To hmmm... może faktycznie bym spróbował.
Jak widzę tanie, to to nie jest, lecz właśnie dobrze, żeby napisał tutaj ktoś, kto hmm... ćwiczył na tym
Porno w każdej postaci jest szkodliwe. Mogę sobie wyobrazić, że wspólne oglądanie jako pewien element gry wstępnej można by uznać za mało szkodliwy, ale z tym również różnie bywa.
No to może być tak, że porno w związkach jest szkodliwe, ale tak ogólnie to nie wiem gdzie to porno szkodzi? ludzie od tego umierają?
I nawet nie chce mi się czytać tych 5 stron, ale tak w skrócie, to Lucyfer666 ma żonę? i tej żonie przeszkadza to że ogląda porno? od porno seks trwa u lucyfera za krótko? za długo? dziewczyny z porno lepiej wyglądają od jego żony?
m4jkel napisał/a:Porno w każdej postaci jest szkodliwe. Mogę sobie wyobrazić, że wspólne oglądanie jako pewien element gry wstępnej można by uznać za mało szkodliwy, ale z tym również różnie bywa.
No to może być tak, że porno w związkach jest szkodliwe, ale tak ogólnie to nie wiem gdzie to porno szkodzi? ludzie od tego umierają?
I nawet nie chce mi się czytać tych 5 stron, ale tak w skrócie, to Lucyfer666 ma żonę? i tej żonie przeszkadza to że ogląda porno? od porno seks trwa u lucyfera za krótko? za długo? dziewczyny z porno lepiej wyglądają od jego żony?
Z Tobą jest ciężka rozmowa, bo masz spaczony pogląd na bycie w związku. Wiem, że korzystać z Wiktorii i nie widzisz w tym problemu, że właśnie porno i prostytutki mają znaczący wpływ na to, że nie masz kobiety na stałe, ale nie wnikam bardziej. Nie trzeba mieć żony, aby wiedzieć, że porno jest szkodliwe i ryje psychikę podobnie jak chociażby narkotyki. Wszystko się rozchodzi o rzut dopaminy, a po stokroć wolę dostać taki rzut przez orgazm w pochwie kobiety, niż wesołe klepanie koło pralki z odpalonym pornosem na telefonie. Ujmę to tak, na ręcznym tego nie ma, ale w kobiecie zawsze mam gwiazdy przed oczyma - taka różnica.
Jak czytam ten wątek to jakby z innego świata był...
Dlaczego?
No bo jak mam z kim i kiedy i gdzie uprawiać seks, to uprawiam seks. A jak nie mam i nie mogę mieć to się masturbuję.
A co jest z innego świata to, że pewne rzeczy szkodzą w nadmiarze?
Jak czytam ten wątek to jakby z innego świata był...
Dlaczego?
No bo jak mam z kim i kiedy i gdzie uprawiać seks, to uprawiam seks. A jak nie mam i nie mogę mieć to się masturbuję.
Bo Ty jesteś z Podkarpacia
Wiem, że korzystać z Wiktorii i nie widzisz w tym problemu,
A jaki jest w tym problem?
że właśnie porno i prostytutki mają znaczący wpływ na to, że nie masz kobiety na stałe,
Co ty za jakieś dziwadła opowiadasz!! a to zanim zacząłem oglądać porno, to miałem kobietę na stałe? skąd pomysł żeby łączyć te dwie rzeczy?
Nie trzeba mieć żony, aby wiedzieć, że porno jest szkodliwe i ryje psychikę podobnie jak chociażby narkotyki.
Ryje psychikę? co to znaczy?
A co jest z innego świata to, że pewne rzeczy szkodzą w nadmiarze?
Prawie wszystko szkodzi w nadmiarze,
Jak czytam ten wątek to jakby z innego świata był...
Dlaczego?
No bo jak mam z kim i kiedy i gdzie uprawiać seks, to uprawiam seks. A jak nie mam i nie mogę mieć to się masturbuję.
Niektórzy faktycznie mogą z tym mieć problem, inni go sobie robią. Nie demonizowałbym porno i nie zrzucał winy na ten rodzaj "rozrywki" za indywidualne przypadki uzależnień.
Niektórzy faktycznie mogą z tym mieć problem, inni go sobie robią. Nie demonizowałbym porno i nie zrzucał winy na ten rodzaj "rozrywki" za indywidualne przypadki uzależnień.
Bo temat tego wątku powinien być "mężczyźni którym w ich związkach przeszkadza porno oraz masturbacja" i wtedy wszystko by było jasne, bo albo im partnerka zabrania, albo sami sobie zabraniają.
Natomiast jeśli temat jest tak ogólny jak tutaj, to nie bardzo rozumiem, bo jest stary 50 letni kawaler, uzależniony od masturbacji, i po pracy co dzień kilka razy się w domu masturbuje, to od tej masturbacji mu ta ręka odpadnie? gdzie tutaj doszukujecie się problemu?
A może jesteście nieudolni w swoich związkach, i szukacie kozła ofiarnego? w końcu ktoś/coś musi być winne tego że wam się nie układa.
Łógiń napisał/a:Niektórzy faktycznie mogą z tym mieć problem, inni go sobie robią. Nie demonizowałbym porno i nie zrzucał winy na ten rodzaj "rozrywki" za indywidualne przypadki uzależnień.
Bo temat tego wątku powinien być "mężczyźni którym w ich związkach przeszkadza porno oraz masturbacja" i wtedy wszystko by było jasne, bo albo im partnerka zabrania, albo sami sobie zabraniają.
Natomiast jeśli temat jest tak ogólny jak tutaj, to nie bardzo rozumiem, bo jest stary 50 letni kawaler, uzależniony od masturbacji, i po pracy co dzień kilka razy się w domu masturbuje, to od tej masturbacji mu ta ręka odpadnie? gdzie tutaj doszukujecie się problemu?
A może jesteście nieudolni w swoich związkach, i szukacie kozła ofiarnego? w końcu ktoś/coś musi być winne tego że wam się nie układa.
Mógłbym napisać, że nie widzisz problemu, że masz problem.
Tu nie chodzi o mężczyzn w związkach, tylko o mężczyzn, dla których porno i masturbacja zaczyna mieć wpływ na ich życie, kradnie czas, przestają poświęcać się swoim pasjom, hobby, rodzinie, może zaburzać relacje w związku, powodować stres i stany "doła". Zauważ, że alkoholizm robi to samo. Jak nie widzisz w tym związku, to nie będę dalej strzępił klawiatury. Tobie to nie przeszkadza. Masturbuj się, oglądaj porno, biegaj do Wiktorii i jeśli to Cię naprawdę uszczęśliwia, to spoko. Ja mam nieco ambitniejsze cele niż przewijanie paska długości filmu.
