę się to pozmieniało prze zostatnie lata chyba.

To chyba do mnie.
Nie ma tu twierdzenia, że tak postępują wszyscy w wieku 18 do 20+. Rzetelnie mogę się wypowiedzieć jedynie o rówieśnikach moich córek. Wielu chłopców, ale też wiele dziewcząt bawi się, korzystając ze świeżo nabytej dorosłości, niszczą swoje wątroby czy mózgi środkami psychoaktywnymi różnej maści. I dlatego nie żałuję, że moja córka wybrała inną drogę. Co nie znaczy, że nie chodzą się bawić z tymi małolatami. Ale też jeżdżą po Polsce i zagranicę. Wykształcony partner namawia na studia. Motywuje do bardziej wartościowego, choć nadal ciekawego spędzania czasu. Dzięki niemu jest pewna siebie i odważna. Ten paskudny młodzieńczy etap egzaltacji przeszła spokojniej.
Mam wrażenie, że pokolenie starszej córki było poważniejsze. A nasze to już na pewno. Powodów pewnie jest kilka: w moim pokoleniu chłopaki szli do woja, większość, i bez względu na negacje tych czasów mężnieli szybciej. Trawa i twarde narko kosztowały sporo i nie były tak dostępne. Teraz jest masa uderzającej do głowy  taniochy. Fun w życiu jest ważny, i sama ją do korzystania z życia namawiam. Ale po lekturze tematów i "dramatów" piszących tu młodych ludzi dumna jestem z niej, że jest bardziej poukładana i  inwestuje w siebie.
Patetyczne z deka, może inaczej: słyszę nieraz rozmowy jej koleżanek, rozkminy spojrzeń, każdego słowa, zachowania i jest to tak dziecinne, że może stąd ten wybór, inteligencja i powaga charakteru niektórych nastolatków skłania ich do szukania starszych. Bo zdarzają się też pokładani  i mądrzy w ich pokoleniu, ale to wyjątki, jeśli dodatkowo są nieśmiali, a starsi faceci są przebojowi i pewni siebie, finalnie to im się prędzej udaje. Choć oczywiste, że każdy swoje upodobania ma i taka różnica jest nie do przyjęcia. Dla mnie by  była, dla starszej córki też. A Młoda ma inaczej i daliśmy jej do tego prawo. Choć wydaje mi się, że to niekoniecznie musi  pociąg do starszych ogólnie, tylko do tego konkretnego człowieka.

148

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

Szanowny Panie Lalka, ja mam córkę w tym wieku.Gdyby się okazało, że znalazła sobie 35 letniego kochanka to nie byłabym zachwycona, ale nigdy nie odstawiałabym takich żenujących scen jak jej ojciec. Uznałabym że nawet jak nie jest dojrzała to bardziej dorosła niż mi się zdawało, i chciała poznać tego mężczyznę. Z córką bym rozmawiała, poważnie jak zawsze to robię od przedszkola.

Pan Lalka? Uznam to za pomyłkę a nie złośliwość smile. Ja mam 15 letnią córkę i też z nią bardzo dużo romawiam. Mam nadzieję , że dzięki temu nie przyprowadzi mi dorosłego faceta bo po prostu będzie wiedziała, że wiązanie się z takim osobnikiem jest niestosowne.

149 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-22 19:45:04)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Lalka1 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Szanowny Panie Lalka, ja mam córkę w tym wieku.Gdyby się okazało, że znalazła sobie 35 letniego kochanka to nie byłabym zachwycona, ale nigdy nie odstawiałabym takich żenujących scen jak jej ojciec. Uznałabym że nawet jak nie jest dojrzała to bardziej dorosła niż mi się zdawało, i chciała poznać tego mężczyznę. Z córką bym rozmawiała, poważnie jak zawsze to robię od przedszkola.

Pan Lalka? Uznam to za pomyłkę a nie złośliwość smile. Ja mam 15 letnią córkę i też z nią bardzo dużo romawiam. Mam nadzieję , że dzięki temu nie przyprowadzi mi dorosłego faceta bo po prostu będzie wiedziała, że wiązanie się z takim osobnikiem jest niestosowne.

Wybacz myślałam że jesteś mężczyzną, bo nie przypuszczałam że kobieta może popierać mężczyznę co 18 letnią córkę wyzywa od dziwek..tylko dlatego że uprawia seks.
I jest różnica między 15 a 18 lat ogromna.

150

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Tylko ze ja nie planuje z nim slubu ani dzieci wiec po co te dane? Na dzien dzisiejszy chce mieszkac w rodzinnym domu zdac mature pojsc na studia a co bedzie potem to juz inna sprawa.Na dzien dzisiejszy mam problem z tata jego agresja ,szantazem i tym, ze stawia mnie przed decyzja o wyprowadzce . Jestem tu bo liczylam sie z  rozmowa z kims kto byl/jest w takim zwiazku I poradzic sie w sprawie ojca a nie w sprawie faceta czy z nim byc czy zakonczyc

Julija, rozmawialiście (poważniej) jak widzicie wspólną przyszłość? Jakie on ma zapatrywania, jakie ty? Czy on chce mieć dzieci? Bo może one się znacznie różnią i wtedy w ogóle jest kicha nie licząc chwilowych przyjemności.
Jeśli chodzi o uspokojenie sytuacji, to nadal uważam, ze moglibyście się nie widywać w ogóle przez te parę miesięcy - byłby to dobry sprawdzian dla niego. Ewentualnie widywać się raz w tygodniu po 10 minut, gdzieś we wcześniej ustalonym miejscu po szkole lub przed. Coś w tym stylu.

151

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:
Lalka1 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Szanowny Panie Lalka, ja mam córkę w tym wieku.Gdyby się okazało, że znalazła sobie 35 letniego kochanka to nie byłabym zachwycona, ale nigdy nie odstawiałabym takich żenujących scen jak jej ojciec. Uznałabym że nawet jak nie jest dojrzała to bardziej dorosła niż mi się zdawało, i chciała poznać tego mężczyznę. Z córką bym rozmawiała, poważnie jak zawsze to robię od przedszkola.

Pan Lalka? Uznam to za pomyłkę a nie złośliwość smile. Ja mam 15 letnią córkę i też z nią bardzo dużo romawiam. Mam nadzieję , że dzięki temu nie przyprowadzi mi dorosłego faceta bo po prostu będzie wiedziała, że wiązanie się z takim osobnikiem jest niestosowne.

Wybacz myślałam że jesteś mężczyzną, bo nie przypuszczałam że kobieta może popierać mężczyznę co 18 letnią córkę wyzywa od dziwek..tylko dlatego że uprawia seks.
I jest różnica między 15 a 18 lat ogromna.

Nie popieram zachowania ojca Julii. Napisałam tylko , że prawdopodobnie nie radzi sobie  z sytuacją i w ten akurat głupi sposób odreagowuje (znam kila takich osób). Widzisz ogromną różnicę miedzy 15to i 18to latką a nie widzisz jej między 18to latką a dorosłym 35cio letnim facetem z bagażem w postaci trwającego wciąż małżeństwa? Jak to świadczy o Julii , skoro nie wie, że pomijając już różnicę wieku, która dla mnie jest nie do zaakceptowania przy tak młodym wieku jednej ze stron, facet żonaty to facet ZAJĘTY, żeby nie wiem jakie bajki opowiadał.

152 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-01-22 20:26:36)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:

Jestem tu nowa i chcialabym porozmawiam z osobami bedacych w podobnej badz identycznej sytuacji. A mianowicie moj partner jest o 17 lat starszy ..poznalismy sie latem wtedy juz nie mueszkal z zona ale rozwodu nie mieli.. Ukrywalismy sie by nie padly podejrzenia ze bylam przyczyna rozpadu ich malzenstwa.Moj ojciec jak tylko dowiedzial sie o nas wpadl w dziki szal zaczal mnie szantazowac do takiego stopnia ze przestalam sie z chlopakiem spotykac no ale on nie wytrzymal rozlaki przyjechal do ojca porozmawiac i zostal z niego wyrzucony.. Duzo by opowiadac ale po tym incydencie jest jeszcze gorzej .Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego
Co byscie zrobili na moim miejscu?

Skoro za chwilę matura, proponuję skupić się na niej. Skoro chłopak kocha, to przecież poczeka te kilka miesięcy. Może przecież powiedzieć o tym Twoim rodzicom i nie wyciągać Cię z domu, tylko pod ich okiem pobyć z Tobą. Nie da się? Na pewno? Skoro on ma 35 lat, z pewnością potrafi załatwić takie rzeczy. Jeśli chce.
A po maturze pójdź do pracy, usamodzielnij się, zarabiaj na siebie. I wtedy decyduj czy z nim zamieszkać.
Mężczyzna w takim wieku doskonale wie jak wygląda życie we dwoje. Wie, że kobietę można od siebie całkowicie uzależnić. Szczególnie taką, która ślepo, jak ćma, leci do ognia. Jeszcze mało wiesz o życiu autorko i łatwo Tobą manipulować.
Ciekawe czy wie też, jak szanować kobietę i jak nie wykorzystywać jej młodzieńczej naiwności? Jeśli wie, niech teraz to pokaże.
Inna sprawa. Zastanawiam się co jest z nim nie tak, skoro żona odeszła. Bo coś musi być na rzeczy.

