jak postąpić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 120 z 120 ]

66

Odp: jak postąpić?

Nie wiem, moze gdyby jednak ta ciaza się potwierdziła byłoby mi łatwiej, a nie trudniej jak póki co uważam. Wtedy może potrafiłbym to rzucić i zacząć leczyć rany. Nie wiem, naprawdę...narazie wiem co czuję i wiem że mimo ich relacji moje uczucia się nie zmieniły...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: jak postąpić?

Droga waleczna12,
Na Twój post nakierowała mnie inna forumowiczka i pomyślałam, że napiszę do Ciebie bo u mnie też do niedawna doszło do zdrady. Wprawdzie inaczej się to potoczyło - możesz przeczytać na moim wątku, ale nie o tym chciałam pisać. U mnie mąż jest teraz z kochanką swoją a ja z naszym dzieckiem.

I jest mi bardzo ciężko teraz ale wiem, że tak jest lepiej. Bo ja go kochałam i pewnie dalej w jakiś sposób kocham. Ale kocham go takiego jaki był przed tym wszystkim. Teraz kocham właśnie to wyobrażenie o nim i tęsknie za tym. Tęsknię za tym co mielibyśmy razem gdyby do tej sytuacji nie doszło. I są momenty, że jest mi bardzo źle. Tylko jak pomyślę sobie jak to by było w drugą stronę - gdybyśmy zostali razem, to co? To ja bym wiedziała, że ja go kocham ale on mnie już nie aż tak mocno. I pewnie któregoś dnia doszłabym do wniosku, że on mnie w ogóle nie kocha. I ja jego już też nie, bo ja kocham tylko to wyobrażenie o nim jakie mam w głowie. Myślę, że Ty też kochasz to wyobrażenie o swoim mężu jakie zbudowało się w Twojej głowie przez lata bycia razem. I oczywiście nie jest to takie proste żeby zaakceptować to, żeby zrozumieć, że on nie jest tym czowiekiem jakim myślałaś, że jest. Ale ja zdecydowałam, że mimo tych wszystkich trudności, bólu, upokorzenia itd. jakie doznałam podczas tej całej sytuacji nie będę walczyć o kogoś kto mnie nie chce na 100%.
Zamiast tego walczę o siebie, o to żebym kochała siebie samą bardziej. Zaczęłam pisać tu na forum, rozmawiać z ludźmi na około, chodzę na terapię, robię różne ćwiczenia żeby uwolnić się od negatywnych emocji oraz takie żeby być lepszą dla samej siebie, żeby polubic siebie tak w pełni. U mnie minęło ok. 3 miesięcy i już widzę poprawy. Do kochanki miałam takie samo nastawienie jak Ty - i ona też robiła wszystko żeby mój mąż został z nią. Ale odpuściłam i widzę, że już nie mam takich mocnych negatywnych uczuć pod jej osobą. I zaczynam widzieć, że co ona dostała? Faceta, ktory bez mrugnięcia okiem oszukiwał najbliższą sobie osobę. To skąd pewność ze jej tego nie zrobi?

Innymi słowy - ta sytuacji jest ciężka i bardzo bolesna ale możesz ją wykorzystać tak żeby walczyć o siebie i zrobić coś dobrego ze swoim życiem. Nie będzie łatwo ale stopniowo będziesz widzieć poprawę. Albo możesz tkwić w tym wszystkim, walczyć o męża. Ale tak naprawdę co Ci to da? Życie z kimś kogo już nigdy nie będziesz pewna. I ciągle będziesz się zastanawiała czy znów Cię nie oszukuje. Życie z kimś komu na Tobie nie zależy bo inaczej nie oszukiwałby Cię aż tak. Straszne to jest do zaakceptowania, ale zdrowsze i rokujące na przyszłość bo możesz zainwestować w siebie zamiast w uczucie, które nie jest odwzajemnione.

Tak czy inaczej mam nadzieję, że ułoży Ci się tak jak chcesz. Ból będzie ogromny cokolwiek nie postanowisz ale pamiętaj, że w tym wszystkim Ty jesteś najważniejsza i Twoje szczęście.

68

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:
takata napisał/a:

droga autorko

przeczytałam cały Twój topic i jedno co mi się nasuwa na myśl to to, ze jesteś straszną egoistką pozbawioną empatii i niestety godności.
Twój pożal się Boże mąż wali Cię w rogi niecałe pół roku po ślubie z koleżanką z pracy, funduje sobie z nią dziecko, odgrywa żałosną rolę  tchórzliwego zagubionego misia, a Ty zamiast kopnąć dziada w 4 litery i wywalić na zbity pysk z domu, to zastanawiasz się jak dokopać lafiryndzie, która ukradła Ci życie i męża.

Czy rozpatrując swoja sytuację pomyślałaś o tym, ze Twój maż jest zakochany w tamtej kobiecie i przeprowadził się do niej bo chciał, a wszystkie żałosne historyjki dla Ciebie wymyślił bo mu jest najnormalniej w świecie Ciebie żal i gryzie go poczucie winy, że Cię skrzywdził.
Ona rozstała się ze swoim partnerem i bynajmniej nie przez ciąże, która jest lub jej nie ma, tylko dlatego, że być może postanowili z Twoim mężem być razem..

Nie determinuj swojego związku z mężem tym czy jego kochanka jest w ciąży, czy nie, bo to nie ma wpływu na Twój związek z nim. Maż zdradzał Cię regularnie pół roku po ślubie lub wcześniej i to jest istota sytuacji. Jak nie będzie ta lafirynda to będzie inna..

Napisałam, ze jesteś egoistką ponieważ nie myślisz o tym co się stanie z dzieckiem i czy powinno mieć szanse na normalną rodzinę, tylko będziesz walczyć do końca, bo Tobie jest źle i Ty musisz udowodnić, ze jesteś lepsza od lafiryndy! No niestety wszystko nie tak. Gdybyś była lepsza, to odeszłabyś z godnością i nie taplała w tym bagnie bo oni nie są tego warci...

Wiem, że każdy z was może mnie oceniać że źle postępuje. Mimo wszystko postępuje tak jak czuje. Co do tego gdzie mieszka teraz mój mąż, nigdzie nie napisałam że z nią. Siedzi u babci. Raz był u niej, no bo bóle. Po długiej bitwie w mojej głowie postanowiłam i napisałam że dla dobra dziecka i siebie ustąpię. Ono nie jest niczemu winne, wiem o tym. I mimo calej sytuacji tego co pisałam wczesniej wiem, że nie mogę tak postąpić. Więc pewnie to co napisałam na początku było dyktowane większymi emocjami niż teraz

Moja droga prosze Cie o jedno, jesli chcesz zawalczyć i jesteś tego pewna, to zrób to-masz takie prawo, tylko o jedno Cię proszę. Zrób to ze względu na SIEBIE, nie na nią a broń Boże na to dziecko! Może to się nie spodobać komuś to co napiszę, ale co Cię to dziecko obchodzi? Masz wystarczająco dużo problemów na głowie, i nie masz obowiązku przejmowac się dzieckiem lafiryndy która prawdopodobnie urodzi dziecko Twojego męża. Jeśli ono będzie to ma matkę, i ewentualnie ojca( jeśli nie ucieknie oczywiście z hukiem wystraszony odpowiedzialnością) , a Ty pomyśl o sobie. Myśl tylko i wyłącznie o swoim życiu teraz . Daj znać proszę jak Ci się wiedzie. No i najważniejsza kwestia, jeśli dziecka nie ma i nie nie będzie-musisz konkretnie ustalić z mężem aby nie miał z nią żadnego kontaktu(choć niestety nie masz żadnej pewności że tak będzie), ponieważ to ON musi tego chcieć bardziej niż TY.

69

Odp: jak postąpić?
acha100 napisał/a:

Moja droga prosze Cie o jedno, jesli chcesz zawalczyć i jesteś tego pewna, to zrób to-masz takie prawo, tylko o jedno Cię proszę. Zrób to ze względu na SIEBIE, nie na nią a broń Boże na to dziecko! Może to się nie spodobać komuś to co napiszę, ale co Cię to dziecko obchodzi? .

