Mój mąż (podobno) w dzieciństwie dużo robił w domu (takie wychowanie). W małżeństwie chyba zapomniał
U mnie jedna córka i syn mają tak samo dwie lewe ręce do roboty, za to głowę do nauki. A jedna córka bardziej chętna do pomocy w kuchni. Więc żadna norma.
Ja zresztą też nie cierpię prac w kuchni ....brrr
782 2018-05-24 22:40:20 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-05-24 22:41:25)
Lou71.71 napisał/a:santapietruszka napisał/a:Ja chętnie kupiłabym sobie motocykl.
W czym problem?
Może uda mi się namówić męża, to ci sprzeda (po znajomości)Nie stać mnie, mam dzieci, które niestety wymagają kasy. Ale nie uważam, żeby ktoś, kogo stać i ma na to ochotę, robił coś złego.
Szkoda, że nie przeczytałaś od początku. Poruszałam również ten aspekt. Facet może uważać, że go stać nie zważając na potrzeby pozostałych domowników.
Też mam dzieci
Uważam, że malżenstwo to ONI, a nie on i ona. Ktoś tu napisał - jak kogoś stać niech kupuje. Zależy co kto rozumie pod pojęciem "stać"
783 2018-05-24 22:41:44 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-05-24 22:44:04)
Mój mąż (podobno) w dzieciństwie dużo robił w domu (takie wychowanie). W małżeństwie chyba zapomniał
U mnie jedna córka i syn mają tak samo dwie lewe ręce do roboty
Nie, Ty syna tak wychowujesz, już Ci to gdzieś w jakimś wątku napisałam. Niestety, uważam, że powinnaś zmierzyć się z prawdą. A teraz dobranoc, zanim mnie wygonisz z tego wątku
EDIT: O, nie zdążyłam. Troll już odpowiedział Ci wcześniej na pytanie, na co go stać i jego rodzinę. Dopóki są szczęśliwi, to nie Twój interes, gdzie spędzają wakacje, co studiują jego dzieci, jaka marka motocykla i jakie perfumy kupuje jego żona. Kropka.
Nie stać mnie, mam dzieci, które niestety wymagają kasy. Ale nie uważam, żeby ktoś, kogo stać i ma na to ochotę, robił coś złego. To jest, Lou, jedynie Twój problem, jeśli Twój mąż kupił motocykl i nie zapewnił Wam jako rodzinie zaspokojenia potrzeb (przy czym faktycznie perfumy za 2 stówy i zagraniczne wakacje nie muszą być taką potrzebą, kwestia dogadywania się). Ale na pewno nie jest to problem Trolla, który swojej rodzinie wszystkie potrzeby zaspokaja z nadwyżką.
Santa,
Czy uważasz, że człowiek może mieć własne zdanie, nawet jeśli jest inne od większości?
A jeśli tak, to czy może je wypowiedzieć?
santapietruszka napisał/a:Nie stać mnie, mam dzieci, które niestety wymagają kasy. Ale nie uważam, żeby ktoś, kogo stać i ma na to ochotę, robił coś złego. To jest, Lou, jedynie Twój problem, jeśli Twój mąż kupił motocykl i nie zapewnił Wam jako rodzinie zaspokojenia potrzeb (przy czym faktycznie perfumy za 2 stówy i zagraniczne wakacje nie muszą być taką potrzebą, kwestia dogadywania się). Ale na pewno nie jest to problem Trolla, który swojej rodzinie wszystkie potrzeby zaspokaja z nadwyżką.
Santa,
Czy uważasz, że człowiek może mieć własne zdanie, nawet jeśli jest inne od większości?
A jeśli tak, to czy może je wypowiedzieć?
Tak, uważam, że może. A więc, Lou, może Cię to zdziwi, ale ja też jestem człowiekiem i mam prawo się wypowiedzieć Dobranoc
Lou71.71 napisał/a:Mój mąż (podobno) w dzieciństwie dużo robił w domu (takie wychowanie). W małżeństwie chyba zapomniał
U mnie jedna córka i syn mają tak samo dwie lewe ręce do robotyNie, Ty syna tak wychowujesz, już Ci to gdzieś w jakimś wątku napisałam. Niestety, uważam, że powinnaś zmierzyć się z prawdą. A teraz dobranoc, zanim mnie wygonisz z tego wątku
O, jak wychowuję?
Może i pisałaś mi - nie wiem czy czytałam. Jeśli tak, to na pewno nie wzięłam twojego zdania do serca, bo nie pamiętam. Szkoda, że to ja nie wypowiedziałam się na temat wychowania mojego syna, a osoba która zna mnie tylko z forum ... a może nie?
Lou71.71 napisał/a:Szkoda, że wypowiadają się osoby, które nie doświadczyły czegoś, a pouczają
Ja chętnie kupiłabym sobie motocykl.
Jak masz prawko na motocykl, to teraz tylko pytanie z czego chcesz zrezygnować żeby go mieć .
Lou71.71 napisał/a:santapietruszka napisał/a:Nie stać mnie, mam dzieci, które niestety wymagają kasy. Ale nie uważam, żeby ktoś, kogo stać i ma na to ochotę, robił coś złego. To jest, Lou, jedynie Twój problem, jeśli Twój mąż kupił motocykl i nie zapewnił Wam jako rodzinie zaspokojenia potrzeb (przy czym faktycznie perfumy za 2 stówy i zagraniczne wakacje nie muszą być taką potrzebą, kwestia dogadywania się). Ale na pewno nie jest to problem Trolla, który swojej rodzinie wszystkie potrzeby zaspokaja z nadwyżką.
