Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 87 ]

Temat: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Witam  wszystkich

Dwa miesiące temu mój mąż  oznajmił   mi ze nie wie czy mnie kocha.  Dostałam  obuchem w głowie. Fakt  , nie zawsze było  kolorowo .  fakt obydwoje  potrafiliśmy się ranić .  Ale w momencie jak mi to powiedział  myślałam  że w końcu wszystko  się uspokoiło, że zmierzamy  ku dobremu .  Urodziło się nam drugie dziecko,  ja starałam  się bardziej  dbać o niego a on mi wypala że  to  trwa już jakiś  czas !!!  że dziecko było poczęte też w stanie jego zawieszenia  !!   Totalnie tego   nie rozumiem... Dodam że przebywa od dwóch lat za granicą ,  w styczniu miał wrócić  na stałe... a zamiast  powrotu jest nie wiem. Na wszystkie moje pytania jest  nie wiem .  Na początku  jeszcze stwierdził  że możemy próbować , ale potem  znowu wyjechał  i wszystko się  posypało.  Aktualnie praktycznie w ogóle  się nie kontaktujemy  gdy on wyjeżdża,  on mówi że nie potrzebuje kontaktu ze mną , nie  interesuje się  dziećmi  ( dzieci mają dość poważne problemy zdrowotne   ) .  Nie dzwoni do starszego syna,  nie interesuje się młodszym, wszystko jest na mojej  głowie.  Gdy przyjeżdża   funduje  mi emocjonalny rollercoster,  jak mu się zachce to ze mną rozmawia, albo zarzuca focha i się do mnie w ogóle nie odzywa i siedzi z posępną  miną , albo wesołkuje w stosunku do dziec a mnie to totalnie zlewa . Odciął się ode mnie kompletnie emocjonalnie, a mnie to wykańcza psychicznie .  Czy jest sens w tym trwać  ?  Mam czasem wrażenie że on  czeka aż  to ja  to zakończę , bo on nie ma odwagi...   Tak  biore pod uwagę że jest ktoś  trzeci,  zresztą  to wczoraj  z siebie wyrzuciłam  a on na chwilę zmienił  swoje  zachowanie.  Przestał  być tak pewny siebie, ale po paru godzinach wszystko  wróciło  do normy.  Nie wiem kompletnie  jak wybrnąć   z tej sytuacji...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Orzechy przeciw żołędziom, że na obczyźnie prowadzi drugie, równoległe życie z inną kobietą. A te wygłoszone przez niego pierdy, to nic innego jak efekt stania w rozkroku i próba wybielenia.

3

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Mąż się Tobą bawi.
Ja bym wystawiła mu walizki.
Skoro tak mu źle, to bajo.

4

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Niestety w dzisiejszych czasach sprawa częsta. On tam ja tu i wszystko się rozsypuje.

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-04 16:48:17)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
assassin napisał/a:

Orzechy przeciw żołędziom, że na obczyźnie prowadzi drugie, równoległe życie z inną kobietą. A te wygłoszone przez niego pierdy, to nic innego jak efekt stania w rozkroku i próba wybielenia.

dokładnie. I słusznie masz wrażenie autorko, że nie ma odwagi i chce byś Ty to wzięłą w swoje ręce. bo będzie miał lżej  na duszy, jak to żona wystawi mu walizki, i to będzie "wspólna decyzja"  a nie że jemu znudziła się żona z małymi dziećmi. No i w razie orzekania o winie To on będzie poszkodowany jako wyrzucony..
Skoro tu piszesz, to znaczy że próby rozmów już były i On nie jest chętny zrobić czegoś naprawdę w Twoim kierunku..
Więc zacznij myśleć jakby go nie było- poukładaj sobie w głowie i działaj racjonalnie, by nie zostać samotną matką martwiącą się za co utrzymać  dzieci.Zadbaj o swoje interesy
I jeszcze coś- możliwe, ze wróci do Ciebie emocjonalnie, jak mu się tam nie poukłada..
Balin, to nie przez odległość.Tylko męża osobowość. Nie ma co zrzucać na emigrację.

Edit: Nie interesuje się  dziećmi, bo ma nowe życie? no commets.. Moze jedyna okazja pozbyć się takiego diamentu z życia.

6

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Witam  wszystkich

Dwa miesiące temu mój mąż  oznajmił   mi ze nie wie czy mnie kocha.  Dostałam  obuchem w głowie. Fakt  , nie zawsze było  kolorowo .  fakt obydwoje  potrafiliśmy się ranić .  Ale w momencie jak mi to powiedział  myślałam  że w końcu wszystko  się uspokoiło, że zmierzamy  ku dobremu .  Urodziło się nam drugie dziecko,  ja starałam  się bardziej  dbać o niego a on mi wypala że  to  trwa już jakiś  czas !!!  że dziecko było poczęte też w stanie jego zawieszenia  !!   Totalnie tego   nie rozumiem... Dodam że przebywa od dwóch lat za granicą ,  w styczniu miał wrócić  na stałe... a zamiast  powrotu jest nie wiem. Na wszystkie moje pytania jest  nie wiem .  Na początku  jeszcze stwierdził  że możemy próbować , ale potem  znowu wyjechał  i wszystko się  posypało.  Aktualnie praktycznie w ogóle  się nie kontaktujemy  gdy on wyjeżdża,  on mówi że nie potrzebuje kontaktu ze mną , nie  interesuje się  dziećmi  ( dzieci mają dość poważne problemy zdrowotne   ) .  Nie dzwoni do starszego syna,  nie interesuje się młodszym, wszystko jest na mojej  głowie.  Gdy przyjeżdża   funduje  mi emocjonalny rollercoster,  jak mu się zachce to ze mną rozmawia, albo zarzuca focha i się do mnie w ogóle nie odzywa i siedzi z posępną  miną , albo wesołkuje w stosunku do dziec a mnie to totalnie zlewa . Odciął się ode mnie kompletnie emocjonalnie, a mnie to wykańcza psychicznie .  Czy jest sens w tym trwać  ?  Mam czasem wrażenie że on  czeka aż  to ja  to zakończę , bo on nie ma odwagi...   Tak  biore pod uwagę że jest ktoś  trzeci,  zresztą  to wczoraj  z siebie wyrzuciłam  a on na chwilę zmienił  swoje  zachowanie.  Przestał  być tak pewny siebie, ale po paru godzinach wszystko  wróciło  do normy.  Nie wiem kompletnie  jak wybrnąć   z tej sytuacji...

Klasyka. W małżeństwie jest różnie (subiektywnie: częściej słabo niż dobrze). Któreś zaczyna pracować za granicą, na spokój telefony kojarzą się tylko z problemami i kłótniami, pojawia się ktoś kto "nie sadzi się o wszystko"...

Reszta: ma racja tu już nie ma co zbierać tylko mąz nie jest jeszcze gotowy do rozwodu. Chyba coś jeszcze czuje do Ciebie i do dzieci skoro wyziębia kontakt. Ale jakichś nadziei na pozytywne rozwiązanie na Twoim miejscu bym nie miał

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Jestem w podobnej sytuacji, z tym, że ja jestem mężem. Nie wiem czy go kocham, nie wiem czy chce dalej z nim być. Pewne jest jedno, tak samo jak w przypadku Pani męża oraz moim jest osoba trzecia. Pani mąż nie ma odwagi zakończyć związku oraz przyznać się do tego, że kogoś ma. Podświadomie boi się również tego, że może żałować swojej decyzji dlatego też pozostawia ją Pani.

