OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 79 ]

1

Temat: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Z wtedy jeszcze chłopakiem zaczęliśmy być ze sobą na koniec liceum. Dobrze nam razem było, więc wyjechaliśmy razem na studia do innego miasta i zamieszkaliśmy w akademiku. Tam poznałam X, którego poznałam z moim i szybko się zaprzyjaźnili. Okazało się, że ma pokój zaraz obok. Wtedy właściwie wszystko się zaczęło psuć. Ja nie miałam tam żadnych przyjaciół, prawie nie wychodziłam, tymczasem on non stop imprezował z kumplami. Oczywiście nie miałam wstępu na te imprezy, bo to były "męskie" spotkania. Z czasem zaczęłam mu robić ogromne pretensje, nie rozumiałam dlaczego nie woli mnie, dlaczego muszę siedzieć ciągle i się denerwować. To byli tacy "prawdziwi" przyjaciele, że nie raz go zostawiali kompletnie nieprzytomnego gdzieś na mieście gdzie na chodniku spędzał noc. On chciał imprezować coraz więcej, ja chciałam, żeby było coraz mniej, no i stało się - zerwał ze mną.

Nie to, żeby było nam razem źle, po prostu on chciał móc robić co chce a ja mu na to nie pozwalałam (choć i tak robił swoje). On sam by na to nie wpadł, ale X to był lovelas który chciał mieć wolnego kumpla do popijaw, by bawić się jak najlepiej, więc tak długo go na mnie nastawiał, aż mój stwierdził "Tak! Ona jest beznadziejna, muszę ją zostawić!!". Ogólnie wtedy poznałam X już na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że to jest zwykła ludzka k***a. Był niezwykle charyzmatyczny i zabawny, co widział mój, ale nie zauważał, że był skrajnym narcyzem, egoistą, który by własną rodzinę wykorzystał dla własnych korzyści. Nigdy nie poznałam gorszego człowieka. Absolutnie świadomie działał od miesięcy, żebyśmy się rozstali.

Właściwie po tygodniu było widać już, że mój wtedy ex dalej mnie kochał i natychmiast pożałował swojej decyzji, ale, że jest bardzo upartym człowiekiem który nie umie przyznać się do błędu, zejście się zajęło nam 3 miesiące. Ja też wtedy zrozumiałam, że nie mogę go ograniczać tak jak to robiłam i moje myślenie było złe.  Okazało się, że te 3 miesiące spędzili na ostrym chlaniu i ćpaniu, brali fete, lsd, extasy, mefedron, wyjarali kilogramy zielska. Właściwie to zerwał ze mną żeby imprezować. Właśnie tego chciał X.

Od razu postawiłam ultimatum - albo ja albo X. Ten człowiek sprawił mi ogrom bólu, a do tego wpływał na moje i jego życie bardzo negatywnie. Był po prostu pijawką która się przyssała i nie chciała się odwalić. Mieszał, kłamał, manipulował.Mój wybrał mnie i tak się skończyła nasza znajomość z X.

Niby.

Jak się później okazało, wielcy przyjaciele po kryjomu się czasem spotykali. Gdybym wtedy wiedziała, to byłby na 100% koniec. Dalej nie rozumiem jak mógł tak ryzykować naszym związkiem dla tego człowieka.

Byliśmy razem i nasz związek się umocnił, minął czas. Dużo się zmieniło, byliśmy razem już z 5 lat. Zgodziłam się spróbować pewnych rzeczy (extasy, lsd) i nawet raz na jakiś czas w ten sposób się bawiliśmy.  Na jego urodziny powiedziałam, że jeśli tak tęskni za X, mogą się czasem spotykać. Ogromnie się ucieszył. Na początku było dobrze, X wiedział już, że ze mną nie wygra, że jeśli coś zwali, to znowu zniknie. Już nie było "męskich" wyjść, a wspólne ze wspólnymi  znajomymi. Jak się dowiedział, że czasem sobie coś bierzemy (w tym ja!) to był bardzo zaskoczony i można powiedzieć, że nawet się polubiliśmy. Miał dziewczynę która go ograniczała o wiele bardziej niż ja mojego za czasów akademika... Nie rozumiałam tego.  Przyjechała moja koleżanka i skończyła u niego w mieszkaniu, choć miał dziewczynę - nie moja sprawa.

I tak powoli się wkradł w nasze życie, poznaliśmy jego dziewczynę z którą się bardzo polubiłam. Traktował ją paskudnie. Po prostu obrzydliwie. Widać było jakim człowiekiem jest naprawdę i jak traktuje innych ludzi. Wtedy myślałam, że będąc z nim sama sobie zadaje ból. Oboje tak myśleliśmy. Wtedy na jednej z imprez pod wpływem extasy powiedział mi, że zawsze marzył o seksie ze mną (!). Powiedziałam to swojemu który z nim pogadał i X wytłumaczył mu, że to pod wpływem dragów i się nie powtórzy. Oczywiście powtarzało się na każdej imprezie! Tłumaczył mi, że przyjdzie jak mojego nie będzie, że nawet nie zauważy. Cały czas mnie podrywał i robił różne aluzje. Mówił, że szkoda, że mu powiedziałam, bo teraz się musimy kryć (!). Zagroziłam, że jak nie przestanie to o wszystkim mu powiem.

Wtedy wzięliśmy ślub. Oczywiście X był świadkiem mojego męża. W międzyczasie wyjechał do innego kraju do pracy i byłam ogromnie szczęśliwa.
I znowu - rozstał się ze swoją dziewczyną i stwierdził, że wraca. To już wydarzenia z ostatnich dni. Spotkałam się z nią zaraz po jej powrocie do Polski. Szok. Cała posiniaczona powiedziała mi, co się działo. Jak jej tłumaczył, że jest szmatą, dziw*ą, że nikogo nie znajdzie, a później właził do łóżka z tekstem "Co, już nie mogę tu spać?". Jak ją szarpał i bił. Kazał zwracać jakieś pieniądze nie wiadomo za co. Nie miała tam nikogo oprócz ludzi których poznała przez niego, kiedy ją tak terroryzował psychicznie i fizycznie, to jednocześnie zadbał by nie miała do kogo gęby otworzyć. Uwierzyłam jej w 100%, bo znałam X i znałam ją. Nie wymyśliła tego. Zadecydowałam, powiedziałam wspólnym znajomym.

Wszyscy go zablokowali i nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Oprócz mojego męża. Już mniejsza z akcją z tą dziewczyną, powiedziałam mu o tym jak jego najlepszy przyjaciel i świadek naszego ślubu za jego plecami próbował mnie zawzięcie przelecieć! I NIC. Nie interesuje go to. Udaje poruszonego, mówi, że z nim pogada (po co, żeby wypluwał dalej tę truciznę?) Dla mnie to chore i straciłam masę szacunku do męża. Stał się dla mnie obrzydliwy. Jak można tak dawać sobą pomiatać? Jak on może chcieć dalej utrzymywać kontakt z X? Nie zabronię mu, bo i tak się będą po kryjomu spotykać jak wcześniej. Boję się, że już nigdy się go nie pozbędę ze swojego życia.

To było wczoraj i zapowiada się na to, że nic się nie zmieni między nimi. Co mogę zrobić? Jak uświadomić męża kim jest jego przyjaciel? Do niego nic nie dociera

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Możesz zrobić 3 rzeczy.
1. Dalej przekonywać dorosłego męża, że ten facet to nie towarzystwo dla niego
2. Pogodzić się, że mąż jest dorosły i spotyka się z kim chce
3. Odejść i poszukać kogoś, kto spełni Twoje oczekiwania.

Wybór należy do Ciebie.

3

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Twoje ciało podpowiada Ci rozwiązanie. Czujesz do męża obrzydzenie, straciłaś szacunek. Jest jeszcze ślepa miłość.

4

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:

To było wczoraj i zapowiada się na to, że nic się nie zmieni między nimi. Co mogę zrobić? Jak uświadomić męża kim jest jego przyjaciel? Do niego nic nie dociera

On doskonale wie i z jakiś powodów wolałby, aby siedziała cicho. Samo wybranie takiego kogoś na świadka. Ja na Twoim miejscu ewakuowałabym się z tego związku - coś tu poważnie "śmierdzi". Nie zdziwiłabym się gdyby od początku o tym wszystkim wiedział.
Ta dziewczyna niech zrobi obdukcję ciała i zgłosi zawiadomienie na policję - aby nie było, że nic nie było zgłaszane. Czuje się bezkarny, trzeba Go postraszyć.
Do gościa napisz, co o Nim sądzisz typu: jesteś obrzydliwy i nie życzę sobie, aby ktoś taki jak Ty zbliżał się do mnie. Daj jasny sygnał, bo nie wiadomo co kroi się w głowie takiego psychola. Niestety już kilkakrotnie na imprezach bez Twojej zgody przekraczał granicę Waszej "relacji" i być może dojdzie do wniosku, że Ciebie zgwałci będąc pod wpływem jakiegoś syfu - nie ma co bagatelizować takich świrów. Nie wiadomo, czy Twój mąż w ogóle zareaguje to jest najgorsze.