Santa,
Czy uważasz, że człowiek może mieć własne zdanie, nawet jeśli jest inne od większości?
A jeśli tak, to czy może je wypowiedzieć?Tak, uważam, że może. A więc, Lou, może Cię to zdziwi, ale ja też jestem człowiekiem i mam prawo się wypowiedzieć
Dobranoc
Szkoda tylko, że wypowiadasz się o mnie, a nie o sobie.
Tak wiem, zaraz napiszesz forum dla wszystkich i takie tam .... ble ble.
Pomyśl czasem jak takie osądy mogą być niesłuszne i są tylko twoją oceną.
789 2018-05-24 22:49:37 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-05-24 22:52:46)
santapietruszka napisał/a:Lou71.71 napisał/a:Szkoda, że wypowiadają się osoby, które nie doświadczyły czegoś, a pouczają
Ja chętnie kupiłabym sobie motocykl.
Jak masz prawko na motocykl, to teraz tylko pytanie z czego chcesz zrezygnować żeby go mieć
.
Mam prawko od 1991 roku, ale nie mam chwilowo z czego zrezygnować, wiesz... są rzeczy ważne i ważniejsze
santapietruszka napisał/a:Lou71.71 napisał/a:Szkoda, że wypowiadają się osoby, które nie doświadczyły czegoś, a pouczają
Ja chętnie kupiłabym sobie motocykl.
Jak masz prawko na motocykl, to teraz tylko pytanie z czego chcesz zrezygnować żeby go mieć
.
Prawko to też była śmieszna historia. Mój mąż jeżdżący na WSce (nie wiem jak odmienić) i jakimś innym jeszcze za dzieciaka, pewien był, że zda, a tu zonk
I tylko stwierdził, że wstyd mu było przed taką miłą i ładną panią egzaminator
troll napisał/a:santapietruszka napisał/a:Ja chętnie kupiłabym sobie motocykl.
Jak masz prawko na motocykl, to teraz tylko pytanie z czego chcesz zrezygnować żeby go mieć
.
Mam prawko od 1991 roku, ale nie mam chwilowo z czego zrezygnować, wiesz... są rzeczy ważne i ważniejsze
Spoko. U mnie było tak, że najpierw był rower na dojazdy do pracy i pociąg na wycieczki. Potem pojawił się samochód, ale musiał starczyć na lata, bo dzieci w szkole, potem na studiach. Teraz wreszcie zostało nam tylko jedno dziecko na utrzymaniu i za rok, ze zwrotu podatku, wyjdzie mi akurat na motocykl.
Ale rozumiem co to priorytety. Jakbym chciał zrezygnować z kosztów w PL, to miałbym jednoślad za dwa miesiące. Ale jak się ma taki skarb jak ja mam, to trzeba o niego dbać
Summertime napisał/a:a juz myslalam, ze jakas nazwa, jest ukryta pod Twoim skrotem , Bardzo zreszta milo brzmiacym.zNatomiast jesli chodzi o moja nazwe, to strasznie lubie czas letni. Optymizm, jasnosc, pogoda ducha
summer love.jak widze dosc niedawno sie zarejstrowalas
A ja raczej mam naturę depresyjną - łatwo popadającą w depresję, więc nie wiem, jak długo tu będę
Na podstwie tego, co mowilas na poczatku, wchodzac do mnie na temat ....opowiadalas o tym sama o swoim stanie, a nasza kolezanka Ci probowala podac reke pomocna....a teraz Lou zgrywasz przede mna inna osobe. Zastanow, sie nad tym.Kogo kreujesz i przede wszystkim po co, to robisz.
793 2018-05-24 23:06:58 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-05-24 23:08:23)
santapietruszka napisał/a:troll napisał/a:Jak masz prawko na motocykl, to teraz tylko pytanie z czego chcesz zrezygnować żeby go mieć
.
Mam prawko od 1991 roku, ale nie mam chwilowo z czego zrezygnować, wiesz... są rzeczy ważne i ważniejsze
Spoko. U mnie było tak, że najpierw był rower na dojazdy do pracy i pociąg na wycieczki. Potem pojawił się samochód, ale musiał starczyć na lata, bo dzieci w szkole, potem na studiach. Teraz wreszcie zostało nam tylko jedno dziecko na utrzymaniu i za rok, ze zwrotu podatku, wyjdzie mi akurat na motocykl.
