Flirt czy może już zauroczenie i zdrada? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 157 ]

66 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-09-20 11:29:06)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Autorze, współczuję. Na Twoim miejscu w ogóle nie kierowałabym się skruszeniem czy przeprosinami żony, tu różne mogą być motywacje.
Oddal się trochę emocjonalnie i przemyśl  - jaki masz z nią związek, czy to Cię satysfakcjonuje, czy otrzymujesz wsparcie?  Czy ją interesują teraz Twoje odczucia.
Jak nie dasz rady sam, idżcie na terapię  - nie po to, by ratować coś na siłę, ale by zobaczyć swoją żonę w pełnej krasie.

I tak po babsku Ci powiem:
Już się stęskniłem + spotkania w realu bez fizycznego kontaktu? To niemożliwe.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

No właśnie Elu, skoro do niczego nie doszło, a tylko do przyjacielskiej i neutralnej wymiany kilku smsów - jak utrzymuje żona Autora - to za czym tu tęsknić ...

68

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
random.further napisał/a:
robcio46 napisał/a:

Nie wiem po co się tu przyczłapałem, może po to żeby się wyżalić , bo nie daje sobie rady z tym co się stało!

Spokojnie, przyszedłeś bo potrzebujesz pomocy i może to miejsce Ci pomoże.
Przeczytaj wszystko i przede wszystkim - złap dystatns, spójrz na Żonę i przemyśl czy chciałbyś z Nią budować coś na przyszłość. Jeśli się pogubiła, jeśli szczerze żałuje (tutaj nikt Jej nie zna - znasz Ją - TY) - próbuj. Z czasem na pewno Żona zda sobie sprawę, że posiadanie dwójki dzieci i rodziny to DUŻO i ma wiele do stracenia.
Patrz na Nią, wyważ i myśl o sobie na przyszłość.
Spokojnie, Autorze.

I to jest słowo klucz - szczerość - jeśli jest szczera i wszystko odbyło sie tak jak tłumaczy mężowi to ok ale jej zachowanie temu przeczy, to nie było tylko takie sobie pisanie czy takie sobie spotykanie z kolegą pod hasłem wspólne zainteresowania to miała być i była ukrywana znajomość a jeśli to był "tylko" kolega to po co go ukrywać?

robcio46 napisał/a:

...zrobiła tego dnia dosłownie wszystko żeby wieczorem wyjść na rower.

wieczorem...pewnie ustronne miejsce... kto tak robi jeśli sumienie czyste?

69

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

flirt to jednorazowe zdarzenie na spotkaniu, zauroczenie to jednorazowy zachwyt kims, a u twojej jeszcze zony to dwu miesieczny romans, wszystko wskazuje ze wielokrotnie skonsumowany

70 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-20 17:04:47)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Robcio, tu już w sumie wszystko zostało napisane... Ja Ci tylko powiem, że nawet jeśli żona fizycznie Cię nie zdradziła, to nie ulega wątpliwości, że zaangażowała się emocjonalnie w relację z tamtym. Możliwe, że odkrywając jej zdradę zapobiegłeś dalszemu rozwojowi ich znajomości w wiadomo jakim kierunku bo do tego na pewno dążyli. Twoja żona teraz "nie wie dlaczego", "żałuje" itd., ale co innego miałaby Ci powiedzieć? Tak naprawdę wystarczyło kilka komplementów od tamtego faceta, a ona się zaczęła wkręcać. Sama zresztą przyznała, że traktowała to jako rozrywkę oraz, że podobało jej się to. Wiadomo adrenalina, zakazany owoc, wzajemne nakręcanie się, kombinowanie jak tu się na ten rower wyrwać itd. Skoro po tym spotkaniu częstotliwość rozmów się zwiększyła, doszło nocne 'pisanie', kolejne spotkanie i wiadomości typu "tęsknię", "nie mogę się wyrwać", to niestety wszystko wskazuje na to, że oni przekroczyli już pewne granice i prawdopodobnie gdybyś się nie dowiedział ich romans rozwijałby się w najlepsze. Ten początkowy stan fascynacji, pożądania jest najbardziej ekscytujący i przerwanie go w tym momencie niestety nie wróży najlepiej wszelkim próbom naprawy małżeństwa. To czy oni ze sobą już zdążyli się przespać czy nie, ma tu teraz tak naprawdę drugorzędne znaczenie, bo Twoja żona odpłynęła i tamta relacja na tyle stała się dla niej ważna, że bez większych skrupułów zaczęła Ciebie okłamywać i postawiła na szali wasz związek/rodzinę. Ja nie twierdzę, że jest on nie do uratowania, ale powtórzę za kilkoma osobami, które wypowiedziały się wcześniej - jeśli żonie odpuścisz, nie obejrzysz się, a ona znajdzie sposób ażeby spotkać z tamtym, tylko już będzie bardziej się kryła, albo poszuka innego faceta, który dostarczy jej tej "ekscytacji".
A Ty zastanów się nad dwoma rzeczami, zanim jej wybaczysz by "wszystko" ratować. Pomyśl, jak niewiele było trzeba, by Twoja żona wkręciła się w ten powiedzmy flirt, i druga rzecz - jak łatwo przyszło jej okłamywanie Ciebie. Co by było gdybyś nie zobaczył tych wiadomości? Zdrajcy mają to do siebie, że przyznają się tylko do tego co zostanie im udowodnione, do niczego poza tym. Więc pogódź się z tym, że prawdy od niej nigdy się nie dowiesz.
Jeśli chcesz ratować małżeństwo/rodzinę i mieć przy tym możliwie dużą pewność, że sytuacja się nie powtórzy, musisz rozegrać to tak, by żona odczuła jakie są/mogą być konsekwencje takich z pozoru niewinnych, "koleżeńskich" znajomości. Z różnych historii, też tych opisanych na forum wynika, że najbardziej skuteczny jest pozew o rozwód. Tu nie chodzi o to by do niego doprowadzić ale o kubeł zimnej wody wylany na panią, który przywróci jej trzeźwość myślenia i pozwoli zrozumieć, jak takie rozrywki mogą się skończyć. Jeżeli odpuścisz, powtórkę masz murowaną. Pomysł z terapią ok, ale w sytuacji kiedy Twoja żona emocjonalnie odpłynęła do tamtego jest moim zdaniem złym pomysłem. Za jakiś czas tak, ale nie teraz. Podobnie bez sensu jest wymaganie od niej teraz, że zacznie się starać i o Ciebie zabiegać. By zacząć w ogóle mówić o naprawie związku musi jej minąć fascynacja tamtym, a ona tak szybko nie minie, jeśli żona nie przeżyje jakiegoś wstrząsu, choćby w postaci dostanego pozwu. To pozwoli zmienić jej perspektywę - wtedy tamten facet przestanie być obiektem westchnień, ekscytacji itd. a stanie realnym zagrożeniem, a nawet wrogiem.   
Absolutnie nie stawiaj się w roli ofiary, nie zabiegaj o nią, nie wybaczaj myśląc, że to doceni. Ok, może nie będzie wstrząsów, ale stracisz bezpowrotnie jej szacunek a wtedy poroże masz gwarantowane.

71 Ostatnio edytowany przez emila22 (2019-09-20 17:09:50)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Jak dla mnie szykowała sobie grunt pod zdradę. Mój partner też ma koleżanki, też z nimi często pisze, dzwonią do siebie, wymieniają się ciastami, nawet wiem, że się przytulają, gdy psiapsi ma kryzys, ale on nie trzyma tego w tajemnicy przede mną. Ona to ukrywała, stąd podejrzenie że miała nieczyste zamiary. Pomysł z pozwem wydaje mi się najbardziej sensownym pomysłem. Żona myśli, że może wszystko i wszystko jej wybaczysz. Nie szanuje Cię, jest wręcz wyrachowana. Pozew faktycznie da jej do myślenia i zmusi do przewartościowania życia.

72

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Wiem, ze sie kolejny raz powtorze, ale przyjaciel, znajomy = to taki, co nas odwiedza w domu, kiedy maz o tym wie, rozmawia przy mezu, a kiedy przysle sms do zony, to zona pokazuje to mezowi.
Boczniaka przed mezem ukrywamy, jak on ma rodzine, to spotykamy sie z nim jak jest ciemno, najlepiej w krzokach, bo wtedy i ekscytacja, i seks mozliwy.

73 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-20 17:57:03)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
12miecio12 napisał/a:

Wiem, ze sie kolejny raz powtorze, ale przyjaciel, znajomy = to taki, co nas odwiedza w domu, kiedy maz o tym wie, rozmawia przy mezu, a kiedy przysle sms do zony, to zona pokazuje to mezowi.
Boczniaka przed mezem ukrywamy, jak on ma rodzine, to spotykamy sie z nim jak jest ciemno, najlepiej w krzokach, bo wtedy i ekscytacja, i seks mozliwy.

To wiadomo, ale nie tłumacząc Pani, zwykle takie romanse zaczynają się bardzo niewinnie. Ja jestem skłonna uwierzyć, że żona autora nie zrobiła tego z premedytacją od samego początku, ale zaczęła niebezpieczną "grę". Złapała na kilka miłych słówek i poszło... nawet nie obejrzała kiedy... I tak nie jej wina, że do niej napisał, ale to ze przeszła od razu na "TY", że kontynuowała flirt i pozwoliła sytuacji rozwijać w tajemnicy przed mężem, już tak.
Nawet jeśli początkowo traktowała to jako rozrywkę, koleżeństwo itd., sprawy wymknęły spod kontroli i z "niewinnej" znajomości powstał romans i zdrada.

74 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-21 12:27:42)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

Wiem, ze sie kolejny raz powtorze, ale przyjaciel, znajomy = to taki, co nas odwiedza w domu, kiedy maz o tym wie, rozmawia przy mezu, a kiedy przysle sms do zony, to zona pokazuje to mezowi.
Boczniaka przed mezem ukrywamy, jak on ma rodzine, to spotykamy sie z nim jak jest ciemno, najlepiej w krzokach, bo wtedy i ekscytacja, i seks mozliwy.

To wiadomo, ale nie tłumacząc Pani, zwykle takie romanse zaczynają się bardzo niewinnie. Ja jestem skłonna uwierzyć, że żona autora nie zrobiła tego z premedytacją od samego początku, ale zaczęła niebezpieczną "grę". Złapała na kilka miłych słówek i poszło... nawet nie obejrzała kiedy... I tak nie jej wina, że do niej napisał, ale to ze przeszła od razu na "TY", że kontynuowała flirt i pozwoliła sytuacji rozwijać w tajemnicy przed mężem, już tak.

Pewnie ze nie, poczatek, to on cos tam zapomnial, ona mu podala, wymienili sie numerami, ale od momentu, kiedy ona mu odpowiada, usuwa historie w telefonie, to jest ten moment, kiedy ona swiadomie w to brnie, ani raz nie wspomina o pisaniu partnerowi, ba, po pisaniu nadchodzi czas na konsumcje, na tete-a-tete z wiadomym finalem, i wszystko jest przez nia przeprowadzone, nikt jej nie porywa, nikt do niczego nie zmusza.
Tylko, ze juz wyprawa na ,,rower" jest przeprowadzona z pelna premedytacja, a ,,stesknienie" boczniaka na 100% nie wynika z samego trzymania sie za rece.