Dziecko może Autorki i nic nie obchodzić, jednak będzie ono na stałe wpisane na każdej płaszczyźnie w jej życie.
Jeśli zdradzający małżonek wybierze Autorkę, to przecież to dziecko (o ile się urodzi) nie zniknie nagle.
Mąż będzie musiał przez wiele lat płacić alimenty, i będzie to odczuwalne we wspólnym domowym budżecie. Będzie się z tym dzieckiem spotykał, poświęcał mu czas. Być może będzie chciał zabierać dziecko na święta, na wspólne wakacje.
Łatwo jest napisać, że nikogo to dziecko nie obchodzi, to jednak niczego nie zmienia w faktach i w przyszłości, jaka może Autorkę czekać.

acha100 napisał/a:

Masz wystarczająco dużo problemów na głowie, i nie masz obowiązku przejmowac się dzieckiem lafiryndy która prawdopodobnie urodzi dziecko Twojego męża. Jeśli ono będzie to ma matkę, i ewentualnie ojca( jeśli nie ucieknie oczywiście z hukiem wystraszony odpowiedzialnością) , a Ty pomyśl o sobie. Myśl tylko i wyłącznie o swoim życiu teraz . Daj znać proszę jak Ci się wiedzie. No i najważniejsza kwestia, jeśli dziecka nie ma i nie nie będzie-musisz konkretnie ustalić z mężem aby nie miał z nią żadnego kontaktu(choć niestety nie masz żadnej pewności że tak będzie), ponieważ to ON musi tego chcieć bardziej niż TY.

Dlaczego wychodzisz z założenia, że kobieta, z którą mąż Walecznej wdał się w romans, to lafirynda ?
A może jest dokładnie taka sama jak Autorka ? Zakochana w nim, zadurzona. Chce o niego walczyć, o jego miłość.
I jest jeszcze inna strona tego medalu - jeśli kochanka to lafirynda, to jak określimy zdradzającego męża wobec tego ? Bo przecież jego postępowanie jest takie same jak i owej "lafiryndy" - on również kłamał i zdradzał.

Również i konkretne ustalanie z mężem, że ma nie mieć z kochanką żadnego kontaktu - nie uważasz, że w takiej sytuacji byłoby to poniżające ?
Autorka nie dość, że chce walczyć o nieuczciwego męża zdradzacza, to jeszcze ma mu zakazywać kontaktów z kochanką i może pilnować, czy aby na pewno tego nie robi ?
No bez żartów smile
Powinno być dokładnie odwrotnie ... to zdradzacz prosi żonę o szansę i jeśli mu zależy na odbudowie małżeństwa i zaufania - to on sam kończy relację i kontakty z kochanką bo TAK CHCE, a nie dlatego, że żona mu tego zakazuje.

70

Odp: jak postąpić?

anszan, acha100, IsaBella77 - każda z Was dołożyła 3 gr do tego że zaczynam coraz bardziej się zastanawiać czy warto. Z jednym się nie zgodzę, żebym nie myślała o nim. dziecko to dziecko, nie prosiło się na świat w ten czy inny sposób. Nie można mu odbierać tego na co zasługuje każdy człowiek - rodziny. Jaka ona będzie? Nie wiem. To od nich zależy. Czy będą czegoś żałować? Nie jestem w stanie tego stwierdzić. Dowiedziałam się właśnie, że owa kochanka mojego męża swojego już byłego partnera nie zadziała raz. Wiec potwierdzi się ciąża, nie omieszkam mu tego wspomnieć na dowidzenia. Ale wracając do tego co chciałam napisać. Dzięki Wam kobiety zaczynam myśleć...lepiej późno niż wcale. Czy on naprawdę zasługuje na drugą szansę? Czy nie stanie się za jakiś czas tak, że zacznie żałować że nie wybrał jej? A wtedy mimo moich uczuć pewnie będę ta gorszą...decyzji jeszcze nie podjelam...ale nie jest już ona dla mnie taka oczywista...

71

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

anszan, acha100, IsaBella77 - każda z Was dołożyła 3 gr do tego że zaczynam coraz bardziej się zastanawiać czy warto. Z jednym się nie zgodzę, żebym nie myślała o nim. dziecko to dziecko, nie prosiło się na świat w ten czy inny sposób. Nie można mu odbierać tego na co zasługuje każdy człowiek - rodziny. Jaka ona będzie? Nie wiem. To od nich zależy. Czy będą czegoś żałować? Nie jestem w stanie tego stwierdzić. Dowiedziałam się właśnie, że owa kochanka mojego męża swojego już byłego partnera nie zadziała raz. Wiec potwierdzi się ciąża, nie omieszkam mu tego wspomnieć na dowidzenia. Ale wracając do tego co chciałam napisać. Dzięki Wam kobiety zaczynam myśleć...lepiej późno niż wcale. Czy on naprawdę zasługuje na drugą szansę? Czy nie stanie się za jakiś czas tak, że zacznie żałować że nie wybrał jej? A wtedy mimo moich uczuć pewnie będę ta gorszą...decyzji jeszcze nie podjelam...ale nie jest już ona dla mnie taka oczywista...

Waleczna, posłuchaj dziewczyn, one naprawdę dobrze Ci radzą i robią to w sposób bardzo delikatny..
Powiem ci z mojego doświadczenia, ze kiedy mój maż wywinął mi taki numer to wywaliłam go z domu na zbity pysk. Płakałam po kątach ale powiedziałam sobie, że nigdy go o nic nie poproszę. Po paru miesiącach już po rozwodzie, po jego wizytach u psychologa i po kilku miesięcznym zabieganiu o szanse stwierdził, że w tej całej sytuacji, ja jedna zachowałam się godnie.
Teraz jesteśmy razem, ale dlatego, że to on robi wszystko aby zdobyć ponownie moje zaufanie.
Czasem rozstanie jest potrzebne, aby zobaczyć co tak naprawdę jest w życiu ważne. Jeśli on kocha Cię prawdziwie to puść go a nawet ciąża lafiryndy go nie powstrzyma przed powrotem do Ciebie. Daj mu czas, nie pisz, nie dzwoń, nie kontaktuj się..

72 Ostatnio edytowany przez uleshe (2018-06-27 15:56:47)

Odp: jak postąpić?

Chciałaś mieć autorko tematu dziecko. Gdy się dzieci ma to trzeba je wychowywać. Jak robi coś dobrze to się chwali jak jest niegrzeczne to się karze. Gdy się chwali bez zasług albo gdy dziecko narozrabia i nic się z tym nie robi to wtedy jest źle. Twój mąż narozrabiał złamał przysięgę i nie dostał od Ciebie żadnej kary . Nawet Bóg aby wybaczył grzech musi widzieć żal. Ty bez żalu bez kary wybaczyłaś mężowi i czekasz na jego decyzję. On nie poczuje że zrobił źle że Cie skrzywdził. Dlatego jeśli będziecie razem to za jakiś czas znów wda się w romans jak nie z tą to z inną.
Musiało być w waszym małżeństwie coś mocno nie tak skoro on przez hmm co najmniej połowę jego trwania potrzebował romansu a Ty tego nawet nie zauważyłaś. Przez połowę waszego małżeństwa twój mąż w żywe oczy Cie kłamał.

Co do kochanki. Ona Ci nie przysięgała jest wolną kobietą może sypiać z kim chce. Skoro kłamał Ciebie to ją pewnie też okłamuje. Pewnie jej mówił jaka Ty zła i niedobra i ona go pocieszała. Powiedział Ci że ona w ciąży to tylko jego słowa masz na to jakiś dowód? Bo skoro kłamie to i o tym mógł kłamać a wizyta u lekarza była po prostu kolejnym bzykankiem. Nie będą Ci w waszym związku po zdradzie przeszkadzać te kłamstwa ?
Jest jakaś granica którą człowiek którego kochasz musi przekroczyć abyś przestała? Bo już wiemy że można Cie zdradzać. Bić też Cie można ? Opluć ? A może wystarczy Ci dać na weekend cudze dziecko abyś się nim zajmowała w imię miłości do męża?
Gdyby wymazać to dziwne słowo kocham? To co byś powiedziała że Tobą kieruje? Boisz się zostać sama? Jesteś zła że twój plan idealnego małżeństwa rozpadł się na kawałki? Nie chce Ci się szukać kolejnego faceta? Czy po prostu nigdy się nie poddajesz nigdy. A może coś zupełnie innego?

73

Odp: jak postąpić?

myślę, że nick nieprzypadkowy. Powiem tak:
na razie przebija się motywacja by nie dać kochance "wygrać" a potem .. może i Misiowi urwać... uszka..
Tylko czy warto? Kochanka symuluje ciążę raczej, bo każda normalna kobieta kupi najpierw niedrogi test i go zrobi.
ale najgorsza jest reakcja męża- bo nie sądzę, by mężczyzna który nie kocha tej drugiej a kocha żonę rozważał odejście od żony do tamtej z powodu ciąży.

74

Odp: jak postąpić?

O serio? Co autorkę obchodzi dobro jakiegoś obcego dziecka i czy to dziecko będzie miało rodzinę czy nie? To ona jest w tej sytuacji poszkodowana. Ja rozumiem że wydaje się że gościa kocha, bo nie jest łatwo się odkochac nawet jak się człowiek bardzo stara, ale niech idzie być sobie z kochanka i ich dzieckiem. A ty droga autorko na dowodzenia puść go w skarpetkach i nie patrz za siebie.