Generalnie sytuacja bardzo trudna.

5

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Przemyślałam to sobie; przekonywać go nie ma sensu, odchodzić też nie chcę, jesteśmy 3 miesiące po ślubie. Na razie powiedziałam mu, że X nie ma prawa wstępu do naszego domu, a on niech się z nim dalej przyjaźni jak tak bardzo chce, tylko niech ma świadomość, że ta sytuacja zmieniła sposób  w jaki na niego patrzę.

Nie będę od niego odchodzić ze względu na X skoro na każdej innej płaszczyźnie nam się układa. Mam naprawdę ciężki charakter, czepiam się o wszystko i ciężko mnie zadowolić, mój mąż akceptuje te wady ale ma też własne, to chyba logiczne.

Leśny, masz absolutną rację, on by wolał tego nie wiedzieć. Chce iść z nim pogadać tylko po to, żeby mu wcisnął jakiś kit i żeby się mogli dalej przyjaźnić. Mam wrażenie, że powód jego bagatelizacji jest taki, że on sam na prochach musiał robić dziwne rzeczy i rozumie jak to jest. Mamy powiedzenie "Co na pigułach, to na trzeźwo nie ma znaczenia". Różne rzeczy mogą się wtedy wydawać dobrym pomysłem, w granicach rozsądku oczywiście. Po kawalerskim w towarzystwie X i trzeciego kolegi, wiem, że kazali obiecać mojemu, że robi sobie przerwę na kilka miesięcy. Boję się pomyśleć co tam się działo, czy był bliski śmierci, czy mnie zdradził. I tak się nie dowiem a raczej mu ufam, więc nie będę drążyć, szczególnie, że tego specyfiku i tak już nie ma w naszym życiu.  Myślę, że to może być powód, dlaczego go nie dziwi zachowanie X. Może myśleć, że to dragi, jednak ja i X wiemy, że nie. Gdyby mógł, przespałby się ze mną na trzeźwo.

Dziewczyna nie zrobi obdukcji bo minęło już kilka dni, około tygodnia od incydentu, więc nie ma chyba sensu, nie znam się.
Do niego nie będę pisać bo on i tak już wie co o nim wszyscy myślą. Tak, mój mąż by zareagował, bez przesady, on mu nie daje pozwolenia tylko nie widzi w tym jego winy.

Dziś powiedział mi, że  X stosował przemoc wobec swojej dziewczyny, bo go wkurzała jak nikt inny - więc ją obrażał, ona przez niego płakała i kiedy to robiła rodziła się w nim agresja bo miał wgląd w to co jej robi. Doskonale wie jaki jest z**bany a ona mu to uświadamia płacząc, więc próbuje sprawić, by się zamknęła. Chciałby, żeby po prostu znikła i żeby jej nie było, a ona była, płakała, i musiał znosić patrzenie na to co jej robi. Ona była kwintesencją tego jakim jest człowiekiem i to go bolało.
Spytałam "I on Ci to powiedział?" ; "Nie, sam to zauważyłem"
Czyli coś wie. Po prostu mu to nie przeszkadza.

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:

Dziś powiedział mi, że  X stosował przemoc wobec swojej dziewczyny, bo go wkurzała jak nikt inny - więc ją obrażał, ona przez niego płakała i kiedy to robiła rodziła się w nim agresja bo miał wgląd w to co jej robi. Doskonale wie jaki jest z**bany a ona mu to uświadamia płacząc, więc próbuje sprawić, by się zamknęła. Chciałby, żeby po prostu znikła i żeby jej nie było, a ona była, płakała, i musiał znosić patrzenie na to co jej robi. Ona była kwintesencją tego jakim jest człowiekiem i to go bolało.
Spytałam "I on Ci to powiedział?" ; "Nie, sam to zauważyłem"
Czyli coś wie. Po prostu mu to nie przeszkadza.

A spoko. Tylko nie przyjdź tu za jakiś czas z płaczem, że sprowokowałaś męża... No bo przecież bywa, nie?

7

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
santapietruszka napisał/a:
avgah napisał/a:

Dziś powiedział mi, że  X stosował przemoc wobec swojej dziewczyny, bo go wkurzała jak nikt inny - więc ją obrażał, ona przez niego płakała i kiedy to robiła rodziła się w nim agresja bo miał wgląd w to co jej robi. Doskonale wie jaki jest z**bany a ona mu to uświadamia płacząc, więc próbuje sprawić, by się zamknęła. Chciałby, żeby po prostu znikła i żeby jej nie było, a ona była, płakała, i musiał znosić patrzenie na to co jej robi. Ona była kwintesencją tego jakim jest człowiekiem i to go bolało.
Spytałam "I on Ci to powiedział?" ; "Nie, sam to zauważyłem"
Czyli coś wie. Po prostu mu to nie przeszkadza.

A spoko. Tylko nie przyjdź tu za jakiś czas z płaczem, że sprowokowałaś męża... No bo przecież bywa, nie?

Że co słucham? Skąd wyciągnęłaś te wnioski? Z powietrza chyba
Mój mąż to ostatnia osoba na świecie która by skrzywdziła kobietę a tym bardziej MNIE
A ja jestem ostatnią kobietą na świecie która by się dała

8 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-02-09 23:21:56)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
avgah napisał/a:

Dziś powiedział mi, że  X stosował przemoc wobec swojej dziewczyny, bo go wkurzała jak nikt inny - więc ją obrażał, ona przez niego płakała i kiedy to robiła rodziła się w nim agresja bo miał wgląd w to co jej robi. Doskonale wie jaki jest z**bany a ona mu to uświadamia płacząc, więc próbuje sprawić, by się zamknęła. Chciałby, żeby po prostu znikła i żeby jej nie było, a ona była, płakała, i musiał znosić patrzenie na to co jej robi. Ona była kwintesencją tego jakim jest człowiekiem i to go bolało.
Spytałam "I on Ci to powiedział?" ; "Nie, sam to zauważyłem"
Czyli coś wie. Po prostu mu to nie przeszkadza.

A spoko. Tylko nie przyjdź tu za jakiś czas z płaczem, że sprowokowałaś męża... No bo przecież bywa, nie?

Że co słucham? Skąd wyciągnęłaś te wnioski? Z powietrza chyba
Mój mąż to ostatnia osoba na świecie która by skrzywdziła kobietę a tym bardziej MNIE
A ja jestem ostatnią kobietą na świecie która by się dała

Tak, spoko, widzę. Przeczytałam wątek, nie tylko jeden post smile
Miałam na myśli, że jak Twój mąż będzie chciał, żebyś znikła,  to żeby to nikogo to nie zabolało big_smile Przyszłaś tu po potwierdzenie, że Twój mąż jest ok, a tylko jego przyjaciel be?

9 Ostatnio edytowany przez avgah (2018-02-09 23:27:55)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
santapietruszka napisał/a:
avgah napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

A spoko. Tylko nie przyjdź tu za jakiś czas z płaczem, że sprowokowałaś męża... No bo przecież bywa, nie?

Że co słucham? Skąd wyciągnęłaś te wnioski? Z powietrza chyba
Mój mąż to ostatnia osoba na świecie która by skrzywdziła kobietę a tym bardziej MNIE
A ja jestem ostatnią kobietą na świecie która by się dała

Tak, spoko, widzę. Przeczytałam wątek, nie tylko jeden post smile
Miałam na myśli, że jak Twój mąż będzie chciał, żebyś znikła,  to żeby to nikogo to nie zabolało big_smile Przyszłaś tu po potwierdzenie, że Twój mąż jest ok, a tylko jego przyjaciel be?

Po prostu nie wyraziłam się jasno, to nieporozumienie wynika z mojego błędu. Mówiąc to o X, przedstawił mi jakie jego zdaniem mechanizmy powodują takie a nie inne jego zachowanie. Absolutnie tego nie popiera. Tak poza tym, to proszę Cię, znam go od 10 lat i chyba wiem lepiej jakim jest człowiekiem. Gdyby chciał mnie kiedykolwiek bić to już mu dałam niezłe powody wiele lat temu smile Nawet nie umiem sobie wyobrazić takiej sytuacji. Nie chciałby i nie odważyłby się

10

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Niektórych kobiet nigdy nie zrozumiem. Ale na szczęście nie muszę. big_smile Zwiewam z tego wątku.