75

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
12miecio12 napisał/a:

pewnie ze nie, poczatek to on cos tam zapomnial, ona mu podala, wymienili sie numerami, ale od momentu kiedy ona mu odpowiada, usuwa historie w telefonie, to jest ten moment kiedy ona swiadomie w to brnie, ani raz nie wspomina o pisaniu partnerowi, ba po pisaniu nadchodzi czas na konsumcje na tete-a-tete z wiadomym finale, I wszystko jest przez nia przeprowadzone, nikt jej nie porywa, nikt do niczego nie zmusza
tylko ze juz wyprawa na ,,rower" jest przeprowadzona z pelna premedytacja, a ,,stesknienie" boczniaka na 100% nie wynika z samego trzymania sie za rece

Zgoda 100%. Niestety osoby, które nawet nie planowały zdrady nie wiedzą często w którym momencie należy przestać, a potem już po "ptokach". Pewnie, że każda kobieta łasa na komplementy ale też zna granice, przejście na Ty czy zaakceptowanie "znajomości" na fb to raczej w ramach koleżeństwa i czystej kurtuazji mieści, ale to co potem (z)robiła małżonka autora już nie. I gdyby Robcio nie odkrył zdrady, to by ona z tym swoim na randki rowerowe umawiała jeszcze nie jeden raz. I jakaż szczęśliwa by w tym była robiąc męża za jelenia.

76 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-21 12:28:46)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

pewnie ze nie, poczatek to on cos tam zapomnial, ona mu podala, wymienili sie numerami, ale od momentu kiedy ona mu odpowiada, usuwa historie w telefonie, to jest ten moment kiedy ona swiadomie w to brnie, ani raz nie wspomina o pisaniu partnerowi, ba po pisaniu nadchodzi czas na konsumcje na tete-a-tete z wiadomym finale, I wszystko jest przez nia przeprowadzone, nikt jej nie porywa, nikt do niczego nie zmusza
tylko ze juz wyprawa na ,,rower" jest przeprowadzona z pelna premedytacja, a ,,stesknienie" boczniaka na 100% nie wynika z samego trzymania sie za rece

Zgoda 100%. Niestety osoby, które nawet nie planowały zdrady nie wiedzą często w którym momencie należy przestać, a potem już po "ptokach". Pewnie, że każda kobieta łasa na komplementy ale też zna granice, przejście na Ty czy zaakceptowanie "znajomości" na fb to raczej w ramach koleżeństwa i czystej kurtuazji mieści, ale to co potem (z)robiła małżonka autora już nie. I gdyby Robcio nie odkrył zdrady, to by ona z tym swoim na randki rowerowe umawiała jeszcze nie jeden raz. I jakaż szczęśliwa by w tym była robiąc męża za jelenia.

Dlatego zobacz, jak wiele ludzi powtarza to samo, nie ma w tym wypadku mowy o zamieceniu tego pod dywan, bo ona powie wiele razy o swoim bledzie, zagubieniu, ale to wszystko bla, bla, byle mezunia uglaskac, a za chwile bedzie powtorka. Wydaje mi sie, ze kluczowe sa tu na teraz dwie sprawy, boczniak ma rodzine i najwyrazniej sie nie deklaruje na budowanie gniazdka dla swojego ,,stesknienia", bo to w sumie zdradzajaca meza matka dwojga dzieci, pewnie swietnie sie nadaje do seksu w krzokach, ale na pewno nie budowania zwiazku, a druga sprawa, pani materialnie nie stoi na tyle mocno, aby odejsc od meza.

77

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
12miecio12 napisał/a:

dlatego zobacz jak wiele ludzi powtarza to samo, nie ma w tym wypadku mowy o zamieceniu tego pod dywan, bo ona powie wiele razy o swoim bledzie, zagubieniu, ale to wszystko bla, bla byle mezunia uglaskac, a za chwile bedzie powtorka. wydaje mi sie ze kluczowe sa tu na teraz dwie sprawy, boczniak ma rodzine I najwyrazniej sie nie deklaruje na budowanie gniazdka dla swojego ,,stesknienia", bo to w sumie zdradzajaca meza matka dwojga dzieci, pewnie swietnie sie nadaje do seksu w krzokach ale na pewno nie budowania zwiazku, a druga sprawa pani materialnie nie stoi na tyle mocno, aby odejsc od meza

Ale to standard. Faceci na kochanki (i chyba też odwrotnie) wybierają albo młode niunie (ale wtedy musi zaimponować kasą, pozycją itd.), albo "niedopieszczone" mężatki, tu raczej to drugie .. bo obie strony chcą z wiadomych względów dyskrecji a poza tym panuje nie pisana zasada: "u mężatki nie ma wpadki".

78

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

dlatego zobacz jak wiele ludzi powtarza to samo, nie ma w tym wypadku mowy o zamieceniu tego pod dywan, bo ona powie wiele razy o swoim bledzie, zagubieniu, ale to wszystko bla, bla byle mezunia uglaskac, a za chwile bedzie powtorka. wydaje mi sie ze kluczowe sa tu na teraz dwie sprawy, boczniak ma rodzine I najwyrazniej sie nie deklaruje na budowanie gniazdka dla swojego ,,stesknienia", bo to w sumie zdradzajaca meza matka dwojga dzieci, pewnie swietnie sie nadaje do seksu w krzokach ale na pewno nie budowania zwiazku, a druga sprawa pani materialnie nie stoi na tyle mocno, aby odejsc od meza

Ale to standard. Faceci na kochanki (i chyba też odwrotnie) wybierają albo młode niunie (ale wtedy musi zaimponować kasą, pozycją itd.), albo "niedopieszczone" mężatki, tu raczej to drugie .. bo obie strony chcą z wiadomych względów dyskrecji a poza tym panuje nie pisana zasada: "u mężatki nie ma wpadki".

7 lat po slubie, to nawet po 2 ciazach ciagle jeszcze kobitka zdecydowanie w wieku rebnym, ale tu facet praktycznie nie musi sie starac, zostawia jakies klucze, ona biegnie za nim z numerem telefonu, pisze do niej troche bajeru I ona zapomina o swoich dzieciach, partnerze, ma totalnie w dooopie ze przecie tamten zonaty dzieciaty, dziecka w wieku jej dzieci, czyli male, tak jakby jedyne jej zwoje to te na lechtaczce

79

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
12miecio12 napisał/a:

7 lat po slubie, to nawet po 2 ciazach ciagle jeszcze kobitka zdecydowanie w wieku rebnym, ale tu facet praktycznie nie musi sie starac, zostawia jakies klucze, ona biegnie za nim z numerem telefonu, pisze do niej troche bajeru I ona zapomina o swoich dzieciach, partnerze, ma totalnie w dooopie ze przecie tamten zonaty dzieciaty, dziecka w wieku jej dzieci, czyli male, tak jakby jedyne jej zwoje to te na lechtaczce

W dwie strony to działa. Jednak wierzę, że o ile wiadomo małżonka ma się wtedy w d.pie, to dzieci nie. Jeszcze wtedy wyobraźnia zdradzającej osoby tego nie ogarnia. Dlatego ew pozew sprowadza na ziemię.

80

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

7 lat po slubie, to nawet po 2 ciazach ciagle jeszcze kobitka zdecydowanie w wieku rebnym, ale tu facet praktycznie nie musi sie starac, zostawia jakies klucze, ona biegnie za nim z numerem telefonu, pisze do niej troche bajeru I ona zapomina o swoich dzieciach, partnerze, ma totalnie w dooopie ze przecie tamten zonaty dzieciaty, dziecka w wieku jej dzieci, czyli male, tak jakby jedyne jej zwoje to te na lechtaczce

W dwie strony to działa. Jednak wierzę, że o ile wiadomo małżonka ma się wtedy w d.pie, to dzieci nie. Jeszcze wtedy wyobraźnia zdradzającej osoby tego nie ogarnia. Dlatego ew pozew sprowadza na ziemię.

Jedynie co ewentualnie sprowadzi to pozew, o ile zacznie sie ratowanie malzenstwa, to tylko jedynie, kiedy jedyna perspektywa dla niej to rozwod, z jej winy, ewentualny strach, ze wszyscy sie dowiedza, ze to dlatego, bo z niej taka qrwna.

81 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-20 20:45:14)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Jeśli oboje właśnie rozwalają swoje małżeństwa to może być trochę inaczej, niż gdyby kobieta poszła w tango z jakimś przebojowym singlem.Nie wiadomo, co zamierza ten facet-kochanek, jakie ma intencje..Ciekawe czy jego żona też wie? Ale fakt, jak tutaj babeczka dostanie kubeł wody na głowę, to może chociaż na chwilę się zatrzyma i pomyśli chociaż o dzieciach..Czasami z romansów to się nowe związki rodzą, niekoniecznie na długo..

82 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-21 12:30:14)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
bagienni_k napisał/a:

Jeśli oboje właśnie rozwalają swoje małżeństwa to może być trochę inaczej, niż gdyby kobieta poszła w tango z jakimś przebojowym singlem.Nie wiadomo, co zamierza ten facet-kochanek, jakie ma intencje..Ciekawe czy jego żona też wie? Ale fakt, jak tutaj babeczka dostanie kubeł wody na głowę, to może chociaż na chwilę się zatrzyma i pomyśli chociaż o dzieciach..Czasami z romansów to się nowe związki rodzą, niekoniecznie na długo..

Gdzies ktos kiedys wspominal, ze 99% rozlatuje sie najdalej po roku, okazuje sie, ze w takim codziennym zyciu, nowy ksiaze tez pierdzi pod koldra, nosi smierdzace skarpetki i beka przy obiedzie.

83

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

I co tam na froncie autorze? stoisz w miejscu czy coś poszło do przodu?

84

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
bagienni_k napisał/a:

Jeśli oboje właśnie rozwalają swoje małżeństwa to może być trochę inaczej, niż gdyby kobieta poszła w tango z jakimś przebojowym singlem.Nie wiadomo, co zamierza ten facet-kochanek, jakie ma intencje..Ciekawe czy jego żona też wie? Ale fakt, jak tutaj babeczka dostanie kubeł wody na głowę, to może chociaż na chwilę się zatrzyma i pomyśli chociaż o dzieciach..Czasami z romansów to się nowe związki rodzą, niekoniecznie na długo..

To też może wchodzić w grę, choć Autor zapewne jego w ogóle nie bierze do świadomości a i trudno to byłoby zrealizować. Paradoksalnie za krótko romans trwał na takie decyzje. 2 msc to nic... tyle że żonka odpłynęła..

85

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Jeśli oboje właśnie rozwalają swoje małżeństwa to może być trochę inaczej, niż gdyby kobieta poszła w tango z jakimś przebojowym singlem.Nie wiadomo, co zamierza ten facet-kochanek, jakie ma intencje..Ciekawe czy jego żona też wie? Ale fakt, jak tutaj babeczka dostanie kubeł wody na głowę, to może chociaż na chwilę się zatrzyma i pomyśli chociaż o dzieciach..Czasami z romansów to się nowe związki rodzą, niekoniecznie na długo..