Moja córka, jako uczennica, też przez pewien czas była zauroczona starszym mężczyzną. Wiesz kiedy jej przeszło? Jak zaczęła z nim pomieszkiwać i on chciał, aby wykonywała zwykłe, domowe obowiązki. Niczym prawowita żona i gospodyni. Dla niego było to naturalne, że jak przyjdzie z pracy, będzie miał ugotowane, wyprane, posprzątane, wyprasowane, okna umyte, zakupy zrobione itd. A potem pobędzie z nim w super humorze. A ona padała na twarz. Uczyła się przecież do matury. Nigdy w moim domu nie miała tylu obowiązków. Z młodzieżą w swoim wieku nie mogła bez niego chodzić, bo był wściekły. A z nim nie, bo się nudził z małolatami. Czekałam cierpliwie kiedy to się skończy. Byłam w kontakcie. Wróciła szybko, odpocząć w domu, gdzie traktowana była przeze mnie jak nastoletnia dziewczyna, a nie gospodyni domowa. Odtąd ani myśli aby wiązać się z gościem, który ma dom czekający na ogarnięcie. Spotyka się z chłopakami w swoim wieku, bawi się, studiuje, pracuje, ma luz i święty spokój. Mówi, że może około 30-stki pomyśli o życiu na poważnie.
A ojciec? Przyparty do muru, okazuje desperację. Autorko, gdyby jemu nie zależało na Tobie, olałby to wszystko. A on walczy, robi co umie. Myślisz, że nie wie co robi? Wie doskonale. Wolałby pewnie inaczej, ale już nie ma siły. Jak troszkę inaczej podejdziecie wszyscy do sprawy, uspokoi się. Dużo zależy od Twojego chłopaka.

153

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
marakujka napisał/a:

Jeśli chodzi o uspokojenie sytuacji, to nadal uważam, ze moglibyście się nie widywać w ogóle przez te parę miesięcy - byłby to dobry sprawdzian dla niego. Ewentualnie widywać się raz w tygodniu po 10 minut, gdzieś we wcześniej ustalonym miejscu po szkole lub przed. Coś w tym stylu.

I jeszcze worek pokutny ubrać i chłostać się trzy dni i trzy noce big_smile

słaba kobietka napisał/a:

Moja córka, jako uczennica, też przez pewien czas była zauroczona starszym mężczyzną. Wiesz kiedy jej przeszło? Jak zaczęła z nim pomieszkiwać i on chciał, aby wykonywała zwykłe, domowe obowiązki. Niczym prawowita żona i gospodyni. Dla niego było to naturalne, że jak przyjdzie z pracy, będzie miał ugotowane, wyprane, posprzątane, wyprasowane, okna umyte, zakupy zrobione itd. A potem pobędzie z nim w super humorze. A ona padała na twarz. Uczyła się przecież do matury. Nigdy w moim domu nie miała tylu obowiązków.

No to jakiś burak się trafił, ale to chyba wyjątek. Zazwyczaj słyszy się, że facet rozpieszcza młodszą partnerkę a ona tylko siedzi na instagramie big_smile

154 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-22 20:42:53)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Wyjątkowy ten przypadek uwiedzenia sobie młódki na sprzątaczkę i kucharkę.
Do PiPu bym zgłosiła:)
A już to mycie okien, pedant jakiś:)

155

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

Wyjątkowy ten przypadek uwiedzenia sobie młódki na sprzątaczkę i kucharkę.
Do PiPu bym zgłosiła:)
A już to mycie okien, pedant jakiś:)

Pełnoletnia była smile
Najlepsza lekcja życia moim zdaniem, bo ile bym nie gadała, to by jej argumenty były lepsze. Wydoroślała.
No cóż, na siedzenie w telefonie nie miała wtedy wiele czasu. I siły.

156

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

A już to mycie okien, pedant jakiś:)

Albo nie wiedział co się z kobietą robi big_smile

157 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-22 21:18:26)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

W tym momencie najlepiej poczekać aż się zda maturę, skupić się sobie i swoim rozwoju. Chcesz iść na studia to idź, niech partner wspiera Cię w tym, jeśli tylko może i chce smile
Nie pozwól po prostu, abyś się uzależniła od niego. Miej świadomość, jakie konsekwencje mogą wyniknąć z Twoich wyborów, w szczególnośći jesli chodzi o wiązanie się z rozwodnikiem. Wiesz jaki był powód jego rozwodu?
Ten przykład, jaki podała kobietka to jakieś dno totalne. Nie wiem, co trzeba robić i gdzie pracować, żęby nie móc sobie ogarnąć podstawowych rzeczy w domu i robić z partnerki gosposię..

158 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-01-22 21:22:42)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

W tym momencie najlepiej poczekać aż się zda maturę, skupić się sobie i swoim rozwoju. Chcesz iść na studia to idź, niech partner wspiera Cię w tym, jeśli tylko może i chce smile
Nie pozwól po prostu, abyś się uzależniła od niego. Miej świadomość, jakie konsekwencje mogą wyniknąć z Twoich wyborów, w szczególnośći jesli chodzi o wiązanie się z rozwodnikiem. Wiesz jaki był powód jego rozwodu?
Ten przykład, jaki podała kobietka to jakieś dno totalne. Nie wiem, co trzeba robić i gdzie pracować, żęby nie móc sobie ogarnąć podstawowych rzeczy w domu i robić z partnerki gosposię..

A to nigdy się nie wie co będzie po zamieszkaniu u ukochanego. Lepiej być niezależną finansowo i mieć alternatywę.
Wcześniej miał mamę, a że się wyprowadziła, potrzebował kobiety w domu. To odnośnie mojego przykładu.

159

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Style90 napisał/a:
marakujka napisał/a:

Jeśli chodzi o uspokojenie sytuacji, to nadal uważam, ze moglibyście się nie widywać w ogóle przez te parę miesięcy - byłby to dobry sprawdzian dla niego. Ewentualnie widywać się raz w tygodniu po 10 minut, gdzieś we wcześniej ustalonym miejscu po szkole lub przed. Coś w tym stylu.

I jeszcze worek pokutny ubrać i chłostać się trzy dni i trzy noce big_smile

Czy oprócz wyśmiewania pomysłów innych osób, masz jakiś, jakikolwiek własny pomysł dla autorki tematu na rozwiązanie stresowej sytuacji z jej ojcem?

160 Ostatnio edytowany przez Julija18 (2020-01-23 01:48:44)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:
Julija18 napisał/a:

.Ojciec sie pochorowal z tych nerwow I boje sie o jego zdrowie partner z kolei naciska bo juz nie chce dluzej tak zyc i zada mojej wyprowadzki z domu do niego

Julia, nikt nie zna twojego partnera, ale możemy się opierać na twoich słowach, ktore napisałaś.

Słowo "żąda" już może sprawić, aby zapaliło się czerwone światło pod czaszką. Nie jesteś rzeczą, którą się bierze, bo tak komuś wygodnie, bez względu na wszystko inne. Twój partner co byś tutaj nie napisała o nim pozytywnego, naprawdę nie zachowuje się jak dorosły, odpowiedzialny człowiek. Jeśli nawet ma pracę i teoretycznie może was utrzymać, to jeszcze nie ma z żoną rozwodu, podzialu majątku i uporządkowanych ich wspólnych spraw, a z tym naprawdę może być jeszcze różnie. Może sie okazać, że za chwilę mieszkanie nie będzie do niego należalo, albo będzie musial spłacić je żone, wiesz cokolwiek o tym? Wiem, że wybiegam w nieznaną przyszłość, ale jak inaczej ci pokazać, że nie wszystko może wygladać pięknie i landrynkowo. On jest wciąż żonaty i nie wiesz, jak zareaguje żona, gdy dowie się że jej jeszcze mąż sprowadził sobie  do mieszkania w trakcie trwania ich małżeństwa  jakąś kobietę? Wiesz o tym, że może wystąpić o rozwód z jego winy i go dostanie? Wiesz, jakie są konsekwencje takiego rozwodu? Dlaczego twoj partner o tym nie myśli? Dlaczego nie robi nic, aby uporządkować swoje sprawy, mieć czystą kartę i dopiero tworzyć nowy związek? Co nim powoduje, że zaczyna budować swój nowy dom od dachu?

Fakt, padlo slowo zadam podczas rozmowy ale pod wplywem emocji.To bylo po tym jak zawital w moim domu i zostal z niego wykopany, potraktowany nie fair bo co by nie bylo ojciec powinien zachowac sie przyzwoicie a nie z tekstem jak smiesz tu jeszcze przychodzic smieciu.A przyszedl po tym jak przez weekend nie dawalam znaku zycia zdolowana zachowaniem ojca I dlugo by pisac.Po tym wlasnie zazadal wyprowadzki

Juz maja wyznaczony termin rozprawy rozwodowej bez orzekania o wine(obydwoje sie zgodzili) I bez podzialu majatku na rozprawie czyli z tego co wiem raczej do drugiej rozprawy nie bedzie musialo dochodzic tym bardziej tez ze dzieci nie maja

161

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
słaba kobietka napisał/a:

.. Wróciła szybko, odpocząć w domu, gdzie traktowana była przeze mnie jak nastoletnia dziewczyna, a nie gospodyni domowa. ...

