Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

66

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:
jaanna napisał/a:

Przykre to wszystko.
A w teksty ze rozmawiali to przy takim zachowaniu meza bym nie wierzyla.
Moze separacja nim wstrzasnie. Tylko konsekwentne dzialania a nie grozby czy proszenie.
Wiesz nawet jak sie ogarnie i zacznie plakac i zalowac to juz nigdy nie bedzie tak samo niestety

Masz rację, nie wierze. Bardzo przykre...Niestety , widzę że on emocjonalnie jest tak daleko, tak zaangażowany w inną relację ze nie  mam tak racjonalnie złudzeń że on się opamięta. Serce chciało by wierzyć, ale mózg mówi jak jest. Nawet gdyby się wahał jego zaangażowanie w tamto nie pozwoli mu wykonać żadnego ruchu. Wiem to, widzę. Zresztą, dzieci też się nie liczą, tak mi ich szkoda. młodszy nawet nie będzie go znać. Ale teraz Nic się dla niego nie liczy.

dlaczego dziecko ma nie znać ojca?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Może źle się wyraziłam. Na pewno będzie go kojarzyć, ale jako ojca ? Starszy syn pamięta jak było wcześniej, to trzyma jeszcze jakaś nitkę więzi. Ale tel raz na dwa tyg i jeden dzień w miesiącu niestety nie załatwi sprawy, a odkąd dzieję się to wszystko mąż coraz mniej spędza tutaj czasu.  Na tel młodszy jest jeszcze za mały. Ojca będzie widzieć 1 dzień w miesiącu. Prosiłam by tak jak kiedyś przyjeżdżał na dłużej , dla dzieci - powiedział że pomysli. Będzie wiedział oczywiście jak wygląda, będzie znał jego głos. Ale to nie jest ojcostwo... Żeby nie było plan był taki że wraca w tym miesiącu. Że będzie. Ale się wymiksował.

68

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Twój błąd polegał na tym że go puściłaś za granicę. Tego się nie robi. Znam mnóstwo kobiet które absolutnie nie pozwalają swoim facetom wyjeżdżać za granicę. Wolę mieszkać w biednej ale być z mężem. Ty niestety popełniłaś ten błąd że mu pozwoliłaś i teraz za to płacisz.

Czy nie wiedziałaś o tym że z powodu wyjazdów za granicę mnóstwo związków w Polsce się rozsypuje????
To teraz już wiesz
Z rozmów z ludźmi którzy byli za granicą płci męskiej można się sporo dowiedzieć jak faceci czyli mężowie innych kobiet zachowują się tam na miejscu.
Z racji tego że żona i dzieci są daleko Szukając sobie partnerki dla siebie. Przeważnie chodzi o szybki seks. Ale bardzo często znajdują tam osobę z którą żyją są parą właśnie tam za granicą.

To co się wydarzyło w Twoim życiu to jest podręcznikowa sytuacja.
Znalazł sobie inną A ciebie ma w dupie.
Gdyby nie pojechał tam takiej sytuacji by na pewno nie było.
W zasadzie twój zysk finansowy był niewielki w stosunku do straty jaką poniosłaś.

69 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-10-11 16:05:41)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Może i przyznałbym Ci rację gdyby nie fakt, że znajomość mojego męża jest wirtualna. On nie znalazł sobie kobiety do życia tylko ma " przyjaciółkę " na łączach, z którą spotkał się prawdopodobnie 2-3 będąc w Polsce. Więc to nie samotność na obczyźnie, tylko prowadzenie dwóch związków na odległość. Jej tak samo jak mnie przy nim nie ma. Ale pewnie jest nowa, świeża i z nią nie ma obciążenia w postaci dzieci, kredytów i długów.
Stwierdzanie więc że takiej sytuacji by nie było zwłaszcza że na stronie są jeszcze dwa tematy o przyjaciółkach podczas gdy mąż jest w domu  jest na wyrost.

