Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 99 z 99 ]

66 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-04-25 09:33:05)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Jedną ze składowych mojego poczucia dyskomfortu w tym związku było porównywanie do byłych.
Najpierw opowiedziała mi wszystkie swoje związki a później jak coś jej nie pasowało w zachowaniu, mówiła że "z nim było tak".
Powiedziałem, że nie życzę sobie porównań bo jestem innym człowiekiem a ona twierdziła, że wcale nie porównuje tylko opisuje konkretne sytuacje żebym zrozumiał jej potrzeby.

Ela210 napisał/a:

zastanawiałeś się, co były by jej powiedział na akcję ze spodniami, walizką, czy płaceniem w knajpie?

Najlepiej zobrazuje to zapis naszej rozmowy.
Akcja ze spodniami wydarzyła się u mnie. Była u mnie przez 2 dni i potrzebowała spodnie na rozmowę kwalifikacyjną.

F - spodnie są w suszarce, będzie OK?
A - (krzykiem, z dużą dozą złości) Zj****ś, ich się nie suszy!
F- Nie wiedziałem, ja wszystkie swoje rzeczy suszę. To było niechcący
(wstaje i wkurzona leci po te spodnie i zaczyna je oglądać)
A - (z krzykiem) No jak mogłeś, teraz do niczego się nie nadają - zj****ś! Dałam za nie 5 stów!
F- Pokaż te spodnie. Ja tam nic widzę
F- Przede wszystkim się uspokój bo zachowujesz się niegrzecznie. Na innych też tak krzyczałaś?
A- W życiu bym tak na (tu imię eks) nie krzyknęła bo on by mi od razu kasę oddał a nie się dopytywał.

Podobnym zdaniem uraczyła mnie po rozstaniu, kiedy uzasadniłem dlaczego zrywam znajomość i oznajmiła mi, że już kogoś ma.

Jego (o swoim nowym facecie) bym tak w życiu nie potraktowała bo go kocham i akceptuje
I jestem traktowana tak jak sobie wymarzyłam a moja "bajka" istnieje

Jak pisałem wcześniej, zarówno jej ex-mąż jak i następny facet spełniali każde jej życzenie.
Mąż dawał kartę, ona kupowała ciuchy. Wszędzie ją zabierał. Jadali po knajpach i restauracjach. Za wszystko płacił on.
Był takim odpowiednikiem tatusia z dzieciństwa. Swoją ułomność też miał bo chadzał na panienki.
Natomiast facet który pisał, że traktuje go jak śmiecia, optował w kierunku związku partnerskiego. Chciał dzielić rachunki i mówił, że jest rozpieszczona.
Przez to, że ona nie chciała za siebie płacić, przestali razem wychodzić.

Szacunek to dla mnie rzecz najważniejsza. Sam ją szanowałem i chciałem być szanowany i akceptowany a nie porównywany do innych kolesi.
Związek rozpadł się bo akceptowałem a z jej strony dostawałem głównie krytykę i opryskliwość.
Była faza, że było lepiej. Dużo rozmawialiśmy o naszych reakcjach i myślałem, że jednak się porozumiemy, ale ona po jakimś czasie znowu zaczęła afery i docinki.
W międzyczasie probowała się "poprawić", mówiła, że przemyśli, że się zastanowi, że chciałaby być dla mnie lepsza bo zasługuje na więcej i widzi jak się staram.
Później znowu wróciły te same sytuacje i kolo się zamknęło.

Zobacz podobne tematy :

67 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-25 10:01:05)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Pomijając hmm.."sposób ekspresji" nazwijmy łągodnie- bo to kwestia wychowania, kultury, środowiska i panowania nad emocjami- a tu było słabo- myślę tak.
1. Trafisz na Typ A znowu- nawet jak będzie uprzejmie gromić Cię tylko wzrokiem - czyli taką klasyczną kobietę - uwaga- która chce klasycznego układu damsko- męskiego- tradycyjnego- takie Cię pociągają i mimo, że piszesz tu o partnestwie - kobiety- które wybierasz świadczą o tym- że Ty też takiego układu chcesz podświadomie.
pomijając fatalne maniery wink z tą Panią byłoby Ci pewnie dobrze, gdybyś ją opanował- bo tego potrzebowała.
Co więcej- jak opowiadała Ci o byłych, to trzeba było nadstawiać uszy- bo tam instrukcja obsługi była tak naprawdę smile
Gdyby ona zaakceptowała Ciebie w tradycyjnej roli- to byś miał grzeczną kobietkę w domu.
Testowała Cię- Ty nie miałeś odwagi przetestować jej.
Sam widzisz, że kumpelsko- grzeczna B nie kręci Cię, więc sobie ją odpuść.
Równowagę ( zbliżoną do partnerstwa big_smile )osiągniesz w tradycyjny sposób.

68

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
ela210 napisał/a:

z tą Panią byłoby Ci pewnie dobrze, gdybyś ją opanował- bo tego potrzebowała.

