Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

66

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Dalej śmiem twierdzić, że nie ma nic złego w zakazaniu czegoś.

Mam czasem wrażenie, że w dzisiejszych czasach dzieciakom wszystko wolno. Tęsknię do dawnych czasów.

Myślę, że nie o to chodzi. Tylko o tę próbę zrozumienia, że ok np ja w wieku 14 lat nie czułam potrzeby się malować, ale np inna nastolatka już tak. Nie oznacza to od razu nic złego i nie musi być patologią. Z tym, że trzeba porozmawiać i dowiedzieć się tak zwyczajnie co u niej, bo nastolatkowie też potrzebują, by rodzice się nimi interesowali. W takiej atmosferze łatwiej coś wypracować. Dla mnie w takiej sytuacji ważniejsze od tego czy ona się maluje czy nie byłoby to, żeby zaczęła się lepiej uczyć, skoro zaniedbała naukę.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
SonyXperia napisał/a:
mallwusia napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

big_smile

Gdyby ta dziewczyna wychodzila do szkoły w ustach umalowanych w kolorze krwistej czerwieni, tudzież robiła sobie oko na smoky eyes... to użycie określenia "makijaż" uznałabym za stosowne, ale tu chodzi tylko o podkład... Nastolatka w jakiś subtelny, delikatny sposób nieśmiało próbuje zaakcentowac swoją urodę, bo taka jej natura a tu tyle hałasu. O nic.

Nie "o nic", tylko o opuszczenie sie w nauce.

Opuściła się w nauce, bo jej się uczyć nie chce, a nie od nakładania podkładu na twarz. Aż tyle uwagi i zaangażowanie nałożenie mazidła na buzię nie zajmuje.

Sony, ale to się jedno z drugim wiąże i nie chodzi i czas stracony na malowanie smile Po prostu dziewczynka ma w tym momencie coś innego w głowie, niż naukę.

68 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-12-13 21:48:04)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
_v_ napisał/a:

najczęściej ludzie sie musza gimnastykowac w wychowaniu,kiedy to co mówią rozmija sie z tym, co robia. a dzieci swietnie to widza.

V, wychowasz swoje dzieci, to pogadamy.
Wychowanie dziecka to jest ciężka praca, bywa trudno i nieprzyjemnie. Piękne plany się tworzy zawsze, gorzej jak nic z nich nie wychodzi później, co się zdarza.

Są rzeczy, których dziecku nie wytłumaczysz. DZIECKO to nie jest osobą dorosła,  której można wszystko powiedzieć.

Możesz się wkurzać, ale dopóki nie bedziesz miala swojego dziecka i nie przełożysz teorii na praktykę, to tak naprawdę nie wiesz, jak się zachowasz.

A wiem to oczywiście z autopsji - też kiedyś mi się wydawało,  że na temat wychowania dziecka wiem wszystko. A potem los spłatał mi figla, bo nie dość, że pojawiła się choroba i niepełnosprawność, to jeszcze żadna z tak dobrze mi znanych metod nie działała. Musiałam opracować swoje własne. Wiele się przy tym nauczyłam.

69

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

czas stracony na malowanie?
mi cały makijaz rano zajmuje 10 minut

15 jak ide na imprezę

70

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
_v_ napisał/a:

czas stracony na malowanie?
mi cały makijaz rano zajmuje 10 minut

15 jak ide na imprezę

Ale jesteś chyba dorosłą kobietą, a nie 13-letnim dzieckiem, które chodzi do szkoły...

Pamiętam, że jak zaczynałam swoją przygodę z makijażem, to jego zrobienie zajmowało mi godzinę...

71

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
gojka102 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Jeśli dziecku przedstawi się mądre, podparte wiedzą i doświadczeniem argumenty, nie trzeba będzie stosować zakazów.
A materiałów na temat szkodliwego wpływu makijażu u nastolatek jest mnóstwo:

"Nastolatki nie rozstają się z makijażem, by ukryć swoje niedoskonałości, ale nie zdają sobie sprawy z tego, że on sam może być przyczyną powstania trądziku. W jednym z badań 45% nastolatek z Brazylii, które regularnie malowały się, doświadczały chorób skóry w zależności od stosowanego typu kosmetyków. W tym samym czasie 14% cierpiało na zmiany trądzikowe. Powstał nawet osobny termin acne cosmetica, który oznacza używanie kosmetyków przyczyniających się do powstawania trądziku.



Gdy nastolatki zaczęły nakładać na siebie większe ilości makijażu niż dorosłe kobiety, były bardziej narażone na choroby skóry. Presja ze stron rówieśników i ich ego cielesne jest na wysokim poziomie, co skutkuje ukryciem najmniejszych krostek jeszcze większą ilością makijażu. W rezultacie to działanie zwiększa intensywność trądziku. Skóra w takiej sytuacji będzie potrzebować miesięcy, albo nawet lat, aby się zregenerować."

tylkomedycyna.pl/wiadomosc/makijaz-negatywnie-wplywa-na-zdrowie-nastolatek

Czy mając taką wiedzę, miałabym patrzeć spokojnie na to, że córka niszczy sobie cerę? Z reguły dzieci nie używają podkładów z górnej półki (choć i takie trzeba starannie zmywać przed snem i każda z nas wie, jak jest to ważne).

Pierwszy raz kupiłam córce podkład ja-kiedy zobaczyłam czego używa.Z powodu alergii i tak miała problemy ze skórą a do tego kupowała sobie jakiś taki zwykły .Teraz ona kupuje sobie sama w aptece z La roche posay dla cery trądzikowej.Nie jest tani i nie niszczy cery-więc nie ma co histeryzować.Szczególnie,że nie nakłada go codziennie.

gojka, moja 7 lat starsza też używa la roche i sobie chwali, to chyba dobry wybór smile

A tak a propos trądziku, to polecam się przyjrzeć, czy nie jest on aby reakcją np. na mleko i nabiał. Całe liceum walczyłyśmy bezskutecznie z trądzikiem starszej córki i dopiero przypadkiem wpadłyśmy na tę korelację - teraz jak ręką odjął. Niestety żaden dermatolog tego nie podpowiedział.

72

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Cyngli, traktuj dziecko jak człowieka, a nie jak zwierzątko do wytresowania, a zobaczysz co sie stanie.

73 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-12-13 21:47:06)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
_v_ napisał/a:

Cyngli, traktuj dziecko jak człowieka, a nie jak zwierzątko do wytresowania, a zobaczysz co sie stanie.

Oj, V... Ja dziecka nie tresuję, ja dziecko wychowuję.
Dziecko oczywiście jest człowiekiem, ale małym i pozbawionym doświadczenia i mądrości życiowej.
Dlatego za dziecko decydują RODZICE, dopóki samo nie nauczy się sobie radzić.


P.S. Dzieciaki z zespołem Aspergera są często porównywane do kotów. Jak myślisz, czy kota da się wytresować?

74

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

No to już autorka musi zaobserwować czy jej córka serio maluje się pół godziny lub godzinę czy zajmuje jej to chwilę. Może faktycznie tak jak powiedziała nie robi tego codziennie. Do tego oczywiście jeżeli są problemy skórne, to warto wziąć ją do dermatologa i on też jej wszystko wytłumaczy. Wtedy można kupić jej nawet lekki krem bb, by nie zapychał twarzy. Czasem też nieźle kryją, ewentualnie jak coś jeszcze wyskoczy można dołożyć korektor. No, ale najważniejsza będzie pielęgnacja twarzy, odpowiednie jej mycie, nawilżanie kremami dostosowanymi do cery. Zarówno córka czegoś się dowie jak i może uzna, że makijaż faktycznie nie jest jej tak bardzo potrzebny. No a jakaś dłuższa rozmowa, że może ktoś jej się spodoba, z kimś się spotyka. Moja mama wiedziała jak z kimś się spotykałam, ale nie każdy rodzic pyta i wie wink

75 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-12-13 23:05:44)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
mallwusia napisał/a:
SonyXperia napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Nie "o nic", tylko o opuszczenie sie w nauce.

Opuściła się w nauce, bo jej się uczyć nie chce, a nie od nakładania podkładu na twarz. Aż tyle uwagi i zaangażowanie nałożenie mazidła na buzię nie zajmuje.

Sony, ale to się jedno z drugim wiąże i nie chodzi i czas stracony na malowanie smile Po prostu dziewczynka ma w tym momencie coś innego w głowie, niż naukę.

Ależ oczywiście, że nie chodzi o czas stracony na malowanie w sensie fizycznego czasu. Ironizowałam, bo wcale jedno z drugim nie  wiąże się w ten sposób, aby zaintersowanie własną urodą zdominowało wszystkie inne obowiązki i całą jej uwagę.
Może być cała masa innych przyczyn opuszczenia się w nauce, począwszy od narastających obowiazków w szkole i nieradzenie sobie z nimi, poprzez zmianę nastawienia do nauki, wyrabianie sobie własnego zdania i krytyczny stosunek do nauczycieli, kształtowanie się zainteresowań a co za tym idzie mniejsze zainteresowanie określonymi przedmiotami itp. A nie nieszczęsny podkład na buzi.

Poza tym matka dziewczyny jest niekonsekwentna. Z jednej strony pozwala na makijaż w określonych okolicznościach, czyli co do zasady go dopuszcza a w innych nie dopuszcza nałożenia zaledwie podkładu, czyli kosmetyku, którego na buzi w zasadzie nie widać. W jednych okolicznościach 14latka moze czuć się prawie jak kobieta, w innych w tym samym zakresie jest traktowana jak dziecko.

Ona się zaczęła stroić i będzie to już robić do końca życia. Czy z tego powodu nie skończy żadnej szkoły, bo już nic innego nie będzie miała w głowie? (pytanie retoryczne).

76

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
gojka102 napisał/a:
Świtezianka napisał/a:

Proszę o porady, bo czuję, że mój punkt widzenia to za mało. Moja córka (14l.) od jakiegoś czasu nakłada podkład na twarz, gdy idzie do szkoły. Czasami też nakłada tusz do rzęs, gdy spotyka się ze znajomymi poza szkołą. Zwraca też dużą uwagę na swój wygląd, ubrania, co w sumie jest naturalnym objawem dojrzewania. Jednak wydaje  mi się, że za bardzo odsłania części ciała (brzuch odkrywający się przy każdym ruchu, odkryte ramiona, plecy). Zwracam jej na to uwagę i wtedy idzie się przebrać, ale robi co niechętnie. Sytuacje się powtarzają, co oznacza, że według mnie narastanie problemu. Rozumiem, że córka chce ładnie wyglądać, ale obawiam się, ze za bardzo zwraca uwagę chłopców, a co gorsze, skupia się na tym. Wyniki w nauce przestały się liczyć, oceny coraz gorsze. No i ten podkład. Tłumaczę jej, że jest ładna i bez tego, że zatyka pory skóry i wyjdą jej pryszcze ale to chyba w tym wieku kiepski argument. Próbuję jej pomóc w nauce i to przynosi jakieś efekty, ale nie zawsze mam czas, żeby wszystko dopilnować. Może za bardzo przejmuje się tym makijażem? Na imprezy rodzinne pozwalam jej nakładać make-up, nawet jej pomagam, tylko o tę szkołę chodzi. Gdzie leży problem? Proszę o opinie. Liczę na to, że inny punkt widzenia pomoże mi rozwiązać problem. Dodam, że mamy z córką bardzo dobry kontakt, ale coś zaczyna zgrzytać.