Ale tak, żałuję rozłąki. Żałuję wielu rzeczy na które pozwalałam w imię jego wolności lub samorealizacji. Starałam się nie wpływać na jego wybory. Zawsze mi było szkoda że nie zdążył się wyszumiec. Że wszedł w swój pierwszy związek nie znając innego życia. Zawsze mi się wydawało że tęskni za czymś innym. Więc w ramach rekompensaty spełniałam jego życzenia, i godziłam się na przykład na wyjazd.

Decyzja podjęta, za miesiąc się wyprowadzam i sprzedaję mieszkanie. Co raz to wychodzą nowe fakty z kurewną, kontakt nawet z dziećmi jest systematycznie urywany.
Tylko ... Jak poradzić sobie z żalem, bólem, odrzuceniem i zazdrością rozczarowaniem ?
Codziennie muszę się mierzyć z tymi uczuciami ...

70

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Gustawo
Zbanowali mnie wiec nie moglam nic napisac wczesniej ☺. Trzymaj sie kobieto. Dasz rade. Spokoj jest tego wart. Za jakis czas odetchniemy z ulga, wierze w to.
Nie rozpamietuj. Nie daj sie bólowi. A gdy zaczniesz myslec o mezu to przypominaj sobie to co zle. Pomaga ☺

71

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
jaanna napisał/a:

Gustawo
Zbanowali mnie wiec nie moglam nic napisac wczesniej ☺.

Ale nauczyłas się czegoś z tego bana ?
Bo jeśli nie, to skończy się banem na stałe, i brakiem możliwości powrotu na forum.
Sądziłam, że docenisz drugą szansę ...

72

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
IsaBella77 napisał/a:
jaanna napisał/a:

Gustawo
Zbanowali mnie wiec nie moglam nic napisac wczesniej ☺.

Ale nauczyłas się czegoś z tego bana ?
Bo jeśli nie, to skończy się banem na stałe, i brakiem możliwości powrotu na forum.
Sądziłam, że docenisz drugą szansę ...

Po coz ten off top z ust moderatora? W tym watku tez moderator widzi problem??

Nie zamierzam przestac wyrazac swojego zdania, zwlaszcza tam gdzie dzieje sie przemoc. - dla czytajacych chodzi o inny watek a nie Gustawy.
Mozesz mnie Isabello banowac. I przymykac oczy na przemoc.pozdrawiam

73

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
jaanna napisał/a:

Po coz ten off top z ust moderatora? W tym watku tez moderator widzi problem??

Nie zamierzam przestac wyrazac swojego zdania, zwlaszcza tam gdzie dzieje sie przemoc. - dla czytajacych chodzi o inny watek a nie Gustawy.
Mozesz mnie Isabello banowac. I przymykac oczy na przemoc.pozdrawiam

Nie Jaanno. Problem nie jest w wątku, tylko w Twoim podejściu do poszanowania zasad regulaminu forum podczas "wyrażania swojego zdania".
Oczywiście, że jeśli będą ku temu powody, Twoje konto zostanie zablokowane na stałe.
Cieszę się również, że kończymy już off topowanie. Mam nadzieję, że uda się ten stan utrzymać nie tylko w tym wątku.

74

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
IsaBella77 napisał/a:
jaanna napisał/a:

Po coz ten off top z ust moderatora? W tym watku tez moderator widzi problem??

Nie zamierzam przestac wyrazac swojego zdania, zwlaszcza tam gdzie dzieje sie przemoc. - dla czytajacych chodzi o inny watek a nie Gustawy.
Mozesz mnie Isabello banowac. I przymykac oczy na przemoc.pozdrawiam

Nie Jaanno. Problem nie jest w wątku, tylko w Twoim podejściu do poszanowania zasad regulaminu forum podczas "wyrażania swojego zdania".
Oczywiście, że jeśli będą ku temu powody, Twoje konto zostanie zablokowane na stałe.
Cieszę się również, że kończymy już off topowanie. Mam nadzieję, że uda się ten stan utrzymać nie tylko w tym wątku.