Ale rozumiem co to priorytety. Jakbym chciał zrezygnować z kosztów w PL, to miałbym jednoślad za dwa miesiące. Ale jak się ma taki skarb jak ja mam, to trzeba o niego dbać
Moja mama miała koleżankę, która cały rok jadła chleb z masłem, a w niedzielę z kiszonym ogórkiem, bo zaparła się, że chce zwiedzić Riwierę Francuską. Teraz to miałaby jakieś last minute, wtedy inne czasy były... Tylko że ona była panną i nie miała dzieci, miała jakby mimo wszystko trochę "łatwiej". Ale ogarnięci wiedzą, o co chodzi
Za ten błysk w oczach, jak pokazywała foty z tej Riwiery (takie, wiecie, ze zwykłego aparatu, nie na kompie) można się było dać pokroić
Prawko to też była śmieszna historia. Mój mąż jeżdżący na WSce (nie wiem jak odmienić) i jakimś innym jeszcze za dzieciaka, pewien był, że zda, a tu zonk
I tylko stwierdził, że wstyd mu było przed taką miłą i ładną panią egzaminator
Ja zdawałem w '84 i oczywiście zdałem. Na egzaminie wystarczyło zrobić ósemkę na placu. A może to dlatego że egzaminatorem był paskudny pan, więc zamiast w cycki, to patrzyłem na drogę . Jedyną powtórkę miałem jak zdawałem na przyczepy, ale to już wyższa szkoła jazdy była. Do dziś nie cofnąlbym Stara z przyczepą dwuosiową po łuku. A z naczepą dojeżdżałem po łuku do rampy na żyletki. W Niemczech miałem kilka miejsc, gdzie jak miałem podjechać to się pociłem że strachu. Ale nigdy nie zdarzyło się nic złego.
A odmiana może niezgodna z polszczyzna literacką, ale prawidłowa. Myśmy też zawsze odmieniali "wuesce"
Myśmy też zawsze odmieniali "wuesce"
WSK - Wiejski Sprzęt Kaskaderski I na wuesce się jeździło
Prawko zdawałam też na niej
Moja mama miała koleżankę, która cały rok jadła chleb z masłem, a w niedzielę z kiszonym ogórkiem, bo zaparła się, że chce zwiedzić Riwierę Francuską. Teraz to miałaby jakieś last minute, wtedy inne czasy były... Tylko że ona była panną i nie miała dzieci, miała jakby mimo wszystko trochę "łatwiej". Ale ogarnięci wiedzą, o co chodzi
Za ten błysk w oczach, jak pokazywała foty z tej Riwiery (takie, wiecie, ze zwykłego aparatu, nie na kompie) można się było dać pokroić
No to ja poznałem kiedyś chłopaka, który z kumplami umówił się na wyjazd. Z jakiś dorywczych prac uzbierali po 3000 marek, wynajęli przez niemieckiego Hertz'a busa w USA i objechali nim przez wakacje całe Stany. Pokaz slajdów z tej wyprawy trwał z osiem sączonych piw, ale to było niesamowite, jak ja- człowiek z PRLu widziałem że ktoś może sobie tak po prostu polecieć do Stanów i być w NY, LA, Las Vegas, Dolinie śmierci, Yellowstone.
797 2018-05-25 10:56:16 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-05-25 15:21:36)
suplementy nie sa faworyzowane przez moja osobe
Mimo powagi tematu nie sposób się uśmiechnąć pełną gębą po takim wpisie
Skąd Ty to bierzesz?
Chętnie umieszczę go w stopce.
Kurczę jazdy na wuesce Wam zazdroszczę
Santa-my z moim mężem za czasów studenckich-gdy był jeszcze moim chłopakiem- jeźdzliśmy na narty w rózne ciekawe miejsca.Mieliśmy fiata 127 a narty przywiązywaliśmy sznurkiem do relingów:)
I tak zjechaliśmy Szwajcarię,Austrię i Włochy
Hej wszystkim
Melduję, że wakacje zakupione, padło na Hiszpanię.
Widzę, że co nieco o motorach było. Z przyjemnością dorzucę swoje 3 grosze. Ja mam dobre skojarzenia.
W dzieciństwie ojciec brał na przejażdżki mnie i brata na tzw. wuesce. Była walka kto pojedzie na baku. Najczęściej mieliśmy trasy po lesie, gdzie były pagórki i fajnie podrzucało.
A w zeszłym roku pewien sporo młodszy motocyklista, chciał umówić się ze mną po pracy na przypieczętowanie warunków umowy. W planach była przejażdżka i kolacja w restauracji. Z bólem serca musiałam odmówić, z wiadomych względów.
Zostawiam miłą dla ucha piosenkę z zaskakującym finałem
799 2018-05-25 14:14:08 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-05-25 14:53:33)
Melduję, że wakacje zakupione, padło na Hiszpanię.
Jaki region? Jeśli Andaluzja, to przygotuj się na 40-stopniowe upały
Widzę, że co nieco o motorach było. Z przyjemnością dorzucę swoje 3 grosze. Ja mam dobre skojarzenia.
W dzieciństwie ojciec brał na przejażdżki mnie i brata na tzw. wuesce. Była walka kto pojedzie na baku. Najczęściej mieliśmy trasy po lesie, gdzie były pagórki i fajnie podrzucało.
Mam rok młodszą siostrę i pamiętam jak tata odbierał nas obie z przedszkola na motocyklu. Na zmianę, jedna siedziała z przodu, druga z tylu. To chyba nie było w zgodzie z przepisami . A motocykl kojarzę, że miał napis ROMET
A w zeszłym roku pewien sporo młodszy motocyklista, chciał umówić się ze mną po pracy na przypieczętowanie warunków umowy. W planach była przejażdżka i kolacja w restauracji. Z bólem serca musiałam odmówić, z wiadomych względów.