75

Odp: jak postąpić?

Autorko, otrzymałaś tu wiele cennych uwag. Teraz buzują w Tobie emocje, chęć wali z "rywalką". W końcu niby zabiera Ci ona marzenia o rodzinie i dziecku. Wiadomo, że chcesz walczyć o swoje o to co budowałaś w co wierzyłaś. Ale jak już inni pisali, nie ona to Ci odbiera, tylko ten twój 'ślubny'. To on podjął decyzję o romansie i on miał Wasz związek gdzieś.
Od strony kobiety, tu Twojej, kiedy chce się odegrać, idealnie by było gdyby on ją kopnął a potem ty ze zdwojoną siłą jego. Bo każde inne rozwiązanie już jest złe. Choć chyba najlepsze, chcesz to idź i żyj szczęśliwie. A tu dajesz niewiernemu poczucie, że cokolwiek nie zrobi i tak go "kochasz".
Zostaw rywalizację o faceta, który nie jest tego wart i Twoich nerwów. W tej chwili kochasz nie jego ale swoje wyobrażenie o nim. Załóżmy, że wróci i co? Będzie jak dawniej, nie było sprawy, wygrałaś z tamtą? Może przez krótki czas będziesz czuła satysfakcję, ale prawda taka, że pod dachem będziesz miała faceta, któremu nie można ufać.
Ambicja ważniejsza niż honor?

76

Odp: jak postąpić?

No dobra moje drogie. Powiem Wam że chyba decyzja o tym by dać sobie z nim spokój dojrzewa we mnie, aczkolwiek pomimo iz mój kochany okazał się dupkiem nie da się odkochać. Uderzyć że zdwojoną siła? Może i by mu się należało. Tylko czy to coś da? W sumie to mimo iż mówi że drugi raz w życiu by się nie zachował, no coz póki co mu nie wierzę. Cały czas bije się z myślami czy kiedykolwiek będę potrafiła uwierzyć...w sumie tyle czasu kręcił. Wszystko byłoby prostsze gdyby nie uczucia. A tak cierpię i pewnie będę jeszcze długo cokolwiek się nie stanie

77

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

No dobra moje drogie. Powiem Wam że chyba decyzja o tym by dać sobie z nim spokój dojrzewa we mnie, aczkolwiek pomimo iz mój kochany okazał się dupkiem nie da się odkochać. Uderzyć że zdwojoną siła? Może i by mu się należało. Tylko czy to coś da? W sumie to mimo iż mówi że drugi raz w życiu by się nie zachował, no coz póki co mu nie wierzę. Cały czas bije się z myślami czy kiedykolwiek będę potrafiła uwierzyć...w sumie tyle czasu kręcił. Wszystko byłoby prostsze gdyby nie uczucia. A tak cierpię i pewnie będę jeszcze długo cokolwiek się nie stanie

To normalne bo wciąż kochasz i chcesz zaklinać rzeczywistość. Niestety on już odpłynął i emocjonalnie jest gdzieś indziej. Na tym etapie wrogiem jest dla Ciebie tamta.. ale prawda taka, że to on zdradził. On przekreślił Wasz związek.
Naprawdę kochasz go takiego, który podrywa inną, zdradza z nią Ciebie ...?
Ja nie wierzę w związki po zdradzie. Ot można tkwić.Tylko po co?

78

Odp: jak postąpić?

Kocham, kocham go napewno takim jakim był. A czy Jego druga twarz też? No cóż widzieliśmy się po tym jak to wszystko się wydało niby wszystko jak dawnej, tylko drugi głos w mojej głowie czy znowu coś nie kreci, czy mówi mi wszystko, ciekawe co mówił tamtej...zastanawiam się czy takie pytania z czasem mijają a czy wrecz przeciwnie

79 Ostatnio edytowany przez waleczna12 (2018-06-27 23:33:04)

Odp: jak postąpić?

.

80

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

Kocham, kocham go napewno takim jakim był. A czy Jego druga twarz też? No cóż widzieliśmy się po tym jak to wszystko się wydało niby wszystko jak dawnej, tylko drugi głos w mojej głowie czy znowu coś nie kreci, czy mówi mi wszystko, ciekawe co mówił tamtej...zastanawiam się czy takie pytania z czasem mijają a czy wrecz przeciwnie

Wiadomo, że to trudne, ale on na boku taką sobie już relację budował. Kochasz to jakim był, chcesz walczyć o to co chciałaś mieć, rodzinę. Ale on odpłynął.
Po zdradzie nie ma wygranych. Można zachować honor ale czym jest wygrana? Jestem z facetem który zdradza? Wiadomo, że chce się dokopać tej trzeciej, ale potem ew zostaniesz z nim sama.. Nawet jak "wygrasz" z nią czy będziesz czuć wygrana? On już zdradził..

81 Ostatnio edytowany przez acha100 (2018-06-28 08:22:31)

Odp: jak postąpić?

Kochana daj sobie czas, poukładaj sobie wszystko na spokojnie. Nie spiesz się, przemyśl sobie wszystkie za (choć tych za jest raczej mniej) i przeciw . Czasem słowa, rozmowy z kimś zmieniają pogląd na sytuację . Czy coś się wydarzyło u Was od czasu zamieszczenia postu?

82

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

No dobra moje drogie. Powiem Wam że chyba decyzja o tym by dać sobie z nim spokój dojrzewa we mnie, aczkolwiek pomimo iz mój kochany okazał się dupkiem nie da się odkochać. Uderzyć że zdwojoną siła? Może i by mu się należało. Tylko czy to coś da? W sumie to mimo iż mówi że drugi raz w życiu by się nie zachował, no coz póki co mu nie wierzę. Cały czas bije się z myślami czy kiedykolwiek będę potrafiła uwierzyć...w sumie tyle czasu kręcił. Wszystko byłoby prostsze gdyby nie uczucia. A tak cierpię i pewnie będę jeszcze długo cokolwiek się nie stanie

To prawda nie da się ot tak odkochać. Ja nadal mimo całej złości na mojego jm czuję że jest mi w jakiś sposób bliski. W końcu nie da się tylu lat wymazać z pamięci. I pewnie to jeszcze potrwa zanim wszystko się ułoży. W końcu gdybyśmy ich nie kochały to byłoby to zdecydowanie prostsze bo nie bolałoby nas ich zachowanie. Więc to co przeżywasz jest normalne. I nadzieja na powrót tego co było, będzie w Tobie jeszcze przez długi czas. Ale właśnie to jest nadzieja na powrót tego co było. A to już niestety zostało zniszczone. I oczywiście możnaby tak naprawdę stworzyć jeszcze lepszy związek nawet bo zdradzie partnera, bo często zdrada daje obudzenie z takiego letargu w jakim się żyło. Jest tylko jeden problem - do tańca trzeba dwojga. I w takiej sytuacji to zdradzający musi pokazać że bardzo mu zależy na ratowaniu związku. Jak tego nie ma to niestety ale nic z tego nie będzie, żebyś nie wiem jak się starała.
Ja też chciałam ratować naszą rodzinę ale widziałam, że to tylko ja tego chciałam. I nie znam słów żeby opisać jak straszne to dla mnie było i jak trudne do zaakceptowania. Ale wiem, że albo mogę to teraz zaakceptować, przeboleć, zawalczyć o siebie i ułożyć sobie szczęśliwe życie, albo pewnie za jakiś czas miałabym to samo. I może nawet nie byłoby kolejnej zdrady ale byłyby inne skutki tego że jedna strona jest bardziej zaangażowana.

Pomyśl sobie tak - piszesz że wydaje Ci się że masz siłę walczyć o związek z Twoim jm, który ewidentnie nie jest tak zaangażowany jak Ty i kto nie wiadomo czy w ogóle byłby z Tobą za jakiś czas. To może lepiej odpuścić i powalczyć o związek z samą sobą? W końcu na sobie samej możesz polegać i wiesz że zawsze będziesz ze sobą wink A jeśli on Cię kocha i faktycznie chce być z Tobą to prędzej czy później wróci i zechce powalczyć o Ciebie. Pytanie tylko czy Ty wtedy będziesz tego jeszcze chciała?

83

Odp: jak postąpić?
IsaBella77 napisał/a:
acha100 napisał/a:

Moja droga prosze Cie o jedno, jesli chcesz zawalczyć i jesteś tego pewna, to zrób to-masz takie prawo, tylko o jedno Cię proszę. Zrób to ze względu na SIEBIE, nie na nią a broń Boże na to dziecko! Może to się nie spodobać komuś to co napiszę, ale co Cię to dziecko obchodzi? .