Nie ja zaczelam ten off top. Pisze tu na temat. W zadnym watku nie offtopuje ani nie lamie regulaminu. Dosadnie i stanowczo wyrazam swoje zdanie. Natomiast sama jestem obiektem obrazliwych slow i osobistych wycieczek na ktore droga moderatorko nie reagujesz - tlumaczac ze sama jestem sobie winna..podobne do tlumaczenia przemocowca? Czy brak obiektywizmu.
To gratuluje profesjonalizmu.

75

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Tu autorka. Przepraszam za pisanie z innego konta , ale straciłam wszystkie hasła do poprzedniego , łącznie z mailowymi  A pamięć szwankuje- musiałam założyć nowe konto. 
Aktualnie jesteśmy  z mężem w trakcie sprawy o separację.  Mąż w zamian pozew bez orzeczekania o winie zgodził się wyprowadzić oraz zostawić mi mieszkanie. Nie kontaktujemy się w ogóle,  nawet w temacie dzieci. Żyje swoim życiem. Ja pozornie akceptuje sytuacje.  Pozornie bo w głębi serca nie potrafię się z tym pogodzić i nie wiem jak z tym walczyć. 
To przypomina mi syndrom sztkokholmski .
Bo przecież w naszym małżeństwie nie było kolorowo. Bo przecież bardzo dobrze znam smak karania, kłamstw i manipulacji. Bo mój mąż zrobił naprawdę parę dużych świństw. Bo przeciez jest w zwiazku z inna kobietą. A ja mam żal że już nigdy nie będziemy rodziną.
Mimo że zostawił mnie kompletnie samą, z chorymi dziećmi,  długami i kłopotami. Mimo że wiem że ma cechy Piotrusia Pana i narcyza.
Ja Chodze na terapię   naprawiam siebie. Mam świadomość oczywiście że sama dołożyłam swoje kamyczki  do rozpadu małżenstwa . Z tym też ciężko się pogodzić.
Był czas gdy myślałam że już wszystko poukładałam, że idę dalej. Ale uświadomiłam  sobie że dalej nie potrafię się pogodzić z tą  stratą.  Jak z tym walczyć?

76

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Myślę, że możesz zajrzeć do tego wątku:
https://www.netkobiety.pl/t117608.html
Może być dla Ciebie pomocny.

77

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Dziękuje Cyngli, przeczytam koniecznie
Bardzo dziękuje za pomoc w odzyskaniu starego konta smile

78

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Dziękuje Cyngli, przeczytam koniecznie
Bardzo dziękuje za pomoc w odzyskaniu starego konta smile

Nie ma sprawy ;-).

79

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Do autorki: Wszystko co opisujesz spotkało mnie, też zostałam z 2 dzieci, on też ściemniał i nie podejmował decyzji, też miał dość dzieci i chaosu który robią, też miałam takie myśli jak Ty - że po tylu latach jak tak można kogoś ignorować, ranić nie dbać, że trzeba walczyć, żal za rodzina, nasza rodzina itp itd. W końcu się wyniósł. Wiem jak się czujesz i jak to boli i jak cierpisz (może być gorzej np jak będziesz widzieć jego roześmiane foty z nową na FB na Seszelach, podczas gdy ty z gorączką siedzisz w domu z 2 chorych dzieci bez pomocy).  Wszystko to przeszłam i z mojego doświadczenia ci napisze:

Sama bez jego chęci, nic nie jesteś w stanie zrobić, żeby było jak dawniej. NIC. I nie warto ani minuty marnonwać na rozkminianie tego.

W końcu wszystko przestaje boleć, a ty znajdujesz nowe życie i szczęście w byciu samą z dziećmi lub kogoś nowego. To nastąpi, choć wydaje się, że to nigdy się nie stanie.

Zostawia Ci mieszkanie to jest plus!

