Mąż kocha inną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 171 ]

66

Odp: Mąż kocha inną

Autorko,  będziesz zawsze pamiętać.....  Myśli będą zawsze wracały do niej.... Że mąż z nią był,że z nią było mu dobrze itd.
Nigdy mu nie zaufasz w pełni.
Wiem, bo sama byłam w podobnej sytuacji jak Ty.
Żałuję,ze dałam szansę naszemu związkowi.
Teraz byłoby po płaczu, żalach, rozpaczach ... itd.
A tak - przeżywam to drugi raz.
Może bez wielkiego szoku jak za pierwszym razem ale boli.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Psychologia tłumaczy chemię miłości. Ojciec Adam Szustak tłumaczy, że w małżeństwie będą zakochania w innych. My mamy dwójkę dzieci. Nie potrafiłabym im powiedzieć że rodzice biorą rozwód. Tym bardziej, że dobrze nam razem w życiu ogólnie... wiem, że mnie oklamywal... Może faktycznie jestem naiwna... ale nie ważne. Mam przeczucie, że muszę porozmawiać z tą dziewczyną. Chciałabym ją wprost zapytać co było przez ten czas między nimi... tylko nie wiem czy powinnam?

Nie rozmawiaj z nią. Upokorzysz się tylko.

ROZMAWIAJ Z MĘŻEM. Jeśli chcesz odbudować małżeństwo, to oboje musicie sobie zaufać i rozmawiać o tym, co się stało.
Jeśli wiesz, że nie dasz rady, to odpuść.

68

Odp: Mąż kocha inną

Trudno mi przez to wszystko przechodzić samej. Tak naprawdę nie mam komu się wypłakać nawet, uświadomiłam sobie, że jestem sama... rozmawiamy, widzimy błędy, naprawiamy, a raczej budujemy na nowo... tylko na jakim fundamencie... jak długo jeszcze będę płakać?? Moja terapeutka mówi że czasem 2 lata podnosi się po zdradzie... mam dość już sad

69

Odp: Mąż kocha inną

Ale dlaczego ma nie rozmawiać z kochanką? Co ona nietykalna swieta? Jak czuje taką potrzebę to jak najbardziej. Co to znaczy,  ze się upokorzy?

70 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-05-08 11:51:38)

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Trudno mi przez to wszystko przechodzić samej. Tak naprawdę nie mam komu się wypłakać nawet, uświadomiłam sobie, że jestem sama... rozmawiamy, widzimy błędy, naprawiamy, a raczej budujemy na nowo... tylko na jakim fundamencie... jak długo jeszcze będę płakać?? Moja terapeutka mówi że czasem 2 lata podnosi się po zdradzie... mam dość już sad

no to albo budujecie, albo szukacie fundamentów.. jeśli nie znajdziesz fundamentów i nie uznasz że warto, to nie powstanie żadna budowla nawet niedoskonała..

Ola-- co by miała na celu rozmowa z kochanką- nawrzucać jej?
Kochanka powie- to wasze małżeńskie sprawy i będzie miała rację..
jeśli Ridiga ma działać, to w obrębie swojego małżeństwa niech szuka rozwiązań, a nie u obcej osoby..
nie ważne dla niej co między nimi było- ważniejsze co między nią i mężem, co ustalą.

71

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Zawsze był dobrym mężem i ojcem. Odpowiedzialny. Dobry. Jego ojciec zostawił matkę dla innej gdy mial 14 lat... myślę że faktycznie mój mąż mógł się pogubić... kiedyś ojciec mu powiedział, że skoro jest dobrze w małżeństwie to czasem nie warto nic zmieniać i próbować... wierzę w tę wersję...
dziś umawiam się do psychologa.

Maz nie mogl sie pogubic (dobre sobie:))), tylko chcial Ciebie zdradzac.
I nie wierz, ze spal z nia raz (czy dwa).
Przez 3 czy 4 lata jeden raz?
O naiwnosci!
Szczerze sobie dopowiedz to, czego on Tobie nie mowi.
Chcesz go dalej kochac, to kochaj, ale nie oszukuj sama siebie.
Biedulek pogubiony:)))

72

Odp: Mąż kocha inną
Ola_la napisał/a:

Ale dlaczego ma nie rozmawiać z kochanką? Co ona nietykalna swieta? Jak czuje taką potrzebę to jak najbardziej. Co to znaczy,  ze się upokorzy?

Rozmawiac moze, czemu nie. Tylko czy ta druga bedzie chciala? Bo niby po co jej to?

73

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Cześć. Piszę, aby się wyzalic i może liczę na jakąś poradę, opinię.
Jestem z moim mężem w sumie 15 lat, 9lat po ślubie. Mamy dwójkę dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym. Jesteśmy po 30. Mąż 4 lata temu zakochał się w koleżance z pracy. Ona wiedziała od początku że jest żonaty. Powiedział mi o wszystkim miesiąc temu... Ze ją kocha, że się calowali. Nic więcej podobno nie miało miejsca. Od dawna podejrzewałam, że ich coś łączy. Widziałam jej włosy i wtarty podkład na jego koszuli. Zostawał z nią po godzinachh w biurze. Jeździł z nią na szkolenia. Był zadumany. Miał stany depresyjne. Nie cieszyło go to że jest ze mną.
Seks zawsze mieliśmy udany. W tej kwestii uzupełniamy się w stu procentach. Faktem jest, że ja zawsze byłam dobrym słuchaczem a nie rozmówcą. Nie potrafiłam rozmawiać tak jak mąż by tego (widocznie) oczekiwał.
Mówi, że z nią mu się dobrze rozmawiało. Że jest, w przeciwieństwie do mnie, inteligentna emocjonalnie. Że łączy ich wiele. Choć dziś jak pomyśli, to ona nawet mu się nie podoba...
Zanim wyjawił mi prawdę, że ją kocha, miał sporego doła, nie potrafił sobie poradzić z tym. Prosił wtedy, abym obiecała, że mu pomogę i będę z nim. Obiecałam, że zawsze będę go wspierać. I na drugi dzień powiedział... bum... nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić... Prosił abyśmy wyjechali bez dzieci. Pojechaliśmy na weekend. Było dobrze. Rozmawialiśmy jak nigdy... Było nam ze sobą cudownie. Ale myśli wracały do niej.
Dziś, po miesiącu, on nadal z nią pracuje. Mówi, że dobrze jest zakochiwać się w żonie, bo można.
Że mnie kocha, że podobam mu się.
Wybaczyłam mu, wiem, że to chemia (szkoda, że nie zadziałała w stosunku do mnie). Wiem, że normalne jest, że bardziej lubimy tych, z którymi spędzamy sporo czasu. Ale mnie to wciąż boli. Wciąż płaczę w nocy. Nie wiem czy wierzę mężowi. Nie chcę aby z nią pracował, ale narazie nie ma innej opcji. Nie wiem czy dobrze robię... nie wiem czy nie za szybko mu wybaczylam. Nie wiem jak długo jeszcze będę przez to płakać. Jak długo to potrwa. Czy powinnam porozmawiać z Nią? Ona sobie go odpuściła już jakiś czas temu, bo mój mąż powiedział jej, że nie zostawi rodziny. Że nawet gdyby nie był ze mną to będzie sam, a nie z nią. Ale wiem, że nadal go kocha... Mąż mówi, że nic do niej już nie czuje, ale nie bardzo w to wierzę...



Coś tu kręcą i mąż i ona nie bardzo wierzę w te bajki ąe nic nie było za dlugo to trwało coś się z nimi zmieniło i temu się przyznał inaczej by dalej trwało .Trudno znaleść złoty sierodek.

74

Odp: Mąż kocha inną
ZielonaKama napisał/a:
Ola_la napisał/a:

Ale dlaczego ma nie rozmawiać z kochanką? Co ona nietykalna swieta? Jak czuje taką potrzebę to jak najbardziej. Co to znaczy,  ze się upokorzy?

Rozmawiac moze, czemu nie. Tylko czy ta druga bedzie chciala? Bo niby po co jej to?

A co da ta rozmowa? Co da kolejna rozmowa z mężem i wałkowanie tego tematu setny raz? Powiem Wam szczerze- nic nie da, sprawi tylko kolejny ból i podniesie ciśnienie. Oczywiście niektórym takie rozmowy mogą pomóc, ja ze swojej perspektywy mogę napisać, ze zamiast w nagłym ataku przypomnienia zamiast lecieć z mordą do faceta i pytać, czy to na pewno było raz- 5 razy- 20 razy. Zadaję sobie pytanie, jaka jego odpowiedź by mnie satysfakcjonowała. JAkby odpowiedział, ze raz- to by mnie nie satysfakcjonowało, bo bym nie uwierzyła i czułabym, ze znowu perfidnie kłamie, jakby powiedział, ze 5 to też  by mi nic nie dało, bo zaczęłabym wałkować, czy z jedną, czy z pięcioma, w jakim odstępie czasu, a co mi da informacja, ze raz w miesiącu, czy raz w tygodniu? też nic. Po prostu takie rozmowy już niczego nie dają, jezeli się wcześniej zdecydowaliśmy, ze dalej próbujemy być razem. Takie rozmowy i drążenie są ok, jak jesteśmy na etapie podjęcia decyzji. Ale skoro już ją podjęliśmy to to tylko rozdrapywanie ran. Skoro się jednak męczymy to lepiej zmienić decyzję i się jednak rozstać.
Serio przy takich pytaniach nie ma dobrych odpowiedzi, szczególnie, ze osobie, kóra zdradziła już nigdy nie można uwierzyć w 100%.

