Przetrwać zdradę. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Przetrwać zdradę.

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 257 z 257 ]

196 Ostatnio edytowany przez After (2019-11-19 10:33:01)

Odp: Przetrwać zdradę.

Witek

Nawet zdrada żony z kimkolwiek nie powali mojej samooceny.

Skoro Ty tak twierdzisz..
Tylko czemu w takim razie to Ciebie tak mocno gryzie ?

Poza zdradą, to pytanie najbardziej mnie boli. Żeby chociaż z przystojnym, elokwentnym, ktoremu seksualność aż wycieka uszami, że tak powiem, za którym kobiety zerkają - to jest jakieś niiiikłe wytłumaczenie. A tak... - do k... nędzy, co jest grane?!

Wszystko robię po omacku, na żywioł.

Za szybko chcesz powrotu do normalności. Chcesz od razu przeskoczyć wszystkie etapy po zdradzie
Tutaj naprawdę nie wolno się spieszyć Witek
To nie slalom gigant, że bramki mijasz z dużą prędkością. Odbudowa związku to nie stawianie baraku na trawie.
To budowa domu. Tylko najpierw trzeba wylać pod niego solidne fundamenty. Przecież budowy nie zaczyna się od dachu

Wszystko to takie nieznane,


Człowiek się całe życie uczy, ale i tak głupim umiera, big_smile
Ważne, aby poznając to nieznane wyciągać wnioski dla siebie

bo po prostu nigdy nie spodziewalbym się tragicznego ciosu od najbardziej zaufanej osoby

Jak większość z nas tutaj piszących.
Tylko, że my mamy to wszystko za sobą, Ty masz jeszcze sporo przed sobą.
Wiesz, lepiej się uczyć na cudzych błędach.
Masz tutaj lekcje gratis. Czesne nic nie kosztuje big_smile

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Liczi (2019-11-19 12:39:57)

Odp: Przetrwać zdradę.
Olinka napisał/a:

…..

maku2 napisał/a:

Oczywiście że 15 lat wspólnego życia po godzinie W ma ogromne znaczenie, tylko że dla niej ta zdrada była 15 lat temu dla niego zaistniała miesiąc temu. Teraz musi to sobie poukładać na spokojnie, tym bardziej że nic go nie ciśnie - oprócz własnych myśli.

Dla niego tak, ale jeśli daje się komuś szansę, to zwykle postawa zdradzającego ma kluczowe znaczenie. Tutaj to wydaje się jasne, bo kolejnych 15 lat już to dobitnie pokazało.
Teraz Witek głównie musi zmierzyć się z sam ze sobą, niemniej pod tym względem, o którym wspominamy z Liczi, naprawdę ma łatwiej niż wiele innych osób będących na jego miejscu.

Po prawdzie żona Witka już się zrehabilitowała. Zrobiła wszystko co mogła aby naprawić szkodę.
Jeśli zdradzony chce utrzymać małżeństwo, musi się otrząsnąć (np. poprzez terapię) i iść dalej, bowiem dalsze drążenie tematu grozi rozpadem związku.

Witek7 napisał/a:

Wiesz, Ameryki nie odkryłeś. Poza zdradą, to pytanie najbardziej mnie boli. Żeby chociaż z przystojnym, elokwentnym, ktoremu seksualność aż wycieka uszami, że tak powiem, za którym kobiety zerkają - to jest jakieś niiiikłe wytłumaczenie. A tak... - do k... nędzy, co jest grane?!

Witek, jako kobieta Ci powiem, że nie masz pojęcia jak pokurcze pokroju Twojego szwagra potrafią latami krążyć wokół atrakcyjnej osoby. Niczym sępy wyczekują okazji aż ofiara jego chorych afektacji będzie miała gorszy moment.
Skupiają wszystkie moce swojego biednego umysłu na tym, aby wyleczyć swoje kompleksy kosztem innych.

Witek7 napisał/a:

Nawet zdrada żony z kimkolwiek nie powali mojej samooceny. Bez fałszywej skromności - nie ostatniej urody, pogodny, wykształcony, ceniony
       fachowiec, szerokie zainteresowania, pracowity, dbający o dom, wierność to podstawa wszystkiego, ma/miał ładną żonę i to jej okazywał. W żadne kompleksy nie zamierzam się wpędzać -. Tu piszemy anonimowo, można kłamać albo pisać prawdę. Ale  ja siebie tak spostrzegam.
       Są lepsi ode mnie, lecz outsiderem nie jestem.

Czy przyszło Ci kiedykolwiek do głowy, że celem wcale nie była Twoja żona tylko TY?

Przez pomoc mu, wspieranie i pożyczanie pieniędzy, w jego pokrętnym myśleniu być może upokarzałeś tego pajaca.
W myśl zasady, że każdy nasz dobry uczynek zostanie natychmiast ukarany dostałeś "zapłatę" wink

198 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-11-19 13:27:11)

Odp: Przetrwać zdradę.

MonkaIska napisała: ..."Witek, myślałam, że tylko ja mam problemy ze snem.."
                Dotąd jako poranny gość budziłem się pogodny. Świątek piątek  od młodości wstawałem o 5-6. A teraz zasypiam z traumą.
                Zdarzają się Wam absurdalne sny, takie że tylko skrajny idiota może wymyślić? No właśnie.  Otóż nadal budzę się pogodnie z myślą - Uff, ależ miałem absurdalny sen.... Ale po kilku sekundach dostaję obuchem. ...Jednak to nie sen...

After napisał:  "Skoro Ty tak twierdzisz...Tylko czemu w takim razie to Ciebie tak mocno gryzie ?"
             Zdrada boli niezależnie od stanu ekonomicznego, stanu zdrowia, wieku, wykształcenia, zdrady kobiety czy też mężczyzny, także od samooceny. Jeszcze nie jestem na etapie tak szczegółowej analizy. Na razie dociera tylko, że na dom spadł czort wie skąd piekielny grom i na wszystkich, którzy w nim się znajdują. Szczególnie na dzieci.

  Afer dalej pisze:  ..."To budowa domu. Tylko najpierw trzeba wylać pod niego solidne fundamenty. Przecież budowy nie zaczyna się od dachu..."

After! Nie dobijaj mnie, bo jestem inżynierem na budowie!


Liczi napisała: Po prawdzie żona Witka już się zrehabilitowała. Zrobiła wszystko co mogła aby naprawić szkodę.
             Czy przyszło Ci kiedykolwiek do głowy, że celem wcale nie była Twoja żona tylko TY?
            Przez pomoc mu, wspieranie i pożyczanie pieniędzy w jego pokrętnym myśleniu być może upokarzałeś tego pajaca.

Niby czym się zrehabilitowała? 15 lat temu mogla mi o tym powiedzieć, a nie że dowiaduję się o zdradzie publicznie na sali sądowej. 10 lat (5 lat nie było już kontaktu z nim)  żyłem w niewiedzy o zdradzie i tego szwagra obciskiwałem jak ten idiota z życzeniami podczas uroczystości rodzinnych, świąt itd. Ona na to patrzyła na ten absurdalny cyrk i co? Nie czuła idiotyczności sytuacji?!
Nie. Atakiem nie byłem ja. Jak pisałem jest to gość z powodzeniem u kobiet, bo wszystkie mu się podobają. No taki erotoman, że jego żona chodziła na jego próby (jest muzykiem), aby go pilnować. Poza tym oficjalnie to moja żona wysyłała pieniądze swojej siostrze, jego żonie.  A tak w szczególe to jest on za glupi, aby myślał o takich niuansach. Myślał tylko o jednym. My o tym wiedzieliśmy, że to obleśny erotoman, bo przed zdradą żony robił podkop do trzeciej siostry.   Jako szwagier to był taki sobie, szwagier jak szwagier. Nie przeszkadzało mi to... Aż do czasu.

199 Ostatnio edytowany przez Liczi (2019-11-19 13:06:31)

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:

Jeszcze nie jestem na etapie tak szczegółowej analizy. Na razie dociera tylko, że na dom spadł czort wie skąd piekielny grom i na wszystkich, którzy w nim się znajdują. Szczególnie na dzieci.

Posty pisaliśmy jednocześnie, przeczytaj mój nad Twoim. Może chociaż trochę trafiłam i coś Ci rozjaśni.
Zawiść to straszna siła!

Pozdrawiam

200

Odp: Przetrwać zdradę.

Liczi Edytowałem powyżej.

201

Odp: Przetrwać zdradę.