Im szybciej skupisz się na dobrych stronach tego, że go nie ma np. możesz robić to co chcesz albo leżeć w łóżku do 12 z dzieciakami w niedzielę i czytać, tym szybciej to wszystko z Ciebie zejdzie. Czas który poświęcałaś na robienie rzeczy dla niego, myślenie o nim, kłotnie czy cokolwiek poświęć na siebie, swoje hobby, dbanie o siebie itp. Zaangażuj wszystkie możliwe znane Ci osoby do pomocy.

Przypomnij sobie siebie sprzed tego związku - co lubilas robic, jaka bylas i wroc do tego. Mi to mega pomoglo, bo sie okazalo ze dla zwiazku wiele poswiecilam i z wielu rzeczy zrezygnowalam. Pomysl czy Ty sprzed związku uwierzylabys ze bedziesz plakac po facecie dla ktorego Ty i jego dzieci sie nie liczycie kompletnie?


PS.
On może wrócić, bo sie w koncu zorientuje każdy następny związek prędzej czy później wchodzi w ten sam etap - obowiązki, praca, mało czasu dla siebie i jak nie zacznie pracy nad sobą to powieli schemat i w końcu dojdzie do wniosku, że mógł zostać z Tobą, bo przynajmniej już sporo z tego miał przerobione. Mój wrócił. Po 3 innych związkach i zrobieniu kolejnych 2 dzieci. Szczerze i poważnie powiedział, że drugi raz nigdy by nie zostawił już nas, bo już wie że każdy związek to jest ciężka praca, bez której wszystko się rozpada, a w kolejnych związkach rozpada się szybciej, bo jest wiecej zobowiązan. Dla mnie wtedy już był obcym człowiekiem i nie ruszyło mnie to kompletnie.

80 Ostatnio edytowany przez Gustawa (2019-10-13 20:01:47)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Dziękuję Agato za post.
Chciałabym żeby ten ból już minął. Źle mi dzisiaj bardzo. Chyba ostatni rok żyłam nadzieja A teraz rozumiem że nic już nie ma... Że on mnie nie kocha mimo że nigdy mi tego nie powiedział. Czasem sie wahał.. czasem jeszcze patrzy na mnie miną zbitego psa. Czasem chce nawiązac nić porozumienia ale szybko potem sam to urywa. Przy ustalaniu ugody separacyjnej na poczatku rozmowy darł sie ze szkoda ze to nie rozwod , ze sie cieszy itp, by na koniec powiedziec mi ze jesli myśle ze jest z rozstania  zadowolony to sie głęboko myle. Ale w ostateczym rozrachunku zawsze wybiera ją. Nie tylko ponad mnie- pierwsze urodziny dziecka również  spedził u niej , w miescie 30 km dalej, nas informujac ze nie moze przyjachać z zagranicy zwgl na prace...
Nie rozumiem jak można po 10 latach po prostu wymazać człowieka że swojego życia . Mój mąż zachowuje się jakbym była kompletnie kimś nie istotnym, jak bym nigdy dla niego nic nie znaczyła . Problemy egzystencjonalne moje i dzieci są dla niego kompletnie nie istotne. Od ponad roku nie zapytał nawet jak sobie radzę, nie pyta o zdrowie dzieci , jak sobie radzą , jak idę terapie. Co jakiś czas zadzwoni do starszego. Nie uprzedza mnie gdy przyjeżdża do dzieci , a nawet jak uprzedzi starszego to nie jest łaskawy ustalić ze mna godzin, jakby dostawał mdłości juz na samą myśl kontaktu ze mną. Nie potrafię nic wyegzekwować w tej sprawie . Mój mąż olewa wszelakie ustalenia. To bardzo boli. Czuje się przez niego emocjonalnie skopana. Dodatkowo potrafi celnie wbić nóż w plecy jakimś zdaniem czy zachowaniem , Zna doskonale moje słabe strony i potrafi to wykorzystać . Wiem że mu tak jest łatwiej , rozumem potrafię dodać dwa do dwóch . Ale ból nie jest przez to mniejszy. I tak po ludzku tęsknię.