To też może wchodzić w grę, choć Autor zapewne jego w ogóle nie bierze do świadomości a i trudno to byłoby zrealizować. Paradoksalnie za krótko romans trwał na takie decyzje. 2 msc to nic... tyle że żonka odpłynęła..

I chodzi aby ja z tego snu wybudzic, ale zamiataniem pod dywan, to nie bardzo to wyjdzie.

86 Ostatnio edytowany przez robcio46 (2019-09-20 22:36:09)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Nie wiem od czego zacząć... Po części macie racje nie planowała zdrady, on ją  znalazł na fb zaczął dziękować, rzucać komplementy  ale faktycznie na 3tygodnie przed tym zanim się wydało odpłynęła... I to tak, że nie jestem sobie tego w stanie wyobrazić jak bardzo. Tak jak piszecie to ja znam swoja żonę, przynajmniej tak mi się wydawało... Ale nie było żadnej zdrady fizycznej puki co przynajmniej, dla zony 2-3 spotkania to za mało żeby to zrobić... znam jej charakter...  Ale dowiedziałem się za dużo, częściowo sam to z niej wydusiłem . Nie pisałem że to wszystko wyszło na jaw 2 dni po powrocie z wakacji. Nawet wtedy z nim pisała, pisał że tęskni bo nie może sobie popisać  a ona mu odp. że też tęskni i odpisuje jak tylko ma czas... Przyznała że przyjemne było pisanie z obcym facetem , z taką świadomością że może się komuś jeszcze podobać, chciała tych spotkań dla tych emocji z bycia sam na sam z obcym facetem który o nią zabiegał i dla rozmowy z nim... Nie wiem tylko czy to nie było już coś więcej jak zauroczenie, za bardzo się zaangażowała emocjonalnie w ten związek. Widzę jak żałuje, mówi ze to był jej największy błąd w życiu że nie chciała mnie zdradzić że dopiero teraz uświadomiła sobie jak to wygląda, nie śpi po nocach tak samo jak ja przeprasza na kolanach. Rozmawiałem z jej przyjaciółką, zwierzała się jej z relacji z tym kolesiem ,że ma wyrzuty sumienia i musi to wszystko przerwać bo nie daje już sobie rady że to zaszło już za daleko... Jednak całej prawdy jej nie mówiła. Z nim też ponoć rozmawiała, ale on twierdził że nic złego nie robią to tylko rozmowa...
Ktoś pisał że romans to "nieziemski" odlot i nie da się o tym tak szybko zapomnieć, zerwać kontaktów zwłaszcza że został przerwany w najlepszym dla nich momencie, a właśnie chyba tylko tego mogę być pewien na 100%. Kiedy z nią rozmawiałem szło wyczytać między wierszami że ma żal do niego, że ją olał , przestał pisać jak tylko się dowiedział że jego żona może się o wszystkim dowiedzieć...

Dziękuje wszystkim za poświęcony czas, ale nie chce mi się już więcej pisać...
Mówicie, że trzeba podjąć męska decyzje ale jak to zrobić kiedy na to wszystko patrzy 6letnia córka...
Nie wiem co zrobić, może i faktycznie zdrady fizycznej nie było ale co to za różnica skoro pewnie się w nim ''zakochała''

87 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-09-21 07:22:26)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Zdaję sobie sprawę że masz dosyć jak na te parę dni,kotłowanina myśli,walka rozterki,ale wątpliwości same nie przejdą z siebie
To cytat z innego portalu starr wcześniejszą część przytoczył to jest odpowiedź do kogoś zdradzonego,sytuacja nie jest analogiczna do Twojej w 100% nie wszystko Ciebie może dotyczyć jednak pewnie sporo dotyczy waszej relacji.

"Na początek: To jest Twoje życie i Twoje decyzje! I nikt inny jak nie Ty sam będziesz się musiał z ich konsekwencjami zmierzyć.
Nie zrób najgłupszego błędu, jaki bardzo często popełniają zdradzeni faceci
Nie daj się jej złapać na seks jakiego w życiu nie miałeś...
Coś w stylu:
Powiedz mi tylko swoje marzenie, a będzie spełnione. 50 twarzy Grey'a to nic w w porównaniu z tym, co Tobie jest gotowa zafundować.
Wpuścisz ją do swojego łóżka- Facet już po Tobie. To stara jak świat sztuczka kobiet.
Zanim podejmiesz decyzję, musisz wiedzieć jedno: TEGO CO SIĘ STAŁO NIGDY NIE ZAPOMNISZ I BĘDZIE WRACAŁO DO CIEBIE NICZYM BUMERANG!
Będziesz jeszcze długo przegrywać jako jej mąż z kochankiem, z tym zajebistym seksem, jaki mieli a jedynym jej marzeniem w momencie wypominania jej zdrady będzie abyś się wreszcie zamknął i cieszył się, że wróciła.
Nie daj się nabrać na ten jak to ujmuję tutaj, wulgaryzm styl tłumaczenia wszystkich kobiet, które poszły w tango: wybacz, pogubiłam się, to było tylko zauroczenie? ale tylko Ciebie kocham..
Bo to jest bowiem wyłącznie szukanie sobie alibi aby usprawiedliwić się przed samą sobą, że nie jestem wulgaryzm i dałam innemu dupy bo tego chciałam i mi się to ruchanko podobało.
Do tego stopnia, że Ty mógłbyś umrzeć, a nie zrobiłoby to na niej żadnego wrażenia poza koniecznymi pozorami!
Wiesz póki co tyle i tylko tyle ile sam ustaliłeś! Ona nic ponadto co wiesz i tak Tobie nie powie!
A mogę Ci zagwarantować: to co Ty wiesz to jest tylko czubek góry lodowej.
Ile to trwa/ło?
Tak naprawdę nie wiesz nic.
Jeśli razem pracują- tam się wszystko dużo, dużo wcześniej zaczęło?
I na pewno nie trwało tylko miesiąc?
Dla Ciebie to jednak nie ma znaczenia. ŻADNEGO!
Żadna, ale to żadna kobieta nie wlezie facetowi do wyra bez uczucia i nigdy nie odejdzie, jeśli nie była kochanka pewna..
Tak czytam, co też tutaj piszesz i zastanawiam się cały czas kiedy jej ulegniesz.
Bo coraz bardziej się przekonuję, że jednak polegniesz?
To, że ona teraz wobec perspektywy zostania na lodzie z łatką sorki za słowo, wulgaryzm Tobie nie odpuści masz jak w banku?
Będzie manipulować Tobą, grać na Twoim uczuciu, przysyłać wszystkich świętych z księdzem proboszczem na czele tak długo aż wreszcie wymiękniesz.
O ile nadal jej będziesz pokazywał, że coś do niej czujesz..
Tego możesz być pewien?
Kochasz ale to jest tylko fatamorgana. Tej kobiety, którą poślubiłeś już nie ma. ONA NIE ISTNIEJE.
Dla Ciebie ona umarła..
Między bajki możesz sobie włożyć jej słowa, które kompletnie nie mają pokrycia .., Jak wyglądało jej uczucie do Ciebie już boleśnie się przekonałeś..
Pytałem ją jak było z rozstaniem . Przyznała , że mnie okłamała . To ona go zostawiła . Okazało się , że ma żonę , dziecko , drugie mieszkanie . Nie chciała być tą drugą
Co ma bidulka teraz Tobie powiedzieć?
Przecież nie powie, że prawdopodobnie żona kochanka się dowiedziała i facet, któremu zależało na bezproblemowym ruchanku wobec niemiłej perspektywy rozwodu z jego winy, błyskawicznie się ewakuował i wypłacił jej kopa?
Była wyłącznie jego vaginą i do tego celu mu służyła.
Twoja wina jest ogromna bo:
1. za dużo pracowałeś, nie było Cię w domu ona Cię potrzebowała, lub....
2. jesteś ciągle w domu, nie starasz się polepszyć bytu rodzinie
1. jesteś nadopiekuńczy, już ją mdli od tych czułości
2. nie jesteś czuły, nie mówisz że ją kochasz milion razy dziennie, nie nosie jej na rękach.
1. nigdzie nie wychodzicie się zabawić
2. Ty tylko byś imprezował
1. Nic tylko zajmujesz się dzieckiem, a o nią nie dbasz
2. W ogóle nie zajmujesz się dzieckiem
...
...
* wybierz dowolne lub sobie dopisz dowolne zestawienia).
Niestety,
To Ty musisz podejmować trudne decyzje i działać stanowczo i konsekwentnie włącznie z wnioskiem o rozwód.
Trzeba zmusić ją do wzięcia za to zrobiła odpowiedzialności.
Albo to zrozumie i uszanuje Twoją decyzję, albo, co jest wysoce prawdopodobne Twoje działania uzna za atak na siebie i będziesz wrogiem numer jeden!
Tego jednak się dowiesz dopiero i tym przekonasz na Sali sądowej.
Wszelkie inne półśrodki przedłużą tylko agonie tego związku.
Jakieś niedomówienia ,układy, dawanie czasu to gówno w które próbuje Ciebie wciągnąć i ciężko się będzie później z niego otrzepać.
Kryzys były, są i będą w każdym małżeństwie. To nie one są przyczyną zdrady
Przyczyna która prowadzi do zdrady jest JEDNA i leży zawsze po JEDNEJ stronie ?
Po tej stronie która podjęła decyzję o zdradzie zamiast zastosować kilkadziesiąt innych uczciwszych wobec partnera rozwiązań.
Zdrada jest wyłącznie dobrowolnym wyborem jednej ze stron, bez wiedzy i udziału drugiej.
Jest to wybór, decyzja która ma wiele alternatywnych, uczciwych rozwiązań
Łącznie z zakończeniem związku.
Pytanie dlaczego podjęła taką decyzję - odnosi się do analizy osobowości osoby która jest w stanie oszukać kogoś kto jej zaufał bodajże najbardziej na świecie.
To zdradzający powinien głęboko szukać w sobie odpowiedzi na pytanie:
Co jest w niej takiego że potrafi zdradzić i przede wszystkim zrozumieć że wybór oszustwa zamiast uczciwego rozwiązania problemu - to jest żaden wybór...
Przyczyn zdrady mających źródło w zachowaniu zdradzającego nie ma żadnych! ?
Chyba sam jej do niego nie zaprowadziłeś i nie nakłaniałeś jej do zdrady, prawda?
Ofiara zdrady nie ma kompletnie wpływu na taką a nie inną decyzję podjętą przez zdrajcę.
Wybór tej decyzji należy do osoby ją podejmującą - zdradzającego.
Są trzy podstawowe filary związku, będące jego zaworami bezpieczeństwa:
- szczerość
- zaufanie
- szacunek
Te trzy elementy są nierozłączne
Jeżeli któregokolwiek z nich zabraknie, pozostałe zawsze znikają jednocześnie.
Wtedy następuje definitywny koniec! Koniec związku, małżeństwa
Czy tego chcesz czy też nie- zawsze oznacza to jedno: TO JEST KONIEC!
Nie można bowiem komuś zaufać, kogoś szanować jeżeli ten ktoś nie był wobec Ciebie szczery. Był nieuczciwy.
Był po prostu kłamcą i okazał się najzwyklejszą kanalią!
Nawet jeśli, jak mówi to rozdział zamknięty, nie ma żadnych niepokojących sygnałów z jej strony, to wyłącznie z powodów o których wcześniej napisałem.
Ona ma cały czas nadzieję, że sprawa rozejdzie się "po kościach" i jej się upiecze
Bo i tak w końcu wymiękniesz!
Wybij jej to z głowy! Niech na to nawet nie liczy! Stanowczo ale grzecznie to jej zakomunikuj...
Facet.
To ma być wyłącznie TWOJA decyzja!
Nie słuchaj jej psiapsiółki i uj wie kogo jeszcze. Goń wszystkich jej emisariuszy z Twoimi i jej rodzicami włącznie, jacy będą wysyłani.
Bo to nie oni będą musieli żyć z tą qrewną i to nie oni będą musieli zmierzyć się z piekłem, przez jakie będziesz przechodzić.
Nie słuchaj nikogo oprócz siebie
Z psiapsiółką ona ma wersję uzgodnioną i konsekwentnie obie się będą jej trzymać.
Nie wierz kompletnie w to co teraz ona mówi, w jej łzy, w jej zachowanie.
Wszystko jest wyłącznie po to aby Ciebie odpowiednio ?obrobić?
Niczego już nie wiesz i już niczego nie będziesz pewien...
Nawet tego czy w tej chwili już nie układa sobie swojej alternatywnej przyszłości na Twoich plecach...
Być może tylko potrzebuje na to czasu A ten dostanie, gdy dasz jej wrócić!
Jeżeli nawet nie, to teraz już jej wystarczy kolejne zawirowanie w Waszym małżeństwie, a ona pofrunie w ramiona kolejnego kochasia-pocieszyciela, który gdzieś tam na nią czeka.