11 Ostatnio edytowany przez madoja (2018-02-10 14:26:57)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Nie wiem skąd pomysł osoby wyżej, że mąż mógłby Cię pobić. big_smile

Twój mąż to osoba słaba psychicznie, uzależniona od kolegi. Widzi w koledze lidera, samca alfę i boi się go opuścić.

Myślę że mogłaś wtedy, gdy wróciliście do siebie z mężem, nie kontaktować się z X, być może ich potajemne spotkania ustałyby z czasem.
Możesz od teraz kategorycznie zabronić X przekraczać próg Waszego domu. Zablokować go wszędzie. Niech mąż czuje że nie pochwalasz tego, może ta znajomość umrze śmiercią naturalną. Organizujcie weekendy tak, żeby nie miał za bardzo sposobności imprezowania z X. Brzmi to podle, jakby się mu tego zabraniało, ale być może gdy on trochę wyjdzie spod "czaru" X, dopiero wtedy na spokojnie się mu wytłumaczy. Piszesz przeciez, że macie wielu innych znajomych, X nie jest jedynym.

Jak najbardziej rozumiem Twoją niechęć do męża.
Mój mąż miał przyjaciela od ponad 10 lat zanim poznał mnie. Zapoznał mnie z nim, a tamten przyjaciel traktował mnie niezbyt dobrze. Mąż był oburzony jego zachowaniem. Bez mojej żadnej inicjatywy urwał z nim kontakt. Nigdy nie kazałam mu wybierać miedzy mną a kumplami (do dziś go wręcz zachęcam by miał kolegów, spotykał się z nimi, bo wiem, że facet potrzebuje męskiego towarzystwa), ale wtedy bardzo mi zaimponował, że bez słowa stanął po mojej stronie. To bardzo męskie i szlachetne.

12

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Uzależnienie Twojego męża od X jest naprawdę zastanawiające, tak jak Twoje  przyzwolenie na kontynuowanie tej przyjaźni. Rozumiem, że trudno zabraniać dorosłemu człowiekowi kontaktów z kolegą, ale z uwagi na przeszłość, na to, że miał on wpływ na Wasze rozstanie wtedy, dziwię się, że zgodziłaś się na to, żeby był świadkiem na Waszym ślubie. To jak zły omen. Nie obawiasz się, że jakikolwiek kryzys w Waszym małżeństwie, będzie pożywką dla X, żeby znowu mącić między Wami, tymbardziej, że odwrócili się od niego wszyscy znajomi?
"Mamy powiedzenie "Co na pigułach, to na trzeźwo nie ma znaczenia". . Uważaj, żeby ta "złota myśl" nie obróciła się przeciwko Tobie.

13 Ostatnio edytowany przez avgah (2018-02-10 17:09:00)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Witam znowu, wczoraj  nocą na ratunek z mężem pojechaliśmy do ex od X, która w rozpaczy kupiła wódkę na stacji za 70zł. Jak się później okazało, żeby świętować.

Opowiadała nam tam coś, w zasadzie to wszystkim ulżyło, że się rozstali, bo się nad nią znęcał. Tutaj wchodzi kolejna osoba.

X oprócz mojego męża ma drugiego przyjaciela, który nie ćpa, więc nie jest tak fajny jak mój. Za to ma pieniądze i u niego mieszkał i mieszka obecnie.  Zawsze go kojarzyłam jako bardzo moralnego. Teraz okazuje się, że widział jak X ją bije! A nawet tłumaczył jej, że tam za granicą gadała z ciapakami , więc nie była w porządku, bo oni patrzą tylko jak zamoczyć i ich prowokowała. Dlatego X ją bił.

Mówiła, że cholera, łącznie z nią, wszyscy którzy znają X wiedzą, że jest dupkiem i jednocześnie go gloryfikują.

Zastanawiam się teraz - Bo wszyscy się cieszą, że już jej nie męczy i wiedzą, że to było złe, ale to im nie przeszkadza w przyjaźnieniu się z nim. Czy to pranie mózgu? Ona twierdzi, że tak.

Chciałabym, żeby sam z siebie skończył z nim znajomość, ale to się nie wydarzy. Nie mogę mu niczego zabraniać, oprócz, oczywiście, zakazu wstępu X do naszego domu. Tak samo mój mąż mi nie będzie znajomych wybierał.

madoja, tak, widzi w nim samcę alfa, ale nie boi się go opuścić. Przede wszystkim ich przyjaźń polega na rozumieniu się (dosłownie) bez słów i nakręcaniu się wzajemnie. To taka typowa męska przyjaźń. Poza tym, szczerze i z ręką na sercu stwierdzam, że nigdy nie widziałam ani w telewizji, ani na żywo osoby tak charyzmatycznej i zabawnej jak X. Każdego zagnie w rozmowie i rozbawi kiedy trzeba. Sprawia wrażenie osoby takiej .. wyjątkowej.

Josz, tak, obawiam się, że X to wszystko rozwali jak się nadarzy okazja.

Obecnie mój mąż trawi i widzę, że zaczyna się wahać.

14

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:

X oprócz mojego męża ma drugiego przyjaciela, który nie ćpa, więc nie jest tak fajny jak mój.

Serio...?
Totalna patologia albo troll.

15

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Cyngli napisał/a:
avgah napisał/a:

X oprócz mojego męża ma drugiego przyjaciela, który nie ćpa, więc nie jest tak fajny jak mój.

Serio...?
Totalna patologia albo troll.

Bo co, bo ty tak mówisz?

16

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:
Cyngli napisał/a:
avgah napisał/a:

X oprócz mojego męża ma drugiego przyjaciela, który nie ćpa, więc nie jest tak fajny jak mój.

Serio...?
Totalna patologia albo troll.

Bo co, bo ty tak mówisz?

Bo nikt zdrowy i normalny nie uważa, że ćpanie jest fajne. Chyba, że tylko tak Ci się niefortunnie napisało.

17

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Będąc na Twym miejscu zamiast zastanawiać się nad przymiotami 'iksa', zastanowiłabym się nad przymiotami męża, który uznaje owego 'iksa' za przyjaciela, i dla którego jego wady są zdecydowanie mniejsze niż jego zalety. Zastanowiłabym się też nad sobą, bo to ja zdecydowałam, iż przyjaciel 'iksa' jest moim mężem.
Chcąc faktycznie cokolwiek zmienić odrzuciłabym to zdanie:

avgah napisał/a:

(...) Jak uświadomić męża kim jest jego przyjaciel? Do niego nic nie dociera

Mąż wie, jakim człowiekiem jest 'iks'. Do niego dociera też Twoje (i nie tylko) zdanie na temat 'iksa', tyle tylko, że ma je za nic (i to tez jest znamienne).

18

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Cyngli napisał/a:
avgah napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Serio...?
Totalna patologia albo troll.

Bo co, bo ty tak mówisz?

Bo nikt zdrowy i normalny nie uważa, że ćpanie jest fajne. Chyba, że tylko tak Ci się niefortunnie napisało.

Tak samo nikt zdrowy i normalny nie zakaże aborcji. Co osoba, to inne zdanie. Nie mówię, że narkotyki są fajne, są bo są, wszystko ma plusy i minusy i niech każdy człowiek sam decyduje co woli.
Na myśli miałam, że dla X atrakcyjniejszy jest mój mąż, bo ćpa.

Oni obydwoje uwielbiają narkotyki. Tylko, że mój mąż zna umiar

19

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Wielokropek, wszystko ze mną w porządku i faceta też wybrałam sobie niezłego.
Po prostu nie rozumiem tej sytuacji. Tak, masz rację, dla niego zalety są ważniejsze. Po prostu ja nie wyobrażam sobie utrzymywać kontaktu nawet z bratem gdyby bił kobiety

20

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:
Cyngli napisał/a:
avgah napisał/a:

Bo co, bo ty tak mówisz?

Bo nikt zdrowy i normalny nie uważa, że ćpanie jest fajne. Chyba, że tylko tak Ci się niefortunnie napisało.

Tak samo nikt zdrowy i normalny nie zakaże aborcji. Co osoba, to inne zdanie. Nie mówię, że narkotyki są fajne, są bo są, wszystko ma plusy i minusy i niech każdy człowiek sam decyduje co woli.
Na myśli miałam, że dla X atrakcyjniejszy jest mój mąż, bo ćpa.

Oni obydwoje uwielbiają narkotyki. Tylko, że mój mąż zna umiar

Ok, teraz rozumiem.

Natomiast totalnie nie rozumiem takiego stylu życia, układania sobie życia z taką osobą.

