Czy jest jeszcze szansa? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy jest jeszcze szansa?

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 586 do 650 z 1,397 ]

586

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

A wg. mnie żona autora ma syndrom spuszczonej ze smyczy. No tak to wygląda dosłownie.
Faceci tez się tak zachowują - patrz ile fantastycznych domów publicznych jest.

Stwierdzenie, że to kobiety albo mężczyźni zdradzają bardziej to jakiś stereotyp. Albo że kobieta zdradza tym częściej im lepiej ma w domu. A te, co puszczają się za kasę? Temat jest tak szeroki, że foruma by nie starczyło. U mnie, to mąż przytaśtał pierwszą babkę do domu. I co? Za dobrze mu było?

Może za dobrze mu było.

Zobacz podobne tematy :

587

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
anderstud napisał/a:

Gdybym ja stanowił prawo w tym kraju, to ustawą bym nakazał strzelać do takich żon, odmawiając im prawa do obrony czy składania wyjaśnień.

Bez przesady.

Wystarczyłoby prawo stanowiące, że zdrada oznacza z definicji winę przy rozwodzie oraz wiąże się z wysokim odszkodowaniem dla drugiej strony. Zdrada przestałaby się opłacać - liczba zdrad by gwałtownie spadła.

588

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

W USA takie odszkodowania funkcjonują.
A co do winy to przecież tak jest w polskim prawie, zdrada=wina tyle, że trzeba ją udowodnić.

589

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
fryt napisał/a:

A co do winy to przecież tak jest w polskim prawie, zdrada=wina tyle, że trzeba ją udowodnić.

Urodzenie przez mężatkę nieślubnego dziecka powinno chyba wystarczyć? Biorąc pod uwagę terminy rozpraw, to zapewne będzie już po porodzie. Być może można zrobić testy genetyczne w czasie ciąży, tego nie wiem.

Inna sprawa, że jeśli pójdzie w sądzie na noże, to pani mając sprawnego prawnika może próbować udowodnić winę obopólną - mąż ją zaniedbywał itp. itd., więc poszła z Ahmedem, który tak czule patrzył w oczy.

590

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Burzowy rozczarowałes mnie.
Nie sądzę, że to facet wnosi więcej do relacji. Niby czego więcej wnosi? To też uogólnienie. Czyli kobiety , które mają niby za dobrze i zdradzają to be a faceci, dla których jest społeczne przyzwolenie przez wiek wieki na zdradę to ok? Niby jak te kobiety mają za dobrze? Większość również pracuje, zajmują się do tego domem, dziećmi itp.
Czyli powinnyśmy żyć jak za naszych babć, mieć do tego w domu męża tyrana, który jeszcze sobie czasem gdzieś skoczy na bok. To myślenie jak ze średniowiecza.

591 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-11 15:05:55)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Marata napisał/a:

A wg. mnie żona autora ma syndrom spuszczonej ze smyczy. No tak to wygląda dosłownie.
Faceci tez się tak zachowują - patrz ile fantastycznych domów publicznych jest.

Stwierdzenie, że to kobiety albo mężczyźni zdradzają bardziej to jakiś stereotyp. Albo że kobieta zdradza tym częściej im lepiej ma w domu. A te, co puszczają się za kasę? Temat jest tak szeroki, że foruma by nie starczyło. U mnie, to mąż przytaśtał pierwszą babkę do domu. I co? Za dobrze mu było?

Może za dobrze mu było.

Nie ma czegoś takiego jak stereotyp w tej materii, bo siłą rzeczy któraś z płci musi zdradzać częściej i w Europie, czy USA na pewno są to akurat kobiety tongue. I na logikę, kiedy Panie nie są trzymane w domach na siłę, jest to dość oczywiste.

1 Większe możliwości seksualne, większa chęć, odczuwanie większej przyjemności i zwyczajnie lepsza ekhm kondycja
2 Biseksualność kobiet, która z Was nie spała z żadną? Raczej mniejszość niż większość, a ogromna część ludzi nie uznaje tego za zdradę, lol
3 Jakoś tak z 100-krotnie większe możliwości w znalezieniu partnera niż u faceta. Facetów jest więcej, sami podbijają i mają mniejsze wymagania. Także taka Pani dosłownie wychodząc z domu natrafia na pierwszych chętnych
4 Okresy rozbudzania seksualnego (wiek) w momencie, gdy facetom chce się już coraz mniej i często są poturbowani fizyczne po latach ciężkiej pracy
5 Sposób kończenia relacji przez kobietę to przeważnie jest odejście do innego, często takiego przecinaka na chwilę i wtedy pójście do kolejnego. Z jakiegoś powodu często nie jest to także uznawane za zdradę tongue
6 Po prostu większa ilość seksu, który kobiety mają. U facetów jest ta mała grupa samców, która obraca kobietami na lewo i prawo, u kobiet rozkłada się to raczej bardziej równomiernie. Nigdy nie jesteście same tak ogólnie, a faceci owszem
7 Większe zainteresowanie ludźmi, tak po prostu
8 Skreślacie faceta za brak zasobów, czy zainteresowania (jak wyżej), czy jego nieobecność i idziecie do innego
9 No i fakt istnienia domów publicznych jasno pokazuje o ile ciężej facetom jest o znalezienie takiego seksu na boku. Znam trzech, którzy korzystali i wszyscy byli wolni wtedy.

Itd, itp. Nie ma co się oszukiwać, tę bitwę przegrywamy i dlatego uważam, także po zapoznaniu się z ogromną ilością literatury, że nie ma co się oszukiwać i związki po prostu PRZESTAŁY istnieć. Faceci nie chcą dominować, kobiety nie chcą być wierne no i ok tongue. Owszem, jeszcze niedawno aż tak pesymistycznego nastawiania do tego nie miałem, ale zwykle jest tak, że oczy otwierają się po jakimś czasie. A branie jakichś małżeństw, czy kredytów na wspólne lokum to jest już niemal skrajny idiotyzm.

Za kasę to się chyba prostytutki puszczają, one jasno się określiły i się z tym nie kryją tongue.

@Tonia80 Ale to nie do mnie pretensje, to Wy tego chcecie, tej dominacji, tego wyzwania itd. Bo z jakiegoś powodu to jest dla Was męskość, to Was pociąga.

592 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-03-11 15:12:41)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Nie wiem skąd te dane ale to panowie nadal przodują w zdradach. No i dodam jeszcze od siebie, że to spanie z inną kobietą to mocno przerysowane. Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę ale to raczej rzadko się zdarza wink
Dodam również, że wychodząc z domu jeszcze nikt się na mnie nie rzucił a raczej szpetna nie jestem. Nikt mnie nigdy w domu siłą nie trzymał i jak do tej pory zdrady nie popełniłam. Owszem rozwód planuję ale nie odchodzę do innego. I nie jest to również regułą.
Ale może jestem wyjątkiem? wink

593

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Dobra Burzowy, jestem po trudnym piątku i opiszę ci sytuację: wyleczyłam kolesia z rwy barkowej i kulszowej. I wyobraź sobie, że on na koniec zaproponował mi dodatkowo odpłatny masaż erotyczny. Wiesz jak się poczułam? Cała moja praca, nauka, profesjonalizm i sprowadza się do tego, że "potwór czy nie potwór ważne , że ma otwór". Muszę kilka razy w miesiącu udowadniać panom byczkom supersamcom, że skoro mam sprawne ręce, to chcę je wykorzystywać do leczenia ich, a nie robienia im dobrze. Mają, żony, dzieci, dziewczyny.
Chce mieć takie prawo, o jakim mówi anderstod. Wiesz jaka eksterminację ludzi bym musiała wprowadzić?

Jestem wściekła o takie zachowania facetów wobec mnie. A dopiero zaczął się kolejny tydzień.

594 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-11 15:31:21)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

@Tonia80 Co to znaczy, że przerysowane? Na samym forum masz tego full big_smile. Nie ma szans by faceci robili to częściej. Najnowsze info mówi o tym, że jest to mniej więcej 50/50 z tym, że zaznacza się także, że duży % kobiet ma problem z byciem szczerym nawet przy wypełnianiu anonimowych ankiet. Biorąc pod uwagę także możliwości, o których mówiłem, również nie ma szans, by było po równo. Okazja czyni człowieka. Znam Twój wątek, nie zdradziłaś właśnie dominującego, agresywnego samca. Obyś tego samego nie uczyniła w sytuacji, gdy spotkasz kogoś o dobrym usposobieniu. A jak się rozejdzie, żeś wolna to zobaczysz te możliwości, o których mówię tongue.


Marata napisał/a:

Wiesz jaka eksterminację ludzi bym musiała wprowadzić?