8

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
zagubionakobieta28 napisał/a:

Jestem w podobnej sytuacji, z tym, że ja jestem mężem. Nie wiem czy go kocham, nie wiem czy chce dalej z nim być. Pewne jest jedno, tak samo jak w przypadku Pani męża oraz moim jest osoba trzecia. Pani mąż nie ma odwagi zakończyć związku oraz przyznać się do tego, że kogoś ma. Podświadomie boi się również tego, że może żałować swojej decyzji dlatego też pozostawia ją Pani.

To nie ma nic wspólnego z  załowaniem decyzji. ale z niechęcią wzięcia odpowiedzialności.
Co nie znaczy, że Twój mąż czy autorka mają to wziąć na siebie, bo niby dlaczego?

9

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Dziękuje wszystkim  bardzo za odzew.
Wasze słowa nie są łatwe, ale pozwalają lepiej  dojrzeć rzeczywistość
Tak, również mam wrażenie że mąż chce na mnie scedować tą decyzję by zrzucić z siebie ciężar odpowiedzialności.  Dlatego nie wystawiam mu walizek  za drzwi,  bo po pierwsze  dalej  go kocham, po drugie jeśli taka jest jego  decyzja to niech weźmie za nią odpowiedzialność .  Tylko że trwanie  w tym co jest przekracza moje siły...  On wie też  że poniekąd  jestem od niego trochę uzależniona, w czasie macierzyńskiego zwolnili mnie z pracy , więc  nie mam gdzie wracać  a za pare miesięcy zniknie moje żródło dochodu . Jako samotnej matce , w tym  dziecka rehabilitowanego a drugiego na terapi  trudno  mi  bedzię pogodzić to wszystko  z  nową praca w dogodnych godz. ( nie zrozumcie mnie źle, ja bardzo chce pracować , ale patrzę na to z obawą  jak zdołam  to połączyć  ) Jedyna szansą  na moje usamodzielnienie się jest sprzedaż mieszkania na co on nie chce się zgodzić ...Ogólnie  mam wrażenie  że teraz całkiem wygodnie mu się żyje.  Nie kontaktuje się z nami, wraca na pare dni,  pouśmiecha się do dzieci, mnie i niewygodne problemy i pytania ignoruje  , a potem fruuu  , wraca do swojego kawalerskiego życia . Nie musi w niczym  uczestniczyć , przed nikim się tłumaczyć . Bez rodzinnych problemów. Zastanawiam się  nad postawieniem mu  ultimatum - albo wraca i budujemy  albo niech odejdzie

10

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Ela210 napisał/a:

Balin, to nie przez odległość.Tylko męża osobowość. Nie ma co zrzucać na emigrację.

Jasne,  te częste rozwody w parach żyjących w dwóch krajach to nie przez emigrację a przez osobowości osób wyjeżdżających.

Przecież widzenie się raz na kilka miesięcy,  brak bliskości partnera, brak seksu i osobne domy nie wpływają negatywnie na relacje. Wcale.  Pewnie nawet scalają i pomagają w dbaniu o związek.
To wszystko przez osobowości.

11 Ostatnio edytowany przez josz (2018-11-04 23:27:55)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

D Zastanawiam się  nad postawieniem mu  ultimatum - albo wraca i budujemy  albo niech odejdzie

Znalazłaś się w trudnej sytuacji, uważam jednak, że ze względu na fakt, że jesteście od niego uzleżnieni finansowo, nie będzie korzystne dla Ciebie stawianie teraz sprawy na ostrzu noża. Rozumiem, że cierpisz i męczy Cię ta sytuacja, ale wytrwaj, dopóki młodsze dziecko trochę nie podrośnie, a Ty znajdziesz jakąś pracę.
Postaraj się tymczasem wprowadzić w życie radę Eli:

Ela210 napisał/a:

Więc zacznij myśleć jakby go nie było- poukładaj sobie w głowie i działaj racjonalnie, by nie zostać samotną matką martwiącą się za co utrzymać  dzieci.Zadbaj o swoje interesy.

Jeśli chodzi o mieszkanie (jezeli jest Waszą wspólną własnością), to w przypadku ewentualnego rozwodu i tak podzielicie majątek, a więc jeden z małżonków bedzie musiał spłacić drugiego, lub sprzedacie mieszkanie dzieląc się pieniędzmi na pół i tutaj jego zgoda, czy jej brak, nie będzie Ci potrzebna.

12

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Wzl. Wplywają, ale w ten.sposób ze weryfikują.
Mocnym nic nie grozi, słabsze związki pękają.
Więc nie z samego powodu oddalenia ro wynika.No chyba ze ktoś wyjezdza daleko i na długo, w ogóle się nie widują

13

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Ela210 napisał/a:

Wzl. Wplywają, ale w ten.sposób ze weryfikują.
Mocnym nic nie grozi, słabsze związki pękają.
Więc nie z samego powodu oddalenia ro wynika.No chyba ze ktoś wyjezdza daleko i na długo, w ogóle się nie widują

Emigracja jednego z partnerów wpływa na każdy związek. 
Na każdy związek negatywnie.
Nie spotkałem jeszcze żadnego specjalisty,  który powiedziałby, że widywanie partnera raz na kilka miesięcy jest wskazane, cementuje związki i poprawia relacje.
Nie ważne jak silny jest związek emigracja jednego z partnerów szkodzi.
Słabsze pękają, silne mogą przetrwać ale na pewno nie będą przez to lepsze. Nikt nie powie,  słuchaj wyjedź jeszcze na dwa lata dzięki temu nasze małżeństwo będzie jeszcze silniejsze.

14

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Nie napisalam ze umacnia, to zawsze trudne. Ale ppokazuje słabości, mocne związki po prostu przetrwają.

15

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Zaproponowałabym takiemu mężowi, zamianę ról, skoro chce odejść to niech weźmie dzieci i da Autorce wątku chociażby rok czasu dla siebie na poukładanie swoich spraw z pracą , mieszkaniem itp.
Niepotrzebnie my kobiety w takich sytuacjach bierzemy "cały ciężar" rodziny na siebie.
Chcesz być wolny od żony , proszę bardzo, ale weż dzieci, no w końcu jemu jest lepiej finansowo, to będzie mu łatwiej

16

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Josz - racja z mieszkaniem, nie pomyślałam  o  tym  w ten sposób, chyba bardziej  interesowała mnie sprzedaż mieszkania  i separacja ale bez rozwodu z nadzieją że się ogarniemy

Wyjazd męża  był  spowodowany kwestiami finansowymi,  mieliśmy dość  mocne problemy finansowe i nasze  kłótnie  były  głównie o finanse więc  gdy nagle spadła taka propozycja  (  wcześniej  nie rozważaliśmy takiej opcji, po prostu ona sama się pojawiła  )  To wydawało  nam się że jest to szansa od losu
Dziś wiem Owszem, emigracja  jest fatalna dla związku , z tym że  on nie był  tam nie wiadomo  ile... Chyba myślałam  że dwa  lata, po tym co razem przeżyliśmy nas  nie rozdzielą . Zwłaszcza że  mąż ma sklonności do pracoholizmu, jak był w Polsce potrafił pracować po 16 h , był na każde zawołanie szefów, ja i tak musiałam  wszystko  ogarniać sama bo nigdy nie wiedziałam czy on bedzie czy nie.  Tak faktycznie to nasze życie od 5 lat jest podporządkowane jego pracy. Na emigracji   Mąż był w domu co  miesiąc,  więc to też nie jest tak  że nie widzieliśmy się miesiącami. Zjeżdżał  tez na dłuższe okresy czasu . W tym czasie  też  zdecydowaliśmy się na 2 dziecko, świadomie ... Za 2 miesiące rozłąka miała się  skończyć...