Jeżeli nawet pozwolisz jej wrócić, to czy wytrzymasz ciśnienie wątpliwości teraz i za lat kilka, naście?
Czy dasz radę zmierzyć z tymi ironicznymi spojrzeniami wszystkich tych, którzy wiedzieli doskonale o jej wyczynach? Wątpię. Bo to nie jest już tylko Wasza tajemnica?
Możesz sobie mówić, że tak. Tylko, że nie wiesz jeszcze, kompletnie nie masz świadomości, z czym się będziesz musiał zmierzyć!
Chcesz jednak jej pozwolić wrócić?
Postaw sprawę ostro!
Jeżeli ma w ogóle marzyć o powrocie, bo do dania jej szansy droga dla niej będzie długa, bolesna i daleka- o jej otrzymanie będzie musiała walczyć, to bezdyskusyjnie akceptuje następujące Twoje warunki:
1/ Bierze winę na siebie i zgadza się na rozwód z orzeczeniem jej wyłącznej winy, Temat doprowadzasz do końca
2/Zgadza się na rozdzielczość majątkową oraz niekorzystny dla niej podział Waszego dorobku,
Jeśli pozwolisz jej wrócić- z własnej kieszeni płaci połowę kosztów utrzymania
3/Akceptuje i uszanuję każdą Twoją decyzję, w tym to, że masz prawo ułożyć sobie życie na nowo i ją jednak ostatecznie wykopiesz za drzwi,
Ma cierpliwie czekać na Twój werdykt i nie naciskać ani kogokolwiek wysyłać z misją ?pojednania?
4/Ma świadomość tego co zrobiła, nie będzie Ciebie obciążała winą i wie, że Ty już nic nie musisz. Co najwyżej możesz.
5/ Akceptuje Twoje warunki jej powrotu i to że to Ona ma walczyć o Ciebie niczym lwica o młode, a nie odwrotnie. Ma udowodnić Tobie codziennie, że pozwolenie na jej powrót nie było Twoim błędem
6/ Zanim zechcesz ją przelecieć- ma dostarczyć na papierze wyniki badań na wszelkie choróbska przenoszone drogą płciową
7/ Akceptuje to, że z Twojej strony nie ma żadnych gwarancji na to, że jej się Ciebie uda odzyskać ..
Tylko tak i nie inaczej? Test jej wiarygodności i szczerości jej intencji?
Mówisz jej : Sprawdzam?
Wiesz, że bronisz kogoś, kto nie zasługuje na litość z Twojej strony?
Bo litości nad Tobą nie miał?

Jesteś w wyjątkowo komfortowej sytuacji, o jakiej większość tutaj piszących może tylko pomarzyć..
Wiesz, z kim i z czym masz do czynienia. I naprawdę już nic nie musisz..
Co najwyżej możesz ...
Zarówno dać jej walczyć o Ciebie, jak i ją z hukiem na kopach wypierzyć ze swojego życia na zawsze!

Każda decyzja jest zawsze lepszą niż jej brak...
Moment wykrycia zdrady to moment nie na czekanie i analizowanie swojego życia tylko jest to pora stanowczego, zdecydowanego działania
Życie uczy jednego. One zawsze liczą się wyłącznie z silnymi.
Pokazanie choćby najmniejszej oznaki słabości zawsze jest użyte przeciwko Tobie...
To jest oczywiście tylko moja sugestia,
Ty zrobisz dokładnie to co uważasz, że dla Ciebie jest najlepszym rozwiązaniem..
Moim zdaniem trzeba temat dociągnąć do końca...
Nie ugiąć się, nie wycofać się w ostatnim momencie, tylko pokazać, że właśnie to jest cena jaką zdrajca musi zapłacić aby mieć jakąkolwiek nadzieję na powrót...
Zakończyć formalnie to, co on i tak zrobił.
Jeśli będziesz tylko tego chciał,i będzie to potrzebne do Twojego szczęścia - ślub z niewierna zawsze ponownie możesz przecież wziąć..
W dowolnym momencie...
Nie wiem dlaczego tak wielu na tym portalu na słowo rozwód reaguje wręcz histerycznie...
Rozwód to nie koniec świata - choć akurat dla zdrajcy może on to oznaczać wink
O ile ona ma resztki szacunku do Ciebie, zaakceptuje i uszanuje Twoją decyzję
Jakby na to nie patrzeć, dla Ciebie stwarza to komfortowy punkt wyjściowy
Bo może być zarówno początkiem Twojego nowego życia, Jak i może być etapem budowy związku na nowo.
Ale na to czy Ty będziesz jeszcze chciał wiązać swoje życie z kimś, o którym wiesz do czego jest zdolny, czy też wybierasz układanie swojego życia od nowa - ona już żadnego wpływu NIE MA.
Pozostaje jej czekać, dać Tobie czas na to, abyś spróbował życia bez niej.
Jeśli uznasz,że jednak warto spróbować na nowo - nic nie stoi na przeszkodzie..
Jeśli jednak dojdziesz do wniosku, że nie warto - zaczynasz nowe życie z czystą kartą. W każdym przypadku oczywiście rozwód musi być z jej wyłącznej winy.
Skoro ona kocha, to jedyne, co jej pozostaje to cierpliwe czekanie , o ile oczywiście ten okres oczekiwania wytrzyma...
Bo skoro jej na Tobie tak bardzo zależy, jak teraz mowi- będzie czekała na Ciebie..
Nawet całe pozostałe jej życie...
Prawda jest taka, że jeśli chcemy budować związek od nowa, to zaczyna się to od wbicia zdrajcy w podłogę, zmuszenia do bezwarunkowej kapitulacji.
Tylko taka lekcja, pokazanie, że jest się zdolnym do natychmiastowego wykopania jej ze swojego życia tym razem na zawsze, prawdopodobieństwo kolejnej zdrady sprowadza do minimum.. Choć jej nie wyklucza..
Nie ma się czego bać. Cóż gorszego może Ciebie niż to co się stało może jeszcze Cię spotkać?
Jak pisałem - jesteś w komfortowym położeniu..."

88 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-21 08:39:32)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Czyli juz wiesz, ze o wszystkim wiedziala jedna z psiapiolek, tyle Ci powiedziano, ale pamietaj, nie wierzysz w nic, co Twoja zona mowi, a w polowe tego co robi, wiec zadaj sobie pytanie - ile ludzi z twojego otoczenia ma zabawe, kiedy zostawi dwa wyrazy: robcio-jelen, ilu na to zestawienie zwija sie ze smiechu?

89

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Widzisz wszystko zależy od tego jaki masz charakter czy jesteś wstanie to przerobić i iść dalej czy też nie dasz rady i to codziennie będzie ciebie zżerać od środka. Daleki jestem w Twoim przypadku proponować "zostań" czy "zostaw" to Ty zgodnie z własnym sumieniem i umysłem musisz podjąć tą decyzję.

robcio46 napisał/a:

Nie wiem co zrobić, może i faktycznie zdrady fizycznej nie było ale co to za różnica skoro pewnie się w nim ''zakochała''

Cóż to boli gdy ma się świadomość niebycia jedynym mężczyzną w głowie żony.

robcio46 napisał/a:

Ale nie było żadnej zdrady fizycznej puki co przynajmniej, dla zony 2-3 spotkania to za mało żeby to zrobić... znam jej charakter...

Jesteś pewien że ja znasz? Czy tylko tak myślałeś że znasz?
Pisałeś o jednym spotkaniu a teraz 2-3 to masz pewność ile ich było?
Dała Ci dostęp do fb? Czy nadal odmawia?

robcio46 napisał/a:

Przyznała że przyjemne było pisanie z obcym facetem , z taką świadomością że może się komuś jeszcze podobać, chciała tych spotkań dla tych emocji z bycia sam na sam z obcym facetem który o nią zabiegał i dla rozmowy z nim...

robcio46 napisał/a:

Widzę jak żałuje, mówi ze to był jej największy błąd w życiu że nie chciała mnie zdradzić że dopiero teraz uświadomiła sobie jak to wygląda, nie śpi po nocach tak samo jak ja przeprasza na kolanach.

Bidulka nie wiedziała jak to wygląda do czego zmierza dlatego kłamała, oszukiwała i wykasowywała wiadomości?
Widzisz ona tego chciała to nie działo się obok niej czy wbrew jej woli.

robcio46 napisał/a:

Rozmawiałem z jej przyjaciółką, zwierzała się jej z relacji z tym kolesiem ,że ma wyrzuty sumienia i musi to wszystko przerwać bo nie daje już sobie rady że to zaszło już za daleko... Jednak całej prawdy jej nie mówiła. Z nim też ponoć rozmawiała, ale on twierdził że nic złego nie robią to tylko rozmowa...

Oni już uzgodnili wersje zdarzeń pod hasłem "nic się nie stało" tylko w takim razie co zaszło za daleko i z czym sobie nie daje rady?

robcio46 napisał/a:

Kiedy z nią rozmawiałem szło wyczytać między wierszami że ma żal do niego, że ją olał , przestał pisać jak tylko się dowiedział że jego żona może się o wszystkim dowiedzieć...