Ale zanim by do tego doszło musiałbym znosić jej fochy i afery o nic. Czy dobry seks jest warty takiej męki?
Dziś stwierdzam, że nie.

ela210 napisał/a:

Co więcej- jak opowiadała Ci o byłych, to trzeba było nadstawiać uszy- bo tam instrukcja obsługi była tak naprawdę smile

Serio? Jak wyżej smile

Ela210 napisał/a:

Testowała Cię- Ty nie miałeś odwagi przetestować jej.

Zupełnie mi się nie chciało bawić w podobne gierki. Najwidoczniej niewiele wiem o stosunkach damsko-męskich dziś.
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że jak mam się tak "babrać" to wybieram starość z psem smile

69 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-25 17:32:10)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

masz psa? I proste i wymagające zwierzątko smile
ryzykuję że mnie koleżanki pogryzą, by Ci pomóc w tym wątku smile

70

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

fuorviatos, za bardzo rozkminiasz zachowanie ex, za mało patrzysz na swoje zachowanie.
Jasne, że taka analiza jest pomocna, bo pozwala spojrzeć, co Ciebie ściągnęło, trzymało a ostatecznie odrzuciło, ale kluczem do ogarnięcia Twouch związków jesteś Ty sam i Twoje zachowania.
To nie Twoja ex, ale Ty musisz w sobie dokonać zmian, żeby zmieniło się Twoje życie.
Zacznij analizować swoje motywy.

71 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-04-25 18:20:35)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
MagdaLena1111 napisał/a:

fuorviatos, za bardzo rozkminiasz zachowanie ex, za mało patrzysz na swoje zachowanie.
Jasne, że taka analiza jest pomocna, bo pozwala spojrzeć, co Ciebie ściągnęło, trzymało a ostatecznie odrzuciło, ale kluczem do ogarnięcia Twouch związków jesteś Ty sam i Twoje zachowania.
To nie Twoja ex, ale Ty musisz w sobie dokonać zmian, żeby zmieniło się Twoje życie.
Zacznij analizować swoje motywy.

Spokojnie. Mam tego pełna świadomość. Ela zaczęła pytać ,wiec powstał lekki off-top.
Swoja droga czułem, ze Magda zaraz mnie „nawrócisz” wink, ale nie ma takiej potrzeby.
Pracuje nad lista sygnałów ktore powinny uruchomić moja ewakuacje w przyszłości.
Mam to w brudnopisie na razie. Niestety jakbym nie chciał, większość punktów tyczy sie zachowań ostatniej Pani a chciałbym zeby zawierała tez inne symptomy.
Podzielę sie jak spłodze coś sensownego.

Ela210 napisał/a:

masz psa? I proste i wymagające zwierzątko smile
ryzykuję że mnie koleżanki pogryzą, by Ci pomóc w tym wątku smile

Kundel-schroniskowiec czyli najlepsza rasa ever smile.
A co? Kolezanki też chcą wink ?

72

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Zapytałam, bo pzeczytałam sobie jeszcze raz na spokojnie i zmieniła mi się optyka.
Nie nawrócisz się na inną kobietę moim zdaniem.
Możesz mieć podobną i lepiej się z nią dogadywać- to pewniejsza ścieżka.

73 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-04-26 11:23:11)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
Ela210 napisał/a:

Nie nawrócisz się na inną kobietę moim zdaniem.
Możesz mieć podobną i lepiej się z nią dogadywać- to pewniejsza ścieżka.

Czyli co? Zostają mi emocjonalnie poryte wariatki? wink Chyba jednak muszę podszkolić się w rzucie kością w takim razie smile.
A tak na poważnie. Muszę nauczyć się zdrowego rozróżnienia między akceptacją kogoś a szacunkiem do samego siebie bo tego tutaj zdecydowanie zabrakło.

Oto moja lista alarmujących sygnałów/rzeczy na które muszę zwracać uwagę na etapie "poznawczym".

1. Poznać przeszłość związkową/dzieciństwo/wychowanie partnerki. (Ostatnia była bardzo burzliwa. Mimo to ją zaakceptowałem. Bład)
Kobiety dobierają facetów wg swoich własnych preferencji. To schemat który kryje ich potrzeby. Cel - poznać, przemyśleć czy taka dziewczyna mi odpowiada.

2. Jasno komunikować dezaprobatę. Mówić, że coś nie odpowiada. Stawiać taktownie granicę
Nie bać się własnych reakcji jeśli uruchamiają instynkt samozachowawczy. (było, ale za mało)

3. Nie uciekać w domysły w intencjach partnera. Wymagać jasnej komunikacji - "Powiedz, bo ja się nie będę domyślał". (w ostatnim też było, ale rodziło zgrzyty)

To śliska ścieżka bo masę Pań myśli, że rycerz na białym koniu sam powinien się domyślić kiedy "księżna zejdzie z wieży" wink

4. Kontrolować "dawanie" w zgodzie ze sobą samym. Nie mieć sobie za złe, że czegoś się nie zaproponowało. Partner ma komunikować swoje potrzeby.
Nikt nie czyta nikomu w myślach.

5. Akceptować partnera tylko kiedy on sam mnie akceptuje.
Jeśli akceptuje to nie wypominać, że to robię.

6. Jeśli dziewczyna kładzie wielki nacisk na seks/mówi dużo o seksie - zwijać żagiel bez słowa.

5. Jak tylko pojawią się zachowania podobne do ostatniej A (krytyka, wybuchy, nadwrażliwość emocjonalna) - zwijać żagiel bez słowa.