QuQu - jestem ciekawa miny mojego męża  gdybym mu to zaproponowała  smile  A tak serio  to na to  nie ma  szans, pomijając kwestie logistyczne , mąż sam powiedział  ( ! )  że ucieka tam od dzieci...

17

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

QuQu - jestem ciekawa miny mojego męża  gdybym mu to zaproponowała  smile  A tak serio  to na to  nie ma  szans, pomijając kwestie logistyczne , mąż sam powiedział  ( ! )  że ucieka tam od dzieci...

Słodko , bardzo , to znaczy on znalazł wyjście ze SWOICH kłopotów finansowych smile)

18

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Wygląda na to, że twój mąż jeśli nawet nie ułożył sobie tam życia (no bo tutaj można gdybać), to na pewno ułożył sobie wszystko w głowie i w tej układance nie ma miejsca ani dla ciebie, ani dla dzieci. Jest to bardzo przykre, ale chyba teraz trudno będzie wywalczyć miejsce w jego głowie.
W aktualnym momencie chyba najlepszy byłby układ, w którym on zostaje za granicą i nie wraca co jakiś czas, a ty starasz się ułożyć sobie w głowie, jak mogłoby wyglądać życie bez niego. Bez żadnego rozstawania się. Ot, danie mu przyzwolenia na nieprzyjeżdżanie, bo jednak najwyraźniej dla niego to jest problem.

19 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-06 22:57:02)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
QuQu napisał/a:

Słodko , bardzo , to znaczy on znalazł wyjście ze SWOICH kłopotów finansowych smile)

Oj dziecko, dziecko - naprawdę nie uważasz, że jego problemy finansowe są zarazem problemami finansowymi żony, która jest w pełni na jego utrzymaniu?

QuQu napisał/a:

Zaproponowałabym takiemu mężowi, zamianę ról, skoro chce odejść to niech weźmie dzieci i da Autorce wątku chociażby rok czasu dla siebie na poukładanie swoich spraw z pracą , mieszkaniem itp.

I ją będzie stać na utrzymanie siebie + osobno męża i dzieci? Bo na razie to on utrzymuje wszystko, bo przy dzieciach jest tyle pracy, że zawodowo nie da się nic zrobić. Jak dzieci przeniosą się do niego, to pracy przy nich mniej nie będzie.

Infantylność Twoich porad jest porażająca.

20

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Jeszcze mam  swoje pieniądze  ( macierzyński  )  nie są to kokosy ale są .
Dziś okryłam  że mąż  mnie oszukuje na kasie.  Kłamie w żywe oczy na temat wysokości wynagrodzenie , a pieniędzy  zostawia sobie więcej niż ja mam  na  utrzymanie siebie i dzieci.  Tu już nawet nie ma chyba czego  zamiatać. Wszystko  poszło w proch

21

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
EeeTam napisał/a:
QuQu napisał/a:

Słodko , bardzo , to znaczy on znalazł wyjście ze SWOICH kłopotów finansowych smile)

Oj dziecko, dziecko - naprawdę nie uważasz, że jego problemy finansowe są zarazem problemami finansowymi żony, która jest w pełni na jego utrzymaniu?

QuQu napisał/a:

Zaproponowałabym takiemu mężowi, zamianę ról, skoro chce odejść to niech weźmie dzieci i da Autorce wątku chociażby rok czasu dla siebie na poukładanie swoich spraw z pracą , mieszkaniem itp.

I ją będzie stać na utrzymanie siebie + osobno męża i dzieci? Bo na razie to on utrzymuje wszystko, bo przy dzieciach jest tyle pracy, że zawodowo nie da się nic zrobić. Jak dzieci przeniosą się do niego, to pracy przy nich mniej nie będzie.

Infantylność Twoich porad jest porażająca.

Naprawdę wierzysz w to , że ona sobie nie poradzi z utrzymaniem siebie ? Mąż się zajmie dziećmi i pracą oczywiście, nie widzę powodu, aby autorka miałaby utrzymywać byłego, ewentualnie dołoży się do utrzymania dzieci. No bo przecież on ją tak właśnie chce zostawić, żeby radziła sobie z utrzymaniem siebie i dzieci, coś tam pewnie na dzieci dorzuci.

Uważam, że problemy finansowe są ich wspólne, ale on chce rozwiązać tylko swoje , ucieczką ze związku z problemami.

" Dziś okryłam  że mąż  mnie oszukuje na kasie.  Kłamie w żywe oczy na temat wysokości wynagrodzenie , a pieniędzy  zostawia sobie więcej niż ja mam  na  utrzymanie siebie i dzieci. "

I jak widać nie wszystko ON utrzymuje, utrzymuje siebie a rodzinie ochłapy

22

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Naprawdę wierzysz w to , że ona sobie nie poradzi z utrzymaniem siebie ? Mąż się zajmie dziećmi i pracą oczywiście, nie widzę powodu, aby autorka miałaby utrzymywać byłego, ewentualnie dołoży się do utrzymania dzieci. No bo przecież on ją tak właśnie chce zostawić, żeby radziła sobie z utrzymaniem siebie i dzieci, coś tam pewnie na dzieci dorzuci.

Nie wiem co będzie jak się rozwiodą, ale na razie on utrzymuje nie tylko dzieci, ale i ją, bo ona rzekomo pracować nie może ze względu na opiekę nad dziećmi. Jeśli on weźmie opiekę, to analogicznie ona powinna utrzymywać jego, bo po przejęciu opieki nad dziećmi, to on nie będzie miał możliwości pracowania.

Sto procent myślenia jajnikami: facet ma utrzymywać ją i dzieci, a w odwrotnej sytuacji może ona czasem coś tam dorzuci do utrzymania dzieci...

Uważam, że problemy finansowe są ich wspólne, ale on chce rozwiązać tylko swoje , ucieczką ze związku z problemami.

A ty piszesz o tym wątku czy jakimś innym? Bo rozumiem, że ich problemy finansowe są rozwiązane przez jego wyjazd za granicę... Do czego ty się w ogóle odnosisz?

I jak widać nie wszystko ON utrzymuje, utrzymuje siebie a rodzinie ochłapy

Nie, pokazałaś tylko, że nie do końca ogarniasz słowo pisane. Bo to, że on zatrzymuje sobie większość kasy, wcale nie oznacza, że jej nie utrzymuje. Tak łopatologicznie: zarabia np. 20 000 zł, 8 000 przelewa jej - to mniejszość, ale to spokojnie wystarcza na utrzymanie trzech osób. A z jakiej niby racji miałby przelewać jej więcej? Przecież nie mieszkają razem, nie prowadzą wspólnego gospodarstwa.

23

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
EeeTam napisał/a:

Nie wiem co będzie jak się rozwiodą, ale na razie on utrzymuje nie tylko dzieci, ale i ją, bo ona rzekomo pracować nie może ze względu na opiekę nad dziećmi. Jeśli on weźmie opiekę, to analogicznie ona powinna utrzymywać jego, bo po przejęciu opieki nad dziećmi, to on nie będzie miał możliwości pracowania.

Nie rzekomo. Dziecko młodsze ma pół roku. JESTEM NA ZASIŁKU MACIERZYŃSKIM.  I kolejny raz powtarzam - swoje pieniądze póki co jakieś tam mam.