Mógłbym napisać, że nie widzisz problemu, że masz problem.
Już mówiłem że nie mam problemu
Tu nie chodzi o mężczyzn w związkach, tylko o mężczyzn, dla których porno i masturbacja zaczyna mieć wpływ na ich życie, kradnie czas,
To ile godzin dziennie trwa ta masturbacja, że aż tyle czasu zajmuje?
przestają poświęcać się swoim pasjom,
A jak pasją jest masturbacja, to co wtedy?
powodować stres i stany "doła". Zauważ, że alkoholizm robi to samo.
Z tego co mówisz by wynikało, że masturbuje się od urodzenia.
No I git. Klep Niemca po kasku ku chwale ojczyzny i zdrowia życzę. Swoje zdanie na ten temat mam. Nie mój problem, że nie widzisz mojego toku rozumowania, bo ja Twój doskonałe.
Panowie. Problem to mają te zdziwione panny co nikt normalny ich nie chce.
Panowie. Problem to mają te zdziwione panny co nikt normalny ich nie chce.
Nie wiem czy wiesz, ale w męskim żargonie "zdziwione panny", to dmuchane lalki
apropo_defacto napisał/a:Panowie. Problem to mają te zdziwione panny co nikt normalny ich nie chce.
Nie wiem czy wiesz, ale w męskim żargonie "zdziwione panny", to dmuchane lalki
troche tak trochę nie. my mężczyżni z conajmniej jedną kobietą pod opieką, nie wiemy co to dmuchane lale.
Witajcie.
Dlaczego tak się dzieje?
Dlaczego mężczyźni wolą trenować w domu, zamiast uczyć się sztuki dobrego seksu z kobietami?
Lenistwo, brak czasu?
A co znaczy "dobry seks"???
Czy to nie pycha skłania do myślenia o sobie w kategorii : ja to umie "dobry seks"?
Zależy od waszej atrakcyjności podejścia. Facet inaczej patrzy na kobietę gdy samą jest kocicą w łóżku, niż oschłą nie wiem małą kózką. Facet ma o wiele razy większe libido całe życie niż kobieta dlatego tego typu zachowania....facetowi chce się codzienne kobiecie już nie szuka problemu, aby nie uprawiać seksu.
No I git. Klep Niemca po kasku ku chwale ojczyzny i zdrowia życzę. Swoje zdanie na ten temat mam. Nie mój problem, że nie widzisz mojego toku rozumowania, bo ja Twój doskonałe.
Może też tak być, że miałeś lub masz jakieś problemy w swoim związku, i szukasz przyczyny dlaczego tak jest, i akurat padło na porno.
m4jkel napisał/a:No I git. Klep Niemca po kasku ku chwale ojczyzny i zdrowia życzę. Swoje zdanie na ten temat mam. Nie mój problem, że nie widzisz mojego toku rozumowania, bo ja Twój doskonałe.
Może też tak być, że miałeś lub masz jakieś problemy w swoim związku, i szukasz przyczyny dlaczego tak jest, i akurat padło na porno.
Ten problem dotknął mnie na długo, dluuuugo przed tym zanim poznałem żonę. I przez to, że odstawiłem porno zacząłem na nowo spotykać się z kobietami. W tak wielkim skrócie, naprawdę wielkim, bo musiałbym Ci esej napisać, abyś zrozumiał moją historię. Ty czujesz się bezpiecznie w swoim świecie, odpowiada Ci. Zero komplikacji, rączka, Wiktoria i po kłopocie, żadnego wysiłku, a spełnienie jest, nieprawdaż?
... przez to, że odstawiłem porno zacząłem na nowo spotykać się z kobietami. ....
Porno, porno... masturbacja...
Ale co naprawdę szkodzi? Masturbacja? Czy porno?
Innymi słowy -- czy jeśli ktoś nie ogląda porno, a się masturbuje, to ma zaburzenia? Czy nie?
Gary, kwestia umiaru? Zależy jak masturbacja wpływa na Twoje życie. Jeśli masturbujesz się, a potem "olewasz" chętną partnerkę, bo czujesz się już spełniony, to jak uważasz, zaburzenie? Mało to tutaj wątków i historii tego typu? Nie da się sprowadzić tego tematu do czerni i bieli. Tak źle, a tak dobrze. Tutaj dużą rolę grają indywidualne odczucia i potrzeby.
Teza mówi o uzależnieniu mężczyzn od masturbacji. To jest nasza fizyczna potrzeba. Gdy nie ma kobiety pod ręką, zachodzi potrzeba fizjologiczna. Kobiety w dużo mniejszym stopniu odczuwają tę samą potrzebę. I może należałoby się zastanowić czy u kobiet zachodzą te same mechanizmy uzależnienia od porno i masturbacji, co u mężczyzn? Moim zdaniem tak, tylko w dużo mniejszej skali, bo natura inaczej je zbudowała.
282 2020-10-07 05:38:33 Ostatnio edytowany przez lindros (2020-10-07 05:38:50)
Kobieta uzależniona od porno+masturbacji. Vs facet z takim samym uzależnieniem.
Płeć piękna o wiele gorzej wychodzi z tego nałogu, facetów łatwiej jest powiedzieć „papa” do robótek ręcznych i wpatrywania się w materiały xxx.
Ten problem dotknął mnie na długo, dluuuugo przed tym zanim poznałem żonę. I przez to, że odstawiłem porno zacząłem na nowo spotykać się z kobietami.
Wydaje mi się że jedno z drugim nie miało związku, wmówiłeś sobie że porno przeszkadza ci znaleźć żonę.
Kobieta uzależniona od porno+masturbacji. Vs facet z takim samym uzależnieniem.
Płeć piękna o wiele gorzej wychodzi z tego nałogu, facetów łatwiej jest powiedzieć „papa” do robótek ręcznych i wpatrywania się w materiały xxx.
Bardzo ciekawe. Możesz rozwinąć wątek.
Z czego co się orientuję to akurat problem tego jest bardziej dotkliwy dla mężczyzn z racji konstrukcji.
Niemniej z chęcią zapoznam się z czymś nowym, bo być może coś mnie ominęło.