I to jest ważne. Ojciec jaki jest taki jest ale to ojciec jeśli jednak się wyprowadzisz to zrób wszystko aby nie spalić za sobą mostów do rodzinnego domu. Abyś zawsze miała możliwość tam wrócić.
Mam wrażenie że tak trochę powielasz schemat związku rodziców . Czyli jest twój tata despotyczny i mama która nie ma za wiele do gadania. Zanosi się że w tym twoim związku będzie tak samo. Wpierw fajnie a teraz on się czuje na tyle pewny Ciebie że żąda abyś się wyprowadziła. Pomyśl co by było jak byś była od niego zależna ile innych rzeczy by potrafił żądać.

A co do atrakcyjności facetów 30+ dla 20 latek to też wynik że faceci coraz wolniej dojrzewają. Taki 20+ chłopak to więcej myśli o graniu zabawie wyszumieniu się niż o jakiś trwałych związkach często jak można tu na forum poczytać to do późnych lat 20 ludzie nie mają żadnej dłuższej relacji intymnej. Część dziewczyn na fali emancypacji chce studiować i robić karierę i ma konkretne plany życiowe a takie plany u mężczyzn pojawiają się dużo później więc ich potrzeby się zgrywają . Dlatego ja rozumiem że miłość może istnieć przy dużej różnicy wieku.

Wbrew pozorom ten pan też bardzo dużo ryzykuje o ile jego intencje są szczere. Wchodzi w  relację zakładając że z miłości i chce dobrze i że żona to zła kobieta. Jak ona się dowie to pewnie mu za ten związek nieźle dokopie. Ale to nie wszystko on chce mieć dzieci planował je mieć już 2 lata temu. Autorka tematu mówi że póki co ich nie chce i jak się zabezpieczy to nie będzie ich miała. I on teraz spędzi z nią 3 lata bez żadnych gwarancji że ona w wieku 21 lat zechce je mieć. Bo teraz większość 21 latek deklaruje że jeszcze są na to za młode. Do tego jak ona pójdzie na studia zmieni otoczenie pozna trochę świata i przy okazji nowych kolegów to przecież jakiś może jej zawrócić w głowie i wtedy facet zostanie z niczym.

Nie znam statystyk ale stawiam że większość takich związków to się kończy bo to właśnie ta młodsza osoba odchodzi.

162

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Julija najważniejsze, żebyś nie pomyliła miłości z chęcią "ucieczki" z domu. Ojciec rozumiem, że się o Ciebie martwi, natomiast sposoby, którymi Ci to okazuje są nie do przyjęcia. Myślę, że bardziej Ci jest potrzebny inny wątek. Nie w tym dziale.
Rozmowa z rodzicami i ewentualna pomoc kogoś z rodziny.
Rozumiem, że się zakochałaś ale to brzmiało dla mnie jak, szukam sposobu na odejście z domu. Rozumiem, że ojciec wcześniej również "krótko Cię trzymał" co Ci nie do końca odpowiadało?

163

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Atrakcyjność takiego starszego faceta dla dziewczyny w wieku 18 - 20 lat przejawia się na wielu płaszczyznach. Z pewnością pozycja zawodowa, relacje z kobietami, radzenie sobie w życiu czy odpowiedzialność biorą tutaj górę nad ,powiedzmy nawet, innym spojrzeniem na świat. Tak amłoda ambitna osoba, pragnie jednak JUZ OD RAZU mieć przy boku kogoś o co najmniej takich samych, jak nie zdecydowanie wyższych ambicjach czy osiągnięciach. Raczej powiedziałbym osiągnięciach, bo już widać od razu, że ten ktoś odniósł sukces a nie dopiero ma w planach osiągnąć czy też dochodzi do niego powoli.  Sam brak związku do blisko 30-tu lat nie jest chyba jedynym i kluczowym dowodem braku dojrzałości. Facet też musi się dobrze zastanowić przed wejściem w taka relację.

164

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Też mi się wydaje, że ta dyskusja nie ma sensu. Autorka zrobi po swojemu. Najważniejsze żeby skończyła szkole i poszła na studia.
Ja byłam już dużo straszą jak zwiwzakam się z mężczyzna po rozwodzie, miałam 22 lata facet 42.Moja Mama że mną pół roku nie rozmawiała a Tata przez 5 lat trwania związku o nim nie widział, bo mama się bała że umrze lub dostanie zawału.
Mieszkaliśmy 80 km od mojego domu rodzinnego. Z perspektywy czasu uważam, że taki związek to strata młodzieńczego czasu, ale każda zakochana dziewczyna jest przekonana o swoich racjach. Tylko nie zajdz w ciążę, skończ szkole.

165 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-23 15:07:13)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
MonkaIska napisał/a:

Julija najważniejsze, żebyś nie pomyliła miłości z chęcią "ucieczki" z domu. Ojciec rozumiem, że się o Ciebie martwi, natomiast sposoby, którymi Ci to okazuje są nie do przyjęcia. Myślę, że bardziej Ci jest potrzebny inny wątek. Nie w tym dziale.
Rozmowa z rodzicami i ewentualna pomoc kogoś z rodziny.
Rozumiem, że się zakochałaś ale to brzmiało dla mnie jak, szukam sposobu na odejście z domu. Rozumiem, że ojciec wcześniej również "krótko Cię trzymał" co Ci nie do końca odpowiadało?

Nie, On nie jest moim sposobem na ucieczke z domu . Jakby tak bylo juz dawno bym sie wyprowadzila do niego a nie suedziala tutaj i czula sie jak jego niewolnica .Tata zawsze mnie kontrolowal . Gdy zaczelam szkole srednia zakazow bylo wiecej niz okazywanie  uczuc z jego strony. Chodzil spiety , wiedzac ze nie moze mnie zamknac w domu ale jednoczesnie  nie wychodzilo mu ufanie mi. Jak pozwolil na wyjscie to potem zachowywal sie jak detektyw no ale dopoki nie wudzial chlopaka obok mnie nie szalal jak teraz

WendyW napisał/a:

Też mi się wydaje, że ta dyskusja nie ma sensu. Autorka zrobi po swojemu. Najważniejsze żeby skończyła szkole i poszła na studia.
Ja byłam już dużo straszą jak zwiwzakam się z mężczyzna po rozwodzie, miałam 22 lata facet 42.Moja Mama że mną pół roku nie rozmawiała a Tata przez 5 lat trwania związku o nim nie widział, bo mama się bała że umrze lub dostanie zawału.
Mieszkaliśmy 80 km od mojego domu rodzinnego. Z perspektywy czasu uważam, że taki związek to strata młodzieńczego czasu, ale każda zakochana dziewczyna jest przekonana o swoich racjach. Tylko nie zajdz w ciążę, skończ szkole.

Bylas starsza odemnie ale zwiazana z facetem 20 lat starszym ! Piszesz, ze z perspektywy czasu to strata czasu na taki zwiazek a jednak spedzilas z nim 5 lat wiec chyba zle nie bylo. Kto zakonczyl ten zwiazek i dlaczego jesli mozna wiedziec? Czy ten mezczyzna rowniez nie mial dzieci?
Zabezpieczamy sie. Matura i studia sa moim priorytetem.

166

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

No cóż, w sumie smutna historia jakich wiele na tym Forum. Świetną ocenę sytuacji dała "ulle". Nie dziwię się reakcji ojca, skoro córki nie przekonuje siła argumentów to w desperacji stosuje argument siły który również jest nieskuteczny. Jak moja prognoza? Julija nie będzie zważać na "dobre rady", wykorzysta każdą sytuacje aby "połączyć się" z "ukochanym" który z premedytacja wykorzystuje jej młode ciało... . I w tym momencie skończy się jej młodość. Nie będzie mowy o żadnych studiach, "ukochany" nie pozwoli jej na to chociażby dlatego, aby nie spotykała równolatków którzy mogliby mu zagrozić. Niezwłocznie zmajstruje jej jedno dziecko, może zaraz drugie i nasza Julija będzie szczęśliwą (?) matką otrzymującą 500+. Podporządkuje ją sobie tym samym bezgranicznie i będzie "władał". Julija zrozumie to może za kilkanaście lat, poczeka jeszcze na odchowanie dzieci i wyzwoli się z tego tak pięknie zapowiadającego się związku, tracąc młodość i ze 20 lat dorosłego życia. Czy jest jakiekolwiek prawdopodobieństwo sukcesu? Tak, jest, ale równe wygraniu w totolotka. Póki co tęskni, nie może wytrzymać, nie może się wyrwać, do czego? Przepraszam, ale powiem wprost: do łóżka, bo nie znając prozy codziennego życia, na to piękno patrzy jedynie przez ten pryzmat!! 35-letni "praktyk" wie jak wprowadzić ją w stan euforii i na tym bazuje, a dla Julji jest to właśnie to szczęście. Przekona się kiedyś jaki straszny popełniła błąd, bo żona 35-latka już to zrozumiała i wycofała się mając swoje powody. Każdy ma prawo do podejmowania swoich decyzji, ma prawo też do błędów których konsekwencje będzie ponosić osobiście... .