Nie, pokazałaś tylko, że nie do końca ogarniasz słowo pisane. Bo to, że on zatrzymuje sobie większość kasy, wcale nie oznacza, że jej nie utrzymuje. Tak łopatologicznie: zarabia np. 20 000 zł, 8 000 przelewa jej - to mniejszość, ale to spokojnie wystarcza na utrzymanie trzech osób. A z jakiej niby racji miałby przelewać jej więcej? Przecież nie mieszkają razem, nie prowadzą wspólnego gospodarstwa.

Za te pieniądze spłacam zarówno wspólne długi, ale i JEGO . Plus hipoteka i rachunki. Na codzienne życie mam ze swoich.  Plus rehabilitacje i lekarze.

24

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Dziś okryłam  że mąż  mnie oszukuje na kasie.  Kłamie w żywe oczy na temat wysokości wynagrodzenie , a pieniędzy  zostawia sobie więcej niż ja mam  na  utrzymanie siebie i dzieci.  Tu już nawet nie ma chyba czego  zamiatać. Wszystko  poszło w proch

Jeśli spokojnie starcza Ci na życie to nie ma o co kruszyć kopii. To jeśli chodzi o finanse. Ale to, że Ciebie oszukuje i kłamie prosto w oczy, to już inna sprawa. To oznacza zwykle brak szacunku. W jego głowie Ty i dzieci jesteście już nie ukochanymi i najbliższymi osobami, dla których chce się góry przenosić. Teraz jesteście głównie obciążeniem i poczuciem obowiązku. Gdy zaczniesz mu wytykać kłamstwo staniesz się złą kobietą, której tylko na kasie zależy, a wtedy już nawet poczucie obowiązku i odpowiedzialność zejdą na plan dalszy, bo głównie będziesz wrogiem.
Dlatego radzę Tobie, abyś kierowała się rozumem a nie emocjami. Musisz zrozumieć, że miłość odeszła a zostały tylko obowiązki i rozliczenia.

25

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Jeśli chodzi o kasę, to płace to na co starczy z tego co mi przelewa. W zeszłym miesiacu było to dramatycznie mało.  A i tak co miesiąc  musze się prosić o przelew.
Jeśli chodzi  o temat kasy nie mam zamiaru go na razi poruszać, po prostu sama zacznę operować tymi pieniędzmi. Wiem, może nie powinnam, ale kurcze , jestem tu sama z dwójką dzieci, płace , liczę , co można a co nie, co w tym miesiącu spłacić, co moze poczekać , jaki lekarz teraz , a jaki za miesiąc. Wożę  dzieci z rehabilitacji na  terapie, ćwiczę z nimi w domu. A on się nawet nie zainteresuje co z nimi  !!!  do tego swój wony czas poświęca lafiryndzie.
Kurcze tyle żalu mam do niego, w tym wszystkim jeszcze resztki mojej miłości . Gdzie jest mój mąż ? ten którego znałam ?
Chciałabym wznieść się ponad to... ale teoretycznie  my dalej jesteśmy razem.  Nikt tego nie skończył . I mam przejść do porządku dziennego z tyloma  kłamstwami, z olewaniem dzieci, z lafiryndą ?  On nie skończył  etapu rodziny a chce żyć kawalerskim życiem...

26

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Skąd się nagle wzięła lafirynda? Wcześniej nic nie pisałaś o innej kobiecie. Zgadujesz czy masz dowody?

27 Ostatnio edytowany przez paslawek (2018-11-08 23:44:13)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

"Tak  biore pod uwagę że jest ktoś  trzeci,  zresztą  to wczoraj  z siebie wyrzuciłam  a on na chwilę zmienił  swoje  zachowanie.  Przestał  być tak pewny siebie, ale po paru godzinach wszystko  wróciło  do normy"
Gustawa wspomniała o tym w pierwszym poście

28 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-08 23:59:27)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
paslawek napisał/a:

"Tak  biore pod uwagę że jest ktoś  trzeci,  zresztą  to wczoraj  z siebie wyrzuciłam  a on na chwilę zmienił  swoje  zachowanie.  Przestał  być tak pewny siebie, ale po paru godzinach wszystko  wróciło  do normy"
Gustawa wspomniała o tym w pierwszym poście

Trochę inaczej brzmi „biorę pod uwagę, że jest ktoś trzeci”, a „swój wolny czas poświęca lafiryndzie”.
Jedno jest w trybie przypuszczającym jak podejrzenie a drugie w trybie oznajmującym i wręcz brzmi jak oskarżenie, więc chyba w tym czasie poawiły się jakieś dowody.
Bardzo dziwnie to wygląda. Naciągane.

O przypomniało mi się dobre określenie dla sytuacji „budowanie dramaturgii”.

29

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:
EeeTam napisał/a:

Nie wiem co będzie jak się rozwiodą, ale na razie on utrzymuje nie tylko dzieci, ale i ją, bo ona rzekomo pracować nie może ze względu na opiekę nad dziećmi. Jeśli on weźmie opiekę, to analogicznie ona powinna utrzymywać jego, bo po przejęciu opieki nad dziećmi, to on nie będzie miał możliwości pracowania.

Nie rzekomo. Dziecko młodsze ma pół roku. JESTEM NA ZASIŁKU MACIERZYŃSKIM.  I kolejny raz powtarzam - swoje pieniądze póki co jakieś tam mam.

Nie, pokazałaś tylko, że nie do końca ogarniasz słowo pisane. Bo to, że on zatrzymuje sobie większość kasy, wcale nie oznacza, że jej nie utrzymuje. Tak łopatologicznie: zarabia np. 20 000 zł, 8 000 przelewa jej - to mniejszość, ale to spokojnie wystarcza na utrzymanie trzech osób. A z jakiej niby racji miałby przelewać jej więcej? Przecież nie mieszkają razem, nie prowadzą wspólnego gospodarstwa.

Za te pieniądze spłacam zarówno wspólne długi, ale i JEGO . Plus hipoteka i rachunki. Na codzienne życie mam ze swoich.  Plus rehabilitacje i lekarze.

EeeTam  widzisz jamniki mnie nie zmyliło.
Spróbuj zamienić ich miejscami może więcej zrozumiesz, kto oddała ciężką robotę w tej rodzinie.
Zarabianie pieniędzy nie jest wcale takie trudne Autorka sobie z tym poradzić a czy jej mąż poradziły sobie z opieką nad dziećmi z problemami? Wątpię.
On chce się wyslizgac z tych problemów.

30

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Dziękuje QuQu
Przyznam  że trochę  ubódł mnie post EeeTam . Wyjazd mojego męża  nigdy nie był dla mnie powodem do porzucenia pracy,  nie czuje się więc  jego utrzymanką. Nie traktuje też męża jak  bankomat. Pracowałam przez cały czas, również  w ciąży do 6 miesiąca. Mając  w domu również starsze dziecko ze spectrum autyzmu. I pracowałabym jeszcze dłużej  gdyby nie fakt że firma przestała być wypłacalna i przestała wypłacać wynagrodzenia  plus problemy zdrowotne.
Aktualnie mam  jedno dziecko z dysfunkcją , drugie z zaburzeniami neurologicznymi - nie jest łatwo . Jestem na macierzyńskim więc  nie leże i pachne. Ogarniam absolutnie wszystko.
Proponowałam  układ  w którym to on zajmuje się rachunkami i długami i przelewa mi tylko pieniądze na dzieci. On nie widzi takiej potrzeby.   Proponowałam  również sprzedaż  mieszkania  w układzie że zostajemy  ze sobą ,  spłate długów , jego powrót i zaczęcie  wszystkiego od nowa.  Na to też się nie chce zgodzić.  Te pieniądzę nie są warte moim zdaniem naszego małżeństwa  , najwyraźniej  on myśli inaczej .