To lepiej uważaj, bo jeszcze byś sobie przypadkiem krzywdę zrobiła ;p. Domyślam się, że niewielu by nas zostało. Pewnie głównie Azjaci. Ja bym nie eksterminował, tylko znakował. Wtedy następny frajer, który trafi na żonę Nathana by nie planował nic trwałego. A tak, to ona będzie wciskać każdemu kit, że mąż porzucił kobietę w ciąży i ona biedna taka. Sam nie mogłem uwierzyć w to co pie**** moja ex po znajomych po naszym rozstaniu.

Marata napisał/a:

Jestem wściekła o takie zachowania facetów wobec mnie. A dopiero zaczął się kolejny tydzień.

Bo nie są dla Ciebie atrakcyjni. Nie ma na świecie osób, które wkurza bycie adorowanym przez pożądane przez nich osoby.

Marata napisał/a:

Muszę kilka razy w miesiącu udowadniać panom byczkom supersamcom, że skoro mam sprawne ręce, to chcę je wykorzystywać do leczenia ich, a nie robienia im dobrze. Mają, żony, dzieci, dziewczyny

Tylko nie powiesz mi, że po nich od razu nie widać, jacy są. A mimo to właśnie mają te żony i dzieci wink. To jak u kobiet karyny/blachary. Sparzysz się na takiej, to tylko Twoja wina, bo ona brak inteligencji ma wypisany na twarzy.

595

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Owszem, widać jacy są.
Ale nie piszę, że na podstawie kilku facetów oceniam wszystkich mężczyzn. Nie generalizuję, bo wielu jest w porządku.

Nie sparzyła bym się na tej eksterminacji smile Za każdym razem, gdy mam kobietę w łóżku, jest z nami mój mąż.
Ale to już było gdzieś przeze mnie opisane i nie chce mi się powtarzać.

596

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Burzowy to powinieneś też wiedzieć, że nie zawsze taki był dominujący a mimo wszystko go nie zdradziłam wtedy, mimo, że zawsze mieliśmy dużo wolności w związku.
Nie oceniają wszystkich kobiet po swojej byłej.
To ja w takim razie też powinnam twierdzic, że skoro mam męża przemocowca to wszyscy faceci tacy są. A nie jest to prawdą.
Ze dużo tu tego na forum ok ale to nie wszystko. Forum nie jest odwzorowaniem wszystkiego. To tylko wycinek. Ci, którzy nie mają problemów raczej na forum nie przesiadują.
Może jestem starej daty lub coś w tym stylu ale   w sypialni i w związku jak dla mnie jest miejsce tylko dla dwóch osób, w dodatku ciągle tych samych. I myślę, że nie jestem wyjątkiem i jakimś kosmitą.

597

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Tonia według mnie jest po równo i kobiety i faceci lubią zaliczać.
Marata ale czemu się dziwisz skoro zewsząd jesteśmy atakowani że w seksie, bez zobowiązań nie ma nic złego nawet jeśli jesteś w związku. Że jest przyzwolenie na zdrady w związku skoro partner/ka nie realizuje wszystkich oczekiwań.
Mało tego chcą już uczyć  dzieci - gender, karta LGBT. Proponuję zapoznać się z dokumentem:
Biuro Regionalne WHO dla Europy i BZgA
Standardy edukacji seksualnej w Europie
Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem

598

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Tonia80 napisał/a:

Burzowy to powinieneś też wiedzieć, że nie zawsze taki był dominujący a mimo wszystko go nie zdradziłam wtedy, mimo, że zawsze mieliśmy dużo wolności w związku.
Nie oceniają wszystkich kobiet po swojej byłej.
To ja w takim razie też powinnam twierdzic, że skoro mam męża przemocowca to wszyscy faceci tacy są. A nie jest to prawdą.
Ze dużo tu tego na forum ok ale to nie wszystko. Forum nie jest odwzorowaniem wszystkiego. To tylko wycinek. Ci, którzy nie mają problemów raczej na forum nie przesiadują.
Może jestem starej daty lub coś w tym stylu ale   w sypialni i w związku jak dla mnie jest miejsce tylko dla dwóch osób, w dodatku ciągle tych samych. I myślę, że nie jestem wyjątkiem i jakimś kosmitą.

Nie jesteś starej daty, Tylko Twój mąż jest przemocowcem, a mój chciał skosztować czegoś bardziej ekscytującego niż seks tylko ze mną.
Nie uważam, że mój zastosował na mnie przemoc czy coś, bo sama się na to w końcu zgodziłam. No i jest, jak jest.

599

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Marata napisał/a:

Nie sparzyła bym się na tej eksterminacji smile Za każdym razem, gdy mam kobietę w łóżku, jest z nami mój mąż.

A to już taka luka w prawie, bo w zasadzie niby jest obopólna zgoda, ale jednak jest to wypaczenie intymnej relacji dwójki ludzi. Przekraczanie kolejnych granic imho i o krok od szaleństwa.

Ale nie piszę, że na podstawie kilku facetów oceniam wszystkich mężczyzn. Nie generalizuję, bo wielu jest w porządku.

No to kto lgnie do tych "złych"?;). Wielu jest w porządku i tematem tej dyskusji było m.in to, że własnie tacy są przez kobiety opuszczani big_smile.

Tonia80 napisał/a:

Nie oceniają wszystkich kobiet po swojej byłej.

W życiu bym tego nie uczynił smile

. I myślę, że nie jestem wyjątkiem i jakimś kosmitą.

A może jednak wink.

Trochę offtop zrobiłem, sorry big_smile

600 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-03-11 16:20:20)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Tonia według mnie jest po równo i kobiety i faceci lubią zaliczać.

Moja sugestia jest taka by
założyć oddzielny wątek np. "Kto częściej i dlaczego zdradza"
ten wątek jest niepotrzebnie rozbudowywany Waszą wymiana zdań nie odnoszącą się bezpośrednio do tematu.
W przyszłości czytający zamiast meritum będą zmuszeni przebijać się przez to kto częściej zdradza, przeplatane z postami w temacie, który założył autor

601

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Nam się tak po prostu ulewa przy okazji kolejnych watków o zdradzie.

602

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Marata dokładnie.

Burzowy no to może jestem trochę kosmitą skoro masz inne doświadczenia wink Ale dobrze mi z tym, wszelkie wypaczenia mnie nie pociągają.

603

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Marata napisał/a:

Nam się tak po prostu ulewa przy okazji kolejnych watków o zdradzie.

tak, ale od posta Roxann tj. przez 29 postów nie ma bezpośredniego odniesienia do wątku utworzonego przez Nathana

604 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2019-03-11 18:39:47)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Nie przebrnęłam przez cały wątek, ale chyba "chwyciłam" sedno problemu.

Powiem ci, autorze, że nie zazdroszczę ci całej tej sytuacji. Tosyczna teściowa, puszczalska żona, w dodatku w ciąży z gachem, widmo zrujnowania życia małoletniej córce. Utrata zaufania do żony i przyprawienie przez nią rogów.

Myślę, że namawianie żony do aborcji nie tylko jest karalne, ale koniec końców odbije się czkawką na waszym już kulejącym małżeństwie, a szczególnie na tobie, bo to ty ostatecznie zmuszasz niebożę do podjęcia tych działań (teściowa ci to wypomni przy każdej okazji, gwarantuję, żona zacznie jej wtórować z czasem). To byłaby bardzo obciążająca decyzja. Czytałam, co piszą niektóre kobiety, które poddały się aborcji - część z nich totalnie nie radzi sobie psychicznie "po".

Niech urodzi.

Nie jest to niepełnosprawna kobieta, stać ją na super zayebistą "ambitną" pracę, zarabia, prawda jest taka, że babka (twoja teściowa), na mur beton jej pomoże. Mamy jeszcze "pińcet plusy" i inne cuda - nikt z głodu nie umrze. Jeśli się zdecydujesz na rozwód, świat się jej nie zawali.

Wychowywanie nie swojego dzieciaka nie należy do najprostszych. I co, jak się gach dowie, że ma dziecko i mu się instynkt ojcowski włączy? Będziesz go tolerował w swoim życiu?

I... osobiście nie wierzę w ten jednorazowy ich skok w bok.

Na twoim miejscu nie bawiłabym się w rozwód z orzekaniem o winie, choć do zdrady doszło, ze względu na czas. Zlożyłabym papiery rozwodowe, potem o zaprzeczenie ojcostwa. Kwestia opieki nad dzieckiem jest do ustalenia, tak samo kwestie majątkowe.

Przykro mi z powodu twojej córki, ale cóż, dziecko matki nie wybrało.



Namawianie ciebie do pozostawienia całego majątku wiarołomnej żonie, spakowanie swoich własnych manatków, uważam za żenujący bełkot.