167

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
oryx napisał/a:

No cóż, w sumie smutna historia jakich wiele na tym Forum. Świetną ocenę sytuacji dała "ulle". Nie dziwię się reakcji ojca, skoro córki nie przekonuje siła argumentów to w desperacji stosuje argument siły który również jest nieskuteczny. Jak moja prognoza? Julija nie będzie zważać na "dobre rady", wykorzysta każdą sytuacje aby "połączyć się" z "ukochanym" który z premedytacja wykorzystuje jej młode ciało... . I w tym momencie skończy się jej młodość. Nie będzie mowy o żadnych studiach, "ukochany" nie pozwoli jej na to chociażby dlatego, aby nie spotykała równolatków którzy mogliby mu zagrozić. Niezwłocznie zmajstruje jej jedno dziecko, może zaraz drugie i nasza Julija będzie szczęśliwą (?) matką otrzymującą 500+. Podporządkuje ją sobie tym samym bezgranicznie i będzie "władał". Julija zrozumie to może za kilkanaście lat, poczeka jeszcze na odchowanie dzieci i wyzwoli się z tego tak pięknie zapowiadającego się związku, tracąc młodość i ze 20 lat dorosłego życia. Czy jest jakiekolwiek prawdopodobieństwo sukcesu? Tak, jest, ale równe wygraniu w totolotka. Póki co tęskni, nie może wytrzymać, nie może się wyrwać, do czego? Przepraszam, ale powiem wprost: do łóżka, bo nie znając prozy codziennego życia, na to piękno patrzy jedynie przez ten pryzmat!! 35-letni "praktyk" wie jak wprowadzić ją w stan euforii i na tym bazuje, a dla Julji jest to właśnie to szczęście. Przekona się kiedyś jaki straszny popełniła błąd, bo żona 35-latka już to zrozumiała i wycofała się mając swoje powody. Każdy ma prawo do podejmowania swoich decyzji, ma prawo też do błędów których konsekwencje będzie ponosić osobiście... .

Ale wróżka.. Skąd ty wiesz dlaczego rozpadło się jego małżeństwo??
Są zagrożenia, owszem, ale robienie z gościa psychopaty i gwałciciela dziecioroba jest komiczne.
Najbardziej Cię razi chyba to młodsze ciało koło ciała...z obserwacji to najgłośniej krzyczą Ci panowie, co sami chętnie by sobie nastolatkę znaleźli..

168 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-01-23 16:14:48)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Autorko, a może napisz nam coś więcej o swoim chłopaku. Kim jest, czym się zajmuje, czym interesuje, jakich ma znajomych itd.
I jeszcze takie pytanie do Autorki: dlaczego oczekiwałaś rad osób w swoim wieku/swoim położeniu/w takiej samej sytuacji? Bo szczerze mówiąc nie pojmuję cóż takie osoby mogą doradzić, skoro zafiksowane są podobnie tak jak Ty. Wszyscy ludzie dorośli wiedzą, że trzeba radzić się osób starszych wiekiem, z większym bagażem doświadczeń, z większą wiedzą, obiektywnych itd. Przecież osoby podobne Tobie tylko poklepią Cię po plecach i tyle.
Natomiast jeśli posłuchasz ludzi, którzy z niejednego pieca chleb jedli, możesz poszerzyć swoje myślenie. Na razie masz jeszcze naiwne i młodzieńcze. Nie wiesz jak wygląda codzienne życie i jak trudno jest funkcjonować w związku. Co dopiero z taką różnica wieku! Chcesz wyrwać się spod opieki rodziców, aż krzyczysz o tym w postach. A tak na prawdę pod jego opieką będziesz właśnie osaczona. Bo on Cię bezinteresownie kochał nie będzie tak jak rodzice. Powtarzam, to od niego wiele zależy. Od jego zachowania, stosunków z rodzicami. Po jednej nieudanej próbie już nie przychodzi? A to dlaczego? Skoro jest cos wart, niech to pokaże.

169 Ostatnio edytowany przez WendyW (2020-01-23 17:21:18)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Julija18 napisał/a:
MonkaIska napisał/a:

Julija najważniejsze, żebyś nie pomyliła miłości z chęcią "ucieczki" z domu. Ojciec rozumiem, że się o Ciebie martwi, natomiast sposoby, którymi Ci to okazuje są nie do przyjęcia. Myślę, że bardziej Ci jest potrzebny inny wątek. Nie w tym dziale.
Rozmowa z rodzicami i ewentualna pomoc kogoś z rodziny.
Rozumiem, że się zakochałaś ale to brzmiało dla mnie jak, szukam sposobu na odejście z domu. Rozumiem, że ojciec wcześniej również "krótko Cię trzymał" co Ci nie do końca odpowiadało?

Nie, On nie jest moim sposobem na ucieczke z domu . Jakby tak bylo juz dawno bym sie wyprowadzila do niego a nie suedziala tutaj i czula sie jak jego niewolnica .Tata zawsze mnie kontrolowal . Gdy zaczelam szkole srednia zakazow bylo wiecej niz okazywanie  uczuc z jego strony. Chodzil spiety , wiedzac ze nie moze mnie zamknac w domu ale jednoczesnie  nie wychodzilo mu ufanie mi. Jak pozwolil na wyjscie to potem zachowywal sie jak detektyw no ale dopoki nie wudzial chlopaka obok mnie nie szalal jak teraz

WendyW napisał/a:

Też mi się wydaje, że ta dyskusja nie ma sensu. Autorka zrobi po swojemu. Najważniejsze żeby skończyła szkole i poszła na studia.
Ja byłam już dużo straszą jak zwiwzakam się z mężczyzna po rozwodzie, miałam 22 lata facet 42.Moja Mama że mną pół roku nie rozmawiała a Tata przez 5 lat trwania związku o nim nie widział, bo mama się bała że umrze lub dostanie zawału.
Mieszkaliśmy 80 km od mojego domu rodzinnego. Z perspektywy czasu uważam, że taki związek to strata młodzieńczego czasu, ale każda zakochana dziewczyna jest przekonana o swoich racjach. Tylko nie zajdz w ciążę, skończ szkole.

Bylas starsza odemnie ale zwiazana z facetem 20 lat starszym ! Piszesz, ze z perspektywy czasu to strata czasu na taki zwiazek a jednak spedzilas z nim 5 lat wiec chyba zle nie bylo. Kto zakonczyl ten zwiazek i dlaczego jesli mozna wiedziec? Czy ten mezczyzna rowniez nie mial dzieci?
Zabezpieczamy sie. Matura i studia sa moim priorytetem.

Związek zakończyłam ja, jakby,, wyrosłam,, dojrzałam, nie chciałam już z nim takiego życia. Nie było źle, ale dużo się kłóciliśmy już później. On był zawiedziony,mawiał czasem ze się wylaszczylam. Ze nie jestem już ta sama niewinna dziewczyna z którą się związał.
I miał słuszność w tym co mówił. Stałam się kobieta a jego to drażnilo.
Odeszłam najpierw tak o, wprowadziłam się do koleżanki ale nie brakowało mi go, on myślał że sobie przerwę zrobiliśmy ale później nie wróciłam do jego mieszkania w którym żyliśmy.

Tak, miał córkę.

Jak mówiłam nie było źle, ale coś się wypaliło. Kompletnie coś umarło z mojej strony. On bardzo chciał mieć jeszcze dziecko, bardzo.
Cieszę się, że to przeżyłam bo był dla mnie jakaś ostoją w tym szalonym czasie może źle bym skończyła, nie byłam zbyt rozsądna. Przy nim prowadziłam poukładany tryb życia. Potem chciałam pozyc, jak zwyczajna młoda osoba.

Przeżyłam* w sensie ze to za mną i już tego nie ma.

170 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2020-01-23 19:13:53)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
słaba kobietka napisał/a:

Autorko, a może napisz nam coś więcej o swoim chłopaku. Kim jest, czym się zajmuje, czym interesuje, jakich ma znajomych itd.

A czy to ważne czym się zajmuje, czym interesuje?

Powtarzam, co już Autorka napisała, że nie potrzebuje rad odnośnie swojego związku, Partnera, ale co ma zrobić z Ojcem, więc może wypadałoby te pytania zadać odnośne Ojca Autorki?


słaba kobietka napisał/a:

I jeszcze takie pytanie do Autorki: dlaczego oczekiwałaś rad osób w swoim wieku/swoim położeniu/w takiej samej sytuacji? Bo szczerze mówiąc nie pojmuję cóż takie osoby mogą doradzić, skoro zafiksowane są podobnie tak jak Ty. Wszyscy ludzie dorośli wiedzą, że trzeba radzić się osób starszych wiekiem, z większym bagażem doświadczeń, z większą wiedzą, obiektywnych itd. Przecież osoby podobne Tobie tylko poklepią Cię po plecach i tyle.
Natomiast jeśli posłuchasz ludzi, którzy z niejednego pieca chleb jedli, możesz poszerzyć swoje myślenie.

A ja nie pojmuję czemu zadajesz takie pytanie?
No chyba logiczne, że najwartościowsze rady będę od osób, które przeżyły podobne/identyczne sytuacje, nie sądzisz?