Witaj,
moja córka ma za chwilę lat 13 i także nakłada podkład i korektor do szkoły.Ma lekki trądzik i naczynkową cerę.Nie robię z tego afery,jedyne co sprawdzam czy równo nałożony i nie za grubo.W jej wieku miałam ten sam problem a moja mama darła się na mnie,że się "pacykuję" i kazała mi to zmywać.Nienawidziłam jej za to,że nie próbuje nawet zrozumieć dlaczego to robię.
Tak,tłumaczenie,że od podkładu wyjdą jej pryszcze to rzeczywiście kiepski argument.Założę się,że ona lepiej od Ciebie wie czego ma używać by jej cera wyglądała dobrze.Wiesz dokładnie jakiej firmy podkładu używa? Teraz jest ich tak wiele,że można wybrać naprawdę dobry,nieszkodzący skórze.
Makijażem zdecydowanie za bardzo się przejmujesz.Jak patrzę na niektóre młode kobiety albo dojrzałe panie z toną pudru na twarzy odcinającej się od białej szyi to myślę sobie,że gdyby wcześniej zaczęły ćwiczyć nakładanie podkładu nie wyglądałyby na tak  komicznie usmarowane.
Przejmujesz się,że zwraca uwagę chłopców? A czy to jest według Ciebie problem? I dlaczego?
Jeśli chodzi o naukę-może zapytaj czy myśli o tym co chce w życiu robić,do jakiej szkoły pójść,jaki zawód zdobyć.Jesli będziesz wiedziała o co chodzi może zaproponujesz jej pomoc,np korepetycje

brawo, musisz byc swietna mama:)

autorko wez sobie do serca ten komentarz. Twoja corka dojrzewa. Badz w tym okresie jej sprzymierzencem i przyjacielem, a nie strofujaca, staroswiecka, zrzedzaca matka.

77 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-12-14 01:07:39)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Dlatego za dziecko decydują RODZICE, dopóki samo nie nauczy się sobie radzić.

dziecko a nastolatek to dwie rozne sprawy:) zupelnie inny sposob mowienia, sluchania a wiec i wychowywania.


Cyngli napisał/a:

P.S. Dzieciaki z zespołem Aspergera są często porównywane do kotów. Jak myślisz, czy kota da się wytresować?

Dziecko pozbawione zdrowotnych problemow a dziecko z Aspergerem to dwa rozne swiaty. Dwa rozne sposoby wychowywania. Dwa rozne macierzynstwa. Dobrze o tym wiesz przeciez.

Cyngli napisał/a:

Dalej śmiem twierdzić, że nie ma nic złego w zakazaniu czegoś.

nie ma, o ile potrafi sie ten zakaz uargumentowac, a argumenty nie sa z %upy, jak np. zatykanie porow przez podklad...


Cyngli napisał/a:

Mam czasem wrażenie, że w dzisiejszych czasach dzieciakom wszystko wolno. Tęsknię do dawnych czasów.

Za dawnych czasow dzieci byly traktowane nie jak ludzie, a ubezwlasnowolnione podmioty do wychowania. Na szczescie psychologia sie bardzo rozwinela i dzis wychowuje sie dzieci inaczej niz tylko przez nakazy\zakazy\kary\relacje wszechmogacy rodzic-nic niczego nierozumiejace dziecko

78

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
vicky85 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Dlatego za dziecko decydują RODZICE, dopóki samo nie nauczy się sobie radzić.

dziecko a nastolatek to dwie rozne sprawy:) zupelnie inny sposob mowienia, sluchania a wiec i wychowywania.


Cyngli napisał/a:

P.S. Dzieciaki z zespołem Aspergera są często porównywane do kotów. Jak myślisz, czy kota da się wytresować?

Dziecko pozbawione zdrowotnych problemow a dziecko z Aspergerem to dwa rozne swiaty. Dwa rozne sposoby wychowywania. Dwa rozne macierzynstwa. Dobrze o tym wiesz przeciez.

Cyngli napisał/a:

Dalej śmiem twierdzić, że nie ma nic złego w zakazaniu czegoś.

nie ma, o ile potrafi sie ten zakaz uargumentowac, a argumenty nie sa z %upy, jak np. zatykanie porow przez podklad...


Cyngli napisał/a:

Mam czasem wrażenie, że w dzisiejszych czasach dzieciakom wszystko wolno. Tęsknię do dawnych czasów.

Za dawnych czasow dzieci byly traktowane nie jak ludzie, a ubezwlasnowolnione podmioty do wychowania. Na szczescie psychologia sie bardzo rozwinela i dzis wychowuje sie dzieci inaczej niz tylko przez nakazy\zakazy\kary\relacje wszechmogacy rodzic-nic niczego nierozumiejace dziecko

Może sprawa rozbija się o to, że dla mnie 13-letni dzieciak to jeszcze nie nastolatek.

Oczywiście, że znam różnicę między zdrowym dzieckiem, a chorym - pisałam akurat o swoim w poprzednim poście w odpowiedzi na zarzuty, że syna TRESUJĘ.

Nie uważam, że byłam traktowana jak podludź w przeszłości i że taka była tendencja.
Były inne czasy, dzieciaki zamiast siedzieć w tabletach, latały całymi dniami po dworze, nauka była świętością, nauczyciel zawsze miał rację i trzeba go było szanować.
Nikt nie myślał o makijażu w wieku lat 13, ewentualnie o nowej zabawce lub wyjeździe na kolonie.

Pewnie, dostęp do wiedzy był ograniczony, ciężko było cokolwiek kupić, nie wiedzieliśmy tego wszystkiego, co wiemy dziś. Ale przynajmniej dzieci były dziećmi i zachowywały się stosownie do wieku. Wszelkie próby podrasowania siebie lub swojego wieku były dla ZABAWY.
----------

Moja 11-letnia chrześnica dzień zaczyna od wejścia na youtube i sprawdzenia, czy aby nie ma nowych subskrypcji. Potem właśnie robi sobie make up, bo przecież inne blogerki też robią i to jest modne. Na instagramie biorą sie za to nawet calkiem malutkie dziewczynki, bodajże 8-letnie. Nie potrafi tego robić i ma gówniane kosmetyki, ale co z tego. Jej matka nie ma dla niej czasu, więc często widuję ją w zestawie tłuste włosy + źle zrobiony rozmazany makijaż. Muszą też być pomalowane paznokcie. Do tego koniecznie spodnie z dziurami mimo że jest -4 na dworze i mamy połowę grudnia. Dlaczego nikt jej nie zwraca uwagi? Matka w pracy, ojciec w pracy, a dziadkowie się boją. Ja raz coś powiedziałam, to był taki wrzask, że mi się odechciało. Ciekawe, co z niej wyrośnie. Jak z nauką? Fatalnie. Już ma korepetycje z matematyki i angielskiego. Skrzywiony kręgosłup od siedzenia przed laptopem. Ale najgorsze jest to, że nie da się z nią o niczym rozmawiać. Jedyny temat to moda i zakupy, co ile kosztuje. Jak przychodzi do nas na obiad, to z telefonem się nie rozstaje.
Taki obraz dzieciaka dzisiejszych czasów... zero zainteresowań, zero indywidualności.  Byle być pusty jak wszyscy w Internecie. Pokazywać każdą prywatną część swojego życia, zmieniać profilowe 16 razy w tygodniu.
Wiem, ktoś napisze, że wina rodziców, tak, zgadzam się.
Ale smutno mi, gdy na to wszystko patrzę. Nastolatki porozbierane bardziej niż poubierane, pety w zębach, a slownictwa takiego używają, że uszy więdną. Są głośne i chamskie. Świat do nich należy... nic dziwnego, że schodzi na psy...

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Moja 11-letnia chrześnica dzień zaczyna od wejścia na youtube i sprawdzenia, czy aby nie ma nowych subskrypcji. Potem właśnie robi sobie make up, bo przecież inne blogerki też robią i to jest modne. Na instagramie biorą sie za to nawet calkiem malutkie dziewczynki, bodajże 8-letnie. Nie potrafi tego robić i ma gówniane kosmetyki, ale co z tego. Jej matka nie ma dla niej czasu, więc często widuję ją w zestawie tłuste włosy + źle zrobiony rozmazany makijaż. Muszą też być pomalowane paznokcie. Do tego koniecznie spodnie z dziurami mimo że jest -4 na dworze i mamy połowę grudnia. Dlaczego nikt jej nie zwraca uwagi? Matka w pracy, ojciec w pracy, a dziadkowie się boją. Ja raz coś powiedziałam, to był taki wrzask, że mi się odechciało. Ciekawe, co z niej wyrośnie. Jak z nauką? Fatalnie. Już ma korepetycje z matematyki i angielskiego. Skrzywiony kręgosłup od siedzenia przed laptopem. Ale najgorsze jest to, że nie da się z nią o niczym rozmawiać. Jedyny temat to moda i zakupy, co ile kosztuje. Jak przychodzi do nas na obiad, to z telefonem się nie rozstaje.
Taki obraz dzieciaka dzisiejszych czasów... zero zainteresowań, zero indywidualności.  Byle być pusty jak wszyscy w Internecie. Pokazywać każdą prywatną część swojego życia, zmieniać profilowe 16 razy w tygodniu.
Wiem, ktoś napisze, że wina rodziców, tak, zgadzam się.
Ale smutno mi, gdy na to wszystko patrzę. Nastolatki porozbierane bardziej niż poubierane, pety w zębach, a slownictwa takiego używają, że uszy więdną. Są głośne i chamskie. Świat do nich należy... nic dziwnego, że schodzi na psy...

Zgadzam się z Tobą. Ja też patrzę z przerażeniem na małe dziewczynki, które są przebierane, lub same z siebie robią dorosłe kobiety ( w reklamach, necie).
Mam 9-letnią córkę, która jest dzieckiem ( wydaje mi się czasem) nie z tej bajki. Nadal lubi bawić się lalkami, układa lego, jeśli włącza YT to zazwyczaj po to by zobaczyć jak się robi fajne rzeczy np z papieru czy pustej butelki. Czasem włączy sobie Katy Perry w dżungli ( mam włączoną kontrolę rodzicielską). Jakis czas temu zobaczyłam, że dostała powiadomienie z jakiegoś a'la instagrama, że to niby coś dla dzieci. Poprosiłam by mi to pokazała i powiedziała skąd to ma. Zawsze jak chciała coś zainstalować, miała się pytać, bym mogła zobaczyć co to jest. Ona zanim mi to pokazała, zdążyła usunąć i z płaczem mnie przepraszała, że to koleżanka jej zainstalowała. Oczywiście zaskoczyla mnie jej reakcja, bo tak jakby się bała, że ja tam coś zobaczę - ona bała się że złamała zasadę, zainstalowała coś bez mojej wiedzy. W swoim telefonie sprawdziłam tą aplikację i trochę byłam zaskoczona. Dziewczynki w jej wieku lub młodsze, wymalowane, tańczące jak dorosłe kobiety. Mi to się nie podoba. Moja koleżanka, która ma córkę w tym samym wieku nie widzi z tym problemu, dla niej to tylko taniec. To że jedne dzieci śmieją się z innych, bo hejt też tam jest, że dzieci udają dorosłych, jest dla jednych normalne. Dla mnie nie. Tak samo nie zgadzam się, by dziecku pozwalać na fb, celowo jest wpisanie wieku, by dzieci z tego nie korzystały, ale sami rodzice lamia takie zasady, twierdząc że kontrolują zawartość.
Sami rodzice przesuwają granice dzieciństwa swoich pociech. Szybko zaczynają pozwalać sobie , by dziecko traktowało je jak koleżankę a nie jak matkę. Pozwalają na zbyt wiele. Ja sama, w liceum malowałam tylko rzęsy, bo wydawało mi się, że szkoła to nie rewia mody, ale były dziewczyny, które nakładały maski. Czy miało to wpływ na naukę? Nie wiem.