605

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

No w końcu...

606

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Tonia80 napisał/a:

Chciałbym wtrącić jedno słówko. Uważam, że kobieta szczęśliwa w związku raczej nie dopuściła by się zdrady więc zapewnienia autora na początku, że mieli udany związek to chyba nie do końca prawda. Tzn, autor i owszem pewnie był szczęśliwy ale żona chyba nie do końca. Uciekła w pracę a potem w ramiona innego faceta. Szczęśliwa i kochająca żona raczej nie ma takich skłonności. Zabrakło w waszym związku dobrej komunikacji.

Nie komunikacji a pasa cnoty na imprezach integracyjnych...

607 Ostatnio edytowany przez Nathan (2019-03-11 21:01:41)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Maku - szukanie fagasa nic mi nie da.
Zdjęć w czasie jak się piep... li raczej nie robił.
A to że był na imprezie firmowej - co z tego?
Zresztą, żona sama będzie musiała go znaleźć, bo ktoś musi jej płacić alimenty.

Według prawnika z tym co mam -  brzuch który nie może być moją sprawką co potrafię udowodnić - sprawę sądową mam wygraną. Większy problem może być z pozbyciem się żony z domu i prawem do opieki.
Ale - jeśli dobrze to rozegram to sama się wyprowadzi i dobrowolnie odda mi opiekę nad córką.
Albo będzie miała prokuratora na karku.
Słowo klucz - dyktafon.
A w sumie to kilka.
To co jest na nagraniach podpada pod kilka paragrafów.
Oczywiście żona nic o tym nie wie, asy z rękawa zostawię na koniec.

O tym że na dobrego prawnika jej po prostu nie stać (dziś zablokowałem jej dostęp do mojego konta) już nawet nie wspomnę.

608

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Nathan napisał/a:

Maku - szukanie fagasa nic mi nie da.
Zdjęć w czasie jak się piep... li raczej nie robił.
A to że był na imprezie firmowej - co z tego?
Zresztą, żona sama będzie musiała go znaleźć, bo ktoś musi jej płacić alimenty.

Według prawnika z tym co mam -  brzuch który nie może być moją sprawką co potrafię udowodnić - sprawę sądową mam wygraną. Większy problem może być z pozbyciem się żony z domu i prawem do opieki.
Ale - jeśli dobrze to rozegram to sama się wyprowadzi i dobrowolnie odda mi opiekę nad córką.
Albo będzie miała prokuratora na karku.
Słowo klucz - dyktafon.
A w sumie to kilka.
To co jest na nagraniach podpada pod kilka paragrafów.
Oczywiście żona nic o tym nie wie, asy z rękawa zostawię na koniec.
O tym że na dobrego prawnika jej po prostu nie stać (dziś zablokowałem jej dostęp do mojego konta) już nawet nie wspomnę.

Brawo! Nie wierzyłam, że zachowasz się jak facet w tej sytuacji, tylko będziesz czekał, aż Cię urobią. Bo to było do przewidzenia, że taka ich strategia.

609

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Roxann - pewnie tak by było, ale po tym co usłyszałem - cóż, chcą wojny to będą ją miały.

Najbardziej boli mnie to że przecież dałem jej szansę, chciałem wybaczyć.
A ona ślepo słucha matki.
I jakoś słabo jej szły protesty gdy ta opracowywała plan zrobienia ze mnie zwyrola.
Z kim ja żyłem tyle lat...

610

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Usuń matkę z tych rozważań, to jest zdanie Twojej żony, tylko sromu jej zabrakło do samodzielnego artykułowania opinii. Zimna krew i totalna konspiracja, nie zdradzaj się z zamiarami. I wal tak celnie jak potrafisz, gwarantuję Ci, że ona spadnie na 4 łapy co by się nie działo.

611

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Nathan napisał/a:

Roxann - pewnie tak by było, ale po tym co usłyszałem - cóż, chcą wojny to będą ją miały.

Najbardziej boli mnie to że przecież dałem jej szansę, chciałem wybaczyć.
.

Nie zwalaj na matkę naprawdę. Żona poszła w "ciąg" i taki efekt .. nawet jak z tym to był pierwszy raz. Matka zawsze będzie za córką i na odwrót.
I powtórzę, to było do przewidzenia, że Cię będą chciały urobić byś uznał dziecko. Ja ironicznie pisałam że powinieneś to zrobić skoro wybaczyłeś zdradę.. w końcu to jej konsekwencja.
Dlatego wybacz, nie sądziłam że na taki krok jak wniesienie pozwu o rozwód Cię będzie stać.
Co dalej będzie się okaże, ale to z zasady trzeba było w tej sytuacji zrobić.

612

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

No dobrze, przyznaje się bez bicia, że z tym pomysłem, żebyś wyprowadził się z domu mocno przegielam, ale to dlaczego że zwyczajnie wkurzyłam się, że zamiast od razu skreślić to małżeństwo, jako związek bez szans, ty wyskoczyles z tym, że albo żona usunie ciążę i wtedy pójdziecie na terapię i będziecie budować na zgliszczach, albo rostaniesz się z nią, bo obcy dzieciak nie będzie biegał po twoim domu. Dlatego tak ci napisałam. Odczep się od dzieciaka i sam się wyprowadz.
Tak napisałam na samym początku. Mój błąd. Sorry.
Potem zlagodzilam wersje z twoja wyprowadzką, bo przecież sama wiedziałam doskonale, że to byłby już szczyt wszystkiego i pisałam o tym, byś nie wywalał kobiety w ciąży i z waszą 8- letnia córka  do małego mieszkania w bloku, do jej rodziców, gdy mieszka tam jeszcze schorowany i niedołężny jej ojciec.
Jednak od samego początku jasno stawiałam sprawę przyszłości twojego małżeństwa i pisałam, że nie macie żadnych szans. Ze robienie ofiary z dziecka i tak nic wam nie pomoże, bo nie ma takiej możliwości, żeby dziecko było szczęśliwe w domu, w którym wydarzył się taki dramat, że ty nie będziesz szczęśliwy, a twoja żona musiałaby mieć łeb jak sklep, by pogodzić to wszystko.
Jeśli usunelaby ciążę, wówczas mogłoby być jeszcze gorzej, bo prędzej czy później twoja żona mogłaby mieć do ciebie pretensje o to, co się stało. Nie dałbyś sobie rady z czymś takim.

Pisałam więc, dziecko i kobietę w ciąży zostaw w spokoju i zamiast stawiać ją pod ścianą po prostu rozwiedz się z nią.
Z takim balastem i tak nie mielibyście żadnych szans.

Ja wiedziałam, że jeszcze się odezwiesz, ponieważ pisałeś, że wybierasz się z córką na weekend.

Dobrze, że podjąłeś decyzję i moim zdaniem jedyna słuszną.

Ze względu na to, że był tu na mnie zmasowany atak, wyzywano mnie nawet od psychicznych tylko dlatego że broniłam praw do życia nienarodzonego dziecka, którego było mi po prostu bardziej żal niż autora od razu uprzedzam, że ja w żadne pyskówki wdawać się nie będę. Do tej pory zawsze trzymałam się zasady, że rozmawiam tylko z autorem/ autorka i dobrze na tym wychodziłam, raz tylko złamałam swoją zasadę, właśnie w tym wątku i bardzo tego żałuję. Więcej nie popełnię już tego błędu.

Maku, mam identyczne poglądy jak ty w kwestii seksualizacji dzieci, no tego wszystkiego, co dzieje się teraz, a właściwie dzieje się od dawna, ale od kilku dni nagle zrobiło się głośno, bo wybory idą.

Wracając do autora- podstawa to szlaban na kasę, im mniej wie ona, tym więcej wiesz ty i walcz o swoje życie, ale nie bierz na swoje sumienie życia dziecka.

Co do córki, to przyznam szczerze nie jestem pewna, co będzie dla niej lepsze. Nie znam przecież ani ciebie, ani twojej żony.

613

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Całkiem dobrze sobie radzisz. Tak trzymaj.
Życzę Ci powodzenia, chociaż pewnie będziesz miał ciężko.
Dobrze, zrobiłeś z tym dyktafonem.
Dowiedz się, czy nagrania rozmów teściowej i żony musisz dołączyć do pozwu.

614

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Ulle ja i tak Ciebie lubię i szanuje nie muszę się zgadzać z Tobą  i nie muszę mieć racji podobnie jak Ty nie musisz takie buty ,ponieważ z uwagą czytuje to co pisujesz na forum.

Trzymaj się

615

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
paslawek napisał/a:

Ulle ja i tak Ciebie lubię i szanuje nie muszę się zgadzać z Tobą  i nie muszę mieć racji podobnie jak Ty nie musisz takie buty ,ponieważ z uwagą czytuje to co pisujesz na forum.