Mój mąż ma za sobą odwyk (amfetamina), wiem, jak ciężko było mu wyjść z nałogu i jakim koszmarem było wtedy życie.
Dziwię Ci się, że to tolerujesz i samej nawet zdarzało Ci się brać w tym udział.
Tu nie jest problemem kolega, tylko mąż i jego nałóg. Masakra.

21

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Czego nie rozumiesz? Tego, że Twój (przyjmę Twe słownictwo) niezły facet ma takiego, nie innego przyjaciela? Twemu facetowi po prostu nie przeszkadza to, że ma za przyjaciela damskiego boksera.

22

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Cyngli napisał/a:
avgah napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Bo nikt zdrowy i normalny nie uważa, że ćpanie jest fajne. Chyba, że tylko tak Ci się niefortunnie napisało.

Tak samo nikt zdrowy i normalny nie zakaże aborcji. Co osoba, to inne zdanie. Nie mówię, że narkotyki są fajne, są bo są, wszystko ma plusy i minusy i niech każdy człowiek sam decyduje co woli.
Na myśli miałam, że dla X atrakcyjniejszy jest mój mąż, bo ćpa.

Oni obydwoje uwielbiają narkotyki. Tylko, że mój mąż zna umiar

Ok, teraz rozumiem.

Natomiast totalnie nie rozumiem takiego stylu życia, układania sobie życia z taką osobą.

Mój mąż ma za sobą odwyk (amfetamina), wiem, jak ciężko było mu wyjść z nałogu i jakim koszmarem było wtedy życie.
Dziwię Ci się, że to tolerujesz i samej nawet zdarzało Ci się brać w tym udział.
Tu nie jest problemem kolega, tylko mąż i jego nałóg. Masakra.

Ehh, to też nie tak. Rozumiem dlaczego ty to tak widzisz. Amfetaminy nie brał odkąd jesteśmy razem i ja też nie. Nie pozwoliłabym. To jeden ze złych narkotyków. Za to ekstasy czy lsd... Na pewno lepsze od alkoholu. Też bez przesady, to nasze branie to było kilka razy do roku na szczególne okazje. I już go nie ma, bo powiedziałam, że mam dość i skończyliśmy na czas nieokreślony.

Nie nazwałabym tego nałogiem

23

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Wielokropek napisał/a:

Czego nie rozumiesz? Tego, że Twój (przyjmę Twe słownictwo) niezły facet ma takiego, nie innego przyjaciela? Twemu facetowi po prostu nie przeszkadza to, że ma za przyjaciela damskiego boksera.

Dokładnie.

24

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

W sumie mam niezły ubaw, koleś doprowadza do waszego rozstania, mówi ze chce Cię przeleciec, leje swoją dziewczynę, gdyby jaki kolwiek facet powiedział mi ze chciałby mnie przeleciec to mój facet chyba wybił by mu żeby jeśli nie skończyło by się to o wiele gorzej,  będzie szukał tylko okazji żeby was sklocic, a Ty byłaś taka ślepa ze pozwolilas mu na przyjaźń z nim, ja pierdziele kobieto obudź się to patologia. Jak widać Twój mąż woli bardziej kolegę niż Ciebie, ja bym nigdy nie pozwoliła, to chory trójkąt w którym nigdy nie zgodziła bym się uczestniczyć. Nie zdziwię się jak on z tego cpania i jarania będzie kiedyś wobec Ciebie agresywny albo co innego bo tak mu mózg wypali, nie zdziwię się też jak kiedyś urodzi się wam dziecko niepełnosprawne czego oczywiście wam nie życzę. Ale przez narkotyki płód może mieć poważne wady, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę. Nigdy w życiu nie byłabym z takim facetem.

25

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
senszyciax3 napisał/a:

W sumie mam niezły ubaw, koleś doprowadza do waszego rozstania, mówi ze chce Cię przeleciec, leje swoją dziewczynę, gdyby jaki kolwiek facet powiedział mi ze chciałby mnie przeleciec to mój facet chyba wybił by mu żeby jeśli nie skończyło by się to o wiele gorzej,  będzie szukał tylko okazji żeby was sklocic, a Ty byłaś taka ślepa ze pozwolilas mu na przyjaźń z nim, ja pierdziele kobieto obudź się to patologia. Jak widać Twój mąż woli bardziej kolegę niż Ciebie, ja bym nigdy nie pozwoliła, to chory trójkąt w którym nigdy nie zgodziła bym się uczestniczyć. Nie zdziwię się jak on z tego cpania i jarania będzie kiedyś wobec Ciebie agresywny albo co innego bo tak mu mózg wypali, nie zdziwię się też jak kiedyś urodzi się wam dziecko niepełnosprawne czego oczywiście wam nie życzę. Ale przez narkotyki płód może mieć poważne wady, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę. Nigdy w życiu nie byłabym z takim facetem.

Boże, ludzie, jak wy powierzchownie oceniacie

26

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

To jeszcze inaczej.
Tu nie ma niczego do zrozumienia. Mąż ma inny od Twego system wartości. To wymaga jedynie przyjęcia do wiadomości i niesie za sobą konsekwencje.

27 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2018-02-10 17:52:15)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Nie oceniamy powieszchownie. nie, po prostu wyrażamy swoje zdanie, prosiłas o poradę, chciałaś się wygadac, wiec każdy pisze to co myśli i jak to wygląda z perspektywy innych osób smile a to ze Ty myślisz ze twój związek jest taki super, a inny sądzą inaczej to już Twój problem jeśli nie potrafisz przyjąć na klatę innego zdania niż Ty masz smile

28

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Cóż, nie ma co rozgrzebywać bo sprawa jest prosta. Mój mąż nie zachował się tak jak bym tego oczekiwała i tego nie zmienię. Nie rozwiodę się z nim przecież z tego jednego powodu. Ja też zachowam się nie tak jak on tego oczkuje i zakażę mu kontaktu z X raz na zawsze. Gość dostał drugą szansę i dał dupy znowu.

senszycia, nie mam problemu z odmiennym zdaniem.

29

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Będąc w takiej sytuacji jak Ty autorko, nie zdecydowałabym się w ogóle na ślub. Nie z człowiekiem, który na kilka miesięcy zniknął z mojego życia, by ćpać. I to pod wpływem ''przyjaciela'', który jest dla niego tak ważny, że nie jest w stanie się z nim ''rozstać''. Ich relacja przywodzi mi na myśl taki patologiczny związek. Twój mąż jest od niego uzależniony, zupełnie jakby to X był miłością jego życia, bez której on nie jest w stanie żyć. Wiedząc jakim człowiekiem jest X, Twój luby wciąż nie potrafi się od niego odciąć.
Syndrom sztokholmski?
Cóż, jak to mówią - jaki pan, taki kram. smile

30

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:

Cóż, nie ma co rozgrzebywać bo sprawa jest prosta. (...)

Bez komentarza.

31

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
senszyciax3 napisał/a:

W sumie mam niezły ubaw, koleś doprowadza do waszego rozstania, mówi ze chce Cię przeleciec, leje swoją dziewczynę, gdyby jaki kolwiek facet powiedział mi ze chciałby mnie przeleciec to mój facet chyba wybił by mu żeby jeśli nie skończyło by się to o wiele gorzej,  będzie szukał tylko okazji żeby was sklocic, a Ty byłaś taka ślepa ze pozwolilas mu na przyjaźń z nim, ja pierdziele kobieto obudź się to patologia. Jak widać Twój mąż woli bardziej kolegę niż Ciebie, ja bym nigdy nie pozwoliła, to chory trójkąt w którym nigdy nie zgodziła bym się uczestniczyć. Nie zdziwię się jak on z tego cpania i jarania będzie kiedyś wobec Ciebie agresywny albo co innego bo tak mu mózg wypali, nie zdziwię się też jak kiedyś urodzi się wam dziecko niepełnosprawne czego oczywiście wam nie życzę. Ale przez narkotyki płód może mieć poważne wady, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę. Nigdy w życiu nie byłabym z takim facetem.