No tak książę na białym koniu okazał się zwykłym świniopasem.
Ponawiam pytanie jak żona zerwała kontakt? Byłeś przy tym?

90

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

O rany...
Autorze, spokojnie, przemyśl, poznaj Ją na nowo z całą ułomnością, OBOJE macie wiele do stracenia prawdopodobnie.

91 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-21 08:37:22)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Mnie jeszcze zastanawia, kim Ty tak naprawde jestes dla swojej zony, poza oddawaniem wynagrodzenia, zajmowaniem sie dziecmi, jak ona ,,na rowerze", bo to tak, jakby obok Ciebie prowadzila drugie alternatywne zycie, u psiapiolki omawia orgazmy z boczniakiem, to jak teraz do psiapsiolki pojdziecie, to Ty w jakim charakterze, ,,portfela na dwoch nogach"? Przeciez tamta wie jaki boczniak cudny, jakie przyjemnosci daje.

92

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
gogo7r napisał/a:

mnie jeszcze zastanawia kim ty tak naprawde jestes dla swojej zony, poza oddawaniem wynagrodzenia, zajmowania sie dziecmi jak ona ,,na rowerze", bo to tak jakby obok ciebiee prowadzila drugie alternatywne zycie, u psiapiolki omawia orgazmy z boczniakiem, to jak teraz do psiapsilki pojdziecie to ty w jakim charakterze, ,,portfela na dwoch nogach" przecie tamta wie jaki boczniak cudny, jakie przyjemnosci daje

No właśnie byłem dla niej całym światem, tylko ja się liczyłem nasze dzieci nic tego nie zapowiadało... przez te dwa miesiące było tak jak zawsze przytulała się, kochaliśmy się, po pracy na mnie czekała z obiadem... nawet kiedy musiałem jechać na 7 do roboty wstawała o 6 i szykowała mi śniadanie bo nie chciała żebym ja je robił... właśnie boli ten fakt że przez ten ostatni miesiąc byłem w jakimś dziwnym ''trójkącie'' jest ze mną a wypisywała sobie z innym...
Przyjaciółce nie mówiła o przyjemnościach pewnie się tego wstydziła co robi, wiedziała tylko że pisze z jakimś gościem , że raz przez przypadek się z nim spotkała i ma wyrzuty sumienia.
Kiedy zadzwoniłem i pytałem się czy żona jej mówiła co robi, była w szoku kiedy jej powiedziałem jak to naprawdę wyglądało nie wiedziała prawie nic. Nie miała pojęcia, że umówili się dwa razy na jakieś krótkie spotkanie...

93

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

robcio skąd czerpiesz wiedzę co do częstotliwości ich spotkań? opierasz się tylko na tym co ona Ci mówi? Dała Ci dostęp do fb?

94 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-21 09:38:28)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
robcio46 napisał/a:

Kiedy zadzwoniłem i pytałem się czy żona jej mówiła co robi, była w szoku kiedy jej powiedziałem jak to naprawdę wyglądało nie wiedziała prawie nic. Nie miała pojęcia, że umówili się dwa razy na jakieś krótkie spotkanie...

Robciu, pogódź się z tym, że całej prawdy to Ty się nie dowiesz nigdy. Wiesz, co Twoja żona zrobiła,  że ma przed Tobą tajemnice itd., teraz musisz się zastanowić co Ty z tym zrobisz. Czy te wszystkie szczegóły są Ci tak bardzo potrzebne? Chcesz by Ci powiedziała, jakie wiadomości do siebie pisali po tych nocach, jak się całowali, bzykali i czy tamten lepszy od Ciebie?
Bardzo możliwe, że ona nie planowała zdrady, ale mogło być też tak, że ten facet już dawno wpadł jej w oko, skoro tak szybko i mocno się wkręciła. Piszesz, że znasz a raczej znałeś swoją żonę, że dla niej 2-3 spotkania to zbyt mało by pójść do łóżka, a czy przypuszczałeś, że kilka smsów typu jesteś taka cudowna i wspaniała, wystarczą by "zrobiła wszystko by pójść na ten rower by się choć na chwilę z obcym facetem spotkać sam na sam"? Po co ona chciała tam iść, by spojrzeć mu w oczy? Oj, naiwnyś. Takie zaangażowanie emocjonalne nierozłącznie idzie w parze z pożądaniem, do tego ta adrenalina potajemnych schadzek, smsów kiedy wszyscy już śpią, dodatkowo je podsyca. Rozłąka (urlop) to dla takich zakochanych wręcz katusze. Poza tym zachowanie Twojej żony na reakcję tamtego faceta, również jest zastanawiające. Niby to sama skończyła a jednak była zawiedziona, że on przestał pisać, bo się bał, że jego żona się o wszystkim dowie. Tu masz dodatkowy argument za tym, że mają coś więcej na sumieniu, bo przecież gdyby to była tylko koleżeńska znajomość, to czego on by się bał? I kolejna rzecz, piszesz, że ona nie może spać itd. Nie chcę Cię martwić, ale ten brak snu może być równie dobrze spowodowany jej tęsknotą za nim. Mogło być tak pięknie, ale Ty przerwałeś to ich love story, że to ona nawaliła, bo nie skasowała tych p...nich wiadomości. Możesz być jednego pewien - ona na 100% będzie próbowała się z nim jeszcze kontaktować.

95 Ostatnio edytowany przez random.further (2019-09-21 09:52:22)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:

Robciu, pogódź się z tym, że całej prawdy to Ty się nie dowiesz nigdy. Wiesz, co Twoja żona zrobiła,  że ma przed Tobą tajemnice itd., teraz musisz się zastanowić co Ty z tym zrobisz. Czy te wszystkie szczegóły są Ci tak bardzo potrzebne? Chcesz by Ci powiedziała, jakie wiadomości do siebie pisali po tych nocach, jak się całowali, bzykali i czy tamten lepszy od Ciebie?
Bardzo możliwe, że ona nie planowała zdrady, ale mogło być też tak, że ten facet już dawno wpadł jej w oko, skoro tak szybko i mocno się wkręciła. Piszesz, że znasz a raczej znałeś swoją żonę, że dla niej 2-3 spotkania to zbyt mało by pójść do łóżka, a czy przypuszczałeś, że kilka smsów typu jesteś taka cudowna i wspaniała, wystarczą by "zrobiła wszystko by pójść na ten rower by się choć na chwilę z obcym facetem spotkać sam na sam"? Po co ona chciała tam iść, by spojrzeć mu w oczy? Oj, naiwnyś. Takie zaangażowanie emocjonalne nierozłącznie idzie w parze z pożądaniem, do tego ta adrenalina potajemnych schadzek, smsów kiedy wszyscy już śpią, dodatkowo je podsyca. Rozłąka (urlop) to dla takich zakochanych wręcz katusze. Poza tym zachowanie Twojej żony na reakcję tamtego faceta, również jest zastanawiające. Niby to sama skończyła a jednak była zawiedziona, że on przestał pisać, bo się bał, że jego żona się o wszystkim dowie. Tu masz dodatkowy argument za tym, że mają coś więcej na sumieniu, bo przecież gdyby to była tylko koleżeńska znajomość, to czego on by się bał? I kolejna rzecz, piszesz, że ona nie może spać itd. Nie chcę Cię martwić, ale ten brak snu może być równie dobrze spowodowany jej tęsknotą za nim. Mogło być tak pięknie, ale Ty przerwałeś to ich love story, że to ona nawaliła, bo nie skasowała tych p...nich wiadomości. Możesz być jednego pewien - ona na 100% będzie próbowała się z nim jeszcze kontaktować.

To wszystko prawda, może ta prawda potrzebuje najwyżej dostosowania do Ich charaterów bardziej - co najwyżej.
Ale, ale...
To dzieje się teraz, czas pokazuje - ŚWIADOMOŚĆ tego co się dzieje.
One jest winna, Ona czuje się winna, Ona... co jeszcze.. ? to pytanie do Autora.
Czy jest Mu potrzebna wiedza o tym co zaszło ?
Czy jest Mu potrzebna wiedza o o Niej - MUSI poznać Ją na nowo ?
Czy jest Mu potrzebna wiedza o sobie samym ? - chyba to przede wszystkim a na to potrzeba czasu. Spokojnie.

96 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-21 10:06:01)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Przeczytaj sobie wątek:
https://www.netkobiety.pl/t119889.html
Czy widzisz analogie? Schemat zdrad jest zawsze ten sam, tylko ludzie się zmieniają.
Tam wszystko zaszło już za daleko ale Autorka popełniła błąd, przed którym Cię tu przestrzegamy - przyjęcie zdrajcy z powrotem bez żadnych konsekwencji. Jeśli to zrobisz, prędzej czy później żona będzie żałowała powrotu bo nie da się budować na nowo kiedy ktoś emocjonalnie jest poza związkiem. Czekanie aż samo przejdzie, albo wymaganie ot tej osoby, że zacznie sama walczyć o związek, nie ma sensu. A drążenie tematu sam widzisz jaki efekt zwykle przynosi - Ty będziesz się ciągle zadręczał, a ona będzie coraz bardziej mieć Cię dość.

97

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
random.further napisał/a:

Czy jest Mu potrzebna wiedza o tym co zaszło ?

Oczywiście że jest mu potrzebna choćby po to żeby zweryfikować jej szczerość, w głowie powstaje multum pytań na które szuka odpowiedzi bez rozmowy z nią o tym co zaszło nie uspokoi myśli nie znajdzie odpowiedzi. A żeby o tym rozmawiać musi mieć wiedzę co zaszło. A jesli nie będzie weryfikował, rozmawiał o tym co zaszło -to oznacza że musi sprawę zamieść pod dywan, czy jest zdolny do tego?

random.further napisał/a:

Czy jest Mu potrzebna wiedza o o Niej - MUSI poznać Ją na nowo ?

Oczywiście że tak, jeśli chce z nią zostać, bo jeśli nie to nie musi ale jeśli tak to musi poznać tą nową kobietę jaką się ona stała. Ba nawet żeby zdecydować czy chce z nią zostać to musi ją poznać bo może ta nowa kobieta mu nie podpasuje.

random.further napisał/a:

Czy jest Mu potrzebna wiedza o sobie samym ? - chyba to przede wszystkim a na to potrzeba czasu.

Myślę że on siebie zna tylko jeszcze nigdy nie doświadczył takiego zdarzenia. Teraz musi znaleźć w sobie odpowiedź na pytanie - czy jestem nadal w stanie żyć z tą kobietą, czy dam radę?

random.further napisał/a:

Spokojnie.

Pełna, zgoda musi w sobie znaleźć spokój i na spokojnie podejmować decyzje.

98 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-21 10:23:07)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
maku2 napisał/a:
random.further napisał/a:

Czy jest Mu potrzebna wiedza o tym co zaszło ?

Oczywiście że jest mu potrzebna choćby po to żeby zweryfikować jej szczerość, w głowie powstaje multum pytań na które szuka odpowiedzi bez rozmowy z nią o tym co zaszło nie uspokoi myśli nie znajdzie odpowiedzi. A żeby o tym rozmawiać musi mieć wiedzę co zaszło. A jesli nie będzie weryfikował, rozmawiał o tym co zaszło -to oznacza że musi sprawę zamieść pod dywan, czy jest zdolny do tego?