Dziecko może Autorki i nic nie obchodzić, jednak będzie ono na stałe wpisane na każdej płaszczyźnie w jej życie.
Jeśli zdradzający małżonek wybierze Autorkę, to przecież to dziecko (o ile się urodzi) nie zniknie nagle.
Mąż będzie musiał przez wiele lat płacić alimenty, i będzie to odczuwalne we wspólnym domowym budżecie. Będzie się z tym dzieckiem spotykał, poświęcał mu czas. Być może będzie chciał zabierać dziecko na święta, na wspólne wakacje.
Łatwo jest napisać, że nikogo to dziecko nie obchodzi, to jednak niczego nie zmienia w faktach i w przyszłości, jaka może Autorkę czekać.

A gdzie ja napisałam, że dziecko nagle zniknie? Własnie przypominałam o tym, że to "sytuacja" która zaważy na całym jej/ich życiu jeśli Waleczna zdecyduje się na to.
Obchodzić ono będzie, jeśłi się urodzi , matkę i ewentualnie ojca-a na pewno nie powinno Walecznej.

acha100 napisał/a:

Masz wystarczająco dużo problemów na głowie, i nie masz obowiązku przejmowac się dzieckiem lafiryndy która prawdopodobnie urodzi dziecko Twojego męża. Jeśli ono będzie to ma matkę, i ewentualnie ojca( jeśli nie ucieknie oczywiście z hukiem wystraszony odpowiedzialnością) , a Ty pomyśl o sobie. Myśl tylko i wyłącznie o swoim życiu teraz . Daj znać proszę jak Ci się wiedzie. No i najważniejsza kwestia, jeśli dziecka nie ma i nie nie będzie-musisz konkretnie ustalić z mężem aby nie miał z nią żadnego kontaktu(choć niestety nie masz żadnej pewności że tak będzie), ponieważ to ON musi tego chcieć bardziej niż TY.

Dlaczego wychodzisz z założenia, że kobieta, z którą mąż Walecznej wdał się w romans, to lafirynda ?
A może jest dokładnie taka sama jak Autorka ? Zakochana w nim, zadurzona. Chce o niego walczyć, o jego miłość.
I jest jeszcze inna strona tego medalu - jeśli kochanka to lafirynda, to jak określimy zdradzającego męża wobec tego ? Bo przecież jego postępowanie jest takie same jak i owej "lafiryndy" - on również kłamał i zdradzał.
Dlaczego? Bo dla mnie każda kobieta, która decyduje się na to by być kochanką żonatego faceta-to lafirynda. Trzeba miec pewne zasady w życiu, nimi się kierować i ich się trzymać, nie sądzisz? Jego absolutnie nie bronię, w stosunku do niego użyłabym innego epitetu(ale tu mi nie wolno) Piszę o niej, bo to ona kombinuje i po trupach dąży do swojego celu. Takich "kobiet" nie szanuję, są dla mnie poniżej godności. Takie mam zdanie-możesz miec inne oczywiście.
Również i konkretne ustalanie z mężem, że ma nie mieć z kochanką żadnego kontaktu - nie uważasz, że w takiej sytuacji byłoby to poniżające ?
Autorka nie dość, że chce walczyć o nieuczciwego męża zdradzacza, to jeszcze ma mu zakazywać kontaktów z kochanką i może pilnować, czy aby na pewno tego nie robi ?
No bez żartów smile
Powinno być dokładnie odwrotnie ... to zdradzacz prosi żonę o szansę i jeśli mu zależy na odbudowie małżeństwa i zaufania - to on sam kończy relację i kontakty z kochanką bo TAK CHCE, a nie dlatego, że żona mu tego zakazuje.

Jeśli Waleczna nadal będzie upierała się przy tym, aby dać mu szansę to musi schować dumę do kieszeni, czekają ją bardzo ciężkie chwile. I oczywiście, że jemu powinno bardziej na tym zależeć, tak właśnie napisałam w poprzednim wpisie-doczytaj proszę uważnie, bo chyba ciut się czepiasz tongue Chodziło mi bardziej o to, aby priorytetem było zerwanie kontaktu z tamtą ( sporo naczytałam się historii, jak to niewierni mężowie nie mogą /nie potrafią(czytaj jak chcesz )"uwolnić się " od swoich chwilowych przygód . Bo tamta cierpi, bo tamta kocha..... itp.

84

Odp: jak postąpić?
acha100 napisał/a:

Jeśli Waleczna nadal będzie upierała się przy tym, aby dać mu szansę to musi schować dumę do kieszeni, czekają ją bardzo ciężkie chwile. I oczywiście, że jemu powinno bardziej na tym zależeć, tak właśnie napisałam w poprzednim wpisie-doczytaj proszę uważnie, bo chyba ciut się czepiasz tongue Chodziło mi bardziej o to, aby priorytetem było zerwanie kontaktu z tamtą ( sporo naczytałam się historii, jak to niewierni mężowie nie mogą /nie potrafią(czytaj jak chcesz )"uwolnić się " od swoich chwilowych przygód . Bo tamta cierpi, bo tamta kocha..... itp.

Masz rację acha100 - bardzo często tak jest, że pomimo rzekomego zakończenia romansu, niewierny małżonek nadal kontaktuje się z kochanką / kochankiem.
Ale jak dla mnie, to jest to wyłącznie dowód na to, że tak naprawdę nie chcą zakończyć kontaktu, że istnieje więź emocjonalna, którą ciągle chcą podtrzymywać i nie chcą jej utracić. A przy takim układzie - żadna odbudowa, czy naprawianie małżeństwa, nie ma najmniejszych szans sad

85 Ostatnio edytowany przez O... (2018-06-28 09:00:33)

Odp: jak postąpić?
takata napisał/a:

droga autorko

przeczytałam cały Twój topic i jedno co mi się nasuwa na myśl to to, ze jesteś straszną egoistką pozbawioną empatii i niestety godności.
Twój pożal się Boże mąż wali Cię w rogi niecałe pół roku po ślubie z koleżanką z pracy, funduje sobie z nią dziecko, odgrywa żałosną rolę  tchórzliwego zagubionego misia, a Ty zamiast kopnąć dziada w 4 litery i wywalić na zbity pysk z domu, to zastanawiasz się jak dokopać lafiryndzie, która ukradła Ci życie i męża.

Czy rozpatrując swoja sytuację pomyślałaś o tym, ze Twój maż jest zakochany w tamtej kobiecie i przeprowadził się do niej bo chciał, a wszystkie żałosne historyjki dla Ciebie wymyślił bo mu jest najnormalniej w świecie Ciebie żal i gryzie go poczucie winy, że Cię skrzywdził.
Ona rozstała się ze swoim partnerem i bynajmniej nie przez ciąże, która jest lub jej nie ma, tylko dlatego, że być może postanowili z Twoim mężem być razem..

Nie determinuj swojego związku z mężem tym czy jego kochanka jest w ciąży, czy nie, bo to nie ma wpływu na Twój związek z nim. Maż zdradzał Cię regularnie pół roku po ślubie lub wcześniej i to jest istota sytuacji. Jak nie będzie ta lafirynda to będzie inna..

Napisałam, ze jesteś egoistką ponieważ nie myślisz o tym co się stanie z dzieckiem i czy powinno mieć szanse na normalną rodzinę, tylko będziesz walczyć do końca, bo Tobie jest źle i Ty musisz udowodnić, ze jesteś lepsza od lafiryndy! No niestety wszystko nie tak. Gdybyś była lepsza, to odeszłabyś z godnością i nie taplała w tym bagnie bo oni nie są tego warci...

Takata jak mozna się z Tobą skontaktować? Mam kilka pytań dotyczących Twojej sytuacji i tego jak postepowalas z mężem przed jego powrotem?

86

Odp: jak postąpić?
O... napisał/a:
takata napisał/a:

droga autorko

przeczytałam cały Twój topic i jedno co mi się nasuwa na myśl to to, ze jesteś straszną egoistką pozbawioną empatii i niestety godności.
Twój pożal się Boże mąż wali Cię w rogi niecałe pół roku po ślubie z koleżanką z pracy, funduje sobie z nią dziecko, odgrywa żałosną rolę  tchórzliwego zagubionego misia, a Ty zamiast kopnąć dziada w 4 litery i wywalić na zbity pysk z domu, to zastanawiasz się jak dokopać lafiryndzie, która ukradła Ci życie i męża.

Czy rozpatrując swoja sytuację pomyślałaś o tym, ze Twój maż jest zakochany w tamtej kobiecie i przeprowadził się do niej bo chciał, a wszystkie żałosne historyjki dla Ciebie wymyślił bo mu jest najnormalniej w świecie Ciebie żal i gryzie go poczucie winy, że Cię skrzywdził.
Ona rozstała się ze swoim partnerem i bynajmniej nie przez ciąże, która jest lub jej nie ma, tylko dlatego, że być może postanowili z Twoim mężem być razem..