Dla mnie alkohol ciut sytuację usrawiedliwia. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy a niektóre okoliczności  nam to ułatwiają. Natomiast co do braku różnicy między 1 a 10 zdradami to uważam, że jest i to ogromna. Jeśli  zdarzyło się 1 raz i żałujemy, to unikamy sytuacji które mogłyby doprowadzić do powtórki. Natomiast każda kolejna to już świadome skurw*****two.
To ja zostałąm zdradzona. 15 lat temu. Dałam szansę bo mąż robił wszystko, żeby udowodnić mi , że żałuje. Można być szczęśliwym "po", ale wymaga to czasu i pracy (ze strony zdradzającego głównie).

202

Odp: Przetrwać zdradę.

After! Nie dobijaj mnie, bo jestem inżynierem na budowie!

To panie inżynierze zmiana profilu pracy
Teraz Ty jesteś biuro projektowe, kierownictwo budowy i  nadzór budowlany w jednym.
Sam odbierasz każdy etap tej budowy
Małżonka jest tylko wykonawcą,który jeśli coś sfuszeruje, wylatuje z placu budowy.
Ma tego świadomość?
Witek
Daj już sobie spokój z tym szwagrem. Moment, w którym przestaniesz sobie nim głowę zawracać, pozwoli Ci się skupić wyłącznie na Was.
Swoją drogą, to ta trzecia siostra okazała się jedyną rozsądną z tego trio. I zachowała się tak jak powinna się zachować Twoja żona.

203

Odp: Przetrwać zdradę.
Liczi napisał/a:

Po prawdzie żona Witka już się zrehabilitowała. Zrobiła wszystko co mogła aby naprawić szkodę.

A tak dokładnie to co zrobiła?
Bo jak dla mnie po zdradzie udawała że nic się nie stało i nic się nie zmieniło.

Liczi napisał/a:

Jeśli zdradzony chce utrzymać małżeństwo, musi się otrząsnąć (np. poprzez terapię) i iść dalej, bowiem dalsze drążenie tematu grozi rozpadem związku.

Oczywiście że tak ale najpierw "żałoba", "pochówek", "podniesienie się" i dopiero dalsze życie.

Witek7 napisał/a:

Myślał tylko o jednym. My o tym wiedzieliśmy, że to obleśny erotoman, bo przed zdradą żony robił podkop do trzeciej siostry.

Dlatego pisałem i pytałem jaka jest żona - kokietka lubi być adorowana itp. - bo skoro wiedziała jaki on jest i wiedziała że smali do niej cholewy to czemu Ci o tym nie powiedziała czemu nie postawiła tamy tylko uległa? Tłumaczenie - alkohol jest słabe i chyba to tylko pół prawdy.

204

Odp: Przetrwać zdradę.
After napisał/a:

Za szybko chcesz powrotu do normalności. Chcesz od razu przeskoczyć wszystkie etapy po zdradzie
Tutaj naprawdę nie wolno się spieszyć Witek
To nie slalom gigant, że bramki mijasz z dużą prędkością. Odbudowa związku to nie stawianie baraku na trawie.
To budowa domu. Tylko najpierw trzeba wylać pod niego solidne fundamenty. Przecież budowy nie zaczyna się od dachu.

Słusznie podpowiadasz. Zdradę trzeba solidnie przepracować, krok po kroku, emocja po emocji, inaczej będzie dawała o sobie znać jeszcze przez długie lata, a przy tym regularnie burzyć Twój, Witku, spokój. Niektórzy mają tendencję, że zbyt szybko chcą normalności, wtedy biorą temat na rozum, zupełnie zapominając o ogarnięciu psychiki - wcześniej czy później to się mści. Złość trzeba z siebie wyrzucić, wykrzyczeć, dotrzeć do źródeł problemu, odbyć dziesiątki godzin rozmów, oswoić się z tym, że wszystko już będzie inne. Nie da się inaczej, jeśli nie chce się budować czegoś, co nie ma solidnych fundamentów, nawet jeśli te fundamenty trzeba zbudować po raz drugi.

205

Odp: Przetrwać zdradę.

maku zadał pytanie: Dlatego pisałem i pytałem jaka jest żona - kokietka lubi być adorowana itp. - czemu nie postawiła tamy tylko uległa?

Już Ci pisałem - każda kobieta lubi być adorowana. Co ona z tym zrobi, to już zależy od niej.
Czemu moja żona uległa? Mhmm... to pytanie to już nie do mnie. Nie wiem. A może trzeba spojrzeć prawdzie w oczy? Może jest z tych "łatwiejszych"?

206

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:

Czemu moja żona uległa? Mhmm... to pytanie to już nie do mnie. Nie wiem. A może trzeba spojrzeć prawdzie w oczy? Może jest z tych "łatwiejszych"?


Witek, nikt nie jest święty. Nigdy nie zdradziłeś żony, chwalebne, ale czy po prostu nie miałeś okazji?

Czym innym jest ujeżdzenie starej, poczciwej chabety, a innym rasowego, dzikiego rumaka, choć w jednym i drugim przypadku chodzi o konia. Nie wiesz, czy gdyby jakaś  kobieta zagięła na ciebie parol i długo o ciebie zabiegała, to nie zrobiłbyś jakiejś głupoty, choć żonę kochasz i pewnie byś potem tego żalował.  Na tyle siebie znamy, na ile nas sprawdzono. Twoja żona zrobiła błąd, żałuje i chcecie oboje wszystko naprawić, myśl teraz o tym. Przynajmniej się staraj.

Powodzenia.

207

Odp: Przetrwać zdradę.
Salomonka napisał/a:
Witek7 napisał/a:

Czemu moja żona uległa? Mhmm... to pytanie to już nie do mnie. Nie wiem. A może trzeba spojrzeć prawdzie w oczy? Może jest z tych "łatwiejszych"?

Witek, nikt nie jest święty. Nigdy nie zdradziłeś żony, chwalebne, ale czy po prostu nie miałeś okazji?

Jeśli o świętości mówimy jako o nie zdradzaniu to jest wielu świętych.
Wątpie, żeby Witek przez 30 lat małżeństwa nie miał okazji. Okazje są każdego dnia tam gdzie kobiety. Tylko jedni je sobie tworzą flirtując i przesuwając granicę w kierunku zdrady, a inni nie.

208 Ostatnio edytowany przez maku2 (2019-11-20 01:41:56)

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:

maku zadał pytanie: Dlatego pisałem i pytałem jaka jest żona - kokietka lubi być adorowana itp. - czemu nie postawiła tamy tylko uległa?

Już Ci pisałem - każda kobieta lubi być adorowana. Co ona z tym zrobi, to już zależy od niej.
Czemu moja żona uległa? Mhmm... to pytanie to już nie do mnie. Nie wiem. A może trzeba spojrzeć prawdzie w oczy? Może jest z tych "łatwiejszych"?

Dlatego pisałem że to trzeba "przeżuć" każde pytanie jakie rodzi się w głowie musisz jej zadać, KAŻDE, czemu to takie istotne? a po to żeby w przyszłości tego nie robić. Żeby jeśli zdecydujesz nadal żyć razem do tego nie wracać, żeby was to nie zatruło. Wszystkich odpowiedzi nie można sprowadzić do mianownika - alkohol, to wszystkiego nie tłumaczy.
Spisz sobie pytania które Ciebie nurtują i je zadaj, bo teraz jest czas pytań, czas oczyszczenia, jest tego teraz nie zrobisz ryzykujesz że w przyszłości one Ciebie dopadną.

209 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-11-20 08:42:08)

Odp: Przetrwać zdradę.

Salomonka  pyta: czy po prostu nie miałeś okazji?
Dobre pytanie. Tak, nikt nie jest święty. Ale  mnie się wydaje, że w zdradach jest zasada zero-jedynkowa. Albo albo. Nie można zdradzić troszkę. nie ma tu gradacji.
Czy miałem okazje? Być może, ale nie zauważałem tego. Nie interesowało mnie to. Choć był jeden przypadek ekstremalny, kiedy to jedna napisała mi w mailu jakieś maślenie ble ble ble i że tęskni za mną. Odpisałem: coś tu nie tak jeśli mężatka pisze do żonatego takie rzeczy.
Poza tym chroni mnie naturalna, wrodzona ksenofobia cielesna - niechęć do obcego ciała. Nie lubię dotykania, obejmowania się, całowania się z obcymi. Rodziców, żonę i swe dzieci mogę cały dzień. Gdybym spotkał kobietę, w której bym się zakochał (warunek konieczny) będąc już żonaty? Nie wiem. Może? Ale tu wchodzimy już w sferę gdybania.
Pamiętam jak na firmowej imprezie dość przystojny facet dostał z liścia w twarz od kobiety, bo łaził za nią od dłuższego czasu,  maślił i w końcu się doigrał. Drapał, drapał... i nic nie wydrapał.
Dużo jest takich ludzi lojalnych wobec partnera jak karn napisał. To nic trudnego.