Gary, kwestia umiaru? Zależy jak masturbacja wpływa na Twoje życie. Jeśli masturbujesz się, a potem "olewasz" chętną partnerkę, bo czujesz się już spełniony, to jak uważasz, zaburzenie? Mało to tutaj wątków i historii tego typu? Nie da się sprowadzić tego tematu do czerni i bieli. Tak źle, a tak dobrze. Tutaj dużą rolę grają indywidualne odczucia i potrzeby.
Ale ktoś pisał o dopaminie, uzależnieniu od dopaminy... i ja tego nie rozumiem... To tak jakby powiedzieć "uzależnienie od jedzenia", bo codziennie jem.
Zatem gdzie jest to uzależnienie od dopaminy:
1. masturbacja przy porno
2. masturbacja bez porno
3. masturbacja z kobietą
4. odbieranie loda
5. orgazm w cipce
Uzaleznienie to punkty 1-4? A 5 już nie? A może tylko 1?
Ta teoria z dopaminą się kupy nie trzyma...
m4jkel napisał/a:Gary, kwestia umiaru? Zależy jak masturbacja wpływa na Twoje życie. Jeśli masturbujesz się, a potem "olewasz" chętną partnerkę, bo czujesz się już spełniony, to jak uważasz, zaburzenie? Mało to tutaj wątków i historii tego typu? Nie da się sprowadzić tego tematu do czerni i bieli. Tak źle, a tak dobrze. Tutaj dużą rolę grają indywidualne odczucia i potrzeby.
Ale ktoś pisał o dopaminie, uzależnieniu od dopaminy... i ja tego nie rozumiem... To tak jakby powiedzieć "uzależnienie od jedzenia", bo codziennie jem.
Zatem gdzie jest to uzależnienie od dopaminy:
1. masturbacja przy porno
2. masturbacja bez porno
3. masturbacja z kobietą
4. odbieranie loda
5. orgazm w cipceUzaleznienie to punkty 1-4? A 5 już nie? A może tylko 1?
Ta teoria z dopaminą się kupy nie trzyma...
Ja mam wrażenie Gary, że uwielbiasz racjonalizować wszystko, byleby proponowane przez Ciebie aktywności mogły wychodzić w pozytywnym świetle. O wpływie pornografii na system nagrody jest materiałów sporo. Polecam poczytać, posłuchać od yourbrainonporn zaczynając.
1. masturbacja przy porno
2. masturbacja bez porno
3. masturbacja z kobietą
4. odbieranie loda
5. orgazm w cipceUzaleznienie to punkty 1-4? A 5 już nie? A może tylko 1?
3/4/5 to w sumie to samo. A o seksoholizmie słyszałeś? Są nawet grupy anonimowych seksoholików i cała terapia. Może też maszten problem? Nie pukasz przypadkiem wszystkie co się nawinie, a dzień bez nowej panny jest dniem straconym?
Ale ktoś pisał o dopaminie, uzależnieniu od dopaminy... i ja tego nie rozumiem... To tak jakby powiedzieć "uzależnienie od jedzenia", bo codziennie jem.
Uzależnienie jest jak ci ta masturbacja nie pozwala wyjść z domu do pracy, i musisz się cały dzień masturbować, w innym przypadku to jest jedynie nawyk, który może/nie musi w czymś przeszkadzać.
Ten problem dotknął mnie na długo, dluuuugo przed tym zanim poznałem żonę. I przez to, że odstawiłem porno zacząłem na nowo spotykać się z kobietami.
Dalej nie rozumiem o co ci chodzi? bo od oglądania porno to wyrył ci się na czole ogromny wyraźny napis "OGLĄDAM W DOMU PORNO" i z tej przyczyny nie mogłeś chodzić na randki? bo kobiety nie mogły znieść widoku takiego napisu? a może wolny czas po pracy(powiedzmy takie 7 godzin) jako uzależniona osoba musiałeś w całości poświęcać na porno? i z tej przyczyny nie starczało czasu na randki? a może gwiazdy porno były do tego stopnia ładniejsze od zwykłych dziewczyn, że zwyczajnie były zbyt brzydkie żebyś chciał z nimi iść na rankę, dopiero po rezygnacji z porno byłeś w stanie przestawić się na niższy poziom?
3/4/5 to w sumie to samo. A o seksoholizmie słyszałeś?
Są nawet grupy anonimowych seksoholików i cała terapia. Może też maszten problem? Nie pukasz przypadkiem wszystkie co się nawinie, a dzień bez nowej panny jest dniem straconym?
Jeśli by kierować się tym co znalazłem w google
Zgodnie z definicją dr. Bohdana Woronowicza „Seksoholizm to stan psychiczny charakteryzujący się przede wszystkim stałym, wewnętrznym przymusem (silną potrzebą) realizowania w warunkach realnych bądź wirtualnych, z przedmiotami lub osobami, czynności/zachowań o charakterze erotycznym lub seksualnym”
To ja jestem w takim stanie od blisko 30 lat, a przecież 40 latkiem jeszcze nie jestem, i trochę mi brakuje
I mam się z tego leczyć? co mi z tego przyjdzie, jak się z tego wyleczę?
289 2020-10-07 22:54:01 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-07 22:55:40)
Lucyfer666 napisał/a:Ale ktoś pisał o dopaminie, uzależnieniu od dopaminy... i ja tego nie rozumiem... To tak jakby powiedzieć "uzależnienie od jedzenia", bo codziennie jem.
Uzależnienie jest jak ci ta masturbacja nie pozwala wyjść z domu do pracy, i musisz się cały dzień masturbować, w innym przypadku to jest jedynie nawyk, który może/nie musi w czymś przeszkadzać.
m4jkel napisał/a:Ten problem dotknął mnie na długo, dluuuugo przed tym zanim poznałem żonę. I przez to, że odstawiłem porno zacząłem na nowo spotykać się z kobietami.
Dalej nie rozumiem o co ci chodzi? bo od oglądania porno to wyrył ci się na czole ogromny wyraźny napis "OGLĄDAM W DOMU PORNO" i z tej przyczyny nie mogłeś chodzić na randki? bo kobiety nie mogły znieść widoku takiego napisu? a może wolny czas po pracy(powiedzmy takie 7 godzin) jako uzależniona osoba musiałeś w całości poświęcać na porno? i z tej przyczyny nie starczało czasu na randki? a może gwiazdy porno były do tego stopnia ładniejsze od zwykłych dziewczyn, że zwyczajnie były zbyt brzydkie żebyś chciał z nimi iść na rankę, dopiero po rezygnacji z porno byłeś w stanie przestawić się na niższy poziom?