MagdaLena - tak, mam przesłanki i dowody żeby tak sądzić. Nie są to jednak tzw twarde dowody i przy dobrej woli dało  bysie to jakość wytłumaczyć . Więc racjonalnie - tak zakładam  że jest ktoś trzeci , ale racjonalnie  mogę i CHCĘ się mylić . Ale są jeszcze emocję, i gdy składam  to w sobie wszystko  do kupy to emocje  tak jak wczoraj  dochodzą  do głosu .

31

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

MagdaLena - tak, mam przesłanki i dowody żeby tak sądzić. Nie są to jednak tzw twarde dowody i przy dobrej woli dało  bysie to jakość wytłumaczyć . Więc racjonalnie - tak zakładam  że jest ktoś trzeci , ale racjonalnie  mogę i CHCĘ się mylić . Ale są jeszcze emocję, i gdy składam  to w sobie wszystko  do kupy to emocje  tak jak wczoraj  dochodzą  do głosu .

Może tak być.

32

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
QuQu napisał/a:

Spróbuj zamienić ich miejscami może więcej zrozumiesz, kto oddała ciężką robotę w tej rodzinie.
Zarabianie pieniędzy nie jest wcale takie trudne Autorka sobie z tym poradzić a czy jej mąż poradziły sobie z opieką nad dziećmi z problemami? Wątpię.
On chce się wyslizgac z tych problemów.

Ooooo, kobiecą propagandę to znam na pamięć. Tak, tak, wszystko co robią kobiety to tytaniczny wysiłek, a to co robią mężczyźni, to tak mimochodem, samo się robi.

Moje zdanie:
W momencie kiedy zdecydowali się na dwuletnią rozłąkę, jednocześnie zdecydowali o zakończeniu małżeństwa, bo z zasady związki na odległość się kończą. Nie wiem czy były inne opcje - żeby on nie wyjeżdżał, żeby ona wyjechała z nim. W każdym razie opcja, którą wybrali, to opcja kończąca związek. Wybrali ją oboje. Brak wyobraźni, nadmierne zaufanie - teraz mają skutki. A to że teraz, po dwóch latach, pani widzi, że tak się nie da, to już musztarda po obiedzie. Przecież on z tą drugą kobietą może tworzyć związek (rzeczywisty, a nie na odległość) nawet od dwóch lat - tamten związek na dziś jest dla niego ważniejszy (nie pieniądze, droga Gustawo).

Druga rzecz - facet z nią nie mieszka, nie prowadzi wspólnego gospodarstwa domowego, więc winny jej jest tylko alimenty na dzieci. Jeśli pani uważa je za zbyt niskie, to sąd i uregulowanie wyrokiem. Jeśli pani chce sprzedać mieszkanie - do sądu, podział majątku.

33

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

O czym Ty mówisz EEtam? Chore dzieci to realna sprawa, a nie żadna kobieca propaganda.. Przykro czytać..

34 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-11 16:54:48)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Ela210
Proponuję przeczytać jeszcze raz mój post. Potem go przemyśleć. I dopiero jak zrozumiesz, wypowiedzieć się. Taka podpowiedź: nigdzie nie napisałem, że opieka nad dziećmi niepełnosprawnymi to bułka z masłem, mój post zupełnie czego innego dotyczył.

35

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Tak Eee tam męża trzeba trzymać na krótkiej smyczy , bo jak ciut mu się poluzuje to zaraz się złajdaczy, bo przecież on nie wie co to wierność, zaufanie , bo jak tylko jest trochę dalej niż długość spojrzenia to wszelkie wartości się nie liczą.

36

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Witam Cię autorko. Aktualnie mam bardzo podobną sytuację do Ciebie. Przedszymać taki koszmar jest trudno, podjąć decyzje... tylko jaką??? Znam to z autopsji.. Odezwij się na priv jeśli zechcesz pogadać

37

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

lepiej się rozstać. Skoro raz pojawiły się wątpliwości, to będą one towarzyszyły już cały czas. Rozstanie nie jest łatwe, tym bardziej jeśli my kochamy tą drugą osobę, ale z doświadczenia wiem niestety, że to przeciąganie końca, które jest nieuniknione

38

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Aparatka - jest w tym sporo racji , ale jeszcze tli się we mnie nadzieja. Po za tym na razie wszystko wskazuje na to  że on chce bym  to ja wykonała  ostateczny ruch. Czemu ja skoro on chce się wymiksować ?
Na  dzień dzisiejszy wiem że z tego starego  nie ma już co zbierać. Ale ciągle mam nadzieje że można zbudować nowe, na innych fundamentach. Na tym co było kiedyś to i tak by się zawaliło. Czy by wyjechał , czy nie.  Tylko do tańca trzeba dwojga, a mój mąż na chwile obecną wybiera alternatywny świat, bez żony , dzieci, kredytów, zobowiązań. Cóż tak jest łatwiej, a on zawsze miał tendencje do wycofywania się z problemów. 
Nie jest też tak że łudzę się ciągle nadzieją. Myślę sporo o tym jak będzie już bez niego. Staram się pomału  przygotować na to dzieci.  Ogarnąć swój świat.
Dużo we mnie żalu  że zostawia mnie z tym wszystkim samą .  Ale  staram się tłumaczyć sobie że to jego decyzję i  to on też poniesie konsekwencję  tego  ( np jeśli chodzi o kontakty z dziećmi.  ) Choć boli. 
Na razie totalny  brak kontaktu . Niech ma swoją wolność .
Jeśli chodzi o Panią trzecią  to podejrzewam  że - o ironio  - ona jest w Polsce. Czule  łechta jego  ego .
Zresztą  taka historia już była  - zaraz po urodzeniu pierwszego dziecka, wtedy zduszona w zarodku ( chyba ?  ) . No, ale wtedy  szanownemu jeszcze na nas zależało.

39

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
QuQu napisał/a:

Tak Eee tam męża trzeba trzymać na krótkiej smyczy , bo jak ciut mu się poluzuje to zaraz się złajdaczy, bo przecież on nie wie co to wierność, zaufanie , bo jak tylko jest trochę dalej niż długość spojrzenia to wszelkie wartości się nie liczą.

Przecież ja ci nie zabraniam wierzyć w bajki o  trwających latami związkach na odległość. Ale racjonalnie myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że takie coś przetrwa jedynie jakiś nieliczny procent związków. I tu nie chodzi tylko o męża, bo takie związki mogą się rozpaść tak z inicjatywy męża, jak i żony, jak i (najrzadziej) obojga. A ta twoja wstawka o wierności, zaufaniu itd. itp. przypomina mi tupanie nogami i wrzask "ja nie kce" w wykonaniu siedmiolatki. Możesz nie chcieć, możesz tupać nogami, ale tak po prostu jest.