Okazja.... Ręce opadają słysząc to słowo.
Pytałem się żony dlaczego to zrobiła, - czy diabeł cię opętał?
Ona między innymi powodami dodała, że "OKAZJA czyni złodzieja".
No szok. Tylko debil nie zastanowiwszy się może tak odpowiedzieć.
Droga żono - Trzeba mieć pewne skłonności, aby mając okazję okraść kogoś. Normalny człowiek nie okradnie. Jako osoba atrakcyjna miałaś na pewno wiele okazji. Za każdym razem korzystałaś z niej w myśl - okazja czyni zlodzieja??

210 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-11-20 10:45:29)

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:

Salomonka  pyta: czy po prostu nie miałeś okazji?
Dobre pytanie. Tak, nikt nie jest święty. Ale  mnie się wydaje, że w zdradach jest zasada zero-jedynkowa.

Nic nie jest w życiu czarno białe. Twoja żona ani nie jest dziewica orleańską, ani nie jest z"tych łatwiejszych" jak napisałeś. Najpierw myślałes o niej "ta krysztalowa, moja idealna, nieskazitelna" a teraz myślisz, że jak zdradziła to już nic jej nie tłumaczy, bo nie była lojalna wobec ciebie. Wpadasz ze skrajności w skrajność, typowe dla kogoś, kto nie przepracowal zdrady. Dlatego pisalam ci wcześniej, abyś na czas aż uspokoją się w tobie emocje odsunął się od żony, pozostał sam ze swoimi myślami. Potem zadecydujesz, czy jestes w stanie spróbować na nowo z tą kobietą, która nie jest idealna i kiedyś, dawno temu zrobiła błąd. Teraz jeśli postanowiliście z żoną dać sobie szansę, to pracujcie nad tym. Ona musi w inny sposob, a ty w inny. Jeśli zbudujecie wasz nowy związek, to będzie on bardziej świadomy, nie oparty na wyidealizowaniu partnera, tylko na świadomym przyjęciu go do swojego życia, z ułomnosciami włącznie.
Często trudno jest przejść ten proces samodzielnie, poziom pretensji, żalu i poczucia zawodu jest tak wysoki, że łatwiej komuś pomysleć; to ona/on wszystkiemu zawinił, ja byłem/jestem jak łza czysty, więc  teraz niech ona/on się stara a ja albo przyjmę te jej/jego  starania, albo nie, mam do tego prawo, bo to jej/jego wina i ona/on musi swoje odcierpieć.

To tak nie działa Witek, to droga donikąd.

Naprawdę możesz powiedzieć  o sobie, że nigdy w życiu nie zrobiłes czegoś, czego się wstydzisz? I nie chodzi tylko o zdradę, ale inne sprawy też.
Bo ja nie mogę tego o sobie powiedzieć. Jak robię "retrospektywę" swojego życia, to są jakieś  chyba dwa momenty, których się naprawdę wstydzę. Nie wiem, co mi "w łeb" strzeliło, że wtedy, kiedys tam zrobiłam tak, nie inaczej. Gdybym mogła cofnąć czas, to nigdy w życiu nie postapiłabym tak, jak wtedy. Tylko w tym problem, czasu cofnąć się nie da. sad
Wyniosłam z tego dobrą lekcję i na pewno nigdy już nie postąpię w podobny sposób, ale tamtego zdarzenia nie wymażę ani z pamięci, ani z "życiorysu".

Nie twierdzę Witek, że masz obowiązek niczego żonie nie pamietać, dostać amnezji i zapomnieć co się wydarzyło, ale grund to mieć świadomość co się z tobą dzieje i pracować nad emocjami. Jeśli sobie nie poradzicie, to są poradnie specjalistyczne dla rodzin w kryzysie, zawsze możecie sprobowac z nich skorzystać. Nie będę ci pisala jakie to są, bo od lat nie mieszkam w Polsce i nie znam dokładnych nazw, ale znam profil ich działania.
Jestem pewna, że twoja żona będzie się starała odbudować zaufanie które straciła w twoich oczach, ale powinieneś stworzyć jej do tego przestrzeń, pozwolić jej dzialać i to działanie przyjmować. Cała sztuka polega na tym, żeby to traumatyczne zdarzenie ułożyć sobie w głowie w taki sposób, aby stać się mądrzejszym, bardziej uważnymi i świadomym siebie, a jednocześnie nie nastawiać się do żony w pozycji skrzywdzony/winowajca, ani tym bardziej kat/ofiara.
To bardzo trudne i nie jeden raz jeszcze zpaytacie siebie w duchu, ty i twoja żona także, czy było warto. Jednak wartościowe rzeczy się naprawia, nie wyrzuca, choć czasem naprawa wcale łatwa nie jest i wymaga sporo środków i czasu.

211

Odp: Przetrwać zdradę.

Salomonka nie dorabiaj ideologii, bo nie wiesz jak było i co siedzi w głowie tej kobiety. Każdy z nas ma pokusy, wielu ulega. Ale tu sprawa jest o tyle trudna, że to jest rodzina. Wyobrażasz sobie składanie życzeń świątecznych i rodzinnych z kimś, kto właśnie uprawiał seks z Twoim facetem?

212

Odp: Przetrwać zdradę.
balin napisał/a:

Salomonka nie dorabiaj ideologii, bo nie wiesz jak było i co siedzi w głowie tej kobiety. Każdy z nas ma pokusy, wielu ulega. Ale tu sprawa jest o tyle trudna, że to jest rodzina. Wyobrażasz sobie składanie życzeń świątecznych i rodzinnych z kimś, kto właśnie uprawiał seks z Twoim facetem?

Nie wiem balin, ale zdaje się, że ty też nie wiesz.
Poza tym balin, ja moge odpowiadać za to co napisalam, nie za to co ty z tego zrozumiałeś.

213 Ostatnio edytowany przez balin (2019-11-20 11:01:10)

Odp: Przetrwać zdradę.
Salomonka napisał/a:

Nie wiem balin, ale zdaje się, że ty też nie wiesz.

Dlatego może nie tłumacz zachowania kogoś, z kim łączy Cię jedynie solidarność płciowa. Skoro też nie znasz stanu w jakim oboje są, to nie twórz elaboratów opisujących tą materię.

214

Odp: Przetrwać zdradę.

Przerabianie zdrady to jedno. Natomiast przywoływanie takich tanich frazesów, jak "okazja czyni złodzieja" , to już jest dla mnie płytkie i bardzo słabe. Według tej zasady, każdy jeśli ma okazję, może śmiało pójść w tango, bo przecież znajduje się akurat w zasięgu odpowiedni kandydat. Na tej samej zasadzie, jeśli widzę otwarty dom, otwarte drzwi do mieszkania, portfel na ulicy, to wchodzę i biorę co popadnie, chowam portfel do kieszeni i już mnie nie ma. Człowiek zrobił w życiu parę głupstw, ale raczej nie takiego kalibru jak świadoma zdrada czy ogólnie krzywdzenie bliskiego mi człowieka.
Natomiast zgadzam się, żę w takich sytuacjach warto się odsunąć na jakiś czas, przepracowac emocje, w żadnym wypadku nie błagać o powrót. Bo to osoba zdradzająca powinna przynajmniej wziąć na siebie zdecydowaną większość pracy nad reaktywacją związku, poprzez odbudowanie zaufania swojego partnera.

215 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-11-20 11:14:12)

Odp: Przetrwać zdradę.
balin napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Nie wiem balin, ale zdaje się, że ty też nie wiesz.

Dlatego może nie tłumacz zachowania kogoś, z kim łączy Cię jedynie solidarność płciowa. Skoro też nie znasz stanu w jakim oboje są, to nie twórz elaboratów opisujących tą materię.

Balin, zastanow sie co ty piszesz. Może mam swoje zdanie na ten temat przed opublikowaniem poddawac cenzurze męskiej częsci tego portalu, bo jako kobieta nie mam prawa mieć pogladów odmiennych niż panowie?

Poza tym, gdybyś bardziej wnikliwie czytal posty Witka, to byś wiedzial, że on POSTANOWIŁ sprobować z żoną odbudowac swoje malżeństwo, więc ani ja ani nikt inny NIE MA PRAWA GO Z TEJ DROGI ZAWRACAĆ. Gdyby pytal, CZY WYBACZYĆ to można się ciskać i pisać co się chce, ale TERAZ NIE, bo nikt nie ma prawa brać odpowiedzialności ZA JEGO ŻYCIE I JEGO WYBORY.