Znerx napisał/a:3/4/5 to w sumie to samo. A o seksoholizmie słyszałeś?
Są nawet grupy anonimowych seksoholików i cała terapia. Może też maszten problem? Nie pukasz przypadkiem wszystkie co się nawinie, a dzień bez nowej panny jest dniem straconym?
Jeśli by kierować się tym co znalazłem w google
Zgodnie z definicją dr. Bohdana Woronowicza „Seksoholizm to stan psychiczny charakteryzujący się przede wszystkim stałym, wewnętrznym przymusem (silną potrzebą) realizowania w warunkach realnych bądź wirtualnych, z przedmiotami lub osobami, czynności/zachowań o charakterze erotycznym lub seksualnym”
To ja jestem w takim stanie od blisko 30 lat, a przecież 40 latkiem jeszcze nie jestem, i trochę mi brakuje
![]()
I mam się z tego leczyć? co mi z tego przyjdzie, jak się z tego wyleczę?
Ktoś Ci tutaj sugerował leczenie się ?Podejrzewasz u siebie seksoholizm ?Wydaje się że drocząc się i minimalizując problem u chłopaków chcesz się uspokoić jakoś ,jeszcze być może sporo przed tobą nie martw się tym ,nie ma nic lepszego jak walczyć o kontrolę nad nałogiem zawsze rzeczywistość weryfikuje kompulsje .
Woronowicz wie co mówi i co napisał pomógł wyjść z różnych uzależnień wielu wielu ludziom leczył też mnie akurat z uzależnienia od dragów i alkoholu to świetny fachowiec .
Jeżeli masz problem z uzależnieniem to prędzej czy później będziesz cierpiał takie konsekwencje ma uzależnienie .
Masturbacja i uzależnienie od niej jest skutkiem głębszych problemów w dodatku te skutki też stwarzają problemy skutecznie maskując to co głębiej.
Teraz się możesz śmiać przekomarzać z chłopakami i kozaczyć zaprzeczać i wypierać natomiast jeżeli dotkną Ciebie konsekwencje to może już nie być tak wesolutko ,każdy ma jednak swój problem i swoją dróżkę do jego rozwiązania.
Prawdopodobnie to jeszcze parę lat można tak to ciągnąć bez bólu różnie z tym jest - nieuchronną jest jednak konfrontacja z dnem .
Prawdopodobnie to jeszcze parę lat można tak to ciągnąć bez bólu różnie z tym jest - nieuchronną jest jednak konfrontacja z dnem .
Nie zapomnij, że wiele osób ma przekosmiczną wiarę w to, że nic ich nie spotka
paslawek napisał/a:Prawdopodobnie to jeszcze parę lat można tak to ciągnąć bez bólu różnie z tym jest - nieuchronną jest jednak konfrontacja z dnem .
Nie zapomnij, że wiele osób ma przekosmiczną wiarę w to, że nic ich nie spotka
"Doświadczenie" własne pokazuje że umierają inni .
Brzydasek a czujesz się wewnętrznie szczęśliwy? Tak naprawdę, szczerze i od serca jesteś szczęśliwy? Jesteś szczęśliwy, że nie masz kobiety lub mężczyzny, której nie musisz płacić za seks lub by Cię wysłuchała? Która bezinteresownie robi dla Ciebie wiele rzeczy, bo Cię kocha? Jest Ci dziewczyną, przyjaciółką i kochanką w łóżku?
Zamiast tego masz masturbację do kawałka ekranu ze sztucznie wykreowanym światem seksu. Jesteś szczęśliwy, gdy już się spuscisz w chusteczkę i zdasz sobie sprawę, że jesteś sam w pokoju? Potem zrobisz to drugi, trzeci, czwarty raz tego samego dnia, bo masz tak silne parcie na wyzbycie się tak naprawdę nie wiadomo czego. Robisz to impulsywnie i dla tego miłego uczucia z typu czaszki, gdzie znajduje się układ nagrody, gdzie dostajesz zastrzyk dopaminy. Zwróć na to uwagę, gdy następnym razem będziesz szczytował. Heroinista dając w żyłę, w tym samym miejscu czuje to ciepłe uczucie z tyłu czaszki jeszcze intensywniej i dłużej, dlatego się uzależnia. Lubi te uczucie, chce do niego wracać, to jest jego szczęście.
Więc jak? Jesteś absolutnie szczęśliwy?
Przeczytaj to że zrozumieniem, bo rzucasz definicjami seksoholizmu i pytasz czy się z tego leczyć. Więc odpowiedz sobie na pytanie czy jesteś szczęśliwy w swoim zamkniętym świecie. Ja nie byłem, więc się otworzyłem i wyszedłem zgarnąć mój kawałek szczęścia. Leży teraz w drugim pokoju, zaraz się do niej przytulę, obejmę pod cycusiem, powiem, że ja kocham, dobranoc.
Endorfiny zamiast dopaminy. No, chyba, że będzie seks, to jedno i drugie. Wspaniały koktajl szczęścia.
Która bezinteresownie robi dla Ciebie wiele rzeczy, bo Cię kocha? Jest Ci dziewczyną, przyjaciółką i kochanką w łóżku?
Tu to trochę odleciałeś.
Ile jest takich par i jak długo? Aż się motylki nie skończą?
m4jkel napisał/a:Która bezinteresownie robi dla Ciebie wiele rzeczy, bo Cię kocha? Jest Ci dziewczyną, przyjaciółką i kochanką w łóżku?
Tu to trochę odleciałeś.
Ile jest takich par i jak długo? Aż się motylki nie skończą?
Jak oboje się starają, to wychodzi. Jak się dba, to się ma.
Znamy się 12 lat, w małżeństwie od 8, motylki skończyły się jakoś 10 lat temu, a mimo to szanujemy się i okazujemy sobie nadal uczucia. Drobne niepowodzenia z libido wyjaśnione, kryzysy zawsze będą, a sztuka jest je rozwiązywać i iść dalej. Więc nie, nie wydaje mi się, że popłynąłem, bo mogę stwierdzić, że mam żonę, przyjaciółkę, kochankę i matkę moich dzieci w jednym.
Nie mówię przy tym, że ta idylla będzie trwać wiecznie, ale póki się staramy, to nie mam na co narzekać tylko czerpać z życia, póki śmierć nas nie rozłączy.