Nie determinuj swojego związku z mężem tym czy jego kochanka jest w ciąży, czy nie, bo to nie ma wpływu na Twój związek z nim. Maż zdradzał Cię regularnie pół roku po ślubie lub wcześniej i to jest istota sytuacji. Jak nie będzie ta lafirynda to będzie inna..

Napisałam, ze jesteś egoistką ponieważ nie myślisz o tym co się stanie z dzieckiem i czy powinno mieć szanse na normalną rodzinę, tylko będziesz walczyć do końca, bo Tobie jest źle i Ty musisz udowodnić, ze jesteś lepsza od lafiryndy! No niestety wszystko nie tak. Gdybyś była lepsza, to odeszłabyś z godnością i nie taplała w tym bagnie bo oni nie są tego warci...

Takata jak mozna się z Tobą skontaktować? Mam kilka pytań dotyczących Twojej sytuacji i tego jak postepowalas z mężem przed jego powrotem?

mam nadzieje, ze nas nie skrytykują za off top ale podzielę się tylko moim doświadczeniem co nie musi skutkować w innych przypadkach.
Po odkryciu zdrady i po tym jak maż się do tego przyznał "wykorzystałam" moment jego poczucia winy i zrobiłam w ciągu tygodnia podział majątku. Potem mąż mieszkał jeszcze miesiąc w domu ale zauważyłam że dalej koresponduje z kochanka więc "poprosiłam" go aby się wyprowadził. Ustaliłam sobie ( bo od tego momentu byłam ważna ja i moje dzieci ) następujące zasady
- nie pisze do niego, nie dzwonie, nie proszę o żadną pomoc
- odbieram telefony i rozmawiam z nim jak z ojcem moich dzieci ale nie mężem
- nie utrudniam mu kontaktów z dziećmi wręcz przeciwnie jeśli tylko mają ochotę spędzać z nim czas - bardzo proszę
- wnoszę sprawę o rozwód i choćby nie wiem co, to konsekwencje zdrady muszą być
- nie ukrywam przed rodziną i znajomymi sytuacji w jakiej się znalazłam, bo nie mam na nią wpływu
A potem to już długa historia jego prób powrotu do mnie i kochanki w tle, która nie potrafiła odpuścić. Z tym też musiał sobie sam poradzić..

87

Odp: jak postąpić?
takata napisał/a:
O... napisał/a:
takata napisał/a:

droga autorko

przeczytałam cały Twój topic i jedno co mi się nasuwa na myśl to to, ze jesteś straszną egoistką pozbawioną empatii i niestety godności.
Twój pożal się Boże mąż wali Cię w rogi niecałe pół roku po ślubie z koleżanką z pracy, funduje sobie z nią dziecko, odgrywa żałosną rolę  tchórzliwego zagubionego misia, a Ty zamiast kopnąć dziada w 4 litery i wywalić na zbity pysk z domu, to zastanawiasz się jak dokopać lafiryndzie, która ukradła Ci życie i męża.

Czy rozpatrując swoja sytuację pomyślałaś o tym, ze Twój maż jest zakochany w tamtej kobiecie i przeprowadził się do niej bo chciał, a wszystkie żałosne historyjki dla Ciebie wymyślił bo mu jest najnormalniej w świecie Ciebie żal i gryzie go poczucie winy, że Cię skrzywdził.
Ona rozstała się ze swoim partnerem i bynajmniej nie przez ciąże, która jest lub jej nie ma, tylko dlatego, że być może postanowili z Twoim mężem być razem..

Nie determinuj swojego związku z mężem tym czy jego kochanka jest w ciąży, czy nie, bo to nie ma wpływu na Twój związek z nim. Maż zdradzał Cię regularnie pół roku po ślubie lub wcześniej i to jest istota sytuacji. Jak nie będzie ta lafirynda to będzie inna..

Napisałam, ze jesteś egoistką ponieważ nie myślisz o tym co się stanie z dzieckiem i czy powinno mieć szanse na normalną rodzinę, tylko będziesz walczyć do końca, bo Tobie jest źle i Ty musisz udowodnić, ze jesteś lepsza od lafiryndy! No niestety wszystko nie tak. Gdybyś była lepsza, to odeszłabyś z godnością i nie taplała w tym bagnie bo oni nie są tego warci...

Takata jak mozna się z Tobą skontaktować? Mam kilka pytań dotyczących Twojej sytuacji i tego jak postepowalas z mężem przed jego powrotem?

mam nadzieje, ze nas nie skrytykują za off top ale podzielę się tylko moim doświadczeniem co nie musi skutkować w innych przypadkach.
Po odkryciu zdrady i po tym jak maż się do tego przyznał "wykorzystałam" moment jego poczucia winy i zrobiłam w ciągu tygodnia podział majątku. Potem mąż mieszkał jeszcze miesiąc w domu ale zauważyłam że dalej koresponduje z kochanka więc "poprosiłam" go aby się wyprowadził. Ustaliłam sobie ( bo od tego momentu byłam ważna ja i moje dzieci ) następujące zasady
- nie pisze do niego, nie dzwonie, nie proszę o żadną pomoc
- odbieram telefony i rozmawiam z nim jak z ojcem moich dzieci ale nie mężem
- nie utrudniam mu kontaktów z dziećmi wręcz przeciwnie jeśli tylko mają ochotę spędzać z nim czas - bardzo proszę
- wnoszę sprawę o rozwód i choćby nie wiem co, to konsekwencje zdrady muszą być
- nie ukrywam przed rodziną i znajomymi sytuacji w jakiej się znalazłam, bo nie mam na nią wpływu
A potem to już długa historia jego prób powrotu do mnie i kochanki w tle, która nie potrafiła odpuścić. Z tym też musiał sobie sam poradzić..

Silna babka!

88

Odp: jak postąpić?

takata bardzo fajny pomysł z tym planem działania. Mam wrażenie, że maż walecznej12 trochę wykorzystuje sytuacje i ona jest dla niego wsparciem w zaistniałej sytuacji. Ta ciąża wygląda rzeczywiście dziwnie i tak, jakby ona koniecznie chciała w niej być. Pierwszym krokiem zawsze jest test, a nie wizyty u lekarza. Zdecydowanie ona coś kręci. Jeszcze jedno przyszło mi do głowy. Skoro ona ma faceta i z nim mieszka, to skąd pewność,że ta ciąża (jeśli rzeczywiście jest), to sprawka Twojego męża. Możliwe przecież, że to dziecko jej partnera. To już akurat nie umniejsza win mężowi, ale sam fakt, że może czasem być wmieszany w cudze dziecko. Możliwe też, że ona się w nim zakochała i teraz jest zła, że wyszło jak wyszło i specjalnie miesza. Kto wie, co mąż jej opowiadał. Perspektywa świąt i weekendów czy wakacji przedstawiona przez dziewczyny raczej zniechęca do udziału w tej szopce.
waleczna daj potem znać co z tą ciążą i jakie są dalsze pomysły "koleżanki" męża. Trzymam kciuki za Ciebie, żebyś wytrzymała to wszystko i podjęła najlepszą dla Ciebie decyzję. Czyli zostaw go,niech idzie w cholerę !!! Za jakiś czas okaże się, że to jednak najlepsze rozwiązanie.

89

Odp: jak postąpić?

autorko , małżeństwo krótkie, ale związek 7 lat..
Zdradę można wybaczyć, z kochanką "wygrać" ale ważniejsze- jaki z Was związek.Czy to jest mężczyzna z którym Ty chcesz życie spędzić?
Zastanów się dobrze, póki nie ma dzieci. żeby to nie było pyrrusowe zwycięstwo..

90

Odp: jak postąpić?