Motocykliści to podrywacze
Miałam kiedyś stluczkę, gdzie inny kierowca wymusił pierwszeństwo i uderzyłam czołowo w jego auto. Wówczas motocyklista, który jechał sąsiednim pasem zatrzymał się i wręczył mi swoją wizytówkę z prośbą o kontakt gdybym potrzebowała świadka zdarzenia. Nie było takiej potrzeby, ale wysłałam mu smsem podziękowanie za reakcję i gotowość poświadczenia mojej wersji w razie czego. Do dzisiaj mamy grzecznościowy kontakt, ale też podejmował uprzejme próby umówienia się, więc być może uwagi Lou są w jakimś sensie uzasadnione
800 2018-05-25 15:24:45 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-05-25 15:24:57)
Mój tata miał simsona Tak sobie przypominam,że większość moich wujków też motocykle miała.
Lou71.71 napisał/a:Summertime napisał/a:a juz myslalam, ze jakas nazwa, jest ukryta pod Twoim skrotem , Bardzo zreszta milo brzmiacym.zNatomiast jesli chodzi o moja nazwe, to strasznie lubie czas letni. Optymizm, jasnosc, pogoda ducha
summer love.jak widze dosc niedawno sie zarejstrowalas
A ja raczej mam naturę depresyjną - łatwo popadającą w depresję, więc nie wiem, jak długo tu będę
Na podstwie tego, co mowilas na poczatku, wchodzac do mnie na temat ....opowiadalas o tym sama o swoim stanie, a nasza kolezanka Ci probowala podac reke pomocna....a teraz Lou zgrywasz przede mna inna osobe. Zastanow, sie nad tym.Kogo kreujesz i przede wszystkim po co, to robisz.
Natura, a choroba to dwie różne rzeczy. Nikogo nie zgrywam. Jedni ludzie są weseli, tryskają energią, inni refleksyjni, melancholijni, mają mniej energii. Nie oznacza to, że są chorzy. I zmienianie ich na siłę nic nie zmieni. A już na pewno namawianie ich do czegoś, na co nie mają ochoty.
Tak więc uwierz - nie jestem chora na depresję. Natomiast miałam/mam do czynienia z tą chorobą i to nie są tylko objawy smutku i braku chęci do życia.
Siemeczka Wszystkim
Gojeczka skad biore? Zawsze z tego samego z zrodla Buziakiiiiiiiiiiiiii Przyjemnej nocki!
Sluchajecie, a propossssssss motorow .To ogladalam film pt. Motor ( z o kreskowanym, ma byc nazywa to drugie o ma kreseczke)
i, to by bylo, na tyle skojarzen, na temat zacnego jednosladu! Wiecej nie pamietam Lub takowych nie posiadam .
803 2018-05-25 21:48:45 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-05-25 21:50:07)
Summertime napisał/a:Lou71.71 napisał/a:A ja raczej mam naturę depresyjną - łatwo popadającą w depresję, więc nie wiem, jak długo tu będę
Na podstwie tego, co mowilas na poczatku, wchodzac do mnie na temat ....opowiadalas o tym sama o swoim stanie, a nasza kolezanka Ci probowala podac reke pomocna....a teraz Lou zgrywasz przede mna inna osobe. Zastanow, sie nad tym.Kogo kreujesz i przede wszystkim po co, to robisz.
Natura, a choroba to dwie różne rzeczy. Nikogo nie zgrywam. Jedni ludzie są weseli, tryskają energią, inni refleksyjni, melancholijni, mają mniej energii. Nie oznacza to, że są chorzy. I zmienianie ich na siłę nic nie zmieni. A już na pewno namawianie ich do czegoś, na co nie mają ochoty.
Tak więc uwierz - nie jestem chora na depresję. Natomiast miałam/mam do czynienia z tą chorobą i to nie są tylko objawy smutku i braku chęci do życia.
wiesz , rozmawialas tu z nami, opowiadajac o swoich niewyjsciowych stanach, Nasza kumpela Ci doradzala.Mowilas jak, to nie mozesz z lozka wyjsc, jak, to nie wiesz, czy dasz rade pisac z nami.A teraz Na sile probujesz wmawiac mi, inna istote swoich problemow.Odkrecasz wszystko... teraz.Juz sie bawic w przytaczanie postow Twoich nie bede. To twoje zycie......Adieu
......i jeszcze cos, masz powazny problem w ocenianiu rzeczywistosci.
Mój tata miał simsona
Tak sobie przypominam,że większość moich wujków też motocykle miała.
Twoj post mnie natchnal moj sasiad kiedys mial motor, mialam 7 lat, a on byl duuuuzo starszy, Strasznie mi imponowal i sluchal Beaty Kozidrak i goscia, ktory spiewal, zacytuje..... nie mam ochoty, wziasc sie do roboty.......zapomnialam jak sie nazywal.
gojka102 napisał/a:Mój tata miał simsona
Tak sobie przypominam,że większość moich wujków też motocykle miała.
Twoj post mnie natchnal
moj sasiad kiedys mial motor, mialam 7 lat, a on byl duuuuzo starszy, Strasznie mi imponowal i sluchal Beaty Kozidrak i goscia, ktory spiewal, zacytuje..... nie mam ochoty, wziasc sie do roboty.......zapomnialam jak sie nazywal.