Teraz pytanie Witka brzmi; JAK PRZETRWAĆ ZDRADĘ i tego warto się trzymać, przy pisaniu postów.

216

Odp: Przetrwać zdradę.

Salomonka jesteś niemożliwa. big_smile Przyznajesz, że nie wiesz o czym mówisz, ale mówisz bo .... Pas. smile

217 Ostatnio edytowany przez After (2019-11-20 11:57:44)

Odp: Przetrwać zdradę.

Pytałem się żony dlaczego to zrobiła, - czy diabeł cię opętał?
Ona między innymi powodami dodała, że "OKAZJA czyni złodzieja".

Będę bezlitosny.
Po takiej odpowiedzi już powinieneś ją zacząć pakować lub jej w tym pomóc.
Albo jest tak bezczelna, albo jest tak głupia. Albo jedno i drugie
Ja bym jednak optowal przy pierwszym fragmencie :jest bezczelna
Ślepa nie jest i widzi, że żadnego zagrożenia z Twojej strony nie ma.
Bo zakochany, zaopatrzony w nią misiu, jest ciężko wystraszony perspektywą jej utraty,
Czuje się na tyle pewnie, że może sobie pozwolić na okazanie braku  szacunku wobec Ciebie
Żadna kobieta Witek na takie słowa wobec faceta, którego szanuje by sobie nie pozwoliła
Okazuje się, że łatwa jest ta Twoja małżonka.
Bo skoro jej wystarczy, że się nadarzy okazja,
Jeśli tak, to Ile takich okazji było i z ilu ona skorzystała Witek ?
Teraz ona twierdzi, że tylko ten jeden, jedyny raz?
Wierzysz jej?
A może to było tak, że jednak stara miłość nie rdzewieje, skoro zrobiła to również własnej siostrze?
Co jest teraz teraz prawdą, kiedy kłamie a kiedy mówi prawdę ?
Który obraz jest prawdziwym wizerunkiem tej kobiety Witek?
Jak zaufać takiej osobie, której wystarczylo, że nadarzyła się okazja? Bo ileż to jeszcze okazji może się jeszcze zdażyć?

Pamiętam jak na firmowej imprezie dość przystojny facet dostał z liścia w twarz od kobiety, bo łaził za nią od dłuższego czasu,  maślił i w końcu się doigrał


Zachowała się dokładnie tak jak pisałem. Nie tylko u Ciebie
Widzisz różnicę w podejściu do sytuacji kobiety z klasą i Twojej żony Witek? 
Kobiety, żony przez duże K i Ż i twojej?
Ciekawe jakie ona jeszcze powody Ci podała. .
Ale one już przy takiej odpowiedzi staly się nieważne.
Zacząłeś się bawić w jej terapeutę, bo chcesz ją odzyskać za wszelką cenę.
Łudzisz się, że stoisz, chociaż w rzeczywistości klęczysz
W takich sytuacjach trzeba grać ostro. Bardzo ostro.
Nie bać się niczego, Zwłaszcza jej utraty
To nią ma owładnąć paniczny strach przed stratą Ciebie i poczucie zmarnowanego życia. Strach przed utratą dosłownie wszystkiego co miala
Inaczej nic nie zrozumie.
Ja mówię- zacznij od wstrząsu!
Myślisz, że zachowujesz się wyrozumiale, pozwalając i tolerując tak okazany brak szacunku?
Guzik prawda.
To Ty się tak naprawdę boisz doprowadzić do sytuacji gdy ona będzie musiała wybrać.
Jeszcze raz : Nie ma postanowiliśmy z żoną! Ona ma za przeproszeniem w tej chwili gófno do powiedzenia!
Będę to zawsze mocno podkreślał: danie szansy to kaprys szansę dającego. A nie obowiązek, bo coś tam, coś tam.

Nie bądź potwierdzeniem tego, co powiedział już nie pamiętam kto.
Kobiety są jak pieniądze. Nielicznym przynoszą szczęście, za to licznych okradają z rozumu

218

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek napisał/a:

Okazja.... Ręce opadają słysząc to słowo.
Pytałem się żony dlaczego to zrobiła, - czy diabeł cię opętał?
Ona między innymi powodami dodała, że "OKAZJA czyni złodzieja".
No szok. Tylko debil nie zastanowiwszy się może tak odpowiedzieć.
Droga żono - Trzeba mieć pewne skłonności, aby mając okazję okraść kogoś. Normalny człowiek nie okradnie. Jako osoba atrakcyjna miałaś na pewno wiele okazji. Za każdym razem korzystałaś z niej w myśl - okazja czyni zlodzieja??

Faktycznie ręce opadają żona przyznała się że jest złodziejem.
A właściwie przyznała się, że zdradziła siostrę i Ciebie świadomie z wyrachowaniem bo... nadarzyła się okazja. Czyli nie alkohol ale okazja/możliwość zrobienia tego. Słowem miała na to ochotę jak i szwagier dlatego nie informowała Ciebie że on smali cholewy bo...mógłbyś to przerwać. No bo mając wiedzę że szwagier smali cholewy do żony zgadzałbyś się na imprezy(samotne) żony ze szwagrem? raczej nie. Pytałem czy ona lubi być adorowana to odpisałeś - a która kobieta nie lubi być adorowana - niby racja ale przez szwagra? Przez członka rodziny? wybacz ale to już jest dziwne.
Nie ma nic dziwnego że teraz nasuwa się pytanie ile było tych okazji i dlaczego masz wierzyć że TYLKO ta jedna? A pewnie przez te lata miałeś do niej zaufanie i wychodziła na jakieś babskie czy też pracownicze spotkania. Może jej oddalenie od Ciebie przez ostatnie lata spowodowały okazje? Same pytania.
Dlatego radzę pytaj, pytaj, pytaj bo to teraz jest ten czas. Zdaje się że pokazałeś jej ten portal/wątek za wcześnie za szybko, mleko się rozlał - teraz może mówić Ci co chcesz usłyszeć.

219 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-11-20 18:35:29)

Odp: Przetrwać zdradę.
balin napisał/a:

Salomonka jesteś niemożliwa. big_smile Przyznajesz, że nie wiesz o czym mówisz, ale mówisz bo .... Pas. smile

balin, nie wiem co siedzi w jej glowie, bo to nie ona do nas napisała i tego nie przedstawiła.  Mogę tylko wiedziec, jak to widzi i co czuje Witek, i do tego się odniosłam.

Jeśli chce dać żonie szansę, to ani ty, ani nikt inny nie ma prawa go od tego odwodzić. Możemy mu /im tylko pomagać, ale poniżanie jego żony czy wyrażanie się per "co ona sobie mysli, pokaż jej gdzie jej miejsce" na pewno im nie pomaga. Mam nadzieję, że Witek to wczesniej czy póżniej  na tyle ogarnie, że będzie wiedzial, co dla niego jest dobre. Nie ty balin, ani nikt inny, ze mną włącznie w ich głowach nie siedzi i odpowiedzialności za ich decyzje nie może brać. Możemy ich tylko wspierać, bo po to ten portal istnieje. Nie po to, aby kogoś linczować jesli mysli/czuje/ mówi/postępuje inaczej niż byśmy chcieli. Jesli to co robi, to nie sprawa kryminalna, to nie nam decydować, co ma swoim zyciem zrobić.

220

Odp: Przetrwać zdradę.