75

Odp: Mąż kocha inną

A to nie jest czasem tak, że chęć rozmowy z kochanka bierze się stąd że chcemy na własne oczy przekonać się w czym ta kobieta była lepsza od nas ? Co go do niej ciągnęło itd ?  Przekonać się czy to co my sobie myślimy i o niej jest prawdą ?
Bo co jak się okaże bardzo sympatyczną i piękna kobietą ? Zaczniesz wtedy maksymalnie w siebie wątpić.

76

Odp: Mąż kocha inną
Wydajemisię napisał/a:

A to nie jest czasem tak, że chęć rozmowy z kochanka bierze się stąd że chcemy na własne oczy przekonać się w czym ta kobieta była lepsza od nas ? Co go do niej ciągnęło itd ?  Przekonać się czy to co my sobie myślimy i o niej jest prawdą ?
Bo co jak się okaże bardzo sympatyczną i piękna kobietą ? Zaczniesz wtedy maksymalnie w siebie wątpić.

Ja wychodzę z założenia- może błędnego, nie wiem. Że kochanka/ kochanek to zabaweczka, skoro partner/ka nie decyduje sie na odejście od nas do kochanki/a tzn. że jednak nie jest tak genialna/y i cudowny, gdyby to była wielka miłość to by byli razem- i bardzo dobrze droga wolna miłość zawsze trzeba wspierać, nawet bym im wino w prezencie ślubnym kupiła. W innym przypadku to tylko dupeczka do poruchania, jak chce się zdradzić to się zdradzi nie ważne, czy z tą, czy z inną. Sama kochanka nie jest ważna (o ile nie wiąże ich uczucie) to gadżecik do spuszczenia ciśnienia, laska do której się idzie bo po seksie nie będzie ci jęczeć, a wynieś jeszcze śmieci przed spaniem itp.

77

Odp: Mąż kocha inną

Jeśli Twoje założenie jest prawdziwe i Twój partner ma takie podejście, do jakiejkolwiek kobiety, to wiele to o nim mówi i współczuję Ci, że chcesz z nim być.

78 Ostatnio edytowany przez blueberry0 (2018-08-30 13:39:34)

Odp: Mąż kocha inną

Znalazłam ten wątek sporo po czasie. Ciekawa jestem jak się Tobie układa? Ja mogę się wypowiedzieć z perspektywy tej drugiej kobiety. Poznałam go w pracy i spotykalismy się razem przez rok. Wyobraź sobie, że nigdy nie było seksu tylko całowanie, przytulanie, rozmowy czasami i takie z podtekstem. W maju to zakończył bo powiedział, że chociaż nie jest szczęśliwy z żoną to zostaje dla dziecka. 2 miesiące bez kontaktu ale na nowo mieliśmy kontakt bo nie radził sobie z brakiem kontaktu że mną. Chciał zmienić decyzję, żoną powiedziała, że jest W drugiej ciąży. On się załamał bo wiedział, że w takiej sytuacji nie może zmienić decyzji i być że mną. Powiedział mi, ze mnie kocha i nigdy nie miał takiej więzi z żoną, a my nawet nie umawialiśmy seksu! Przyznał się zonie, powiedział jej że mnie kocha i chce że mną być. Jego żona nie pracuje więc oczywiście obiecał jej, ze będzie utrzymywał ją i dzieci. Czuł się fatalnie bo jednak ona była w ciąży ale przyznał się, że tak dłużej nie potrafi. Próbował nie mieć że mną kontaktu ale tak jest jeszcze gorzej. Obmówiliśmy wszystko, oczywiście obiecałam mu, że nie będę ograniczać jego kontaktów z dziećmi no i wiadomo, będzie musiał ją wspierać bo żoną jest w ciąży. Miał zacząć szukać mieszkania dla nas jakoś za miesiąc. Tydzień później spotkaliśmy się, miał kamienną twarz i powiedział mi, że nie jest mój i że mnie nie kocha, że jego uczucia minęły z dnia na dzień. Powiedział, że chce być przy dzieciach. Całował mnie po rękach, ostatni raz mnie przytulił i nie mógł przestać mnie całować bo powiedział, że to ostatni raz. Nigdy tak mocno mnie nie trzymał. Powtarzał, ze uczucia zniknęły ot tak. I że jeśli będę próbować go ponownie zdobyć to zmieni pracę i nigdy go nie zobaczę (pracujemy w tym samym budynku).
Chodzi mi o to, że z dnia na dzień się odkochal, zachowywał się dziwnie. Sam się przyznał zonie bo chciał od niej odejść ale coś go jednak zatrzymało. Taka właśnie naszła mnie refleksja, może Tobie da do myślenia.

79

Odp: Mąż kocha inną
blueberry0 napisał/a:

Znalazłam ten wątek sporo po czasie. Ciekawa jestem jak się Tobie układa? Ja mogę się wypowiedzieć z perspektywy tej drugiej kobiety. Poznałam go w pracy i spotykalismy się razem przez rok. Wyobraź sobie, że nigdy nie było seksu tylko całowanie, przytulanie, rozmowy czasami i takie z podtekstem. W maju to zakończył bo powiedział, że chociaż nie jest szczęśliwy z żoną to zostaje dla dziecka. 2 miesiące bez kontaktu ale na nowo mieliśmy kontakt bo nie radził sobie z brakiem kontaktu że mną. Chciał zmienić decyzję, żoną powiedziała, że jest W drugiej ciąży. On się załamał bo wiedział, że w takiej sytuacji nie może zmienić decyzji i być że mną. Powiedział mi, ze mnie kocha i nigdy nie miał takiej więzi z żoną, a my nawet nie umawialiśmy seksu! Przyznał się zonie, powiedział jej że mnie kocha i chce że mną być. Jego żona nie pracuje więc oczywiście obiecał jej, ze będzie utrzymywał ją i dzieci. Czuł się fatalnie bo jednak ona była w ciąży ale przyznał się, że tak dłużej nie potrafi. Próbował nie mieć że mną kontaktu ale tak jest jeszcze gorzej. Obmówiliśmy wszystko, oczywiście obiecałam mu, że nie będę ograniczać jego kontaktów z dziećmi no i wiadomo, będzie musiał ją wspierać bo żoną jest w ciąży. Miał zacząć szukać mieszkania dla nas jakoś za miesiąc. Tydzień później spotkaliśmy się, miał kamienną twarz i powiedział mi, że nie jest mój i że mnie nie kocha, że jego uczucia minęły z dnia na dzień. Powiedział, że chce być przy dzieciach. Całował mnie po rękach, ostatni raz mnie przytulił i nie mógł przestać mnie całować bo powiedział, że to ostatni raz. Nigdy tak mocno mnie nie trzymał. Powtarzał, ze uczucia zniknęły ot tak. I że jeśli będę próbować go ponownie zdobyć to zmieni pracę i nigdy go nie zobaczę (pracujemy w tym samym budynku).
Chodzi mi o to, że z dnia na dzień się odkochal, zachowywał się dziwnie. Sam się przyznał zonie bo chciał od niej odejść ale coś go jednak zatrzymało. Taka właśnie naszła mnie refleksja, może Tobie da do myślenia.

Ten facet z twojej opowieści to kompletny kretyn, oczywiście niedojrzały i samolubny. Rozwala życie żonie i tobie, a później myśli, że "zachowa się" rozsądnie bo zostanie z żoną.
Czemu więc to wszystko się wydarzyło, skoro niczego faktycznie nie zmienił? Odpowiedź leży w jego naturze i charakterze. Koleś potrzebuje dramatu aby poczuć, że żyje, a że kosztem innych...
Kobiety natomiast usprawiedliwiają jego występki i zwalczają się wzajemnie.
Każdy ma prawo do pomyłki, ale to nie była pomyłka to było rzucenie się w przepaść i oczekiwanie, że to kochanka i żona wyratują. Kochanka ma być wyrozumiała bo przecież on kochał ale jest "szlachetny", żona natomiast powinna się cieszyć, że zwycięża rozsądek i odpowiedzialność- więc jednak facet nie aż tak zły;);)

Boże chroń od takich mężów. A kochanki powinny skakać z radości, że zostały porzucone- przynajmniej częsciowo karma oczyszczna;););)