6. Jeśli pojawią się oznaki "niesłowności" - zwijać żagiel bez słowa. (było z ostatnią z A)

74 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-04-26 12:41:53)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Dużo punktów słusznych. ale 5 nie wiem o co kaman, a i czego kobieta nie może o seksie mówić niby?

a Twoim zdaniem jaka Ci odpowiada? warto to sobie przemyśleć w aspekcie tego jak Ty to widzisz, a nie co aktualnie jest modne w związkach.
a każdy kij ma 2 końce i oba musisz zaakceptować.

75 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-04-26 13:13:29)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Punkt 5 odnosi się do zachowania mojej eks.
Ona mówiła o tym bardzo często, tłumacząc to swoim dzieciństwem.
Ja nie mam nic przeciwko jeśli dziewczyna mówi o tym swobodnie, to nawet lepiej.
Tylko w tym konkretnym przypadku, kiedy do mnie przychodziła od razu wskakiwała do łózka i czekała tam na mnie.
Nie było żadnej czułości, dotyku. W łóżku za to byliśmy naprawdę blisko i seks był świetny. Wiem, bo sama mi to mówiła.
Więc tu nie o samo mówienie się rozchodzi, tylko bardziej o zachowanie.

Lubiła seks i mówiła o tym, tylko w strasznym nadmiarze. W dodatku, jej zachowanie, poza łóżkiem było takie jak opisywałem.
To też powodowało, że po jakimś czasie miałem coraz mniej ochoty na zbliżenie i nawet raz jej odmówiłem (jako jedyny).
To że jestem dobry w łóżku nie znaczy, że chce być "narzędziem".

Ela210 napisał/a:

a Twoim zdaniem jaka Ci odpowiada? warto to sobie przemyśleć w aspekcie tego jak Ty to widzisz, a nie co aktualnie jest modne w związkach.
a każdy kij ma 2 końce i oba musisz zaakceptować.

Co dokładnie masz na myśli Ela?

76

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

fuorviatos, generalnie fajne masz przemyślenia i wnioski.
Brzmi ambitnie :-)

„Czepnę” się jednak trochę ;-)

Poznać przeszłość związkową/dzieciństwo/wychowanie partnerki. (Ostatnia była bardzo burzliwa. Mimo to ją zaakceptowałem. Bład)

Nie, to nie był błąd, że wybrałeś kogoś z burzliwą przeszłością, bo pomijając, że mało kto miał idealne dzieciństwo, to bardziej patrzyłabym, czy i jak bardzo ktoś jest tego świadomy i coś z tym robi.
Dla odmiany jak dorosły człowiek tłumaczy trudnym dzieciństwem swoje braki w dorosłym życiu, to jest to oznaką szukania powodów, żeby nic z sobą nie robić zamiast szukać sposobów na zmianę sytuacji.

Kobiety dobierają facetów wg swoich własnych preferencji. To schemat który kryje ich potrzeby. Cel - poznać, przemyśleć czy taka dziewczyna mi odpowiada.

Preferencje swoją drogą, a świadomość ich to inna bajka. Będziesz pewnie czasami jak Sherlock Holmes ;-))

5. Akceptować partnera tylko kiedy on sam mnie akceptuje.
Jeśli akceptuje to nie wypominać, że to robię.

Czyli akceptacja warunkowa? Odróżniłabym akceptację od aprobaty.  W pierwszym wariancie przyjmujesz osobę taką, jak jest, w drugim wyraża się Twój stosunek do niej, zgoda lub brak zgody na coś w jej zachowaniu. To też się wiąże z tym, co pisałeś wcześniej: „Muszę nauczyć się zdrowego rozróżnienia między akceptacją kogoś a szacunkiem do samego siebie bo tego tutaj zdecydowanie zabrakło.

6. Jeśli dziewczyna kładzie wielki nacisk na seks/mówi dużo o seksie - zwijać żagiel bez słowa.

Mam taką teorię, że niektórzy ludzie nie potrafią budować inaczej bliskości niż przez seks. Za tym przeważnie stoją jakieś wcześniejsze doświadczenia, często nadużycie i później takiej osobie wydaje się, że tylko w ten sposób może się zbliżyć do drugiego człowieka, że w tym tkwi jej wartość.

77

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
MagdaLena1111 napisał/a:

5. Akceptować partnera tylko kiedy on sam mnie akceptuje.
Jeśli akceptuje to nie wypominać, że to robię.

Czyli akceptacja warunkowa? Odróżniłabym akceptację od aprobaty.  W pierwszym wariancie przyjmujesz osobę taką, jak jest, w drugim wyraża się Twój stosunek do niej, zgoda lub brak zgody na coś w jej zachowaniu. To też się wiąże z tym, co pisałeś wcześniej: „Muszę nauczyć się zdrowego rozróżnienia między akceptacją kogoś a szacunkiem do samego siebie bo tego tutaj zdecydowanie zabrakło.