To zdecydowanie jest chory trójkąt. Kto wie, może kiedyś się okaże, że panowie po dragach postanowili wprowadzić znajomość na nowe tory. lol

32

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Soteria napisał/a:

Będąc w takiej sytuacji jak Ty autorko, nie zdecydowałabym się w ogóle na ślub. Nie z człowiekiem, który na kilka miesięcy zniknął z mojego życia, by ćpać. I to pod wpływem ''przyjaciela'', który jest dla niego tak ważny, że nie jest w stanie się z nim ''rozstać''. Ich relacja przywodzi mi na myśl taki patologiczny związek. Twój mąż jest od niego uzależniony, zupełnie jakby to X był miłością jego życia, bez której on nie jest w stanie żyć. Wiedząc jakim człowiekiem jest X, Twój luby wciąż nie potrafi się od niego odciąć.
Syndrom sztokholmski?
Cóż, jak to mówią - jaki pan, taki kram. smile

Zniknął kiedy mieliśmy po 19 lat, a ja mu robiłam afery absolutnie o wszystko. Ślub wzięliśmy teraz, w wieku 25 lat. To chyba odpowiedni czas by pewne rzeczy wybaczyć i dobrze się zastanowić nad ślubem.
Gdyby miał wybierać, wygrałabym z X bez żadnej wątpliwości.
Tylko, że mój mąż to facet który chciałby mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko.
Swoją drogą, że gdyby X nagle znikł to by go to w sumie mało obchodziło.
Ja mam wrażenie, że oni po prostu się super dogadują i mają w D co tam u nich się w życiu dzieje.  To nie jest przyjaźń gdzie rozmawiają codziennie, wiedzą na bieżąco co u nich się dzieje.
Raczej taka, że po 5 latach bez kontaktu mogą na siebie wpaść i będzie tak jak dawniej.
Nawet teraz gdy X był za granicą to rozmawiali może raz na 2 miesiące

33

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Soteria napisał/a:
senszyciax3 napisał/a:

W sumie mam niezły ubaw, koleś doprowadza do waszego rozstania, mówi ze chce Cię przeleciec, leje swoją dziewczynę, gdyby jaki kolwiek facet powiedział mi ze chciałby mnie przeleciec to mój facet chyba wybił by mu żeby jeśli nie skończyło by się to o wiele gorzej,  będzie szukał tylko okazji żeby was sklocic, a Ty byłaś taka ślepa ze pozwolilas mu na przyjaźń z nim, ja pierdziele kobieto obudź się to patologia. Jak widać Twój mąż woli bardziej kolegę niż Ciebie, ja bym nigdy nie pozwoliła, to chory trójkąt w którym nigdy nie zgodziła bym się uczestniczyć. Nie zdziwię się jak on z tego cpania i jarania będzie kiedyś wobec Ciebie agresywny albo co innego bo tak mu mózg wypali, nie zdziwię się też jak kiedyś urodzi się wam dziecko niepełnosprawne czego oczywiście wam nie życzę. Ale przez narkotyki płód może mieć poważne wady, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę. Nigdy w życiu nie byłabym z takim facetem.

To zdecydowanie jest chory trójkąt. Kto wie, może kiedyś się okaże, że panowie po dragach postanowili wprowadzić znajomość na nowe tory. lol

Strumienie chyba krzyżowali, ale nie wiem czy się styknęli końcami big_smile

34 Ostatnio edytowany przez Soteria (2018-02-10 18:09:37)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:
Soteria napisał/a:

Będąc w takiej sytuacji jak Ty autorko, nie zdecydowałabym się w ogóle na ślub. Nie z człowiekiem, który na kilka miesięcy zniknął z mojego życia, by ćpać. I to pod wpływem ''przyjaciela'', który jest dla niego tak ważny, że nie jest w stanie się z nim ''rozstać''. Ich relacja przywodzi mi na myśl taki patologiczny związek. Twój mąż jest od niego uzależniony, zupełnie jakby to X był miłością jego życia, bez której on nie jest w stanie żyć. Wiedząc jakim człowiekiem jest X, Twój luby wciąż nie potrafi się od niego odciąć.
Syndrom sztokholmski?
Cóż, jak to mówią - jaki pan, taki kram. smile

Zniknął kiedy mieliśmy po 19 lat, a ja mu robiłam afery absolutnie o wszystko. Ślub wzięliśmy teraz, w wieku 25 lat. To chyba odpowiedni czas by pewne rzeczy wybaczyć i dobrze się zastanowić nad ślubem.
Gdyby miał wybierać, wygrałabym z X bez żadnej wątpliwości.
Tylko, że mój mąż to facet który chciałby mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko.
Swoją drogą, że gdyby X nagle znikł to by go to w sumie mało obchodziło.
Ja mam wrażenie, że oni po prostu się super dogadują i mają w D co tam u nich się w życiu dzieje.  To nie jest przyjaźń gdzie rozmawiają codziennie, wiedzą na bieżąco co u nich się dzieje.
Raczej taka, że po 5 latach bez kontaktu mogą na siebie wpaść i będzie tak jak dawniej.
Nawet teraz gdy X był za granicą to rozmawiali może raz na 2 miesiące

Skoro tak mało by go to obchodziło, to nie powinien mieć takich problemów z zakończeniem tej znajomości smile To jest mocno niepokojące, że tak kurczowo się go trzyma. Masz wrażenie, że X ściąga go na dno?

avgah napisał/a:
Soteria napisał/a:
senszyciax3 napisał/a:

W sumie mam niezły ubaw, koleś doprowadza do waszego rozstania, mówi ze chce Cię przeleciec, leje swoją dziewczynę, gdyby jaki kolwiek facet powiedział mi ze chciałby mnie przeleciec to mój facet chyba wybił by mu żeby jeśli nie skończyło by się to o wiele gorzej,  będzie szukał tylko okazji żeby was sklocic, a Ty byłaś taka ślepa ze pozwolilas mu na przyjaźń z nim, ja pierdziele kobieto obudź się to patologia. Jak widać Twój mąż woli bardziej kolegę niż Ciebie, ja bym nigdy nie pozwoliła, to chory trójkąt w którym nigdy nie zgodziła bym się uczestniczyć. Nie zdziwię się jak on z tego cpania i jarania będzie kiedyś wobec Ciebie agresywny albo co innego bo tak mu mózg wypali, nie zdziwię się też jak kiedyś urodzi się wam dziecko niepełnosprawne czego oczywiście wam nie życzę. Ale przez narkotyki płód może mieć poważne wady, nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę. Nigdy w życiu nie byłabym z takim facetem.

To zdecydowanie jest chory trójkąt. Kto wie, może kiedyś się okaże, że panowie po dragach postanowili wprowadzić znajomość na nowe tory. lol

Strumienie chyba krzyżowali, ale nie wiem czy się styknęli końcami big_smile

lol

35

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Soteria napisał/a:
avgah napisał/a:
Soteria napisał/a:

Będąc w takiej sytuacji jak Ty autorko, nie zdecydowałabym się w ogóle na ślub. Nie z człowiekiem, który na kilka miesięcy zniknął z mojego życia, by ćpać. I to pod wpływem ''przyjaciela'', który jest dla niego tak ważny, że nie jest w stanie się z nim ''rozstać''. Ich relacja przywodzi mi na myśl taki patologiczny związek. Twój mąż jest od niego uzależniony, zupełnie jakby to X był miłością jego życia, bez której on nie jest w stanie żyć. Wiedząc jakim człowiekiem jest X, Twój luby wciąż nie potrafi się od niego odciąć.
Syndrom sztokholmski?
Cóż, jak to mówią - jaki pan, taki kram. smile

Zniknął kiedy mieliśmy po 19 lat, a ja mu robiłam afery absolutnie o wszystko. Ślub wzięliśmy teraz, w wieku 25 lat. To chyba odpowiedni czas by pewne rzeczy wybaczyć i dobrze się zastanowić nad ślubem.
Gdyby miał wybierać, wygrałabym z X bez żadnej wątpliwości.
Tylko, że mój mąż to facet który chciałby mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko.
Swoją drogą, że gdyby X nagle znikł to by go to w sumie mało obchodziło.
Ja mam wrażenie, że oni po prostu się super dogadują i mają w D co tam u nich się w życiu dzieje.  To nie jest przyjaźń gdzie rozmawiają codziennie, wiedzą na bieżąco co u nich się dzieje.
Raczej taka, że po 5 latach bez kontaktu mogą na siebie wpaść i będzie tak jak dawniej.
Nawet teraz gdy X był za granicą to rozmawiali może raz na 2 miesiące

Skoro tak mało by go to obchodziło, to nie powinien mieć takich problemów z zakończeniem tej znajomości smile To jest mocno niepokojące, że tak kurczowo się go trzyma. Masz wrażenie, że X ściąga go na dno?

No właśnie - nie powinien, i nie będzie miał. A później wydaję gdzieś i będą razem imprezować, żeby znowu nie mieć kontaktu na rok. On po prostu myśli, że nic się złego nie dzieje wtedy a dopóki się nie dowiem to nie ma problemu.
Na pewno go nakręca i źle na niego wpływa

36

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

LSD lepsze od alkoholu...?
Wybacz, ale nigdy się nie zgodzę z takim twierdzeniem.