80

Odp: Mąż kocha inną

Witam, znalazłam, to forum, bo sama szukam pomocy.  Z mężem jestem od 13 lat a od ponad 7 po ślubie. Mąż prowadzi firmę jest pracoholikiem. W firmie pracowaliśmy razem od samego początku, mój wkład był inny niż Jego. On jeździł w delegacje a ja zostawałam w domu i ogarniałam sprawy biurowe. Mieliśmy już wtedy dwójkę dzieci. Od jakiegoś roku, może półtora nie układało nam się. Firma się rozrosła, było coraz więcej pracy stresu i nerwów. Zaczął być wobec mnie chamski, potrafił zrobić awanturę z niczego... Po jakimś czasie moja psychika wysiadła i nie potrafiłam odciąć się od tego, co działo się w pracy. Ciągle zarzucał mi, że czegoś nie zrobiłam lub zrobiłam źle. Ciągle było coś nie tak. Rozmawialiśmy przez długi czas tylko o pracy. W październiku przygotował dla mnie przyjęcie niespodziankę i w prezencie pojechaliśmy razem do na SPA. Po tym wyjeździe było nam ze sobą o wiele lepiej. miałam nadzieję, że ten stan się utrzyma. Zaczął naciskać na trzecie dziecko. W końcu uległam, ale pod pewnymi warunkami. Sam zaproponował, że odejdę z firmy zajmę się domem i dziećmi, dla których ciągle brakowało czasu. A po urodzeniu i odchowaniu Malucha znajdę inną pracę, żebyśmy nie przenosili do domu wspólnego stresu. W styczniu coś między nami pękło. Było gorzej niż do tej pory. Ale zaszłam w ciążę, chociaż usłyszałam, że pewnie się zabezpieczam, skoro tyle czasu nic.  Później też nie było dobrze, ale jakoś trwaliśmy. Miesiąc temu dowiedziałam się, że od dwóch miesięcy pisze a od miesiąca spotyka się z inną kobietą. Wszystko wyszło przypadkiem, kiedy oglądałam zdjęcia na jego drugim telefonie. zobaczyłam screen z ich rozmowy ale w kontaktach nie było nikogo takiego. Zmienił jej opis, bo ją znam. Rozmawialiśmy całą noc. Przeprosił, mówił, ze nie chciał mnie skrzywdzić ale nie zrezygnuje z niej bo z nią jest szczęśliwy. Po trzech dniach nie dałam rady, bo ciągle się kontaktowali. Przeniosłam się do rodziny. Po dwóch tygodniach powiedział, żebym wróciła, że nie kontaktuje się z nią, chce żebym była przy nim, tęskni. Po kolejnym tygodniu wróciłam. Sprawdziłam bilingi. Kiedy mnie nie było nadal utrzymywali kontakt. I na pewno się widzieli. Widzieli się też nawet po moim powrocie. Jestem w domu od 8 dni. Od czterech dni, aż do dzisiaj się do niej nie odzywał. Wczoraj zrobiliśmy sobie wielką awanturę, po której powiedział, że próbuje się od tego uwolnić, ale nie może sobie dać z tym rady, że potrzebuje czasu. I nie chce mi nic obiecywać, ale chce żebym została z nim w domu.

81

Odp: Mąż kocha inną

ADAJA30 wciągnął Cie w ten trójkąt.
Wróć do domu, nie wygrasz z "nią" na odległość.

82

Odp: Mąż kocha inną

Wróciłam, ale przestał ze mną rozmawiać. Kiedy mnie nie było widywaliśmy się i rozmawialiśmy. Przytulał mnie, całował, dotykał. Nie obiecywał mi cudów, ale jakoś się starał. Teraz kiedy wróciłam, przestał to robić. Widzę, że bije się z myślami, sam powiedział, że nie potrafi ze mną rozmawiać, bo przyzwyczaił się do rozmów z nią... Ja nie mogę się pozbierać często płaczę i trzymam się w ryzach tylko przez wzgląd na dzieci... Napisał jej wcześniej, że jest w niej zakochany i brakuje mu jej uśmiechu i dotyku, ale nie chce z nią utrzymywać kontaktu ani prywatnego ani służbowego, bo taki też mają. Tylko, że mu coś nie wychodzi... Ciągle jest smutny i rozdrażniony, bo chyba powstrzymuje się przed tym. Bynajmniej tak mówi. Wczoraj powiedział, żebym została z nim tylko nie wie czy  wytrzymam jego nastroje, ze potrzebuje czasu, żeby sobie wszystko poukładać a ja zbyt mocno na niego naciskam.

83

Odp: Mąż kocha inną
ADAJA30 napisał/a:

Wróciłam, ale przestał ze mną rozmawiać. Kiedy mnie nie było widywaliśmy się i rozmawialiśmy. Przytulał mnie, całował, dotykał. Nie obiecywał mi cudów, ale jakoś się starał. Teraz kiedy wróciłam, przestał to robić. Widzę, że bije się z myślami, sam powiedział, że nie potrafi ze mną rozmawiać, bo przyzwyczaił się do rozmów z nią... Ja nie mogę się pozbierać często płaczę i trzymam się w ryzach tylko przez wzgląd na dzieci... Napisał jej wcześniej, że jest w niej zakochany i brakuje mu jej uśmiechu i dotyku, ale nie chce z nią utrzymywać kontaktu ani prywatnego ani służbowego, bo taki też mają. Tylko, że mu coś nie wychodzi... Ciągle jest smutny i rozdrażniony, bo chyba powstrzymuje się przed tym. Bynajmniej tak mówi. Wczoraj powiedział, żebym została z nim tylko nie wie czy  wytrzymam jego nastroje, ze potrzebuje czasu, żeby sobie wszystko poukładać a ja zbyt mocno na niego naciskam.

Zakochanie to stan, który nie minie w miesiąc. Twój maż to tchórz, ponieważ zrzucił na Ciebie odpowiedzialność za swoją zdradę! Chce być z Tobą ale kocha inną. I Ty masz na to patrzeć czekając aż księciuniowi przejdzie - tak? Dziewczyno czy Ty wierzysz w te bzdury!!
Zrobisz jak uważasz, ale pamiętaj, że zostając z nim dajesz mu ciche przyzwolenie na zdradę. Będziesz żyć w trójkącie - znerwicowana, podejrzliwa i wiecznie nieszczęśliwa. Odchodząc, będzie Ci trudno, ale godność i szacunek dla samej siebie jest wartością największa. Jeśli z jego strony to tylko zauroczenie, to ogarnie się szybko i wróci na kolanach błagając o przebaczenie. Jeśli zaś to coś głębszego to zostanie z nim nic nie zmieni. Na tym etapie emocjonalnym jesteś na przegranej pozycji i nie możesz zrobić nic dla waszego związku, za to możesz zrobić bardzo dużo dla siebie..

84

Odp: Mąż kocha inną

Cale zachowanie emocjonalne meza w ostatnim czasie ktore opisujesz pasuje idealnie do zachowania mojego ex kiedy znalazl jeszcze wtedy kochanke. Po tym zachowaniu moge Ci powiedziec ze odszedl i sie z nia zwiazal. Ja tez myslalam ze wroci opamieta sie itd.  Ale nie juz dawno na poziomie emocjonalnym byla ona a nie ja. Pewnie nawet gdybym wiedziala od początku o niej nie mialabym szans.

Wiesz macie dzieci to troszkę inaczej, jednak to 3 dziecko wydajemi sie byc z jego strony proba ratowania związku.  Czesto sie czyta o takich sytuacjach.

85

Odp: Mąż kocha inną

Musisz mu wybaczyć bo brak wybaczenia bedzie niszczył cie od środka.

86

Odp: Mąż kocha inną
blueberry0 napisał/a:

Znalazłam ten wątek sporo po czasie. Ciekawa jestem jak się Tobie układa? Ja mogę się wypowiedzieć z perspektywy tej drugiej kobiety. Poznałam go w pracy i spotykalismy się razem przez rok. Wyobraź sobie, że nigdy nie było seksu tylko całowanie, przytulanie, rozmowy czasami i takie z podtekstem. W maju to zakończył bo powiedział, że chociaż nie jest szczęśliwy z żoną to zostaje dla dziecka. 2 miesiące bez kontaktu ale na nowo mieliśmy kontakt bo nie radził sobie z brakiem kontaktu że mną. Chciał zmienić decyzję, żoną powiedziała, że jest W drugiej ciąży. On się załamał bo wiedział, że w takiej sytuacji nie może zmienić decyzji i być że mną. Powiedział mi, ze mnie kocha i nigdy nie miał takiej więzi z żoną, a my nawet nie umawialiśmy seksu! Przyznał się zonie, powiedział jej że mnie kocha i chce że mną być. Jego żona nie pracuje więc oczywiście obiecał jej, ze będzie utrzymywał ją i dzieci. Czuł się fatalnie bo jednak ona była w ciąży ale przyznał się, że tak dłużej nie potrafi. Próbował nie mieć że mną kontaktu ale tak jest jeszcze gorzej. Obmówiliśmy wszystko, oczywiście obiecałam mu, że nie będę ograniczać jego kontaktów z dziećmi no i wiadomo, będzie musiał ją wspierać bo żoną jest w ciąży. Miał zacząć szukać mieszkania dla nas jakoś za miesiąc. Tydzień później spotkaliśmy się, miał kamienną twarz i powiedział mi, że nie jest mój i że mnie nie kocha, że jego uczucia minęły z dnia na dzień. Powiedział, że chce być przy dzieciach. Całował mnie po rękach, ostatni raz mnie przytulił i nie mógł przestać mnie całować bo powiedział, że to ostatni raz. Nigdy tak mocno mnie nie trzymał. Powtarzał, ze uczucia zniknęły ot tak. I że jeśli będę próbować go ponownie zdobyć to zmieni pracę i nigdy go nie zobaczę (pracujemy w tym samym budynku).
Chodzi mi o to, że z dnia na dzień się odkochal, zachowywał się dziwnie. Sam się przyznał zonie bo chciał od niej odejść ale coś go jednak zatrzymało. Taka właśnie naszła mnie refleksja, może Tobie da do myślenia.

niezla bajera a ty jesteś smieszna, ze się na to łapiesz
,,nie ma z nia wiezi a ma dwoje dzieci,,, za to z toba o to jest cos magicznego he he

87

Odp: Mąż kocha inną

Ada sytuacja jest ciężka , ale nie daj się wciągac w ten układ , że niby to Ty masz zrozumieć jak to im jest ciężko ? Bzdury.
To Ty na tym układzie tracisz najwięcej .
Kochanka na Twojego męża -zyskuje.
on ma kochankę i żonę - zyskuje
a Ty co masz ? - męża i jegobkochanke - tracisz męża .
sprawdź swoją sytuację materialną , co jest czyje i ile w razie czego tobie się należy.
Zadzwoń do tej "baby" (nie patrz nacdume i honor żony , skoro fo nie wywalilas ) i  , zazadaj, zagroź lub co chcesz  żeby się od niego odczepila , bo inaczej zniszczyła ich oboje.
A tak swoją drogą to żona powinna mieć dumę i honor a kochanka to nie musi , nie ??