Ale on już wie tak naprawdę, co zaszło. Wie, że zona się zakochała, że go zdradziła co najmniej emocjonalnie. Wie, że był flirt, zapewne pikantne rozmowy, których się wstydzi itd. Naprawdę uważasz, że potrzebuje wiedzy, gdzie jak i co z nim robiła ze szczegółami? On przecież wie, że poza koleżeństwo to wyszło. Jedyne co może zweryfikować to prawdziwy początek ich znajomości i ew prawdziwa liczba ich spotkań bo to że pisali do siebie dniami i nocami już wie.

maku2 napisał/a:
random.further napisał/a:

Czy jest Mu potrzebna wiedza o o Niej - MUSI poznać Ją na nowo ?

Oczywiście że tak, jeśli chce z nią zostać, bo jeśli nie to nie musi ale jeśli tak to musi poznać tą nową kobietę jaką się ona stała. Ba nawet żeby zdecydować czy chce z nią zostać to musi ją poznać bo może ta nowa kobieta mu nie podpasuje.

Z tym się zgadzam w 100%.

EDIT: jedyne co powinien zweryfikować, ale już sam, na ile była z nim szczera, że to koniec z tamtym.

99

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

smile E... tego..., mam nadzieję, że Autor sam sobie TEŻ na te pytania odpowie.

Hm..., teraz juz na serio...
On się szarpie, On nie wie...
Wydaje mi się, że On nie wie wiele o Żonie i również o sobie może paru rzeczy nie wiedzieć.
Macie rację, tak ogólnie - macie, to co pisze : starr i pasławek - na pewno Autorowi się przyda.
Hm..., tylko mam wrażenie - tylko tak mi się wydaje - że gdzieś przy szybkim postępowaniu łatwo zgubić to, o co tak naprawdę MOŻE chodzić w długofalowej perspektywie, o ile ktoś w tej sytuacji jest niepewny, a Autor - JEST.

100

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:

Ale on już wie tak naprawdę, co zaszło.

No własnie że nie koniecznie wie, wie tylko to przeczytał i co ona mu powiedziała. To co przeczytał to kilka sms-ów z jednego dnia reszta skasowana, nadal nie wiemy czy ma w końcu dostęp do jej fb którego tak broniła. A to co ona mówi no cóż wiemy już że potrafi kłamać, powstaje pytanie jak daleko kłamała czy oprócz rozmów było coś jeszcze?

Roxann napisał/a:

Wie, że zona się zakochała, że go zdradziła co najmniej emocjonalnie.

Tak to wie ale teraz musi wykluczyć lub potwierdzić zdradę fizyczną - dlaczego? żeby podjąć decyzję z pełnymi danymi.

Roxann napisał/a:

Wie, że był flirt, zapewne pikantne rozmowy, których się wstydzi itd.

Nie ważne są jej odczucia - wstyd - ona teraz MUSI mu odpowiedzieć na każde pytanie dać dostęp do wszystkiego żeby nie zostały niedomówienia które zatrują ich życie -czyli szczerość do bólu.

Roxann napisał/a:

Naprawdę uważasz, że potrzebuje wiedzy, gdzie jak i co z nim robiła ze szczegółami?

Nie wiem czy potrzebuje szczegółów na zasadzie - czy od tyłu czy "tylko" lodzik - ale ogólnej wiedzy czy do zdrady fizycznej doszło myślę że tak - przynajmniej ja bym chciał wiedzieć.

Roxann napisał/a:

On przecież wie, że poza koleżeństwo to wyszło.

Oczywiście że wie ale myślę że męczy go pytanie jak bardzo się posunęła - fizycznie, emocjonalnie czy też w słowie.

Roxann napisał/a:

Jedyne co może zweryfikować to prawdziwy początek ich znajomości i ew prawdziwa liczba ich spotkań bo to że pisali do siebie dniami i nocami już wie.

Jak najbardziej powinien to zweryfikować bo to ze mówi ona o 2 miesiącach nie musi być prawdą a samo dodanie na fb do znajomych nie musi być jednoznaczne z początkiem znajomości.

Roxann napisał/a:

jedyne co powinien zweryfikować, ale już sam, na ile była z nim szczera, że to koniec z tamtym.

To jedna z weryfikacji, dlatego pytałem jak ona zakończyła tą znajomość i czy był przy tym.

101 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-09-21 10:50:07)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Wg. mnie mamy chyba skrzywienie z forum, zakładając że wiele osób jest w stanie analizować takie sytuacje w swoim życiu samodzielnie, albo że chce się w te swoje związki wgłębiać.
Autor może zamieść pod dywan i czas pokaże. (od pokazać) albo pokarze od kary z nicnierobienie.

Wg mnie wygooglać dobrego terapeutę i iść na terapię rodzinną można i to od razu.
Prawdopodobieństwo 2 romansu jest spore jak zostanie jak jest.
Tak na marne pocieszenie: Gość był dobry w tym uwodzeniu moim zdaniem klucze przypadkiem nie zostały.

102 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-21 11:04:44)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
maku2 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Naprawdę uważasz, że potrzebuje wiedzy, gdzie jak i co z nim robiła ze szczegółami?

Nie wiem czy potrzebuje szczegółów na zasadzie - czy od tyłu czy "tylko" lodzik - ale ogólnej wiedzy czy do zdrady fizycznej doszło myślę że tak - przynajmniej ja bym chciał wiedzieć.

maku2, Ty chciałbyś wiedzieć, ok. Naiwny jednak jesteś, że te szczegóły żona sama z siebie zdradzi dla "dobra związku". Przecież to podcinanie gałęzi na której jeszcze siedzi. Mało tego, istnieje ryzyko, że Robcio poinformuje małżonkę kochasia, a wtedy będzie miała podwójnie przechlapane. Z tego co sam Robcio odkrył już się nie wycofa. Historia z fb zapewne już skasowana. Zdrajca powie tylko to co musi (na co są dowody), nic poza tym. Jeśli jakimś sposobem wyda się, że się całowali, to powie, że to on nagle niespodziewanie i nie miała jak zareagować bo to było z zaskoczenia ale potem uciekła i powiedziała, by tego więcej nie robił. Jak się wyda, że był seks, to powie, że tylko raz i w ogóle nic to dla niej nie znaczyło, ot zapomniała się, nie wie czemu, żałuje itd. Jak się wyda, że znów z nim skontaktowała, to znów coś wymyśli na swoje usprawiedliwienie i możliwie wybieli albo zasłoni amnezją.
Fakt jest taki, że żona go zdradziła i zakochała w innym. Według mnie ważniejsza na tę chwile jest świadomość tego niż wszelkie szczegóły oraz weryfikacja, czy to na pewno koniec.
Nawet dociekanie dlaczego tu raczej niewiele da, bo jej się po prostu spodobało, że ją inny adorował. Wkręciła się … a okłamywała męża z wiadomych względów - miał się nigdy o tym nie dowiedzieć.

103

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Ela210 napisał/a:

Wg. mnie mamy chyba skrzywienie z forum, zakładając że wiele osób jest w stanie analizować takie sytuacje w swoim życiu samodzielnie, albo że chce się w te swoje związki wgłębiać.
Autor może zamieść pod dywan i czas pokaże. (od pokazać) albo pokarze od kary z nicnierobienie.

Wg mnie wygooglać dobrego terapeutę i iść na terapię rodzinną można i to od razu.
Prawdopodobieństwo 2 romansu jest spore jak zostanie jak jest.
Tak na marne pocieszenie: Gość był dobry w tym uwodzeniu moim zdaniem klucze przypadkiem nie zostały.

Bo to taka chyba moda na takie Freudowskie podejście do tematu zdrady - spojrzyj w siebie a znajdziesz w sobie problem ze wskazaniem na ojca lub matkę. A tak naprawdę ludzie zdradzają bo chcą zdradzić i nie umieją lub nie chcą powiedzieć -nie. A potem tą zdradę ubierają w słowa.

Gość dobry bo zostawił klucze albo ona dobra że mu je osobiście odniosła.

104 Ostatnio edytowany przez random.further (2019-09-21 11:41:41)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

E tam, Freud, można wałkować w nieskończoność smile
Rzecz nie w tym, Autor ma na tą chwilę przechlapane - trzeba zeby się pozbierał bo decyzje konkretne to powinien na spokojnie podejmować, małe dzieci przecież mają...

105

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
maku2 napisał/a:
Roxann napisał/a:

Naprawdę uważasz, że potrzebuje wiedzy, gdzie jak i co z nim robiła ze szczegółami?

Nie wiem czy potrzebuje szczegółów na zasadzie - czy od tyłu czy "tylko" lodzik - ale ogólnej wiedzy czy do zdrady fizycznej doszło myślę że tak - przynajmniej ja bym chciał wiedzieć.

maku2, Ty chciałbyś wiedzieć, ok. Naiwny jednak jesteś, że te szczegóły żona sama z siebie zdradzi dla "dobra związku". Przecież to podcinanie gałęzi na której jeszcze siedzi. Mało tego, istnieje ryzyko, że Robcio poinformuje małżonkę kochasia, a wtedy będzie miała podwójnie przechlapane. Z tego co sam Robcio odkrył już się nie wycofa. Historia z fb zapewne już skasowana. Zdrajca powie tylko to co musi (na co są dowody), nic poza tym. Jeśli jakimś sposobem wyda się, że się całowali, to powie, że to on nagle niespodziewanie i nie miała jak zareagować bo to było z zaskoczenia ale potem uciekła i powiedziała, by tego więcej nie robił. Jak się wyda, że był seks, to powie, że tylko raz i w ogóle nic to dla niej nie znaczyło, ot zapomniała się, nie wie czemu, żałuje itd. Jak się wyda, że znów z nim skontaktowała, to znów coś wymyśli na swoje usprawiedliwienie i możliwie wybieli albo zasłoni amnezją.
Fakt jest taki, że żona go zdradziła i zakochała w innym. Według mnie ważniejsza na tę chwile jest świadomość tego niż wszelkie szczegóły oraz weryfikacja, czy to na pewno koniec.
Nawet dociekanie dlaczego tu raczej niewiele da, bo jej się po prostu spodobało, że ją inny adorował. Wkręciła się … a okłamywała męża z wiadomych względów - miał się nigdy o tym nie dowiedzieć.

Ojjj Roxann uwierz na słowo nie jestem naiwny smile gdzie ja napisałem że ona mu sie przyzna do zdrady fizycznej? pisałem ogólnie o weryfikacji tego co ona mówi oczywiście w miarę możliwości.
Na miejscu autora wyniósłbym kompa z domu jak i jej telefon pod hasłem zaniosłem do informatyka żeby odzyskał skasowane dane i bardzo mocno obserwowałbym jej reakcję jeszcze rzuciłbym - lepiej żebyś mi teraz powiedziała co tam jest zanim zrobi to informatyk.
Co do zerwania oczywiście że tak jak piszesz ale oni chyba znają się że szkoły dzieci to czy kontakt się urwał? dobre pytanie.
No i na miejscu autora - dyktafon -whatsapp nie jest rejestrowany na bilingach.