295 2020-10-08 10:53:20 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-08 10:53:51)
Gdyby właśnie większość ludzi JUŻ będących w związkach myślała podobnie, jak kolega m4jkel, to zapewne i singli byłoby mniej. Dopóki jednak najważniejsze będą emocje, adrenalina, zmiany, odmienność, w postaci innych OSÓB, to się trochę Brzydaskowi nie dziwię. Najlepsze sa wypowiedzi, jakie sie czasami spotyka:" Wszystko jest OK/super/świetnie, ale pragnę odmiany/chcę spróbować z inną/innym.
Najgorsze jednak w tym, żę sam fakt płacenia za seks może wzbudząć odrazę.
Gdyby właśnie większość ludzi JUŻ będących w związkach myślała podobnie, jak kolega m4jkel, to zapewne i singli byłoby mniej. Dopóki jednak najważniejsze będą emocje, adrenalina, zmiany, odmienność, w postaci innych OSÓB, to się trochę Brzydaskowi nie dziwię. Najlepsze sa wypowiedzi, jakie sie czasami spotyka:" Wszystko jest OK/super/świetnie, ale pragnę odmiany/chcę spróbować z inną/innym.
Najgorsze jednak w tym, żę sam fakt płacenia za seks może wzbudząć odrazę.
Jak ktoś chce spróbować z innym, to chyba nie jest ok, super, świetnie
297 2020-10-08 11:06:28 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-08 11:06:43)
Też tak myślałem Dostałem kiedyś jednak kilka wiadomości od napalonych, za przeproszeniem, dziuń, które twierdziły wprost, zę "kochają swojego misia", jest im cudownie, ale chcą czegoś nowego, przeżyć przygodę i zobaczyć, jak to jest z innym. Miałem ochotę odpisać odpowiednimi słowami, ale pomyślałem, że z takim "towarem" nie ma sie co zadawać.
Słowem nie wspomniały, żę im czegoś brakuje czy też to, zę są niezadowolone. Przypuszczam, żę faceci niestety zachowują się podobnie.
Też tak myślałem
Dostałem kiedyś jednak kilka wiadomości od napalonych, za przeproszeniem, dziuń, które twierdziły wprost, zę "kochają swojego misia", jest im cudownie, ale chcą czegoś nowego, przeżyć przygodę i zobaczyć, jak to jest z innym. Miałem ochotę odpisać odpowiednimi słowami, ale pomyślałem, że z takim "towarem" nie ma sie co zadawać.
Słowem nie wspomniały, żę im czegoś brakuje czy też to, zę są niezadowolone. Przypuszczam, żę faceci niestety zachowują się podobnie.
Właśnie o to chodzi. Jak tego nie brakuje to się niczego nie szuka poza związkiem. Tzn mówię o normalnych osobach
Też tak myślałem
Dostałem kiedyś jednak kilka wiadomości od napalonych, za przeproszeniem, dziuń, które twierdziły wprost, zę "kochają swojego misia", jest im cudownie, ale chcą czegoś nowego, przeżyć przygodę i zobaczyć, jak to jest z innym. Miałem ochotę odpisać odpowiednimi słowami, ale pomyślałem, że z takim "towarem" nie ma sie co zadawać.
Słowem nie wspomniały, żę im czegoś brakuje czy też to, zę są niezadowolone. Przypuszczam, żę faceci niestety zachowują się podobnie.
To w sumie co jest bardziej odrażające, płacenie za seks czy te darmowe dziewczyny co kochają misiów? Może lepiej zapłacić żeby właśnie nie musieć flirtować i rozmawiać, nie interesujesz mnie jako osoba i co myślisz i co czujesz, interesuje mnie seks jeśli dobrze wyglądasz
Witajcie.
Zarejestrowałam się tutaj, bo szukam pomocy i opinii - najchętniej mężczyzn, choć sugestie kobiet również są mile widziane. No to zaczynam:
Wraz z koleżankami jesteśmy kobietami po 30tce. Każda z nas ma spore doświadczenie z mężczyznami, nieudane związki, ckliwe miłostki, itd. Postanowiłyśmy odpuścić sobie związki na stałe (bo ileż można znosić rozczarowania) i zacząć cieszyć się seksem. Nic bardziej prostego? Pudło.
Każda z nas preferuje facetów w innym przedziale wiekowym. Mnie interesują starsi, około czterdziestki. Koleżankę X interesują panowie przed 30tką a koleżankę Y po 30tce. No i wychodzi na to, że niezależnie od wieku, panowie są zwyczajnie w łóżku...kiepscy. Problemy z erekcją, dochodzeniem - zbyt długim bądź zbyt szybkim. Każdego łączy jedna, wspólna cecha - masturbacja. Panowie relaksują się w zaciszu domowym, nie angażują nawet w przelotne znajomości, bo kto ich lepiej zrozumie, jeśli nie własna ręka? I to jest dramat. Nie potrafią zadbać o kobietę, mają jakieś mylne wyobrażenia, oczekiwania. A każde, nazwijmy to, niepowodzenie, doprowadzają do skutku - ręką. Nie twierdzę, że każdy pan taki jest. Ale większość, których poznajemy, ma z tym problem.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego mężczyźni wolą trenować w domu, zamiast uczyć się sztuki dobrego seksu z kobietami? Lenistwo, brak czasu?
Łączycie ze sobą fakty, które nie mają ze sobą związku. Po pierwsze, masturbacja pomaga w nauce kontrolowania wtrysku. Po drugie, mężczyźni wbrew pozorom lubią subtelne kobiety, a nie takie, które mają ogromne doświadczenie, sam wiem, że właśnie takie mnie podniecają. Po trzecie, mężczyzna to nie robot. Pierwszy raz z nową partnerką to zawsze jakiś stres i może podczas tych pierwszych zbliżeń takie problemy, jak opisałyście, mogą się wydarzyć. Bo albo tak się podobacie facetowi, albo się stresuje.
Pomimo wieku, uważam, że mało wiecie o mężczyznach i dobrze, gdybyście nabrały do nich szacunku.
Teraz się możesz śmiać przekomarzać z chłopakami i kozaczyć zaprzeczać i wypierać natomiast jeżeli dotkną Ciebie konsekwencje to może już nie być tak wesolutko ,każdy ma jednak swój problem i swoją dróżkę do jego rozwiązania.
Prawdopodobnie to jeszcze parę lat można tak to ciągnąć bez bólu różnie z tym jest - nieuchronną jest jednak konfrontacja z dnem .