Jeśli w emocjach komuś wyrywa się takie zdanie, jak "okazja czyni złodzieja" to daje mi to dużo do myślenia. Emocje to jedno, ale jeśli kobieta nie daj Boże taką zasadę wyznaje, to po takich słowach możesz nabrać wątpliwości, czy jesteś w stanie jej ponownie zaufać. Pomijam to, czy wcześniej zdradziła Cię raz czy więcej razy. Pytanie czy z tego typu podejściem się to nie powtórzy i czy warto właśnie próbować to naprawiać..
Skoro jednak chcesz i ona jest na to gotowa, to już Twoja decyzja smile

221

Odp: Przetrwać zdradę.
maku2 napisał/a:

Faktycznie ręce opadają żona przyznała się że jest złodziejem.
A właściwie przyznała się, że zdradziła siostrę i Ciebie świadomie z wyrachowaniem bo... nadarzyła się okazja. Czyli nie alkohol ale okazja/możliwość zrobienia tego. Słowem miała na to ochotę jak i szwagier dlatego nie informowała Ciebie że on smali cholewy bo...mógłbyś to przerwać. No bo mając wiedzę że szwagier smali cholewy do żony zgadzałbyś się na imprezy(samotne) żony ze szwagrem? raczej nie. Pytałem czy ona lubi być adorowana to odpisałeś - a która kobieta nie lubi być adorowana - niby racja ale przez szwagra? Przez członka rodziny? wybacz ale to już jest dziwne.
Nie ma nic dziwnego że teraz nasuwa się pytanie ile było tych okazji i dlaczego masz wierzyć że TYLKO ta jedna? A pewnie przez te lata miałeś do niej zaufanie i wychodziła na jakieś babskie czy też pracownicze spotkania. Może jej oddalenie od Ciebie przez ostatnie lata spowodowały okazje? Same pytania.
Dlatego radzę pytaj, pytaj, pytaj bo to teraz jest ten czas. Zdaje się że pokazałeś jej ten portal/wątek za wcześnie za szybko, mleko się rozlał - teraz może mówić Ci co chcesz usłyszeć.

"Rzekł do Niego Piłat: Cóż to jest prawda?" Czasami lepiej o nią nie pytać, "bo nie daj Boże prawdę powie".

222

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:

Dlaczego z nim, z kurduplem, co mówi jakby miał kilo ziemniaków w gębie. Zero aparycji...

Widzisz tak jakoś do mnie dotarło - przecież Twoja żona chodziła z nim przez rok, pytałeś ją kiedyś dlaczego z nim była? co on miał w sobie że jego chciała?, pewnie był sex czyli coś ją w nim pociągało.
Gdyby nie jego zdrada może byłaby jego żoną.
A może przy wódzie wkradł się sentyment - stara miłość nie rdzewieje.

223

Odp: Przetrwać zdradę.
maku2 napisał/a:
Witek7 napisał/a:

Dlaczego z nim, z kurduplem, co mówi jakby miał kilo ziemniaków w gębie. Zero aparycji...

Widzisz tak jakoś do mnie dotarło - przecież Twoja żona chodziła z nim przez rok, pytałeś ją kiedyś dlaczego z nim była? co on miał w sobie że jego chciała?, pewnie był sex czyli coś ją w nim pociągało.
Gdyby nie jego zdrada może byłaby jego żoną.
A może przy wódzie wkradł się sentyment - stara miłość nie rdzewieje.

Tak, facet o zerowej aparycji, samiec gamma, zawsze pomiatany przez swoją żonę, dzieci go lekceważyły. Zaczęła z nim chodzić moja żona będąc w 3 klasie liceum w małym miasteczku. On 5 lat starszy, student akademii muzycznej z Warszawy, świetnie grający na pianinie - trzeba przyznać. To wszystko jej pewnie imponowało i dlatego była z nim przez 9-10 miesięcy, póki nie przeprowadził się z uczuciami do starszej siostry, która też studiowała z Warszawie. Przez pewien czas nawet grał na 2  fronty. Żona mówi, że wtedy seksu nie było. Jaka prawda, to czort wie. Ale to nieważne.
Stara miłość nie rdzewieje? Pewnie tak. Też się tej wersji trzymam, bo jeśli nie to, to pozostaje tylko, że jest z tych "łatwiejszych". Podobno kobiety nie idą do łóżka z byle kim bez uczucia.
Staramy się powrócić do siebie. Zrestartować nasze życie, ale to nie takie proste - jak pisał After. Nie buduje się domu od dachu. Teraz się o tym przekonałem.  Dwa dni totalny ból i niedowierzanie, jeden wewnętrzna endorfina łagodzi cierpienie, a potem od nowa. I tak w kółko. Dzieci mówią, abym był silny i mądry, i że wyjdę z tego bagna zwycięsko. Oj, jak łatwo powiedzieć...
Proponuję zamknąć temat, ponieważ dostałem już tu bardzo dużo rad, wskazówek i wsparcia, aby dalej pokierować swoim losem. Często ponownie czytam te naprawdę mądre, których jest mnóstwo. Dziękuję Wam za wszystko. Jakoś to będzie...

224

Odp: Przetrwać zdradę.

Czy jest osoba, która by mi w pewnej kwestii doradziła na priv? albo inaczej powiedziała co nieco jak ona to widzi. Piszę całkiem poważnie, niektóre myśli mi nie dają spokoju a chcialbym to zniwelowac jak sie tylko da. smile

225

Odp: Przetrwać zdradę.

Tak, facet o zerowej aparycji, samiec gamma, zawsze pomiatany przez swoją żonę, dzieci go lekceważyły. Zaczęła z nim chodzić moja żona będąc w 3 klasie liceum w małym miasteczku. On 5 lat starszy, student akademii muzycznej z Warszawy, świetnie grający na pianinie - trzeba przyznać. To wszystko jej pewnie imponowało i dlatego była z nim przez 9-10 miesięcy, póki nie przeprowadził się z uczuciami do starszej siostry, która też studiowała z Warszawie. Przez pewien czas nawet grał na 2  fronty. Żona mówi, że wtedy seksu nie było. Jaka prawda, to czort wie. Ale to nieważne.
Stara miłość nie rdzewieje? Pewnie tak.

Skoro on taki beznadziejny, to jak ona ocenia ciebie skoro bez mrugniecia okiem, nadziewa sie na bolca tamtego? Zastanawia cie jej ocena Twojej osoby? Skoro ona z nim, to jak sie zachowa w obliczu prawdziwego samca alfa, o tej zdradzie wiesz lata po fakcie, I tylko dzieki zyczliwej szwagierce, a o ilu zdradach byc moze nie wiesz? Bo jeszcze nikt zyczliwy Cie nie informuje. Nie twierdze ze ona ma na 100% cokolwiek innego na sumieniu, ale skoro nie ma problemu u niej na seks ona+taki cienias, to daje do myslenia

226

Odp: Przetrwać zdradę.

jak zauważyłam to mężczyzni kompletnie lekceważą rywali, albo przykładają do nich męską miarkę nieadekwatną.
Tu bezndziejny gość okazuje się zdolnym pianistą, w wątku Becketta sierota Pan tata erudytą milionerem..

227

Odp: Przetrwać zdradę.

Normalnie szok. Elu, twoje posty uważałem za mądre i życiowe, a tu takie coś....
Życie nie polega na graniu na pianinie.

228 Ostatnio edytowany przez Marajka (2019-12-02 21:28:54)

Odp: Przetrwać zdradę.

Witek7, no ale to co Ela napisala nie jest bez racji.
Zreszta nie tylko mezczyzni to robia. Takze i te zdradzone kobiety szukaja tych gorszych stron w rywalce.
My wszyscy robimy to po to, zeby sobie jakos choc troche podreperowac wlasne poczucie wartosci, ktore jest w takich sytuacjach najczesciej na dolnych szczebelkach drabiny.

229 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-02 22:15:14)

Odp: Przetrwać zdradę.

Po prostu przyjmij za fakt, Witek, że jako facet nie jesteś w stanie ocenić atrakcyjności innego faceta. I vice versa zresztą, ja też się na kobietach nie znam, bo mnie pod tym względem nie interesują

Jakbyś był z żoną na stopie kompletnej szczerości do kości to byś się dowiedział co on w sobie ma
Ale wy nie lubicie o tym słyszeć

230 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-12-02 22:31:22)

Odp: Przetrwać zdradę.

Tak, nie bez racji. Tyle że może nie czytałaś całego wątku. To mój szwagier i przed zdradą znałem go już 15 lat. Pomiatany przez żonę, codziennie sam słyszałem kilkanaście razy od niej jak do niego mówiła "ty głupku, ty debilu, wyglądasz ja za 5 dwunasta", a jego małe dzieci powtarzały po niej, aż teściowa interweniowała. Człowiek niewyraźnie mówiący, niewyględny, życiowo nieudaczny, że finansowo im pomagaliśmy przez kilka lat. Tak mi się odpłacił. Opisywałem jak również chciał zdradzać swą żonę z inną jej siostrą, ale ta go: Z takimi oblechami to ja nie chcę.  Niestety, moją żonę nie stać było na taki odruch. To zagadka dla mnie.

Nie Elu. Jego znałem, jak napisałem, 15 lat przed zdradą i wiem co piszę. A ja potrafię ocenić atrakcyjność faceta. Są tacy "nie do odparcia", są też oblechy.
Edit. Wiesz Elu jaka była moja reakcja na zdradę żony? Jednymi z pierwszych słów były: Jaka zdrada, taki kochanek.