106

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
random.further napisał/a:

E tam, Freud, można wałkować w nieskończoność smile
Rzecz nie w tym, Autor ma na tą chwilę przechlapane - trzeba zeby się pozbierał bo dycyzje konkretne to powinien na spokojnie podejmować, małe dzieci przecież mają...

Ale nikt tu nie namawia Autora do szybkiego rozwodu, pakowania jej walizek itd. Tak naprawdę wiele osób potem naprawdę żałuje tego co zrobiło, romans się wypala, tylko potem posklejać wszystko jest potwornie ciężko. Z jednej strony poczucie winy, pewnie nawet wstyd, z drugiej żal, rozczarowanie a nawet złość. To jest najgorszy czas, bo żona jest wciąż na "haju". Związek po zdradzie zmienia się bezpowrotnie. Wszystko trzeba budować od początku - zaufanie, bliskość itd. A tu jeszcze żona musi się najpierw "odkochać". Myślę, że Autor powinien się na spokojnie zastanowić, czy będzie w stanie wybaczyć żonie to co zrobiła i ponownie jej zaufać.

107

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
maku2 napisał/a:

Ojjj Roxann uwierz na słowo nie jestem naiwny smile gdzie ja napisałem że ona mu sie przyzna do zdrady fizycznej? pisałem ogólnie o weryfikacji tego co ona mówi oczywiście w miarę możliwości.
Na miejscu autora wyniósłbym kompa z domu jak i jej telefon pod hasłem zaniosłem do informatyka żeby odzyskał skasowane dane i bardzo mocno obserwowałbym jej reakcję jeszcze rzuciłbym - lepiej żebyś mi teraz powiedziała co tam jest zanim zrobi to informatyk.
Co do zerwania oczywiście że tak jak piszesz ale oni chyba znają się że szkoły dzieci to czy kontakt się urwał? dobre pytanie.
No i na miejscu autora - dyktafon -whatsapp nie jest rejestrowany na bilingach.

Myślę, że i tak by poczekała na wyniki licząc, że jednak coś się jej upiecze a odniosła tylko do tego co by zostało "udowodnione".
Czyli będą mieli kontakt tak czy inaczej, a to dobrze nie wróży.

108

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Może i tak, zależy jaką ma silną psychikę ale jej reakcja mogłaby wiele powiedzieć.
Ano ciekawie nie jest, jeśli autor ma rację i ona żałuje ale tego że sie wydało i reakcji gacha to wesoło nie jest.
Stąd propozycja dyktafonu - dyktafon prawdę ci powie.
Autorze jak jesteś to może odpowiesz na nasze pytania.

109

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
gogo7r napisał/a:

mnie jeszcze zastanawia kim ty tak naprawde jestes dla swojej zony, poza oddawaniem wynagrodzenia, zajmowania sie dziecmi jak ona ,,na rowerze", bo to tak jakby obok ciebiee prowadzila drugie alternatywne zycie,

Mąż nudziarzem, codziennością w kiepskich kolorach, życiem z dnia na dzień. A gach oderwaniem od tej szarej rzeczywistości, spotkania dawały emocje, facet wydawał się kimś lepszym, opowiadał jej o swoich podróżach.
Tak jak faceci maja problemy z cielesnością i są podatni na widok biustów i tyłków innych kobiet. Tak kobiety są podatne na wizje "księcia z bajki". Niestety często dla takich złudzeń, mogą zniszczyć życie swoje i swoich bliskich.

110 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-21 12:09:27)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
balin napisał/a:
gogo7r napisał/a:

mnie jeszcze zastanawia kim ty tak naprawde jestes dla swojej zony, poza oddawaniem wynagrodzenia, zajmowania sie dziecmi jak ona ,,na rowerze", bo to tak jakby obok ciebiee prowadzila drugie alternatywne zycie,

Mąż nudziarzem, codziennością w kiepskich kolorach, życiem z dnia na dzień. A gach oderwaniem od tej szarej rzeczywistości, spotkania dawały emocje, facet wydawał się kimś lepszym, opowiadał jej o swoich podróżach.
Tak jak faceci maja problemy z cielesnością i są podatni na widok biustów i tyłków innych kobiet. Tak kobiety są podatne na wizje "księcia z bajki". Niestety często dla takich złudzeń, mogą zniszczyć życie swoje i swoich bliskich.

Piękne podsumowanie, dobitnie i w punkt smile Tego typu uzasadnienie, to zapewne tłumaczenia co drugiego zdradzającego. Coś mi tutaj przemknęło, że żona Autora pzez długi czas zostawała sama w domu, "nudząc się"(cokolwiek to znaczy) i dlatego kilka ciepłych słówek wystarczyło, żeby ja zbajerować.  Jeśli Autorowi zależy koniecznie, żeby znać pikatne szczegóły ze spotkań i korespondencji kochanków, to nie wróże mu szczęsliwego zakończenia. Wydaje się szczególnie wrażliwy i dobity zaistniałą sytuacją, zupełnie zrozumiałe, że jest zagubiony. Takie szczegóły pogorszą jeszcze sytuację, przynajmniej na początku i utrudni  dalszą próbę ratowania rodziny. Autorze,odetchnij głęboko i zacznij osiebi dbać, żeby ona nie widziała, ze Ciebie to tak bardzo dotknęło i spróbuj poruszyć temat pozwu o rozwód. Ciekawe jak zareaguje..

111

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
balin napisał/a:
gogo7r napisał/a:

mnie jeszcze zastanawia kim ty tak naprawde jestes dla swojej zony, poza oddawaniem wynagrodzenia, zajmowania sie dziecmi jak ona ,,na rowerze", bo to tak jakby obok ciebiee prowadzila drugie alternatywne zycie,

Mąż nudziarzem, codziennością w kiepskich kolorach, życiem z dnia na dzień. A gach oderwaniem od tej szarej rzeczywistości, spotkania dawały emocje, facet wydawał się kimś lepszym, opowiadał jej o swoich podróżach.
Tak jak faceci maja problemy z cielesnością i są podatni na widok biustów i tyłków innych kobiet. Tak kobiety są podatne na wizje "księcia z bajki". Niestety często dla takich złudzeń, mogą zniszczyć życie swoje i swoich bliskich.

Podoba mi się ten punkt widzenia. Prawdziwy i sprawiedliwy.

112

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

"Ale nie było żadnej zdrady fizycznej puki co przynajmniej, dla zony 2-3 spotkania to za mało żeby to zrobić... znam jej charakter..." ale prosze cie drogi autorze nie daj sobie wcisnąć tego standardowego kitu! Nie twierdze, ze byla zdrada fizyczna, ale z pewnoscią nie mozna tego odrzucić. I NIE, nie znasz jej charakteru! Pol roku temu dałbyś sobie rękę odciąć, ze nigdy, przenigdy nie bedzie spotykać sie za twoimi plecami z jakims gachem.

113

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Wydaje mi się, że autor podjął już decyzję. I to chyba taką, która daje jego żonie zielone światło na podobne akcje w przyszłości.

114

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
absencjaa napisał/a:

Wydaje mi się, że autor podjął już decyzję. I to chyba taką, która daje jego żonie zielone światło na podobne akcje w przyszłości.

Przy takim odwracaniu kota ogonem. Powstaje podstawowe pytanie. Czy żona liczyła się ze zdaniem męża, przy podejmowaniu swojej decyzji o kontaktach z gachem?

115 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-21 13:46:48)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Moim zdaniem, kluczowe jest obecnie odciecie sie boczniaka od niej, to dlatego ona rozpacza, nie sypia po nocach, jak robcio sprawe zamiecie pod dywan, to dotrze do niej, ze puszczanie na boku nie przynosi konsekwencji i nastepnym razem bedzie bardziej ostrozna w kasowaniu wiadomosci, a przede wszystkim znajdzie takiego bez rodziny i zobowiazan, zeby ja zabral.
Poza tym, o ile robcio sprawy nie oprze o pozew rozwodowy, nigdy sie nie dowie, kim naprade sie stal dla swojej pani, bo skoro jedna kolezanka wiedziala, ze ona poluje, to kto wie, co wie reszta ich otoczenia,
to dobra aktorka, skoro w tym samym czasie jest przytulanie do robcia i nadstawianie boczniakowi.

116

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
balin napisał/a:

Powstaje podstawowe pytanie. Czy żona liczyła się ze zdaniem męża, przy podejmowaniu swojej decyzji o kontaktach z gachem?

Źródło i zarazem kwintesencja czynu przed_zdrady smile
A serio:
Masz jak najbardziej rację.
Nie, zupełnie się nie liczyła, Autor to powinien sobie uzmysłowić wyraźnie, zabolało mocno - prawdopodobnie to widzi.
Ale trzeba spojrzeć trochę dalej i z duuużo większym dystansem - jak mi się wydaje.

117

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Przykro mi, ale poprzednicy mają niestety rację. Tak się zaczął mój romans z żonatym facetem. Od pisania, rozmawiania na każdy temat... od takiego porozumienia. Od słowa do słowa, wystarczy że poczułam się pożądana i zrozumiana (nie doświadczyłam tego nigdy, więc trudno w to nie było mi wejść. Zawsze czyjeś zainteresowanie jest fajne). Pogadaj szczerze z żoną. Tylko tyle mogę Ci doradzić. O ile chcesz oczywiście rozmawiać i ratować. Dobrze, że wpadłeś na tę rozmowę - zarówno dla Was jaki i dla Twojej żony. Romans to wyniszczająca gra, w której wszyscy są przegranymi.

118

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Robcio, Ty obserwuj zachowanie Waszych znajomych, szczegolnie kiedy jestescie razem, bo nie wiesz, ilu z nich wie, ze zostales rogaczem, obserwuj kto sie z Ciebie smieje, kto wydaje sie rozbawiony na Twoj widok.

119

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
gogo7r napisał/a:

Robcio, Ty obserwuj zachowanie Waszych znajomych, szczegolnie kiedy jestescie razem, bo nie wiesz, ilu z nich wie, ze zostales rogaczem, obserwuj kto sie z Ciebie smieje, kto wydaje sie rozbawiony na Twoj widok.

Bez przesady. To najprostsza droga do popadnięcia w paranoję.