Trzymaj się

Spoko. Ja też czytam to, co piszesz, bo na miłe widać, że znasz życie od podszewki.

616 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-03-11 22:17:14)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Drobna sugestia, forum jest publiczne wiec Nathan nie masz pewności kto czyta ... czy Twoje plany już nie są znane druga sugestia ... poza dyktafonem zainstaluj na wspólnym komputerze keyloggera ... tylko przetestuj program zanim oddasz kompa do zabawy i jeszcze jedno, zawsze sugeruje by pisać taki swoisty pamiętnik, co dzień fakty, godziny. Oj przyda się.

617 Ostatnio edytowany przez Nathan (2019-03-11 22:46:12)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Nie mamy wspólnego komputera, każdy ma własny sprzęt.
Już nawet nie planuję jej w niczym sprawdzać, dla mnie to koniec a dowodów mam dość.

O to kto czyta raczej się nie martwię - żona nie lubi forów internetowych bo na nich trzeba czytać i pisać, a ona od zawsze zdecydowanie wolała rozmowy.
Nawet w mediach społecznościowych mało pisze - za to wiecznie gada.
Zawsze była gadułą.
Matka żony zaś internet uważa za siedlisko diabła...
Poza tym, nawet gdyby -  któraś miałaby trafić akurat na ten wątek?
Nie mówię że to niemożliwe, ale mało prawdopodobne.
A nawet gdyby - nagrania zabezpieczylem, słów wypowiedzianych już nie cofną.

Ulle - ok, ale jedna prośba : odpuść już temat aborcji.
Temat jest o zdradzie i tego się trzymajmy.

Reasumując - nawet jak wciąż się kocha, nie wolno dać się upokorzyć.
To droga donikąd.
Zrozumiałem to trochę późno, ale... Lepiej późno niż wcale.

618 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-03-11 23:02:22)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Nagrania można dołączyć, trzeba tylko to wypunktować na początku pozwu i określić jako załącznik. Nagrać na płytę CD. Ja bym radziła dołączyć jeśli ma być to pozew z orzeczeniem winy żony.
Pamiętnik też dobra sprawa.

619

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

No cóż, muszę wszystkich rozczarować, ale wszelkie nagrania pozyskane drogą nielegalną, a te takie są niestety,
nie zostaną dopuszczone jako dowód w sprawie przez żaden sąd w tym kraju, także w świetle prawa są praktycznie bezużyteczne.
Tak samo jak wyniki testów DNA dziecka przeprowadzonych na własną rękę, bez zgody matki na pobranie materiału do badań.
Wykonanie takich badań zarządza sędzia i to też jedynie może, a wcale nie musi i nie jest takie pewne czy w ogóle zechce.
Jeśli zaś chodzi o dowody w postaci zapisu audio czy video, to powinieneś jak najszybciej wynająć licencjonowanego detektywa,
bo tylko takie będziesz mógł przedstawić na sali rozpraw, a to co nagrałeś na dyktafonie możesz sobie zostawić jedynie na własny użytek.
I nawet się nie łudź, że twoja jeszcze żona teraz siedzi rozpacza i włosy sobie wyrywa "o boże jezu co ja najlepszego narobiłam"
czekając jak na ścięcie co teraz zrobisz... Bądź czujny i przygotowany na najgorsze, nigdy przenigdy nie lekceważ przeciwnika
i pod żadnym pozorem nawet na chwilę nie odwracaj się do niego plecami. Rozpoczęła się gra o wszystko i jeśli tylko na to pozwolisz
rozjedzie cię walcem bez najmniejszych skrupułów czy wyrzutów sumienia. Żmija nie wie co to skrupuły i nie ma sumienia.

620 Ostatnio edytowany przez Nathan (2019-03-11 23:15:42)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Tonia - Według prawnika brzuch wystarczy.
Nagrania zostawię sobie na później, jako kartę przetargową w walce o prawo do opieki nad córką.
Nie muszę ich ujawniać na sprawie rozwodowej, tym bardziej że ich treść bardziej się nadaje do prokuratury.

Anderstud - jak najbardziej legalne.
Mamy klatkę z papugą w salonie.
Papuga córki, kto mi zabroni ją nagrywać?

A że przypadkiem nagrały się rozmowy...

Testów DNA nie potrzebuję - bez problemu udowodnię że to nie mój dzieciak.

621

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Nathan napisał/a:

Nie mamy wspólnego komputera, każdy ma własny sprzęt.
Już nawet nie planuję jej w niczym sprawdzać, dla mnie to koniec a dowodów mam dość.

O to kto czyta raczej się nie martwię - żona nie lubi forów internetowych bo na nich trzeba czytać i pisać, a ona od zawsze zdecydowanie wolała rozmowy.
Nawet w mediach społecznościowych mało pisze - za to wiecznie gada.
Zawsze była gadułą.
Matka żony zaś internet uważa za siedlisko diabła...
Poza tym, nawet gdyby -  któraś miałaby trafić akurat na ten wątek?
Nie mówię że to niemożliwe, ale mało prawdopodobne.
A nawet gdyby - nagrania zabezpieczylem, słów wypowiedzianych już nie cofną.

Ulle - ok, ale jedna prośba : odpuść już temat aborcji.
Temat jest o zdradzie i tego się trzymajmy.

Reasumując - nawet jak wciąż się kocha, nie wolno dać się upokorzyć.
To droga donikąd.
Zrozumiałem to trochę późno, ale... Lepiej późno niż wcale.

Ok co do aborcji- odpuszczam.
Dałeś jej miesiąc na wyprowadzkę. Musisz sprawdzić czy nie obróci się coś takiego przeciw tobie, żeby ona nie oskarżyła cię o wywalenie jej z domu na dodatek ciężarnej, nie wiadomo jaka przygotuje sobie opinie od lekarza że np ciąża jest zagrożona. Napisałeś jednak, że masz pomysł na to, by sama poszła z domu.

622 Ostatnio edytowany przez Tonia80 (2019-03-11 23:28:24)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Jak najbardziej sąd dopuści takie nagrania. Konsultowałam to już z dwoma prawnikami, którzy specjalizują się w rozwodach. Nie ma takiego paragrafu, który nie pozwala na nagrywanie. A jeśli jest to proszę o konkrety.
Nathan prawo do opieki możesz też wnieść w tym samym pozwie. Wtedy masz na jednej rozprawie rozwód i ustalenie opieki. Mniej czasu i wszystko za jednym razem. A tak to dwie osobne rozprawy, dwa terminy, które jeszcze może będą się przeciągać.

623

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Nathan napisał/a:

Reasumując - nawet jak wciąż się kocha, nie wolno dać się upokorzyć.
To droga donikąd.

Raczej tak, trzymaj sie tego zatem, hm..., przyzwoicie smile.

624

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Na początku to był temat o aborcji, Nathanie, bo twierdziłeś, że zdradę przełknąłeś tylko problemem jest, że żona zmieniła zdanie co do aborcji. Toteż Ci kobiety napisały, że to nie jest usunięcie zęba i możesz nie zrozumieć babskiego na to postrzegania.
Teraz jest to temat o zdradzie, bo... zmierzyłeś się z rzeczywistością? W końcu! W końcu zostawiasz temat aborcji a zajmujesz się tematem zdrady. Bardzo dobrze. O to nam chodziło, do diaska! Tyle stron nabitych, tyle popcornu zjedzonego;)
Świadomości życzę. I chłodnego mózgu.

625 Ostatnio edytowany przez Nathan (2019-03-11 23:41:53)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Tonia - mój prawnik stwierdził że nagrania na których planowane jest przestępstwo - czyli ustalanie wspólnej wersji fałszywych zeznań - jak najbardziej nadaje się do prokuratury.
I w tym przypadku nawet ewentualne oskarżenie mnie przez żonę o naruszenie jej prywatności nic nie zmieni.
Gdyby tylko gadały o fagasie to co innego, ale one planowały oskarżenie mnie o poważne przestępstwa jak przemoc i pedofilia .

626

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Nathan napisał/a:

Tonia - mój prawnik stwierdził że nagrania na których planowane jest przestępstwo - czyli ustalanie wspólnej wersji fałszywych zeznań - jak najbardziej nadaje się do prokuratury.
I w tym przypadku nawet ewentualne oskarżenie mnie przez żonę o naruszenie jej prywatności nic nie zmieni.
Gdyby tylko gadały o fagasie to co innego, ale one planowały oskarżenie mnie o poważne przestępstwa jak przemoc i pedofilia .