Ja to w ogóle chyba inaczej widzę, albo widzę tak samo tylko nie w pełni rozumiem Wasze słowa.
Czym innym jest dla mnie pełna akceptacja kogoś jako osoby, razem ze słabszymi stronami, niedoskonałościami popełnianymi błędami a czym innym akceptowanie czyjegoś stosunku do nas samych.
Można wydaje mi się akceptować kogoś w kontekście związku bezwarunkowo pod względem psychologicznym i fizycznym, ale przyjąć za nieakceptowalne, że np. ta osoba w zbyt małym stopniu odwzajemnia uczucia, nie szanuje, uważa nas za niewystarczających. Tu nie chodzi o "przestaję Cię akceptować, bo Ty akceptujesz mnie za mało" ale o "akceptuję Cię, odpowiadasz mi, ale nie widzę dla nas wspólnej drogi, bo..."

78 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-04-28 13:46:30)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

fuorviatos po rozmowach z moją terapeutką mogę powiedzieć Ci, że ewentualnych problemów musisz szukać w sobie, znaleźć powód dlaczego lubisz być w związku tym kim jesteś. Wizja którą tworzysz, jest tym do czego odnoszą się kobiety które Ciebie poznają. Kobieta która Ciebie nie szanuje, źle się odnosi do Ciebie tylko dlatego że prowadzisz do tego. Twoja kobieta mogła prawdopodobnie nigdy do nikogo innego się nie odezwać tak jak do Ciebie "sytuacja pralki". W moim przypadku jeśli miałbym taką akcję to rozpętałbym piekło. Nie podwinąłbym ogona pod siebie i na agresję odpowiedziałbym agresją.

Musisz odnaleźć siebie, ustabilizować osobowość i nie dać się tłamsić, być odpornym na wzbudzanie poczucia winy i być jednolity. Mądry jestem bo sam nad tym pracuję.


P.S.
MagdaLena1111 Moi rodzice również mieli plan na moje życie, w moim przypadku bardzo chcieli żeby było to zupełnie przeciętne, a karą za nie stosowanie się była wizja mnie jako kończącego życie jako menel pod mostem. Nawet kiedy dzięki zabawie w sport zaczęły płynąć grube pieniądze, moja matka mówiła, że przez to się stoczę i że sport to nie praca!

79 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-04-28 19:34:22)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
trx napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

5. Akceptować partnera tylko kiedy on sam mnie akceptuje.
Jeśli akceptuje to nie wypominać, że to robię.

Czyli akceptacja warunkowa? Odróżniłabym akceptację od aprobaty.  W pierwszym wariancie przyjmujesz osobę taką, jak jest, w drugim wyraża się Twój stosunek do niej, zgoda lub brak zgody na coś w jej zachowaniu. To też się wiąże z tym, co pisałeś wcześniej: „Muszę nauczyć się zdrowego rozróżnienia między akceptacją kogoś a szacunkiem do samego siebie bo tego tutaj zdecydowanie zabrakło.

Ja to w ogóle chyba inaczej widzę, albo widzę tak samo tylko nie w pełni rozumiem Wasze słowa.
Czym innym jest dla mnie pełna akceptacja kogoś jako osoby, razem ze słabszymi stronami, niedoskonałościami popełnianymi błędami a czym innym akceptowanie czyjegoś stosunku do nas samych.
Można wydaje mi się akceptować kogoś w kontekście związku bezwarunkowo pod względem psychologicznym i fizycznym, ale przyjąć za nieakceptowalne, że np. ta osoba w zbyt małym stopniu odwzajemnia uczucia, nie szanuje, uważa nas za niewystarczających. Tu nie chodzi o "przestaję Cię akceptować, bo Ty akceptujesz mnie za mało" ale o "akceptuję Cię, odpowiadasz mi, ale nie widzę dla nas wspólnej drogi, bo..."

trx, chyba każdemu zdarzy się postępować w sposób nieakceptowalny dla ludzi wokół.
A jeżeli ktoś ma wypracowany, utrwalony i powtarzalny sposób postępowania w stosunku do konkretnego człowieka, który budzi sprzeciw i dezapropatę, to nie jestem przekonana, czy można w tym przypadku mówić o „akceptacji, ALE...”
W ogóle czuję wewnętrzny opór przed zestawianiem z sobą AKCEPTACJI z ALE. Jednak nie wiem, czy to nie jest dyskusja o subiektywnym odbiorze słów czy też zwrotów :-)


john.doe80 napisał/a:

MagdaLena1111 Moi rodzice również mieli plan na moje życie, w moim przypadku bardzo chcieli żeby było to zupełnie przeciętne, a karą za nie stosowanie się była wizja mnie jako kończącego życie jako menel pod mostem. Nawet kiedy dzięki zabawie w sport zaczęły płynąć grube pieniądze, moja matka mówiła, że przez to się stoczę i że sport to nie praca!

john, to nawet nie chodzi o to, że moi rodzice mieli konkretny plan na moje życie. Ostatecznie, gdy mi na czymś zależało i potrafiłam uzasadnić w przekonujący dla rodziców sposób swoje pragnienia, to oni się uginali. To nie było tak, że oni traktowali mnie jak przedłużenie siebie, czy też pokładali we mnie swoje ambicje. Oni po prostu chcieli mieć nade mną kontrolę, więc mnie „okrajali” z autonomii i pod płaszczykiem grzeczności podporządkowywali sobie. Nigdy nic takiego głośno nie padło z ich ust, bo nie musiało, ale ja czułam to tak, że jak będę fikać, to przestaną mnie kochać.