80 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-12-14 09:47:33)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Moja 11-letnia chrześnica dzień zaczyna od wejścia na youtube i sprawdzenia, czy aby nie ma nowych subskrypcji. Potem właśnie robi sobie make up, bo przecież inne blogerki też robią i to jest modne. Na instagramie biorą sie za to nawet calkiem malutkie dziewczynki, bodajże 8-letnie. Nie potrafi tego robić i ma gówniane kosmetyki, ale co z tego. Jej matka nie ma dla niej czasu, więc często widuję ją w zestawie tłuste włosy + źle zrobiony rozmazany makijaż. Muszą też być pomalowane paznokcie. Do tego koniecznie spodnie z dziurami mimo że jest -4 na dworze i mamy połowę grudnia. Dlaczego nikt jej nie zwraca uwagi? Matka w pracy, ojciec w pracy, a dziadkowie się boją. Ja raz coś powiedziałam, to był taki wrzask, że mi się odechciało. Ciekawe, co z niej wyrośnie. Jak z nauką? Fatalnie. Już ma korepetycje z matematyki i angielskiego. Skrzywiony kręgosłup od siedzenia przed laptopem. Ale najgorsze jest to, że nie da się z nią o niczym rozmawiać. Jedyny temat to moda i zakupy, co ile kosztuje. Jak przychodzi do nas na obiad, to z telefonem się nie rozstaje.
Taki obraz dzieciaka dzisiejszych czasów... zero zainteresowań, zero indywidualności.  Byle być pusty jak wszyscy w Internecie. Pokazywać każdą prywatną część swojego życia, zmieniać profilowe 16 razy w tygodniu.
Wiem, ktoś napisze, że wina rodziców, tak, zgadzam się.
Ale smutno mi, gdy na to wszystko patrzę. Nastolatki porozbierane bardziej niż poubierane, pety w zębach, a slownictwa takiego używają, że uszy więdną. Są głośne i chamskie. Świat do nich należy... nic dziwnego, że schodzi na psy...

To co piszesz o swej chrześnicy naprawdę nie jest normą wśród nastolatków.Moja córka miała konto na yt i wrzucała tam filmiki o koniach.Trzeba było się znać na rasach,na sprzęcie jeździeckim na końskich krokach.Podziwiałam dziewczyny ciekawie o tym opowiadające na swoich filmikach.
O czym kręci filmy Twoja chrześnica?
U niej w klasie nikt nie ma konta na yt, na fejsie parę osób.Dziewczyny nie chodzą wymalowane.rzadko która ma nałożony podkład.Rzęsy malują niektóre na szkolne dyskoteki.
Spodni z dziurami nie wolno nosić do szkoły.
Korepetycji nikt nie bierze o to dobra szkoła jest.A kto nie chce się uczyć-może szkołę zmienić.
Ja rozumiem,że rodzice nie mają czasu,ja czasem też nie mam.Ale wiem,przewiduję to i np. posłałam córkę do szkoły,która wspiera mnie w wychowaniu,gdzie nie ma dwudziestki dzieci i nauczyciel nawet nie wie co każdy jego uczeń na lekcji robi.
Uczę też w szkole i przyznam,że nie widuję rozebranych dziewczyn,w dziurawych spodniach.W szkole,w której uczę dziewczyny nie mogą nosić bluzek na ramiączkach ani krótkich spodenek.Nie mogą malować paznokci,włosów ani rzęs.Tak uzgodnił z rodzicami dyrektor.
Moja nie siedzi cały dzień za smartfonem,poza tym wie,że u kogoś w odwiedzinach nie wypada gapić się w telefon.
Przychodzą do nas też jej koleżanki i widzę jak się zachowują,co robią.Zachowują się zupełnie inaczej niż opisujesz tu spotkane nastolatki.

81

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

nadal nie rozumiem,jakim zagrożeniem są dziurawe spodnie.

kiedyś to byly dlugie wlosy u chłopaków - tez się wzywalo rodziców.

82

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
_v_ napisał/a:

nadal nie rozumiem,jakim zagrożeniem są dziurawe spodnie.

kiedyś to byly dlugie wlosy u chłopaków - tez się wzywalo rodziców.

Wiesz,w zasadzie żadnym.U mojej córki w szkole takie panują zasady.Jej to nie przeszkadza.Jak ktoś ma z tym problem-nie musi chodzić do tej szkoły.
W szkole,w której ja pracuję zasady ustala dyrektor smile

83 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-12-14 10:07:52)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
_v_ napisał/a:

nadal nie rozumiem,jakim zagrożeniem są dziurawe spodnie.

kiedyś to byly dlugie wlosy u chłopaków - tez się wzywalo rodziców.

A takim, że w mróz jest w nich po prostu zimno w dupę. To chyba logiczne?
Ja nie piszę o spodniach przetartych w dwóch czy trzech miejscach, tylko o takich, gdzie wystają całe kolana, dziury są w różnych miejscach, nawet tam, gdzie kończą się majtki... czy to odpowiedni strój dla 11-latki do szkoły? Nie sądzę.

Gojka, moja chrześnica kręci filmiki o wyjazdach do centrów handlowych i zakupach.

I piszesz, że jej zachowanie nie jest normą - no niestety, wśród jej koleżanek nie ma ani jednej, która się tak nie zachowuje, niestety.
Może to kwestia kręgów, w których się obracają rodzice, kwestia szkoły, województwa, nie wiem.

84

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:
_v_ napisał/a:

nadal nie rozumiem,jakim zagrożeniem są dziurawe spodnie.

kiedyś to byly dlugie wlosy u chłopaków - tez się wzywalo rodziców.

A takim, że w mróz jest w nich po prostu zimno w dupę. To chyba logiczne?
Ja nie piszę o spodniach przetartych w dwóch czy trzech miejscach, tylko o takich, gdzie wystają całe kolana, dziury są w różnych miejscach, nawet tam, gdzie kończą się majtki... czy to odpowiedni strój dla 11-latki do szkoły? Nie sądzę.

Gojka, moja chrześnica kręci filmiki o wyjazdach do centrów handlowych i zakupach.

I piszesz, że jej zachowanie nie jest normą - no niestety, wśród jej koleżanek nie ma ani jednej, która się tak nie zachowuje, niestety.
Może to kwestia kręgów, w których się obracają rodzice, kwestia szkoły, województwa, nie wiem.

Wiesz,fałce chodził chyba ogólnie o to dlaczego nie można nosić dziurawych spodni.Nie o to dlaczego zimą:)
U mnie w szkole i w szkole córki nie można takich nosić przez cały rok smile
Pamiętam jak kiedyś córka poszła z dwoma dziurami na kolanach do muzycznej.Pani powiedziała,że to jest szkoła i nie wypada w czymś takim przychodzić.I na tym skończyło się noszenie spodni z dziurami.Ja nic nie mówiłam:)
Pamiętam też jak kupiłam jej w zeszłym roku biała bluzkę na uroczystości szkolne.Powiedziała,że w życiu jej nie założy bo bluzka  bez rękawów i była zawiązywana pod brzuchem smile

85

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
gojka102 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
_v_ napisał/a:

nadal nie rozumiem,jakim zagrożeniem są dziurawe spodnie.

kiedyś to byly dlugie wlosy u chłopaków - tez się wzywalo rodziców.

A takim, że w mróz jest w nich po prostu zimno w dupę. To chyba logiczne?
Ja nie piszę o spodniach przetartych w dwóch czy trzech miejscach, tylko o takich, gdzie wystają całe kolana, dziury są w różnych miejscach, nawet tam, gdzie kończą się majtki... czy to odpowiedni strój dla 11-latki do szkoły? Nie sądzę.

Gojka, moja chrześnica kręci filmiki o wyjazdach do centrów handlowych i zakupach.

I piszesz, że jej zachowanie nie jest normą - no niestety, wśród jej koleżanek nie ma ani jednej, która się tak nie zachowuje, niestety.
Może to kwestia kręgów, w których się obracają rodzice, kwestia szkoły, województwa, nie wiem.

Wiesz,fałce chodził chyba ogólnie o to dlaczego nie można nosić dziurawych spodni.Nie o to dlaczego zimą:)
U mnie w szkole i w szkole córki nie można takich nosić przez cały rok smile
Pamiętam jak kiedyś córka poszła z dwoma dziurami na kolanach do muzycznej.Pani powiedziała,że to jest szkoła i nie wypada w czymś takim przychodzić.I na tym skończyło się noszenie spodni z dziurami.Ja nic nie mówiłam:)
Pamiętam też jak kupiłam jej w zeszłym roku biała bluzkę na uroczystości szkolne.Powiedziała,że w życiu jej nie założy bo bluzka  bez rękawów i była zawiązywana pod brzuchem smile

Aaaa...

Teraz łapię.

Gdy ja chodziłam do prywatnego gimnazjum, to nie można było nosić kolczyków, farbować włosów,  zabronione były dekolty, krótkie spódniczki oraz wysokie obcasy. Dziurawych spodni w tamtych czasach nikt nie nosił, bo to był wstyd mieć dziurawe ciuchy.

86

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
vicky85 napisał/a:
gojka102 napisał/a:
Świtezianka napisał/a:

Proszę o porady, bo czuję, że mój punkt widzenia to za mało. Moja córka (14l.) od jakiegoś czasu nakłada podkład na twarz, gdy idzie do szkoły. Czasami też nakłada tusz do rzęs, gdy spotyka się ze znajomymi poza szkołą. Zwraca też dużą uwagę na swój wygląd, ubrania, co w sumie jest naturalnym objawem dojrzewania. Jednak wydaje  mi się, że za bardzo odsłania części ciała (brzuch odkrywający się przy każdym ruchu, odkryte ramiona, plecy). Zwracam jej na to uwagę i wtedy idzie się przebrać, ale robi co niechętnie. Sytuacje się powtarzają, co oznacza, że według mnie narastanie problemu. Rozumiem, że córka chce ładnie wyglądać, ale obawiam się, ze za bardzo zwraca uwagę chłopców, a co gorsze, skupia się na tym. Wyniki w nauce przestały się liczyć, oceny coraz gorsze. No i ten podkład. Tłumaczę jej, że jest ładna i bez tego, że zatyka pory skóry i wyjdą jej pryszcze ale to chyba w tym wieku kiepski argument. Próbuję jej pomóc w nauce i to przynosi jakieś efekty, ale nie zawsze mam czas, żeby wszystko dopilnować. Może za bardzo przejmuje się tym makijażem? Na imprezy rodzinne pozwalam jej nakładać make-up, nawet jej pomagam, tylko o tę szkołę chodzi. Gdzie leży problem? Proszę o opinie. Liczę na to, że inny punkt widzenia pomoże mi rozwiązać problem. Dodam, że mamy z córką bardzo dobry kontakt, ale coś zaczyna zgrzytać.