81

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

To tylko gorszy dzień. Dasz radę. Chodzisz na terapię. Więc masz szanse  z tego się wyzwolić. Czy rozmawiałaś z pscyhologiem o syndromie sztokholmskim? Ja w sobie też go odnajduję..

82

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Tak urodziny dzieci nie są ważne i nic nie jest ważne poza nowym życiem. Znam to wszystko. I tą tęsknotę. Trzeba przeżyć i szukać choćby małych radości. Jego nastawienie do dzieci powinno się zmienić jak tylko opadnie z euforii nowego związku. Chyba że to ten typ co naprawdę nie miał nigdy z dziećmi relacji i potrzeby ich posiadania.

Jeśli Cię to pocieszy to nie wierzę że na czymś takim da się budować związek - mówię o nim i nowej pannie. Jak opadnie pierwsze zauroczenie to wyjdzie wszystko czego w niej nie lubi, nie cierpi a w końcu dojdzie do tego zarzut że rozbiła mu rodzinę. I te urodziny dziecka co spędził z nią a nie z dzieckiem też jej wykrzyczy w kłótni, bo on dla niej przecież olał dziecko. On może Cię teraz olewać ale dotrze do niego te wasze 10 lat życia w które on też wpakowal wiele i miał marzenia i nadzieje. To nie jest tak że on ma te lata w dupie. Na dzień dzisiejszy widzi wygodniejszą opcje gdzieś indziej i może wierzy że ten nowy związek będzie wiecznym szczęściem bez wysiłku, kłótni pretensji obowiązków itp.  A wiemy że tak nie ma. Widziałam to wiele razy. Widziałam to na moim ex.

Ludzie nie odchodzą od swoich partnerów tylko od życia z nimi i schematu, który sami stworzyli i bez wielkiej pracy i wysiłku czy terapii nie pozbędą się tego schematu i zrobią to samo w kolejnej relacji.

Masz tylko jedno zycie, które składa się z dni i minut i jakąś liczba tych dni Ci zostala. Zapytaj sama siebie czy to z nim być te dni chciała spędzić.

Jest pełno fajnych ludzi na świecie i facetów którzy będą wsparciem dla Ciebie i radością.

83

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Za miesiąc rozprawa . Mam zamiar wystąpić o rozwód.  Żadne separacje nie mają sensu.
Zrozumiałam to gdy potrzebowałam bardzo jego pomocy, choć przy dzieciach. 
Moja mama leżała po ostrym zawale na intensywnej terapii,  ja w nowej pracy, z dziećmi A on odmówił.  Co więcej nie zapytał się nawet o zdrowie mojej mamy . Nie ma w nim za grosz empati , czegokolwiek .
To przepełniło  czarę goryczy. 
Na co dzień sobie radzę. Dostałam dobra pracę. Rozwijam się, ogarniam dzieci, wychodzę z długów. Chodzę na terapię. Niestety nie obeszło się bez antydepresantow - Za dużo złego się stało. Ogarniam tą  nową rzeczywistość nawet lepiej niż przypuszczałam. 
Tylko im bliżej rozprawy tym bardziej przepelnia mnie pustka.
Czasem jeszcze mocno tęsknię za starym życiem. 
Zaraz  to się stanie. Moja iluzja szczęśliwej i pełnej rodziny  już całkowicie się rozpadnie.
On gdzieś tam jest, z nią.  Gdy wyjezdza igniruje mnie calkowice. Gdy przyjezdza jest Pełen fochow,  obraża się,  traktuje mnie z góry. Prowokuje do klotni. Czasem mam wrażenie że robi to specjalnie. Gdy unikam go i traktuje oschle wtedy on zaczyna być miły. 
Nie rozumiem tych jego zagrywek .
Męczy mnie jego zachowanie, zmiany frontów .