Shakin' Dudi
806 2018-05-25 22:52:38 Ostatnio edytowany przez Mirirale (2018-05-25 22:54:08)
Summertime, Lou prawda jest taka, że też nie rzucałabym od razu terminem depresja, ale z pewnością stany „depresyjne”, zwłaszcza te częstsze, normalne nie są i mogą być objawem choroby. Np. Z tego co mi wiadomo jednym z objawów anemii jest skłonność do depresji. I nie ma co się zapierać, że to nie prawda, Lou, bo Twoje pierwsze wypowiedzi w tym temacie rzeczywiście wskazywały na depresje czy jak kto woli chandrę.
807 2018-05-26 01:35:01 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-05-26 01:52:22)
Lou, to był tylko przykład. Jednych stać na motocykl za kilkadziesiąt tysięcy, a dla innych perfumy za dwieście zł. są stanowczo za drogie. Indywidualna i względna sprawa. Ja tylko jestem za równouprawnieniem. Takie sprawy należy na pewno przedyskutować. Nie kupuję sobie np. drogiej torebki, jeśli wiem, że zabraknie na leki dla męża (miałam męża przewlekle chorego), ale jeśli wszystkie ważne sprawy są zabezpieczone, a ja mam ten niewątpliwy komfort, że mnie stać - to czemu nie?
A Ty tak ujęłaś problem, jakby kupowanie sobie motocykla było samo w sobie czymś z gruntu negatywnym.
Swoją drogą tyle kobiet narzeka na tych strasznych, egoistycznych facetów, a trzyma się ich kurczowo. Bo dziwnym trafem ten egoista jednak zapewnia jakiś poziom życia.
808 2018-05-26 01:49:20 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-05-26 02:07:48)
Piegowata'76 napisał/a:Lou71.71 napisał/a:A gdy zdarzy się egoista, to my ich żony mamy prawo mieć pretensje do naszej teściowej ...
Do siebie przede wszystkim, że takich wybrałyśmy.
Chyba żartujesz?
Niestety, nie żartuję.
Można mieć pretensję do teściowej, ale co to zmieni?
Zdarzają się pomyłki, ale często "widziały gały, co brały", a jednak wzięły, bo miały nadzieję, że się uda, że on się zmieni, że jakoś to będzie itd.
a wychowujesz dziecko, bez pomocy ojca? sorki, ze tak pytam jesli nie chcesz, to nie odpowiadaj
Ano, bez pomocy, a wręcz z utrudnieniami z jego strony.
Samotne macierzyństwo nie musi oznaczać wychowania wałkonia i egoisty, ale jeśli się ma jedno dziecko, a nie ma partnera, jest pokusa przelania wszystkich swoich niezaspokojonych uczuć na dziecko, rozpieszczania go czy wynagradzania życia bez ojca. Trochę o tym czytałam, trochę obserwuję i staram się nie przesadzać z rozpieszczaniem Czasami łapię się na tym, że np. niepotrzebnie w czymś go wyręczam albo za mało wymagam.
810 2018-05-26 11:59:18 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-05-26 12:00:41)
czesc witajcie- Shakin' Dudidowo
Piegowata dla mnie, gdy kobieta mowi, ze jest samotna mama, jest, to sygnalem jej ciezkiej pracy, ktorej musi wykonac za dwoch. Ale trzeba miec swiadomosc tez i problemow jakie wywodzic sie moga z atkiej sytuacji dla dzieckaw przyszlosci. Oczywiscie problemy moga tez wynikac, gdy wychowuje sie razem z partnerem.....to tak ogolnie .
Czy Twoj byly, jest osoba z zaburzeniami psychicznymi?Jakims nalogowcem, ze nie rozumie powagi sytuacji? Krzywda w tym wypadku dotyka przeciez dziecka, jesli Ci utrudnia.
Przepraszam Summertime, ale nie chcę tak bardzo się zagłębiać w szczegóły.
Nie wiem, czy jest chory psychicznie, ale niektóre zagrania normalne nie były. Podobne pytanie padło z ust mojej koleżanki, gdy po latach niewidzenia opowiadałam jej o tym wszystkim.
Mogę powiedzieć, że był zawsze obarczony piętnem chorego, inwalidy, że na tym "jechał" całe życie i "jechali" jego rodzice. Wyrósł na człowieka, któremu "wszystko się należy", wokół którego ma się tańczyć, a on zrobi łaskę, że to przyjmie. Jednocześnie był to człowiek niedowartościowany, mszczący się za swoje krzywdy, rozpaczliwie spragniony miłości i pełen złości, że jej nie dostaje (nawet jeśli tylko mu się tak wydawało). Kiedyś mu w kłótni wykrzyczałam, że nikogo nie kocha, wszystkich ma w d...e, nawet samego siebie.
W sumie to współczuję mu, ale jak najdalej od takich!
Dziś mam więcej wiedzy i przede wszystkim dystans. Może inaczej, spokojniej podeszłabym do pewnych jego reakcji i zachowań, nie dopuściłabym do eskalacji problemów, ale kto wie, czy to by wystarczyło. W każdym razie nie chciałabym już tak żyć.