A niby na czym Autorka jest zafiksowana?


słaba kobetka napisał/a:

Wszyscy ludzie dorośli wiedzą, że trzeba radzić się osób starszych wiekiem, z większym bagażem doświadczeń, z większą wiedzą, obiektywnych itd. Przecież osoby podobne Tobie tylko poklepią Cię po plecach i tyle.

No popatrz wyszło, że nie jestem dorosła pomimo, że wkrótce stuknie mi 38 lat. big_smile big_smile big_smile
Jak ja potrzebuję rady, to nie patrzę na wiek osoby radzącej, ale o to kim jest dla mnie ta osoba i co przeżyła.

Ale w czym poklepią po plecach, w tym, że Jej Ojciec Ją źle traktuje?
Przypominam, że Autorka nie prosi o rady dotyczące Jej związku.


Masz tutaj przykład trzydziestoparoletniego Bagienni_k'a, który nie był w żadnym związku, a wymądrza się, jakby jakiś harem miał.
I co? Też uważasz, że Jego wiek pozwala na dawanie rad Autorce a co gorsze krytykowanie?

MagdaLena111 napisał/a:

PS
bagienny, a czy Ty kiedykolwiek czułeś w ogóle porozumienie z jakąkolwiek kobietą, że nagle zrobiłeś się specem od porozumienia damsko-męskiego? I dokładnie wiesz kiedy ono może a kiedy nie ma szans zaistnieć?
Może przestań świat filtrować TYLKO przez pryzmat własnych wyobrażeń i zainteresuj się ludźmi takimi jacy są.

Dzięki Ci za ten wpis, bo już serio momentami myślałam, że czepiam się tego Bagienni_k'a.

Bagienni_k, czy możesz odpowiedzieć czemu udzielasz się w tematach związkowych, skoro ciągle piszesz, że nie jesteś zainteresowany związkiem?
Mnie na przykład nie interesuje religia i dlatego nie wchodzę na dział religijny, ani tym bardziej nie udzielam się w tych tematach (przynajmniej nie pamiętam).



słaba kobietka napisał/a:

Na razie masz jeszcze naiwne i młodzieńcze. Nie wiesz jak wygląda codzienne życie i jak trudno jest funkcjonować w związku. Co dopiero z taką różnica wieku! Chcesz wyrwać się spod opieki rodziców, aż krzyczysz o tym w postach. A tak na prawdę pod jego opieką będziesz właśnie osaczona. Bo on Cię bezinteresownie kochał nie będzie tak jak rodzice. Powtarzam, to od niego wiele zależy. Od jego zachowania, stosunków z rodzicami. Po jednej nieudanej próbie już nie przychodzi? A to dlaczego? Skoro jest cos wart, niech to pokaże.

Proszę wskaż mi fragment, gdzie wyczytałaś, że Autorka chce wszystko rzucić i interesują Ją tylko związek?
Ja wyczytałam zgoła całkiem co innego, że priorytetem jest matura i studia.

Gdzie wyczytałaś, że chce się wyrwać od Rodziców?

Jakby tak było to:
- nie zakładałaby tego tematu;
- wprowadziłaby się do Chłopaka.

A o tym osaczeniu, to ze szklanej kuli odczytałaś??

A jakbyś Ty się zachowała, jakby Cię ktoś od śmieci wyzywał i wyrzucił z domu?
Bez problemu dalej przychodziłabyś z uśmiechem na herbatki?

Moim zdaniem jest coś wart, podam przykłady:
- nie zrezygnował z Autorki, po tym jak został potraktowany przez Jej Ojca;
- nie zareagował agresją na słowa Ojca Autorki ( jeżeli tak było, to proszę o wskazanie);
- zaproponował wspólne zamieszkanie po tym, jak dowiedział się o złym traktowaniu Autorki przez Ojca.

Nie rozumiem czemu praktycznie ciągle są posty o tym, że Autorka nie powinna się z Nim wiązać, po co o tym ciągle piszecie?
Czemu obrażacie tego Faceta, jak nic a nic o Nim nie wiecie?
Nie macie pojęcia, jak On traktuje Autorkę.
Nie macie pojęcia, jak Autorka się przy Nim czuje.

Szczujecie i obrażacie tylko.

Autorko, a może spróbuj jeszcze raz na spokojnie porozmawiać z Ojcem, albo napisz list i wszystko w nim wyjaśnij.

Jesteś szczęśliwa z tym Facetem?
Dobrze Cię traktuje?


P.S. Wszystkie te umoralniające posty miałyby sens, jakby Autorka przyszła tutaj po radę dotyczącą Jej związku, ale przyszła z innym problemem, więc może warto na tym się skupić?

171 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-23 19:25:51)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Do Krejzolka:

Udzielam się w tym wątku, jak i na całym forum z kilku powodów.
Nie będę przytaczał tutaj wszystkich, ale szczerze to powiem, że z ciekawością zgłębiałem historie, jakie się tutaj pojawiają. Staram się właśnie  obiektywnie i na chłodno ocenić sytuację. Przynajmniej tak, jak podpowiada mi to intuicja czy przeciętny przebieg wydarzeń w danej sytuacji, związku czy relacji. Może trochę odbiegające od przeciętnych, ale przynajmniej przedstawiam swój punkt widzenia. Wypowiadam się, tak jak każdy tutaj i myślę, że do swojej opinii mam jakieś prawo. Chociaż, nie wiem, może single nie mogą się już odezwać, ale ja nie mam zamiaru wstrzymywać się od wypoeidzi na czyjeś życzenie.
Dużo ludzi tutaj przedstawiło podobny punkt widzenia, na podstawie konkretnych przesłanek, być może swoich doświadczeń czy też przygód swoich znajomych. Sporo osób zgodnie twierdzi, że takie związki bywają obarczone sporym ryzykiem. Akurat myślę, że warto posłuchać opinii każdego a tym bardziej kogoś starszego i doświadczonego( akurat nie mówię tutaj o sobie, ale o innych forumowiczach). Warto uszanować opinie innych.To jest internetowe forum i wszyscy wiemy tylko tyle, ile jest napisane w danym wątku. Zatem ludzie starają się doradzić tylko na podstawie tego, co przeczytają. Autorzy i tak postąpią według swojego uznania.
I powiem tak: życzę Autorce naprawdę dobrze, ale poodbnie jak większość osób tutaj uważam, że to jest ryzykowne. Nigdzie nikogo nie obrażam ani nie szczuję, przedstawiam jedynie swój punkt widzenia.

172 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2020-01-23 20:03:06)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
bagienni_k napisał/a:

Do Krejzolka:

Udzielam się w tym wątku, jak i na całym forum z kilku powodów.
Nie będę przytaczał tutaj wszystkich, ale szczerze to powiem, że z ciekawością zgłębiałem historie, jakie się tutaj pojawiają. Staram się właśnie  obiektywnie i na chłodno ocenić sytuację. Przynajmniej tak, jak podpowiada mi to intuicja czy przeciętny przebieg wydarzeń w danej sytuacji, związku czy relacji. Może trochę odbiegające od przeciętnych, ale przynajmniej przedstawiam swój punkt widzenia. Wypowiadam się, tak jak każdy tutaj i myślę, że do swojej opinii mam jakieś prawo. Chociaż, nie wiem, może single nie mogą się już odezwać, ale ja nie mam zamiaru wstrzymywać się od wypoeidzi na czyjeś życzenie.
Dużo ludzi tutaj przedstawiło podobny punkt widzenia, na podstawie konkretnych przesłanek, być może swoich doświadczeń czy też przygód swoich znajomych. Sporo osób zgodnie twierdzi, że takie związki bywają obarczone sporym ryzykiem. Akurat myślę, że warto posłuchać opinii każdego a tym bardziej kogoś starszego i doświadczonego( akurat nie mówię tutaj o sobie, ale o innych forumowiczach). Warto uszanować opinie innych.To jest internetowe forum i wszyscy wiemy tylko tyle, ile jest napisane w danym wątku. Zatem ludzie starają się doradzić tylko na podstawie tego, co przeczytają. Autorzy i tak postąpią według swojego uznania.
I powiem tak: życzę Autorce naprawdę dobrze, ale poodbnie jak większość osób tutaj uważam, że to jest ryzykowne. Nigdzie nikogo nie obrażam ani nie szczuję, przedstawiam jedynie swój punkt widzenia.


Reasumując: w związku nie zamierzasz nigdy być i ciągle o tym będziesz pisał*, ale ciekawi Cię?


* Nie mogę zrozumieć po co w prawie każdym temacie piszesz, że nie chcesz być w związku?
Ja jak czegoś nie chce, to po prostu tym się nie zajmuję.

A Ty pomimo, że ciągle i ciągle powtarzasz, jak mantrę, że nie chcesz i nie będziesz nigdy w związku to udzielasz się w związkowych tematach.

I to mnie drażni, że moim zdaniem prawie ciągle piszesz, jakie to związki są be.


A co do tematu, napisz czy Autorka prosiła o rady na temat swojego związku?

173

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Krejzolka, jak mi ktoś pisze, niezależnie od wieku, że zaledwie po paru MIESIĄCACH (poznała go latem) chce sobie wywracać życie do góry nogami z powodu mężczyzny, który nawet rozwodu jeszcze nie ma, to mnie syreny alarmowe wyją. Dla mnie to sygnał, że taka osoba jest wysoce niedojrzała, podejmująca decyzje pod wpływem impulsów i generalnie jasno nie myśląca. Co łatwo ktoś bardziej kumaty może wykorzystać- i tyle. Ja nie potrzebuję kuli kryształowej by wiedzieć jak najprawdopodobniej się to skończy.