I nie płacz , obmysl strategie i bądź silną i dumna

88

Odp: Mąż kocha inną
themusik napisał/a:

Musisz mu wybaczyć bo brak wybaczenia bedzie niszczył cie od środka.

Z tym wyłączeniem to bym się tak nie spieszyla .
każdy chcialbt bzykac na boku a te lutosciwe żony cóż mogą tylko wybaczyć

89

Odp: Mąż kocha inną

Ty teraz jesteś w ciąży?

90

Odp: Mąż kocha inną

Tak. Jestem w ciąży. Jakiś czas temu powiedział mi, że z jego strony to faktycznie była próba ratowania naszego małżeństwa.
Co do dumy... Szanuję siebie na tyle na ile teraz potrafię. Skontaktowalam się z facetem tej kobiety bo ona tez jest w zwiazku od ok 5 lat. On też się dowiedział tylko, że ona przyznała mu się chwilę po tym jak ja to odkryłam. Mam z nim kontakt. On też cierpi i nadal mu zależy. Kiedy dowiedział się, że nadal się kontaktowali zagroził jej, że jeśli się dowie o czymś jeszcze to koniec z nimi. Oboje się wspieramy.

91

Odp: Mąż kocha inną

co do telefonów, u mnie w rodzinie była taka sytuacja, ze wlasnie kuzyn chciał zostawic rodzine i odejść do kochanki. nic na niego nie działało, klapy na oczach. aż jego żona poskarżyła się całej rodzinie w tym moim wujkom (a swoim tesciom czyli jego matce i ojcu). jak oni to uslyszeli to wpadli w szał, powiedzieli ze nigdy nie zaakceptują tej drugiej, ze nigdy nie wybaczą mu rozwalenia rodziny, a ciotka zadzwoniła do kochanki (nr od żony kuzyna) zwyzywała i powiedziała, że nie ma wstępu do tej rodziny i użyją wszelkich metod aby ją zniszczyć big_smile kochanka chyba uznała, że są stuknięci a kuzyn przestrzaszył się gniewu rodziców i został z rodziną.

92

Odp: Mąż kocha inną
sosenek napisał/a:

co do telefonów, u mnie w rodzinie była taka sytuacja, ze wlasnie kuzyn chciał zostawic rodzine i odejść do kochanki. nic na niego nie działało, klapy na oczach. aż jego żona poskarżyła się całej rodzinie w tym moim wujkom (a swoim tesciom czyli jego matce i ojcu). jak oni to uslyszeli to wpadli w szał, powiedzieli ze nigdy nie zaakceptują tej drugiej, ze nigdy nie wybaczą mu rozwalenia rodziny, a ciotka zadzwoniła do kochanki (nr od żony kuzyna) zwyzywała i powiedziała, że nie ma wstępu do tej rodziny i użyją wszelkich metod aby ją zniszczyć big_smile kochanka chyba uznała, że są stuknięci a kuzyn przestrzaszył się gniewu rodziców i został z rodziną.

Trochę porażka zostać z żoną nie z miłości, lecz strachu przed odrzuceniem przez rodzinę... W życiu bym nie chciała czegoś takiego.

93

Odp: Mąż kocha inną

Cyngli, mają trójkę dzieci, w tym 2 malutkie. Po tej akcji wszystko wróciło do normy i raczej sprawiają wrażenie zadowolonych, funkcjonują raczej normalnie. Zauroczenie zauroczeniem, ale jak się stworzyło rodzinę to trzeba ponieść odpowiedzialność, tutaj ceną było nie tylko rozwalenie swojej rodziny ale też wykluczenie z reszty rodziny.
Jak widać kochanka nie była warta jednak aż takiej ceny (bo samo w sobie odejście od marudnej żony i 3 marudnych dzieci to dla niektórych wręcz wybawienie a nie kara, jednak wykluczenie, hm, społeczne- to już jest strach).

94

Odp: Mąż kocha inną
sosenek napisał/a:

co do telefonów, u mnie w rodzinie była taka sytuacja, ze wlasnie kuzyn chciał zostawic rodzine i odejść do kochanki. nic na niego nie działało, klapy na oczach. aż jego żona poskarżyła się całej rodzinie w tym moim wujkom (a swoim tesciom czyli jego matce i ojcu). jak oni to uslyszeli to wpadli w szał, powiedzieli ze nigdy nie zaakceptują tej drugiej, ze nigdy nie wybaczą mu rozwalenia rodziny, a ciotka zadzwoniła do kochanki (nr od żony kuzyna) zwyzywała i powiedziała, że nie ma wstępu do tej rodziny i użyją wszelkich metod aby ją zniszczyć big_smile kochanka chyba uznała, że są stuknięci a kuzyn przestrzaszył się gniewu rodziców i został z rodziną.

Za to w rodzinie mojego byłego była taka sytuacja, że nawet gościa z kochanki dosłownie ściągali, jak gdzieś z nią wyjechał, żeby go do domu i żony przywieźć z powrotem, a i tak nic to nie dało... oprócz totalnego braku kontaktów przez jakieś 15 chyba lat...

95

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:
sosenek napisał/a:

co do telefonów, u mnie w rodzinie była taka sytuacja, ze wlasnie kuzyn chciał zostawic rodzine i odejść do kochanki. nic na niego nie działało, klapy na oczach. aż jego żona poskarżyła się całej rodzinie w tym moim wujkom (a swoim tesciom czyli jego matce i ojcu). jak oni to uslyszeli to wpadli w szał, powiedzieli ze nigdy nie zaakceptują tej drugiej, ze nigdy nie wybaczą mu rozwalenia rodziny, a ciotka zadzwoniła do kochanki (nr od żony kuzyna) zwyzywała i powiedziała, że nie ma wstępu do tej rodziny i użyją wszelkich metod aby ją zniszczyć big_smile kochanka chyba uznała, że są stuknięci a kuzyn przestrzaszył się gniewu rodziców i został z rodziną.

Trochę porażka zostać z żoną nie z miłości, lecz strachu przed odrzuceniem przez rodzinę... W życiu bym nie chciała czegoś takiego.


Oboje byśmy się zdziwili ile takich związków jeszcze istnieje  wink

96

Odp: Mąż kocha inną
Szary80 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
sosenek napisał/a:

co do telefonów, u mnie w rodzinie była taka sytuacja, ze wlasnie kuzyn chciał zostawic rodzine i odejść do kochanki. nic na niego nie działało, klapy na oczach. aż jego żona poskarżyła się całej rodzinie w tym moim wujkom (a swoim tesciom czyli jego matce i ojcu). jak oni to uslyszeli to wpadli w szał, powiedzieli ze nigdy nie zaakceptują tej drugiej, ze nigdy nie wybaczą mu rozwalenia rodziny, a ciotka zadzwoniła do kochanki (nr od żony kuzyna) zwyzywała i powiedziała, że nie ma wstępu do tej rodziny i użyją wszelkich metod aby ją zniszczyć big_smile kochanka chyba uznała, że są stuknięci a kuzyn przestrzaszył się gniewu rodziców i został z rodziną.

Trochę porażka zostać z żoną nie z miłości, lecz strachu przed odrzuceniem przez rodzinę... W życiu bym nie chciała czegoś takiego.


Oboje byśmy się zdziwili ile takich związków jeszcze istnieje  wink

Wiem, że istnieje. Ogólnie wiele związków wygląda na pozornie szczęśliwe, a w rzeczywistości bywa różnie.

97

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:
sosenek napisał/a:

co do telefonów, u mnie w rodzinie była taka sytuacja, ze wlasnie kuzyn chciał zostawic rodzine i odejść do kochanki. nic na niego nie działało, klapy na oczach. aż jego żona poskarżyła się całej rodzinie w tym moim wujkom (a swoim tesciom czyli jego matce i ojcu). jak oni to uslyszeli to wpadli w szał, powiedzieli ze nigdy nie zaakceptują tej drugiej, ze nigdy nie wybaczą mu rozwalenia rodziny, a ciotka zadzwoniła do kochanki (nr od żony kuzyna) zwyzywała i powiedziała, że nie ma wstępu do tej rodziny i użyją wszelkich metod aby ją zniszczyć big_smile kochanka chyba uznała, że są stuknięci a kuzyn przestrzaszył się gniewu rodziców i został z rodziną.

Trochę porażka zostać z żoną nie z miłości, lecz strachu przed odrzuceniem przez rodzinę... W życiu bym nie chciała czegoś takiego.

Jasne, że to swego rodzaju porażka. Myślę, że bohaterka tej historii czuje podobnie, ale... 
Mnie osobiście gdybym miała troje małych dzieci, byłoby chyba wszystko jedno, czy kolega małżonek na rodziny łono powrócił dobrowolnie, czy też został na nie przywleczony wink Nie przeczę, że honor i ambicja cnotami  pięknymi są... tyle tylko że, nie widzę większego sensu w oddawaniu byle idiocie przysługi, krzywdząc przy tym samą siebie. Samotne wychowywanie trójki dzieci, to praktycznie galery na które dobrowolnie nie miałabym się ochoty skazywać. Dlatego też, miałabym w głębokim poważaniu wszelkie emocjonalne potrzeby mojego współmałżonka, który zdążył spłodzić troje dzieci zanim zaskoczył, że wybrał na partnerkę niewłaściwą kobietę. Nie przeczę, że odkrycie bolesne, ale cóż... najpierw wypada wywiązać się ze swoich obowiązków rodzicielskich,  a następnie można zacząć słuchać głosu serca... wink
Swoją drogą gdyby tak więcej rodziców potrafiło potrząsnąć własnymi dziećmi kiedy zachodzi taka potrzeba, zamiast ich głupio tłumaczyć...