Oczywiscie Piegowata', szanuje Twoje podejscie. Dystans , jest bardzo wazny dla rownowagi. Radzisz sobie , ze swoimi zmorami przeszlosci.Teraz Ty jestes najwazniejsza w tym wszystkim. nie zapominaj o tym. Twoja rowowaga, to rowniez sila dla wspanialego wychowywania syna. Jemu tez bedzie fajniej patrzec na mamusie poskladana na nowo.Mowisz, ze byly, byl obarczony pietnem chorego.Oby Tobie sie, to tylko nie udzielalo.Tzn jego zalowanie, jego krzywdy.czesto tak, bywa w partnerstwie, gdy choroba dlugotrwala, to osoba bardziej stabilna, bierze odpowiedzialnosc za zycie nie tylko siebie, ale i rowniez za malzonka, i tak z czasem taki czlowiek ciagnie nie tylko, swoj wozek pod gorke, ale wozek swej milosc swego wybranca.Potem nadchodzi wypompowanie emocjonalne i mozna sie czuc jak wyzynietym przez wyzymaczke. Czesto nawet po rozstaniu martwi sie co z nimmmmmmmmmmm, sie dzieje.A trzeba zdac sobie sprawe, ze to jest wybor jego, bo za zycie kazdy bierze odpowiedzialnosc inwidualnie.Piszesz o eskalacji problemow, mysle, ze przeszlosc ma, to do siebie, ze daje nam duzo refleksji, i uczy.On tez mogl nie dopuszczac do problemow, moglby gdyby mial szacunek do uczucia. Najwyrazniej uczucie pryslo, a egoizm stworzyl spustoszenie w jego duszy.Stad i takie glupie nastawienie w koncowym afekcie, jako - do matki swojego dziecka.
Nic dodać, nic ująć Summertime.
A mój były się teraz paskudnie i bardzo poważnie rozchorował. Ze względu na syna radością mnie to nie napawa. Ale cóż... Trzeba żyć.
Summertime, Lou prawda jest taka, że też nie rzucałabym od razu terminem depresja, ale z pewnością stany „depresyjne”, zwłaszcza te częstsze, normalne nie są i mogą być objawem choroby. Np. Z tego co mi wiadomo jednym z objawów anemii jest skłonność do depresji. I nie ma co się zapierać, że to nie prawda, Lou, bo Twoje pierwsze wypowiedzi w tym temacie rzeczywiście wskazywały na depresje czy jak kto woli chandrę.
Dokładnie, niektórzy zbyt często chandrę nazywają depresją, a to jest błędne.
Powiem wprost. Byłam u specjalisty i miałam robione badania.
Lou, to był tylko przykład. Jednych stać na motocykl za kilkadziesiąt tysięcy, a dla innych perfumy za dwieście zł. są stanowczo za drogie. Indywidualna i względna sprawa. Ja tylko jestem za równouprawnieniem. Takie sprawy należy na pewno przedyskutować. Nie kupuję sobie np. drogiej torebki, jeśli wiem, że zabraknie na leki dla męża (miałam męża przewlekle chorego), ale jeśli wszystkie ważne sprawy są zabezpieczone, a ja mam ten niewątpliwy komfort, że mnie stać - to czemu nie?
A Ty tak ujęłaś problem, jakby kupowanie sobie motocykla było samo w sobie czymś z gruntu negatywnym.Swoją drogą tyle kobiet narzeka na tych strasznych, egoistycznych facetów, a trzyma się ich kurczowo. Bo dziwnym trafem ten egoista jednak zapewnia jakiś poziom życia.
Po raz n-ty powtórzę. Napisałam o swojej sytuacji. U nas kupienie motocykla było ponad stan. A ponadto jego kupienie pociągnęło za sobą wiele niepożądanych sytuacji.
Napisałam też inny post - "kogo stać niech kupuje".
Można mieć pretensję do teściowej, ale co to zmieni?
Zdarzają się pomyłki, ale często "widziały gały, co brały", a jednak wzięły, bo miały nadzieję, że się uda, że on się zmieni, że jakoś to będzie itd.
... może i widziały, ale wnętrza człowieka jednak się nie zobaczy. Przez długi czas można się świetnie maskować, żeby osiągnąć swój cel.
Nie powiedziałam również, aby mieć pretensje do teściowej. To raczej kto inny mówił, że to jaki jest mężczyzna zależy od wychowania przez jego matkę.
lou, sama mowilas, ze latwo popadasz w depresje.To Twoja diagnoza, przeciwko sobie samej.Dla mnie jeszcze dziwniejsza, gdyz jak sie okazuje, bylas u specjalisty................... Jest duza rzesza osob, ktora szuka tzwn utulenia, szuka zalosci.
818 2018-05-26 15:48:30 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-05-26 15:50:27)
Piegowata'76 napisał/a:Można mieć pretensję do teściowej, ale co to zmieni?
Zdarzają się pomyłki, ale często "widziały gały, co brały", a jednak wzięły, bo miały nadzieję, że się uda, że on się zmieni, że jakoś to będzie itd.... może i widziały, ale wnętrza człowieka jednak się nie zobaczy. Przez długi czas można się świetnie maskować, żeby osiągnąć swój cel.
Nie powiedziałam również, aby mieć pretensje do teściowej. To raczej kto inny mówił, że to jaki jest mężczyzna zależy od wychowania przez jego matkę.