Witaj,
moja córka ma za chwilę lat 13 i także nakłada podkład i korektor do szkoły.Ma lekki trądzik i naczynkową cerę.Nie robię z tego afery,jedyne co sprawdzam czy równo nałożony i nie za grubo.W jej wieku miałam ten sam problem a moja mama darła się na mnie,że się "pacykuję" i kazała mi to zmywać.Nienawidziłam jej za to,że nie próbuje nawet zrozumieć dlaczego to robię.
Tak,tłumaczenie,że od podkładu wyjdą jej pryszcze to rzeczywiście kiepski argument.Założę się,że ona lepiej od Ciebie wie czego ma używać by jej cera wyglądała dobrze.Wiesz dokładnie jakiej firmy podkładu używa? Teraz jest ich tak wiele,że można wybrać naprawdę dobry,nieszkodzący skórze.
Makijażem zdecydowanie za bardzo się przejmujesz.Jak patrzę na niektóre młode kobiety albo dojrzałe panie z toną pudru na twarzy odcinającej się od białej szyi to myślę sobie,że gdyby wcześniej zaczęły ćwiczyć nakładanie podkładu nie wyglądałyby na tak  komicznie usmarowane.
Przejmujesz się,że zwraca uwagę chłopców? A czy to jest według Ciebie problem? I dlaczego?
Jeśli chodzi o naukę-może zapytaj czy myśli o tym co chce w życiu robić,do jakiej szkoły pójść,jaki zawód zdobyć.Jesli będziesz wiedziała o co chodzi może zaproponujesz jej pomoc,np korepetycje

brawo, musisz byc swietna mama:)

autorko wez sobie do serca ten komentarz. Twoja corka dojrzewa. Badz w tym okresie jej sprzymierzencem i przyjacielem, a nie strofujaca, staroswiecka, zrzedzaca matka.

uff, aż się skurczyłam od tych czterech ostatnich słów...

A jak cytować fragment tekstu a nie całą wypowiedź?

87

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
_v_ napisał/a:

czas stracony na malowanie?
mi cały makijaz rano zajmuje 10 minut

15 jak ide na imprezę

Mi też, ale jestem wprawiona. Moja młoda siedzi z pół godziny, a używa najwyżej korektora, nie podkładu na całą twarz. Ona się uczy dopiero i gdy jej coś z tuszem nie wyjdzie np. umaże się, to zmywa i od nowa. A jeśli by doszedł podkład... nie daj Boże puder... to godzina murowana wink .

Jeśli ma czas stać pół godziny przed lustrem, a nie nauczyła się na sprawdzian, to coś tu nie gra  wink . I o to generalnie chodzi.
W życiu są priorytety i rzeczy mniej ważne i to dziecko MUSI wiedzieć - bezwzględnie.
Z tym nie ma nawet dyskutować.

88

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
tajemnicza75 napisał/a:
_v_ napisał/a:

czas stracony na malowanie?
mi cały makijaz rano zajmuje 10 minut

15 jak ide na imprezę

Mi też, ale jestem wprawiona. Moja młoda siedzi z pół godziny, a używa najwyżej korektora, nie podkładu na całą twarz. Ona się uczy dopiero i gdy jej coś z tuszem nie wyjdzie np. umaże się, to zmywa i od nowa. A jeśli by doszedł podkład... nie daj Boże puder... to godzina murowana wink .

Jeśli ma czas stać pół godziny przed lustrem, a nie nauczyła się na sprawdzian, to coś tu nie gra  wink . I o to generalnie chodzi.
W życiu są priorytety i rzeczy mniej ważne i to dziecko MUSI wiedzieć - bezwzględnie.
Z tym nie ma nawet dyskutować.

Moja córka też się uczy nakładać podkład równomiernie i pewnie trochę jej schodzi.Nie wiem bo nie kontoroluję.Trzy razy w tygodniu ma wf więc wtedy się maluje.Poza tym ona ma dwie szkoły,ma naprawdę niewiele czasu ale jest zorganizowana-uczy się np. wracając linią szkolną do domu,lekcje odrabia w muzycznej,kiedy ma 30 minutową przerwę między jednymi a drugimi zajęciami.
Więc to kwestia organizacji czasu smile

89

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Świtezianka napisał/a:

A jak cytować fragment tekstu a nie całą wypowiedź?

Klikasz cytuj. Następnie po pierwszym "quote..." w nawiasach, łapiesz treść, którą chcesz wykasować i jedziesz do momentu jaki chcesz zachować (ja skasowałam wszystko pozostawiając ostatnie zdanie). Na końcu musi zostać -  "/quote " w nawiasach . Nie wiem czy zrozumiale napisałam.

90 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-12-14 14:58:30)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
tajemnicza75 napisał/a:
Świtezianka napisał/a:

A jak cytować fragment tekstu a nie całą wypowiedź?

Klikasz cytuj. Następnie po pierwszym "quote..." w nawiasach, łapiesz treść, którą chcesz wykasować i jedziesz do momentu jaki chcesz zachować (ja skasowałam wszystko pozostawiając ostatnie zdanie). Na końcu musi zostać -  "/quote " w nawiasach . Nie wiem czy zrozumiale napisałam.

Ewentualnie zaznaczasz fragment,który chcesz zacytować,wrzucasz do swego posta a na początku dajesz [  quote=   i tu wpisujesz nick osoby,którą cytujesz,potem ]
a na końcu  [  /quote  ] smile

91

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
gojka102 napisał/a:

Moja córka też się uczy nakładać podkład równomiernie i pewnie trochę jej schodzi.Nie wiem bo nie kontoroluję.Trzy razy w tygodniu ma wf więc wtedy się maluje.Poza tym ona ma dwie szkoły,ma naprawdę niewiele czasu ale jest zorganizowana-uczy się np. wracając linią szkolną do domu,lekcje odrabia w muzycznej,kiedy ma 30 minutową przerwę między jednymi a drugimi zajęciami.
Więc to kwestia organizacji czasu smile

Pewnie coś w tym jest. Jednak gdyby sobie nie radziła, to nie sądzę, ze byś to tak zostawiła. Uczyłabyś ją organizacji, a jeśli nadal by coś nie grało, to chyba byś wprowadziła priorytety wink ? Po prostu trzeba znaleźć dobry sposób na swoje dziecko.
Możliwe, ze moja młoda się na co dzień nie maluje, bo jest śpioch i spóźnialska big_smile . W jej grafiku nie ma ani minuty na makijaż tongue . Mi to nie przeszkadza i powód mnie nie interesuje. Mi to pasuje, że się nie chce tak wcześnie malować.

Na marginesie: ktoś tu podważył zapychanie porów podkładem. Niesłusznie. Widziałam o tym program w tv, który tylko potwierdził to co wcześniej mówiła mi kosmetyczka. Nikt nie może zagwarantować czy ma zdrową cerę i młodą jak wiek w metryce, dopóki nie zrobi stosownych badań. To co nam się wydaje, nie musi być prawdą.

92

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
tajemnicza75 napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Moja córka też się uczy nakładać podkład równomiernie i pewnie trochę jej schodzi.Nie wiem bo nie kontoroluję.Trzy razy w tygodniu ma wf więc wtedy się maluje.Poza tym ona ma dwie szkoły,ma naprawdę niewiele czasu ale jest zorganizowana-uczy się np. wracając linią szkolną do domu,lekcje odrabia w muzycznej,kiedy ma 30 minutową przerwę między jednymi a drugimi zajęciami.
Więc to kwestia organizacji czasu smile

Pewnie coś w tym jest. Jednak gdyby sobie nie radziła, to nie sądzę, ze byś to tak zostawiła. Uczyłabyś ją organizacji, a jeśli nadal by coś nie grało, to chyba byś wprowadziła priorytety wink ? Po prostu trzeba znaleźć dobry sposób na swoje dziecko.
Możliwe, ze moja młoda się na co dzień nie maluje, bo jest śpioch i spóźnialska big_smile . W jej grafiku nie ma ani minuty na makijaż tongue . Mi to nie przeszkadza i powód mnie nie interesuje. Mi to pasuje, że się nie chce tak wcześnie malować.

Na marginesie: ktoś tu podważył zapychanie porów podkładem. Niesłusznie. Widziałam o tym program w tv, który tylko potwierdził to co wcześniej mówiła mi kosmetyczka. Nikt nie może zagwarantować czy ma zdrową cerę i młodą jak wiek w metryce, dopóki nie zrobi stosownych badań. To co nam się wydaje, nie musi być prawdą.

Organiazacji nauczyliśmy ją z mężem naszymi przykładami.Też nie pracujemy w jednym miejscu i musimy wszystko zgrać.Ale też i muzyczna.W muzycznej tak już jest,że trzeba być mega zorganizowanym by mieć czas na naukę i rozrywkę:)
Ja podważyłam.I wiem na 100 procent,że podkład,którego używa moja córka nie zatyka porów.

93

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

haha Tajemnicza, nasze córki by sobie mogły przybić piątki big_smile 

tajemnicza75 napisał/a:

...Po prostu trzeba znaleźć dobry sposób na swoje dziecko.

Otóż to! A wiem coś na ten temat, bo odchowałam dwie, o zupełnie różnych charakterach smile

94

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
gojka102 napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Moja córka też się uczy nakładać podkład równomiernie i pewnie trochę jej schodzi.Nie wiem bo nie kontoroluję.Trzy razy w tygodniu ma wf więc wtedy się maluje.Poza tym ona ma dwie szkoły,ma naprawdę niewiele czasu ale jest zorganizowana-uczy się np. wracając linią szkolną do domu,lekcje odrabia w muzycznej,kiedy ma 30 minutową przerwę między jednymi a drugimi zajęciami.
Więc to kwestia organizacji czasu smile

Pewnie coś w tym jest. Jednak gdyby sobie nie radziła, to nie sądzę, ze byś to tak zostawiła. Uczyłabyś ją organizacji, a jeśli nadal by coś nie grało, to chyba byś wprowadziła priorytety wink ? Po prostu trzeba znaleźć dobry sposób na swoje dziecko.
Możliwe, ze moja młoda się na co dzień nie maluje, bo jest śpioch i spóźnialska big_smile . W jej grafiku nie ma ani minuty na makijaż tongue . Mi to nie przeszkadza i powód mnie nie interesuje. Mi to pasuje, że się nie chce tak wcześnie malować.

Na marginesie: ktoś tu podważył zapychanie porów podkładem. Niesłusznie. Widziałam o tym program w tv, który tylko potwierdził to co wcześniej mówiła mi kosmetyczka. Nikt nie może zagwarantować czy ma zdrową cerę i młodą jak wiek w metryce, dopóki nie zrobi stosownych badań. To co nam się wydaje, nie musi być prawdą.

Organiazacji nauczyliśmy ją z mężem naszymi przykładami.Też nie pracujemy w jednym miejscu i musimy wszystko zgrać.Ale też i muzyczna.W muzycznej tak już jest,że trzeba być mega zorganizowanym by mieć czas na naukę i rozrywkę:)
Ja podważyłam.I wiem na 100 procent,że podkład,którego używa moja córka nie zatyka porów.

nie ma takich podkładów gojka, niestety nie ma, dlatego tak ważne jest zmywanie makijażu przed snem, aby się skóra zregenerowała chociaż przez noc.

95

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Mallwusia-pani aptekarka,która mi sprzedaje przeczytała mi skład toleriane la roche posay.przetłumaczyła na "nasz" i stwierdziła,że na pewno nie zatyka porów,stąd mam taką informację smile
Wiadomo,że przed spaniem trzeba się wykąpać i zmyć podkład.Moja córka wie takie rzeczy,więc spoko smile

96

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
gojka102 napisał/a:

Mallwusia-pani aptekarka,która mi sprzedaje przeczytała mi skład toleriane la roche posay.przetłumaczyła na "nasz" i stwierdziła,że na pewno nie zatyka porów,stąd mam taką informację smile
Wiadomo,że przed spaniem trzeba się wykąpać i zmyć podkład.Moja córka wie takie rzeczy,więc spoko smile

Przerobiłam ten temat na wylot przez parę lat, u kilku dermatologów.  Każdy powtarzał - jak najmniej kolorówki, tym bardziej, że nastolatki zaczynają używać maści i preparatów na pryszcze.