Nagrania są legalne z Twojego domu w celu ustalenia prawdy jak by były na nich jakieś firmowe tajemnice żony (ale nie ma ) to wtedy by mogła sprawę cywilną Tobie wytoczyć i np jeżeli sąd cywilny uznałby te nagrania za szkodliwe to wtedy trochę groźnie się robi.

627

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
anderstud napisał/a:

No cóż, muszę wszystkich rozczarować, ale wszelkie nagrania pozyskane drogą nielegalną, a te takie są niestety,
nie zostaną dopuszczone jako dowód w sprawie przez żaden sąd w tym kraju, także w świetle prawa są praktycznie bezużyteczne.
Tak samo jak wyniki testów DNA dziecka przeprowadzonych na własną rękę, bez zgody matki na pobranie materiału do badań.
Wykonanie takich badań zarządza sędzia i to też jedynie może, a wcale nie musi i nie jest takie pewne czy w ogóle zechce.
Jeśli zaś chodzi o dowody w postaci zapisu audio czy video, to powinieneś jak najszybciej wynająć licencjonowanego detektywa,
bo tylko takie będziesz mógł przedstawić na sali rozpraw, a to co nagrałeś na dyktafonie możesz sobie zostawić jedynie na własny użytek.
I nawet się nie łudź, że twoja jeszcze żona teraz siedzi rozpacza i włosy sobie wyrywa "o boże jezu co ja najlepszego narobiłam"
czekając jak na ścięcie co teraz zrobisz... Bądź czujny i przygotowany na najgorsze, nigdy przenigdy nie lekceważ przeciwnika
i pod żadnym pozorem nawet na chwilę nie odwracaj się do niego plecami. Rozpoczęła się gra o wszystko i jeśli tylko na to pozwolisz
rozjedzie cię walcem bez najmniejszych skrupułów czy wyrzutów sumienia. Żmija nie wie co to skrupuły i nie ma sumienia.

Panie co Pan za farmazony wypisujesz. :-) Jakie nielegalne nagrania? We własnym domu? Wszystko w pełni legalne. Nielegalne to by było jakby właśnie, detektyw pozakładał te podsłuchy na własną rękę.

628

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Ulle, ale Ty dobrze napisałaś, tylko to nie ten przypadek. Ty pisałaś o wielkiej miłości, a tej w Nathanie teraz do żony malutko. Kto wie ile jej wcześniej było? Nieważne zresztą. W żonie jak widać też jej za dużo nie jest... Takie spiski o oskarżenia są obrzydliwe (pedofilia?) tak samo jak warunek z aborcją. Można powiedzieć, że mają 1:1. A nie sorry. Zdrada, to 2:1 dla żony. Nathan ma asy w rękawie, więc pewnie nadrobi tą stratę punktów. Mniejsza;) Nie lubię tych momentów sądowych. To chyba najgorsze chwile dla małżeństw rozwodzących się ze wskazaniem na winę jednego z małżonka, batalie i inne chwyty. Blee... Uciekam stąd! Wrócę, mam nadzieję jak już wszystko się dobrze ułoży, czego oczywiście życzę autorowi (jego żonie również) jak i każdemu z nas tutaj.

629 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-03-12 09:53:49)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

dałeś miesiąc, trochę za dużo. Teraz uważaj na każde słowo i czyn by nie miała podstaw wezwać policji na przemoc domową ...
Prowadź dziennik i nie lekceważ jz, na bank wyciągnie temat namawiania do aborcji. To nie ważne czy prawdziwe, wystarczy skopiować ten wątek z forum i przedstawić w sądzie.
W sprawach rozwodowych sędziowie dopuszczają nagrania amatorskie.

630 Ostatnio edytowany przez Nathan (2019-03-12 10:24:11)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Jakie znowu namawianie?
Do NICZEGO jej nie namawiałem.
Odsyłam do wcześniejszych postów.

Czy miesiąc to dużo - nie wiem.
Dla mnie mało, bo w tym czasie muszę przygotować córkę do naszego rozstania.
O ile w ogóle da się to zrobić...

631 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-03-12 10:25:05)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
Nathan napisał/a:

Jakie znowu namawianie?
Do NICZEGO jej nie namawiałem.
Odsyłam do wcześniejszych postów.

... namawiania do aborcji. To nie ważne czy prawdziwe, wystarczy skopiować ...

632 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-12 10:26:03)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Wątek z forum to akurat w żadnym sądzie dowodem nie będzie. Na forum może pisać każdy, bez dodatkowych dowodów typu adres IP nic nie udowodnisz, a adresu IP czy e-mail użytkownika do rozwodu nikt Ci nie udostępni smile

633

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Co skopiować?
W którym miejscu napisałem że ją namawiam?
Pomysł był jej, więc...

634

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Na początek -nagrania i inne dowody pozyskane nawet nielegalnie zostaną dopuszczone, ktoś kto pisze inaczej zwyczajnie wprowadza w błąd.
Jeśli żona będzie chciała to może z powództwa cywilnego wnieść oskarżenie o ich nielegalne zdobycie, sąd wydział rodzinny tego sam od siebie nie zrobi bo nie ma w tym żadnego interesu, poza tym nie jest to ścigane z urzędu tylko na wniosek.

Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na jedną kwestię, mianowicie trochę ten burdel, tę wojnę, która właśnie się zaczęła masz na własne życzenie.
Gdybyś od początku był stanowczy i konsekwentny sytuacja mogłaby obrać inny kierunek.
Dowiedziałeś się o zdradzie, podejmujesz decyzję o rozwodzie, informujesz żonę o swoim postanowieniu, nie prowadzisz z nią dyskusji ani negocjacji tylko robisz swoje. Ona podejmuje decyzje, które należą do niej bez Twojej ingerencji. Życie toczy się dalej i kto wie co byłoby kiedyś....
A tak..po takiej wojnie zawsze są ofiary i najgorsze, że tą ofiarą może być Twoje dziecko jeśli nie będziecie umieć jej właściwie ochronić w tej sytuacji przed tym całym jadem. Stosunki powinniście mieć co najmniej poprawne właśnie z uwagi na dobro Waszego wspólnego dziecka. Po wytoczeniu najcięższych dział może być ciężko o to.
Czy na pewno chcesz donosić do prokuratury na matkę swojego dziecka? Po co Ci to. Rób swoje po prostu, nie wychodź poza ramy. Nie bądź taki jak ona, nie bądź egoistą. Myśl o sobie i rób tak aby Tobie było dobrze, ale miej z tyłu głowy, że jest jeszcze bezbronne dziecko.

635

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

A gdzie on napisał że idzie do prokuratury? Nagrania będą w razie W jeśli one oskarżą go np. o pedofilie, gwałt czy inne bzdury.
Autorze - dałeś jej miesiąc na wyprowadzkę a jeśli odmówi? jakiś plan? (chyba że nie jest zameldowana)

636

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

A ja bym jechał ze wszystkim i nie brał jeńców, bo ona niewątpliwie tak zrobi.

637

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
fryt napisał/a:

Gdybyś od początku był stanowczy i konsekwentny sytuacja mogłaby obrać inny kierunek.
Dowiedziałeś się o zdradzie, podejmujesz decyzję o rozwodzie, informujesz żonę o swoim postanowieniu, nie prowadzisz z nią dyskusji ani negocjacji tylko robisz swoje. Ona podejmuje decyzje, które należą do niej bez Twojej ingerencji. Życie toczy się dalej i kto wie co byłoby kiedyś....
(...)
Czy na pewno chcesz donosić do prokuratury na matkę swojego dziecka?

Po piątej zdradzie z piątą żoną można być stanowczym i przygotowanym, pierwsza taka sytuacja zawsze zaskakuje i zupełnie zmienia życie w nieprzewidywalny sposób

Prokurator jest kartą przetargową, nie musi być użyta, w tym jej siła. Nawet gdyby, kobieta nie zostanie skazana, to jest Polska, tu się kobiet nie traktuje równorzędnie. Jak to ktoś napisał, upadnie na cztery, jak kot. Dowód może jednak uchronić Autora przed poważnymi konsekwencjami, jak więzienie.

Zobaczysz jeszcze, co się będzie działo po drugiej stronie, wątek jest rozwojowy.
Myślę, że żona mu nie daruje, że zdradziła i będzie się mścić w każdy sposób, teraz w sądzie, a potem wykorzysta do tego dziecko.
Ja wiem, że to nielogiczne, ale część kobiet ma własną logikę i jest przewidywalna do bólu. Nie chcę straszyć, ale Autor jeszcze nie zna żony z tej strony.