Chyba źle mnie zrozumiałeś, bo jeśli ta definicja seksoholizmu, jaką tu podałem jest prawdziwa, to ja od wieku 7 może 8 lat, aż do dzisiaj, jestem seksoholikiem, a mam już 36 lat, więc można powiedzieć że to już 30 lat, żyje w tym stanie, i jak mówisz że sięgnę dna, to kiedy to się ma stać? ile jeszcze trzeba czekać?
Więc jak? Jesteś absolutnie szczęśliwy?
Do szczęścia potrzebne są prostytutki, więc takie coś mi się co jakiś czas zdarza.
I jeśli gadasz że fajnie mieć żonę, to ja ci w to uwierzę, podam ci mój adres, zapakuj mi jakąś żone do paczki, wyślij pocztą, i w ten sposób mając żonę, będę tak samo jak ty, szczęśliwy.
Tym wpisem pokazujesz jak bardzo na Tobie odcisnęło piętno dzieciństwa. Nie wiem co się stało, że poczuwasz się do bycia seksoholikiem w wieku 8 lat. Tym samym nie potrafisz, nawet nie chcesz starać się budować związek. Idziesz na łatwizne. Takie życie Ci odpowiada, super.
Dla Kinsey'a byłbyś świetnym materiałem do jego badań.
Do szczęścia potrzebne są prostytutki, (...)
(...)i w ten sposób mając żonę, będę tak samo jak ty, szczęśliwy.
bagienni_k napisał/a:Też tak myślałem
Dostałem kiedyś jednak kilka wiadomości od napalonych, za przeproszeniem, dziuń, które twierdziły wprost, zę "kochają swojego misia", jest im cudownie, ale chcą czegoś nowego, przeżyć przygodę i zobaczyć, jak to jest z innym. Miałem ochotę odpisać odpowiednimi słowami, ale pomyślałem, że z takim "towarem" nie ma sie co zadawać.
Słowem nie wspomniały, żę im czegoś brakuje czy też to, zę są niezadowolone. Przypuszczam, żę faceci niestety zachowują się podobnie.To w sumie co jest bardziej odrażające, płacenie za seks czy te darmowe dziewczyny co kochają misiów? Może lepiej zapłacić żeby właśnie nie musieć flirtować i rozmawiać, nie interesujesz mnie jako osoba i co myślisz i co czujesz, interesuje mnie seks jeśli dobrze wyglądasz
Odrażające? Chyba bardziej płacenie za seks, natomiast postawa zajętych, "niby szczęśliwych" kobiet( czy facetów), którzy skaczą sobie w bok, "tylko dla przygody" jest zwyczajnie żenujące i żałosne.
Tym wpisem pokazujesz jak bardzo na Tobie odcisnęło piętno dzieciństwa. Nie wiem co się stało, że poczuwasz się do bycia seksoholikiem w wieku 8 lat.
A to ty w wieku 8 lat, byłeś bezpłciowy? nie miałeś pociągu seksualnego?
Znerx co to za filmik? nic nie wiem o co ci chodzi?
m4jkel napisał/a:Tym wpisem pokazujesz jak bardzo na Tobie odcisnęło piętno dzieciństwa. Nie wiem co się stało, że poczuwasz się do bycia seksoholikiem w wieku 8 lat.
A to ty w wieku 8 lat, byłeś bezpłciowy? nie miałeś pociągu seksualnego?
Znerx co to za filmik? nic nie wiem o co ci chodzi?
W wieku 8 lat ganiałem za piłką z kolegami, i łapałem się za fiutka, bo sikać mi się chciało. Śmiesznie to wyglądało. Nie w głowie mi było sobie trzepać, chociaż miałem już za sobą epizod z pornolem z kolekcji tasm ojca.
W wieku 8 lat ganiałem za piłką z kolegami, i łapałem się za fiutka, bo sikać mi się chciało. Śmiesznie to wyglądało. Nie w głowie mi było sobie trzepać, chociaż miałem już za sobą epizod z pornolem z kolekcji tasm ojca.
Widać miałeś i masz libido na dużo niższym poziomie niż ja.
I teraz trochę lepiej widać z jakiej przyczyny nie bardzo jesteśmy w stanie się dogadać, bo to tak jakby jakiś młody człowiek rozmawiał z emerytem, ten młody chce imprezy dziewczyny, a ten stary już chyba nic nie chce.
Bo momentami to brzmisz jak jakaś stara baba, która już nie może, i nie rozumie dlaczego inni jednak mogą.
m4jkel napisał/a:W wieku 8 lat ganiałem za piłką z kolegami, i łapałem się za fiutka, bo sikać mi się chciało. Śmiesznie to wyglądało. Nie w głowie mi było sobie trzepać, chociaż miałem już za sobą epizod z pornolem z kolekcji tasm ojca.
Widać miałeś i masz libido na dużo niższym poziomie niż ja.
I teraz trochę lepiej widać z jakiej przyczyny nie bardzo jesteśmy w stanie się dogadać, bo to tak jakby jakiś młody człowiek rozmawiał z emerytem, ten młody chce imprezy dziewczyny, a ten stary już chyba nic nie chce.
Bo momentami to brzmisz jak jakaś stara baba, która już nie może, i nie rozumie dlaczego inni jednak mogą.
Ale co mogą? Uprawiać seks? Masturbować się? Napisałem gdzieś, że ja tego nie robię? Nawet w związku z małżeńskim? Oczywiście, że się masturbuję, bo mam taką potrzebę. Tyle tylko, że przestałem robić to kompulsywnie, nałogowo, traktować jako lekarstwo na stres i dobre samopoczucie. Taka różnica. Libido mam bardzo duże, ale nauczyłem się je kontrolować
I grubo nazywać mnie starą babą, gdy jestem raptem 3 lata starszy od Ciebie
Ale co mogą? Uprawiać seks? Masturbować się? Napisałem gdzieś, że ja tego nie robię? Nawet w związku z małżeńskim? Oczywiście, że się masturbuję, bo mam taką potrzebę. Tyle tylko, że przestałem robić to kompulsywnie, nałogowo, traktować jako lekarstwo na stres i dobre samopoczucie. Taka różnica. Libido mam bardzo duże, ale nauczyłem się je kontrolować
I grubo nazywać mnie starą babą, gdy jestem raptem 3 lata starszy od Ciebie
Masz i zawsze miałeś, mniejsze libido niż ja, a przynajmniej tak by wynikało z twoich wypowiedzi, trochę brzmisz jak 50 może nawet 60 letnia kobieta, której nie jestem w stanie wyjaśnić, że wydanie miesięcznej pensji na jedną noc w agencji towarzyskiej, jest bardzo dobrym pomysłem.