80 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-04-28 20:23:58)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
MagdaLena1111 napisał/a:

john, to nawet nie chodzi o to, że moi rodzice mieli konkretny plan na moje życie. Ostatecznie, gdy mi na czymś zależało i potrafiłam uzasadnić w przekonujący dla rodziców sposób swoje pragnienia, to oni się uginali. To nie było tak, że oni traktowali mnie jak przedłużenie siebie, czy też pokładali we mnie swoje ambicje. Oni po prostu chcieli mieć nade mną kontrolę, więc mnie „okrajali” z autonomii i pod płaszczykiem grzeczności podporządkowywali sobie. Nigdy nic takiego głośno nie padło z ich ust, bo nie musiało, ale ja czułam to tak, że jak będę fikać, to przestaną mnie kochać.

Każdy z nas miał swoją małą gehennę, moi rodzice uważali, że wiedzą lepiej co jest dla mnie dobre. Jeśli czegoś nie rozumieli to jedną słuszną drogą była przemoc i próba złamania mnie. Paradoksalnie to stało u podstaw mojego sukcesu w sporcie. Pokonałem największe demony, którzy zawsze mogły zrobić ze mną co chciały, bo byłem za słaby fizycznie żeby im sprostać, każdy kolejny przeciwnik musiał znieść mój odwet...

81

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
MagdaLena1111 napisał/a:

A jeżeli ktoś ma wypracowany, utrwalony i powtarzalny sposób postępowania w stosunku do konkretnego człowieka, który budzi sprzeciw i dezapropatę, to nie jestem przekonana, czy można w tym przypadku mówić o „akceptacji, ALE...”
W ogóle czuję wewnętrzny opór przed zestawianiem z sobą AKCEPTACJI z ALE. Jednak nie wiem, czy to nie jest dyskusja o subiektywnym odbiorze słów czy też zwrotów :-)

Skłoniłaś mnie tym, MagdaLena, do intensywnych przemyśleń. Jeszcze przeprocesowuję wink Trochę przepoczwarza się mój wewnętrzny stosunek do zagadnienia akceptacji z jednej strony a stawiania granic z drugiej.

82 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-05-29 10:34:13)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

fuorviatos, jeśli jeszcze tu zaglądniesz, to mam dla Ciebie fajną lekturę, którą skończyłam czytać ostatniej nocy :-)

Książka świetnie wpisuje się w temat. Pokazuje kilkanaście dysfunkcyjnych schematów życiowych, które są spuścizną z dzieciństwa oraz opisuje, w jaki sposób można pracować nad tym, aby nie utrudniały nam one życia i nie sprowadzały na manowce, które skazują na powtarzanie wciąż tych samych błędów.
Polecam!


http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/208000/208328/233368-352x500.jpg

83

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Fuorviatos zrobił sobie przerwę od forum i od świata smile.
Rozmyśla nad schematami i narazie omija wszystkich szerokim łukiem wink
Chętnie sięgnę po książke Magda, tylko napisz tutaj lub na priv tytuł bo link nie działa.

84

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
fuorviatos napisał/a:

Fuorviatos zrobił sobie przerwę od forum i od świata smile.
Rozmyśla nad schematami i narazie omija wszystkich szerokim łukiem wink
Chętnie sięgnę po książke Magda, tylko napisz tutaj lub na priv tytuł bo link nie działa.

Fajnie, że jesteś :-)
Wolne od forum i świata brzmi...kusząco, bo mi nie wychodzi - to forum uzależnia :-D
Odpocząłeś? Masz nowe przemyślenia, którymi mógłbyś i chciałbyś się podzielić?

Linków umieszczać tutaj nie można, więc wcześniej wrzuciłam zdjęcie okładki książki, tj.
„Program zmiany sposobu życia. Uwalnianie się z pułapek psychologicznych” Jeffrey Young, Janet S. Klosko

85

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Witamy z powrotem Fuorviatos
Jakieś wnioski ze schematów?

Magdalena1111 - wystarczy założyć blokadę i nie ma siły, żeby się dostać... tylko po co? Bez Ciebie to forum nudniejsze się stanie big_smile

86

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
Lucyfer666 napisał/a:

Magdalena1111 - wystarczy założyć blokadę i nie ma siły, żeby się dostać... tylko po co? Bez Ciebie to forum nudniejsze się stanie big_smile

Dzięki za dobre słowo :-)
A tę blokadę to sama miałabym sobie założyć? I mogłabym ją później ściągnąć lub w jakikolwiek inny sposób ominąć? Bo jeśli tak, to ja na pewno znalazłabym sposób, żeby tu wrócić :-D

87 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-06-21 19:36:32)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