No to drodzy moi telenoweli ciąg dalszy. Wczoraj miało się wszystko wyjaśnić jest ciąża czy jej nie ma. Większość z Was łącznie ze mną dobrze typowała. Nic się oczywiście nie wyjaśniło. Poszli do lekarza, on oczywiście biedny nie wszedł do gabinetu bo rzekomo kogoś ode mnie z miejscowości zobaczył i zwiał. Tchórz. No ale ona poszła i co? Okazało się że lekarz nie miał w gabinecie USG, jaki pech. Stwierdził powiększona macicę i tyle. No i lepsze usg dopiero w pn. Czeski film. Oczywiście w mieście tylko jeden lekarz jest. No i trzeba czekać. Wiecie co z tego to się już robi kabaret. Ciekawa jestem następnego skeczu

91

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

No to drodzy moi telenoweli ciąg dalszy. Wczoraj miało się wszystko wyjaśnić jest ciąża czy jej nie ma. Większość z Was łącznie ze mną dobrze typowała. Nic się oczywiście nie wyjaśniło. Poszli do lekarza, on oczywiście biedny nie wszedł do gabinetu bo rzekomo kogoś ode mnie z miejscowości zobaczył i zwiał. Tchórz. No ale ona poszła i co? Okazało się że lekarz nie miał w gabinecie USG, jaki pech. Stwierdził powiększona macicę i tyle. No i lepsze usg dopiero w pn. Czeski film. Oczywiście w mieście tylko jeden lekarz jest. No i trzeba czekać. Wiecie co z tego to się już robi kabaret. Ciekawa jestem następnego skeczu

No też informacja...w mieście jeden lekarz jest i na dodatek nie ma usg??? No przecież śmiech na sali.... Na bank nie powiedziała mu prawdy, bo nic na usg nie wyszło, nie był w gabinecie więc może mu wciskać każdy kit. Tak trudno zrobić badanie krwi?? Może w tym mieście również krwi nie pobierają, a blisko nie ma innego miasta-pewnie pustynia hahahahha . Zaczyna się to o czym mówiłyśmy, będzie latał na każde jej zawołanie, a jesli nie ma ciąży to będzie starała się go zaciągnąć do wyra, żeby coś z tego było. Taki typ kobiety i tyle-lafirynda smile a on głupi naiwniak.

92

Odp: jak postąpić?

Tego się można było spodziewać. Zastanów się czy Ty chcesz żyć w takim układzie i robieniu z Ciebie "głupka". Żenujące jest zachowanie kochanki,a  Twój mąż też nie jest lepszy. Moim zdaniem kochanka będzie go urabiać, że jest w ciąży, a w międzyczasie z nim sypiać tak, żeby naprawdę była w ciąży. Zastanów się czy chcesz w tym teatrzyku występować i tracić kolejne dni na takich ludzi.

93

Odp: jak postąpić?

Powiem Wam że mam dość. Mam swoje uczucia ale i są granice tego wszystkiego. Oczywiście w mieście jest kilkunastu lekarzy, kilka laboratoriów i cała kupa aptek. Już nie chodzi mi o nią bo wiem co chce osiągnąć i jak wyrachowanie dąży do celu. Ale on? Oczywiście naiwnie czeka. I zamiast mieć jaja i coś wybrać to bidulek czeka. Moim zdaniem to chyba boi się przekonać że ona w tej ciąży nie jest. Ja się z tego wypisuje. Ale skoro oni nie mają skrupułów żeby postąpić jak należy i grają na moich uczuciach to ja pogram trochę na ich. Nigdy tak nie postępowałam, ale jak ktoś robi ze mnie idiotkę to nie pozostanę dłużna. On się miota bo tu mamy ślub, tu być może jest dziecko. Ale do tej pory nie zrobił NIC aby to raz na zawsze rozwiązać. Ona też nie czuje się do końca komfortowo bo przecież już dawno powinien u niej mieszkać. A tu się dzieje jak się dzieje. Może powinnam odpuścić i powiedzieć mu idź. Ale po tym jak się zachowuje i co zrobił jakaś kara mu się należy. A wydaje mi się że moje odejście byłoby wręcz nagroda

94

Odp: jak postąpić?

Pytanie tylko czy chcesz się zniżyć do ich poziomu i bawić się w jakieś gierki?
Twoje odejście to będzie nagroda tylko i wyłącznie dla Ciebie.
Twój mąż jest tchórzem - najzwyczajniej w świecie, bo zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i powiedzieć kochance niech robi test czy badanie krwi to on siedzi potulnie jak baranek i czeka. Na co? Nie wiem.

95

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

Powiem Wam że mam dość. Mam swoje uczucia ale i są granice tego wszystkiego. Oczywiście w mieście jest kilkunastu lekarzy, kilka laboratoriów i cała kupa aptek. Już nie chodzi mi o nią bo wiem co chce osiągnąć i jak wyrachowanie dąży do celu. Ale on? Oczywiście naiwnie czeka. I zamiast mieć jaja i coś wybrać to bidulek czeka. Moim zdaniem to chyba boi się przekonać że ona w tej ciąży nie jest. Ja się z tego wypisuje. Ale skoro oni nie mają skrupułów żeby postąpić jak należy i grają na moich uczuciach to ja pogram trochę na ich. Nigdy tak nie postępowałam, ale jak ktoś robi ze mnie idiotkę to nie pozostanę dłużna. On się miota bo tu mamy ślub, tu być może jest dziecko. Ale do tej pory nie zrobił NIC aby to raz na zawsze rozwiązać. Ona też nie czuje się do końca komfortowo bo przecież już dawno powinien u niej mieszkać. A tu się dzieje jak się dzieje. Może powinnam odpuścić i powiedzieć mu idź. Ale po tym jak się zachowuje i co zrobił jakaś kara mu się należy. A wydaje mi się że moje odejście byłoby wręcz nagroda

a Ty co chcesz zrobic zeby to rozwiazac?
narzekasz ze maz nic nie robi w tym kierunku
a Ty co robisz?

96

Odp: jak postąpić?

Ja? Oprócz rozmów? Kupiłam wczoraj test i mu dalam. Niech jedzie ona go zrobi i po sprawie. Powoedzialam ponadto że jak nie mają  kasy to ja będę tak dobra i im to zasponsoruje. Chciałam z nią porozmawiać  i wyjaśnić  sytuację, może dowiedziałabym się  czegokolwiek  co pozwoliło by  mi definitywnie to zakonczyc. Oczywiście jasnie pani nie zamierza ze mną rozmawiać. Nie wiem czy coś by to wnioslo ale myślę że oni oboje się boją że każde z nich coś ukrywa i to wyjdzie. Co jeszcze mogę zrobić. Grać jak ona i próbować zaciągnąć go do łóżka? Bez przesady

97

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

Ja? Oprócz rozmów? Kupiłam wczoraj test i mu dalam. Niech jedzie ona go zrobi i po sprawie. Powoedzialam ponadto że jak nie mają  kasy to ja będę tak dobra i im to zasponsoruje. Chciałam z nią porozmawiać  i wyjaśnić  sytuację, może dowiedziałabym się  czegokolwiek  co pozwoliło by  mi definitywnie to zakonczyc. Oczywiście jasnie pani nie zamierza ze mną rozmawiać. Nie wiem czy coś by to wnioslo ale myślę że oni oboje się boją że każde z nich coś ukrywa i to wyjdzie. Co jeszcze mogę zrobić. Grać jak ona i próbować zaciągnąć go do łóżka? Bez przesady


Walczysz z wiatrakami. Kochaniutki mąż Cię ZDRADZIŁ! A Ty jeszcze dobra i naiwna kupujesz jego kochance test i jesteś skłonna wszystko wybaczyć, bez żadnej kary. Z tego co piszesz mąż jakoś niespecjalnie garnie się do Ciebie i nie walczy o Wasze małżeństwo. Jedyną gotową do boju jesteś Ty, to trochę samobójstwo. Za wszelką cenę chcesz ratować małżeństwo, w którym obecnie jest tylko jedna osoba.

98

Odp: jak postąpić?
younglady napisał/a:

Z tego co piszesz mąż jakoś niespecjalnie garnie się do Ciebie i nie walczy o Wasze małżeństwo.

A ja to w ogóle mam wrażenie, że oni obydwoje po prostu robią Autorkę w konia, a on doskonale wie, że żadnej ciąży nie ma - no, chyba nie jest aż tak głupi, żeby nie wiedzieć, do jakiego lekarza się idzie stwierdzić ciążę czy jak się kupuje test? ...chyba że jest aż taki głupi, ale to wtedy, Autorko, doradziłabym Ci olać takiego niepełnosprytnego, swoją drogą... Po prostu mają okazję spotykać się właściwie "na legalu" i nawet przed żoną nie musi się ukrywać, bo przecież "omawia sprawy ciąży".

99

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

Ja? Oprócz rozmów? Kupiłam wczoraj test i mu dalam. Niech jedzie ona go zrobi i po sprawie. Powoedzialam ponadto że jak nie mają  kasy to ja będę tak dobra i im to zasponsoruje. Chciałam z nią porozmawiać  i wyjaśnić  sytuację, może dowiedziałabym się  czegokolwiek  co pozwoliło by  mi definitywnie to zakonczyc. Oczywiście jasnie pani nie zamierza ze mną rozmawiać. Nie wiem czy coś by to wnioslo ale myślę że oni oboje się boją że każde z nich coś ukrywa i to wyjdzie. Co jeszcze mogę zrobić. Grać jak ona i próbować zaciągnąć go do łóżka? Bez przesady


a nie, no to rzeczywiscie cos robisz
nie no, to zwracam honor wink

a jak juz kupisz ten test to nie zapomnij  zapytac gdzie masz go dowiesc i czy potrzymac za reke podczas robienia siku wink

100

Odp: jak postąpić?