37

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Nie no, niektórzy przesadzają ostro moim zdaniem. big_smile Że mąż będzie Cie tłukł, albo że będziecie żyli w trójkącie, albo że od dragów urodzi Wam się chore dziecko. big_smile To nie o to tu chodzi, tylko o chore, ślepe zauroczenie Twojego męża panem X.

Moim zdaniem tylko miłość do dziecka powinna być bezwarunkowa. Tzn. rodzice kochają dziecko obojętnie od tego co zrobi. Czy ukradnie, czy nawet zabije, czy trafi za kraty - zawsze kochają. Ale każda inna miłość jest warunkowa. Jeśli zawiedzie nas partner - odchodzimy. Tak samo... nazwijmy ją miłością przyjacielską, też właściwie powinna być warunkowa, prawda? Przyjaciel nas oszuka, zdradzi, jest nielojalny - powinniśmy go opuścić. Ten przyjaciel jest nielojalny wobec Twojego męża, bo chce przelecieć jego żonę.

Być może Twój mąż myśli "eee, to tylko takie gadanie"? A może myśli że przesadzasz lub kłamiesz? Albo że X mówi tak tylko gdy jest naćpany? Myślałaś może nad jakimś mocnym dowodem? To chyba byłaby broń ostateczna. Każdy normalny facet jest uczulony na punkcie swojej samicy i często to kobieta rozdziela prawdziwych przyjaciół.  Może doprowadź do sytuacji, żeby Twój mąż nie miał wątpliwości, że X jest w stanie uprawiać z Tobą seks. Sposoby są różne. Albo niech wspólni znajomi mu powiedzą że widzieli jak X się do Ciebie dostawia. Albo zadzwoń do X niby zainteresowana a niech mąż podsłuchuje. Albo doprowadź do zupełnie jednoznacznej sytuacji, tak żeby mąż to zobaczył.

38 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2018-02-10 18:18:20)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Ja chyba nie wierzę w to co czytam. Gdyby nie zależało by mu na przyjaźni z nim to by się z nim nie spotykał i nie stawiał tej przyjaźni w ważniejsze pozycji niż Ciebie. Wie ze przeszkadza Ci to ze się przyjaźnią to dlaczego dla dobra waszego związku tego nie zrobi to pewnie dlatego ze przyjaźń jest ważniejsza,

39

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Cyngli napisał/a:

LSD lepsze od alkoholu...?
Wybacz, ale nigdy się nie zgodzę z takim twierdzeniem.

Nie musisz.
Akurat LSD lubię raz na dłuższy czas.
Dookoła sztorm a ja stoję na środku i czuję spokój. smile
Piękna substancja która otwiera oczy na pewne rzeczy.

Nigdy nie zgodzę się że alkohol jest lepszy

40

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
madoja napisał/a:

Nie no, niektórzy przesadzają ostro moim zdaniem. big_smile Że mąż będzie Cie tłukł, albo że będziecie żyli w trójkącie, albo że od dragów urodzi Wam się chore dziecko. big_smile To nie o to tu chodzi, tylko o chore, ślepe zauroczenie Twojego męża panem X.

Moim zdaniem tylko miłość do dziecka powinna być bezwarunkowa. Tzn. rodzice kochają dziecko obojętnie od tego co zrobi. Czy ukradnie, czy nawet zabije, czy trafi za kraty - zawsze kochają. Ale każda inna miłość jest warunkowa. Jeśli zawiedzie nas partner - odchodzimy. Tak samo... nazwijmy ją miłością przyjacielską, też właściwie powinna być warunkowa, prawda? Przyjaciel nas oszuka, zdradzi, jest nielojalny - powinniśmy go opuścić. Ten przyjaciel jest nielojalny wobec Twojego męża, bo chce przelecieć jego żonę.

Być może Twój mąż myśli "eee, to tylko takie gadanie"? A może myśli że przesadzasz lub kłamiesz? Albo że X mówi tak tylko gdy jest naćpany? Myślałaś może nad jakimś mocnym dowodem? To chyba byłaby broń ostateczna. Każdy normalny facet jest uczulony na punkcie swojej samicy i często to kobieta rozdziela prawdziwych przyjaciół.  Może doprowadź do sytuacji, żeby Twój mąż nie miał wątpliwości, że X jest w stanie uprawiać z Tobą seks. Sposoby są różne. Albo niech wspólni znajomi mu powiedzą że widzieli jak X się do Ciebie dostawia. Albo zadzwoń do X niby zainteresowana a niech mąż podsłuchuje. Albo doprowadź do zupełnie jednoznacznej sytuacji, tak żeby mąż to zobaczył.


Tak, on ZDECYDOWANIE myśli, że X mówi tak tylko gdy jest naćpany. Dowodu już nie znajdę bo sprawa pykła.

Co do reszty, Amen.

41 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-10 18:22:51)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Generalnie jeśli obydwoje Ty z mężem wiecie, że kolega X maltretował swoją dziewczynę i nie zareagowaliście to są na to paragrafy. Widzę, że Ty jesteś podobna do Swojego męża - po prostu chcesz, aby ktoś inny coś zrobił. Dlaczego Sama czegoś nie zrobisz? Oto jest pytanie. Co więcej nie wiem dlaczego nie rozumiesz Jego podejścia do kolegi X, jeśli masz identyczne podejście do własnego mężczyzny. Może On sądzi identycznie "to dobry facet, tylko ma 1 problem?".
Dla mnie to absurdalne!

42

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
madoja napisał/a:

Nie no, niektórzy przesadzają ostro moim zdaniem. big_smile Że mąż będzie Cie tłukł, albo że będziecie żyli w trójkącie, albo że od dragów urodzi Wam się chore dziecko. big_smile To nie o to tu chodzi, tylko o chore, ślepe zauroczenie Twojego męża panem X.

Moim zdaniem tylko miłość do dziecka powinna być bezwarunkowa. Tzn. rodzice kochają dziecko obojętnie od tego co zrobi. Czy ukradnie, czy nawet zabije, czy trafi za kraty - zawsze kochają. Ale każda inna miłość jest warunkowa. Jeśli zawiedzie nas partner - odchodzimy. Tak samo... nazwijmy ją miłością przyjacielską, też właściwie powinna być warunkowa, prawda? Przyjaciel nas oszuka, zdradzi, jest nielojalny - powinniśmy go opuścić. Ten przyjaciel jest nielojalny wobec Twojego męża, bo chce przelecieć jego żonę.

Być może Twój mąż myśli "eee, to tylko takie gadanie"? A może myśli że przesadzasz lub kłamiesz? Albo że X mówi tak tylko gdy jest naćpany? Myślałaś może nad jakimś mocnym dowodem? To chyba byłaby broń ostateczna. Każdy normalny facet jest uczulony na punkcie swojej samicy i często to kobieta rozdziela prawdziwych przyjaciół.  Może doprowadź do sytuacji, żeby Twój mąż nie miał wątpliwości, że X jest w stanie uprawiać z Tobą seks. Sposoby są różne. Albo niech wspólni znajomi mu powiedzą że widzieli jak X się do Ciebie dostawia. Albo zadzwoń do X niby zainteresowana a niech mąż podsłuchuje. Albo doprowadź do zupełnie jednoznacznej sytuacji, tak żeby mąż to zobaczył.

Pomysł sam w sobie jest ciekawy. Tylko co, jeśli mąż nie uwierzy autorce i dowodom, a dalej będzie bronił kumpla?
Ja wtedy już nie miałabym wątpliwości po czyjej stronie leży jego lojalność.
Warto wprowadzić pomysł w życie, choćby po to by zobaczyć reakcję męża autorki.

43

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
senszyciax3 napisał/a:

Ja chyba nie wierzę w to co czytam. Gdyby nie zależało by mu na przyjaźni z nim to by się z nim nie spotykał i nie stawiał tej przyjaźni w ważniejsze pozycji niż Ciebie. Wie ze przeszkadza Ci to ze się przyjaźnią to dlaczego dla dobra waszego związku tego nie zrobi to pewnie dlatego ze przyjaźń jest ważniejsza,

No ja myślę, że osoba biorąca nauki przedmałżeńskie nie uwierzy w to co tu jest napisane big_smile

Nie stawia tej przyjaźni wyżej niż mnie. To, że mi coś przeszkadza to nie znaczy, że ma robić tak jak ja chcę smile
Żyj ty sobie i ograniczaj swojego partnera jak ci się żywnie podoba

Ja nie potrzebuję takich dowodów miłości

44 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-10 18:24:17)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Soteria napisał/a:

Warto wprowadzić pomysł w życie, choćby po to by zobaczyć reakcję męża autorki.