174

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Beyondblackie napisał/a:

Krejzolka, jak mi ktoś pisze, niezależnie od wieku, że zaledwie po paru MIESIĄCACH (poznała go latem) chce sobie wywracać życie do góry nogami z powodu mężczyzny, który nawet rozwodu jeszcze nie ma, to mnie syreny alarmowe wyją. Dla mnie to sygnał, że taka osoba jest wysoce niedojrzała, podejmująca decyzje pod wpływem impulsów i generalnie jasno nie myśląca. Co łatwo ktoś bardziej kumaty może wykorzystać- i tyle. Ja nie potrzebuję kuli kryształowej by wiedzieć jak najprawdopodobniej się to skończy.

Zaskoczył mnie Twój post.

Ale Autorka właśnie nie chce wywracać sobie życia do góry nogami, ponieważ;
- priorytet to matura i studia;
- chce dalej mieszkać z Rodzicami;
- nie pisze, że jest to dozgonna miłość;
- nie chce teraz dziecka.

175 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-23 22:37:42)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Przede wszystkim powstrzymaj emocje, bo forum to nie miejsce, gdzie można się przerzucać jakimikolwiek zarzutami. Ja nie mam zamiaru nikogo oceniać ani nikomu nic zarzucać, oceniam jedynie SAME DECYZJE CZY WYBORY innych, na podstawie realnych przesłanek. To, dlaczego nie dążę do związku czy jak związki traktuję, nie oznacza, że mogę nie mieć zdania na ten czy inny temat, dotyczący owych związków. Tutaj zresztą sa tez osoby z małym doświadczeniem w relacjach damsko - męskich a również wyrażają swoją opinię. W wielu wątkach przewijają się podobne problemy, ale i tak dalej ludzie popełniają te same błędy. Oczekują wsparcia, ciepłych słów i rozsądnych porad. Czy singiel nie ma już prawa się w ogóle wypowiedzięć? Czy mnie ciekawi? Owszem, bo relacje miedzyludzkie ciekawe są i mówiąc szczerze wiele tutaj już zobaczyłem. Mój krytyczny stosunek do związku dotyczy MOJEJ osoby a nie rozpowiadania wszem i wobec, że każda relacja jest nic nie warta! Nie doradzam ludziom:" Nie wchodźcie w związki, bo są be!"
Wiele razy zresztą, niezależnie od tego, jak bardzo ktoś jest doświadczony w relacjach, rezultaty histori poruszanych w wątkach bywają zuepłnie niezgodne z przewidywaniami osób udzielających się w nich a zgodnie z oczekiwaniami Autora albo wręcz zupełnie odwrotnie, co w żaden sposób nie decyduje, kto ma się w nich wypowiadać. Zatem być może( i życzę tego Autorce szczerze) uda się jej szczęśliwie ten problem rozwiązać i byc w związku ze swoim wybrankiem, ale czy mimo tego sporo osób nie może mieć wątpliwości co do tej akurat sytuacji?

176

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Część kobiet tak neguje związki młodych ze starszymi, bo same w wieku 40lat chciałyby być tak atrakcyjne dla swoich rówieśników.

177

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Naprawdę trzeba się przejśc na linie nad przepaścią, aby wiedzieć jakie to niebezpieczne?

Autorko, jesli twój związek okaże się stabilny (znacie się z partnerem kilka miesięcy), ojciec zobaczy że w niczym nie koliduje w osiąganiu przez ciebie zamierzonych celów, a partner się rozwiedzie i będzie mógł podać ci wreszcie "czyste ręce" jak w piosence, to na pewno się do chlopaka przekona i będzie dobrze. Ostatecznie możesz się wyprowadzić z domu i zamieszkać z partnerem, w końcu jestes dorosla i to ty będziesz ponosić konsekwencje swoich decyzji. Chyba że to rodzice będa cię musieli wyciagać za uszy z kłopotów, gdy będziesz bez wykształcenia, bez pracy i niesamodzielna finansowo, bo takie ryzyko też nad nimi ciąży i oni pewnie się  z nim liczą niestety. No ale oczywiście tak wcale nie musi być, bo zdarzaja się czasami dobre zakończenia i  wystarczy mieć nadzieję, że własnie takie będzie w twoim przypadku.  smile

178

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Napiszę to jeszcze raz, Autorka prosi o pomoc w sprawie Ojca a nie swojego związku.

Jeżeli chcecie doradzać w sprawie związku, to może  róbcie to w tym wątku: https://www.netkobiety.pl/t121504.html

Widzicie różnicę?

179 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-23 21:31:30)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Style90 napisał/a:

Część kobiet tak neguje związki młodych ze starszymi, bo same w wieku 40lat chciałyby być tak atrakcyjne dla swoich rówieśników.

Nie Style, to 40 letni mężczyźni chcieliby być tak atrakcyjni dla młodych dziewczyn jak ich żony dla chłopaków w tym wieku:)
Wbrew obiegowej opinii z piwnych imprez, tak właśnie jest. Wcale masowo licealistki nie lecą na "dojrzałych" Panów.:) I tak w ogóle to jest spora różnica czy dziewczyna ma 18 czy 20 lat
Chyba nie chciałbyś widzieć miny mojej córki i jej koleżanek na taką sugestię big_smile
Ale oczywiście od każdej reguły są wyjątki i autorka może nim być.
Co do ojca, też sugerowalam poszukanie w realu czyjejś mediacji. I trzeźwe myślenie o sobie przede wszystkim.
.

180

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Krejzolka82 napisał/a:

Napiszę to jeszcze raz, Autorka prosi o pomoc w sprawie Ojca a nie swojego związku.

Jeżeli chcecie doradzać w sprawie związku, to może  róbcie to w tym wątku: https://www.netkobiety.pl/t121504.html

Widzicie różnicę?

Krejzolka, to może sama napisz jakąś fajną radę dla autorki? Ja jestem jej bardzo ciekawa, będzie można przedyskutować to co napisałaś.

181 Ostatnio edytowany przez Style90 (2020-01-23 21:55:00)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:
Style90 napisał/a:

Część kobiet tak neguje związki młodych ze starszymi, bo same w wieku 40lat chciałyby być tak atrakcyjne dla swoich rówieśników.

Nie Style, to 40 letni mężczyźni chcieliby być tak atrakcyjni dla młodych dziewczyn jak ich żony dla chłopaków w tym wieku:)
Wbrew obiegowej opinii z piwnych imprez, tak właśnie jest. Wcale masowo licealistki nie lecą na "dojrzałych" Panów.:) I tak w ogóle to jest spora różnica czy dziewczyna ma 18 czy 20 lat
Chyba nie chciałbyś widzieć miny mojej córki i jej koleżanek na taką sugestię big_smile
.

Młodzi mężczyźni są nabuzowani testosteronem, a starsze kobiety błędnie to odbierają jakby były takie atrakcyjne i później jest rozczarowanie gdy on nie chce się wiązać.
Generalnie szczyt atrakcyjności kobiety to 20 lat, a u mężczyzn 30. Wspomniany w tym wątku Pan od 5 lat traci na atrakcyjności i można powiedzieć, że dla niego to ostatni dzwonek na takie związki. U czterdziestoletnich kobiet to już jest przepaść.

182

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Napiszę to jeszcze raz, Autorka prosi o pomoc w sprawie Ojca a nie swojego związku.

Jeżeli chcecie doradzać w sprawie związku, to może  róbcie to w tym wątku: https://www.netkobiety.pl/t121504.html

Widzicie różnicę?

Krejzolka, to może sama napisz jakąś fajną radę dla autorki? Ja jestem jej bardzo ciekawa, będzie można przedyskutować to co napisałaś.

Ale ja nie mam rady do Autorki, ponieważ to bardzo ciężki temat.

Zafiksowaliście się na związku o którym nic nie wiecie.
Nikt z Was nie zadał pytań odnośnie związku.

Tak szczerze to ten związek nie ma tutaj żadnego znaczenie, ponieważ najważniejszy jest stosunek Ojca do Autorki, jak i do Żony.

Ten związek jest po prostu tzw. gwoździem do trumny w Ich chorych relacjach.

Uważasz, że to normalne, iż Mama Autorki nie ma zupełnie nic do powiedzenia?

183

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Style90 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Style90 napisał/a:

Część kobiet tak neguje związki młodych ze starszymi, bo same w wieku 40lat chciałyby być tak atrakcyjne dla swoich rówieśników.

Nie Style, to 40 letni mężczyźni chcieliby być tak atrakcyjni dla młodych dziewczyn jak ich żony dla chłopaków w tym wieku:)
Wbrew obiegowej opinii z piwnych imprez, tak właśnie jest. Wcale masowo licealistki nie lecą na "dojrzałych" Panów.:) I tak w ogóle to jest spora różnica czy dziewczyna ma 18 czy 20 lat
Chyba nie chciałbyś widzieć miny mojej córki i jej koleżanek na taką sugestię big_smile
.