40

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Po trzytygodniowej  ciszy  mąż  zadzwonił do syna  że przyjeżdża w sobotę... Boli  bo zawsze , nawet w kłótniach dzwonił  lub pisał do mnie że uda mu się przyjechać. Czuje się strasznie wyautowana z jego życia. Lekceważy  mnie i ignoruje. Nie czuje potrzeby dzielenia się ze mną  niczym . Żeby nie było  z synem też pogadał 3 minuty i nara. Nawet nie zapytał  o drugiego. ..
Nie chce tak żyć ... to mnie rozwala emocjonalnie , przyjeżdża, czuje się jak wrak cżłowieka. Potem tydzień się podnoszę, potem jest okres że mi jest dobrze  w swoim świecie, udaje mi się planować i żyć a potem znowu przed  jego przyjazdem , w czasie i po - emocjonalna otchłań i dno...
Nie poznaje tego człowieka , nie rozumiem jak można się odciąć od wszystkiego w tak  krótkim czasie...

41

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Gustawa , przyjmij do wiadomości, że powodem twoich problemów małżeńskich JEST inna kobieta.

42

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
I_see_beyond napisał/a:

Gustawa , przyjmij do wiadomości, że powodem twoich problemów małżeńskich JEST inna kobieta.

Ja nie wypieram tego ze świadomości że tak może być i pewnie jest ( choć nie mam oczywistych dowodów )
Tylko  co dalej ? Dawać mu czas w nieskończoność ?  Ultimatum ?  rozmawiać ze mną nie chce...

43

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Tylko  co dalej ? Dawać mu czas w nieskończoność ?  Ultimatum ?  rozmawiać ze mną nie chce...

Jak rozmawiać nie chce, to jest gra na zwłokę. Jedną nogą ("w głowie") jest już poza małżeństwem. On czeka, aż TY zakończysz to, żeby nie być odpowiedzialnym za rozpad rodziny. Poczekaj, aż zacznie się odwracanie kota ogonem.

Ten typ tak ma.

44

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

a ja nie skończę własnie z tego powodu. I tak będziemy się bawić przez najbliższe parę lat ?
słabe to strasznie...

45

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Chcesz to się dalej baw. smile

46

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Niezależnie czy On jest tam, czy obok Ciebie, raczej powinnaś mieć takie same emocje. I traktować go bardziej jak ojca dzieci niż męża.
I nie chodzi o to, by jak go nie ma obok zajmować się swoim życiem, tylko naprawdę w głowie od niego odwiązać i zacząć myśleć o sobie jak o wolnej kobiecie..A resztą niech On się martwi..

47

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Po trzytygodniowej  ciszy  mąż  zadzwonił do syna  że przyjeżdża w sobotę... Boli  bo zawsze , nawet w kłótniach dzwonił  lub pisał do mnie że uda mu się przyjechać. Czuje się strasznie wyautowana z jego życia. Lekceważy  mnie i ignoruje. Nie czuje potrzeby dzielenia się ze mną  niczym . Żeby nie było  z synem też pogadał 3 minuty i nara. Nawet nie zapytał  o drugiego. ..
Nie chce tak żyć ... to mnie rozwala emocjonalnie , przyjeżdża, czuje się jak wrak cżłowieka. Potem tydzień się podnoszę, potem jest okres że mi jest dobrze  w swoim świecie, udaje mi się planować i żyć a potem znowu przed  jego przyjazdem , w czasie i po - emocjonalna otchłań i dno...
Nie poznaje tego człowieka , nie rozumiem jak można się odciąć od wszystkiego w tak  krótkim czasie...

Mój postępował podobnie, ignorował mnie a powód tego jest taki ,że to tzw. "pseudo lojalność " wobec tej drugiej.
Twój mąż liczy na to , że to TY nie wytrzymasz i zrobisz awanturę , po której on " z czystym sumieniem" będzie mógł powiedzieć , że to Ty nie chciałaś jego. Jeśli dasz radę to żyj własnym życiem, jeśli syna informuje o przyjeździe to niech informuje, Ty zachowuj się normalnie, opanowanie, też go ignoruj, poczekaj na rozwój wydarzeń, nie zmuszaj do rozmowy, nie daj się sprowokować, czas, czas, czas ..................... Czy Tobie się gdzieś spieszy ?
Wiadomo, ciężko tak żyć, ale później będzie lepiej ?

48

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Ela - no właśnie on niczym sie nie martwi... Przybiera  pozę szczęsliwego szczypiorka na wiosnę i przeżywa drugą młodość.  Swoje odczucia ( negatywne ) wzgl rodziny przerzucił na mnie , obowiązków dawno już nie miał ,a z tego co zostało się wymiksował.
Chciałabym  mieć stabilne emocje  bez względu na jego obecność , tylko jak to osiągnąć ?  zwłaszcza jeśli dalej się kocha

QuQu - ja mam wrażenie że czas działa na naszą nie korzyść. To  trwa już 3 miesiące i z miesiaca na miesiąc jest coraz gorzej. Co nam przyniesie czas ? 
Czy dam radę ?  Mój mąż przez 10  lat ostro  trenował mnie w milczeniu.  Ostatnio zamilkł  na 5 tyg jak byłam  w 8 miesiacu ciąży.  Obraził  się . Także w tym jestem zahartowana,  ale nie umiem znieść postawy lekceważenia. Jakby rodzina była nic nie warta w jego życiu. I tego że nie ponosi konsekwencji ( wszystkim obarczona jestem ja a on prowadzi kawalerskie życie  )  i jeszcze chce ciężar rozstanie przerzucić na mnie .
QuQu - jak skończyła się Twoja historia ?

49

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Ela - no właśnie on niczym sie nie martwi... Przybiera  pozę szczęsliwego szczypiorka na wiosnę i przeżywa drugą młodość.  Swoje odczucia ( negatywne ) wzgl rodziny przerzucił na mnie , obowiązków dawno już nie miał ,a z tego co zostało się wymiksował.
Chciałabym  mieć stabilne emocje  bez względu na jego obecność , tylko jak to osiągnąć ?  zwłaszcza jeśli dalej się kocha

QuQu - ja mam wrażenie że czas działa na naszą nie korzyść. To  trwa już 3 miesiące i z miesiaca na miesiąc jest coraz gorzej. Co nam przyniesie czas ? 
Czy dam radę ?  Mój mąż przez 10  lat ostro  trenował mnie w milczeniu.  Ostatnio zamilkł  na 5 tyg jak byłam  w 8 miesiacu ciąży.  Obraził  się . Także w tym jestem zahartowana,  ale nie umiem znieść postawy lekceważenia. Jakby rodzina była nic nie warta w jego życiu. I tego że nie ponosi konsekwencji ( wszystkim obarczona jestem ja a on prowadzi kawalerskie życie  )  i jeszcze chce ciężar rozstanie przerzucić na mnie .
QuQu - jak skończyła się Twoja historia ?

Znam to wszystko jakbym o sobie czytała.
Chcesz wiedzieć co u mnie to napisz na priv

50

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Gustawa napisał/a:

Ela - no właśnie on niczym sie nie martwi... Przybiera  pozę szczęsliwego szczypiorka na wiosnę i przeżywa drugą młodość.  Swoje odczucia ( negatywne ) wzgl rodziny przerzucił na mnie , obowiązków dawno już nie miał ,a z tego co zostało się wymiksował.
Chciałabym  mieć stabilne emocje  bez względu na jego obecność , tylko jak to osiągnąć ?  zwłaszcza jeśli dalej się kocha

QuQu - ja mam wrażenie że czas działa na naszą nie korzyść. To  trwa już 3 miesiące i z miesiaca na miesiąc jest coraz gorzej. Co nam przyniesie czas ? 
Czy dam radę ?  Mój mąż przez 10  lat ostro  trenował mnie w milczeniu.  Ostatnio zamilkł  na 5 tyg jak byłam  w 8 miesiacu ciąży.  Obraził  się . Także w tym jestem zahartowana,  ale nie umiem znieść postawy lekceważenia. Jakby rodzina była nic nie warta w jego życiu. I tego że nie ponosi konsekwencji ( wszystkim obarczona jestem ja a on prowadzi kawalerskie życie  )  i jeszcze chce ciężar rozstanie przerzucić na mnie .
QuQu - jak skończyła się Twoja historia ?