Lou, nie twierdzę, że nie można się pomylić, zwłaszcza gdy w małżeństwo wchodzi się za młodu, a tak zwykle bywa. Wtedy zakochani przymykają oczy na wady noszą różowe okulary. Ale to nie zmienia faktu, że popełnili błąd i udział w sytuacji, w jakiej się znaleźli. Nie chodzi o obwinianie, tylko o dostrzeżenie faktów.
A to jacy jesteśmy - wszyscy! - zależy przede wszystkim od wychowania w domu. Ale nikt nie napisał, że wyłącznie od tego i że wyłącznie od mamuś, czytaj ze zrozumieniem. Niemniej zjawisko istnieje.
Wracając do motocykli, nie doprecyzowałaś, że w Twoim małżeństwie zdarzyła się jakaś sytuacja z motocyklem, tylko pojechałaś od razu po wszystkich facetach z motorami. Jest róznica przecież.
Może ja naiwna jestem, ale jak się nie goni na łeb na szyję, jak namiętność wzroku nie odbierze, to można sporo o wnętrzu człowieka się dowiedzieć. Tylko często nie chcemy spojrzeć prawdzie w oczy.
Hej, mogę się przyłączyć?
Cholercia
witam z przyjemnoscia. Pytanie! No, jasne Co Cie sprowadzilo w progi net kobiet?
Summertime, szczerze? Nuda Przyjechałam do pracy do Holandii i jakoś tak samotnie mi się dzisiaj zrobiło
O Cholercia! Witaj.
Lilka787 napisał/a:Melduję, że wakacje zakupione, padło na Hiszpanię.
Jaki region? Jeśli Andaluzja, to przygotuj się na 40-stopniowe upały
Lilka787 napisał/a:A w zeszłym roku pewien sporo młodszy motocyklista, chciał umówić się ze mną po pracy na przypieczętowanie warunków umowy. W planach była przejażdżka i kolacja w restauracji. Z bólem serca musiałam odmówić, z wiadomych względów.
Motocykliści to podrywacze
Miałam kiedyś stluczkę, gdzie inny kierowca wymusił pierwszeństwo i uderzyłam czołowo w jego auto. Wówczas motocyklista, który jechał sąsiednim pasem zatrzymał się i wręczył mi swoją wizytówkę z prośbą o kontakt gdybym potrzebowała świadka zdarzenia. Nie było takiej potrzeby, ale wysłałam mu smsem podziękowanie za reakcję i gotowość poświadczenia mojej wersji w razie czego. Do dzisiaj mamy grzecznościowy kontakt, ale też podejmował uprzejme próby umówienia się, więc być może uwagi Lou są w jakimś sensie uzasadnione
Tak, jedziemy do Andaluzji. Mam nadzieję, że damy radę.
Mnie taktowny podryw sprawia przyjemność, z zastrzeżeniem, że motocyklista jest stanu wolnego.
nuda? uffff, to i tak lepsze niz zlamane serce Zwykle ludzie pisza na portalu o problemach............. Dlugo pracujesz w Holandii? Pare lat, czy jestes nowa?
825 2018-05-26 18:32:03 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-05-26 18:32:47)
O Cholercia! Witaj.
summerka88 napisał/a:Lilka787 napisał/a:Melduję, że wakacje zakupione, padło na Hiszpanię.
Jaki region? Jeśli Andaluzja, to przygotuj się na 40-stopniowe upały
Lilka787 napisał/a:A w zeszłym roku pewien sporo młodszy motocyklista, chciał umówić się ze mną po pracy na przypieczętowanie warunków umowy. W planach była przejażdżka i kolacja w restauracji. Z bólem serca musiałam odmówić, z wiadomych względów.
Motocykliści to podrywacze
Miałam kiedyś stluczkę, gdzie inny kierowca wymusił pierwszeństwo i uderzyłam czołowo w jego auto. Wówczas motocyklista, który jechał sąsiednim pasem zatrzymał się i wręczył mi swoją wizytówkę z prośbą o kontakt gdybym potrzebowała świadka zdarzenia. Nie było takiej potrzeby, ale wysłałam mu smsem podziękowanie za reakcję i gotowość poświadczenia mojej wersji w razie czego. Do dzisiaj mamy grzecznościowy kontakt, ale też podejmował uprzejme próby umówienia się, więc być może uwagi Lou są w jakimś sensie uzasadnioneTak, jedziemy do Andaluzji. Mam nadzieję, że damy radę.
![]()
Mnie taktowny podryw sprawia przyjemność, z zastrzeżeniem, że motocyklista jest stanu wolnego.
Lileczka . a tak dyskretnie zapytam, jestes wolna? .......... czy, tylko tak z przymrozeniem oka patrzysz na zalotnikow:)
Z problemami już sobie sama poradziłam, więc jak na razie raczej nie będę Wam tu truć W Holandii jestem już 5 tygodni, jeszcze tylko 3 i wracam do domciu
to nowa jestes ja kupe lat pracuje w Niemczech. Mam zwykle czas dzielic go na pisanie na forum
A wracasz z powrotem? Podoba Ci sie praca?
Summertimes, co do witamin i innych tego typu spraw, to widzę że czytałyśmy te same książki. Wiem dokładnie o czym piszesz.
A owoce - super sprawa dla skóry i dla całego organizmu. Sprawdziłam.