Masz i zawsze miałeś, mniejsze libido niż ja, a przynajmniej tak by wynikało z twoich wypowiedzi, trochę brzmisz jak 50 może nawet 60 letnia kobieta, której nie jestem w stanie wyjaśnić, że wydanie miesięcznej pensji na jedną noc w agencji towarzyskiej, jest bardzo dobrym pomysłem.
Ależ ja doskonale zdaję sobie sprawę, że tak mnie spostrzegasz. Pytanie czy Ty rozumiesz, że ja Cię spostrzegam jak nałogowca, który spory szmal przewala na prostytutki, i który mógłby zaoszczędzić, gdyby się trochę wysilił i poszukał kobiety na stałe. Seks za darmo, ja pierdziele, to tak się da? o.O
Mogę Ci posunąć argument jak do teścia, który pali jak smok. Wyliczyłem mu, że w rok przepala około 7 tysięcy. Taka kasa idzie z dymem i w sadzę na płucach i opłaca bilet na autostradę do raka płuc. Za 7 koła masz fajną wycieczkę, dobry ciuch i cokolwiek chcesz. Chwilę się zastanowi... no masz rację, po czym sięga po paczkę papierosów: nie chce mi się rzucać.
Jego życie, jego sprawa. Twój szmal, Twoja sprawa.
Ty mówisz, że brzmię jak 60 letnia baba, a ja sądzę, że brzmię jak racjonalny facet.
Można wydać całą pensję na jedną noc u prostytutki, jak się mieszka z matką, która opłaci rachunki i kupi jedzenie.
Dorośli i dojrzali ludzie za to wiedzą, że przewalenie całej wypłaty w jedną noc nie jest oznaką żadnego rozsądku.
Brzydasek napisał/a:Masz i zawsze miałeś, mniejsze libido niż ja, a przynajmniej tak by wynikało z twoich wypowiedzi, trochę brzmisz jak 50 może nawet 60 letnia kobieta, której nie jestem w stanie wyjaśnić, że wydanie miesięcznej pensji na jedną noc w agencji towarzyskiej, jest bardzo dobrym pomysłem.
Ależ ja doskonale zdaję sobie sprawę, że tak mnie spostrzegasz. Pytanie czy Ty rozumiesz, że ja Cię spostrzegam jak nałogowca, który spory szmal przewala na prostytutki, i który mógłby zaoszczędzić, gdyby się trochę wysilił i poszukał kobiety na stałe. Seks za darmo, ja pierdziele, to tak się da? o.O
Mogę Ci posunąć argument jak do teścia, który pali jak smok. Wyliczyłem mu, że w rok przepala około 7 tysięcy. Taka kasa idzie z dymem i w sadzę na płucach i opłaca bilet na autostradę do raka płuc. Za 7 koła masz fajną wycieczkę, dobry ciuch i cokolwiek chcesz. Chwilę się zastanowi... no masz rację, po czym sięga po paczkę papierosów: nie chce mi się rzucać.
Jego życie, jego sprawa. Twój szmal, Twoja sprawa.Ty mówisz, że brzmię jak 60 letnia baba, a ja sądzę, że brzmię jak racjonalny facet.
Dlatego nie warto dyskutować z ćpunami.
Oni i okres głodu racjonalizować będą.
I grubo nazywać mnie starą babą, gdy jestem raptem 3 lata starszy od Ciebie
Grubo nazwałem, ale mam tutaj rację, bo choćby ta twoja wypowiedź,
Ale co mogą? Uprawiać seks? Masturbować się?
Normalny człowiek by się połapał że chodzi mi o seks, tyle że ty tego nie zrozumiałeś, więc jesteś trochę jak taki stary człowiek, który nie może już ogarnąć że młodym ludziom seks jest do czegokolwiek potrzebny.
Można wydać całą pensję na jedną noc u prostytutki, jak się mieszka z matką, która opłaci rachunki i kupi jedzenie.
Dorośli i dojrzali ludzie za to wiedzą, że przewalenie całej wypłaty w jedną noc nie jest oznaką żadnego rozsądku.
Ty oczywiście jesteś dorosła i dojrzała? ile to takich, dojrzałych i dorosłych ludzi w życiu spotkałem, i każdy mówi podobnie jak ty, bo wydać 20 tysięcy na rok, na papierosy, to mój ojciec musi bo on musi, i tu się nic nie zrobi, to jest całkowicie OK, moja siostra jedzie za granice na wakacje, wyda na to 5 tysięcy złoty, i ona musi bo ona potrzebuje wakacji i to jest całkowicie normalne, moja babka oddaje co miesiąc połowę emerytury na Radio Maryja, co daje rocznie około 10 tysięcy, i ona musi tyle dać Rydzykowi, to jest normalne zachowanie, kolejny raz nie ma problemu, w końcu babka wierząca, natomiast jak ja wydam 2500zł na noc w agenci, to już nie jestem normalny, to ja już jestem chory umysłowo, bo im mogło odwalić, a mi już nie może?
Ty oczywiście jesteś dorosła i dojrzała? ile to takich, dojrzałych i dorosłych ludzi w życiu spotkałem, i każdy mówi podobnie jak ty, bo wydać 20 tysięcy na rok, na papierosy, to mój ojciec musi bo on musi, i tu się nic nie zrobi, to jest całkowicie OK, moja siostra jedzie za granice na wakacje, wyda na to 5 tysięcy złoty, i ona musi bo ona potrzebuje wakacji i to jest całkowicie normalne, moja babka oddaje co miesiąc połowę emerytury na Radio Maryja, co daje rocznie około 10 tysięcy, i ona musi tyle dać Rydzykowi, to jest normalne zachowanie, kolejny raz nie ma problemu, w końcu babka wierząca,
No i jeszcze niektórzy zbierają na fajny motor... 40 tysięcy... albo na nowe auto... albo na super zegarek... czy nowego fona... Mają hobby -- droga broń, albo super komputerki do giercowania za 10 tys. Wycieczki wspomniałeś... ok.
A niektórzy lubią seks.
Motto: "jedni lubią górki, a inni sąsiada córki".
natomiast jak ja wydam 2500zł na noc w agenci,
A nie lepiej iść na 12 seksów za 200zł?