A ja myslę że to cwaniak który sciemnia obu Paniom..i babci swojej też..

101

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

Ja? Oprócz rozmów? Kupiłam wczoraj test i mu dalam. Niech jedzie ona go zrobi i po sprawie. Powoedzialam ponadto że jak nie mają  kasy to ja będę tak dobra i im to zasponsoruje. Chciałam z nią porozmawiać  i wyjaśnić  sytuację, może dowiedziałabym się  czegokolwiek  co pozwoliło by  mi definitywnie to zakonczyc. Oczywiście jasnie pani nie zamierza ze mną rozmawiać. Nie wiem czy coś by to wnioslo ale myślę że oni oboje się boją że każde z nich coś ukrywa i to wyjdzie. Co jeszcze mogę zrobić. Grać jak ona i próbować zaciągnąć go do łóżka? Bez przesady

Ale o czym chcesz z nią rozmawiać ?
Chcesz zrobić sobie taką koleżeńską komitywę, czy budować jakąś sympatię w ramach której będziecie sobie razem we trójkę funkcjonować ?
Ta kobieta jest od dawna kochanką Twojego męża, również i z jego wyboru i inicjatywy. Regularnie uprawiają ze sobą seks.
Jeśli jeszcze nie jest w ciąży, a z tego co piszesz wynika, że nie jest - to lada dzień będzie. Wygląda na to, że Twój mąż i ona mocno pracują nad tym, żeby ta ciąża była.
Wtedy z całym spokojem będzie mogła nasikać na pasek i dostaniesz do wglądu te dwie kreski.

Dziwię się, że tak w tym wszystkim oszczędzasz swojego niewiernego męża.
Musi być naprawdę cudownym człowiekiem, skoro tak mu wszystko uchodzi bez konsekwencji.
Gdybym była w Twojej sytuacji (a byłam w bardzo podobnej, za wyjątkiem pozorowanej ciąży) to jedyną osobą, od której domagałabym się wyjaśnień - byłby mój niewierny partner.
Nie przyszłoby mi do głowy bawić się w jakieś gierki, czy rozmowy z kochanką. A co ona, koleżanką, czy przyjaciółką moją jest, żeby sobie z nią pogaduchy ucinać ?
Sprawa jest prosta - jeśli nie akceptujesz faktu, że Twój mąż nadal utrzymuje kontakt z kochanką - to się z nim definitywnie rozstajesz i składasz pozew o rozwód, mając bardzo poważne ku temu podstawy i dowody.
Jeżeli czekasz na informację o ciąży, to żądaj natychmiastowego dowodu na to.
Słusznie wiele osób Ci napisało, że badanie krwi, a nawet obsikany test ciążowy jest wystarczającym dowodem na jej istnienie. Nie rozumiem, na jakiej podstawie dajesz się nabierać na ten cyrk z usg.

Powoli zaczynam myśleć, że ten wątek jest tylko prowokacją. Słowem się nawet nie zająknęłaś o chorobach wenerycznych, czy innych zagrożeniach, na które z pewnością zostałaś narażona, kiedy kochanka, Twój mąż i Ty mieliście przez pewien czas wspólną florę ... bo przecież Twoja ciąża i jej ciąża jest efektem współżycia bez zabezpieczenia. Nie boisz się tego ?

102

Odp: jak postąpić?

Do stwierdzenia tak wczesnej ciąży przez lekarza nie wystarczy zwykłe USG, tylko dopochwowe, więc mógł lekarz nie posiadać w gabinecie, albo nie umieć obsługiwać. Jedyna logiczna wypowiedź jaka mi przychodzi do tej sytuacji, bo tu odbywa się cyrk.

Autorko na co Ty czekasz? Dlaczego nie odejdziesz teraz, tylko czekasz na rozwój wydarzeń? Jak jednak jest w tej ciąży to zniesiesz upokorzenie, że to ON zostawi CIEBIE, a nie TY JEGO? A jak ciąży nie będzie to sobie będzie dalej żyli długo i szczęśliwie?

103

Odp: jak postąpić?
IsaBella77 napisał/a:

Powoli zaczynam myśleć, że ten wątek jest tylko prowokacją. Słowem się nawet nie zająknęłaś o chorobach wenerycznych, czy innych zagrożeniach, na które z pewnością zostałaś narażona, kiedy kochanka, Twój mąż i Ty mieliście przez pewien czas wspólną florę ... bo przecież Twoja ciąża i jej ciąża jest efektem współżycia bez zabezpieczenia. Nie boisz się tego ?

Sorry to nie prowokacja. Nie mam aż takiej bujnej wyobraźni. Co do chorób owszem myślę i obawiam się tego cały czas. Dzisiaj mam wizytę u ginekologa. Nie zamierzam tego bagatelizować. Co do rozmowy z tamta? Nie wiem co by to wniosło. Już sama nie wiem czego chcę...widzę że zachowuję się irracjonalnie, ale tkwię w tym g.wnie

104

Odp: jak postąpić?

Jak dla mnie to Ty musisz poukładać sobie wszystko w głowie. Zreflektować się, że Twoja walka o męża i małżeństwo tak naprawdę nie ma sensu, bo mąż ewidentnie o Ciebie nie walczy. Musisz zrozumieć, że jak ktoś chce to szuka sposobu, a jak nie chce to szuka powodu= ciąża kochanki.

105

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

Ja? Oprócz rozmów? Kupiłam wczoraj test i mu dalam. Niech jedzie ona go zrobi i po sprawie. Powoedzialam ponadto że jak nie mają  kasy to ja będę tak dobra i im to zasponsoruje.

Weszłaś w role apodyktycznej matki, która chce zawłaszczyć ukochanego synka i wyrwać go złej kobiecie.

106

Odp: jak postąpić?
Marisa napisał/a:
waleczna12 napisał/a:

Ja? Oprócz rozmów? Kupiłam wczoraj test i mu dalam. Niech jedzie ona go zrobi i po sprawie. Powoedzialam ponadto że jak nie mają  kasy to ja będę tak dobra i im to zasponsoruje.

Weszłaś w role apodyktycznej matki, która chce zawłaszczyć ukochanego synka i wyrwać go złej kobiecie.

Niestety, też mam takie skojarzenie.. To nie wyrzut, autorko.. Przy tamtej On się pewnie poczuł bardziej męsko.

107

Odp: jak postąpić?

Wydaje mi się,że oboje Cię oszukują...mężowi głupio odejść kilka miesięcy po ślubie, więc szuka "czynników zewnętrznych" ( niby ciąża), by przerzucić odpowiedzialność, pokazać,że to siła wyższa, a nie on...sytuację z wizyty u lekarza znasz zapewne tylko z jego relacji...Bardzo to przykre, odseparuj się, wypłacz, wycisz,zadbaj o siebie.Ty jesteś teraz dla siebie najważniejsza.

108

Odp: jak postąpić?

Jeszcze raz wszystkim Wam dziękuję. Bardzo bilam się z myślami. Przeczytałam wątek od początku. Stoicie wszyscy z boku, więc bez emocji możecie ocenić jak to wygląda. No i źle wygląda. Macie racje. Chcąc do mnie wrócić zrobiłby wszystko co w Jego mocy. Prawda jest brutalna, nie robi. Szale przeważyło chyba też to co się dowiedziałam przed chwilą. Ja wczoraj cała w stresie, nie jadlam, nie piłam. Chodziłam w tą i z powrotem i czekałam aż napisze co wyszło z tego niby USG. Wizyta o 12, a ja dostaje SMS koło 18stej dopiero. Ale nadal próbowałam go tłumaczyć bo może coś się stało, bo może jakieś dodatkowe badania bo może coś...czaicie? Tyle czasu cała w nerwach i cały czas w tel a on z wielką łaską napisał mi kilka godzin później. Dlaczego? Bo oglądał mecz...wiem byłam naiwna że cały czas, mimo wszystkiego co pisaliście, mimo okoliczności chciałam wierzyć. Teraz już tej wiary nie mam. Nie ma sensu. Kończę z nim, cała ta szopka. Nie będę żałowała bo bardzo dużo zrobiłam. Jedyne czego żałuję to że poświęciłam mu tyle czasu. Nie byl tego...mnie wart. Rozmowy z rodzina, przyjaciółmi i Wami dużo mi dały. Ale nic tak do człowieka nie przemawia jak czyny, których tutaj ewidentnie brak

109

Odp: jak postąpić?

współczuję.. ale chyba pozbywasz się z życia tchórzliwego chłopczyka. Przeanalizuj wszystko na spokojnie, żeby kolejny partner był jednak mężczyzną..

