Mógłbym wiedzieć ile macie lat? Bo zdaje mi się, że nie do końca znacie obecne realia. Nie za bardzo wiecie, co imponuje osobą wychowanych w dobie internetu i social mediów. I nie mówię, że wszystkie młode kobiety takie są, żeby ktoś mi tutaj nie zarzucił czegoś, ale jest spory % takich.
Młode kobiety są strasznymi materialistami i szukają atencji i poklasku. Chodząc do Liceum, nie przywiązywałem dużej uwagi do ubioru i sylwetki, ubierałem się schludnie „No logo” jak Noami Klein, byłem chudy, jedynie twarzą trochę nadrabiałem i gadką. Od większości dziewczyn, które mi się podobały, dostawałem wtedy kosza.
Kończąc szkołę, poszedłem od razu do pracy, bo wiedziałem, co w życiu chce robić, zacząłem zarabiać coraz lepsze pieniądze, skończyłem zaocznie finanse i rachunkowość. Zapisałem się na kickboxing, żeby poprawić sylwetkę, nabrać pewności siebie i w ciemnej uliczce móc się obronić. Zacząłem bardziej o siebie dbać, jeść zdrowo, zapuściłem dłuższe włosy, wcześniej głowa była cięta na zero jak w wojsku, zmieniłem garderobę, pokupowałem więcej markowych ubrań. I od razu zauważyłem większe zainteresowanie u płci przeciwnej w przedziale wiekowym ok. 17-25, coraz częściej obce kobiety zaczęły się do mnie uśmiechać, zagadywać w sklepie, w parku czy w internecie, coraz częściej byłem zapraszany na imprezy czy domówki do kompletnie mi obcych ludzi, nie mówię, że zdarzało się to notorycznie, ale różnica jest. W LO znajomy z klasy, nie chciał zaprosić mnie na domówkę, a tutaj obca kompletnie osoba, zaprasza kompletnie obcego typa, bo pożyczył mu ognia.
Zabrałem kiedyś dziewczynę do Wiednia, tak na weekend, to narobiła tyle zdjęć, jakby odkryła nowy ląd i potem publikowała, przez pół roku zdjęcia, że rzekomo jest na emigracji, wiedzie dostatnie życie w Austrii, a siedziała w jakieś wiosce pod Poznaniem, w restauracji cykała zdjęcia żarciu, a wieczorem położyła się i powiedziała, rób ze mną, co chcesz. Kolejna jakaś młoda, aspirująca blogerka modowa, chciała podbierać ode mnie outfity, żeby móc publikować jako swoje, na jednej z imprez, przyczepiła się do mnie, żebym pożyczył jej swoją bluzę z Supreme, z głupim logiem, gdybym chciał, to wszystko mogłaby zrobić, za to, że pozwolę jej zrobić sobie zdjęcia w głupiej bluzie, z głupim logiem, żeby wleciało jej parę lajków i parę satelit wokół niej latało. Chorowała na SMS, chciałem, żeby się ode mnie odczepiła, zacząłem puszczać w jej kierunku, bardzo chamskie — bo nic nie działało, komentarze typu: „Jeszcze tylko tytuł naukowy i będziesz damską wersją Stephena Hawkingsa”, jak grochem o ścianę, w końcu jakaś koleżanka ją ogarnęła i dała mi spokój. Kolejna chciała, żebym pod promował jej profil na instagramie, ja miałem ok. 30k, a Ona niecały tysiąc, wysyłała mi nagie zdjęcia, tylko żebym zrobił z nią kilka zdjęć na swoje insta, albo nagrał parę filmów na instastory, żeby dostać kilka wirtualnych cyferek, na jeb*** instagramie.
Najlepsze było, jak na pierwszy urlop, po 1,5 roku pracy pojechałem do Mediolanu, na mecz mojej ulubionej drużyny Interu Mediolan, przy okazji trochę pozwiedzałem miasto, zrobiłem z 2-3 zdjęcia i wrzuciłem na social media. Jedna koleżanka, która mnie olała, samotna matka bodajże, po gówno kierunku, zaczęła mi pisać komentarze, jaki to jestem ładny, fajny, że zawsze wiedziała, że będą ze mnie ludzie. Druga napisała mi na priv, z zapytaniem, czy kawa, którą jej proponowałem 4 lata temu, nadal aktualna. Dlatego pokasowałem wszystko, wpiżdziet.
Z nią sytuacja wyglądała z deczka inaczej, Ona akurat była inna, nie sprawiała pozorów, że przywiązuje uwagi do takich rzeczy i to mi się bardzo podobało, związałem się emocjonalnie, na początku zgrywała bardzo niedostępną i trochę musiałem się nalatać za nią, była wyzwaniem, ale złamała pewne zasady, których nie mogę nagiąć i to najbardziej boli. Na kłamstwie ciężko coś zbudować, a jeśli ktoś raz zawiódł to ciężko, na nowo zbudować zaufanie. Jeszcze ten dzieciak, wolałbym przeznaczyć 1k każdego miesiąca na pomoc w ochronie pantery śnieżnej czy zaadoptować watahę wilków na WWF niż utrzymywać obcego dzieciaka. Lepiej być „chamem” i „niedojrzałym” gościem w oczach innych niż we własnych frajerem i bankomatem.
Znerx napisał/a:Ernest23 napisał/a:Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem,
Ale można za to trafić przed sąd. Nawet za jedną działkę, skończysz z wyrokiem... i nasrane w papierach.
Jeśli posiadasz do 2-3g w jednej samarce, na komendzie zachowasz zimną głowę i nie spękasz. Możesz dostać odroczenie, za niską szkodliwość czynu. Wystarczy dobry prawnik, który odpowiednio pokieruje sprawą. To, że Sebki dostają zawiasy za 0,5g to tylko i wyłącznie ich wina. Inne dragi mnie nie interesują.
W moim przypadku akurat syf w papierach nie ma znaczenia, dopóki będę w stanie opchnąć bezzębnemu, szczoteczkę i pastę do zębów, tak długo będą mnie trzymać. Trzeba wiedzieć, jak się ustawić w życiu, jak nie na prawo, to na lewo, jak nie tu, to gdzie indziej. Ograniczenia są tylko w głowie, a limitem jest tylko niebo.