231

Odp: Przetrwać zdradę.

Wystarczy, że ty byłeś nie atrakcyjny (w szerokim tego słowa znaczeniu). Kobiety myslą emocjonalnie. Całe życie byłeś kryształ, wystarczy twój jeden bład i cała twoja osoba jest widziana dla niej przez pryzmat ostatniego wydarzenia. Coś zrobiłeś, czymś podpadłeś i odrazy jesteś kimś innym w jej oczach. A takich "błędów" moglo być wiecej i od razu z bohatera robisz sie oprawcą, który ją kontroluje. Dodaj do tego, że być może miała na niego ochotę lecz sie powstrzymywała. W takich wypadkach kobiety lubią sie usprawiedliwiać i dopowiadać fałszywe fakty pod swoje tezy. No i ostatecznie byłeś ten zły.
Pytanie jakie plany na przyszlość. Na czym ci zależy i co chcesz osiągnąć. Wtedy mozna mysleć o jakich rozwiązaniach konkretnych.

232

Odp: Przetrwać zdradę.

No to miałeś szczęście żeś nie wziął sobie szwagierki.. widać klasa wylewa się uszami..ale to o niej świadczy nie o nim..Tak samo nie musiałeś mu pomagac finansowo. Zrobiłeś to bo chciales chyba

233

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:

Nie Elu. Jego znałem, jak napisałem, 15 lat przed zdradą i wiem co piszę. A ja potrafię ocenić atrakcyjność faceta. Są tacy "nie do odparcia", są też oblechy.
Edit. Wiesz Elu jaka była moja reakcja na zdradę żony? Jednymi z pierwszych słów były: Jaka zdrada, taki kochanek.

Myślę, że to jednak Ela ma rację. Macie z żoną inne wzorce atrakcyjności. I jak mówi Ela, nawet nie chcesz o tym słyszeć, że są obszary, w których szwagier jest od Ciebie atrakcyjniejszy. Oczywiście w oczach żony.

234

Odp: Przetrwać zdradę.
SzczęśćBożę napisał/a:

Pytanie jakie plany na przyszlość. Na czym ci zależy i co chcesz osiągnąć. Wtedy mozna mysleć o jakich rozwiązaniach konkretnych.

Jest w wątku ponad 200 postow, w większości mądre i z życiowymi rady. Nie zależnie od tego wiem już co robić. Postaram się wybaczyć jej. Wiem, że mnie kocha, ja ją też. Będzie cięzko, ale nie chcę kiedyś żałować, że nie spróbowałem. Będzie dobrze.

235 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-12-02 22:51:16)

Odp: Przetrwać zdradę.
Ela210 napisał/a:

No to miałeś szczęście żeś nie wziął sobie szwagierki.. widać klasa wylewa się uszami..ale to o niej świadczy nie o nim..Tak samo nie musiałeś mu pomagac finansowo. Zrobiłeś to bo chciales chyba

Musiałem. Po pierwsze żona tak chciała. Dwa - oni już trawę jedli. Szczególnie szkoda mi było dzieci. Trzy - to najbliższa rodzina, rodzina siostry żony. Ty byś nie pomagała jeśli stać cię na to?

To też świadczy o nim. Żaden normalny mąż nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie.

236 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-02 22:59:42)

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No to miałeś szczęście żeś nie wziął sobie szwagierki.. widać klasa wylewa się uszami..ale to o niej świadczy nie o nim..Tak samo nie musiałeś mu pomagac finansowo. Zrobiłeś to bo chciales chyba

Musiałem. Po pierwsze żona tak chciała. Dwa - oni już trawę jedli. Szczególnie szkoda mi było dzieci. Trzy - to najbliższa rodzina, rodzina siostry żony. Ty byś nie pomagała jeśli stać cię na to?

To też świadczy o nim. Żaden normalny mąż nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie.

No sorry, miał jej w pysk dać, drzec się razem z nią przy dzieciach? Wtedy byłby normalny. ?
Szlachetnie że pomogłeś. Jak taka rodzina ustawiona, nie mogła pomóc znaleźć pracy?
Jak szwagierka wyszła za artystę, to może trzeba było dostosować swoje wydatki do tego? A nie żyć ponad stan?

No chyba że przepijał..

237

Odp: Przetrwać zdradę.
balin napisał/a:

Macie z żoną inne wzorce atrakcyjności. I jak mówi Ela, nawet nie chcesz o tym słyszeć, że są obszary, w których szwagier jest od Ciebie atrakcyjniejszy. Oczywiście w oczach żony.

Jak najbardziej się zgadzam, że różne są preferencje i fantazje. Może fajnie tak legnąć pod blondynem, rudym, grubym, łysym, bardzo przystojnym, niskim, wysokim itd.
Co ja lubię to dotyczy tylko mojej wybranki.

238 Ostatnio edytowany przez Marajka (2019-12-02 23:08:58)

Odp: Przetrwać zdradę.
Witek7 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No to miałeś szczęście żeś nie wziął sobie szwagierki.. widać klasa wylewa się uszami..ale to o niej świadczy nie o nim..Tak samo nie musiałeś mu pomagac finansowo. Zrobiłeś to bo chciales chyba

Musiałem. Po pierwsze żona tak chciała. Dwa - oni już trawę jedli. szczególnie szkoda mi było dzieci. Trzy - to najbliższa rodzina, rodzina siostry żony. Ty byś nie pomagała jeśli stać cię na to?

Zarobiles sobie na dobra karme, albo na wstep do niebia (niepotrzebne skreslic wink )

Ja mysle, ze byl jeszcze jeden aspekt tej zdrady. Jesli dobrze zrozumialam, to siostra zony odbila jej wtedy chlopaka, czyli obecnego szwagra.
Jesli tak bylo, to byly tam z pewnoscia jakies nie zakonczone sprawy miedzy ta trojka. Takie rzeczy dzialaja gdzies w czelusciach psychiki, nawet jesli nie jest to nam swiadome. Podobno tylko 5% tej zawartosci z calosci naszej psychiki jest nam swiadome, cala reszta kieruje nami, a my nie zdajemy sobie z tego nawet sprawy. Juz tu o tym pisalam, ze istnieje wlasnie tez cos takiego, jak wyrownywanie rachunkow i nie ma to nic wspolnego z braniem odwetu, tylko jest to tendencja do zachowania rownowagi w ukladach. Pierwotne ludy wykonywaly do tego celu na przyklad rytualy, bo wyrownanie nie musi byc koniecznie dokladnie tym samym dzialaniem. Rytualy do dzis moga miec silne dzialanie na podswiadoma czesc ludzkiej psychiki niezaleznie od rozwoju ich racjonalnego myslenia.
To sa ogolnie ciekawe sprawy, ktore moga zmienic sposob patrzenia na ludzkie dzialania, zwlaszcza jesli sie je samemu wyprobuje.

W jakims sensie wiec moglo to byc zakonczenia tamtego epizodu ze strony Twojej zony. Wtedy odtracona i wlasciwie oszukana przez chlopaka i siostre wyrownala nieswiadomie jakis rachunek i zakonczyla jakas historie, ktora jeszcze nie byla do konca zamknieta.
Istnieje nawet taki rodzaj terapii - terapia Gestalt, ktora polega na tym, ze takie nie zakonczone 'ksztalty' czyli historie z zycia klientow sa doprowadzone do konca, zeby nie straszyly z podziemi i nie ujawnialy sie wlasnie w roznych szkodliwych zachowaniach.

Ale co by to nie bylo - wszystkiego dobrego dla Was.

239

Odp: Przetrwać zdradę.
Ela210 napisał/a:
Witek7 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No to miałeś szczęście żeś nie wziął sobie szwagierki.. widać klasa wylewa się uszami..ale to o niej świadczy nie o nim..Tak samo nie musiałeś mu pomagac finansowo. Zrobiłeś to bo chciales chyba

Musiałem. Po pierwsze żona tak chciała. Dwa - oni już trawę jedli. Szczególnie szkoda mi było dzieci. Trzy - to najbliższa rodzina, rodzina siostry żony. Ty byś nie pomagała jeśli stać cię na to?

To też świadczy o nim. Żaden normalny mąż nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie.

No sorry, miał jej w pysk dać, drzec się razem z nią przy dzieciach? Wtedy byłby normalny. ?
Szlachetnie że pomogłeś. Jak taka rodzina ustawiona, nie mogła pomóc znaleźć pracy?
Jak szwagierka wyszła za artystę, to może trzeba było dostosować swoje wydatki do tego? A nie żyć ponad stan?