Myślę, że niedobór pewnych składników w diecie może spowodować zaburzenia w funkcjonowaniu układu nerwowego, co może objawiać się m. in. depresją lub innym schorzeniem. Ale też depresja może wynikać z zupełnie innych przyczyn. Mówią, że to choroba duszy. Ja nie znam się dobrze na tym, nie znam nikogo chorego na depresję.
to nowa jestes
ja kupe lat pracuje w Niemczech. Mam zwykle czas dzielic go na pisanie na forum
A wracasz z powrotem? Podoba Ci sie praca?
Pewnie, że wracam Praca jest spoko, można powiedzieć, że się opierdzielam
Lilka o widzisz! ............. oprocz owocow. nawadniania, jeszcze cere usprawniam, masazami
summerka88 napisał/a:Mnie taktowny podryw sprawia przyjemność, z zastrzeżeniem, że motocyklista jest stanu wolnego.
Lileczka . a tak dyskretnie zapytam, jestes wolna?
.......... czy, tylko tak z przymrozeniem oka patrzysz na zalotnikow:)
Hej Sami. No penie że jestem wolna, tylko że w małżeństwie.
Oczywiście, że z przymrużeniem oka. Mam taką pracę, że spotykam wielu facetów, czasami zdarzają mi się propozycje randek. Uważam, że to miłe, dla mnie jako kobiety.
Ale zdarza się też, że mężowie moich koleżanek czy kuzynek chcieliby się spotkać na kawie, a to już nie jest fer. W takiej sytuacji ucinam kontakty, bo to już nie jest miłe.
Ciii, nic mi nie mówicie o owocach. Zjadłabym sobie chętnie, ale sałateczki w lodówce już mi się skończyły, a do sklepu daleko...
Lilka o widzisz!
............. oprocz owocow. nawadniania, jeszcze cere usprawniam, masazami
Ja jak nakładam krem to zawsze wklepuję. Ale powinnam jeszcze robić jakieś oklepywania wokół oczu, tylko zawsze zapominam w którym kierunku.
Uwielbiam masaże. Jak się złoszczę na męża, to zawsze mnie udobrucha masażem. Normalnie topnieję pod jego miękkimi rękami.
Summertime napisał/a:to nowa jestes
ja kupe lat pracuje w Niemczech. Mam zwykle czas dzielic go na pisanie na forum
A wracasz z powrotem? Podoba Ci sie praca?
Pewnie, że wracam
Praca jest spoko, można powiedzieć, że się opierdzielam
No to korzystaj jak tylko można Cholercia. Jaki fajny nik sobie wymyśliłaś.
Mnie masaże łaskoczą, aż wstyd
To masz podobnie jak moja córka. Ostatnio był problem jak lekarka badała jej kręgosłup, tak ją to łaskotało.
837 2018-05-26 18:56:17 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-05-26 18:58:13)
Summertime napisał/a:to nowa jestes
ja kupe lat pracuje w Niemczech. Mam zwykle czas dzielic go na pisanie na forum
A wracasz z powrotem? Podoba Ci sie praca?
Pewnie, że wracam
Praca jest spoko, można powiedzieć, że się opierdzielam
Przepadam za opierdzielankiem.I jak, to już gdzieś napisałam powinnam iść do okulisty, bo nie widzę się w robocie...Taka maaaa dola, ale na szczeście mój spryt pozwala na ....swawole..Dlatego chyba hymnem mym zostanie https://youtu.be/B6q6Seryx1Y
Haha, dobrze, że nie jestem jedyna Ja mam łaskotki dosłownie wszędzie
moj brzusio jest miejscem nadwrazliwym
Mój tłustym
Summertime napisał/a:Lilka o widzisz!
............. oprocz owocow. nawadniania, jeszcze cere usprawniam, masazami
Ja jak nakładam krem to zawsze wklepuję. Ale powinnam jeszcze robić jakieś oklepywania wokół oczu, tylko zawsze zapominam w którym kierunku.
Uwielbiam masaże. Jak się złoszczę na męża, to zawsze mnie udobrucha masażem. Normalnie topnieję pod jego miękkimi rękami.
wklepywanie powoduje, ze lepiej ma sie wchlaniac. Wedlug takowych madrosci :)Co omijam gdyzzzzzzzzzz uzywam tylko, te masaze twarzy .....:D .... i nakladam olejki naturalne.I polecam serduchem marchewkowy!Miodzio!
Mój tłustym
hiiii kochanego cialka nigdy dosc...a jesli chodzi o owoce, to mam tylko i jablko,
Grejpfrut iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii, banana
Biorę banana! Sugerujesz, że to dodatkowa użytkowa powierzchnia erotyczna?
Banan ma wszechstronne dzialanie erotyczne. ..ullaaa oczywiscie tezzzzzzz
ale podobno skorka banana posiada
skórka zawiera także witaminę A, która wzmacnia tkankę kostną i mięśniową. Dzięki witaminie B12 nasz mózg i układ nerwowy działają sprawniej. Skórka od banana zwiera sporo przeciwutleniaczy, które poprawiają wygląd skóry, chronią przed rakiem. Dzięki błonnikowi poprawia się metabolizm, obniża poziom cholesterolu, co z kolei chroni przed chorobami serca, zawału serca i udarem mózgu.
bananka uzywam ostatnio co rano
do ....posilku, ma magnez
, a ja dbam o niego
lepiej wprowadzac witaminki
Hahaha, chyba je polubię