Normalnie. Kochaj Siebie. Codziennie sobie to powtarzaj..Klapki spadną Ci z oczu.. Możesz kochać. pewnie zostanie coś na dnie do ojca dzieci, ale zasługujesz na więcej. Szukaj tego co sprawia Ci radość i otwórz na ludzi..
zastanów się, czy póki mąż taki szczęśliwy szczypiorek nie negocjować jednak warunków rozwodu.. Potem może być gorzej..

51

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Dziękuję Elu. Cały czas szukam, staram się  - uwolnić siebie ...Nie rozumiem do końca tego czemu on swoim zachowaniem ma na mnie taki wpływ Dziś zrozumiałam , że cały czas krążę w okół niego jakbym sę go bała. Jego reakcji, słów, jego zbytnia radośc wpędza mnie w niepewność. Może dlatego że są teraz takie nieprzewidywalne. On zaś ze mnie czyta jak z książki.
Zabawne - on ani razu nie wspomniał  o rozwodzie. Nawet gdy mu powiedziałam że jest wolnym człowiekiem , może odejść ja go na siłę nie trzymam i się spytałam co dalej - odpowiedział  -nie wiem . I żebym go  o to nie pytała.

52

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
QuQu napisał/a:

Mój postępował podobnie

Tak daję Ci pod rozwagę: nie zauważyłaś, że we wszystkich wątkach de facto wypowiadasz się o sobie i swojej sytuacji? Widać, że wciąż się z tym nie pogodziłaś, że wciąż Cię to dręczy, ale uwierz: nie każda kobieta jest Tobą, nie każdy facet jest Twoim mężem, nie każda sytuacja jest waszą sytuacją.

53 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-28 00:07:31)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

I co w tym dziwnego EE tam? Przeciez o to chodzi, by dzielić się SWOIMI doswiadczeniami, a nie tylko filozoficznymi wywodami.dlaczego robic z tego zarzut? Lepiej sie zastanów co Ciebie w tym boli?
A kazdy i tak ma własne przemyślenia.
Niektóre tematy bardziej nas ruszają, Ty jak zauważylam tez masz takie. I dobrze, bo ktoś zobaczy to od strony czyichś autentycznych przeżyć.A wnioski i tak sam wyciągnie.

54

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
Ela210 napisał/a:

I co w tym dziwnego EE tam? Przeciez o to chodzi, by dzielić się SWOIMI doswiadczeniami, a nie tylko filozoficznymi wywodami.dlaczego robic z tego zarzut?

Tylko jej doświadczenia są wciąż nieprzepracowane, wciąż widać jakieś zacietrzewienie. Dopóki nie będzie przepracowane, to nie będzie racjonalnych wniosków, nie będzie obiektywnego spojrzenia.

55 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-28 10:35:21)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
EeeTam napisał/a:
QuQu napisał/a:

Mój postępował podobnie

Tak daję Ci pod rozwagę: nie zauważyłaś, że we wszystkich wątkach de facto wypowiadasz się o sobie i swojej sytuacji? Widać, że wciąż się z tym nie pogodziłaś, że wciąż Cię to dręczy, ale uwierz: nie każda kobieta jest Tobą, nie każdy facet jest Twoim mężem, nie każda sytuacja jest waszą sytuacją.

Tak wypowiadam się o sobie i swoich doświadczeniach , masz racje nie pogodziłam się z tym i wciąż mnie to dręczy. I masz rację nie każdy jest mną i moim mężem, ale szukając tu odpowiedzi na swoje pytania, widzę jak wiele jest podobnych historii. Jeśli moja historia i moje doświadczenie pozwoli komuś zrozumieć co tak naprawdę się dzieje to chyba dobrze.

tu taki podobny temat
https://www.netkobiety.pl/p3396768.html#p3396768

56

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Więc owszem, mój mąż jest uwikłany w emocjonalną relacje z inną kobietą . Wg niego nie chce z nią być itp. tylko sobie gadają . 4 godziny dziennie big_smile  ( podobno jest to tylko wirtualna znajmość, nigdy się nie spotkali  , więc mój mąż prowadzi dwa związki na odległość )
Gdy powiedziałam że ma podjąć decyzję - znowu usłyszałam magiczne nie wiem, nie chce się wyprowadzić .
Między nami żadnych zmian, przyjeżdza na święta w sobotę.
Podjełam decyzję że święta spędzamy osobno, mu postawiłam  warunek że do lutego ma się zdeklarować . Na dzień dzisiejszy, wiedzę jeszcze potrzebe podzielenia naszych finansów , tylko nie wiem czy warto ten temat poruszyć teraz czy jednak poczekać do lutego.
Czuje się dobrze z podjętymi wyborami, wyznaczam  swoje granice, czuje się silniejsza. Mam tylko nadzieje że ta siła  nie zniknie gdy on znowu się pojawi...

57

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Gustawo podjecie decyzji przynosi ulge. Moge Ci tylko zyczyc abys wytrwala w swojej i aby okazala sie ona wlasciwa.

58

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
jaanna napisał/a:

Gustawo podjecie decyzji przynosi ulge. Moge Ci tylko zyczyc abys wytrwala w swojej i aby okazala sie ona wlasciwa.

Dziękuję smile
Będzie ciężko
A czy okażą się właściwie ? Tego nikt nie wie, dlatego tak ciężko je podjąć  smile
Generalnie wiem że gdybym była twardsza nie dawałabym mu żadnego czasu , albo byłby on  zdecydowanie krótszy, ale że tli się we mnie jeszcze nadzieja, zrobiłam to na co mnie stać na dzień dzisiejszy stać.