638

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
terk napisał/a:
fryt napisał/a:

Gdybyś od początku był stanowczy i konsekwentny sytuacja mogłaby obrać inny kierunek.
Dowiedziałeś się o zdradzie, podejmujesz decyzję o rozwodzie, informujesz żonę o swoim postanowieniu, nie prowadzisz z nią dyskusji ani negocjacji tylko robisz swoje. Ona podejmuje decyzje, które należą do niej bez Twojej ingerencji. Życie toczy się dalej i kto wie co byłoby kiedyś....
(...)
Czy na pewno chcesz donosić do prokuratury na matkę swojego dziecka?

Po piątej zdradzie z piątą żoną można być stanowczym i przygotowanym, pierwsza taka sytuacja zawsze zaskakuje i zupełnie zmienia życie w nieprzewidywalny sposób

Prokurator jest kartą przetargową, nie musi być użyta, w tym jej siła. Nawet gdyby, kobieta nie zostanie skazana, to jest Polska, tu się kobiet nie traktuje równorzędnie. Jak to ktoś napisał, upadnie na cztery, jak kot. Dowód może jednak uchronić Autora przed poważnymi konsekwencjami, jak więzienie.

Zobaczysz jeszcze, co się będzie działo po drugiej stronie, wątek jest rozwojowy.
Myślę, że żona mu nie daruje, że zdradziła i będzie się mścić w każdy sposób, teraz w sądzie, a potem wykorzysta do tego dziecko.
Ja wiem, że to nielogiczne, ale część kobiet ma własną logikę i jest przewidywalna do bólu. Nie chcę straszyć, ale Autor jeszcze nie zna żony z tej strony.

Oczywiście, że tak to działa. Też nie spodziewałem się, że ktoś kogo wydawało mi się, że znam, matka mojego dziecka będzie zdolna do tak potwornych rzeczy żeby tylko wybielić własne qrestwo, ale to wszystko jest do czasu.Człowiek z natury jest egoistą, ale zdrowy egoizm dla mnie kończy się tam gdzie zaczyna się krzywdzenie drugiej osoby. Kiedy kurz i emocje opadają człowiek zaczyna żałować wielu rzeczy, okazuj się, że nie znał tak naprawdę siebie, swoich reakcji na silne emocjonalne bodźce. Nie warto jednak robić głupot i działać w emocjach tym bardziej, że nie biorą odpowiedzialności tylko za siebie ( jeśli by tak było to mogą się nawet pozabijać), ale są odpowiedzialni również za życie dziecka, które powołali na świat. I to jest dobro najwyższe!

Nieważne czy zdrada była pierwsza czy piąta - człowiek, który ma wysokie poczucie własnej wartości, ma jaja, zasady, potrafi realnie ocenić rzeczywistość a nie na podstawie idealizacji czy też złudzeń lub pod wpływem silnych emocji po prostu odcina się, pakuje manatki, mówi dziękuję i żegna się.
Zdrada zresztą zazwyczaj zaskakuje. Nie da się na nią uodpornić albo przygotować. Można jedynie własną pracą nad sobą umieć radzić sobie z tak silnymi emocjami w przypadku gdy się wydarzy. Ot cała filozofia.
Ludzie nie są idealni, popełniają błędy. Zdrada może zawsze się zdarzyć i warto tak podchodzić do życia, po prostu realnie.
Coś co dla nas wydaje się największą wartością niekoniecznie musi nią być dla osoby z którą jesteśmy. To nasze projekcje powodują, że jesteśmy później tak bardzo oburzeni. Bo oceniamy każdego przez własne ja.
Tym bardziej jeśli nie ma jasnej komunikacji między partnerami.
Zdrada sama w sobie nie jest tak wyniszczająca jak wiążące się z nią kłamstwa wypowiadane prosto w oczy, wyrachowanie, działanie z premedytacją, brak odpowiedzialności za swoje czyny, bagatelizowanie jej, niezrozumienie drugiej strony. To są najczęściej te rzeczy, które grzebią relację, nie sam akt zdrady.
Pytanie do Ciebie autorze tak poza konkursem z ciekawości...Czy rozmawiałeś kiedyś z żoną na temat zdrady? Ustaliliście przekroczenie jakiej granicy jest dla Was z osobna już zdradą? To wbrew pozorom bardzo istotne. Dla jednych zdradą jest tylko kontakt fizyczny, dla innych odsunięcie się emocjonalne i przerzucenie uczuć na kogoś innego. Jeszcze inni kłamstwo traktują jak zdradę.

639 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-03-12 13:35:22)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
teeom napisał/a:

Panie co Pan za farmazony wypisujesz. :-) Jakie nielegalne nagrania? We własnym domu? Wszystko w pełni legalne. Nielegalne to by było jakby właśnie, detektyw pozakładał te podsłuchy na własną rękę.

Detektyw nie działa na własną rękę, tylko z upoważnienia. Detektyw posiada państwową licencję oraz koncesjonowany sprzęt,
który jest dopuszczony do użytku na terenie danego kraju i tylko tak pozyskany materiał ma w sądzie jakąkolwiek wartość.
Prywatne nagrania męża czy żony mogą ale nie muszą zostać dopuszczone, a tym bardziej uwzględnione jako dowód w sprawie.
Tak samo możesz położyć przed sędzią wynik testów DNA wykluczających pokrewieństwo, a sędzia może wrzucić to do kosza nawet nie patrząc,
bo jako materiał dowodowy jest to tylko bezwartościowa kartka papieru. Podobnie jak zdjęcia żony w łóżku z kochankiem, robione w domu przez męża.
Ukryta Prawda i Trudne Sprawy, to jest tylko telewizyjna fikcja, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością z którą przyjdzie się spotkać w sądzie.
Żona przyprowadzi ogarniętego ambitnego adwokata, który zamiecie podłogę takimi dowodami jak jakieś tam nagrania z dyktafonu czy kamery,
bo pierwsze o co zapyta to marka oraz model urządzenia i uprawnienia osoby posługującej się sprzętem w chwili nagrania,
żeby zaraz potem przejść do bezpardonowej próby podważenia autentyczności nagrań, składając wniosek o przeprowadzenie sądowej ekspertyzy
wykluczającej jakiekolwiek manipulacje w zapisie, co będzie trwało w nieskończoność praktycznie uniemożliwiając rozpoczęcie sprawy.
Właśnie po to, aby uniknąć tego typu sytuacji, wymyślono prawo, które reguluje procedury pozyskiwania nagrań oraz innych dowodów zdrady.
Jeśli ktoś twierdzi, że wystarczy włączyć dyktafon i odtworzyć nagranie, żeby wygrać sprawę, to salę rozpraw widział chyba tylko w telewizorze.

640

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
anderstud napisał/a:

Żona przyprowadzi ogarniętego ambitnego adwokata, który zamiecie podłogę takimi dowodami jak jakieś tam nagrania z dyktafonu czy kamery,
bo pierwsze o co zapyta to marka oraz model urządzenia i uprawnienia osoby posługującej się sprzętem w chwili nagrania.

na siłę budujesz offtoppic'a
w obecnych czasach nagrania z kamer samochodowych są często dowodami w rożnych sprawach, z kamer zainstalowanych na domach, z telefonów ... co chcesz udowodnić ?
przestań się licytować ... sądy dopuszczają takie materiały w rozprawach rozwodowych ...
podaj przykład gdzie sędzie nie uwzględnił ewidentnego zdjęcia lub nagrania dowodu zdrady albo nie ciągnijmy tego wątku.

641 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-03-12 13:42:32)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

Ja chce zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Chodzi mi mianowicie o żonę i jej matkę.
Tak więc żona jest w tej chwili w ciąży, czyli w sytuacji trudnej, bo nie wiadomo, jak będzie dalej znosiła te ciążę ( stres swoje robi), nie wiemy jaka jest jej sytuacja zawodowa ani finansowa ( na ten moment odciąłes ja od swojej kasy), ma 8-letnis córkę, z którą na pewno nie będzie chciała się rozstać na takiej zasadzie, że odda ja ojcu, stoi przed nią wizja opuszczenia domu i pewnie będzie musiała przeprowadzić się do małego mieszkania w bloku, do rodziców, w tym do chorego ojca, na dodatek czeka ją rozwód z orzeczeniem o jej winie oraz obciach wśród znajomych. To raczej ciężko bagaż do udźwignięcia.
A skoro tak, to ta kobieta będzie broniła się rękami i pazurami, ile tylko będzie miała sił i pomysłów w głowie.
Jej matka gruszek w popiele nie zasypuje i też główkuje, co tu można byłoby zrobić.
Obie są na etapie wymyślania sposobów, by wylądować po tym wszystkim z jak najmniej poobijanym tyłkiem.
Siadły więc baby i rajcowaly, aż wymyśliły sposób na pedofila, pijaka, sadystę i nie wiadomo kogo jeszcze. Chodzilo im po prostu o zaszantazowanie Natana.
Jednak długa jest droga od pomysłu do przemysłu.
A one są przerażone i zdeterminowane.
Moim zdaniem ty Nathan nie powinieneś wychylać się z jakimiś donosami do prokuratury, bo ściągniesz na siebie jakiś syf. Dopiero gdy one wyskoczą z oskarżaniem ciebie możesz bronić się za pomocą tego, co masz nagrane.
Teraz najważniejsza sprawą jest dotrzymanie terminu jej wyprowadzki z domu, a to chyba nie będzie takie łatwe. Ona może zrobić wielki szum o to, że chcesz wywalić ja z domu, nie dość że bez córki, to jeszcze z reklamówka w ręku, jako całym dobytkiem po latach w małżeństwie z tobą. Ona może też mówić naokoło, że jest w ciąży z tobą, ale tobie nagle coś odbiło i posadzasz ja o zdradę, podczas gdy ona nigdy cię nie zdradziła. Wywalanie kobiety w ciąży z powodu widzimisię faceta i jego chorych podejrzeń nie wzbudzi sympatii do ciebie. Ona zrobi z siebie ofiarę i uda jej się to.
Cis mi się wydaje, że będziesz musiał mieć naprawdę dobrego prawnika.