Młodzi mężczyźni są nabuzowani testosteronem, a starsze kobiety błędnie to odbierają jakby były takie atrakcyjne i później jest rozczarowanie gdy on nie chce się wiązać.
Generalnie szczyt atrakcyjności kobiety to 20 lat, a u mężczyzn 30. Wspomniany w tym wątku Pan jest tylko 5 lat po terminie i można powiedzieć, że dla niego to ostatni dzwonek na takie związki.

A kto mówi o wiązaniu? smile
Myślisz że obecna 20 latka będzie się chciała wiązać tak szybko jak kobiety z ubiegłego pokolenia? Nie, one mają dużo więcej opcji niż młodo wyjść za mąż, urodzić dzieci..
A testosteron nie ma znaczenia u 40 latka? I dlatego wybiera młodą? Ja rozumiem motywację, ale zauważ że o ile ten starszy mężczyzna planuje się związać, a nie tylko poseksić to przyznasz, że źle wybiera target związkowy?
Natomiast 40 latka rzadko będzie w ogóle tego związku oczekiwać. Widzisz różnicę?

184 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-23 22:01:19)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Krejzolka82 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Napiszę to jeszcze raz, Autorka prosi o pomoc w sprawie Ojca a nie swojego związku.

Jeżeli chcecie doradzać w sprawie związku, to może  róbcie to w tym wątku: https://www.netkobiety.pl/t121504.html

Widzicie różnicę?

Krejzolka, to może sama napisz jakąś fajną radę dla autorki? Ja jestem jej bardzo ciekawa, będzie można przedyskutować to co napisałaś.

Ale ja nie mam rady do Autorki, ponieważ to bardzo ciężki temat.

Zafiksowaliście się na związku o którym nic nie wiecie.
Nikt z Was nie zadał pytań odnośnie związku.

Tak szczerze to ten związek nie ma tutaj żadnego znaczenie, ponieważ najważniejszy jest stosunek Ojca do Autorki, jak i do Żony.

Ten związek jest po prostu tzw. gwoździem do trumny w Ich chorych relacjach.

Uważasz, że to normalne, iż Mama Autorki nie ma zupełnie nic do powiedzenia?

Ale to chyba nie sprawę układów w malżeństwie rodziców tutaj omawiamy? Żyją, wychowali dzieci, może im tak dobrze i nie chcą niczego zmieniać? W końcu to nie matka autorki napisała list z błaganiem o pomoc.

Co w takim razie radzisz autorce w sprawie ojca? Bo trudno chyba podsuwać jej jakieś rady nie biorąc pod uwagę całego łańcucha przyczynowo-skutkowego w jej historii?

185

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

I gdyby Autorka zapytała się, co sądzimy o związku 18letniej dziewczyny z 35latkiem bez wdawania się w szczegóły, odpowiedziałabym, że nie umiem sobie takiego związku wyobrazić.
I zapewne zapytałabym, jak to się stało, że są razem i jak się im układa.

Ale Autorka takiego pytania nie zadała, więc tym się nie zajmuję.

I nie rozumiem,  czemu ciągle to wałkujecie i tyle.

186 Ostatnio edytowany przez Style90 (2020-01-23 22:23:58)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Ela210 napisał/a:

A kto mówi o wiązaniu? smile
Myślisz że obecna 20 latka będzie się chciała wiązać tak szybko jak kobiety z ubiegłego pokolenia? Nie, one mają dużo więcej opcji niż młodo wyjść za mąż, urodzić dzieci..
A testosteron nie ma znaczenia u 40 latka? I dlatego wybiera młodą? Ja rozumiem motywację, ale zauważ że o ile ten starszy mężczyzna planuje się związać, a nie tylko poseksić to przyznasz, że źle wybiera target związkowy?
Natomiast 40 latka rzadko będzie w ogóle tego związku oczekiwać. Widzisz różnicę?

Jak jest ogień w związku to kobiety same dążą do stabilizacji.
Nigdy nie słyszałem, żeby jakaś Pani nie chciała się wiązać z ułożonym super kochankiem. Wręcz przeciwnie
jest mnóstwo płaczu i przeżywanie, że ktoś taki odszedł.
A testosteron u mężczyzn spada z wiekiem. Przy rówieśniczce 40 latek może skapcanieć a przy młodej ożyć i tym samym przedłużyć swoją przydatność wink

187 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2020-01-23 22:32:27)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Krejzolka, to może sama napisz jakąś fajną radę dla autorki? Ja jestem jej bardzo ciekawa, będzie można przedyskutować to co napisałaś.

Ale ja nie mam rady do Autorki, ponieważ to bardzo ciężki temat.

Zafiksowaliście się na związku o którym nic nie wiecie.
Nikt z Was nie zadał pytań odnośnie związku.

Tak szczerze to ten związek nie ma tutaj żadnego znaczenie, ponieważ najważniejszy jest stosunek Ojca do Autorki, jak i do Żony.

Ten związek jest po prostu tzw. gwoździem do trumny w Ich chorych relacjach.

Uważasz, że to normalne, iż Mama Autorki nie ma zupełnie nic do powiedzenia?

Ale to chyba nie sprawę układów w malżeństwie rodziców tutaj omawiamy? Żyją, wychowali dzieci, może im tak dobrze i nie chcą niczego zmieniać? W końcu to nie matka autorki napisała list z błaganiem o pomoc.

Co w takim razie radzisz autorce w sprawie ojca? Bo trudno chyba podsuwać jej jakieś rady nie biorąc pod uwagę całego łańcucha przyczynowo-skutkowego w jej historii?

Ale Wy też nie zajmujecie się jakoś szczegółowo Ojcem, ale samym związkiem.

I co gorsze, nie znając w ogóle sytuacji piszecie o jakiś uogólnieniach, stereotypach.

Gdybyście nie pisali ciągle tylko o tym związku i co gorsze czasami bardzo przykrymi słowami,  byłabym tylko niewidocznym czytelnikiem.

Co do Ojca, jedynie szczera rozmowa w co absolutnie nie wierzę.
Nie mam zielonego pojęcia.

Jak dla mnie Autorka :
- niefortunnie się zakochała, ale nie pisze jakiś peanów na cześć Ukochanego;
- priorytet matura, studia;
- nie spędza całego czasu z Ukochanym;
- nie chce się wyprowadzić z domu.

Ukochany Autorki:
- nie zostawił Autorki po wyzwiskach Jej Ojca;
- stara się Ją chronić;
- nie sądzę, aby chciał skłócić Autorkę z Rodziną, jak tutaj zostało napisane.



Jeszcze może bym Was zrozumiała, jakby:
-  Autorka przez to, że jest związku nie przejmowała się maturą;
- Facet sam zwyzywałby Ojca Autorki;
- kazałby Jej wyprowadzić się z domu i nie pozwolił na utrzymywanie kontaktów.

188

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

To ja jeszcze dorzucę od siebie, dla równowagi, że znam też takie pary z olbrzymią różnicą wieku, gdzie ten starszy/starsza osoba została przez rodziców osoby młodszej pozytywnie przyjęta, po poznaniu. Rozmawiałam z tymi rodzicami i wszyscy zgodnie twierdzą, że musieli przekonać się do tego starszego partnera. Musiał/musiała  pokazać, że ma dobre intencje. W wielu sytuacjach.
Niektóre przetrwały, inne są przeszłością.
Jak zwykle piszę to, co wiem z własnego doświadczenia. Poszerzam, mam nadzieję, horyzonty myślenia Autorki. Która zrobi co uważa i sama poniesie konsekwencje. A jeśli pytałam o chłopaka, to wyłącznie dlatego, iż wydaje mi się, że sama różnica wieku nie jest tu największym problemem. Z jakiegoś powodu ojciec mu nie ufa, nie trawi go. Dlaczego?

189

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Krejzolka82 napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Ale ja nie mam rady do Autorki, ponieważ to bardzo ciężki temat.

Zafiksowaliście się na związku o którym nic nie wiecie.
Nikt z Was nie zadał pytań odnośnie związku.

Tak szczerze to ten związek nie ma tutaj żadnego znaczenie, ponieważ najważniejszy jest stosunek Ojca do Autorki, jak i do Żony.

Ten związek jest po prostu tzw. gwoździem do trumny w Ich chorych relacjach.

Uważasz, że to normalne, iż Mama Autorki nie ma zupełnie nic do powiedzenia?

Ale to chyba nie sprawę układów w malżeństwie rodziców tutaj omawiamy? Żyją, wychowali dzieci, może im tak dobrze i nie chcą niczego zmieniać? W końcu to nie matka autorki napisała list z błaganiem o pomoc.

Co w takim razie radzisz autorce w sprawie ojca? Bo trudno chyba podsuwać jej jakieś rady nie biorąc pod uwagę całego łańcucha przyczynowo-skutkowego w jej historii?

Ale Wy też nie zajmujecie się jakoś szczegółowo Ojcem, ale samym związkiem.

I co gorsze, nie znając w ogóle sytuacji piszecie o jakiś uogólnieniach, stereotypach.

Gdybyście nie pisali ciągle tylko o tym związku i co gorsze czasami bardzo przykrymi słowami,  byłabym tylko niewidocznym czytelnikiem.

Co do Ojca, jedynie szczera rozmowa w co absolutnie nie wierzę.
Nie mam zielonego pojęcia.