97

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:
gojka102 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A takim, że w mróz jest w nich po prostu zimno w dupę. To chyba logiczne?
Ja nie piszę o spodniach przetartych w dwóch czy trzech miejscach, tylko o takich, gdzie wystają całe kolana, dziury są w różnych miejscach, nawet tam, gdzie kończą się majtki... czy to odpowiedni strój dla 11-latki do szkoły? Nie sądzę.

Gojka, moja chrześnica kręci filmiki o wyjazdach do centrów handlowych i zakupach.

I piszesz, że jej zachowanie nie jest normą - no niestety, wśród jej koleżanek nie ma ani jednej, która się tak nie zachowuje, niestety.
Może to kwestia kręgów, w których się obracają rodzice, kwestia szkoły, województwa, nie wiem.

Wiesz,fałce chodził chyba ogólnie o to dlaczego nie można nosić dziurawych spodni.Nie o to dlaczego zimą:)
U mnie w szkole i w szkole córki nie można takich nosić przez cały rok smile
Pamiętam jak kiedyś córka poszła z dwoma dziurami na kolanach do muzycznej.Pani powiedziała,że to jest szkoła i nie wypada w czymś takim przychodzić.I na tym skończyło się noszenie spodni z dziurami.Ja nic nie mówiłam:)
Pamiętam też jak kupiłam jej w zeszłym roku biała bluzkę na uroczystości szkolne.Powiedziała,że w życiu jej nie założy bo bluzka  bez rękawów i była zawiązywana pod brzuchem smile

Aaaa...

Teraz łapię.

Gdy ja chodziłam do prywatnego gimnazjum, to nie można było nosić kolczyków, farbować włosów,  zabronione były dekolty, krótkie spódniczki oraz wysokie obcasy. Dziurawych spodni w tamtych czasach nikt nie nosił, bo to był wstyd mieć dziurawe ciuchy.

no i nadal nie rozumiem dlaczego

98

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
_v_ napisał/a:
Cyngli napisał/a:
gojka102 napisał/a:

Wiesz,fałce chodził chyba ogólnie o to dlaczego nie można nosić dziurawych spodni.Nie o to dlaczego zimą:)
U mnie w szkole i w szkole córki nie można takich nosić przez cały rok smile
Pamiętam jak kiedyś córka poszła z dwoma dziurami na kolanach do muzycznej.Pani powiedziała,że to jest szkoła i nie wypada w czymś takim przychodzić.I na tym skończyło się noszenie spodni z dziurami.Ja nic nie mówiłam:)
Pamiętam też jak kupiłam jej w zeszłym roku biała bluzkę na uroczystości szkolne.Powiedziała,że w życiu jej nie założy bo bluzka  bez rękawów i była zawiązywana pod brzuchem smile

Aaaa...

Teraz łapię.

Gdy ja chodziłam do prywatnego gimnazjum, to nie można było nosić kolczyków, farbować włosów,  zabronione były dekolty, krótkie spódniczki oraz wysokie obcasy. Dziurawych spodni w tamtych czasach nikt nie nosił, bo to był wstyd mieć dziurawe ciuchy.

no i nadal nie rozumiem dlaczego

Taki statut szkoły. Każda szkoła ma swoje zasady

99

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Fałko,szkoła mojej córki jest prywatna.Statut ustanawia dyrekcja wraz z rodzicami.Rodzice nie muszą się na wszystko godzić.Ja na przykład nie zgodziłam się na to by dzieci nie mogły przynosić telefonów do szkoły.Moje dziecko telefon nosi ale wiem,że wielu rodziców nie pozwala kiedy wybuchła afera,że nauczyciele nie mogą zapanować nad tym,że dzieciaki na lekcji korzystają z komórek.
Szkoła,w której pracuję jest stowarzyszeniowa.Tam też to tak działa.

100

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Może sprawa rozbija się o to, że dla mnie 13-letni dzieciak to jeszcze nie nastolatek.

Alez Nastolatek:) Nastolatek ma nascie lat, czyli od 11 roku zycia. Pod wzgledem emocjonalnym ok. 11-13 roku zycia dziecko zaczyna interesowac sie seksualnoscia i wlasnym wizerunkiem, co rowniez jest jednym z wytycznych okreslania niepelnoletniego jako nastolatka.


Cyngli napisał/a:

Były inne czasy, dzieciaki zamiast siedzieć w tabletach, latały całymi dniami po dworze, nauka była świętością, nauczyciel zawsze miał rację i trzeba go było szanować.
Nikt nie myślał o makijażu w wieku lat 13, ewentualnie o nowej zabawce lub wyjeździe na kolonie.

czasy sie zmieniaja, technologia idzie naprzod, aspiracje dzieci sa wyzsze, bo i mozliwosci i zasobnosc rodzicielskiego portfela wieksza. Dzieci poprzez siedzenie w tablecie rowniez wiele sie ucza. Latanie po dworze tez uczylo, i w letnie miesiace wciaz widze dzikie zastepy dziecieco-nastoletnich hord na podworkach:) Nauka jest swietoscia wciaz, ale niekoniecznie poprzez bezmyslne sleczenie nad ksiazkami i wkuwanie. Juz do ludzi powoli dociera, ze mozna byc debilem i miec piatki i wciaz niczego nie rozumiec, mozna tez nie przykladac sie do nauki, ale miec pasje, w ktorej bedac dobrym mozna w zyciu osiagnac zawodowy sukces. Nauczyciel nie musi miec zawsze racji, bo nie jest bogiem, ani mentorem ad hoc - nauczyciel powinien wskazywac dziecku droge na edukacyjnej sciezce, a nie byc obiektem ktoremu  bezspornie trzeba sie  podporzadkowac, nawet jak robi on blad na bledzie i mowi fatalna polszczyzna. Teraz na szacunek nauczyciel musi sobie zasluzyc, i bardzo dobrze.

Cyngli napisał/a:

Ale przynajmniej dzieci były dziećmi i zachowywały się stosownie do wieku. Wszelkie próby podrasowania siebie lub swojego wieku były dla ZABAWY.

Zachowywaly sie kiedys stosownie do wieku. Teraz rowniez zachowuja sie stosownie do wieku, ale w innych czasach i nowej rzeczywistosci.
Podrasowania siebie dla nastolatka nigdy nie bylo i nie bedzie zabawa. Jest sposobem na wyrazanie siebie i odszukanie swojego prawdziwego ja, zrozumienia kim sie jest. Niezaleznie od czasow.


Cyngli napisał/a:

Taki obraz dzieciaka dzisiejszych czasów... zero zainteresowań, zero indywidualności.  Byle być pusty jak wszyscy w Internecie. Pokazywać każdą prywatną część swojego życia, zmieniać profilowe 16 razy w tygodniu.

Straszne, ze widzisz glownie takie dzieci. Ja dostrzegam wokol siebie mnostwo bardzo kreatywnych, choc przyznam, troche dzikich w obejsciu:), nastolatkow. Maja wiele pasji, blogi w internecie, programowanie, fotografia, sporty, nauka jezykow rowniez poprzez gry online. Maja bogate wnetrza, a codziennie mierza sie z poteznymi efektami globalizacji i stresujacego dzis zycia w szybkim tempie. Mlodziez trzeba akceptowac taka, jaka jest, bo oni beda motorem rozwoju i nowa generacja. Nie musimy ich rozumiec, ale trzeba im zaufac. Mlodziez, ktora czuje sie akceptowana i szanowana przez doroslych, staje sie pewniejsza siebie i baaaardzo, ale to barzo przyjacielska wobec tych doroslych. To nie od nich,  ale od nas, starszej generacji, zalezy, jakie relacje beda pomiedzy tymi pokoleniami.
Twoj stosunek do nastolatkow jest bardzo przykry, mam nadzieje, ze zaczniesz myslec o nich troche bardziej przychylnie i nie mierzyc ich tak bardzo wlasna miara, miara ktora pochodzi z innych zupelnie czasow i systemu wartosci.

101

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Vicky, jeśli nastolatek swoją postawą i zachowaniem zasługuje na szacunek, to zawsze chętnie mu go okażę.

Niestety, w moim najbliższym otoczeniu nie ma ani jednego fajnego nastolatka, a są same pustaki bez żadnych zainteresowań i jedynie na ich temat się wypowiadałam.
Nie wątpię, że istnieją fajne zdolne dzieciaki z bogatymi wnętrzami, ale niestety, wokół mnie takich nie widzę.
I bynajmniej nie dlatego, że jestem ślepa albo widzę wszystko w czarnych barwach. Potrafię docenić człowieka bez względu na jego wiek.

Piszesz o akceptacji - ok, ale nie potencjalnie złych zachowań. Nie po trupach.

102 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2017-12-14 21:19:05)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
vicky85 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Może sprawa rozbija się o to, że dla mnie 13-letni dzieciak to jeszcze nie nastolatek.

Alez Nastolatek:) Nastolatek ma nascie lat, czyli od 11 roku zycia. Pod wzgledem emocjonalnym ok. 11-13 roku zycia dziecko zaczyna interesowac sie seksualnoscia i wlasnym wizerunkiem, co rowniez jest jednym z wytycznych okreslania niepelnoletniego jako nastolatka.


Cyngli napisał/a:

Były inne czasy, dzieciaki zamiast siedzieć w tabletach, latały całymi dniami po dworze, nauka była świętością, nauczyciel zawsze miał rację i trzeba go było szanować.
Nikt nie myślał o makijażu w wieku lat 13, ewentualnie o nowej zabawce lub wyjeździe na kolonie.

czasy sie zmieniaja, technologia idzie naprzod, aspiracje dzieci sa wyzsze, bo i mozliwosci i zasobnosc rodzicielskiego portfela wieksza. Dzieci poprzez siedzenie w tablecie rowniez wiele sie ucza. Latanie po dworze tez uczylo, i w letnie miesiace wciaz widze dzikie zastepy dziecieco-nastoletnich hord na podworkach:) Nauka jest swietoscia wciaz, ale niekoniecznie poprzez bezmyslne sleczenie nad ksiazkami i wkuwanie. Juz do ludzi powoli dociera, ze mozna byc debilem i miec piatki i wciaz niczego nie rozumiec, mozna tez nie przykladac sie do nauki, ale miec pasje, w ktorej bedac dobrym mozna w zyciu osiagnac zawodowy sukces. Nauczyciel nie musi miec zawsze racji, bo nie jest bogiem, ani mentorem ad hoc - nauczyciel powinien wskazywac dziecku droge na edukacyjnej sciezce, a nie byc obiektem ktoremu  bezspornie trzeba sie  podporzadkowac, nawet jak robi on blad na bledzie i mowi fatalna polszczyzna. Teraz na szacunek nauczyciel musi sobie zasluzyc, i bardzo dobrze.

Cyngli napisał/a:

Ale przynajmniej dzieci były dziećmi i zachowywały się stosownie do wieku. Wszelkie próby podrasowania siebie lub swojego wieku były dla ZABAWY.

Zachowywaly sie kiedys stosownie do wieku. Teraz rowniez zachowuja sie stosownie do wieku, ale w innych czasach i nowej rzeczywistosci.
Podrasowania siebie dla nastolatka nigdy nie bylo i nie bedzie zabawa. Jest sposobem na wyrazanie siebie i odszukanie swojego prawdziwego ja, zrozumienia kim sie jest. Niezaleznie od czasow.


Cyngli napisał/a:

Taki obraz dzieciaka dzisiejszych czasów... zero zainteresowań, zero indywidualności.  Byle być pusty jak wszyscy w Internecie. Pokazywać każdą prywatną część swojego życia, zmieniać profilowe 16 razy w tygodniu.