120

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

moim zdaniem znakomite aktorstwo partnerki robcia sprawia ze on jest jakby zahipnotyzowany, bo moje panie, panowie z jednej strony ukochana wstaje przed switem aby mu zrobic sniadanko do pracy, przytula sie do niego, ma z nim seks, a z drugiej rownolegle otwiera nowy zwiazek, spotkania, maskowane ,,rowerowaniem", robcio na razie wie o psiapsiolce poinformowanej o boczniaku, ale mnie sie wydaje, ze tu jest czesto spotykany u zdradzaczy uklad, on pracuje na partnerke ktora sie opiekuje dwojka malych dzieci, a panci sie nudzi i postanawia zycie urozmaicic dodatkowymi przyjemnosciami w postaci bolca na boku, robcio im dalej szuka tym wiecej znajduje, bo najpierw jedno spotkanie, teraz 2 albo 3, ale przecie on w pracy, tamten byc moze ma inne godziny pracy, moze wiecej mozliwosci wyskoczyc na szybki numerek
robciu zamieciesz sprawe, szybko dasz rozgrzeszenie, i jak myslisz jak ona to odbierze

121 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-21 17:22:21)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
gogo7r napisał/a:

robcio na razie wie o psiapsiolce poinformowanej o boczniaku, ale mnie sie wydaje, ze tu jest czesto spotykany u zdradzaczy uklad, on pracuje na partnerke ktora sie opiekuje dwojka malych dzieci, a panci sie nudzi i postanawia zycie urozmaicic dodatkowymi przyjemnosciami w postaci bolca na boku, robcio im dalej szuka tym wiecej znajduje, bo najpierw jedno spotkanie, teraz 2 albo 3, ale przecie on w pracy, tamten byc moze ma inne godziny pracy, moze wiecej mozliwosci wyskoczyc na szybki numerek

Rzeczywiście sprawa z przyjaciółką jest dość ciekawa. Osoby, które zdradzają, robią wszystko by ten fakt utrzymać w tajemnicy. Chyba że... no właśnie potrzebują opiekunki do dzieci albo alibi.

Edit: Pierwsz co moim zdaniem powinien zrobić Autor to zastanowić się, czy po tym co zrobiła jego żona, jest w stanie jej wybaczyć, a kolejna rzecz, jeśli zdecyduje się ratować małżeństwo, w pierwszej kolejności sprawdzić obecną prawdomówność żony, bo to co było to już się rozlało, a mianowicie czy te jej zerwanie kontaktu z tamtym jest faktyczne. Bo to pierwszy i absolutnie konieczny warunek, który musi być spełniony by można było mówić o czymkolwiek w kwestii drugiej szansy.

122 Ostatnio edytowany przez gogo7r (2019-09-21 19:53:39)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
gogo7r napisał/a:

robcio na razie wie o psiapsiolce poinformowanej o boczniaku, ale mnie sie wydaje, ze tu jest czesto spotykany u zdradzaczy uklad, on pracuje na partnerke ktora sie opiekuje dwojka malych dzieci, a panci sie nudzi i postanawia zycie urozmaicic dodatkowymi przyjemnosciami w postaci bolca na boku, robcio im dalej szuka tym wiecej znajduje, bo najpierw jedno spotkanie, teraz 2 albo 3, ale przecie on w pracy, tamten byc moze ma inne godziny pracy, moze wiecej mozliwosci wyskoczyc na szybki numerek

Rzeczywiście sprawa z przyjaciółką jest dość ciekawa. Osoby, które zdradzają, robią wszystko by ten fakt utrzymać w tajemnicy. Chyba że... no właśnie potrzebują opiekunki do dzieci albo alibi.

Edit: Pierwsz co moim zdaniem powinien zrobić Autor to zastanowić się, czy po tym co zrobiła jego żona, jest w stanie jej wybaczyć, a kolejna rzecz, jeśli zdecyduje się ratować małżeństwo, w pierwszej kolejności sprawdzić obecną prawdomówność żony, bo to co było to już się rozlało, a mianowicie czy te jej zerwanie kontaktu z tamtym jest faktyczne. Bo to pierwszy i absolutnie konieczny warunek, który musi być spełniony by można było mówić o czymkolwiek w kwestii drugiej szansy.


Sprzet do nagrywania, kiedy go nie ma w domu, jak ktos tu juz wczesniej, bo to da szanse na kontrole, czy nie rozmawiaja np. przez whatsup.
Psiapsiolka nie wyda zdradzaczki ile razy pilnowala jej dzieci na czas spotkan z boczniakiem, ale przecie logiczne jest spotykac sie kiedy slubny w robocie i nie trzeba nic rowerowac

123

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Skoro żonka się zwierzyła psiapsiółce o zdradzie, to więcej niż pewne, że ma do niej 100% zaufanie. Myślała zapewne, że absolutnie się to nie wyda,ale poszło inaczej..

Jeśli Autorowi zależy na odbudowaniu małżeństwa, musi od niej żądać całkowitego zerwania kontaktu z tamtym. Jeśli nie, to może od razu zaproponować jej pozew, może ją to otrzeźwi..

124

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

takie czasy, pancia siedzi w domu bo dwoje malych dzieci, facet na to zasuwa, ale pancia robi kalkulacje i wychodzi jej 500+ solidne alimenty i nie musi sie bac rozwodu, to mozna sobie przygruchac jakiegos bolca na boku

125

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
gogo7r napisał/a:

takie czasy, pancia siedzi w domu bo dwoje malych dzieci, facet na to zasuwa, ale pancia robi kalkulacje i wychodzi jej 500+ solidne alimenty i nie musi sie bac rozwodu, to mozna sobie przygruchac jakiegos bolca na boku

Oj sorry, w domu z 2-ką dzieci się nie siedzi tylko za...la na 2 etaty, a jeszcze mąż. Nie usprawiedliwiam, ale znam osoby które tak myślały i zostawały same w domu z dziećmi i nie dawały rady. A wyjście do pracy traktowały jako wręcz urlop. Kobieta nie powinna dłużej niż rok (niektórzy uważają, że 3 lata) siedzieć w domu bo dzieci. Koniec kropka. Każdy potrzebuje odskoczni, realizacji ambicji - rozwoju itd.

126

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
gogo7r napisał/a:

takie czasy, pancia siedzi w domu bo dwoje malych dzieci, facet na to zasuwa, ale pancia robi kalkulacje i wychodzi jej 500+ solidne alimenty i nie musi sie bac rozwodu, to mozna sobie przygruchac jakiegos bolca na boku

Oj sorry, w domu z 2-ką dzieci się nie siedzi tylko za...la na 2 etaty, a jeszcze mąż. Nie usprawiedliwiam, ale znam osoby które tak myślały i zostawały same w domu z dziećmi i nie dawały rady. A wyjście do pracy traktowały jako wręcz urlop. Kobieta nie powinna dłużej niż rok (niektórzy uważają, że 3 lata) siedzieć w domu bo dzieci. Koniec kropka. Każdy potrzebuje odskoczni, realizacji ambicji - rozwoju itd.

No i w tym przypadku pancia odskakuje, prosto na bocznego bolca, ambicje realicuje, i rozwija sie bo co dwa chlopy to nie jeden

127 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-09-22 14:48:05)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
gogo7r napisał/a:

No i w tym przypadku pancia odskakuje, prosto na bocznego bolca, ambicje realicuje, i rozwija sie bo co dwa chlopy to nie jeden

No ok, ale dzieci Autora są już w wieku chyba przedszkolnym. To fakt pancia miała więcej czasu by podbudować poczucie własnej (kobiecej) wartości, że jak sama powiedziała "może się jeszcze komuś podobać" a nie być tylko kurą domową.
Serio, abstrahując od wątku, nie rozumiem kobiet które godzą się (albo chcą) poświęcać życie na wychowywaniu dzieci.

128

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
Roxann napisał/a:
gogo7r napisał/a:

No i w tym przypadku pancia odskakuje, prosto na bocznego bolca, ambicje realicuje, i rozwija sie bo co dwa chlopy to nie jeden

No ok, ale dzieci Autora są już w wieku chyba przedszkolnym. To fakt pancia miała więcej czasu by podbudować poczucie własnej (kobiecej) wartości, że jak sama powiedziała "może się jeszcze komuś podobać" a nie być tylko kurą domową.
Serio, abstrahując od wątku, nie rozumiem kobiet które godzą się (albo chcą) poświęcać życie na wychowywaniu dzieci.

tylko mnie zastanawia kim dla niej jest ojciec jej dzieci, bankomatym, jeleniem, bo skoro wiadomo ze conajmniej jedna psiapiolka wie o boczniaku, to jak teraz w oczach znajomych wyglada ten facet, ja rozumiem ze w lato szkola zamknieta i jak sie spotykala ze swoim boczniakiem to dziecko trzeba gdzies oddac na przechowanie kiedy akurat maz w pacy i rowerowanie nie przejdzie, ale przecie mogla cos wymyslic a nie oddaje dzieciaka na przechowanie bo idzie na bolcowanie do boczniaka, a teraz pojjdzie do niej z mezem na kawe, co to za moralnosc

129

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?
gogo7r napisał/a:

tylko mnie zastanawia kim dla niej jest ojciec jej dzieci, bankomatym, jeleniem, bo skoro wiadomo ze conajmniej jedna psiapiolka wie o boczniaku, to jak teraz w oczach znajomych wyglada ten facet, ja rozumiem ze w lato szkola zamknieta i jak sie spotykala ze swoim boczniakiem to dziecko trzeba gdzies oddac na przechowanie kiedy akurat maz w pacy i rowerowanie nie przejdzie, ale przecie mogla cos wymyslic a nie oddaje dzieciaka na przechowanie bo idzie na bolcowanie do boczniaka, a teraz pojjdzie do niej z mezem na kawe, co to za moralnosc

Nie zrozumiesz. Romans często przez osoby zdradzające uważany jest za ot atrakcję, która nie ma i nie powinna zaburzyć fundamentów związku. Ot taka mała tajemnica, dająca ekscytację. Pomijając recydywistów naprawdę osoby zdradzające nie wiedzą do końca jakie tego są/mogą być konsekwencje. Idą za chwilą, podbudowują ego tym, że komuś zależy itd. Nie myśląc o przyszłości. I tak jak ktoś wcześniej napisał, w romansie ze zdradą w tle nie ma osób wygranych, tylko zgliszcza. Tego osoba tym bardziej pierwszy raz grająca w tą niebezpieczną grę nie wie. Bo jest fajnie, ekscytująco i nie wiem jak jeszcze. Wszystko się rypie kiedy sprawy zachodzą za daleko (pojawia uczucie) albo się wyda. Kiedyś ktoś napisał, że osoba zdradzająca dostaje małpiego rozumu, i tak jest. Wiele potem żałuje, bo wiadomo ta początkowa chemia szybko wypala... ale ciężko potem odbudować to co było. Ja bym (za pierwszym razem) nie nazywała tego perfidią, bo każdy łasy na komplementy, ale brakiem wyobraźni.

130 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2019-09-22 22:37:16)

Odp: Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Nie wielu zdradzonych zdaje sobie sprawę na co się porywa dając sobie szansę na odbudowę małżeństwa . Po mocnym zaangażowaniu się emocjonalnym w domu nie mamy męża czy żony ale poharatane zombie . Często niewierni przeżywają ale to , że im nie wyszło na nowym , że dostawali puste obietnice , a w domu jeszcze ktoś się z nimi szarpie i chce aby było tak jak kiedyś . Nie będzie jak kiedyś , moim zdaniem , DWIE osoby muszą naprawdę chcieć odbudować , ale nie może być już niedomówień czy tajemnic , żadnych kontaktów z kochankiem czy kochanką .Trzeba dużo zrozumienia wzajemnego , odbudowy zaufania a to nie jest proste, potrzeba dużo czasu.
https://youtu.be/b_KfnGBtVeA

Posty [ 66 do 130 z 157 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Flirt czy może już zauroczenie i zdrada?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024