642

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
anderstud napisał/a:
teeom napisał/a:

Panie co Pan za farmazony wypisujesz. :-) Jakie nielegalne nagrania? We własnym domu? Wszystko w pełni legalne. Nielegalne to by było jakby właśnie, detektyw pozakładał te podsłuchy na własną rękę.

Detektyw nie działa na własną rękę, tylko z upoważnienia. Detektyw posiada państwową licencję oraz koncesjonowany sprzęt,
który jest dopuszczony do użytku na terenie danego kraju i tylko tak pozyskany materiał ma w sądzie jakąkolwiek wartość.
Prywatne nagrania męża czy żony mogą ale nie muszą zostać dopuszczone, a tym bardziej uwzględnione jako dowód w sprawie.
Tak samo możesz położyć przed sędzią wynik testów DNA wykluczających pokrewieństwo, a sędzia może wrzucić to do kosza nawet nie patrząc,
bo jako materiał dowodowy jest to tylko bezwartościowa kartka papieru. Podobnie jak zdjęcia żony w łóżku z kochankiem, robione w domu przez męża.
Ukryta Prawda i Trudne Sprawy, to jest tylko telewizyjna fikcja, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością z którą przyjdzie się spotkać w sądzie.
Żona przyprowadzi ogarniętego ambitnego adwokata, który zamiecie podłogę takimi dowodami jak jakieś tam nagrania z dyktafonu czy kamery,
bo pierwsze o co zapyta to marka oraz model urządzenia i uprawnienia osoby posługującej się sprzętem w chwili nagrania,
żeby zaraz potem przejść do bezpardonowej próby podważenia autentyczności nagrań, składając wniosek o przeprowadzenie sądowej ekspertyzy
wykluczającej jakiekolwiek manipulacje w zapisie, co będzie trwało w nieskończoność praktycznie uniemożliwiając rozpoczęcie sprawy.
Właśnie po to, aby uniknąć tego typu sytuacji, wymyślono prawo, które reguluje procedury pozyskiwania nagrań oraz innych dowodów zdrady.
Jeśli ktoś twierdzi, że wystarczy włączyć dyktafon i odtworzyć nagranie, żeby wygrać sprawę, to salę rozpraw widział chyba tylko w telewizorze.

Bzdury opowiadasz.

643

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
fryt napisał/a:

Nieważne czy zdrada była pierwsza czy piąta - człowiek, który ma wysokie poczucie własnej wartości, ma jaja, zasady, potrafi realnie ocenić rzeczywistość a nie na podstawie idealizacji czy też złudzeń lub pod wpływem silnych emocji po prostu odcina się, pakuje manatki, mówi dziękuję i żegna się.

Myślisz, że Autor nie myślał nad wszystkim? Myślał i z każdej strony, zajęło to Autorowi trochę czasu i nie ma to nic wspólnego z brakiem jaj.
Ja też mam swoje doświadczenia, po kolejnym rozstaniu już wiem, że kobiece "nie wiem, co czuję" oznacza ławkę rezerwową, bo się pojawił ktoś lepiej rokujący. Mogę się tylko szczerze uśmiechnąć, ale to teraz, a za pierwszym razem byłby to dla mnie duży problem. Potem, po kilku latach, następuje badanie, czy nadal jestem wolny i hymny pochwalne po czasie. :-) Ja się z tego śmieję, bo ja to znam, przećwiczyłem to, ale w sytuacji autora tego wątku, nie wiem, czy dałbym radę.

644

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
fryt napisał/a:

Na początek -nagrania i inne dowody pozyskane nawet nielegalnie zostaną dopuszczone, ktoś kto pisze inaczej zwyczajnie wprowadza w błąd.
Jeśli żona będzie chciała to może z powództwa cywilnego wnieść oskarżenie o ich nielegalne zdobycie, sąd wydział rodzinny tego sam od siebie nie zrobi bo nie ma w tym żadnego interesu, poza tym nie jest to ścigane z urzędu tylko na wniosek.

Ja jednak chciałbym zwrócić uwagę na jedną kwestię, mianowicie trochę ten burdel, tę wojnę, która właśnie się zaczęła masz na własne życzenie.
Gdybyś od początku był stanowczy i konsekwentny sytuacja mogłaby obrać inny kierunek.
Dowiedziałeś się o zdradzie, podejmujesz decyzję o rozwodzie, informujesz żonę o swoim postanowieniu, nie prowadzisz z nią dyskusji ani negocjacji tylko robisz swoje. Ona podejmuje decyzje, które należą do niej bez Twojej ingerencji. Życie toczy się dalej i kto wie co byłoby kiedyś....
A tak..po takiej wojnie zawsze są ofiary i najgorsze, że tą ofiarą może być Twoje dziecko jeśli nie będziecie umieć jej właściwie ochronić w tej sytuacji przed tym całym jadem. Stosunki powinniście mieć co najmniej poprawne właśnie z uwagi na dobro Waszego wspólnego dziecka. Po wytoczeniu najcięższych dział może być ciężko o to.
Czy na pewno chcesz donosić do prokuratury na matkę swojego dziecka? Po co Ci to. Rób swoje po prostu, nie wychodź poza ramy. Nie bądź taki jak ona, nie bądź egoistą. Myśl o sobie i rób tak aby Tobie było dobrze, ale miej z tyłu głowy, że jest jeszcze bezbronne dziecko.

Fryt
Podpisuję się pod każdym Twoim postem w tym wątku. Bardzo mądre i wyważone opinie.

Kolejny wątek na tym forum, kiedy facet jednego dnia pisze, że kocha, a drugiego zaczyna wojnę. Tak strasznie mi żal tych dzieci ( tego nie narodzonego i tej dziewczynki), że nie mogłam spać po przeczytaniu tego tematu.

Autorze, Twoja żona zrobiła coś bardzo złego, ale mało brakowało, a zrobiłaby coś potwornego. Nie tłumacz się jak kretyn, że jej do tego nie namawiałeś, bo postawiłeś ją pod ścianą i chciałeś brać w tym czynny udział.

Żeby było jasne - nie pochwalam zdrady, jest wstrętna, ale czy należy kogoś takiego ukamieniować? Ktoś tu napisał, że zastrzelić. Ten ktoś ma bardzo poważny problem że sobą.

Mam nadzieję, że się opamiętacie oboje i że żona będzie zdrowa i dziecko oczywiście także. To nadal jest i będzie matka Twojego dziecka, jaką by nie była.
I odczep się od teściowej, każda matka by pomogła swojej córce. Aż źle się to czytało, tak ziejesz nienawiścią do tej kobiety. Przeczytaj raz jeszcze, co pisała Ci Ulle ( z opuszczeniem domu przegięła, bo się zapędziła, ale poza tym ma rację, szacun Ulle).

Pohamuj gniew, bo najbardziej ucierpi na tym Twoja córeczka autorze. Ona teraz widzi płaczącą po kątach mamę .

645

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
fryt napisał/a:
terk napisał/a:
fryt napisał/a:

Gdybyś od początku był stanowczy i konsekwentny sytuacja mogłaby obrać inny kierunek.
Dowiedziałeś się o zdradzie, podejmujesz decyzję o rozwodzie, informujesz żonę o swoim postanowieniu, nie prowadzisz z nią dyskusji ani negocjacji tylko robisz swoje. Ona podejmuje decyzje, które należą do niej bez Twojej ingerencji. Życie toczy się dalej i kto wie co byłoby kiedyś....
(...)
Czy na pewno chcesz donosić do prokuratury na matkę swojego dziecka?