No patrz opuścić Magdę na chwilę i już taka miła się zrobiła smile
No myślałem dużo i stwierdzam, że moja przypadłość do wchodzenia w hardcorowe relacje w całym moim życiu to spuścizna po matce która nauczyła mnie, że potrzeby innych są ważniejsze niż moje.
Obudziłem się teraz, grubo po 30 (lepiej późno niż wcale) i aktualnie skupiam się na podniesieniu podupadłej samooceny i akceptacji siebie.
Ostatni związek pokazał mi uśpioną potrzebę bycia akceptowanym przez innych więc teraz chce polubić tego "innego siebie".
Najlepsze jest to, że nigdy nie myślałem, że dojdę do takiego momentu bo zawsze się lubiłem a tu masz - niespodzianka smile

Dzięki za książkę - na pewno poczytam smile

A co u was? smile

88

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
fuorviatos napisał/a:

No patrz opuścić Magdę na chwilę i już taka miła się zrobiła smile
No myślałem dużo i stwierdzam, że moja przypadłość do wchodzenia w hardcorowe relacje w całym moim życiu to spuścizna po matce która nauczyła mnie, że potrzeby innych są ważniejsze niż moje.
Obudziłem się teraz, grubo po 30 (lepiej późno niż wcale) i aktualnie skupiam się na podniesieniu podupadłej samooceny i akceptacji siebie.
Ostatni związek pokazał mi uśpioną potrzebę bycia akceptowanym przez innych więc teraz chce polubić tego "innego siebie".
Najlepsze jest to, że nigdy nie myślałem, że dojdę do takiego momentu bo zawsze się lubiłem a tu masz - niespodzianka smile

Dzięki za książkę - na pewno poczytam smile

A co u was? smile

Wiecznie winne są te matki i weź tu zdecyduj się na dziecko :-P

Akceptacja siebie ważna rzecz i to naturalne, że chcemy być też akceptowani przez innych. Problem robi się wtedy, kiedy jakoś nieświadomie pakujemy się w relacje, w których brakuje szacunku wyrażającego się w pozbawionej ocen akceptacji. Albo sami mamy jakiś wyidealizowany obraz „ja”, którego nie udaje się utrzymywać i uważamy, że to normalne, że ktoś nas nie szanuje, bo przecież nie dosięgamy ideału, którym pragniemy być.

Czasami bywam miła :-D

A u mnie - życie, trochę sukcesów i radości, trochę porażek i rozczarowań. Idę do przodu :-)

89

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
fuorviatos napisał/a:

A co u was? smile

Stabilnie

W końcu powrót do pochłaniania książek w wolnym czasie.

90

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Oj tam Magda - nie wszystkie matki muszą być złe smile. Im więcej przypadków dysfunkcji poznajesz, tym większa szansa że unikniesz błędów bo już znasz konsekwencje. Głowa do góry

MagdaLena111 napisał/a:

Albo sami mamy jakiś wyidealizowany obraz „ja”, którego nie udaje się utrzymywać i uważamy, że to normalne, że ktoś nas nie szanuje, bo przecież nie dosięgamy ideału, którym pragniemy być.

Ciekawy wniosek - coś w tym jest. Coś bardzo niezdrowego. Podstawa ta sama - moje potrzeby się nie liczą bo tylko jeśli z nich zrezygnuje będę w stanie dojść do tego ideału.
A to nie tak powinno być...

91

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
fuorviatos napisał/a:

Oj tam Magda - nie wszystkie matki muszą być złe smile. Im więcej przypadków dysfunkcji poznajesz, tym większa szansa że unikniesz błędów bo już znasz konsekwencje. Głowa do góry

Nie popełnię jednych błędów, to popełnię inne :-D
W najlepszym razie, może będzie na tyle dobrze, że teoretycznie nikt mi niczego nie wypomni, nie zarzuci w przyszłości, jak błędy nie będą zbyt duże, ale na pewno nawet nie podziękuje za włożone trudny, pilnowanie się, ucznie, żeby niczego nie sknocić itd. Matki mają przegrane.

MagdaLena111 napisał/a:

Albo sami mamy jakiś wyidealizowany obraz „ja”, którego nie udaje się utrzymywać i uważamy, że to normalne, że ktoś nas nie szanuje, bo przecież nie dosięgamy ideału, którym pragniemy być.

Ciekawy wniosek - coś w tym jest. Coś bardzo niezdrowego. Podstawa ta sama - moje potrzeby się nie liczą bo tylko jeśli z nich zrezygnuje będę w stanie dojść do tego ideału.
A to nie tak powinno być...

Przigladnęłabym się tym potrzebom, z których rzekomo musisz zrezygnować, żeby dojść do ideału. Czy to są faktycznie Twoje potrzeby, czy bardziej wytwór rodziców, społeczeństwa i kultury? Dlaczego masz z nich zrezygnować, żeby zbliżyć się do ideału? A może niech ideał zbliży się do Ciebie ;-) Poza tym nie wierzę, że trzeba z czegoś rezygnować, żeby stać się właściwą wersją siebie.

92

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Magda - nie demonizuj. Z takim podejście to nigdy nie zdecydujesz się na dziecko a nam trzeba mądrych, myślących matek bo widzisz ile degeneracji się rozmnaża na potęgę ostatnio smile.
Chyba niechcący obdarzyłem Cię komplementem - my bad - niech stracę wink.

