Moje przemyślenia, w tonie pokojowym.
Moje obserwacje są takie, że każda tu z nas ma co nieco za uszami, w tym odpowiedzi dużo bardziej ostre jak Lou.
Jak komuś ktoś na forum nie pasuje to moim zdaniem niech z nim nie pisze, ale po co na siłę kogoś zmieniać. Czyż nie mamy prawa być sobą.
I po co ten cały zlot nad Lou, dla mnie to nie na miejscu. Jeżeli mówimy na dany temat to się go trzymajmy, a wyciąganie co było kiedyś nie jest dobre. Mój psycholog mówi stosuj zasadę tu i teraz. I mnie się to podoba.
Ja tu widzę normalną dyskusję o motorach, depresji czy chwaleniu. Jeśli Lou uważa, że chwalenie się nie jest OK to ma do tego prawo, ja tam się chwalę tym co dobre i poglądy Lou mi w tym nie przeszkadzają, co zabawne kiedyś myślałam jak Lou, że Ci coś się przechwalają to jacyś dziwni są.
Mnie się wydaje, że przydałaby się wszystkim odrobina dobrej woli, wyrozumiałości i po prostu tego sławnego dystansu do wypowiedzi innych. Myślę, że dobrze jest posiąść sztukę bezkonfliktowej komunikacji.
Niech sobie ludzie mają poglądy jakie chcą, przecież nie są niewolnikami, ale już pisanie komuś "jesteś beznadziejna" nie jest poglądem tylko obrażaniem kogoś. Ja sobie mogę myśleć, że jesteś np. głupkiem, zdzirą, ofermą itd., ale nie ma tak że wolno mi tak do kogoś mówić. Tak to widzę Piegowata. A Ty masz prawo postąpić w tej sprawie jak uważasz.
Mam nadzieję, że udało mi się nikogo nie obrazić w mojej wypowiedzi. Ćwiczę sztukę komunikacji.
Miłego popołudnia Panie i Panowie. 