Po piątej zdradzie z piątą żoną można być stanowczym i przygotowanym, pierwsza taka sytuacja zawsze zaskakuje i zupełnie zmienia życie w nieprzewidywalny sposób

Prokurator jest kartą przetargową, nie musi być użyta, w tym jej siła. Nawet gdyby, kobieta nie zostanie skazana, to jest Polska, tu się kobiet nie traktuje równorzędnie. Jak to ktoś napisał, upadnie na cztery, jak kot. Dowód może jednak uchronić Autora przed poważnymi konsekwencjami, jak więzienie.

Zobaczysz jeszcze, co się będzie działo po drugiej stronie, wątek jest rozwojowy.
Myślę, że żona mu nie daruje, że zdradziła i będzie się mścić w każdy sposób, teraz w sądzie, a potem wykorzysta do tego dziecko.
Ja wiem, że to nielogiczne, ale część kobiet ma własną logikę i jest przewidywalna do bólu. Nie chcę straszyć, ale Autor jeszcze nie zna żony z tej strony.

Oczywiście, że tak to działa. Też nie spodziewałem się, że ktoś kogo wydawało mi się, że znam, matka mojego dziecka będzie zdolna do tak potwornych rzeczy żeby tylko wybielić własne qrestwo, ale to wszystko jest do czasu.Człowiek z natury jest egoistą, ale zdrowy egoizm dla mnie kończy się tam gdzie zaczyna się krzywdzenie drugiej osoby. Kiedy kurz i emocje opadają człowiek zaczyna żałować wielu rzeczy, okazuj się, że nie znał tak naprawdę siebie, swoich reakcji na silne emocjonalne bodźce. Nie warto jednak robić głupot i działać w emocjach tym bardziej, że nie biorą odpowiedzialności tylko za siebie ( jeśli by tak było to mogą się nawet pozabijać), ale są odpowiedzialni również za życie dziecka, które powołali na świat. I to jest dobro najwyższe!

Nieważne czy zdrada była pierwsza czy piąta - człowiek, który ma wysokie poczucie własnej wartości, ma jaja, zasady, potrafi realnie ocenić rzeczywistość a nie na podstawie idealizacji czy też złudzeń lub pod wpływem silnych emocji po prostu odcina się, pakuje manatki, mówi dziękuję i żegna się.
Zdrada zresztą zazwyczaj zaskakuje. Nie da się na nią uodpornić albo przygotować. Można jedynie własną pracą nad sobą umieć radzić sobie z tak silnymi emocjami w przypadku gdy się wydarzy. Ot cała filozofia.
Ludzie nie są idealni, popełniają błędy. Zdrada może zawsze się zdarzyć i warto tak podchodzić do życia, po prostu realnie.
Coś co dla nas wydaje się największą wartością niekoniecznie musi nią być dla osoby z którą jesteśmy. To nasze projekcje powodują, że jesteśmy później tak bardzo oburzeni. Bo oceniamy każdego przez własne ja.
Tym bardziej jeśli nie ma jasnej komunikacji między partnerami.
Zdrada sama w sobie nie jest tak wyniszczająca jak wiążące się z nią kłamstwa wypowiadane prosto w oczy, wyrachowanie, działanie z premedytacją, brak odpowiedzialności za swoje czyny, bagatelizowanie jej, niezrozumienie drugiej strony. To są najczęściej te rzeczy, które grzebią relację, nie sam akt zdrady.
Pytanie do Ciebie autorze tak poza konkursem z ciekawości...Czy rozmawiałeś kiedyś z żoną na temat zdrady? Ustaliliście przekroczenie jakiej granicy jest dla Was z osobna już zdradą? To wbrew pozorom bardzo istotne. Dla jednych zdradą jest tylko kontakt fizyczny, dla innych odsunięcie się emocjonalne i przerzucenie uczuć na kogoś innego. Jeszcze inni kłamstwo traktują jak zdradę.

Dziękuję Ci za ten post.
Mimo że na szczęście nie miałam takich doświadczeń, doceniam bardzo podejście.

646 Ostatnio edytowany przez bullet (2019-03-12 14:31:50)

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
mallwusia napisał/a:

...I odczep się od teściowej, każda matka by pomogła swojej córce. Aż źle się to czytało, tak ziejesz nienawiścią do tej kobiety. .. .

czym innym jest wspomóc córkę w kłopocie, a czym innym jest kłamanie i próba totalnego zniszczenia życia innej osoby by jej "pomóc"

647

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
terk napisał/a:
fryt napisał/a:

Nieważne czy zdrada była pierwsza czy piąta - człowiek, który ma wysokie poczucie własnej wartości, ma jaja, zasady, potrafi realnie ocenić rzeczywistość a nie na podstawie idealizacji czy też złudzeń lub pod wpływem silnych emocji po prostu odcina się, pakuje manatki, mówi dziękuję i żegna się.

Myślisz, że Autor nie myślał nad wszystkim? Myślał i z każdej strony, zajęło to Autorowi trochę czasu i nie ma to nic wspólnego z brakiem jaj.
Ja też mam swoje doświadczenia, po kolejnym rozstaniu już wiem, że kobiece "nie wiem, co czuję" oznacza ławkę rezerwową, bo się pojawił ktoś lepiej rokujący. Mogę się tylko szczerze uśmiechnąć, ale to teraz, a za pierwszym razem byłby to dla mnie duży problem. Potem, po kilku latach, następuje badanie, czy nadal jestem wolny i hymny pochwalne po czasie. :-) Ja się z tego śmieję, bo ja to znam, przećwiczyłem to, ale w sytuacji autora tego wątku, nie wiem, czy dałbym radę.

Uważam, że myślał a raczej usiłował myśleć, ale emocje sprawiły,że nie był w stanie ocenić sytuacji racjonalnie, z boku i myśleć rozsądnie. To naturalne w takiej sytuacji.
Dlatego tak istotnym jest odsunięcie się emocjonalne od osoby, która nas krzywdzi do czasu opadnięcia emocji. Nie podejmować w tym czasie żadnych ważnych i wiążących decyzji. Wszystko po to aby decyzja, która finalnie zostanie podjęta, była całkowicie świadoma, wynikająca z pełnej świadomości sytuacji a nie narzucona przez emocje. Warto w takim momencie, przyjrzeć się bliżej sobie, swoim reakcjom żeby na przyszłość wyciągnąć wnioski.
Każda negatywna sytuacja nas kształtuje, możemy finalnie wynieść bardzo dużo, wspiąć się na wyższy level świadomości, po prostu się rozwijać. Do tego jednak niezbędne jest dogłębne prześwietlenie własnej osoby, porzucenie własnego ego i najważniejsze wyzbyć się roli ofiary.
Co do lepiej rokujących to fakt, tyle, że rzeczywistość bardzo szybko to weryfikuje i okazuje się, że to była tylko ułuda...

648

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
bullet napisał/a:
mallwusia napisał/a:

...I odczep się od teściowej, każda matka by pomogła swojej córce. Aż źle się to czytało, tak ziejesz nienawiścią do tej kobiety. .. .

czym innym jest wspomóc córkę w kłopocie, a czym innym jest kłamanie i próba totalnego zniszczenia życia innej osoby by jej "pomóc"

To prawda. To delikatnie mówiąc podłe plany. Kobiety nie wiedzą, co czynią w tym potwornym bałaganie, który się narobił. Ja w żadnym razie ich nie bronię. Autor chyba jednak wiedział, z jakiego domu wziął sobie żonę?

649

Odp: Czy jest jeszcze szansa?
mallwusia napisał/a:

To prawda. To delikatnie mówiąc podłe plany. Kobiety nie wiedzą, co czynią w tym potwornym bałaganie, który się narobił. Ja w żadnym razie ich nie bronię. Autor chyba jednak wiedział, z jakiego domu wziął sobie żonę?

Wiesz, patrząc na to z boku, rzeczywiście rozumiem podejście niektórych facetów uważających, że baby to bezrozumne i ograniczone są.
Akurat te dwie robią dużo, żeby utrudnić sobie na maksa życie, włącznie ze wsadzeniem na razie żywiciela rodziny do paki.
To jest po prostu jakiś obłęd.

650

Odp: Czy jest jeszcze szansa?

I jeszcze jedno autorze. Czy chociaż na sekundę zająknąłeś się o ZDROWIU twojej jeszcze żony ? Piszę zarówno o zdrowiu fizycznym jak i psychicznym. To matka twojej córki  JAKĄ BY NIE BYŁA.

Posty [ 586 do 650 z 1,397 ]

Strony Poprzednia 1 8 9 10 11 12 22 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy jest jeszcze szansa?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024