No chyba że przepijał..

Chyba jednak przesadzasz, pomógł finansowo źle, nie znalazł mu pracy źle. Co on ma do ich wydatków też za nie odpowiada? za chwilę ktoś wpadnie na pomysł że Witek zaprowadził szwagrowi żonę bo żona tamtego źle go traktowała.

240 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-12-03 05:23:51)

Odp: Przetrwać zdradę.
Ela210 napisał/a:

No sorry, miał jej w pysk dać, drzec się razem z nią przy dzieciach? Wtedy byłby normalny. ?

W pysk kobietom nie daje się. A dlaczego ma się drzeć przy dzieciach? Nie można stanowczo porozmawiać na osobności?
Mnie się wydaje, że jemu z tym było wygodnie. Może to pewien rodzaj masochizmu?
Ponad stan nie żyli, bo na pewno nie pomagalibyśmy. 
Jak miałbym znaleźć mu pracę, skoro mieszkają 300 km ode mnie? Co... miałbym pojechać do jego miasta i jemu to załatwiać?! No kurczę...

Marajka napisała:  Ja mysle, ze byl jeszcze jeden aspekt tej zdrady. Jesli dobrze zrozumialam, to siostra zony odbila jej wtedy chlopaka, czyli obecnego szwagra. Jesli tak bylo, to byly tam z pewnoscia jakies nie zakonczone sprawy miedzy ta trojka.

Masz zupełną rację. Właśnie tak wyżej pisałem. Może stara miłość nie rdzewieje, może coś tliło się jeszcze. Ech, ta psychika... Cały Twój post jest przemyślany i ciekawy.

241 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-02 23:23:55)

Odp: Przetrwać zdradę.

Nie mówię o Tobie, tylko o całej ustawionej ponoć i szanowanej rodzinie w małym mieście.
Skąd wiesz że nie rozmawiał z żoną? Pewnie wiele razy.
Maku, to Ty chyba źle Witkowi życzysz, nie ja, skoro mu pi..tej szwagierki życzysz w ramach zemsty..aż się przypomina kawał o góralu co patrzy na żonę kochanka małżonki i stwierdza ,, eee ja nie taki mściwy..

242

Odp: Przetrwać zdradę.

Tak, taki mściwy to nie jestem.... Co znaczy, że nie widzę sensu ani przyjemności w seksie pozamałżeńskim.

243

Odp: Przetrwać zdradę.
Ela210 napisał/a:

Nie mówię o Tobie, tylko o całej ustawionej ponoć i szanowanej rodzinie w małym mieście.
Skąd wiesz że nie rozmawiał z żoną? Pewnie wiele razy.
Maku, to Ty chyba źle Witkowi życzysz, nie ja, skoro mu pi..tej szwagierki życzysz w ramach zemsty..aż się przypomina kawał o góralu co patrzy na żonę kochanka małżonki i stwierdza ,, eee ja nie taki mściwy..

Ooooj Ela a gdzie ja w tym wpisie:

...za chwilę ktoś wpadnie na pomysł że Witek zaprowadził szwagrowi żonę bo żona tamtego źle go traktowała.

pisałem coś o zemście? i gdzie tu mowa o szwagierce?

244

Odp: Przetrwać zdradę.

więc żle zrozumiałam o którą szwagierkę chodzi, nieistotne.

245 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-12-03 14:17:28)

Odp: Przetrwać zdradę.

Witku skoro twojej wybranki nie brzydzi taki oblech, to czy czasem ona nie rownie goscinna w kroku przy bardziej dorodnych okazach? O jej zdradzie dowiadujesz sie po 15 latach, I tylko od zyczliwej szwagierki, moze ty nie wiesz co wywija Twoja slubna jak tylko tracisz sie jej z oczu. Kojarze z dziecinstwa sasiadke, rodzina pobozna do non-stopu, mamusia coreczkij za prog domu nigdy nie wypuszczala, coby dziecko z motlochem kontaktu nie mialo, ale coreczka w wieku bodaj 15 lat pojechala z kolezanka na wies do znajomej, wioska blisko to I szybko ludzie wiedzieli ze coreczka sie puszcza ze wszystkimi kawalerami ze wsi, no ale mamusia szybciutko dziewcze do domu przywiozla I wszystkim wkolo mowila niepytanym ze jej corka zaraz po lyceum na psychologie idzie

246 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-03 15:03:02)

Odp: Przetrwać zdradę.

Nie rozpedzaj się Mieciu..w ferworze wpisów prawie umknęło Ci chyba że szwagier nie był przypadkowym kawalerem z innej wsi.. tylko miłością z czasów licealnych..a że nie w typie Witka? Kogo to obchodzi?
Natomiast Witek czuje się niepewnie bo to nie jego liga sorry dyscyplina, i nie może nagle stać się wrażliwym pogubionym artystą.
Zmieniam zdanie co do tego alkoholu..:)
To chyba nie było tak przypadkowe..
Radzę ci Witku poszukać jednak kobiecej strony swojej duszy..
Od Panów dostaniesz inne porady, ale pamiętaj że żona nie zdradziła Cię z większym od Ciebie twardzielem i powinno Ci to dać do myślenia

247

Odp: Przetrwać zdradę.

Po co tak dołować autora? przyszedł tu za późno i za chwilę zwieje.

248 Ostatnio edytowany przez Ajko (2019-12-03 15:28:52)

Odp: Przetrwać zdradę.
12miecio12 napisał/a:

Witku skoro twojej wybranki nie brzydzi taki oblech, to czy czasem ona nie rownie goscinna w kroku przy bardziej dorodnych okazach? O jej zdradzie dowiadujesz sie po 15 latach, I tylko od zyczliwej szwagierki, moze ty nie wiesz co wywija Twoja slubna jak tylko tracisz sie jej z oczu. Kojarze z dziecinstwa sasiadke, rodzina pobozna do non-stopu, mamusia coreczkij za prog domu nigdy nie wypuszczala, coby dziecko z motlochem kontaktu nie mialo, ale coreczka w wieku bodaj 15 lat pojechala z kolezanka na wies do znajomej, wioska blisko to I szybko ludzie wiedzieli ze coreczka sie puszcza ze wszystkimi kawalerami ze wsi, no ale mamusia szybciutko dziewcze do domu przywiozla I wszystkim wkolo mowila niepytanym ze jej corka zaraz po lyceum na psychologie idzie


a propos wsiowych klimatów będacych dla Mietka chyba wyznacznikiem człowieka, opisze swoje przykre przeżycie. Duże miasto, Miałam 17 lat nigdy nie miałam chłopaka, nie miałam doświadczeń seksualnych (oprócz molestowania kilku pedofili). Wracałam ze szkoły i nagle grupka chłopaków koło mojego domu ok 12 lat biegli za mną i wykrzykiwali "ku*wa, dzi*ka, pro**tutka. I tak dzień w dzień. Jak sie czułam, chyba każdy może sobie wyobrazić. Pożaliłam się mamie. Wzieła mnie za rękę poszłyśmy do rodziców jednego z chłopców, akurat był tato. Rozmowa przyniosła taki rezultat, ze na drugi dzień ten chłopiec już za mną nie biegał, ale reszta tak. Spytałam sie w siarczysty sposób czy również chcą by ich rodzice zostali wtajemniczeni w ich zabawę i wszystko ustało. To jest jedna z sytuacji za które jestem mamie wdzięczna.
Mietek zanim podasz przykład z poziomu "wsiowych przygłóp**w" ( nie obrażając wsi)  to zastanów sie kilka razy czy kogos nie krzywdzisz. Bo moze bylo tak, ze dziewczyna komuś odmówiła użyczenia swego "kroku", a urażony samiec alfa stwierdził, ze ją za to ukaże i rozsieje podłe plotki.