Straszne, ze widzisz glownie takie dzieci. Ja dostrzegam wokol siebie mnostwo bardzo kreatywnych, choc przyznam, troche dzikich w obejsciu:), nastolatkow. Maja wiele pasji, blogi w internecie, programowanie, fotografia, sporty, nauka jezykow rowniez poprzez gry online. Maja bogate wnetrza, a codziennie mierza sie z poteznymi efektami globalizacji i stresujacego dzis zycia w szybkim tempie. Mlodziez trzeba akceptowac taka, jaka jest, bo oni beda motorem rozwoju i nowa generacja. Nie musimy ich rozumiec, ale trzeba im zaufac. Mlodziez, ktora czuje sie akceptowana i szanowana przez doroslych, staje sie pewniejsza siebie i baaaardzo, ale to barzo przyjacielska wobec tych doroslych. To nie od nich,  ale od nas, starszej generacji, zalezy, jakie relacje beda pomiedzy tymi pokoleniami.
Twoj stosunek do nastolatkow jest bardzo przykry, mam nadzieje, ze zaczniesz myslec o nich troche bardziej przychylnie i nie mierzyc ich tak bardzo wlasna miara, miara ktora pochodzi z innych zupelnie czasow i systemu wartosci.

Vicky-podpisuję się czterema kończynami:)
Och,jak ja się cieszę,ze minęły czasy,że nauczyciel ma zawsze rację.Uwielbiam jak dzieciaki dopytują,niedowierzają,jak trzeba je przekonać zamiast miałyby ślepo przyjmować do wiadomości po prostu.To kształtuje kreatywność i wiem,ze słuchają tego co mówię.Czego może chcieć więcej nauczyciel? smile
Mimo,że jestem dorosła to mam paru takich nauczycieli z liceum,którym nie mówię dzień dobry bo uważam,ze zwyczajnie na to nie zasłużyli:nie traktowali uczniów jak ludzi tylko jak debili,używali swego stanowiska by wyśmiewać,stosować przemoc psychiczną.Niedawno spotkałam koleżankę z liceum-obie miałysmy problem z nauczycielką polskiego.Ja uważałam ją za niegroźną,mało kumatą kobitę,która swoje interpretacje literatury ściagała z bryków.Jak postawiła mi niższą ocenę to po prostu pisała komis bo wiedziałam,że umiem na pięć.I zawsze dostawała pięć.
Moja koleżanka opowiadała,że leczyła się psychicznie po lekcjach z nią, chudła,wymiotowała w kiblu szkolnym,A jak nauczycielka żartowała z jej wyglądu to przez tydzień nie przychodziła do szkoły a raz nawet łyknęła przemysłową ilość tabletek uspokajających.
Jak można być takim nauczycielem?
Ja też znam kupę mądrych,bystrych,dowcipnych i utalentowanych dzieciaków,które uczę.Widzę też w jakim towarzystwie obraca sie moja córka-naprawdę utalentowane,pracowite dzieciaki,mające plany na przyszłość takie,że aż im zazdroszczę odwagi sięgania po swoje i takich niezliczonych możliwości rozwoju swoich talentów.

103

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Tak czułam, że w końcu zrobicie ze mnie potwora, który w młodych ludziach widzi same wady, ma staroświeckie poglądy, a własne dziecko tresuje.
Strach się bać.
Ale nic nie szkodzi, bo to zupełnie inaczej wygląda w rzeczywistości.

104

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Nie wiem w czym jest problem?

Autorka wątku wyjaśniła sprawę ze starszą córka. Będzie używać podkładu od czasu do czasu.
Autorka pisze ze młodsza córka pomalowala się tuszem?  Ile ona ma lat ?

Co nie którzy piszą jakby nie miały tych 14 lat big_smile
Ja w tym wieku od czasu do czasu miałam oko pomalowane od czasu do czasu paznokcie. Wyrosłam na porządna kobietę.

105

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Tak czułam, że w końcu zrobicie ze mnie potwora, który w młodych ludziach widzi same wady, ma staroświeckie poglądy, a własne dziecko tresuje.
Strach się bać.
Ale nic nie szkodzi, bo to zupełnie inaczej wygląda w rzeczywistości.

Cyngli nie żartuj. Masz bardzo zdrowe podejście do tematu smile
To krzepiące, że bywają jeszcze młode matki, które wychowują swoje dzieci, a nie odwrotnie.

106

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

a mnie sie podoba bardzo podejscie vicky.
bo ja uwazam, ze dostajemy od ludzi to, co im dajemy.
a dzieci to tez ludzie.  jesli bedziemy im dawac zakazy, nieufność i zaslanianie sie autorytetem rodzica (typu "robr co mówie, bo ja wiem lepiej"), to w koncu dostaniemy to samo.

Cyngli, pytanie co robia rodzice tych nastolatków, ze takimi ich obserwujesz. jak sie zachowuja,jak wychowują. czy rozmawiają.

107

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Tak czułam, że w końcu zrobicie ze mnie potwora, który w młodych ludziach widzi same wady, ma staroświeckie poglądy, a własne dziecko tresuje.
Strach się bać.
Ale nic nie szkodzi, bo to zupełnie inaczej wygląda w rzeczywistości.

Cyngli,
nie dopowiadaj sobie.
Ja po prostu piszę co widzę i jak jest u mnie.
Co na to poradzę,że jest inaczej niż u Ciebie? smile
Ja też widzę wady -kto z nas ich nie ma-ale jednak więcej zalet.
Poza tym ja mam taki nawyk- zawsze wskazuję na zalety,czasem tylko wspominam o wadach:)

108

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:

Tak czułam, że w końcu zrobicie ze mnie potwora, który w młodych ludziach widzi same wady, ma staroświeckie poglądy, a własne dziecko tresuje.
Strach się bać.
Ale nic nie szkodzi, bo to zupełnie inaczej wygląda w rzeczywistości.

Nikt tego nie napisal... ze jestes potworem:) Widzisz... jesli negatywnie jestes nastawiona do nastolatkow, to dlatego, ze ich nie rozumiesz. Nie rozumiesz sposobu ich myslenia i powodow, dla ktorych postepuja tak, a nie inaczej. Jak mozna nie znac ani jednego fajnego nastolatka? Jak??? Stan z boku i przeczytaj jeszce raz wlasne slowa
"Vicky, jeśli nastolatek swoją postawą i zachowaniem zasługuje na szacunek, to zawsze chętnie mu go okażę.
Niestety, w moim najbliższym otoczeniu nie ma ani jednego fajnego nastolatka, a są same pustaki bez żadnych zainteresowań".

Wymagajac od nastolatka, aby zasluzyl sobie na twoj szacunek bedac takim, jakim ty chcialabys go widziec, budujesz mur chinski pomiedzy soba a nim. Byc moze spotkalas nie raz fajnego nastolatka, ktory moglby zmienic swiat, ale juz zdazylas go odrzucic i zakwalifikowac jako "pustaka" bo moze np. miala rozowe wlosy, podarte spodnie, a wchodzac do pokoju nie uklonila ci sie. Nastolatki tak miewaja. Trzeba do nich cierpliwosci, ale ona bardzo poplaca.

I naprawde...jesli nie znasz ANI JEDNEGO FAJNEGO nastolatka... to nie znaczy, ze ich wokol ciebie nie ma, bo to kurna niemozliwe:) Znaczy, ze masz bardzo duze wymagania w stosunku do tej grupy wiekowej i ciezko ci dostrzec ich piekno, ktore najczesciej skrywaja pod dziwacznymi zachowaniami i image`em. Naprawde.

To tak jakby weszla do grupy przedszkolnej i powiedziala ze wszystkie dzieci sa rozkapryszone i niewychowane, i nie ma ani jednego grzecznego. Czy to mozliwe w grupie 40 dzieci? 1% szans:)

Jak zaczynalam pracowac z mlodzieza, bardzo trudna mlodzieza z trudnych domow, to pierwsze wrazenie bylo tak tragiczne, ze powiedzialam, ze chce dostawac tylko dzieci. WYszlo inaczej. To dziwne... bo ci, ktorzy wydawali sie najbardziej obcy, najbardziej oddaleni, dziwni, pokrzywdzeni i nieufni... okazali sie najbardziej wrazliwymi ludzmi. Nastolatki maja wyjatkowa zdolnosc do zamkniecia sie w skorupe pelna kolcow. To czesto reakcja na brak akceptacji ze strony otoczenia. A one im bardziej sie okopuja, coraz gorzej zachowuja, tym gorzej sa postrzegane, gorzej traktowane. SPirala sie nakreca. Nastolatek to nie male dziecko, nie bedzie sie zmienial tak, zeby ci przypodobac aby zdobyc Kinderczekolade,  zrobi dokladnie na odwrot, wbrew wszystkim "radom" i "powinnnosciom". Dlatego staawianie nakazow i zakazow nie ma najmniejszego sensu... Kwalifikowanie wszystkich nastolatkow z otoczenia jako "pustakow" jest duza niesprawiedliwoscia wobec nich.
Nie nakrecaj tej spirali... szkoda nastolatkow, i szkoda twoich zlych emocji skierowanych w nich, a jednoczesnie w ciebie sama.

109 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-12-15 08:47:54)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
vicky85 napisał/a:

czasy sie zmieniaja, technologia idzie naprzod, aspiracje dzieci sa wyzsze, bo i mozliwosci i zasobnosc rodzicielskiego portfela wieksza. Dzieci poprzez siedzenie w tablecie rowniez wiele sie ucza. Latanie po dworze tez uczylo, i w letnie miesiace wciaz widze dzikie zastepy dziecieco-nastoletnich hord na podworkach:) Nauka jest swietoscia wciaz, ale niekoniecznie poprzez bezmyslne sleczenie nad ksiazkami i wkuwanie. Juz do ludzi powoli dociera, ze mozna byc debilem i miec piatki i wciaz niczego nie rozumiec, mozna tez nie przykladac sie do nauki, ale miec pasje, w ktorej bedac dobrym mozna w zyciu osiagnac zawodowy sukces. Nauczyciel nie musi miec zawsze racji, bo nie jest bogiem, ani mentorem ad hoc - nauczyciel powinien wskazywac dziecku droge na edukacyjnej sciezce, a nie byc obiektem ktoremu  bezspornie trzeba sie  podporzadkowac, nawet jak robi on blad na bledzie i mowi fatalna polszczyzna. Teraz na szacunek nauczyciel musi sobie zasluzyc, i bardzo dobrze.

Zachowywaly sie kiedys stosownie do wieku. Teraz rowniez zachowuja sie stosownie do wieku, ale w innych czasach i nowej rzeczywistosci.
Podrasowania siebie dla nastolatka nigdy nie bylo i nie bedzie zabawa. Jest sposobem na wyrazanie siebie i odszukanie swojego prawdziwego ja, zrozumienia kim sie jest. Niezaleznie od czasow.

Ja dostrzegam wokol siebie mnostwo bardzo kreatywnych, choc przyznam, troche dzikich w obejsciu:), nastolatkow. Maja wiele pasji, blogi w internecie, programowanie, fotografia, sporty, nauka jezykow rowniez poprzez gry online. Maja bogate wnetrza, a codziennie mierza sie z poteznymi efektami globalizacji i stresujacego dzis zycia w szybkim tempie. Mlodziez trzeba akceptowac taka, jaka jest, bo oni beda motorem rozwoju i nowa generacja. Nie musimy ich rozumiec, ale trzeba im zaufac. Mlodziez, ktora czuje sie akceptowana i szanowana przez doroslych, staje sie pewniejsza siebie i baaaardzo, ale to barzo przyjacielska wobec tych doroslych. To nie od nich,  ale od nas, starszej generacji, zalezy, jakie relacje beda pomiedzy tymi pokoleniami.