315 2020-10-10 20:56:01 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-10-10 20:59:44)
Brzydasku wygrałeś,masz rację ,słuszność jest po Twojej stronie .Zrobiłeś nas na szaro wykiwałeś i pokonałeś argumentami - "leżym i kwiczym" zwyciężeni na całej lini.I co z tego?
Możesz robić to co chcesz , to co wydaje ci się że chcesz,albo to co musisz udając przed sobą że to Twój wolny wybór..Kto tam Ciebie zna i nikt Ci nie siedzi w głowie .
Czego Ci potrzeba jakiej pewności po co Ci to skoro wiesz jaki jesteś .
Bedzie co ma być jeżeli nie jesteś z innej gliny,jesteś taż autorytetem sam dla siebie - to nie złośliwe tak jest.
To co się stanie jest niewiadomą,ale z drugiej strony nie jesteś wyjątkowy aż tak żeby uniknąć pewnych konsekwencji jak sobie potem poradzisz to sam zobaczysz ,a ile to potrwa kto to wie różnie z tym bywa.
Jeżeli jednak masz predyspozycje do uzależnień to pewne procesy są nieuchronne .
Jeżeli masz ... a tego to tu nikt pewnie nie wie .Ty się tego dowiesz wcześniej czy później .
Ty oczywiście jesteś dorosła i dojrzała? ile to takich, dojrzałych i dorosłych ludzi w życiu spotkałem, i każdy mówi podobnie jak ty, bo wydać 20 tysięcy na rok, na papierosy, to mój ojciec musi bo on musi, i tu się nic nie zrobi, to jest całkowicie OK, moja siostra jedzie za granice na wakacje, wyda na to 5 tysięcy złoty, i ona musi bo ona potrzebuje wakacji i to jest całkowicie normalne, moja babka oddaje co miesiąc połowę emerytury na Radio Maryja, co daje rocznie około 10 tysięcy, i ona musi tyle dać Rydzykowi, to jest normalne zachowanie, kolejny raz nie ma problemu, w końcu babka wierząca, natomiast jak ja wydam 2500zł na noc w agenci, to już nie jestem normalny, to ja już jestem chory umysłowo, bo im mogło odwalić, a mi już nie może?
Brzydasku, ale rozwińmy to
ja mogę sobie wydać te 5 tysięcy na wakacje. Mogę. Tylko ja na te wakacje sobie powoli odłożę przez cały rok, a nie wydam jedną miesięczną pensję od razu, bo tak mi wygodnie. Bo całe sedno Twojej wiadomości było takie, że idziesz na jedną noc i wydajesz na to wszystko, co zarobiłeś. No i gdzie tutaj jest jakakolwiek dojrzałość? Dojrzałość w Twoim wypadku to by była, jakbyś sam sobie jedzenie kupował i rachunki płacił. Wtedy byś wiedział, że wydawanie całej pensji na jeden raz jest oznaką nieogarnionej głupoty.
I tak, jestem dorosła i dojrzała.
Jeżeli jednak masz predyspozycje do uzależnień to pewne procesy są nieuchronne .
Ty pamiętasz o czym mówimy? przecież to nie jest rozmowa o alkoholu czy narkotykach, 30 lat masturbacji i jakoś ręka nie odpadła, 30 lat chodzenia co dzień do agencji towarzyskiej, i penis mi odpadnie? czy jakie inne zagrożenia mnie czekają? bo ja nie wiem jaki ma sens dyskusja na temat uzależnienia, które nie ma większego wpływu na codzienne życie.
I tak, jestem dorosła i dojrzała.
Twoja dojrzałość to wytwór ewolucji oraz obyczajów, bo twój wujek może być kochanym wujkiem, a to że wydaje 10 tysięcy rocznie na papierosy nic tutaj nie zmienia, bo jak już mówiłem wcześniej "on musi" natomiast jakby ta kasa szła na prostytutki, to już by było plucie w jego stronę, w końcu obyczaje tego nie przewidują, tak samo prostytutki to konkurencja względem standardowych kobiet, więc to jest coś z czym trzeba walczyć, trzeba to atakować.
A nie lepiej iść na 12 seksów za 200zł?
Wiem że lepiej tyle że ja bym chciał spróbować czegoś nowego, a cała noc w agencji towarzyskiej to jest dla mnie jakaś nowość, więc chciałbym tego kiedyś spróbować, choć czasami to może się nie udać, choćby mam straszną ochotę na wysokie kobiety, no i kiedyś to się udało 186cm wzrostu, jak ja mam jedynie 180cm, miała być zabawa jak nigdy, i w sumie była
tyle że od tyłu na czworaka, nijak nie mogłem sięgnąć
okazało się że jestem zbyt mały, oczywiście w jakimś minimalnym stopniu na czworaka dawało radę, ale to było mało komfortowe, bo do takiej kobity, trzeba 2 metrowego chłopa.
Pamiętacie jeszcze, jaki jest temat tego wątku?
Pamiętacie jeszcze, jaki jest temat tego wątku?
Przecież mówiłem tutaj o 30 letniej masturbacji, więc to chyba jest trochę w temacie? a z tą wysoką dziewczyną to praktycznie seksu nie były, wszystko robiła rękami, więc to też można uznać za jakiś rodzaj masturbacji?
Faceci lubią się masturbować bo bardziej interesuje ich,ich przyjemność niż przyjemność kobiety
Faceci lubią się masturbować bo bardziej interesuje ich,ich przyjemność niż przyjemność kobiety
Ciekawe spostrzeżenie
Więc facet zamiast seksu wybiera masturbacje? gdyby faktycznie tak było to agencje towarzyskie by nie istniały, w końcu kto być chciał uprawiać seks, skoro jest masturbacja?
No chyba że mowa tutaj o tym, że facet będąc w związku, zamiast uprawiać seks woli masturbacje, no ale to tylko pokazuje, że trzeba zostawić obecną partnerkę, i znaleźć sobie kogoś bardziej kompetentnego.
Po prostu masturbacja jest łatwiejsza. Nie trzeba się starać, nie trzeba wychodzić do ludzi i nawiązywać znajomości, nic nie kosztuje i nie ma niebezpieczeństwa, że partnerka zaciąży.
Po prostu masturbacja jest łatwiejsza. Nie trzeba się starać, nie trzeba wychodzić do ludzi i nawiązywać znajomości, nic nie kosztuje i nie ma niebezpieczeństwa, że partnerka zaciąży.
Masturbacja nie wyklucza uprawiania seksu przecież. Np. niektórzy mają tak duże potrzeby, że ... działają i z partnerką i sami, by aż tak ich nie męczyć : )