Sęk w tym, że ja właśnie nie chce rezygnować z własnych potrzeb. Doszedłem do punktu zwrotnego, bo już wiem dlaczego takie relacje kręcą mnie najbardziej.
I żeby nie było, to nie tylko moja zasługa - wiele mądrych, krytycznych opinii dało mi do myślenia.
Teraz czas na nowego siebie. Chce zacząć się w końcu liczyć sam dla siebie i wyciszyć głos matki z dzieciństwa, bo to ja jestem najważniejszy.
I to nie znaczy, że popadłem w skrajność i nagle stałe się egotystą i narcyzem. Raczej znalazłem ten skwaśniały obszar w swojej głowie który jak po nitce prowadził mnie w przepaść.
Skłamałbym, że silne, autonomiczne indywidualistki już mnie nie pociągają. Zmieniło się to, że teraz będą dla mnie dokładnie takie jakie są, bo będę bacznie analizował ich zachowanie, czyny, stopień zaangażowania i nie dam się wpędzić w kolejne emocjonalne bagno.
Jeśli za jakiś spłodzę tu kolejny wątek o  tej samej treści, osobiście wyśle Ci pistolet żebyś mnie zabiła smile

93

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
fuorviatos napisał/a:

Chyba niechcący obdarzyłem Cię komplementem - my bad - niech stracę wink.

O co chodzi z tymi komplementami? Czy to się stało passe? Bo w ostatnim czasie to kolejna tego tupu sytuacja, że ktoś prawi mi komplement, po czym sam się stopuje i jakby czuje winny.
Ale i tak dziękuję :-)

Sęk w tym, że ja właśnie nie chce rezygnować z własnych potrzeb. Doszedłem do punktu zwrotnego, bo już wiem dlaczego takie relacje kręcą mnie najbardziej.
I żeby nie było, to nie tylko moja zasługa - wiele mądrych, krytycznych opinii dało mi do myślenia.

Sorki, nie zrozumiałam Twojej poprzedniej wypowiedzi, bo mnie właśnie zdziwiło z jakich to potrzeb masz zamiar rezygnować i w imię czego. Teraz mi wszystko pasuje.
Zgadzam się z tym jak najbardziej, że nie warto chodzić z sobą na kompromisy i rezygnować z czegoś, co jest dla Ciebie istotne.  Nic nie jest tego warte tego, żeby zapominać o sobie i swoich potrzebach, a jak partnerka będzie Tobą prawdziwie zainteresowana, to będziesz dostawał od niej, to czego potrzebujesz, bez poświęceń, fochów i łaski. To jest proste jak drut i prostsze być nie może.

Teraz czas na nowego siebie. Chce zacząć się w końcu liczyć sam dla siebie i wyciszyć głos matki z dzieciństwa, bo to ja jestem najważniejszy.
I to nie znaczy, że popadłem w skrajność i nagle stałe się egotystą i narcyzem. Raczej znalazłem ten skwaśniały obszar w swojej głowie który jak po nitce prowadził mnie w przepaść.

Czyli stawiasz na rozwój siebie „jako człowieka", dobrze rozumiem? Czyli rozwój w zakresie kompetencji i umiejętności społecznych, rozumienia siebie i innych, rozwój mądrości życiowej, ale też wiedzy ogólnej? Jakiś rok temu założyłam sobie właśnie coś na kształt rozwoju, polegający na lepszym rozumieniu świata, siebie i kształtowaniu postaw. Zastanawiam się, czy wybierasz podobną drogę, jeśli tak, to uważaj, bo też można trafić na manowce ;-)


Skłamałbym, że silne, autonomiczne indywidualistki już mnie nie pociągają. Zmieniło się to, że teraz będą dla mnie dokładnie takie jakie są, bo będę bacznie analizował ich zachowanie, czyny, stopień zaangażowania i nie dam się wpędzić w kolejne emocjonalne bagno.
Jeśli za jakiś spłodzę tu kolejny wątek o  tej samej treści, osobiście wyśle Ci pistolet żebyś mnie zabiła smile

To by było zbyt proste :-D
Sprawię sobie procę i będę strzelać w Ciebie ze skobelków :-P

94

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
Magdalena1111 napisał/a:

O co chodzi z tymi komplementami? Czy to się stało passe? Bo w ostatnim czasie to kolejna tego tupu sytuacja, że ktoś prawi mi komplement, po czym sam się stopuje i jakby czuje winny.
Ale i tak dziękuję :-)

Naogół nie komplementuje. Tutaj zrobiłem wyjątek, więc się ciesz wink

Magdalena1111 napisał/a:

Czyli stawiasz na rozwój siebie „jako człowieka", dobrze rozumiem? Czyli rozwój w zakresie kompetencji i umiejętności społecznych, rozumienia siebie i innych, rozwój mądrości życiowej, ale też wiedzy ogólnej? Jakiś rok temu założyłam sobie właśnie coś na kształt rozwoju, polegający na lepszym rozumieniu świata, siebie i kształtowaniu postaw. Zastanawiam się, czy wybierasz podobną drogę, jeśli tak, to uważaj, bo też można trafić na manowce ;-)

Tak - stawiam na samorozwój, powrót do pasji bo chce mieć takie mieć takie coś w życiu do czego będę wracał mimo okoliczności.
Ostatnimi czasy, poświeciłem się pracy, pędowi za karierą, zupełnie zapominając o życiu wewnętrznym.
Dla mnie rozwój to ciągły proces, ewolucja. Zmienia się tylko jej intensywność w zależności od momentu w życiu; rozwijamy się cały czas przecież.