Z wyjątkiem zachwytów nad dzisiejszą młodzieżą,   oceniam ją bardziej umiarkowanie, są tacy jak napisałaś ale jest też masa pustaków. Z resztą wypowiedzi się zgadzam. Cieszę się, że tak myślisz, wciąż jest takich ludzi za mało.

PS Dodałbym tylko to że pasje są w dzieciach zabijane.

PPS Zapomniałem zapytać o najważniejsze czy ty pracujesz na co dzień z młodzieżą? Czy to tylko teoretyczne podejście? Teorii to ja już się naczytałem i nawet dużo lepszych.

110 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-12-15 04:40:45)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Vicky - pisałam o swoim najbliższym otoczeniu, a nie o WSZYSTKICH nastolatkach.

A konkretniej o mojej chrześnicy i jej kolegach i koleżankach. Nie obracam się w nastoletnich kręgach,  to już nie te lata, nie pracuję z młodzieżą, a znajomych mam raczej w takim wieku, że mają młodsze dzieci.
Mieszkam w małej miejscowości na Śląsku i opisałam, co widzę.

Naprawdę nie trzeba mi tłumaczyć, jakie są nastolatki, bo też kiedyś miałam te naście lat. Najzwyczajniej w świecie nie rozumiesz mojej wypowiedzi, skoro wyrokujesz, że każdy, kto nie spełnia moich oczekiwań wizualno-behawioralnych nazywany jest z marszu przeze mnie pustakiem.

-----
V, nie mam pojęcia, ale gdzieś chyba popełnili błąd, jeśli 11-letni dzieciak umie rozmawiać tylko o zakupach, a zainteresować go można głównie wyjazdem do galerii... albo spotkaniem ze znanym youtuberem, nieważne o czym robi te filmy, wazne, ze na czasie... Dla mnie to jest straszne. I te smartfony wszechobecne, bez których kroku nie można zrobić...

111

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Prawda leży gdzieś po środku, dzieci są różne, a wy tu wpadacie ze skrajności w skrajność.

Ciekawy artykuł znalazłam:
https://dojrzalakobieta.pl/nastolatki-makijaz/

"Idealny makijaż do szkoły"... Co będzie w następnym pokoleniu?

112

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
mallwusia napisał/a:

Prawda leży gdzieś po środku, dzieci są różne, a wy tu wpadacie ze skrajności w skrajność.

Ciekawy artykuł znalazłam:
https://dojrzalakobieta.pl/nastolatki-makijaz/

"Idealny makijaż do szkoły"... Co będzie w następnym pokoleniu?

Obawiam się, że będzie coraz gorzej.
Szkoła to nie rewia mody.

113

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
iryd napisał/a:
vicky85 napisał/a:

czasy sie zmieniaja, technologia idzie naprzod, aspiracje dzieci sa wyzsze, bo i mozliwosci i zasobnosc rodzicielskiego portfela wieksza. Dzieci poprzez siedzenie w tablecie rowniez wiele sie ucza. Latanie po dworze tez uczylo, i w letnie miesiace wciaz widze dzikie zastepy dziecieco-nastoletnich hord na podworkach:) Nauka jest swietoscia wciaz, ale niekoniecznie poprzez bezmyslne sleczenie nad ksiazkami i wkuwanie. Juz do ludzi powoli dociera, ze mozna byc debilem i miec piatki i wciaz niczego nie rozumiec, mozna tez nie przykladac sie do nauki, ale miec pasje, w ktorej bedac dobrym mozna w zyciu osiagnac zawodowy sukces. Nauczyciel nie musi miec zawsze racji, bo nie jest bogiem, ani mentorem ad hoc - nauczyciel powinien wskazywac dziecku droge na edukacyjnej sciezce, a nie byc obiektem ktoremu  bezspornie trzeba sie  podporzadkowac, nawet jak robi on blad na bledzie i mowi fatalna polszczyzna. Teraz na szacunek nauczyciel musi sobie zasluzyc, i bardzo dobrze.

Zachowywaly sie kiedys stosownie do wieku. Teraz rowniez zachowuja sie stosownie do wieku, ale w innych czasach i nowej rzeczywistosci.
Podrasowania siebie dla nastolatka nigdy nie bylo i nie bedzie zabawa. Jest sposobem na wyrazanie siebie i odszukanie swojego prawdziwego ja, zrozumienia kim sie jest. Niezaleznie od czasow.

Ja dostrzegam wokol siebie mnostwo bardzo kreatywnych, choc przyznam, troche dzikich w obejsciu:), nastolatkow. Maja wiele pasji, blogi w internecie, programowanie, fotografia, sporty, nauka jezykow rowniez poprzez gry online. Maja bogate wnetrza, a codziennie mierza sie z poteznymi efektami globalizacji i stresujacego dzis zycia w szybkim tempie. Mlodziez trzeba akceptowac taka, jaka jest, bo oni beda motorem rozwoju i nowa generacja. Nie musimy ich rozumiec, ale trzeba im zaufac. Mlodziez, ktora czuje sie akceptowana i szanowana przez doroslych, staje sie pewniejsza siebie i baaaardzo, ale to barzo przyjacielska wobec tych doroslych. To nie od nich,  ale od nas, starszej generacji, zalezy, jakie relacje beda pomiedzy tymi pokoleniami.

Z wyjątkiem zachwytów nad dzisiejszą młodzieżą,   oceniam ją bardziej umiarkowanie, są tacy jak napisałaś ale jest też masa pustaków. Z resztą wypowiedzi się zgadzam. Cieszę się, że tak myślisz, wciąż jest takich ludzi za mało.

PS Dodałbym tylko to że pasje są w dzieciach zabijane.

PPS Zapomniałem zapytać o najważniejsze czy ty pracujesz na co dzień z młodzieżą? Czy to tylko teoretyczne podejście? Teorii to ja już się naczytałem i nawet dużo lepszych.

pracowalam  kilka lat, w norwegii, w osrodku opieki spolecznej, w wydziale integracji dzieci z muzulmanskich rodzin imigranckich, potem w wydziale wspomagania rodzin dysfunkcyjnych, a w calym tym czasie w wydziale wspomagania rozwoju i integracji mlodziezy niepelnosprawnej i trudnej.  Wiele lat temu jako studentka-wolontariuszka pracowalam z nieletnimi matkami w domu samotnej matki, co prawda duzo z tego nie rozumialam wtedy, ale duzo mnie nauczylo, rowniez w zakresie pracy z nastolatkami takimi prawie-ze-doroslymi. Bardzo ciekawa praca i mnostwo rozwijajacych doswiadczen, ale teraz zajmuje sie czym innym.


Cyngli napisał/a:

Vicky - pisałam o swoim najbliższym otoczeniu, a nie o WSZYSTKICH nastolatkach.

A konkretniej o mojej chrześnicy i jej kolegach i koleżankach. Nie obracam się w nastoletnich kręgach,  to już nie te lata, nie pracuję z młodzieżą, a znajomych mam raczej w takim wieku, że mają młodsze dzieci.
Mieszkam w małej miejscowości na Śląsku i opisałam, co widzę.

Ok Cyngli OK:) spoko. tylko nie oceniaj ich az tak surowo:) twoj synek (corka?) tez kiedys bedzie nastolatkiem, pamietaj, jeszcze cie (mnie tez zreszta:D:D) to czeka....:D:D:D:D

114

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Jasne, że mnie to czeka. Dlatego staram się go wychowywać najlepiej jak potrafię.

115

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Ja zaczęłam się malować w wieku ok 13 lat bo pamiętam, że w magazynie "13" dawali kosemtyki, również w Filipince i tym podobnych wink były to zwykle cienie i tusze, jakieś pomadki.
pamiętam, że mama nie pozwalała mi używać podkładu mimo, że byłam pryszczata, szczerze jej za to nienawidziłam, trochę później jak zaczęłam się malować nazywała mnie pudernicą, jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to element jej znęcania się nade mną.
Nie miałam w niej wsparcia, tylko krytykę i wyśmiewanie. W makijażu dopiero pomogła mi ciocia, która miała sklep z ekskluzywnymi kosmetykami, bardzo ceniłam to, że znalazłam w niej wsparcie.
mama "nie pozwalała" mi też używać perfum, depilować nóg, regulować brwi, a nawet chodzić w spódniczkach.
NIGDY w zyciu nie miałam na sobie mini bo albo byłam na to albo za młoda, albo nagle za stara lub za gruba.
Dziś oceniam jej zachowanie negatywnie, nigdy nie miałam w niej wsparcia, nie widziałam w niej przyjaciółki ani powierniczki, z czasem stała się moim wrogiem.

Wracając do tematu przewodniego- dziś nie maluję się prawie wcale, czasem nakładam korektor na pryszcza i tusz do rzęs, więc przygody z makijażem w młodym wieku nie wpłynęly na moje preferencje w dorosłości.

116

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Miałam to samo-sosenek.Moja mama nie próbowała mnie zrozumieć,nienawidziłam jej za to.
Nie chcę powtarzać jej błędów na mojej córce.
Też mówiła na mnie "pudernica" smile.
Jak zaczęłam się bardziej pocić i brać prysznic po przyjściu ze szkoły moja mama zaczęła podejrzewać mnie,że uprawiam seks po lekcjach sad
Czekałam aż zabroni mi się kąpać smile
W muzycznej był taki młody nauczyciel,który był po prostu bardzo uprzejmy do młodych dziewczyn,mówił,że są piękne,że są królowymi.I tyle-żadnych dotyków,żądnego podrywania.Moja mama stwierdziła,że na pewno z nim uprawiam seks bo wracam z muzycznej później niż zwykle.
Miałam wtedy 14,15 lat i raczej o seksie nie myślałam.

117

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Jak mnie wkurzają wypowiedzi na temat "dziecko powinno być dzieckiem jak najdłużej". Czyżby siebie ktoś nie pamiętał w tym wieku? Ja już miałam jakieś pierwsze sympatie, uczucia, zresztą też ubierana przez matkę wygladałam okropnie, więc próbowałam robić make-up żeby cokolwiek wyglądać lepiej. To było kilkanaście lat temu, a nadal nie rozumiem swojej matki dlaczego mnie nie wspierała. Podkład i tusz to żaden kryminał, pilnuj tylko żeby makijaż nie doszedł do poziomu pandy i tyle.
Ubrania - jeśli jest okazja, jakieś wyjście gdzieś czy coś, niech coś ładnego ubierze. Na co dzień miniówy i odsłonięty brzuch to może przesada, ale czasami można. Tak samo z chłopakami, ona jest w okresie dojrzewania i pierwszych miłości i nic z tym nie zrobisz. Możesz tylko wszystko spieprzyć jeśli będziesz wywierać zbyt dużą presję. Tak robiła moja matka, relacje przez te parę lat dojrzewania zostały zepsute, a potem jak już mi minęło, wyrosłam i byłam normalnym człowiekiem, to ona w dalszym ciągu traktowała mnie jak tępą nastolatkę. Teraz nie utrzymujemy kontaktu, ja mieszkam w innym kraju.
Chyba nie chcesz tak.

118

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Cyngli ale Ty cały czas piszesz o swojej chrzesnicy.
Nie każda nastolatka jest taka sama.

Lekki makijaż nikomu nie zaszkodzi ani tej dziewczynie ani jej mamie.

119 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-12-15 20:07:56)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
agnieszka280389 napisał/a:

Cyngli ale Ty cały czas piszesz o swojej chrzesnicy.
Nie każda nastolatka jest taka sama.

No  coś Ty, naprawdę...? Jak na to wpadłaś..?

Po raz setny piszę, że miałam na myśli moje NAJBLIŻSZE otoczenie.