Nic On Ją kocha bezgranicznie... tylko miał gorszy dzień sad. Niektóre kobiety nie chcą widzieć prawdy, bo boją się samotności.

45 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2018-02-10 18:28:25)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Hehe ja nie ograniczam mojego faceta bo nie musze, mam na tyle mądrego ze wie jak sobie dobierać przyjaciół, którzy szanują moje jak i jego zdanie. Nie wracając się w nasze życie i nie sprowadzaja mojego faceta na dno smile

46

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Leśny_owoc napisał/a:

Generalnie jeśli obydwoje Ty z mężem wiecie, że kolega X maltretował swoją dziewczynę i nie zareagowaliście to są na to paragrafy. Widzę, że Ty jesteś podobna do Swojego męża - po prostu chcesz, aby ktoś inny coś zrobił. Dlaczego Sama czegoś nie zrobisz? Oto jest pytanie. Co więcej nie wiem dlaczego nie rozumiesz Jego podejścia do kolegi X, jeśli masz identyczne podejście do własnego mężczyzny. Może On sądzi identycznie "to dobry facet, tylko ma 1 problem?".
Dla mnie to absurdalne!

Nie wiedziałam, że ją bije. Wiedziałam, że ją źle traktuje, ale to chyba był jej wybór czy z nim dalej być, czy nie?
Raz była sytuacja gdy przyszedł na kolację z tą dziewczyną i po czasie mój mąż mu szepnął, żeby się zbierali, bo wpadają nasi znajomi i będziemy jeść piguły.
Ona była przeciw więc nie było opcji. Jechała do niego kilka godzin i to był jedyny weekend kiedy mogli się zobaczyć.
Wyszli i wrócił po 20 minutach. Powiedział jej, że idzie ćpać i niech jedzie do domu.

Dla mnie to było po prostu CHORE i ten związek bym skończyła od razu. Ona widocznie lubiła jak ją ktoś gnoi.

Nie jest dobrym facetem z jednym problemem, a z kilkoma. Tak jak i ja.

47

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Leśny_owoc napisał/a:
Soteria napisał/a:

Warto wprowadzić pomysł w życie, choćby po to by zobaczyć reakcję męża autorki.

Nic On Ją kocha bezgranicznie... tylko miał gorszy dzień sad. Niektóre kobiety nie chcą widzieć prawdy, bo boją się samotności.

Jezu, ludzie, ręce opadają

48 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2018-02-10 18:34:06)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Masz racje ręce opadają ale na Twoje podejście do całej sytuacji bo jak widzisz w zasadzie nikt nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie i nikt nie mam tak lekkiego podejścia do tego, jak Ty. Po prostu sama się oszukuje.

49

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
senszyciax3 napisał/a:

Masz racje ręce opadają ale na Twoje podejście do całej sytuacji bo jak widzisz w zasadzie nikt nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie i podejście do sytuacji jakie Ty masz

No faktycznie jak mnie ten mąż traktuje tongue
Kocha, zarabia, pomaga, gotuje, szanuje, rozmawia

Nie zerwał kontaktu od razu z przyjacielem po moich rewelacjach

Szok, rozwód.
Bez dwóch zdań smile

50 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2018-02-10 18:38:08)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Jeśli lubisz i chcesz miec meza cpuna, żyć w trójkącie, faceta który ma w dupie to ze jego kolega chce przeleciec Ciebie. To rzeczywiście bardzo zdrowy układ smile

51 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-10 18:42:37)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Tak ręce opadają. Komentować czyjeś życie, gdy samemu jest się w niezłym szambie. Mi wcale nie jest szkoda tego typu ludzi - oni chcą takich związków. A kolega jest i będzie ważniejszy od Ciebie - bo ma jaja, a Ty potrafisz tylko jęczeć i wymagać działania od innych.
Mąż wie, że tylko gadasz i za x czasu będziesz cicho. Natomiast kolega nie jest bierny.

52

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Kończmy tę nierówną walkę.

Dostałam to czego chciałam, czyli zrozumienie tego co się wydarzyło.
Mój mąż po prostu uważa, że to był wpływ narkotyków, idealizuje X.

Temat został skończony w momencie kiedy podjęłam decyzję co z tym zrobić, czyli

"Cóż, nie ma co rozgrzebywać bo sprawa jest prosta. Mój mąż nie zachował się tak jak bym tego oczekiwała i tego nie zmienię. Nie rozwiodę się z nim przecież z tego jednego powodu. Ja też zachowam się nie tak jak on tego oczkuje i zakażę mu kontaktu z X raz na zawsze."

I problemu nie ma.

Tymczasem ludzie, boże, zluzujcie. Jakby was słuchać to to jest problem rangi rozwodowej, ja żyję w patologicznym związku z ćpunem, mąż będzie mnie bił, a do tego NIE CHCĘ ZOBACZYĆ PRAWDY, bo się boję samotności.
Tak, właśnie, zupełnie jak te potwory szczepiące dzieci jestem totalnie zaślepiona i nie widzę prawdy big_smile

53 Ostatnio edytowany przez avgah (2018-02-10 18:44:30)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Leśny_owoc napisał/a:

Tak ręce opadają. Komentować czyjeś życie, gdy samemu jest się w niezłym szambie. Mi wcale nie jest szkoda tego typu ludzi - oni chcą takich związków. A kolega jest i będzie ważniejszy od Ciebie - bo ma jaja, a Ty potrafisz tylko jęczeć i wymagać działania od innych.
Mąż wie, że tylko gadasz i za x czasu będziesz cicho. Natomiast kolega nie jest bierny.

No widzisz, a ja tyle lat w tym szambie żyję szczęśliwa i nieświadoma, że tam na zewnątrz tak pachnąco tongue

54

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Najlepiej byłoby doprowadzić do sytuacji, w której X zawiódłby jednoznacznie Twojego męża (np. zdrada z Tobą, pomoc w poważnych problemach finansowych itp). Bo póki co, Twój mąż ma wymówki. Np. że pobicie tamtej laski w sumie Was nie dotyczy. No teoretycznie ma rację.

Jeśli nie masz takiej możliwości (sama pisałaś że np. nie możesz już udowodnić że X ma na Ciebie ochotę), to wydaje mi się, że chyba nic nie możesz zrobić. Oprócz tego, co pisałam wcześniej, czyli sama definitywnie urwać kontakty z X, nie wpuszczać go do domu, organizować weekendy z mężem i liczyć na to, że jego przyjaźń z X po prostu z czasem umrze śmiercią naturalną.

Ale musisz być konsekwentna, bo póki co - i tu wybacz - byłaś słabą ciapą, zamiast ogarnąć wszystko już po Waszym powrocie do siebie. Ale w sumie rozumiem Cię - pewnie liczyłaś na to, że zaprzyjaźnisz się z X, bo Twojemu mężowi na tym zależy. Wpuściłaś go do Waszego życia, zgodziłaś się na jego świadkowanie na Waszym ślubie, wspólne ćpuńskie imprezki. Pozwoliłaś na dokładnie wszystko o czym on marzył, bo myślałaś że się ułoży, a X zrozumiał gdzie jego miejsce w szeregu. Okazuje się że większym problemem jest Twój słaby mąż niż X...

Gdy teraz się zastanawiam na tym, to myślę, czy w ogóle miałabym szacunek do męża i czy pociągałby mnie jako mężczyzna.
Powtarzasz mu że jego przyjaciel chce Cię bzyknąć, a on jak potulna owieczka pochyla głowę i zrzuca wszystko na dragi, tylko po to by nie stracić kumpla.

55

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
madoja napisał/a:

Najlepiej byłoby doprowadzić do sytuacji, w której X zawiódłby jednoznacznie Twojego męża (np. zdrada z Tobą, pomoc w poważnych problemach finansowych itp). Bo póki co, Twój mąż ma wymówki. Np. że pobicie tamtej laski w sumie Was nie dotyczy. No teoretycznie ma rację.

Jeśli nie masz takiej możliwości (sama pisałaś że np. nie możesz już udowodnić że X ma na Ciebie ochotę), to wydaje mi się, że chyba nic nie możesz zrobić. Oprócz tego, co pisałam wcześniej, czyli sama definitywnie urwać kontakty z X, nie wpuszczać go do domu, organizować weekendy z mężem i liczyć na to, że jego przyjaźń z X po prostu z czasem umrze śmiercią naturalną.