59 Ostatnio edytowany przez Gustawa (2019-01-05 11:08:40)

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Przez te parę miesięcy wolności bardzo oddaliliśmy się od siebie  emocjonalnie. Mój maż przestał się interesować czymkolwiek, brak było nawet podstawowych pytań o organizację , zdrowię dzieci, czegokolwiek. Nie chciał mówić także o sobie. Ja się nie narzucałam swoją osobą , również nie dzwoniłam , nie pytałam. Gdy przyjeżdżał całą swoją osobą starał się mi przekazać jak bardzo jestem mu obojętna, jak bardzo nie chce mieć ze mną absolutnie nic do czynienia. Doszło do tego że miałam wrażenie jest dokładnie w takim stanie w jakim zostało zawierane - jednostronnie. Jednocześnie zaczeły wychodzić fakty z lafiryndą . Jest owszem "przyjaciółka " z którą mój mąż zawiązał znajomość. Jedyne co udało mi się dowiedzieć to to że do fizycznej zdrady nie było, ale owszem są długogodzinne rozmowy podczas których cytując '' rozmawiają o wszystkim , także o Tobie "
Zabolało, ze mną nie chce w ogóle komunikacji a z nią zacieśnia kontakty, zwierza się , rozmawia o mnie a mi apropo niej nie chce udzielić absolutnie żadnej informacji ! Po tej rozmowie ( a raczej awanturze ) mój mąż wycofał się jeszcze bardziej ( myślałam że to już nie możliwe ) i nawet nie poinformował mnie o tym że bezpiecznie dojechał do pracy. Co ciekawe , mój mąż nawet wtedy gdy kazałam mu wybrać tu i teraz nie potrafił się zdecydować na odejście. Ale na zostanie również nie .
Nadeszły święta , mój mąż wrócił, butny , arogancki i lekceważący. Po jednym dniu takiej atmosfery , zwróciłam mu uwagę że są święta , jestem jego żona, matką jego dzieci więc żeby wziął się w garść i zaczął sie zachowywać w miare normalnie. Wciąż mnie "olewał " ale w miarę włączył się w życie domowe, przygotowywanie potraw czy pakowanie prezentów. Rozmowy oficjalne . Nie zdecydowałam się na święta razem , za bardzo bolała jego postawa oraz obecność przyjaciółki. Choć on wiedział że może ten stan odwrócić , gdy spytałam się jako kto mam z nim pójść - żona czy wspólokatorka ( bo tak mnie nazwał 2 miesiące temu ) nic nie odpowiedział . Dla mnie przekaz był jasny , nie chciałam tak iść i udawać że wszystko jest w porządku . Przy tej rozmowie o świętach spytałam czy jest sens ciągnąć to do lutego - znowu odpowiedź nie wiem ...
Mąż po świętach zaraz wracał do pracy , dotrwaliśmy do końca w miarę poprawnej atmosferze i w ciszy... wieczorem sprawdziłam - nie wiem czemu , ponieważ już od dawna tego nie robiłam , coś mnie tkneło , i tak - ledwo co wrócił za granice od razu spędził z nią na tel pare godzin. Przelało mi się miałam już dość , ja się nie godzę na taki stan ... Dodatkowo, gdy wrócił znalazłam paragon, okazało się mój mąż był w Polsce już dzien wcześniej... okłamał mnie że musi zostać na sobotę jeszcze w pracy. Tak naprawdę wrócił i czas spędził z nią ... Zażądałam podziału finansów i jego wyprowadzki. Początkowo na wyprowadzkę nie chciał się zgodzić , ale gdy powiedziałam że nie godzę się na jego podwójne życie , że skoro chce być wolny - powiedział a - to niech powie b . Wtedy powiedział że się wyprowadzi. Rozdzieliliśmy finanse, on zdecydował o sprzedaży mieszkania. Bolało , bolało że tak łatwo na wszystko się zgadzał. Jednocześnie nie udziela żadnych informacji na temat niej , stwierdził że to nie temat do rozmów... Jakby wbił mi nóż i przekręcił 5 razy. Na następny dzień, wesołkował, gwizdał, jakby to wszystko spłyneło po nim jak po kaczce , a ja się rozsypałam. Nie , nie prosiłam żeby został ale leżałam na podłodze w toalecie i wyłam... dopiero gdy zobaczył moje łzy stonował swoje zachowanie. Spytałam gdy wychodziłam z dziećmi , czy po powrocie jeszcze będzie - spytał zdziwiony czy już teraz ma się wynieść. Odpowiedziałam że ja bardzo chce żeby został , ale jako mąż a nie wspólkokator. Na to się nie godzę. Na sylwstra zostawiłam go samego - i tu pierwszy szok spytał się gdzie idę . Wiem , wiem że to prawdopodobnie nic , ale do tej pory on nie przejawiał żadnego zainteresowania moją osobą . Na nastepny dzień , wyjeżdżał . Nie rozmawialiśmy w ogóle , jednak powiadomił gdy dojechał sam z siebie i zamienilśmy ze sobą pare zdań. Nie wiem po co czegokolwiek się w tym doszukuję . Może cienia szansy dla nas...
Generalnie , na dzień dzisiejszy niby wszystko ustalone , a nic nie jest ustalone. Mój mąż nie mówi o rozwodzie. Miał przejąć swoją działkę finansów , jednak nie zainteresował się i nie ma nic co mu do tego jest potrzebne. Nie wiem czy za miesiąc przyjedzie tutaj, czy jednak się wyprowadzi ( zostawił tutaj wszystkie swoje rzeczy ) . Sprzedaż mieszkania - niby ustalone, ale co gdzie jak kiedy ? nic nie wiadomo, ciągle w zawieszeniu . Nie zainteresowal się nawet gdzie ja się podzieje z dwójką małych dzieci...
Miotam się w tym wszystkim teraz strasznie i biję głową w ścianę ...

60

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Bardzo Ci współczuję..ech..

61

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

I tak będziesz biernie czekać, aż stracisz resztki szacunku do samej siebie...

62

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Czyli w tajemnicy przyjechal wczesniej i spedzil z nia noc. Wiec jakim cudem piszesz ze zdrady fiz nie bylo.. tylko rozmowy...
Nie czekaj biernie. Zacznij w koncu podejmowac decyzje i je realizowac, niezaleznie od meza

63

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Jaana, spędził z nią cały dzień, o 2 w nocy dojechał do domu,a  piszę co on powiedział...  jak spytałam czy mnie zdradził powiedział że nie, i nie chce dociekać czy tego zgłębiać. Co było, czego nie. Jestem już tym wykończona psychiczne, jasne że mu nie ufam i nie wierzę. A sam fakt że mnie tak perfidnie okłamał, że spędził czas z nią,tak naprawdę obojętnie w jakiej formie jest niesamowicie bolesny. Jestem zdecydowana na sprzedaż mieszkania i wstępnie separację. On się nie wyprowadzi, sprzedaż mieszkania jest jedyną szansą odcięcia się. Zwłaszcza że ze swoją częścią finansowych zobowiązań też sobie nie radzi więc trzeba po zamykać to co wspólne bym nie miała na głowie jeszcze więcej problemów.
Jedyne co to chcę poczekać do urodzin starszego syna, on tak się cieszy, tak czeka. Nie chcę mu psuć tego dnia.
Tyle żalu wciąż we mnie jest. Smutku , żałoby za tymi wspólnymi latami...
Zła jestem sama na siebie że wciąż kocham, wciąż tęsknię. Tylko że to już całkiem inny człowiek.

64

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Przykre to wszystko.
A w teksty ze rozmawiali to przy takim zachowaniu meza bym nie wierzyla.
Moze separacja nim wstrzasnie. Tylko konsekwentne dzialania a nie grozby czy proszenie.
Wiesz nawet jak sie ogarnie i zacznie plakac i zalowac to juz nigdy nie bedzie tak samo niestety

65

Odp: Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?
jaanna napisał/a:

Przykre to wszystko.
A w teksty ze rozmawiali to przy takim zachowaniu meza bym nie wierzyla.
Moze separacja nim wstrzasnie. Tylko konsekwentne dzialania a nie grozby czy proszenie.
Wiesz nawet jak sie ogarnie i zacznie plakac i zalowac to juz nigdy nie bedzie tak samo niestety

Masz rację, nie wierze. Bardzo przykre...Niestety , widzę że on emocjonalnie jest tak daleko, tak zaangażowany w inną relację ze nie  mam tak racjonalnie złudzeń że on się opamięta. Serce chciało by wierzyć, ale mózg mówi jak jest. Nawet gdyby się wahał jego zaangażowanie w tamto nie pozwoli mu wykonać żadnego ruchu. Wiem to, widzę. Zresztą, dzieci też się nie liczą, tak mi ich szkoda. młodszy nawet nie będzie go znać. Ale teraz Nic się dla niego nie liczy.

Posty [ 1 do 65 z 87 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż nie wie czy kocha...Rozstanie czy trwanie ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024