84

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Rozumiem cię doskonale przechodzę dokładnie to samo ale ktoś mi tu kiedyś napisał, że tych fochów nie należy brać do siebie. Oni się w ten sposób wybielają przed sobą no i oczywiście przed swoimi nowymi babami. Żeby pokazać, że to jedyna słuszna decyzja i że to my jesteśmy nie teges a oni to sam miodek.
Grunt, że sobie radzisz. To znaczy że jesteś teges. Teraz ty się będziesz miała coraz lepiej a oni coraz gorzej bo też dopadnie ich proza życia...
Starego życia już nie ma ale może będzie nowe, lepsze...

85

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Za miesiąc rozprawa . Mam zamiar wystąpić o rozwód.  Żadne separacje nie mają sensu. .

za miesiąc będziesz wolna i spokojna.

86

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:


Tylko im bliżej rozprawy tym bardziej przepelnia mnie pustka.
Czasem jeszcze mocno tęsknię za starym życiem. 
Zaraz  to się stanie. Moja iluzja szczęśliwej i pełnej rodziny  już całkowicie się rozpadnie.
.

Jak się wszystko dokumentnie rozpadnie i iluzje odpadną to jak nie zrezygnujesz z siebie to będzie Ci lżej bez balastu przeszłości a pustka zmieni się w przestrzeń dla Ciebie zaczniesz oddychać wreszcie spokojnie i swobodnie.Jesteś samodzielna i niezależna tylko jeszcze nie do końca przekonana o tym .Rozliczysz przeszłość to to poczujesz .Myśl tylko osobie i interesie dzieci zero kompromisu z litości czy pod wpływem poczucia winy.
Nie rezygnuj z terapii widać po tym co napisałaś że przynosi skutek a każdy ból jest do przeżycia i wytrzymania a co najważniejsze i najistotniejsze przemija jak go przetrwasz i nie znieczulasz byle czym,

Trzymaj się i pozdrowienia fajnie że dałaś znać co u Ciebie.

87

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
paslawek napisał/a:

Jak się wszystko dokumentnie rozpadnie i iluzje odpadną to jak nie zrezygnujesz z siebie to będzie Ci lżej bez balastu przeszłości a pustka zmieni się w przestrzeń dla Ciebie zaczniesz oddychać wreszcie spokojnie i swobodnie.Jesteś samodzielna i niezależna tylko jeszcze nie do końca przekonana o tym .Rozliczysz przeszłość to to poczujesz .Myśl tylko osobie i interesie dzieci zero kompromisu z litości czy pod wpływem poczucia winy.
Nie rezygnuj z terapii widać po tym co napisałaś że przynosi skutek a każdy ból jest do przeżycia i wytrzymania a co najważniejsze i najistotniejsze przemija jak go przetrwasz i nie znieczulasz byle czym,

Trzymaj się i pozdrowienia fajnie że dałaś znać co u Ciebie.

Dziękuję bardzo Pasławku za te słowa. Cenię sobie bardzo Twoje posty A ten trafił do mnie wyjątkowo. 
Chciałabym żeby tak właśnie było.  Że nastanie dzień w którym nie obejrzę się za siebie. Ja sama coraz częściej doceniam sama siebie i to co sobie zbudowałam  Uczę się być sama dla siebie ważna. Stawiać moje potrzeby i dzieci na pierwszym miejscu . Mozolnie i w trudzie , czasem się potykam . Nie jest łatwo porzucić stary schemat zachowań . 

Pikulpik  - tak dokładnie, mam wrażenie że robi to by udowodnić jak bardzo jestem nie teges smile  Czasem jestem pod wrażeniem jego prób manipulacji i tego jak bardzo byłam na to podatna. .może bardziej odpowiednie słowo to przerażona. Tym że on tak potrafi/ może i że ja od dawien dawna dałam się w to wciągnąć.

Posty [ 66 do 87 z 87 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024