Ale musisz być konsekwentna, bo póki co - i tu wybacz - byłaś słabą ciapą, zamiast ogarnąć wszystko już po Waszym powrocie do siebie. Ale w sumie rozumiem Cię - pewnie liczyłaś na to, że zaprzyjaźnisz się z X, bo Twojemu mężowi na tym zależy. Wpuściłaś go do Waszego życia, zgodziłaś się na jego świadkowanie na Waszym ślubie, wspólne ćpuńskie imprezki. Pozwoliłaś na dokładnie wszystko o czym on marzył, bo myślałaś że się ułoży, a X zrozumiał gdzie jego miejsce w szeregu. Okazuje się że większym problemem jest Twój słaby mąż niż X...

Gdy teraz się zastanawiam na tym, to myślę, czy w ogóle miałabym szacunek do męża i czy pociągałby mnie jako mężczyzna.
Powtarzasz mu że jego przyjaciel chce Cię bzyknąć, a on jak potulna owieczka pochyla głowę i zrzuca wszystko na dragi, tylko po to by nie stracić kumpla.

No wiem, słabe to. Ale on ma jakieś procesy myślowe obecnie i chyba powoli sam do tego dochodzi. Po prostu musiał to chyba przetrawić.
Co do intryg, nie bawię się w takie rzeczy. X i tak go prędzej czy później sam zawiedzie.

56 Ostatnio edytowany przez Soteria (2018-02-10 18:59:16)

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:

Kończmy tę nierówną walkę.

Dostałam to czego chciałam, czyli zrozumienie tego co się wydarzyło.
Mój mąż po prostu uważa, że to był wpływ narkotyków, idealizuje X.

Temat został skończony w momencie kiedy podjęłam decyzję co z tym zrobić, czyli

"Cóż, nie ma co rozgrzebywać bo sprawa jest prosta. Mój mąż nie zachował się tak jak bym tego oczekiwała i tego nie zmienię. Nie rozwiodę się z nim przecież z tego jednego powodu. Ja też zachowam się nie tak jak on tego oczkuje i zakażę mu kontaktu z X raz na zawsze."

I problemu nie ma.

Tymczasem ludzie, boże, zluzujcie. Jakby was słuchać to to jest problem rangi rozwodowej, ja żyję w patologicznym związku z ćpunem, mąż będzie mnie bił, a do tego NIE CHCĘ ZOBACZYĆ PRAWDY, bo się boję samotności.
Tak, właśnie, zupełnie jak te potwory szczepiące dzieci jestem totalnie zaślepiona i nie widzę prawdy big_smile

Wypowiedziałam już się, ponarzekałam, a teraz wy macie zamilczeć, bo ja już nie chcę słuchać. To mniej więcej Twoja obecna postawa, autorko.
''Temat został skończony w momencie kiedy podjęłam decyzję co z tym zrobić''
Wybacz, ale to nie Ty o tym decydujesz. smile Temat będzie skończony wtedy, kiedy forumowicze przestaną Ci odpisywać, albo moderacja postanowi go zamknąć.
Nie licz na to, że rzucając jakiś temat na forum, osoby będą się wypowiadać w wątku do momentu, w którym oznajmisz wszem i wobec, że już Ci się znudziła dyskusja. To tak nie działa, moja droga.
Walkę? O jakiej walce piszesz?

Edit~
A to przez te 5-6 lat znajomości go jeszcze nie zawiódł?

57

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Ależ piszcie sobie co chcecie. Bardzo chętnie słucham konstruktywnych opinii.
Powiedz mi czemu miałabym się przejmować wciskaniem mi, że siedzę w szambie, mąż jest taki, ja taka. Wybacz mi ale chyba mam więcej wiedzy na tej płaszczyźnie a temat wątku tego nie dotyczy.

A, zapomniałam. WYPIERAM PRAWDĘ

58

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Coraz mniej rozumiem ideę, dla której postanowiłaś tu napisać. Skoro sytuacja jest taka stabilna, to nie ma problemu, wszystko jest dobrze.
Niech mąż i X dalej razem ćpią, czym się przejmujesz? smile

59

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Napisałam by inni zwrócili uwagę na to, czego sama nie dostrzegam. Żeby zebrać myśli, zobaczyć, co doradzą mi inni. Może ktoś miałby lepszy pomysł.
Nie chciałam mu znowu czegoś zakazywać, bo nie taka jest moja filozofia życia.

Zaś teraz mnie interesuje bardziej dlaczego ty tak bardzo chcesz mieć po prostu rację

60

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:
Cyngli napisał/a:
avgah napisał/a:

Bo co, bo ty tak mówisz?

Bo nikt zdrowy i normalny nie uważa, że ćpanie jest fajne. Chyba, że tylko tak Ci się niefortunnie napisało.

Tak samo nikt zdrowy i normalny nie zakaże aborcji. Co osoba, to inne zdanie. Nie mówię, że narkotyki są fajne, są bo są, wszystko ma plusy i minusy i niech każdy człowiek sam decyduje co woli.
Na myśli miałam, że dla X atrakcyjniejszy jest mój mąż, bo ćpa.

Oni obydwoje uwielbiają narkotyki. Tylko, że mój mąż zna umiar

Jeszcze. Ale przyjdzie taki moment,  że u twojego męża ten umiar się skończy,  i co wtedy?

61

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Teufel napisał/a:
avgah napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Bo nikt zdrowy i normalny nie uważa, że ćpanie jest fajne. Chyba, że tylko tak Ci się niefortunnie napisało.

Tak samo nikt zdrowy i normalny nie zakaże aborcji. Co osoba, to inne zdanie. Nie mówię, że narkotyki są fajne, są bo są, wszystko ma plusy i minusy i niech każdy człowiek sam decyduje co woli.
Na myśli miałam, że dla X atrakcyjniejszy jest mój mąż, bo ćpa.

Oni obydwoje uwielbiają narkotyki. Tylko, że mój mąż zna umiar

Jeszcze. Ale przyjdzie taki moment,  że u twojego męża ten umiar się skończy,  i co wtedy?

Wątpię żeby była taka możliwość biorąc pod uwagę że było ich od lat coraz mniej do teraz; czyli do stanu "w ogóle" do odwołania.

62

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

No to mówimy i dajemy kawę na ławę czego nie dostrzegasz, a Ty nadal sądzisz że jest dobrze ze to przecież My wyolbrzymiamy, to my przesadzamy, weź się zdecyduj czego chcesz, szczerej opini czy żeby ludzie pisali ci farmazony ze przecież nic się nie dzieje ze wszystko jest wporzadku. Zrozum ze to Ty jesteś ślepa, pod względem bronienia swojego męża i przekonania ze przecież cpanie jest super smile

63

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
senszyciax3 napisał/a:

No to mówimy i dajemy kawę na ławę czego nie dostrzegasz, a Ty nadal sądzisz że jest dobrze ze to przecież My wyolbrzymiamy, to my przesadzamy, weź się zdecyduj czego chcesz, szczerej opini czy żeby ludzie pisali ci farmazony ze przecież nic się nie dzieje ze wszystko jest wporzadku. Zrozum ze to Ty jesteś ślepa, pod względem bronienia swojego męża i przekonania ze przecież cpanie jest super smile

W przeciwieństwie do Ciebie wiem, że ludzie mają różne sposoby myślenia i sposoby na życie, nie ma tego uniwersalnego i "dobrego".
Twoje zdanie mnie w tej dyskusji najmniej obchodzi

64

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
avgah napisał/a:
Teufel napisał/a:
avgah napisał/a:

Tak samo nikt zdrowy i normalny nie zakaże aborcji. Co osoba, to inne zdanie. Nie mówię, że narkotyki są fajne, są bo są, wszystko ma plusy i minusy i niech każdy człowiek sam decyduje co woli.
Na myśli miałam, że dla X atrakcyjniejszy jest mój mąż, bo ćpa.

Oni obydwoje uwielbiają narkotyki. Tylko, że mój mąż zna umiar

Jeszcze. Ale przyjdzie taki moment,  że u twojego męża ten umiar się skończy,  i co wtedy?

Wątpię żeby była taka możliwość biorąc pod uwagę że było ich od lat coraz mniej do teraz; czyli do stanu "w ogóle" do odwołania.

A ty masz pojęcie,  co to jest uzależnienie od twardych narkotyków,  bo wydaje mi się,  że nie.

65

Odp: OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!
Teufel napisał/a:
avgah napisał/a:
Teufel napisał/a:

Jeszcze. Ale przyjdzie taki moment,  że u twojego męża ten umiar się skończy,  i co wtedy?

Wątpię żeby była taka możliwość biorąc pod uwagę że było ich od lat coraz mniej do teraz; czyli do stanu "w ogóle" do odwołania.

A ty masz pojęcie,  co to jest uzależnienie od twardych narkotyków,  bo wydaje mi się,  że nie.

Zdecydowanie wiem co to.

Posty [ 1 do 65 z 79 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » OGROMNY problem z przyjacielem mojego męża!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024