Co to znowu za "manowce"? Uraczysz mnie kolejnym schematem smile ?

Magdalena1111 napisał/a:

To by było zbyt proste :-D
Sprawię sobie procę i będę strzelać w Ciebie ze skobelków :-P

Eh - Kobieta - nie wystarczy zabić, trzeba torturować wink

95

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
fuorviatos napisał/a:

Co to znowu za "manowce"? Uraczysz mnie kolejnym schematem smile ?

To nie jest żaden schemat. Chyba :-D
Chodzi o to, że czasami czuję się bardziej skołowana. Chociażby to forum...byłam wniebowzięta jak tu trafiłam, bo taka dawka wiedzy o ludziach, o związkach; te dramaty rozgrywające się w czasie rzeczywistym; ludzkie sylwetki i historie, których nie miałabym szansy poznać w codziennym życiu...to wszystko pozwalało dodać do mojego obrazu świata kolejne obrazki, które wykraczają poza moje codzienne doświadczenie. Ale jest też tego druga strona. Tobie to chyba akurat nie trzeba tłumaczyć jaka ;-)
W każdym bądź razie, jest to w znacznym stopniu zachęcające do wycofywania się na bezpieczną pozycję, a to już niekoniecznie jest droga, którą warto iść, bo dokądś prowadzi, ale bardziej przypomina manowce.

96

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Chyba wiem o czym mówisz. Forum czy nie. Ludzie dziś otwierają się znacznie mniej - takie odnoszę wrażenie.
Być może dlatego tak trudno oderwać się od toksycznych relacji, bo nawet te niosą za sobą jakąś bliskość.
Nie demonizujmy jednak; każde doświadczenie czegoś uczy. Ja chyba właśnie zaczynam cieszyć się, że w końcu "wyczułem" schemat.
A czy w przyszłości uda mi się go uniknąć? Nie wiem. Czy będę z kimś, czy sam? Nie wiem. Może wcale nie będzie takiej potrzeby?
Na razie skupiam się na sobie - lepiej późno niż wcale.

97

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki
fuorviatos napisał/a:

Ja chyba właśnie zaczynam cieszyć się, że w końcu "wyczułem" schemat.(...) Na razie skupiam się na sobie - lepiej późno niż wcale.

No i super! Powodzenia :-)

98 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-08-14 14:03:22)

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Wracam na forumowe tory, żeby się pochwalić i podzielić nowym doświadczeniem.
Poznałem dziewczynę z którą wylądowałem w łóżku i co się okazało? Że ma za sobą dokładnie taki sam schemat rodzinny jak moja ex.
Mój radar podpowiadał mi to od jakiś 5 minut znajomości z nią.
Uroda 7/10 w mojej skali. Czym mnie urzekła? W niesamowicie subtelny sposób bawiła się włosami smile
Ilość Pań w miejscu akcji - 20. Niektóre dużo ładniejsze. A ja musiałem wybrać właśnie ją smile.
Ciągu dalszego nie będzie - znajomość uciąłem. 1-0 dla mnie smile

99

Odp: Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

wiem, że to już sporo po czasie, ale postanowiłam napisać, bo mam dla Ciebie 2 wiadomości big_smile

pierwsza to ja jestem typem A, jak w mordę strzelił smile co prawda nie byłam wychowana przez bogatego tatusia, a potem niańczona przez męża, więc zachowania jak Twojej ostatniej Pani absolutnie u mnie odpadają i ogólnie uważam wiele z nich i słów wypowiadanych za brak kultury, ale poza tym, Twój opis typu A się zgadza.  Najdłuższe związki miałam z facetami co mi potrafili dostarczyć silnych emocji, było mega intensywnie na każdym polu, zwłaszcza jak ścieraliśmy się dwoma silnymi charakterami. byłam w stanie iść na ustępstwa a jednocześnie zachować swoją niezależność. chociaż z punktu widzenia psychologii one były toksyczne.

i to jest ta druga wiadomość. ja też zauważyłam, że wiązałam się z pewnym typem faceta, wpadałam w schemat, chociaż pozornie moi partnerzy byli zupełnie inni, ale kończyło się tak samo i poszłam na terapie. schematy związków pochodzą z dzieciństwa, wczesnych relacji itd i podświadomie do nich dążymy, nieważne czy są dobre dla nas, ważne że są nam znane - takie typy relacji znamy, więc niejako są bliskie. jeśli chcesz zmienić schemat, to najpierw musisz dojść skąd to się wzięło, dlaczego tak jest, a potem  jak chcesz zmiany to nad tym pracować i wtedy się "wyrwiesz" z tego schematu. mi psycholog uświadomił, że moje związki były toksyczne, bo tak nie powinno być - ja tego nie czułam.

z ciekawości daj znać jak U Ciebie idzie z wyrwaniem się ze schematu smile

Posty [ 66 do 99 z 99 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Błędny schemat w wyborze partnera/partnerki

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024