120

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Cyngli napisał/a:
agnieszka280389 napisał/a:

Cyngli ale Ty cały czas piszesz o swojej chrzesnicy.
Nie każda nastolatka jest taka sama.

No  coś Ty, naprawdę...? Jak na to wpadłaś..?

Po raz setny piszę, że miałam na myśli moje NAJBLIŻSZE otoczenie.

Eh zalecialo trochę cynicznie smile wink nie gniewam się.

No to aby współczuć ze takie masz najbliższe otoczenie. Bo uwierz duzo nastolatek ma poukładane w głowie mimo podkładu na buzi smile

121

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
agnieszka280389 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
agnieszka280389 napisał/a:

Cyngli ale Ty cały czas piszesz o swojej chrzesnicy.
Nie każda nastolatka jest taka sama.

No  coś Ty, naprawdę...? Jak na to wpadłaś..?

Po raz setny piszę, że miałam na myśli moje NAJBLIŻSZE otoczenie.

Eh zalecialo trochę cynicznie smile wink nie gniewam się.

No to aby współczuć ze takie masz najbliższe otoczenie. Bo uwierz duzo nastolatek ma poukładane w głowie mimo podkładu na buzi smile

Też żałuję.

122 Ostatnio edytowany przez Summerka (2017-12-16 09:52:54)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
Świtezianka napisał/a:

Proszę o porady, bo czuję, że mój punkt widzenia to za mało. Moja córka (14l.) od jakiegoś czasu nakłada podkład na twarz, gdy idzie do szkoły. Czasami też nakłada tusz do rzęs, gdy spotyka się ze znajomymi poza szkołą. Zwraca też dużą uwagę na swój wygląd, ubrania, co w sumie jest naturalnym objawem dojrzewania. Jednak wydaje  mi się, że za bardzo odsłania części ciała (brzuch odkrywający się przy każdym ruchu, odkryte ramiona, plecy). Zwracam jej na to uwagę i wtedy idzie się przebrać, ale robi to niechętnie. Sytuacje się powtarzają, co oznacza, że według mnie narastanie problemu. Rozumiem, że córka chce ładnie wyglądać, ale obawiam się, ze za bardzo zwraca uwagę chłopców, a co gorsze, skupia się na tym. Wyniki w nauce przestały się liczyć, oceny coraz gorsze. No i ten podkład. Tłumaczę jej, że jest ładna i bez tego, że zatyka pory skóry i wyjdą jej pryszcze ale to chyba w tym wieku kiepski argument. Próbuję jej pomóc w nauce i to przynosi jakieś efekty, ale nie zawsze mam czas, żeby wszystko dopilnować. Może za bardzo przejmuje się tym makijażem? Na imprezy rodzinne pozwalam jej nakładać make-up, nawet jej pomagam, tylko o tę szkołę chodzi. Gdzie leży problem? Proszę o opinie. Liczę na to, że inny punkt widzenia pomoże mi rozwiązać problem. Dodam, że mamy z córką bardzo dobry kontakt, ale coś zaczyna zgrzytać.

Zwróciłabym uwagę z kim się spotyka i kim są jej znajomi, czy ubierają się i malują podobnie. Zainteresowałabym się co najbardziej córce imponuje, co ogląda i co czyta, czego słucha.
Czy wszystkie dziewczyny w jej klasie tak się zachowują? A  porządnie zmywa ten makijaż potem? Pewnie, że może pogorszyć sobie stan skóry i to nie są żadne bajki. Wiem,ten argument do niej akurat nie przemówi.

Jeśli się opuściła w nauce, to dobre korepetycje pomogą. I tu bym położyła nacisk.

123 Ostatnio edytowany przez mallwusia (2017-12-16 10:24:23)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Gojko
ale z tego, co pamiętam, to w Twojej szkole, która jest prywatna, niejako szkoła przejęła zakazy i nakazy, zdejmując problem z rodziców:

gojka102 napisał/a:

Uczę też w szkole i przyznam,że nie widuję rozebranych dziewczyn,w dziurawych spodniach.W szkole,w której uczę dziewczyny nie mogą nosić bluzek na ramiączkach ani krótkich spodenek.Nie mogą malować paznokci,włosów ani rzęs.Tak uzgodnił z rodzicami dyrektor.

.

Ja jeżdżę do pracy z młodzieżą z 2 najlepszych liceów (są po drodze) i dziewczyny nie są wymalowane, przyjrzałam się w ostatnich dniach (a jeśli mają makijaż, to taki nie rzucający się w oczy). Za to w byłym gimnazjum córek był misz masz i rewia mody. Wygląda więc na to, że to prędzej szkoła narzuca standardy, aniżeli rodzice.

124 Ostatnio edytowany przez Loto (2017-12-16 11:18:01)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Autorko, przeciez obecnie sa podklady ktore pielegnuja skore, dzialaja pielegnujaco jak krem,
chronia przed szkodliwymi czynnikami zewnetrznymi,
a  nawet niektore lecza skore np mineralne oryginalne, np  tani polecany podklad mineralny firmy Annabel Minerals, czytalam wiele recezji i wiele kobiet sobie go chwali.
A to ze ktos stosuje podklad jak ma tradzik, to sie nie dziwie... podklad sprawia ze troczke lepiej sie czuje, tylko trzeba to zrozumiec...

Ostatnio czytalam o urzadzeniu od marki FOREO ESPADA ktrore leczy tradzik, zmiany na skorze, i pryszcz znika w ciagu jednego dnia, i po pryszczu nie pozostaje przebarwienie, ani blizna, niestety kosztuje duzo pieniazkow okolo 400zl, ale moze warto.Czytalam recenzje ze naprawde pomaga, skuteczny jest, moze poczytaj o nim?


Szkoda ze to urzadzenie nie bylo dostepne dla kobiet 10 lat wczesniej, wiele kobiet zaoszczedzilo by sobie tradzik na twarzy,
i blizny przebarwienia ktore tradzik potrafi pozostawiac...

125

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
mallwusia napisał/a:

Gojko
ale z tego, co pamiętam, to w Twojej szkole, która jest prywatna, niejako szkoła przejęła zakazy i nakazy, zdejmując problem z rodziców:

gojka102 napisał/a:

Uczę też w szkole i przyznam,że nie widuję rozebranych dziewczyn,w dziurawych spodniach.W szkole,w której uczę dziewczyny nie mogą nosić bluzek na ramiączkach ani krótkich spodenek.Nie mogą malować paznokci,włosów ani rzęs.Tak uzgodnił z rodzicami dyrektor.

.

Ja jeżdżę do pracy z młodzieżą z 2 najlepszych liceów (są po drodze) i dziewczyny nie są wymalowane, przyjrzałam się w ostatnich dniach (a jeśli mają makijaż, to taki nie rzucający się w oczy). Za to w byłym gimnazjum córek był misz masz i rewia mody. Wygląda więc na to, że to prędzej szkoła narzuca standardy, aniżeli rodzice.

Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi.Przeczytaj ostatnie zdanie z zacytowanej przez Ciebie mojej odpowiedzi.Wyraźnie napisane jest tam,że dyrektor uzgadnia te sprawy z rodzicami czyli: nie ma zgody rodziców dyrektor nie zapisze tego w statucie.Tak to działa w niepublicznych szkołach.

126

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
sosenek napisał/a:

Ja zaczęłam się malować w wieku ok 13 lat bo pamiętam, że w magazynie "13" dawali kosemtyki, również w Filipince i tym podobnych wink były to zwykle cienie i tusze, jakieś pomadki.
pamiętam, że mama nie pozwalała mi używać podkładu mimo, że byłam pryszczata, szczerze jej za to nienawidziłam, trochę później jak zaczęłam się malować nazywała mnie pudernicą, jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to element jej znęcania się nade mną.
.

Wiele ludzi nie rozumie dlaczego kobieta stosuje puder, podklad, nie rozumieja nic niestety... i wyzywaja ze pudernica, maska itp...

127 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-12-16 16:18:10)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Prestiżowe liceum, nieprestiżowe liceum, najlepsze, lepsze, gorsze  - a co ma snobizm do tego, że młode dziewczyny zaczynają dbać o siebie i chcą sie podobać?
Ja chodziłam do dobrego liceum, ale nie najlepszego(?), więc może dlatego i farbowałam włosy i malowałam oczy i ubierałam się w dżinsy zarówno z dziurami jak i z łatami... Wyszłam na ludzi. Nikt nas nie tłamsił zakazami, co do wyglądu, bardziej zwracano uwagę na nasze zachowanie i wyniki w nauce.
Moja kuzynka chodziła w tym czasie do liceum prowadzonego przez jakieś siostry zakonne i... nie mogła nosić pierścionka na serdecznym palcu prawej ręki, bo jest zarezerwowany na obrączkę...
Nie jestem zwolennikiem zakazywanie czegoś, co jest po prostu naturalnym odruchem. Za to jestem zwolennikiem uczenia zachowania umiaru. W stosowaniu zakazów również.

128

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
gojka102 napisał/a:
mallwusia napisał/a:

Gojko
ale z tego, co pamiętam, to w Twojej szkole, która jest prywatna, niejako szkoła przejęła zakazy i nakazy, zdejmując problem z rodziców:

gojka102 napisał/a:

Uczę też w szkole i przyznam,że nie widuję rozebranych dziewczyn,w dziurawych spodniach.W szkole,w której uczę dziewczyny nie mogą nosić bluzek na ramiączkach ani krótkich spodenek.Nie mogą malować paznokci,włosów ani rzęs.Tak uzgodnił z rodzicami dyrektor.

.

Ja jeżdżę do pracy z młodzieżą z 2 najlepszych liceów (są po drodze) i dziewczyny nie są wymalowane, przyjrzałam się w ostatnich dniach (a jeśli mają makijaż, to taki nie rzucający się w oczy). Za to w byłym gimnazjum córek był misz masz i rewia mody. Wygląda więc na to, że to prędzej szkoła narzuca standardy, aniżeli rodzice.

Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi.Przeczytaj ostatnie zdanie z zacytowanej przez Ciebie mojej odpowiedzi.Wyraźnie napisane jest tam,że dyrektor uzgadnia te sprawy z rodzicami czyli: nie ma zgody rodziców dyrektor nie  zapisze tego w statucie.Tak to działa w niepublicznych szkołach.

Chodzi mi o to Gojka, ze to sa te same zakazy (tak krytykowane przez niektore z was), tyle ze przekazane ustami dyrekcji.


Wasze osobiste przyklady, bardzo smutne zreszta, pokazuja, ze to nie makijaz byl problemem.

129

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły
SonyXperia napisał/a:

(...) Nie jestem zwolennikiem zakazywanie czegoś, co jest po prostu naturalnym odruchem. Za to jestem zwolennikiem uczenia zachowania umiaru. W stosowaniu zakazów również.

smile

Zamiast nakazywania/zakazywania/rozkazywania, które u nastolatków (ale nie tylko u nich) wywołuje bunt, warto ukazywać im (ale nie tylko) konsekwencje (i te pozytywne, i te negatywne) planowanych zachowań i... pozostawić nastolatkom (ale nie tylko im) podjęcie decyzji. Gdy nie trzeba się buntować i walczyć (tutaj: z dorosłymi), gdy samemu ponosi się odpowiedzialność za swe decyzje, tak łatwo i szybko nie podejmuje się tych o negatywnych konsekwencjach.

130 Ostatnio edytowany przez authority (2017-12-16 19:36:19)

Odp: Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Wielokropku podobnie jak ja ona(choć ja to lepiej rozumiem) jeszcze nie wychowywała zbuntowanej nastolatki a dziecko.

Posty [ 66 do 130 z 142 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Moja córka (14l.) robi makijaz do szkoły

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024