110

Odp: jak postąpić?
waleczna12 napisał/a:

Jeszcze raz wszystkim Wam dziękuję. Bardzo bilam się z myślami. Przeczytałam wątek od początku. Stoicie wszyscy z boku, więc bez emocji możecie ocenić jak to wygląda. No i źle wygląda. Macie racje. Chcąc do mnie wrócić zrobiłby wszystko co w Jego mocy. Prawda jest brutalna, nie robi. Szale przeważyło chyba też to co się dowiedziałam przed chwilą. Ja wczoraj cała w stresie, nie jadlam, nie piłam. Chodziłam w tą i z powrotem i czekałam aż napisze co wyszło z tego niby USG. Wizyta o 12, a ja dostaje SMS koło 18stej dopiero. Ale nadal próbowałam go tłumaczyć bo może coś się stało, bo może jakieś dodatkowe badania bo może coś...czaicie? Tyle czasu cała w nerwach i cały czas w tel a on z wielką łaską napisał mi kilka godzin później. Dlaczego? Bo oglądał mecz...wiem byłam naiwna że cały czas, mimo wszystkiego co pisaliście, mimo okoliczności chciałam wierzyć. Teraz już tej wiary nie mam. Nie ma sensu. Kończę z nim, cała ta szopka. Nie będę żałowała bo bardzo dużo zrobiłam. Jedyne czego żałuję to że poświęciłam mu tyle czasu. Nie byl tego...mnie wart. Rozmowy z rodzina, przyjaciółmi i Wami dużo mi dały. Ale nic tak do człowieka nie przemawia jak czyny, których tutaj ewidentnie brak

Trzymaj się święcie tego co napisałaś, a jak dopadną Cię wątpliwości do przeczytaj to znowu. Już się wystraszyłam jak przeczytałam...że kupiłaś test! Nie rób więcej takich rzeczy, o rany, to był najgorszy pomysł jaki wpadł Ci do głowy. Z całej Waszej trójki, to Ty najbardziej się zaangażowałaś w to jak widać. Daj sobie spokój , i trzymaj sie tego.

111

Odp: jak postąpić?
Ela210 napisał/a:

współczuję.. ale chyba pozbywasz się z życia tchórzliwego chłopczyka. Przeanalizuj wszystko na spokojnie, żeby kolejny partner był jednak mężczyzną..

Eh...ten miał nim być...a tu czas dopiero weryfikuje jak jest...

112

Odp: jak postąpić?

Waleczna, zawalcz o siebie!
A nie o Twojego męża - nędzną kreaturę, dla której ważniejszy jest mecz i kochanka niż własna żona.
Życzę Ci powodzenia oraz wytrwałości! Mam nadzieję, ze szybko otrząśniesz się z tej przykrej sytuacji i za jakiś czas napiszesz nam, ze żyje Ci się teraz o wiele lepiej smile

113

Odp: jak postąpić?

Trzymaj się święcie tego co napisałaś, a jak dopadną Cię wątpliwości do przeczytaj to znowu. Już się wystraszyłam jak przeczytałam...że kupiłaś test! Nie rób więcej takich rzeczy, o rany, to był najgorszy pomysł jaki wpadł Ci do głowy. Z całej Waszej trójki, to Ty najbardziej się zaangażowałaś w to jak widać. Daj sobie spokój , i trzymaj sie tego.

Wiem, ale jak człowiek za wszelką cenę chce zatrzymać drugą osobę przy sobie to do głowy przychodzi dużo takich durnych pomysłów. Przyjaciółka też mnie przestrzegała i mówiła daj sobie czas, nie pisz, albo pisz a wysyłaj do mnie. Niech nie widzi jak Ci zależy. Ale człowiek kocha...i dla ukochanej osoby może zrobić wszystko. Najbardziej boli dopiero potem jak sobie uświadamiasz że Ty dla tej osoby nie znaczysz nic...

114

Odp: jak postąpić?
younglady napisał/a:

Waleczna, zawalcz o siebie!
A nie o Twojego męża - nędzną kreaturę, dla której ważniejszy jest mecz i kochanka niż własna żona.
Życzę Ci powodzenia oraz wytrwałości! Mam nadzieję, ze szybko otrząśniesz się z tej przykrej sytuacji i za jakiś czas napiszesz nam, ze żyje Ci się teraz o wiele lepiej smile

Teraz jakos ciężko mi o tym myśleć, że może być dobrze. Ale zawsze byłam optymistką, zawsze...muszę teraz gdzieś te pokłady energii w sobie znaleźć, żeby przetrwać najgorsze i być może kiedyś doczekać się lepszego...

115 Ostatnio edytowany przez acha100 (2018-06-29 14:31:14)

Odp: jak postąpić?

No niestety to nie jest takie proste, człowiek do dopiero po pewnym czasie zauważa jak potrafi oślepić miłośc i przywiązanie do drugiego człowieka. Dlatego warto posłuchać rad osób które przez to przeszły i z perspektywy czasu mogą ocenić sytuacje. No ale jak widać samemu trzeba sie przekonać żeby podjąć pewne decyzje, ot takie "głupie baby z Nas" smile  Trzymaj się i bądź stanowcza.

Ps. zorganizuj sobie jakoś wolny czas, im bardziej zajęta będziesz tym mniej czasu zostanie na myslenie. Może to dobry czas na odświeżenie swojego hobby, albo znajoma chodzi na fitness lub zumbę? Pomyśl, popytaj.

116

Odp: jak postąpić?
acha100 napisał/a:

No niestety to nie jest takie proste, człowiek do dopiero po pewnym czasie zauważa jak potrafi oślepić miłośc i przywiązanie do drugiego człowieka. Dlatego warto posłuchać rad osób które przez to przeszły i z perspektywy czasu mogą ocenić sytuacje. No ale jak widać samemu trzeba sie przekonać żeby podjąć pewne decyzje, ot takie "głupie baby z Nas" smile  Trzymaj się i bądź stanowcza.

Ps. zorganizuj sobie jakoś wolny czas, im bardziej zajęta będziesz tym mniej czasu zostanie na myslenie. Może to dobry czas na odświeżenie swojego hobby, albo znajoma chodzi na fitness lub zumbę? Pomyśl, popytaj.

Po tym 'emocjonującym" tygodniu to raczej leżenie i jakaś wyżerka (o ile już dam rade) bo o ile zawsze byłam szczupła, tak teraz sama na siebie nie mogę patrzeć hmm niestety wziac się za siebie trzeba koniecznie. Ale pomyślę jak połączyć przyjemne z pożytecznym. Naprawdę Wam dziękuję

117

Odp: jak postąpić?

Waleczna12, pamiętaj że nie jesteś sama. Oraz że wiele kobiet jest w podobnej sytuacji i dają radę, wychodzą z tego i najczęściej są dużo szczęśliwsze jak już się ogarną i ułożą życie na nowo. Trzymam kciuki za Ciebie.

118

Odp: jak postąpić?

Waleczna, wiem że wcale nie chcesz teraz o tym myśleć,ale postaraj się z mężem jeśli musisz kontaktować się tylko smsowo i zatrzymuj te smsy. Póki twój mąż niczego nie podejrzewa postaraj się zebrać namacalne dowody jego zdrady.
Niestety już wiesz, że na obliczalnosc jeszcze męża liczyć nie możesz, a nie wiesz jak zacznie się zachowywać jeśli postanowisz się rozwiezc z nim.
Lepiej mieć, niż później płakać że się nie ma.

119

Odp: jak postąpić?

Dziękuję Wam za rady. Skorzystam. Póki co zrobiłam tak jak on do tej pory. Napisałam mu smsa ze od dzisiaj jest wolnym człowiekiem. Myślałam, żeby pojechać porozmawiać ale dla mnie mogłoby być to za trudne, pozatym musiałabym się prosić o spotkanie. Nie warto... Spotkałam się wczoraj z byłym facetem tamtej, porozmawialiśmy i bardzo mi to pomogło. Poznałam po części ją. No i niestety muszę stwierdzić, że może im się udać... My byliśmy ze sobą na zasadzie przeciwieństw, oni wręcz przeciwnie. Są tacy sami, nie tylko jeśli chodzi o zdradę, ale charakter, upodobania, podejście do życia. Nie wiem czemu ale po tej rozmowie czuję się spokojniejsza, widzę że niepotrzebnie walczyłam by to ocalić. Nie przestałam kochać, ale jest łatwiej. Choć zdaję sobie sprawę, że jeszcze długo będę odczuwała skutki. I mimo wszystko mogą mnie kiedyś dopaść wątpliwości. Ale zrobię wszystko by zamknąć wszystkie drzwi

120

Odp: jak postąpić?

Waleczna napisałam e maila bo ucina posty

Posty [ 66 do 120 z 120 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024