98

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:
Szary80 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Trochę porażka zostać z żoną nie z miłości, lecz strachu przed odrzuceniem przez rodzinę... W życiu bym nie chciała czegoś takiego.


Oboje byśmy się zdziwili ile takich związków jeszcze istnieje  wink

Wiem, że istnieje. Ogólnie wiele związków wygląda na pozornie szczęśliwe, a w rzeczywistości bywa różnie.


Bo nikt nie wie jak to wyglada z wewnątrz bo na zewnątrz jest idealnie i często udawane .

99

Odp: Mąż kocha inną

Nadal jestem z nim w domu. Jestem znerwicowana i załamana. Powiedział mi że od 2 lat jest nieszczęśliwy. W zeszłym roku wydawało mi się, że jest lepiej. Przez kilka miesięcy było naprawdę inaczej. Jak się okazało to tylko moje złudzenie. Było lepiej bo nie klocilismy się. Rozmawialiśmy. On po prostu odpuścił. Przestało mu zależeć. I po tym co mi mówił wnioskuje, że w niej szukał mnie tylko bez tego całego bagażu, który niesiemy między sobą. Sam potwierdził, że ona ma czystą kartę. Nie kontaktują się ze sobą. Usunęła go z Facebooka nie pisze i nie dzwoni. On też nie. I jest załamany. Mówi że chce o niej zapomnieć chce żyć normalnie. Ja też tego chce. Tylko nie wiem czy będziemy w stanie być razem. Nie wiem czy on będzie tego chciał. Bardzo go kocham. Mimo wszystko, ale nie udzwigne tego sama.

100

Odp: Mąż kocha inną
ADAJA30 napisał/a:

Nadal jestem z nim w domu. Jestem znerwicowana i załamana. Powiedział mi że od 2 lat jest nieszczęśliwy. W zeszłym roku wydawało mi się, że jest lepiej. Przez kilka miesięcy było naprawdę inaczej. Jak się okazało to tylko moje złudzenie. Było lepiej bo nie klocilismy się. Rozmawialiśmy. On po prostu odpuścił. Przestało mu zależeć. I po tym co mi mówił wnioskuje, że w niej szukał mnie tylko bez tego całego bagażu, który niesiemy między sobą. Sam potwierdził, że ona ma czystą kartę. Nie kontaktują się ze sobą. Usunęła go z Facebooka nie pisze i nie dzwoni. On też nie. I jest załamany. Mówi że chce o niej zapomnieć chce żyć normalnie. Ja też tego chce. Tylko nie wiem czy będziemy w stanie być razem. Nie wiem czy on będzie tego chciał. Bardzo go kocham. Mimo wszystko, ale nie udzwigne tego sama.

Wiem jak CI ciężko, wiem z doświadczenia.
Co możesz zrobić?
Nie lituj się nad nim, pomyśl co on chciał zrobić Tobie ( chciał Cię zostawić z cała odpowiedzialnością za rodzinę i dzieci, w imię wolności i miłości jaka mu się "przydarzyła" wiem pewnie powiesz "że on by CI pomagał i takie trele morele" wszyscy tak mówią")
A z Tobą to połączyła go nie WIELK MIŁOŚĆ " ?? taka do kończ życia ??? tylko interes ???
A teraz konkrety:
Podejżewam, nie wiem bo nie napisałaś , ale pewnie domem i dziećmi to Ty się głównie zajmujesz.
Przerzuć powoli swoje obowiązki na niego , te związane z dziećmi i domem, jesteś w ciąży wykorzystaj to ( zajmie się facet i głowę i ręce)
wymagaj od niego pomocy, nawet jeśli tego nie potrzebujesz, niech zauważy jak jest niezbędny i potrzebny i doceniaj jego pomoc, że bez niego dzieci i TY nie dasz rady.
Skup się na sobie, na swoim rozwoju , odpuść bycie matką i pomocą domową, świat się nie zawali, uwierz mi,

101

Odp: Mąż kocha inną

Zapomniała o najważniejszym, Zbierz dowody jego zdrady, jako polisę na przyszłość.
Sama nie wiesz co będzie dalej, a rozwód z winy męża może dać Ci zabezpieczenie finansowe w przyszłości.
Teraz myślisz, że on by się zachował "porządnie" przy ewentualnym rozwodzie, to dlaczego nie umiał się tak zachować teraz ?
Dowody możesz mieć i nigdy ich nie wykorzystać, ale jak nie będziesz miała ich teraz to później możesz tego żałować

102

Odp: Mąż kocha inną
ADAJA30 napisał/a:

I po tym co mi mówił wnioskuje, że w niej szukał mnie tylko bez tego całego bagażu, który niesiemy między sobą.

Hej ADAJA, szanowny malzonek zrobil sobie odskocznie od bagazu tzn. od normalnej codziennosci , ktora po 13 latach zwiazku i 2giem dzieci prawie
zawsze tak wyglada , a jednoczesnie wmanewrowal Cie w  trzecie dziecko i to w sytuacji w ktorej
rozbijal wasza rodzine.
Uciekajac od bagazu, Tobie go jeszcze dolozyl, dodajac paskudne emocjonalne dodatki.

Moim zdaniem, maz sprowadzil cie z powrotem do domu, po to by miec kontrole nad sytuacja i finansami...
Zacznij mniej kochac a wiecej wymagac.

103

Odp: Mąż kocha inną
pinkpiwonia napisał/a:
ADAJA30 napisał/a:

I po tym co mi mówił wnioskuje, że w niej szukał mnie tylko bez tego całego bagażu, który niesiemy między sobą.

Hej ADAJA, szanowny malzonek zrobil sobie odskocznie od bagazu tzn. od normalnej codziennosci , ktora po 13 latach zwiazku i 2giem dzieci prawie
zawsze tak wyglada , a jednoczesnie wmanewrowal Cie w  trzecie dziecko i to w sytuacji w ktorej
rozbijal wasza rodzine.
Uciekajac od bagazu, Tobie go jeszcze dolozyl, dodajac paskudne emocjonalne dodatki.

Moim zdaniem, maz sprowadzil cie z powrotem do domu, po to by miec kontrole nad sytuacja i finansami...
Zacznij mniej kochac a wiecej wymagac.

Też jestem tego zdania.

A skoro nadal Ciebie chce, ale "bez tego całego bagażu" to z czystym sumienie mu oddaj tej "cały bagaż" smile , Tobie będzie lżej a on będzie miał co chce .
Czasami trzeba uważać czego człowiek sobie życzy hehehe

104

Odp: Mąż kocha inną

Ada- współczuję..
Powiedz mężowi tak:
jestem w ciąży, nie zrzucaj mi drogi mężu na głowę Twojego poplątania, bo nie jestem siłaczką.
Masz problemy z sobą- idż do psychoterapeuty, nie jestem Twoją mamą.
ale oczekuję konkretnych rzeczy w domu- spiszcie na kartce- powieś na lodówce.
A Ty Ada- po pierwsze ciesz się z dziecka, bo to dar, za który wiele kobiet dałoby się pokroić,
Czas na rozważanie co z wami przyjdzie, jak On będzie stabilny..
Jak On cię mocno drażni, to możesz go wykopać z domu, ale lepiej odciąć się w głowie.
Trzymaj się.

105

Odp: Mąż kocha inną

Staram się odciąć psychicznie. Więcej wychodzę z domu. Umawiamy się z koleżankami. Mam przyjaciół, do których mogę pojechać o każdej porze dnia i nocy. Bardzo mi pomogli. Sama umówiłam się do terapeuty. On nie chce.
Jeśli chodzi o dowody to mam jego wszystkie billingi odkąd zaczęli się spotykać. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała ich wykorzystać. Ale je mam. Wydrukowane i poza domem. Mam też kilka screenów z rozmów z Messengera. Myślę, że on jest teraz po prostu wściekły. Bo ona się od niego odcięła. Dzięki mnie i jej facetowi. Postawił ja pod ścianą i wybrała jego. Przynajmniej na razie. A mogła wybrać inaczej... Tak na prawdę szykowala sobie podwójny grunt.  Pisała i dzwoniła ciągle do mojego męża A jednocześnie zamieszkała i oklamywala swojego faceta. Mamiła ich obu. Ja wiedziałam że się kontaktowali bo sama coś znalazłam A resztę usłyszałam od męża. Jej facet był przekonany, że odcieli się całkowicie. Dopiero ja go uświadomiłam. Nie chciałam, żeby też był oklamywany.

106 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-01 18:36:29)

Odp: Mąż kocha inną

Dobrze, że wychodzisz, masz wsparcie  na zewnątrz.. ale nie w ONEJ problem, tylko w Twoim mężu..Ty go nie powinnaś ratować przed oszukiwaniem..
Odetnij się od nich, od partnera tamtej też . Jak nie naprawicie związku to będzie kolejna ona, więc upierałabym się przy terapii..

