Uważam , ze sprowadzanie problemu jedynie do kwestii rozważań co zrobić z niechcianym dzieckiem jest podejściem od dupy strony.
To rozważania typu jak głęboko zamieść pod dywan żeby jak najdłużej nie wylazlo na wierzch.
Zawsze kiedyś wyjdzie.
Albo się z tym pogodzisz albo nie.
Przecież ciąża to jedynie wierzchołek góry lodowej, wisienka na torcie.
Ciąża to efekt świadomych działań żony - fascynacji nowym środowiskiem które wyznaczyło jej normy zachowania.
Tak w ogóle , to żona powinna zacząć grać w totolotka.
Jeden strzał i od razu ciąża.
Zamiast nerwowo szukać rozwiązania ad hoc, daj sobie czas na oswojenie się z tematem , obserwacje zachowania żony i jego analizę - na ile jest z Tobą szczera, na ile chce w Tobie wzbudzić litość , na ile boi się o swoją przyszłość a na ile jest w niej troski o rodzine - Ciebie i dziecko.
Dopiero potem można rozważać scenariusze, z których żaden nie jest dobrym scenariuszem.
Uważam też, że to żona powinna podjąć decyzje który scenariusz wybrać.
Jest dojrzałą kobieta i powinna sama o sobie decydować.
Ty możesz się z nia zgodzić lub nie.
Wymuszanie lub nawet sugerowanie jej co powinna zrobić , odbije Ci się czkawka prędzej lub później .
A życie i tak pisze później scenariusze których nie jesteśmy sobie teraz wyobrazić.
Nic na siłę.
No a ojciec dziecka ?
Naprawdę trzeba go wesprzeć w przekonaniu, że u mężatki nie ma wpadki ?
Żona nie próbowała Ciebie potraktować zgodnie z powyższym , tylko od razu poszła na spowiedź do Ciebie ??
Jeżeli tak, to popatrz na ta sytuacje z innej strony - masz dużo szczęścia w nieszczęściu .
Zamiast nieświadomego wychowywania nie swojego dziecka, dostałeś prawo wyboru.
Dlaczego ?