Jak dla mnie Autorka :
- niefortunnie się zakochała, ale nie pisze jakiś peanów na cześć Ukochanego;
- priorytet matura, studia;
- nie spędza całego czasu z Ukochanym;
- nie chce się wyprowadzić z domu.

Ukochany Autorki:
- nie zostawił Autorki po wyzwiskach Jej Ojca;
- stara się Ją chronić;
- nie sądzę, aby chciał skłócić Autorkę z Rodziną, jak tutaj zostało napisane.

Naprawdę nie doczytałaś rad podanych tutaj odnośnie ojca?

Było ich naprawdę sporo.

Poza tym, jak sama zauważyłaś, nie ma złotego środka w sprawie autorki. Jej partner "zażądał" aby się wyprowadziła z domu rodzinnego i zamieszkala z nim, to jest jego sposób na zażegnanie konfliktu z ojcem? Nie chcesz chyba powiedzieć, że to było dojrzale i odpowiedzialne?

Autorka nie chce narazie opuścić domu i albo jakoś dogada się z ojcem, albo niech się wyprowadzi gdy atmosfera w domu stanie się nie do zniesienia. Ja innego wyjścia nie widzę, z resztą napisalam o tym w którymś poście gdzieś wyżej.
Słusznie zauważyłas, że sprawa jest bardzo trudna, ale naprawdę nie jest znowu taka wyjątkowa i wiele osob albo osobiście, albo gdzieś w rodzinie podobnej zaznało. Jeśli uświadomić autorce mozliwe scenariusze jakie mogą się wydarzyć, to może łatwiej jej będzie podjąć wlaściwą i dobra dla niej decyzję odnośnie tego, czy odejśc z domu czy zostać? Może gdy spojrzy na wszystko z perspektywy swojego ojca, łatwiej zrozumie motywy jego dzialania i łatwiej będzie jej z nim dyskutować? W końcu:

"Kto zna wroga i zna siebie, nie będzie zagrożony choćby i w stu starciach.
Kto nie zna wroga, ale zna siebie, czasem odniesie zwycięstwo,
a innym razem zostanie pokonany.
Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce."

Sun Tzu - Sztuka wojny

190

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Ale to chyba nie sprawę układów w malżeństwie rodziców tutaj omawiamy? Żyją, wychowali dzieci, może im tak dobrze i nie chcą niczego zmieniać? W końcu to nie matka autorki napisała list z błaganiem o pomoc.

Co w takim razie radzisz autorce w sprawie ojca? Bo trudno chyba podsuwać jej jakieś rady nie biorąc pod uwagę całego łańcucha przyczynowo-skutkowego w jej historii?

Ale Wy też nie zajmujecie się jakoś szczegółowo Ojcem, ale samym związkiem.

I co gorsze, nie znając w ogóle sytuacji piszecie o jakiś uogólnieniach, stereotypach.

Gdybyście nie pisali ciągle tylko o tym związku i co gorsze czasami bardzo przykrymi słowami,  byłabym tylko niewidocznym czytelnikiem.

Co do Ojca, jedynie szczera rozmowa w co absolutnie nie wierzę.
Nie mam zielonego pojęcia.

Jak dla mnie Autorka :
- niefortunnie się zakochała, ale nie pisze jakiś peanów na cześć Ukochanego;
- priorytet matura, studia;
- nie spędza całego czasu z Ukochanym;
- nie chce się wyprowadzić z domu.

Ukochany Autorki:
- nie zostawił Autorki po wyzwiskach Jej Ojca;
- stara się Ją chronić;
- nie sądzę, aby chciał skłócić Autorkę z Rodziną, jak tutaj zostało napisane.

Naprawdę nie doczytałaś rad podanych tutaj odnośnie ojca?

Było ich naprawdę sporo.

Poza tym, jak sama zauważyłaś, nie ma złotego środka w sprawie autorki. Jej partner "zażądał" aby się wyprowadziła z domu rodzinnego i zamieszkala z nim, to jest jego sposób na zażegnanie konfliktu z ojcem? Nie chcesz chyba powiedzieć, że to było dojrzale i odpowiedzialne?

Autorka nie chce narazie opuścić domu i albo jakoś dogada się z ojcem, albo niech się wyprowadzi gdy atmosfera w domu stanie się nie do zniesienia. Ja innego wyjścia nie widzę, z resztą napisalam o tym w którymś poście gdzieś wyżej.
Słusznie zauważyłas, że sprawa jest bardzo trudna, ale naprawdę nie jest znowu taka wyjątkowa i wiele osob albo osobiście, albo gdzieś w rodzinie podobnej zaznało. Jeśli uświadomić autorce mozliwe scenariusze jakie mogą się wydarzyć, to może łatwiej jej będzie podjąć wlaściwą i dobra dla niej decyzję odnośnie tego, czy odejśc z domu czy zostać? Może gdy spojrzy na wszystko z perspektywy swojego ojca, łatwiej zrozumie motywy jego dzialania i łatwiej będzie jej z nim dyskutować? W końcu:

"Kto zna wroga i zna siebie, nie będzie zagrożony choćby i w stu starciach.
Kto nie zna wroga, ale zna siebie, czasem odniesie zwycięstwo,
a innym razem zostanie pokonany.
Kto nie zna ani wroga, ani siebie, nieuchronnie ponosi klęskę w każdej walce."

Sun Tzu - Sztuka wojny

Czytałam.
Skupiłam się na tym, że większość z Was skupiła się na związku i tyle.

Serio, nie pisałabym tutaj, gdyby nie było, aż tyle postów dotyczących związku.

A co do Ojca.
Autorko, jakie miałaś relacje z Rodzicami przed związkiem?

191

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Studia jak i matura nie są w PL obowiazkowe. Ludzi po studiach mamy już naprodukowanych na 50 lat do przodu. Natomiast demografia na kuleje. Ludzie w pogoni za edukacje, kasą, karierą odkładają zwiazki na potem. Tu moze byc inacze. Najpierw zwiazek a studia zaoczne i w wieku 30 lat mozna zacząc. Ojciec powinien córce dać zyc jak ona chce. Jest juz dorosła, jak sie 'sparzy' to w wyniku własnej decyzji. Corka jak kocha to powinna postawic na swoim - czyli wyprowadzic sie. Jej ukochny jak kocha powinien pozwolic jej kontynuowac nauke, utzrymujac ja przy tym i załatwiajac szybko rozwod. Jakie to ma znaczenie dla ojxa ze fotosła coŕka sypia z 35 latkiem a nie 18 latkiem. Po co drążyc?

192 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-23 22:59:44)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Krejzolka82 napisał/a:

A co do Ojca.
Autorko, jakie miałaś relacje z Rodzicami przed związkiem?

Autorka juz o tym pisała gdzieś wcześniej, nie chce mi się tego szukać. Pisała, że ojciec trzymał ją raczej krótko i na niewiele jej pozwalał, a teraz jest po prostu dużo gorzej.

193

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca
Salomonka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A co do Ojca.
Autorko, jakie miałaś relacje z Rodzicami przed związkiem?

Autorka juz o tym pisała gdzieś wcześniej, nie chce mi się tego szukać. Pisała, że ojciec trzymał ją raczej krótko i na niewiele jej pozwalał, a teraz jest po prostu dużo gorzej.

Tak wiem, czytałam.

Chciałam, żeby Autorka coś więcej dodała.

194 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-23 23:13:03)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Jeżeli mam doradzać Autorce w sprawie ojca, to moge powiedzieć, żeby się z nim dogadała. Tylko właśnie jak? Skoro sama postawa Autorki wobec ojca nie rokuje zupełnie na przyszłość? W emocjach padły mocne słowa, ojciec się zafiksował, bo mu ta sytuacja się wydaje niewyobrażalna. Tu musi chyba minąć trochę czasu, aby ojca przekonać do swojego partnera, bo na razie to ów dojrzały Pan nie prezetuje zbyt dobrej postawy, stawiając Autorce jakieś warunki. Skoro i tak się rozwodzi to sprawa jest przesądzona, ale niech na razie da jej czas na załatwienie swoich spraw i potem jakoś udowodnić przed jej ojcem to, że mu na niej zależy. SKoro jest taki odpowiedzialny i stara się ja chronić, niech to pokaże. Gorsza sprawa, jeśli wcześniej też jej się nie układało z rodzicami. Musi po prosru wiedzieć a raczej jakoś uświadomić ich, że jest w stanie stawić czoła nowej sytuacji, mając świadomość swoich wyborów.

195 Ostatnio edytowany przez eadeax (2020-01-23 23:54:53)

Odp: Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Mój ojciec nigdy nie zaakceptował mojego męża który był ode mnie ponad 20 lat starszy. Tolerował go zaledwie. Niektórzy ludzie są zatwardziali w poglądach i żadne rozmowy tego nie zmienią. A ja byłam wtedy koło trzydziestki więc przeforsowałam swój wybór. I też w sumie trochę na ślepo. Bo przecież kiedy kierujemy się sercem to niekoniecznie myślimy racjonalnie.
Autorkę czeka walka, również z samą sobą

Posty [ 131 do 195 z 717 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 12 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ja 18 lat, On 35 i sprzeciw ojca

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024