107

Odp: Mąż kocha inną

facet, ktory nie kocha..nie jest odpowiednim partnerem do dzielenia sie zyciem..Przeciez zycie, to nie pasmo emocjonalnych udreczek...Wywal goscia na zbity pysk. trzeba szanowac siebie, swoje serce i swoje zycie smile

108

Odp: Mąż kocha inną

Dawno tu nie zaglądałam. Nadal jestem w domu. Przez jakiś czas było naprawdę dobrze. Ale trafiłam do szpitala. Skurcze, rozwarcie na 3 cm 6 tygodni przed terminem. 8 dni leżałam. W pewnym momencie podali mi relanium, na rozluźnienie. Skurcze nie ustawały, brzuch cały napięty, nerwy robiły swoje. PO tym zastrzyku wszystko wróciło. Z każdym najdrobniejszym detalem. Od tygodnia znowu nie mogę dać rady sama ze sobą. Doszło do tego, że zaczęłam mieć myśli samobójcze. Dwa tygodnie temu byłam u psychoterapeuty, ale po tym jednym spotkaniu nie poczułam różnicy. Do tego potrzeba całej serii spotkań. A teraz mam kategoryczny zakaz jazdy autem. Nie mogę do niego jechać . Nie chcę, żeby woził mnie tam mąż. Przestał się z nią kontaktować. Nie dzwonią nie piszą i nie widują się. Przynajmniej taką mam nadzieję. Nie wiem czy nam się ułoży. Po tym relanium znowu wygarnęłam mu wszystko. Nie chciałam tego robić, ale nie potrafiłam się powstrzymać. Od tamtej pory znowu jest źle. Wczoraj wpadłam w panikę. Przejrzałam jego telefon. Niby nic a jednak na kilka rzeczy zwróciłam uwagę. I okazało się, że wysłał jej ponoć jednego smsa na tel. służbowy a propos jej choroby. I jak się okazało są w jednej grupie na facebooku choć nie są w znajomych. Wystarczy, że między nami dochodzi do jakiegoś spięcia i on się ode mnie odcina. Szuka czegoś związanego z nią. Przed szpitalem już naprawdę dobrze się ze sobą czułam. Byłam spokojniejsza. Słyszałam, że jeśli ktoś miał jakąś traumę to po relanium występują czasami takie skutki uboczne, ale nie myślałam, że aż tak...

109

Odp: Mąż kocha inną

Ada, bardzo mi przykro. Wierzę, że się podniesiesz. Tak jak ja to zrobiłam.
Mąż miał romans który trwał 3 lata. Nadal ze sobą pracują. Dowiedziałam się o wszystkim rok temu, tak jak opisałam to w pierwszym poście tego wątku.
W międzyczasie działo się  wiele. Nabawiłam się nerwicy i miewam stany lękowe, co kończyło się klikakrotnie kroplówką na sorze. Biorę antydepresanty. Miewam napady płaczu i gniewu - ale najczęściej gdy nikt nie widzi. Pisałam z kochanką męża. Niby wiem, że ona też cierpi, ale są momenty że życzę jej najgorszego... Nadal ze sobą pracują, ale udało mi się wyegzekwować żeby pracowała zdalnie, za 2 tygodnie idzie na urlop a potem się wyprowadza, więc od świąt nie będzie jej w pobliżu, co mnie choć odrobinę uspokaja.
Jestem po operacji usunięcia tarczycy ponieważ biopsja pół roku temu wykazała prawdopodobieństwo nowotworu - to nas do siebie mocno zbliżyło...
Mąż daje z siebie wszystko, widzę, że żałuje i mu za mnie zależy, że mnie kocha - jednak mimo iż ja jego też kocham, nie potrafię mu zaufać. Nie potrafię już być spokojna. Jest lepiej, widzę u siebie poprawę, ale nigdy nie będzie już tak samo. Podobno nic nie dzieje się nam, tylko wszsytko dzieje się dla nas - w to wierzę, i wierzę, że uda mi się stworzyć z mężem silny związek i będziemy tworzyć silną rodzinę bo to my kształtujemy dorosłe życie naszych dzieci...

Czekałam na przeprosiny z jej strony, dostałam je ale one nie pomogły, z jednej strony jak jestem spokojna pomaga mi myśl, że ona sobie jakośc układa życie, myślę, że nawet jej wybaczyłam, że ją rozumiem... ale są chwile, że nie rozumiem niczego i mam ochotę zabić ją, jego i siebie na końcu... ale będzie dobrze... staramy się. Skupiamy się na nowych planach, bywam z nim szczęśliwa, potrafimy ze sobą w końcu rozmawiać a to jest ogromny plus... więc, jak wspomniałam, wszsytko dzieje się dla nas smile
Jednak wiem, że jeśli znów zacznę cokolwiek podejrzewać, to zaufam swojej intuicji i zakońćzę wszsytko zanim będę miała znowu płakać. Jak mówią uczeni, jedną szansę można dać, nastęnej nie.

110

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Ada, bardzo mi przykro. Wierzę, że się podniesiesz. Tak jak ja to zrobiłam.
Mąż miał romans który trwał 3 lata. Nadal ze sobą pracują. Dowiedziałam się o wszystkim rok temu, tak jak opisałam to w pierwszym poście tego wątku.
W międzyczasie działo się  wiele. Nabawiłam się nerwicy i miewam stany lękowe, co kończyło się klikakrotnie kroplówką na sorze. Biorę antydepresanty. Miewam napady płaczu i gniewu - ale najczęściej gdy nikt nie widzi. Pisałam z kochanką męża. Niby wiem, że ona też cierpi, ale są momenty że życzę jej najgorszego... Nadal ze sobą pracują, ale udało mi się wyegzekwować żeby pracowała zdalnie, za 2 tygodnie idzie na urlop a potem się wyprowadza, więc od świąt nie będzie jej w pobliżu, co mnie choć odrobinę uspokaja.
Jestem po operacji usunięcia tarczycy ponieważ biopsja pół roku temu wykazała prawdopodobieństwo nowotworu - to nas do siebie mocno zbliżyło...
Mąż daje z siebie wszystko, widzę, że żałuje i mu za mnie zależy, że mnie kocha - jednak mimo iż ja jego też kocham, nie potrafię mu zaufać. Nie potrafię już być spokojna. Jest lepiej, widzę u siebie poprawę, ale nigdy nie będzie już tak samo. Podobno nic nie dzieje się nam, tylko wszsytko dzieje się dla nas - w to wierzę, i wierzę, że uda mi się stworzyć z mężem silny związek i będziemy tworzyć silną rodzinę bo to my kształtujemy dorosłe życie naszych dzieci...

Czekałam na przeprosiny z jej strony, dostałam je ale one nie pomogły, z jednej strony jak jestem spokojna pomaga mi myśl, że ona sobie jakośc układa życie, myślę, że nawet jej wybaczyłam, że ją rozumiem... ale są chwile, że nie rozumiem niczego i mam ochotę zabić ją, jego i siebie na końcu... ale będzie dobrze... staramy się. Skupiamy się na nowych planach, bywam z nim szczęśliwa, potrafimy ze sobą w końcu rozmawiać a to jest ogromny plus... więc, jak wspomniałam, wszsytko dzieje się dla nas smile
Jednak wiem, że jeśli znów zacznę cokolwiek podejrzewać, to zaufam swojej intuicji i zakońćzę wszsytko zanim będę miała znowu płakać. Jak mówią uczeni, jedną szansę można dać, nastęnej nie.


Po pierwsze - przeprosiny to się nalezą od męża .. i tylko od niego - to on ma z Toba umowę której nie dotrzymał. Złość i wściekłość są naturalne w takiej sytuacji...powinny być na męża ! głownie na niego !
Po drugie - skupiasz się nie na tej osobie - myślisz że to,  że ta dziewczyna się wyprowadzi spowoduje u Ciebie "żyli długo i szczęśliwie "??? 
Że będziesz czuła spokój i bezpieczeństwo ????

Błędnie ulokowałaś odpowiedzialność za zdradę męża - TYLKO ON JEST za to odpowiedzialny . To była jego decyzja . !
Tylko patrzeć jak kolejna laska się w nim biedaku zauroczy.. a on poprosi żonę by mu pomogła . … bo on już się znudził zabawka ..no ale dobrze pracuje więc niech się jeszcze przyda !

Jesteś dobrym człowiekiem Rdiga...dobrym dla innych ale nie dla siebie .

Ja też wierzę że przydarza nam się coś po coś smile- byle tylko umiejętnie dostrzec to COŚ

111

Odp: Mąż kocha inną

A ja myślę, że za bardzo skupiasz się na męża sprawach..
Współczuję Ci problemów zdrowotnych.. ale Ty Ridiga szantażujesz ludzi emocjonalnie i robisz z siebie ofiarę- i cholernie dobra w tym musisz być, skoro kochanka męża z Tobą pisała- jak rozumiem to ty chciałaś tej korespondencji z nią.
Tak chcesz żyć? Za nic nie chciałabym mieć przy sobie mężczyzny, który nie jest przy mnie szczęśliwy..

112

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Ada, bardzo mi przykro. Wierzę, że się podniesiesz. Tak jak ja to zrobiłam.
Mąż miał romans który trwał 3 lata. Nadal ze sobą pracują. Dowiedziałam się o wszystkim rok temu, tak jak opisałam to w pierwszym poście tego wątku.
W międzyczasie działo się  wiele. Nabawiłam się nerwicy i miewam stany lękowe, co kończyło się klikakrotnie kroplówką na sorze. Biorę antydepresanty. Miewam napady płaczu i gniewu - ale najczęściej gdy nikt nie widzi. Pisałam z kochanką męża. Niby wiem, że ona też cierpi, ale są momenty że życzę jej najgorszego... Nadal ze sobą pracują, ale udało mi się wyegzekwować żeby pracowała zdalnie, za 2 tygodnie idzie na urlop a potem się wyprowadza, więc od świąt nie będzie jej w pobliżu, co mnie choć odrobinę uspokaja.
Jestem po operacji usunięcia tarczycy ponieważ biopsja pół roku temu wykazała prawdopodobieństwo nowotworu - to nas do siebie mocno zbliżyło...
Mąż daje z siebie wszystko, widzę, że żałuje i mu za mnie zależy, że mnie kocha - jednak mimo iż ja jego też kocham, nie potrafię mu zaufać. Nie potrafię już być spokojna. Jest lepiej, widzę u siebie poprawę, ale nigdy nie będzie już tak samo. Podobno nic nie dzieje się nam, tylko wszsytko dzieje się dla nas - w to wierzę, i wierzę, że uda mi się stworzyć z mężem silny związek i będziemy tworzyć silną rodzinę bo to my kształtujemy dorosłe życie naszych dzieci...