249

Odp: Przetrwać zdradę.
Ajko napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

Witku skoro twojej wybranki nie brzydzi taki oblech, to czy czasem ona nie rownie goscinna w kroku przy bardziej dorodnych okazach? O jej zdradzie dowiadujesz sie po 15 latach, I tylko od zyczliwej szwagierki, moze ty nie wiesz co wywija Twoja slubna jak tylko tracisz sie jej z oczu. Kojarze z dziecinstwa sasiadke, rodzina pobozna do non-stopu, mamusia coreczkij za prog domu nigdy nie wypuszczala, coby dziecko z motlochem kontaktu nie mialo, ale coreczka w wieku bodaj 15 lat pojechala z kolezanka na wies do znajomej, wioska blisko to I szybko ludzie wiedzieli ze coreczka sie puszcza ze wszystkimi kawalerami ze wsi, no ale mamusia szybciutko dziewcze do domu przywiozla I wszystkim wkolo mowila niepytanym ze jej corka zaraz po lyceum na psychologie idzie


a propos wsiowych klimatów będacych dla Mietka chyba wyznacznikiem człowieka, opisze swoje przykre przeżycie. Duże miasto, Miałam 17 lat nigdy nie miałam chłopaka, nie miałam doświadczeń seksualnych (oprócz molestowania kilku pedofili). Wracałam ze szkoły i nagle grupka chłopaków koło mojego domu ok 12 lat biegli za mną i wykrzykiwali "ku*wa, dzi*ka, pro**tutka. I tak dzień w dzień. Jak sie czułam, chyba każdy może sobie wyobrazić. Pożaliłam się mamie. Wzieła mnie za rękę poszłyśmy do rodziców jednego z chłopców, akurat był tato. Rozmowa przyniosła taki rezultat, ze na drugi dzień ten chłopiec już za mną nie biegał, ale reszta tak. Spytałam sie w siarczysty sposób czy również chcą by ich rodzice zostali wtajemniczeni w ich zabawę i wszystko ustało. To jest jedna z sytuacji za które jestem mamie wdzięczna.
Mietek zanim podasz przykład z poziomu "wsiowych przygłóp**w" ( nie obrażając wsi)  to zastanów sie kilka razy czy kogos nie krzywdzisz. Bo moze bylo tak, ze dziewczyna komuś odmówiła użyczenia swego "kroku", a urażony samiec alfa stwierdził, ze ją za to ukaże i rozsieje podłe plotki.

Przepraszam ze swoimi wspomnieniami odsuwam meritum dyskusji w totalnie innym kierunku, nie mnie oceniac jakie klimaty lepsze czy gorsze, nieudolnie zastosowalem swoj przyklad aby pokazac jak wielkie zaklamanie czasem kryje sie wsrod tych najbardziej prominetnych I wywyzszonych, jak czesto za fasada domu o wielkich aspiracjach, pozach na elite kryje sie totalne ku...stwo, przypudrowane ostentacyjnym blichtrem I pozowaniem na koscielne zaangazowanie, jak wielu ludzi jest mamionych pozorami domu swoich wybrankow

250

Odp: Przetrwać zdradę.

Ela210 napisała: " Radzę ci Witku poszukać jednak kobiecej strony swojej duszy..."

Zastanawiam się... ale nie wiem o co chodzi. Życie duchowe, nie powiem, przyznaję jest jaką cząstka we mnie, ale kobiecej strony nijak nie mogę znaleźć.
Nie wiem jak to ugryźć. Co prawda w domu ja gotuję ku radości żony, odkurzam, dzieci przewijałem... ale chyba nie o to chodzi z tą kobiecą duszą.?

251

Odp: Przetrwać zdradę.

coś  ten deseń:
https://zwierciadlo.pl/psychologia/zroz … -mezczyzny

252

Odp: Przetrwać zdradę.
Ela210 napisał/a:

coś  ten deseń:
https://zwierciadlo.pl/psychologia/zroz … -mezczyzny


cos w ten deseń tylko nieco z innej strony
"Okoliczności zmusiły kobietę do przyjęcia pewnej ilości cech męskich po to, by nie pozostawała więźniem przestarzałej, czysto instynktownej żeńskosci, zagubiona i samotna w świecie mężczyzn. Zatem i mężczyzna będzie zmuszony do rozwinięcia swojej żeńskiej strony, by otworzyć oczy na psychikę . Jest to zadanie, którego nie uniknie, chyba że woli wlec się za kobietą w beznadziejnie chłopięcy sposób, wielbiąc ją z daleka, lecz zawsze z zagrożeniem, że ta schowa go w swojej kieszeni."
Carl Gustav Jung

253

Odp: Przetrwać zdradę.

Wnikliwie przeczytałem artykuł i jakoś mało trafia do mnie. Nie tylko ten, bo i inne o animie i animusie. Ale dobra... przyjmijmy to jako aksjomat, aby móc dalej analizować.
W artykule jest kolumna animusa i animy.  Analizując kolumny wychodzi na to, że moja moja dusza jest nie dużo, ale jednak bardziej kobieca. Zatem Ela210 coś nie tak wywnioskowała.

254 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-04 11:34:01)

Odp: Przetrwać zdradę.

Diabeł tkwi w szczegółach.:) może są takie aspekty w których masz czegoś mniej a w innych więcej.
Chyba nie powiesz ze żona uważa Cię za ideał i nigdy nie mieliscie spiny.

Po drugie możesz mieć kobiecą stronę duszy a jako mężczyzna uważać że trzeba ją ukrywać.bo tego wymaga otoczenie. Mężczyźni są pod większą presją. Kobiety mogą chodzić w glanach o nie tracić kobiecości, jesteśmy bardziej wyzwolone.
Chyba tej kobiecej strony duszy nie akceptujesz, stad też pogarda dla szwagra.
A żona mogła na to polecieć u Ciebie, chociaż to skrywales.:)
Co więcej podejrzewam że teraz jest u was dobrze, bo wcale jej nie czolgasz, tylko jesteś czuły:)) mylę się?

Ps.. cieszę się, że kobieca strona duszy tak szybko znalazła się smile

255 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-12-04 21:35:51)

Odp: Przetrwać zdradę.

Ela napisała:
możesz mieć kobiecą stronę duszy a jako mężczyzna uważać że trzeba ją ukrywać.bo tego wymaga otoczenie.
----------
Niczego nie ukrywałem i nie ukrywam, bo jak ukrywać coś, czego nie jestem świadomy.  Coś tam wymyślił pan Jung, a ja mam się tym przejmować?
Otoczenie i wstyd przed nim? No proszę cię... 


Ela napisała:
Co więcej podejrzewam że teraz jest u was dobrze, bo wcale jej nie czolgasz, tylko jesteś czuły:)) mylę się?
----------------
Tym razem zgadłaś.
Na początku była jazda najwyższego poziomu z wulgaryzmami włącznie. Ale obiecałem synowi, że już tak nie będę się odnosić do żony. Dotrzymuję.
Lecz okazuje się, że i bez wulgaryzmów można "czołgać" zaślubioną. Czasami nawet lepiej, bo na chłodno i zgryźliwie.
Na przyklad taka rozmowa:
Szukałem swojego długopisu, nie moglem znaleźć, więc pytam się żony -
- Brałaś mój dlugopis?
- Tak, ale położyłam na biurku, o tu.
- Ale nie widzę. nie ma go.
- Naprawdę tu położyłam, przysięgam.
- .... No tak... Jesteś specjalistką od przysięgi.

A tak naprawdę wprowadzając taki zamęt to najbardziej ciepię ja.  To ja się sam czołgam, taki paradoks.Oczywiście żona w dołku, ale ja na samym dnie. Po każdym "zamęcie" narasta u mnie frustracja, ból i totalne zniechęcenie do wszystkiego. Zauważyłem u siebie początki nerwicy, a było to dla mnie nieznane jak dotąd. Pomyślalem, że jak dalej, to wpędzę się do grobu.
Żeby to przerwać, wziąłem zaślubioną za ręce i tym razem jej obiecałem, że nie będę już jej zatruwał głupimi gadkami, ktore w zasadzie niczego nie dadzą, a tylko szkodzą, szczególnie mnie. Tak, ta przysięga to egoizm z mojej strony. Dziwne, nieprawdaż? Lecz dzięki tej przysiędze nie wyżywam się na żonie i nie ma już u mnie tej eskalacji złości.  Nie mówię nic, co by miało przypomnieć zdradę. Parę razy na początku wyrwało mi się - No i coś ty zrobiła... ale zaraz przytuliłem i jest dobrze. Musi być dobrze.

256

Odp: Przetrwać zdradę.

W małżeństwie uważam że robisz dobrze, gdyby żona uznała to za słabość do wykorzystania, to by znaczyło że głupia, a  taką można już bez wyrzutów kopnąc w zadek.

Co do 1 sprawy to podświadomość kieruje zachowaniem, bez naszego przyzwolenia. ale można pewne rzeczy wydobyć.
dla jasności: dusza to nie to samo co orientacja seksualna wink

257

Odp: Przetrwać zdradę.
Ela210 napisał/a:

dla jasności: dusza to nie to samo co orientacja seksualna wink

Nawet przez nanosekundę nie brałem tego pod uwagę.

Posty [ 196 do 257 z 257 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Przetrwać zdradę.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024