Czekałam na przeprosiny z jej strony, dostałam je ale one nie pomogły, z jednej strony jak jestem spokojna pomaga mi myśl, że ona sobie jakośc układa życie, myślę, że nawet jej wybaczyłam, że ją rozumiem... ale są chwile, że nie rozumiem niczego i mam ochotę zabić ją, jego i siebie na końcu... ale będzie dobrze... staramy się. Skupiamy się na nowych planach, bywam z nim szczęśliwa, potrafimy ze sobą w końcu rozmawiać a to jest ogromny plus... więc, jak wspomniałam, wszsytko dzieje się dla nas smile
Jednak wiem, że jeśli znów zacznę cokolwiek podejrzewać, to zaufam swojej intuicji i zakońćzę wszsytko zanim będę miała znowu płakać. Jak mówią uczeni, jedną szansę można dać, nastęnej nie.

Jak można wierzyć że mąż, ktory mial romans 3 lata cie kocha/kochał? Serio w to wierzysz? Jemu jest wygodnie z tobą zostać. Upieklo mu się. Żyl z drugą kobietą, nie tylko chodził z nią do łozka, ale spedzał z nią cale dnie w pracy, ona pewnie też wierzyla, że ją kocha. Nigdy z kimś takim bym nie została a jeśli to tylko z wyrachowania, ale myśle że nie miałabym do siebie szacunku, jeśli bym coś takiego zrobiła z wyrachowania.
Wierzę natomiast że możesz go nadal kochać, są takie kobiety, tak jak i są tacy mezczyzni, którzy pomimo ranienia trwają przy kobiecie. Smutno mi jak czytam twoją historię. Myslę, że on cie jeszcze nieraz zrani, może nie aż takim romansem, ale jestem przekonana, że ma rózne myśli w głowie. Jest jedynie szansa, że po prostu nie będzie mieć okazji, no i z czasem będzie się starzeć, więc chętnych kobiet będzie ubywać.

113

Odp: Mąż kocha inną

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

114

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

Poczytaj od strony 11 ten watek bardzo podobny https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php … 6&p=11

115 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-12 10:04:47)

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

A możesz patrzeć na niego z uczuciem wiedząc, że miał regularny romans z inną kobietą, do tego przyznał się, że tą kobietę kochał...?

Naprawdę możesz żyć z człowiekiem, który został z Tobą z obowiązku i pewnie z wygody, i ze względu na dzieci?

Dlaczego tak nisko się cenisz i uważasz, że nie zasługujesz na normalny związek?

----
Jeszcze jedno pytanie...
Co Ty masz do pozwalania/zabraniania tamtej kobiecie czegokolwiek? Nie masz prawa od niej niczego wymagać. Nie ona Ci ślubowała. Jest wolnym człowiekiem i może sobie pracować gdzie chce i z kim chce.

116

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:
Rdiga napisał/a:

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

A możesz patrzeć na niego z uczuciem wiedząc, że miał regularny romans z inną kobietą, do tego przyznał się, że tą kobietę kochał...?

Naprawdę możesz żyć z człowiekiem, który został z Tobą z obowiązku i pewnie z wygody, i ze względu na dzieci?

Dlaczego tak nisko się cenisz i uważasz, że nie zasługujesz na normalny związek?

----
Jeszcze jedno pytanie...
Co Ty masz do pozwalania/zabraniania tamtej kobiecie czegokolwiek? Nie masz prawa od niej niczego wymagać. Nie ona Ci ślubowała. Jest wolnym człowiekiem i może sobie pracować gdzie chce i z kim chce.

Cyngli Ty zawsze stajesz "w obronie" kochanek , byłaś/jesteś ?
Wydaje Ci się , że odejść jest łatwo? zawsze jest tyle samo dobrych/złych powodów żeby odejść/zostać

117

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

Hey Rdiga smile mamy niemal identyczne doświadczenia ... Twój wątek również dostałam od QuQu wiec juz znam twoja historie ... przeczytaj moje wpisy w wątku który podlinkowana QuQu proszę , 
Tam ten temat dość mocno wałkujemy wink

118 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-12-12 12:49:50)

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:
Rdiga napisał/a:

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

A możesz patrzeć na niego z uczuciem wiedząc, że miał regularny romans z inną kobietą, do tego przyznał się, że tą kobietę kochał...?

Naprawdę możesz żyć z człowiekiem, który został z Tobą z obowiązku i pewnie z wygody, i ze względu na dzieci?

Dlaczego tak nisko się cenisz i uważasz, że nie zasługujesz na normalny związek?

----
Jeszcze jedno pytanie...
Co Ty masz do pozwalania/zabraniania tamtej kobiecie czegokolwiek? Nie masz prawa od niej niczego wymagać. Nie ona Ci ślubowała. Jest wolnym człowiekiem i może sobie pracować gdzie chce i z kim chce.

Cyngli- można patrzeć z uczuciem na męża, który kochał inną smile Ale pytanie ważniejsze: czy kocha naprawdę żonę i jak będą żyć.
Rdiga się o tym nie przekona, bo nie chce się temu przyjrzeć.
Z pozostałymi punktami zgoda.

QuQu-- jeżeli mąż Twój był godny kochania przez Ciebie, mogła go kochać inna kobieta- niestety,( lub stety) ludzie nie są czyjąś własnością.
Kochanka ocenia wg swojego sumienia, a zobowiązania ma mąż.
Nie jest łatwo odejść i nie powinno być łatwo- bo jest rodzina. Ale zgodnie z zasadą: kochasz, puść wolno.
I nie bój się przyjrzeć swoim uczuciom. wszystkim. smile

  EDIT Ridga- Twój wątek ma parę stron. Otrzymałaś wiele porad już chyba rok temu..

119 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-12 11:29:53)

Odp: Mąż kocha inną
QuQu napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Rdiga napisał/a:

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

A możesz patrzeć na niego z uczuciem wiedząc, że miał regularny romans z inną kobietą, do tego przyznał się, że tą kobietę kochał...?

Naprawdę możesz żyć z człowiekiem, który został z Tobą z obowiązku i pewnie z wygody, i ze względu na dzieci?

Dlaczego tak nisko się cenisz i uważasz, że nie zasługujesz na normalny związek?

----
Jeszcze jedno pytanie...
Co Ty masz do pozwalania/zabraniania tamtej kobiecie czegokolwiek? Nie masz prawa od niej niczego wymagać. Nie ona Ci ślubowała. Jest wolnym człowiekiem i może sobie pracować gdzie chce i z kim chce.

Cyngli Ty zawsze stajesz "w obronie" kochanek , byłaś/jesteś ?
Wydaje Ci się , że odejść jest łatwo? zawsze jest tyle samo dobrych/złych powodów żeby odejść/zostać

Nie lubię takiego generalizowania "bo Ty zawsze" albo "bo Ty nigdy".
Nie, nie byłam kochanką, nie jestem i pewnie nie będę.

Nie jest łatwo odejść. Ale łatwiej chyba rzucić wszystko i odejść, niż żyć z mężem, który kocha inną kobietę.

I nie staję w niczyjej obronie, stwierdzam fakt. Autorkę zdradził mąż, nie jego kochanka. Jakby nie chciał z kochanką pracować, to by poszukał innej pracy. Wymaganie od kochanki żeby poszukała innej pracy uważam za nieodpowiednie i tyle.

120

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:
QuQu napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A możesz patrzeć na niego z uczuciem wiedząc, że miał regularny romans z inną kobietą, do tego przyznał się, że tą kobietę kochał...?

Naprawdę możesz żyć z człowiekiem, który został z Tobą z obowiązku i pewnie z wygody, i ze względu na dzieci?

Dlaczego tak nisko się cenisz i uważasz, że nie zasługujesz na normalny związek?

----
Jeszcze jedno pytanie...
Co Ty masz do pozwalania/zabraniania tamtej kobiecie czegokolwiek? Nie masz prawa od niej niczego wymagać. Nie ona Ci ślubowała. Jest wolnym człowiekiem i może sobie pracować gdzie chce i z kim chce.

Cyngli Ty zawsze stajesz "w obronie" kochanek , byłaś/jesteś ?
Wydaje Ci się , że odejść jest łatwo? zawsze jest tyle samo dobrych/złych powodów żeby odejść/zostać

Nie lubię takiego generalizowania "bo Ty zawsze" albo "bo Ty nigdy".
Nie, nie byłam kochanką, nie jestem i pewnie nie będę.

Nie jest łatwo odejść. Ale łatwiej chyba rzucić wszystko i odejść, niż żyć z mężem, który kocha inną kobietę.

I nie staję w niczyjej obronie, stwierdzam fakt. Autorkę zdradził mąż, nie jego kochanka. Jakby nie chciał z kochanką pracować, to by poszukał innej pracy. Wymaganie od kochanki żeby poszukała innej pracy uważam za nieodpowiednie i tyle.

Tez nie lubię generalizowania, niefortunnie użyłam słowa "zawsze", poprawiam niezmiennie stoisz na stanowisku , że kochanka to niewinna białogłowa co to to nie wie, że zachowuje się nieodpowiednio i skoro to nie ona brała ślub z onym to wolno jej postępować niezgodnie z zasadami i normami społecznymi.

Nie byłaś i nie jesteś kochanką, a co będzie jak się "nagle" zakochasz ? no przecież ślubu z żoną takiego jegomościa nie brałaś ? 

A ja uważam , za niewłaściwe jest oczekiwanie , że to żona ma się w takim chorym układzie zachowywać odpowiednio.
Jeśli jest taka możliwość, żeby kochankę "zwolnić" z pracy męża (choćby siłą perswazji) to czemu nie. Osobiście uważam, że to nie zmieni faceta.

121

Odp: Mąż kocha inną

Niezmiennie? Bzdura.

Bardzo rzadko wypowiadam się w tematach tego typu  a jeszcze rzadziej staję w obronie kogokolwiek.

To raz. Dwa - nie żona ma się zachowywać odpowiednio, tylko mąż.
A tak naprawdę, to jedynie na własne zachowanie mamy wpływ. Na niczyje inne.

Czy ja się kiedyś zakocham w żonatym facecie?  Nie wykluczam. Na razie jestem szczęśliwą mężatką i wolę się zajmować mężem.

122

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:

Na razie jestem szczęśliwą mężatką

W takim razie zgaduję, że nie masz takich doświadczeń jak autorka tego wątku i twoje przemyślenia są czysto teoretyczne.

A co zrobiłabyś w sytuacji , gdyby Twój mąż się zakochał/zdradził ?

123

Odp: Mąż kocha inną
Rdiga napisał/a:

Ja już nie wiem co mam robić. Pozwolić aby dalej sobie pracowała?
Wywalić go z domu?
Mamy dzieci, to nie takie proste rozstać się...

Ja wiem że to trudne i absolutnie nie namawiam cie na nieprzemyslane działania. Ale nie ufaj mu na słowo, traktuj z dystansem to co mówi, obiecuje.

124 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-12 17:21:05)

Odp: Mąż kocha inną
QuQu napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Na razie jestem szczęśliwą mężatką

W takim razie zgaduję, że nie masz takich doświadczeń jak autorka tego wątku i twoje przemyślenia są czysto teoretyczne.

A co zrobiłabyś w sytuacji , gdyby Twój mąż się zakochał/zdradził ?

To zależy. Pojedynczy wyskok myślę, że byłabym w stanie wybaczyć.
Ale w przypadku regularnego romansu podziękowałabym mężowi za współpracę.
Gdyby mi powiedział, że kocha inną, to też bym puściła wolno. Co mi po facecie, który ma w sercu inną...
Wolałabym być sama.

Miałam już sytuacje w życiu, ze musiałam kogoś puścić wolno mimo uczuć. Przykre i swoje trzeba po tym odchorować, no ale takie jest życie, z niewolnika nie ma pracownika.

P.s. Tutaj większość osób teoretyzuje. Nic w tym dziwnego.

125

Odp: Mąż kocha inną

Twierdzisz , że jednorazowy byś wyznaczyła. A jakb tych jednorazowych było by 10 , 100 , 278 ?
Powiem tak , wydaje Ci się że byś wybaczyła , teoretycznie a w praktyce to też zdrada i wcale nie " lepsza " .może nawet gorsza, bo nic nie znaczący skok w bok a niszczy fajny związek.
Teoreczynie to ja kiedyś też myślałam tak i tak a jak przyszło do praktyki to było więcej wątpliwości: bo dzieci, bo mieszkanie , bo coś tam, ....

126

Odp: Mąż kocha inną

A ja zawsze myslałam ze nie wybaczę.
A jednak raz wybaczyłam.
Drugi raz chyba nie potrafię bo od roku próbuję

127 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-12 18:57:07)

Odp: Mąż kocha inną
QuQu napisał/a:

Twierdzisz , że jednorazowy byś wyznaczyła. A jakb tych jednorazowych było by 10 , 100 , 278 ?
Powiem tak , wydaje Ci się że byś wybaczyła , teoretycznie a w praktyce to też zdrada i wcale nie " lepsza " .może nawet gorsza, bo nic nie znaczący skok w bok a niszczy fajny związek.
Teoreczynie to ja kiedyś też myślałam tak i tak a jak przyszło do praktyki to było więcej wątpliwości: bo dzieci, bo mieszkanie , bo coś tam, ....

Napisałam, że myślę, że pojedynczy wyskok bym wybaczyła. Pojedynczy to znaczy jeden, jedyny raz.

3-letni romans to długotrwała relacja. I nie tylko dla seksu, bo pojawiły się uczucia. Łatwiej by mi było wybaczyć jednorazowy seks np. po pijaku, niż świadome kochanie innej kobiety przez bagatela(!) 3 lata.

Dla mnie nie ma "bo dzieci, bo mieszkanie". Zawsze byłam zaradna i poradziłabym sobie również po rozstaniu, mimo iż posiadam dziecko niepełnosprawne. Nie mogłabym żyć z człowiekiem, który mnie nie kocha, a jest ze mną z praktycznych pobudek. Nie i tyle, uważam, że to by mnie bardziej upokorzyło, niż zdrada.

128

Odp: Mąż kocha inną
Cyngli napisał/a:

----
Jeszcze jedno pytanie...
Co Ty masz do pozwalania/zabraniania tamtej kobiecie czegokolwiek? Nie masz prawa od niej niczego wymagać. Nie ona Ci ślubowała. Jest wolnym człowiekiem i może sobie pracować gdzie chce i z kim chce.

Może przypomnę, że ex? kochanka  pracuje w firmie, która jest własnością męża Rdigi i chyba jej także. Nie została zwolniona, bo podobno jest niezastąpiona big_smile. Nie ma w całej okolicy fachowca jej formatu. Rdiga niestety uwierzyła, a teraz cierpliwie czeka aż super specjalistka zwolni się sama. Osobiście nie rozumiem tak spolegliwej postawy.

129 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-12-12 23:27:26)

Odp: Mąż kocha inną
josz napisał/a:
Cyngli napisał/a:

----
Jeszcze jedno pytanie...
Co Ty masz do pozwalania/zabraniania tamtej kobiecie czegokolwiek? Nie masz prawa od niej niczego wymagać. Nie ona Ci ślubowała. Jest wolnym człowiekiem i może sobie pracować gdzie chce i z kim chce.

Może przypomnę, że ex? kochanka  pracuje w firmie, która jest własnością męża Rdigi i chyba jej także. Nie została zwolniona, bo podobno jest niezastąpiona big_smile. Nie ma w całej okolicy fachowca jej formatu. Rdiga niestety uwierzyła, a teraz cierpliwie czeka aż super specjalistka zwolni się sama. Osobiście nie rozumiem tak spolegliwej postawy.

Tego, to nie doczytałam.
Mój błąd.

Ale tym bardziej nie rozumiem teraz Autorki wątku...

130

Odp: Mąż kocha inną

Rdiga. Wiem, że Ci trudno jeśli to kochasz. Ja też kocham swojego męża. Tydzień temu urodziłam na szczescie zdrowego chłopczyka, który jest razem ze swoim rodzeństwem całym moim światem. Jest mi okropnie ciężko, bo przeszłam wiele przykrych chwil, a po porodzie mam straszną huśtawkę nastrojów. Miesiąc temu znowu odkryłam, że do siebie dzwonili i się widzieli. Ale usłyszałam, że tylko po to, żeby spytać jak leci i co słychać. Bzdura. Zaczęłam wtedy pisać pozew o rozwód. Mąż płakał na kolanach i prosił, żebym tego nie robiła. Że chce być ze mną, że mu zależy. Że w końcu podjął decyzję! Ponoc od tamtego momentu nic. Nie powiedział jej, że wiem. A po kilku dniach dostałam od niej wiadomość że mam być spokojna, że się nie kontaktują. Strzeliła sobie w kolano. Ale dla mnie to nic nie znaczy. Teraz skupiam się na sobie i dzieciach. Próbuje poukładać swoje uczucia. Dowiedzieć się na czym mi najbardziej zależy. Nie wiem czy usłyszę kiedyś od męża, że mnie kocha. Całymi dniami jest w pracy, wieczorem kiedy wraca rozmawiamy i zasypia wtulajac się we mnie. Rodził ze mną i raczej tego nie żałuje. Ja też tego chciałam. Potrzebowałam go tam. Nie pytam już czy mają kontakt. Puściłam wolno... Ale stwierdziłam, że jeśli poczuję, że nadal to ciągnie, pakuje rzeczy i wyprowadzam się z dziećmi. Mam dość upokorzeń. Chce być szczęśliwa. Zasługuje na to. Wolę być sama niż nie kochana i upokarzana. Mimo dzieci, kredytów itd. Damy radę jakoś. I nie mówię odejdź od niego. Postaraj się dowiedzieć sama od siebie czego chcesz najbardziej. Mój mąż nie żałuje tej znajomości. Między Nami się nie układało A ona miała czystą kartę. Był szczęśliwy. Robił to świadomie. Nie jestem w stanie mu teraz zaufać. Ale jeśli pracują razem to uwierz mi to się nie skończy. Prędzej czy później wróci. Niezastąpiona. To tylko wymówki. Kontakt powinien zostać całkowicie zerwany.

Posty [ 66 do 130 z 171 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024